Zdzisław Szymański
"Gospodarstwo społeczne" Józefa
Supińskiego na tle procesu
kształtowania się nauki o
społeczeństwie
Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio H, Oeconomia 26, 77-107
U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A L U B L I N — P O L O N I A
VOL. X X V I, 5 SECTIO H 1992
Zakład H istorii G ospodarczej i M yśli E konom icznej W ydziału Ekonom icznego UMCS
Z d z i s ł a w S Z Y M A Ń S K I
„G ospodarstw o społeczne” Józefa Supińskiego na tle procesu kształtow ania się nauki o społeczeństwie
”A Social F arm ” by Józef S upiński in R elation to th e Process of the Form ation of the S cien ce A bout S ociety
W roku 1993 przypada setna rocznica śm ierci Józefa Supińskiego (1804— 1893), w ybitnej postaci w dziejach polskiej m yśli filozoficznej, spo łecznej i ekonom icznej X IX wieku, dotychczas mało znanej i niedocenia nej. Działalność naukow a Supińskiego, z założenia opozycyjna wobec ro m antyzm u i filozofii heglowskiej, zm ierzała do stw orzenia ogólnego sy ste m u filozoficznego integrującego dorobek filozofii i n auk społecznych jako przesłanki w szechogarniającej nauki o człowieku i społeczeństwie. Cel taki nie był czym ś odosobnionym. Znam inow ał on dążenia w ielu przed staw i cieli nauk społecznych w Europie Zachodniej w pierwszej połowie XIX w ieku oraz m yślicieli polskich epoki m iędzypow staniow ej (1831— 1863).1 Supiński dał tem u w yraz w dwóch pracach: M yśl ogólna fizjologii po
w szech nej (w drugim w ydaniu ty tu ł zm ieniony na M yśl ogólna filozofii w szechśw iata) i w dw utom ow ej Szkole polskiej gospodarstwa społecznego,
w ydanych po raz pierw szy we Lwowie w latach 1860 oraz 1862 i 1865. P ostulat konieczności stw orzenia nauki o społeczeństwie w ysunęli już w epoce Oświecenia encyklopedyści. W rozum ieniu m yślicieli francuskich drugiej połowy X V III w ieku nauka o społeczeństwie m iała być rów nie
1 O dążeniu do tw orzen ia dzieł syn tetyczn ych , u ogóln iających d otych czasow y dorobek nauki, św iadczą tak ie przykłady, jak tw órczość S ain t-S im on a, sy stem filo zoficzn y H egla, koncep cje socjologiczne C om te’a, a w w arunkach polsk ich d w u to m o w a rozpraw a H enryka K a m i e ń s k i e g o Filozofia e konom ii m a t e r i a ln e j l u d z k i e
ścisła ja k m atem atyka, astronom ia, fizyka i chem ia.2 Istotne rozbieżności istniały jed n ak odnośnie do przedm iotu tej nauki, m etod badawczych, a zwłaszcza samej nazwy. W drugiej połowie w ieku X V III i na początku X IX najczęściej używ anym i term inam i były: fizjologia, psychologia, a n a liza idei i w rażeń, antropologia, ideologia, ekonom ia polityczna, polityczna arytm etyk a, n au k a o rządzie, sztuka społeczna, czy nauka o człowieku. We F ran cji w pierw szych dziesięcioleciach X IX w ieku szczególnie często uży w ane b yły pojęcia: ,,1’a rt social” — sztuka społeczna i „la science sociale” — n au ka społeczna.3
W toczącej się n a pow yższy tem at dyskusji w yróżnić m ożna trzy kon cepcje. Dla przedstaw icieli jednej z nich tak ą n au ką m iała być ekonom ia polityczna szeroko ujm ow ana, jako n auka o twórczości ludzkiej w każdej dziedzinie, a więc rów nież w in telektualn ej i artystycznej. Inni, np. filozof A. N. Condorcet, czy m atem aty k P. S. de Laplace wiązali w ielkie nadzieje z zastosow aniem m etod m atem atycznych do „nau k m o raln ych ”, dla stw o rzenia w ten sposób „m atem atyk i socjalnej”.4 N atom iast koncepcję utw o rzenia nauki społecznej w oparciu o fizjologię,5 w ysunęli na przełom ie X V III i X IX stulecia tzw. ideologowie, to jest filozofowie i podejm ujący problem atykę filozoficzną uczeni skupieni wokół A kadem ii N auk M oral nych i Politycznych. Byli oni uczniam i sensualisty Condillaca, ale naw ią zyw ali także do m aterializm u oświeceniowego encyklopedystów . W skład szkoły ideologów wchodzili m iędzy innym i: filozof D estu tt de Trący, fizjo log G. Cabanis i ety k K. V olney.6
2 P o d sta w ą rozw oju fizy k i sta ły się odkrycia I. N ew ton a, w tym przede w sz y st k im sfo rm u ło w a n e przez n iego praw o p o w szech n eg o ciążenia. C hem ia jako nauka zaw d zięcza sw o je narod zin y pracom b ad aw czym F rancuza A. L avoisiera (1743— 1794).
3 Por. B. S k a r g a : C o m te , W arszaw a 1966, s. 24 oraz J. T r y b u s i e w i c z :
W s t ę p [w:] C. H. de S a i n t - S i m o n: P is m a w y b r a n e , t. 1, W arszaw a 1968, s. 50—51.
4 P or. S k a r g a : C o m t e , s. 24.
5 O fizjologii jak o odrębnej ga łęzi nauki m ożna m ów ić od czasu w yd an ia przez szw a jca rsk ieg o fizjologa A. von H a 11 e r a d zieła E le m e n ta p h ysiologiae corporis
h u m a n i (1757— 1766), ob ejm u jącego ca ło k szta łt ó w czesn ej fizjologii. W o siem n a sto
w ieczn ej b iologii A. v o n H aller b y ł postacią n ajzn aczn iejszą obok Francuza G. B u f- fon a i S zw ed a K. L in n eu sza. Por. A . B e d n a r c z y k : Filozofia biologii e u r o p e j s k i e
go O św iecen ia , W arszaw a 1984, s. 9.
6 Por. W. T a t a r k i e w i c z : Historia filo zo fii, t. 2, W arszaw a 1990, s. 139— 140. N a leży w tym m iejscu p odkreślić, że rozw ój fizjo lo g ii — n au k i o fu n k cja ch żyw ych organizm ów , sta n o w ią cy ch n a jisto tn iejszy łączn ik pom iędzy b iologią i m ed ycyn ą, d o prow adził z czasem do u k szta łto w a n ia się biologii jako nauki p ozytyw n ej na w zór fizyk i i ch em ii. T erm in „b iologia” w p ro w a d zili do n auki ró w n ocześn ie dw aj uczeni przyrod n icy fran cu scy — J. L am arck i G. R. T reviran u s w roku 1802. D opiero w tym ok resie zaistn iała potrzeba sfo rm u ło w a n ia nad rzęd n ego term in u dla botan ik i i zoo logii. Por. A. P a s z e w s k i : Rola biologii w in t e g r a c j i na u k , „Studia filo zo ficzn e” 1974, nr 10 (107), s. 55.
Poglądy szkoły „ideologów” m iały istotny w pływ na proces dalszego kształtow ania się n auki o społeczeństwie. Np. Georges Cabanis w sw ych pracach z zakresu m edycyny zm ierzał do wykazania, że jedynie znajomość «człowieka jako istoty biologicznej może być podstaw ą ogólniejszej nauki o działaniach ludzkich. Zw racał on uwagę na rolę procesów fizjologicz nych, a n aw et sposobu odżyw iania się jako czynników w arunkujących m o raln e aspekty relacji m iędzyludzkich, i form ow ania się skojarzeń m yślo w ych.7 Poniew aż n a tu ra ludzka podlega tym sam ym praw om co św iat przyrody, stąd też, w rozum ieniu Cabanisa, punktem w yjścia nauki o spo łeczeństw ie w in na stać się fizjologia.
Podobny p u n k t w idzenia reprezentow ał inny przedstaw iciel szkoły „ideologów ” A. D estutt de Trący. W ślad za przyrodnikiem G. Buffonem zaliczał on człowieka do wielkiej rodziny zwierzęcej, próbow ał jed n ak do wieść, że najw ażniejszym i czynnikam i w życiu w szystkich istot żywych jest ich świadomość. Badania nad istotą ludzką w inny więc skupić się przede w szystkim na jej siłach um ysłowych, czyli jak to określał D estutt de Trący „ideologią” obejm ującą m iędzy innym i gram atykę, logikę, epi stemologię, teorię woli. Ideologia tak rozum iana staw ała się składnikiem zoologii, dzieląc się na fizjologiczną i racjonalną. Jedy nie tylko uw zględ nienie tej pierw szej um ożliw ia zrozum ienie człowieka jako istoty działa jącej za pośrednictw em swego m aterialnego ciała w m aterialn y m środo w isk u .8
Myśl uczynienia z fizjologii podstaw y nauki o społeczeństwie była prze w odnim m otyw em działalności H enryka Saint-Sim ona. Ju ż w pierw szych sw ych publikacjach z czasów C esarstw a Napoleona I, Saint-Sim on dążył do zSudow ania jednolitego system u wiedzy ludzkiej, będącego w jego przekonaniu koniecznym w arunkiem trw ałej reorganizacji społeczeństw a.9 Tw orzoną przez siebie naukę społeczną Saint-Sim on nazyw ał „fizjolo gią społeczą” lub zam iennie „fizyką ciał organicznych”, gdyż będąc prze k onany o m onistycznej stru k tu rz e św iata sądził, iż św iat organizm ów ży w ych rządzony jest tym i sam ym i praw am i co inne zjaw iska przyrody. Dla utw orzenia „fizjologii społecznej” Saint-Sim on pragnął zsumować doro b ek naukow y czterech autorów : F. Vicq-d’A zyra’a francuskiego lekarza, jednego z tw órców podstaw nowoczesnej anatom ii porównawczej, w ym ie nionego już wyżej G. Cabanisa oraz K. Bichata — anatom a i fizjologa, a także filozofa A. N. Condorceta. Uważał on, iż m etody anatom ii porów
7 Por. B. S u c h o d o l s k i : R o z w ó j n o w o ż y t n e j filozofii czło w ie k a , W arszaw a 1967, s. 522.
8 Ibid., s. 523—524.
9 P atrz — H. de S a i n t - S i m o n : L is t y m i e s z k a ń c a G e n e w y do s w y c h w s p ó ł
cz e s n y c h oraz ib i d e m . W p r o w a d z e n i e d o prac n a u k o w y c h d z i e w i ę t n a s t e g o w ie k u ,
naw czej, stosow ane przez V icq -d ’A zyra będą m ogły być u żyte do porów nania różnych społeczności, ta k jak teo ria o zjaw iskach życia głoszona przez Cabanisa i B ichata um ożliw iła ukonstytuow anie się psychologii fizjologicz nej. Trzecim elem entem składow ym n auk i „fizjologii społecznej” S ain t- - Sim ona była teo ria postępu um ysłu ludzkiego Condorceta. W ten sposób n au k a o społeczeństw ie składałaby się z w iedzy dotyczącej zarazem orga nizm u ludzkiego, psychologii i historii człowieka jako g atu n k u w świecie istot żyw ych.10 M ówiąc językiem w spółczesnym byłaby to fizjologia, p sy chologia i socjologia razem w zięte.
W kw estii utw orzenia n au ki społecznej inne stanow isko zajm ow ał uczeń Saint-Sim ona A ugust Comte, tw órca pozytyw izm u, a zarazem tw órca nauki socjologii. Comte dowodził, że nie da się sprow adzić socjologii do biologii, chociaż zjaw iska społeczne zależą od biologicznych. M iędzy rozm aitego ty p u organizm am i: roślinnym , zwierzęcym i ludzkim zachodzą — jego zda niem — ogrom ne różnice. Różnice zachodzą także m iędzy żywym , jedno stkow ym organizm em , a organizm em społecznym. Comte uznaw ał istn ie nie pew nych analogii i podobieństw m iędzy obu organizm am i (jednostko w ym i społecznym), ale różnice jakie je dzielą uw ażał za zasadnicze.11
Naszkicow ane powyżej p rą d y i tend encje we francuskiej m yśli filozo- ficzno-społecznej końca w ieku X V III i pierw szych dziesięcioleci w ieku X IX oddziałały silnie na um ysłowość Józefa Supińskiego stając się czyn nikiem insp iru jącym jego poszukiw ania twórcze. N iew ątpliw ie pom ysł utw orzenia n auk i społecznej nasunęła Supińskiem u lek tu ra dzieła Com tea
Cours de philosophie p o sitive.1* Jednakże — co należy podkreślić w brew
p rzy jętem u pow szechnie poglądow i w polskiej litera tu rz e naukow ej 13 — filozofia tw órcy pozytyw izm u nie oddziałała w sposób decydujący na tw o
lf P o w y ższe zagad n ien ia b y ły p rzed m iotem szczeg ó ło w ej a n a lizy S a i n t - S i m o n a w jego d w u częścio w ej pracy Z a r y s n a u k i o c z ł o w i e k u , w k tórej m iędzy in n y m i w sk a za ł on na in sp ira cje in te le k tu a ln e tw orzon ej przez sieb ie „fizjologii sp o łe c z n e j”. P atrz: S a i n t - S i m o n : P is m a w y b r a n e , t. 1, s. 376 i 384. Por. także P. A n s a r t : Socio logie d e S a in t -S i m o n , P aryż 1970, s. 38— 39.
11 P or. S k a r g a : C o m te , s. 70.
12 Patrz: J. S u p i ń s k i : P ism a , t. 1, L w ó w 1872, s. 83— 84 oraz Pism a, t. 4, W arszaw a 1883, s. 9.
13 W p o lsk iej litera tu rze h isto ry czn o -filo z o ficzn ej u k szta łto w a ł się pogląd tr a k tu ją cy S u p iń sk ieg o jako n a jw y b itn iejszeg o p rzed sta w iciela n ow ego k ieru n k u w p o l sk im życiu u m y sło w y m , który ok reśla n y jest p rzez n iek tó ry ch badaczy (B. Skarga) jako „ p rep ozytyw izm ”. P rąd ten, p rek u rsorsk i w stosu n k u do p ozytyw izm u i operu jący ty lk o częścio w y m zesp ołem tez p o zy ty w isty czn y ch , m ia ł d w ie ten d en cje: je d n ą — ok reślan ą jak o „ p o sto św ie c e n io w a ” i drugą — ok reślan ą jako p rep ozytyw izm
s en s u stric to. P o ja w ie n ie się tej d rugiej ten d en cji, ob ejm u jącej dość liczną grupę p i
sarzy na czele z J ó zefem S u p iń sk im , w ią że się z recep cją filozofii A u g u sta C om tc’a w P o lsce. Por. B. S k a r g a : N a r o d z i n y p o z y t y w i z m u p o ls k ie g o (1831— 1864), W ar szaw a 1964, s. 11 oraz 227— 28. Por. tak że i d e m : P r e p o z y t y w i z m p o ls k i w o b e c
heg-rzony przez Supińskiego system „fizjologii w szechśw iata” . W ydaje się, że w o wiele większym stopniu rolę tak ą spełniła filozofia i m yśl społeczna Oświecenia, łącznie z jej epigonam i dizałającym i w pierw szych dziesięcio leciach X IX w ieku. A utor M yśli ogólnej... i S zk o ły polskiej... dorastał i doj rzew ał intelek tualn ie w atm osferze racjonalizm u Oświecenia 14 (studia na W ydziale P raw a i A dm inistracji U niw ersytetu W arszawskiego ukończył w r. 1827), a po upadku pow stania listopadowego w yem igrow ał do Francji, gdzie około r. 1830 wciąż żywe były tradycje filozofii w ieku XVIII. T ra dycje te reprezentow ała om aw iana wyżej szkoła „ideologów” oraz S ain t- -Sim on i jego uczniowie.
Sądzić należy, że tak ja k we F ran cji Saint-Sim on, uczeń encyklope d y sty d ’A lem berta i nauczyciel Com te’a, tak i w Polsce J. Supiński, tw o rzyli ogniwo łączące filozofię i m yśl społeczną Oświecenia z koncepcjam i pozytyw istycznym i. I Saint-Sim on i Supiński byli prekursoram i pozyty wizmu, ale ich form acja umysłowa ukształtow ała się w klim acie Oświe cenia.
Tw orzoną przez siebie naukę społeczną Supiński określał niekiedy n a zw ą „fizyki społecznej”. N auka ta m iała być pochodną system u teoretycz nego — „um iejętności pow szechnej”, a będącego syntezą wiedzy opartej na badaniach em pirycznych, czyli n auk „rzetelnych” nazyw anych rów nież „um iejętnościam i szczegółowymi”.15 Swój system teoretyczny Supiński de finiow ał rów nież posługując się nazw ą „fizjologia w szechśw iata” . A nalo gicznie jak Saint-Sim on opierał go bowiem na działaniu jednego, ogólnego i niezm iennego praw a w yrażającego ścisłą łączność m iędzy św iatem p r z y
rody, czyli „św iatem pow szechnym ”, a św iatem ludzkim, przy zachow aniu specyfiki tegoż ostatniego.16 W oparciu o tradycję francuskiej m yśli filo zoficznej i społecznej przełom u X V III i XIX wieku, w tym przede w szyst kim Saint-Sim ona, oraz wypow iedzi polskiego uczonego okresu późnego Ośw iecenia Jęd rzeja Śniadeckiego, a w brew powściągliwem u stanow isku A. Com te’a, Supiński uznał graw itację, czyli praw o powszechnego
ciąże-li z m u pols k ieg o i Hegla [w:] Polskie sp o r y o Hegla 1830— 1860, W arszaw a 1966, s. 389—
390 oraz Józef S u p iń s k i i je g o filozofia „ m i a r y ” (w :] P olska m y ś l filo zo fic zn a i s p o
łeczna, t. I, 1831— 1863, W arszaw a 1973, s. 628. Por. także: Z a r y s d z i e j ó w filo zo fii p o ls k ie j 1815— 1918, pod red. A. W alickiego, W arszaw a 1983, s. 128— 129 oraz 132— 133.
14 W P o lsce filozofia O św iecen ia u trzym yw ała się jeszcze w trzech p ierw szych d ziesięcio lecia ch X IX w iek u . P u b lik u ją w ów czas sw e prace teo retyczn e czołow i p rzed sta w iciele m yśli o św iecen io w ej: H ugo K o ł ł ą t a j (P orządek fi z y c z n o - m o r a l n y , K rak ów 1810) i S ta n isła w S t a s z i c (R ód ludz ki, W arszaw a 1819— 1820), rozw ijają też działaln ość n au k ow ą i filozoficzn ą rep rezentanci nurtu p ostośw iecen iow ego, u cze ni — przyrodnicy, p rofesorow ie U n iw ersy tetu W ileń sk iego bracia Jan i Jędrzej Sniad eccy.
15 Patrz: J. S u p i ń s k i : Pisma, t. 1, L w ów 1872, s. 41 oraz 45— 46. 16 Ibid., s. 29.
nia, za naczelne praw o przy ro dy i społeczności ludzkiej, określając je m ia nem „ p ra p ra w a ” .17
W system ie teoretycznym Józefa Supińskiego działanie „ p ra p ra w a ” przejaw iało się w postaci ścierania się dwóch przeciw staw nych i w p raw ia jących m aterię w ru ch sił: siły rzutu, czyli „pędu indyw idualnego” w y rażającej egoistyczne in teresy jednostek oraz siły przyciągania, której je dnym z aspektów je st siła rozkładu, będąca siłą uspołecznienia.18
Te m aterialistyczno-m onistyczne założenia system u filozoficznego J. S u pińskiego, i jego m echanistyczne stanow isko w kw estii ujm ow ania zjaw i ska życia były w y raźnie zbieżne z poglądam i Saint-Sim ona. W w ydanej w 1808 r. publikacji W proiuadzenie do prac n a u ko w ych dziew iętnastego
w ie k u t. II S aint-S im on głosił pogląd, że w szechśw iat jest p rzestrzen ią w y
pełnioną m aterią istniejącą w dwóch rów now ażących się postaciach: stałej i płynnej. W szystkie zjaw iska zarów no w przyrodzie nieożyw ionej, jak i w świecie organizm ów żyw ych są, w jego prześw iadczeniu, w yrazem w al ki ciał stałych z płynam i. A k tyw na rola płynów po pew nym czasie zm niej sza się n a rzecz dom inującej roli ciał stałych, co w przyp adk u człowieka i innych organizm ów żyw ych oznacza procesy starzenia się i nieuniknio n ą śm ierć 19 (u Supińskiego proces starzenia się organizm ów jest p rzeja w em w zrastającego znaczenia siły rozkładu).
P okrew ieństw o m yśli Supińskiego z zasadam i system u społecznego H. Saint-S im ona w y stęp u je także w sposobie ujm ow ania społeczeństwa i w akcentow aniu ty ch sam ych przyczyn w yjaśniających przebieg procesu historycznego.
Mimo posługiw ania się term in em „organizm społeczny (o czym niżej) koncepcja społeczeństw a Supińskiego nie jest teo rią organicystyczną, n a
17 Ibid., s. 60— 61 i 70— 72. N a tem at roli praw a p ow szech n ego ciążenia S ain t- -S im o n pisze m ięd zy in n ym i: „1. że z id ei ciążenia p o w szech n ego m ożna w sposób m niej lub bardziej bezpośredni w y sn u ć w y ja śn ie n ie w szelk ich zjaw isk ; 2. że je d y nym sp osob em zreorgan izow an ia sy stem u naszej w ied zy jest oparcie go na idei c ią żenia, rozw ażanej bądź to z p u n k tu w id zen ia n au k ow ego, bądź też religijn ego czy polityczn ego; 3. że idea ciążenia n ie jest w ca le sprzeczna z ideą Boga, n ie będąc w gru n cie rzeczy n iczym innym jak ideą n iezm ien n eg o praw a, przy pom ocy k tó rego Bóg rządzi w szech św ia tem ; 4. że przy zach ow an iu w szelk ich w ła śc iw y c h za strze żeń filo zo fia ciążenia zastąp ić m oże kolejno, bez w strzą só w , w sz e lk ie zasady p rak tyczn ej m oraln ości gło szo n e przez teologię, w p row ad zając na ich m iejsce id ee ja ś n iejsze i d o k ła d n iejsze”. Patrz: R z e c z o ciąż en iu p o w s z e c h n y m H. de S a in t -S i m o n a
1813 r. [w:] S a i n t - S i m o n : P is m a w y b r a n e , t. 1, s. 572— 573. R ozw ażan ia S u p iń
sk iego na tem at roli g ra w ita cji p row adzą go do tych sam ych w n io sk ó w . Patrz: J. S u p i ń s k i : P ism a, t. 1, s. 66 i 84.
18 P atrz: Ibid., s. 81— 82, 102— 103, 108 oraz 114— 116 i 122.
19 P atrz — H. S a i n t - S i m o n : W p r o w a d z e n i e do p rac n a u k o w y c h d z i e w i ę t
n a steg o w i e k u , t. 2 oraz Z a r y s n a u k i o c z ł o w i e k u , cz. I [w:] S a i n t - S i m o n : P ism a w y b r a n e , t. 1, s. 302, 312, 429, 431, 438.
w et w w ersji nie w pełni jeszcze sprecyzowanej, jaka w ystępuje u Com te’a. Stosunek jednostki do społeczeństwa nie jest stosunkiem kom órki do orga nizm u, ale stosunkiem dwóch przeciw staw nych sił: siły rzu tu i siły roz kładu działających zgodnie z praw am i m echaniki. Dzięki działaniu tych sił społeczeństwo przypom ina m echanizm , jest bowiem „...całością przyrodzo ną, całością zw iązaną praw am i niezależnym i już od woli człowieka...”, któ ra zachow uje jed n ak samoistność tw orzących je jednostek, podobnie jak w ram ach układu słonecznego zachow ują sw oją samodzielność poszczegól ne p lan ety .20
Siłą spajającą jednostki ludzkie w społeczeństwo jest siła rozkładu, czynnikiem zaś pow odującym jego rozwój jest siła rzutu, będąca zarów no w przyrodzie, jak i u człowieka uosobieniem siły życia. Jej narzędziam i są m ow a i władze um ysłow e oraz takie przym ioty właściwe tylko gatunkow i ludzkiem u, które w sposób szczególny w yodrębniają go ze św iata przyro dy, ja k praca i w iedza.21
Supiński — jak widać z przytoczonego w yw odu — sił napędow ych roz w oju społeczeństwa dopatryw ał się zarówno w czynnikach m aterialnych, ja k i intelektualn y ch (wiedzy ludzkiej). Podkreśla on przy tym rolę w y m ian y handlow ej jako ważnego narzędzia postępu w e w szystkich dzie dzinach życia. Dzięki w ym ianie handlow ej n arasta bowiem zasób ludzkiej w iedzy w w y nik u k o n tak tu kultur, w zrasta też w ydajność pracy ludzkiej poprzez wyższy stopień w ykorzystania sił przyrody.22
W kw estii czynników spraw czych postępu społecznego p u n k t w idzenia au to ra M yśli ogólnej... i S zk o ły polskiej... jest zbieżny ze stanow iskiem S aint-Sim ona, w którego p rzekonaniu do obalenia u s tro ju feudalnego i p o w stan ia system u przem ysłow ego przyczyniły się działające w historycznym rozw oju E uropy dwojakiego rodzaju czynniki: m aterialn e siły własności i produkcji oraz in telek tu alne siły nauki odkryw ającej praw a rządzące św iatem .23 Takiej zbieżności nie m a natom iast m iędzy Supińskim a Com- te ’em. W system ie teoretycznym Com te’a praca nigdy nie uzyskała wyso kiej rangi, nie była też dla niego celem, lecz tylko środkiem do celu. Dla Com te’a, naw iązującego w filozofii historii do linii rozum ow ania N.
Con-20 Patrz: S u p i ń s k i : Pism a, t. 1, s. 158— 160. Idea w szech św ia ta jako w ie l k iego m echanizm u, w k tórego obrębie działa człow iek, w y stęp u je w yraźn ie u S a in t- -Sim ona. P isze on co następ u je: „C złow iek i w szech św ia t w y d a ją mi się jed n a k o w y m i m ech an izm am i w d w óch skalach. W yobrażam sobie człow ieka jako m ały z e garek zaw arty w w ielk im zegarze, który udziela m u ruchu.” Patrz: S a i n t - S i m o n :
W p r o w a d z e n i e do prac naukowych..., t. 1, s. 261.
21 P atrz — S u p i ń s k i : Pism a, t. 1, s. 137— 138 i 144— 145. 22 Ibid., s. 192— 193.
23 Por. J. S z c z e p a ń s k i : Socjologia. R o z w ó j p r o b l e m a t y k i i m e t o d , W arsza w a 1969, s. 58— 59.
dorceta, czynnikiem decydującym , „zasadą” rozw oju społeczeństwa, był bowiem rozwój in te le k tu a ln y .24
Różnice m iędzy Supińskim a Com te’em w ich spojrzeniu na siły m oto ry czne procesu historycznego znalazły swoje odzw ierciedlenie w k ry teriach i zasadach k lasyfikacji nauk.
Com te odróżniał n auki abstrak cy jn e i konkretne. Pierw sze zajm u ją się procesam i kształtującym i rzeczy, drugie sam ym i rzeczami. Comte uważał, że n auki ko n kretn e nie są jeszcze napraw d ę uform ow ane; ich rozwój n a stąp i w oparciu o n au ki abstrakcyjne, od których zależą. Stąd też w swej k lasyfikacji uw zględnił jed y n ie n auki abstrakcyjne. H ierarchia n auk stw o rzona przez C om te’a obejm ow ała sześć dyscyplin począwszy od m atem a ty k i poprzez astronom ię, fizykę, chem ię i biologię aż do nowej tworzonej przez niego n auki — socjologii. W klasyfikacji tej w szystkie nauki ułożo ne b yły w edług swej ogólności — ale także w edług złożoności; ogólność bow iem n auk je st odw rotnie proporcjonalna do ich złożoności. Kolejność n au k w skazyw ała p rzy tym n a porządek ich w zajem nej zależności.25
Piszący w cześniej aniżeli Józef S upiń ski A ugust Com te nie chciał uznać za pozytyw ną n au k ę o społeczeństw ie ówczesną ekonomię liberalną, z uw a gi na to, że ro zp atryw ała ona — jego zdaniem — zjaw iska gospodarcze w oderw aniu od w szelkich zjaw isk społecznych i przypisyw ała ustalonym przez siebie praw om c h a ra k te r absolutny. P ozytyw ną n au k ą społeczną w inn a więc stać się socjologia. Tw órca pozytyw izm u był przy tym prze konany, że m ożna i należy rozszerzyć tezę o istn ien iu ogólnych praw z n auk przyrodniczych rów nież na nauki społeczne.26
I Com te i Supiński nie uw zględniali w klasyfikacji n au k filozofii. U Com te’a w ynikało to z p rzekonania iż w szystkie zjaw iska podlegające b ad an iu są podzielone m iędzy inne nauki, przeto dla filozofii nic nie zo sta je .27 W p rzy p ad ku Supińskiego rzecz przedstaw iała się nieco inaczej.
Supiński, podobnie ja k S aint-S im on,28 nie negow ał potrzeby u p raw iania filozofii, nazyw anej przez niego — ja k już o tym była m ow a — „um ie jętnością pow szechną” lub zam iennie „fizjologią w szechśw iata”. Filozofia była jed n a k dla niego nie p u n k tem w yjścia, lecz syntezą w iedzy opartej na badaniach em pirycznych, czyli n auk „ rzeteln y ch ”.
24 Por. S k a r g a : C o m te , s. 34— 35 oraz J. L i t w i n : D y l e m a t y p o s t ę p u i re
gresu, W arszaw a 1973, s. 103— 104.
25 P atrz — A. C o m t e : R o z p r a w a o d u c h u filo zofii p o z y t y w n e j . R o z p r a w a o
c a ło k s z ta ł c ie p o z y t y w i z m u , W arszaw a 1973, s. 107— 108 oraz 111— 112. Por. także
W. T a t a r k i e w i c z : H istoria filo zofii, t. 3, s. 20— 21.
26 Por. S k a r g a : C o m te , s. 66— 77 oraz H. B e c k e r i H. E. B a r n e s : R o z w ó j
m y ś l i sp o ł e c z n e j od w i e d z y lu d z k i e j do socjologii, t. 2, W arszaw a 1965, s. 185.
27 Por. T a t a r k i e w i c z , op. cit., s. 21.
28 P a trz — H. S a i n t - S i m o n : Z a r y s n a u k i o c z ł o w i e k u , cz. I [w:] S a i n t - - S i m o n : P ism a w y b r a n e , t. 1, s. 390.
K lasyfikacja n auk Com te’a m iała ch arak ter uniw ersalny, co odróżnia ją w yraźnie od system atyki Supińskiego. Ta ostatnia, wolno sądzić, naw ią zyw ała Ho postulatów Saint-Sim ona, i była następstw em m aterialistyczno- -m onistycznych założeń system u filozoficznego autora S zk o ły polskiej... Na klasyfikację n au k Supińskiego należy też koniecznie spojrzeć przez pry zm at potrzeb Polski, k ra ju zacofanego i opóźnionego na drodze postępu cywilizacyjnego, a także z perspektyw y tw orzonej przez polskiego m yśli ciela pozytyw nej nauki społecznej — ekonomii politycznej.
Z racji swego przekonania, że wszystkie zjawiska, jakie w ystępują w świecie pow szechnym są albo następstw em zmian zachodzących w przy rodzie, albo dziełem ,,(...) myśli, woli i pracy (...)” ludzkiej, Supiński do konał podziału n au k na: przyrodnicze i społeczne. Ich związek ze św iatem powszechnym jest bezpośredni (nauki przyrodnicze) lub pośredni (nauki społeczne). N auki społeczne o ile chcą uwolnić się od treści m etafizycznych i stać się naukam i pozytyw nym i m uszą opierać się na m etodach w ypraco w anych przez nauki przyrodnicze.29
Analogicznie do com te’owskiego podziału nauk na: abstrakcyjne i kon k retn e Supiński w yróżnił nauki ogólne, czyli pośrednie oraz nauki szcze gółowe, „um iejętności” specjalne, nazyw ane przez niego naukam i bezpo średnim i. W klasyfikacji Supińskiego znalazło się siedem nauk ogólnych: m edycyna, m atem atyka, fizyka, m echanika, praw odaw stw o, poezja, ekono m ia polityczna. Supiński, odw racając kierunek rozum ow ania Com te’a, uw a żał, że nauki ogólne pow stały z zespolenia nau k bezpośrednich: „anatom ii, terapii, patologii, właściwości liczb, brył i płaszczyzn; akustyki, optyki, hydrauliki; staty k i i dynam iki; zależności i wolnej woli; harm onii św iata i w yobraźni; pracy i w y m iany ”. Treści szczegółowe zaw arte w naukach bezpośrednich istnieją odwiecznie natom iast zakres n auk ogólnych zm ienia się z upływ em czasu, sposób ich ujęcia jest różny u poszczególnych n a rodów .30
K ształtow anie się nauk ogólnych na podstaw ie których tw orzą się nauki szczegółowe jest — zdaniem Supińskiego — faktem odróżniającym wiedzę naukow ą od wiedzy potocznej. Tą ostatnią cechuje tendencja do niedoce
28 P atrz — S u p i ń s k i : Pism a, t. 2, s. 24.
30 Ibid. B arbara Skarga om aw iając k la sy fik a cję nauk w ujęciu J. S u p iń sk iego nieco w ięcej uw agi p ośw ięciła jedynie ekonom ii politycznej. D w ie spośród siedm iu w ym ieniionych przez S u p iń sk iego nauk ogólnych-, czyli pośrednich: m echanika i p o e zja, jako w y ra źn ie w yw od zące się z p o m y słó w S ain t-S im on a, zostały przez nią po m in ięte m ilczeniem . W olno sądzić, iż u w zględ n ien ie przez autorkę tych dw óch d y s cy p lin k łóciłob y się z jej n aczeln ą tezą traktującą Supińskiego jako p rzed staw iciela prep ozytyw izm u sen su stricto, a w ięc zw iązanego z recepcją filozofii A u gu sta C om t e k w P olsce. Jest rów nież rzeczą ch arakterystyczną, że podane przez S u p iń sk iego nauki w y m ien io n e zostały przez B. Skargę w dow olnej kolejności. Por. B. S k a r g a -
niania badań teoretycznych, na rzecz k oncentracji uwagi na em pirycznej obserw acji faktów . Sam e fakty, mimo że tw orzą rdzeń nauk konkretnych, nie stanow ią jed n ak jeszcze nauki sensu stricto, w rozum ieniu nauki ogól nej. Dopiero w ykrycie związków m iędzy poszczególnym i zjaw iskam i, czyli praw , któ rym one podlegają ,,(...) stanow i um iejętność, nau kę i potęgę jestestw a ludzkiego”, czyli nau kę abstrakcyjną. Ze stw ierdzenia tego w y p ływ a w ażny w niosek: nauki ogólne, czyli ab strak cy jne to nauki nomo- tetyczne, form ułujące praw a danej dziedziny wiedzy. A utor S zk o ły pol
skiej... dostrzega jednocześnie zjaw isko zazębiania się poszczególnych d y
scyplin naukow ych, zacierania się granic poprzednio ostro oddzielających jed n ą gałąź w iedzy od drugiej, a co za tym idzie potrzebę oparcia podzia łu nauk na now ych zasadach.31 Powyższe uw agi Józefa Supińskiego z za kresu ogólnej m etodologii n auki znalazły swoje odzw ierciedlenie i konkre tyzację zarów no w jego klasyfikacji nauk, ja k i (zwłaszcza) w rozw aża niach n ad przedm iotem i m etodą ekonomii politycznej.
Spośród siedm iu n a u k w ym ienionych w klasyfikacji Supińskiego czte ry pierw sze to n au k i przyrodnicze, trzy n astępne to nauki społeczne.
Nie jest przypadkiem , że ze w szystkich nau k na pierw szym m iejscu postaw ił Supiński m edycynę. Podobnie jak Saint-Sim on, był on bowiem przekonany, że w aru n k iem pow stania „ rz e te ln e j” n auki o społeczeń stw ie jest uprzednie poznanie n a tu ry ludzkiej, zgłębienie potrzeb fizycz nych i duchow ych człowieka, czyli poznanie człowieka jako jednostki — indyw iduum . Z apew ne w ślad za Saint-Sim onem był też przeświadczony, że m edycyna staw szy się wiedzą o p a rtą na dośw iadczeniu nie jest już n au k ą sp ek u laty w ną.32
W ysoka ocena m atem aty k i uplasow anej przez Supińskiego na drugim m iejscu w klasyfikacji nau k była następstw em czołowej pozycji, jak ą zaj m ow ała ta dyscyplina w iedzy w w ieku X V III i panującej podówczas w ia ry w możliwość zm atem atyzow ania w szystkich nauk. Przekonanie takie w y rażał m iędzy innym i Condorcet, a to jego stanow isko znalazło odbicie ju ż w początkow ym okresie twórczości Saint-S im on a.53
M echanistyczna in te rp re ta c ja św iata, pojm ow anie przyrody jako jedno ści dwóch elem entów składow ych: m aterii i ruchu, zadecydow ały o zali czeniu przez Supińskiego do n au k ogólnych fizyki i m echaniki. F akt pokre w ieństw a m yśli Supińskiego z pom ysłam i S aint-S im ona jest w tym p rzy
31 Ibid., s. 24—27.
32 W p rzekonaniu S a in t-S im o n a — o czym już p isan o — n a jw ięk sze zasługi w d zied zin ie p rzek ształcen ia m ed y cy n y w n a u k ę p o zy ty w n ą p ołożyli trzej w y b itn i lekarze: V icq -d ’A zyr, C abanis, B ichat, k tórzy b adania em p iryczn e łą czy li z ogólną teorią. P atrz — H. S a i n t - S i m o n : Z a r y s n a u k i o c z ł o w i e k u , op. cit., cz. I, s. 415.
33 P atrz: H. S a i n t - S i m o n : L i s t y m i e s z k a ń c a G e n e w y do s w y c h w s p ó ł
padku oczywisty. Ten ostatni podzielił dotychczasową wiedzę ludzką na fizykę ciał m artw y ch i fizykę ciał żywych. W podziale tym chem ia zaj m uje się jedynie drugorzędnym i zagadnieniam i fizyki ciał m artw ych, tak ja k biologia rów nie podrzędnym i problem am i z zakresu ciał organicz nych.34 Należy sądzić, że pod w pływ em Saint-Sim ona przedm iot nauki fizyki Supiński ujm ow ał bardzo szeroko obejm ując nim m iędzy innym i chem ię jako „fizykę chem iczną” i biologię czyli „fizykę organizm u” (ro ślin n ą i zwierzęcą).35
Mimo uznania astronom ii czyli „fizyki nieba” za n ajstarszą naukę 36, Supiński, w przeciw ieństw ie do Com te’a, nie w ym ienił jej w swej klasyfi kacji. Comte postulow ał potrzebę prow adzenia prac badawczych w zakre sie astronom ii i upow szechnianie znajomości wiedzy z tej dziedziny z uw a gi na znaczenie tej nauki „(...) w początkowym system atycznym rozpo w szechnianiu nauczania pozytyw nego (...)”. N auka ta bowiem, w jego przekonaniu, „(...) była dotychczas głównym m otorem w ielkich przeobra żeń intelek tu aln y ch ”.37 Supiński, jak wolno wnioskować, z inspiracji
Saint-S im ona,38 włączył ją do m echaniki, ostatniej z n au k przyrodniczych w jego klasyfikacji. M echanika, w ujęciu Supińskiego jako pochodna od fizyki („fizyka m echaniczna”), m iała węższy zakres aniżeli dyscyplina po przedzająca ją, i dzieliła się na staty k ę i dynam ikę, identycznie jak „fizyka społeczna”, czyli pozytyw na nauka o społeczeństwie.
Akcent, jaki Supiński postaw ił na potrzebę rozw oju nauk fizycznych i praktyczne ich zastosowanie był w yrazem jego fascynacji wobec szybkie go tem pa przeobrażeń techniki produkcji i rozw oju środków kom unikacji zapoczątkow anego rew olucją przem ysłow ą w *Ą.nglii. Propozycje S u p iń skiego tra fn ie odzw ierciedlały też nowoczesne tren d y w ówczesnej nauce — pow stałą już w końcu X V III w ieku możliwość w ykorzystania n auk eksperym entalnych do potrzeb techniki.39 W tej kw estii stanow isko autora
34 Patrz: S a i n t - S i m o n : W p r o w a d z e n ie do prac naukowych..., t. 1, s. 262. 35 P atrz — S u p i ń s k i : P isma, t. 1, s. 84.
36 Ibid., s. 220.
37 P atrz — C o m t e : R o z p r a w a o duchu filo zo fii p o z y t y w n e j ..., s. 117— 119. 38 W m a teria listy czn o -m o n isty czn ej w izji św iata S ain t-S im on a astronom ia to m ech an ik a ciał n iebieskich, podczas gdy fizjologia trak tu je o m ech an izm ie c z ło w ie ka. P atrz: S a i n t - S i m o n . W p r o w a d z e n ie do prac n a ukow ych..., t. 1, s. 261 i 308. 39 W roku 1794 p ow stała w P aryżu Szkoła P olitech n iczn a, pierw sza na św iecie w y ższa u czeln ia tech n iczn a w e w sp ółczesn ym rozum ieniu tego słow a, a zatem op ie rająca zaw od ow e p rzygotow an ie in ży n iersk ie na solidnej bazie m atem atyk i i nauk p rzyrodniczych, przede w szy stk im fizy k i i m echaniki teoretyczn ej. W ciągu całej n ie m al p ierw szej p ołow y X IX w . nauki tech n iczn e b y ły dom eną przede w szy stk im fr a n cuską. Żadna b ow iem z u czeln i tech n iczn ych p o w sta ły ch w ów czas w E uropie nie p rzyk ład ała do teoretyczn ych p od staw tech n ik i tak iego znacznia, jak u czeln ia p ary ska. Por. E. O l s z e w s k i : Od w i e d z y te ch n iczn ej do na uk tech n iczn ych [w:] H i
S zk o ły polskiej... harm onizow ało z postulatam i Saint-Sim ona, podkreślają
cego zasadność udziału inżynierów i przedstaw icieli zawodów technicznych w organach kolegialnych i w A kadem ii N auk,40 odpowiadało też rodzim ym potrzebom — konieczności podniesienia w iedzy i k u ltu ry technicznej spo łeczeństw a polskiego jako w a ru n k u przyspieszenia postępu gospodarczego. W klasyfikacji n au k Supińskiego tuż po m echanice w ym ieniona zo stała pierw sza z trzech dyscyplin społecznych — n au k a praw a. Jej zada niem — wolno sądzić — było zharm onizow anie p raw stanow ionych, czyli p raw „m echanizm u społecznego” z praw am i „organizm u społecznego”, o p arty ch na p raw ach „p rzyrodzonych”, fizykalnych. W m echanizm ie w szechśw iata w y tw arza się, zdaniem Supińskiego, spontanicznie rów no w aga m iędzy przeciw staw nym i siłami rzu tu i rozkładu, w społeczności ludzkiej osiągnięcie takiej rów now agi jest o w iele trudniejsze. Stąd w ielka rola dla p raw odaw stw a regulującego całokształt stosunków społecznych, w tym przede w szystkim stosunki własnościowe, i stw arzające ram y p ra w ne dla pobudzenia działalności w ytw órczej. W tym punkcie rozw ażań S u pińskiego dopatrzyć się m ożna w pływ u m yśli S aint-Sim ona.41
Pod przem ożnym w pływ em Saint-S im ona i saintsim onistów Józef Su- piński zaliczył do n a u k ogólnych poezję. W skazuje na to analiza porów naw cza jego w ypow iedzi z uw agam i na ten tem at tychże m yślicieli fra n cuskich.
Saint-Sim on przyw iązyw ał w ielką w agę do roli sztuk pięknych w tw o rzeniu przyszłego u stro ju ■— system u przem ysłow ego. W yraziła się w tym jego u to p ijn a w iara w możliwość skutecznego oddziaływ ania w izji a rty stycznej na zm ianę postaw społecznych, przekonanie, że tą drogą m ożna nakłonić najszersze kręgi ludności do uczestnictw a, pod kieru nk iem n a tu raln y ch przyw ódców, w realizacji tego w ielkiego dzieła. Odpowiednio duża rola m iała też przypaść artysto m w procesie tw orzenia religii saint- sim onistycznej — „nowego chrześcijaństw a” 42
40 P atrz: H. S a i n t - S i m o n : O r g a n iz a to r oraz K a t e c h i z m i n d u s tr i a li s tó w [w:] S a i n t - S i m o n : P is m a w y b r a n e , t. 2, s. 247— 250 oraz 566.
41 W a rty k u le P o g l ą d y na w ła s n o ś ć i p r a w o d a w s t w o S a in t-S im o n pisał m iędzy innnym i: „1. P ra w o u sta n a w ia ją ce w ła sn o ść jest n a jw a żn iejsze ze w szy stk ich ; jest ono fu n d am en tem gm achu społeczn ego. P ra w o p rzew id u jące podział w ła d zy i reg u lujące jej w y k o n y w a n ie m a już ty lk o znaczenie drugorzędne; 2. W łasność p ow in n a być urządzona w tak i sposób, ab y posiadacz jej pobudzany b y ł do jak n a jw ięk szeg o w zm o żen ia jej p ro d u k ty w n o ści”. P atrz — S a i n t - S i m o n : P ism a w y b r a n e , t. 2, s. 123.
42 P atrz — H. S a i n t - S i m o n : O r g a n iz a to r ora z N o w e c h r z e ś c ij a ń s tw o [w:] S a i n t - S i m o n : P is m a w y b r a n e , t. 2, s. 324 oraz 675— 676 i 678. Te w ypow iedzą S a in t-S im o n a b y ły zap ew n e in sp iracją dla szerok iej propagandy na rzecz b u d o w n ictw a ustroju k o le k ty w isty c z n e g o w k rajach tzw . realn ego socjalizm u w w iek u X X .
W obrębie sztuk pięknych szczególną rolę przyw iązyw ał Saint-Sim on do poezji. Zw racał on uwagę na fakt, że dla zgłębienia całego bogactw a n a tu ry człowieka należy obok w yników badań nauk „rzetelnych” uw zględ nić także sferę zjaw isk m etafizycznych, traktow anych przez poetów jako tw o ry w yobraźni. Poetom przeznaczył połowę m iejsc zarezerw ow anych dla arty stó w w Izbie Twórczej przyszłego ciała ustawodawczego, oni też wcho dzić m ieli obok m oralistów , teologów, praw ników , m alarzy, rzeźbiarzy i m uzyków w skład projektow anej przez niego Akadem ii N auk M oral nych.43
Jeszcze w w iększym stopniu społeczna rola sztuk pięknych, w tym zwłaszcza poezji, ukazana została w pism ach sainsimonistów, w których obok elem entów utopijn ych w yraźnie doszły do głosu akcenty prow enien cji rom antycznej.
Saintsim oniści postaw ili sobie m iędzy innym i za cel w yjaśnienie związ ków zachodzących m iędzy postępem m aterialnym i rozw ojem nauk, a m o raln y m doskonaleniem się ludzkości — zagadnienia, ich zdaniem, nie w y jaśnionego w doktrynie m istrza. W przekonaniu saintsim onistów „uczucia zrodzone przez poezję” były w połączeniu z kultem religijnym w ażnym elem entem kształtującym oblicze ludzkości, odciskając swoje piętno na praw odaw stw ie, języku, obyczajach ludu i m etodach spraw ow ania władzy („nam iętnościach jego panów ”).44 Do w yjaśnienia faktów z życia społeczne go prow adzą więc dwie drogi: rozum ow anie i współodczuwanie, czyli n a u ka i poezja. Obok korzyści n a tu ry m aterialnej na postępow anie ludzi m a bow iem rów nież w pływ sym patia — uczucie wyższego rzędu, w zniecane i potęgow ane przez sztuki piękne.45
Wiele wyżej przedstaw ionych myśli Saint-Sim ona i jego uczniów od naleźć m ożna w program ie Supińskiego. A utor S zko ły polskiej był rów nież przekonany, że dla poznania n a tu ry człowieka i przyspieszenia postę p u cywilizacyjnego zachodzi potrzeba współdziałania nie tylko w obrębie n au k „rzeteln y ch”, lecz rów nież łączenia w ysiłków tychże nauk ze sztu kam i pięknym i upraw ianym i z m yślą „(...) by przyozdabiać św iat ludzki
i coraz przyjem niejszym go czynić” . Potrzeba taka, jak dom yślać się m ożna z treści w ypow iedzi Supińskiego, będzie istniała tak długo, dopóki nie
43 Patrz: H. S a i n t - S i m o n : O rgan iz ator oraz K a te c h i z m i n d u s tr i a li s tó w [w:]
P is m a w y b r a n e , t. 2, s. 248 oraz 566.
44 P atrz — D o k t r y n a S a in t-S im o n a . W y k ł a d y A. Bazar da i B. P. Enfantina.
W arszaw a 1961, s. 86—88. Z w yraźn ym śladem p rzed staw ion ych w yżej u top ijn ych m o ty w ó w sa in tsim o n isty czn y ch sp otyk am y się w sy stem ie sp ołeczn o-ek on om iczn ym H enryka K am ień sk iego. P atrz — H. K a m i e ń s k i : Filozofia e k o n o m ii m a t e r i a ln e j
lu d z k ie g o s p o ł e c z e ń s t w a z d o d a n ie m m n i e js z y c h p is m filo zofic znych, W arszaw a 1959,
s. 171.
pow stanie w pełni u kształtow ana n au ka o społeczeństwie, „fizyka spo łeczna”.46
Analogicznie jak Saint-Sim on, rów nież Supiński szczególną rolę w obrę bie sztuk pięknych przyw iązyw ał do poezji. Mimo ze — pisze Supiński — rzeźba i m alarstw o najb ardziej naśladu ją zew nętrzne form y „św iata bo żego”, to jedn ak poeta jako tw órca dysponuje najbogatszą gam ą w yrazów odzw ierciedlających piękno przyrody, stany em ocjonalne człowieka i d ra m aty zm w y d arzeń dziejow ych.47 Poezja i m uzyka są też znam ieniem odrębności poszczególnych narodów i mogą rozw ijać się przy zachow aniu tejże odrębności.48
O statnią spośród w ym ienionych w klasyfikacji Supińskiego siedm iu nau k ogólnych jest ekonom ia polityczna. D yscyplina ta, pochodna od jego całościowego system u teoretycznego jest, w przekonaniu Józefa S upiń skiego, jak gdyby zw ieńczeniem dorobku w szystkich poprzednich nauk w zakresie m etod i treści poznaw czych; posiada tym sam ym bardzo szero ki zakres.
I w tym przypadku, podobnie jak w sześciu poprzednich, daje się zau ważyć w y raźna zbieżność stanow iska Supińskiego z koncepcjam i m yśliciela francuskiego.
Saint-S im on szeroko ujm ow ał zakres ekonom ii politycznej, mocno akcentow ał też jej n o rm aty w n y ch arak ter. Na przykładzie dzieł A dam a Sm itha i J. B. Saya w skazyw ał na ogrom ną rolę tej nauki w procesie b u rzenia u stro ju feudalnego, w ukazyw aniu źródeł w zrostu bogactw a naro dów. N iem niej w ielka rola przypaść m iała nauce ekonom ii w trak cie tw o rzenia system u industrialnego, w rozum ieniu S aint-Sim ona u stro ju uw ol nionego od pozostałości feudalizm u i um ożliw iającego m aksym alne w y ko rzystanie sił pro d u kcy jn ych społeczeństwa. W system ie ty m o pozycji człowieka w h ierarch ii społecznej rozstrzygać bow iem m iało nie „(...) uro dzenie, łaska pańska i um iejętności rządzenia (...)”, lecz kw alifikacje w dziedzinie m oralności, nauki i in d u strii.49
W ujęciu Saint-Sim ona, i zgodnie z duchem filozofii Oświecenia, naukę ekonom ii k onstytuow ały więc dziedziny będące przedm iotem zaintereso w ań zarów no in d u strialistó w — w ytw órców dóbr m aterialnych, jak i uczo nych i m oralistów , zajm ujących się w ychow aniem publicznym i m oralny m i asp ektam i życia społecznego. S aint-S im on postulow ał uzupełnienie istniejącej w e F ran cji A kadem ii N auk Fizycznych i M atem atycznych po przez utw orzenie w ydziału ekonom ii politycznej. Dzięki tem u A kadem ia
46 Patrz: S u p i ń s k i : P ism a, t. 2, s. 27— 28. 47 Ibid.., s. 28.
48 P atrz — S u p i ń s k i : P ism a, t. 2, s. 9.
49 P atrz: H. S a i n t - S i m o n : P o g lą d y na w ła s n o ś ć i p r a y j o d a w s t w o ora z K a
ta będzie zdolna do opracow ania „kodeksu interesów ”, czyli zasad i norm w spółpracy ludzi w procesie gospodarczym wzorowanych na praw ach p rzy rody.50 Z postulatów tych niedw uznacznie wynikało, że w ujęciu S aint- -Sim ona ekonom ia polityczna w inna ze swej istoty być nauką ścisłą, po zytyw ną, na wzór ukształtow anych już jako pozytyw ne n au k p rzy rodniczych.
Poglądy Saint-Sim ona w yw arły przem ożny w pływ na polską m yśl eko nom iczną w epoce po upadku pow stania listopadowego, określając k ieru n ki jej rozw oju i problem atykę badawczą.
W pierwszej połowie X IX w ieku w myśli ekonomicznej krajów Europy środkow ej i w schodniej, opóźnionych pod względem poziomu rozw oju go spodarczego i cywilizacyjnego w stosunku do Anglii i Francji, k ry stalizują się nowe spojrzenia na problem atykę gospodarczą i przedm iot nauki eko nomii. Na ty m tle w Niemczech doszło do w yraźnego zerw ania z trad y cją Sm ithow sko-Sayow ską, czyli ekonomią anglo-francuską. Ekonom ia nie m iecka (szkoła narodowa, a zwłaszcza pow stała później starsza szkoła h i storyczna) głosi tezę, że praw a ekonomiczne są względne, zależne od w a runkó w czasu i m iejsca; poddaje ona naw et w wątpliwość możliwość ich istnienia w postaci uogólnień.51
Polska m yśl ekonomiczna w om aw ianym okresie akceptuje podstaw ow e kanony ekonomii klasycznej. Jednakże po upadku pow stania listopadow e go i likw idacji istniejących uprzednio instytucji państw a na poły niepod ległego (K rólestw a Kongresowego) w szystkie niem al problem y społeczno- -gospodarcze zaczynają być rozpatryw ane przez pryzm at kw estii narodo w ej. G łów nym przedm iotem zainteresow ań polskiej m yśli społeczno-eko nom icznej staje się analiza praw rozw oju społecznego, co ma umożliwić w ykrycie praw idłowości odzyskania w przyszłości niepodległego b y tu .52 W ram ach polskiej m yśli ekonomicznej epoki po 1831 roku w yróżnić m ożna dwa główne n u rty : jeden, odgryw ający dużą rolę w okresie przed W iosną Ludów 1848 r.nastaw iony na zespolenie walki narodow o-w yzw o leńczej z głębokim i przeobrażeniam i społecznymi i likw idacją feudalizm u na ziem iach polskich, z głównym reprezentantem H enrykiem K am ień skim ; drugi, trzeźw o oceniający nikłe szanse w alki zbrojnej, kładł nacisk na pokojową pracę zm ierzającą do rozw oju gospodarczego i cyw ilizacyjne
50 Patrz — S a i n t - S i m o n : K a t e c h i z m in d u s tria listó w , s. 558—559, 561—563 oraz 565 i 571. N a potrzebę upraw iania nauki ekonom ii i znajom ość zagadnień ek o - n om iczn ylch w szerokich kręgach sp ołeczeń stw a zw racali też u w agę sa in t-sim o n iści. Patrz: D o k tr y n a S ain t-S im o n a , s. 90— 91.
51 Por. E. T a y l o r : Historia r o z w o j u ekon om iki, t. 1, P oznań 1957, s. 204— 206. 52 Por. J. G ó r s k i : Na m ar g in esie n o w eg o w y d a n ia „Filozofii e k o n o m ii m a
te r i a l n e j ” H e n r y k a K a m i e ń s k ie g o [w:] J. G ó r s k i : Z historii m yśli ekonom icznej,
go ziem polskich jako w a ru n k u przetrw an ia narodu aż do czasu w y k ry sta lizow ania się sp rzyjających okoliczności zew nętrznych um ożliw iających odzyskanie niepodległości. W ydaje się, że najw ybitniejszym przedstaw i cielem tego drugiego n u rtu był Józef Supiński. Do n u rtu tego zaliczyć n a leży także filozofów narodow ych działających w W. Ks. Poznańskim , a zwłaszcza A ugusta Cieszkowskiego.53
I K am ieński i Supiński naw iązując do Saint-S im ona m ieli aspiracje do zaprezentow ania nie ty le tradycyjnej problem atyki ekonomicznej, co filo zofii ekonomii. W sw ym dążeniu do w ypracow ania dróg wiodących do odzyskania przez Polskę niepodległości zm ierzali oni bowiem do w ykrycia „tajem n y ch źródeł p ostęp u ” . Był to m otyw rom antyczny w ystępujący w ich pisarstw ie, ch arak tery sty czn y także dla dzieł innych filozofów oraz w ielkiej lite ra tu ry epoki m iędzypow staniow ej.
W przy p adk u H en ryk a K am ieńskiego o celu takim inform ow ał już sam ty tu ł jego dw utom ow ej pracy Filozofia ekonom ii m aterialnej ludzkiego
społeczeństw a (1843— 1845), w której podjęta została próba sform ułow ania
system u filozoficzno-społecznego integrującego idealistyczną filozofię nie m iecką z dorobkiem ekonom ii klasycznej i francuskiej m yśli społecznej, w ty m przede w szystkim Saint-Sim ona, i wiodącego, poprzez ukazanie p raw rozw oju społecznego, do pow stania ogólnej n auk i o społeczeństwie. W twórczości Józefa Supińskiego cel ten zrealizow any został w dwóch p racach: Szkole p olskiej gospodarstwa sp o łeczn eg o 54 i poprzedzającej ją
M yśli ogólnej fizjologii w szechśw iata.
System teoretyczny K am ieńskiego m iał jed n ak węższy zakres aniżeli „um iejętność pow szechna” Supińskiego. Nie obejm ow ał on filozofii przy rody. Zdaniem au to ra Filozofii ekonom ii m aterialnej..., pozostającego w tej m ierze w k ręgu oddziaływ ania m yśli heglow skiej, zjaw iska przyrody pod legają jedynie p raw u palingenezy, czyli prostego przetw arzania, nie odnosi się do nich praw o rozw oju.55 K am ieński nie dostrzegał też całej złożoności p roblem atyki k ra ju zacofanego gospodarczo. W przeciw ieństw ie do syste m u „filozofii ekonom ii m a te ria ln e j” Kam ieńskiego, p un ktem w yjścia „fi
53 A m b iw a len tn ą p o sta w ę w śród filo zo fó w n arod ow ych zajm ow ał K arol L ibelt: w d ziałaln ości p rak tyczn ej siln ie zw iązan y b y ł z n u rtem n iep o d leg ło ścio w y m , w p is m ach p rop agow ał program pracy organicznej.
54 S z k o ł a p o ls k a g o s p o d a r s t w a s p o łeczn eg o J. S u p iń sk iego z punktu w id zen ia ogólnej k on stru k cji w y k a z u je p ew n e p od ob ień stw o do Filozofii e k o n o m ii m a t e r i a ln e j
lu d z k ie g o s p o ł e c z e ń s t w a H. K am ień sk iego. Z w raca na to u w agę J. G órski [w:]
J. G ó r s k i , W. S i e r p i ń s k i : H istoria p o w s z e c h n e j m y ś l i ek o n o m i c z n e j (1870—
1950), W arszaw a 1972, s. 477. P raw d op od ob n ie z u w agi na rad yk aln e k on cep cje u stro
jo w e w y su w a n e przez K a m ień sk ieg o i jego program zbrojnej w a lk i o n iep od ległość oraz w yd arzen ia 1848 r. w E uropie i na ziem iach polsk ich , Supiński nigdzie się na jego d zieło n ie p o w o łu je.
zjologii w szechśw iata”, czyli system u teoretycznego Supińskiego — o czym ju ż m ówiono — była filozofia przyrody. W ujęciu autora S zk o ły polskiej... p raw a rozw oju społecznego, a tym sam ym praw a „fizyki społecznej”, m ają bowiem ch a ra k te r pochodny w stosunku do p raw fizykalnych.
Zdaniem Supińskiego w w arunkach Polski — k raju zacofanego, eko nom ia polityczna zdolna jest stać się czynnikiem przyspieszającym aw ans cyw ilizacyjny. Dotychczas jednak nauka ta nie znajdow ała szerszego od dźw ięku na gruncie polskim. Złożyło się na to wiele przyczyn: b rak od pow iedniej term inologii w języku polskim, nieadekw atność przedm iotu b a d a ń do potrzeb polskiego życia gospodarczego, zbyt wąski zakres tej d y scypliny wiedzy. Również sama nazw a „ekonom ia polityczna”, pow stała we Francji, a następnie upowszechniona w innych krajach, jest niew łaści wa, nie oddaje sensu i treści tej nauki.56
Proces tw orzenia nauki ekonomii odpowiadającej polskim potrzebom i polskim w arunkom rozpoczyna Supiński od zaproponow ania nowej n a zw y dla tej dyscypliny wiedzy. Pow ołuje się przy tym na przykład F ry d ery k a Skarbka, swego nauczyciela z czasów studiów uniw ersyteckich, au to ra pracy noszącej ty tu ł Ogólne zasady nauki gospodarstwa narodowe
go. Supiński m odyfikuje pomysł Skarbka. Nazwę „gospodarstw o narodo
w e ” zastępuje pojęciem „gospodarstw o społeczne”. W yraz „narodow y” za stosow any do dziedziny wiedzy z zakresu n auk społecznych oznaczałby, w jego m niem aniu, oderw anie się od dorobku światow ej myśli ekonom icz nej, uczynienie ekonomii n auką specyficzną dla danego narodu. J. S upiń ski podkreśla, że tw orzona przez niego nauka m a walor powszechny, ja k kolw iek z c h arak teru swego przeznaczenia w inna ona służyć przede w szystkim społeczeństw u polskiemu. W jej treściach dom inuje problem a ty k a społeczna, co zn ajduje odzwierciedlenie w drugim członie nazw y „go spodarstw o społeczne”.57
W ty tu le swego dzieła z zakresu ekonomii Supiński zamieścił na pierw szym m iejscu określenie „szkoła polska”. F akt ten — jego zdaniem — w yrażał ścisły związek m iędzy obydwom a pracam i, akcentow ał oryginal ność a zarazem rodzimość założeń teoretycznych zaw artych w M yśli ogól
n e j i ich odbicie w nauce „gospodarstw a społecznego” ; świadczył jedno
cześnie o narodow ym charakterze tej dyscypliny wiedzy. O ile bowiem nauki przyrodnicze i dyscypliny o p arte na m atem atyce mogą być tożsam e w e w szystkich krajach gdyż „(...) tłum aczą to, co się dzieje w świecie po w szechnym podług p raw odwiecznych i bez w pływ u człowieka (...)”, to w dziedzinie n auk społecznych zn ajdu ją swe odzwierciedlenie odrębności narodow e w sferze k u ltu ry , obyczajów i działalności wytw órczej. Dotyczy
56 P atrz — S u p i ń s k i : P isma, t. 2, s. 7 oraz 10— 12. 57 Ibid., s. 8.
to zarów no n auki historii, nauki praw a, jak i „um iejętności społecznej”, czyli ekonom ii politycznej.58
Cudzoziemiec, zw raca uw agę J. Supiński, choćby w sposób najbardziej bezstronny i rzeteln y opracow ał historię Polski, nie odda k lim atu dziejów Polski. Podobnie system praw ny, jeśli w sw ym założeniu m a zaspokajać aspiracje i dążenia danego narodu, w inien w ypływ ać z jego ducha i po trzeb. „G ospodarstw o społeczne” p rzejęte od innych narodów bez adaptacji do w arun k ó w krajow ych, rów nież nie będzie nigdy n auk ą służącą potrze bom polskiego społeczeństw a. N auka ta — czytam y w przedm ow ie do
S zk o ły polskiej gospodarstwa społecznego — „(...) pow inna się zasilać
praw dam i powszechnem i, k tó re już w y k ry to gdzie indziej, ale jej siły ro zum ow ania karm ić się pow inny m iejscow ym i sokam i; ona pow inna obrać p u n k t w idzenia na rodzinnej ziemi, nosić znam iona sw ojega klim atu i tło życia narodow ego”.59
Przytoczona w yżej w ypow iedź Józefa Supińskiego jest w ym ow nym do wodem negow ania przez niego uniw ersalnego ch a ra k te ru nauk i ekonomii politycznej w znaczeniu litera ln y m , tzn. tak im jak i n adaw ała jej ekonom ia klasyczna k rajó w zachodnich. A utor S zk o ły polskiej akcentuje ponadto fakt, że zakres tej dyscypliny w iedzy w ujęciu ekonom ii ang lo -fran cu sk iej, ograniczający się do analizy podstaw b y tu m aterialnego ludności: rol nictw a, h an dlu i różnych form produkcji przem ysłow ej, jest zbyt wąski, nie odpow iada więc potrzebom polskiego życia narodowego. Podkreśla, że jego „gospodarstw o społeczne” w yjdzie z ciasnych ram nakreślonych przez ekonom ię zachodnią i ukaże „(...) cały organizm życia społecznego, któ rego części tak ściśle łączą się m iędzy sobą, że żadnej w zupełności w y kluczyć nie m ożna bez zaciem nienia pozostałych”.60
Ekonom ia polityczna jako pozytyw na n auka społeczna m iała więc w ujęciu Józefa Supińskiego bardzo szeroki zakres. M ożna się w takim sta now isku doszukiw ać w pływ u starszej szkoły historycznej dla której życie społeczne przedstaw iało niepodzielną jedność i zw artą całość, wobec czego zagadnienia gospodarcze stanow iły in te g raln ą część problem atyki społecz
58 Ibid., s. 8— 9. T rudno zgodzić się z opinią T. K o w a lik a w y p o w ied zia n ą w jeg o n a jn o w szej pracy, że zw iązek dw óch prac S u p iń sk ieg o — M y ś li ogólnej... i S z k o ł y
polskiej... jest raczej zew n ętrzn y niż organiczny. Por. T. K o w a l i k : H istoria e k o nom ii w Polsce 1864— 1950, W rocław 1992, s. 26. N a le ż y raczej przyznać rację p o g lą
dow i S. G łąb iń sk iego, że sy s te m ek on om iczn y S u p iń sk ieg o m oże być n a leży cie rozu m ian y i ocen ian y je d y n ie w k o n tek ście ca ło ści jego pogląd ów . Por. S. G ł ą b i ń - s k i : H isto ria e k o n o m i k i, t. 2, Historia e k o n o m i k i p o ls k ie j , L w ó w 1939, s. 219. Z daniem autora n in iejszeg o a rty k u łu p ogląd y sensu s t ric to ek on om iczn e S u p iń sk iego są logiczn ie p ow iązan e z jego filo zo fią przyrody i filo zo fią historii.
59 Ibid., s. 9— 10. 60 Ibid., s. 11— 12.
n e j.61 Supiński nie podziela jed n ak większości tez ekonom istów niem iec kich (B. H ildebranda, K. Kniesa) negujących możliwość istnienia w nauce ekonom ii p raw natu raln ych , w znaczeniu p raw uniw ersalnych. W yraźnie zaznacza, że podstaw ow e zasady ekonomii klasycznej m ają dla niego w a lor uniw ersalny. Pisze więc iż mimo dążenia do dostosowania tej nauki do potrzeb narodow ych ,,(...) unikać będziem y starann ie wszelkiego zbo czenia, i nigdy widokom szczegółowym nie poświęcim y praw d ogólnych” .62 Supińskiem u obca była więc myśl, która nie aprobując nom otetycznego ch a ra k te ru ekonomii, czyniła z niej naukę idiograficzną.
Sądzić należy, że ujęcie przedm iotu ekonomii przez J. Supińskiego było rezu ltatem przem ożnego wpływu, jaki w yw arły na niego koncepcje H. Saint-Sim ona. Postaw a społeczna Supińskiego, podobnie jak Saint-S i- m ona, m iała bowiem c h arak ter zdecydowanie antyfeudalny, a jednocześnie na w skroś proprodukcyjny. Analogicznie jak twórca system u in d u strial nego, i zgodnie z duchem filozofii Oświecenia, Supiński dla prom ocji sił pro dukcyjnych narodu pragnął wprzęgnąć naukę ekonomii, której rów nież nadaw ał ujęcie typowo norm atyw ne.
W przekonaniu au to ra S zk o ły polskiej przed „gospodarstw em społecz n y m ” stoją w Polsce ogrom ne zadania. P ro testu je on przeciwko nazyw a n iu nauki ekonomii „grubym m aterializm em ” z uwagi na fakt, że przed m iotem jej zainteresow ań są m aterialne w arun ki b y tu człowieka. Zw raca uw agę na sprzężenie zw rotne istniejące m iędzy m aterialnym i w arunkam i życia ludności, a możliwościami rozw oju sił duchowych i intelektualnych jednostki oraz ustrojem politycznym zapew niającym danem u narodow i sw obody obyw atelskie, odpowiedni poziom ośw iaty i cywilizacji, a także niezależność w stosunkach m iędzynarodow ych. Je st więc rzeczą oczywistą, pisze Supiński, że nau k a „gospodarstw a społecznego” „(...) nie podkopuje zasad m oralności i oświaty, bo ona stoi sam a na oświacie i m oralności” . Poprzez w ytyczenie dróg prow adzących do bogactwa, potęgi narodu i ładu społecznego nauka ekonomii „w ykryw a tajem ne źródła postępu”, tym sa m ym elim inuje czynniki spraw cze ,,(...) ciem noty, upodlenia i w ystępków ” ; jednocześnie zaś przez sam fak t oparcia swych tez na praw ach niezależ nych od ludzkiej woli w alnie przyczynia się „do podniesienia cywilizacji, obyczajów i porząd k u”. N auka ekonomii w inna więc stać się w ażnym n a rzędziem racjonalnej przebudow y stosunków społecznych w k ierunk u u stro ju elim inującego z życia społecznego wszelkie form y zniewolenia, poddaństw a, przyw ilejów i ucisku jednych ludzi przez innych. Jej zasady mogą doprowadzić także do ustanow ienia bardziej spraw iedliw ych i h u
61 Por. E. T a y 1 o r: op. cit., s. 217—219.