• Nie Znaleziono Wyników

View of Priests in France and National Education in this Country in the Inter-War-Hyphen

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Priests in France and National Education in this Country in the Inter-War-Hyphen"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

STUDIA PO LO NIJN E T. 7. L u b lin 1983

W A ND A PA W LA K W arszaw a

DUCHOWIEŃSTWO POLSKIE

A SZKOLNICTWO POLONIJNE WE FRANCJI W OKRESIE MIĘDZYWOJENNYM

Historię polskiego szkolnictwa we F rancji współtworzyło duchowień­ stwo polskie. Najwięcej jego osiągnięć w tym zakresie przypada na po­ czątki lat dwudziestych naszego wieku, kiedy to przybyła do Francji znaczna część polskiej emigracji robotniczej. Polacy, osiedlający się głównie w górniczo-przemysłowych regionach północnych (departam ent Nord i Pas-de-Calais) oraz wschodnich (departam ent Moselle i M eurthe- -et-Mcselle) tworzyli zwarte skupiska ludzkie o potrzebach społeczno- -kulturalnych. Wśród nich zdecydowany prym wiedli emigranci polscy z Niemiec, tzw. Westfalacy. Oni to głównie byli zainteresowani organi­ zowaniem szkolnictwa polskiego na nowym terenie em igracyjnym, zwłaszcza zaś przed podpisaniem polsko-francuskiego porozumienia w tej sprawie z 17 IV 1924 r.1

Większość dzieci z tej grupy em igracyjnej nie znała języka polskie­ go w ogóle, bowiem urodzona w Niemczech, nie miała możliwości nauki w języku ojczystym. Patriotyzm rodziców i perspektyw a pow rotu do od­ rodzonej Polski nakładały na nich obowiązek nauki w języku polskim.

Pozbawieni kontaktu z inteligencją emigranci ze środowisk robotni­ czych szukali pomocy u księży polskich, którzy przybyli wraz z nimi lub też wkrótce po nich. Rozwój szkolnictwa polskiego utrudniało tr a ­ dycyjne ustawodawstwo francuskie, jeszcze z 1882 r., zabraniające za­ kładania szkół obcych, zwłaszcza podstawowych. Pew ne możliwości stw a­ rzało szkolnictwo pryw atne, prowadzone przez przedsiębiorstwa zatrud­ niające polskich robotników. W ykorzystali je księża polscy podejmując się pertraktacji z dyrekcjam i kopalń i fabryk. Sprzyjającą okolicznością była możliwość nauczania w nich religii 2.

1 P ostan ow ien ia P o lsk o -F ra n cu sk iej K o m isji D oradczej w sp raw ie szk oln ictw a, z dnia 17 IV 1924 r., d o ty czy ły ob ow iązk u szk oln ego d zieci p o lsk ich w szk o ln ictw ie francuskim oraz reg u lo w a ły , za pom ocą dod atk ow ego protokołu, sp ra w y szk o l­ n ictw a polskiego. T em at ten w ch o d zi w zakres m ojej p racy d oktorskiej pt. S z k o l ­

n ic t w o p o ls k ie w e F ran cji w o k res ie d w u d z i e s t o l e c i a m i ę d z y w o j e n n e g o (m aszynopis).

Por. także: H. J a n o w s k a . P o lsk a e m i g r a c j a z a r o b k o w a w e F r a n c ji 1919-1939. W arszaw a 1964 s. 254.

(2)

Wielką aktywność w organizowaniu szkolnictwa polskiego i obsadza­ niu stanowisk nauczycielskich przejaw iał ówczesny rektor Polskiej Misji Katolickiej w Paryżu — ks. Wilhelm Szymbor CM. Jego kontakty z wi­ ceprezesem Centralnego K om itetu Kopalń Francuskich (Comité Cen­ tra l des Houillères de France) — najpoważniejszej organizacji zatrud­ niającej polskich robotników — Peyerimhofem, jak wskazują źródła, m usiały być dość bliskie. W związku z pertraktacjam i w 1924 r., doty­ czącymi szkolnictwa, ks. Szymbor pisał: „Sam dotąd obsadziłem znaczną ilość posad nauczycielskich, sam stwarzałem poczucie potrzeby polskich szkół w wielu kopalniach, spełniałem funkcje organizatora szkolnictwa i inspektora szkolnego. Czas, by M inisterstwo Oświaty prawidłowo in­ spektoratem szkolnym się zajęło” 3.

Ze względu na znaczne luki w m ateriale źródłowym, ustalenie dziś, gdzie i kiedy dokładnie pow stały pierwsze szkółki polskie, jest wręcz niemożliwe. W arto przy tym zaznaczyć, że różniły się one znacznie od tego typu samodzielnych szkół w Polsce. Zajęcia odbywały się n aj­ częściej w pomieszczeniach zastępczych, barakach lub wynajętych sal­ kach lekcyjnych. Brakowało niezbędnego sprzętu szkolnego, podręczni­ ków i podstawowych pomocy naukowych. Do 1924 r. uczono wszystkich przedmiotów po polsku. Po wprowadzeniu obowiązku nauki w podsta­ wowych szkołach francuskich, od dnia 17 IV 1924 r. nauczanie polskie obejmowało j. polski, historię i geografię Polski. W ymiar godzin naucza­ nia był jednakże znacznie niższy niż w Polsce 4.

Pierwsze szkółki powstawały równocześnie z polskimi placówkami duszpasterskim i. Jedną z pierwszych była parafia w Oignies k/Lens na północy. Założona w 1922 r., już w tym samym roku miała szkółkę pol­ ską. Do jej założenia przyczynił się znacznie proboszcz ks. Andrzej Masny-Mkniewski. Równocześnie siostry Miłosierdzia prowadziły ochron­ kę dla młodszych dzieci. W 1924 r. istniało w tej parafii już 8 szkółek polskich. Największa z nich mieściła się w Ostricourt, gdzie uczyli: Dy- jasz, Rydzewska, Sokołowska i Ja n B e il5.

Z inicjatyw y ks. Jagiełły w Notre-Dame pod Dounai 15 VIII 1924 r. otw arto szkołę polską z liczbą 550 uczniów. Podjęli w niej pracę na­

* K s. S z y m b o r . W s p r a w i e s z k o l n i c t w a pols k ieg o w e Francji. „P olak w e F r a n c ji” 31 V III 1924.

4 Choć w m y śl p rzep isó w szk o ln ictw o p o lsk ie m ogło ob ejm ow ać p o ło w ę t y ­ god n io w eg o w y m ia r u god zin n au czan ia, to w p rak tyce, zależnie od w aru n k ów lo k a lo w y ch , n a n a u k ę p rzed m io tó w p olsk ich przeznaczano od 2 do 15 godzin.

* R. D z w o n k o w s k i SA C. P r z e m i a n y p o l s k i e j p a r a f ii w p ó łn o c n e j F rancji (1922-1972). S tu d iu m h isto ry czn o -so cjo lo g iczn e p a ra fii w O ignies. W: S tu d i a Polo­

(3)

uczyciele: Wanda Nawojska, Jadw iga Terlecka, Tausch i Jan Cieślak. To wydarzenie, po 50 latach, opisuje jedna z ówczesnych nauczycielek:

L atem 1924 roku w N otre-D am e w W aziers b yła p olsk a k olon ia z około 700 dziećm i, które w y c h o w y w a ła ulica, bo p olsk iej szk oły n ie b yło. K sią d z J a g iełło organizuje lek cje język a polskiego. Z w rócił się do w ła d z p olsk ich z prośbą o p rzy ­ d zielenie 2 sił n a u czy cielsk ich [...]. K siąd z p oin form ow ał m nie, że w e w szy stk ich spraw ach d otyczących szk oły m am zw racać się do g łó w n eg o in żyn iera k o p a ln i p. D ucoer 6.

Miejscowy ksiądz polski był również inicjatorem założenia szkoły w Marles-les-Mines na północy Francji. Naoczny świadek — robotnik i działacz oświatowy — w swoim pam iętniku zanotował:

Gdy w 1924 r. p rzyjech ałem do M a rle s-les-M in es, b y ł jed en n a u czy ciel P olak na ok. 2 tys. d zieci w w ie k u szk oln ym . Ja w p ierw szy ch d n iach z g ło siłem s ię do księdza p olsk iego, że, o ile by m ożna b yło, to ja b ezin tereso w n ie m ogę u czyć d z ie c i7.

W tym czasie w Denain (Nord), gdzie podjęto budowę nowej szkoły, uczył na razie w pomieszczeniach zastępczych, Michał Bekas. W Vimy od lutego 1924 r., przez pewien czas w baraku, uczył Janusz Wiącek. Nauczycielka Pisiówna uczyła w Maxeville, Stefan Wujec w M erlebach 8. Wszystkie te szkółki organizowane były przy aktyw nym udziale księży polskich, głównie w północnych regionach Francji. Jeden z nich, ks. Grzegorz Janiewski w Noeux-les-Mines, pisał:

D zieci u częszczają do szk oły fra n cu sk iej, d w ie k la sy p oczą tk o w e prow ad zą siły polskie. Bardzo dużo tru d u i pracy w k ła d a ją , b y n au czyć d zieci czytać i p isa ć po polsku. I tu n a jw ięk szą bolączk ą, brak szk oły śc iśle p olsk iej 8.

Wypowiedź ta jest znakomitą ilustracją faktycznej sytuacji szkolnic­ twa polskiego we Francji. Władze francuskie zezwalały w zasadzie na naukę polską w niższych klasach szkoły podstawowej, podczas gdy Po­ lacy domagali się szkoły autonomicznej, z pełnym program em szkoły polskiej.

e W s p o m n ie n ie p o l s k i e j n a u c zy c ie lk i. „G łos K a to lic k i” nr 50(1973). R ó w n ież na ten tem at: J. C i e ś l a k . Z o k a z j i 50-lecia s z k o ł y p o l s k i e j w e Fra ncji. „N arodo­ w iec” nr 87(1960). W praw dzie p ierw sze trzy p o lsk ie szk oły, przezn aczon e d la d zieci polskich rob otn ik ów , p o w sta ły jeszcze przed w y b u ch em I w o jn y św ia to w e j, to zaw ieruchę w ojen n ą p rzeżyła ty lk o jed n a z n ich , a m ia n o w icie szk oła w G u esn a in - -D echy.

7 P a m i ę tn i k i e m i g r a n t ó w — Fra ncja . W arszaw a 1939 s. 674.

8 K alendarz „P olaka w e F ra n cji” na rok 1925 oraz „P olak w e F ra n cji” 9 X I 1924.

9 Ks. G. J a n i e w s k i . D w a ty g o d n i e w ś r ó d g ó r n i k ó w p o ls k ic h w e N o e u x - l e s -

(4)

Zdarzało się, że z braku nauczyciela, księża sami podejmowali się prowadzenia szkółki polskiej. Oto jeszcze jedna wypowiedź robotnika

v z dep. Dróme:

Z nam jed n ą k o lo n ię p o lsk ą w p o łu d n io w ej P rancji, gd zie na 150 d zieci nie m a n a u czy ciela . U czy co praw d a k siądz, lecz ksiądz n ie m oże poprow adzić n a le­ ży c ie s z k ó łk i10.

W latach trzydziestych, kiedy część szkolnictwa i oświaty, pod po­ stacią kursów czwartkowych, prowadzona była kosztem społecznym, kilku księży i pewna liczba zakonnic prowadziło systematyczną pracę z dziećmi i młodzieżą.

Działalność społeczna księży na polu oświaty łączy się również z dzia­ łalnością związkową nauczycieli na terenie Francji, a zwłaszcza pierw­ szej organizacji pod nazwą Stowarzyszenie Chrześcijańsko-Narodowego Nauczycielstwa Polskiego we Francji. Założono ją w Paryżu 28 XII 1923 r. Organizacja ta zrzeszyła 19 osób spośród nauczycieli i księży, głównie z terenu F rancji wschodniej. Organizacja ta była silnie zwią­ zana z Misją Katolicką w Paryżu, a katolicki organ prasowy „Polak we F ran cji” inform ował o jej działalności n . II Zjazd tej organizacji, jaki odbył się w P aryżu 5 sierpnia 1924 r., poszerzył skład zarządu o osobę H enryka Krakowskiego z Lens, publicysty i działacza katolickiego. Po­ wołano też sąd honorowy z Rektorem Misji ks. W. Szymborem na czele. Tuż po zjeździe, staraniem Towarzystwa P racy Społeczno-Kultu­ ralnej i Misji Katolickiej, odbył się tygodniowy kurs dokształcający w Instytucie Słowiańskim. Wśród wykładowców był ks. Augustyn Jakubi- siak. Obecny był również ks. W. Szymbor i ks. A. Masny-Mkniewski. Prawdopodobnie wówczas zmieniono dotychczasową nazwę organizacji na Związek Polskich Nauczycieli i Nauczycielek we F ra n c ji12.

Sfery kościelne m iały też znaczne wpływy w zjednoczonym ruchu związkowym, od 1925 r. organizacji pod nazwą Związek Polskiego Na­ uczycielstwa we Francji, w której do sierpnia 1927 r. funkcję prezesa Zarządu Głównego pełnił H enryk Krąkowski. Szkolnictwem polskim, harcerstw em i spraw am i związkowej organizacji nauczycieli żywo inte­ resował się wówczas tygodnik Polskiej Misji Katolickiej „Polak we F ran cji” oraz sym patyzujące z kręgam i katolickimi dzienniki „Wiarus

10 P a m i ę t n i k i e m i g r a n t ó w — Francja . W arszaw a 1939 s. 520.

11 P ie r w sz e j próby stw orzen ia o rgan izacji zaw odow ej p od jęło się n au czycielstw o F r a n c ji p ółn ocn ej na zjeźd zie w Airras 8 II 1923 r. Por. W. P a w l a k . Działalność

Z w i ą z k u P o lsk ie g o N a u c z y c i e l s t w a w e F ran cji w latach 1925-1932. „Przegląd H i-

sto r y c z n o -O św ia to w y ”. W arszaw a 1979 n r 2.

10 „P olak w e F r a n c ji” 23 V III 1924; O d e z w a do n a u c z y c i e li Z w i ą z k u P olskiego

N a u c z y c i e l i i N a u c z y c ie l e k . „P olak w e F ra n cji” 9 IX 1924; S p r a w a organizacji s z k o l n i c t w a p o ls k ie g o w e Francji. „P olak w e F ran cji” 14 X II 1924.

(5)

Polski” i „Narodowiec”. Organy te z niesłabnącą częstotliwością propa­ gowały ideę szkolnictwa polskiego; nawoływały rodziców do współpracy z nauczycielami. Prowadziły też specjalne działy czytelnicze dostosowane do percepcji dzieci i młodzieży.

Prezes H. Krąkowski zajął się głównie redakcją specjalistycznego pisma dla nauczycieli pod nazwą „Polska Szkoła na Em igracji”. Dzięki publikowanym m ateriałom metodycznym było ono niezwykle cenną po­ mocą w pracy dydaktyczno-wychowawczej. Dziś natom iast jest cennym dokumentem faktograficznym, ilustrującym dzieje szkolnictwa polskiego we F rancji lat dwudziestych 13.

Atmosfera zgodnej współpracy duchowieństwa i nauczycielstwa za­ częła się załamywać latem 1924 r., kiedy to do Francji, zwłaszcza do górniczo-przemysłowych regionów dep. Nord i Pas-de-Calais, napłynęły nowe siły nauczycielstwa w myśl postanowień polsko-francuskich z 17 kwietnia tegoż roku. Byli to przeważnie młodzi nauczyciele, którzy nie­ zbędne kwalifikacje pedagogiczne zdobyli już w Polsce niepodległej. Wó­ wczas to pod kierunkiem Janusza Antoniego Wiącka, nauczyciela z Wimv koło Lens, została utworzona druga nauczycielska organizacja związko­

wa, konkurencyjna wobec istniejącego już Związku Polskich Nauczycieli i Nauczycielek we F ra n c jiu . Mimo ich zjednoczenia, które nastąpiło 15 kwietnia 1925 r. jednomyślności w kilku węzłowych spraw ach nie było. Choć wszystkim przyświecał wspólny cel — zachowanie znajo­ mości języka polskiego, kultywowanie zwyczajów i tradycji narodowych, to środki realizacji pojmowano różnie.

Sytuacja ta była odbiciem różnic w poglądach i działaniach emi­ gracji polskiej we Francji. O ile jedni znaleźli duchowe przywództwo w instytucji kościelnej, o tyle drudzy wiązali się z organizacjami socjal­ demokratycznymi czy naw et komunistycznymi. Duchowieństwo polskie we Francji, którem u przewodziła Polska Misja Katolicka, było zwolen­ nikiem obrony polskości wypróbowanym i metodami, pochodzącymi z okresu rozbiorów Polski. K ultywowanie w iary katolickiej i związanych z nią obrzędów religijnych było niemal gw arancją zachowania bytu narodowego. W tej sytuacji księża polscy, zwłaszcza na emigracji, byli faktycznymi orędownikami polskości i przywódcami społecznymi. Ten model sprawdził się w Westfalii, w walce z germanizacją. Przeszczepiony następnie na grunt francuski, dał w ym ierne rezultaty na początku lat

13 Z achow ane egzem p larze — B ib lio tek a N arodow a oraz Z esp ól a r c h iw a ln y „A ntoni W iącek ”. A rch iw u m A k t N o w y ch (dalej oznaczone sk rótem A A N ). W ar­ szaw a.

14 W. P a w l a k . D zia łaln ość Z w i ą z k u P olsk ieg o N a u c z y c i e l s t w a w e F r a n c ji s. 207-211. W p rak tyce u żyw an o częściej n a zw y Z w iązek N a u czy cielstw a P o lsk ieg o . Jednakże do 1932 r. w p ism ach o ficja ln y ch stosow an o n azw ę statu tow ą.

(6)

dwudziestych. Zaczął jednakże budzić kontrow ersję z chwilą napływu, co praw da zrazu nielicznej, nowej inteligencji polskiej. Przybyła z Ma­ łopolski, Kongresówki czy Wielkopolski już w okresie niepodległości państw a polskiego, opierała swój światopogląd na sile kulturow ej i po­ litycznej własnego, niezależnego kraju. Jego istnienie w dużej mierze decydowało o tym, że emigranci swój pobyt we F rancji traktow ali jako tymczasowy.

Przybyw ająca za nimi grupa nauczycieli reprezentowała zatem inne poglądy niż ich koledzy przybyli z Westfalii, często nie posiadający do­ statecznego przygotowania naukowego i pedagogicznego. Ci pierwsi, choć znaczenie religii w życiu dziecka dostrzegali i doceniali, to jednak byli zwolennikami laickiego charakteru szkoły, co w środowisku fran ­ cuskim miało w ielu zwolenników. Poza tym w sytuacji, kiedy na na­ uczanie języka polskiego, historii i geografii Polski w szkołach fran­ cuskich przeznaczona była m inim alna liczba godzin, uważali, że czasu tego nie należy skracać przez wprowadzenie dodatkowo nauki religii. Proponowali zatem, by obowiązek ten przejęli na siebie księża polscy. Stąd też w kilku miejscowościach doszło do przykrych incydentów mię­ dzy miejscowym księdzem i nauczycielem. Znalazło to odbicie na łamach prasy em igracyjnej. Duchowieństwo popierał „Wiarus Polski”, nato­ m iast nauczyciela brał w obronę „Głos Wychodźcy” 15. Echa tego kon­ flik tu przedostały się również do Polski. Sprawą zajęło się m.in. pismo „Siła”, które w artykule Szkoła polska we Francji w numerze 7 XI

1926 r. pisało:

In n i tw ierd zą , że d zisiejsze n a u czy cielstw o jest za m ało relig ijn e, że nie p row ad zi d zieci do k ościoła, że n ie uczy pacierza codziennego i k atechizm u, a w ięc teg o w szy stk ieg o , czego rod zice ich b y li przed la ty uczeni. Z apom inają oni, że szkoła zm ien ia sta le m etod y nau czan ia, że w e F ra n cji obow iązują zu p ełn ie inne praw a.

Nauczania religii w szkole podejmowała się większość nauczycieli, jeśli zezwalały na to francuskie przepisy szkolne. Było to możliwe w szkołach przykopalnianych, m ających status szkolnictwa prywatnego, do których uczęszczały w większości dzieci polskich emigrantów. N ajw ier­ niejszymi zwolennikami nauczania religii w szkole byli nauczyciele wschodniej Francji, pracujący w środowisku „Westfalaków”.

Do jawnego konfliktu doszło na wspólnym, walnym zjeździe Związku Polskiego Nauczycielstwa i Polskiego U niw ersytetu Robotniczego, jaki

15 K s i ą d z S z y m b o r działa . „G łos w y ch o d źcy ” 27 II 1927; K l e r p r z y robocie. „G łos W y ch o d źcy ” 13 I 1927; W o bron ie s z k o ł y p o ls k ie j w e Francji. „Wiatrus P o l­ sk i” 6 V III 1927. D w a p o k ł a d y e m i g r a c y j n e . „Epoka” 9 IX 1927; P r ą d y społeczne

(7)

obradował w Lille w dniach 31 VII - 1 VIII 1927 r. Pretekstem stała się świeżo wydana, nakładem PUR, książka dra Jana Rozwadowskiego E m i­

gracja polska we Francji. O strej krytyce poddali ją, zaproszeni redakto­

rzy „W iarusa Polskiego” — Władysław Budzyński i Ja n Brejski.

Wyłoniona na zjeździe Komisja, której przewodniczył członek Za­ rządu PUR ks. Florian Markowski, uznała jednak, że po drobnej korekcie może być ona rozpowszechniana. Wkrótce też na łamach „Głosu Wy­ chodźcy” i „Głosu P raw a” ukazało się kilka bardzo pochlebnych jej re ­ cenzji 16. Powszechnie było jednak wiadomo, że „W iarus Polski”, w yra­ żając poglądy zachowawcze, przeciwstawił się działalności Polskiego Uni­ w ersytetu Robotniczego i Zarządu Głównego Związku Polskiego Na­ uczycielstwa, którego ster przejął Janusz Wiącek, zwalczany przez Zwią­ zek Towarzystw Katolickich 17.

Janusz Wiącek stracił poparcie znacznej części nauczycieli polskich i, mimo definitywnego odsunięcia się H enryka Krąkowskiego od pracy związkowej i redakcyjnej, nie został w ybrany przez wspomniany wyżej zjazd prezesem ZG ZPN we Francji. Funkcję tę objął dopiero na IV Nad­ zwyczajnym Zjeździe, jaki zwołano do Paryża na dzień 2 I 1928 r., i to przy bardzo niskiej frekw encji nauczycieli oraz silnym poparciu Na­ czelnego Instruktora Oświatowego Ambasady RP — Sew eryna Maci- szewskiego. Zdecydowanie wrogo nastaw ieni do niego nauczyciele F ran ­ cji wschodniej zwołali na początku 1928 r. separatystyczny zjazd w Metzu. Przeciwstawiając się tendencjom laicystycznym uznali, że specyfika re­ gionu wymaga konieczności katolickiego nauczania i wychowania dzieci polskich. Skupiona tu grupa „W estfalaków” przyznała duchowieństwu priorytet w organizowaniu życia społecznego w koloniach. Kwestie te przedstawił na wspomnianym zjeździe ks. H ilary Majkowski. Nieprzy­ chylny nowemu Zarządowi Głównemu ZPN „W iarus Polski” opublikował z tej okazji artykuł, gdzie przedmiotem szczególnego ataku był J. Wiącek. Temat rozdźwięku w ruchu związkowym podjął również „Narodowiec” 1S.

111 „ W ia ru s P o ls k i” rz u c ił w y z n a n ie c a łe j k la s ie ro b o tn ic z e j; S z t u r m do o t w a r ­ t y c h d rz w i. „G łos W y ch o d ź c y ” 5 V III 1927; J. R o z w a d o w s k i . Do p a n a R e ­ d a k to r a N a c ze ln e g o „ C io su W y c h o d ź c y ” w L il le o ra z N o w a k s i ą ż k a o e m ig ra c ji. „G łos W y ch o d źcy ” 11 V III 1927; W o t w a r t e k a r t y . „G łos W y c h o d ź c y ” 7 V III 1927; P r a w d a o e m i g r a n t a c h p o l s k i c h w e F ra n cji. „G łos P r a w a ” 24 IX 1927.

17 „ P ra w o L u d u ”, o rg a n S e k c ji P o ls k ie j w p o k o m u n i s t y c z n e j C G T (C o n fe d e ­ r a tio n G e n e ra le d u T ra v a il), w a r t y k u le Głos n a s z y c h t o w a r z y s z ó w p is a ł, że Z w ią z e k T o w a rz y s tw K o śc ie ln y c h p o s ta n o w ił „ w y k lą ć b e z w y z n a n io w c a p. W ią c k a ja k o je d n e g o z n a jn ie d o g o d n ie js z y c h d la p o lsk ie g o k le r u d z ia ła c z a sp o łe c z n e g o ”.

18 Z w i ą z e k N a u c z y c i e l s t w a P o lsk ie g o w r o z s y p c e , c z y l i n a u c z y c i e l e s p y c h a n i w cień. „ W ia ru s P o ls k i” 11 I 1928; N i e s p o d z i a n k i w ś r ó d n a u c z y c i e l s t w a p o ls k ie g o w e Francji. „ N a ro d o w ie c ” 29 II 1929; S k rz y w d z e n i „G łos W y c h o d ź c y ” 21 II 1928.

(8)

Wpływ kleru na nauczycielstwo był znaczny, bowiem za nauczy­ cielstwem F rancji wschodniej opowiedziało się, co praw da liczebnie nie­ duże, również nauczycielstwo F rancji środkowej i południowej. Mimo to, dla zachowania jedności organizacyjnej, podjęto kroki zmierzające do kompromisu. Dzięki staraniom ks. dziekana Władysława Ryby 7 XI 1929 r. w Lyonie doszło do porozumienia z Zarządem Głównym Związku Polskiego N auczycielstw a19. Walka ideologiczna jednakże nie wygasła. Trw ała ze zmiennym nasileniem do 1933 r., choć J. Wiącek już od dwóch lat organizacją nie kierował.

Łagodzenia napięcia między stronam i podejmował się rektor Polskiej Misji K atolickiej ks. Leon Łagoda. W tej sprawie rozmawiał 21 III 1930 r. z radcą am basady do spraw emigracyjnych — Gruszką. W jej w yniku rekto r zobowiązał się wydać stosowny okólnik do podległego m u duchowieństwa. Chcąc dać w yraz dobrej woli współpracy ze szko­ łami, proponował pewne ograniczenia w dotychczasowych kompetencjach księży w odniesieniu do lokalnych szkół i ustaleniu nadzoru nad nauką religii przez zatwierdzonych przez M inisterstwo Spraw Zagranicznych księży-inspektorów przy okręgach szkolnych. Szkic tej reform y ks. L. Łagoda zobowiązał się przedstawić M in isterstw u20. Równocześnie na kanwie toczących się rozmów Misji z polskimi czynnikami rządowymi ks. L. Łagoda wystosował list pasterski do wychodźstwa polskiego we F rancji O w ychow aniu chrześcijańskim i szkole katolickiej oraz o obo­

wiązkach katolika bronienia tych dóbr ludu polskiego. W liście tym czy­

tamy:

Z ad an ie K o ścio ła w o b ec szk oły opiera się na h istoryczn ej trad ycji, bow iem k o śció ł p ierw szy zak ład ał szkoły. G rono n a u czy cielsk ie jest k atolick ie, jak i dzieci, k tóre do szk o ły chodzą, program n au czan ia, ustrój szk oły i pod ręczn ik i szkolne p rzen ik a duch ch rześcijań sk i. B ronić trzeba szk oły k atolick iej [...] ”. [...] „Cha­ ra k ter szk oły za leży w p ierw szy m rzęd zie od osoby n au czyciela. I dlatego dla szk o ły n aszej m u sim y żądać p rzek on an ych n a u czy cieli k a to lik ó w 21.

Zdaniem rektora — nadszedł czas przepisowego ujęcia tego zagadnienia. Celowi tem u służyć m iały obrady IX Zjazdu Związku Polskiego Na­ uczycielstwa w P aryżu w dniach 6 i 7 I 1933 r., z udziałem M inistra W yznań Religijnych i Oświecenia Publicznego — Janusza Jędrzejewicza. P rzy okazji przeprowadził on osobiste rozmowy z rektorem Polskiej Misji

19 Z in fo rm a cji M. S trzeleck ieg o z G autherets z dnia 8 X I 1929 r. A A N Zespół K o n su lta t R P w M a rsy lii sygn. 377 s. 166.

80 Z p ism a A m b asad y R P w P aryżu do M in isterstw a W yznań R eligijn ych i O św iecen ia P u b liczn eg o z 24 IV 1930 r. A A N — Z espół M SZ sygn. 10641 oraz n otatk a sporządzona dla M in isterstw a S p raw Z agranicznych z 8 III 1932 r. Tam że.

(9)

Katolickiej — ks. L. Łagodą — na tem at w arunków i potrzeb pracy kulturalno-oświatowej wśród w ychodźstw a22. „Polak we F ran cji” po­ święcił wówczas wiele uwagi sprawie nauki religii w szkole. W jednym

z artykułów czytamy:

R eligia sta n o w i n ajp ow ażn iejszy czyn n ik w u trzym an iu narod ow ości, to choćby z tego w zględ u jest ob ow iązk iem n a u czy ciela n au czać religii. T ego dom aga się w ych od źstw o, K raj i r o d z ic e 23.

Na kolejnym, X Zjeździe, jaki odbył się w styczniu 1934 r. w Lille, ówczesny konsul generalny w Lille — Stanisław K ara nawoływał na­ uczycieli do współdziałania z duchowieństwem, uznając tę spraw ę za „konieczną dla dobra szkoły polskiej i wychowania młodego pokolenia”. Stronę katolicką reprezentow ał na nim, w zastępstwie rektora Polskiej Misji Katolickiej, ks. Józef Łuczak. W swym w ystąpieniu powiedział:

N ie jest dla d u ch o w ień stw a rzeczą obojętną, czy w m y ś l w ie k o w y c h tr a d y c ji polskich, m łode p ok olen ie b ędzie n ie ty lk o p o lsk ie a le i k atolick ie.

Zwrócił też uwagę, że nowy program szkolny w myśl krajowej usta­ wy szkolnej, winien obejmować również „najwyższe w yrobienie reli­ gijne, a dekrety egzekutywne domagają się, aby w szkole nie tylko udzielano suchej nauki katechizmowej czy biblijnej, ale także by zwró­ cono uwagę na urobienie ducha katolickiego w młodzieży szkolnej” 24. Tak więc konkordat Kościoła z rządem II Pvzeczypospolitej Polskiej prze­ sądził o zwiększonych wpływach duchowieństwa na spraw y .szkolne.

Wpłynęło to również na poprawę stosunków Polskiej Misji K ato­ lickiej z Zarządem Głównym Związku Nauczycielstwa Polskiego. Odtąd jej przedstawiciele uczestniczyli w dorocznych zjazdach związkowych. Tak np. uczestnicy w XI Walnym Zjeździe, jaki odbył się w Lille 31 X II 1934 r., sekretarz generalny Misji ks. Sew eryn Krzysztofik przekazał zgromadzonym nauczycielom w yrazy sympatii i najlepsze życzenia w

22 IX Z ja z d Z N P w e F rancji. „N arodow iec” 11 i 12 I 1933.

23 Po z j e ź d z i e n a u c z y c i e l s t w a p ols kie go. „P olak w e F r a n c ji” 15 I 1933.

24 S t o s u n k i w z a j e m n e s z k o ł y i K ościo ła n a w y c h o d ź s t w i e w e F r a n c ji . D w a z n a m i e n n e p r z e m ó w i e n i a n a Z j e ź d z i e Z w i ą z k u N a u c z y c i e l s t w a P o ls k i e g o w e F r a n - cji. „N arodow iec” 11 I 1934. W spom niana k rajow a u sta w a szk oln a została u c h w a ­ lona przez S ejm 11 III 1932 r. i zw iązan a b yła z reform ą m in istra W yzn ań R e li­ gijn ych i O św iecen ia P u b liczn ego — Jan u sza Jęd rzejew icza. N o w y program szk ól p o w szech n ych u w zględ n iał 7 -letn i okres n a u k i z p od ziałem na 3 szczeb le. Z adania w y ch o w a w cze teg o program u sk u p ia ły się w o k ó ł w y ch o w a n ia p a ń stw o w eg o (u m oc­ nienie organizacji p ań stw a, u k szta łto w a n ie jed n o ści k u ltu row ej, p rop agow an ie p o l­ skich tra d y cji w y ch o w a n ia o b yw atelsk iego). C ele w y c h o w a w c z e zm ierzały do p o­ łączenia w zorców rom antycznego b ojow n ik a z p o zy ty w isty czn y m p racow n ik iem .

(10)

im ieniu rektora i całego duchowieństwa polskiego we F ra n c ji25. „Głos Wychodźcy” tydzień wcześniej zaprezentował na swych łamach opinię rektora ks. dra Witolda Paulusa o wydawanym przez Związek pisemku

dla dzieci. Oto jej fragment:

C ieszę się bardzo, że p olsk ie w y ch o d źstw o w e F rancji, obok pisem k a naszej M isji K a to lick iej „M ałego P o la k a ”, m oże się poszczycić m iesięczn ik iem dla d zieci pt. „ P olsk ie P a c h o lę ” w y d a w a n e przez Z NP w L ens. P isem k o to op arte na zdro­ w y ch zasad ach k a to lick ich i n arod ow ych jest opracow ane dosk on ale pod w zględ em p ed a g o g iczn y m [...]. R odzice w in n i zdać sob ie sp raw ę z d on iosłości w ych ow aw czej p isem k a i za p ren u m erow ać je dla sw ej d ziatw y 26.

Znaczącą rolę w dziedzinie podtrzym ania znajomości języka i kultu­ ry polskiej wśród dzieci i młodzieży odegrały organizacje społeczne, któ­ re pow stały pod patronatem Kościoła. Podkreślają to jednocześnie ba­ dacze francuscy — Alain G irard i Jean Stoezel. Reaktywowane w la­ tach dwudziestych przez „W estfalaków”, na wzór istniejących w Niem­ czech, tow arzystw a młodzieżowe i kobiece podjęły zdecydowane dzia­ łania przeciwko procesowi asymilacji. W latach trzydziestych zwiększy­ ły jeszcze swą aktywność, obejmując szersze kręgi wychodźców dzięki sprzyjającej polityce em igracyjnej rządu polskiego. Wiele inicjatyw na tym polu przejaw iali rektorzy Polskiej Misji Katolickiej, zwłaszcza ks. L. Łagoda. Dla najmłodszych zorganizowano wówczas Rycerstwo Chry­ stusowe zrzeszające ok. 8 tys. dzieci, a od 1932 r. działało pod kierun­ kiem ks. Józefa Paciorka z Auby Stowarzyszenie Dzieci Polskich we F ran cji 27.

Duszpasterze polscy we Francji byli także współorganizatorami To­ w arzystw a Pomocy Oświatowej, którego rodowód sięga pierwszych lat dwudziestych. Zrazu były to organizacje o charakterze lokalnym, prowa­ dzone przez miejscowych księży lub nauczycieli, niosące doraźną pomoc w organizowaniu nauczania języka polskiego. Jednakże z początkiem 1929 r. uaktyw niły się znacznie w największych skupiskach polonijnych F rancji północnej, przyjm ując oficjalną nazwę — Pomoc Oświatowa. Równocześnie we wschodnich regionach powstały oparte na podobnej ideologii K om itety Pomocy Oświatowej. Z początkiem następnego roku kom itety o identycznym program ie pow stały również we Francji środ­ kowej. Zjednoczenia ich zarządów dokonano na zjeździe w Oignies 5 VI

25 D o r o c z n e o b r a d y n a u c z y c i e l s t w a p o ls k ie g o w e F rancji. „G łos W ychodźcy” 4 I 1935.

28 K o m u n i k a t Z N P w e F ra n cji. „Głos W ych od źcy” 22 X II 1934.

27 A. G i r a r d , J. S t o e t z e 1. F rançais et I m m ig r e s . L ’a tt it u d e française. L ’a d a p t a t i o n d e s I t a li e n s et d e s Polo nais. Z. 19-1953 s. 402, z. 20 s. 198-199; ks. J. P a c i o r e k . O o r g a n i z o w a n i u d z i e c i w e F ra n cji. W: K a l e n d a r z W y c h o d ź c z y O r b i s u 1933 s. 132-135,

(11)

1930 r. Utworzono w tedy jedną organizację pod nazwą Pomoc Oświato­ wa dla Polaków we Francji, z siedzibą w Lille, działającą w czterech okręgach: północnym, wschodnim, F rancji środkowej i okręgu paryskim . Celem organizacji było niesienie pomocy w podnoszeniu poziomu inte­ lektualnego wszystkich Polaków, rozwoju życia społecznego i k u ltu ral­ nego. Szczególnej pomocy udzielano w organizowaniu kursów oświato­ wych, przedszkoli i szkółek polskich, w dostarczaniu podręczników i Przy­ borów szkolnych. Na początku 1932 r. w miejscowościach, gdzie istniało szkolnictwo polskie, z inicjatyw y Pomocy Oświatowej przystąpiono do organizowania Szkolnych Rad Rodzicielskich. Natomiast tam , gdzie go brakowało, miejscowe organizacje społeczne zobowiązane były do wyło­ nienia ze swego grona specjalnej komisji szkolnej, która m iała organi­ zować nauczanie języka polskiego, historii i geografii Polski oraz re- lig ii28.

Organizacja opierała swą działalność na systematycznie przeprow a­ dzanych zbiórkach pieniężnych wśród wychodźstwa. Cd początku dzia­ łalności utrw aliła się tradycja corocznych zbiórek pieniężnych na szero­ ką skalę, z okazji święta 3 Maja. Wówczas to zarząd Główny na łamach poczytnych dzienników polskich publikował odezwy do ogółu emigracji polskiej z apelem o składanie darów pieniężnych na wsparcie oświaty. W Komitecie Honorowym Miesiąca Zbiórki na Oświatę zasiadał również ks. rektor Polskiej Misji Katolickiej. W 1934 r. wiceprezesem Prezydium Kom itetu był Stanisław Siąkowski — prezes Zjednoczenia Polskich Towarzystw Katolickich, a ks. dziekan Wojciech Rogaczewski stał na czele Komitetu Okręgowego konsulatu strasbourskiego. Do akcji zbiórko­ wej w terenie obok nauczycieli i działaczy lokalnych stanęli licznie księża polscy29.

Obok księży swój udział w rozwoju szkolnictwa polskiego we F ran ­ cji m iały również siostry zakonne, a zwłaszcza szarytki i sercanki, które prowadziły ochronki polskie. Szczególnie ważną rolę w tym względzie spełniały w miejscowościach pozbawionych szkoły polskiej. Kalendarz

W ychodźczy Orbisu na rok 1933 wymienia następujące pun k ty szkolne

prowadzone przez siostry szarytki: 1. szkołę dla dziewcząt — zakład św. Kazimierza (Paryż); 2. ochronkę w A uberchicourt par Aniche (Nord); 3. ochronkę w Bar lin (Pas-de-Galais); 4. ochronkę w Sin-le-Noble (Nord);

28 H. J a n o w s k a . P o ls k a e m ig r a c j a s. 288; Pra ca O ś iu ia to w a w ś r ó d e m i g r a c j i p olsk iej w e F rancji. „N arod ow iec” 22 X 1930; Z a d a n i a w y c h o d ź s t w a p o l s k i e g o w e F rancji. „N arod ow iec” 23 V II 1930; W s z y s c y do w s p ó ł p r a c y o ś w i a t o w e j . „N arodo­ w ie c ” 19 IX 1930; Z o d e z w y K o ła P o m o c y O ś w i a t o w e j w P a r y ż u . „ N arod ow iec”

12 II 1923; P o m o c O ś w ia to w a . W: K a l e n d a r z W y c h o d ź c z y O r b is u 1934; A. S o ­ b i e s k i . O r g a n iz a c je p o l s k i e w e F rancji. „P olacy Z agranicą” nr 7 (1932) s. 20-23. 20 M iesią c m a j b ęd zie o k r e s e m z b i ó r k i n a O ś w ia tę . „P olak w e F r a n c ji” 15 IV 1934.

(12)

5. ochronkę w Les G autherets par St-V alier (Saône-et-Loire); 5. ochron­ kę w M ontceaules-M ines (Saône-et-Loire); 7. ochronkę w St-Etienne (Loire); 8. ochronkę w B ruav (Pas-de-Calais); 9. katechizację — Viry — Chaillon (Seine-et-Oise); 10. ochronkę i katechizację — Quesnain (Nord); 11. katechizację w St-P ierre-la-P alud (Rhone). Siostry sercanki prowa­ dziły natom iast następujące pun k ty szkolne: 1. Szkołę Gospodarstwa Do­ mowego dla dziewcząt polskich w St. Ludan; 2. szkółkę dla dzieci w Ensihaim; 3. ochronkę i szkołę dla dzieci z Couëron (Loire Inférieure); 4. szkółkę w Betz (Oise); 5. ochronkę i szkołę w La Brutz 30.

W różnych skupiskach em igrantów z inicjatyw y księży powstawały ochronki dla dzieci. Tak było m.in. w Soissons, La Trouche, La Mure,

Belleville, L ’H erm itage i Vienne 31.

Tylko dwa z wyżej wymienionych punktów szkolnych zostały bądź opisane, bądź znalazły odbicie w materiale źródłowym. Pierwszy z nich, istniejący do dziś Zakład św. Kazimierza w Paryżu, opisał ks. Andrzej S y sk i32, kapelan tego zakładu. Natom iast po Szkole: Gospodarstwa Domo­ wego dla dziewcząt w St. Ludan pozostały ślady z racji koniecznych kon­ taktów z władzami konsularnym i polskimi.

Zakład św. Kazimerza, jako przytułek dla dziewcząt — sierot i pół- sierot, prowadzony jest do dziś w Paryżu (ul. Chevaleret 119) przez sio­ stry szarytki. Zakład założony w 1846 r., w okresie dwudziestolecia międzywojennego kontynuował swą działalność. Z końcem I wojny światowej, na skutek przybyłej nowej partii polskich sierot, zakład stanął wobec poważnych trudności finansowych i lokalowych. Sytuację pogorszył w 1921 r. fakt w strzym ania przez rząd francuski subwencji finansowych, z powodu powstania niezależnego państw a polskiego. Sta­ raniem Rady Zarządzającej Zakładu począwszy od 1922 r. Polska przy­ znawała 5 000 franków miesięcznej systematycznej pomocy finansowej. Dla uzupełnienia wciąż niedostatecznych środków utrzym ania odwoływano się do ofiarności publicznej. Zlikwidowano też wówczas nieliczny oddział chłopców, którym i zajęła się nowo powstała Opieka Społeczna w P a­ ryżu.

Zakład był całkowicie polski, toteż dziewczynki w nim umieszczone nieraz od podstaw musiały uczyć się języka polskiego. W myśl obowiązu­ jących przepisów szkolnych, zobowiązane były jednak ukończyć fran­

80 K a l e n d a r z W y c h o d ź c z y O r b is u 1933 s. 124-127.

81 P ism o M SZ z 6 V II 1938 r. do A m b asad y R P w P aryżu, w sp raw ie w yjazd u do F ra n cji 5 ss. m isjon arek , k tóre m ają p ełn ić fu n k cje och roniarek i u czyć języka polsk iego. A A N — Z espół MSZ sygn. 10669 s. 32.

82 K s. A. S y s k i . Z a k ł a d św . K a z i m i e r z a w P a r y ż u — s z k i c h i s t o r y c z n y . W ar­ sz a w a —Ł uck 1936.

(13)

cuską szkołę podstawową. Szkołę taką prowadziły na miejscu siostry zakonne. Równocześnie, na wzór szkolnictwa konsularnego, odbywały się lekcje języka polskiego, geografii i historii Polski. Polski ksiądz prowadził lekcje religii. W zasadzie były dwie klasy, które następnie dzielono na dwie grupy: starszą i młodszą. Podczas gdy jedna miała zajęcia w języku francuskim, druga uczyła się po polsku. Ponieważ dziew­ czynki przebywały cały czas w zakładzie, po zajęciach mówiły tylko po polsku. Poza normalną nauką w szkole uczyły się wierszy i piosenek polskich. Często urządzano am atorskie przedstawienia teatralne. Dekla­ macjami i śpiewami czczono rocznice świąt narodowych i kościelnych (zwłaszcza Boże Narodzenie). Oprócz tego dziewczynki uczyły się szycia, haftowania i gotowania. Wprawiano je do prowadzenia gospodarstwa do­ mowego. Zdolniejsze kontynuow ały naukę we francuskich szkołach śred­ nich. Ich pobyt w zakładzie trw ał rpżnie, w zależności od woli rodziców czy opiekunów. Mogły w każdym razie pozostawać do m om entu uzyska­ nia pełnoletności. Liczba pensjonariuszek zakładu zawsze w ahała się w granicach 50 osób. Wybuch II w ojny światowej spowodował dw ulet­ nią przerwę w funkcjonowaniu szkolnictwa polskiego w tym zakła­ dzie 33.

Drugą szkołą o podobnym charakterze, przeznaczoną jednakże dla dziewcząt starszych, była Szkoła Gospodarstwa Domowego w St. Ludan koło Strasbourga, prowadzona przez siostry sercanki, przybyłe z K rako­ wa. Swą działalność rozpoczęła w październiku 1924 r., z inicjatyw y s. Augustyny Chmielewskiej. Liczba uczennic, córek polskich em igran­ tów, z każdym rokiem wzrastała. Przeciętnie przebywało tu 20 dziewcząt na rocznym lub półrocznym kursie gospodarstwa domowego oraz kw ar­ talnych kursach szycia, kroju, gotowania i pieczenia, płacąc za swe u trzy ­ manie i naukę około 170 franków miesięcznie. Dziewczęta uczęszczały na lekcje języka polskiego, historii i geografii ojczystej. Czytały po polsku, znały polskie wiersze i pieśni, gdyż tradycji i kulturze polskiej poświęcano tu, poza zajęciami norm alnym i sporo czasu. Francuska sio­ stra zakonna uczyła je również języka francuskiego. Była to szkoła przyszłych gospodyń domowych, kucharek i pokojówek 34.

Zakład zasadniczo był samowystarczalny. Jednakże niskie opłaty uczennic (sieroty były całkowicie zwolnione) powodowały, że zakład znaj­

38 Na p o d sta w ie w y w ia d u przep row ad zon ego z S. M arią w 1977 r.

84 Jak p o w s t a ł a i r o z w i ja ł a się j e d y n a w e F ra n cji p o ls k a sz k o ła g o s p o d a r s t w a

d o m o w e g o w S a in t Ludan. „N arod ow iec” 23 III 1935. S p ra w o zd a n ie Instruktora

O św iatow ego z w iz y ta c ji odbytej w dniach 6-14 III 1939 -r. w ok ręgu k on su larn ym strasbourskim . A A N — Z espół MSZ sygn. 10649; K a l e n d a r z W y c h o d ź c z y O rb is u

(14)

dował się w tru dn ej sytuacji m aterialnej. Pewną pomoc stanowiły za­ siłki otrzym ywane od władz polskich poprzez konsulat PR w Stras- bourgu, a Naczelny Instruk to rat Oświatowy przysyłał podręczniki szko­ lne i pomoce naukowe. Jednakże w 1930 r. stałe dotacje instytucji pol­ skich zostały w strzymane. Jedyną pomocą była wówczas miesięczna sub­ wencja w wysokości 500 franków, wypłacana przez Naczelny Instrukto­ ra t Oświatowy, jako uposażenie z Funduszu Szkolnego, s. Sadejównie, nauczycielce tej szkoły. Po przejęciu pod koniec 1933 r. spraw szkolnych przez M inisterstwo Spraw Zagranicznych, na jej miejsce przyjęto s. Cho- rzepę, z uposażeniem 1500 franków miesięcznie, płaconych do ogólnej

kasy zakładu 35.

W 1939 r. liczba uczennic wzrosła do 35. Do popularności zakładu przyczyniło się uruchomienie, przy pomocy Domu Macierzy ss. sercanek w Krakowie, w arsztatów tkacko-kilimkarskich, produkujących docho­ dowe w yroby polskiej sztuki ludowej. Staraniem konsulatu RP w Stras- bourgu sprowadzono z W arszawy wykwalifikowaną instruktorkę-kilim -

karkę s®. ■ .

Przytoczone wyżej przykłady nie wyczerpują listy punktów naucza­ nia języka polskiego będących pod patronatem kościelnym. Niestety, reje stru takiego nikt nie prowadził. Siostry zakonne nauczały bezintere­ sownie, a cała egzystencja ochronek opierała się najczęściej na zasadach charytatyw nych. Toteż na podstawie współczesnych relacji wnoszę, że działalność kościelna w dziedzinie szkolnictwa polskiego była znacznie szersza, niż wskazywałyby na to zachowane źródła.

Działalność ta sięgała głębiej, zważywszy na autorytet, jakim cie­ szył się wówczas polski Kościół katolicki. Poprzez współpracę z nauczy­ cielstwem i rodzicami czuwał on nad religijnym i patriotycznym wycho­ waniem dzieci i młodzieży. Współpraca ta układała się na ogół zgodnie i harm onijnie. Polska społeczność emigracyjna, a zwłaszcza „Westfala- cy”, była świadoma, że Kościół jest ostoją trw ałych wartości kulturowo- -narodowych. Zważywszy, że ksiądz i nauczyciel byli często jedynymi przedstawicielami inteligencji polskiej w kolonii, potrzeba ich zgodnej współpracy była ewidentna. Stąd też, w latach trzydziestych, zwyciężyła całkowicie idea zgodnej współpracy Kościoła, szkoły i domu w naucza­ niu i wychowaniu opartym na zasadach etyki chrześcijańskiej.

35 T ajn e p ism o A m b asad y R P w P aryżu do MSZ z 10 X 1932 r. w spraw ie u p osażeń d la n a u czy cieli. A A N — Z espół MSZ sygn. 10668 s. 4.

36 P ism o k on su la w Strasbouirgu z 2 X II 1935 r. do dra S tefan a L enartow icza — D yrek tora B iura „ S w ia tp o l” w W arszaw ie,

(15)

PO L ISH P R IE ST S IN FRA NC E

A N D N A T IO N A L ED U C A T IO N IN T H IS C O U NTRY IN THE IN T ER -W A R H Y PH E N

S u m m a r y

P olish p riests p layed a con sid erab le role in th e h istory of P o lish ed u cation in France in th e in ter-w a r period. T h eir g rea test a c tiv ity fe ll in th e early 1920s w h en a large w a v e of th e P o lish w o rk in g -cla ss em ig ra tio n cam e to France. T hanks to th e p riests and th e fin a n tia l support of som e F ren ch b u sin e ss­ m en, P olish schools and d a y -n u rseries w ere organized in m an y in d u stria l m in in g tow n s of th e n orth ern and ea stern F rance. R ev. Szym bor, R ector of th e P o lish C atholic M ission in F rance, p ropagated th e P o lish ed ucation.

T he P olish p riests ex erted th e m se lv e s for th e C atholic ch aracter o f th is education. It fin a lly led to a co n flict w ith a group o f th e tea ch ers w h o tried to m ain tain th e la y ch aracter of th e P o lish sch o o l abroad. H o w ev er, th e concordat of th e C hurch and th e P ilish C onvernm ent con sid erab ly in creased th e in flu en ce of th e p rieste on sch ools and stim u la ted th e C atholic upbringing. M oreover, social C atholic organizations supported th e Church. C on seq u en tly, in th e 1930s there could e x is t ind ep en d en t schools run b y th e p riests and nuns.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jest ono istotne głównie dla tych spośród nich, które są źródłem aktów szkodliwych bądź krzywdzących wo- bec innych osób (ewentualnie również wobec

By nie była to opinia odosobniona, odwołajmy się najpierw do mistrzow- skiej charakterystyki Władysława Tatarkiewicza, redaktora ogromnie cenne- go tomu Jakiej filozofii

Trybunał zwrócił uwage˛, iz˙ przy ustalaniu wysokos´ci odszkodowania konieczne jest takz˙e wzie˛cie pod uwage˛ okresu pozbawienia własnos´ci (tamz˙e, s.. Jak juz˙

Celem konferencji było również umożliwienie wymiany myśli i doświadczeń z zakresu metod ilościowych na gruncie nieustannie ewoluujących i szeroko rozumianych teorii ryn-

Tak więc można stwier­ dzić, że rzeczywiście wśród rybaków nadmorskich panowało ubóstwo w nada­ waniu imion i że najczęściej powtarzały się imiona: Jan i Józef, Anna

Jasiński, Pielgrzymki do Świętej Lipki od schyłku XVIII do początku XX wieku, „Zapiski Historyczne”, t... Clagiusz, Opisanie miejsca Święta Lipa, czyli Lipka

Knowles describes self-directed learning as „a process in which individuals take the initiative, with or without the help of others, in diagnosing their learning

Warto przy okazji zauwaz˙yc´, z˙e poszczególne fazy z˙ycia ludzkiego nie zga- dzaj ˛ a sie˛ tutaj z naturalnym naste˛pstwem pór roku, lecz tylko z dos´c´ arbi- tralnym w