• Nie Znaleziono Wyników

Polskie "elity intelektualne" przełomu XVIII i XIX wieku w dziejach ziem polskich trzech zaborów : uwagi na kanwie pracy Tomasza Chrzanowskiego, "Polskie elity intelektualne wobec przemian politycznych i społecznych lat 1795-1830

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polskie "elity intelektualne" przełomu XVIII i XIX wieku w dziejach ziem polskich trzech zaborów : uwagi na kanwie pracy Tomasza Chrzanowskiego, "Polskie elity intelektualne wobec przemian politycznych i społecznych lat 1795-1830"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Dariusz Rolnik

Polskie "elity intelektualne"

przełomu XVIII i XIX wieku w

dziejach ziem polskich trzech

zaborów : uwagi na kanwie pracy

Tomasza Chrzanowskiego, "Polskie

elity intelektualne wobec przemian

politycznych i społecznych lat

1795-1830

Komunikaty Mazursko-Warmińskie 3 (273), 579-586

(2)

Recenzowana praca dotyczy „analizy zmiany poglądów i postaw polskich elit intelektualnych w latach 1795–1830 na kwestie polityczne i społeczne” (s. 7). Jakkolwiek można mieć wątpliwość co do poprawności językowej tego cytowa-nego zdania – „postaw polskich elit – – na kwestie polityczne” – to zawarty w nim przedmiot badań wydaje się zdefiniowany. Stawiane dalej przez autora we wstę-pie pytania dookreślające cel pracy są trafne, od razu jednak należy zauważyć, że należą one do tych, na które jednoznacznej odpowiedzi nie uzyskamy. Nie da się bowiem określić „stopnia” wpływu „dynamicznej sytuacji politycznej” na zmianę przekonań, materia „społeczeństwa” na to nie pozwala, wskazać moż-na jedynie kierunki tych przemian, a to i tak dużo. Zadania założone do reali-zacji należy uznać za bardzo ambitne, ale i bardzo trudne ze względu chociażby na możliwość różnego interpretowania podstawowych źródeł do poruszanych kwestii szczegółowych. Uwagi metodologiczne przedstawiane w pracy przez T. Chrzanowskiego tego faktu nie zmieniają (ss. 8–16). Szkoda natomiast, że, za-fascynowany definiowaniem „historii mentalności”, „psychologii historycznej”, nie omówił tak dokładnie i wnikliwie bazy źródłowej pracy. Istotne, jak się wy-daje, byłoby tu odniesienie się do kwestii, na ile jest ona odbiciem „działalności’ wydzielonych elit, szczególnie zdaje się to ważne przy korespondencji współcze-snych. Mimo wszystko „subiektywne odczucie autora” (s. 16) powinno uwzględniać zależność wydzielonych elit z wytworzonymi przez nie źródłami i bynajmniej nie jest to sprzeczne z koniecznością dokonania odpowiedniej selekcji źródeł, ale ów materiał, z którego dokonuje się wyboru, przynajmniej w odniesieniu do wyko-rzystanej przez T. Chrzanowskiego korespondencji powinien być większy.

Wąt-Komunikaty

Mazursko-Warmińskie, 2011, nr 3(273)

Dariusz Rolnik

POLSKIE „ELITY INTELEKTUALNE”

PRZEŁOMU XVIII I XIX WIEKU

W DZIEJACH ZIEM POLSKICH TRZECH ZABORÓW.

UWAGI NA KANWIE PRACY

TOMASZA CHRZANOWSKIEGO,

POLSKIE ELITY INTELEKTUALNE WOBEC PRZEMIAN

POLITYCZNYCH I SPOŁECZNYCH LAT 17951830

(3)

580 Dariusz Rolnik

pliwości budzi również tworzenie dość sztucznej dla badanego okresu katego-rii „korespondencja naukowa”. Czym ona różni się od „korespondencji prywat-nej”? Również tematyka „naukowa” nie musiała być pretekstem „do poruszania kwestii politycznych i społecznych” (s. 21), te, zdarzało się najczęściej, były nor-malną treścią pisanych wówczas listów. O ile w istocie niekiedy luminarze tam-tych czasów postępowali ostrożnie wobec władz zaborczych, czego przykładem może być Jan Albertrandi, o tyle nie dbali o jej zachowanie w pisanych przez sie-bie listach.

Praca ma strukturę oryginalną, zastosowano w niej, jak najbardziej słusznie, układ chronologiczno-problemowy. Jest on klarowny i bardzo interesujący, może tylko można było zrezygnować z rozdziału pierwszego, charakteryzującego ty-tułowe elity, włączając jego treść do wstępu, tym bardziej że autor niezbyt jasno uzasadnia potrzebę wydzielenie tego rozdziału (ss. 20–21). Taki zabieg bynaj-mniej nie deprecjonowałby znaczenia i wagi problemu zdefiniowania „polskich elit intelektualnych”, a kompozycyjnie praca na tym by tylko zyskała. T. Chrza-nowski wydzielił badaną grupę w sposób właściwy, przyjęte przez niego kry-teria są jak najbardziej zasadne i jasne (ss. 23–24), ale czy nie są wskazywane niekiedy sztuczne dla opisywanej epoki, np. „członkostwo w instytucjach o cha-rakterze naukowym” (s. 24)1 i czy są przystające do rzeczywistości przełomu

XVIII i XIX w.? Podobnie ustalenie liczby owych elit na 192 osoby (s. 49)2

wyda-je się w tej pracy zbędne, ponieważ sam autor zauważa, iż wyda-jest to grupa niepełna, moim zaś zdaniem z pewnością dużo większa, a właściwie w ogóle niepoliczal-na. Gdy już jednak T. Chrzanowski dokonał takiego wydzielenia owej grupy, to mógł osoby ją składające umieścić na końcu pracy w postaci aneksu z podstawo-wymi danymi o tworzących ją – data urodzenia, przynależność do towarzystwa, charakter działalności, przynależność „państwowa” czy inne kryteria, w oparciu o które dana postać była kwalifikowana do grupy „elit intelektualnych”3.

Nasu-wa się też pytanie, czy w badanym przez T. Chrzanowskiego okresie 1795–1830

1 Ponadto sama formalna przynależność, często zresztą bierna, wynikała z polityki, por. np. D. Nawrot,

Udział elit politycznych Księstwa Warszawskiego w pracach Towarzystwa Przyjaciół Nauk w dobie Księstwa War-szawskiego, Miscellanea Historico-Archivistica, 2002, t. 14, ss. 121–132. Tom ten cały poświęcony jest dziejom

warszawskiego TPN, jak się wydaje, autorowi recenzowanej pracy był nieznany.

2 Już samo zestawienie członków jednego warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk tę liczbę

wy-pełnia, por. A. Kulecka, M. Osiecka, D. Zamojska, „... którzy nauki, cnotę Ojczyznę kochają” znani i nieznani

członkowie towarzystwa Królewskiego Warszawskiego Przyjaciół Nauk, Warszawa 2000, ss. 102–319. Biogramy

członków towarzystwa zawarte w tym zbiorze ułatwiłyby pracę autorowi, podobnie jak bardzo dobra – po-lemiczna w stosunku do dzieła A. Kraushara o „Towarzystwie Warszawskim Przyjaciół Nauk” – monografia J. Michalskiego, Z dziejów Towarzystwa Przyjaciół Nauk, Warszawa 1958.

3 Część tych informacji T. Chrzanowski zawarł w partii pracy dotyczącej określenia „elity

(4)

była jedna polska „elita intelektualna”, czy może trzy różne, w każdym zaborze inna, wydaje się to szczególnie istotne dla badań nad okresem po 1815 r. Nie jest to zarzut, a tylko uwaga sugerująca możliwość odmiennego spojrzenia na pro-blemy badawcze stawiane przez autora. Zgodzić się można z T. Chrzanowskim, gdy pisze o roli miast w tworzeniu „kręgów inteligenckich”, ale mimo wszyst-ko nie należy zapominać o roli prowincji, owi intelektualiści często tworzyli w zaciszach własnych dworów, może więc dobrze by było obok charakterystyk środowisk intelektualnych Krzemieńca4, Płocka czy Puław, dodać osobny

pod-rozdział o roli „dworów ziemiańskich” w kształtowaniu polskich środowisk in-telektualnych. Wydaje się, że miały one większy wpływ na tworzącą się gru-pę inteligencji niż wspominane przez Autora „zrzeszenia socjalistyczne” (s. 28). Podrozdział np. o Puławach i roli Czartoryskich5 (ss. 43–44), który

moż-na traktować jako przykład zmoż-naczenia szlacheckich ośrodków prowincjomoż-nal- prowincjonal-nych w procesie tworzenia elit, tego braku nie rekompensuje. Można to traktować jako przeoczenie T. Chrzanowskiego, bowiem z jego uwag rozrzuconych w części poświęconej „polskim ośrodkom intelektualnym” wynika, że autor zdaje sobie spra-wę ze złożoności materii, którą opisuje (ss. 27–30). Pozostała część rozdzia-łu I – oparta właściwie tylko na literaturze przedmiotu – poświęcona omówie-niu polskich środowisk intelektualnych, ma charakter porządkujący i jako taka jest potrzebna w recenzowanej pracy, jednak wiedzy naszej o funkcjonowaniu tych środowisk i ich wzajemnych powiązaniach nie poszerza. Sądzić można, że i T. Chrza-nowski tak ową część swej dysertacji traktuje, wszak do pewnych partii przedsta-wianego materiału nie daje w ogóle przypisów (s. 35), a i później powołuje się tylko na wybrane prace podając z nich strony, które streścił. Podobną uwagę możemy odnieść do fragmentów tego rozdziału poświęconych „przynależności pokole-niowej”, nie bardzo wiadomo, co ma wynikać np. z półtorastronicowego opisu danego pokolenia (ss. 49–50). Większość umieszczonych tam informacji i fak-tów jest dość przypadkowa i nie wiadomo, czemu ma służyć, bo z pewnością nie jest to charakterystyka grupy. Również nie służy temu przedstawienie „sta-tusu społecznego” tytułowych „elit intelektualnych” (ss. 55–58), z informacji, kto do jakiej grupy należał, czy był szlachcicem, czy mieszczaninem niewiele wynika, wówczas – w pierwszej połowie XIX w. – niekoniecznie tylko owa przynależność stanowa decydowała o głoszonych poglądach. Bez badań podstawowych, opar-tych na archiwaliach, weryfikacja sposobu myślenia opar-tych osób wydaje się

nie-4 W tym „rozdziałku” wypadałoby odwołać się do rozprawy E. Danowskiej, Tadeusz Czacki 1765–1813.

Na pograniczu epok i ziem, Kraków 2006.

5 Warto by w tym miejscu wykorzystać jako uzupełnienie biografię Aliny Aleksandrowicz, Izabela

(5)

582 Dariusz Rolnik

możliwa, a to, co autor w podsumowaniu rozdziału uznaje za świadome działa-nie owych elit, jakoby ich celem było utrzymadziała-nie „kontaktu pomiędzy poszcze-gólnymi zaborami”(s. 58), może być tylko tezą, zresztą jej prawdziwości autor w omawianym rozdziale nie dowiódł. Co najmniej równoważna jest teza, że cała organizacja życia intelektualnego, szczególnie po 1815 r., opierała się na indywi-dualnych, prywatnych kontaktach między postaciami kwalifikowanymi przez T. Chrzanowskiego do grupy owych 192 postaci, na co wskazuje też ich zacho-wana korespondencja.

Zasadniczą wartość pracy, którą należy ocenić pozytywnie, prezentują roz-działy II–IV, w których autor pokazał stosunek współczesnych do problemu „oj-czyzny”, „władzy” czy spraw „wojny i pokoju”. Każdy z tych rozdziałów przedsta-wia w zasadzie – jednak z inaczej rozłożonymi akcentami, co uzależnione jest od specyfiki opisywanego przez autora czasu – te same zagadnienia w odrębnych okresach, odpowiednio 1795–1806, 1807–1812, 1813–1830. Ramy chronologicz-ne dobrachronologicz-ne są jak najbardziej trafnie, można ewentualnie zastanawiać się, co też T. Chrzanowski czyni (s. 22), nad latami przejściowymi 1812–1815 i wobec tego, czy nie ważniejszy dla omawianych tu badań był rok 1815?

W rozdziale II „Na straży „starodawnej sławy (1795–1806)”, T. Chrzanow-ski ukazuje rozpacz współczesnych elit po upadku Rzeczypospolitej i ich pod-stawowy dylemat: czy może istnieć naród bez państwa (ss. 60–64). Na kan-wie tych rozważań autor ukazuje dalej podstawy, na których wytworzyły się postawy lojalistyczne, trafnie zauważając, brak radykalizmu w ocenie takich za-chowań u współczesnych oraz dość powszechną „dyplomatyczną amnezję” pole-gającą na nieprzypominaniu krzywd doznanych od zaborców (ss. 64–69). Nato-miast wymienianie również w tej płaszczyźnie „postaw pokojowych” jest mniej przekonujące. Wydaje się, że miały one zdecydowanie głębsze umocowanie niż tylko szukanie doraźnego zysku i tkwiły dość głęboko w naturze szlachcica, jego niechęć do wojny była znana i bardzo widoczna już w czasach saskich i póź-niej stanisławowskich. Podobnie było z pochwałami życia wiejskiego (ss. 69–70), także i ono już wcześniej, jeszcze za życia Rzeczypospolitej, było pragnieniem przeciętnego, ale też tego zaliczanego do elit, szlachcica. Być może stąd też kło-poty z pozyskiwaniem zwolenników do walki zbrojnej przeciwko zaborcom pod egidą Legionów i nie tylko (ss. 75–83). Z pewnością zaś zgodzić się należy z su-gestią autora, że zajęcia naukowe traktowane były jak remedium dla stroskanej duszy obywatela, to swego rodzaju ucieczka od rzeczywistości (ss. 71–74). Po-niekąd również tak można traktować podejście współczesnych do minionych czasów stanisławowskich (ss. 84–85), choć już nie ich stosunek do władzy i wład-ców minionych epok, co wynikało z świadomości historycznej ówczesnych

(6)

Pola-ków i otaczającej ich politycznej rzeczywistości, co zauważa autor. Wszak warto pamiętać, że w Rzeczypospolitej obywatel nie bał się króla, władzy królewskiej, co najwyżej obawiał się jej wzmocnienia, zaś władcy państw zaborczych, przynajm-niej niektórzy, jak Fryderyk II, budzili strach, ale też niekiedy i podziw. Z pewno-ścią zaś pochwały dla „obcych” władców i uniżona wobec nich postawa – choć niekoniecznie głośno manifestowana, bowiem czasami piętnowana przez roda-ków – były drogą do zdobywania różnych koncesji pozwalających na godziw-sze funkcjonowanie w warunkach zaborów (ss. 86–92). Dobrze też autor wskazał na wagę sprawy „przynależności cywilizacyjnej” Polaków, w ostatnich dekadach XVIII i całym XIX w. miała ona niebagatelne znaczenie dla kształtowania się i rozwoju polskiego poczucia narodowego (ss. 92–106). Służyła temu także dys-kusja na temat roli w społeczeństwie szlachty i innych „stanów”, co T. Chrzanow-ski pokazuje, przytaczając „opinie na temat szlachty” (ss. 106–117) oraz miesz-czan i chłopów (ss. 107–124). Słusznie autor wskazuje tu na kwestie związane z definiowaniem pojęcia narodu przez współczesnych i trafnie wiąże je z różną sytuacją prawno-ustrojową Polaków w trzech zaborach (ss. 107–109). Zgodzić przy tym można z T. Chrzanowskim, gdy zauważa, że „polski sarmatyzm” prze-trwał upadek Rzeczypospolitej i „wpływał na sposób myślenia pisarzy” (s. 109). Sądzić też można, że niektóre elementy tworzące pojęcie sarmatyzmu, ściślej – pewne cechy charakteru „narodu szlacheckiego”, składające się na to pojęcie, mogły pełnić rolę – nie rozstrzygam dobrą czy złą – „balsamu” kładzionego na stroskaną duszę polskiej szlachty, to także część dyskusji współczesnych zmie-rzającej do znalezienia winnych upadku państwa polsko-litewskiego, o czym pi-sze T. Chrzanowski (ss. 109–117).

Rozdział III „By Iskra stała się Płomieniem (1807–1812)” rozpoczyna T. Chrzanowski od przedstawienia poglądów współczesnych na temat ojczy-zny, a w tym również ich stosunku do Księstwa Warszawskiego. Wywód ten jest przejrzysty i przekonujący (ss. 125–143), dobrym pomysłem jest też skore-lowanie go ze stosunkiem obywateli tego czasu do władców tak Księstwa War-szawskiego Fryderyka Augusta, jak i Napoleona oraz Aleksandra I (ss. 143–151), mankamentem jest tu jednak brak konfrontacji stanowisk współczesnych wy-rażanych oficjalnie czy półoficjalnie z ich opiniami prywatnymi formułowany-mi w korespondencji. Słusznie natoformułowany-miast zauważa T. Chrzanowski, że po 1806 r. jakkolwiek zdecydowanie wzrosło wśród współczesnych poparcie dla idei woj-ny o ojczyznę, to nie zapomniano, jak to określa autor, „o pracy organicznej”, z tym że może nie najistotniejsza wówczas była działalność towarzystwa na-ukowego jako takiego, ale dyskusja na temat wzorców edukacji czy wychowania najbardziej zaspokajających potrzeby państwa i eksponujących najlepsze cechy

(7)

584 Dariusz Rolnik

Polaków z wrodzoną odwagą na czele, co też zresztą w rozprawie znalazło swe odbicie (ss. 151–162). Dobrze autor wyczuł klimat czasów Księstwa Warszaw-skiego, choć chyba zbyt łatwo wysunął tezę o różnicy podejścia elit do walki zbrojnej o ojczyznę w różnych zaborach. Podawany przy tym rok 1812 (s. 162), trafniejszy byłby może 1813, z pewnością jest istotną cezurą, wszelako jest ona oczywista i wynikała z klęski kampanii moskiewskiej Napoleona. W latach wcze-śniejszych 1807–1811 różnice w spojrzeniu współczesnych na kwestię walki o swo-ją ojczyznę były chyba zdecydowanie mniejsze. Omawiany rozdział kończą roz-ważania autora, w których porusza szerokie spektrum problemów ideologicznych i społecznych widzianych na ziemiach dawnej już Rzeczypospolitej przez współ-czesnych, począwszy od kwestii „polskiej przynależności cywilizacyjnej” do spraw związanych z definiowaniem narodu i jego kształtem obecnym i przyszłym, wraz z określeniem w nim miejsca szlachty, mieszczan oraz chłopów (ss. 162–195).

Rozdział IV – ostatni i najobszerniejszy – chronologicznie obejmujący lata 1813–1830 „W pułapce Świętego Przymierza” prezentuje w gruncie rzeczy dalszy rozwój sposobów myślenia „polskich elit intelektualnych” o wcześniej poruszanych problemach, już jednak z innej perspektywy, po przeżyciu i doświadczeniu upad-ku odbudowy państwowości polskiej w postaci Księstwa Warszawskiego. Szczegól-nie interesująca i wartościowa wydaje się tu część poświęcona przemiaSzczegól-nie orientacji politycznych współczesnych tym wydarzeniom Polaków w latach 1813–1815. Autor pokazuje ich nadzieje i wątpliwości odnośnie do przyszłych losów ojczyzny, też Kró-lestwa Polskiego, gubią się jednak w tym fragmencie „polskie elity intelektualne” za-mieszkujące Prusy i Monarchię Habsburgów (ss. 196–218). Uzupełniają ten rozdział analizy T. Chrzanowskiego odnoszące się do analogicznych spraw poruszanych w rozdziałach wcześniejszych: kwestii postrzegania „wojny i pokoju” przez współ-czesnych, ich widzenia granic, okazywania wierności, ciągle jednak obcemu władcy, choć dla niektórych nie było to takie oczywiste (ss. 218–256). Rozdział ten kończą rozważania autora o relacjach społecznych panujących na dawnych ziemiach Rze-czypospolitej, znamiennie ostatni fragment w tytule zawiera frazę „Koniec szlachty”. T. Chrzanowski traktuje ów „koniec szlachty” symbolicznie, przemieniając ją w zie-miaństwo (ss. 256–297) i konstatując trafnie, że współczesne elity „nie kontestowały z reguły panującego podziału stanowego. Zrównanie stanów pojawiało się w wypowie-dziach tych twórców, którzy uzależniali swój materialny byt od gospodarki rolnej” (s. 296). Rozdział IV bezsprzecznie jest najlepszy w całej recenzowanej pracy, wydaje się on też najdojrzalszy. Również dobrze trzeba ocenić „Zakończenie”, któ-re w sposób syntetyczny przedstawia problemy omawiane przez T. Chrzanowskiego i ukazuje je jako pewną zwartą całość, co daje pojęcie o wadze poruszanych w roz-prawie spraw.

(8)

Niekiedy pewne zastrzeżenia można mieć do stylu pisania autora recen-zowanej pracy i logiki jego wywodu. Zdarza się, że w jednym, pozornie po-prawnym i może ładnie nawet brzmiącym zdaniu łączy z sobą kwestie zupełnie niedające się powiązać: struktura państw zaborczych – zmiany na ziemiach pol-skich – modyfikacja poglądów elit, a zaraz w następnym zdaniu autor wspo-mina o opiniach wypowiadanych przez elity na temat funkcjonowania narodu w sytuacji „kiedy został on pozbawiony własnej państwowości” (s. 7). W rozpra-wie widać również pewne niedociągnięcia warsztatowe. Autor czasami w co naj-mniej dziwny sposób wstawia przypisy, ma się wrażenie, że wówczas służą one T. Chrzanowskiemu jako miejsce, gdzie może się pochwalić znajomością cyto-wanej bądź wykorzystycyto-wanej monografii, niekoniecznie jednak jest to ważne dla wywodu, w którym istotniejsze przekazywane treści odniesień do przypisów nie mają (np. s. 42 przyp. 43; s. 49 przyp. 65), niekiedy też, o czy już wspomniano, przypisów w ogóle brak, choć tekst tego ewidentnie wymaga.

Książka zawiera też parę tez dyskusyjnych. Twierdzenie, że do Księstwa Warszawskiego „raczej krytycznie odniesiono się w zaborze rosyjskim” (s. 12) budzi wątpliwości. Przeczy temu wysiłek Litwy w 1812 r., a i poparcie dla idei propagowanej przez Adama K. Czartoryskiego nie było wielkie, trudno wymie-nić tu znanych obywateli, jak też tych zaliczanych do „elit intelektualnych”, któ-rzy staliby pktó-rzy tej opcji politycznej. Zresztą w dalszej części swego tekstu au-tor sam przeczy tej tezie, a przytaczane (jednak tylko pojedyncze) przykłady zachowań odmiennych tego nie zmieniają (ss. 158–161). Podobnie jest z poglą-dem głoszonym przez autora, że czasy Księstwa Warszawskiego w kwestii po-dejścia współczesnych do walki zbrojnej „uwidoczniły różnice pomiędzy Po-lakami w poszczególnych zaborach”, co najbardziej widoczne było w 1812 r. (s. 161). Zgodzić się można oczywiście, że klęska kampanii moskiewskiej Napo-leona istotnie takie różnice bardzo uwidoczniła, wszelako wcześniej, szczegól-nie po 1809 r., były one, jak się zdaje, szczegól-niewielkie. Takie wątpliwości co do traf-ności osądu T. Chrzanowskiego można odnieść także do stwierdzenia o planie „polskiej elity” zdefiniowanym jakoby przed 1806 r., a mówiącym o „potrzebie pokojowej współegzystencji z zaborcami, co miało zagwarantować utrzymanie tożsamości wspólnoty” (s. 12). Nie sądzę, by można było mówić w tym przy-padku o jakimkolwiek planie, to sytuacja po prostu wykreowała taką postawę „pokojowej współegzystencji” czy raczej uległości w stosunku do państw zabor-czych. Wymienione tezy stawiane przez T. Chrzanowskiego mogą być jak naj-bardziej prawdziwe, ale trzeba ich dowieść, szkoda, że autor tego nie uczynił. Zauważyć trzeba, że wskazane wyżej wątpliwości wynikają z faktu, iż T. Chrza-nowski oparł swoje wywody jednak przede wszystkim na źródłach o charakterze

(9)

586 Dariusz Rolnik

literackim oraz innych przeznaczonych z definicji dla „publiczności”, np. mowy członków warszawskiego TPN, czy pisma współczesnych o charakterze publicy-stycznym, prezentujące wręcz oficjalne stanowiska osób wypowiadających się, prawie w ogóle nie została wykorzystana bardzo obszerna dla omawianego okresu korespondencja prywatna przechowywana do dziś w archiwach i biblio-tekach naukowych, nieliczne wydawnictwa źródłowe zawierające ją – wykorzy-stane przez T. Chrzanowskiego – są przy podejmowanej problematyce niewy-starczające6. Wszak stosunek „polskich elit intelektualnych” wobec zachodzących

przemian bynajmniej nie wyrażał się w ich publicznych wypowiedziach, co wię-cej, często były one kamuflażem dla faktycznie prowadzonej przez nich działal-ności wbrew głoszonym powszechnie poglądom. Jakkolwiek publiczne deklaracje sposobu myślenia o określonych sprawach poparte jeszcze ogólną postawą danej osoby wobec władz zaborczych mogą wiele mówić o jej zachowaniu, to jednak jest to tylko oficjalne stanowisko uczestnika życia publicznego, należy zauważyć, że w korespondencji prywatnej często prezentowano stanowisko zdecydowanie odmienne. Oczywiście trudno rozstrzygnąć, które było „prawdziwe”, ale tę nie-wiadomą trzeba uwzględnić w badaniach nad takimi delikatnymi materiami, jak np. stosunek Polaków do władz zaborczych.

Powyższe uwagi nie zmieniają faktu, że stawianie takich czasami otwartych pytań czy stawianie dość odważnie nieweryfikowalnych niekiedy tez przez autora może być również walorem jego pracy, skłaniają one do refleksji nad przeszłością i powtórnego na nią spojrzenia. Choć zauważmy także, że bardziej zdecydowanie i bardziej przekonująco T. Chrzanowski mógłby prezentować swe wnioski, gdyby głębiej sięgnął jednak po źródła rękopiśmienne, a przede wszystkim koresponden-cję z tego okresu, ta, niestety, co należy zaznaczyć, została wykorzystana w stopniu minimalnym, co przy braku badań podstawowych dla wielu poruszanych w roz-prawie T. Chrzanowskiego zagadnień trzeba uznać za jej mankament.

Recenzowaną pracę, pomimo pewnych szczegółowych uwag krytycznych, należy ocenić pozytywnie, z pewnością znajdzie ona swoje odbicie w dysku-sji dotyczącej kondycji etyczno-moralnej polskich elit przełomu XVIII i XIX w. Rozprawę T. Chrzanowskiego należy przyjąć z zadowoleniem, tym bardziej że przybliża ona i pozwala zrozumieć działania i postawy polskich elit w okresie dotąd rzeczywiście mało poznanym i zbadanym przez historyków.

6 W całym rozdziale I autor trzy razy odwołał się do rękopisów korespondencji (w ogóle rękopisów),

w rozdziale II – 7, w rozdziale III – 9, lepiej ta statystyka wypada jedynie w rozdziale IV – 28. Przy czym w nie-których przypadkach nie podaje autor stron-kart, co, niestety, może sugerować nikłą znajomość owych ręko-pisów i co też jest błędem warsztatowym.

Cytaty

Powiązane dokumenty

kryminologii, Kościół i Prawo, t.. W ramach analizy tego opracowania zostało uwzględnione zarówno pierwsze jak i drugie wyjaśnienie. Z tego względu, w katalogu

Dzięki takiemu rozu- mowaniu można przyjąć, że bezpieczeństwo społeczne państwa to stan, w którym potencjał zagrożeń społecznych, skorygowany prawdopodobieństwem zaistnienia

ZARYS TREŚCI: Artykuł  ma  na  celu  ocenę  potencjału  kompleksu  sportowo-rekreacyjne- go  w  Poddębicach  i  wskazanie  kierunków 

Być może tożsamość bytu była dla Parmenidesa prawdą tak oczywistą, że nie wartą sformułowania, być może również, co jest bardziej prawdo­ podobne, wynikała

Rodzice uczniów pełnosprawnych oraz rodzice uczniów z  niepełnosprawnością intelektualną w  stopniu lekkim uzyskali niskie wyniki na poziomie 4 stenu, rodzice

733–772; National Board of Trade, Everybody is in Services – The Impact of Servicifi cation in Manufacturing on Trade and Trade Policy, National Board of Trade, Sweden 2012;

Delimitacja gmin województwa wielkopolskiego ze względu na poziom ich rozwoju (a) i wartość skumulowanych inwestycji (2006–2015) per capita (b).. Źródło: opracowanie

The size of the country and, first and foremost, dispersion and inac­ cessibility of structures, political tensions and permanent war unrest, natural calamities