• Nie Znaleziono Wyników

Widok Kościół o społeczność światowa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Kościół o społeczność światowa"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I N A U K S P O Ł E C Z N Y C H

Tom III 1975

JOACHIM KONDZIELA

KOŚCIÓŁ A SPOŁECZNOŚĆ ŚW IA T O W A

L M ANDAT PRZEBUDOWY ŚW IATA

Z nauk i Je z u sa C h ry stu sa z a w a rte j w p rzek azie ew an geliczn y m , przede w szystkim zaś z fak tu Je g o zm a rtw y ch w sta n ia w y n ik a, iż K oś­ ciołowi zlecone zostało zad an ie tw ó rczej p rze b u d o w y św iata d o c z es­ nego. Z arów no m iejscem je g o działania, ja k i p rzedm iotem je g o o d ­ d ziaływ ania je s t św iat doczesny. M iarą teg o z ad an ia są w a rto śc i e w a n ­ geliczne, k tó re K ościół p rzy sw aja ć m a św iatu w k ażd ej godzinie jeg o historii. J e s t to w ięc zad an ie h isto ry czn e, a co za ty m idzie — z a d a ­ nie dynam iczne, k tó reg o szczeg ó ło w y profil zależy od k a żd o razo w y ch k o n k retn y c h w a ru n k ó w histo ry czn o sp o łeczn y ch . M a n d at w d ra ż an ia w artości ew an geliczny ch je s t zatem zaw sze u w a ru n k o w a n y h isto ry c z ­ nie. N a każdym odcin k u h isto rii zo b o w iązan y je s t K ościół do p o szu­ kiw ania tak ich środków , za pom ocą k tó ry c h w a rto śc i ew an g eliczn e m ogłyby być o p tym aln ie u rzeczyw istn ian e. G dyby zaś z a sta n e s tru k ­ tu ry św iata doczesnego u tru d n ia ły re a liz a c ję p o d sta w o w y c h w arto ści ew angelicznych, zobow iązany jest K ościół do tw ó rcz e g o p rz e tw a rz a ­ nia ty ch stru k tu r, łub n a w e t do zm iany s ta ry c h n a n o w e. N ak az p rz e ­ kształcan ia s tru k tu r o b w aro w an y je s t jed n y m ty lk o zastrzeżeniem : przebudow a s tru k tu r m usi się odb yw ać bez uży cia przem ocy, istotow o przecież sprzecznej z n a u k ą C h ry stu sa b ę d ą c ą zaw sze D obrą N ow in ą dla ludzkości, nie zw alnia to je d n a k od rz e te ln e j diag n o zy w a ru n k ó w h istorycznospołecznych, w k tó ry c h K ościołow i w y p ad ło żyć i działać. W aru n k i te zm ieniają się ciągle: w e w spó łczesnym zaś św iecie — szybciej niż k ied y k o lw iek d o tąd w histo rii ludzkości. N iezależn ie od dynam iki przem ian o b serw o w ać m usi K ościół ró w nież ich zasięg. N a tym odcinku do ko n ała się w e w spółczesny m św iecie zm iana z a sa d n i­ cza. M ówi się przecież o sw o istej jed n o ści w spó łczesneg o św iata, o sp ołeczeństw ie św iatow ym , o glo b aln ym w ym iarze p e w n y c h in te re ­ sów i p rocesów , a w zw iązku z tym o p rzem ian ach sp o łeczn y ch u ja ­

(2)

w n ia ją c y c h zasięg ogó lno św iato w y. Z jaw isko to o d n o tow ały do k u ­ m en ty sp ołeczn e K ościoła o sta tn ic h lat. M and at p rzetw arzan ia św iata n ie po zw ala n a p rzeo czen ie te g o w y m iaru . O d zach ow ań m akrostru- k tu r sp ołeczn y ch zależą p rzecież zach ow ania m ik ro s tr u k tu r 1.

II. INFRASTRUKTURA JEDNOCZĄCEGO SIĘ ŚW IATA

a) Spór o istn ien ie sp o łe c ze ń stw a św ia to w eg o

Czy je d n a k m ożna juz m ów ić o istn ien iu spo łeczeństw a ogólno­ św iatow ego? C zy p o słu g u ją c się tym term inem nie dopuszczam y się u to p ijn e j a n ty c y p a c ji czegoś, co w rzeczy w istości jeszcze nie istnieje? W n a u c e to czy się spór o to, czy w spółczesna p o p u lacja ogólnośw ia­ to w a z a słu g u je n a m iano sp o łeczeń stw a (lub społeczności). N iek tórzy a u to rz y 2 u trz y m u ją , że u p raw n io n e je s t u żyw anie term in u „społeczeń­ stw o" je d y n ie n a o k reśle n ie sy stem ów cząstkow y ch ogólno św iatow e­ go system u. S. C a r ls to n 3 je st zdania, że p o p u lac ja św iatow a dlatego n ie je s t spo łeczeń stw em w e w łaściw ym teg o słow a znaczeniu, gdyż in te ra k c je (w spółoddziaływ ania) w płaszczyźnie m ięd zy n aro d o w ej z a ­ chodzą p om iędzy organizacjam i, a nie p om iędzy jed n o stk am i lud zk i­ mi. W y d a je się, iż spó r w te j sp raw ie zasadza się n a b ra k u jedn ozn acz­ n ego rozu m ien ia p o jęcia „społeczeń stw o " lub „ sp o łe c z n o ść " 4. Często zaś sp ó r te n sp ro w ad za się do p y tania, czy sk ła d a ją c e się n a pojęcie sp o łeczeń stw a e le m e n ty d efin iu jące w y stę p u ją fak tycznie w społecz­ n ości o g ó ln o św iato w ej albo czy teg o ro d za ju ele m en ty stano w ią cele, do k tó ry c h u rze c z y w istn ien ia zm ierza społeczność św iatow a. Dodać tu trzeb a, że źródłem n ieje d n o lite g o po jm ow an ia spo łeczeń stw a nie są je d y n ie ró żn e u ję c ia socjo lo g iczn e (różne szkoły w socjologii), lecz tak że i to, w jak im sto p n iu u w zg lęd n ia się p e rsp e k ty w ę ju ryd yczn ą, sp ro w a d z a ją c ą się do p y tan ia, co je s t podm iotem społeczności m ię­ d zy n aro d o w ej: o rg an iz ac ja czy jed n o stk a ludzka?

Je śli jed n a k , ja k ch ce B. L a n d h e e r5, p rzy jm ie się socjologiczny p u n k t w y jśc ia i uzna, że ze sp ołecznością w te d y m am y do czynienia,

1 Por. J. K o n d z i e l a . S tr u k tu ry go spodarcze. „A teneum Kapłańskie" 1970 t. 75 s. 395 nn.

2 Por. m. in. E. M o o r e . Global Socio logy. „Am erican Journal of Sociology" 71:

1966 s. 475-482; L. M a y h e w . S ociety. W-. International Encyclo pedia oi the Social

Sciences . Ed. by D. L. Stills. T. 14. N ew York 1968 s. 577-586.

3 Law and O rganis ation in W o r ld Socie ty. Urbana 1962 s. 66. 4 Por. R. K ö n i g . Soziologie. Frankfurt a. M. 1970 s. 104 nn. 5 Die Struktur. „A rchiv des V ölkerrechts" 1964/65 t. 12 s. 1.

(3)

gdy istn ieje w zajem n a św iadom ość w śró d je j członków , to łatw o o odpow iedź p ozy ty w n ą n a p ytan ie, czy w sp ó łczesn a p o p u lac ja św ia to ­ w a je s t społeczeństw em ; z w y ją tk ie m bow iem n ielic z n y c h g ru p ż y ją ­ cych w izolacji, w zajem n a św iadom ość fak ty c zn ie m a m iejsce w e w spółczesnym sp o łeczeństw ie św iatow ym , chociaż w zróżnicow anym stopniu. Je śli się p o tra k tu je fu n k cjo n o w an ie sy ste m u in te ra k c ji jak o isto tn y elem ent d e fin iu ją c y społeczeń stw o , u w zględ nić trz e b a n a ró ż ­ nych p łaszczyznach życia społeczn eg o ró żn y sto p ie ń i ró ż n y z a k re s w ystęp o w an ia in terak cji. Poniew aż zaś sy stem in te ra k c ji fak ty czn ie fu n k cjo n u je pom iędzy poszczególnym i płaszczyznam i ży cia spo łeczn e­ go, począw szy od m ik ro stru k tu r sp o łeczn y ch aż po płaszczy zn ę m ię­ dzynarodow ą, d lateg o też m ożna w sposób z a sa d n y n azw ać sy stem g lo ­ b aln y w płaszczyźnie m ięd zy n aro d o w ej społeczeństw em .

Społeczeństw o św iatow e, ja k słu szn ie zauw aża L andheer 6, je s t je d ­ nak sp ołeczeństw em sui generis, b rak m u bow iem jed n e g o z isto tn y ch elem entów w y stę p u ją c y c h w społeczno ściach p o średn ich, m ianow icie sam o o kreślenia na zew nątrz. Z teg o w zg lęd u n ie m ożna, zdaniem L a n d h e e ra 7, pojm ow ać i analizow ać sp o łeczeń stw a św ia to w eg o p o ­ przez an alogię do państw a. N ajbliższym an alo g atem nie je s t tu p a ń ­ stw o, lecz społeczeństw o naro do w e. Rzecz jasn a, że p a ń stw o i n a ró d są zbiorowrościam i blisko z so bą zw iązanym i, lecz nie identy cznym i. O czyw iście, tru d n o śc i z analo g ią w y s tę p u ją w o b y d w u w y p a d k a c h ,

7, tym że w w y p a d k u p a ń stw a są one zn acznie w ięk sze niż w p rz y ­

pad ku narodu.

P ojęcie sp o łeczeństw a św iato w eg o m a c h a ra k te r dynam iczny. J e s t ono ciągle o tw a rte i coraz b ard ziej ch ło n n e n a p rzy ję cie do d atk o w eg o elem entu: p raw n eg o o k reśle n ia i p o tw ierd z en ia p o d sta w o w y c h u p ra w ­ nień jed n o stk i ludzk iej w płaszczyźnie m ięd zy n aro d o w ej. D otychczas bow iem podm iotow ość p raw n ą w te j płaszczyźnie p o sia d a ją p ań stw a i n iek tó re o rg an izacje m iędzy n aro d o w e. T ak w ięc w sp om niana w yżej funkcjonalność sy stem u in te ra k c ji •— term in pierwro tn ie so cjolo giczn y — p rzyjm uje form ę b ardzo sk u teczn ą w p o staci p raw n ie u reg u lo w a n e j in te r a k c ji8. M ożna zatem tw ierdzić, że p o p u lac ja św iato w a je s t ju ż spo ­ łeczeństw em i rów n o cześnie s ta je się nim w coraz p ełn iejszy m zn a­ czeniu.

6 Tamże. 7 Tamże s. 1 nn.

(4)

b) N ie k tó r e p a ra m e try zjed n o czen ia

1. W a r t o ś c i j e d n o c z ą c e

P rzek ro czen ie p ro g u św iadom ości w zajem nej stało się w spółcześnie m ożliw e dzięki ogro m n em u rozw ojo w i k o m u n ik acji i śro d k ó w tra n ­ sp o rtu . Z asto so w an ie ele k tro n ic zn y c h śro d kó w łączności, k tó re um o­ żliw iły p o k o n a n ie przestrzen i, p o w iązało siecią łączności m ieszkańców całej ziem i. W p ły n ę ło to w isto tn y sposób n a p rzekształcen ie spraw m ięd zy n aro d o w y ch . In n o w acje n a ty m odcinku sta le się mnożą. N a codzień je ste śm y inform ow ani o sy tu a c ji polity czn ej, gospodarczej i k u ltu ra ln e j n a całym św iecie. W ażn iejsze w y d arzen ia w poszczegól­ n y c h p a ń stw a c h i n a ro d a c h d o k o n u ją się na oczach całego św iata. Z rodziło się n o w e zjaw isko — p o w stała m ięd zy n aro d o w a opinia pu­ bliczna.

G dy m ow a o m ięd zy n aro d o w ej opinii publicznej, skłonni jesteśm y sp ro w ad zać ją do fu n k cji n acisko w ej. Spełnia ona ją faktycznie. Nie m niej isto tn a je s t jej fu n k cja o c e n ia ją c a — ow a aestim atio com m unis w sp ó łczesn ego św iata. Siedzenie te j w łaśnie fu n k cji św iato w ej opinii p ubliczn ej je st n iezm iern ie w ażn e ze w zg lędó w diagnosty czn ych. W n iej to bow iem u ja w n ia ją się w a rto śc i dom in ujące w e w spółczesnym sp o łeczeń stw ie św iatow ym , w a rto śc i w spólne dla w spó łczesnej ludz­ kości, b ę d ą c e p o d sta w ą p o w sta w a n ia w ięzi społecznych, k tó re z kolei s p rz y ja ją p ro ceso w i in te g ra c ji sp o łeczeń stw a św iatow ego.

W śró d d o m in u jąc y c h w a rto śc i w e w spółczesnym społeczeństw ie św iato w y m na p ierw sz y p lan z d aje się w ysu w ać r ó w n o ś ć . Jeszcze w 1830 r. A. de T o cq u ev iłle pow iedział, że od XI w. cała ew olu cja zacho dn iej cy w ilizacji n a stę p o w a ła w k ie ru n k u coraz w iększego e g a ­ litary zm u , i p rzep o w iad ał, że p ro ces te n będzie się ro zw ijał w dalszym ciągu. T ru d n o podać inn ą d ługofalow ą przepow ied nię, k tó ra tak bardzo b y się sp raw d ziła. A sp raw d ziła się w nadm iarze, gdyż procesem tym o b ję te z o sta ły n ie ty lk o k ra je z k rę g u cyw ilizacji zachodniej, ale do sło w n ie całe sp ołeczeń stw o św iato w e. N iebezpodstaw nie tw ierdzi się dzisiaj, że jeśli XIX w. był o k resem po szukiw ania w olności osobistej (a m yślę, że ta k b y ło p o cząw szy od rew o lu cji a m ery k ań sk iej i fra n c u ­ sk iej a n a stę p n ie W io sn y L udów w 1848 r.), to o statn ie dziesięciole­ cia X X w. s ta ją się o k resem p o szu kiw an ia rów ności i dążenia do niej. Z jaw isk o to b ieg n ie poprzez w sz y stk ie p łaszczyzny życia społecznego. S tałem u zm n iejszeniu u leg a n ieró w n o ść m iędzy rodzicam i a dziećmi, m iędzy n au czycielam i a uczniam i, m iędzy pracodaw cam i a p raco w n i­ kam i; d ą ż y się do lik w id acji d y sk ry m in ac ji rasow ej, szybko p o stęp u je ró w n o u p raw n ie n ie k o biet; w p łaszczyźnie m ięd zy n aro d o w ej lan su je

(5)

się zasadę su w eren n ej rów ności w szy stk ich p ań stw i n a ro d ó w (Hel­ sinki); zw raca się uw agę na n ieró w no ść w ro zw o ju gospod arczy m m iędzy państw am i; dąży się do p rzezw y ciężen ia p rzed ziałó w m iędzy pracow nikam i um ysłow ym i a fizycznym i, do zm niejszenia d y sta n su m iędzy elitam i w ład zy a rządzonym i. Przez c a ły św iat idzie n u rt d em o ­ kraty zacji, tak iż n a jb a rd zie j n a w e t a rb itra ln e d y k ta tu ry p rze m aw ia ją „w im ieniu ludu". Je d n o stk a lu d zk a dopom ina się o sw oją p o dm ioto ­ wość polityczną, nie chce już dłużej być przedm iotem życia sp o łecz­ nego, lecz jeg o podm iotem ze w szystkim i k o n sek w en cjam i stąd p ły ­ nącym i; chce w sp ółd ecy d o w ać o życiu społecznym , u czestn iczyć w odpow iedzialności za nie. D ążenie do rów n ości społecznej o d n o to w ał subteln ie list aposto lski Paw ła V I O cto gésim a ad ven ien s, u m ieszcza­

jąc je w śród głó w n ych te n d e n c ji n aszy ch czasów : „ [...] człow iek

postaw iony w ty ch n o w ych w a ru n k a ch p rz e ja w ia p o d w ó jn ą te n d e n ­ cję, i to tym silniej, im b a rd z iej p o stę p u je nap rzó d jeg o p o zn anie św iata i w y kształcen ie: d ą ż e n i e d o r ó w n o ś c i s p o ł e c z n e j i d o u d z i a ł u w z a r z ą d z a n i u 9; oba te d ą żen ia są w yrazem godności i w olności człow iek a" 10. P ow szechne je s t nie ty lk o dążenie do rów ności, po w szechną jest ró w n ież w rażliw ość na je j brak. T oteż w y ra ź n y b rak rów ności w św iecie sta ł się dziś prob lem em ró w n ie w y ­ buchow ym , jak b ra k w olności w XIX w. Przyszłość zatem n a le ż y do stru k tu r dem o k ratyczn ych.

Ja k o ko lejn ą w arto ść fu n k cjo n u jącą w e w spółczesnym sp o łe c z eń ­ stw ie św iatow ym w ym ienić trzeb a r o z w ó j . C hodzi tu rzecz jasn a w pierw szym rzędzie o rozw ój gospo d arczy. N ig d y je d n a k rozw ój gosp od arczy nie w y stę p u ję jak o w arto ść au to teliczn a, w iąże się z nim bowiem ściśle rozw ój społeczny i k u ltu ra ln y . D ążenie do ro zw o ju ta k silnie znam ionuje naszą w spółczesność, że m ożna, nie w p a d a ją c w przesadę, m ówić o uśw iadom ionym przez jed n o stk i i n a ro d y p raw ie do rozw oju. N ie tra c ąc z pola w idzen ia sk o m p lik o w an y ch pro b lem ów zw iązanych z rozw ojem , w y n ik a ją c y c h z podziału św iata na k ra je w ysoko ro zw inięte i k ra je b ied n e oraz zw iązaną z tym olbrzy m ią n ie ­ rów ność szans rozw oju, stw ierdzić trzeb a, że w ola ro zw o ju w sp o łe ­ czeństw ie św iatow ym je st pow szechna. P ow szechna je s t tak ż e św ia­ dom ość, że rozw ój m ożliw y jest ty lk o na bazie w sp ó łp ra c y i k o o p e ­ racji m iędzyn aro do w ej. A u ta rk ia go sp o d arcza n a le ż y do b ez p o w ro tn e j przeszłości. N a w et n a jb o g a tsze i n a jb a rd z ie j ro zw in ięte k ra je nie m o ­

» P odkreślenie m oje •— J. K.

10 List A p o s to l s k i J. Sw. Pawia VI do ka rd yn a ła Maurice'a Roy, p r z e w o d n i c z ą ­

cego Rady do Spraw Ś w ieck ich i P a p iesk iej K o m isji „Iustitia et Pax", z o k a z j i 80 rocznic y ogło sze nia e n c y k li k i „Rerum novarum" (O cto gésim a A d v e n ie n s ) . W arszaw a

(6)

gą sobie pozw olić n a lu ksu s sam ow ystarczaln ości. N adzw yczaj w y ­ m ow nym teg o p rzy k ład em b y ła tzw . „w ojna naftow a", k tó ra ukazała, ja k b ard zo k ra je w ysok o ro zw in ięte są uzależn ion e w sw ym rozw oju g o sp od arczy m od k ra jó w słabo rozw in iętych, d y sp o n u ją c y c h jed yn ie surow cam i, Rozw ój p ociąg a za sobą n ieo d p arcie w spółzależność. Spo­ łeczeń stw o św iato w e p o w iązan e je s t g ęstą siecią w spółzależności g os­ p o d arczy ch , k tó ra w przyszło ści będzie się coraz b ardziej pogłębiała i poszerzała. W sp ółzależno ść w dziedzinie rozw o ju jed n o czy św iat ja k g d y b y w je d e n g lo b aln y sy stem g o spodarczy. W ięź w spółzależności g o sp o d arczej w iąże z sobą p ań stw a o od m iennych u stro jac h społecz­ nych, n a le ż ą ce do różnych, często p rzeciw staw n y ch sobie ug rup ow ań p o lity cz n y c h i p o rozum ień m ilitarn y ch . T ak w ięc rozw ój, jak o w artość jed n o c z ą ca sp o łeczeń stw o św iatow e, zaczy n a n adaw ać tem u społeczeń­ stw u s tru k tu rę d ialogalną.

C e n tra ln e m iejsce w śró d w arto ści jed n o czący ch społeczeństw o św ia­

to w e z a jm u je n iew ą tp liw ie p roblem p o k o j u m iędzynarodow ego.

M im o tru d n o śc i ze zdefiniow aniem pokoju, w iadom o pow szechnie, co p o k o jem nie jest: nie jest nim w o jn a ani żaden stan zorganizow anego, z in sty tu c jo n alizo w a n eg o zniew o len ia (przem oc stru k tu ra ln a).

U podłoża w a rto śc i p o k o ju fu n k cjo n u jącej w sp ołeczeń stw ie św ia­ tow ym leży n iew ą tp liw ie fakt, że en e rg ia n u k lea rn a zrew o lu cjo n izo w a­ ła sposób p ro w a d z en ia d ziałań w o je n n y c h i zm ieniła jakościow o sto ­ su n e k m iędzy p o lity k ą a siłą. W sp ó łczesne narzędzia w o jen n e m ogą zniszczyć całą ludzkość w ciągu k ilk u godzin. N ikt już nie przeczy, że zw y cięsw o w w o jn ie n u k le a rn e j m iędzy m ocarstw am i atom ow ym i w y g lą d a ło b y ty lk o n a p o n u ry żart: uw ieńczenie lau rem skroni zw y­ cięzcy, k tó re g o k rę g o słu p zo stał złam any. Rozw ój in stru m en tó w p ro ­ w a d zen ia w o jn y poza sto p ień ich użyteczn ości politycznej i m ożli­ w ość fak ty czn eg o uży cia n ależy n iew ątp liw ie uw ażać za stały czyn­ nik p o z b a w iają cy d aw n ej leg aln o ści u ciek an ie się do w o jn y p ow ­ szech nej. F a k ty cz n a zaś w spółzależność pań stw i n a ro d ó w w e w spół­ czesnym św iecie spraw ia, że w w iększości w y p ad k ó w legalność tę tra c ą ró w n ież w o jn y lo k aln e, p ro w adzo n e p rzy uży ciu środków k o n­ w e n c jo n aln y c h ; łatw o b ow iem m ogą one zaangażow ać in te re sy w ie l­ k ich m o ca rstw i stać się zarzew iem w o jn y pow szechnej. Że zaś p ro ­ ces sto p n io w ej u tra ty leg aln o ści w o jn y w św iadom ości społeczeństw a św iato w eg o p o stę p u je naprzód, inform ują o tym chociażby niedaw no p rze p ro w a d z o n e b ad an ia socjolog iczn e na p o p u lacji m iędzynarodow ej, re p re z e n tu ją c e j dziesięć p a ń stw o ró żn y ch u stro ja c h społeczno-poli­ ty cz n y c h u . N a p y tan ie : „Czy m ożesz sobie w yo brazić ja k ą ś w artość,

11 C yt. za: H. O m a n e r , Einer friedlichen Zukunft entg egen ? „Die V ereinten N ation en und Österreich" 20:1971 z. 3 s. 10-12.

(7)

jak iś cel lub jak iś ideał, k tó ry m ógłby u sp raw ied liw ić w o jn ę bez u ż y ­ cia b ro n i atom ow ej?" Bardzo w ysok i p ro c e n t re sp o n d e n tó w o d p o w ie­ dział ,,nie" 12 (por. tab. 1). Jeszcze w ięk szy p ro ce n t odpow iedzi n e g a ­ ty w n y c h uzyskano w tym b ad an iu n a p y tan ie: „C zy m ożesz sobie w y ­ obrazić jak ąś w artość, jak iś cel lub ideał, k tó ry m ógłby u sp ra w ie d li­ w ić w ojn ę atom ow ą?" 13 (tab. 2). Z odpow iedzi ty c h w y n ik a ponadto, iż w rozw iązyw an iu k o nflik tó w m ięd zy n aro d o w y ch n a le ż y u c iek ać się do innych środk ó w niż stosow anie siły m ilitarn ej. Innym w skaźnik iem up o w szechniania się św iadom ości u tra ty leg aln o ści w o jn y je s t coraz częściej w y stę p u ją c e na zachodzie zjaw isk o odm aw iania w y p e łn ia n ia obow iązku czy n n ej służb y w o jsk o w ej z p rzy c z y n o b iekcji su m ien ia u . N asilenie teg o zjaw isk a je st ta k w ielkie, że w szeregu k ra jó w zach o ­ dnich, n iew ątp liw ie pod w pływ em p resji a n ty m ilita rn y c h z ew n ętrzn y ch , m usiano u staw o w o zag w aran to w ać m ożliw ość zw olnienia z te g o obo­ w iązku z p rzy czy n obiekcji sum ienia. R ów nież m nożące się w św iecie ru ch y i o rg an iz ac je pacy fisty czn e m ają tak ż e w a rto ść w sk aźn ik o w ą na o dcinku stopn io w ej u tra ty leg aln o ści w o jn y w św iecie w sp ó łczes­ nym.

Tabela 1*

' „Czy m ożesz sobie w yobrazić jakąś w artość, jakiś c e l lub ideał, k tóry m ógłby usp raw ied liw ić w ojn ę bez u życia broni atom ow ej?”

CS E GB NL N PL SF YU IND JAP

tak 14 15 24 17 17 14 14 10 30 4

nie 66 50 71 70 63 55 55 83 38 74

brak odp. 20 35 5 13 20 31 30 8 32 22

B yłoby jed n a k dużym uproszczeniem , g d y b y sądzić że u podłoża budzących się po staw p ro p o k o jo w y ch z n a jd u ją się je d y n ie „ n e g a ty w ­ ne" m otyw y: lęk przed w ojną, a w p rz y p a d k u w o jn y atom ow ej — lęk przed to taln y m zniszczeniem . E. O. C z e m p ie l13 słusznie p o d k reśla, że na w arto ść p ok oju sk ła d a ją się dw ie inne w arto ści, k tó re fu n k cjo n u ją w św iadom ości zbiorow ej sp o łeczeństw a św iatow ego: 1° p ow szechne dążenie do utrzy m an ia e g z y ste n cji lu dzk iej oraz 2° d ążen ie do ro zw o ­ ju tej egzy sten cji. O bie te w arto ści u rzeczy w istn ić się m ogą nie ty lk o w w a ru n k a ch p ok oju jak o b ra k u w o jn y , lecz z a k ła d a ją tak że dążenie do p o k o ju w sensie n iep rzezn aczan ia na z b ro jen ia o lbrzym ich n a k ła ­ dów finansow ych.

12 Tamże. 18 Tamże.

14 Ma to m iejsce zw łaszcza w RFN i Francji, a w śród krajów w sp ó ln o ty so c ja ­ listycznej w NRD.

45 Schw erpunkte und Ziele der Friedenslorschung. M ünchen 1972 s. 48.

* Państw a oznakow ano za pom ocą m iędzynarodow ych znaków rozpoznaw czych pojazdów m echanicznych (odpow iedzi podane w procentach).

(8)

T abela 2

„Czy m ożesz sob ie w yobrazić jakąś w artość, jakiś cel lub ideał, który m ógłby u sp raw ied liw ić w ojnę atomową?" **

CS E GB NL N PL SF YU IND JAP

tak 3 6 6 4 4 — 2 1 16 2

nie 83 62 91 88 89 — 80 95 62 82

brak odp. 14 32 3 8 7 — 18 4 22 16

** P ytania teg o n ie p ostaw ion o respondentom polskim .

Tabela 3

„Czy sądzisz, że czło w iek m oże się n au czyć tego, jak uniknąć w ojen, albo że zap ob iegan ie wojnom n ie le ż y w; m ocy człow ieka?"***

CS E GB NL N PL SF YU IND JAP

tak 70 65 59 51 55 51 67 69 70 53

n ie 25 19 40 44 44 30 29 25 26 28

brak odp. 5 16 1 5 1 19 4 6 4 19

*** P ytan ie to ma w adę konstrukcyjną; na p ytan ie p ołączone spójnikiem „albo" trudno dać od p ow ied ź „tak/nie". D la zorientow an ych w przedm iocie, którego pyta­ n ie d otyczy, łatw o jest jednak u ch w y cić sen s odpow iedzi.

W o jn a, a tak ż e zb rojen ia, p o c h ła n iają c e przecież olbrzym ie n a k ła ­ d y finansow e, o cen ian e b y w a ją n eg aty w n ie, jak o sprzeczne z tym i dw om a w artościam i.

M im o tru d n o śc i w jedn o zn aczn y m zdefiniow aniu pokoju, tru dn ości w y stę p u ją c y c h b ard ziej w w a rsz ta ta c h uczonych niż w św iadom ości społeczn ej, u p laso w ał się pokój w ten sposób, że nie m ożna być „prze­ ciw ", a trz e b a być „za” pokojem . W y d a je się, iż nie je s t dalek i od p ra w d y J. G altung, g d y tw ierd zi, że w e w spółczesnej, zsekularyzow a- n e j epoce, p o k ó j w w ysokim sto p n iu stał się w a rto śc ią su b sty tu c y jn ą w a rto śc i sa k ra ln y c h i zw iązany ch z nim i uczuć pobożności i poczucia so lid arn o ści m ięd zy ludzk iej, k tó re d aw n iej n ajczęściej w y ra sta ły z pod­ łoża r e lig ijn e g o 1(i. Ze słow em „pokój", mimo w szelkich niejasności, jakie się za nim k ry ją , łączy się p ro je k c ja w yo brażenio w a zgodności lu d zkich in teresó w , k tó ra w p ew n ej p rzy n ajm n iej m ierze do fak ty cz­ n eg o z aistn ien ia te j zgodności m oże się przyczynić. Słowo „p o k ó j” stan o w i dziś sw o isty jęz y k (zaw arty co p raw d a w jednym słow ie), za pom ocą k tó re g o n a w e t a n ta g o n isty c z n e g ru p y ludzkie ko m un ik ują so­ bie w a rto śc i sk ła d a ją c e się n a ow ą zak od ow aną w tym słow ie w

spól-38 G ewalt, Frieden und Friedensiorschung. W: D. S e n h a a s [w y d j. Kritische

(9)

notow ość in teresó w i zw iązane z n ią poczucie so lid arn o ści o g ó ln olu dz­ kiej — jak o że pokój je s t sp ra w ą-w a rto śc ią każdego.

W zespole w arto ści jed n o czący ch w sp ó łczesne sp o łeczeń stw o ś w ia ­ tow e pow ażną ro lę o d g ry w a sp raw ied liw o ść społeczna. F u n k c jo n o w a ­ nie tej w arto ści w sy stem ie m iędzy n aro do w ym p rz e ja w ia się, g e n e ra l­ nie rzecz biorąc, w p o d w ó jn y sposób. 1° N a o d cink u a u to ry te tu i w ła ­ dzy — jak o dążenie szero k ich m as do zap ew n ien ia sob ie u czestn ictw a w sp raw ow aniu w ładzy. T en d en cja ta p rze jaw ia się w e w szy stk ich społeczeństw ach n ow oczesnych. 2° J a k o dążen ie T rzecieg o Ś w iata do w yzw olenia p olitycznego, ekonom icznego i k u ltu ra ln e g o . E m an cyp a­ cy jn e d ążenia T rzecieg o Św iata, o g ląd a n e n a jc z ę śc ie j przez p ry zm at niedoro zw oju gospodarczego, w isto cie sy g n a liz u ją pro b lem o w ie le szerszy, o b e jm u ją c y cały system m ięd zy n aro d o w y : idzie tu o p rz e ­ zw yciężenie n iesp raw ied liw y ch s tru k tu r, szczególnie zaś m ię d z y n aro ­ dow ych s tru k tu r gospodarczych, k tó re m ają c h a ra k te r ek sp lo a tato rsk i. N ożyce rozw oju go sp odarczego ciągle się rozchodzą: k ra je b o g a te sta ją się coraz bogatsze, a k ra je b ied n e co raz b ied n iejsze. A k tu a ln ie k o n tro lę trzech czw arty ch dochodów , in w e sty c ji i h a n d lu w sk a li św ia ­ tow ej sp ra w u je jed n a trzecia ludności św iata, i to ta w łaśn ie, k tó ra i tak już po siada n ajw y ższe tem po rozw oju. N iesp raw ied liw o ść w s k a ­ li św iatow ej jest pow ażnym zarzew iem k o n flik tó w m iędzy n aro d o w y ch , zag rażający ch pokojow i na św iecie 17. S tąd dążenia do zab ezpieczen ia p o koju w św iecie im p lik u ją dążenie do p rze b u d o w y n ie sp ra w ie d li­ w ych s tru k tu r w sy stem ie m ięd zy naro do w y m . Prob lem T rzecieg o Ś w ia­ ta nie da się bow iem rozw iązać pop rzez d o raź n ą pom oc ze stro n y k rajó w rozw iniętych. T rzeba zbudow ać n o w y p o rzą d e k sp o łe c z n y w społeczeństw ie m iędzynarodow ym , w m iejsce d oty ch czaso w eg o , n ie­ spraw iedliw ego. U jaw niło się to w y ra ź n ie n a V I n ad z w y c z ajn e j sesji Z grom adzenia O gólnego N aro d ó w Z jednoczonych, zw ołan ej w k w ie t­ niu 1974 z in ic ja ty w y A lgierii, p ośw ięcon ej zagadnieniom su ro w có w i m iędzynarodow ym stosunkom go spodarczym . P rzedm iotem d y sk u sji i ko n su ltacji stał się p rzed e w szystkim p ro je k t d e k la ra c ji o u tw o rz e ­ n iu m ięd zyn aro do w ego now ego ład u go spodarczego, k tó ry „w in ien zag w aran to w ać obecnym i p rzyszłym p o k o len io m sp ra w ie d liw y i u s ta ­ bilizow any rozw ój społeczn o -ek o n o m iczn y ”. D y sk u to w an y b y ł rów nież p ro jek t „p rogram u d z ia łan ia ” na rzecz u reg u lo w a n ia św iato w y ch s to ­ sunków g ospo darczy ch 18. T ak w ięc d ążen ie do sp raw ied liw o ści w św ie ­ cie przestało być jed y n ie zaw ołaniem , p o stu la te m etycznym ; sta ło się

17 Por. interesujące w yp ow ied zi w D okum encie Synodu B iskupów (Rzym 1971)

S p ra w ied liw o ść w św ie c i e (De Iustitia in mundo). „C hrześcijanin w Ś w iecie" 1972

nr 17/3 s. 106 nn.

(10)

ono k o n ieczn o ścią p o lity cz n ą w spó łczesn ego św iata, ang ażu jącą w y ­ siłki p ań stw , n a ro d ó w i jed n o ste k .

2. M e c h a n i z m y i s t r u k t u r y j e d n o c z ą c e

O bok w a rto śc i jed n o czący ch , a m oże raczej w okół w arto ści jed n o ­ czących o d n o to w ać trz e b a fu n k cjo n o w a n ie m echanizm ów integrują-1 cy ch w sp ó łczesn e sp o łeczeń stw o św iatow e. W śró d m echanizm ów je d ­ n o c z ąc y c h n a p lan p ierw szy w y su w a się in ten sy fik acja ko n tak tó w m ię d z y n aro d o w y ch , zarów n o m ięd zy p ań stw o w y ch jak i pry w atn y ch : P ro w ad zą one do o d b u d ow an ia zau fan ia i lojalności m iędzy narodam i: N iezw y k le w ażn y m m echanizm em jed noczącym w spółczesny św iat je s t o gó lna te n d e n c ja do ro zw iązy w an ia sp orów i konfliktów m iędzy: n a ro d o w y c h lub s y tu a c ji k o n flik to g en n y ch w drodze rozm ów i neg o ­ cjacji. P rzy k ład em je s t tu E u ro p ejsk a K o nferen cja B ezpieczeństw a i W sp ó łp ra cy , a tak że g en e w sk a k o n fere n c ja w sp raw ie rozw iązania k o n flik tu blisk ow schod n iego . J e s t p rzy tym rzeczą c h a rak tery sty czn ą, że ro lę g łó w n y c h n e g o c ja to ró w w k o n c e rc ie n a ro d ó w pełn ią bardzo często (ostatnio coraz częściej) d w a su p erm o carstw a, i to nie ty lko w ted y , g d y w g rę w chodzą b ezp o śred n ie in te re s y ty c h m ocarstw , lecz ró w n ież w ów czas, g d y idzie o in te re s y p a ń stw trzecich. C oraz czę­ ściej p rzedm iotem rozm ów m iędzy su p erm o carstw am i są w łaśn ie p ro ­ b lem y k ra jó w trzecich , p rzy czym d om inuje ten d e n c ja do propoko^- jo w eg o (lub pokojow ego) ich załatw iania. Ta specyficzna ro la su p e r­ m o ca rstw spraw ia, że k o n flik ty zb ro jn e m iędzy państw am i trzecim i b y w a ją n ie ja k o z g ó ry lo k alizow an e i o g raniczane w czasie.

P o d o b nych m echanizm ów jed n o czący ch m ożna b y się w e w sp ó ł­ czesnym sp o łeczeń stw ie św iatow ym doszukać znacznie w ięcej. W p rzy ­ szłości zaś będ zie się ich pojaw iać jeszcze w ięcej.

W a żn ą ro lę w p ro cesie in te g rac ji sp o łeczeń stw a św iatow ego speł­ n ia ją s tru k tu ry sp ołeczne o c h a ra k te rz e m iędzynarodow ym . Do nich w p ierw szy m rzędzie n ależą o rg an izacje m iędzynarodow e. W ym ienić tu trz e b a p rze d e w szystkim o rg an iz ac je n ależące do rodziny ONZ. O bok nich istn ie je po k aźn a ilość tzw. m iędzyrządow ych organizacji m ię d z y n aro d o w y c h (IGOS) 19 o raz p o zarząd o w y ch o rg an izacji m ię d z y n a ­ ro d o w y ch (IN G O S )20. Dwa o statn ie ty p y organizacji m iędzynarodo­ w y ch w y k a z u ją stałą te n d e n c ję w zrostow ą, ta k iż m ów i się ak tu aln ie o re w o lu c ji o rg an izacji m ięd zy naro do w y ch . O g ólny w zro st liczby o r­ g an izacji m ię d z y n aro d o w y c h od 1951 r. u k azu je n a stę p u jąc a ta b e la 4.

19 IGOS = International Governmental Organisations. 20 INGOS = International Non-Governmental Organisations.

(11)

Tabela 4 Typ organizacji 1951-52 1960-61 1964-65 1966-67 Rodzina ONZ 22 21 21 21 IGOS 100 134 158 173 INGOS 957 1254 1701 1940 Razem 1079 1409 1880 2134

J a k w y n ik a z pow yższej tab eli, w o k resie po 1951 r. — m ierząc w liczbach bezw zg lęd nych — p ozarząd o w y ch o rg an izacji m ię d z y n aro d o ­ w ych je s t jed e n a ście ra z y w ięcej niż o rg an izacji rząd o w y ch . W lata ch

1966-67 o rg an izacje p o zarząd o w e stan o w iły 90% ogó łu o rg an izacji m iędzy n aro d ow ych i w y k a z y w a ły w ięk szą sto p ę w z ro sto w ą niż o rg a ­ nizacje m iędzyrządow e. Z p rzy to czo n y ch różnic ilo ścio w y ch w y n ik a, że tw orzenie organ izacji m ięd zy n aro d o w y ch o p ie ra się w pierw szy m rzędzie na in icjaty w ie p ry w a tn e j i że także w n ajbliższej przy szło ści będzie to dom eną tej w łaśn ie in ic ja ty w y .

N ie na o statnim m iejscu w ym ienić trz e b a doniosłą ro lę organ izacji religijny ch , w tym tak że K ościoła, w p ro cesie in te g ra c ji sp o łe c z eń ­ stw a św iatow ego. Z naczenie szczeg ó ln e d la teg o p ro c e su m ają o rg a ­ n izacje relig ijn e o c h a ra k te rz e ek um enicznym . D odać w a rto , iż w iele spośród stru k tu r m ięd zy n aro d o w y ch sp e łn ia ro lę fak ty c zn y c h sił sp o ­ łecznych, sił jed n o czący ch sp o łeczeń stw o św iatow e.

c) Pluralizm sp o łeczeń stw a św ia to w eg o

Proces in te g rac ji sp ołeczeń stw a św iato w eg o, p o stę p u ją c y n ap rzód jak nigdy przed tem w h isto rii, d o k o n u je się w św iecie n acech o w an y m pluralizm em , dla k tó re g o ró w n ież nie d a się znaleźć an alo g ii w p rz e ­ szłości. O bok pluralizm u n a ro d ó w i p a ń stw w y s tę p u je pluralizm k u ltu r (i zróżnicow anego u czestnictw a w k ultu rze), p luralizm ideologii i św ia ­ to poglądów oraz p luralizm w artości, u stro jó w społecznych , religii, a nade w szystko pluralizm in teresó w . N ie sposób w ięc p rzeciw staw ić pluralizm społeczeństw a św iato w ego p ro ceso w i in te g ra c ji ani odw ro tn ie. In te g rac ja nie oznacza bow iem h o m ogenizacji spo łeczeń stw a św ia to w e ­ go. Taka hom ogenizacja jest zresztą niem ożliw a (integracja, k tó ra b y nie uw zględniała pluralizm u sp o łeczeń stw a św iatow ego, b y łab y czym ś m e­ chanicznym i d o pro w adziłab y w efekcie do d ezin teg racji). P luralizm społeczeń stw a św iatow ego je s t faktenj em pirycznym , w d o d a tk u nie w y ­ kazu jącym w cale ten d e n c ji zanikow ych, lecz raczej te n d e n c ję do p o ­

(12)

g łęb ian ia się. W w y n ik u w ięc tocząceg o się pro cesu integ racji społe­ czeń stw a św iato w eg o m ożna m ówić o rod zącej się sw oistej jedności św iata: o jed n o ści w ielości. W y d a je się, iż zachodzi w y raźn a w spół­ zależność m iędzy in te g ra c ją a pluralizm em w spółczesnego św iata. Z jed­ n oczen ie bow iem w y siłk ó w w okół realizacji najw ażniejszy ch, e g zy sten ­ c ja ln y c h w a rto śc i w spółczesneg o św iata, m ożliw e jest ty lk o za cenę u zn an ia i u sz an o w an ia w arto ści ró żn ic u ją c y c h te n św iat. M usi się z tym liczyć k ażd a in icjaty w a, k tó ra m a am bicje p rzysłużenia się w zrostow i dobra w sp ó ln eg o w sp ó łczesn eg o sp o łeczeństw a św iatow ego.

III. SYTUACJA KOŚCIOŁA W SPOŁECZEŃSTWIE ŚWIATOWYM

D ialek ty czn a jedno ść p ro cesu in te g ra c ji i pluralizm u w yznacza Ko­ ściołow i o k reślo n e zach ow an ia w e w spółczesnym społeczeństw ie św ia­ tow ym . K ościół bow iem , ch cąc pełn ić sw oją isto tn ą m isję głoszenia n a u k i C h ry stu sa, m usi w idzieć św iat takim , jakim on a k tu a ln ie jest (a nie takim , jakim b y się go c h ciało w idzieć), i działać w w aru n k ach k o n k re tn ie dan y ch. W o p arciu o te w a ru n k i u stalać trzeb a p rio ry te ty w z a k re sie działań, p rzy p o rząd k o w an e, rzecz jasna, podstaw ow ej m isji K ościoła, ja k ą je s t e w an g elizacja św iata.

W a k tu a ln e j sy tu a c ji sp o łeczeń stw a św iato w eg o znaczenie p rio ry te ­ to w e p o siada an g ażo w an ie się K ościoła w rea liz a c ję w arto ści w spól­ n ych, je d n o c z ą cy c h w y siłki w szy stk ich sp o łeczeństw i państw , do k tó ­ ry c h n a le ż ą rów ność, rozw ój, sp raw ied liw ość sp ołeczn a w sk ali m ię­ d z y n a ro d o w ej i pokój. A n g ażo w anie się w rea liz a c ję ty c h w arto ści z konieczn o ści dom aga się w sp ó łp ra c y z „innym i". To zaś oznacza, że w p łaszczy źnie p o d staw o w y ch w arto ści eg z y ste n cja ln y c h w spó łczesne­ go św iata, zw łaszcza zaś n a o d cin ku d ążen ia do p o k o ju m iędzy n arod o ­ w ego, w szyscy, k tó rz y do teg o p o k o ju zm ierzają, są p artn eram i, mimo różnic w z a k re sie w ie lu in n y ch w arto ści. Co w ięcej, różnice te trzeba uszanow ać, a b y p a rtn e ra m óc z całą jeg o in nością zaakceptow ać, gdyż ty lk o w te d y m oże być w pełn i p a rtn e re m . Inność, odm ienność, w cale p rzecież nie m usi oznaczać W rogości, ja k b y teg o chciał zadaw niony ste re o ty p .

THE CHURCH A ND THE WORLD COMMUNITY Summary

Joachim K ondziela argues that the accep tan ce of ev a n g elic v a lu es is alw ays conditioned by h istorical factors. Thus th e Church must conduct a thorough analysis of dynam ic socio-econ om ic structures, changing them according to the spirit of

(13)

ev a n g elic principles. If e x istin g structures m ake it dofficult to realize basic ev a n ­ g elic ideas the Church is obliged to be creative in changing th ese structures. H o w e­ ver, it is stressed that force cannot be the m eans of change. The conditions in w hich

the Church exists are con stan tly changing. At th e m om ent, a w orld com m unity is em erging. A m ong the factors un ifyin g the international com m unity, th e authors m entions the form ation of an international public opinion, the push for so cia l equality and equal shares in governing, and interd ep en d en ce in th e sphere of d evelopm ent w hich w ould seem to u nite the w orld into a glob al econom ic system . The problem of w orld peace is the central one; but social ju stice is also v ita l. The tendency to so lv e international conflicts through talks and n eg o tia tio n s is seen as an im portant m eans to world unity. International organizations p la y an im portant role — here the author m entions UN, IGO and INGO. The sig n ifica n ce of variou s religious organizations and, above all, the Church cannot be overlook ed . T he process of integration does not elim inate the pluralistic character of cultures, id eo lo g ies, p olitical system s, religion s and interests. The Church confronted w ith th e d ialectic unity of the p rocess of integration and pluralism has a m om entous role to p la y in the contemporary w orld community.

Cytaty

Powiązane dokumenty

In 207-Śródmieście, a moderate number of maps for design purposes was performed, which indicates the development of the investment towards Smart City development.. In the case

Clauses foreseeing further talks on trade in services and trade-related rules addressing sustainable development, competition policy, investment and private sector development,

The Republic of Poland creates favourable conditions to pursue its national interests and achieve stra- tegic objectives in the domain of national security in conformity with

Im więcej będziecie o tym myśleli, im bardziej się w to zaangażujecie, tym więcej możliwości otworzy się przed wami i pojawi się więcej okazji zrobienia tego

ABSTRACT: The Istituto Superiore per la Conservazione ed il Restauro (ISCR) has always been involved in the diffusion of Cesare Brandi’s restoration theory and practice in

Również wyjaśnienia Dariusza Lewandowskiego w odniesieniu do okoliczności jego przyjazdu do Czech, załadunku towaru na samochód, jego przywozu do Polski

externally- as a result of thcir cross-border activities, the organisations rcpre- sented in EESC have a considcrable potentia! of impacting the extra-EU cnvi- rorunent i.e. the

After the incident at the Zmrzlik’s house, the discussion-conducive atmosphere was greatly diminished. The Hussites started to pay greater attention to with whom, where and how