• Nie Znaleziono Wyników

"Gospodarstwo społeczne" Józefa Supińskiego na tle procesu kształtowania się nauki o społeczeństwie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Gospodarstwo społeczne" Józefa Supińskiego na tle procesu kształtowania się nauki o społeczeństwie"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

Zdzisław Szymański

"Gospodarstwo społeczne" Józefa

Supińskiego na tle procesu

kształtowania się nauki o

społeczeństwie

Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska. Sectio H, Oeconomia 26, 77-107

(2)

U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A L U B L I N — P O L O N I A

VOL. X X V I, 5 SECTIO H 1992

Zakład H istorii G ospodarczej i M yśli E konom icznej W ydziału Ekonom icznego UMCS

Z d z i s ł a w S Z Y M A Ń S K I

„G ospodarstw o społeczne” Józefa Supińskiego na tle procesu kształtow ania się nauki o społeczeństwie

”A Social F arm ” by Józef S upiński in R elation to th e Process of the Form ation of the S cien ce A bout S ociety

W roku 1993 przypada setna rocznica śm ierci Józefa Supińskiego (1804— 1893), w ybitnej postaci w dziejach polskiej m yśli filozoficznej, spo­ łecznej i ekonom icznej X IX wieku, dotychczas mało znanej i niedocenia­ nej. Działalność naukow a Supińskiego, z założenia opozycyjna wobec ro­ m antyzm u i filozofii heglowskiej, zm ierzała do stw orzenia ogólnego sy ste­ m u filozoficznego integrującego dorobek filozofii i n auk społecznych jako przesłanki w szechogarniającej nauki o człowieku i społeczeństwie. Cel taki nie był czym ś odosobnionym. Znam inow ał on dążenia w ielu przed staw i­ cieli nauk społecznych w Europie Zachodniej w pierwszej połowie XIX w ieku oraz m yślicieli polskich epoki m iędzypow staniow ej (1831— 1863).1 Supiński dał tem u w yraz w dwóch pracach: M yśl ogólna fizjologii po­

w szech nej (w drugim w ydaniu ty tu ł zm ieniony na M yśl ogólna filozofii w szechśw iata) i w dw utom ow ej Szkole polskiej gospodarstwa społecznego,

w ydanych po raz pierw szy we Lwowie w latach 1860 oraz 1862 i 1865. P ostulat konieczności stw orzenia nauki o społeczeństwie w ysunęli już w epoce Oświecenia encyklopedyści. W rozum ieniu m yślicieli francuskich drugiej połowy X V III w ieku nauka o społeczeństwie m iała być rów nie

1 O dążeniu do tw orzen ia dzieł syn tetyczn ych , u ogóln iających d otych czasow y dorobek nauki, św iadczą tak ie przykłady, jak tw órczość S ain t-S im on a, sy stem filo ­ zoficzn y H egla, koncep cje socjologiczne C om te’a, a w w arunkach polsk ich d w u to m o ­ w a rozpraw a H enryka K a m i e ń s k i e g o Filozofia e konom ii m a t e r i a ln e j l u d z k i e ­

(3)

ścisła ja k m atem atyka, astronom ia, fizyka i chem ia.2 Istotne rozbieżności istniały jed n ak odnośnie do przedm iotu tej nauki, m etod badawczych, a zwłaszcza samej nazwy. W drugiej połowie w ieku X V III i na początku X IX najczęściej używ anym i term inam i były: fizjologia, psychologia, a n a­ liza idei i w rażeń, antropologia, ideologia, ekonom ia polityczna, polityczna arytm etyk a, n au k a o rządzie, sztuka społeczna, czy nauka o człowieku. We F ran cji w pierw szych dziesięcioleciach X IX w ieku szczególnie często uży­ w ane b yły pojęcia: ,,1’a rt social” — sztuka społeczna i „la science sociale” — n au ka społeczna.3

W toczącej się n a pow yższy tem at dyskusji w yróżnić m ożna trzy kon­ cepcje. Dla przedstaw icieli jednej z nich tak ą n au ką m iała być ekonom ia polityczna szeroko ujm ow ana, jako n auka o twórczości ludzkiej w każdej dziedzinie, a więc rów nież w in telektualn ej i artystycznej. Inni, np. filozof A. N. Condorcet, czy m atem aty k P. S. de Laplace wiązali w ielkie nadzieje z zastosow aniem m etod m atem atycznych do „nau k m o raln ych ”, dla stw o­ rzenia w ten sposób „m atem atyk i socjalnej”.4 N atom iast koncepcję utw o­ rzenia nauki społecznej w oparciu o fizjologię,5 w ysunęli na przełom ie X V III i X IX stulecia tzw. ideologowie, to jest filozofowie i podejm ujący problem atykę filozoficzną uczeni skupieni wokół A kadem ii N auk M oral­ nych i Politycznych. Byli oni uczniam i sensualisty Condillaca, ale naw ią­ zyw ali także do m aterializm u oświeceniowego encyklopedystów . W skład szkoły ideologów wchodzili m iędzy innym i: filozof D estu tt de Trący, fizjo­ log G. Cabanis i ety k K. V olney.6

2 P o d sta w ą rozw oju fizy k i sta ły się odkrycia I. N ew ton a, w tym przede w sz y st­ k im sfo rm u ło w a n e przez n iego praw o p o w szech n eg o ciążenia. C hem ia jako nauka zaw d zięcza sw o je narod zin y pracom b ad aw czym F rancuza A. L avoisiera (1743— 1794).

3 Por. B. S k a r g a : C o m te , W arszaw a 1966, s. 24 oraz J. T r y b u s i e w i c z :

W s t ę p [w:] C. H. de S a i n t - S i m o n: P is m a w y b r a n e , t. 1, W arszaw a 1968, s. 50—51.

4 P or. S k a r g a : C o m t e , s. 24.

5 O fizjologii jak o odrębnej ga łęzi nauki m ożna m ów ić od czasu w yd an ia przez szw a jca rsk ieg o fizjologa A. von H a 11 e r a d zieła E le m e n ta p h ysiologiae corporis

h u m a n i (1757— 1766), ob ejm u jącego ca ło k szta łt ó w czesn ej fizjologii. W o siem n a sto ­

w ieczn ej b iologii A. v o n H aller b y ł postacią n ajzn aczn iejszą obok Francuza G. B u f- fon a i S zw ed a K. L in n eu sza. Por. A . B e d n a r c z y k : Filozofia biologii e u r o p e j s k i e ­

go O św iecen ia , W arszaw a 1984, s. 9.

6 Por. W. T a t a r k i e w i c z : Historia filo zo fii, t. 2, W arszaw a 1990, s. 139— 140. N a leży w tym m iejscu p odkreślić, że rozw ój fizjo lo g ii — n au k i o fu n k cja ch żyw ych organizm ów , sta n o w ią cy ch n a jisto tn iejszy łączn ik pom iędzy b iologią i m ed ycyn ą, d o­ prow adził z czasem do u k szta łto w a n ia się biologii jako nauki p ozytyw n ej na w zór fizyk i i ch em ii. T erm in „b iologia” w p ro w a d zili do n auki ró w n ocześn ie dw aj uczeni przyrod n icy fran cu scy — J. L am arck i G. R. T reviran u s w roku 1802. D opiero w tym ok resie zaistn iała potrzeba sfo rm u ło w a n ia nad rzęd n ego term in u dla botan ik i i zoo­ logii. Por. A. P a s z e w s k i : Rola biologii w in t e g r a c j i na u k , „Studia filo zo ficzn e” 1974, nr 10 (107), s. 55.

(4)

Poglądy szkoły „ideologów” m iały istotny w pływ na proces dalszego kształtow ania się n auki o społeczeństwie. Np. Georges Cabanis w sw ych pracach z zakresu m edycyny zm ierzał do wykazania, że jedynie znajomość «człowieka jako istoty biologicznej może być podstaw ą ogólniejszej nauki o działaniach ludzkich. Zw racał on uwagę na rolę procesów fizjologicz­ nych, a n aw et sposobu odżyw iania się jako czynników w arunkujących m o­ raln e aspekty relacji m iędzyludzkich, i form ow ania się skojarzeń m yślo­ w ych.7 Poniew aż n a tu ra ludzka podlega tym sam ym praw om co św iat przyrody, stąd też, w rozum ieniu Cabanisa, punktem w yjścia nauki o spo­ łeczeństw ie w in na stać się fizjologia.

Podobny p u n k t w idzenia reprezentow ał inny przedstaw iciel szkoły „ideologów ” A. D estutt de Trący. W ślad za przyrodnikiem G. Buffonem zaliczał on człowieka do wielkiej rodziny zwierzęcej, próbow ał jed n ak do­ wieść, że najw ażniejszym i czynnikam i w życiu w szystkich istot żywych jest ich świadomość. Badania nad istotą ludzką w inny więc skupić się przede w szystkim na jej siłach um ysłowych, czyli jak to określał D estutt de Trący „ideologią” obejm ującą m iędzy innym i gram atykę, logikę, epi­ stemologię, teorię woli. Ideologia tak rozum iana staw ała się składnikiem zoologii, dzieląc się na fizjologiczną i racjonalną. Jedy nie tylko uw zględ­ nienie tej pierw szej um ożliw ia zrozum ienie człowieka jako istoty działa­ jącej za pośrednictw em swego m aterialnego ciała w m aterialn y m środo­ w isk u .8

Myśl uczynienia z fizjologii podstaw y nauki o społeczeństwie była prze­ w odnim m otyw em działalności H enryka Saint-Sim ona. Ju ż w pierw szych sw ych publikacjach z czasów C esarstw a Napoleona I, Saint-Sim on dążył do zSudow ania jednolitego system u wiedzy ludzkiej, będącego w jego przekonaniu koniecznym w arunkiem trw ałej reorganizacji społeczeństw a.9 Tw orzoną przez siebie naukę społeczną Saint-Sim on nazyw ał „fizjolo­ gią społeczą” lub zam iennie „fizyką ciał organicznych”, gdyż będąc prze­ k onany o m onistycznej stru k tu rz e św iata sądził, iż św iat organizm ów ży­ w ych rządzony jest tym i sam ym i praw am i co inne zjaw iska przyrody. Dla utw orzenia „fizjologii społecznej” Saint-Sim on pragnął zsumować doro­ b ek naukow y czterech autorów : F. Vicq-d’A zyra’a francuskiego lekarza, jednego z tw órców podstaw nowoczesnej anatom ii porównawczej, w ym ie­ nionego już wyżej G. Cabanisa oraz K. Bichata — anatom a i fizjologa, a także filozofa A. N. Condorceta. Uważał on, iż m etody anatom ii porów ­

7 Por. B. S u c h o d o l s k i : R o z w ó j n o w o ż y t n e j filozofii czło w ie k a , W arszaw a 1967, s. 522.

8 Ibid., s. 523—524.

9 P atrz — H. de S a i n t - S i m o n : L is t y m i e s z k a ń c a G e n e w y do s w y c h w s p ó ł ­

cz e s n y c h oraz ib i d e m . W p r o w a d z e n i e d o prac n a u k o w y c h d z i e w i ę t n a s t e g o w ie k u ,

(5)

naw czej, stosow ane przez V icq -d ’A zyra będą m ogły być u żyte do porów ­ nania różnych społeczności, ta k jak teo ria o zjaw iskach życia głoszona przez Cabanisa i B ichata um ożliw iła ukonstytuow anie się psychologii fizjologicz­ nej. Trzecim elem entem składow ym n auk i „fizjologii społecznej” S ain t- - Sim ona była teo ria postępu um ysłu ludzkiego Condorceta. W ten sposób n au k a o społeczeństw ie składałaby się z w iedzy dotyczącej zarazem orga­ nizm u ludzkiego, psychologii i historii człowieka jako g atu n k u w świecie istot żyw ych.10 M ówiąc językiem w spółczesnym byłaby to fizjologia, p sy­ chologia i socjologia razem w zięte.

W kw estii utw orzenia n au ki społecznej inne stanow isko zajm ow ał uczeń Saint-Sim ona A ugust Comte, tw órca pozytyw izm u, a zarazem tw órca nauki socjologii. Comte dowodził, że nie da się sprow adzić socjologii do biologii, chociaż zjaw iska społeczne zależą od biologicznych. M iędzy rozm aitego ty p u organizm am i: roślinnym , zwierzęcym i ludzkim zachodzą — jego zda­ niem — ogrom ne różnice. Różnice zachodzą także m iędzy żywym , jedno­ stkow ym organizm em , a organizm em społecznym. Comte uznaw ał istn ie­ nie pew nych analogii i podobieństw m iędzy obu organizm am i (jednostko­ w ym i społecznym), ale różnice jakie je dzielą uw ażał za zasadnicze.11

Naszkicow ane powyżej p rą d y i tend encje we francuskiej m yśli filozo- ficzno-społecznej końca w ieku X V III i pierw szych dziesięcioleci w ieku X IX oddziałały silnie na um ysłowość Józefa Supińskiego stając się czyn­ nikiem insp iru jącym jego poszukiw ania twórcze. N iew ątpliw ie pom ysł utw orzenia n auk i społecznej nasunęła Supińskiem u lek tu ra dzieła Com tea

Cours de philosophie p o sitive.1* Jednakże — co należy podkreślić w brew

p rzy jętem u pow szechnie poglądow i w polskiej litera tu rz e naukow ej 13 — filozofia tw órcy pozytyw izm u nie oddziałała w sposób decydujący na tw o­

lf P o w y ższe zagad n ien ia b y ły p rzed m iotem szczeg ó ło w ej a n a lizy S a i n t - S i ­ m o n a w jego d w u częścio w ej pracy Z a r y s n a u k i o c z ł o w i e k u , w k tórej m iędzy in ­ n y m i w sk a za ł on na in sp ira cje in te le k tu a ln e tw orzon ej przez sieb ie „fizjologii sp o ­ łe c z n e j”. P atrz: S a i n t - S i m o n : P is m a w y b r a n e , t. 1, s. 376 i 384. Por. także P. A n s a r t : Socio logie d e S a in t -S i m o n , P aryż 1970, s. 38— 39.

11 P or. S k a r g a : C o m te , s. 70.

12 Patrz: J. S u p i ń s k i : P ism a , t. 1, L w ó w 1872, s. 83— 84 oraz Pism a, t. 4, W arszaw a 1883, s. 9.

13 W p o lsk iej litera tu rze h isto ry czn o -filo z o ficzn ej u k szta łto w a ł się pogląd tr a k ­ tu ją cy S u p iń sk ieg o jako n a jw y b itn iejszeg o p rzed sta w iciela n ow ego k ieru n k u w p o l­ sk im życiu u m y sło w y m , który ok reśla n y jest p rzez n iek tó ry ch badaczy (B. Skarga) jako „ p rep ozytyw izm ”. P rąd ten, p rek u rsorsk i w stosu n k u do p ozytyw izm u i operu­ jący ty lk o częścio w y m zesp ołem tez p o zy ty w isty czn y ch , m ia ł d w ie ten d en cje: je d ­ n ą — ok reślan ą jak o „ p o sto św ie c e n io w a ” i drugą — ok reślan ą jako p rep ozytyw izm

s en s u stric to. P o ja w ie n ie się tej d rugiej ten d en cji, ob ejm u jącej dość liczną grupę p i­

sarzy na czele z J ó zefem S u p iń sk im , w ią że się z recep cją filozofii A u g u sta C om tc’a w P o lsce. Por. B. S k a r g a : N a r o d z i n y p o z y t y w i z m u p o ls k ie g o (1831— 1864), W ar­ szaw a 1964, s. 11 oraz 227— 28. Por. tak że i d e m : P r e p o z y t y w i z m p o ls k i w o b e c

(6)

heg-rzony przez Supińskiego system „fizjologii w szechśw iata” . W ydaje się, że w o wiele większym stopniu rolę tak ą spełniła filozofia i m yśl społeczna Oświecenia, łącznie z jej epigonam i dizałającym i w pierw szych dziesięcio­ leciach X IX w ieku. A utor M yśli ogólnej... i S zk o ły polskiej... dorastał i doj­ rzew ał intelek tualn ie w atm osferze racjonalizm u Oświecenia 14 (studia na W ydziale P raw a i A dm inistracji U niw ersytetu W arszawskiego ukończył w r. 1827), a po upadku pow stania listopadowego w yem igrow ał do Francji, gdzie około r. 1830 wciąż żywe były tradycje filozofii w ieku XVIII. T ra­ dycje te reprezentow ała om aw iana wyżej szkoła „ideologów” oraz S ain t- -Sim on i jego uczniowie.

Sądzić należy, że tak ja k we F ran cji Saint-Sim on, uczeń encyklope­ d y sty d ’A lem berta i nauczyciel Com te’a, tak i w Polsce J. Supiński, tw o­ rzyli ogniwo łączące filozofię i m yśl społeczną Oświecenia z koncepcjam i pozytyw istycznym i. I Saint-Sim on i Supiński byli prekursoram i pozyty­ wizmu, ale ich form acja umysłowa ukształtow ała się w klim acie Oświe­ cenia.

Tw orzoną przez siebie naukę społeczną Supiński określał niekiedy n a ­ zw ą „fizyki społecznej”. N auka ta m iała być pochodną system u teoretycz­ nego — „um iejętności pow szechnej”, a będącego syntezą wiedzy opartej na badaniach em pirycznych, czyli n auk „rzetelnych” nazyw anych rów nież „um iejętnościam i szczegółowymi”.15 Swój system teoretyczny Supiński de­ finiow ał rów nież posługując się nazw ą „fizjologia w szechśw iata” . A nalo­ gicznie jak Saint-Sim on opierał go bowiem na działaniu jednego, ogólnego i niezm iennego praw a w yrażającego ścisłą łączność m iędzy św iatem p r z y ­

rody, czyli „św iatem pow szechnym ”, a św iatem ludzkim, przy zachow aniu specyfiki tegoż ostatniego.16 W oparciu o tradycję francuskiej m yśli filo­ zoficznej i społecznej przełom u X V III i XIX wieku, w tym przede w szyst­ kim Saint-Sim ona, oraz wypow iedzi polskiego uczonego okresu późnego Ośw iecenia Jęd rzeja Śniadeckiego, a w brew powściągliwem u stanow isku A. Com te’a, Supiński uznał graw itację, czyli praw o powszechnego

ciąże-li z m u pols k ieg o i Hegla [w:] Polskie sp o r y o Hegla 1830— 1860, W arszaw a 1966, s. 389—

390 oraz Józef S u p iń s k i i je g o filozofia „ m i a r y ” (w :] P olska m y ś l filo zo fic zn a i s p o ­

łeczna, t. I, 1831— 1863, W arszaw a 1973, s. 628. Por. także: Z a r y s d z i e j ó w filo zo fii p o ls k ie j 1815— 1918, pod red. A. W alickiego, W arszaw a 1983, s. 128— 129 oraz 132— 133.

14 W P o lsce filozofia O św iecen ia u trzym yw ała się jeszcze w trzech p ierw szych d ziesięcio lecia ch X IX w iek u . P u b lik u ją w ów czas sw e prace teo retyczn e czołow i p rzed sta w iciele m yśli o św iecen io w ej: H ugo K o ł ł ą t a j (P orządek fi z y c z n o - m o r a l n y , K rak ów 1810) i S ta n isła w S t a s z i c (R ód ludz ki, W arszaw a 1819— 1820), rozw ijają też działaln ość n au k ow ą i filozoficzn ą rep rezentanci nurtu p ostośw iecen iow ego, u cze­ ni — przyrodnicy, p rofesorow ie U n iw ersy tetu W ileń sk iego bracia Jan i Jędrzej Sniad eccy.

15 Patrz: J. S u p i ń s k i : Pisma, t. 1, L w ów 1872, s. 41 oraz 45— 46. 16 Ibid., s. 29.

(7)

nia, za naczelne praw o przy ro dy i społeczności ludzkiej, określając je m ia­ nem „ p ra p ra w a ” .17

W system ie teoretycznym Józefa Supińskiego działanie „ p ra p ra w a ” przejaw iało się w postaci ścierania się dwóch przeciw staw nych i w p raw ia­ jących m aterię w ru ch sił: siły rzutu, czyli „pędu indyw idualnego” w y ­ rażającej egoistyczne in teresy jednostek oraz siły przyciągania, której je­ dnym z aspektów je st siła rozkładu, będąca siłą uspołecznienia.18

Te m aterialistyczno-m onistyczne założenia system u filozoficznego J. S u­ pińskiego, i jego m echanistyczne stanow isko w kw estii ujm ow ania zjaw i­ ska życia były w y raźnie zbieżne z poglądam i Saint-Sim ona. W w ydanej w 1808 r. publikacji W proiuadzenie do prac n a u ko w ych dziew iętnastego

w ie k u t. II S aint-S im on głosił pogląd, że w szechśw iat jest p rzestrzen ią w y­

pełnioną m aterią istniejącą w dwóch rów now ażących się postaciach: stałej i płynnej. W szystkie zjaw iska zarów no w przyrodzie nieożyw ionej, jak i w świecie organizm ów żyw ych są, w jego prześw iadczeniu, w yrazem w al­ ki ciał stałych z płynam i. A k tyw na rola płynów po pew nym czasie zm niej­ sza się n a rzecz dom inującej roli ciał stałych, co w przyp adk u człowieka i innych organizm ów żyw ych oznacza procesy starzenia się i nieuniknio­ n ą śm ierć 19 (u Supińskiego proces starzenia się organizm ów jest p rzeja­ w em w zrastającego znaczenia siły rozkładu).

P okrew ieństw o m yśli Supińskiego z zasadam i system u społecznego H. Saint-S im ona w y stęp u je także w sposobie ujm ow ania społeczeństwa i w akcentow aniu ty ch sam ych przyczyn w yjaśniających przebieg procesu historycznego.

Mimo posługiw ania się term in em „organizm społeczny (o czym niżej) koncepcja społeczeństw a Supińskiego nie jest teo rią organicystyczną, n a ­

17 Ibid., s. 60— 61 i 70— 72. N a tem at roli praw a p ow szech n ego ciążenia S ain t- -S im o n pisze m ięd zy in n ym i: „1. że z id ei ciążenia p o w szech n ego m ożna w sposób m niej lub bardziej bezpośredni w y sn u ć w y ja śn ie n ie w szelk ich zjaw isk ; 2. że je d y ­ nym sp osob em zreorgan izow an ia sy stem u naszej w ied zy jest oparcie go na idei c ią ­ żenia, rozw ażanej bądź to z p u n k tu w id zen ia n au k ow ego, bądź też religijn ego czy polityczn ego; 3. że idea ciążenia n ie jest w ca le sprzeczna z ideą Boga, n ie będąc w gru n cie rzeczy n iczym innym jak ideą n iezm ien n eg o praw a, przy pom ocy k tó ­ rego Bóg rządzi w szech św ia tem ; 4. że przy zach ow an iu w szelk ich w ła śc iw y c h za strze­ żeń filo zo fia ciążenia zastąp ić m oże kolejno, bez w strzą só w , w sz e lk ie zasady p rak­ tyczn ej m oraln ości gło szo n e przez teologię, w p row ad zając na ich m iejsce id ee ja ś­ n iejsze i d o k ła d n iejsze”. Patrz: R z e c z o ciąż en iu p o w s z e c h n y m H. de S a in t -S i m o n a

1813 r. [w:] S a i n t - S i m o n : P is m a w y b r a n e , t. 1, s. 572— 573. R ozw ażan ia S u p iń ­

sk iego na tem at roli g ra w ita cji p row adzą go do tych sam ych w n io sk ó w . Patrz: J. S u p i ń s k i : P ism a, t. 1, s. 66 i 84.

18 P atrz: Ibid., s. 81— 82, 102— 103, 108 oraz 114— 116 i 122.

19 P atrz — H. S a i n t - S i m o n : W p r o w a d z e n i e do p rac n a u k o w y c h d z i e w i ę t ­

n a steg o w i e k u , t. 2 oraz Z a r y s n a u k i o c z ł o w i e k u , cz. I [w:] S a i n t - S i m o n : P ism a w y b r a n e , t. 1, s. 302, 312, 429, 431, 438.

(8)

w et w w ersji nie w pełni jeszcze sprecyzowanej, jaka w ystępuje u Com te’a. Stosunek jednostki do społeczeństwa nie jest stosunkiem kom órki do orga­ nizm u, ale stosunkiem dwóch przeciw staw nych sił: siły rzu tu i siły roz­ kładu działających zgodnie z praw am i m echaniki. Dzięki działaniu tych sił społeczeństwo przypom ina m echanizm , jest bowiem „...całością przyrodzo­ ną, całością zw iązaną praw am i niezależnym i już od woli człowieka...”, któ­ ra zachow uje jed n ak samoistność tw orzących je jednostek, podobnie jak w ram ach układu słonecznego zachow ują sw oją samodzielność poszczegól­ ne p lan ety .20

Siłą spajającą jednostki ludzkie w społeczeństwo jest siła rozkładu, czynnikiem zaś pow odującym jego rozwój jest siła rzutu, będąca zarów no w przyrodzie, jak i u człowieka uosobieniem siły życia. Jej narzędziam i są m ow a i władze um ysłow e oraz takie przym ioty właściwe tylko gatunkow i ludzkiem u, które w sposób szczególny w yodrębniają go ze św iata przyro­ dy, ja k praca i w iedza.21

Supiński — jak widać z przytoczonego w yw odu — sił napędow ych roz­ w oju społeczeństwa dopatryw ał się zarówno w czynnikach m aterialnych, ja k i intelektualn y ch (wiedzy ludzkiej). Podkreśla on przy tym rolę w y ­ m ian y handlow ej jako ważnego narzędzia postępu w e w szystkich dzie­ dzinach życia. Dzięki w ym ianie handlow ej n arasta bowiem zasób ludzkiej w iedzy w w y nik u k o n tak tu kultur, w zrasta też w ydajność pracy ludzkiej poprzez wyższy stopień w ykorzystania sił przyrody.22

W kw estii czynników spraw czych postępu społecznego p u n k t w idzenia au to ra M yśli ogólnej... i S zk o ły polskiej... jest zbieżny ze stanow iskiem S aint-Sim ona, w którego p rzekonaniu do obalenia u s tro ju feudalnego i p o ­ w stan ia system u przem ysłow ego przyczyniły się działające w historycznym rozw oju E uropy dwojakiego rodzaju czynniki: m aterialn e siły własności i produkcji oraz in telek tu alne siły nauki odkryw ającej praw a rządzące św iatem .23 Takiej zbieżności nie m a natom iast m iędzy Supińskim a Com- te ’em. W system ie teoretycznym Com te’a praca nigdy nie uzyskała wyso­ kiej rangi, nie była też dla niego celem, lecz tylko środkiem do celu. Dla Com te’a, naw iązującego w filozofii historii do linii rozum ow ania N.

Con-20 Patrz: S u p i ń s k i : Pism a, t. 1, s. 158— 160. Idea w szech św ia ta jako w ie l­ k iego m echanizm u, w k tórego obrębie działa człow iek, w y stęp u je w yraźn ie u S a in t- -Sim ona. P isze on co następ u je: „C złow iek i w szech św ia t w y d a ją mi się jed n a k o ­ w y m i m ech an izm am i w d w óch skalach. W yobrażam sobie człow ieka jako m ały z e ­ garek zaw arty w w ielk im zegarze, który udziela m u ruchu.” Patrz: S a i n t - S i m o n :

W p r o w a d z e n i e do prac naukowych..., t. 1, s. 261.

21 P atrz — S u p i ń s k i : Pism a, t. 1, s. 137— 138 i 144— 145. 22 Ibid., s. 192— 193.

23 Por. J. S z c z e p a ń s k i : Socjologia. R o z w ó j p r o b l e m a t y k i i m e t o d , W arsza­ w a 1969, s. 58— 59.

(9)

dorceta, czynnikiem decydującym , „zasadą” rozw oju społeczeństwa, był bowiem rozwój in te le k tu a ln y .24

Różnice m iędzy Supińskim a Com te’em w ich spojrzeniu na siły m oto­ ry czne procesu historycznego znalazły swoje odzw ierciedlenie w k ry ­ teriach i zasadach k lasyfikacji nauk.

Com te odróżniał n auki abstrak cy jn e i konkretne. Pierw sze zajm u ją się procesam i kształtującym i rzeczy, drugie sam ym i rzeczami. Comte uważał, że n auki ko n kretn e nie są jeszcze napraw d ę uform ow ane; ich rozwój n a ­ stąp i w oparciu o n au ki abstrakcyjne, od których zależą. Stąd też w swej k lasyfikacji uw zględnił jed y n ie n auki abstrakcyjne. H ierarchia n auk stw o­ rzona przez C om te’a obejm ow ała sześć dyscyplin począwszy od m atem a­ ty k i poprzez astronom ię, fizykę, chem ię i biologię aż do nowej tworzonej przez niego n auki — socjologii. W klasyfikacji tej w szystkie nauki ułożo­ ne b yły w edług swej ogólności — ale także w edług złożoności; ogólność bow iem n auk je st odw rotnie proporcjonalna do ich złożoności. Kolejność n au k w skazyw ała p rzy tym n a porządek ich w zajem nej zależności.25

Piszący w cześniej aniżeli Józef S upiń ski A ugust Com te nie chciał uznać za pozytyw ną n au k ę o społeczeństw ie ówczesną ekonomię liberalną, z uw a­ gi na to, że ro zp atryw ała ona — jego zdaniem — zjaw iska gospodarcze w oderw aniu od w szelkich zjaw isk społecznych i przypisyw ała ustalonym przez siebie praw om c h a ra k te r absolutny. P ozytyw ną n au k ą społeczną w inn a więc stać się socjologia. Tw órca pozytyw izm u był przy tym prze­ konany, że m ożna i należy rozszerzyć tezę o istn ien iu ogólnych praw z n auk przyrodniczych rów nież na nauki społeczne.26

I Com te i Supiński nie uw zględniali w klasyfikacji n au k filozofii. U Com te’a w ynikało to z p rzekonania iż w szystkie zjaw iska podlegające b ad an iu są podzielone m iędzy inne nauki, przeto dla filozofii nic nie zo­ sta je .27 W p rzy p ad ku Supińskiego rzecz przedstaw iała się nieco inaczej.

Supiński, podobnie ja k S aint-S im on,28 nie negow ał potrzeby u p raw iania filozofii, nazyw anej przez niego — ja k już o tym była m ow a — „um ie­ jętnością pow szechną” lub zam iennie „fizjologią w szechśw iata”. Filozofia była jed n a k dla niego nie p u n k tem w yjścia, lecz syntezą w iedzy opartej na badaniach em pirycznych, czyli n auk „ rzeteln y ch ”.

24 Por. S k a r g a : C o m te , s. 34— 35 oraz J. L i t w i n : D y l e m a t y p o s t ę p u i re ­

gresu, W arszaw a 1973, s. 103— 104.

25 P atrz — A. C o m t e : R o z p r a w a o d u c h u filo zofii p o z y t y w n e j . R o z p r a w a o

c a ło k s z ta ł c ie p o z y t y w i z m u , W arszaw a 1973, s. 107— 108 oraz 111— 112. Por. także

W. T a t a r k i e w i c z : H istoria filo zofii, t. 3, s. 20— 21.

26 Por. S k a r g a : C o m te , s. 66— 77 oraz H. B e c k e r i H. E. B a r n e s : R o z w ó j

m y ś l i sp o ł e c z n e j od w i e d z y lu d z k i e j do socjologii, t. 2, W arszaw a 1965, s. 185.

27 Por. T a t a r k i e w i c z , op. cit., s. 21.

28 P a trz — H. S a i n t - S i m o n : Z a r y s n a u k i o c z ł o w i e k u , cz. I [w:] S a i n t - - S i m o n : P ism a w y b r a n e , t. 1, s. 390.

(10)

K lasyfikacja n auk Com te’a m iała ch arak ter uniw ersalny, co odróżnia ją w yraźnie od system atyki Supińskiego. Ta ostatnia, wolno sądzić, naw ią­ zyw ała Ho postulatów Saint-Sim ona, i była następstw em m aterialistyczno- -m onistycznych założeń system u filozoficznego autora S zk o ły polskiej... Na klasyfikację n au k Supińskiego należy też koniecznie spojrzeć przez pry zm at potrzeb Polski, k ra ju zacofanego i opóźnionego na drodze postępu cywilizacyjnego, a także z perspektyw y tw orzonej przez polskiego m yśli­ ciela pozytyw nej nauki społecznej — ekonomii politycznej.

Z racji swego przekonania, że wszystkie zjawiska, jakie w ystępują w świecie pow szechnym są albo następstw em zmian zachodzących w przy­ rodzie, albo dziełem ,,(...) myśli, woli i pracy (...)” ludzkiej, Supiński do­ konał podziału n au k na: przyrodnicze i społeczne. Ich związek ze św iatem powszechnym jest bezpośredni (nauki przyrodnicze) lub pośredni (nauki społeczne). N auki społeczne o ile chcą uwolnić się od treści m etafizycznych i stać się naukam i pozytyw nym i m uszą opierać się na m etodach w ypraco­ w anych przez nauki przyrodnicze.29

Analogicznie do com te’owskiego podziału nauk na: abstrakcyjne i kon­ k retn e Supiński w yróżnił nauki ogólne, czyli pośrednie oraz nauki szcze­ gółowe, „um iejętności” specjalne, nazyw ane przez niego naukam i bezpo­ średnim i. W klasyfikacji Supińskiego znalazło się siedem nauk ogólnych: m edycyna, m atem atyka, fizyka, m echanika, praw odaw stw o, poezja, ekono­ m ia polityczna. Supiński, odw racając kierunek rozum ow ania Com te’a, uw a­ żał, że nauki ogólne pow stały z zespolenia nau k bezpośrednich: „anatom ii, terapii, patologii, właściwości liczb, brył i płaszczyzn; akustyki, optyki, hydrauliki; staty k i i dynam iki; zależności i wolnej woli; harm onii św iata i w yobraźni; pracy i w y m iany ”. Treści szczegółowe zaw arte w naukach bezpośrednich istnieją odwiecznie natom iast zakres n auk ogólnych zm ienia się z upływ em czasu, sposób ich ujęcia jest różny u poszczególnych n a­ rodów .30

K ształtow anie się nauk ogólnych na podstaw ie których tw orzą się nauki szczegółowe jest — zdaniem Supińskiego — faktem odróżniającym wiedzę naukow ą od wiedzy potocznej. Tą ostatnią cechuje tendencja do niedoce­

28 P atrz — S u p i ń s k i : Pism a, t. 2, s. 24.

30 Ibid. B arbara Skarga om aw iając k la sy fik a cję nauk w ujęciu J. S u p iń sk iego nieco w ięcej uw agi p ośw ięciła jedynie ekonom ii politycznej. D w ie spośród siedm iu w ym ieniionych przez S u p iń sk iego nauk ogólnych-, czyli pośrednich: m echanika i p o e­ zja, jako w y ra źn ie w yw od zące się z p o m y słó w S ain t-S im on a, zostały przez nią po­ m in ięte m ilczeniem . W olno sądzić, iż u w zględ n ien ie przez autorkę tych dw óch d y s­ cy p lin k łóciłob y się z jej n aczeln ą tezą traktującą Supińskiego jako p rzed staw iciela prep ozytyw izm u sen su stricto, a w ięc zw iązanego z recepcją filozofii A u gu sta C om ­ t e k w P olsce. Jest rów nież rzeczą ch arakterystyczną, że podane przez S u p iń sk iego nauki w y m ien io n e zostały przez B. Skargę w dow olnej kolejności. Por. B. S k a r g a -

(11)

niania badań teoretycznych, na rzecz k oncentracji uwagi na em pirycznej obserw acji faktów . Sam e fakty, mimo że tw orzą rdzeń nauk konkretnych, nie stanow ią jed n ak jeszcze nauki sensu stricto, w rozum ieniu nauki ogól­ nej. Dopiero w ykrycie związków m iędzy poszczególnym i zjaw iskam i, czyli praw , któ rym one podlegają ,,(...) stanow i um iejętność, nau kę i potęgę jestestw a ludzkiego”, czyli nau kę abstrakcyjną. Ze stw ierdzenia tego w y­ p ływ a w ażny w niosek: nauki ogólne, czyli ab strak cy jne to nauki nomo- tetyczne, form ułujące praw a danej dziedziny wiedzy. A utor S zk o ły pol­

skiej... dostrzega jednocześnie zjaw isko zazębiania się poszczególnych d y ­

scyplin naukow ych, zacierania się granic poprzednio ostro oddzielających jed n ą gałąź w iedzy od drugiej, a co za tym idzie potrzebę oparcia podzia­ łu nauk na now ych zasadach.31 Powyższe uw agi Józefa Supińskiego z za­ kresu ogólnej m etodologii n auki znalazły swoje odzw ierciedlenie i konkre­ tyzację zarów no w jego klasyfikacji nauk, ja k i (zwłaszcza) w rozw aża­ niach n ad przedm iotem i m etodą ekonomii politycznej.

Spośród siedm iu n a u k w ym ienionych w klasyfikacji Supińskiego czte­ ry pierw sze to n au k i przyrodnicze, trzy n astępne to nauki społeczne.

Nie jest przypadkiem , że ze w szystkich nau k na pierw szym m iejscu postaw ił Supiński m edycynę. Podobnie jak Saint-Sim on, był on bowiem przekonany, że w aru n k iem pow stania „ rz e te ln e j” n auki o społeczeń­ stw ie jest uprzednie poznanie n a tu ry ludzkiej, zgłębienie potrzeb fizycz­ nych i duchow ych człowieka, czyli poznanie człowieka jako jednostki — indyw iduum . Z apew ne w ślad za Saint-Sim onem był też przeświadczony, że m edycyna staw szy się wiedzą o p a rtą na dośw iadczeniu nie jest już n au k ą sp ek u laty w ną.32

W ysoka ocena m atem aty k i uplasow anej przez Supińskiego na drugim m iejscu w klasyfikacji nau k była następstw em czołowej pozycji, jak ą zaj­ m ow ała ta dyscyplina w iedzy w w ieku X V III i panującej podówczas w ia­ ry w możliwość zm atem atyzow ania w szystkich nauk. Przekonanie takie w y rażał m iędzy innym i Condorcet, a to jego stanow isko znalazło odbicie ju ż w początkow ym okresie twórczości Saint-S im on a.53

M echanistyczna in te rp re ta c ja św iata, pojm ow anie przyrody jako jedno­ ści dwóch elem entów składow ych: m aterii i ruchu, zadecydow ały o zali­ czeniu przez Supińskiego do n au k ogólnych fizyki i m echaniki. F akt pokre­ w ieństw a m yśli Supińskiego z pom ysłam i S aint-S im ona jest w tym p rzy ­

31 Ibid., s. 24—27.

32 W p rzekonaniu S a in t-S im o n a — o czym już p isan o — n a jw ięk sze zasługi w d zied zin ie p rzek ształcen ia m ed y cy n y w n a u k ę p o zy ty w n ą p ołożyli trzej w y b itn i lekarze: V icq -d ’A zyr, C abanis, B ichat, k tórzy b adania em p iryczn e łą czy li z ogólną teorią. P atrz — H. S a i n t - S i m o n : Z a r y s n a u k i o c z ł o w i e k u , op. cit., cz. I, s. 415.

33 P atrz: H. S a i n t - S i m o n : L i s t y m i e s z k a ń c a G e n e w y do s w y c h w s p ó ł ­

(12)

padku oczywisty. Ten ostatni podzielił dotychczasową wiedzę ludzką na fizykę ciał m artw y ch i fizykę ciał żywych. W podziale tym chem ia zaj­ m uje się jedynie drugorzędnym i zagadnieniam i fizyki ciał m artw ych, tak ja k biologia rów nie podrzędnym i problem am i z zakresu ciał organicz­ nych.34 Należy sądzić, że pod w pływ em Saint-Sim ona przedm iot nauki fizyki Supiński ujm ow ał bardzo szeroko obejm ując nim m iędzy innym i chem ię jako „fizykę chem iczną” i biologię czyli „fizykę organizm u” (ro­ ślin n ą i zwierzęcą).35

Mimo uznania astronom ii czyli „fizyki nieba” za n ajstarszą naukę 36, Supiński, w przeciw ieństw ie do Com te’a, nie w ym ienił jej w swej klasyfi­ kacji. Comte postulow ał potrzebę prow adzenia prac badawczych w zakre­ sie astronom ii i upow szechnianie znajomości wiedzy z tej dziedziny z uw a­ gi na znaczenie tej nauki „(...) w początkowym system atycznym rozpo­ w szechnianiu nauczania pozytyw nego (...)”. N auka ta bowiem, w jego przekonaniu, „(...) była dotychczas głównym m otorem w ielkich przeobra­ żeń intelek tu aln y ch ”.37 Supiński, jak wolno wnioskować, z inspiracji

Saint-S im ona,38 włączył ją do m echaniki, ostatniej z n au k przyrodniczych w jego klasyfikacji. M echanika, w ujęciu Supińskiego jako pochodna od fizyki („fizyka m echaniczna”), m iała węższy zakres aniżeli dyscyplina po­ przedzająca ją, i dzieliła się na staty k ę i dynam ikę, identycznie jak „fizyka społeczna”, czyli pozytyw na nauka o społeczeństwie.

Akcent, jaki Supiński postaw ił na potrzebę rozw oju nauk fizycznych i praktyczne ich zastosowanie był w yrazem jego fascynacji wobec szybkie­ go tem pa przeobrażeń techniki produkcji i rozw oju środków kom unikacji zapoczątkow anego rew olucją przem ysłow ą w *Ą.nglii. Propozycje S u p iń ­ skiego tra fn ie odzw ierciedlały też nowoczesne tren d y w ówczesnej nauce — pow stałą już w końcu X V III w ieku możliwość w ykorzystania n auk eksperym entalnych do potrzeb techniki.39 W tej kw estii stanow isko autora

34 Patrz: S a i n t - S i m o n : W p r o w a d z e n ie do prac naukowych..., t. 1, s. 262. 35 P atrz — S u p i ń s k i : P isma, t. 1, s. 84.

36 Ibid., s. 220.

37 P atrz — C o m t e : R o z p r a w a o duchu filo zo fii p o z y t y w n e j ..., s. 117— 119. 38 W m a teria listy czn o -m o n isty czn ej w izji św iata S ain t-S im on a astronom ia to m ech an ik a ciał n iebieskich, podczas gdy fizjologia trak tu je o m ech an izm ie c z ło w ie ­ ka. P atrz: S a i n t - S i m o n . W p r o w a d z e n ie do prac n a ukow ych..., t. 1, s. 261 i 308. 39 W roku 1794 p ow stała w P aryżu Szkoła P olitech n iczn a, pierw sza na św iecie w y ższa u czeln ia tech n iczn a w e w sp ółczesn ym rozum ieniu tego słow a, a zatem op ie­ rająca zaw od ow e p rzygotow an ie in ży n iersk ie na solidnej bazie m atem atyk i i nauk p rzyrodniczych, przede w szy stk im fizy k i i m echaniki teoretyczn ej. W ciągu całej n ie ­ m al p ierw szej p ołow y X IX w . nauki tech n iczn e b y ły dom eną przede w szy stk im fr a n ­ cuską. Żadna b ow iem z u czeln i tech n iczn ych p o w sta ły ch w ów czas w E uropie nie p rzyk ład ała do teoretyczn ych p od staw tech n ik i tak iego znacznia, jak u czeln ia p ary­ ska. Por. E. O l s z e w s k i : Od w i e d z y te ch n iczn ej do na uk tech n iczn ych [w:] H i­

(13)

S zk o ły polskiej... harm onizow ało z postulatam i Saint-Sim ona, podkreślają­

cego zasadność udziału inżynierów i przedstaw icieli zawodów technicznych w organach kolegialnych i w A kadem ii N auk,40 odpowiadało też rodzim ym potrzebom — konieczności podniesienia w iedzy i k u ltu ry technicznej spo­ łeczeństw a polskiego jako w a ru n k u przyspieszenia postępu gospodarczego. W klasyfikacji n au k Supińskiego tuż po m echanice w ym ieniona zo­ stała pierw sza z trzech dyscyplin społecznych — n au k a praw a. Jej zada­ niem — wolno sądzić — było zharm onizow anie p raw stanow ionych, czyli p raw „m echanizm u społecznego” z praw am i „organizm u społecznego”, o p arty ch na p raw ach „p rzyrodzonych”, fizykalnych. W m echanizm ie w szechśw iata w y tw arza się, zdaniem Supińskiego, spontanicznie rów no­ w aga m iędzy przeciw staw nym i siłami rzu tu i rozkładu, w społeczności ludzkiej osiągnięcie takiej rów now agi jest o w iele trudniejsze. Stąd w ielka rola dla p raw odaw stw a regulującego całokształt stosunków społecznych, w tym przede w szystkim stosunki własnościowe, i stw arzające ram y p ra ­ w ne dla pobudzenia działalności w ytw órczej. W tym punkcie rozw ażań S u ­ pińskiego dopatrzyć się m ożna w pływ u m yśli S aint-Sim ona.41

Pod przem ożnym w pływ em Saint-S im ona i saintsim onistów Józef Su- piński zaliczył do n a u k ogólnych poezję. W skazuje na to analiza porów ­ naw cza jego w ypow iedzi z uw agam i na ten tem at tychże m yślicieli fra n ­ cuskich.

Saint-Sim on przyw iązyw ał w ielką w agę do roli sztuk pięknych w tw o­ rzeniu przyszłego u stro ju ■— system u przem ysłow ego. W yraziła się w tym jego u to p ijn a w iara w możliwość skutecznego oddziaływ ania w izji a rty ­ stycznej na zm ianę postaw społecznych, przekonanie, że tą drogą m ożna nakłonić najszersze kręgi ludności do uczestnictw a, pod kieru nk iem n a ­ tu raln y ch przyw ódców, w realizacji tego w ielkiego dzieła. Odpowiednio duża rola m iała też przypaść artysto m w procesie tw orzenia religii saint- sim onistycznej — „nowego chrześcijaństw a” 42

40 P atrz: H. S a i n t - S i m o n : O r g a n iz a to r oraz K a t e c h i z m i n d u s tr i a li s tó w [w:] S a i n t - S i m o n : P is m a w y b r a n e , t. 2, s. 247— 250 oraz 566.

41 W a rty k u le P o g l ą d y na w ła s n o ś ć i p r a w o d a w s t w o S a in t-S im o n pisał m iędzy innnym i: „1. P ra w o u sta n a w ia ją ce w ła sn o ść jest n a jw a żn iejsze ze w szy stk ich ; jest ono fu n d am en tem gm achu społeczn ego. P ra w o p rzew id u jące podział w ła d zy i reg u ­ lujące jej w y k o n y w a n ie m a już ty lk o znaczenie drugorzędne; 2. W łasność p ow in n a być urządzona w tak i sposób, ab y posiadacz jej pobudzany b y ł do jak n a jw ięk szeg o w zm o żen ia jej p ro d u k ty w n o ści”. P atrz — S a i n t - S i m o n : P ism a w y b r a n e , t. 2, s. 123.

42 P atrz — H. S a i n t - S i m o n : O r g a n iz a to r ora z N o w e c h r z e ś c ij a ń s tw o [w:] S a i n t - S i m o n : P is m a w y b r a n e , t. 2, s. 324 oraz 675— 676 i 678. Te w ypow iedzą S a in t-S im o n a b y ły zap ew n e in sp iracją dla szerok iej propagandy na rzecz b u d o w ­ n ictw a ustroju k o le k ty w isty c z n e g o w k rajach tzw . realn ego socjalizm u w w iek u X X .

(14)

W obrębie sztuk pięknych szczególną rolę przyw iązyw ał Saint-Sim on do poezji. Zw racał on uwagę na fakt, że dla zgłębienia całego bogactw a n a tu ry człowieka należy obok w yników badań nauk „rzetelnych” uw zględ­ nić także sferę zjaw isk m etafizycznych, traktow anych przez poetów jako tw o ry w yobraźni. Poetom przeznaczył połowę m iejsc zarezerw ow anych dla arty stó w w Izbie Twórczej przyszłego ciała ustawodawczego, oni też wcho­ dzić m ieli obok m oralistów , teologów, praw ników , m alarzy, rzeźbiarzy i m uzyków w skład projektow anej przez niego Akadem ii N auk M oral­ nych.43

Jeszcze w w iększym stopniu społeczna rola sztuk pięknych, w tym zwłaszcza poezji, ukazana została w pism ach sainsimonistów, w których obok elem entów utopijn ych w yraźnie doszły do głosu akcenty prow enien­ cji rom antycznej.

Saintsim oniści postaw ili sobie m iędzy innym i za cel w yjaśnienie związ­ ków zachodzących m iędzy postępem m aterialnym i rozw ojem nauk, a m o­ raln y m doskonaleniem się ludzkości — zagadnienia, ich zdaniem, nie w y­ jaśnionego w doktrynie m istrza. W przekonaniu saintsim onistów „uczucia zrodzone przez poezję” były w połączeniu z kultem religijnym w ażnym elem entem kształtującym oblicze ludzkości, odciskając swoje piętno na praw odaw stw ie, języku, obyczajach ludu i m etodach spraw ow ania władzy („nam iętnościach jego panów ”).44 Do w yjaśnienia faktów z życia społeczne­ go prow adzą więc dwie drogi: rozum ow anie i współodczuwanie, czyli n a u ­ ka i poezja. Obok korzyści n a tu ry m aterialnej na postępow anie ludzi m a bow iem rów nież w pływ sym patia — uczucie wyższego rzędu, w zniecane i potęgow ane przez sztuki piękne.45

Wiele wyżej przedstaw ionych myśli Saint-Sim ona i jego uczniów od­ naleźć m ożna w program ie Supińskiego. A utor S zko ły polskiej był rów ­ nież przekonany, że dla poznania n a tu ry człowieka i przyspieszenia postę­ p u cywilizacyjnego zachodzi potrzeba współdziałania nie tylko w obrębie n au k „rzeteln y ch”, lecz rów nież łączenia w ysiłków tychże nauk ze sztu­ kam i pięknym i upraw ianym i z m yślą „(...) by przyozdabiać św iat ludzki

i coraz przyjem niejszym go czynić” . Potrzeba taka, jak dom yślać się m ożna z treści w ypow iedzi Supińskiego, będzie istniała tak długo, dopóki nie

43 Patrz: H. S a i n t - S i m o n : O rgan iz ator oraz K a te c h i z m i n d u s tr i a li s tó w [w:]

P is m a w y b r a n e , t. 2, s. 248 oraz 566.

44 P atrz — D o k t r y n a S a in t-S im o n a . W y k ł a d y A. Bazar da i B. P. Enfantina.

W arszaw a 1961, s. 86—88. Z w yraźn ym śladem p rzed staw ion ych w yżej u top ijn ych m o ty w ó w sa in tsim o n isty czn y ch sp otyk am y się w sy stem ie sp ołeczn o-ek on om iczn ym H enryka K am ień sk iego. P atrz — H. K a m i e ń s k i : Filozofia e k o n o m ii m a t e r i a ln e j

lu d z k ie g o s p o ł e c z e ń s t w a z d o d a n ie m m n i e js z y c h p is m filo zofic znych, W arszaw a 1959,

s. 171.

(15)

pow stanie w pełni u kształtow ana n au ka o społeczeństwie, „fizyka spo­ łeczna”.46

Analogicznie jak Saint-Sim on, rów nież Supiński szczególną rolę w obrę­ bie sztuk pięknych przyw iązyw ał do poezji. Mimo ze — pisze Supiński — rzeźba i m alarstw o najb ardziej naśladu ją zew nętrzne form y „św iata bo­ żego”, to jedn ak poeta jako tw órca dysponuje najbogatszą gam ą w yrazów odzw ierciedlających piękno przyrody, stany em ocjonalne człowieka i d ra­ m aty zm w y d arzeń dziejow ych.47 Poezja i m uzyka są też znam ieniem odrębności poszczególnych narodów i mogą rozw ijać się przy zachow aniu tejże odrębności.48

O statnią spośród w ym ienionych w klasyfikacji Supińskiego siedm iu nau k ogólnych jest ekonom ia polityczna. D yscyplina ta, pochodna od jego całościowego system u teoretycznego jest, w przekonaniu Józefa S upiń­ skiego, jak gdyby zw ieńczeniem dorobku w szystkich poprzednich nauk w zakresie m etod i treści poznaw czych; posiada tym sam ym bardzo szero­ ki zakres.

I w tym przypadku, podobnie jak w sześciu poprzednich, daje się zau­ ważyć w y raźna zbieżność stanow iska Supińskiego z koncepcjam i m yśliciela francuskiego.

Saint-S im on szeroko ujm ow ał zakres ekonom ii politycznej, mocno akcentow ał też jej n o rm aty w n y ch arak ter. Na przykładzie dzieł A dam a Sm itha i J. B. Saya w skazyw ał na ogrom ną rolę tej nauki w procesie b u ­ rzenia u stro ju feudalnego, w ukazyw aniu źródeł w zrostu bogactw a naro­ dów. N iem niej w ielka rola przypaść m iała nauce ekonom ii w trak cie tw o­ rzenia system u industrialnego, w rozum ieniu S aint-Sim ona u stro ju uw ol­ nionego od pozostałości feudalizm u i um ożliw iającego m aksym alne w y ­ ko rzystanie sił pro d u kcy jn ych społeczeństwa. W system ie ty m o pozycji człowieka w h ierarch ii społecznej rozstrzygać bow iem m iało nie „(...) uro­ dzenie, łaska pańska i um iejętności rządzenia (...)”, lecz kw alifikacje w dziedzinie m oralności, nauki i in d u strii.49

W ujęciu Saint-Sim ona, i zgodnie z duchem filozofii Oświecenia, naukę ekonom ii k onstytuow ały więc dziedziny będące przedm iotem zaintereso­ w ań zarów no in d u strialistó w — w ytw órców dóbr m aterialnych, jak i uczo­ nych i m oralistów , zajm ujących się w ychow aniem publicznym i m oralny­ m i asp ektam i życia społecznego. S aint-S im on postulow ał uzupełnienie istniejącej w e F ran cji A kadem ii N auk Fizycznych i M atem atycznych po­ przez utw orzenie w ydziału ekonom ii politycznej. Dzięki tem u A kadem ia

46 Patrz: S u p i ń s k i : P ism a, t. 2, s. 27— 28. 47 Ibid.., s. 28.

48 P atrz — S u p i ń s k i : P ism a, t. 2, s. 9.

49 P atrz: H. S a i n t - S i m o n : P o g lą d y na w ła s n o ś ć i p r a y j o d a w s t w o ora z K a ­

(16)

ta będzie zdolna do opracow ania „kodeksu interesów ”, czyli zasad i norm w spółpracy ludzi w procesie gospodarczym wzorowanych na praw ach p rzy ­ rody.50 Z postulatów tych niedw uznacznie wynikało, że w ujęciu S aint- -Sim ona ekonom ia polityczna w inna ze swej istoty być nauką ścisłą, po­ zytyw ną, na wzór ukształtow anych już jako pozytyw ne n au k p rzy ­ rodniczych.

Poglądy Saint-Sim ona w yw arły przem ożny w pływ na polską m yśl eko­ nom iczną w epoce po upadku pow stania listopadowego, określając k ieru n ­ ki jej rozw oju i problem atykę badawczą.

W pierwszej połowie X IX w ieku w myśli ekonomicznej krajów Europy środkow ej i w schodniej, opóźnionych pod względem poziomu rozw oju go­ spodarczego i cywilizacyjnego w stosunku do Anglii i Francji, k ry stalizują się nowe spojrzenia na problem atykę gospodarczą i przedm iot nauki eko­ nomii. Na ty m tle w Niemczech doszło do w yraźnego zerw ania z trad y cją Sm ithow sko-Sayow ską, czyli ekonomią anglo-francuską. Ekonom ia nie­ m iecka (szkoła narodowa, a zwłaszcza pow stała później starsza szkoła h i­ storyczna) głosi tezę, że praw a ekonomiczne są względne, zależne od w a­ runkó w czasu i m iejsca; poddaje ona naw et w wątpliwość możliwość ich istnienia w postaci uogólnień.51

Polska m yśl ekonomiczna w om aw ianym okresie akceptuje podstaw ow e kanony ekonomii klasycznej. Jednakże po upadku pow stania listopadow e­ go i likw idacji istniejących uprzednio instytucji państw a na poły niepod­ ległego (K rólestw a Kongresowego) w szystkie niem al problem y społeczno- -gospodarcze zaczynają być rozpatryw ane przez pryzm at kw estii narodo­ w ej. G łów nym przedm iotem zainteresow ań polskiej m yśli społeczno-eko­ nom icznej staje się analiza praw rozw oju społecznego, co ma umożliwić w ykrycie praw idłowości odzyskania w przyszłości niepodległego b y tu .52 W ram ach polskiej m yśli ekonomicznej epoki po 1831 roku w yróżnić m ożna dwa główne n u rty : jeden, odgryw ający dużą rolę w okresie przed W iosną Ludów 1848 r.nastaw iony na zespolenie walki narodow o-w yzw o­ leńczej z głębokim i przeobrażeniam i społecznymi i likw idacją feudalizm u na ziem iach polskich, z głównym reprezentantem H enrykiem K am ień­ skim ; drugi, trzeźw o oceniający nikłe szanse w alki zbrojnej, kładł nacisk na pokojową pracę zm ierzającą do rozw oju gospodarczego i cyw ilizacyjne­

50 Patrz — S a i n t - S i m o n : K a t e c h i z m in d u s tria listó w , s. 558—559, 561—563 oraz 565 i 571. N a potrzebę upraw iania nauki ekonom ii i znajom ość zagadnień ek o - n om iczn ylch w szerokich kręgach sp ołeczeń stw a zw racali też u w agę sa in t-sim o n iści. Patrz: D o k tr y n a S ain t-S im o n a , s. 90— 91.

51 Por. E. T a y l o r : Historia r o z w o j u ekon om iki, t. 1, P oznań 1957, s. 204— 206. 52 Por. J. G ó r s k i : Na m ar g in esie n o w eg o w y d a n ia „Filozofii e k o n o m ii m a ­

te r i a l n e j ” H e n r y k a K a m i e ń s k ie g o [w:] J. G ó r s k i : Z historii m yśli ekonom icznej,

(17)

go ziem polskich jako w a ru n k u przetrw an ia narodu aż do czasu w y k ry sta ­ lizow ania się sp rzyjających okoliczności zew nętrznych um ożliw iających odzyskanie niepodległości. W ydaje się, że najw ybitniejszym przedstaw i­ cielem tego drugiego n u rtu był Józef Supiński. Do n u rtu tego zaliczyć n a ­ leży także filozofów narodow ych działających w W. Ks. Poznańskim , a zwłaszcza A ugusta Cieszkowskiego.53

I K am ieński i Supiński naw iązując do Saint-S im ona m ieli aspiracje do zaprezentow ania nie ty le tradycyjnej problem atyki ekonomicznej, co filo­ zofii ekonomii. W sw ym dążeniu do w ypracow ania dróg wiodących do odzyskania przez Polskę niepodległości zm ierzali oni bowiem do w ykrycia „tajem n y ch źródeł p ostęp u ” . Był to m otyw rom antyczny w ystępujący w ich pisarstw ie, ch arak tery sty czn y także dla dzieł innych filozofów oraz w ielkiej lite ra tu ry epoki m iędzypow staniow ej.

W przy p adk u H en ryk a K am ieńskiego o celu takim inform ow ał już sam ty tu ł jego dw utom ow ej pracy Filozofia ekonom ii m aterialnej ludzkiego

społeczeństw a (1843— 1845), w której podjęta została próba sform ułow ania

system u filozoficzno-społecznego integrującego idealistyczną filozofię nie­ m iecką z dorobkiem ekonom ii klasycznej i francuskiej m yśli społecznej, w ty m przede w szystkim Saint-Sim ona, i wiodącego, poprzez ukazanie p raw rozw oju społecznego, do pow stania ogólnej n auk i o społeczeństwie. W twórczości Józefa Supińskiego cel ten zrealizow any został w dwóch p racach: Szkole p olskiej gospodarstwa sp o łeczn eg o 54 i poprzedzającej ją

M yśli ogólnej fizjologii w szechśw iata.

System teoretyczny K am ieńskiego m iał jed n ak węższy zakres aniżeli „um iejętność pow szechna” Supińskiego. Nie obejm ow ał on filozofii przy ­ rody. Zdaniem au to ra Filozofii ekonom ii m aterialnej..., pozostającego w tej m ierze w k ręgu oddziaływ ania m yśli heglow skiej, zjaw iska przyrody pod­ legają jedynie p raw u palingenezy, czyli prostego przetw arzania, nie odnosi się do nich praw o rozw oju.55 K am ieński nie dostrzegał też całej złożoności p roblem atyki k ra ju zacofanego gospodarczo. W przeciw ieństw ie do syste­ m u „filozofii ekonom ii m a te ria ln e j” Kam ieńskiego, p un ktem w yjścia „fi­

53 A m b iw a len tn ą p o sta w ę w śród filo zo fó w n arod ow ych zajm ow ał K arol L ibelt: w d ziałaln ości p rak tyczn ej siln ie zw iązan y b y ł z n u rtem n iep o d leg ło ścio w y m , w p is­ m ach p rop agow ał program pracy organicznej.

54 S z k o ł a p o ls k a g o s p o d a r s t w a s p o łeczn eg o J. S u p iń sk iego z punktu w id zen ia ogólnej k on stru k cji w y k a z u je p ew n e p od ob ień stw o do Filozofii e k o n o m ii m a t e r i a ln e j

lu d z k ie g o s p o ł e c z e ń s t w a H. K am ień sk iego. Z w raca na to u w agę J. G órski [w:]

J. G ó r s k i , W. S i e r p i ń s k i : H istoria p o w s z e c h n e j m y ś l i ek o n o m i c z n e j (1870—

1950), W arszaw a 1972, s. 477. P raw d op od ob n ie z u w agi na rad yk aln e k on cep cje u stro ­

jo w e w y su w a n e przez K a m ień sk ieg o i jego program zbrojnej w a lk i o n iep od ległość oraz w yd arzen ia 1848 r. w E uropie i na ziem iach polsk ich , Supiński nigdzie się na jego d zieło n ie p o w o łu je.

(18)

zjologii w szechśw iata”, czyli system u teoretycznego Supińskiego — o czym ju ż m ówiono — była filozofia przyrody. W ujęciu autora S zk o ły polskiej... p raw a rozw oju społecznego, a tym sam ym praw a „fizyki społecznej”, m ają bowiem ch a ra k te r pochodny w stosunku do p raw fizykalnych.

Zdaniem Supińskiego w w arunkach Polski — k raju zacofanego, eko­ nom ia polityczna zdolna jest stać się czynnikiem przyspieszającym aw ans cyw ilizacyjny. Dotychczas jednak nauka ta nie znajdow ała szerszego od­ dźw ięku na gruncie polskim. Złożyło się na to wiele przyczyn: b rak od­ pow iedniej term inologii w języku polskim, nieadekw atność przedm iotu b a ­ d a ń do potrzeb polskiego życia gospodarczego, zbyt wąski zakres tej d y ­ scypliny wiedzy. Również sama nazw a „ekonom ia polityczna”, pow stała we Francji, a następnie upowszechniona w innych krajach, jest niew łaści­ wa, nie oddaje sensu i treści tej nauki.56

Proces tw orzenia nauki ekonomii odpowiadającej polskim potrzebom i polskim w arunkom rozpoczyna Supiński od zaproponow ania nowej n a­ zw y dla tej dyscypliny wiedzy. Pow ołuje się przy tym na przykład F ry ­ d ery k a Skarbka, swego nauczyciela z czasów studiów uniw ersyteckich, au to ra pracy noszącej ty tu ł Ogólne zasady nauki gospodarstwa narodowe­

go. Supiński m odyfikuje pomysł Skarbka. Nazwę „gospodarstw o narodo­

w e ” zastępuje pojęciem „gospodarstw o społeczne”. W yraz „narodow y” za­ stosow any do dziedziny wiedzy z zakresu n auk społecznych oznaczałby, w jego m niem aniu, oderw anie się od dorobku światow ej myśli ekonom icz­ nej, uczynienie ekonomii n auką specyficzną dla danego narodu. J. S upiń­ ski podkreśla, że tw orzona przez niego nauka m a walor powszechny, ja k ­ kolw iek z c h arak teru swego przeznaczenia w inna ona służyć przede w szystkim społeczeństw u polskiemu. W jej treściach dom inuje problem a­ ty k a społeczna, co zn ajduje odzwierciedlenie w drugim członie nazw y „go­ spodarstw o społeczne”.57

W ty tu le swego dzieła z zakresu ekonomii Supiński zamieścił na pierw szym m iejscu określenie „szkoła polska”. F akt ten — jego zdaniem — w yrażał ścisły związek m iędzy obydwom a pracam i, akcentow ał oryginal­ ność a zarazem rodzimość założeń teoretycznych zaw artych w M yśli ogól­

n e j i ich odbicie w nauce „gospodarstw a społecznego” ; świadczył jedno­

cześnie o narodow ym charakterze tej dyscypliny wiedzy. O ile bowiem nauki przyrodnicze i dyscypliny o p arte na m atem atyce mogą być tożsam e w e w szystkich krajach gdyż „(...) tłum aczą to, co się dzieje w świecie po­ w szechnym podług p raw odwiecznych i bez w pływ u człowieka (...)”, to w dziedzinie n auk społecznych zn ajdu ją swe odzwierciedlenie odrębności narodow e w sferze k u ltu ry , obyczajów i działalności wytw órczej. Dotyczy

56 P atrz — S u p i ń s k i : P isma, t. 2, s. 7 oraz 10— 12. 57 Ibid., s. 8.

(19)

to zarów no n auki historii, nauki praw a, jak i „um iejętności społecznej”, czyli ekonom ii politycznej.58

Cudzoziemiec, zw raca uw agę J. Supiński, choćby w sposób najbardziej bezstronny i rzeteln y opracow ał historię Polski, nie odda k lim atu dziejów Polski. Podobnie system praw ny, jeśli w sw ym założeniu m a zaspokajać aspiracje i dążenia danego narodu, w inien w ypływ ać z jego ducha i po­ trzeb. „G ospodarstw o społeczne” p rzejęte od innych narodów bez adaptacji do w arun k ó w krajow ych, rów nież nie będzie nigdy n auk ą służącą potrze­ bom polskiego społeczeństw a. N auka ta — czytam y w przedm ow ie do

S zk o ły polskiej gospodarstwa społecznego — „(...) pow inna się zasilać

praw dam i powszechnem i, k tó re już w y k ry to gdzie indziej, ale jej siły ro­ zum ow ania karm ić się pow inny m iejscow ym i sokam i; ona pow inna obrać p u n k t w idzenia na rodzinnej ziemi, nosić znam iona sw ojega klim atu i tło życia narodow ego”.59

Przytoczona w yżej w ypow iedź Józefa Supińskiego jest w ym ow nym do­ wodem negow ania przez niego uniw ersalnego ch a ra k te ru nauk i ekonomii politycznej w znaczeniu litera ln y m , tzn. tak im jak i n adaw ała jej ekonom ia klasyczna k rajó w zachodnich. A utor S zk o ły polskiej akcentuje ponadto fakt, że zakres tej dyscypliny w iedzy w ujęciu ekonom ii ang lo -fran cu sk iej, ograniczający się do analizy podstaw b y tu m aterialnego ludności: rol­ nictw a, h an dlu i różnych form produkcji przem ysłow ej, jest zbyt wąski, nie odpow iada więc potrzebom polskiego życia narodowego. Podkreśla, że jego „gospodarstw o społeczne” w yjdzie z ciasnych ram nakreślonych przez ekonom ię zachodnią i ukaże „(...) cały organizm życia społecznego, któ­ rego części tak ściśle łączą się m iędzy sobą, że żadnej w zupełności w y­ kluczyć nie m ożna bez zaciem nienia pozostałych”.60

Ekonom ia polityczna jako pozytyw na n auka społeczna m iała więc w ujęciu Józefa Supińskiego bardzo szeroki zakres. M ożna się w takim sta­ now isku doszukiw ać w pływ u starszej szkoły historycznej dla której życie społeczne przedstaw iało niepodzielną jedność i zw artą całość, wobec czego zagadnienia gospodarcze stanow iły in te g raln ą część problem atyki społecz­

58 Ibid., s. 8— 9. T rudno zgodzić się z opinią T. K o w a lik a w y p o w ied zia n ą w jeg o n a jn o w szej pracy, że zw iązek dw óch prac S u p iń sk ieg o — M y ś li ogólnej... i S z k o ł y

polskiej... jest raczej zew n ętrzn y niż organiczny. Por. T. K o w a l i k : H istoria e k o ­ nom ii w Polsce 1864— 1950, W rocław 1992, s. 26. N a le ż y raczej przyznać rację p o g lą ­

dow i S. G łąb iń sk iego, że sy s te m ek on om iczn y S u p iń sk ieg o m oże być n a leży cie rozu­ m ian y i ocen ian y je d y n ie w k o n tek ście ca ło ści jego pogląd ów . Por. S. G ł ą b i ń - s k i : H isto ria e k o n o m i k i, t. 2, Historia e k o n o m i k i p o ls k ie j , L w ó w 1939, s. 219. Z daniem autora n in iejszeg o a rty k u łu p ogląd y sensu s t ric to ek on om iczn e S u p iń sk iego są logiczn ie p ow iązan e z jego filo zo fią przyrody i filo zo fią historii.

59 Ibid., s. 9— 10. 60 Ibid., s. 11— 12.

(20)

n e j.61 Supiński nie podziela jed n ak większości tez ekonom istów niem iec­ kich (B. H ildebranda, K. Kniesa) negujących możliwość istnienia w nauce ekonom ii p raw natu raln ych , w znaczeniu p raw uniw ersalnych. W yraźnie zaznacza, że podstaw ow e zasady ekonomii klasycznej m ają dla niego w a­ lor uniw ersalny. Pisze więc iż mimo dążenia do dostosowania tej nauki do potrzeb narodow ych ,,(...) unikać będziem y starann ie wszelkiego zbo­ czenia, i nigdy widokom szczegółowym nie poświęcim y praw d ogólnych” .62 Supińskiem u obca była więc myśl, która nie aprobując nom otetycznego ch a ra k te ru ekonomii, czyniła z niej naukę idiograficzną.

Sądzić należy, że ujęcie przedm iotu ekonomii przez J. Supińskiego było rezu ltatem przem ożnego wpływu, jaki w yw arły na niego koncepcje H. Saint-Sim ona. Postaw a społeczna Supińskiego, podobnie jak Saint-S i- m ona, m iała bowiem c h arak ter zdecydowanie antyfeudalny, a jednocześnie na w skroś proprodukcyjny. Analogicznie jak twórca system u in d u strial­ nego, i zgodnie z duchem filozofii Oświecenia, Supiński dla prom ocji sił pro dukcyjnych narodu pragnął wprzęgnąć naukę ekonomii, której rów nież nadaw ał ujęcie typowo norm atyw ne.

W przekonaniu au to ra S zk o ły polskiej przed „gospodarstw em społecz­ n y m ” stoją w Polsce ogrom ne zadania. P ro testu je on przeciwko nazyw a­ n iu nauki ekonomii „grubym m aterializm em ” z uwagi na fakt, że przed­ m iotem jej zainteresow ań są m aterialne w arun ki b y tu człowieka. Zw raca uw agę na sprzężenie zw rotne istniejące m iędzy m aterialnym i w arunkam i życia ludności, a możliwościami rozw oju sił duchowych i intelektualnych jednostki oraz ustrojem politycznym zapew niającym danem u narodow i sw obody obyw atelskie, odpowiedni poziom ośw iaty i cywilizacji, a także niezależność w stosunkach m iędzynarodow ych. Je st więc rzeczą oczywistą, pisze Supiński, że nau k a „gospodarstw a społecznego” „(...) nie podkopuje zasad m oralności i oświaty, bo ona stoi sam a na oświacie i m oralności” . Poprzez w ytyczenie dróg prow adzących do bogactwa, potęgi narodu i ładu społecznego nauka ekonomii „w ykryw a tajem ne źródła postępu”, tym sa­ m ym elim inuje czynniki spraw cze ,,(...) ciem noty, upodlenia i w ystępków ” ; jednocześnie zaś przez sam fak t oparcia swych tez na praw ach niezależ­ nych od ludzkiej woli w alnie przyczynia się „do podniesienia cywilizacji, obyczajów i porząd k u”. N auka ekonomii w inna więc stać się w ażnym n a ­ rzędziem racjonalnej przebudow y stosunków społecznych w k ierunk u u stro ju elim inującego z życia społecznego wszelkie form y zniewolenia, poddaństw a, przyw ilejów i ucisku jednych ludzi przez innych. Jej zasady mogą doprowadzić także do ustanow ienia bardziej spraw iedliw ych i h u ­

61 Por. E. T a y 1 o r: op. cit., s. 217—219.

Cytaty

Powiązane dokumenty

8PLÖG]\QDURGRZLHQLH JRVSRGDUNL RGQRVL VLÖ GR NDÔGHJR V\VWHPX JR VSRGDUF]HJRMDNLPMHVWSDØVWZRRUD]NDÔGHJRMHJRHOHPHQWX0RÔHP\ZLÖF P¿ZLÐ R

Ta obserwacja może zatem sugerować, że w realizacji aktywności istot- ne okazuje się towarzystwo osoby, która sprawdziła się w podobnych działaniach oraz zyskała

Wprawdzie często uważa się, że osoby z BD typu II obarczone są większym ryzykiem podjęcia próby samobójczej niż chorzy na BD typu I, to dane na ten temat

Omawiany tom jest trzecim z kolei w serii bibliografii historii nauk przyrodni­ czych Instytutu Historii Przyrodoznawtstwa i Techniki oraz Podstawowej Biblio­ teki

Młodzież wyposażona w odpowiednie wartości (miłość bliźniego, tolerancję, odwagę, dobro) powinna przyczynić się do właściwego rozwoju społeczeństwa obywatelskiego

Uwzględniając dotychczasowe wyniki badań nad religijnością, poczuciem sen- su życia i dobrostanem psychicznym, sformułowano następujące hipotezy badaw- cze: (1) Religijny

Rodzaj i cel przedstawień wizualnych może warunkować sposób ich eksplo- racji, stąd celem podjętych badań jest weryfikacja, w jakim stopniu technika śledzenia ruchów

Ze względu na złożoność procesów powodujących pogarszanie jakości wody i trudne do identyfikacji źródła zanieczyszczeń, określenie udziału wyodrębnionych czynników