• Nie Znaleziono Wyników

Archeologia biblijna - kłopoty z terminologią czy spór o istotę rzeczy?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Archeologia biblijna - kłopoty z terminologią czy spór o istotę rzeczy?"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomasz Waliszewski

Archeologia biblijna - kłopoty z

terminologią czy spór o istotę rzeczy?

Collectanea Theologica 63/1, 7-20

(2)

A

R

T

Y

K

U

Ł

Y

C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a 63 (1993) n r 1 TOIVLASZ W A L IS Z E W S K I, JE R O Z O L IM A

ARCHEOLOGIA BIBLIJNA —

KŁOPOTY Z TERMINOLOGIĄ CZY SPÖR O ISTOTĘ RZECZY? Bibliści, archeolodzy, historycy. Każda z tych grup szczyci się swoją odrębnością, specyficznymi regułami, które uchronić m ają przed niepożądaną ingerencją spoza grona wtajemniczonych. Co drugi zapytany biblista odpowie, że, owszem, widział już w swoim życiu archeologa, ale w ydał się on m u człowiekiem zgoła niepoważ­ nym i zadufanym w sobie. Każdy szanujący się archeolog, na słowo biblista, uśmiechnie się i użali n a d tymi bujającym i w obłokach istotami. H istoryk z kolei, jako jedyny prawdziwy pow iernik Klio, będzie udawał, że jest ponad wszelkimi podziałami. Duma zawodo­ wa i nieubłagana moda (czy konieczność?) specjalizacji oddalają nas od siebie, szkodząc pełniejszemu poznaniu przeszłości człowieka — co podobno jest naszym zadaniem.

Poniższy tekst będzie próbą podsumowania na użytek polskiego czytelnika dyskusji dotyczącej definicji celów i zasad archeologii Palestyny. Spór ten, żywy w ciągu ostatnich dwóch dekad, ograni­ czył się właściwie wyłącznie do środowisk am erykańskich (wzmian­ ką tą um ykam przed przyklejeniem m i — skądinąd słusznego — epitety „leniwy” lub „nieuk”, ku jakiemu skłaniałby się uważny czytelnik po zauważeniu w przypisach niem al wyłącznie literatu ry anglojęzycznej); w związku z tym można zapytać, czy w arto — w obliczu w łasnych — zajmować się jeszcze cudzymi kłopotami. Od­ powiedź brzmi: zdecydowanie tak. Tak, ponieważ prezentow any po­ niżej problem dotyczy czegoś więcej, niż tylko kondycji am erykań­ skiej biblistyki, archeologii czy historii; służyć może za p retek st do zastanowienia się nad w zajem nym i relacjam i tych trzech dyscyplin oraz trudnościam i pojawiającym i się przy interp retacji źródeł a r­ cheologicznych i tekstu, a także ich korelacji.

Aby poznać przyczyny tej dyskusji, powinniśmy cofnąć się nie­ co w czasie, ku początkom naukowego poznawania przeszłości P a­ lestyny. Nie jest moim zadaniem omawianie historii badań tego te­ renu \ pragnę tylko zwrócić uwagę na parę ważnych jej cech, które okażą się być może później znaczące.

1 P is z e o ty m L. W. S t e f a n i a k , A rc h e o lo g ia P a le s ty n y — te r m in i z a ­

r y s j e j h is to rii, w : A rc h e o lo g ia P a le s ty n y , p r a c a z b io r o w a p o d re d . L . W . S t e ­

(3)

Wiek XIX charakteryzow ał się ogromnym wzrostem zaintere­ sowania przeszłością, co znacznie przyspieszyło rozwój archeologii. Egipt, Mezopotamia, Grecja, kraje w tedy zależne, oferowały od­ kryw com monum entalne i budzące szacunek swym pięknem relikty w łasnej historii. W odróżnieniu od nich biedna Palestyna, deptana zawsze przez ścierające się potęgi Egiptu i Mezopotamii, nie miała nic z ich splendoru, była za to kolebką Biblii — św iętej księgi Ży­ dów i chrześcijan. Nic więc dziwnego, że szybko zagościli n a jej ziemi .poszukiwacze śladów historii biblijnej.

W 1838 r. przybył tu E. Robinson, który identyfikując praw i­ dłowo wiele z wymienionych na kartach Pisma św. miejscowości, stw orzył podwaliny topografii historycznej tych terenów.

W 1865 r. powstał w Londynie Palestine Exploration Fund, któ­ ry w w ydaw anym przez siebie Q uarterly Statem ent umieścił słowa: „Stowarzyszenie dla właściwego i systematycznego zbadania arche­ ologii, topografii, geologii i geografii fizycznej, historii naturalnej, obyczajów Ziemi Świętej, w celu zilustrow ania Biblii” 2. W roku 1870 w Nowym Jorku założone zostało na jego wzór Palestine Exploration Society, które ogłaszało: „Praca proponowana przez P a­ lestine Exploration Society odwołuje się do uczuć religijnych zarów ­ no chrześcijan, jak i Żydów... Jej najwyższe znaczenie polega na ilustrow aniu i obronie Biblii. Współczesny sceptycyzm atak u je Bi­ blię w kwestii realności, faktu. Z tej przyczyny, cokolwiek zmierza kii spraw dzeniu prawdziwości historii biblijnej, w czasie, miejscu i okolicznościach, jest odrzuceniem niewiary...” * W tym samym 1870 r. pojawiła się nazwa archeologii biblijnej w postaci Society for Biblical Archaeology, które za cel uznało: „badanie archeologii, chronologii, geografii, historii starożytnej oraz współczesnej Asyrii, Arabii, Egiptu, Palestyny i innych krajów biblijnych” ; jego pierw ­ szy prezydent deklarował: „Jego obszarem działania jest archeolo­ gia, a nie teologia; niem niej dla teologii dowiedzie ono swej dużej przydatności” 4.

Ten pobieżny przegląd, osadzony zwłaszcza w toku żywej w II poł. XIX i pocz. XX w. dyskusji nad egzegezą Pism a św., pozwa­ la zorientować się, jak żywe było zainteresowanie Palestyną. Nie od rzeczy będzie tu wspomnieć, że, poza może Palestine Exploration Society, każde z tych tow arzystw opierało swe działania na nauko­ w ych metodach i w naukowym poznaniu przeszłości Palestyny wi­ działo swój cel. Biblia pozostawała jednak niezmiennie motorem wszelkiej aktywności. 2 R. d e V a u x , O n R ig h t a n d W r o n g U ses of A r c h a e o lo g y , w : N e a r E a s te r n A r c h a e o lo g y in th e T w e n ti e th C e n tu r y , E ssa y s in h o n o r o f N . G lu e c k , N ew Y o rk 1970, 67. 3 P a le s tin e E x p lo ra tio n S o c ie ty , F i r s t S ta t e m e n t (J u ly 1871). 34. * T r a n s a c tio n s o f th e S o c ie ty o f B ib lic a l A rc h a e o lo g y 1 (1872), I I i 12.

(4)

Wykopaliska prowadzone w początkach XX w. koncentrowały się więc w dużej mierze na stanowiskach m ających związek z Pis­ mem św. Przykładem służy Jerycho badane w 1907— 1909 przeze E. Sełlina i C. W atzingera, następnie w 1929— 1936 przez J. G ar- stanga, wreszcie w 1952— 1958 przez K. Kenyon. Fundatorem m isji G arstanga był angielski przemysłowiec Ch. M arston, który stano­ wi dość typowy przykład entuzjasty archeologii b ib lijn e j5. Zain­ teresow ania swe skoncentrował on na obronie historycznej dosłow­ ności Biblii, co znalazło odzwierciedlenie w jego książce The Bibie

is T r u e 8. M arston, nie przyw iązując specjalnej wagi do badania

odkrytego w trakcie wykopalisk m ateriału, a raczej naginając wyniki badań do z góry założonej tezy, ogłaszał absolutną niepodważalność historii b ib lijn e j7. Ta apologetyczna tendencja wśród części f un damen tal i s t ó w chrześcijańskich, niewiele mających wspólnego z nauką, zaowocowała w pełni w książce W. K ellera

Und die Bibel hat doch r e c h t8. Ogromna jej popularność (dotąd po­

n ad 10 m in egzemplarzy!) świadczyć może, co sym ptom atyczne, o oczekiwaniach, jakie publiczność kieruje nadal pod adresem ar­ cheologii.

Nie można jednak nie wspomnieć, iż w tym samym czasie do­ konał się zasadniczy postęp w kształtow aniu metod i celów arche­ ologii palestyńskiej. W 1890 r. w Tell el-Hesi koło Gazy odbyły się pierwsze na tych terenach badania stratygraficzne prow adzone przez W.M.F. P etrie; w latach 1908-1910 w Samarii kopał G. R ei- sner, który wprowadził system rozdzielania w arstw archeologicz­ nych i szczegółowego dokum entow ania znalezisk. Okres m iędzy w ojnam i światowymi zaowocował rozwojem tych m etod oraz po­ jawieniem się instytucji, która praw nie wyznaczona została do opie­ ki nad zabytkam i Palestyny — D epartam entu Starożytności. W tym też czasie pracę rozpoczął W. F. lA bright, człowiek o niesłychanie szerokich horyzontach, oritntalista, postać, która nadała klasyczny k ształt temu, co nazwano archeologią biblijną.

A lbright podczas swych wykopalisk w Tell Beit Mirsim (1926— 1932) — biblijne Debir lub K ir jat Sefer — stw orzył typologię ce­ ram iki palestyńskiej, k tó ra jest używ ana z niewielkim i zmianami

* K r y ty k ę d z ia ła ln o ś c i M a r s to n a d a ł J u ż w te d y je d e n z n a jw ię k s z y c h a u to r y te t ó w a rc h e o lo g ii P a le s ty n y L .-H . V i n c e n t , L ’A rc h é o lo g ie e t la B ib le , w : M é la n g e s E. P o d e c h a rd , L y o n 1945, 272—273. 8 Ch. M a r s t o n , L a B ib le d it v ra i, P a r i s 1935. D o o r y g in a łu T h e B ib le is T r u e n ie s te ty n ie d o ta r łe m . 7 T e n d e n c je d o ,,s p r a w d z a n ia ” w ie lk ic h d z ie ł lite r a c k ic h s ta ro ż y tn o ś c i b y ły n ie w ą tp liw ie w d u c h u e p o k i; w y s ta r c z y w s p o m n ie ć h is to r i ę H . S c h lie ­ m a n n a i jeg o p o s z u k iw a ń T ro i.

8 W. K e l l e r , U n d d ie B ib e l h a t d o c h R e c h t. F o rsc h e r b ew eisen , d ie

h is to r is c h e W a h r h e it, D ü s s e ld o rf 1955. O s ta tn ie w y d a n ie a n g lo ję z y c z n e . T h e B ib le a s H isto ry . A r c h a e o lo g is ts s h o w th e t r u th o f th e O ld T e s ta m e n t, A L io n

(5)

właściwie do dziś; udoskonalił też metody pracy, a szczególnie ko­ relację w arstw osadniczych i znalezisk z pozostałościami architek­ tonicznymi. Co jednak w tej chwili ważniejsze dla nas, dał on w swoich pracach jasny pogląd na zakres i przedm iot archeologii bi­ blijnej (nazwy tej używał konsekwentnie przez całe życie). Zoba­ czym y zresztą, co on sam o tym pisał: „Umieśćmy najpierw arche­ ologię biblijną w czasie. W moim użyciu rozciąga się ona od około 9000 r. p.n.e. do około 700 r. n.e., kilka generacji po -podboju arab ­ skim... Następnie musimy określić przestrzeń geograficzną, którą obejm uje archeologia biblijna. To praw da, że Palestyna jest ojczy­ zną zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Aby jednak w łaś­ ciwie studiować archeologię biblijną, każdy powinien wiedzieć tak dużo, jak to tylko możliwe o archeologii w szystkich starożytnych krajów od A tlantyku po Indie... Po trzecie, musim y brać pod uw a­ gę rodzaje źródeł, z którym i stykam y się w archeologii biblijnej. Mamy tu nie tylko niepisane świadectwa — innym i słowy, w ytw o­ ry ludzkich rąk, wliczając w to miasta, m ury fortec, budynki pu­ bliczne, domy i groby, aż po różnego rodzaju przedm ioty domowe­ go użytku, ale też wszystkie starożytne pisane dokumenty znale­ zione podczas w ykopalisk” “.

Pogląd ten zbieżny był ze v stanowiskiem wybitnego ucznia Al- brighta, G.E. W righta, o którym mówi się, że był zarówno świet­ n ym archeologiem, jak i uznanym protestanckim teologiem biblij­ nym. Jego osiągnięcia terenowe w postaci udoskonalenia technik wykopaliskowych stworzonych przez poprzedników, a szczególnie dopiero co wprowadzonej brytyjskiej metody W heelera-Kenyon, czy stworzenie podczas wykopalisk w biblijnym Sychem (1956— 1968) osobnej „szikoły archeologii”, z której wyszli wszyscy obec­ nie liczący się archeologowie am erykańscy — wszystko to szło w parze z głębokim zainteresowaniem Biblią i jej tłem kulturowym . Jego poglądy sprowadzały się do zdania: „To, co archeologia może zrobić dla studiów biblijnych, polega na dostarczeniu fizycznego kontekstu w czasie i miejscu, który był środowiskiem n aturalnym ludzi, którzy stworzyli Biblię lub są w niej w zmiankowani” 10. W right konsekwentnie posługiwał się w swoich pracach dwoma określeniami: „archeologia biblijna” i „archeologia palestyńska” Pierw szą z nich rozumiał jako dyscyplinę, która może być u p ra­ w iana bez bezpośredniego kontaktu z „brudną archeologią”, ale polega na studiow aniu opracowań wykopalisk i w yław ianiu tego,

9 W. F . A l b r i g h t , T h e I m p a c t o f A r c h a e o lo g y o n B ib lic a l R e s e a r c h —

1966, w : N e w D ire c tio n s in B ib lic a l A rc h a e o lo g y , eds. D. N. F r i e d m a n & J . C.

G re e n fie ld , N e w Y o rk 1971, 1—3. 10 G. E. W r i g h t . W h a t A r c h a e o lo g y C a n a n d C a n n o t D o, B ib lic a l A rc h a e o lo g is t (d a le j cy t. B ib lA rc h ) 34 (1971), 73. 11 P o r. n p . G. E. W r i g h t , B ib lic a l A r c h a e o lo g y , P h ila d e lp h ia —L o n d o n 1957; t e n ż e , T h e A r c h a e o lo g y o f P a le s tin e , w : T h e B ib le a n d A n c ie n t N e a r E a st, E ssa y s in h o n o r o f W. F . A lb r ig h t, N e w Y o rk 1961, 73—112.

(6)

co może rzucić światło na kontekst Pism a św.; zbliża się to do za­ kresu geograficznego proponowanego przez Albrighta. Druga z nich jest w skutek powyższego wyłącznie terenową specjalizacją w obrę­ bie archeologii biblijnej. Osobom podającym w wątpliwość w artość takiego poznawania Pism a św. („po cóż nam historia, skoro w szyst­ ko, czego potrzebujem y z Biblii, to w iara i idee religijne”) W right w yjaśnia, że sam zwrot „historia biblijna” im plikuje konieczność zagłębienia się w przeszłość Bliskiego Wschodu. Człowiek Biblii w yrażał swoją w iarę tak jasno dlatego, że rozumiał iż wydarzenia, które opisuje, napraw dę m iały miejsce. Archeologia biblijna jest powołana do tego, by odkrywać korzenie tradycji judeo-chrześci- jańskiej.

I tak znaleźliśmy się około roku 1971. Był on dla archeologii palestyńskiej o tyle szczególny, że odeszło w tedy w kilkumiesięcz­ nych odstępach trzech rzeczywiście wielkich badaczy: wspomniany już W.F. A lbright, N. Glueck (inicjator szeroko zakrojonych badań powierzchniowych Transjordanii) oraz R. de Vaux, O.P. (profesor archeologii w École · Biblique et Archéologique Française w Jerozo­ limie, tak dobrze' znany z wykopalisk w Q um ran czy Tell el-F ar’ah). Niebawem zm arł G. E. W right (1974) oraz inna sława archeologii — K. Kenyon (1978). Odeszła pewna epoka, której winno dać się pa­ rę słów podsumowania.

Był to okres formowania się archeologii Bliskiego Wschodu ja­ ko osobnej dyscypliny naukow ej z własnymi zadaniami i regułam i działania. Jednocześnie jednostki zajm ujące w niej eksponowane miejsca prezentow ały uniw ersalny typ badacza — orientalisty, któ­ ry dobrze porusza się po obszarach ku ltu ry m aterialnej, jak i po źródłach literackich czy epigrafdcznych (by wspomnieć tylko Al­ brighta czy de Vaux). W ciągu tego okresu popełnionych zostało wiele błędów, niem niej technika wykopaliskowa stale się rozw ija­ ła, a naczelną zasadą pozostawała uczciwość zawodowa. Każda z tych wielkich osobowości w yraźnie podkreślała, że choć fascynuje ją Bi­ blia (czego w yrazem były liczne książki o S tarym Testamencie i a r­ cheologii 12), to jej „udow adnianie” jest sprzeczne z najbardziej ele­ m entarnym i potrzebami biblistyki czy w ogóle w iary. Dobrze ujął to o. de Vaux: „Musi zostać zrozumiane, że archeologia nie może «udowodnić» Biblfl. Praw da Biblii ma charakter religijny; mówi ona o Bogu i człowieku oraz ich w zajem nych relacjach. Ta ducho­ wa praw da nie może być ani udowodniona, ani zaprzeczona, ani nie może być potwierdzona lub unieważniona przez m aterialne odkry­ cia archeologii” ls. 12 Np. K. K e n y o n , T h e B ib le a h d R e c e n t A r c h a e o lo g y , A tla n ta 1987 (r e v is e d ed.). 12 R . d e V a u x , d z. c y t., 68; p o r. te ż G. E. W r i g h t , I s G lu e c k ’s A i m to P r o v e T h a t t h e B ib le Is T r u e ? , w : B ib lA rc h 22 (1959), 101— 108, o ra z N. G l u e c k , R iv e r s in th e D e se rt, N e w Y o rk 1968 (2 w y d .), 30— 31.

(7)

Jak w tym czasie przedstaw iał się obraz am erykańskiej arche­ ologii biblijnej? Targały nią sprzeczności podsycane przede wszy­ stkim przez młodszych naukowców, skorych zawsze do zmian. Spe­ cyficzne . w arunki am erykańskie spowodowały, że archeologia Blis­ kiego Wschodu, a· w szczególności Palestyny, prezentow ana była przez naukowców, którzy otrzymali, jaiko podstawowe, w ykształce­ nie biblijne. W ykładali oni zresztą prawie wyłącznie na uczelniach wyznaniowych, w sem inariach różnych Kościołów itp. Spotykało się to z niechętnym przyjęciem w Stanach Zjednoczonych w ogóle (gdzie rozdział państw a i religii jest konstytucjonalny), a w szcze­ gólności specjalistów europejskich, gdzie sekularyzacja poszła zwy­ kle d a le j14 — krótko mówiąc, chodziło o posądzenie o am atorstwo i tendencyjność, cechy nie do zaakceptowania w świecie nauki. Ros­ nące koszty wykopalisk były nie do pogodzenia ze skrom nym i bu­ dżetami uczelni. Stąd zaistniała potrzeba sięgnięcia po fundusze państwowe. A dm inistracja państw ow a nie była ze swej strony tym zainteresowana (rozdział państw a i religii nie przew iduje finanso­ w ania instytucji wyznaniowych). Zmieniła się również motywacja entuzjastów archeologii, którzy chcieli pomagać w pracach w ykopa­ liskowych w Palestynie nie ze względu na badania biblijne, ale ogólne zainteresowanie przeszłością tych ziem. P rzy tym po w oj­ nie arabsko-izraelskiej w 1967 r. zmieniła się sytuacja am erykań­ skiej bazy archeologicznej, która nagle znalazła się w Izraelu i zmu­ szona została do konkurencji z coraz lepszą archeologią izraelską. Ten ruch sekularyzaeyjny oraz posądzenia o bra'k profesjona­ lizmu (tak zawsze dotkliwe dla młodszych generacji) skonfronto­ w ane zostały z modnym wówczas w Stanach Zjednoczonych p rą­ dem new archaeology 15, który wobec znikomości śladów m aterial­ nych pozostawianych przez k u ltu ry północno-amerykańskie rozwi­ nął w celu wydobycia z nich maksimum inform acji w yrafinow any pakiet technik wykopaliskowych, a przede w szystkim socjo-społecz- ną teorię rozwoju k u ltu r starożytnych.

Idee te przenikały na tereny palestyńskie już wcześniej. Gwo­ li ścisłości należy przynać, że to właśnie klasyk archeologii biblij­ nej G. E. W right zapoczątkował ferm ent, o którym będzie mowa. Interdycyplinaimość badań postulow ana przez new archaeology za­

owocowała np. w 1964 r. podczas wykopalisk W righta w Sychem 14 P o r. k r y ty k ę w y k o p a lis k w P a le s ty n ie d a n ą p r z e z z n a n e g o a rc h e o lo g a b ry ty js k ie g o M . W h e e l e x a w je g o k s ią ż c e : A r c h a e o lo g y fr o m th e E a rth , L o n d o n 1968 (5 w yd.), 30; to p r z e d n ią t a k u p o rc z y w ie b ę d ą b ro n ili a rc h e o lo ­ g ię p a le s ty ń s k ą A lbT ight i W rig h t.

15 O n e w a rch a e o lo g y p isz e J. A . S a b l o f f , W h e n th e R h e to r ic F a d es:

A B r ie f A p p r a is a l o f In te lle c tu a l T r e n d s in A m e r ic a n A r c h a e o lo g y D u r in g th e P a st T w o D ecades, B u lle tin o f t h e A m e ric a n S ch o o ls o f O r ie n ta l R e s e a rc h

(d a le j cyt. B A SO R ) 242 (1981), 1—6 ; t a m te ż p o d s ta w o w a l i t e r a t u r a z a g a d ­ n ie n ia .

(8)

badaniam i powierzchniowymi całego otaczającego to miejsce regio­ nu; zaangażowano też geologa. W pełni interdyscyplinarne stały się w latach sześćdziesiątych badania w Gezer

Burza zaczęła się jednak wraz z wystąpieniem ucznia W righta, znanego dziś archeologa W. G. Devera. 24—25 stycznia 1972 wygło­ sił on w Seabury — W estern Theological Sem inary cykl konferencji prezentujących jego poglądy na nowy obraz archeologii Pales­

tyny 17. Dadzą się one streścić w kilku punktach:

1) Niezbędna jest separacja studiów biblijnych i archeologii. Pierwsze skoncentrują się na teologii, druga natom iast na historii k u ltu ry krajów biblijnych. Rozdział ten pozwoli na pracę każdej z dyscyplin z jej własnymi szczególnymi zasadami i potrzebami.

— Dla archeologii P alestyny będzie to oznaczało wyzwolenie spod uciążliwego niekiedy ograniczania zainteresowań badawczych do historii politycznej, a szczególnie chronologii w ydarzeń na da­ nym stanowisku, oraz tendencji do ciągłego korelowania znalezisk z odniesieniami biblijnym i; dzięki tem u dostrzeżone zostaną także socjalne, ekonomiczne i religijne aspekty odkryć.

Studiom biblijnym separacja przyniesie korzyści w postaci szybkich, gotowych do w ykorzystania, fachowych publikacji wyko­ palisk; dotychczasowe kłopoty w ynikały m.in. z tego, że większość kopiących zaangażowana była w działania pozaarcheologiczne.

2)' Całkowity rozdział obu dyscyplin będzie dla nich szkodliwy: dlatego postulowany jest dialog, który pozwoli na uniknięcie z jed­ n ej strony odcięcia biiblistyki od koniecznego tła, a z drugiej zapo­ biegnie dehum anizacji archeologii i przekształceniu jej w bezdusz­ ną, techniczną specjalizację; nie może być mowy o odseparowaniu się od wpływów takich dziedzin, jak historia czy filologia.

3) Nazwa „archeologia biblijna”, jako nieadekw atna i zawęża­ jąca niepotrzebnie czasowe ram y działania, powinna ustąpić m iej­ sca „archeologii P alestyny” czy raczej „archeologii Syro-Palelsty- n y ”, oczywiście, możliwa jest w jej ram ach specjalizacja koncentru­ jąca się na okresie Starego i Nowego Testam entu, ale wg Devera powinna nazywać się „archeologią okresu biblijnego”.

Na koniec Dever podkreśla, że archeologia nie jest odkryw a­ niem przedmiotów, ale ich interpretacją, która jest zawsze m niej

—>,---16 W w y d a n y m p o ś m ie rtn ie te k ś c ie W r i g h t d a je w y r a ź n ie w y ra z p o ­ tr z e b ie z a a n g a ż o w a n ia d o b a d a ń n a d p rz e s z ło śc ią c a łe g o 'p o te n c ja łu n a u k o ­ w eg o , ja k im d y s p o n u je d z iś k a ż d y lic z ą c y się u n iw e r s y te t, w ię k sz e g o o p a rc ia s ię n a s tu d ia c h so c jo lo g ic z n y c h i e tn o g r a fic z n y c h o ra z tw o rz e n ia zesp o łó w łu d z i o d p o w ie d z ia ln y c h z a w y k o p a lis k a i ich 'p u b lik a c ję ; p o r. G . E. W r i g h t ,

T h e »N e w « A rc h a e o lo g y , B ib lA rc h 38 (1975), 104—<115.

17 T e n siwego r o d z a ju m a n if e s t o p u b lik o w a n o n a k ła d e m w s p o m n ia n e g o s e m in a r iu m p o d ty tu łe m : A r c h a e o lo g y a n d B ib lic a l S tu d ie s : R e tr o s p e c ts a n d

(9)

lub bardziej subiektywna. Archeologia może więc pozwolić coś zro­ zumieć, ale nigdy nie stworzy ani nie obali wiary.

Oczywiście musiało to obudzić reakcje zainteresowanych krę­ gów. Pierw szy odpowiedział F. M. Cross, poważany znawca biiblis- tyki, wydawca tekstów z Qumran. Zdecydowanie sprzeciwił się ten­ dencji rozdzielenia biblistyki i archeologii, prezentując dobrze zna­ ne poglądy W. F. Albrighta. Niestety, nie zrozumiał chyba jednak do końca postulatów adw ersarza, który wcale nie mówi o odrzu­ ceniu całości nauk historycznych. Trudno zresztą wczytywać się w artykuł, trzym ając go w trzęsących się z oburzenia dło n iach w.

Poglądy Devera, który pozostał główną postacią sporu, ewolu­ owały w ciągu następnych kilkunastu lat, ale w zasadzie utrzym ał on wszystkie swoje wczesne stwierdzenia. W 1981 r. podniósł pro­ blem wpływu new archaeology na archeologię p alesty ń sk ą1S. No­ we prądy zostały bowiem dosyć szybko zaakceptowane przez am e­ rykańską „młodzież” archeologiczną, która zaczęła wprowadzać no­ w inki z gorliwością neofitów, obciążonych przy tym „grzechem pierw orodnym ” archeologii biblijnej. Dever słusznie przestrzega, że nie można jednak naiwnie i bezkrytycznie aplikować do Bliskiego Wschodu metod skrojonych na m iarę potrzeb archeologii Nowego Św iata — ponieważ Bliski Wschód ma ponad 5 tys. lat w swojej historii. Należy wypośrodkować zdanie pomiędzy stwierdzeniem „archeologia to antropologia lub nic” i form ułą używ aną na Blis­ kim Wschodzie „archeologia to historia lub nic”. Według Devera większość starszych archeologów am erykańskich, europejscy arche­ ologowie klasyczni i archeologia izraelska odrzucili te nowe postu­ laty. Najważniejszym w pływ em new archaeology pozostaje to, iż postawiono sobie właściwe pytania dotyczące narzędzi działania, i celów archeologii palestyńskiej.

Ewolucja poglądów Devera, oprócz nacisków na praktykow anie nowych metod, zawierała bardziej pojednawczy stosunek wobec a r­ cheologii b ib lijn e j20. Przyznał on, że archeologia biblijna istnieje,

18 F . M. C r o s s , W. F. A lb r ig h t’s V ie w o f B ib lic a l A r c h a e o lo g y a n d its

M e th o d o lo g y , B ib lA rc h 36 (1973). 2— 5. Jem al z k o le i o d p o w ie d z ia ł D. L. Н о !-

l a n d w a r t y k u le : «B ib lic a l A rc h a e o lo g y » : A n O n o m a s tic P e r p le x ity , B ib lA rc h 37 (1974), 19— 23. W y ja ś n ił o n , że G ro ss p e w n e .rzeczy p rz e o c z y ł, p o n ie w a ż n i k t n ie d o m a g a się z a w ę ż a n ia z a k r e s u a rc h e o lo g ii i u p r a w ia n ia je j je d y n ie p rz e z o so b y p o ś w ię c a ją c e n a to sto p r o c e n t sw o jeg o c z a su ; H o lla n d n ie d o ­ m a g a ł się n a w e t z m ia n y n a z w y „ a rc h e o lo g ii b ib lij n e j”, a le z a s a d n ic z o p o p a r ł s ta n o w is k o D e v e ra .

18 W. G . D e v e r , T h e I m p a c t o f th e « N e w A rc h a e o lo g y » o n S y r o - -P a le s tin ia n A rc h a e o lo g y , B A SO K 242 (1981), 15— 29.

20 E w o lu c ję tę m o ż n a p rz e ś le d z ić n a p o d s ta w ie k o le jn y c h p r a c W. G. D ε ­ ν e r a : R e tr o s p e c ts a n d P r o s p e c ts in B ib lic a l a n d S y r o - P a le s tim a n A rcho.e-

o lo g y , B ib lA rc h 45 (1982), 103— 107; T h e R e la tio n s h ip B e tw e e n B ib le , O r ie n ­ ta l S tu d ie s , a n d A r c h a e o lo g y fr o m th e P e r s p e c tiv e o f a n A rc h a e o lo g ist, w : A S y m p o s iu m o n th e R e la tio n s h ip B e tw e e n B ib le , O r ie n ta l S tu d i e s , a n d

(10)

ale jej zdefiniowanie nie leży w gestii archeologów. Jest to rodzaj dialogu pomiędzy specjalistam i archeologii Bliskiego Wschodu i h i­ storykam i biblijnymi. „Nowa archeologia biblijna” D e v e ra 21 ma być budowana nä dobrych tradycjach „starej”, co zakłada zarów­ no dobrą orientację w nowoczesnych technikach wykopaliskowych,

jak i w językach starożytnych i historii. Biblia mówi o sferze du­ chowej i życiu publicznym Izraela, archeologia zaś o jego życiu co­ dziennym i kulturze — obie są sobie niezbędne. Czyżby więc za­ wieszenie broni?

M ottem Devera, które w yjaśnia w pew nym stopniu niektóre z przyczyn całej dyskusji, może być zdanie: „Najwyższy czas, byś­ my my, archeolodzy i bibliści, przestali grzebać naw zajem w nie- swoim ogródku” 22. H. Shanks, redaktor naczelny Biblical A rchae­ ology Review, właśnie na tym oparł krytykę jego poglądów. We­ dług Shanksa, obydwaj zgadzają się we wszystkich podnoszonych, kw estiach (metodyka, interdyscyplinarność itd.), problem tkw i w terminologii, gdyż Dever chciałby pozbyć się w stydliw ej n a z w y 2S. C harakterystyczna w całym sporze jest pozycja archeologów izraelskich, którzy od dwudziestu lat zdecydowanie dom inują w ba­ daniach nad przeszłością Palestyny. Y. Yadin, jeden z najbardziej zasłużonych dla archeologii izraelskiej, w ystąpił na I Kongresie Archeologii. B iblijnej, jaki odbył się w kw ietniu 1984 r. w Jerozo­ limie, z ostrym atakiem na przeciwników drażliwej nazwy 2\ We­ dług niego tak jak egiptologia czy asyriologia nie ograniczają się wyłącznie do > archeologii Egiptu lub Iraku, podobnie i archeologia biblijna skupia wiele metod badawczych, które zawsze razem a nig­ dy osobno służą zrozumieniu ludzkiej aktywności w przeszłości. Z całkowitym odrzuceniem Yadina spotkał się term in „Syro-Pales- tyna”, jako absolutnie nieuzasadniony historycznie (co można po części wyjaśnić, mimo wszystko, m otywami politycznymi, o czym będzie mowa n iż e j)25.

A r c h a e o lo g y , A n d re w s U n iv e r s ity 1984, 31— 45; O f M y th s a n d M e th o d s, B A SO R 277—278 (1990), 121— 130; A r c h a e o lo g y a n d th e B ib le . U n d e r s ta n d in g T h e ir S p e c ia l R e la tio n s h ip , B ib lic a l A rc h a e o lo g y R e v ie w ( d a le j c y k B ib lA rc h R e v ) 16 (1990), 52— 58. 21 H. S h a n k . s , D ever"s S e r m o n o n th e M o u n d , B ib lA rc h R e v 13 (1987), z. 2, 54— 57. 22 D e v e r , 1982, dz. c y t., 105. 23 P o le m ik a S h a n k s a z D e v e re m z a w a r ta je s t p rz e d e (w szystkim w B ib lA rc h R e v 1987 ( ta m te ż b ib lio g r a f ia t e j d y s k u s ji) o ra z w a r t y k u le : S h o u ld th e T e r m « B ib lica l A rc h a e o lo g y » B e A b a n d o n e d ? , B ib lA rc h R e v 7 (1983), z. 3, 54—57. 24 Y. Y a d i in, B ib lic a l A r c h a e o lo g y T o d a y : T h e A rc h a e o lo g ic a l A s p e c t, w : B ib lic a l A r c h a e o lo g y T o d a y . P ro c e e d in g s o f th e I n te r n a tio n a l C o n g re ss on B ib lic a l A rc h a e o lo g y , J e r u s a le m , A p r il 1984, J e r u s a le m 1985, 21—-27. 25 D e v e r o d p o w ie d z ia ł p o ś r e d n io Y a d in o w i w a r t y k u le : Y ig a el Y a d in :

P ro to ty p ic a l B ib lic a l A r c h a e o lo g ist, w : E r e tz — Is r a e l 20, Y. Y a d in M e m o ria l

(11)

-Stanowisko młodszej generacji archeologów izraelskich jest rów ­ nież jasne. A. Mazar, obecny dyrektor wykopalisk w Bet Szean, stw ierdza, że problem zaw arty w dyskusji jest mu zupełnie obcy i niezrozumiały, on chce zajmować się treścią przedm iotu, a nie jego n a z w ą 2β. Podobnie Y. Shiloh (szef wykopalisk w Mieście Da­ wida w Jerozolimie), k tó ry całą sprawę zbywa pytaniem , czy „no­ wa archeologia biblijna” Devera różnić się będzie czymś od arche­ ologii w ogóle, bo żadna z poważnych dziedzin nauki nie aplikuje sobie określenia „nowa” tylko z tego powodu, że się rozwija. Po­ stęp jest założeniem nauiki27.

Ktoś zapyta: dobrze, a jak na cały ten spór patrzy Europa? By odpowiedzieć na to pytanie, należy zastanowić się m d historią li­ czących się szkół narodowych archeologii. Anglicy, którzy jako jed­ n i z pierwszych pojawili się w Palestynie, dominowali w n iej za zrozumiałych względów szczególnie w okresie międzywojennym; los odmienił się diam etralnie po uzyskaniu przez Izrael w 1948 r. niepodległości, kiedy to archeologia brytyjska straciła zupełnie im ­ p e t i w decydującym dla formowania archeologii biblijnej okresie nde liczyła się (K. Kenyon, jedyny wielki archeolog b ry ty jsk i tego okresu, odnosiła się z wielką rezerw ą do opisywanych problemów). Obraz archeologii francuskiej, tak zawsze aktyw nej na tym tere­ nie, nie może się z kolei obyć bez podstawowej uwagi o laicyzacji życia publicznego we Francji. Odbijało się to na mniejszym niż w innych krajach zainteresow aniu tem atyką b ib lijn ą 28. Dla tych dwóch

c u n k im p o r ó w n u je go d o A lb rig h ta , a le w s k a z u je n a n ib e z p ie c z e ń s tw a p ł y ­ n ą c e z in s tr u m e n ta ln e g o u jm o w a n ia te k s tu b iz lijn e g o , z w r a c a u w a g ę n a ró ż n ic e m ię d z y a m e r y k a ń s k im a iz r a e ls k im m o d e le m a rc h e o lo g ii b ib lijn e j, k t ó r a w ty m o s ta tn im w y d a n iu je s t z je d n e j s tr o n y w r ę c z o tw a r c ie a r e łi- gijm a, a z d r u g ie j w p a d a ć m o ż e w p o k u s ę w ię k s z e j z a le ż n o śc i o d B ib lii, n a r o d o w e j p a m ią tk i Iz r a e la . A . R a in e y z U n iw e r s y te tu T e l A v iv d o łą c z a d o te g o u w a g ę , że w r a z z Y a d in e m o d e jś ć m u s i e p o k a a x io m a tic a rc h a e o lo g y ; a rc h e o lo g ia n ie m o ż e u d o w a d n ia ć p r z y j ę ty c h ipraw d, a le m a s p r a w d z a ć h i­ p o te z y , p o r. B ib lic a l A r c h a e o lo g y Y e s te r d a y (a n d T o d a y ), B A S O R 273 (1989), «8— 89. 26 W y w ia d S h a n k s a z A. M a z a r e m : A N e w G e n e r a tio n o f Is ra e li A r c h a e o lo g is ts C o m e s o f A g e , B ib lA rc h R e v 10 (1984), z. 3, 60— 61. 27 Y. S h i l o h , L a s t T h o u g h ts (P a rt II), B M A irc h R e v 15 (1988), z. 3, 40— 41. O a rc h e o lo g ii iz r a e ls k ie j рот. D. U s,s i's h к i n , W h e r e I s Is ra e li A r c h a e o lo g y G o in g ? , B ib lA rc h 45 1982), 93— 95; E. S t e r n , T h e B ib le a n d Is ra e li A rc h a e o lo g y , w : A r c h a e o lo g y a n d B ib lic a l I n te r p r e ta tio n , E ssa ys i n M e m o r y o f D. G le n n R o se, ed s. L. G . P e rd u e , L. E. T o o m b s, G . L. J o h n s o n ,

A tla n ta 1987, 31— 40; W. G. D e v e r , A rc h a e o lo g y in Isra e l T o d a y : A S u m ­

m a tio n a n d C ritiq u e , w : R e c e n t E x c a v a tio n s in Isra e l: S tu d ie s in Ir o n A g e A r c h a e o lo g y , ed s. S. G itin , W. G. D e v e r , T h e A n n u a l o f th e A m erica n i

S c h o o ls o f O r ie n ta l R e se a rc h , vol. 49, W in o n a L a k e 1989, 143—152.

28 To p r a w d a , że w ie lu sp o ś ró d a rc h e o lo g ó w f r a n c u s k ic h b y ło d u c h o w ­ n y m i — d o ść w s p o m n ie ć É co le B ib liq u e e t A rc h é o lo g iq u e F ra n ç a is e i d o m i­ n ik a n ó w L .-H . V in c e n ta c z y R . d e V a u x — a le n a p r o b le m y b ib lijn e p a ­

(12)

szkół kw estia archeologii biblijnej w ogóle nie istnieje, bo nigdy nie zaznały one podobnie silnych te n d e n c ji29. Nieco inaczej przedsta­ wia się sytuacja w Niemczech, które m ają w Jerozolimie dwa in­ sty tuty naukowe (ewangelicki i katolicki). Bezpośrednia i nigdy nie podważana zależność archeologii Palestyny od studiów biblijnych (dość wspomnieć o szkole A. A ltą i M. Notha) powoduje, że jest ona zawsze w ykładana w ram ach biblistyki (np. w T übingen)80.

M usimy wrócić jeszcze na chwilę do archeologów am erykań­ skich, by uzyskać wreszcie nieco bardziej konstruktyw ny obraz to­ czącej się wśród nich dyskusji. Przeglądając jeszcze raz wypowie­ dzi padające z obu stro n odnosi się wrażenie, iż była to przysłowio­ wa rozmowa ślepego z głuchym. Mówiono niemal dokładnie to sa­ mo, ale innym językiem, i n ik t nie chciał się do tej zbieżności przy­ znać. Tak napraw dę dyskutantów dzieliła dum a zawodowa (w ystar­ czy zauważyć, że Dever od początku wypowiadał się za związkami archeologii, historii i biblistyki, a jego adwersarze przynaw ali ko­ nieczność profesjonalnego traktow ania wykopalisk). Niemniej słu ­ sznie zauważył w 1985 r. F. M. Gross, iż obserw uje on w naukach biblijnych postępujące zawężenie zainteresowań, które prowadzi do powstania generacji niezdolnej do korzystania z nowych danych mogących w znacznym stopniu rzucić światło na tekst biblijny. P o­ dobnie wśród młodych archeologów widzi on, niezbędne co p raw ­ da, dążenie do uwolnienia się spod dominacji biblistyki czy w ogó­ le nau k historycznych; może to jednak prowadzić prosto ku prze­ kształceniu archeologii w jeszcze jedną bezduszną, techniczną spe­ cjalizację, któ ra niewiele będzie m iała do powiedzenia o człowieku 31. Pozytyw ną propozycję rozwiązania sporu przedstaw ił H. D. Lan­ ce, który, zdając sobie spraw ę z nieuchronności istnienia niezależ­ nej dyscypliny archeologii, postuluje włączenie archeologii biblij­ nej do studiów biblijnych. Tak rozum iana archeologia biblijna s ta ­ nowi jedno z narzędzi służących poznaniu Pism a św., podobnie jak krytyka form czy redakcji. W tym układzie Biblia jest centrum jej

tr z y li o n i z z u p e łn ie in n e j p e r s p e k ty w y . P o r. a r t y k u ł J .- B . H u m b e r t a z E B A F : E t q u e d is e n t les p ie rre s? B ib le e t A rc h é o lo g ie , w : T r é s o r s d e

J e r u s a le m . P iè c e s m a îtr e s s e s d u M u s é e d ’Isra ë l, k a ta lo g w y s ta w y w B ru k s e li

1991, 29—34 o r a z : L a C h a ise d e P a sca l o u I’ a rch é o lo g ie c o m m e p r é te x te , w d r u k u .

29 O a r c h e o lo g ii b r y ty js k ie j i f r a n c u s k ie j w P a le s ty n ie p o r. G . I . D a - V i e s, B r itis h A r c h a e o lo g ists, w : B e n c h m a r k s in T im e a n d C u ltu r e . An· In tr o d u c tio n to P a le s tin ia n A rc h a e o lo g y . D e d ic a te d to J. A . C a lla w a y , e d s. J. P . D r in k a r d , J r ., G . L. M a ttin g ly , J. M . M idler, A tla n ta 1988, 37— 62 o ra z P . B e n o it, F r e n c h A r c h a e o lo g is ts , ta m ż e , 63—86. 30 P is z ą o ty m M . i H . W e i p p e r t, G e r m a n A r c h a e o lo g is ts , ta m ż e , 87— 108; p o r. te ż V. F r i t z , E in fü h r u n g try d ie b ib lis c h e A rc h ä o lo g ie , D a r m ­ s ta d t 1985, 1— 9. 31 F . M . C r o s s , B ib lic a l A r c h a e o lo g y T o d a y : T h e B ib lic a l A s p e c t, w : B ib lic a l A r c h a e o lo g y T o d a y , d z. c y t., 9— 15. , 2 — Collectanea Theologica 1/93

(13)

zainteresowania, tak jak dla archeologii Palestyny przedm iotem studiów jest przeszłość samego k ra ju 32.

Odwrotne rozwiązanie proponuje J. K. Eakins, który postuluje pozostawienie archeologii biblijnej w ram ach archeologii, ale akcep­ tuje ogromną większość poglądów Devera. W jego rozum ieniu mógł­ by to być rodzaj egiptologii czy asyriołogii, gdzie badacze byliby kom petentni zarówno w bihlistyce, jak i w działaniach polowych ” . Podobne, lecz bardziej wyważone i przem yślane stanowisko zajęli C. i E. Meyers, których wykopaliska synagog w Galilei stanowią dobry przykład adaptowania nowych postulatów do szczególnych w arunków Bliskiego Wschodu M.

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, ' iż najrozsądniej zachował się L. S. Stager (kopiący obecnie filistyński i perski port w Aszkelo- nie), k tó ry nie brał udziiału w dyskusji, za to wyciągnął z niej właś­ ciwe wnioski i napisał błyskotliwy, wręcz wzorcowy arty k u ł wy­ jaśniający zagadkowy rozłam wśród plemion izraelskich opisany w pieśni Debory (Sdz 5) ”.

I jeszcze słów kilka o nazwach, o które spór tak rozgrzał dyskutantów. Może nam się to wydawać śmieszne i niepoważne, ale archeologia nie jest bynajm niej obojętna politycznie. Jej w yniki byty) i będą w ykorzystyw ane w celu poparcia lub zanegowania jakiejś idei religijnej czy społecznej lub czyichś praw narodowych (by przypomnieć tylko wielką akcję odnajdowania korzeni słowiań­ skich w Polsce powojennej). Term in „archeologia S yro-Palestyny” lansow any przez W. G. Devera 33 zakorzenił się już w nowszej lite­ ratu rze am erykańskiej. Trzeba przypomnieć, że określenie „archeo­ logia P alestyny” było już wcześniej powszechnie stosow ane37. Cał­ kow ita dowolność panuje w nazewnictwie izraelskim. Spotyka się

82 H . D. L a n c e , A m e r ic a n B ib lic d l A r c h e o lo g y in P e r s p e c tiv e ,

B ibŁA reh 45 (1982), 97— 101; w tó r u j e m u A. E. G l o c k, B ib lic a l A r c h a e o lo ­

g y , am. E m e r g in g D isc ip lin e , w : T h e A rc h a e o lo g y o f J o r d a n a n d O th e r S tu d ie s . P r e s e n te d to S. H . H orn, eds. L. T . G e r a ty , L . G. H e rr, A n d re w s U n iv e rs ity ,

B e r r i e n S p rin g s 1986, 85— 101. 33 J. K . E a k i n s , T h e F u tu r e o f « B ib lica l A rc h a e o lo g y » , w : B e n c h m a r k s in T im e a n d C u ltu re , d z. c y t., 441— 454. 31 C. i E. M e y e r s , E x p a n d in g th e F r o n tie r s o f B ib lic a l A rc h a e o lo g y , w : E r e tz — Is ra e l 20, d z. c y t., 140— 147 (s e k c ja a n g lo ję z y c z n a ). 35 L. E. S t a g e r , T h e S o n g o f D eb o ra h . W h y S o m e T r ib e s A n s w e r e d t h e C all a n d O th e rs D id N o t, B ib lA rc h R e v 15 (1989); z. 1, 51—64, n a g ro d z o ­ n y p rz e z r e d a k c ję te g o c z a so p ism a z a n a jle p s z y a r t y k u ł ro k u . 36 D e v e r , 1974, d z. c y t., 34— 35 d y s k u tu je te n p r o b le m i u d o w a d n ia h is to r y c z n ą słu sz n o ść u ż y w a n ia n a z w y P a le s ty n a n a o k re ś le n ie d z is ie jsz e j J o r d a n ii, Z a c h o d n ie g o B rz e g u J o r d a n u i I z r a e la ; p o s t u lu j e n a z w ę „ S y r o - P a - l e s ty n a ” ze w z g lę d u n a c ią g le o b e c n e w d z ie ja c h t e j k r a in y z a p le c z e sy ­ r y js k ie . 37 P o r. гцр. W. F. A l b r i g h t , A r c h a e o lo g y o f P a le s tin e , L o n d o n 1949 lu b G . E. W r i g h t , T h e A r c h a e o lo g y o f P a le s tin e , w : T h e B ib le a n d A n c ie n t N e a r E a st, d z. c y t.

(14)

„archeologię Izraela” czy „E retz-Izrael”, niektórzy autorzy, by uniknąć obu zbyt zaangażowanych politycznie słów (Palestyna i Iz­ rael) stosują określenia „archeologia ziemi Izraela” 98 lub „archeolo­ gia k raju Biblii” 39. Podobny brak konsekwencji panuje w nazew ­ nictwie okresów chronologicznych 40.

A cóż można zaproponować polskiemu odbiorcy? Należy pam ię­ tać, że archeologia jest jedna, a wszelkie określenia służą tylko wygodzie kom unikacji między ludźmi. W Polsce, aczkolwiek na ten tem at pisało się niewiele, nigdy nie przyjęła się nazwa „archeolo­ gia biblijna” — zostawmy ją więc Amerykanom. N ajrozsądniej używać powszechnie zrozumiałych i przyjętych terminów. Dla mnie takim modelem pozostanie Archeologia Palestyny, poważna, zbioro­ wa praca wydana pod redakcją ks. L. Stefaniaka 41.

Muszę przyznać z zażenowaniem, że w czytując się w kolejne etapy opisanej powyżej dyskusji m iałem wrażenie jej zupełnej jało- wości — bo wnioski, jakie z niej płyną mogły być osiągnięte o wiele szybciej. To praw da, że każde nowe pokolenie naukowców zadaje so­ bie pytania o cele i metody swojej dyscypliny — jest to słuszne, po­ nieważ przyczynia się do jej rozwoju. Rzecz w tym, by refleksja taka dotyczyła ważkich problemów. Am erykańscy archeolodzy i bi- bliści spierali się o terminologię, podczas gdy już w latach siedem ­ dziesiątych· wszyscy zdawali sobie spraw ę z nieuchronności pew ­ nych procesów. Był więc to, w racając do postawionego w tytule pytania, spór zarówno o nazwę, jak i o istotę archeologii P alesty­ ny. Nie uciekniem y przed koniecznością specjalizacji wymuszoną wielkim wzrostem liczby inform acji, jakie musim y opracować. Oczy­ wiste dla wszystkich się stało, że archeologia Bliskiego Wschodu jest dziś osobną dyscypliną (jaką nie była jeszcze w latach trzy ­ dziestych naszego wieku). W parze z tym zrozumieniem musi iść

38 Y. A h a r o n i , T h e A r c h a e o lo g y o f th e hand, o f Isra e l, L o n d o n 1982. 39 A . M a z a r , A rc h a e o lo g y o f th e L a n d o f th e B ib le , 10.000 — 586 B .C .E ., N ew Y o rk 1990. C ie k a w y , ch o ć k o n tr o w e r s y jn y a r t y k u ł n a t e n t e m a t n a ­ p is a ł M. D o t h a n , T e r m in o lo g y fo r th e A r c h a e o lo g y o f th e B ib lic a l P e ­ riods, w : B ib lic a l A r c h a e o lo g y T o d a y , d z. c y t., 136—>141. 40 P o w s z e c h n ie p r z y jm u je się p o d z ia ł n a chaLkolit, o k re s b r ą z u i ż e la z a , h e lle n is ty c z n y , rz y m s k i, b iz a n ty js k i, a r a b s k i, w y p r a w k rz y ż o w y c h , m a m e - lu c k i i tu r e c k i; a rc h e o lo g ia iz r a e ls k a w p ro w a d z a z a m ia s t b rą z u , ż ela za i o k re s u h e lle n is ty c z n e g o o k re ś le n ia : k a n a n a j s k i, iz r a e ls k i i o k re s D ru g ie j Ś w ią ty n i. C zyli, d la p rz y k ła d u , ty t u ł F e s ts c h r iftu O lg i T u f n e 11, P a le s tin e

in th e B r o n z e a n d I r o n A g e s, L o n d o n 1985. b rz m ia łb y w w e r s j i iz r a e ls k ie j: E r e tz — Is r a e l in th e C a n a a n ite a n d Is r a e lite P erio d s. Z a g a d n ie n ie n a z e w ­

n ic tw a o k re s ó w c h ro n o lo g ic z n y c h p o r u s z a S . G i t i n , S tr a tig r a p h y a n d I ts

A p p lic a tio n to c h ro n o lo g y a n d T e r m in o lo g y , w : B ib lic a l A rc h a e o lo g y T o d a y ,

óz. c y t., 99—107. P ro b le m w p ły w u p o li ty k i i id e o lo g ii n a a rc h o lo g ię o p is u je M. B r o s h i, R e lig io n , Id e o lo g y , a n d P o litic s a n d T h e ir Im p a c t o n P a le s ti­

n ia n A rc h a e o lo g y . T h e I s r a e l M u s e u m J o u r n a l 6, 1987, 17— 32.

41 D z. c y t. S te f a n ia k z d e c y d o w a n ie o d rz u c ił a rc h e o lo g ię b ib l ij n ą ja k o n ie o d z w ie rc ie d la ją c ą rz e c z y w is ty c h p o tr z e b i z a k re s u d y s c y p lin y , ta m ż e 24—25.

(15)

świadomość, że zobowiązani jesteśm y do w ysiłku poznania i w yko­ rzystyw ania całego sąsiedztwa naszej specjalizacji, zarówno w sen­ sie geograficznym i chronologicznym, jak i po prostu kontaktu z innym i dziedzinami nauiki.

Rozmawiajmy ze sobą! Twórzmy wspólne programy! Nie d aj­ m y się zamknąć w ciasnych przegródkach naszych specjalności! Na­ szym zadaniem jest bowiem odsłanianie praw dy o człowieku w każ­ dym jego aspekcie. A nie osiągniemy tego, jeśli trw ać będzie sy­ tuacja z urzekająco trafnego porównania profesora École Biblique z Jerozolim y J. B. H um berta, w którym archeolog, biblista i histo­ ry k są w kinie na filmie o przeszłości. Archeolog jest głuchy i wi­ dzi tylko obraz, biblista jest niewidom y i słyszy tylko ścieżkę dźwię­ kową filmu, a historyk pracuje w szatni i opowiada w ersję film u zasłyszaną od poprzednich 42.

B IB L IC A L A RC H AEO LOGY: THE TERM A N D D E F IN IT IO N

T h e a im o f th is p a p e r is to p r e s e n t a d is c u s s io n c o n c e rn in g t h e te r m a n d d e fin itio n o f b ib lic a l a rc h a e o lo g y . A th o u g h h e ld m a in ly a m o n g t h e a m e - ri c a n sc h o la rs, i t jpose a m o r e g e n e r a l q u e s tio n : H o w c a n w e c o r r e la t e a d a t a k n o w n fr o m a rc h a e o lo g ic a l a n d li te r a r y so u rc e s? F r o m t h e s h o r t re v ie w o f a rc h a e o lo g ic a l a c tiv ity i n P a le s tin e w e le a r n t h a t its i n i t i a l p h a s e ( u n t il l a t e f if tie s o f th is c e n tu r y ) w a s in f lu e n c e d b y b ib lic a l .bias o f sc h o la rs w o r k in g in t h a t fie ld . A o r itic o f a m a te u r is m a n d u n a d e q u a t e d e fin itio n o f b ib lic a l a rc h a e o lo g y c a u s e d d e m a n d s t h a t th e te r m ” b ib lic a l a rc h a e o lo g y ” s h o u ld b e a b a n d o n e d a n d r e p la c d b y ”S y r o - P a le s tin ia n a rc h a e o lo g y ”. C o n ­ c lu s io n s re s u ltin g f r o m a b o v e d e s c r ib e d d is c u s s io n c a n b e s u m m a riz e d a s fo llo w : 1) b ib lic a l a rc h a e o lo g y e x is t, b u t r a t h e r a s a sipecialLzation i n b ib lic a l s tu d ie s 2) a rc h a e o lo g y c a n n o t b e lim ite d o n ly to sc ie n tific e x a m in a tio n of a r t i f a c t s e x p o s u r e d d u r in g th e e x c a v a tio n , i t h a s to b e i n c o n s ta n t d ia lo g u e w i t h h u m a n itie s , e s p e c ia lly w ith h is to r y a n d p h ilo lo g y .

4S J.-B . H u m b e r t , L a c h a is e d e P a sca l o u l’a rc h é o lo g ie c o m m e p r é te x te , w d r u k u .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nikt nas już grzebać nie będzie, Ksiądz naszych imion nie wspomni, Przetrwamy w wieków legendzie, Historia nazwie: ogromni.. Leżymy dziś pod gruzami, Warszawscy termopilczycy,

in which the ship is schematized as a profile at rest in an homogeneous flow field (or the moving ship in a fluid at rest), it will be clear that the resistance induced by the

At each time step, farm controllers supply information on average quality of the potatoes and number of available units in the farm to the factory

O ile będzie to konieczne z punktu widzenia stabilności politycznej i gospodarczej, jeśli nie uda się osiągnąć konwergencji jako takiej, istotne znaczenie

leased the lubricant stored in the nanochannels, which covered the surface to form a protective lubricant layer on the exposed substrate, demonstrating a self-healing effect over

Последовательно отвергая возможности трактовки Аратова как трагического героя (гетевский Фауст, еврипидовский Ипполит), автор

Chida, Cavitation Tests on Hydrofoil Profile of Simple Form / Report 1 (On Five Profiles of 7 Per Cent Thick- ness Ratio), Rep. Mech.,

Dodatek sypkiego tłuszczu paszowego, w postaci soli wapniowych kwasów tłuszczowych oleju lnianego (CaKT-L) zwiększał w lipidach mięśnia najdłuższego zawartość kwasów