• Nie Znaleziono Wyników

Miasto - wybór czy konieczność? : o motywach urbanistycznych we współczesnej antyutopii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Miasto - wybór czy konieczność? : o motywach urbanistycznych we współczesnej antyutopii"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

Adam Mazurkiewicz

Miasto - wybór czy konieczność? : o

motywach urbanistycznych we

współczesnej antyutopii

Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica 8, 399-414

(2)

F O L I A L I T T E R A R I A P O L O N IC A 8, 2006

Adam Mazurkiewicz

M IA S T O - W Y B Ó R C ZY K O N IE C Z N O Ś Ć ? O M O T Y W A C H U R B A N IS T Y C Z N Y C H

W E W S P Ó Ł C Z E S N E J A N T Y U T O P II

We w stępie do pracy popularyzującej zagadnienia socjologii wielkiego miasta A ndrzej W allis stwierdza: „Poczynając od biblijnych w zm ianek o So­ domie i G om orze, przez całe dzieje ludzkości przew ijają się w kronikach, dziełach literackich i filozoficznych, ja k i innych u tw o rach refleksje nad miastem. P o b u d zało ono um ysły ludzkie, fascynow ało i n ie p o k o iło ” 1. Z d a ­ niem Lewisa M u m fo rd a, m iasto stw orzyło n o w ą form ę życia społecznego, jakościowo ró żn ą od dotychczasow ych: stopniow em u zaw ężaniu przestrzeni bytowej tow arzyszył proces intensyfikacji stosunków m iędzyludzkich, zaś wymuszona z czasem ro zb u d o w a m etropolii stw orzyła w aru n k i do swoistej „archiwizacji” dośw iadczeń przeszłości. W ten sposób m etro p o lia stała się skarbnicą k u ltu ry przekazyw anej kolejnym p o k o len io m 2. O sadzanie akcji utworów w m ieście m a niezw ykle b o g atą tradycję literacką. Z abieg ten znalazł jed n a k szczególny w yraz w prozie należącej d o kręgu beletrystyki fantastycznonaukowej - u to p ii negatyw nej3.

1 A. W a 11 i s, Socjologia wielkiego miasta, W arszaw a 1967, s. 9. 2 Zob.: L. M u m f o r d , The C ity in H istory, N ew Y o rk 1961, s. 569.

3 N a potrzeby niniejszego szkicu m ianem k o ntrutopii (utopii negatywnej) określać będziemy utwory, w obrębie k tórych zaproponow ana została wizja społeczeństw a zniewolonego przez system władzy, dążący do po d p o rząd k o w an ia interesów jed n o stk i celom państw a. T ak ie zakreś­ lenie pola zainteresow ań om aw ianego tu zjawiska uwolni od zobow iązań d o rozróżnień m iędzy anlyutopią a dystopią. N ależałoby się zastanow ić n a d relacją an ty utopii i fan tasty k i naukow ej. Wydaje się, iż tw órcy wizji przyszłych losów ludzkości, kreślonych w m inorow ej tonacji, chętnie sięgają do fantastycznonaukow ej rekw izytorni, by dzięki niej wzm ocnić w ym ow ę dzieł. W ywo­ dząc kształt świata przedstaw ionego z przesłanek własnej współczesności, niejednokrotnie stawiają sobie za zadanie ostrzec potom nych przez skutkam i dalszej degradacji środow iska naturalnego i niekontrolowanego rozw oju cywilizacji technicznej (należy pam iętać, iż są to d w a „dyżurne lematy” antyutopii). Notabene, fantastyczność św iata przedstaw ionego anty u to p ii byw a syg­ nalizowana najczęściej czasem przyszłym (w stosunku d o czasu odbiorcy) zdarzeń składających się na fabułę utw oru. R ów nie często czas akcji pozostaje niedookreślony.

(3)

4 0 0 A dam M azurkiewicz

Niew ątpliw y wpływ n a wizje zaw arte n a kartach k o ntrutopijnych utworów m iały o b razy deprecjonujące m iasto i sprow adzające je d o roli „nowożytnej nierządnicy babilońskiej*’4. C haos industrialnych przestrzeni rozpatrywany je st przez tw órców u to p ii negatyw nej najczęściej w k ateg o riach „piekła na ziem i” 5, w k tó ry m „rozpuszczają się potrzeby duchow e człow ieka, aspiracje grup ludzkich przestają być czytelne” 6.

W u tw o rach Jan u sza A. Z ajdla, Stanisław a L em a i innych pisarzy m e tro p o lia nie tylko „w chłonęła” przedm ieścia i pobliskie osady, lecz stala się rów nież celem m igracji ludności7. Wieś, o ile zostaje u k a z a n a (co jest

4 Jednym z obliczy sygnalizowanego tu procesu była rozpoczęta jeszcze w XVIII w., lecz w pełni rozw inięta nieom al stulecie później, krytyka m iasta. W pływ n a jej krystalizację miał „szeroki rozwój procesów urbanizacyjnych i szybki w zrost szpetnych, a po d względem budowy chorych m iast fabrycznych” (A. W a l l is ,

op. cit.,

s. 10). Jak o literacki odpowiednik syg­ nalizow anych tu tendencji m oże służyć następujący opis: „ Z jednej stro n y [...] widać było p odw órza dom ów robotniczych [...] z lewej [...] ulica, nie brukow ana, otoczona rowami, [...] nad którym i rosły stare, um ierające drzewa, chylące się coraz bardziej, podm yw ane ściekami spływającymi z sąsiednich fabryk [...]. Z dachów , z popsutych rynien, z balkonów lała się woda [...], śnieg top n iał i ściekał po fro n tach pałaców i dom ów żłobiąc długie, czarne smugi po ścianach po k ry ty ch pyłem węglowym i sadzam i [...]. Błoto było czarniejsze i płynniejsze [...]. R ynsztokam i płynęły ścieki z fabryk [...], przypły^w był ta k obfity, że nie m ogąc pomieścić się w płytkich rynsztokach, występowały z brzegów [...] aż po w ydeptane p ro g i niezliczonych sklepików, ziejących z czarnych zabłoconych w nętrz brudem i zgnilizną [...]. Domy stare, o bdarte, b ru d n e [...), świecące niby ranam i n ag ą cegłą [...], stały ohydnym rzędem domow- -trupów ” (W. R e y m o n t ,

Ziemia obiecana

, t. 1, Gliwice 1991, s. 98-109).

5 R ów nie często, co inferoalną, twórcy' anlyutopii w ykorzystują sym bolikę biologiczną. Znam ienny je st w tym względzie opis miejskiej aglom eracji w

Limes inferior

Janusza A. Zajdla. W powieści m etropolia „była ogrom ną, żywą istotą, m onstrualnym polipem rozsiadłym pośrodku rozległego obszaru i wysysającym z niego wszystko, co się d a ło ” (J. A . Z a j d e l ,

Limes

inferior,

W arszaw a 1987, s. 77).

0 W. L i g ę z a ,

Jerozolima i Babilon. Miasta poetów emigracyjnych

, K rak ó w 1998, s. 130. 7 Interesującą kw estią, ja k ą m ożna poruszyć n a m arginesie analizy m otyw u miasta we współczesnej literaturze k o n trutopijnej, je st pytanie o przyczyny osadzenia akcji utworów w m etropoliach. Innym i słowy': czy m ożliw a jest u to p ia negatyw na (a szerzej - w ogóle jakakolw iek wersja utopii), k tó ra rozgryw ałaby się w scenerii wiejskiej. W ydaje się, iż twórcy k o n tru to p ii założyli apriorycznie, że przyszłą form ą życia społecznego będzie m iasto, wywodząc owo przekonanie z futurystycznych prognoz, dotyczących po stęp u technicznego. M iasto wyda­ wało się tw órcom utopii negatywnej form ą społecznej organizacji ta k oczywistą, że skonwenc­ jonalizow any jego obraz n a stałe „zagościł” n a k artach k o n tru to p ii, tw orząc scenerię dla fabularnych perypetii bohaterów . W efekcie au torów

science fiction

(niezależnie od wykorzys­ tywanej poetyki, tj. czy prezentują świat przedstaw iony w tonacji „serio” , czy też - jak w p rzy p ad k u np.

Kongresu futurologicznego

Stanisław a Lem a - o dbiorca m a d o czynienia z groteską) łączy przekonanie zarów no o konieczności funkcjonow ania człowieka przyszłości w mieście, ja k i pewność, iż stanie się ono d lań betonow ą dżunglą.

Notabene

, obrazowanie m etropolii w kategoriach dżungli nie jest pomysłem współczesnych tw órców

science fiction.

Jak o pierw ow zór d la takiej biologicznej symboliki miejskiej aglomeracji należy wskazać tendencje naturalistyczne charakterystyczne d la literatu ry schyłku X IX w., szerzej n a ten temat zob.: I. M a c i e j e w s k a ,

Wielkie miasto

w

prozie polskiej okresu Młodej Polski a problemy

naturalia

(4)

v\r polskiej utopii negatyw nej p ra k ty k ą niezwykle rzadką), jest przestrzenią zmechanizowanych farm , dostarczających miejskiej aglom eracji żywności. Miasto w tym p rzy p ad k u postrzegane jest ja k o stan chorobliw y, im itujący naturę. Jednakże - w przypadku m etropolii - „ n a tu r ą jest coś, co n atu rą być nie m oże. U rbanizm zabija naturę. M iasto to sztuczne organizm y, nieprzyjazne człowiekowi. Zaś sam człowiek zaraża się właściwościam i m iej­ skiego otoczenia” 8. O ddzielający jednostkę od n atu ry tw ó r urbanistyczny wymusza n a człow ieku życie chw ilą obecną - bez pam ięci o przeszłości, która została o d rzu co n a (Julia N idecka, W ilki na wyspie - 1982; D ariusz Romanowski, Św iat za szkłem - 1987), bądź - częściej - sfałszow ana9.

N iekontrolow any rozw ój m iast, prezentow anych n a k a rta c h powieści, będących utopiam i negatyw nym i przyczynia się do zaniku ich pierw otnych koncepcji. W yrazem tego procesu m oże być u tr a ta przez owe aglom eracje centrum. J a k o m iejsce sym bolicznie najważniejsze, grom adzi o no wszak nie tylko główne urzędy, organizujące życie społeczne jed n o stk i, jest to rów nież przestrzeń pam ięci o zm ianach społecznych i cywilizacyjnych, zachodzących w czasie od założenia m iasta do chwili obecnej. M uzea, pam iątkow e tablice, uwieczniające najw ażniejsze m om enty dziejowe, pom niki — to fizyczne sym ­ bole pamięci o przeszłości. C entrum jest także miejscem historycznie n a j­ starszej części zabudow y. Elem enty zgrom adzone n a relatyw nie niewielkim obszarze usytuow anym centralnie w stosunku do dzielnic przem ysłow o- -mieszkalnych tw orzą w mieście przestrzeń pamięci. M iasta, prezentow ane na kartach utw orów kontrutopijnych, de fa c to są zlepkiem dzielnic10. K ażd a z nich - ja k w p rzy p ad k u bazy kolonistów w P aradyzji Ja n u sz a A. Z ajdla - stanowi sw oistą m ikrom etropolię z własnym centrum , rozum ianym je d ­ nakże wyłącznie ja k o miejsce lokalizacji urzędów adm inistracyjnych. Jed n o ­ cześnie nie m o ż n a w takim mieście odnaleźć centrum historycznego, ro zu ­ mianego ja k o n ajstarsza dzielnica m etropolii. Jest to przyczyna, d la której

rai, [w:] Problemy literatury polskiej oltresu pozytywizmu, red. E. Jankow ski, J. Kulczycka-SaJoni, Wroclaw 1984; J. D ę t k o , Warszawa naturalistów, W arszaw a 1980. Notabene, oddźwięki takiego sposobu myślenia o mieście m ożna odnaleźć również w ówczesnych publikacjach zgoia nieliterac- hch: przykładem niech pozostanie wydany w 1893 r. Ilustrowany przew odnik po Warszawie, we wstępie do którego czytam y: „O rganizm , którego arterie stanow ią właśnie ulice, dop ro w ad za­ jące nieustannie cyrkulację życia miejskiego do głównego p u n k tu , nazyw am y sercem m iasta”

(ibidem, s. 5).

8 Ibidem, s. 154—155.

5 To stały m otyw rodzim ych utw orów konrutopijnych, zwłaszcza pow stałych w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. O dczarowywaniu i odkłam yw aniu pam ięci o przeszłości służyła w nich (trak to w an a ja k o przeciwwaga dla oficjalnej p ro pagandy) K sięga. Zob. na ten kmal: A. M a z u r k i e w i c z , M it Księgi ja ko element mitologii świata przedstawionego w polskiej

fomeści fantastycznej, „ F o lia L itteraria Polonica” 2001, n r 4.

10 Jeżeli zaś - ja k w przypadku osady z Całej prawdy o planecie K si Janusza A. Zajdla N ż Nowego Londynu z Marsa R afała K osika - istnieje centrum , nie pełni ono wyznaczanej Eu tradycją architektoniczną i kulturow ą roli.

(5)

4 0 2 Adam M azurkiewicz

m ieszkańcy św iatów utopii negatyw nej stopniow o przestają pam iętać o prze­ szłości - nie istnieje bow iem przestrzeń „pam ięci w spólnej” , k tó ra by swą obecnością „przypom inała” im o historycznych uw arunkow aniach ich obecnej egzystencji.

M iasto w utopii negatyw nej to swoisty labirynt. Jest o n waloryzowany w sposób jednoznaczny negatywnie: ja k o przestrzeń w roga bohaterowi, „u p o d o b n io n e do lab iry n tu m iasto osacza [go] [...]. Więzi nie pozwalając na sw obodę ruchów [...]. M u ry nie tylko ograniczają jego m ożliw ości, są jakby w obec niego agresyw ne” 11, przypom inając - by posłużyć się słowami jednego z bohaterów L im es inferior Jan u sza A . Z ajdla - klatkę: „Sneer [...] pomyślał o aglom eracji ja k o wielkiej klatce pełnej zw ierząt, karm ionych i chronionych przed nie sprzyjającym i okolicznościam i, lecz [...] pozbaw ionych szerszego w ybiegu” 12.

M iejskie labirynty tw orzone są przez ulice i zaułki, których nie brak w żadnej m e tro p o lii13. W nich też „najintensyw niej odczuw a się hektyczne pulsow anie stw orzonej przez człow ieka a n ty n a tu ry ” 14. R ytm owego pulsu w yznacza zagubienie jednostki, nie potrafiącej w śród plątaniny miejskich arterii odnaleźć drogi; błąkającej się bez celu. Szczególnie dobitnie tę właś­ ciwość rozrośniętego nadm iernie m iasta podkreśla Stanisław Lem , w którego

P am iętniku znalezionym tv wannie aglom eracja u o so b io n a została w postaci

G m achu. W ędrując k o ry tarzam i budow li, b o h ater powieści m a poczucie, iż zabłądził w niedookreślonej przestrzeni, w ypełnionej „sam otnym tłumem” urzędników : „błądziłem pośród m nóstw a szarż, każdy k o ry tarz pełen byl energicznego stąp an ia, strzelania drzw iam i i obcasam i. [...] Znowu sam, w śród niezliczonych korytarzy, schodzących się, rozchodzących, bezokien- nych, zalanych blaskiem , o ścianach bez skazy, o szeregach śnieżyście lśniących drzw i, um ęczony, zbyt słaby, żeby zdobyć się n a [...] próbę w targnięcia gdziekolwiek, wejścia w któryś z tysięcznych kołow rotów , obra­ cających się za dźw iękoszczelnymi taflam i” 15.

L abirynt wielkiego m iasta, zarów no w tym przy p ad k u , ja k i w innych, uzm ysław ia sam otność przem ierzającego go b o h atera. C haotyczny rozrost A rgolandu w L im es inferior Jan u sza A. Z ajdla i jedynie pozornie zaplano­

11 M . G ł o w i ń s k i , Labirynt, przestrzeń obcości, [w:] i d e m , M ity przebrane, Kraków 1990, s. 173.

12 J. Z a j d e l , Lim es inferior, W arszaw a 1987, s. 123.

13 N a podobieństw o m iasta do labiryntu zw raca uwagę Tadeusz Budrewicz, według którego „w widzeniu poziom ym m iasto to zam knięty i uporządkow any system trak tó w komunikacyjnydi. N arzucają one sposób po ru szan ia się, wym uszają n a jednostce p o d p orządkow anie się interesom zbiorow ości, pow odują, że stają się one cząstką anonim ow ego tłum u. Te trakty stanowią rozdaj lab iry n tu ” (T. B u d r e w i c z , ,,Skala ludzkiego wyrobu”? M yślenie o mieście w „Lalce'

Bolesława Prusa, „O jczyzna Polszczyzna” 1993, n r 1, s. 73).

14 E. K u r y l u k , H iperrealizm - nowy realizm, W arszaw a 1979, s. 46. 15 S. L e m , Pam iętnik znaleziony w wannie, K rak ó w 1971, s. 17, 42.

(6)

wany, koncen try czn y rozw ój N ow ego L o n d y n u n a tytułow ym M arsie vv utworze R a fa ła K o sik a 16 m ogą stanow ić przykłady przestrzeni, w której jednostka czuje się zagubiona. Z arazem jest to - ja k w P am iętniku znalezio­

nym w wannie Stanisław a L em a - labirynt ułom ny: bez wyjścia i centrum ,

rządzący się w łasnym i p raw am i17.

Jako tło akcji, m iasto w utw orach Janusza A. Z ajdla, M acieja Paro- wskiego lub Julii Nideckiej „obecne” jest o tyle, o ile czytelnik „w idzi” je oczami b o h a te ra 18. Przem ierzający miejskie labirynty ich m ieszkańcy trak tu ją je jako przestrzeń osw ojoną, znaną z codziennego dośw iadczenia19. Jeżeli zaś zwracają uw agę n a otoczenie, czynią to zazwyczaj p od wpływem im pulsu zewnętrznego, k tó ry w ym usza zm ianę perspektyw y spojrzenia na to, co było dla nich dotychczas oczywiste: C arlos O ntena z Według łotra A d a m a Wiś- niewskiego-Snerga, n a sto la tk a z Wilków na wyspie Julii N ideckiej i inni

16 De fa c to rozw ój kolonii wymuszony był względami zewnętrznym i, niezależnym i od woli osadników: „M iasto ro zrastało się niemal rów nom iernie i przypadkow o we wszystkich k ierun­ kach. [...] K olejne osiedla pow staw ały ja k o półkoliste narośle [...]. Początkow o były to niemal slumsy dla biednych im igrantów [...]. W m iarę upływu czasu następne i następne budynki tworzyły ochronę przed piaskiem i starsze osiedla podnosiły swój statu s” (R . K o s i k , M ars, Katowice 2003, s. 36).

17 Budowla, po której krąży bezimienny bohater Pamiętnika... je st przestrzenią zróż­ nicowaną. Sterylne k o rytarze skontraslow ane są z wyglądem biblioteki, W ydziału Zbiorów , Sali Degradacji ild. Te enklawy wolne od sfunkcjonalizowanego wyglądu urzędu to swoiste labirynty wewnątrz labiryntu G m achu, zaburzające jego strukturę (zwraca na to uwagę M . W o ł k ,

Człowiek І gmach. O ,,Pam iętniku znalezionym >v wannie” Stanisława Lema, [w:] Człowiek i rzecz. O problemach reifikacji w literaturze, filo zo fii i sztuce, red. S. W ysłouch, B. K aniew ska,

Poznań 1999, s. 287). Lemowski G m ach zbudow any jest w sposób odm ienny, niż klasyczny labirynt: konstrukcja sym boliczna um ożliwia osiągnięcie swego centrum , skrywającego dw u­ znaczną zaw artość, jak im je st praw d a o świecie. Budow la w Pam iętniku znalezionym w wannie jest ułomna - brak w niej centrum , ku którem u m ógłby zdążać bohater. Praw da o świecie znajduje się w p rzypadku Pamiętnika... - odczytywanego ja k o antyteza powieści inicjacyjnej - wszędzie, a więc nigdzie. W ędrujący w utworze Lem a poprzez chaos k orytarzy nie m oże jej odnaleźć, ja k o że nie wie, czego szukać - nie zna swego zadania, nie m oże więc poznać wyników jego rozw iązania.

18 Jeszcze w opow iadaniu E. M . Fo rsn era M aszyna staje (1909) siedziba jednej z bohaterek utworu zostaje zaprezentow ana czytelnikowi przez wszechobecnego n a rra to ra w sposób tak szczegółowy, że n a podstaw ie jej opisu m ożna byłoby sporządzić plan. W pow stałych później antyulopiach - począwszy od M y E. Zam iatina (1924) a skończywszy n a Czarnych oceanach JDukaja (2001) i Marsie R. K osika (2003) m iasto jest „uk ry te” przed czytelnikiem, k tóry rekonstruuje je n a podstaw ie przem ieszczania się bohatera. K ształt opisów m iasta w klasycznych utopiach renesansowych (a i oświeceniowych) to kwestia osobna. Są one p o ch o d n ą funkcji użytkowej tego typu piśm iennictwa, traktow anego - n a w zór Państwa Plato n a - ja k o dzieła filozoficznego. Z aw arte w nich opisy m iast m ają zobrazow ać w arunki, niezbędne d o osiągnięcia przez zam ieszkującą je społeczność stanu upragnionej szczęśliwości.

19 D o nielicznych w yjątków należą utw ory, w k tó ry ch w ędrującym je st przybysz ».z zewnątrz” , k tórem u otoczenie jaw i się ja k o egzotyczne; zwracające n a siebie uwagę odm ien­ nością i niepow tarzalnością. N ależą tu - na gruncie rodzim ej an tyutopii - dwie powieści J· A. Zajdla: Cała prawda o planecie K si i Paradyzja.

(7)

4 0 4 A dam M azurkiewicz

bohaterow ie k o n tru to p ii dostrzegają egzotyczność przestrzeni, w której żyją, kiedy zm uszeni zo stają do przekroczenia dotychczasow ego „horyzontu co­ dzienności” . W ów czas to m iasto zostaje obnażone, pozbaw ione zwyczajności, by tym w yraźniej uw ypuklić sw ą obcość: w ędrujący przez K royw en bohater

Według łotra d ostrzega w szechobecną sztuczność i chaos, k tó ry dotychczas

był integralną częścią jego życia; b o h aterk a Nideckiej spostrzega zatrważającą ją różnicę w standardzie „daw nego” i „now ego” życia po tym , jak jej rodzina została zd egradow ana w hierarchii społecznej. T raum atyczne do­ św iadczenia, będące udziałem bohaterów , w ywierają wpływ n a ich sposób przew artościow ania dotychczasow ych pew ników egzystencjalnych. Miasto, podobnie ja k społeczna rzeczywistość, odsłania swe ukryte dotychczas oblicze, zaś bohaterow ie m uszą owe zm iany zaakceptow ać, by m ó c dalej żyć.

T w orząc o b raz m iasta przyszłości, autorzy współczesnej utopii negatywnej w ykorzystują zazwyczaj jeden z poniższych sposobów :

• kreację n a w zór jednej ze w spółczesnych m etropolii;

• m ultiplikację stru k tu r m iasta tak , iż stanow i ono d la bohaterów jedyną form ę przestrzenną;

• w ykreow anie ob razu , będącego futurystyczną realizacją (dodajmy, iż najczęściej p arodystyczną) postulatów w spółczesnych awangardowych ar­ chitektów ;

• kreację m ia sta stechnicyzow anego.

Poniżej przedstaw iam y każdy z sygnalizow anych tu sposobów .

1. K R E A C JA NA W Z Ó R J E D N E J Z E W S P Ó Ł C Z E S N Y C H M E T R O PO L II

W m yśl p o p u larn y ch w latach sześćdziesiątych X X w. prognoz nau­ kow ców , o obliczu św iata przełom u X X i X X I w. m iały zadecydować ekspansyw nie rozw ijające się m etropolie20. S topniow o tw orzyłyby one łań­ cuch zintegrow anych ośrodków urbanistycznych, określanych przez Verç

20 Por.: H . K a h n , A. W i e n e r , The Year 2000. A Fram ework f o r Speculation on lie

N e x t Thirty-Three Years, New Y ork, London 1967, s. 61-62. N a gruncie polskiej refleksji

naukow ej pod o b n e tezy wysuwa M . C z e r w i ń s k i - zob.: Ż ycie po miejsku, s. 192-193. N ależy jednakże pam iętać również o głosach „wieszczących” inną drogę rozw oju metropolii, któ re - z perspektyw y czasu - okazały się bliższe współczesnym tendencjom urbanistycznymi: ju ż w 1901 r. H erb ert G . Wells stwierdzał, iż „nie tylko liczba kolosalnych m iast [...] dosięgnie swojego m aksim um w wieku bieżącym, ale też [...] są one [...] skazane n a powolną dyfuzję i rozsypanie się, a to doprow adzi zapewne d o zniknięcia po pewnym czasie ich czarnej plamy z k a rt św iata [...]. przyszłe m iasta nie będą to właściwie m iasta w daw nym znaczeniu [...]: będą one stanow iły now y, zupełnie odrębny okres w rozmieszczeniu się ludzi” (H . G . We l l s ,

przyszłości, czyli o wpływie rozwoju wiedzy i m echaniki na życie i m y śl ludzką, przeł-

(8)

Graaf m ianem giant cities21. Badaczka, n a podstaw ie dostępnych jej n a u k o ­ wych opracow ań, prognozow ała, iż „przyszła [...] fo rm a życia - współczesny autor science fic tio n nie m oże tego pom inąć - będzie w ielkom iejska” 22. Biorąc pod uwagę problem y, z którym i borykały się ju ż w ówczas (tj. w czasie, kiedy pow staw ała praca G ra a f - w 1971 r.) sk u p isk a miejskie, napawające pesym izm em wizje futurologiczne w k o n tru to p ii zyskiwały wy­ miar zw ielokrotniony w p o rów naniu z faktycznych stanem bezpieczeństwa publicznego, ja k i m o żn a było zaobserw ow ać na ulicach m etropolii lat sześć­ dziesiątych X X w .23

Jest to m eto d a relatyw nie najm niej interesująca artystycznie. W ykorzystują ją głównie ci autorzy, którzy tra k tu ją elem ent fantastyczny w sposób pretek­ stowy do w yrażenia bolączek cywilizacyjnych, znanych z pozaliterackiego doświadczenia ich czytelników. O wa sw oista ,ja w n o ś ć ” w zorca nie zawsze musi być d la odbiorcy oczywista: Janusz A. Zajdel um ieszcza powieściowy Argoland z u tw o ru Lim es inferior n ad jeziorem T ibigan. B iorąc p o d uwagę biografię pisarza, n ietru d n o dopatrzyć się w fikcyjnej aglom eracji jednego z am erykańskich m iast - C hicago24. Nie jest to je d n a k C hicago z przew od­ nika turystycznego. Pom im o analogicznego usytuow ania geograficznego, w obraz am erykańskiej m etropolii w pisana została ro d zim a rzeczywistość bazarów i „pchlich targ ó w ” , tandetnej architektury: A rgoland ukazano w utworze ja k o m iasto , będące „m onstrualnym zlepkiem daw nych w ielko­ miejskich dzielnic, podm iejskich obszarów niskiej zabudow y i, otaczających pierścieniem śródm ieście, licznych osiedli ponurych, m o n o to n n ie jednakow ych bloków m ieszkalnych” 25.

Inna am ery k ań sk a m etropolia, obecna w pow ieściach polskich tw órców antyutopijnych, to N ow y Jo rk . Sygnałem lokalizacji akcji Według łotra Adama W iśniew skiego-Snerga je st K roynew - anagram nazw y tego m iasta,

21 V. G r a a f , H om o fu tu ru s, przeł. Z. Fonferko, W arszaw a 1975, s. 79. N ależy jednak zauważyć, iż w ykorzystywany w fantastyce socjologicznej model rozrośniętego d o m onstrualnych rozmiarów m iasta, nie znajdow ał odbicia w tendencjach urbanizacyjnych już w latach, kiedy powstawały prezentujące go utw ory. N ależałoby się więc zastanow ić, dlaczego pisarze wykorzys­ tywali je d o konstrukcji swoich opowieści. W ydaje się p raw dopodobne, iż czynili tak, by w odhumanizowanej scenerii ukazać tym wyraziściej upadek człowieczeństwa jednostki.

21 V. G r a a f , op. cit., s. 80.

23 Niekiedy tendencja d o rozpatryw ania przyszłości w kategoriach przeniesionej w czasie współczesności prow adzi d o ujęć groteskowych: w Mieście koncentracyjnym Jam esa G . B allarda (1957) argum entem przem aw iającym za w szechobecnośdą tytułow ego m iasta jest... cena nieru­ chomości, nie pozw alająca n a m arnow anie wolnej przestrzeni. Z kolei J. Blish w powieści Gdzie

Mój dom, Ziemianinie? (1955) tw orzy wizję m iast wędrujących przez W szechświat w p o ­

szukiwaniu dorywczej pracy d la ich mieszkańców. Podróż w K osm osie nie zmieniła jednak ziemskich przyzwyczajeń mieszkańców m iast przem ierzających Wszechświat.

24 O am erykańskim epizodzie w biografii Zajdla w spom ina M . P a r o w s k i - zob.:

Cinkciarz elektroniczny, [w:] i d e m , Czas fa n ta sty ki, Szczecin 1990, s. 161.

(9)

406 Adam M azurkiewicz

będącego zarazem m iejscem zam ieszkania bohatera. P o d o b n ie jednak, jak w p rzy p ad k u utw oru Z ajdla, w ykreow any przez W iśniew skiego-Snerga Nowy Jo rk -K ro y n ew to , przede w szystkim , sceneria d ra m a tu człow ieka, odkrywa­ jącego w łasną tożsam ość. A u to r Według łotra nie pośw ięca opisowi powieś­ ciowej m etro p o lii wiele uwagi. M o żn a odnieść w rażenie (jak się wydaje słuszne), iż K roynew to jeszcze je d n a z otaczających b o h a te ra powieści a tra p - ta n d e tn a i niedopracow ana, w zbudza w nim nieufność, podobnie ja k cala rzeczyw istość w u tw orze26.

M ia s ta przyszłości, w zorow ane n a w spółczesnych czytelnikow i met­ ro p o liach , najczęściej nie odbiegają kształtem od swych pozaliterackich pierw ow zorów . T w órcy k o n tru to p ii w yolbrzym iają p roblem y życia wie­ lkom iejskiego (przeludnienie, w yalienow anie jed n o stk i, bezrobocie, wzrost przestępczości), je d n a k ich sedno pozostaje to sam o. D la przywołanych tu a u to ró w przyszłość m ia sta jaw i się ja k o sta n obecny przeniesiony w czasie, przy jednoczesnym pogłębieniu udręki codziennej egzystencji. Strategia ta niejako „uspraw iedliw ia” b rak dokładniejszych opisów. Wydają się zbędne, skoro prezentow ane w Lim es inferior lub Czarnych oceanach m e tro p o lie przyszłości to k o n ty n u a c ja sta n u znanego o d biorcy z jego pozaliterackiego dośw iadczenia27. W szak w tym p rzy p ad k u czytelnik ma praw o oczekiwać, iż w zorem d la literackich obrazo w ań stan ie się przestrzeń realna, do której a u to r odw ołuje się b ądź expressis verbis (jak w przypadku

Czarnych oceanów Ja c k a D u k aja), bądź też aluzyjnie (casus Argolandu-

C hicago z L im es inferior Jan u sza A. Z ajdla). W p rzy p ad k u sygnalizo­ w anych tu pow ieści oczekiw ania odbiorcy nie zo stają je d n a k spełnione. N ow y J o r k z Czarnych oceanów m a niewiele w spólnego z m iastem znanym czytelnikow i, A rg o lan d zaś m ógłby być każdym z m ia st usytuowanych n ad jeziorem . Z kolei Snergow ski K royw en to a b stra k t m iasta; kondensacja m etro p o lii, k tó r ą czytelnik przem ierza, p a trz ą c n a n ią oczam i pierwszo­

osobow ego b o h a te ra , a zarazem n a rra to ra powieści.

26 T rudniej, ze względu n a w ykorzystanie elem entów poetyki dark fu tu r e i cyberpunku, odnaleźć współczesny N ow y Jo rk w ufantastycznionym mieście z Czarnych oceanów J. Dukaja (2001). N ie je st to zresztą jed y n a am erykańska m etropolia, w k tó rej rozgryw a się akcja tejże powieści - bohaterow ie przem ieszczają się między N ow ym Jorkiem , B ostonem a Waszyngtonem. K sz ta łt m ia sta w Czarnych oceanach wzorow any je st n a cyberpunkow ych opisach, które można odnaleźć w tw órczości W . G ib so n a (Neuromancer, Johny M nem onic): m etropolię otaczają zam knięte d la przybysza z zew nątrz enklawy, zarezerw ow ane d la prom inentów , zaś dzielnice biedy to „ ta k zw ane G robow ce, gdzie u schyłku la t zerow ych w ybudow ano kilka tysięcy bloków w «standardzie socjalnym» z przeznaczeniem d la niew ykw alifikow anych imigrantów" (J. D u k a j , Czarne oceany, W arszaw a 2001, s. 413).

27 N a tem at związku literackiego obrazu m iasta z tym , ja k i istnieje w świadomości pisarza zob.: A . S t o f f , P o etyka i sem antyka literackich zobrazowań przestrzeni miasta, [w:] idem,

(10)

Jednocześnie ta k i w ybór sposobów o brazow ania m iasta potęguje „niewe- rystyczność” kreacji m etropolii w przyw oływ anych tu pow ieściach. Zabieg ten, wzbogacony o przyszłościowy sztafaż rekw izytów, w pływ a n a czytelniczy odbiór Według łotra, Lim es inferior i Czarnych oceanów ja k o utw orów realizujących w ymogi poetyki science fiction. W efekcie przestrzeń m iasta została tu sfunkcjonalizow ana (w znaczeniu: przeznaczona do celów innych, niż samo dem onstrow anie jej istnienia) i p o d p o rząd k o w an a w ym ogom fu tu ­ rystycznej kreacji św iata przedstaw ionego28.

2. M U L T IP L IK A C JA ST RU K TU R MLASTA

Literackich źródeł obrazu „m iasta-św iata” należy u p atry w ać w antyur- banistycznym nurcie twórczości (głównie fantastycznonaukow ej) początków XX w. D la anglosaskiej science fictio n znam ienne w ydaje się opow iadanie Edwarda M . F o rs tn e ra M a szyna staje (1901). B ohaterow ie utw oru, żyjąc we wnętrzu p lan ety 2®, coraz bardziej izolują się, utrzym ując k o n ta k ty m iędzy sobą głównie za pośrednictw em elektronicznych środków przekazu. K iedy zaś (wskutek długotrw ałej eksploatacji bez należytej konserw acji), m aszyna zostaje zniszczona - giną30.

M iasto, trak to w an e przez bohaterów ja k o synonim św iata, nie musi zajmować całej fizycznej przestrzeni g lo b u 31. M oże to być enklaw a, p oza

28 Należ)' pam iętać, iż w ykorzystanie d o futurystycznej kreacji m ia sta w zorca znanego czytelnikowi z jego pozalilerackich doświadczeń interpretow ać m ożna rów nież w in n y sposób. Odnajdywanie elem entów teraźniejszości w przyszłościowym świecie przedstaw ionym utw oru uzmysławia ciągłość doświadczenia architektonicznego. W edług M . Porębskiego, „ k ażd a budow la jest mniej lub bardziej wiernym pow tórzeniem innej budow li, k ażde przejście czy rozgraniczenie powtarza w zór przejść i rozgraniczeń ju ż istniejących, będących tw orem jeśli nie techniki to natury” (M. P o r ę b s k i , Ikonosfera, W arszaw a 1972, s. 163).

29 A nalogiczny pom ysł d o au to ra M aszyna staje w ykorzystał w m ikropow ieści M iasto na

górze Kir Bułyczow. O ile jed n ak w przypadku utw oru F o rstn era zagłada podziem nej m etropolii

oznacza śmierć d la jej m ieszkańców , bohaterow ie M iasta na górze p o zniszczeniu podziem nej osady rozpoczynają n a pow ierzchni planety now e życie.

30 Większość pom ysłów , sygnalizowanych zaledwie w utw orze F o rstn e ra , rozbudow ują późniejsi autorzy: M iasto koncentracyjne Jo h n a B allarda i Z a m kn ięty świat R o b e rta Silverberga ewokują b o h a te ra niedostosow anego, poszukującego własnego m odus vivendi; M iasto na górze Kira Bułyczowa m ożna odczytać ja k o polemikę z pesymizmem M aszyna staje, wreszcie większość twórców antyulopii w pod o b n y sposób przestrzega przed wyalienowaniem i standaryzacją.

31 Znacząca je st zwłaszcza postaw a bohaterów Lim es inferior Janusza A . Zajdla, d la których ..tereny pozam iejskie ja k gdyby nie istniały. M ało k to wybiegał m yślą p o za aglom erację, choć każdy przecież - w ram ach odbytych wyższych studiów - uczył się o ty m w szystkim ” (■I·A. Z a j d e l , Lim es inferior, s. 76).

(11)

408 A dam M azurkiew icz

k tó r ą życie je st niem ożliwe ze w zględu n a właściwości środow iska przyrod­ niczego lub w skutek polityki w ładz32.

Szczególną realizacją obrazu „m iasta-św iata” jest ziem ska kolonia na obcej planecie. W ty m p rzy p ad k u ograniczenie m igracji k o lonistów (przynaj­ m niej w pierwszym okresie eksploracji) jest uzasadnione logicznie. Dopiero późniejsze decyzje p rom inentów noszą znam io n a polityki. Zam knięcie miasta n a w pływy zew nętrzne nie czyni go je d n a k przestrzenią bezpieczną. Przeciw­ nie - staje się o n o d la swych m ieszkańców p u łap k ą, z której nie potrafią się uw olnić33. M a n ip u la q a w ynikam i fizycznych eksperym entów w Zajdlowskiej

Paradyzji um ożliw ia trzym anie kolonistów w p rzek o n an iu , że znajdują się

n a orbitalnej stacji, której bezpieczeństw o w ym aga stałego n adzoru służb specjalnych n a d jej m ieszkańcam i34. D e fa c to osiedle n a T a rta rz e stało się d la jeg o m ieszkańców k o lo n ią, p o za k tó r ą istniały ty lk o o bozy pracy przy­ m usow ej. W tym p rzy p ad k u je d n a k osadnicy nie byli św iadom i ograniczeń przestrzennych, żyjąc w przekonaniu, że znajdują się w K osm osie.

W przeciw ieństw ie d o paradyzyjskich kolonistów m ieszkańcy tytułowej planety K si z pow ieści Z ajd la utrzym yw ani byli w okół centralnej osady nie fałszow aniem o b razu rzeczyw istości fizycznej, lecz celow ym zaniżaniem po­ ziom u technologicznego d o sta n u um ożliw iającego zaspokojenie dużym na­ kładem sił jedynie elem entarnych potrzeb ludności. K o lo n ia w Zajdlowskiej

Całej prawdzie o planecie K si (1983) to nie m etro p o lia, lecz raczej na wpół

rolnicza o sada, o to czo n a polam i upraw nym i. Jej to p o g ra fia z centralnie usytuow anym n a wzniesieniu „sercem m ia sta ” przyw odzi n a myśl budow­ nictw o stanow iące odzw ierciedlenie feudalnych stosunków społecznych. Je­ dynie przedstaw iciele w ładz m ają do swej dyspozycji zam knięte dla postron­ nych dzielnice willowe. O sadnicy, w wiele la t po kolonizacji, nadal wegetują w prow izorycznych m odułach mieszkalnych: „b ry ła pod szczytem [...] okazała

32 M otyw ograniczenia przestrzeni bytowej bohaterów jest szczególnie eksponow any w nur­ cie polskiej fantastyki naukow ej, określanym m ianem social fictio n . Zniew oleniu duchowemu tow arzyszy w nim najczęściej ograniczenie sw obody przem ieszczania się, wym uszone zamknięta b u dow ą m iasta.

33 Zastanaw iające jest, n a ile współcześni tw órcy antyutopii w sposób świadomy, kreując o b raz „m iasta-p u lap k i” , odwoływali się d o klasycznych realizacji utopii (U topii M orusa, Miasta

Słońca C am panelli). O baj przyw ołani tu myśliciele podobnie izolowali swe miasta przed

wpływami z zew nątrz. Czynili to, by chronić je przed zakłóceniam i wynikłymi z kontaktów z reprezentantam i innego, niż utopijny, po rząd k u społecznego.

34 Tem u sam em u celowi - przetrw aniu stacji - służyć m iała lansow ana przez władze Paradyzji jaw ność życia pryw atnego, osiągnięta pozbaw ieniem poziom ów mieszkalnych stałych ścianek działow ych. Decyzję tę interpretow ano względami historycznym i: „ G d y nasi przodkowie zaczynali budow ać w nętrze Paradyzji, mieli d o dyspozycji tylko gołe stalow e pom osty, dzielące każdy segm ent n a poszczególne poziom y [...] sąsiedzi przeszkadzali sobie nawzajem, dzieci hałasow ały... N im je d n a k pow stały ściany m ieszkań, wszyscy już zdążyli przyw yknąć do tego stanu [...] coś n a m z tego zostało, jakieś naw yki, sentym enty...” (J. A. Z a j d e l , Paradyzja, W arszaw a 1984, s. 26).

(12)

się [...] posągiem przedstaw iającym lu d zk ą głowę. Poniżej stały okazałe budynki z kam ienia i drew na, o m ato w o połyskujących oknach. Było ich kilkadziesiąt, stojących luźno i otoczonych zielenią. N iżej, u p o d n ó ż a stoku budynki były skrom niejsze, rozm ieszczone ciaśniej przy w ąskich uliczkach” 3S. Owe dysonanse dotyczące k o m fo rtu życia nie są d la nich czym ś w pełni uświadamianym i fu nkcjonują zapew ne n a m ocy tradycji. Jednakże dla przybyszy z zew nątrz, jak im i są ziemscy zw iadow cy, tw o rzą o b raz nierów ­ ności społecznych, istniejących w obrębie kolonii.

N ieprzypadkow o w świecie przedstaw ionym u tw oru Z ajd la szczyt góry zwieńcza p o m nik. Z uw agi n a to talitarn y c h arak ter w ładzy spraw ow anej w osadzie, trak tu jącej system w kategoriach „politycznego sacrum ", decyzję o usytuowaniu m o n u m en tu m o ż n a odczytyw ać ja k o <7«a.«-religijną. Pom nik stanowiłby więc tym sam ym sw oistą realizaq'ç „góry kosm icznej” , organizu­ jącej duchow e i społeczne życie kolonistów 36.

3. FUTURYSTYCZNA KREACJA

W tym p rzy p ad k u w ykorzystane zostają zazwyczaj architektoniczne p o s­ tulaty X X-wiecznej aw angardy urbanistycznej. T w órcy u to p ii negatyw nej doprowadzili koncepcje C harlesa Le C orbusiera, E ugène’a H é n a rd a i innych reformatorów sztuki budow nictw a do radykalnych postaci, stanow iących de

facto zaprzeczenie pierw otnych założeń.

A w angarda pierwszego ćwierćwiecza X X w. za cel n adrzędny staw iała sobie zrew olucjonizow anie architektury m iasta. P rojektując now e centra mieszkalne, m ian o uwzględnić w ich konstrukcji najnow szą wiedzę z zakresu medycyny i higieny3'’. Zarazem koncepcje „m iasta-ogrodu” Ebenezera H ow ar­ da lub Broadacre C ity F ra n k a L loyda W righta, p o d p o rząd k o w an e polityce, ujawniły - zdaniem T o m asza Ż yro - „z całą jaskraw ością proces instrum en­ talnego podejścia do utopii. Stąd ju ż tylko jeden k ro k do przetw orzenia krainy idealnej w utopię negatyw ną” 38.

W literackich o brazach m iasta, parodiujących sygnalizow ane tu p o s­ tulaty, dom inuje zm iana perspektyw y: to nie m iasto istnieje dla jego m ie­ szkańców, zaspokajając ich potrzeby, lecz m ieszkańcy podporząd k o w an i zostają k o rp o ra c jo m , m ającym swe siedziby w m etro p o lii; są do nich

33 1. A. Z a j d e l , Cala prawda o planecie Ksi, K rak ó w 1991, s. 195-196. 36 Zob.: M . E l i a d e , op. cit., s. 63.

31 Szerzej n a ten tem at zob. m.in.: I. W i s ł o c k a , D om i miasto jutra, W arszaw a 1971, s 12-15.

38 T. Ż y r o , Urbanizacja a utopia, [w:] Boża plantacja. Historia utopii amerykańskiej, "’arszawa 1994, s. 304.

(13)

410 A dam M azurkiew icz

jedynie d o d a tk ie m 39. U ltranow oczesne m iasto z M a rsa R a fa la Kosika jest przestrzenią obcą, nie p o d d ając ą się osw ojeniu. W N o w y m Londynie, jednej z m arsjańskich kolonii, „nie było [...] przedmieść zastaw ionych kilkupiętrowymi dom kam i. [...] T u taj od razu z ziemi w yrastały pięćdziesięciopiętrow e mieszka- niowce. Bliżej centrum dochodziły d o stu czterdziestu p ięter. Ciemne mury i prostokątne, zakurzone okna od ziemi po dach. [...] G ęsta, w ysoka zabudowa w ym uszała spraw ny i pojem ny system ko m u n ik acji. W ysokie budynki były bezpieczniejsze” 40. K osik w sposób w yraźniejszy niż przyw oływ ani uprzednio autorzy, uw zględnia tendencje d o decentralizacji m ia s ta 41: „serce osady", przeznaczone w powieści Z ajdla na pom nik założyciela kolonii n a planecie Ksi, w M arsie zajm ują w praw dzie początkow o rów nież decydenci, z czasem jednak staje się ono dzielnicą biedoty, podczas gdy w łaściciele m iejskich parceli żyją w mniej zanieczyszczonych enklaw ach na obrzeżach m etro p o lii.

O bcość m ia sta , dysonans m iędzy nim a je d n o s tk ą , zauw ażalne są nie tylko w p rzy p ad k u rygorystycznej realizacji p o stu la tó w funkcjonalizm u miej­ skiego w M arsie K osika. L eC orbusierow ski panestetyzm aglom eracji z Dru­

giej jesieni W ik to ra Żw ikiew icza (1982) je st rów nie odległy od realizacji idei

m iasta przyjaznego jednostce, co m e tro p o lia N ow ego L o n d y n u w Marsie. W utw orze Żwikiew icza czytelnik obserw uje m ia sto a fu n k cjo n aln e, którego tw órcy nastaw ili się na epatow anie m ieszkańców ekscentrycznym i rozwiąza­ niam i urbanistycznym i: ich celem było „p rzełam ać arch itek to n iczn e doktryny [...] P R O JE K T ten postuluje [...] w yzwolenie [...] siedliska homo sapiens z ograniczeń określających bytow anie [...] w płaszczyźnie pow ierzchni globu [...]. Przeniesienie strefy bytow ej człow ieka w strefę pow ietrznej otoczki Ziemi umożliwi [...] rozw ój cywilizacji stojącej n a p ro g u k o sm o su , rozwiąże

prob-M Podporządkow anie w k o n tru to p iach jed n o stk i miejskiej aglom eracji m ożna traktować ja k o literacką reakcję na p o stulaty E d w ard a T . H alla, dotyczące konieczności uwzględnienia w większym, niż dotychczas, stopniu trak to w an ia człowieka ja k o m ieszkańca aglomeracji. Autor

Ukrytego wymiaru przestrzegał: „Sytuacja człowieka je st dziś sy tu acją tw órcy świata, w którym

żyje [...]. kreując ów św iat decyduje w istocie o tym , ja k im ty p em organizm u stanie się w przyszłości” (E. T. H a l l , U kryły wymiar, przel. T. H ołów ka, W arszaw a 1978, s. 27). Dli tw órców literackich industrialnych piekieł przestro g a H alla w ydaje się zdezaktualizowana - miejski M oloch zasiedlają „su b m an i” , nie po trafiący zm ienić swej egzystencji. Taki obraz przyszłego „człowieka miejskiego” m ożna wywieść - co w ydaje się nieco parad o k saln e - z powie­ ści S. Lem a Powrót z gwiazd. G łów ny boh ater u tw o ru , H al Bregg, p o w raca z długiego lotil w K osm os i zastaje społeczeństwo pozbaw ione przem ocy. W pełni uzależnione od techniki żyje ono w mieście, nie po trafiąc przetrw ać bez cywilizacyjnych u dogodnień.

40 R. K o s i k , M ars, K atow ice 2003, s. 166.

41 Tendencje te nie stan o w ią w myśli urbanistycznej novum. Ju ż w 1907 r. Chwalebni pisał: „W szędzie p o wielkich m iastach zaobserw ow ano wielce charak tery sty czn e przesuwanie się ludności wielkomiejskiej z centrum m iasta ku jego k rań co m , przy czym zauw ażono daleko idące w yludnienie się śródm ieść wielkom iejskich przy jednoczesnym wzroście liczbowym miesr- kańców n a obw odzie wielkiego m iasta” (E. C h w a l e b n i k , W ielkie m iasta, ich rozwój, rozrost

(14)

lemy wewnętrznej kom unikacji” 42. Żwikiewicz celowo „przerysow uje” w g ro ­ teskowy nieom al sposób postulaty Le Corbusiera, proponującego rozw iązania architektoniczne podpo rząd k o w an e bezkolizyjności kom unikaq'i miejskiej i pełniejszemu niż w przypadku typow ych projektów w ykorzystaniu dostępnej przestrzeni dzięki zabudow ie m iasta w ieżow cam i43.

Rozbudowaną, w ielopoziom ow ą stru k tu rę m ia sta czytelnik odnajduje również w powieści M acieja Parow skiego Twarzą ku ziem i (1981). W tym jednak przypadku nie m a on a podkreślać - ja k w utw orze Żwikiewicza - dążenia ludzkości do o panow ania żywiołu pow ietrza, lecz uw ypukla raczej stosunki społeczne44. A glom eracja z Twarzą ku ziem i została podzielona na trzy części: podziem ny Subw ay, zam ieszkiwany przez decydentów , M IA S T O -swoisty skansen i gigantyczne wieżowce n a pow ierzchni, zasiedlone przez szeregowych obyw ateli, ani nie należących d o k ad ry kierowniczej, ani nie związanych ze stru k tu ram i władzy. O w a trójdzielność aglom eracji w spół­ tworzy niejednorodny o b raz m iasta, n a który sk ład ają się zarów no „grupki wysokich budynków , rozrzuconych w nieregularnej zabudow ie. W szystkie do siebie podobne, różniły się tylko zblakłym i k oloram i b alkonów i ilością kondygnacji [...]. C ałe serie podob n y ch d o siebie, w ydłużonych w górę albo na boki prosto p ad ło ścian ó w ” 45, ja k i „k o lista forteca z cegły o raz cztery wieże smukłych, strzelistych budow li” 46.

Niezależnie od oceny estetycznej przyw oływ anych tu rozw iązań, zw raca uwagę „przerysow anie” pierw otnych, oryginalnych założeń XX-wiecznej awangardy. Przedstaw iciele racjonalizm u architektonicznego, kierując się zasadą Louisa Sacllivana („fo rm a idzie za treścią” ), dążyli d o opty m al­ nych rozwiązań poprzez analizę przeznaczenia budow li. Powieściowi a r­ chitekci z Drugiej jesieni poprzestali na form ie, nie ro zp atru jąc zastosow a­ nych rozw iązań p od kątem ich społecznej użyteczności. W efekcie zespół architektoniczny w ysuw a funkcję estetyczną przed użytkow ą. Przeciwne cele postawili przed sobą budow niczow ie aglom eracji z Twarzą ku ziem i

43 W. Ż w i k i e w i c z , Druga jesień, Poznań 1982, s. 9. Szczególnie intrygujący je st pomysł „osadzenia w atm osferze szkieletów nośnych lżejszych od pow ietrza, sięgających stratosféry, a w ziemi zakotwiczonych osnow ą szklanych strun i - zależnie od konfiguracji terenu - p o sa­ dowionych na n aturalnych cokołach górskich m asywów” (ibidem).

43 Na tem at postulatów Le C orbusiera zob. np.: K . F i a ł k o w s k i , Siedmiu architektów

XX wieku, W arszaw a 1981, s. 44-45.

44 Notabene, prezentow ane w powieści rozw iązanie urbanistyczne jest - o czym w spom inają bohaterowie utw oru - naw iązaniem d o koncepcji społeczeństwa przyszłości zaw artej w Wehikule

etosu Herberta G . W ellsa: „Starszy mężczyzna uśm iechnął się i pow iedział gorzko - W racają

stare pomysły. Bo n a razie wszystko się zgadza. Są M orlokow ie, Eloje, tyle że zam ienieni miejscami. „W ehikuł czasu” à rebous” (M. P a r o w s k i , Twarzą k u ziemi, K atow ice 1989, 5.242).

45 Ibidem, s. 22-23. 44 Ibidem, s. 108.

(15)

412 A dam M azurkiewicz

Parow skiego, ci bow iem skupili się n a funkcjonalności osiedli (dotyczy to zw łaszcza dzielnic biedoty), całkow icie nie zw racając uw agi na aspekt estetyczny bryły architektonicznej.

4. M IA S T O S T E C H N IC Y Z O W A N E

U kazyw ane jest on o ja k o (mniej lub bardziej) spraw nie działający mecha­ nizm , o którego całość d b ają wyspecjalizow ane au to m aty . Człowiek jest w tym p rzy p ad k u zaledwie tolerow anym elem entem całości, próbujących koegzystow ać z m aszyną. T akie obrazow anie m iasta należy traktow ać jako najpełniejszy w yraz lęków człow ieka przed reifikacją jed n o stk i, poddanej presji w szechobecnej techniki. Niekiedy - ja k w p rzypadku Powrotu z gwiazd Stanisław a L em a (1961)4·7 - człowiek p o z o r n i e panuje n a d otaczającą go techniką, jednakże de fa c to jest od niej uzależniony. D la w ędrowców przemie­ rzających labirynty stechnicyzow anej m etropolii (a jest nim zarówno Hal Bregg w przyw oływ anej tu powieści Lem a, ja k i b o h a te r Cylindra van Troff a Jan u sza Z ajd la - 1980) o b raz m iasta au to m ató w rodzi poczucie wyobcowa­ nia, swoistej „nieprzystaw alności” człowieka do stw orzonej przezeń namiastki środow iska, w której egzystuje. U św iadam ia to sobie b o h ater sygnalizowanej tu powieści Z ajdla, który - obserw ując napraw ę ogniw fotoelektrycznych przez au to m aty - stwierdza: „m oja rak ieta, m oje przybycie, ja sam wreszcie - w szystko to nie m iało znaczenia, nie zostało zauw ażone. Automatyczny system napraw czy szybko i spraw nie usuw ał p rzypadkow e szkody, nie analizując ich przyczyn” 48. Spraw ne funkcjonow anie m ia sta automatów p oraża bezduszną doskonałością, uzmysławiając zbędność w nim człowieka4’

41 N a tem at związków powieści Lem a z u to p ią negatyw ną zob.: A. S t o f f , Lem i m i

Szkice o p olskiej science fiction, Bydgoszcz 1990, s. 41-42.

48 J. A . Z a j d e l , Cylinder van Troffa, K atow ice 1990, s. 62.

45 N iekiedy - ja k w przypadku opow iadania R ay ’a B rad b u ry ’ego Nadejdą cieple deszce (1966) - „dehum anizacja” przestrzeni akcji utw oru ewokuje nastró j grozy. Zautomatyzowany d o m z opow iadania B rad b u ry ’ego to swoista stechnicyzow ana wersja „nawiedzonego domu", k tó ry w tym przy p ad k u „stal sam otny w mieście ruin i popiołów . Byt to jedyny dom, który pozostał. W nocy zburzone m iasto jarzyło się rad io ak ty w n ą łu n ą w idoczną na wiele mil" (R. B r a d b u r y , Nadejdą ciepłe deszcze, [w:] K roniki m arsjańskie, przeł. A . K aśka, Warszawa 1986, s. 162). W ten sposób naw iedzony d o m został zw ielokrotniony d o postaci ghost city pow stałego w atom ow ej pożodze. Notabene, reifikacja człowieka prow adzi zautomatyzowane m iasto d o upad k u . F unkcjonuje o n o wprawdzie nadal, lecz w m iarę, ja k wyczerpują się zasoby autom atów , zaczyna p o d u p ad ać. N ależy jed n ak pam iętać, iż dysfunkcyjne m iasto to motyw z pogranicza fan tasty k i katastroficznej i antyutopii. O klasyfikacji d o określonego nurtu k ażdorazow o decyduje konkretyzacja czytelnicza. T o o dbiorca decyduje, czy wykorzystany przez a u to ra schem at fabularny utw oru będzie identyfikow ał z k ry ty k ą stosunków społecznych (co je st charakterystyczne d la utopii negatywnej), czy ostrzeżeniem przed rozpadem cywilizacji technicznej (to zaś d om ena fantastyki katastroficznej).

(16)

Motyw m ia sta stechnicyzow anego m o żn a je d n a k trak to w ać nie tylko jako projekcję lęków w spółczesnego człowieka przed coraz większym i m o ż­ liwościami stw orzonej przez niego techniki. T o rów nież o b raz św iadom ości wyobcowania jed n o stk i ze stworzonej przez nią n am iastki n atu raln eg o śro ­ dowiska. T ragiczność położenia m ieszkańca antyutopijnego m iasta a u to ­ matów pogłębia b rak alternatyw y dla homo urbis. „M iejski człow iek” nie potrafi bowiem egzystow ać poza sztuczną przestrzenią m etropolii. M oże dlatego H al Bregg w finale Powrotu z gw iazd Stanisław a Lem a, pogodzony z przemianami św iata, do którego pow rócił z otchłani K o sm o su , w raca do domu - czyli m iasta?

* *

*

Centralne usytuow anie m iasta w literackiej geografii negatyw nych form utopii aktualizuje nie tylko - n a co zw raca uw agę A ndrzej S toff — opozycję tego, co sztuczne i tego, co n a tu ra ln e so. W ujęciu tw órców k o n tru to p ii przeciwstawienie sztuczności i n atu ry ustępuje m iejsca opozycji tego, co wzbogaca i tego, co zubaża duchow o m ieszkańca m etropolii. S tandaryzacja zabudowy i tendencje do urbanistycznej gigantom anii rządzących literackim i światami przyw oływ anych tu utw orów przyczyniły się do w yobcow ania jednostki. Z arazem łączenie w literaturze k o n tru to p ijn ej w ątków krytyki urbanizmu z pierw iastkam i katastroficznym i prow adzi nierzadko do ban ali­ zacji podejm owanej tem atyki: obrazy miejskiej dżungli szybko przechodzą w sferę kulturow ych stereotypów , ujaw niając jałow ość i artystyczną m iałkość wykorzystujących owe kalki fabularne utw orów . N iezależnie je d n a k od oceny artyzmu przyw oływ anych tu utw orów , należy zw rócić uw agę n a pesymizm utopii negatywnej, płynący z analizy m echanizm ów społecznych i ich wpływu na życie jednostek.

Na kartach utw orów Jan u sza A. Z ajdla, M acieja P arow skiego i innych pisarzy m iasto to teren przerażającego eksperym entu społecznego; przestrzeń pozbawiająca szans na ucieczkę od standaryzacji. N iczym biblijny M oloch pożera ono indyw idualizm jednostki, odzierając ją z podm iotow ości. Jest samowystarczalne, a zarazem w rogie człowiekowi, k tó ry nie m oże go opuścić. W najpełniejszy wreszcie sposób staje się obrazem cywilizacyjnej pułapki. Jest wyborem, k tó ry - dla m ieszkańców literackich pon u ry ch rajów - stał się koniecznością. Jednakże literatu ra - będąca d okum entem „p isarza świa­ domości” 51 - sta ra się ukazać m iasto nie tylko ja k o projekcję lęków w ywo­ łanych dem onam i industrializm u i standaryzacji. D la przyw ołanych tu (i wielu

№ Zob. A. S t o f f , P oetyka i sem antyka literackich zobrazowań..., s. 157.

S1 Określenie A ndrzeja Stoffa - zob.: i d e m , P oetyka i sem antyka literackich zobrazowań...,

(17)

414 A dam M azurkiewicz

innych) au to ró w m iejska aglom eracja de fa c to była pretekstem , scenerią dla u k a z a n ia czegoś, co w istocie „m iało znaczenie nad rzęd n e w stosunku do substancji form alnej - było obszarem skupiającym przejaw y życia zbiorowe­ g o ” 52 w jego pełni - w raz z w ypaczeniam i. M ów iąc więc o mieście, utopia negatyw na p ozostaje nadal w kręgu problem atyki związanej z człowieczeńst­ wem jed n o stk i poddanej presji systemu.

A d a m M a z u r k ie w ic z

W H A T IS T H E CITY - A C H O IC E O R A N EC ES SIT Y ? O N URBAN M O T IF S IN PR ESEN T-D A Y A N T I-U T O PIA

(Summary)

The heroes o f Polish present-day an ti-u to p ia live in cities. T he city is created in novels as a closed space, antagonistic to hum an freedom ; in fact, as a kind o f prison. The article presents types o f cities in an ti-u to p ia and their connections with the an ti-u rb an trend of Polish m o d em literature.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bardzo ważne jest w tym kroku poprawienie stron, które zostały źle rozpoznane przez program.. Przy kadrowaniu starych gazet i czasopism z 24 bitową głębią koloru jest

Dostrzega związek pomiędzy posiadaną wiedzą a możliwościami rozwiązywania problemów, potrafi podać kilkanaście przykładów.. Bejgier W., Ochrona osób i mienia,

Icdnpk podobnie, jak uwolnienie się od uzależnienia może dokonać się w wyniku aktu woli, świadomej decyzji (zwłaszcza jeśli jest ona w spierana aprobatą

Strony ustalają, że równoznacznym z zachowaniem terminu zakończenia robót jest złożenie przez Wykonawcę w tym samym czasie pisemnego zgłoszenia gotowości do

o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach oddziaływania na środowisko (Dz.U.Nr 199, 2008r,

Osoby stawiające się do kwalifikacji wojskowej, które z ważnych przyczyn nie mogą stawić się w wyznaczonym terminie i miejscu są obowiązane zawiadomić o tym fakcie Wydział Spraw

Rozumie potrzebę uczenia się przez całe życie oraz konieczność ciągłego rozwoju osobistego i zawodowego z zakresu stosowania systemów informatycznych w

El enchus cleri