• Nie Znaleziono Wyników

View of „As far back as people can remember”. Memory of the past and its carriers in the country in the Lublin District in the second half of the 16th century

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of „As far back as people can remember”. Memory of the past and its carriers in the country in the Lublin District in the second half of the 16th century"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

AGNIESZKA JANUSZEK-SIERADZKA

Badaj ac […]

zbiór pojec´, obrazów, symboli i znaków czasu oraz przestrzeni, funkcjonuj acy w s´wiadomos´ci okres´lonej grupy,

ma sie mozliwos´c´ dotarcia

do podstawowych cech charakteryzuj acych dan a kulture1.

„Z DAWNA JAKO LUDZIE PAMIE

 TAC

´ MOG 

A”

PAMIE

 C

´ O PRZESZOS´CI I JEJ NOS´NIKI NA WSI LUBELSKIEJ

W DRUGIEJ POOWIE XVI STULECIA

Pamiec´ o przeszos´ci stanowia w spoeczen´stwie s´redniowiecznym, oraz wczesnonowozytnym, nie tylko swoisty most miedzy przeszos´ci a a teraz´niej-szos´ci a, lecz takze wazne – szczególnie z punktu widzenia praktyki zycia spoecznego – zabezpieczenie prawdy i sankcje stanu istniej acego w teraz´niej-szos´ci. O pamiec´ te dbay wiec nie tylko instytucje, dysponuj ace najskutecz-niejszym narzedziem jej zabezpieczania – pismem, ale takze ludzie w swej masie, bo przeciez okres´laa ona w najwiekszej mierze warunki ich egzysten-cji2. Jak wynika z badan´ socjopsychologicznych, w grupach w hierarchii spoecznej usytuowanych najnizej, zakres orientacji czasowej w przeszos´ci jest w aski, obszar przeszos´ci objety pamieci a najstarszych czonków tych

Dr AGNIESZKA JANUSZEK-SIERADZKA – adiunkt Katedry Dziejów i Kultury Europy Jagiellon´skiej, Instytut Historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawa II; e-mail: agjanus@kul.pl

1J. A. D r o b, Trzy zegary. Obraz czasu i przestrzeni w polskich kazaniach barokowych,

Lublin 1998, s. 6.

2B. G e r e m e k, Czowiek i czas: jednos´c´ kultury s´redniowiecznej, w: Kultura Polski

(2)

spoecznos´ci jest may, a samo zainteresowanie czasem minionym jest s´cis´le skorelowane z biez acymi sprawami codziennej egzystencji i nierozerwalnie zwi azane z kwestiami maj atkowymi i rodzinnymi3. Wydaje sie, ze uprawnio-ne jest odniesienie do wiejskiej ludnos´ci XVI-wieczuprawnio-nej Polski stwierdzenia Kazimierza Moszyn´skiego zawartego w jego dziele pos´wieconym kulturze ludowej Sowian, ze „teraz´niejszos´c´ w aczenie z tym tylko, co bezpos´rednio z ni a sie styka, wypenia niemal bez reszty ca a sfere zywotnych zaintereso-wan´”4. Czas mieszkan´ca wsi skada sie wiec z kilku rytmów okres´laj acych i porz adkuj acych jego codzienne funkcjonowanie (rytm astronomiczno-przyrodni-czy, gospodarczo-skarbowy, gospodarczo-handlowy, s adowy), wymagaj acych uwzgledniania i stosowania róznorodnych miar czasu i technik jego pomiaru, a w kon´cu tez owocuj acych jego wartos´ciowaniem i relatywnos´ci a, wzglednos´ci a jego poczucia5. Wobec faktu, ze zycie ówczesnego kmiecia (chopa) skupiao sie przede wszystkim na „tu i teraz”, szczególnie interesuj ace wydaje sie pytanie o role pamieci o przeszos´ci was´nie w konteks´cie lokalnej teraz´niejszos´ci, której wiele elementów skadowych uksztatowanych zostao przez wydarzenia o charak-terze prawnym czy wasnos´ciowym, niekiedy znacznie odlege w czasie6. Od za-siegu i trwaos´ci tej pamieci, skutecznos´ci metod jej zabezpieczania i pielegno-wania, efektywnos´ci stosowanych s´rodków chronometrycznych, a w kon´cu zrozu-mienia jej wartos´ci dla owego „tu i teraz”, co  acznie okres´lic´ mozna s´wiado-mos´ci a temporaln a, zalezay wszak w znacznej mierze warunki prawnej i ekono-micznej egzystencji chopów. Potrzeba znajomos´ci lokalnej historii stawaa sie kwesti a najzywotniejszych interesów dnia dzisiejszego i jutrzejszego7.

Ten pragmatyczny, skorelowany z realiami wasnos´ciowo-gospodarczymi, wymiar znaczenia pamieci o przeszos´ci ws´ród ludnos´ci wiejskiej, poza obje-tymi juz badaniami historycznymi z´ródami proweniencji s adowej8, dobrze

3Tamze, s. 472.

4 K. M o s z y n´ s k i, Kultura ludowa Sowian, t. II: Kultura ludowa, cz. 1, wyd. II,

Warszawa 1967, s. 175.

5G. M y s´ l i w s k i, Czowiek s´redniowiecza wobec czasu i przestrzeni (Mazowsze od

XII do poowy XVI wieku), Warszawa 1999, s. 205-300.

6Jacques Le Goff was´nie pozycji spoecznej przypisa najwazniejsz a role ws´ród

czynni-ków ksztatuj acych odczuwanie czasu, wyrózniaj ac pos´ród innych takze czas chopa, czyli czas zaleznej ludnos´ci wiejskiej (Kultura s´redniowiecznej Europy, tum. H. Szuman´ska-Grossowa, Warszawa 1970, s. 184-187; t e n z e, Czas Kos´cioa i czas kupca, tum. A. Frybes, w: Czas w kulturze, red. A. Zaj aczkowski, Warszawa 1988, s. 331-355).

7Por. A. G i e y s z t o r, Uwagi o czasie i s´wiadomos´ci dziejów w Polsce

s´redniowiecz-nej, „Miscellanea Historico-Archivistica” 1 (1985), s. 144.

(3)

widoczny jest takze w XVI-wiecznych lustracjach królewszczyzn. Te interesu-j ace z´róda stanowiy dotychczas niemal wy acznie podstawe badan´ o charak-terze jedynie ekonomicznym, choc´ – jak na polskim gruncie wskazywali to juz Henryk Samsonowicz i Maria Bogucka – dokumentacja proweniencji gospodarczej jest wyj atkowo wdziecznym i urodzajnym badawczo polem dociekan´ w sferze kultury i mentalnos´ci9. Informacje zawarte w zapisach lustracyjnych s a dla kwestii pamieci o przeszos´ci szczególnie wartos´ciowe z dwóch, co najmniej, powodów. Po pierwsze, wzmianki dotycz ace s´wiado-mos´ci temporalnej mieszkan´ców wiejskich królewszczyzn, wdziecznie okres´lo-nych przez lustratorów jako „wsianie”10, zachoway sie niejako „przy okazji”, w Blochowskich z´ródach niezamierzonych, uwazanych za z´róda par excellence do historii gospodarczej11. Drugi z gównych walorów wyboru tej was´nie podstawy z´ródowej to mozliwos´c´ przyjrzenia sie grupie usytuo-wanej w hierarchii spoecznej najnizej, niepis´miennej i niezwykle rzadko w zachowanych z´ródach z tego okresu mówi acej wasnym gosem. Procedura i technika przeprowadzania lustracji dóbr królewskich daa mieszkan´com wsi te rzadk a sposobnos´c´. Ich gos nie zosta tez znacz aco znieksztacony w trak-cie obróbki zebranego materiau przez czonków komisji rewizorskiej, bo – jak dowodz a badania z´ródoznawcze przeprowadzone przez wydawców lustra-cji – jakkolwiek zachowane teksty nie byy spisywane bezpos´rednio z zeznan´, ogledzin czy dokumentów, a z pewnego rodzaju notat sporz adzanych na gor  a-co w czasie lustrowania, to jednak ich póz´niejsze poprawki czy korektury dotyczyy niemal wy acznie obliczen´ i podsumowan´, uzupenien´ rachunkowo-szacunkowych, kontroli tekstu pod wzgledem merytorycznym, tzn. zgodnos´ci wpisów ze stanem faktycznym, utrwalonym w notatkach brulionowych, oraz oceny prawnej i rzeczowej zebranego materiau12. Mozna wiec wnosic´, ze

fundamentalnej pracy pos´wieconej stosunkowi mieszkan´ców s´redniowiecznego Mazowsza do czasu i przestrzeni (Czowiek s´redniowiecza wobec czasu i przestrzeni (Mazowsze od XII do poowy XVI wieku). Ksiegi s adowe miejskie stanowiy podstawowe z´ródo rozprawy Agnieszki Bartoszewicz dotycz acej czasu w zyciu mieszkan´ców maych miast w s´redniowieczu (Czas w maych miastach. Studium z dziejów kultury umysowej póz´nos´redniowiecznej Polski, Warsza-waPutusk 2003).

9 Por. H. S a m s o n o w i c z, Historia gospodarcza – historia kultury, w: Miedzy

histori a a teori a. Refleksje nad problematyk a dziejów i wiedzy historycznej, red. M. Drozdow-ski, Warszawa 1988, s. 436-441; M. B o g u c k a, Historia gospodarcza i historia mental-nos´ci – jeden czy dwa kierunki historiografii, w: tamze, s. 442-447.

10Lustracja województwa lubelskiego 1565, wyd. A. Wyczan´ski, Wrocaw 1959, s. 100. 11Por. S a m s o n o w i c z, Historia gospodarcza, s. 436-437.

(4)

zakres wiadomos´ci pochodz acych bezpos´rednio od ludnos´ci mieszkaj acej w lustrowanych wsiach oraz sposób wyrazania przez ni a wiedzy o lokalnych realiach, pozosta w swej warstwie informacyjnej zgodny z pierwotnym prze-kazem.

Oczywis´cie z´ródami podstawowymi dla komisji lustratorskiej byy z´róda pisane: dokumenty, rachunki zwane regestrami, kwity i relacje pisemne, a w dalszej kolejnos´ci zeznania i ustne wyjas´nienia, najczes´ciej starostów i funk-cjonariuszy staros´cin´skich, ale równiez ludnos´ci wiejskiej  wójta, przysiezni-ków  wzywanie tych osób byo regu a13, jak równiez caej gromady. Spo-sób prowadzenia zapisów lustracyjnych pozwala na wyodrebnienie tych partii rewizji, w których zanotowano zeznania czy inny rodzaj wystepowania przed urzedem rewizorskim przedstawicieli spoecznos´ci wiejskiej, np. okazanie stosownych dokumentów. Lustratorzy bowiem za kazdym razem podawali z´ródo pozyskanych informacji, wcale nierzadko konfrontuj ac ze sob a wiado-mos´ci pozyskane z róznych z´róde.

Ustalaj ac królewski stan posiadania i prawno-gospodarcze poozenie za-mieszkuj acej w królewszczyznach ludnos´ci wiejskiej, lustratorzy d azyli, by zobowi azane do tego osoby, przede wszystkim starostowie, dzierzawcy wsi i urzednicy folwarczni, przedozyy im stosowne dokumenty i inne z´róda pisane. W zapisach lustracyjnych napotkac´ mozna informacje, ze dokumenty potwierdzaj ace wasnos´c´ czy przywileje byy „ukazywane” nie przez królew-skich urzedników, ale przez osoby bezpos´rednio zainteresowane udokumento-waniem swoich praw. W s´rodowiskach wiejskich posiadaniem takich doku-mentów mogli wykazac´ sie przede wszystkim wójtowie i sotysi, którzy tro-skliwie je przechowywali, zwaszcza przywileje lokacyjne, okres´laj ace warun-ki ich uprzywilejowanego poozenia. Oczywis´cie, ludnos´c´ kmieca pozostawaa niejako w zasiegu pamieciowym tego rodzaju dokumentów, pos´wiadczaj acych warunki ich egzystencji, ale wójtostwa, zwaszcza we wsiach podmiejskich czy nowo lokowanych, nalezay przeciez najczes´ciej do mieszczan i szlachty, i to o ich s´wiadomos´ci temporalnej podpartej s´wiadomos´ci a wartos´ci doku-mentu mówi a one najwiecej. Warto jednak podkres´lic´, ze was´nie przywilej na wójtostwo w podlubelskiej wsi S´widnik Wielki z 10 sierpnia 1392 r. by jednym z zaledwie trzech XIV-wiecznych dokumentów  jedynym dotycz  a-cym wsi  przedstawionych lustratorom w województwie lubelskim. By

zara-s. XIV-XIX; W. O c h m a n´ s k i, Przedmowa, w: Lustracja województwa sandomierskiego 1564-1565, wyd. W. Ochman´ski, Wrocaw 1963, s. XXX-XXXIII.

(5)

zem granic a najgebiej siegaj acego w przeszos´c´ zakresu pamieci odnotowane-go w analizowanym z´ródle14. Pozostae dokumenty zaprezentowane urzedo-wi reurzedo-wizorskiemu przez wójtów i sotysów pochodziy z okresu znacznie blizszego przeprowadzanej lustracji, zostay wydane przez wspóczes´nie panu-j acego króla Zygmunta Augusta lub jego ojca Zygmunta Starego, i w zasadzie raczej nie wykraczay poza zakres pamieci zyj acych ludzi, których dotyczyy. Przywileje lokacyjne wsi Hunin i Wargoszów, Brzostowa Wola oraz Krasne zostay wydane w roku 1530, wsi Cichostów i Okoów w roku 1535, przywi-lej wójta we wsi Chmiel w starostwie lubelskim pochodzi z roku 1543, we wsi Z uków z roku 1553 (tu warto odnotowac´, ze pozostawa on w posiadaniu juz drugiego pokolenia), a we wsi Piotrków z roku 155415.

Obok wójtów czy sotysów, drug a kategori a ludnos´ci wiejskiej wyrózniaj ac a sie zabezpieczaniem pamieci i swych interesów, dbaos´ci a o pos´wiadczaj ace je dokumenty, byli was´ciciele wiejskich przedsiebiorstw, czesto takze zwi azani z miastem i nastawieni na obsuge jego mieszkan´ców. I tak dokumentem z 1405 r., z póz´niejszymi potwierdzeniami królów Aleksandra i Zygmunta Stare-go, swoich praw dowiód mynarz z podlubelskiego Wrotkowa16, a przywilej z 1552 r. okaza rudnik Maciej Korybut17. Lublina dotyczyy natomiast przy-wileje trzech mieszkan´ców Podzamcza – z roku 1538 pochodzi przywilej przed-stawiony przez papiernika Tomasza W asa, z roku 1557 dokument kucharza „nieboszczyka pana wojewody krakowskiego” Stanisawa Teczyn´skiego (1551-1563), który otrzyma przywilej na plac i karczme pod zamkiem w Lublinie, a zupenie s´wiezy dokument przedstawi woz´nica Jan Szopa – potwierdzenie przez Zygmunta Augusta z 1564 r. wolnos´ci od czynszu18.

Nie ulega w atpliwos´ci, ze dokument i pismo jako straznicy, nos´niki i for-ma utrwalenia pamieci was´ciwe byy raczej spoecznos´ci miejskiej, w duzych miastach, takich jak Lublin, w znacznym stopniu pis´miennej i posuguj acej sie pismem na co dzien´ juz u schyku s´redniowiecza19. Was´nie w póz´nym s´redniowieczu ludnos´c´ s´wiecka w swej masie zaczea korzystac´ z pomocy

14Lustracja województwa lubelskiego 1565, s. 8, 104. 15Tamze, s. 26, 28, 60, 61, 65, 66, 105, 106. 16Tamze, s. 33, 104.

17Tamze, s. 60,

18Tamze, s. 13, 16, 107.

19E. P o t k o w s k i, Ksi azka rekopis´mienna w kulturze Polski s´redniowiecznej,

War-szawa 1984, s. 210; H. S a m s o n o w i c z, Dziedzictwo s´redniowiecza. Mity i rzeczy-wistos´c´, wyd. II popr. i uzup., Wrocaw 2009, s. 182-185.

(6)

tekstów pisanych, umozliwiaj acych  acznos´c´ z odleg a przeszos´ci a20. Wobec niemal powszechnej niepis´miennos´ci chopów – dla kon´ca XVI wieku przyj-muje sie, ze umiejetnos´c´ pisania posiadao 2% chopów, a na Lubelszczyz´nie odsetek ten by nizszy21 – pismo i dokument jako forma zabezpieczania pa-mieci (i wasnych interesów) was´ciwa bya aparatowi urzedniczemu i, maj  a-cym bezpos´rednie powi azania gospodarcze ze wsi a, przedstawicielom mie-szczan´stwa oraz drobnej szlachty. Oczywis´cie, chopi juz w póz´nym s´rednio-wieczu znalez´li sie w orbicie oddziaywania pisma i dokumentów wraz ze wzrostem znaczenia samorz adu terytorialnego, postepuj ac a powszechnos´ci a dokumentu jako instrumentu dziaania, dziaalnos´ci a s adów awniczych wiej-skich i zwiekszaj ac a sie rol a wiejskich ksi ag s adowych, zawieraj acych dziay spadkowe, transakcje i testamenty, i w kon´cu z rozwojem sieci szkó parafial-nych22. Warto odnotowac´, ze w analizowanej lustracji mozna dostrzec obec-nos´c´ przedstawicieli mieszkan´ców wsi w województwie lubelskim w procedu-rze okazywania komisji lustracyjnej dokumentów lokacyjnych. Sam tok poste-powania maopolskiego urzedu rewizorskiego, który w pewnej wsi „rekwiro-wa urzednika i gromady tak, jako wszedy na innych miescach, aby postawili wójta i przysiezniki”23, wskazuje, ze czynnos´ci te odbyway sie w asys´cie miejscowej ludnos´ci, ale dwie wzmianki w teks´cie lubelskiej lustracji zdaj a sie sugerowac´ nie tylko obserwacyjny charakter tej obecnos´ci. Z reguy doku-menty okazywane byy przez samych wójtów, mynarzy czy rudników. W Piotrkowie lustratorzy zanotowali, ze „poozya gromada przywilej na osade i wójtostwo”, a w Dzierzkowicach „pokazaa gromada kopi a privilegii advocati”, co – przy skrupulatnos´ci lustratorów przy podawaniu informacji o z´ródle pozyskanych informacji – wskazywac´ moze na udzia w tej

czyn-20Por. E. P o t k o w s k i, Pismo i spoeczen´stwo w Polsce póz´nego s´redniowiecza

(XIV-XVw.), „Przegl ad Humanistyczny” 22 (1978), nr 12, s. 35-52; 23 (1979), nr 1, s. 41-55; H. S a m s o n o w i c z, S´rodowiska spoeczne pisz ace w Polsce u schyku s´redniowiecza, w: Pogranicza i konteksty literatury polskiego s´redniowiecza, red. T. Michaowska, Wrocaw 1989, s. 97-108; M y s´ l i w s k i, Czowiek s´redniowiecza wobec czasu, s. 413-414.

21W. U r b a n, Umiejetnos´c´ pisania w Maopolsce w drugiej poowie XVI wieku,

„Prze-gl ad Historyczny” 68 (1977), z. 2, s. 251-253; t e n z e, Tragedia kulturalna Polski. Umiejet-nos´c´ pisania i czytania od poowy XVI do poowy XIX wieku, „Rocznik Biblioteki Naukowej PAU i PAN w Krakowie” 46 (2001), s. 168-169; por. t e n z e, Umiejetnos´c´ pisania na Lubelszczyz´nie w XVII wieku, w: Problemy historii i archiwistyki, red. T. Mencel, Lublin 1986, s. 57-67; K. P i e s o w i c z, Rachuba czasu w spoeczen´stwie feudalnym i kapitalistycznym, w: Miedzy feudalizmem a kapitalizmem. Studia z dziejów gospodarczych i spoecznych. Prace ofiarowane Witoldowi Kuli, red. R. Czepulis-Rastenis [i in.], Wrocaw 1976, s. 385.

22S a m s o n o w i c z, Dziedzictwo s´redniowiecza, s. 178-185. 23Lustracja województwa sandomierskiego 1564-1565, s. 215.

(7)

nos´ci nie tylko kilku wybranych przedstawicieli ludnos´ci. Dokument czy  szerzej  z´ródo pisane nie stanowio instrumentu dziaania obcego nawet chopom wsi lubelskiej, niepis´miennym i rzadko maj acym z nim stycznos´c´. Otwarte natomiast pozostaje pytanie o jego role jako wiarygodnego i cenione-go powszechnie depozytariusza pamieci, choc´ proces ten w szeroko rozumia-nej polskiej kulturze trwa juz od co najmniej dwustu lat.

Zwiastun zwrotu ku przekazom pisanym mozna na gruncie polskim zauwazyc´ w twórczos´ci dziejopisarskiej Jana Dugosza, który jako pierwszy przyzna pierwszen´stwo wiarygodnos´ci wiedzy utrwalonej w pis´mie, zauwazaj ac, ze „tym jednym sposobem moze czowiek mody i niedojrzay przewyzszyc´ starców, posiadaj acych znajomos´c´ tylko jednego wieku, albo przynajmniej im dorównac´, jako ten, na którego spynea znakomita wiedza o rzeczach i najlepszych umie-jetnos´ciach oraz najbogatsza znajomos´c´ dziejów i przeszos´ci, czerpana nie z jed-nej gowy, ale z najobfitszego z´róda wielu gów”24. I jakkolwiek od tego czasu roso znaczenie z´róde pisanych zarówno w dziejopisarstwie, jak i praktyce co-dziennego zycia, to jeszcze w okresie wczesnonowozytnym takze w krajach o wyzszym niz Polska stopniu alfabetyzacji, jak np. Wochy, nadal wysoko ceniono role ludzi sedziwych jako nos´ników pamieci zbiorowej i darzono ich pamiec´ powszechnym respektem, a ich s´wiadectwa wspóistniay z bujnie rozwi-jaj ac a sie kultur a pisan a25. W parze z jej rozwojem szy równiez wazne zmiany w polskim prawie stanowionym, które w swych modernizacyjnych tendencjach w rozstrzyganiu kwestii wasnos´ciowych usioway ograniczyc´ udzia „miejscowe-go czynnika ludzkie„miejscowe-go” na rzecz specjalnie wyznaczonych i przy„miejscowe-gotowanych urzedników26. O tym, jak wolno i z oporami toroway sobie droge w praktyce prawnej postulowane rozwi azania, s´wiadczyc´ moze np. stanowisko sejmu z 1519 r., który znacznie zwiekszy role ludzi sedziwych w procesach granicz-nych, a dowodom pamieciowym przyzna w istocie prymat przed s´wiadectwem dokumentów, których autentycznos´c´ czesto bya podawana w w atpliwos´c´27.

24J. D  u g o s z, Roczniki czyli kroniki sawnego Królestwa Polskiego, red. J. D 

abrow-ski, tum. S. Gaweda [i in.], ks. 1, Warszawa 1961, s. 66; G. M y s´ l i w s k i, Pamietnicy. Ludzie sedziwi jako z´róda wiedzy o przeszos´ci na ziemiach polskich (do kon´ca XVI wieku), w: Europa barbarica, Europa christiana. Studia mediaevalia Carolo Modzelewski dedicata, red. R. Michaowski [i in.], Warszawa 2008, s. 116; por. A. N a l e w a j e k, Dokument w „Rocznikach” Jana Dugosza, Lublin 2006, passim.

25M y s´ l i w s k i, Pamietnicy, s. 114.

26Tamze, s. 122; por. W. U r u s z c z a k, Próba kodyfikacji prawa polskiego w

pierw-szej poowie XVI wieku, Warszawa 1979, passim.

27 Volumina Constitutionum, t. I, cz. 1: 1493-1526, wyd. S. Grodziski, I. Dwornicka,

(8)

Choc´ ten stan prawny nie trwa dugo, bowiem ostatecznie zniesiono obowi azek udziau starców w procedurach delimitacyjnych w konstytucji z 1538 r.28, to jednak i sama sejmowa historia nowych procedur prawnych, a jeszcze bardziej  dos´c´ oporna, jak wynika z badan´  ich percepcja, dobrze pokazuj a spoeczn a role autorytetu i s´wiadectwa ludzi sedziwych w praktyce lokalnej ekonomiki.

Przy ograniczonym, jak pokazano wczes´niej, udziale s´wiadectw pisanych w deponowaniu pamieci ludnos´ci chopskiej i rozwoju jej s´wiadomos´ci tem-poralnej, pierwszen´stwo musiao przypas´c´ innym sposobom zabezpieczenia wiedzy o miejscowych realiach i innej niz oficjalna, mierzona lini a prost a i ujeta w daty, chronologii. Wskazuje na to analiza wzmianek lustracyjnych stanowi acych zapis zeznan´ przedstawicieli chopów, w których ani razu nie zanotowano wprost podanej daty, pozwalaj acej umies´cic´ w czasie przywoy-wane wydarzenie.

Jakkolwiek pamiec´ o przeszos´ci mieszkan´ców lubelskiej wsi w drugiej poowie XVI stulecia obchodzia sie bez dat bezwzglednych, to przeszos´c´ zamknieta w zbiorowej pamieci czonków spoecznos´ci bya porz adkowana regularnymi miarami czasu, za pomoc a których odzwierciedlano zjawiska powtarzalne. Zakres informacji gromadzonych na potrzeby komisji lustra-torskiej wymaga  jako podstawowej jednostki czasu  roku, poniewaz on w najwiekszej mierze determinowa zjawiska w gospodarczo-skarbowym rytmie czasu. Przepytywani przez lustratorów chopi równiez stosowali te miare czasu do sytuowania wydarzen´ w przeszos´ci. Wiekszos´c´ pojec´ czaso-wych, okres´lonych w lustracji ab annis, pochodzi bezsprzecznie z wyliczen´ przeprowadzonych przez lustratorów na podstawie z´róde dokumentowo-akto-wych, ale odnalez´c´ mozna takze pochodz ace od zeznaj acej ludnos´ci. Dos´c´ nieliczne wzmianki, w których pojawia sie ta regularna miara czasu, wskazu-j a, ze z jej pomoc a odwoywano sie do wydarzen´ z „przeszego roku”29, natomiast posuguj ac sie konkretn a liczb a lat, przywoywano zdarzenia bar-dziej odlege w czasie. W Ostrowie mytnik Doman´ski zezna, ze „pan woje-woda nieboszczyk to mostowe do Parczowa przeniós, ze je trzyma per annos 2”. W Okaowie gromada zeznaa, ze granice komisarskie „ab annis 4” rozsy-pa szlachcic z Suchowoli Pawe Czerny. W Dzierzkowicach pierwszy spust z miejscowego stawu gównego sprzedano „in annis 4”, w tej samej wsi myn zbudowa swym sumptem mynarz Tomek „ab annis 5”. W Brzostowej Woli

28 Volumina Constitutionum, t. I, cz. 2: 1527-1549, wyd. S. Uruszczak, S. Grodziski,

I. Dwornicka, Warszawa 2000, s. 171; M y s´ l i w s k i, Pamietnicy, s. 123.

(9)

chopi skarzyli sie na granice, „które sie stay ab annis 8”, a we wspomnianym juz Ostrowie na szlachte pograniczn a „o krzywdy na grunciech królewskich, naprzód na p. Glemboczkye, ze sw a wol a bez zadnej komisyjej ab annis 8 uczynili granice”30. Oczywis´cie, acin´skie okres´lenie roku stano-wi redaktorski wkad czonków komisji restano-wizorskiej, która skrupulatnie po-rz adkowaa wszelkie dane liczbowe, ale w teks´cie lustracji wystepuje rów-niez w przypadku zeznan´ przysiezników polskie „lato”, jak np. w zeznaniach wójtów z Jedlanki, Biaej, Cichostowa i Okaowa, którzy skarzyli sie na dzierzawczynie, ze ta „juz ode 3 lat szóstego grosza z czynszu JKM podug ich przywilejów nie chce wydawac´”31. Niekiedy zeznaj acy nie byli w stanie przywoac´ konkretnej liczby lat, które upyney od jakiegos´ wydarzenia, i sto-sowali przyblizone okres´lenia: kilka, kilkanas´cie czy kilkadziesi at lat32.

Ludnos´c´ chopska posugiwaa sie przede wszystkim chronologi a wzgledn a, bez w atpienia bardziej zrozumia a niz jakakolwiek data bezwzgledna33, i ta-kimi s´rodkami chronometrycznymi. Owe zdarzeniowe miary czasu równo-znaczne byy ze zdarzeniami, które z pewnej perspektywy czasowej nabieray charakteru wyj atkowego czy to dla jednostki, czy dla jakiejs´ wiekszej zbioro-wos´ci34. Odczucie czasu mierzonego zyciem wasnym i zyciem bliskich byo – wedug Brygidy Kürbis – jedn a z powszechnych struktur pojeciowych, której dugo jeszcze nie zmieniaa ani nauka szkolna, ani formacja literacka czy kancelaryjna, które od obecnos´ci w dziejopisarstwie czy dokumentach do powszechnos´ci w róznych kregach spoeczno-kulturalnych miay do przebycia „jeszcze szmat drogi”35. Proces ten odbywa sie w asys´cie stosowanej wci az powszechnie chronologii wzglednej – najbardziej archaicznego sposobu chro-nologicznego porz adkowania rzeczywistos´ci, znanego juz spoeczen´stwom bezkalendarzowym, ale zywego takze w zbiorowos´ciach dysponuj acych chro-nologi a systemow a36. W lokalnych, wiejskich spoecznos´ciach nieco

pro-30Tamze, s. 61, 66, 80, 81, 98.

31Tamze, s. 56; por. W. K u p i s z e w s k i, Polskie sownictwo z zakresu astronomii

i miar czasu. Stan obecny, historia i zwi azki sowian´skie, Warszawa 1974, s. 114-116.

32Tamze, s. 56, 69, 82.

33G i e y s z t o r, Uwagi o czasie, s. 147.

34B. K ü r b i s, O pojeciu czasu i chronologii historycznej w s´redniowieczu, w:

Proble-my nauk pomocniczych historii. Materiay z IV konferencji pos´wieconej naukom pomocniczym historii, KatowiceWisa, 20-22 V 1975, red. J. Szyman´ski, Katowice 1976, s. 80; M y s´ l i w-s k i, Czowiek w-s´redniowiecza wobec czaw-su, w-s. 339; B a r t o w-s z e w i c z, Czaw-s w maych miastach, s. 103-104.

35K ü r b i s, O pojeciu czasu, s. 80.

(10)

wincjonalnej Lubelszczyzny drugiej poowy XVI wieku funkcje tych nie-powtarzalnych chronologicznych punktów odniesienia peniy wydarzenia z miejscowej przeszos´ci, które miay szczególny wpyw na zycie czonków gromady, a które okres´lay miejsce zdarzen´ w czasie na zasadzie diachronicz-nej (przed, po) lub synchroniczdiachronicz-nej (kiedy). Wobec braku przekazów pisanych, które zabezpieczayby pamiec´ o istotnych faktach, w wiejskim niepis´miennym spoeczen´stwie s´redniowiecznym, ale takze we wczesnonowozytnym, rola strazników pamieci, niekiedy takze sformalizowana i ujeta w zwyczaj prawny, przypadaa najstarszym czonkom spoecznos´ci, wdziecznie okres´lanym w lus-tracjach jako „pamietnicy”37. Pamiec´ leciwych s´wiadków przeszos´ci wyko-rzystywano szczególnie czesto w odniesieniu do stosunków lokalnych, i to – jak zauwazy Grzegorz Mys´liwski – nie dla uzyskania wiedzy o miejscowych legendach czy zabawnych anegdotach, ale o prawnych i gospodarczych rea-liach38. Nomenklatura stosowana w analizowanej lustracji województwa lu-belskiego wskazuje, ze owych pamietników nie utozsamiano ze s´wiadkami opisywanych wydarzen´39, ale okres´lano w ten sposób leciwych ludzi dyspo-nuj acych znacz ac a wiedz a o lokalnej przeszos´ci, wiedz a stanowi ac a konsek-wencje dugiego zycia i bogatego dos´wiadczenia40. Maopolscy komisarze w zapisach lustracyjnych podawali niejednokrotnie personalia kmieci oraz podkres´lali, ze pozyskane informacje pochodz a od ludzi starych, którzy – dla umocnienia prawdziwos´ci tych s´wiadectw – byli pytani równiez „pod przy-siegami cielesnymi”41.

Ws´ród zdarzeniowych miar czasu stosowanych przez mieszkan´ców wsi województwa lubelskiego zeznaj acych przed urzedem rewizorskim, najczes´ciej

37G e r e m e k, Czowiek i czas, s. 471; Lustracja województwa lubelskiego 1565, s. 99;

Lustracja województwa mazowieckiego 1565, cz. 1, wyd. I. Giesztorowa, A. Z aboklicka, War-szawa 1967, s. 254; por. J. T a z b i r, Czas w kulturze staropolskiej, w: Stosunek do czasu w róznych strukturach kulturowych, red. Z. Cackowski, J. Wojczakowski, Warszawa 1987, s. 332-333; M y s´ l i w s k i, Pamietnicy, passim.

38M y s´ l i w s k i, Pamietnicy, s. 119-121.

39W lustracyjnym opisie wsi Dzierzkowice komisja rewizorska zanotowaa, ze

„s´wiadko-wie i pamietnicy s a, ze kilka spustów kupowa iudeus Hercz de Krasznik” (Lustracja woje-wództwa lubelskiego 1565, s. 99), wyraz´nie oddzielaj ac od siebie obie kategorie z´róde swych informacji.

40 G. M y s´ l i w s k i, Staros´c´ i dugowiecznos´c´ w Polsce do poowy XVI wieku na tle

porównawczym, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej” 49 (2001), nr 3, s. 193; M. H a l b-w a c h s, Spoeczne ramy pamieci, tum. i b-wstep M. Król, b-wyd. II, Warszab-wa 2008, s. 158-159.

41 Por. Lustracja województwa krakowskiego 1564, wyd. J. Maecki, cz. 1, Warszawa

1962, s. 79, 93; Lustracja województwa lubelskiego 1565, s. 25, 26, 27, 99; Lustracja woje-wództwa sandomierskiego 1564-1565, s. 60, 63.

(11)

wystepoway miary, które nalezaoby okres´lic´ jako zalezne od faktów gospo-darczo-administracyjnych. Wi azay sie one ze s´mierci a kolejnych dzierzawców czy urzedników i nastepuj ac a po nich, z reguy, zmian a faktycznego pooze-nia mieszkan´ców danej królewszczyzny42. Niekiedy takie zeznania miay charakter budz acych uznanie wywodów, czasami o charakterze genealogicz-nym, czes´ciej opisuj acych poczet miejscowych urzedników. We wsi Krzczo-nów w starostwie lubelskim „wójt z przysiezniki i z gromad a” potrafili przed-stawic´ urzedowi rewizorskiemu ca a liste kolejnych was´cicieli tamtejszych anów ziemian´skich. Wedug nich, pocz atkowo (kiedy?, zapytaaby chronolo-gia bezwzgledna, dopraszaj ac sie o date) any te posiada Rzepka, „od Rzepki tego kupi Jan Czaslawski, urzednik krzczonowski, a od Czaslawskiego kupi Kozarowski, suzebnik nieboszczyka p. z Teczyna wojewody sedomirskiego. Od Kozarowskiego kupi Lieski, a od Lieskiego dopiro Policzki”43, czyli ostatni, juz niezyj acy, was´ciciel tych dóbr. Brak stosownych dokumentów nie pozwala na okres´lenie, jak daleko w przeszos´c´ siegnea pamiec´ zeznaj acych, ale warto podkres´lic´ znajomos´c´ lokalnych stosunków wasnos´ciowych – to wszak nastepuj ace w nich zmiany, a nie konkretne daty ich zachodzenia, stanowiy fakty warte zapamietania. Wyjas´nienia mynarza Stanisawa Czecha, mieszczan i „gromady wszystkiej mikowskiej” dowodz a, ze w takich przy-padkach okres objety pamieci a wynosi kilkadziesi at lat, a s adz ac po liczbie trzech pokolen´, które byli w stanie opisac´ zeznaj acy, zasieg tej zbiorowej pamieci wynosi okoo 60 lat. Stan awszy przed urzedem rewizorskim, miesz-kan´cy Mikowa zas´wiadczyli, ze „z dawna jako ludzie pamietac´ mog a” sporne staw i myn nalezay do wsi, mynarzem by „dziad Stanisawa Czecha”, a sam zainteresowany zezna, ze „bed ac trzecim potomkiem po swych przod-kach dzierza Ostrów”44.

Podobnie nieostre, jak w przypadku miar czasu opartych na faktach natury gospodarczej i z zakresu lokalnej polityki wyrazonej sprawowaniem urzedów, byy okres´lenia chronologiczne z gatunku „kiedy”, dos´c´ czesto stosowane przez ludnos´c´ chopsk a do porz adkowania wydarzen´ w czasie. Mieszkan´com wsi Tatary w starostwie lubelskim jako wyznacznik chronologiczny dla utwo-rzenia folwarku wystarczy fakt, ze miao to miejsce „za nieboszczyka pana wojewody krakowskiego”, czyli w okresie 12 lat, kiedy Stanisaw Teczyn´ski

42 Por. M y s´ l i w s k i, Czowiek wobec czasu, s. 344-346; J. K o b y l i n´ s k a,

Sposoby wyrazania relacji czasowych w gwarze, w: Studia linguistica Danutae Wesoowska oblata, red. H. Kurek, J. Labocha, Kraków 2004, s. 107-108.

43Lustracja województwa lubelskiego 1565, s. 25, 26. 44Tamze, s. 69-70.

(12)

peni ten urz ad (w latach 1551-1563)45. Mieszkan´cy Mikowa pamietali, ze miejscowy staw by rybny „za nieboszczyka pana wojewody sandomierskie-go”, a wiec w obejmuj acym 12 lat okresie 1541-1553, gdy wojewod a sando-mierskim by Jan Teczyn´ski46.

Pojedyncze wzmianki dotycz a miar czasu zaleznych od zakócen´ przyrod-niczo-biologicznych, wydarzen´ militarnych czy politycznych. Mieszkan´cy wsi na obszarze Lubelszczyzny rzadko zachowywali w pamieci tego rodzaju zda-rzenia jako wyznaczniki chronologiczne. Przysieznicy z Piotrkowa pamietali, ze w roku, w którym wies´ nawiedzia plaga szaran´czy, do wójtostwa nalezay 3 any ziemi47. Poza tym zdarzeniem, zrozumiaym w datacji rocznej tylko dla miejscowych i z pewnos´ci a trwale zapisanym w zbiorowej pamieci tej spoecznos´ci z powodu dotkliwych skutków, mozna odnotowac´ równiez kwan-tyfikatory zdarzeniowe o ponadlokalnym znaczeniu. Mieszkan´cy wsi Kolecho-wice, wyjas´niaj ac kwestie stawów i jezior pod miasteczkiem Ostrów, pamieta-li, ze nigdy nie sprzedawano ryb z miejscowego stawu, z wyj atkiem „tego roku, gdy JKM w Parczowye by”48. W Dzierzkowicach natomiast gromada daa sprawe, iz pobór ca mostowego od wozów furman´skich i kupieckich „dopiro poczeto od lubelskiego sejmu”, zapewne z roku 155449.

Chronologicznymi punktami odniesienia staway sie dla ludnos´ci te zdarze-nia, które ostay sie po dokonuj acej sie nieustannie selekcji postrzeganych zjawisk, która oznaczaa jednoczes´nie ich porz adkowanie i wartos´ciowanie50. Jak wskazuj a zanotowane w teks´cie lustracji przypadki, jako miary czasu wykorzystywano te, które w codziennym zyciu zbiorowos´ci wi azay sie z istotnymi zmianami jej sytuacji, przede wszystkim ekonomicznej. Warto tez pamietac´, ze zaprezentowany zestaw zdarzeniowych miar czasu uzalezniony

45Tamze, s. 35. 46Tamze, s. 69. 47Tamze, s. 27.

48Tamze, s. 80. W okresie przed sporz adzeniem lustracji Zygmunt August by w

Parcze-wie trzykrotnie: kilka dni w roku 1554, przejazdem w 1558 oraz na sejmie w 1564 (A. G  a-s i o r o w a-s k i, Itineraria dwóch ostatnich Jagiellonów, „Studia Historyczne” 16 (1973), s. 270-271). Najpewniej chodzi wiec o te pierwsz a bytnos´c´ króla w mies´cie – jednodniowy pobyt w 1558 r. nie wymaga tak znacz acego zaopatrzenia królewskiej kuchni, a w przypadku sejmowej obecnos´ci monarchy w Parczewie w 1564 r. uzyto by zapewne okres´lenia „przeszego roku” lub podobnego.

49 Tamze, s. 99; W. K o n o p c z y n´ s k i, Chronologia sejmów polskich, Kraków

1948, s. 63.

(13)

jest od poddanego analizie z´róda – szereg innych miar odnalez´c´ mozna np. w z´ródach zwi azanych z dziedzin a prawa i dziaalnos´ci a s adownictwa51.

Najczes´ciej jednak zeznaj acy przed urzedem rewizorskim chopi z lubel-skiej wsi posugiwali sie okres´leniami chronologicznymi „dawno” i „nie-dawno”, rzadko staraj ac sie o dokadniejsze przyblizenie tych kwantyfikato-rów. Z ich wyjas´nien´ lustratorzy mogli sie dowiedziec´, np. ze w Piotrkowie by „trzecinasty bartnik, który niedawno przyj a”52. Odwoywano sie przede wszystkim do „dawnos´ci” pewnych wydarzen´ czy obowi azuj acych rozwi azan´ prawnych. Okres´lenia dawnos´ci uzywane przez ludnos´c´ chopsk a – „z daw-na”, „staradawdaw-na”, „dawnych czasów”, oraz znane z wczes´niejszych z´róde acin´skich ab antiquo, antiquitas czy zanotowane we wspóczesnej lustracji wielkopolskiej ex antiquis temporibus53, mogy z powodzeniem obywac´ sie bez chronologii bezwzglednej, a nawet wzglednej54. W praktyce s adowej owa „dawnos´c´”, która niosa ze sob a prawny stan przedawnienia ewentual-nych roszczen´, zaczea juz w s´redniowieczu nabierac´ wymiaru lat, ale – jak widac´ choc´by w analizowanej lustracji – zachowaa równiez swój podstawo-wy sens „starozytnos´ci”, rozumiany przez wspóczesnych jako bardzo dugi, trudny do obliczenia czas, daleko wykraczaj acy poza mozliwos´ci zasiegu ludzkiej pamieci55. Dla analfabetów przeszos´c´ dalsza niz zasieg pamieci najstarszych czonków spoecznos´ci bya czasem mitycznym, pozostawaa bezadnym zlepkiem faktów, które trudno byo umiejscowic´ w konkretnym czasie56. Dla mieszkan´ców lubelskiej wsi, jak w Tatarach, „staradawne” by-y posugi, „barci w puszczy parczowskiej”, „staradawna” mby-yn przypisany by do roli zwanej myn´sk a w Mikowie, a w Dzierzkowicach 6 anów nada-nych na podwode konn a, „z dawna” mynarz arendowa swój myn, jak w Bednarzówce, i „dawnych czasów” bya arenda ca mostowego57. Cieka-we s´wiato na rozumienie oCieka-wej dawnos´ci rzuca informacja zawarta w rewizji s asiedniego województwa sandomierskiego, lustrowanego przez maopolsk a komisje. Otóz, opisuj ac myny przy mies´cie Z arnowiec, zanotowano, ze

„my-51Por. tamze, s. 339-348.

52Lustracja województwa lubelskiego 1565, s. 24.

53Lustracje wielkopolskie i kujawskie 1564-1565, wyd. A. Tomczak, C.

Ohryzko-Wodar-ska, J. Wodarczyk, cz. 2, Bydgoszcz 1963, s. 233.

54G i e y s z t o r, Uwagi o czasie, s. 148.

55Tamze; M y s´ l i w s k i, Czowiek s´redniowiecza wobec czasu, s. 406. 56B a r t o s z e w i c z, Czas w maych miastach, s. 259.

(14)

narz [z] staradawna arenduje trzeci a miare, ale z krzywd a królewsk a […]”58. Szczes´liwie zachowany dokument, potwierdzaj acy odst apienie przez staroste sochaczewskiego Stanisawa Borka prawa do trzeciej miary królowi, nosi date 20 grudnia 1544 r.59, a wiec owa „staradawna” metryka tego uregulowania siegaa w przeszos´c´ zaledwie 20 lat, dotyczya wiec okresu bez problemu mieszcz acego sie w zasiegu pamieci miejscowej ludnos´ci.

Podobnie jak na Mazowszu, opracowanym pod tym wzgledem przez G. Mys´liwskiego, zakres pamieci mieszkan´ców lubelskiej wsi nie przekracza z reguy 20 lat. Docierano jednak w przeszos´c´ znaczenie odleglejsz a, posugu-j ac sie miarami genealogicznymi, siegaj ac zazwyczaj do pokolenia dziadka, czyli obejmuj ac wspomagan a w ten sposób pamieci a okres okoo 60-70 lat. Jak za-uwazy Mys´liwski, w porównaniu z zasiegiem pamieci was´ciwym spoeczen´-stwom przedpis´miennym, siegaj acym w niektórych przypadkach nawet ponad 300 lat, zakres pamieci niepis´miennych w wiekszos´ci mieszkan´ców Mazowsza, a takze Lubelszczyzny drugiej poowy XVI stulecia, wydaje sie niezbyt duzy60. Nie wyduzay znacz aco tego okresu dokumenty umozliwiaj ace   acz-nos´c´ z przeszos´ci a odleglejsz a niz zasieg pamieci zbiorowej, bowiem wiekszos´c´ z przywoanych w lustracji dokumentów pochodzia z pierwszej poowy XVI wieku. Najstarszy datowany by na koniec XIV wieku, i choc´ wyj atkowy, to jednak nie pozwala na spenetrowanie przeszos´ci dalszej, niz wspomniane juz trzy stulecia, obejmowane pamieci a zbiorow a spoeczen´stw przedpis´miennych. Mieszkan´cy wsi z niedawn a metryk a – a tak a miaa wiekszos´c´ z tych, w stosun-ku do których lokalne wadze dysponoway stosowanymi dostosun-kumentami – nadal obraz przeszos´ci kreowali gównie na podstawie z´róde was´ciwych kulturze ustnej – dzieki tym z´ródom siegano w przeszos´c´ znaczenie dalej niz z pomoc a dopiero co wydanego dokumentu lokacyjnego.

58Lustracja województwa sandomierskiego 1564-1565, s. 5.

59 Matricularum Regni Poloniae Summaria, excussis codicibus, qui in Chartophylacio

Maximo Varsoviensi asservantur, cz. 4: Sigismundi I regis tempora complectens (1507-1548), t. III: Acta vicecancellariorum 1533-1548, wyd. T. Wierzbowski, Warszawa 1915, s. 231, nr 21744.

(15)

BIBLIOGRAFIA

Z´ róda

Lustracja województwa lubelskiego 1565, wyd. A. Wyczan´ski, Wrocaw 1959.

Lustracja województwa sandomierskiego 1564-1565, wyd. W. Ochman´ski, Wrocaw 1963.

Opracowania

B a r t o s z e w i c z A.: Czas w maych miastach. Studium z dziejów kultury umysowej póz´nos´redniowiecznej Polski, WarszawaPutusk 2003.

G e r e m e k B.: Czowiek i czas: jednos´c´ kultury s´redniowiecznej, w: Kultura Polski s´red-niowiecznej X-XIII w., red. J. Dowiat, Warszawa 1985, s. 432-482.

G i e y s z t o r A.: Uwagi o czasie i s´wiadomos´ci dziejów w Polsce s´redniowiecznej, „Mis-cellanea Historico-Archivistica” 1 (1985), s. 143-149.

H a l b w a c h s M.: Spoeczne ramy pamieci, tum. i wstep M. Król, wyd. II, Warszawa 2008.

K ü r b i s B., O pojeciu czasu i chronologii historycznej w s´redniowieczu, w: Problemy nauk pomocniczych historii. Materiay z IV konferencji pos´wieconej naukom pomocniczym historii, Katowice-Wisa, 20-22 V 1975, red. J. Szyman´ski, Katowice 1976, s. 59-90. M y s´ l i w s k i G.: Czowiek s´redniowiecza wobec czasu i przestrzeni (Mazowsze od XII

do poowy XVI wieku), Warszawa 1999.

M y s´ l i w s k i G.: Pamietnicy. Ludzie sedziwi jako z´róda wiedzy o przeszos´ci na zie-miach polskich (do kon´ca XVI wieku), w: Europa barbarica, Europa christiana. Studia mediaevalia Carolo Modzelewski dedicata, red. R. Michaowski [i in.], Warszawa 2008, s. 113-126.

P i e s o w i c z K.: Rachuba czasu w spoeczen´stwie feudalnym i kapitalistycznym, w: Mie-dzy feudalizmem a kapitalizmem. Studia z dziejów gospodarczych i spoecznych. Prace ofiarowane Witoldowi Kuli, red. R. Czepulis-Rastenis [i in.], Wrocaw 1976, s. 377-397. S a m s o n o w i c z H.: Dziedzictwo s´redniowiecza. Mity i rzeczywistos´c´, wyd. II popr.

i uzup., Wrocaw 2009.

U r b a n W.: Umiejetnos´c´ pisania w Maopolsce w drugiej poowie XVI wieku, „Przegl ad Historyczny” 68 (1977), z. 2, s. 231-258.

„AS FAR BACK AS PEOPLE CAN REMEMBER”

MEMORY OF THE PAST AND ITS CARRIERS IN THE COUNTRY IN THE LUBLIN DISTRICT IN THE SECOND HALF OF THE 16thCENTURY

S u m m a r y

Memory of the past in a society, especially one whose members were largely illiterate, was not only a bridge of its kind between the past and the present, but an important – particularly from the point of view of the perception of the practice of social life – guarantee of the truth and a sanction of the state existing in the present. It was on the range and permanence of this memory, on the efficiency of securing it and caring for it, on the effectiveness of the

(16)

chrono-metric means used, and finally on the consciousness of its value for the „here and now”, which may be jointly defined as temporal awareness, that the conditions of the legal and economic existence of the inhabitants of the 16thcentury countryside depended. With a limited

participa-tion of written sources in depositing the memory of the peasant populaparticipa-tion and the deve-lopment of its temporal awareness, this population first of all used relative chronology, no doubt better understood than any absolute date, as well as relative chronological means. The role of guardians of memory, sometimes formalized and formulated as a legal custom, was played by the oldest members of the community, defined as „rememberers” in inspection documents. The memory of the inhabitants of a Lublin village as a rule did not exceed twenty years, but with the use of genealogical measures also much more distant past was remembered, usually reaching the generation of the grandfather, that is comprising the span of about 60-70 years in this way.

Translated by Tadeusz Karowicz

Sowa kluczowe: chronologia, pamiec´ o przeszos´ci, nos´niki pamieci, s´wiadomos´c´ temporalna,

s´rodki chronometryczne, lustracje dóbr królewskich, województwo lubelskie.

Key words: chronology, memory of the past, memory carriers, temporal awareness,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zapewne nie uda się ostatecznie roz- wikłać zagadki analizowanego wiersza, ale bez względu na to, jaką interpretację przyjmiemy – traktując słowo jako metonimię

Ustanowienie nowych praw, takich jak prawo do kredytu czy prawo do włączenia finansowego, jest zasadne tylko wówczas, jeżeli uznamy, że nie powinny być one

Prawo do poszanowania własnos´ci, mimo iz˙ nie zostało wprost uje˛te w Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolnos´ci, jest dzi- siaj jednym z praw be˛d ˛

Dlatego w dalszej cze˛s´ci, z uwagi na zakładan ˛a relacje˛ pomie˛dzy art. spółdz., której istnienie nalez˙y wykazac´, przedmiotem analizy be˛d ˛a przypadki, w których

Zatem autonomia jest przejawem statusu podmiotu prawa (gminy), uprawnionego do stanowienia prawa, o kompetencjach przeciwstawnych (autonomicznych) wobec pan´stwa. Od-

The opinion expressed by the author already at the beginning of the book is im- portant for understanding the message of the whole work: “The key to

Badania GUS wskazały na niewystarczające dochody oraz brak możliwości znalezienia legalnej pracy jako główne przyczyny podejmowania pracy na czarno. do

Po trzecie, wiele najbardziej obiecuj cych przeomowych, zmieniaj cych wiat innowacji i technologii nie jest przedmiotem zainteresowania duych, „okopa- nych” na rynku firm i