• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn homiletyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn homiletyczny"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

Bronisław Mokrzycki

Biuletyn homiletyczny

Collectanea Theologica 48/1, 103-124

(2)

C ollectan ea T h eologica 48(1978) fase. I

BIULETYN HOMILETYCZNY

Z aw artość: I. SŁOW O BOŻE W KO ŚCIELE. Z b ib lijn ej p reh isto rii M szy św. (e.d.). 2. U ro czy sto ści p a sch a ln e Izraela (dokończenie). II. C Z Y T A N IA B I­ B L IJN E W L IT U R G II. W p e r sp e k ty w ie n ow ego „L ekcjonarza m sza ln eg o ”.*

I. SŁOW O BOŻE W L IT U R G II

Z b ib lijn ej p reh isto rii M szy św . (c.d.) 2. U r o c z y s t o ś c i p a s c h a l n e I z r a e l a (dokończenie) 2. U roczystość rodzinna: w i e c z e r z a p a s c h a l n a

N ajbardziej u ro czy sta część p a sch a ln y ch ob rzęd ów m ia ła m iejsce w dom u. Sp ro w a d za ła się do u czty w sp ó ln o to w ej zw an ej „ w ieczerzą p a sch a ln ą ”. O dpra­ w ia n o ją w „ górn ej” izb ie, o d św ię tn ie p rzygotow an ej. N a jp ie r w pieczon o na o g n iu baranka; w ty m c elu p rzeb ijan o go w łó czn ią z d rzew a g ran atow ego n a krzyż — w zd łu ż i w poprzek (w ed łu g św ia d ectw a św . J u s t y n a ) . C zyn­ n ość ta w y m a g a ła w ie lk ie j ostrożn ości, gd yż n ie w o ln o b yło złam ać żadnej k o ści pod groźbą ch ło sty (por. te ż Wj 12, 46; Lb 9, 12; J 19, 36),

W ieczerzę p a sch a ln ą z b a ra n k iem oraz z ca ły m ry tu a łem r e lig ijn y m w o ln o b yło sp ra w o w a ć ty lk o w Jerozolim ie. D la teg o ta k lic z n e tłu m y cią g n ę ły do św ięteg o m ia sta na P a sch ę n ie ty lk o z ca łej P a lesty n y , a le tak że z in n ych krajów . D o b ro w o ln e za n ied b a n ie tej u ro czy sto ści p ociągało za sobą w y k lu ­ czen ie ze św iętej sp o łeczn o ści Izraela (por. Lb 9, 13). U roczysta celebracja, r o zw in ięta w całej p ełn i w y m a g a ła o k r e ś l o n e j i l o ś c i u c z e s t n i k ó w , pod ob n ie ja k w n a b o żeń stw ie sy n a g o g a ln y m (p rzyn ajm n iej 10 osób!). P aschę sp raw ow an o p rzew a żn ie w gron ie 10— 20 osób. W ieczerzy p r z e w o d n i c z y ? ojciec rod zin y lu b n a u czy ciel (otoczony sw y m i u czn iam i — „rod zin a” oparta n ie na zw ią zk u k rw i, lecz na w ięza ch d u ch ow ych !).1

* R ed ak torem n in iejszeg o b iu lety n u jest ks. B ro n isła w M o k r z y c k i , S J , K rak ów —W arszaw a. U w a g a ! N a stęp n y n u m er b iu lety n u p o św ięco n y b ę ­ d zie w d a lszy m ciągu tem a ty ce eu ch arystyczn ej.

1 W o p isie w ie czerzy p a sch a ln ej Izraela w y k o rzy sta n o n a stęp u ją ce pu-< b lik acje: M. R i g h e t t i , M an u ale d i s to r ia litu rg ic a , t. III, M ilan o 1966; 7—9; L. B o u y e r , L a v ie d e la litu r g ie , P aris 1960, 155— 161; t e n ż e ;

E u ch a ristie, T ournais 1968, 82·—88; J .-A . J u n g m a n n , M issa ru m so llem n ia

t. I, P a ris 1964, 30— 31; H. S t r ą k o w s k i , C h ry stu s — B a ra n e k w P ism u ,

ś w ię ty m , L u b lin 1961, 18— 20; D. R o p s, Ż y c ie co d zie n n e w P a le s ty n ie w cza· sa ch C h ry stu sa , P o zn a ń 1965, 507— 509; H. A. P. S c h m i d t , I n tro d u c tio ii- L itu r g ia m o c c id e n ta le m , R om ae 1962, 338— 342; J. D h e i l l y , D ic tio n n a in b ib liq u e , T ou rn ai 1964, 851—852; T h.-J. T a l l e y , D e la „ b e ra k a h ” d VEvi'.j c h a ristie . U ne q u e s tio n d r é e x a m in e r , La M a iso n -D ieu (1976) z. 125, 11—37

(3)

104

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

M ożna w y ró żn ić t r z y zasad n icze części w ob ręb ie w ie czerzy p asch aln ej : część w stęp n a , w ła śc iw a u czta i zak oń czen ie („po w ie c z e r z y ”).

I) C z ę ś ć w s t ę p n a

a) P ie r w sz y k ielich

Jak k ażda u czta w Izraelu, ta k przede w sz y stk im u czta p asch aln a, z a ­ czy n a ła się od sym b oliczn ego g estu u m y c i a r ą k . P rzew o d n iczą cy zgrom a­ dzen iu d o lew a ł d o w i n a w k i e l i c h u tro ch ę w o d y i o d m a w ia ł nad n im m o d litw ę b ło g o sła w ien ia B oga za dar w in a: „ B ło g o sła w io n y bądź, P a n ie, n a sz B oże, K rólu w ie k ó w , k tó ry d ajesz n am te n ow oc w in n e g o k rzew u !”

W szy scy p ili p ierw szy k ie lic h p a sch a ln y w ch od ząc w św ią te c z n y nastrój. O ty m k ielich u w sp o m in a św . Ł u k asz o p isu jąc O statn ią W ieczerzę; n ie z n a ­ jom ość ry tu a łu p asch y izra e lsk iej w p ra w ia ła k ied y ś w zak łop otan ie n a w et eg zeg etó w w ob ec tek stu Ł ukasza, w k tórym czy ta m y o p od w ójn ym k ielich u podczas O statn iej W ieczerzy P ana: „P otem w z ią ł k ielich i o d m ó w iw szy d zię­ k czy n ien ie rzekł: P o d zielcie m ięd zy siebie; a lb o w iem p ow iad am w am : odtąd n ie b ęd ę ju ż p ił z ow ocu w in n e g o k rzew u , aż p rzy jd zie k ró lestw o B o że” (Łk 22, 17— 18). S ło w a P an a w y ra źn ie n a w ią zu ją też do fo rm u ły d zięk czyn n ego b ło g o sła w ien ia „ow ocu w in n e g o k rzew u ”. D w a w ie r sz e dalej czy ta m y zaś o in ­ n ym k ielich u , „po w ie c z e r z y ”, o k ielich u N o w eg o P rzy m ierza ” (por. Łk 22, 20). D opiero ca ło k szta łt o b rzęd ów P a sch y w y ja śn ia nam te dw a k ie lic h y w r e ­ la c ji Ł ukasza.

W o d n ow ion ych po soborze obrzędach eu ch a ry sty czn y ch m ożna się d o ­ szu k iw a ć ja k ieg o ś p o d o b ień stw a czy a n a l o g i i do tej p rastarej fo rm u ły b ło g o sła w ien ia p ierw szeg o k ie lic h a p asch aln ego — w m o d litw ie tow arzyszącej „o fia rn iczem u ” p rzy g o to w a n iu czy „ p rzed sta w ien iu ” k ielich a m szalnego:

„B ło g o sła w io n y je ste ś, P a n ie, B oże w sz e c h św ia ta , bo d zięk i T w ojej h ojn ości o trzy m a liśm y w in o , o w oc w in n e g o k rzew u i p racy rąk ludzkich, k tóry T obie o fia ru jem y , ab y sta ł się dla n as nap ojem d u ch o w y m ”.

b) W n iesien ie „potraw p a sch a ln y ch ”

P o w stę p n y m „ b ło g o sła w ien iu ” św ięta oraz p ierw szeg o k ielich a w n oszon o „p otraw y p a sch a ln e”, ściśle o k r e ś l o n e t r a d y c j ą i k ład zion o je na stole. P rzed e w sz y stk im b y ł to p ieczon y n a ogn iu b a r a n e k pasch aln y; n a stęp n ie d w a p r z a ś n e c h l e b y (n iek w aszon e), czy li „m ace” (hebr. m a z zo t) jako

w sp o m n ie n ie p o śp ieszn eg o w y jśc ia z E giptu; g o r z k i e z i o ł a ) z chrzanem , lau rem , ty m ia n k iem , m a jera n k iem , bazylią), p rzyp om in ające zeb ran ym gorzki los ich o jcó w w E gipcie; h a r o s è t h , d o sło w n ie = „g lin a ”, to kom pot sporząd zon y z jab łek , z orzech ów , fig i w in a , p rzyp om in ający sw y m c z e r w o ­ n ym k olorem ceg łę z g lin y, w y ra b ia n ą n ieg d y ś w p ocie czoła przez Iz r a e li­ tó w w E gipcie; o c e t (słona w od a) — sym b ol potu i łez, w y ra ża ją cy c ie r p k i” lo s sy n ó w A b rah am a w n ie w o li egip sk iej.

W szy stk ie p o tra w y b y ły w ię c ż y w y m w s p o m n i e n i e m l o s u , z k tó r e ­ go Bóg w y p ro w a d ził sw ój lu d „tej w ła śn ie n o c y ”. W i n o — „ow oc w in n eg o k rzew u ”, sym b olu Izraela — p ow racało w tej u czcie k ilk a k ro tn ie, r o z w e se la ­ jąc u czestn ik ó w , a sen s „ k ielich a w y p ełn io n eg o w in e m ” u w y d a tn i się dopiero w n a ju ro czy stszy m m om en cie, p odczas b ło g o sła w ien ia „trzeciego k ie lic h a ”. P o o d m ó w ien iu przez g ło w ę zgrom ad zen ia zw y cza jn y ch fo rm u ł b ł o g o ­ s ł a w i e n i a p o t r a w u c z e stn ic y w ieczerzy m a cza li g o rzk ie zioła w h a ro -

se th i sp o ży w a li je — na razie w m ałej ilości.

G odne u w a g i są sło w a , z ja k im i ojciec b ra ł teraz p rzaśn e ch leb y u n o ­ sząc je n ieco nad stołem :

(4)

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

105

„To je s t ch leb n ied o li, k tó ry sp o ży w a li n a si o jco w ie w k ra in ie E giptu. K to k o lw iek ła k n ie, n iech p rzystąp i. K to k o lw iek je s t w p otrzeb ie n iech p rzy j­ d zie i n iech sp ra w u je p a sch ę”.

c) H aggada p asch aln a

N a jm ło d szy u czestn ik p a sch y w ty m m ie jsc u p y t a ł „obrzędow o” ojca (p rzew od n iczącego) o sen s p rzeżyw an ej w ła śn ie u roczystości: „D laczego ta noc ta k bardzo różni się od in n y ch n ocy?” P rzew o d n iczą cy w y g ła sz a ł teraz ob szern ą h a g g a d ę p a s c h a l n ą . T łu m a czy ł w n iej s e n s św ięta P a sch y , zn a czen ie p otraw oraz zw ią zek u czestn ik ó w z w y d a rzen iem w ie lk ie g o w y jśc ia z E giptu, n a k tórego p a m ią tk ę św ię tu ją „tę w ła śn ie n o c”. O p ow iad ał w ię c zeb ran ym w ty m gro n ie rod zin n ym , o ta cza ją cy m stó ł pasch aln y, w i e l ­

k i e d z i e ł a B ożej p o tęg i i dobroci w z g lę d e m sw eg o ludu. Od T arego, ojca A braham a, poprzez ca łe d zieje jego p otom k ów w E gipcie, aż po „ w ielk ą noc w y jśc ia ”, ta jem n icę b aranka p asch aln ego, p rzejście przez M orze C zerw one, za w a rcie P rzym ierza pod S y n a jem i w e jś c ie do Z iem i O biecanej.

W „ h o m ilii” tej p r z e su w a ły się przed oczym a b iesia d n ik ó w w s z y stk ie w a ż n ie jsz e m a g n a lia D ei S ta reg o P rzym ierza, a n a jw a żn iejszy m chyba i n a j­ bardziej c ie k a w y m ele m e n te m h a ggad y b y ł a k cen t sp o czy w a ją cy na p ew n ej „ a k t u a l i z a c j i ” o w y ch w y d a rzeń w stosu n k u do u czestn ik ó w paschy. W sp om in an ie ow o b yło ja k im ś „ u o b e c n i a n i e m ” zb aw czej m ocy d aw n ych w yd arzeń , skoro w haggad ach p a sch a ln y ch p o w ra ca ły ch a ra k tery sty czn e zw ro ­ ty: „ K a ż d y z n a s n iech u w a ża sieb ie za tego, k tó ry z o sta ł w y p ro w a d zo n y z Egiptu... D z i s i a j zo sta liśm y w y r w a n i z rąk E gipcjan... D z i s i a j z n a jd u jem y się w p rzejściu p rzez M orze C zerw one... D z i s i a j w ch o d zim y w n a sze d zied zictw o ” (por. też Wj 13, 8— 9!). W T alm u d zie b a b iloń sk im c z y ­ ta m y p od ob n e sfo rm u ło w a n ia : „Oto dlaczego przyk azan o nam sk ład ać d zięk ­ czy n ien ie, ogłaszać, w y ch w a la ć, w y sła w ia ć , czcić i w ie lb ić T ego, k tóry sp e łn ił ten cud dla n a szy ch o jcó w i dla n a s w s z y s t k i c h , k tó ry n as w y p r o w a ­ d ził z n ie w o li do w o ln o ści, z cier p ien ia do radości, z żałob y do św ięta , z ciem n o ści w sw o je p ełn e św ia tło , z n ie w o li do sw obody... A lle lu ja !” 2.

„ K azn od zieja” p a sch a ln y k o ń czy ł o w o w sp o m in a n ie g orącą z a c h ę t ą , by w sz y sc y w y c h w a la li P ana: „ Ś p iew a jm y w ię c przed N im — A l l e l u j a ! ”

d) „M ały H a lle l” (część I)

O d p ow ied zią „zgrom adzenia n a h aggad ę oraz za ch ętę b y ł grom k i śp iew p ierw szej części p o d n iosłego h y m n u , zw a n eg o H a llel h a g g a d o l (Ps 113— 114; W ig 112— 113 A), zaczyn ającego się w ła śn ie od a k la m a cji A lle lu ja ; op iew a on w ie lk o ś ć B oga i Jego cu d o w n e czyn y, zw ią za n e z w y jśc ie m Izraela z E giptu. M u siał to b yć fa k ty c z n ie ż y w io ło w y i en tu zja sty czn y śp iew , skoro T alm u d

tw ierd zi, że „ H allel p o w in ien rozn osić d achy d o m ó w ” 3. e) D ru gi k ielich

P od czas tej p ierw szej części „m ałego H a lle lu ” p rzew od n iczący n a p e łn ia ł w in e m d r u g i k i e l i c h p a sch a ln y , k tó ry w y p ija n o po u k o ń czen iu r y ­ tu a ln eg o śp iew u . B yć m oże, iż teraz w ła śn ie w y p ija n o p arę k rop el „słonej w o ­ d y ” (ocet) jak o „ w sp o m n ien ie” p otu i łez w y le w a n y c h n ieg d y ś w E gip cie przez praojców . P o n o w n e o b m y c i e r ą k za m y k a ło w stę p n ą część w ie ­ czerzy p asch aln ej.

2 S. d e D i e t r i c h , B o ży p la n z b a w ie n ia , W arszaw a 1967, 45. 3 D . R o p s, dz. c y t., 508.

(5)

106

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y II) W ł a ś c i w a u c z t a

a) B ło g o sła w ien ie, ła m a n ie i sp o ży w a n ie c h 1 e b a

W szyscy za jm o w a li m iejsca w o k ó ł stołu , a p rzew o d n iczą cy (ojciec, n a ­ u czyciel) b rał w s w e ręce n ie k w a sz o n y с h 1 e b (m a zzo t — m acę) i od m a w ia ł nad n im m o d litw ę b ł o g o s ł a w i e ń s t w a i d zięk czyn ien ia: „ B ło g o sła w io ­ n y bądź, P a n ie, n asz B oże, K rólu w ie k ó w , k tó ry sp raw iasz, że n a z ie m i p o ­ w s ta je ch leb ”.

U czestn icy p rzy łą cz a li się do b ło g o sła w ie ń stw a p o w szech n ie p rzy jętą a k la m a cją „A m en !”, p o tw ierd za ją cą treść m o d litw y oraz za a n g a żo w a n ie u czestn ik ó w .

W pod ob n ym duchu „ b ło g o sła w im y ” d ziś B oga za dar ch leb a w ob rzędzie tzw . „p rzygotow an ia d arów ” p od czas M szy św .:

B ło g o sła w io n y je ste ś, P a n ie, B oże w szech św ia ta , bo d zięk i T w ojej h ojn ości o trzy m a liśm y chleb , ow oc ziem i oraz p racy rąk lu d zk ich , k tó ry T o b ie o fia ru ­ jem y , aby sta ł się d la n a s ch leb em ż y c ia ”.

Ł a m i ą c teraz ch leb i p o d a j ą c g o do sp ożycia w sz y stk im „ g ło w a ” rod zin y w ią ż e ty m g e ste m w sz y stk ic h b iesia d n ik ó w w jed n ą zw a rtą w s p ó l ­ n o t ę s t o ł u , w sp ó ln o tę p ra w d ziw eg o b ra terstw a oraz jed n ości.

G est ła m a n ia ch leb a i sp o ży w a n ia go p rzez b iesia d n ik ó w r o z p o c z y ­ n a ł w ł a ś c i w ą u c z t ę w p e łn y m sło w a zn aczen iu . B y ł to obrzęd tak w a żn y , że po n im ju ż n ik ogo n ie dopuszczono do u d zia łu w rozpoczętej u ro­ czystości.

W łaśn ie zn a k iem n iek w a szo n eg o ch leb a oraz ła m a n iem go z w ią za ł C h rystu s P a n u o b ecn ien ie sw ej ofia ry N o w eg o P rzy m ierza p oprzez sło w a p ierw szej k o n sek ra cji eu ch a ry sty czn ej, k tóre n a d a ły od tąd z u p e łn ie n o w y i n ie sły c h a n y sen s d a w n em u ob rzęd o w i (por. M t 26, 26; M k 14, 22; Ł k 22, 19; 1 K or U , 23 n).

b) S p o ży w a n ie p o tra w p a sch aln ych

T eraz w ob ręb ie w ł a ś c i w e j u c z t y , n a stęp o w a ło s w o b o d n e już sp o ży w a n ie w sz y stk ic h p otraw p asch aln ych , a w ię c przede w sz y stk im b a ra n ­ ka, ziół, ch leb a, h a ro seth .

O brzęd u m y c i a r ą k pach n ącą w o d ą za m y k a ł w ła śc iw ą ucztę, a w ie le in n y ch ry tó w p rzy g o to w y w a ło n a ju ro czy stszy m o m en t p a sch y cele b r o w a n y „po w ie c z e r z y ” w ła śc iw e j (p o s tq u a m c e n a tu m e s t — por. Ł k 22, 20; 1 K or U , 25). W ym ien ić tu trzeb a p rzed e w sz y stk im u ro czy ste b ło g o sła w ie n ie i za p a ­ la n ie l a m p y (e u c h a ristia lu cen a ris) p rzez m a tk ę ro d zin y oraz b ło g o sła ­ w ie n ie i p a le n ie k a d z i d ł a o d św ieża ją ceg o p o w ietrze na tę p od n iosłą c h w ilę „po sp ożyciu w ie c z e r z y ”.

III) „ P o w i e c z e r z y ”

a) „K ielich b ło g o sła w ie ń stw a ”

O jciec lu b n a u czy ciel jako „głow a ro d zin y ” p rzy g o to w y w a ł po tych obrzędach „ t r z e c i k i e l i c h ”, m iesza ją c w in o z w odą. B y ł to n a j u r o ­ c z y s t s z y k ie lic h rytu aln y! N a zy w a n o go „ k ielich em b ło g o sła w ie ń stw a ” (gr. te p o te r io n te s e u lo g ia s; łac. c à lix b e n e d ic tio n is — por. 1 K or 10, 16), gd y ż nad n im to w ła śn ie o d śp iew y w a n o „ w ielk ą m o d litw ę b ło g o sła w ien ia i d zięk czy n ien ia ” (hebr. b era k a ), złożon ą z k ilk u „ b ło g o sła w ień stw ” (b era k o th ). M od litw a ta sta n o w iła izra e lsk ą „ eu ch a ry stię” p a r e x c e lle n c e , n aju roczystsze d zięk czy n ien ie za B oże d zieła zbaw cze.

(6)

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

107

P rzew o d n iczą cy u n o s z ą c n i e c o k i e l i c h n a d sto łem rozp oczy­ n a ł śp iew ow ej m o d litw y d zięk czy n n ej od w s t ę p n e g o d i a l o g u , p rzy ­ p o m in ającego w stę p do n aszej p r e f a c j i4.

b) „W ielk a m o d litw a eu ch a ry sty czn a ” Izraela P rzew od n iczący: „D zięk i sk ła d a jm y P an u , B ogu n a szem u !”

W szyscy: „N iech b ęd zie b ło g o sła w io n e im ię P a ń sk ie, teraz i na

z a w sze!”

P rzew od n iczący: „ B ło g o sła w ić b ęd ziem y T ego, k tó ry o b d arow ał n as sw o im i dobram i!” (P rzy ty ch sło w a ch u c zestn icy p o c h y la li się z szacu n k iem , w y ra ża ją c o so b iste za a n g a żo w a n ie w treść w ie lk ie g o d zięk czyn ien ia).

W szyscy: „Z Jego to dobroci m y w sz y sc y ż y je m y !”

P rzew o d n iczą cy zgrom ad zen ia śp ie w a ł sła w n e B ir k a t ha—M azon, w k la ­ syczn ej fo rm ie złożon e z trzech b e r a k o th (b ło g o sła w ień stw ):

„ B ł o g o s ł a w i o n y bądź, P a n ie, n asz B oże, o d w ieczn y K rólu w sz e c h ­ św ia ta , T y, k tó ry ż y w i s z ca ły św ia t ze sw ej dobroci, ła sk i i w sp ó łczu ją ­ cego m iło sierd zia . T y d a jesz każdej is to c ie ż y w ej w ła ś c iw y jej pokarm , p o n ie ­ w a ż T w e m iło sierd zie trw a na w iek i. Z T w ej w ie lk ie j dobroci n ig d y n ie brak nam p o ży w ien ia :

B ło g o sła w io n y bądź, P a n ie, k tóry d ajesz w sz y stk im w ła ś c iw y pokarm . D z i ę k i Ci sk ła d a m y , P a n ie, p o n iew a ż T y d ałeś w d zied zictw o n aszym ojcom i n am z iem ię szeroką, dobrą, m iłą i u p ragn ion ą, i p o n iew a ż T y, P an ie, B oże nasz, w y r w a ł e ś n a s z k r a j u E g i p t u , u w o ln iłe ś nas z dom u n iew o li.

T ak sam o (d zięk u jem y Ci) za T w o je P r z y m i e r z e , k tóre p rzy p iecz ęto ­ w a łe ś w n a szy m c ie le , za T w o je P r a w o , k tó reg o n a s n a u czy łeś, za T w oje p o sta n o w ien ia , k tó re n am p oznać d ałeś; za życie, za ła sk ę i m iło sierd zie, k tóre rozp ostarłeś n ad n am i, a ta k że za p o k a r m , k tó ry m ż y w isz n a s i p o d trzy ­ m u jesz stale, p rzez w sz y stk ie dni, w k ażd ym czasie i n a każdą godzinę.

Za to w sz y stk o , P a n ie nasz, B oże, sk ła d a m y Ci d zięk i i b ło g o sła w im y C iebie. N ie c h b ęd zie b ło g o sła w io n e T w oje Im ię przez u sta w szy stk ich istot żyjących , sta le i n a w iek i, w e d łu g teg o , co je s t n ap isan e: „B ęd ziesz sp o ży w a ł i n a sy cisz się, i b ęd ziesz b ło g o sła w ił P ana, B oga tw eg o , za dobry kraj, który On ci d a ł”.

B ło g o sła w io n y bądź, P a n ie, za te n p okarm i za te n kraj.

Z m i ł u j s i ę , P a n ie, n asz B oże, nad Izraelem , T w oim ludem , nad J e ­ rozolim ą, T w o im m ia stem i nad S yjon em , m ie jsc e m p rzeb y w a n ia T w ej ch w a ­ ły; (zm iłuj się) n ad k r ó le stw e m D om u D a w id a T w o jeg o pom azańca, i nad w ie lk im oraz ś w ię ty m dom em , k tó ry n a zw a n y zo sta ł T w o im im ien iem .

0 B oże, nasz O jcze, bądź n a szy m ż y w icie lem , utrzym uj nas, podtrzym uj nas, zn oś nas, p o d n ieś n as zn o w u i daj nam , P a n ie, nasz B oże, szy b k ą pom oc w e w sz y stk ic h n a szy ch n ieszczęścia ch .

B ła g a m y C ię p ok orn ie, P a n ie, n asz B oże, b yśm y n ie p o trzeb o w a li darów śm ierteln y ch lu d zi, le c z je d y n ie T w o jeg o p otężn ego ra m ien ia i T w ej ręk i o p iek u ń czej, która jest p ełn a darów , otw arta, św ię ta i w sp a n ia ło m y śln a i b y śm y n ig d y n ie d ozn ali z a w sty d zen ia a n i zm ieszan ia.

1 ob y m o g li p rzyjść w cią g u n aszego życia E liasz oraz M e s j a s z , s yn 4 Zob. L. B o u y e r , L a v ie de la litu r g ie , 159— 160; t e n ż e , E u ch a ri­

s tie , 85— 86; T h ,-J . T a l l e y , a rt. c y t., 18—21; por. też: M. R i g h e t t i , d z. c y t., 8.

(7)

108

B IU L E T Y N H O M I L E T Y C Z N Y

D aw ida; oby p ow róciło na sw e m iejsce k r ó l e s t w o D o m u D a w i d o ­

w e g o , a T y sam ob yś n am i rząd ził, T y sam jed en ; zech ciej nas d o p r o w a ­ d z i ć do teg o w szy stk ieg o , rozraduj nas i p ociesz na S y jo n ie, T w o im m ieście.

B ło g o sła w io n y bądź, P a n ie, Ty, k tó ry o d b u d o w u jesz Jero zo lim ę”

W szyscy o b ecn i k ła d li n ieja k o sw ój podpis czy p ieczęć pod tą „w ielk ą m o d litw ą d zięk czy n ien ia ” przez k on k lu d u ją cą a k la m a cję „A m en !”

T e k sty o w ego „ w ielk ieg o b ło g o sła w ie ń stw a ” n a ra sta ły z a p ew n e z biegiem w iek ó w . M ogły też b yć nieco różne w różnych tradycjach; a le ich p od staw ow a, bardzo ch a ra k tery sty czn a stru k tu ra oraz zasad n icza treść je s t tu bardzo w ażn a, stara oraz k lasyczn a, a ta k że p o u czająca dla nas, g d y śled zim y n a j­

d a lsze „ k orzen ie” ch rześcijań sk iej „ w ielk iej m o d litw y eu ch a ry sty czn ej”. T r z y w y ra źn e części p o sia d a ją sw ój k lim a t i sp ecy ficzn ą treść:

a. B ł o g o s ł a w i e ń s t w o w ścisły m sło w a zn aczen iu , jako w y c h w a la ­ n ie i w ie lb ie n ie B oga za Jego dary, rozpoczyna się k la sy czn y m b aru ch — „b ło­ g o sła w io n y ”; stąd n azw a „ b era k a h ”, b ło g o sła w ień stw o .

b. D z i ę k c z y n i e n i e za w ie lk ie d zieła B oże, dok on an e w h isto rii, za

m ir a b ilia D ei: raczej za d zieło zb a w ien ia —od k u p ien ia niż za d zieło stw o r z e ­

nia; rozpoczyna się od ch a ra k tery sty czn eg o n o d eh lek a h — „d zięk u jem y C i”. c. B ł a g a n i e k o rn e (h e tim a h ) o dalszą B ożą in te r w e n c ję w dzieje

Izraela jako lu d u B ożego, o w y p e ł n i e n i e d o k o ń c a Jego o b ietn ic d o tyczących Jero zo lim y i d y n a stii D aw id a (B ir k a t ha—Y e r u s a la y im ); a w ię c w p ew n y m se n s ie m ożna tu m ó w ić o e s c h a t o l o g i c z n y m asp ek cie m o d litw y -p ro śb y .

B ir k a t ha— M a zo n jest za tem m o d litw ą o strukturze: „ b ło g o sła w ień stw o -

-d z ię k c z y n ie n ie -b ła g a n ie ” — i to n a le ż y m ieć przed oczym a w a n a lizie „p re­ h isto rii e u ch a ry sty czn ej” na teren ie ju d a isty czn y m E.

W ty m m iejscu C h rystu s P a n — podając sw o im uczn iom trzeci k ie lic h p a sch a ln y , „ k ielich b ło g o s ła w ie ń stw a ” — d od ał sło w a zm ien ia ją c e ca łk o w icie sen s całego obrzędu, a raczej w y p e łn ił w sz y stk o sobą w „ k ielich u N ow ego i W iecznego P rzym ierza, za w a rteg o w e w ła sn ej K r w i” (por. M t 26, 28; Mk 14, 24; Ł k 22, 20; 1 K or 11, 25). N a tle stru k tu ry p a sch y ży d o w sk iej zrozu - m ia lsze się sta ją sło w a a u torów N o w eg o T esta m en tu o w zięciu przez P ana k ielich a „po w ie c z e r z y ” (p o s tq u a m c a e n a tu m e s t ■— por. Łk 22, 20; 1 K or 11, 25).

c) „M ały H a lle l” (część II)

G dy u czestn icy w y p ili trzeci k ielich p a sch a ln y k o n t y n u o w a n o śp ie w „m ałego H a lle lu ”, drugą jeg o część, złożon ą z Ps 115— 118 (W ig 113 В — 117).

W ych w alan o w n ich w ielk o ść jed y n eg o i p ra w d ziw eg o B oga, w k tórym Izrael z ło ży ł całą sw ą ufn ość; d zięk ow an o za „u ratow an ie od śm ierci”, za w y r w a n ie z otaczających w ro g ich narodów , a p sa lm iczn e „okrzyki radości i w y b a w ie n ia ” n a b iera ły sw o istej w y m o w y w ty m p a sch a ln y m k lim acie. P od k on iec tej czę śc i H a llelu b rzm ia ły radosne słow a, k tóre dopiero w C h rystu sow ej i ch rześcija ń sk iej u ro czy sto ści p a sch a ln ej nabiorą p ełn eg o i w e c z y ste g o sen su : „ O t o d z i e ń , k t ó r y P a n u c z y n i ł : r a d u j m y s i ę z e ń i w e s e l m y ” (Ps 118, 24). T u b rzm iało te ż sła w n e „ H o s a n ­ n a ” (w. 25); tu śp iew a n o o „ k am ien iu od rzu con ym przez bud u jących , który sta ł się k a m ien iem w ę g ie ln y m ”, choć z p ew n o ścią n ie p rzeczu w an o g łę b i z a ­ w a rteg o w ty c h sło w a ch sen su — p ra w d ziw ie p a sch a ln eg o (w . 22; por. Iz 28, 16; Z a 3, 9; 4, 7; M t 21, 42; D z 4, 11; 1 Kor 3, 11; E f 2, 20; 1 P 2, 7—8),

(8)

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

109

d) C zw arty „ k ielich p a sch a ln y ” (H allelu)

P od czas śp iew u n a p ełn ia n o czw a rty k ie lic h i w y p ija n o go. N a zy w a n o go „ k ielich em p a sch a ln y m ” lu b „ k ielich em H a lle lu ” (?). D op u szczan y b y ł je s z ­ cze i p ią ty k ielich , a le dopiero po o d śp iew a n iu k ilk u p sa lm ó w (121 P s — 138; W ig 120— 137).

e) „W ielki H a lle l”

W k ażd ym ra zie P s 136 (W ig 135), z w a n y przez n iek tó ry ch „ w ielk im H a l- łe le m ”, k o ń c z y ł u ro czy sto ści p a sch a ln e w rod zin n ym gronie.

O p iew a ł za ś dobroć B oga ok azan ą w d ziele stw o rzen ia oraz h isto ry cz­ nego „ zb a w ien ia ” w y b ra n eg o lu d u („C hw alcie P an a, b o dobry... D zięk u jcie B ogu, n ieb io sa , bo Jego ła sk a na w ie k i”).

O ty m to śp ie w ie w sp o m in a ch yb a św . M ateusz w o p isie O statn iej W ie­ czerzy, g d y m ów i: „Po o d śp iew a n iu h ym n u w y sz li...” (Mt 26, 30; por. też M k 14, 26).

W p raw d zie w ieczerza p a sch a ln a Izraela za w iera w p ierw szej fa z ie część „d y d a k ty czn ą ”, sw eg o rod zaju „ litu rg ię sło w a ” (haggada p a sch a ln a ze śp ie ­ w em p s a lm ó w )e, a le n ie tu n a le ż y się d o szu k iw a ć g e n e z y czy n a w e t n a jd a l­ sz y c h „k orzen i” g en ety czn y ch dla ch rześcija ń sk iej, eu ch a ry sty czn ej „litu rgii s ło w a ”. T a „ część” M szy św . z o sta n ie p rzejęta w p ra w d zie z ju d aizm u , a le inną drogą — n ie z p a sch a ln ej trad ycji, lecz z p ó źn iejszy ch cza so w o sy n a - go g a ln y ch n ab o żeń stw sło w a .

Ś w i ę t o P r z a ś n i k ó w

P o u ro czy sto ścia ch śc iśle p a sch a ln y ch n a stęp o w a ło Ś w ię to P rzaśn ik ów , trw a ją ce s i e d e m d n i , podczas k tórych sk ład an o w św ią ty n i dod atk ow e, sp ecja ln e o fia ry ca ło p a ln e i p rzeb łagaln e.

W d n iu 16 N iza n (trzeci d zień paschy!) sk ład an o zn ó w jed n oroczn ego b a ­ ranka w całop aln ej o fierze i spalan o na ołtarzu sn op y jęczm ien ia jak o p i e r ­ w o c i n y z b i o r ó w (por. K p ł 23, 10 nn).

P ie r w o c in y (hebr. b ik k u r im ) złożon e w o fierze sta n o w iły z n a k r o z ­ p o c z ę t y c h ż n i w . Za ty m p ie r w sz y m sn o p em p ójd ą n ie zliczo n e in n e snopy, g d y ż żn iw a z o sta ły otw arte! P ie r w sz y snop sy m b o lizu je w sz y stk ie i jak on p ło n ie na ołtarzu P ań sk im , ta k w sz y stk ie n ależą do P ana, są Jego darem d la w y b ran ego lu du, sta n o w ią dow ód Jego m iło siern ej i m iłu ją cej O patrzności.

W czasach C hrystu sa istn ia ł w P a le sty n ie p o d w ó j n y k a l e n d a r z : jed en sz ty w n y i n ien a ru sza ln y , z a ch o w y w a n y przez fa ry zeu szó w oraz w ię k ­ szość ludu, drugi zaś bardziej ela sty czn y , p rzestrzegan y przez sa d u ceu szów , ary sto k ra cję oraz k a stę kap łań sk ą, a ta k że część lu du. S a d u cejsk o -k a p ła ń - sk a k a sta na czele z w p ły w o w y m rod em B o etó w u trzy m y w a ła , że św ięto P ię ć d z ie sią tn ic y za leżn e k alen d arzow o od p a sch y (50 dni po Ś w ię c ie P asch y!), n a le ż y za w sze obch od zić n azaju trz po szab acie, cz y li w n ied zielę. P od ob n ie też w c z e sn y m ra n k iem w n i e d z i e l ę po św ię c ie P a sch y n a le ż y sk ład ać p i e r w s z y s n o p jęczm ien ia jako o fia rę „p ierw ocin ” roln ych . W zw ią zk u z ty m data p a sch y b y ła dość ela sty czn a .

W roku śm ierci C hrystu sa P a n a św ięto p asch y w y p a d a ło w p ią tek (w io ­ sen n a p ełn ia). S a d u ceu sze p rzen ieśli w ię c p a sch ę o jed en d zień naprzód, b y ofiara p ierw szeg o snopa m ogła w y p a ść w n ied zielę. F aryzeu sze n atom iast p ozostali przy sw o im n iezm ien n y m k alen d arzu . T ym m ożn a w y tłu m a c z y ć

(9)

п о

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

rozb ieżność co do d n ia P a sch y w opisach m ęk i P a ń sk iej u sy n o p ty k ó w i u św . Jana.

S y n o p ty cy op ierając się na k a len d arzu fa ry zeu szó w u m ieszcza ją O statnią W ieczerzę p asch aln ą C h rystu sa w czw a rtek w ieczo rem . S w . Jan n a to m ia st id ąc za k a len d a rzem sa d u ceu szó w w sk a zu je n a p ią tek jako d zień P a sch y oraz d zień śm ierci C h rystu sa, p ra w d ziw eg o B aran k a p asch aln ego.

D zięk i ty m rozb ieżn ościom k a len d a rzo w y m d w a w a żn e m o m en ty ob rzę­ d o w e Izraela n a ło ż y ły się n a ich u r z e c z y w istn ie n ie w C h ry stu sie P anu.

D roga k rzyżow a C hrystu sa (por. J 19, 14) w y p a d ła w ię c w ty m czasie, g d y o jco w ie rod zin n ie ś li na ram ion ach b aran k i p a sch a ln e do św ią ty n i, by złożyć je w o fierze i zabrać m ięso do spożycia p odczas w ieczorn ej uczty. N a to m ia st ś m i e r ć P a n a n a k rzyżu zb ieg ła się z jak że w y m o w n y m o b ­ rzęd em z a b i j a n i a b a r a n k ó w n a d zied ziń cu św ią ty n i; g d y k rew b a ­ ra n k ó w w y le w a n a b y ła na sto p n ie ołtarza c a ło p a len ia (ok. godz. 15.00 — trzeciej p o p ołu d n iu ), n a G olgocie p r z e le w a ł sw ą K r e w do koń ca w o fierze p ra w d ziw y B aran ek p a sch a ln y — Jezus C h rystu s (por. J 19, 34— 37).

D zięk i tem u u k ła d o w i ró w n ież czas z m a r t w y c h w s t a n i a C h r y ­ s t u s a oraz J eg o p ierw sze z ja w ie n ie się sw o im (por. J 20, 1 nn) zb iegło się z cza sem sk ła d a n ia o f i a r y p i e r w o c i n jęczm ien ia , z „ p ierw szym sn o ­ p em ” o tw iera ją cy m w ie lk ie żniw o.

Jak za ty m n o w y m sn o p em p ójd ą in n e, n iezliczo n e sn op y zbiorów , tak i C h rystu s z m a r tw y c h w sta ły o tw iera „ w ie lk ie ż n iw o ” n ow ego życia! S ta n o w i b o w iem , ja k m ó w i św . P a w e ł „ p ierw o cin y ” ty ch , co pom arli i m ają p ow stać z m a rtw y ch do n o w eg o ży cia w ra z z N im (por. 1 K or 15, 20—29). Tu, w p o ­ ra n ek w ielk a n o cn y , rozp oczyn a się „ w ielk ie ż n iw o ” k u c h w a le O jca, otw a rte d e fin ity w n ie w C h ry stu sie — „ p ierw szym sn o p ie”, w św ię ty c h „ p ierw o ci­ n a ch ” (gr. a parch e). P a w e ł m ó w i też, że je ś li p ierw sza w ią zk a ow ego „żn i­ w a ” (a p a rc h e ) je s t św ięta , to i c a ły zbiór żn iw n y , i c a łe cia sto z n ieg o u fo r­

m ow an e b ęd zie ś w ię te (por. Rz 11, 16).

T ak to d zięk i k a len d a rzo w y m m a n ip u la cjo m sta rszy zn y Izraela u ro czy ­ sto ści p a sch a ln e S tarego P rzym ierza (P ascha—P rza śn ik i—p ierw o cin y ) n a ­ ł o ż y ł y s i ę na d w a is to tn e m o m en ty p a sch a ln eg o m isteriu m C hrystusa — na Jego śm ierć i z m a rtw y ch w sta n ie, sp ra w o w a n e n a stęp n ie w sposób sa k ra ­ m en ta ln y z p o k o len ia w p o k o len ie przez n o w y L ud B oży p odczas eu ch a ry ­ sty czn eg o obrzędu. B ęd ąc o fia rą P a n a M sza św . je s t zarazem u cztą św iętą , p a sch a ln ą (por. K L 47), p odczas której sp o ży w a m y p ra w d ziw eg o B aranka, a K rew Jego sta n o w i ż y w ą treść „ k ielich a b ło g o sła w ie ń stw a ” — teraz i (w n o w y sposób) n a u czcie w ie c z n e g o zb aw ien ia.

c.d.n.

K s. B ro n is ła w M o k r z y c k i S J, K r a k ó w — W a r sza w a

II. C Z Y T A N IA B IB L IJN E W LIT U R G II W perspektyw ie nowego „Lekcjonarza m szalnego”

Od roku 1970 (u n as od 1972) p osiad am y n o w y i bardzo b ogaty L e k c jo -

n a rz m s z a ln y jako jed n ą z p o d sta w o w y ch k sią g od n ow ion ej li t u r g i i1. P o słu ­

g u je m y się n o w y m lek cjo n a rzem w cza sie cele b r a cji eu ch a ry sty czn y ch c z y ­ tając lu b słuchaj ąc sło w a B ożego. P r z y zw y cza iliśm y się ju ż do n ieg o i m oże n ie zd a jem y sob ie sp ra w y an i z jego ca ło ścio w ej stru k tu ry oraz g łęb szego sen su , a n i też — być m oże — n ie d ocen iam y go ju ż jako ogrom n ie w ażn ego w y d a rzen ia w życiu K ościoła (nie ty lk o litu rgiczn ym !).

1 L e c tio n a riu m , ed itio ty p ica , T yp is P o ly g lo ttis V atican is, t. I — 1970; t. II — 1971; t. III — 1972; w y d a n ie p olsk ie: L e k c jo n a r z m s z a ln y , P ozn ań -W arszaw a, t. I — 1972; t. II — 1973; t. III — 1974; t. IV — 1975; t. V —1975.

(10)

B I U L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

i l l

N o w y lek cjon arz p o w sta ł w w y n ik u w ie lu prac, w y siłk ó w , dążeń i d y s ­ k u sji — jak o w y p a d k o w a n ow ej św ia d o m o ści K ościoła oraz d łu g o letn iej p r a ­ cy sp ecja listó w , sp raw d zan ej w te r e n ie przez d u szp a sterzy oraz szerok i z e ­ sp ó ł k o n su lta n tó w *.

N a jszerszy m p od łożem ta k w ie lk ie j refo rm y lek cjo n a rza b y ło jak b y p o n o w n e o d k r y c i e B i b l i i przez p ryzm at soborow ej r e fle k sji, oraz b ib lijn a teo lo g ia na od cin k u n a tu ry sło w a B ożego oraz jeg o zb a w czeg o d z ia ­ ła n ia w św iecie.

R etro sp ek ty w n e za trzy m a n ie się nad n o w y m L e k c jo n a r z e m M sza łu R z y m ­

sk ie g o jako nad w y d a rzen iem oraz k sięg ą litu rg iczn ą w y m a g a od nas tej s a ­

m ej p e r sp e k ty w y i drogi (biblijnej!), je ż e li m a b y ć r e fle k sją od św ieża ją cą n ie ty lk o pam ięć, a le i ducha od n ow y. S a m a B ib lia od p ow iad a b o w iem na p y ta n ie n ieśw ia d o m y ch czy n ieu fn y ch : „D laczego tak a trosk a o „stół sło w a ” w od n ow ion ej litu rg ii, zw ł, m szaln ej? C zy n ie trą ci to p ro testa n ty zm em ? ”.

1. N a p o c z ą t k u b y ł o S ł o w o ” (J 1, 1)

B óg rozp oczyn a sw ój zb a w czy dialog z e stw o rzen iem z a w sze od słow a. K ażd y w ię c eta p o w eg o d ialogu m a u p o czą tk ó w „ d ziałające sło w o ”; jest to S ło w o B oga w y ch o d zą ceg o na sp otk an ie ze stw orzen iem , b y n a w ią za ć z n im dialog i otrzym ać od pow iedź. Z baw cza in ic ja ty w a B oża k o n k rety zu je się n a j ­ p ie r w w sło w ie .

a) S ło w o stw o rzen ia

P ierw szy m eta p em w ie lk ie g o d ialogu zb a w czeg o je s t d zieło s t w o r z e ­ n i a . B óg w y w o łu je b y ty do istn ie n ia w ła śn ie poprzez sw o je słow o; „Bóg rzekł: N iech aj się stan ie... i sta ło się...” por. R dz 1, 3. 6. 9. 11. 14. 20. 24. 26). „Przez sło w o P a n a p o w sta ły n ieb io sa i w sz y stk ie ich z a stęp y przez tc h n ien ie u st J eg o ” (Ps 33; W ig 32, 6).

U tw o rzo n y przez sło w o B oże św ia t sta n o w i z k o lei jak b y „ w ieczy sty ślad B oga w stw o rzen iu ” oraz tr w a łe „ św ia d ectw o ” Jego p o tęg i oraz dobroci (in

re b u s c r e a tis p e re n n e su i te s tim o n iu m h o m in ib u s p r a e b e t; por. D z 14, 17;

R z 1, 19—21). S tą d te ż ca łe stw o rzen ie jako w y n ik d ziałan ia B ożego sło w a — sam o „ogłasza” w ie lk o ść S tw órcy: „N ieb iosa gło szą c h w a łę B oga, d zieło rąk Jego n ieb o sk ło n o b w ieszcza ” (Ps 19; W ig 18, 2).

S w . Jan e w a n g e lista w sw o im p r o l o g u za ry so w u je w ogrom n ym sk rócie c a ło k sz ta łt d ziałan ia B ożego S ło w a w dziejach: od stw o rzen ia aż po W cielen ie (a k o n se k w e n tn ie i P asch ę). „Na początk u b yło S łow o, a S ło w o b y ło u B oga, i B o g iem b y ło Słow o... W szystk o przez N ie się stało, a bez N iego n ic się n ie stało, co się sta ło ” (J 1, 1— 3). Oto p i e r w s z e w e j ś c i e S ł o w a B o ż e g o w św ia t jako „ za w o ła n ie” do d ialogu i zarazem w stęp n e o b ja w ien ie B oga poprzez sam fa k t stw orzen ia.

D ia lo g ten jed n a k n ie zo sta ł n a le ż y c ie p od jęty. S ło w o B oże u ja w n io n e w stw o rzen iu n ie zostało „ od czytan e” w ła ś c iw ie i do końca (por. M dr 13, 1—9; Rz 1, 19— 21, 28). Z aznacza to ró w n ież św . Jan e w a n g e lista w prologu, g d y o d n o śn ie do teg o „ p ierw szego w e jśc ia S ło w a B ożego na ś w ia t” stw ie r ­ dza: „na św ie c ie b yło (Słow o), a św ia t sta ł się przez N ie, lecz św ia t Go n ie p o zn a ł” (J 1, 10).

Coś za tem ze „ św ia tło śc i p r a w d z iw e j”, k tórą jest S ło w o B oże „ o św ieca ­ ją c e k ażdego, g d y na św ia t p rzych od zi (por. J 1, 4— 5, 9), ro zla n e je s t ju ż 2 Por. Th. N è V e, L es s tr u c tu r e s d u n o u v e a u L e c tio n n a ire , w : A s s e m b lé e s

d u S e ig n e u r (d eu x ièm e série — sk rót A d S ) 3, P a ris 1969, 7— 15; por. też E.

S z t a f r o w s k i , D la czeg o t r z y c zy ta n ia ? , w : C h r y s tu s w z y w a i u c z y , red. L. K u c , W arszaw a 1971, 38— 40.

(11)

112

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

w d ziele stw o rzen ia i m a ono ja k ą ś zdolność „ m ó w ien ia ”, p ro w a d zen ia ku B ogu, „ o św ieca n ia ” 3. N a stęp n e eta p y „ m ó w ien ia ” ze stron y B oga n ie odbiorą św ia tu -stw o r z e n iu jeg o cen n ej w ła śc iw o ś c i „ p rzem a w ia n ia ” oraz „ św ia d cze­ n ia ”, ch ociaż trzeb a p rzyznać, że jest to n a jsła b sze św ia d ectw o (tym n ie ­ m n iej m oże najb ard ziej d o stęp n e d la w szystk ich ?).

b) S ło w o o b ja w ien ia prorockiego

D r u g i m eta p em „ w ejścia S ło w a B ożego” w lu d zk i św ia t dla n a w ią ­ za n ia d ialogu zb aw czego je s t f o r m a l n e O b j a w i e n i e . T a n o w a form a B ożego p rzem a w ia n ia do czło w ie k a je s t ju ż o w ie le bardziej czy teln a i zro ­ zum iała; p rzyb iera b o w iem p o s t a ć l u d z k i e g o s ł o w a — w y p o w ia ­ danego (i sp isa n eg o ) jako sło w o B oże, jako Jego „m ow a”, „n au czan ie”, „in ­ stru k cja ” czy „p ou czen ie” (hebr. T o ra h — tzw . „P raw o”). T u ju ż rozpoczyna się p ra w d ziw a h isto ria — „h istoria z b a w ie n ia ” w sen sie ścisłym .

Oto u p oczątk ów w y ra źn y ch „ d ziejów z b a w ie n ia ” zn ów p o ja w ia się B oże sło w o w o ł a j ą c e p o i m i e n i u („A braham ie!” — por. R dz 22, 1), w z y ­ w a j ą c e czło w ie k a d o w y j ś c i a z w ła sn eg o m a łeg o św iata, b y w e jść n a w ie lk ie drogi u r zeczy w istn ia n ia się B ożych zam iarów w d ziejach („W yjdź z tw o jej ziem i rod zin n ej i z d om u tw eg o o jca ” — por. R dz 12, 1) i słow o o b i e c u j ą c e („U czynię b o w ie m z cieb ie w ie lk i n aród ” — por. Rdz 12, 2). P o z y ty w n e O b ja w ien ie B oże n ie ob ejm u je od razu w szy stk ich lu d zi, lecz w ią ż e się z jed n y m lu d em , z p otom k am i A braham a. D opiero za ich p o śred ­ n ic tw e m jako „k ap łań sk iego i p rorock iego lu d u ” n ib y „ n o sicieli sło w a B o ­ ż e g o ”, h ero ld ó w O b ja w ien ia ■— B óg p ra g n ie dać się p oznać w sz y stk im n a ­ rodom (por. Wj 19, 5— 6; Iz 42, 1— 9; 49, 1—6). „W ielok rotn ie i n a różne sp o ­ so b y p rzem a w ia ł n ieg d y ś B óg do o jców przez p rorok ów ” — p o w ie autor L i­ s tu do H eb rajczyk ów o ty m eta p ie zb aw czego d ialogu (H br 1, 1).

W ybrany lu d B oży, w y r w a n y z n ie w o li i p rzep row ad zon y do ziem i o b ie t­ n ic, zw ią za n y z B o g iem św ię ty m P rzym ierzem ·— ró w n ież n ie o d p o w ied zia ł n a leży cie n a B oże sło w o o b ja w ien ia , n ie p od jął na serio B o sk o -lu d zk ieg o d ia ­ logu. Sw . Jan e w a n g e lista p od su m u je dość sm ę tn ie ó w drugi etap w k ro cze­ n ia S ło w a B ożego w d zieje lu d zk ie: „P rzyszło do sw o jej w ła sn o śc i (lud B o ­ ży!), a sw o i Go n ie p rzy jęli (J 1, 1 1 )4

c) S ło w o W cielon e

T r z e c i e w k ro czen ie S ło w a B ożego w lu d zk i św iat, n ie p o ję tn y i z a ­ tw a rd zia ły , p rzyb iera n a jm o cn iejszy w y r a z 5, n ie jest ju ż to ty lk o stw o rzen ie jak o znak i ślad B oga, an i też p rorockie sło w o zrozu m iałe w lu d zk im j ę ­ zy k u — lecz sam o S ł o w o B o ż e W c i e l o n e — S y n B oży, druga Osoba T rójcy P rzen a jśw iętszej! B óg sam w sw o im S y n u sta je się czło w ie k iem , b y n ie z a le ż n ie od p op rzed n ich „porażek” n a w ią za ć — m im o w sz y stk o i za w s z e l­ ką cen ę ó w dialog z b a w ien ia z lu d źm i. „S łow o sta ło się ciałem ( = c z ło w ie ­ k iem !) i zam ieszk ało w śró d nas. I o g lą d a liśm y Jego ch w a łę...” (J 1, 14). Po sło w ie o b ja w io n y m w stw o rzen iu i po długo rozb rzm iew ającym sło w ie pro­

3 D. M. S t a n l e y SJ, S ło w o B oże św ia tło ś c ią i dro g ą , K rak ów 1975, 115— 117; por. M. E. B o i s m a r d , OP, Le P ro lo g u e d e sa in t Jean , P aris 1953, 13— 52 (passim ).

4 D. M. S t a n 1 e y, dz. c y t., 118; por. M. E. В o i s m a r d, dz. c y t., 53—54. 6 D. M. S t a n l e y , dz. c y t., 118— 119; por. M. E. B o i s m a r d , dz. c y t., 55—79.

(12)

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

113

rockim — B óg „w ty ch osta teczn y ch dn iach p rzem ó w ił do n as przez S y ­ n a ” (H br 1, 2).

C ałe stw o r z e n ie p row ad zi do C h rystu sa P a n a jako stw órczego S łow a B ożego, jak o do T ego, w k tó ry m „zostało w sz y stk o stw orzon e: i to, co w n ie ­ b iosach , i to, co na ziem i, b y ty w id z ia ln e i n iew id zia ln e... W szystk o przez N ieg o i dla N iego zo sta ło stw o rzo n e” (K ol 1, 16— 17; por. J 1, 3).

P od ob n ie te ż w sz y stk ie p ism a p rorockie, za w iera ją ce fo rm a ln e O b ja w ie­ n ie, m ó w ią o C h ry stu sie P a n u i do N iego prow adzą; w N im te ż dop iero od ­ n ajd u ją sw ój w ła ś c iw y sen s oraz p e łn ię (por. Ł k 24, 44— 49). C h rystu s Pan b o w iem jest jed y n y m i ca ły m sło w em B ożym , w k tórym B óg n a jp ełn iej w y ­ p o w ied zia ł się p rzem aw iając do czło w iek a , b y w re sz c ie sk u teczn ie n aw iązać z n im dialog zb a w ien ia . K l u c z e m w ię c do w ła śc iw e g o od czytan ia „zn a­ ku stw o rzen ia ” oraz w sz y stk ic h „ P ism ” — jest C h r y s t u s P a n i ty lk o O n jed en o d sła n ia o sta teczn y sen s stw o rzen ia oraz w szech d ziejó w .

W ca ły m p ro cesie B ożego d ziałan ia stw órczego i zb aw czego, na każdym jeg o e ta p ie — za w sze „na początk u było S ło w o ”, k tóre n a jw y ra zistszą form ę o trzy m a ło w J ezu sie z N azaretu jak o W cielo n y m S ło w ie B ożym . B óg o b ja ­ w ia ją c y i u d ziela ją cy się św ia tu je s t w ię c d la n as za w sze n a j p i e r w „S ło­ w e m ” — o tw a rciem się i w e z w a n ie m zap raszającym do d ialogu , do daw an ia u p ragn ion ej od p ow ied zi. W k a żd y m zaś w y p a d k u to C hrystus Pan „ob jaw ia O jca” ; jest p o sła n y m S ło w e m zb a w czy m i u zd raw iającym , S ło w em , które „ m k n ie”, „sp ad a” n a z iem ię jak d eszcz czy u lew a , ja k śn ieg i szron, ja k „ w o jo w n ik ” zm a g a ją cy się z w ro g iem zb a w ien ia i z w y c ię sk i w w a lc e (por. M dr 18, 15; P s 147, 15—20; 107; W ig 106, 20; A p 19, 11—21).

2. B ó g n a d a l m ó w i d o s w e g o l u d u (por. K L 33)

P ra w o d ialogu rządzące ca ły m i d zieja m i zb a w ien ia , sp raw d za się tak że d ziś — w „czasie K o ścio ła ” i w ram ach l i t u r g i i jak o n a jw y ra zistszej fo rm y „h isto rii z b a w ie n ia ”, dok on u jącej się ob ecn ie. S ło w o B o że zn ó w gra tu p i e r w s z ą rolę, w stęp n ą , m ożna p o w ied zieć — naczeln ą; od słow a zn ó w w sz y stk o się zaczyn a. Ono b o w ie m n a jp ierw budzi w ia r ę (por. R z 10, 17) i p row ad zi do za sa d n iczeg o zw rotu ku B ogu w p o sta ci w e w n ętrzn eg o n a ­ w ró cen ia (por. Dz 2, 38; 14, 15; 15, 9), k tóre w ch rzcie otrzy m u je obrzęd ow ą i sa k ra m en ta ln ą p ieczęć — o tw iera ją c n a dalsze, p ełn e życie w K o ściele i jeg o litu rgii.

C ała litu rg ia będąc n ieu sta n n ą k on ty n u a cją d ziejó w zb aw ien ia, rozpo­ czy n a ć się w in n a za w sze od sło w a , by tę p od sta w o w ą „ w iarę ch rzcieln ą ” b u ­ dzić, ożyw iać, rozn iecać. D i a l o g i c z n y ch arak ter całej litu rg ii je s t dla soboru o czy w isty : „W litu r g ii b o w iem B óg p rzem aw ia do sw eg o ludu, C hry­ stu s w d a lszy m cią g u g ło si E w a n g elię, lu d zaś od p ow iad a B ogu śp iew em i m o d litw ą ” (KL 33). W ielk i dialog zb a w ien ia , rozp oczyn an y w p rzeszłości z a w sze sło w em B ożym , trw a w ię c n ad al w m ałej fo rm ie litu rg iczn ej c e le ­ b racji K o ścio ła i ró w n ież zaczyn a się od p rok lam acji B ożego sło w a . G łosi je w c ią ż sam C hrystus, p osłu gu jąc się K o ścio łem — C iałem sw o im m isty c z ­ n y m n ib y ży w y m n arzęd ziem (por. KL 7; K K 8).

E u c h a r y s t i a sta n o w ią c ośrod ek i szczyt n ie ty lk o sa k ra m en tó w św ię ty c h oraz litu rg ii, a le tak że całego życia K ościoła, jego serce i k oron ę (por. K L 6; D K 5) — słu sz n ie r o z p o c z y n a się w sw o jej zasad n iczej czę śc i od u roczystej p ro k la m a cji B ożego sło w a , k tó re w ty m m iejscu , w E u ch arystii, o siąga n a jw ię k sz ą in ten sy w n o ść, sk u teczn ość oraz zn aczen ie. J e ż e li w K o ś­ c ie le je s t za w sze o b ecn y C h rystu s P a n i jak o S ło w o B o że W cielo n e n ad al o b ja w ia O jca poprzez K ościół, to litu rg ia — a najb ard ziej E u ch arystia — je s t u p rzy w ilejo w a n y m „ m iejscem ” rozb rzm iew an ia teg o „S łow a nad sło w a ­ m i” i dla życia K ościoła na za w sze m ieć b ęd zie rozstrzy g a ją ce zn aczenie.

(13)

114

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

3. „ O b f i c i e j z a s t a w i o n y s t ó ł s ł o w a ” (por. K L 51)

W ob ręb ie litu rg iczn ej cele b r a cji o b ie k ty w n ie trw a p ra w d ziw y „dialog z b a w c z o -k u lty c z n y ” m ięd zy B o g iem i lu d em w y b ra n y m . T en obrzęd ow o u ja w ­ n ia ją c y się „d ialog” w y c h o w u je ró w n o cześn ie w iern y ch do tra k to w a n ia s w e ­ go ż y c i a jako n ieu sta n n eg o „d ialogu ”, trw a ją cej w ię z i z B ogiem , k tó r e ­ m u życiem od p ow iad a się „T A K ”! — n a Jego in icja ty w ę, z a w o ła n ie czy z a ­ w a rte W n im zob ow iązan ie.

a) W ięk sze „ u b ib lijn ien ie” litu rg ii

L itu rgia n ie sta n o w i ty lk o k u ltu K ościoła; jest tak że — i m oże n a j­ p ie r w ■— „ o trzy m y w a n iem ” od B oga Jego p ou czen ia, sło w a , zb aw ien ia, u ś w ię ­ cen ia. S ło w o je s t p ierw szy m n o sicielem B ożego obdarow ania. U zew n ętrzn ia to z a w sze „obrzędow y d ia lo g ”, o d b y w a ją cy się n a p ła szczy źn ie słow a: B óg m ó w i — lu d odpow iada (por. KL 33 i 48). S tą d słu szn a ten d en cja całej o d ­ n o w y do „ u b ib lijn ien ia ” litu rg ii, do w zb o g a cen ia jej „ze skarbca P ism a św .”, do o b f i t e g o czerp an ia ze źró d eł b ib lijn y ch jako sp isan ego sło w a B ożego (por. KL 35).

Sobór w ogóle za le c ił p ow rót w ca ły m życiu ch rześcija ń sk im do źródeł b ib lijn y ch i to w jak n a jszerszy m zak resie (teologia, k a tech eza , p rzep o w ia ­ danie, d u ch ow e ży cie w iern y ch — por. KO 25). D o ty czy to w sza k że n a jp ierw litu rg ii (por. KO 25). Z ach ęcając do sta łeg o ob cow an ia z P ism em św . sobór m ó w i n ad e w sz y stk o o „ litu rg ii św iętej, p rzep ełn ion ej B ożym i sło w a m i”; w k ażd ym zaś w y p a d k u „ m od litw a to w a rzy szy ć p ow in n a czytan iu P ism a św ., b y ono b y ło r o z m o w ą m ię d z y B o g iem a czło w ie k iem . G dyż do N iego p rzem a w ia m y , g d y się m od lim y, a Jego słu ch am y, g d y czy ta m y b osk ie w y ­ p o w ie d z i” (św . A m b r o ż y ) (KO 25). T en dialog „słu ch an ia i o d p o w ia d a n ia ”, d i a l o g m o d l i t e w n y , d ochodzi n a jp ełn iej do g ło su p odczas litu r g ic z ­ n y ch sp otk ań lu d u ze sw o im B ogiem . E u ch arystia za ś za jm u je w litu rg ii p ie r w sz e i n ieza stą p io n e m iejsce. N ic te ż d ziw n ego, że o m sza ln ą litu rg ię sło w a za d b a ł sobór najb ard ziej i p olecił: „A by o b ficiej za sta w ić dla w iern y ch stó ł sło w a B ożego, n a le ż y szerzej o tw orzyć sk arb iec b ib lijn y , tak b y w u sta ­ lo n y m p rzeb iegu la t od czytać w iern y m n a jw a żn iejsze części P ism a ś w ię t e ­ g o ” (KL 51).

b) W ie lo w a r stw o w y „lek cjon arz m sza ln y ” 1) P race p rzy g o to w a w cze

P o le c e n ie soboru, b y w litu r g ii „p rzyw rócić d łuższe, bardziej u rozm aico­ n e i lep iej dobrane czy ta n ia P ism a św ię te g o ” (K L 35), zn a la zło p e łn y w yraz w lek cjo n a rzu m sza ln y m (a w ła ś c iw ie w „lek cjon arzach m sza ln y ch ”!).

S p ecja ln ie p o w o ła n a p rzez P a w ł a V I R ada do W yk on an ia K o n sty tu cji o św iętej L itu rg ii (1964 r.) k ieru ją c się o g ó ln y m d u ch em soboru, zw łaszcza w sk a za n ia m i K L 51, p rzy stą p iła n a ty ch m ia st do prac p rzygotow aw czych . W śród różn ych k o m i s j i u tw o rzo n y ch p rzez radę „ d ziew ią ta ” m ia ła za za d a n ie p rzygotow ać p ro jek t n o w eg o lek cjo n a rza m sza ln eg o (C oetus X I „De

le c tio n ib u s in M issa ’’) β.

L itu rg iści rozp oczęli p racę w ło n ie k o m isji jako p ierw si. Z b ierając i p o ­ rów n u jąc z e sta w y p eryk op b ib lijn y ch ze starych zbiorów , z różnych tra d y cji litu rg iczn y ch W schodu i Z achodu — d aw n ych i n o w szy ch — z a p e w n ili d a l­ szym pracom so lid n e z a k o tw ic z e n ie w zdrow ej tra d y cji K ościoła, która w c a le

(14)

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

115

n ie zam yk a drogi ku n o w y m krokom i ku szerszej p ersp ek tyw ie, w id zen ia, lecz z a p ew n ia ro zw o jo w i organ iczn ą cią g ło ść oraz a u ten ty zm (por. K L 23).

In n i sp e c ja liśc i z tejże k o m isji sk u p ili się na n iem n iej w a żn y ch a sp ek ­ tach lek cjon arza, ja k o d k ry cie p ra w d ziw y ch p o w ią za ń S tarego i N ow ego T e ­ sta m en tu , w y a k c e n to w a n ie n a jw a żn iejszy ch te k s tó w B ib lii, oraz p o d zielen ie ich n a sen so w n e p eryk op y, itd . (bitoliścif); jeszcze in n i m ie li za sięg n ą ć rady u dobrych d u szp asterzy, b y u w zg lęd n ić ju ż w p ierw szy ch p rojek tach m e n ta l­ n ość w sp ó łczesn y ch lu d zi oraz ich r z eczy w iste p otrzeb y duchow e.

P o w ie lu sp otk an iach w sz y stk ic h sp ecja listó w , w sp ó ln y ch narad ach z in ­ n y m i gru p am i oraz ca ły m C o n siliu m — op u b lik ow an o w 1967 r. p r o w i z o ­ r y c z n y z e s t a w p e r y k o p , rozłożonych na c a ły rok litu rg iczn y . T y tu ł sch em a tu brzm iał: Ordo le c tio n u m p ro d o m in ic is, fe r iis e t fe s tis S a n c to ru m (ok. 500 stron!). N ie b yła to o c z y w iśc ie „ p u b lik acja” p rzezn aczon a do sp r z e ­ daży, lecz do szerszej k o n su lta cji i o k reślo n y ch ek sp ery m en tó w . W lip cu 1967 r. ro zesła n o eg zem p la rze O rdo do w szy stk ich k o n feren cji ep isk op atów k ra jo w y ch , do c zło n k ó w syn od u b isk u p ó w i do ok oło 800 sp e c ja listó w z z a ­ k resu eg zeg ezy b ib lijn ej, litu rg ik i, k a te c h e ty k i i te o lo g ii d u szp astersk iej, a ta k że do w ie lu d u szp asterzy. P on ad p ołow a „ a n k ieto w a n y ch ” n a d esła ła sw e u w a g i i trzeb a b y ło p rzea n a lizo w a ć 6600 w y p o w ied zi, b y w m iarę m ożn ości u w zg lęd n ić je w n a stęp n y m p rojek cie, k tó ry m ia ł sta n o w ić n o w y k rok w fo r ­

m ow a n iu się lek cjon arza, przezn aczon ego dla ca łeg o K ościoła. <

W d n i 25 m aja 1969 roku, w dniu P ię ć d z ie sią tn ic y P a sch a ln ej, K o n g reg a ­ cja K u ltu B ożego o g ło siła w y k a z c z y t a ń b i b l i j n y c h p rzezn aczo-’ n ych do u ży tk u litu rg iczn eg o w ob ręb ie M szy św ., za tw ierd zo n y przez P a w ­ ł a VI d la ca łeg o K o ś c io ła 7 W n a stęp n y m za ś roku uk azała się k s i ę g a 1 z a w iera ją ca ju ż n ie ty lk o w y k a z, a le p e łn y te k s t ła ciń sk ieg o w y d a n ia „Lekę cjon arza” d la „M szału R zy m sk ieg o ” (30 w rześn ia 1970 r.), sta n o w ią c y p ie r w ­ sze w y d a n ie w zo rco w e (e d itio t y p i c a ) s. T en tr zy to m o w y „L ek cjon arz” m szaL n y ob ejm u je w s z y stk ie m o ż liw e fo rm u la rze m szaln e: n ied zieln e, św iąteczn e! k u czci św ięty ch , ok o liczn o ścio w e, w o ty w n e i przezn aczon e n a dni pow szed-i n ie c a łeg o roku.

i

2) S tru k tu ra n o w eg o L ek cjon arza m szaln ego

W ła ściw ie n a leży m ó w ić o k i l k u Iekcjonarzach m szaln ych , zaw artych w tej n ow ej k sięd ze. Z asad n iczo m ożna p rzyjąć p od ział na t r z y w ielkie! grupy, rząd zące się w ła sn y m i p raw am i; za tem n a leża ło b y m ó w ić o trzech: Iekcjonarzach: n ie d z ie ln o -św ią te c z n y m , p o w szed n im i san k toraln o-ob rzęd o^ w y m 9.

a. L ek cjon arz n ie d z ie ln o -św ią te c z n y

J e st to n a j w a ż n i e j s z y p ok ład lek cjon arza, sta n o w ią c y p ew n ą cai

io ść n ieza leżn ą od in n y ch z esp o łó w czy ta ń zn a jd u ją cy ch się w tej k sięd ze

W n ie d z ie le i w ie lk ie u ro czy sto ści zasad n iczo w s z y s c y w ie r n i powinni 7 O rdo L e c tio n u m M issae, ed itio typ ica, T ypis P o ly g lo ttis V atican is 19б(

(stron 434). I

8 L e c tio n a riu m , ed itio ty p ica , T y p is P o ly g lo ttis V a tica n is (skrót — LC)

t. I — 1970; t. И — 1971; t. — III — 1972. ,

9 I s tn ie je też w od n ow ion ej litu r g ii K ościoła w ie lk i lek cjo n a rz „brewiaj; rzo w y ” (L itu r g ia H o ra ru m ), n ieza leżn y od lek cjon arza m szaln ego, ale uzui p e łn ia ją c y go w p ew n y m se n sie (por. I n s titu tio g e n e ra lis de L itu rg ia H oraru m

п. 140— 158, w : L itu rg ia H o ra ru m , t. I, ed itio typica, T yp is P o ly g lo ttis V a tica

n is 1972, s. 62—67). W łasn e lek cjo n a rze p osiad ają te ż p o szczeg ó ln e k sięg sa k ra m en ta ln e (np. O rd o P a e n ite n tia e , O rd o U n ctio n is in fir m o r u m eorum qiù

p a s to r a lis cu rae), ob rzęd y sa k ra m en ta lió w (np.Ordo E x seq u ia ru m ), itp.

(15)

116

B IU L E T Y N H O M IL E T Y C Z N Y

b rać u d ział w e u ch a ry sty czn y m zgrom ad zen iu K ościoła, cz y li w e M szy ś w ię ­ te j. J e st to za tem w ie lk a szan sa, b y w p rzeciągu o k reślo n eg o czasu w sz y sc y m ie li m ożność zetk n ięcia się z n a j w a ż n i e j s z y m i t e k s t a m i B ib lii w m o d litew n y m k lim a cie w sp ó ln o to w y ch celeb racji.

D la teg o te n p ie r w sz y p o k ła d lek cjo n a rza z o sta ł p o m y śla n y w te n sposób, by w sz y stk ie za sa d n icze w ą tk i O b ja w ien ia p rzesu n ęły się w n im n a p rze­ strzeni t r z e c h l a t . K ażda n ied ziela i w ie lk ie św ięto posiad a t r z y p e ­ r y k o p y b ib lijn e w ram ach m szaln ej litu r g ii sło w a . P ie r w sz e czy ta n ie w zięte je s t ze S ta reg o T esta m en tu (tzw . „P rorok ” — z w y ją tk ie m ok resu paschalnego), d ru gie cz y ta n ie z lis tó w ap o sto lsk ich lu b z A p o k a lip sy (tzw.

,A p o sto ł”), a w r e sz c ie jako szczyt litu r g ii sło w a p o ja w ia się E w a n g elia . T ak i jk ła d zn a ła ju ż starożytn ość ch rześcija ń sk a i w y ra ża ła w n im p rzek on an ie > w ew n ętrzn ej jed n o ści ob yd w u T esta m en tó w oraz całej h isto rii zb aw ien ia, ctórej szczy tem je s t J ezu s C h rystu s p asch aln y.

W u k ła d a n iu trzy letn ieg o cy k lu peryk op b ib lijn y ch (rok A , B, C) k ie - O w ano się d w om a zasad am i: zasad ą p ew n ej h arm on izacji tem a ty czn ej lub

eż w zg lęd n ej cią g ło ści czy ta n ia ok reślon ej księgi.

— Z asada „h arm on izacji te m a ty c z n e j”

P ierw sza zasad a dochodzi do gło su w ted y , g d y p ery k o p y S ta reg o i N o­ wego T esta m en tu w y ra źn ie od p ow iad ają sob ie lub n a w ią zu ją do tych sa- ly c h w yd arzeń . J e st to sw eg o rodzaju „ z g o d n o ś ć t e m a t y c z n a ” (h a r -

w n is a tio e x th e m a te ). S tąd te ż te k s ty ze S tarego T esta m en tu dobierano tak,

y w ob ręb ie tej M szy św . o d p o w ia d a ły p eryk op om n o w o testa m en ta ln y m , w ła szcza E w an geliom . Z asad a p ow yższa m a za sto so w a n ie g łó w n ie w n a j ­ w a ż n i e j s z y c h o k r e s a c h roku litu rg iczn eg o , jak w cza sie A d w en tu , Wielkiego P o stu czy P asch y. T u b o w iem dochodzą do głosu szczeg ó ln ie w ażn e sm aty teo lo g ii b ib lijn ej.

P o szczeg ó ln e c y k le—la ta (A, B, C) ch a ra k tery zu ją się n ad e w szy stk o sytan iem ok reślo n ej red a k cji D obrej N ow in y. A w ię c w roku A czy ta się w a n g e lię w e d łu g św . M a t e u s z a ; z tej też racji n a zw a n o ten cy k l „R o- iem M ateu sza” 10; rok В z an a lo g iczn ej racji n o si m iano „R oku M a r k a ”; atom iast Ł u k a s z o w ą E w a n g elię czyta się w roku C, zw a n y m „R okiem .ukąszą”. E w a n g elia w e d łu g św . J a n a , zgod n ie zresztą z e starą trad ycją ościelną, za jm u je m iejsce u p rz y w ile jo w a n e w c a ły m lek cjo n a rzu , zw ła szcza ok resach w a żn y ch lub w cza sie w ie lk ic h u ro czy sto ści (szczególn ie w W ieł- im P o śc ie i o k resie w ielk a n o cn y m ). P on ad to św . Jan u z u p e ł n i a „Rok A rka”, gd yż ta n ajk rótsza z trzech E w a n g elii sy n o p ty czn y ch n ie w y sta rcza i w y p e łn ie n ie ca łeg o roku.

U r o c z y s t o ś c i szczeg ó ln ie w ie lk ie — jak B oże N arod zen ie, O b ja w ie- e P a ń sk ie, W ielk i C zw artek , W ielk i P ią tek , W ielk an oc oraz P ię ć d z ie sią t- ca P asch aln a, a tak że w sz y stk ie św ięta z rzym sk iego sa n c to ra le — za ch o - u ją w e w sz y stk ic h trzech cy k la ch t e s a m e trzy p ery k o p y b ib lijn e bez d nych zm ian. In n e zn ów ś w i ę t a zatrzym u ją za w sze d w a p i e r w s z e yta n ia , n a to m ia st zm ien ia się je d y n ie E w an gelia; m a to m ie jsc e w n ie - i e l ę Ś w ię te j R od zin y i n ie d z ie lę C hrztu P a ń sk ieg o , w N ied zielę P alm ow ą, W ig ilię P a sch a ln ą , w u ro czy sto ść W n ieb o w stą p ien ia P a ń sk ieg o oraz N a j- /iętsze g o S erca Jezu sa. N a to m ia st druga N ied ziela P a sc h y zw a n a „ B ia łą ” io m in ic a in a lb is), o d w ro tn ie — za ch o w u je w cią ż n iezm ien n ą p ery k o p ę w a n g e l i c z n ą , a za to d w a p ie r w sz e czy ta n ia u le g a ją z m ia n ie w tr z y - ;nim cyklu.

10 Por. T. Ż y c h i e w i c z , R o k M ateusza·, K rak ów 1973; t e n ż e r R o k

Cytaty

Powiązane dokumenty

W artykule omówiono ewolucję i założenia myśli krytycznej Brzozowskiego, do momentu wyraźnego zaostrzenia konfliktu pi­ sarza z literaturą Młodej Polski (rok

Rewolucja 1905 roku zmusiła pisarzy do zmiany obrazu robotnika w literaturze - bezwolną ofiarę prze­ mocy zastępuje robotnik-olbrzym, który ma do spełnienia

Ich cechy charakterystyczne to znamienne dla pol­ skiej mentalności szlacheckiej poczucie honoru, godności naro­ dowej, ambicji, przywięzanie do katolicyzmu, patriotyzm

Oako sposób na przełama­ nie kryzysu w uprawianiu historii literatury wskazuje autorka próbę stworzenia modelu opowiadania historii zmierzającego ku realistycznej

funkcji kulturotwórczej oraz porównuje niektóre procesy charak­ terystyczne dla polskiego życia naukowego z analogicznymi pro­ cesami na Zachodzie.

Autor - pełen dystansu do językoznawców, którzy tępię neologi­ zmy i zapożyczenia - przyględa się procesom językowym dostrze­ gając w nich odbicie rozmaitych

Pawlak« jako członek zespołu autorskiego tego dzieła; groma­ dzi ona materiały ze źródeł niedostępnych w Poznaniu: z archi­ wum Polskiego Radia 1 Telewizji« z

Autor eksponuje przede wszystkim wątek biograficzny, a obok niego ana­ lizuje świat idei 1 poglądów pisarza, jago wyobraźnię literacką, zespół poruszanych zagadnień