• Nie Znaleziono Wyników

Współczesna teologia o kobiecie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Współczesna teologia o kobiecie"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Ryszard Szmydki

Współczesna teologia o kobiecie

Collectanea Theologica 57/4, 55-64

(2)

C o lle c ta n e a T h e o lo g ic a 57 (1987) fa se . IV

WSPÓŁCZESNA TEOLOGIA O KOBIECIE

P y ta n ie , k tó re stanow i p u n k t w yjścia dla reflek sji teologicznej brzm i: co oznacza życie Kościoła? J a k należy je in terp reto w ać, uczy­ nić z ro z u m ia ły m ? 1 Życie ek lezjalne jest jed n ak u w arun ko w ane sy tu acją k u ltu ro w ą, społeczną i polityczną bezpośredniego środo­ wiska. S tąd też procesy zm ian w świecie m niej lu b bardziej w y­ raźnie w p ły w ają na k sz ta łt h isto ry czn ej egzystencji Kościoła, sta ­ now ią w ezw anie dla teologii, p rzy n a g lają do szukania wciąż peł­ niejszych odpowiedzi. I ta k sp raw a em ancypacji kobiet czy p ro ­ m ocji k o b iety od lat pobudza w spólnotę Kościoła do pogłębionej reflek sji. Jednocześnie coraz częściej sk ra jn e n u r ty ruchó w fem i­ nistycznych k w estio n u ją dziś n iek tó re p raw d y głoszone przez chrześcijaństw o, odrzucają teologiczne arg u m e n ta c je z przeszłości. W ram ach ty ch ruchów pod ejm u je się ponadto now e p ró by in te r ­ p re ta c ji przekazów O bjaw ienia, w ysuw a się p o stu la ty k o n k retn y c h rozw iązań p rak tyczn ych. Wobec te j złożonej sytuacji, jak w spół­ czesna teologia u jm u je tem a t k o b iety i jej m iejsca w Kościele? Czy istn ieją jakieś now e fo rm y rozw iązań tej n ab rzm iałej polem iką kw estii? Na gruncie polskim p y tan ia te nie p ad ają zbyt często. T ym bardziej w a rto poświęcić im nieco uw agi. Dla lepszego zro­ zum ienia w spółczesnych w ypow iedzi na tem a t ko b iety należy je n a jp ie rw osadzić w kontekście historycznym , w skazując na kilk a c h a ra k te ry sty c z n y c h zjaw isk naszego stulecia.

1. Uwarunkowania teologicznej refleksji o kobiecie

a. R u c h y f e m i n i s t y c z n e . W ostatnich dziesięcioleciach społeczeństw a k u ltu ry zachodniej przeżyw ają głębokie, nie zawsze pozytyw ne przeobrażenia. W dużej m ierze dotyczą one sy tu acji kobiet. Z jed n ej stro n y zaznaczył się w zrost procesu em ancypacji kobiet i ich udziału w życiu politycznym . Z drug iej stro n y w zrasta np. liczba kobiet sam otnych i p o jaw iają się now e fo rm y ich uza­ leżnienia od m ężczyzn. S tąd aktyw ność ru ch ó w kobiecych nie tylko się wzm aga, ale rodzą się rad y k aln e n u rty fem inistyczne, głoszące konieczność całkow itego u n iezależnienia się kobiet od mężczyzn. Tem u celow i m iały b y służyć m iędzy in n y m i zniesienie in sty tu c ji rod ziny i pow szechne praw o p rzery w an ia ciąży.

1 Z. A l s z e g h y - M . F l i c k , C o m e si f a la te ologia , R o m a 1978, 35.

(3)

b. K r y t y k a K o ś c i o ł a . P rzed m io tem ostrej k ry ty k i ze stro n y sk rajn eg o fem inizm u stał się in sty tu c jo n a ln y Kościół, u w a­ żany za sw oisty „b astio n ” m ęskiej dom inacji nad kobietą. W ew nątrz w spólnoty ek lezjaln ej, w śród kobiet ch rześcijańskich stopniow o d o j­ rzew ało poczucie niespraw iedliw ości i niep rzy zn aw an ia należnego im m ie js c a 2. P o w o łują się p rzy ty m na d o k um enty Soboru W aty­ kańskiego II, k tó ry dow artościow ał każdą osobę ludzką i w yraźnie akcentow ał rolę św ieckich w Kościele. W odczuciu k ry ty k u ją cy c h sobór nie ro zstrzy g n ął jednak „kw estii kob iecej”. S tąd głośne wo­ łanie, ab y iść dalej, podjąć rze teln ą reflek sję teologiczną, zrew ido­ wać stanow iska z przeszłości, dopuścić k o b iety do pełnego udziału w życiu kościelnym , nie w yłączając n a w e t posługi p rezb iteratu . W ty m kontekście, jako odpowiedź na tra d y c y jn ą teologię, tw orzo­ ną zasadniczo przez m ężczyzn, pojaw iła się teologia fem inistycz­ na 3. P o d jęła ona m iędzy in n y m i próbę k ry ty c z n ej re in te rp re ta c ji kluczow ych tek stó w biblijn y ch m ów iących o kobiecie i postaw iła sobie za cel być kobiecym sposobem p a trz en ia na rzeczyw istość oczyma w iary. N iew ątpliw ie stanow i ona wzbogacenie m yśli teolo­ gicznej. N iem niej ciążący na tej tw órczości duch polem iki zawęża n iejed n o k ro tn ie jej k ą t w idzenia, a ostre sform ułow ania budzą obronne i polem iczne p ostaw y stro n y k ry ty k o w an e j, czyli m ęskich przedstaw icieli teologii.

c. „ T e o l o g i a k o b i e t y ”. Kościół w swoim oficjalnym n a­ uczaniu nigdy nie zaprzeczał podstaw ow ej rów ności m ężczyzny i ko­ biety, zarów no w stw órczym planie Bożym, jak i w ich w spólnym pow ołaniu chrześcijańskim . Nie zawsze jed n ak praw dę tę głośno i jednoznacznie w ykładał. W obliczu znak u czasu, jakim było dą­ żenie k o b iet do em an cy p acji i ró w n o u p raw n ien ia, teologia stosun­ kow o wcześnie podjęła tem a t roli i m iejsca k o b iety w Kościele. Pod koniec la t 50-ych naszego stulecia m nożyły się teologiczne rozp raw y o kobiecie. W ówczas pojaw iły się pierw sze p ró by cało­ ściowego ujęcia te m a tu w form ie tzw. „teologii k o b iety ” 4. J e j za­ łożenia i podstaw y okazały się jed n ak zbyt k ru ch e i w obliczu w zrastającej now ej św iadom ości k o b iet nie w y trzy m a ły k ry ty k i. Teologii te j zarzucano indyw id u alisty czne i zbyt w ąskie, to znaczy tylko fu n k cjo n aln e tra k to w a n ie kobiety, nieuzasadnione szafow a­ nie arg u m en tam i psychologicznym i i biologicznym i p rzy jedno­ czesnym n iedostatecznym zgłębieniu p raw d o b ja w io n y c h 5.

2 Z ob. J . - M. A u b e r t, A n t i f é m i n i s m e e t c h r i s t i a n i s m e : la f e m m e , P a r i s 1975. 3 Z ob. M. T. V a n L u n e n C h e n u , L e f é m i n i s m e c h r é t ie n : p h é n o ­ m è n e i n é l u c ta b l e , R e v u e N o u v e lle 59 (1974) 69—79; H . P i s s a r e k, F e m i ­ n i s t i s c h e T h e o lo g i e , Z e its c h r if t f ü r K a th o lis c h e T h e o lo g ie 103 (1981) 289—308. 4 H . R ο n d e t, E l é m e n t s p o u r u n e t h é o l o g ie d e la f e m m e , N o u v e lle R e v u e T h é o lo g iq u e 75 (1957) 915— 940; A. M . H e n r y , P o u r u n e th é o l o g ie d e la f é m i n i t é , L u m iè r e e t V ie 7 (1959) n r 43, 100— 128. 5 Z ob. J . V i n a t i e r , K o b i e t a w K o ś c ie l e , W a rs z a w a 1976, 14— 15. g g k s . R Y S Z A R D S Z M Y D K I O M I

(4)

d. R o z w ó j p s y c h o l o g i i . Psychologia od dłuższego cza­ su zajm ow ała w ażne m iejsce w reflek sji w ia ry na tem a t kobiety. Szybki rozw ój te j dyscypliny spraw ia, że dziś zap rzestaje się opi­ syw ania kobiecości w kateg oriach biologicznych instynk tów , od­ chodzi się od uproszczonego p rzy p isyw an ia osobom określonej płci cech stałych. P łeć jaw i się raczej jako sposób osobowego istnien ia i w spaniała możność w chodzenia w m iędzyosobowe więzi °. Można powiedzieć, iż osiągnięcia te j nau k i o człow ieku niejako w y trąc iły teologom z ręk i tra d y c y jn e a rg u m e n ta c je dotyczące kobiet i zm u­ siły do rzetelniejszego p o trak to w an ia źródeł biblijnych.

W ym ienione w yżej w ydarzenia i now e sy tu acje p rzyczyniły się do w ypracow an ia bardziej integralnego, całościowego spojrzenia na kobietę w św ietle w ia ry chrześcijańskiej. W p ierw szym rzędzie pod­ jęto w ysiłek ponow nej in te rp re ta c ji b ib lijn ej idei człow ieka jako obrazu Bożego, widząc w ty m szansę przezw yciężenia zawężonego p a trz en ia na kobietę.

2. Powrót do źródeł biblijnych

W spom niana „teologia k o b iety ” jako pierw sza za p u n k t w y j­ ścia obrała te k st K sięgi R odzaju opisujący stw orzenie człowieka. Rodziła się ona w klim acie en tu zjazm u badań odnow ionej egzegezy k atolickiej. H. Rondet, A. M. H enry, a nieco później J. G a lo t7 po­ w o łują się na ponow nie odczytaną p raw dę o człow ieku stw orzonym jako m ężczyzna i niew iasta na obraz Boży, u k azu jąc w jej św ietle m iejsce k o b iety w p lanach zbaw ienia. Głoszą oni podstaw ow ą ró w ­ ność m ężczyzny i kobiety, ich w spólne pow ołanie do św iętości, p o dkreślają godność kobiety, w skazują jej w zór życia w M aryi. M yśliciele ci w y d ają się jed n ak pozostaw ać pod w pływ em pew nych stereoty po w y ch sądów dotyczących roli k o biety w społeczeństw ie. W opisie znaczenia ludzkiej płciowości niew iele w y k raczają poza teo rie psychologiczne z la t 20-tych X X w. Ten sposób m ów ienia o kobiecie m im o w szystko zacieśniał ją do w y m iaru kobiecości i m a­ cierzyństw a, ja k b y drugorzędnie tra k tu ją c jej osobę i człow ieczeń­ stwo. D latego też te n ty p teologii nie p o tra fił jednoznacznie roz­ w inąć głoszonej rów ności m ężczyzny i k o b iety w opisie ich w za­ jem nego odniesienia. S tąd być może bierze się rów nież trudność głębszego i w łaściw ego w y jaśn ian ia p raw d y o człow ieku stw orzo­ n y m jako m ężczyzna i niew iasta na obraz Boga 8.

W S P Ó Ł C Z E S N A T E O L O G IA O K O B I E C IE 5 7

6 Zob. M. B r a u n - G a ł k o w s k a , D u s z p a s t e r s k i e a s p e k t y p s y c h o l o g ii k o b ie t , w : O s y t u a c j i k o b i e t dziś, B iu le ty n P o d k o m is ji E p is k o p a tu d /s D u sz ­ p a s te r s t w a K o b ie t, W a rs z a w a 1985, 41— 50.

7 J . G a l o t , M ar ia, i m m a g i n e d e ll a d o n n a , L a C iv iltà C a tto lic a 125 (1974) 217— 229; t e n ż e , T e o lo g i a d e lla d o n n a , L a C iv iltà C a tto lic a 126 (1975) 231— 241.

8 Z ob. E. D u r 1 a k , „Teolo gia k o b i e t y " w ś w i e t l e S o b o r u W a t y k a ń s k i e g o II . S t u d i u m d o g m a t y c z n o - p a s t o r a l n e , L u b lin 1985, 114— 125 (m ps. B K U L ).

(5)

58 kS. R Y S Z A R D S Z M Y D K I O M I

Pod koniec la t 70-ych szereg teologów podjęło się zadania pełniejszej in te rp re ta c ji biblijnej idei obrazu Bożego z K sięgi Ro­ dzaju 9. W łaściw e odczytanie p raw d antropologicznych ta m zaw ar­ ty ch p o tra k to w a li oni jako szansę praw idłow ego m ów ienia teolo­ gicznego o kobiecie. Poczęli w skazyw ać, że ludzkie i chrześcijańskie znaczenie kobiecości m ożna uchw ycić jed yn ie w rela cji do męskości. M ężczyzna i k obieta razem stanow ią bow iem obraz Boży. Na p lan pierw szy w ysuw a się ich człow ieczeństw o, a w stw órczym planie człow iek jaw i się jako w spólnota osób. W b ib lijn y m opow iadaniu o stw orzeniu nie m a szczegółowych danych odnoszących się oddziel­ nie do m ężczyzny lub do niew iasty. U jm ow ani są tam jak b y w spól­ n y m spojrzeniem i w y stę p u ją razem . N aw et sk u tk i grzechu do ty ­ czą obojga i doty kając osobę jednej płci w p ły w ają jednocześnie na osobę płci odm iennej. Je d n y m słow em m ężczyzna i k obieta u kazani są jako osobowe „ ja ”— „ ty ” , w zajem nie dla siebie istniejące.

Ponow ne poniekąd odkrycie praw dy, że jako m ężczyzna i ko­ b ieta człow iek jest obrazem Boga, okazało się dalekosiężne w te ­ ologicznych skutkach. M iędzy in n y m i płeć jaw i się coraz w yraźniej jako w artość o so b o w a10. A możliwość teologicznie p o praw nej r e ­ flek sji o kobiecie w idzi się dzisiaj w św ietle stw órczej w zajem nej rela cji m ężczyzny i kob iety jako osób na obraz Boży u k ształto w a­ nych. Inaczej m ówiąc, in teg raln e rozum ienie człow ieka w jego kom - p lem en tarn ości daje dopiero podstaw ę do szukania specyficznego znaczenia m ęskiego i kobiecego człow ieczeństw a. W ty m w łaśnie n u rcie m yślenia należy usytuow ać środow e katechezy J a n a P aw ła II o m a łż e ń s tw ie u . N auczanie papieskie jest ponow nym , dogłębnym odczytyw aniem stw órczych zam iarów Boga w zględem człow ieka, m ężczyzny i kobiety. Stanow i ono sw oiste zw ieńczenie teologicznych p oszukiw ań ostatniego okresu, c h a ra k te ry z u ją c y ch się zdecydow a­ n y m zw rotem do źródeł biblijnych. Nie będzie więc chyba błędem założenie, że to, co w spółczesna teologia m a istotnego do pow ie­ dzenia o kobiecie, bardzo jasno odzw ierciedla się w w ykładzie p a­ pieża.

Z acznijm y od sform ułow ania k ilk u zasad, na k tó ry c h opiera sw oją „teologię ciała” J a n P aw eł II:

1° W szelkie m ów ienie o człow ieku, a więc zarów no o m ężczyź­ nie jak i o kobiecie, pow inno uw zględniać całego człow ieka i pełnię jego pow ołania. P odstaw ą zaś pow ołania jest godność osoby.

9 M . C. H o r o w i t z , T h e I m a g e o f G od in M a n — I s W o m e n I n c l u d e d ? , T h e H a r v a r d T h e o lo g ic a l R e v ie w 72 (1979) 175— 206; F. F r o s t , H o m m e e t f e m m e à l’i m a g e de D ieu. S i g n i f i c a t i o n h u m a i n e e t c h r é t i e n n e d e la f é m i ­ n it é , M é la n g e s de S c ie n c e R e lig ie u s e 38 (1981) 161— 177; B. S c h r e i b e r , L ’u o m o i m m a g i n e d i Dio: v is i o n e d ’i n s ie m e , w : T erni d i a n tr o p o lo g i a te o l o - gica, R o m a 1981, 499— 548.

10 Zob. E. D u r 1 a k , dz. cyt., 126— 139.

11 J a n P a w e ł II, M ę ż c z y z n ą i n i e w i a s t ą s t w o r z y ł ich. O J a n a P a w ­ ła I I te o lo g ii ciała, L u b lin 1981.

(6)

W S P Ó Ł C Z E S N A T E O L O G IA O K O B I E C IE 59

2° A by zrozum ieć znaczenie stw orzenia człow ieka jako m ęż­ czyzny i n iew iasty, czyli fa k tu ludzkiej płciowości, należy sięgnąć do „początk u”, do pierw otnego zam iaru Boga w zględem człow ieka.

3° Obecna sy tu a c ja historycznego człow ieka nie odpow iada p ierw o tn y m planom stw órczym , a sta n grzeszności zniekształca podstaw ow ą rela cję m iędzyludzką, jak ą stanow i w zajem ne odnie­ sienie m ężczyzny i kobiety.

4° W Jezusie C hry stu sie Bóg obdarow ał nas d arem zbaw ienia i nowego człow ieczeństw a. Dzięki te j łasce człow iek może w sposób now y i p ełn y przeżyw ać rów nież sens sw ojego ciała, czyli sw ej m ęskości lub kobiecości, oraz odbudow yw ać w zajem ną relację m ęż­ czyzny i kobiety.

3. Człowieczeństwo kobiety

W nauczaniu J a n a P aw ła II kobieta jest ro zp a try w a n a w św ie­ tle p ierw o tn ej, stw órczej relacji do m ężczyzny. O boje n atom iast zostają n iejako osadzeni na fun d am encie jednego, w spólnego czło­ w ieczeństw a. Ja k ie są isto tn e ry sy tego człow ieczeństw a? W edług stw órczego początku opisanego w K siędze Rodzaju człow iek jest ok reślony nade w szystko swoim odniesieniem do Boga. „Bóg stw o­ rzy ł człow ieka na swój obraz” (Rdz 1, 27), u k ształtow ał go zatem w n iep o w tarzaln ej relacji do sam ego siebie. D latego człow iek w śród w szystkich in ny ch zw ierząt czuje się sam otny. P ierw o tn e znacze­ nie sam otności w y n ika „z sam ej n a tu ry człow ieka, czyli z człow ie­ czeń stw a” 12, opartego na n iep o w tarzaln ej więzi z Bogiem. Otóż człow iek od pierw szej chw ili swego istn ien ia znalazł się w obliczu Boga, ab y szukał swej istoty, sw ojej tożsam ości. O trzy m ał zadanie dokonania pierw szego sam o-określenia. W ypełniając to zadanie czło­ w iek n a jp ie rw stw ierd za sw oją odrębność w stosunku do w szystkich isto t żyjących. J e st on in n y od św iata, posiada w ładzę poznania św iata i dlatego jest sam. Człowiek sto jący wobec Boga odkryw a siebie jako kogoś osobnego od całego św iata istot żyjących —■ stw ierdza papież — i ty m sam ym poznaje siebie jako ,,o-sobę” .

Z tak u k ształto w an y m człow iekiem Bóg wchodzi w dialog — daje m u sw oje przykazania. B ezpośrednio oznacza to zależność stw orzonego człow ieka od Stw órcy, ale pośrednio w yraża też zdol­ ność w yboru, czyli wolność w pisaną w człow ieczeństwo. Człowiek jest zatem zdolny do sam ostanow ienia. Taki jest p ełn y sens stw o­ rzenia człow ieka na obraz Boży, stw orzenia go jako osoby, jako „ p a rtn e ra A b so lu tu ”. Człowiek — w nioskuje J a n P a w e ł II — „po­ przez sw oje człow ieczeństw o (...) jest u k ształto w an y w jedynej, w y­ łącznej i n iep o w tarzaln ej relacji do sam ego Boga” (32). S tąd w szel­

12 T a m ż e , 29; w d a ls z e j części a r t y k u łu p o d a n e w n a w ia s a c h c y fr y w s k a ­ z u ją s tro n y te jż e p o zy cji.

(7)

kie p ró b y teologicznego m ów ienia o kobiecie nie ty lko te j rela cji przem ilczeć nie m ogą, ale od niej pow inny zaczynać i na n iej ba­ zować.

Jeżeli o człow ieczeństw ie stanow i n a jp ie rw to, co niew idzialne (relacja do Boga, świadomość, wolność), to jednocześnie człow iek jest kim ś w idzialnym , jest ciałem . W ięcej, jest osobą poprzez sw oje ciało. Znaczy to, iż w y o d ręb n iając się od w szystkich in ny ch istot żyjących rów nocześnie p rzy n ależy do św iata widzialnego. D latego też otrzy m ał zadanie u p raw ian ia i czynienia sobie ziem i poddaną. Ale, co najw ażniejsze, bycie osobą poprzez ciało oznacza, że ciele­ sność wchodzi w niep o w tarzaln ą i w yłączną relację człow ieka do Boga. P apież pow iada: „podobieństw o człow ieka do Boga o b ejm u je rów nież całą jego cielesność, jego m ęskość—kobiecość, jego nagość”· (67). D latego też m ężczyzna jako m ężczyzna i k obieta w całej sw ej kobiecości pozostają w ty m fu n d am e n ta ln y m odniesieniu do Boga. T ym sam ym w szelkie teologiczne rozw ażania o kobiecie, k tó re nie sięgają do źródeł człow ieczeństw a w y d a ją się skazane na niepow o­ dzenie. W taje m n ic y stw orzenia bow iem k obieta zanim zostanie żoną i m atk ą jaw i się nade w szystko jako sio stra m ężczyzny w e w spólnym człow ieczeństw ie. O boje zaś są u k ształto w an i w nie m ającej po­ dobnych rela cji do sam ego Boga. R elacja ta stanow i fu n d am e n t ich człow ieczeństw a, ich istn ien ia oraz ich w zajem n ej więzi. O dkrycie do końca isto ty człow ieczeństw a, a w ty m zrozum ienie pełnego sensu cielesności, w ym aga jed n ak bliższego rozw ażenia stw órczej dw oistości człow ieczeństw a, jako m ęskości i kobiecości.

4. K obieta w relacji do m ężczyzny

N a podstaw ie w nik liw ej analizy drugiego opisu stw orzenia J a n P a w e ł II stw ierdza, że p ełn y sens sam otności człow ieka w y nika nie ty lk o z jego n a tu ry , ale w łaściw ie dopiero z w zajem nego odniesie­ nia m ężczyzny i niew iasty. G dy Bóg m ówi: „Nie jest dobrze, żeby człow iek był sam ” (Rdz 2, 18), odnosi się to bezpośrednio do de­ cyzji stw orzenia kobiety. I ta k pogrążony w e śnie „człow iek” budzi się „m ężczyzną” i „ n iew iastą” (37). D efin ityw n ie człow iek zostaje zatem stw orzo n y jako m ężczyzna i kobieta, jako „jedność dw ojga” (39). Na gruncie tego sam ego człow ieczeństw a w y ra sta n iejak o m ęs­ kość i kobiecość człow ieka stw orzonego na obraz Boży. T ym sam ym okazuje się, że człow iek został stw orzony nie ty lk o w n iep o w tarzal­ n ej relacji do Boga, ale także w szczególnej relacji do osoby lud z­ k iej odm iennej płci. P o tw ierd zen iem tego byłoby m iędzy in n y m i p ierw o tn e w zruszenie m ężczyzny na w idok kobiety, k tó re papież określa jako „w zruszenie człow ieczeństw em kobiety, a zarazem ko­ biecością drugiego człow ieka” (39).

Jeżeli m ielibyśm y skupić teraz naszą reflek sję na kobiecie, to trzeb a zaznaczyć, że to samo ty lko w odpow iednim przestaw ieniu

(8)

W S P Ó Ł C Z E S N A T E O L O G IA O K O B I E C IE 61

n ależy tw ierdzić o m ężczyźnie. Rozw ażania te dotyczą bow iem sensu ludzkiej płciowości. Z katechez papieskich w ynika, że kobiecość oznacza określony, zew n ętrzn y k sz ta łt człow ieczeństw a, do p ełn iają­ cy m ęski sposób bycia ciałem i zarazem bycia człow iekiem . T ak sam o rów nież i męskość. Kobiecość u k azu je się więc n a jp ie rw jako pew na zdolność oraz gotowość p rzek raczan ia g ranicy sam otności i otw arcia się w stro n ę isto ty sobie podobnej, czyli m ężczyzny. W znaczeniu podstaw ow ym kobiecość oznaczałaby zatem pow oła­ nie do istn ienia w k om unii osób z m ężczyzną, albow iem „kobiecość n iejako od n ajd u je siebie w obliczu m ęskości”, w dośw iadczeniu „kom plem en tarneg o poczucia sensu ciała” (42). K om unia osób jesz­ cze niekoniecznie m usi oznaczać tu w spólnotę m ałżeńską.

W edług biblijnego rozum ienia płci kobiecość n astęp nie jest tą właściw ością, k tó ra pozw ala kobiecie „stać się jedn ym ciałem z m ęż­ czyzną i poddać sw oje człow ieczeństw o błogosław ieństw u płod­ ności” (42). P rz y czym papież przestrzega, ab y nie ograniczać płcio­ wości ludzkiej do poziom u seksualizm u, do „tajem niczej siły lud z­ k iej som atyki, działającej jak b y na p raw ach in s ty n k tu ” (43). P łeć n a poziom ie człow ieka oznacza m ożność przekraczania wciąż na nowo g ran icy sam otności. Zdolność p rzek raczan ia w y raża się n a ­ tom iast poprzez osobową k o n sty tu c ję ciała. Inaczej m ówiąc, kobie­ cość pozostaje w ścisłym zw iązku z osobą k o b iety i w y raża osobę. S tąd w planie Bożym płeć łączy się z w yborem , ty m sam ym także z wolnością. Oznacza to, że kobiecość je s t raczej jakim ś ucieleśnio­ n y m pow ołaniem do jedności, w k tó re j m ężczyzna i k obieta s ta ją się jedny m ciałem . Nie może być zatem rozum iana w kateg o riach n a tu ra ln e g o przym usu. K obieta nie zostaje zd eterm ino w ana do b y ­ cia żoną. K iedy dokonuje takiego w yboru, kobiecość pom aga i uzdol­ nią do odnalezienia się w kom unii osób z m ężczyzną. Dzięki tem u o dkryw a ona jednoczące poczucie sensu swego ciała w jego kob ie­ cości.

Kobiecość oznacza d alej pow ołanie do m acierzyństw a, podobnie jak m ęskość do ojcostw a. W rzeczyw istości zachodzi sw oista d e te r­ m inacja k o b iety przez jej ciało i płeć, k tó ra spraw ia, że „ ta je m n i­ ca kobiecości odsłania się do końca poprzez m acierzy ństw o” (73). K obiecość w pew nej ty lk o m ierze uw idocznia się na zew nątrz. Do­ piero m acierzyństw o odsłania kobiecość od w ew n ątrz jako „szcze­ gólną potencjalność całego u s tro ju kobiecego służącego poczęciu

i zrodzeniu człow ieka za sp raw ą m ężczyzny” (73). Je d n ak i w ty m punkcie za papieżem należy dodać, że k obieta św iadom a „ p ro k rea- cy jn y ch m ożliwości swego ciała i płci, jest rów nocześnie w olna od p rzym u su swego ciała i p łci” (55). Z naczy to, iż kobieta, naw et jeśli ńie zostanie m atk ą, posiada możność przeżyw ania w pełni sw ej kobiecości oraz m ożliwość rozw oju osobowego, k tó ry jest zw iązany z istnien iem w w ym iarze d aru.

(9)

5. Ku wzajemnem u obdarowaniu

W ykładana przez J a n a P aw ła II „teologia ciała” pozw ala n a m iść dalej w określan iu istotnego znaczenia ludzkiej płciowości. O tw iera to dalszą p ersp ek ty w ę teologicznego m ów ienia o kobiecie. K ob ieta „stw orzona z miłości, czyli obdarow ana w sw ym istn ie­ niu kobiecością, jest w olna w olnością d a ru ” (56). J e j kobiecość jest nie ty lk o źródłem płodności i m acierzyństw a, ale w jej ciele od początku została z a w arta właściwość oblubieńcza, „czyli zdolność w y rażan ia m iłości, w k tó re j człow iek-osoba sta je się d a re m ” (56). Isto tą osoby jest w łaśnie istnienie w rela cji w zajem nego daru. Ciało ludzkie u zew n ętrznia i zarazem um ożliw ia owo „bycie d la ” d ru ­ giej osoby. Ciało w y raża kobiecość dla m ęskości i m ęskość dla ko ­ biecości, a ty m sam ym u jaw n ia w zajem ność i pow ołanie do k o­ m u nii osób. Je d n y m słow em odsłania istotę kom plem entarności. Zgodnie ze stw órczym p lanem Boga kom plem entarno ść ta dotyczy nie ty le płaszczyzny fizjologicznej, ile raczej sfery osobowej. W stopniu „nieporów nanie doskonalszym człow iek jest bow iem dla człow ieka, a osoba jest o tw a rta i p o trzeb u je d a ru d ru g iej osoby, aniżeli płeć jedna jest dla drug iej p łci” 13. N iem niej płciowość od­ g ryw a tu isto tn ą rolę. Istn ien ie dru g iej osoby płci odm iennej stw a­ rza w łaśnie k o n k retn ą m ożliwość byto w ania w rela cji w zajem nego daru. Kobiecość staje się m ożliw ością „bycia d la ” kogoś, p rz e k ra ­ czania siebie w drugim , obdarow yw ania go oraz p rzy jm ow an ia d a­ ru dru giej osoby poprzez przyjęcie d aru ciała. W idzim y w yraźnie, że nie sposób oddzielać płciowości od osoby. Takie oddzielanie b u ­ rzy antropologię teologiczną. S tąd też liczne rozw ażania na tem a t kobiety, ograniczające się do szczegółowych analiz sam ej kobiecości p rzy jednoczesnym jak b y pom ijan iu jej osobowego b ytu , zostały skazane na bezowocność.

Człowiek zgodnie z p ierw o tn y m p lan em S tw órcy spełnia się osobowo „b y tu jąc z kim ś, a jeszcze głębiej, jeszcze g ru n to w n iej: b y tu ją c dla kogoś” (53), stw ierdza papież. Człowiek o d n ajd u je sie­ bie jedynie poprzez bezinteresow ny d a r z siebie samego, ze sw o­ jego życia. A w łaśnie w ludzkim ciele została z a w arta zdolność darow an ia siebie w miłości, czyli „właściwość oblubieńcza” (56). W oparciu o tę właściwość, dzięki m ęskości i kobiecości, m ężczyzna i kobieta mogą pozostaw ać w rela cji bezinteresow nego d aru , w za­ jem nie siebie obdarow yw ać, tw orząc kom unię osób. Ale czy nie oznacza to, że oblubieńczy sens ciała realizu je się jedynie w m ał­ żeństw ie? Czy n iew iasta w sw ej kobiecości może odnaleźć siebie w pełni jedynie w m ałżeństw ie i m acierzyństw ie? „W ta je m n ic y stw orzenia m ężczyzna i k obieta zostali w szczególny sposób dani sobie przez S tw órcę” , „oboje zostali stw orzeni dla m ałżeń stw a”,

0 2 k s · R Y S Z A R D S Z M Y D K I O M I

18 М. А. К r ą p i e c, Ciało j a k o w s p ó ł c z y n n i k k o n s t y t u t y w n y c z ł o w i e k a , w : J a n P a w e l II, dz. cy t., 151.

(10)

aby staw ać się jed n y m ciałem (65— 66). Z pew nością m ałżeństw o i rodzicielstw o stanow i zatem podstaw ow ą form ę bycia w zajem nie dla siebie darem , a więc i osobowego sp ełn ian ia się. N iem niej p a ­ pież k ilk a k ro tn ie przypom ina, że w a ru n k ie m i fu n d am en tem oblu­ bieńczego sensu ciała jest p ierw o tn a niew inność, wolność „początku ” oraz „zakorzenienie w m iłości” (59). Otóż o fiarow ana n am w łasce odkupienia w olność i m ożliwość zakorzenienia w m iłości poprzez w szczepienie w C h ry stu sa spraw ia, że nie ty lk o w m ałżeństw ie speł­ nia się oblubieńczy sens ciała. Bycie dla kogoś, bezinteresow ne d a­ row anie siebie może spełniać się przykładow o w życiu zakonnym . W ątek te n J a n P a w e ł II rozw ija w sw ojej a d h o rtacji Redemptionis donum, podkreślając, że dzięki darow i odkupienia ponow nie został przyw ró co n y oblubieńczy sens ciała. D latego ów k sz ta łt człow ie­ czeństw a, jak im jest kobiecość i m ęskość może się spełniać i isto t­ nie spełnia się nade w szystko poprzez bezin tereso w ny d a r siebie d rugiem u w darze swego ciała, to znaczy swojego życia, aż do jego u tra ty . D ar te n osiąga swój cel w tw o rzen iu kom unii osób, rodzącej się z w y m ian y d aru : przy jęcia d aru d ru g iej osoby i w zajem nego obdarow ania.

W oparciu o naszkicow ane tu ta j nauczanie J a n a P a w ła II m ożna pokusić się o w yciągnięcie k ilk u w niosków końcow ych, do jakich w spółczesna teologia dochodzi w rozw ażaniu tzw. k w estii kobiecej.

1. O kobiecie nie sposób m ówić indyw idualistycznie, oddziel­ nie, ale jedynie w św ietle stw órczej, odwiecznej rela cji m ężczyzna— kobieta. W te j p ersp ek ty w ie kobiecość nade w szystko w y raża osobę i jest zw iązana z w olnością i w yborem . P o n ad to sta je się rz e ­ czą oczyw istą, że „ofiarność”, gotowość „bycia dla kogoś” nie s ta ­ now ią n a tu ra ln y c h cech kobiecości, ale w y n ik a ją z dobrow olnej p ostaw y odkupionego człowieka, zarów no m ężczyzny jak i kobiety.

2. M ariologia nie może stanow ić głów nego teologicznego źródła rozum ienia kobiety czy kobiecości. M ary ja Dziewica i M atka w p ie r­ w szym rzędzie jest w zorem życia dla ^ażdego chrześcijanina, bez w zględu na płeć.

3. O kreślenie m iejsca i roli k o b iety w społeczeństw ie i w koś­ ciele nie może dokonyw ać się w oparciu o daw ne arg u m e n ta c je psychologiczne. N ależy raczej szukać teologicznego fu n d am e n tu po­ przez zgłębianie objaw ionej p raw d y o człow ieku stw orzonym jako m ężczyzna i k o b ieta n a obraz Boży. P rz y czym bardzo pom ocne mogą się okazać nowsze osiągnięcia n a u k psychologicznych.

4. W szelkie m ów ienie o u zu p ełn ianiu się płci w ydaje się zbyt statyczne. D zisiaj w zajem ną rela cję m ężczyzny i ko b iety u jm u je się raczej w k ateg o riach w spółpracy, w spółdziałania i w spółodpo­ w iedzialności rodzicielskiej. Celem tego w spółdziałania jest budo­ w anie najgłębszej fo rm y kom unikacji, k tó ra polega na w zajem ­ n y m obdarzaniu się osób i budow aniu osobowej kom unii.

(11)

6 4 k s . H Y S Z A H D S Z M Y D K I O M I

D IE H E U T IG E T H E O L O G IE D E R F R A U

D e r A r tik e l is t e in e A n tw o r t a u f d ie F ra g e , w e lc h e R ic h tu n g d ie d a s T h e m a d e r F r a u a u f n e h m e n d e h e u tig e T h e o lo g ie e in s c h lä g t. D ie W a n d lu n g e n a u f d ie s e m G e b ie t d e r th e o lo g is c h e n R e fle x io n s in d u.a. d u r c h fe m in is tis c h e B e w e g u n g e n , die K r it ik des S ta n d p u n k te s d e r K irc h e u n d d e r sog. „ T h e o ­ lo g ie d e r F r a u ” so w ie d u r c h die s c h n e lle E n tw ic k lu n g d e r P sy c h o lo g ie b e d in g t. D e r B e g in n e in e r n e u e n th e o lo g is c h e n S ic h t d e r F r a u b e s ta n d in d e r R ü c k k e h r z u d e n b ib lis c h e n Q u e lle n u n d in v e r t ie f te n U n te r s u c h u n g e n z u m G e d a n k e n d es n a c h d e m B ild e G o tte s a ls M a n n u n d F r a u e r s c h a f f e n e n M e n s c h e n . D ieses in d e n sie b z ig e r J a h r e n b e g o n n e n e D e n k e n fa n d in J o h a n ­ n e s P a u l II. E h e k a te c h e s e n s e in e Z u s a m m e n fa s s u n g . Im w e ite r e n V e rla u f d e s A r tik e ls s te llt d e r A u to r d ie H a u p tlin ie n d e r U n te r w e is u n k d es P a p s te s v o r. Z u e rs t b e s p r ic h t e r d ie M e n s c h lic h k e it d e r F r a u , d e re n w e s e n tlic h e s F u n d a m e n t in ih r e r u n w ie d e r h o lb a r e n B e z ie h u n g zu G o tt b e s te h t. D ie L e ib ­ lic h k e it bzw . F r a u l ic h k e i t is t in d ie s e r B e z ie h u n g e r h a lte n . D a h e r is t die F r a u z u e r s t d ie S c h w e s te r d es M a n n e s im g e m e in s a m e n M e n sc h e se in . A u f d e m B o d e n e b e n d ie se s M e n s c h se in s e r w ä c h s t g le ic h s a m die F r a u lic h k e i t u n d d ie M ü n lic h k e it d e s n a c h d e m B ild e G o tte s e r s c h a ­ f f e n e n M e n s c h e n . D e s h a lb m u s s d ie G e s c h le c h tlic h k e it u n d in d ie s e m F a lle d ie F r a u l ic h k e i t a ls d ie ä u s s e r e G e s ta lt d e r M e n s c h lic h k e it a n e r k a n n t w e r ­ d e n , a ls e in e g e w iss e F ä h ig k e it u n d B e r e its c h a f t z u r Ü b e rs c h re itu n g d e r G re n z e d e r E in s a m k e it u n d z u r Ö ffn u n g a u f d e n M a n n h in . D ie F r a u l ic h ­ k e it f u n k t io n i e r t n ic h t n a c h d e m I n s tin k tp r in z ip , d a d e r d u r c h C h ris tu s e r lö s te M e n sc h le tz te n d lic h v o m Z w a n g s e in e s G e s c h le c h ts f r e i ist. I n e in e r so lc h e n E r f a s s u n g d es T h e m e s s ie h t m a n d e m A u to r z u fo lg e d e u tlic h , d ass d ie F r a u u n d d e r M a n n d a n k ih r e r L e ib lic h k e it u n d d a m it a u c h d a n k ih r e r G e s c h le c h tlic h k e it in d e r D im e n s io n e in e s G e sc h e n k s le b e n , sic h e in a n d e r b e s c h e n k e n , i h r L e b e n v e r l ie r e n u n d es im a n d e r e n w ie d e r f in d e n k ö n n e n . D a r in b e s te h t d ie V e r w ir k lic h u n g d e r m e n s c h lic h e n P e r s o n im c h r is tlic h e n S in n e.

S c h lu s s fo lg e ru n g e n : 1. T h e o lo g isc h v o n d e r F r a u s p r e c h e n k a n n m a n n ic h t is o lie rt, v e re in z e lt, s o n d e r n im m e r n u r im L ic h te ih r e s V e rh ä ltn is s e s z u G o tt u n d g le ic h z e itig ih r e r sc h ö p fe ris c h e n , e w ig e n B e z ie h u n g z u m M a n n e . I n d ie s e r P e r s p e k tiv e b r in g t d ie F r a u lic h k e i t v o r a lle m d ie P e r s o n z u m A u s d ru c k u n d is t v e r b u n d e n m it F r e ih e it u n d W a h l. 2. M a r ia is t in e r s te r L in ie e in M u s te r c h r is tlic h e n L e b e n s f ü r je d e n M e n sc h e n , u n a b h ä n g ig v o m G e sc h le c h t. 3. U n te r d e m E in flu s s d e r P sy c h o lo g ie v o llz ie h t sic h h e u te e in e A b k e h r v o m s ta tis c h e n V e r s tä n d n is d e r G e s c h le c h te r u n d ih r e r E rg ä n z u n g , u n d d a s V e r h ä ltn is v o n M a n n u n d F r a u d r ü c k t sic h in d e n d y n a m is c h e n K a te g o r ie n d e r Z u s a m m e n a r b e it u n d M itv e r a n tw o r tu n g a u s. D as Z ie l d ie s e r Z u s a m m e n a r b e it b e s te h t im E r b a u e n e in e r p e r s o n a le n G e m e in s c h a ft.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wkroczyliśmy przez całe dotychczaso- we rozważanie, zwłaszcza zaś przez ostatni jego fragment, bardzo głęboko w dziedzinę ra- cji etycznych, które stanowią podstawowy wy-

Oliver został ocalony przed losem jedynie przez przypa- dek, krótkowzroczny sędzia w poszukiwaniu kałamarza natrafił wzrokiem na jego przerażoną twarz [37]. 1810 r.) był chirurgiem

Był liderem środowiska Spotkań, nie byłoby wielu inicjatyw opozycyjnych gdyby nie Jego inspiracja.. Wywinął się śmierci porwany już po stanie wojennym przez

wprowadza się dla wszystkich pracowników dniówkowych IV tabelę płac oraz podnosi się premię do 1 5 proc. przeszeregowań o jedną grupę wyżej - podział do dyspozycji

Ograniczona, raczej taktyczna aniżeli trwała, aprobata tego projektu ze strony elit (nie dziwi, że dziś – w połowie marca 2013 roku – słyszymy na przykład o braku zgody

- Przede wszystkim małe sprostowanie: urodziłem się na Lubelszczyźnie, niedaleko Puław, tylko że wkrótce potem moi rodzice przenieśli się do Wilna.. Tam już

Podaj szczegóły wykonania, takie jak: temat obrazu, kolorystyka, wyszczególnienie planów (kompozycja), nastrój, światłocień, odniesienie tematyki i kolorystyki do

Po pierwsze, odkrywamy, że „chore objawy” mają zrozumiały związek z wewnętrznym życiem chorego, że za tym, co odbieramy jako niezrozumiałe, schowany jest człowiek, a zadaniem