• Nie Znaleziono Wyników

View of Zarys dziejów recepcji Mickiewicza w Lublinie i na Lubelszczyźnie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Zarys dziejów recepcji Mickiewicza w Lublinie i na Lubelszczyźnie"

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

J E R Z Y S T A R N A W S K I

Z A R Y S D Z I E J Ó W R E C E P C J I M I C K I E W I C Z A W LUBLIN IE I NA LU B E L SZ C Z Y Ź N IE

Prom ieniow anie M ickiew icza od zarania jego tw ó rczo ści w kręgu wileńskim nie je st niczym dziw nym. Dzieje filom atów są nam d o b rz e znane. Z n an e są też dzieje recepcji M ickiew icza w środow isku w arszaw sk im w latach K rólestw a K ongresow ego, recepcji trochę odmiennej niż w Wilnie. P rz e d kilkudziesięciu laty Wihelm Bruchnalski z zadow oleniem w y d o b y w a ł ślady bardzo w czesnego kultu M ickiew icza w Galicji L W tych latach Lublin n apew no nie może w spółzaw odniczyć z wymienionymi ośrodkam i, ale znajom ość z M ickiewiczem zaw arł bardzo w cześnie, bo jeszcze przed ukazaniem się p ierw szego tom u

Poezyj.

We wrześniu 1821 r. ob jął sta n o w isk o n auczyciela „jeografii”, „historii n atu ra ln e j” i przedm iotów p o k rew n y ch w lubelskiej Szkole W ojew ódzkiej O nufry P ietraszkiew icz, se k re ta rz T o w a r z y s tw a F i ­ lomatów. P rz e b y w a ł w Lublinie krótko, przez jed en ro k tylko, i miasto liczące około 7 tysięcy ludności i 24 kościoły ( p rz y p o ­ mina się tu w y rażen ie Krasickiego: „klasztorów d ziew ięć i gdzie nie gdzie d o m k i”) nie uczyniło na nim z b y t korzy stn eg o wrażenia. Szybko też p o s ta ra ł się Pietraszk iew icz o przeniesienie z tego „ m ia stk a ”, w którym nie b y w a ł nigdzie, jako „nikomu nie z n a n y ”,

1 S ą d g a lic ja n in a o M ic k ie w ic z u z la t 1822 d o 1824, „Pam. Tow. Lit, im. A. M.”, V, 1891, s. 214, i kilka innych prac.

(2)

w io d ący życie „w cichym z a k ą t k u ”, choć podbijający trochę serca niew ieście. „Nie ma Lublin — pisał do przyjaciela — tyle czarują­ cych pozycji, jakie Niemen i Wilia tw o rz ą ,, lecz na pięknych k o ­ bietach nie z b y w a [...]” 2. W porów naniu z Wilnem brakło nauczy­ cielowi Szkoły W ojew ódzkiej b ujnego życia literackiego, mimo iż w sp o m in a ł o sw y c h kontaktach z lubelskim i „poetami albo p seu d o - p o e ta m i” 3.

N a w yjezdnym do Lublina P ietraszk iew icz pragnął w swej tece p odróżnej posiadać:

[C z e c z o ta ...}e r o ty k i, T o m a s z a j a m b ik i, M y ś li o jc o w e ,

W ie r s z e A d a m o w e * .

T o t e ż p r z e b y w a ją c w w o jew ó d zk im mieście K rólestw a Polskiego, z dala od to w a rz y sz y wileńskich, miał P ietraszk iew icz z sobą w iersze filomackie, a w śró d nich

ju v e n ilia

Mickiewicza, które mógł o d c z y ty w a ć niew iastom młodym, lub „ p s e u d o p o e to m ” lubelskim. Faktem jest, że w P u ła w a c h (gdzie s p ęd zał

w eek -en d y

w czasie p o b y tu w Lublinie) o d e b r a ł Pietraszkiew icz w lecie 1822 r. p ie rw sz y tomik

P oezyj

M ickiew icza i przy sp o rzy ł dla niego sześciu p re n u m e ra to ró w 5.

W latach, w któ rych ukazały się wileńskie tomiki Mickiewicza, nie było w Lublinie życia literackiego. Pam iętać jed n ak należy o d w u szczegółach: w Lublinie stał ze sw ą b ry g ad ą generał F ra n ­ ciszek M oraw ski, P io tro w ice koło Lublina były majątkiem Kaje­ tana Koźmiana i jego letnią rezydencją. O baj wymienieni poeci należeli do g ru p y klasy k ó w w arszaw skich. Salon literacki Koźmiana w W a rs z a w ie prz e sz e d ł do tradycji, jak salon gen. W incentego K rasińskiego. O lubelskim saloniku literackim M oraw skiego, czy tym bardziej o salonie literackim w P iotrow icach Koźmiana nic

2 L is t d o C z e c z o t a z 2.XII.1821, K o re sp o n d e n c ja F ilo m a tó w , t. IV, s. 60, 61.

3 List d o C z e c z o t a z 2.IV.1822, K or. F i l , t, IV, s. 183. 4 List d o C z e c z o t a z 15.V1II.182I, K or. F i l , t. 111, s . 393.

5 List d o M i c k i e w i c z a z 17.V111.1822, K or. F il., t. IV, s. 218. Por. A u g u s t G r y c h o w s k i , M ic k ie w ic z a L u b e lsk ie , „ K a m en a ”, 1955, nr 1 0 - 12,

(3)

nie wiemy. Ani Lublina, ani tym bardziej P io tro w ic w tych latach nie p o dobna u w ażać n aw et za przedm ieście W a r s z a w y w tym znaczeniu, w jakim P u ław y C zartoryskich były przedm ieściem s t a ­ nisław ow skiej W arszaw y. J e d n o jest tylko pew ne: że p ierw sze tomy Mickiewicza czytał M o raw sk i w Lublinie a Koźmian w P i o ­ trowicach. Z Lublina pisał M oraw ski do Koźmiana 13 sierpnia 1824 r. o nowym poecie, który „niezaprzeczony ma ta l e n t ”, którego ballady „mimo w ad ję z y k a ” n azy w ał „przyjem niejszym t w o r e m ”, którego

Gryzelda

(tak ochrzcił

G rażynę!)

w y d ała się klasykow i nudna, a

Dziadów

część II i IV „tak w sw oich w y o b ra ż e n ia ch s u b teln e, niedcfciekłe, iż ciągle d o ro zu m iew ając się, niczego na koniec nie rozumiałem [....] ”.

T e n u tw ó r w szczególny s p o só b nie p rz y p a d ł do g u s tu klasyka, który wierszem, nie p o zb aw io n y m n a w e t elem entu s a ty ­ rycznego, kończył z a w arty w liście do przyjaciela w y w ó d o M i­ ckiewiczu:

Z r o z k o s z ą M ic k ie w ic z a p i ę k n e p ł o d y s ły s z ę ,

L e c z w s w o ic h c h m u r n y c h „D z ia d a c h ” ta k m i c ie m n o p is z e , I ż z d a się , ż e c h w y ta ją c s a m e c ie n ie m y ś l i ,

C ień w ie s z c z a c ie n ie m p ió r a c ie n ie w i e r s z ó w k r y ś l i6.

A w liście do gen. Krasińskiego z 16-XII. 1824 s tw ie rd z a ł M o ­ rawski: „Mimo w szelkich n iedorzeczności M ickiew icza zaz d ro sz cz ą mu [...] skrycie niektórych ballad, um ieją cenić b o g a c tw o farb poetycznych w

Ś w ite zia n c e

, tego tylko żałują, że w zoru do T w a r ­ d ow skiego nie widzą w Pindarze; umieją już nakoniec położyć różnicę między M ickiewiczem a Witwickim , choć obaj pisali w tym samym i zakazanym rodzaju [...]” 7. T ak się zaczęła — i to w L u ­ blinie — koresp o n d en cja k lasy k ó w na tem at tw órczości M ickie­ wicza, znana i o p ra c o w a n a już d a w n o jako część organiczna „walki k lasyków z ro m a n ty k a m i”. Nie ma p o w o d u łą czy ć całości jej z Lublinem, ale z L u b elszczy zn ą w iąże się rów nież jej finał. Znacznie później, po pow staniu, gdy skończyły się salony k la ­ syków w arszaw sk ich , gdy umilkł M ickiewicz poeta, a M o ra w sk i 6 Rk ps P A U n. 2032 — pierw odruk: L. S i e m i e ń s k i, P o r tr e ty litera ckie. O b ó z k la s y k ó w , D z ie ła , t. V , 1881, S. 55.

(4)

czy F ranciszek W ęży k — daw ni klasycy — oddaw ali hołdy w iel­ kiemu rom antykow i, dziedzic P io tro w ic okazał się jedynym już i od o so b n io n y m n ieprzejednanym w s to su n k u do Mickiewicza. W liście do W ęży k a pisanym z P iotrow ic 1.III. 1 8 5 2 8 zapewniał, że talen t M ickiew icza zna „szczególnie w

F a rysie

" , ale nienawidzi M ick iew icza „jako a u to ra

W allenroda,

mistrza i kaziciela mło­ dzieży, refo rm ato ra i a p o s ta ty w szystkich zasad towarzyskich u n a s ”. W kilkanaście zaś miesięcy potem, 2 9 .X . 1 8 5 3 9, pisał: „Od czasu jak szatań sk i jen iu sz Litwina

O dą do m łodo ści

skazał na ostracyzm te powagi, n astał [...] chaos w yobrażeń, czuciów, talentów , nieudolności. P o d n io sła berło zarozum iałość”.

T e w ypow iedzi nie były na szczęście dla Lublina znamienne ani nie św iadczyły o jakim ś zbiorow ym u sto su n k o w an iu się lu ­ blinian do M ickiew icza, ale w ypow iedziom tym przeciw staw ić można b a rd z o niewiele pozyty w n eg o . Na przestrzeni całego praw ie stulecia — aż do o d zyskania niepodległości w roku 1918 — darem ne b y ły b y p o szu k iw an ia trw ałeg o w kładu Lublina do recepcji dzieł M ickiew icza. Inaczej być nie mogło w mieście pozbaw ionym zor­ g an iz o w a n e g o życia um ysłow ego. W latach, gdy kult najw iększego p o e ty n a sz e g o już na za w sz e ustalił się w dziejach narodu, a p rz e ja w y kultu dają się w yśledzić coraz obficiej nie tylko na emigracji, ale we w szy stk ich dzielnicach kraju, Lublinowi zbywało na s p o s o b n o ś c ia c h dołączenia sw ojego hołdu. W w ieku XIX za­ n o to w a ć m ożna tyle tylko, że z L ublina pochodzili czy też z Lu­ b elszczy zn ą w ja kiejś m ierze związani byli ludzie, którzy z dala od n a s z e g o m iasta, w innych o środkach n au k o w y ch czy literackich dali się poznać jako czciciele M ickiew icza, bądź jego potw arcy... Bo i takich w y d a ła ziemia lubelska. Należy tu przede wszystkim Jan Czyński, a d w o k a t z Lublina, w czasie p o w ita n ia listopadow ego

8 K o re s p o n d e n c ja lite r a c k a K a je ta n a K o ż m ia n a z F r a n c is z k ie m W ę ­ ż y k ie m

(1845-1856),

zebrał, objaśnił i wstępem opatrzył S t. T o m k o w i c z, K ra k ó w 1913, s. 59.

(5)

jako pułkownik, szef s ztab u d o w ó d c y w o je w ó d z tw a lubelskiego, na emigracji a tak u jący M ickiew icza i w zajem nie przez niego n a ­ z w an y „łajdakiem ”. N ależy tu i Jó z e fa t B olesław O s tro w sk i, który lata szkolne spędził w Lublinie, p u b lic y sta emigracyjny, znany pow szechnie „ I b u ś ”, w y ta c z a jąc y M ickiew iczow i polem ikę o n ie ­ praw ne i niesłuszne objęcie k a te d ry literatur s ło w i a ń s k i c h 10. Za to nie brakło i w ó w c z a s wielbicieli M ickiew icza urod zo n y ch i w y ­ chowanych w ziemi lubelskiej, jak ch o ćb y Karol Baliński, u r o ­ dzony w U chaniach, który w cytadeli w a rsz a w sk ie j w roku 1838 napisał znany później na emigracji w iersz

Do piew cy

” , p o stu lu ją c w nim w p raw d zie inną nieco poezję, mocniejszą — jak mu się zdaw ało — zaw ie ra jąc ą program bardziej p o z y ty w n y niż m ickiew i­ czowski, ale hołd o d d aw ał' tw ó rcy b ę d ą c e m u natchnieniem w s p ó ł­ czesnego pokolenia.

Z Lublinem i ziemią lu b e lsk ą (ściślej p odlaską) zw iązany był Adam R zążew ski piszący pod p seu d o n im em Aera. Ja k o ba- d acz-biograf jest Aer a u to rem w ażn eg o na swój czas stu d iu m pt.

M ickiewicz w O desien .

O deski o k res M ickiew icza o p ra c o w a ł Rzążew ski w św ietle relacji żyjącej jeszcze w ó w c z a s Karoliny z Rzewuskich Sobańskiej. Dał także c h a ra k te ry s ty k ę M ickiew icza z tego o k re s u z u w ypukleniem znaczenia s o n e tó w od esk ich tr a k ­

tow anych w ó w c z a s jako erotyczne. Mniej w ażn y je st szkic

pt.

W ieczerza,

w którym — opierając się na relacjach L eo n ard a N iedźw ieckiego — w ystąpił z tw ierdzeniem , że Słow acki nie był na noworocznej uczcie u Ja n u s z k ie w ic z a w r. 1841 i p u ch aru Mickiewiczowi nie wręczył. T w ierd zen ie to, jak w iem y, u tr z y ­ mywało się długo, ale ostatecznie upadło.

T akich mniej lub więcej p rz y p a d k o w y c h p o w iązań z Lubli­ nem w dziejach kultu M ickiew icza d a ło b y się może znaleźć jeszcze kilka, ale nie b y ły b y to rzeczy istotne. W szczególnie smutnym w dziejach kultury naszej okresie, między p o w stan iem styczniowym i p ie rw sz ą w o jn ą św iato w ą, przy k re je st w dziejach

10 Por. W ł a d y s ł a w M i c k i e w i c z , Ż y w o t A d a m a M ic k ie w ic z a t. II, do d atki — i t e g o ż P o tw a r c y M ic k ie w ic z a , „Rok M i c k i e w i c z o w s k i ”, 1898.

11 Pierwodr.uk: „D e m o k r a ta P o l s k i ”, 12.VII. 1841.

(6)

Lublina i to także, że p ra s a codzienna lubelska, jedyny trwalszy ślad ó w c z e sn e g o życia w Lublinie, jak też w ychodzące corocznie

Kalendarze lubelskie

z konieczności nie w spom inają zupełnie p ra w ie o M ickiewiczu. Nie w sz y stk ie roczniki

G azety Lubelskiej

s ą dziś d o s tę p n e i nie w sz y stk ie mogły b y ć dla niniejszego a rty k u łu w yzyskane; z teg o jednak, co zostało przejrzane, dw a d robiazgi z a słu g u ją na podkreślenie, a są to drobiazgi coś nie c o ś m ów iące. Je d n y m z nich jest sp o só b , w jaki

Gazeta

u s to ­ s u n k o w a ła się do o b ch o d u krak o w sk ieg o zw iązanego ze s p ro w a ­ dzeniem zwłok M ickiewicza do kraju w roku 1890. W numerze z 3.VII. teg o roku p o w tó rzo n o za

G azetą Polską

krótkie infor­

macje o obchodzie. W dniu 4.VI1 num er

G azety L ubelskiej

nie

w y szed ł. Św iad czy o tym w yraźnie num eracja. Albo więc uległ konfiskacie c e n ju r y , albo też red ak cja

G azety

w dniu tym nie w y d a ła pisma, ch c ą c niemym hołdem w yrazić uczucia, których inaczej w y razić nie mogła. Jeśli tak było istotnie, była to cicha, p rzez nikogo nie za u w a ż o n a a n ty cy p acja słynnej niemej mowy Sienkiew icza z roku 1898 przy odsłonięciu pomnika Mickiewicza w W arszaw ie.

D rugi dro b iazg — to z a b a w n a nieco na pozór a n apraw dę tragiczna forma złożenia hołdu M ickiewiczowi w n otatce z 13.11.1904 pośw ięconej... O d y ń c o w i z racji setnej rocznicy jego urodzin. P rz y tej s p o s o b n o ś c i

G azeta Lubelska

przypomniała, że Odyniec to przyjaciel M ickiew icza i w kilkunastu w ierszach rozpisała się o M ickiewiczu.

Z b io ro w y hołd Lublinian dla M ickiewicza p rz ygotow yw any był w r. 1898. Miała być w ó w c z a s w y d a n a księga pam iątkow a ku czci p o e ty o p ra c o w a n a w yłącznie p rzez środow isko lubelskie. K sięga nie doszła do sku tk u . W spom niał o niej Ja n Karłowicz w liście do Hieronim a Łopacińskiego z 15 maja 1898 r.: „C enzura je sz c z e nie zw róciła lu belskiej Księgi M ickiew iczow skiej” 18. M ateriały Księgi (może nie w szystkie) ocalały i p rzechow yw ane są o b e c n ie w B ibliotece im. Ł opacińskiego jako rękopis n. 558. N a ogół p r o je k to w a n a księga nie p rze d sta w ia ła się imponująco. N a w y d o b y c ie z zapom nienia zasługuje jedynie w iersz lubelskiej

(7)

poetki Franciszki A rnsztajnow ej pt.

W krypcie M ickiewicza.

W kład lublinian do u roczystości m ickiew iczow skich w r. 1898 d ał się jednak zauw ażyć: „K alendarz L u b e l s k i ” z tego roku podaje (s. 9) informacje o sk ład k ach o b y w ateli naszego m iasta na pomnik M ickiewicza w W a rsz a w ie.

Hieronim Łopaciński, nauczyciel szkół lubelskich, znany

z wielostronnej działalności kulturalnej i n au k o w ej w łączył się do prac Roku M ickiew iczow skiego ogłaszając w „Księdze p a ­ miątkowej na uczczenie setnej rocznicy urodzin Adama M ick ie­ w ic z a ” wydanej w W a rsz a w ie

L isty i wiersze Feliksa K oła­

kowskiego.

B adaczem Mickiewicza Łopaciński nie był, ale jego drobne przyczynki etnograficzne łą czą się z M ickiew iczem p o ­

przez m otyw y opiew ane w

Ucieczce

i w

Panu Tadeuszu'*.

W latach, w których nie d o p u sz c z a n o w te atrach K ró lestw a wielkiego r e p e rtu a ru , jed y n ą s z tu k ą d o zw o lo n ą z dzieł naszych

rom antyków był

M azepa

S łow ackiego,

D ziady

p rzem ycano we

fragmentach jako

W idm a

Moniuszki. W tej postaci o degrano

w Lublinie fragm ent z

D ziadów

w sezonie 1868/6915. Później

grano

D ziady

— i to

D ziadów

część 111-cią — kilkakrotnie w k o n ­ spiracji. W ostatnich latach XIX w iek u i w początk ach w ieku XX żadna robota konspiracyjna nie o d b y w a ła się b e z m ickiew iczow ­ skich wskazań: cytow ano M ickiewicza w b ro sz u ra c h politycznych w szystkich obozów na każdym niemal kroku.

Lubelskie, organiczna część Królestw a, nie było pod tym

w zględem odosobnione; należało do tej dzielnicy Polski, której

14 Ra fał L u b icz [H ieron im Ł o p a c iń s k i], Z u st lu d u , „K alend arz Lub .” 1893, s. 7 —9 [ P o d a n i e o Jasiu i Kasi; m o t y w U cieczki]; P ie ś ń o g r z y ­ bach w sp o m n ia n a w „P anu T a d e u s z u " , T y g . Ilustr. 1899, n. 27, S. 523—524; D o p ie ś n i o g r z y b a c h w s p o m n ia n e j w „ P anu T a d e u s z u ", » W i s ł a ” 1899 Z. 11-12, S. 6 76 — f i l i ; J e s z c z e o p ie ś n i o „ W o jn ie g r z y b ó w " w s p o m n ia n e j w „ P anu

T a d e u s z u ”, „ W i s ł a ” 1902, z. I, s. 105.'

15 Por. S t a n i s ł a w D ą b r o w s k i, T e a tr w L u b lin ie i te a tr y w lu b e ls k im 1 8 6 0 - 1 8 8 0 , „Pam. Lub .”, t, I (1 930), s. 272 i nn.

(8)

n astro je w tych latach tak wiernie o d tw a rz a ją

D zienniki

Stefana Żerom skiego. T e nie d o sta rc z a ją św ia d e c tw d o tyczących recepcji M ickiew icza w Lublinie i L ubelszczyźnie czy też wystawiania

D ziadów

na tym terenie. Za to w innym dziele tego pisarza, w ro z p ra w ie

Snobizm i postęp

czytamy: „G rono rzemieślników,

ludzi n ajp ro stszy ch , ledw ie umiejących czytać, grało

Dziadów

część III-cią [w N ałęczo w ie pod Lublinem], co p ra w d a po pół­ rocznym ćw iczeniu ich przez d o skonałego kierownika, artystę rzeźbiarza. W szopie na polu, przeznaczonej w normalnym p o ­ r z ą d k u rzeczy na skład kartofli, grało w sp o só b niezrównany, w y w ie ra ją c y głębokie w rażen ie na w idzów tej miary, co Bolesław P ru s , Ignacy M atu sz e w sk i, dr M ieczysław B iern ack i”.

Inny fragm ent

Snob izm u i postępu

je st również ś w ia d e c t­ wem, jak d o cierał M ickiewicz do ro botników nałęczowskich. W spom ina a u to r, że w N ałęczow ie poznał M a te u sz a P., „ p ra c o w ­ nika na d n ió w k ę ” przy b u d o w ie szkoły. „C złow iek ten — czy tam y — umiał na p am ięć

K sięgi pielgrzym stw a

i z zachw ytem je recy ­ tował. Cała m ą d ro ść życiow a, wytłum aczenie wszystkich zagadnień, nadzieje lepszej przyszłości, a n aw et kierunki now e społeczne, zaw ierały się dla M a te u s z a P. w

Księgach p ielgrzym stw a”.

Nie jedyny to z re sz tą d o w ó d kultu M ickiewicza w L ubel­ szczyźnie, p o św iad czo n y przez S tefan a Żerom skiego. Nowela

Z od­

czytem

n ap isan a w ro k u 1907 przezn aczo n a dla w y d aw an eg o w L u b ­ linie „ K u rie ra ” w zm iankuje o am atorskim przed staw ien iu

D zia ­

dów

p rzy g o to w y w a n y m p rzez lud w o je w ó d z tw a lubelskiego. P a tro n o w a ło p o d o b n y m poczynaniom prowincjonalnym sto w a rz y sz e ­ nie „ Ś w ia tło ”; w jego s zereg ach w y b itn ą o so b isto ścią był Żeromski. Z bliżony do kół „ Ś w ia tła ” „ K u rie r”, w y d aw an y w Lublinie od r. 1906 pod re d a k c ją dr S tan isław a Korczaka przy wydatnej w s p ó łp r a c y d r M ieczysław a B iernackiego, p o św ięcał M ickiewi­ czowi znacznie więcej miejsca, niż mogła to robić p rasa Kró­ le s tw a przed rokiem 1905. W kilku p oczątkow ych numerach z r. 1907 S tan isław a D ą b ro w s k a po d aje złote myśli Mickiewicza pt.

Tak m ów i M ickiewicz.

Dnia 1 gru d n ia 1907 r. dr Biernacki w ygłosił w Lublinie

(9)

w y d ru k o w an y następnie w „ K u rie rz e ” w n-rach 24 — 34 z roku 1908 (30.1. — 11.11.). Była to p o p u la rn a ro z p ra w k a o programie ideologicznym M ickiewicza w poezji i publicy sty ce.

W dalszych num erach „ K u rie ra ” kilkakrotne były jeszcze wzmianki o Mickiewiczu: arty k u ł E u g e n iu sz a Sokołow skiego,

Synowie wielkich ludzi

(n. 166, 2 4 .VII. 1908) o W ład y sław ie Mickiewiczu; recenzja z przek ład u

Im prow izacji

na język e sp e- rancki (n. 284, 7.11.1910). T łum aczem był Roman Iwon D obrzański; autorem recenzji mógł być e s p e ra n ty s ta lu belski, W ła d y s ła w Frydro. N r 1 „K u rie ra ” z r. 1912 (3. I) ro z p o c z y n a się p rz y to ­

czeniem bez kom entarza inwokacji m ickiew iczow skiej:

„O roku

ów..."

T ru d n o było o w łaśc iw sz ą in a u g u ra c ję roku 1912. We

wrześniu tegoż roku „ K u rie r” po d ał (w n-rach 205 — 208

z 10-13.IX.) za „W iadomościami literackim i księgarni M.O. W o lfa w P e t e r s b u r g u ” w spom nienie S. L ibrow icza pt.

M iłośnik naszego

wieszcza.

P u b lic z n o ść lu b elsk a zaznajomiła się z p o s ta c ią s e n a ­ tora Mikołaja Pietrow icza Siemionowa, byłego o b e rp ro k u r a to r a z czasów A leksandra II, tłum acza M ickiew icza na język rosyjski, zasłużonego wokół sp raw y w ydania jego poezji w języku rosyjskim . Miał on w yrazić sie, że przyjdzie czas, gdy całego Mickiewicza będzie można czytać. P rz y ta c z a jąc to zdanie „przyjaciela M o s k a la ”, zdaw ała się redakcja „K u rie ra ” d o łączać do wołań całego n arodu o pełne, nie sk ręp o w an e carską cen zu rą w ydanie dzieł M ickiewicza.

Sytuacja L ublina zmieniła się radykalnie w odrodzonej

Polsce. J e d n ą z p ierw szych s ztu k o d e g ra n y c h w te a trz e lubelskim były

D zia d y

, Mickiewicz nie d o p u s z c z o n y do szkół przed 1905, z trudnością p rz e fo rso w a n y po tym roku — w szed ł w całej pełni do program ów szkolnych odrodzonej Polski, w zrosła liczba p r z e d ­

stawień

Dziadów

i akadem ii m ickiew iczow skich w szelkiego ty p u

urządzanych w szkołach i innych instytucjach.

W roku 1918 p o w stał Katolicki U n iw e rsy te t L ubelski i od początku jego istnienia — w ydział hum anistyczny z sekcją filo­ logii polskiej. Dzieje polonistyki lubelskiej wiążą się ściśle z b a ­

(10)

daniami nad M ickiew iczem z arów no przez prace profesorów , jak i tem aty k ę w y k ła d ó w . W p ierw szy ch latach przez krótki czas b y ł z a s tę p c ą p ro fe s o ra historii literatury polskiej K.U.L. Piotr Bańkow ski, późniejszy k u sto sz działu rę k o p isó w Biblioteki N a ro ­ d ow ej a ob ecn ie praco w n ik Naczelnej Dyrekcji archiw ów polskich. P o w o ła n y z o stał na k a ted rę p rz e d e w szystkim dzięki monografii p o św ięco n ej M ochnackiem u, która — jak w ynika z ty tu łu 16 — p o śre d n io z w iązan a była z Mickiewiczem. W cześniej jeszcze dał się B a ń k o w sk i p o zn ać jako m ickiewiczolog ogłaszając pracę o M ic k ie w ic z u - k r y ty k u 17. W latach pracy na K.U.L. nie ogłosił ro z p ra w o M ickiew iczu, ale w y k ład ał o jego tw órczości, a nieco później — p ia stu ją c jeszcze tytuł pro feso ra K.U.L. napisał naj­ w a ż n ie jsz ą s w ą ro z p ra w ę do ty c z ą c ą M ickiewicza, interesujący p rzeg ląd in ickiew iczianów fran cu sk ich sp rzed 1831 r.18

W y k ła d y o M ickiew iczu p row adził też w p ierw szych latach istnienia K.U.L. drugi p ro feso r literatury polskiej, ks. Cezary P ę c h e rsk i. W p ra c a c h d ru k o w a n y c h nie dane było temu p rz e d ­ w cześn ie zm arłem u u czonem u zająć się Mickiewiczem. Zbliżały go tyiko do epoki ro z p ra w y p o św ię c o n e Brodzińskiemu.

P rz e z całe p ra w ie d w u d z ie sto le c ie m iędzyw ojenne p ro f e ­ so rem historii literatu ry polskiej w KUL-u był W iktor Hahn, p r o f e s o r U.J.K., ob ecn ie — w stanie spoczynku. Rozległy d orobek teg o uczo n eg o p o s ia d a jedną cechę znamienną: ró żnorodność te ­ m atów . T o te ż historii rom antyzm u polskiego nie można pisać, nie u w zg lę d n iw sz y p rac H ahna. J e d n a k ż e s p o ś ró d rom antyków polskich na d w u p rz e d e w szy stk im p o staciach skupił Hahn swą u w ag ę: na Słow ackim i K raszewskim . B adaczem Mickiewicza nie był nigdy i nigdy M ickiew icz nie był tem atem jego w ykładów na

16 M a u r y c y M o c h n a c k i j a k o te o r e ty k i k r y t y k r o m a n ty z m u p o lsk ie g o , K rak ów 1913.

17 A d a m M ic k ie w ic z j a k o k r y t y k w ś w ie tle -własnej k o re sp o n d e n c ji, „ P r z e g lą d N a r o d o w y ”, 1911; B a ń k o w s k i p r z et łu m a c zy ł r ó w n i e ż na polsk i r o z p r a w ę Z i e l i ń s k i e g o pt. P o ezja fila r e c k a A d a m a M ick ie w icz a , „ M yśl N a r o d o w a ”, 1916, n. 1 — 6.

18 N a m a r g in e sie m ic k ie w ic z o w s k ie j b ib lio g ra fii ( A d a m M ic k ie w ic z w p r a s ie p a r y s k ie j p r z e d r o k ie m 1831), „Pam . Lit.” XXII/XXIII, 1925/26, s. 418 i nn.

(11)

K.U.L. Pośw ięcił jednak M ickiew iczow i kilka dro b n y ch p rz y ­

czynków. W roku 1921 na łamach

W ieku Nowego

re cen zo w ał

D w a nowe wydania Pana Tadeusza™,

w

Gazecie B ydg o skiej

pomieścił krótki p rzyczynek pt.

A dam M ickiew icz i Ju liu sz

Słow acki we

W spom nieniach

Jana Nepom ucena Niem ojow-

skiego20.

W

D odatku literacko-naukow ym

do

Ilustrowanego

Kuriera Codziennego

ogłosił w roku 1927 arty k u ł pt.

Słow ac­

kiego „ H orsztyński”

i

M ickiew icza

„Ja k u b J a s iń s k i”21,

zw ra c a jąc uw agę na p rzy p a d k o w e p o k re w ie ń s tw o obu d ra m a tó w in te r e s u ­ jące ze w zględu na opracow anie tego sam ego te m a tu przez Słowackiego i M ickiewicza. P o k re w ie ń s tw o to z a u w a ż y ł Hahn zarów no w narysow aniu tła historycznego jak też w c h a ra k te ry ­

styce Szczęsnego i kilku drobniejszych szczegółach.

H orsztyń-

skiego

— nie ogłoszonego drukiem — M ickiew icz nie znał stanowczo. Najbardziej in teresu jący i w ażny jest inny p rzyczynek

Hahna pt.

K azim ierz i J a n M achniccy

(Mickiewicz,

D ziadów

cz. III',

Żeromski,

W szystko i nic,

G oszczyński,

K ról Z a m ­

czyska)22,

udow adniający, że Kazimierz Machnicki (p ie rw o w z ó r

Adama Cichockiego) i Ja n (z

Króla Z a m czyska)

— to dwie

różne postaci. G dy w re k u 1932 d y s k u to w a n a b y ła s p r a w a szczegółów dotyczących śmierci M ickiewicza, Hahn o pow iedział się za możliwością hipotezy Boya23. Na łam ach „Ruchu L ite ra c ­ k ie g o ” zwrócił Hahn u w a g ę na nieznany w P o lsce p rz e k ła d n ie ­ miecki dwu so n etó w M ickiew icza w w y d aw n ictw ie

Die schön­

sten Gedichte der W eltlitteralur24.

Kilkuletnia działalność w Lublinie Ju lia n a K rzyżanow skiego, w ó w c z a s d y re k to ra gimnazjum W. Arciszowej i w r. 1925/26 z astęp cy p rofesora K.U.L., przypadła na okres p o c z ą tk o w y w

ogrom-‘9 „W iek N o w y ”, 1921, nr 5930. 20 „ G azeta B y d g o s k a ”, 1926, n. 1 — 2. 21 „I. K. C.”, D od . Lit.- N au k. 1927, n. 33. 22 „ P rz eg lą d P o w s z e c h n y " , 1927, II, s. 3 4 1 — 354 i nadb. 23 D o o k o ła śm ie r c i M ic k ie w ic z a , „ W i a d o m o ś c i L i ter a ck ie ”, 1932, n. 43; W sp ra w ie r e la c ji B e d n a r c z y k a o śm ie r c i M ic k ie w ic z a , „R u ch L ite­ racki, 1932, s. 287 i nn.

24 P r z y c z y n k i do b ib lio g r a fii S a r b ie w s k ie g o

i

M ic k ie w ic z a , „Ruch Lit.”, 1934, s. 31 i nn.

(12)

nym d o ro b k u tego uczonego. W latach lubelskich był Krzyża­ now ski p rz e d e w szy stk im badaczem literatury staropolskiej. Nie ogłosił w ó w c z a s żadnej pracy o M ickiewiczu, raz tylko poświęcił mu in te re su ją c y odczyt w T o w a rz y s tw ie Literackim im. A. Mic­

kiew icza25, pt.

Z pogranicza „Dziadów" drezdeńskich i „Pana

Tadeusza”.

Na plan pierw szy w y su n ął p relegent motyw anioła-

pacholęcia w ykazując, że niew spółm ierność

D ziadów

części III

i

P ana

Tadeusza

je st pozorna. P o k re w ie ń stw o generalne duże

i rów ny tragiczny poziom.

D ziadów

część III — to początek

zam ierzonej biografii Konrada. Sceny w idzeń E w y i Księdza

P io tra z a w ierają zap o w ied ź i szkic dalszych losów więźnia. O czyszczony, ma on w stąp ić na drogę czynu zbrojnego o w y zw o ­ lenie Polski. W dziejach jego d u ż ą rolę ma odeg rać Ewa, dobry geniusz, anioł-pacholę, nie d o p u sz c z a ją cy Konrada na bezdroża.

Szkic ten nie do czek ał się realizacji w

Dziadach,

narzucił się

a u to ro w i

Pana Tadeusza

i wcielił w p o stać Robaka, m etam or­ fozę Konrada. N ie b a w e m — jako profesor u n iw ersy tetu londyń­ skiego — o p u b lik o w a ł K rzyżanow ski sw e pierw sze prace dotyczące

M ickiewicza: na łam ach

The Slavonic Review

informował czytel­

nika angielskiego o M ickiew iczu i P uszkinie26, w syntetycznym ujęciu k siążkow ym skreślił dzieje romantyzmu polskiego27.

P ie rw s z ą w a ż n ą ro z p ra w ą n a u k o w ą po św ięco n ą M ickiew i­ czowi w y ro słą na gruncie lubelskim była ogłoszona w r. 1925

„R om antyczność” M ickiew icza

pióra L udw ika K am y k o w sk ie g o 28, w ó w c z a s nau czy ciela szkół lubelskich, później d o c e n ta U n iw er­ sy te tu Jagiellońskiego. J e d y n a to r o z p ra w a o so b n a pośw ięcona

R o m a n łyczn o ści

i jed y n a ro zp raw a o Mickiewiczu Ludw ika K a­ m yk o w sk ieg o , który p o św ięciw szy najpierw szereg prac literaturze do b y klasycyzm u, stał się n a stęp n ie jednym z wybitniejszych w P o lsc e zn a w c ó w literatu ry b arokow ej. B adacza Jana

Śnia-25 O d c zy t w y g ł o s z o n y był 14 maja 1922. O m ó w i e n i e j e g o p o d p i­ s a n e X C P ( C e z a r y P ę c h e r s k i ) , „Ziemia L u b e l s k a ”, XV1I1, 1922, n. 134, z. 19. 5.

26 M ic k ie w ic z and. P u s h k in . „T h e S l a v o n i c R e v i e w ”, VI, 1928, n. 18, s. 635 - 645.

27 P o lish r o m a n tic L ite r a tu r e , L o n d o n 1930.

(13)

deckiego pociągnął wiersz m łodego M ickiew icza w ym ierzony p r z e ­ ciw ko „m ędrca szkiełku i o k u ” . B adając

R om antyczność

przed e w szystkim z a s p e k tu k o m p araty sty czn eg o , d o strz e g ł Kam ykow ski w utw orze w p ły w y nie tylko Schillera, G oethego, S h a k e s p e a r e ’a, notow ane już poprzednio, ale udowodnił, że tezy u tw o ru w y w o d z ą się z filozofii S tew arta, prag n ąceg o znaleźć jakieś oparcie dla uznania praw d niew ątpliw ych. B ojow y m anifest rom antyzm u p o ­ dobnie jak rew o lu cy jn a

Oda do m łodości

w y ra s ta korzeniami z gleby Ośw iecenia.

O p u sz c z o n ą po Krzyżanowskim d ru g ą k a te d rę literatu ry p o l­ skiej na K.U.L. zajął w roku 1927 H enryk Życzyński. Rozpoczął on działalność w ykładem in au g u racy jn y m p o św ięco n y m M ic k ie w i­ czowi i w sw ych n astęp n y ch w ykładach p o w ra c a ł do Mickiewicza. Przed przyjazdem do Lublina miał już w d o ro b k u kilka p rac p o ­ św ięconych M ic k ie w ic z o w i2?, Na o k res lu b elsk i przy p ad ły dalsze jego inickiewicziana. Do p rac tych należy ro z p ra w k a pt.

H eksam ełr

M ickiew icza

30; o b s e rw a c je d o ty c z ą tu w p ły w u K lopstocka na M i­ ckiewicza i dow olności m ickiew iczow skiego p ojęcia hek sam etru ;

jak też przyczynek

M ickiew icz w

„Legionie

W yspia ń skieg o31.

W ażniejsza jest p raca pt.

K om pozycja i sty l

„D ziadów

wileń­

skich,

głosząca tezę, iż

Dziadów

część II i IV w y d a n e zostały razem z

Grażyną

dlatego, że p o d o b n ie jak

G rażyna

były p ró b ą kombinacji stylu k lasycznego i ro m antycznego.

P r ó b a monografii p ośw ięconej

D ziadów

części III u k a z a ła się w se tn ą rocznicę p o w sta n ia u t w o r u 32 i była jedynym w iększym hołdem, złożonym w ó w czas a rc y d ram ato w i Mickiewicza. Życzyński pierw szy zwrócił u w ag ę na zw iązek z

D ziadam i

d ram atu M

ereż-29 B r o d z iń s k i i M ic k ie w ic z w o b ec „ L a o k o o n a ” L e s s in g a, L w ó w 1921; Z e s te ty k i M ic k ie w ic z a, C ie s z y n 1923; S tu d ia e s te ty c z n o -lite r a c k ie ,C i e s z y n 1924

(tli m. in. A k o r d f i n a l n y p o e z ji M ic k ie w ic z a . S tu d iu m z z a k r e s u w e r s y fik a c ji);

O b ja ś n ien ia d o G r a ż y n y w y d a n e w Bibl. Nar. w e s p ó ł z J ó z e f e m T r e t i a - k i e m; w y d a n ie P ism e s te ty c z n o - k r y ty c z n y c h M ic k ie w ic z a ,r ó w n i e ż B ibl.N ar.; po t r ą c a o M ic k i e w i c z a Ż y c z y r i s k i e g o W stęp do M o c h n a c k i e g o O lite r a tu r z e p o ls k ie j w w ie k u X IX , (B ibl. Nar.).

30 „Ruch L it e r a c k i”, 1927. 31 „Pam iętnik L iter a ck i”, 1928.

(14)

k o w sk ieg o

Car Paw eł

i pierw szy poddał krótkiem u rozbiorowi k ry ty czn em u w y sta w ie n ie

D ziadów

przez W yspiańskiego. U w y­ datnił też rolę

Ustępu

p o p rzed n io praw ie pomijanego w badaniach. P ojął go jako kom entarz do części dram atycznej utw’oru. Tezy głów ne d o ty c z ą c e kompozycji i ideologii u tw o ru nie były o d o ­ so b n io n e na tle b a d a ń nad Mickiewiczem.

Był też Życzyński b ad a c z em sto su n k u O dyńca do Mickiewicza. P o ś w ię c ił temu zagadnieniu najpierw r o z p ra w ę o so b n ą 33, a następnie w ró cił do niego w sw ym

W stępie

do

Wyboru

„Listów z podróży"

O d y ń c a w wyd. Bibl. Nar. P a s ją Życzyńskiego było zaw sze w y ła­ w ianie koneksji literatu ry polskiej z e s te ty k ą i literaturą niemiecką. T o te ż w w ym ienionych p racach udowodnił, że podnietą dla Odyńca

były E ckerm an n a

Goethes Gesprache.

I to jest z asłu g ą pracy.

Z b y t był jed n ak Życzyński skrajny i nieprzejednany, odmawiając relacjom O d y ń ca w szelkiej w artości materiałowej.

P rz y c z y n e k Ż yczyńskiego pt.

M ickiewicz w O d essie3*,

w s k a ­

zuje na zw iązek

Sonetów

odeskich z elegiami rzymskimi G oethego

i polem izuje z „W iadom ościam i L iterackim i” w spraw ie tzw. „od- b r ą z o w ia n ia ” teg o o k re su życia Mickiewicza.

Z o k re se m lu belskim w iążą się też d w a w znow ienia w y d a w ­ nicze Ż yczyńskiego, o b a b ę d ą c e nowymi opracowaniami. W ydając w c z e śn ie j

G rażynę

w Bibl. Nar., posłu ży ł się Życzyński w stępem J ó zefa T re tia k a , a sam o p ra c o w a ł tekst na po d staw ie pierw odruku (ze zbadaniem a u to g ra fu ) oraz objaśnienia. T o w ydanie

G rażyny

uk azało się trzykrotnie; w roku 1936 Bibl. Nar. w ydała

Grażynę

po raz czw arty, tym ra z e m całe w y d an ie w raz ze w stę p e m p rz y ­ g o to w a ł Życzyński. W y d a n y już w 1924 r. w Bibl. Nar. tomik M ickiew icza

Pism e ste tyc zn o -k ry ty c zn y ch

u to ro w ał Życzyńskiemu dro g ę do p rac w w ydaniu sejm ow ym

D zie ł w szystkich .

Zasługą Ż yczy ń sk ieg o b y ł tu nie tylko

W stęp

w iążący M ickiewicza jako e s t e t y k a i k ry ty k a z epoką, ukazu jący trafnie w pływ Sulzera

na M ickiew icza, ale też u stalenie kanonu w ydaw niczego

Pism

estetyczno - k ryty czn y c h .

U kład Ż yczyńskiego przyjęło za tomikiem

33 M ic k ie w ic z w o św ie tle n iu O d y ń c a , „ P a m ię tn ik L u b els k i’ , t. II,

1935, i odb .

(15)

k e ć e p c j a Mi c k i e w i c z a w l u b l i n i e

Bibl. Nar. w ydanie sejmowe, a ostatnio i w y d an ie n aro d o w e

D ziel

Mickiewicza.

Lwia część n a u k o w e g o d o ro b k u Życzyńskiego zw iązana była z Mickiewiczem i przy końcu pom yślał a u to r o książce o g a rn ia ­ jącej całość. U kazała się część i książki pt.

A . M ickiew icz35

d o p ro w ad zająca życie i tw ó rczo ść po ety do roku 1824. Jak w s k a ­ zuje tytuł, miał to b y ć rodzaj m onografii o M ickiew iczu; jed n ak już w słowie w stę p n y m a u to r wyjaśnił, ^że nie jest to monografia zaw ierająca „sum ę w iedzy o M ic k ie w ic z u ”, lecz tylko książka usiłująca obok zw ięzłego pow tó rzen ia pew n y ch ujęć trad y cy jn y ch dać — i to p rz e d e w szy stk im — n ow e ośw ietlenie tw ó rczo ści po ety na tle jego biografii. W y s u w a Życzyński s z e re g w ła sn y c h p rze­ m yśleń drobiazgow ych, jak np. zw rócenie u w ag i na w iersze mia­

rowe zgodne z zasadam i K rólikowskiego — w

D ziadach,

czy uw agi

o w ierszu

D ziadów

części I-ej itp.

Dorobek przedw ojenny Katolickiego U n iw e rsy te tu L u b elsk ieg o w zakresie M ickiewiczologii zam knąć należy zestaw ieniem w y ­ kładów prow ad zo n y ch o Mickiewiczu w u niw ersytecie:

1919/20 — Piotr B a ń k o w s k i, M ło d o ść M ic k ie w ic z a

W ziąw szy pod u w ag ę czteroletni o k re s s tu d ió w p o lo n isty c z ­ nych stw ierdzić należy, iż każde pokolenie s tu d e n tó w kończących filologię polską K.U.L. napotkało w czasie p o b y tu w u n iw ersy tecie na w ykłady o M ickiewiczu. w ś w ie tle n o w y c h ź r ó d e ł 1 g c d z . tyg. Pio tr B a ń k o w s k i , R o z b ió r k r y ty c z n y d z i e ­ ła M o c h n a c k ie g o „ O lite r a tu r z e p o ls k ie j w ie k u X lX - g o " 1 g o d z . tyg. 1920/21 — P io tr B a ń k o w s k i, K u rs lite r a tu r s ło w ia ń ­ s k ic h M ic k ie w ic z a 1923/24 — Ks. C e za r y P ę c h e r s k i, R o z b ió r w y b ra n y c h 1 g o d z , tyg. 1927/28 — Henryk Ż y c zy ń sk i, A d a m M ic k ie w ic z na tle e p o k i ( p o w t ó r z o n e w r. 1931/32) 1935/36 — Henryk Ż y czy ń sk i, A d a m M ic k ie w ic z na tle r o m a n ty z m u 3 g o d z . tyg. 3 g o d z . tyg. 55 A . M ic k ie w ic z , ez . I, M ło d o ść, Lublin 1936.

(16)

Skromniej o wiele p rz e d s ta w ia się liczba prac dyplomowych o tem aty ce m ickiew iczow skiej w y konanych w seminarium historii literatu ry polskiej K.U.L. Z a n o to w a ć tu należy tylko trzy pozycje: Adam Luterek,

A dam M ickiew icz ja k o twórca dram atyczny

( 1 9 2 9 ) ,

A leksandra K opystyńska,

Echa Mickiezuicza i Słowackiego

i

w „Panu Balcerze, to B r a z y lii” K onopnickiej

(1932), Ignacy Ne-

storow icz,

Maria K onopnicka o Adam ie M ickiewiczu

(1933).

P rzy czy n ą małej liczby prac o M ickiew iczu był zapew ne ogrom lite ra tu ry przedm iotu o d stra sz a ją c y zwykle magistrantów .

O p ró cz Katolickiego U n iw e rs y te tu L ubelskiego był i drugi o śro d e k w d w u d zie sto le c iu międzyw ojennym , rozszerzający kulturę w Lublinie; o śro d e k ten p ro s p e ro w a ł p o d w zględem wydaw niczym b a rd z o p ow ażnie. Było to T o w a r z y s tw o Przyjaciół Nauk, działa­ jące od roku 1926 pod p re z e s u rą Z yg m u n ta Kukulskiego. W w y ­ d aw n ic tw a c h T o w a rz y s tw a u kazyw ały się prace p ro fesorów K.U.L. (z om ów ionych tu — książka Ż yczyńskiego o

D ziadach

d re z d e ń ­ skich), jak też i n a u k o w c ó w nie związanych z Uniwersytetem, z w łaszcza nauczycieli szkół średnich. Z prac lubelskich nauczycieli gim nazjalnych wymienić należy dwie o tem atyce mickiewiczowskiej: S ta n isła w a P a p i e r k o w s k i e g o 36 inform ującą czytelnika polskiego 0 tym, jak e p o p e a M ickiew icza przeniknęła do poem atu chor­ w ackiego, i T a d e u s z a S o k o ł o w s k i e g o 37 rzecz o

Dziadach.

W d w u d z ie sto le c iu m iędzyw ojennym dzięki inicjatywie dwu nauczycieli gim nazjalnych w Chełmie Lubelskim: Kazimierza Andrzeja J a w o r s k ie g o i Z e n o n a W aśn iew sk ieg o (zam ęczonego przez hitle­ r o w c ó w w obozie koncentracyjnym ) miała L ubelszczyzna, ściślej ziemia chełm ska, sw oje pismo literackie. Była nim w ychodząca od r. 1933 „ K a m e n a ” . Na zakończenie p ierw szego roku sw ego istnienia d ołączyła się „ K a m e n a ” num erem specjalnym do o b c h o ­ dzonej w ó w c z a s w całym świecie kulturalnym setnej rocznicy w y d a n ia z d ru k u

Pana Tadeusza.

„K a m e n a ” była pismem p o ­ św ięconym przed e w szy stk im poezji. N u m er mickiewiczowski nie p rzyniósł żadnej w ażnej ro zp raw y analitycznej o Mickiewiczu,

36 E ch a m ic k ie w ic z o w s k ie w p o e m a cie F ra n c is z k a M a rk o v ic ia „D o m 1 ś w ia t”, „P a m ię tn ik L u b e l s k i ”, t. II, 1935, s. 6 5 i nn.

(17)

nie sp o só b za taką u w ażać arty k u ł J a n a N ep o m u cen a Millera

O nowe śluby z „Panem T adeuszem "

,

ale miino to n a u k o w a w arto ść numeru nie p rzed staw iała się zb y t słabo, gdy weźmie się pod u w ag ę szkice o b razu jące recep cję M ickiew icza u n aro d ó w słowiańskich i nie tylko słowiańskich. W ymienić tu bo w iem należy najpierw obszern y kom unikat S erg iu sza K ułakow skiego pt.

D zieła

A dam a M ickiewicza w przekładach na j ę z y k rosyjski,

dalej notatkę bibliograficzną W ołodym ira D oroszenki pt.

A dam M ickie­

wicz w literaturze ukraińskiej,

S tan isław a M ecziara

Literatura

czeska i słow acka wobec M ickiew icza

i J ó z e fa M ondscheina

M ickiewicz w Danii.

Aż do ukazania się o d p o w ie d n ie g o tomu

Bibliografii M ickiew iczow skiej

A leksandra S em kow icza znaczenie nau k o w e tych z e sta w ie ń bib liograficznych rzad k o dziś d o stę p n e g o m ickiew iczow skiego n um eru „ K a m e n y ” z 1934 roku je s t duże. Interesująco w y p ad ły próbki p rz e k ła d ó w u tw o ró w M ickiew icza na różne języki słow iańskie (w tym dw a urywki w tłum aczeniu Maksym a Rylskiego). Zgodnie z ogólnym c h arak terem pisma num er zaw ierał ośm w ierszy p ośw ięconych M ickiewiczowi. W śród nich wiersz redaktora, K. A. J a w o rs k ie g o pt.

W tedy.

W s p o só b prosty, bezpośredni, szczery w y raża a u to r hołd dla n ajw iększego poety narodow ego, który w przebrzm iałych już chwilach „pierw szych w tajem niczeń” szczepił w d u s z ę m łodzieńca umiłowanie poezji.

Lata drugiej wojny św iato w ej były oczyw iście znów p u s tą plamą na karcie dziejów kultu M ickiew icza w Lublinie. Ale o d ro ­ dzenie życia kultu raln eg o przyszło tu szybciej niż gdzie indziej, bo już w okresie P.K.W .N . Z I Armią p rzybyli w ó w c z a s do L u ­ blina poeci i pisarze. Zaczęło w ychodzić

O drodzenie

; d w an a śc ie num erów tego pism a w yszło w Lublinie. W Lublinie re a k ty w o w a n o Z arząd G łów ny Z w iązku Literatów P olskich p o d p re z e s u rą Juliana

Przybosia. Na łamach

Odrodzenia

artykułem :

Uwagi o M ickiew iczu-

poecie

zain au g u ro w ał P rz y b o ś sw ój cykl e s s a y ó w o M ickiew iczu, z e ­

brany później w książce

C zytając M ickiewicza.

W

Odrodzeniu

także

(18)

A gdy w p ierw szy ch tygodniach o dradzającego się życia kul­ tu ra ln e g o polskiego H enryk R aab e — późniejszy tw ó rc a u n iw er­ s y te tu im. Marii Curie - S k ł o d o w s k i e j — zorganizow ał Pow szechne W y k ła d y U n iw e rsy te c k ie jako inau g u rację szkolnictw a wyższego

na ziemiach w y zw o lo n y ch spod okupacji niemieckiej, wtedy

w ś r ó d p ierw szych prelekcji znalazły się odczyty Juliusza Kleinera 0

W allenrodzie

i o

D ziadów

części III-ciej.

N ieb aw em , w listopadzie 1944 r., wznowił sw ą działalność Katolicki U n iw e rs y te t Lubelski, a p ie rw sz ą — i z początku jed y n ą — k a te d rę historii literatury polskiej objął Ju liu sz Kleiner. Lwia część jego w y k ła d ó w w y g ło sz o n y c h na K.U.L. w latach 1 9 4 4 - 1949 p o ­ ś w ię c o n a b y ła M ickiewiczowi. W y k ład ał tu dzieje tw órczości M ickiew icza w ram ach ii tomu swej monografii o poecie, objął

w ię c o k res od

W allenroda

do

Pana Tadeusza.

W roku 1948/49

u k a z a ła się drukiem w w y d a w n ic tw a c h T o w a rz y s tw a N aukow ego K.U.L. m onografia Kleinera o M i c k ie w ic z u 38, napisana już przed p rzy b y ciem Kleinera do Lublina, w Lublinie jednak przygotow ana o sta te c z n ie do d ru k u i w y d a n a .

M onografia b ę d ą c a sum ą w ied zy o M ickiewiczu wchłania cały d o ro b e k p o przednich bad aczy , któ rych a u to r trak tu je jako w s p ó ln ik ó w swej pracy. Autor śledzi ew olucję tw órczości M ickie­ wicza, nie omijając d ro b ia z g u żadnego, dokładnie analizuje w ersy- fikacyjną stronę u tw o ró w M ickiewicza, b a d a jego m etaforykę 1 s k ł a d n i ę 39, u w y p u k la rew olucjonizm poety, ale i jego trad y cjo ­ nalizm 40, u k a z u je jego tw órczy s to s u n e k do rodzajów literackich41, daje w y c z e rp u ją c ą analizę u tw o ró w M ickiew icza aż do

Pana

Tadeusza

włącznie, a w ięc nie ob jęte monografią pozostały — p oza w ykładam i i p u b lic y s ty k ą z lat 1 834- 1855 — tylko liryki

38 M ic k ie w ic z , t. I, D z ie je G ustaw a', t. 11, CZ. I, D z ie je K o n ra d a ,Lu­ blin 1948; t. II, cz. II, Lublin 1949.

39 Z a g a d n i e n i o m ty m p o ś w i ę c i ł Kleiner s t u d ia o s o b n e : Z za g a d n ie ń m e ta fo r y k i M ic k ie w ic z a i S ło w a c k ie g o , „R oczn ik O s s o l i n e u m ”, III, 1948; Z z a g a d n ie ń s k ła d n i M ic k ie w ic z a i S ło w a c k ie g o , „Pam. L it.” XXXVIII, 1943.

48 Por. r ó w n ie ż: M ic k ie w ic z j a k o re w o lu c jo n ista i tr a d y cjo n a lis ta . „Odrodzenie”, 15.1.1945.

41 Por. także: T w ó r c z y s to s u n e k M ic k ie w ic z a d o r o d z a jo w o ś c i lite r a c ­ k ie j, „Roczniki Humanistyczne T.N.K.U.L.”, II/III, 1953.

(19)

lozańskie i dram aty francuskie. T o te ż a u to r, zapow iadając, że myśli jeszcze o tomie III, u w a ż a jednak — i s ł u s z n i e — d w a tomy do ty c h c z a s w ydane za całość zamkniętą.

W ydanie tej monografii było n ajw ażniejszym w y d a rz e n ie m w d o tychczasow ych p ra c a c h T o w a r z y s tw a N au k o w e g o K.U.L.

M onografia Kleinera o M ickiewiczu p o w s ta ła w czasie, gdy ustalenie tek stó w Mickiewicza zostało po w ierzo n e k ilk u o so b o w y m komitetom redakcyjnym n ajpierw w y d a n ia sejm ow ego, po wojnie — w ydania n arodow ego. Je d n a k Kleiner i na tym odcinku położył zasługi, o p raco w u jąc na no w o jeszcze przed w ojną te k s t

D ziadów

części I, nie całkowicie zresztą przyjęty przez w y d an ie n a r o d o w e 42, a po wojnie —

Epilog

Pana Tadeusza"

43. W y d a n ia n a ro d o w e g o był Kleiner n ajp ierw r e c e n z e n t e m 44, następnie, już po o p u sz c z e n iu Lublina, członkiem Komitetu Redakcyjnego.

P ia stu ją c p re z e s u rę O ddziału L u b elsk ieg o Z w iązku L iteratów Polskich w y d ru k o w a ł Kleiner szkic pt.

W ielcy rom antycy polscy

w roku 1848

w zbiorow ej książce pam iątkow ej złożonej przez literatów lubelskich w hołdzie W iośnie L u d ó w 45. O m aw iając d z ia ­ łalność M ickiew icza w roku 1848, p o d k re ślił Kleiner z asad n iczą b a rw ę w o d z o s tw a M ickiew icza — tragizm darem ności. Za cz a só w p re z e su ry Kleinera w Z w ią z k u L iterató w P o lsk ich i Klubie L ite­ rackim częste były odczyty o te m atyce m ickiew iczow skiej z w ła sz c z a odczyty Kleinera. J e d n ą z pierw szych im prez K lubu L iterackiego b y ł odczyt Kleinera o

Farysie.

P rz e b y w a ją c obecnie w Krakowie jako p ro fe s o r U. J. i p r o ­ fesor h onorow y K.U.L., Kleiner pracuje głównie nad e d y cją

D zie l

w szystkich

Słow ackiego. Rok M ickiew iczow ski skłonił go do podjęcia n ow ych p rac o tem atyce mickiew iczow skiej. N apisał ich Kleiner w r. 1955 dw anaście; dwie z nich ogłoszone zostały d r u ­ kiem w Lublinie: oprócz ro zp raw y d ru k o w a n e j w niniejszym tomie, także arty k u ł w „K am enie” pt.

M ickiew icz i Słow acki.

N ajw aż­

42 Por. na ten t e m a t p o l e m ik ę P i g o n i a i K l e i n e r a , „Pam, Lit., XX XIX .

43 „Nau ka i S z t u k a ”, 1946, n. 2.

44 W y d a n ie n a ro d o w e „ D z ie ł" M ic k ie w ic z a , „Pam . Lit.”, XX X IX . 45

Rok 1948— Książka zbiorowa,

Lublin 1948.

(20)

niejsza p ra c a Kleinera d o k o n an a w ramach Roku M ickiewiczow­

skiego

R eko n strukcja dalszego ciągu

„Konfederatów barskich

p r z e d s ta w io n a była na Sesji M ickiewiczowskiej PAN w grudniu 1955 i n iedaw no ogłoszona z o stała w mickiewiczowskim tomie „ P am ięt­ nika L ite ra c k ie g o ” 46. W całym św iecie zaś czytana jest rozpraw a Kleinera pt.

Polska w „Panu T a d eu szu ”

, ogłoszona w kilku językach w m ickiew iczow skiej książce U N ESC O ; przedm ow ę do tej książki napisał J a n P a ra n d o w s k i, p r o f e s o r K.U.L. w latach 1 9 4 5 —

1950-W trzecim s e m e strz e roku 1944/45 — w przejeździe ze Lwowa do W ro cław ia — zajm ow ał na K.U.L. d ru g ą katedrę filologii kla­ sycznej J erzy Kowalski. T e n w ybitny uczony, zmarły w 1948 roku, należy do literatury polskiej jako pow ieściopisarz i jako w y d aw ca

W ykładów lozańskich

Mickiewicza. W czasie krótkiego pobytu w Lublinie wygłosił w T o w a rz y s tw ie N aukow ym K.U.L. odczyt pt.

Popas zu Upicie,

którego s treszczen ie pomieściły „S p ra w o z d a ­ nia T o w a r z y s tw a N a u k o w e g o K .U .L.”, a całość w y d ru k o w a n a zo­ s ta ła w

M eandrze*1

.

G a w ę d ę M ickiew icza poddał badacz analizie, rozwijając najpierw k w estię p r a w d o p o d o b ie ń s tw a „zdarzenia p ra w ­ d z i w e g o ”, uk azu jąc n a stę p n ie s tru k tu rę dialogow ą u tw o ru p okrew ną

Rejowej

K rótkiej rozprawie m iędzy panem , wójtem i plebanem,

stw ierdzając, że M ickiewicz p o d d a w a ł podanie o Sicińskim ro z ­ biorowi mitologicznemu, a podnietę do tego czerpał z dzieł Aloj­ zego O siń sk ieg o .

D ru g ą k a te d rę historii literatury polskiej K.U.L. zajm ował rów nocześnie z Kleinerem Stefan Kawyn (obecnie profesor Uni­ w e r s y te tu Łódzkiego), już p rz e d w ojną znany z pracy om awiającej w ażn y w ycinek w dziejach k ultu M ic k ie w ic z a 48. Po wojnie — jako pro feso r K.U.L. w latach 1 9 45- 1950 — ogłosił Kawyn fragmenty

swej zam ierzonej pracy pt.

Legenda M ickiewiczowska.

R ozprawy

48 „Fam. L it .”, XLVI1, s. 1 8 3 - 198.

41 „ S p r a w o z d a n i a T .N .K .U .L .”, n. 1, „ M e a n d e r ”, 1946, n. 2.

48 Id e o lo g ia s tr o n r iic tv ’ p o lity c z n y c h ir P o ls ce w obec M ic k ie w ic z a,

(21)

rozrzucone w różnych p is m a c h 49 złożyły się później na tom s t u ­ diów w w y d aw n ictw ach T o w a rz y s tw a N a u k o w e g o K.U.L. D w ie rozpraw ki drobne pomieściły też „ S p ra w o z d a n ia T.N. K.U.L.” 50 Zagadnieniu Mickiewicz - człow iek po św ięcił jeszcze przed w ojną studium osobne Stefan K o ła c z k o w s k i51, K awyn z b a d a ł je z innego asp e k tu przy świadomie obranym założeniu m etodycznym . P od względem m ateriałow ym najwięcej rzeczy nieznanych przedtem

przynosi studium o

M ickiew iczu w zwierciadle satyry emigra­

cyjnej)

ro zp raw k a

M ickiew icz

-

zabójca poetów

przypom ina, że byli tacy tw órcy, którzy ta len tu sw ego nie rozwinęli, przekonani, iż nie dorów nają nigdy Mickiewiczowi.

Katedrę języka polskiego p ia s to w a ła na K.U.L. w latach 1945- 1950 M aria D łu sk a. W czasie p o b y tu w Lublinie p rz y g o ­ tow ała i ogłosiła drukiem sw e p o d s ta w o w e

Studia z teorii i historii

w ersyfikacji p o lsk ie j52.

A utorka o b ję ła badaniam i w y b ra n e utw o ry z różnych epok i autorów . O M ickiewiczu n ap isała sporo. P artie pośw ięcone Mickiewiczowi referow ała na posiedzeniu T o w a r z y s tw a N aukow ego K.U.L.53. W ażne są uw agi Dłuskiej zw łaszcza na tem at

Powieści W ajdeloty.

A u to rk a dow odzi znaczenia tego u tw o ru dla późniejszych prób h ek sam etru polskiego. W Roku M ick iew iczo w ­ skim pro feso r D łuska, p r z e b y w a ją ca obecnie w K rakowie, w y ­ stąpiła z ro zp raw ą

O w ersyfika cji M ickiewicza,

p rz e d sta w io n ą w grudniu 1955 r. na Sesji M ickiew iczow skiej P A N w W a rs z a w ie i ogłoszoną d r u k i e m 54.

W roku 1950/51 zmieniła się o b sa d a k a te d r filologii p o l­ skiej K.U.L. W now ym z esp o le bad an ia nad M ickiew iczem pro-49 M ic k ie w ic z - c z ło w ie k , „ P a m . Lit ”, X X X V II, 1947; M ic k ie w ic z w g ru p ie leg io n istó w 1848 r., R o k 1848, k s ią ż k a zb io ro w a , op . c i t; D z ie ­ c iń stw o w ró żeb n e M ic k ie w ic z a w b io g r a fii A n to n ie g o M a łe c k ie g o , „Pam . L i t . ”, XXXVIII, 1948; M ic k ie w ic z to w ia ń c z y k w o p in ii e m ig r a c ji i k r a ju , 1841 - 1846, „R oc zn ik O s s o l . ”, 111, 1948; M ic k ie w ic z - zab ó jca p o e tó w , . Z d r ó j ”, 1!, 1946, n. 19. 50 W n. 2: N o r w id w obec le g e n d y m ic k ie w ic z o w s k ie j) w n. 3: K u lt M ic k ie w ic z a a Ż e r o m s k ie g o . 51 W e W stęp ie d o XIII to m u D z ie ł w s z y s tk ic h M ic k ie w ic z a W w y ­ daniu s e j m o w y m . 52 T. I, 1948, t. II, 1950, Kraków. 53 „ S p r a w o z d a n i a . T . N . K . U . L ”, n. 3, s. 18, p o s i e d z e n i e z 1 5 .1.1 949. 54 O w e r s y fik a c ji M ic k ie w ic z a (próba s y n te z y ) , W a r s z a w a 1955.

(22)

w ad zi C z e sła w Zgorzelski, znany z p rac o Mickiewiczu ogłasza- szanych już przed przybyciem do L u b lin a 55. W czasie p obytu w Lublinie ogłosił o p ra c o w a n ą już nieco wcześniej rozpraw ę

0 so n e ta c h o d esk ic h M ic k ie w ic z a

56, jak też szkic

O lirykach

M ick iew ic za ,

d o tą d jedynie w streszczen iu w „K am enie”57 i w „ S p ra ­ w o zd an iach W ro c ła w sk ie g o T o w a r z y s tw a N a u k o w e g o ” 58.

Na te m a t M ickiew icza zabierali także głos w T o w arzy stw ie N a u k o w y m K.U.L. w y k ła d o w c y uczelni, slaw ista Jerzy Pogonowski 1 anglista W itold C hw alew ik. P ie rw sz y — informował o przekładach H a ła s a z dzieł M ic k ie w ic z a 59; drugi w ystąpił z koncepcją o w pły­ w ie Sterne a na

R o m a n ty c z n o ś ć

60,

Z e sta w ie n ie w y k ła d ó w u niw ersyteckich p ośw ięconych Mi­ ckiew iczow i w ramach filologii polskiej na K.U.L. p rzed staw ia się w latach 1 9 4 4 - 1956 n a stę p u ją c o :

1944/45 — Juliusz Kleiner, •M ic k ie w ic z w o k re sie

„K o n r a d a W a lle n r o d a ’’ 3 g o d z . tyg.

1945/46 — Julius z K le iner, M ic k ie w ic z w o k re sie

D z ia d ó w ” czę ści I ll- c ie j 2 g o d z . tyg.

1946/47 — (1 i 11 trym ) —Juliusz Kleiner, M ic k ie w ic z

w o k re sie „ K s ią g ” i „P ana T a d e u s z a ” 2 g o d z . tyg. 1946/47 — S t e f a n K aw yn , D z ie je k u ltu M ic k ie w ic z a 1 g o d z . tyg.

194 7/48 c. d.

53 M ic k ie w ic z w R o s ji, „ T w ó r c z o ś ć ”, 1948; pr zed ru k w k s ią ż c e pa­ m i ą t k o w e j p o ś w i ę c o n e j M i c k i e w i c z o w i , w y d a n e j w' ję zyk u a n g ie ls k im prz ez M a n f r e d a K r i d l a ; O p ie r w s z y c h b a lla d a ch M ic k ie w ic z a , „Pam ię tn ik Lit.”, XXXVIII, 1948; przed ruk w k s ią ż c e z b i o r o w e j pt. S tu d ia M ic k ie w ic z o w s k ie,•

M o n o g r a f ia pt. D u m a p o p r z e d n ic z k a b a lla d y (1949 ) z a w i e r a fr a g m e n t o po j­ m o w a n i u d u m y p r z ez M ic k i e w i c z a .

56 „ R o czn ik i H u m a n is ty c z n e T . N . K.U.L.", t. IV, z. 1, Lublin 1955 57 „ K a m en a ”, 1952, z. 1/2.

58 „ S p r a w o z d a n i a W r o c ł a w s k i e g o T o w . N a u k o w e g o ”, 1950, z. 5, s. 1 6 - 17.

39 M ic k ie w ic z w p r z e k ła d a c h H a ła sa , „ S p ra w o zd . T.N. K.U.L.”, n. 4. s. 8 8 - 8 9 .

60 R o m a n ty c z n o ś ć M ic k ie w ic z a w obec S te r n e 'a , o d c z y t w y g ł o s z o n y 26.111.1953.

(23)

RECEPC JA MICKIEWICZA W LU BLIN IE 1947/48 — (I! trym.) Ju liusz Kleiner, A r ty z m „Pana

T a d e u s z a " 2 g o d z . tyg. 1950/51 — C z e s ł a w Z g o r ze ls k l, O lir y k a c h M ic k ie ­ w ic z a ( p o w t ó r z o n e w r, 1953/54) 1951/52 — (I sera.) C z e s ł a w Z g o r ze ls k i, T w ó r c z o ść M ic k ie w ic z a p o r o k u 1831 1954/55 — (II s e m e s t r ) C z e s ł a w Z g o r z e ls k i , E le m e n ty p o e z ji M ic k ie w ic z a 1955/55 — C z e s ł a w Z g o r z e ls k i, Z z a g a d n ie ń e p ik i M ic k ie w ic z a 2 g o d z . tyg. 2 g o d z . t y g 2 g o d z . tyg. 2 g o d z . tyg.

P o n ad to w roku 1947/48 przedm iotem sem inarium niższego

prof. Kleinera był

K onrad Wallenrod,

za ś tem atem sem inarium

wyższego prof. K aw yna — b a d a n ia fenograficzne na p rzykładzie Mickiewicza. W sem inariach p ro w a d z o n y c h od 1950 przez prof. Zgorzelskiego tem atyka m ickiew iczow ska jest b a rd z o częsta, choć są to seminaria nie w yłącznie M ickiew iczow i p o św ięco n e. Ogólnie więc w ykłady p o św ięco n e M ickiew iczow i były na K.U.L. po o s t a t ­ niej wojnie znacznie c z ęstsze niż w p ie rw sz y m o k re sie istnienia uczelni.

Liczba p rac dyplom ow ych o te m aty ce m ickiew iczow skiej w ykonanych w - l a t a c h 1 9 4 4 - 1955 p r z e d s ta w ia się nadal d o ść skromnie. Z a n o to w a ć należy tutaj dwie prace doktorskie: Z yg m u n t Bownik,

Z dziejów recepcji M ickiew icza w Polsce i za granicą

(4.111.1945) i Andrzej Lewicki,

Faust i G ustaw - K onrad ja k o

bohaterowie rom antyczni

(24.X1.1945) oraz trzy p ra c e m agisterskie: J a n Słomkowski,

N iem cy w opinii M ickiew icza

(1945), J a d w ig a

Romanowska,

W yraz uczuć patriotycznych u M ickiew icza

(1949)

i W anda Łakow iczów na,

Ill-cia część „D zia d ó w ” M ickiew icza

i „Róża” Żerom skiego. K om pozycja i technika dram atów

(1950). Kilka p rac m agisterskich o tem aty ce m ickiew iczow skiej je st obecnie w przygotowaniu.

W T o w a rz y s tw ie N a u k o w y m K.U.L., w T o w a rz y s tw ie L ite­ rackim im. Mickiewicza, a n a w e t w P olskim T o w a rz y s tw ie F ilo ­ logicznym częste były w om aw ianym okresie odczyty o te m aty ce mickiewiczowskiej w y g łaszan e także p rzez p re le g e n tó w zam iej­ scow ych. Kilkakrotnie w ostatnich latach o dw iedzał Lublin Konrad Górski, profesor U n iw e rsy te tu M ik ołaja K opernika w T o ru n iu ,

(24)

k tó ry ze sw ych p ra c n au k o w y c h p rz e d sta w ił publiczności lu b e l­

skiej

J ę z y k M ickiewicza,

innym razem

Stosunek M ickiewicza

i innych rom antyków do antyku ,

to znów odczyt pt.

Chopin

i poeci,

w dużej części p o św ięco n y oczyw iście Mickiewiczowi.

T rzy odczy ty wygłosił w Lublinie Z bigniew Nowak z Kra­ kowa,- który T o w a r z y s tw u Literackiem u im. M ickiew icza p rz e d ­ staw ił p ra c ę pt.

Żołnierz w śmiecie poetyckim M ickiewicza,

zaś T o w a r z y s tw u N a u k o w e m u K.U.L. d w a o b sz e rn e fragm enty swej nie w y d an ej d o tą d monografii o

Księgach Narodu i Pielgrzym stw a.

O b a w y d ru k o w a n e zo stały w „S p ra w o z d a n ia ch T. N. K.U .L.” 61. Lublin — jak i inne ośrodki k u ltu raln e w P o lsce — u czestn i­ czył w p ra c a c h zw iązan y ch z ogłoszonym przez nasze p ań stw o R okiem M ickiew iczow skim . A ktyw nie działał W ojew ódzki Komitet R o k u M ick iew iczo w sk ieg o , a w spółpracow ali z nim zarów no polo­ niści o b u u n iw e r s y te tó w lubelskich, jak też w szy stk ie instytucje i o rganizacje k u ltu ra ln o - o św ia to w e naszego miasta. Każdy dołożył s w o ją ceg iełk ę do zb io ro w e g o kultu Mickiewicza.

„ K a m e n a ” k o n ty n u o w a ła w roku 1955 tradycję sw ego mickie­ w icz o w sk ie g o n u m eru z r. 1934, tym razem w odmiennej nieco formie. Z am iast je d n e g o n u m e ru w yłącznie m ickiew iczow skiego pom iesz­ czano w każdym num erze jakiś arty k u ł czy w iersz o Mickiewiczu. 1 tak w num erze 1 — 2 z r. 1955 W acław M rozow ski ogłosił wiersz pt.

N a d M ickiew iczem .

O p u b lik o w a n y tam nadto arty k u ł pt.

M i­

ckiew icz schod zi z pom nika

inform uje o pracach R oku Mickie­ w ic zo w sk ieg o w całym świecie. W num erze n astępnym (3 — 4) Stefan W olski w y d r u k o w a ł w iersz pt.

N a wydanie narodowe

„D zieł” A dam a M ickiew icza

a H elena P la tta — fragm ent powieści biograficznej pt.

Pieśń M a rii— słowo A da m a

(o pob y cie Mickie- •wicza w Rosji). Inny frag m en t pow ieści biograficznej przynosi numer n a stę p n y ( 5 - 5 - 7 ) : w yró żn io n ą na k onkursie mickiewiczowskim Z w iązku L iteratów Polskich p racę Je rz e g o M ikkego pt.

„Szczęściem

zo sta ły pióra do powrotu"

(również do ty c z ą c ą rosyjskiego— ściślej o d e sk ie g o — o k re su M ickiewicza). T e n sam a u to r informuje o Roku

61 E le m e n ty s ty lu „ K sią g " M ic k ie w ic z a , „ S p ra w o zd a n ia T .N .K .U .L .', n. IV, s. 81 i nast.; P r z y p o w ie ś c i „ K sią g P ie lg r z y m s tw a P o ls k ie g o ", ibid., n. VI, s. 30 i nn.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Układ ten składa się z elementów połączonych sztywno z obudową 1 (na schemacie zakresko- wane) i elementów połączonych z nią wahliwie (na schemacie zacieniowane).

(dzieci kiwają zachęcająco ręką i wskazują odpowiedni obrazek). Na zakończenie

Układ ten w zamian za dotacje przeznaczone na utrzymanie Legionu Arabskiego zezwalał na obecność sił brytyj- skich na całym terytorium Transjordanii i przemieszczanie się ich

Bez zastosowania trybu seryjnego dostęp do pamięci odbywałby się zgodnie ze schematem 5-5-5-5, który wynika z konieczności użycia pełnego opóźnienia wymaganego przy

This question word means "in what way or manner or what ways" or.. "to what extent,amount

Rów­ nież na wyższym poziomie kształtują się wskaźniki struktury wydatków przeznaczonych na ubiór, przy czym co jest bardzo charakterystyczne, wydatki przeznaczone na

Since the short results in a leakage current that pulls the cell voltage in the same direction as the resulting fault, the faulty behavior is attributed as a soft fault, and

Komitet Obchodu 3 go Maja powołany przez Polską Macierz Szkolną wzywa mieszkańców do uroczystego uczczenia dnia 3 go Maja przez zamknięcie wszystkich instytucyi, sklepów i zakładów