• Nie Znaleziono Wyników

Śmierć wstydu : o zjawisku skandalu w najnowszej prozie polskiej po roku 1989

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Śmierć wstydu : o zjawisku skandalu w najnowszej prozie polskiej po roku 1989"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Adam Mazurkiewicz

Śmierć wstydu : o zjawisku skandalu

w najnowszej prozie polskiej po roku

1989

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 10, 249-257

(2)

'KfTWS

Seria X 2004

Adam M azurkiewicz

Śmierć wstydu1. O zjawisku skandalu

w najnowszej prozie polskiej po roku 1989

C

ezura roku 1989, urastająca w powszechnej świadomości do rangi sym bolu,jest w ygod­nym (choć stereotypowym ) m om entem , od którego zwykło się datować nowy okres w dziejach rodzim ej literatury. N ie należy jed n ak zapominać, że

...n ic w historii kultury nie rodzi się z dnia na dzień. To, co objawia się nagle pod postacią wyrazistego zjawiska, je st zawrsze efektem procesów, które na d łu ­ go przedtem drążyły podskórnie życie, dochodząc do głosu sporadycznie2.

Również nowa koncepcja literatury ani społeczne na nią zapotrzebowanie nie pojawiły się po roku 1989 niczym deus e x m achina, zadekretowane czytelniczą um ow ą bądź odgórną decy­ zją. Istotnie: przesilenie wrażliwości literackiej zbiegło się wprawdzie (jak to zazwyczaj bywa) z przem odelow aniem życia społecznego i przełom em politycznym. Jednakże grunt pod „no­ wą literaturę” przygotowany był ju ż na długo przed debiutam i tych, których okrzyknięto jej „nadw ornym i m instrelam i”. Próbując wyznaczyć nowe granice literackości, twórcy ci się­ gnęli do estetyki m odnego na Z achodzie postm odernizm u, odczytywanego najczęściej jako alternatywa dla twórczości wiernej pozaliterackim zobow iązaniom etycznym, wpływającym zwłaszcza na literaturę lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.

Jedną z praktyk, która — szczególnie w śród pisarzy m łodych dorobkiem — zyskała popu­ larność, stało się nagm inne wykorzystywanie estetyki skandalu. Stanisław' B urkot dostrzega w m anierze epatowania czytelnika zam ierzoną wulgarnością i kolokwializm em języka lite­ rackie urzeczywistnienie kontestacyjnych deklaracji autorów z kręgu „bruL ionu”, między

in-1 O k r e ś l e n ie K r z y s z to f a A n d rz e jc z a k a : z o b . id e m . Ś m ia ć wstydu. „ L ite ra tu ra " 1999 n r 1.

(3)

2 5 0 A d a m M a z u r k ie w ic z

nym i Marnieli Gretkowskiej i Andrzeja Stasiuka3. M ożna w owych skandalizujących działa­ niach tw órców „bruL ionu” upatrywać dwojaki sens: nie tylko bow iem zaistnieli oni w świa­ dom ości czytelniczej, ale i (przynajm niej częściowo) stworzyli własną tożsamość. D em asko­ wanie utożsam iania zasług politycznych działaczy opozycji ze zdolnościam i literackimi i veto w obec odczytywania literatury przez pryzm at kryterium etycznego towarzyszyło licz­ nym złośliwościom i personalnym wycieczkom wobec tw órców związanych z „drugim obie­ giem ”4. Napastliw y ton „bruLionow ych” polem ik, bezkom prom isow ość ocen, zjadliwość i zam ierzona obrazoburczość (jej swoistą kwintesencją zdają się K a z a n ia H im m lera i rasi­ stowskie w w ym ow ie utwory7 Eziy Pounda w num erze 17/18 pisma) korespondow ały z este­ tyką a rt—z i nów'■’ i ha p p en in g ó w organizowanych przez anim atorów kultury alternatywnej. O s ­ tentacyjna kontestacja kultury oficjalnej (ale też i opozycyjnego „drugiego obiegu”, związane­ go z ruchem solidarnościowym i emigracją) w działaniach tw órczych Totartu, Pom arańczo­ wej Alternatywy i innych grup stały się źródłem beletrystyki, którą m ożna byłoby określić m ianem „literatury bez zobow iązań”, jako że „raporty z rzeczywistości” (a za takie przyjdzie uznać utw ory głównie m łodych dorobkiem tw órczym autorów, ja k Tartak Daniela O diji, O sie m c zte iy M irosława Nahacza, C z w a r te niebo M ariusza Sieniewicza), to nie tyle świadectwa zaangażowania, co uśw iadom ienie sobie jego niem ożności6. Wszak, ja k zauważa Dariusz N o ­ wacki, m łodzi „frustraci”, których b u n t jest

...napędzany złością, nie wierzą w m oc krytycznego i głęboko osadzonego w rzeczywistości społecznej słowa',

uciekając w intertekstualne gry w udawanie. Jako pars pro toto m oże służyć nam przykład C zw a rte g o nieba Sieniewicza, będącego zarów no powieścią o imitacji kapitalistycznego raju, ja k i imitującą poetykę G om brow icza, Bułhakowa, Dostojewskiego oraz powieści zaangażo­

w anej8. M ów ienie o związkach C zw a rte g o nieba z rzeczywistością pozatekstową zostają upra­ w om ocnione expressis rerbis uwagą narratora, wedle którego w7 powieści czytelnikowi zostaje zaprezentow any

1 Z o b . S. B u r k o t, Literatura p olska w latach 1 9 8 6 - 1 9 9 5 , K ra k ó w 1996, s. 83.

4 Z o b . A . H o r u b a la . „btu Lionu" przygoda z w olnością. „ Z n a k " 1993 n r 4.

■ „ A R T Z 1 N E (z a n g . a n (m a g a )z in e). ta k ż e A R T Z 1 N lu b A R T Z I N — p r y w a tn e a lte r n a ty w n e p is m a lite ra c k ie

p r e p a r o w a n e m a n u f a k t u r o w o p r z e z s w o i c h a u to r ó w , n a jc z ę ś c ie j o d b i j a n e n a k s e r o (a le c z ę s t o te ż d r u k o w a n e ) r o z c h o d z ą c e się g łó w n ie w n ie z a le ż n e j s ie c i d y s tr y b u c ji p o c z t o w e j ” (Parnas bis. S ło w n ik literatur)'polskiej urodzą u ej po I9 6 0 roku. o p ra ć . K. V arga, P D u n in - W ą s o w ic z , W a rsz a w a 1995, s. 9, h a s ło A rtzin e).

b W p r a w d z ie , z d a n ie m N a h a c z a , ,,o ć p a n iu i im p r e z o w a n iu p is a ło b a r d z o d u ż o lu d z i, ( . . . ) m y ś lę , że w

w s p ó ł c z e s n e j k s ią ż c e , k tó ra p o r u s z a ta k a te m a ty k ę , n ie c h o d z i o ć p a n i e . W ty c h k s ią ż k a c h są p o r u s z a n e w ię k s z te m a ty ' a to , że się j e p o r u s z a za p o m o c ą te g o . to j e s t to p o p r o s t u n a r z ę d z ie . J e s t ta k , że w ty c h k s ią ż k a c h m o ż n się n a t k n ą ć n a p y ta n ia , k tó r e są u n i w e r s a l n e " (M ój stosunek do narkotyków . Z M irosław em N a h a cz em rozm aw ia Jo aim a D a n ecka . „ E M P IK N e w s " , c z e rw ie c 2 0 0 4 , s. 4 2 ), j e d n a k s ło w a te p o z o s ta ją d e k la ra c ją , k tó re j o d d ź w ię k

n ie m o ż n a z n a l e ź ć n a k a r ta c h O siem czteiy.

7 D . N o w a c k i. Z ło ść nieprzedstaw iona. „ G a z e ta W y b o rc z a " 2 0 p a ź d z ie r n ik a 2 0 0 3 .

(4)

...w ytarty świat jak z kolejnej książki o pokoleniu, kolejnej literackiej wersji bezsensu wypchanej watą pseudointeligencji, grzęznącej w infantylności, gdzie pozerstw o i bycie kul (.s/r/j jest pierwszym przykazaniem. Z now u Kohelet. Po­ wtarzalność, zgaga, blaga<).

D e facto literatura bez zobowiązali stanowi nierzadko kuriozalny mariaż pseudoartystycz­ nego chaosu językowego i publicystycznie traktowanej tematyki — znam iennym przykła­ dem służyć m oże powieść C h ło p i I I I Zbigniew a Sajnoga i Tymona Tymieckiego bądź utw ór Pawła Przywary A m n e z ja (1995). Bohaterem ostatniej z przywołanych tu powieści jest zawo­ dowy m orderca — Samiec Gula — sprow adzony do Polski, by zwalczać kom unizm , uoso­ biony w postaci Szatana1".

Twórczość, określana tu m ianem „literatury bez zobow iązań’', miała program ow o o d rzu ­ cać ethos pisarza-sum ienia społecznego11. Alternatywą dla postawy etycznej — znam iennej dla twórców podejmujących problematykę społeczną na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego stulecia — stało się perm anentne eksperym entatorstw o12. Innymi słowy, dylematy moralne, obecne w prozie okresu stanu wojennego, zastąpione zostały po roku 1989 coraz wyraźniejszymi tendencjami do tworzenia fikcyjnych opowieści z potencjalnie atrakcyjnych dla czytelnika wydarzeń: tendencję tę zauważałjerzyjarzębski, którego zdaniem

. . .wygasa lub traci na naszych oczach istotność (...) pewien typ prozy, która za rzecz najważniejszą miała prezentację autora jako enigmy, towarzyszenie jego

y M . S ie n ie w ie z . C zw a rte niebo. W arsz a w a 2 0 0 3 . s. 166.

1(1 O p o w ie ś c i P rz y w a ry , n ie a d n o to w a n e j, notabene, p rz e z w ię k s z o ś ć a u to r ó w p ra c z a jm u ją c y c h się lite ra tu rą

n a jn o w s z ą , w s p o m i n a P a w e ł D u n i n - W ą s o w i c z . A u to r O k a sm oka tr a k tu je ją ja k o p r e te k s t d o s ię g n ię c ia p o p o ­

e ty k ę w y k o r z y s t y w a n y p r z e z a u t o r ó w k o ja r z o n y c h z ..re w o lu c ją a r ty s ty c z n ą w p r o z ie " (Jan D r z e ż d ż o n , R y ­ s z a rd S z u b e r t. M a r e k S ly k ) — z o b .: P D u n i n - W ą s o w i c z , O k o sm oka. Literatura tzw. P okolen ia „bn iL iou n " wobec 111R. P , W a rsz a w a 2 0 0 0 . s. 6 7 -6 8 .

" K re s in s ty tu c ji p i s a r z a - s u m i e n i a s p o łe c z n e g o to o c z y w iś c ie z ja w is k o s z e rs z e i o d n o s z ą c e się n ie ty lk o d o tw ó r c z o ś c i d e b i u t a n t ó w 7 la t d z ie w ię ć d z ie s ią ty c h . P is a r z a - w ’z o r z e c d o n a ś la d o w a n ia z a s tą p ił p is a r z - d o s ta r c z y - c ie l fik c ji. D o s y tu a c ji tej m o ż n a o d n i e ś ć k o m e n t a r z P r z e m y s ła w a C z a p liń s k ie g o : „ P is a rz e n ie b ę d ą j u ż p e łn ić r o li « s p o łe c z n e g o s e n a tu » , w y b r a n e g o w' m ilc z ą c e j z g o d z ie p r z e z s p o łe c z e ń s tw o , a s p o ł e c z e ń s t w o n ie b ę d z i e j u ż c z e k a ło n a m i l c z e n i e p is a r z a i n ie b ę d z i e g o r o z lic z a ło z e słów ; K o n d y c ję p is a rz a , l i t e r a t u r y i o d b io r c y o k r e ­

śla o d tą d n o r m a l n o ś ć ” (P C z a p liń s k i J ę z y k przełom u . [ w |: Z perspektyw y końca w ieku. Studia o literaturze i jej k o n ­ tekstach, re d . J. A b ra m o w s k a , A. B ro d z k a , P o z n a ń 1997, s. 2 8 7 ), p o z o s ta ją c a n ie k ie d y z g o d ą n a in te le k tu a ln ą

p ły tk o ś ć . N a t e m a t s y tu a c ji l ite r a tu r y i k u l t u r y p o p r z e ł o m i e r o k u 198 9 z o b . r ó w n ie ż : S. P is k o r, N o w e uw aru n­ k ow an ia literatuiy. f w ] : C o dalej z p olska literaturą?, re d . B. Ż u r a k o w s k i. K ra k ó w 1999, s. 16 - 3 7 . P is k o r — p r z e ­

c iw n ie n iz C z a p liń s k i — n ie ty lk o n ie d o s tr z e g a k r e s u s p o łe c z n y c h fu n k c ji p is a r z a (ja k o g ło s u s u m i e n i a , s tr a ż ­ n ik a p a m ię c i, i t d . ) , le c z w n ic h w ła ś n ie u p a t r u j e s e n s u j e g o is tn ie n ia , j a k o t w ó r c y lite ra tu ry , k tó r e j p o z o s ta w ia a lte r n a ty w ę : „ ro la k a m e r d y n e r a lu b b u s o li s p o łe c z n e j n a w ig a c ji" (ibid em . s. 3 6 ).

12 O c z y w iś c ie n ie m o ż n a z a p o m in a ć o tw ó r c a c h p o z o s ta ją c y c h — z r ó ż n y c h w z g lę d ó w '— w i e r n y m i k o n c e p c ji l i t e r a t u r y z a a n g a ż o w a n e j, ja k o p r z y k ła d m o ż n a b y ło b y t u w y m i e n i ć Pow rót do B reiteidieide W ło d z im ie r z a K o ­

w a le w s k ie g o . B o h a t e r m ik r o p o w i e ś c i, to c z ą c y s p ó r o p o w in n o ś c i s z tu k i , zau w raża. iż ta „ m u s i u o s a b ia ć n a j­ s z c z y tn ie js z e id e e " (W. K o w a le w s k i. Powrót do Breiteidieide, W a rsz a w a 1998, s. 166); in n a z p o s ta c i s tw ie rd z a :

„ s z tu k a to p o c ie s z e n ie . S p r a w ia , ż e c z u j ę się w ię c e j w a rta , n iż n a p ra w 'd ę j e s t e m " (loc. cit.). N ie b e z z n a c z e n ia

o c z y w iś c ie p o z o s ta je c za s ak cji u t w o r u K o w a le w s k ie g o — m o d e r n i z m , [ c d n a k i w t w ó r c z o ś c i s y tu u ją c e j f a b u ­ łę w s p ó ł c z e ś n ie m o ż n a o d n a le ź ć p o d o b n e a k c e n ty (J a n u s z A n d e r m a n , K raj świata-. J a c e k D u r s k i, Rok\ D o r o ta

T e ra kow Ts k a . P ocz 11 'a r k a ).

(5)

2 5 2 A d a m M a z u r k i e w i c z

życiowym przypadkom , zapisywanie, tropienie ich sensu czy wykładni. Tak jakby pisarze — zakochani dotychczas w autentyku — pokochali na now o fik­ cję, kreację, jed n y m słowem — literaturę1'3.

Dodajmy, iż nierzadko o owej atrakcyjności podejm ow anej tematyki — co odnosi się zwłaszcza do prozy z kręgu literatury popularnej — decydował jej związek z w ydarzeniam i polityczno-społecznym i, do których przyczyniły się przem iany zainicjowane w roku 1989. Zwłaszcza tw órcy skandalizującego n u rtu fantastyki naukowej, niezdolnej do podjęcia w sposób poważny dyskursu teologicznego, dość często odwoływali się do m itologii społecz­ nej i spiskowej teorii dziejów, ukazując rozbieżności głoszonych postaw i pryw atnego życia przedstawicieli hierarchii kościelnej14. O w e „rewelacje” na tem at kleru nader często potęgo­ wane bywały do niezam ierzenie groteskowych wymiarów. W utw orach takich Kościół ukaza­ ny zostaje najczęściej jako zbiurokratyzow ana instytucja, nastawiona na doczesny zysk finan­ sowy, czerpany z nielegalnych inwestycji (M irosław Jabłoński, E le k try c zn e banany, c zy li ostam i k o n tra k t J u d a s z a ).

Tendencję przeciwstawną w stosunku do prezentow anej powyżej m ożna zauważyć w twórczości pisarzy, którzy przywoływali postulat Juliana Kornhausera i Adama Zagajew­ skiego ze Ś w ia ta nie przedstaw ionego, by realistyczną powieść uczynić „podstawowym źródłem wiadom ości o świecie i ludziach” L\ Słowa te twórcy literatury lat dziewięćdziesiątych odczy­ tali jako niezgodę na literaturę tw orzoną poza (niejako obok) rzeczywistości. Zarazem po­ w rót do teraźniejszości czytelnika i jej odw zorow anie w świecie przedstaw ionym utw oru u j­ m ował w twórczości „nowych gniew nych” najczęściej jej „egzotyczne” (dla przeciętnego od­ biorcy) marginesy. M u r y H e b ro n u Andrzeja Stasiuka, nowelistyka M arka Now akow skiego bądź P od m o cn ym aniołem Jerzego Pilcha to pozycje ukazujące „zaklęte rew iry” w spółczesno­ ści: świat m arginesu społecznego, alkoholików, pensjonariuszy zakładów karnych i popra­ wczych dla nieletnich. Poszerzaniu tem atyki o sygnalizowane tu marginalia rzeczywistości społecznej towarzyszyło poszukiw anie nowego języka literackiego, tak by „odpow iednie dać rzeczy słow o”.

Pozornie odpowiedzią na owo zapotrzebowanie stał się slang ulicy, niew olny od dosadnej metaforyki i wulgarności, będącej językow ym obrazem brutalizacji życia społecznego. Nie należy jednakże zapom inać rów nież o innym źródle owego nowego języka rodzim ej prozy którym nierzadko bywał spóźniony refleks lektury powieści ITenry’ego M illera i reprezen­ tantów' amerykańskiego n u rtu prozy postm odernistycznej (Johna Bartha, W illiama Bur- roughsa, Philipa Rotha).

J . J a r z ę h s k i,.4 /u f ) 7 na Przem ian ę. N o ta tk i o p roz ie w spółczesny. K ra k ó w 1997. s. 144. D o d a jm y , iz sy g n a ł iz o w a

n a p r z e z J a r z ę b s k i e g o f ik c jo n a ln o ś ć z o s ta je n ie k ie d y z a p r e z e n t o w a n a c z y t e ln ik o w i w s p o s ó b z a m i e r z e n i e o s te n ta c y jn y . F ik c ja , j a k o ś w i a d o m a s a m e j s ie b ie , p r z e c h o d z i w ó w c z a s w s fe rę m e ta fik c ji.

N Ź r ó d ł e m in f o r m a c j i (c z y te ż ra c z e j z b i o r e m p o p u l a r n y c h m i t ó w s p o łe c z n y c h ) n a t e m a t „ m r o c z n e j s t r o n ż y c ia " k s ię ż y m o ż e b y ć to m s z k ic ó w Sekrety spod sutanny, czyli K ościół ‘93 (re d . M . D o lę g o w s k a -W y s o c k a , W ai

sz a w a 199 3 ).

(6)

Relatywizm etyczny, niem ożność oddzielenia dobra od zla; rzeczy m oralnie nagannych od akceptowanych, oddają stan ducha kultury, proponującej postawy etycznie niedopuszczal­ ne i niebezpieczne społecznie. Aksjologiczny chaos (towarzyszący zwykle przewartościow a­ niom w sferze życia społecznego) zdawał się fascynować wielu twórców, poszukujących włas­ nej drogi artystycznej, nieobciążonej rodzim ą tradycją. O brazow i świata, wyłaniającemu się z literackich wizji „pokolenia p rzełom u”, blisko jest do surrealistyczno-onirycznego kosz­ m aru, niczym z N a g ie g o lu n c h u Burroughsa, którego bohater nie m oże wyrwać się z kręgu ha­ lucynogennych w'izji, zatracając granicę między rzeczywistością i narkotycznym koszmarem. O w em u nihilizm ow i ontologicznem u, przejętem u od amerykańskich postm odernistów, w rodzim ej twórczości towarzyszy nierzadko, nie zawsze m otyw ow ana w głębszy sposób, zmiana stosunku opowiadającego do przedm iotu opowieści. Twórcy, w dążeniu do oddania bogactwa rzeczywistości pozatekstowej, coraz częściej „fragm entow ali” prezentow any czy­ telnikowi świat przedstawiony. Rodzący się chaos zdarzeń i ich fragm entaryczność miały być odzw ierciedleniem chaosu świata, w którym funkcjonowali autorzy owej prozyu’. Czy ow e­ m u pragnieniu osiągnięcia „absolutnej m im e s is ” należy przypisać tendencje do szokowania odbiorcy17? W edług Krzysztofa Andrzejczaka

.. .dzisiejsza powieść chce, bardziej niż kiedykolwiek w przeszłości (...) burzyć i obrażać. Pisarze prześcigają się w uwalnianiu nas od zasad m oralnych i nawy­ ków estetycznych, parodiują to, co nie zostało jeszcze wyśm iane i obalone18.

„Efektem ubocznym " okazuje się próżnia aksjologiczna1 \ w ypełniona często wisielczym hum orem : bohaterow ie literaccy, bezradni wobec wolności, potrafią przeciwstawić jej tylko iście Gogolowski śmiech. Śmieją się z samych siebie i własnej sytuacji, lecz źródeł owej w eso­ łości nie należy upatrywać w poczuciu panowania nad światem, lecz bezradności. Śmiech ten — niczym surrealistyczny „hum oryzm " Gorneza de la Serny —

16 T e n d e n c ję d o ..ro z b ija n ia " w iz ji ś w ia ta je d n o s t k i Z y g m u n t B a u m a n r o z p a t r u j e j a k o signum temporis. „ E p iz o ­

d y c z n o ś ć " i „ n i e k o n s e k w e n c j a ” to — w m y ś l u s t a l e ń b a d a c z a — w ła ś c iw o ś c i p o n o w o c z e s n e g o ży cia: „ra m y . z j a k i m i k a ż d e p o c z y n a n ie ż y c io w e m u s i się lic z y ć i n a jak ie m o ż e lic z y ć, n ie z n ik ły — n ie są j e d n a k trw a le , jak n ie g d y ś b y ły " (Z . B a u m a n . P onow oczesne w zoiy osoboirc, [w ): id e m . D w a szkice o moralności ponow oczesncj, W ar­

s z a w a 1994, s. 14).

17 M o ż li w e te ż . że p is a r z e ci z a s u g e ro w a li się s ło w a m i V la d im ir a N a b o k o v a , k tó r y n a k a r ta c h L o l i ty ( u tw o r u

u c h o d z ą c e g o w s z a k — w m y ś l s t e r e o t y p ó w — za k w i n te s e n c ję p o w ie ś c i s k a n d a liz u ją c e j) z a u w a ż a ł, iz „ w ie lk ie d z ie ło s z tu k i z a w s z e j e s t o ry g in a ln e , a z a t e m z s a m e j sw e j n a t u r y w i n n o s p ra w ia ć o d b i o r c y m n ie j lu b b a rd z ie j s z o k u ją c ą n i e s p o d z i a n k ę ” (V. N a b o k o v . L olita. tl. M . K lo b u k o w s k i. K ra k ó w 2 0 0 4 , s. 7 ). W ta k im p r z y p a d k u

ź r ó d e ł s k a n d a lu n a le ż a ło b y u p a tr y w a ć w „ g ło d z ie a r c y d z i e ła “ . J e d n o c z e ś n i e lata d z ie w i ę ć d z ie s ią te m i n i o n e g o s tu le c ia n a le ż y t r a k t o w a ć j a k o ś w i a d e c tw o n ie m o ż n o ś c i s p e ł n i e n i a o w e j p r o ś b y c z y t e l n i k ó w o a rc y d z ie ło . N a j ­ c z ę ś c ie j n i e m o ż n o ś ć t a j e s t j a w n i e d e k r e t o w a n ą o d m o w ą . Z w r a c a na to u w a g ę J e rz y J a r n ie w ic z , w e d ł u g k t ó r e ­ g o „ lite r a tu r a o s t a t n i c h la t s k az a ła n a w ie c z n e w y g n a n ie w ie le słó w . k t ó r y m i k ie d y ś ją o p is y w a n o . W ś r ó d n ic h z n a l a z ło się s ło w o « a rc y d zieło » ". ([. J a r n i e w i c z . W ydarzyło się na W yspach, „ G a z e ta Ś w ią te c z n a " , d o d a te k d o :

„ G a z e ta W y b o rc z a " , 2 1 - 2 2 w r z e ś n ia 2 0 0 2 , s. 2 1 ). 1K K . A n d r z e jc z a k . Sm ierc wstydu, o p . c it., s. 47.

1,1 N a te m a t re la c ji w a r to ś c i d o p o c z u c ia n o r m y i z w ią z a n e g o z n ią w s t y d u z o b . r o z m o w ę K a ta r z y n y J a n o w s k ie j i P i o t r a M u c h a r s k i e g o z K r z y s z to f e m P ie s ic w ń c z e m (R ozm ow y na koniec w ieku 1, K ra k ó w 2 0 0 0 . s. 5 7 - 6 7 ) .

(7)

2 5 4 A d a m M a z u r k i e w i c z

...rozbija rzeczywistość w której odnajduje niepraw dopodobne i kojarzy roz­ dzielone czasy i rzeczy; wszystko, co istnieje, czyni obcym 20.

W świecie, w którym wszystko istnieje osobno, każde zestawienie je st arbitralne, nieko­ nieczne. Tym samym świat przedstaw iony w konfrontacji z czytelniczym przyzwyczajeniem (płynącym z rozpoznawania schem atów fabularnych, gatunków bądź m otyw ów ) obnaża swą absurdalność, która dezorientuje21. Jako przykład m ożna byłoby przywołać w tym miejscu tom prozy M arcina Bielaka Tyle św ia tó w , ile zechcesz. N iejednorodności stylistyczno-tem a- tycznej towarzyszy w nim cyniczny miejscami dystans do opisywanych zdarzeń: znam ienny przykład stanowi scena z fragm entu B a n d zia ro sk a i śmierć: miasteczko, w którym mieszka tytu­ łowa bohaterka,

...jest małe i wielu żebrzących nie utrzym a. W krótce R um uni wynieśli się, a Bandziaroska wieszała na sobie coraz to nowe informacje. Raz była stokrotnie gwałconą Jugosłowianką, cudem ocalałą z pogrom u, to znow u chorą na AIDS lub genetycznie obciążoną jakim ś straszliwym, egzotycznym i śm iertelnym parchem . Kiedy potrąciłją pociąg, niektórym naw et ulżyło, żeju ż nie będzie się kobiecina tak męczyć22.

Tragedia bohaterki zostaje skom entow ana z ironicznym dystansem , wręcz cynizm em . Temat śm ierci żebraczki to dla Bielaka materiał na anegdotę okraszoną m akabrycznym , czar­ nym h u m orem . N ieje st tojednakże przew rotny h u m o r intelektualny, który m ożna odnaleźć choćby w komiksowej R o d z in ie A d a m s ó ir rysownika i pom ysłodawcy serii opowieści o niesa­ m owitej rodzinie, Charlesa Adamsa. To żart „populistyczny”, skierowany do szerokich mas społeczeństwa — zapewne tych samych, które z uwagą śledzą telewizyjne seriale pokroju Ś w ia ta w edług K iep skich .

Nastawienie na epatowanie czytelnika koszarow o-grabarskim dow cipem przyczynia się do spłycenia problematyki: K o m n sn tra Aleksandra O lina bądź Ś w ię to śm iechu M arka O ram usa to jedynie na pozór rozrachunek z polską rzeczywistością polityczno-społeczną ostatniego ćwierćwiecza. W istocie jed n ak obie powieści są autorskim i „wybrykam i”, przekraczającymi nierzadko granice dobrego smaku. Jak bowiem inaczej niż w kategoriach próby ekscesu odczy­ tywać scenę ze Ś w ięta śm iech u , w której zabici robotnicy urządzają pikietę u Bram N ieba?23

Znacząca dla nowego w izerunku twórcy zdaje się postawa Reda Vonneguta [Rom ana Pra- szyńskiego], autora między innym i M ia sta sennych kobiet: zdaniem Dariusza Now ackiego

:o C y t. za: A. H u t n i k i e w i c z , O d czystej form y do litenittny faktu . W a rsz a w a 1995, s. 1 4 5 -1 4 6 .

21 P o r.: P C z a p liń s k i, S iria t podrobiony. K iytyk,i i literatura wobec now ej rzeczywistości. K ra k ó w 2 0 0 3 . s. 5 4 - 5 8

P r z e m y s ła w C z a p liń s k i o w o w y p e ł n i e n i e s 'm ie c h e m p r ó ż n i a k s jo l o g ic z n e j (p o w s ta łe j p o o d r z u c e n i u p r z e z li te r a t u r ę e ty c z n y c h z o b o w ią z a ń ) a n a l iz u je n a p rz y k ła d z ie je d n e g o z o p o w i a d a ń N a ta s z y G o e r k e z t o m u Fractal

W żyty. U w a g i b a d a c z a i s f o r m u ło w a n e p r z e z e ń w n io s k i m o ż n a j e d n a k o d n ie ś ć g e n e r a ln ie d o s y tu a c ji b o

h a t e r ó w w n u r c i e p r o z y „ r e w id u ją c e j" d o ty c h c z a s o w e c z y t e ln ic z e p rz y z w y c z a je n i a .

22 M . B ie la k . B an dziaroska i śmierć, [w j: id e m , Tyle światów, ile zechcesz. M a lb o r k 1997, s. 9 4 - 9 5 .

P o l i t y c z n e m u r o z l i c z e n i u z p rz e s z ło ś c i ą n ie to w a r z y s z y w p o w ie ś c i O r a m u s a re fle k s ja n a d d n i e m d z isie j s z y m . O b r a z w s p ó ł c z e s n o ś c i, k w ito w a n e j z a l e d w ie k ilk o m a fr a z e s a m i, to b a n a l n e u w a g i o lu d z k ie j i B o ż e j n ie d o s k o n a ło ś c i, k tó r e j s k u tk ie m j e s t w o ln o ś ć d a le k a o d w c z e ś n ie j s z y c h w y o b r a ż e ń o n ie j.

(8)

... drażnienie czytelnika, nieustanne wywoływanie irytacji i dezorientacji — to bodaj nadrzędna ambicja wrocławskiego pisarza24.

Twórczość tę wysoko ocenia Paweł D unin-W ąsow icz, zestawiający jedną z powieści — N a klęczkach — z B u szu ją c y m w z b o ż u Salingera, by stwierdzić, że Praszyński „nie ma żadnego odpow iednika w rówieśniczej sobie rodzim ej prozie”23. Czy nie jest to jed n ak ocena na miarę „Trzeciego Parnasu”26? Tym bardziej, że dla literackiego pokolenia „młodych gniew nych” ostatniej dekady ubiegłego wieku

. . .literatura jest tylko zabawą, sposobem na życie, ekspresją osobowości tw ór­ cy. utrw alaniem czystej egzystencji, jej zawikłań i absurdów 27.

N ie m ożna jed n ak nie zauważyć, iż sygnalizowana tu przez Burkota wielość postaw de f a c ­ to często sprowadzała się do (mniej lub bardziej zam ierzonego) obnażania literackości pre­ zentow anych czytelnikowi utworów. Ó w „metatekstowy sposób bycia"28 zaowocował po­ w rotem fabuły, której towarzyszyła pisarska sam oświadom ość fikcyjności tego, co zostaje za­ prezentow ane odbiorcy. Renesans fascynacji możliwościam i oferowanymi przez literacką fikcję nie był jednak rów noznaczny z pow rotem do zdezaktualizowanej estetyki. Pustkę, po­ wstałą po odrzuceniu pozaliterackich zobowiązań, m łodzi twórcy rychło wypełnili m odą na antyklerykalizrn i kosm opolityzm . W połączeniu z kolokwialnością języka i wulgaryzacją po­ ruszanej tematyki, proces odrzucania etycznych zobowiązań literatury częstokroć doprow a­ dzał do ekshibicjonistycznego obnażania własnych kompleksów. Pozorna nonszalancja, by nie rzec wręcz — lekceważenie przez piewszoosobowego narratora (najczęściej kreowanego na alter ego pisarza) tego, co prezentuje czytelnikowi, ma sprawić wrażenie „bycia na luzie”. C zy postawa tajednakże w istociejest świadectwem owego „luzu”? N arrator powieści R om a­ na Praszyńskiego N a klęczkach deklaruje:

... m ieszkam wr Zakrzowie. Zakrzów to zadupie Wrocławia. Wrocław to miasto w Polsce. Polska to zadupie Europy2 \

Ile w tym określeniu własnego miejsca na Z iem i autentycznej swobody, a ile pozy, auto- kreacji na „nowoczesnego kosm opolitę”? Zachłyśnięcie się wolnością słowa i tym, że „już wszystko m ożna”, doprow adziło do powstania w ielu utw orów mało am bitnych artystycznie.

24 D . N o w a c k i, R ed doda w am skrzydeł. „ F A - a r t” 1997 n r 1, s. 59.

25 P D u n in - W ą s o w ic z . O k o s m o k a o p . c it., s. 89.

26 O k r e ś l e n ie to p r z e ję te z o s ta ło — w r a z z ir o n i c z n y m w y d ź w i ę k ie m — o d P r z e m y s ła w a C z a p liń s k ie g o , k tó r y s tw ie r d z a : „ D u n i n c h c ia ł ( . . . ) n a z w a ć r z e c z g r o ź n ą : l i t e r a tu r a n ie r z ą d z i się p r a w a m i lite r a c k im i, a h ie r a r c h ie n ie tw o r z ą się d z ię k i rz e c z y w is ty m u m i e j ę t n o ś c i o m ( . . . ) . k to m a p o p a r c ie p ra s y w y s o k o n a k la d o w 'e j, tra fia n a P a r n a s /;//» /, k to z a p le c z a n ie m a , s p a d a d o P a rn a s u bis. U w a ż a ją c to za s k a n d a l i h a ń b ę . D u n i n ( . . . ) u k ła d a T r z e ­

ci P a rn a s . ( . . . ) U k ła d a j ą c Parnas Tertins, a u to r w ró c ił ( . . . ) d o tej s a m e j m e to d y , k tó rą c h c ia ł z w a lc z a ć , to z n a c z y

d o p o z a l itc r a c k ie g o t ł u m a c z e n ia l i t e r a t u r y ” (1? C z a p l i ń s k i . Ruchom e marginesy. K raków 7 2 0 0 2 . s. 6 1 - 6 2 ) .

27 S. B u r k o t. Literatura p olska w hitach 1 9 8 6 -1 9 9 5 . o p . c it., s. 83.

2S O k r e ś l e n i e B o g u m i ł y K a n ie w s k ie j — z o b . e a d e m ,M etatekstoicy sposób bycia. „T e k sty D r u g ie ” 1 9 9 6 n r 5. s. 20.

2" R e d Y o n n e g u t [11. P r a s z y ń s k i] , N a k lęcz k a ch , W ro c la w ' 1992, s. 1 I.

(9)

2 5 6 A d a m M a z u r k i e w i c z

N iekiedy jedyną przyczyną ich pojawienia się była odpow iedź na zapotrzebow anie społeczne czytelników, szukających w „nowej literaturze” sensacji i pikanterii obyczajowej. W ielu z owych „m łodych skandalizujących” rychło zam ilkło (jak Krzysztof Bielecki czy M ariusz Bielak), inni znaleźli miejsce w historii literatury najnow szej30. O sobną kwestią pozostaje za­ gadnienie, czyjest to miejsce zasłużone? Czy istotnie — ja k chce Jerzy Jarzębski —

.. .wszystko m ożna powiedzieć, literatura funkcjonuje w przestrzeni nie nace­ chowanej wstępnie, nie przegrodzonej ściankami zakazów7 czy nakazów31?

Piotr M ichałowski proponuje uznanie skandalu za strategię odbioru mającą na celu za­ skoczenie czytelnika, a jednocześnie zakłócenie procesu kom unikacji m iędzy nadawcą i od ­ biorcą. Skandal m oże w ybuchnąć jedynie wtedy, gdy przekroczona zostaje konw encja ocze­ kiwana przez odbiorcę. Tym je st on zaś większy, im m niej spodziewany. N adaw ca m oże w praw dzie projektować odbiór dzieła jako utw oru skandalizującego, lecz jest to nadal jedynie prowokacja — podjęta lub też odrzucona przez odbiorcę. Jednakże obecnie, w dobie „roz­ chwiania aksjologicznego”, gdy istnieje pow szechne przyzw olenie na zachowania i jaw nie głoszone postawy, które dotychczas były raczej nieakceptowane społecznie, eksces stał się strategią oczekiwaną. Tym samym zaś społeczna tolerancja (akceptacja?) w obec skandalizo- wania ogranicza jego „siłę rażenia”. N ie należy rów nież zapominać, że skandal — traktow any jako pewna strategia odbioru — wymusza specyficzne zaskoczenie odbiorcy, bow iem

...eksploduje tylko wtedy, gdy naruszenie przewidywań czytelnika jest szcze­ gólnie dotkliwe i dotyczy (...) zwłaszcza im ponderabiliów 32.

Innym i słowy: nie każdy „artystyczny w ybryk” pisarza m ożna uznać za skandal, naw et j e ­ śli jest on program ow o zadekretow any w7 ten sposób. Czyż bow iem postępow anie takie nie jest sw oistym chw ytem rynkow ym ? L e k c ja b ezp ieczn eg o seksu M arcina Szym uli nie je s t b o ­ w ie m — w brew zapew nieniom M acieja Parowskiego — u tw o rem „reprezentatyw nym dla rozgrzanych społecznych em ocji33, których w Polsce nie b rakuje”34. A bsurd ukazanej w utw orze sytuacji „oswaja” przy tym skandal, „obezw ładniając” go nieco zażenow anym , czytelniczym śmiechem na myśl o uczniach poznających w szkole zasady pożycia intym nego35.

311 S z c z e g ó ln y m p r z y p a d k ie m j e s t p is a r s tw o M a r n ie li G r e tk o w s k i e j, k tó r a p o tra fiła w y k o r z y s ta ć s k a n d a l m e ­ d ia ln y . c z y n i o n y w o k ó ł jej p i e w s z y c h p o w ie ś c i (M y z d jes ’ emigranty, K ab aret m etafizyczny) d o u g r u n to w a n i;

sw e j p o z y c ji s k a n d a lis tk i. p r z e z k tó r e j p r y z m a t o d b i e r a n a j e s t j e j p ó ź n ie js z a tw ó r c z o ś ć . J . J a r z ę b s k i. Apetyt na P rz em ian ę , o p . c it., s. 125.

12 H M ic h a ło w s k i. Strategie skandalu i stereotypy odbioru, [w ]: Stereotypy i literaturze (i tuż o b o k ), re d . W. B o le c k i

G . G a z d a , W a rsz a w a 2 0 0 3 . s. 2 8 6 . Z n a m i e n n ą c e c h ą li t e r a t u r y s k a n d a liz u ją c e j j e s t fa k t, iz o w e p r z e k r a c z a n i o c z e k iw a ń o d b i o r c y to n a jc z ę ś c ie j a k ty j e d n o r a z o w e — n a le ż y j e d n a k p a m ię ta ć o ty m , że „ s k a n d a l j e s t p re c e d e n s e m . a n ie p r o c e d e r e m ’' ( ta m ż e . s. 2 % ) .

" m . p . [ M . P a r o w s k i ). H yde p a rk , „ N o w a F an tasty k a ” 1992 n r 11, s. 44.

14 Ibidem .

'' I n ie ty lk o p o ż y c ia in ty m n e g o , o c z y m z d ają się ś w ia d c z y ć s ło w a n a u c z y c ie lk i, p o d a ją c e j r o z k ła d m a te r ia łu n

(10)

Sztuka m oże (...) być prowokacją. Ale to wyzwanie, ta prowokacja, w inny do czegoś prow adzić — zastrzega! Antoni Pawlak, rozważając szanse ekscesu jako perspektywy interpretacyjnej w odniesieniu do współczesnej sztuki — żeby dokonać prawdziwej prowokacji artystycznej, trzeba czegoś' chcieć. O d sztuki, od siebie oraz od świata. Innym i słowy trzeba myśleć3'1.

N ieporadność stylistyczna i nikła wartość artystyczna zadecydowała o niewykorzystaniu szans, jakie potencjalnie niosło w prow adzenie do twórczości literackiej elem entów traktow a­ nych dotychczas w jej obrębie jako non grata. W przypadku większości spośród przywoływa­ nych tu utworów, przekraczanie tabu obyczajowego ogranicza się do epatowania „wymyślny­ m i” (dc facto zaś niesm acznym i i naiwnym i) opisami, mającymi pobudzać wyobraźnię czytel­ nika37. Ponadto cel, dla którego najczęściej literatura odw ołuje się obecnie do skandalu, jest prawie zawsze m erkantylny O drobina (nie zawsze z um iarem dawkowanej) pikanterii staje się chw ytem m arketingow ym , mającym zwiększyć sprzedawalność książki: wszak kultura oczerniana rodzi popyt38. Tym samym eksces staje się motyw'owrany nie tyle estetycznie, co ekonom icznie3<,. Takie wykorzystanie deprecjonuje jednak istotę skandalu, program ow o na­ stawionego na przełam ywanie czytelniczych przyzwyczajeń i skonw encjonalizow anych chw ytów literackich.

Ś m i e r ć w s ty d u . O z ja w i s k u s k a n d a lu w n a jn o w s z e j p r o z ie p o ls k ie j p o r o k u 1089 2 n 7

k ó w i h a z a r d u . Z n a m i e n n e te ż stają się w y p o w i e d z i a n e p rz e z n ią s ło w a , p o d s u m o w u j ą c e le k c ję : „ P a m ię ta jc ie — d o r o s łe ż y cie p e łn e j e s t z a d z iw ia ją c y c h p ro p o z y c ji, n ie b e z p ie c z e ń s tw , p u ła p e k . M a c ie w ie lk ie sz c z ę ś c ie . K ie d y p o m y ś lę , ż e w a si r ó w ie ś n ic y w X X w i e k u w y c h o d z il i t e m u w s z y s t k i e m u n a p rz e c iw 7 n ie u z b r o je n i i n ie o s t r z e ż e n i — o g a r n ia m n i e p r z e r a ż e n ie " (M . S z y m u la , L ek cja bezpiecznego seksu , „ N o w a F a n ta s ty k a " 1992

n r 11, s. 4 6 ).

,6 A . P a w la k , M asturbacja w Z achęcie, „ N e w s w e e k P o lsk a " 2 0 0 2 n r 5 1 - 5 2 , 2 9 g r u d n ia 2 0 0 2 , s. 195.

17 Z n a m i e n n e p r z y k ła d y ta k ic h o p is ó w 'c z y t e ln ik m o ż e z n a le ź ć m ię d z y in n y m i w t o m ik u n o w e l G r a ż y n y T reli

D obry m ężczyzn a to martwy m ężczyzna. O d ty tu łu p o c z y n a ją c , p o p r z e z d e d y k a c ję (M ojem u osobistemu Sturm - bahufiihrerow i S. S . ) p o fa b u ły u tw o ró w ' p rz e b ija z t o m ik u p rz e m o ż n a c h ę ć e p a to w a n ia s k a n d a le m ( s y m p to m a ­

t y c z n e są p o d ty m w z g l ę d e m s c e n y „ g w a łtu m a n u a l n e g o " : a b s u r d o k r e ś le n i a d o r ó w n u j e a b s u r d o w i i b r a k o w i w y c z u c ia s m a k u w k r e ś le n i u s y tu a c ji b ę d ą c e j t e m a t e m Z boczeń ca — p ie rw s z e g o z d w u o p o w ia d a ń s k ła d a ­

j ą c y c h się n a m i k r o - c y k l Perwersje na trasie K r a k ó w - Ł ó d ź ) . C ó ż je d n a k , s k o r o p r a g n ie n ie to p o z o s ta je n i e ­

s p e łn i o n e ? P r z y w o ły w a n e p r z e z T re lę s y tu a c je ta b u l a r n e (s o b o w tó r , z a p r z e d a n ie się p a sji ży cia, p e r w e r s y j n e g ry m i ł o s n e z n i e z n a j o m y m ) są w t ó r n e i p o z b a w i o n e p r ó b r e i n tc r p r e ta c ji. S a m s k a n d a l z aś z o s ta je — w ty m i w i e l u i n n y c h p r z y p a d k a c h ( c h o ć b y w p o w ie ś c ia c h P r a s z y ń s k ie g o ) — n ie ja k o „ o b ła s k a w io n y ” i d o s t o s o w a n y d o o c z e k iw a ń o d b io rc y , ta k b y n ie o d c z u ł o n z g o r s z e n ia w i ę k s z e g o n iz to . k tó r e g o p ra g n ą łb y d o ś w ia d c z y ć . ,x E. B a lc e rz a n . N ajm n iejszy ślad. „ A rk u s z " 2 0 0 2 n r 4, s. 15. D o d a jm y , iz n a d e r c z ę s to m e d ia s a m e k re u ją r y n e k

p o t r z e b (wt ty m — c z y t e ln ic z y c h ) , n a c o z w ra c a u w a g ę R o b e r t O s t a s z e w s k i — z o b .: P isarz j a k C oca C ola.

„ D e k a d a L i te r a c k a ” 2 0 0 4 n r 1. s. 3 5 - 3 6 .

w W a r to p r z y w o ła ć w ty m m ie js c u te z ę W ito ld a G o m b r o w i c z a , k t ó r y — w7 p o le m ic e z ( a n e m E m ile m S k iw - s k im (Łańcuch nietaktów. „ S tu d io " 1936 n r 8 ) — p ytał: „ C z y je d n a k p a n S k iw sk i u w a ż a , ze lite ra t n ie m a p ra w a d o

n ie ta k tu — o ile n i e t a k t j e s t ś w ia d o m y i s łu ż y ć m a d o p r o w a d z e n i u p o d p ió r o n o w y c h tre ści? C z y tw ó r c z o ś ć lite ­ r a c k i n ic p o le g a m ię d z y in n y m i na p r z e r a b ia n iu n i e ta k to w n e g o n a ta k to w n e i n ie s m a c z n e g o n a s m a c z n e ? C z y z a te m m ie js c e lite ra ta n ie je s t n a p o g ra n ic z u n ie ta k tu ? ” . W p rz y p a d k u w s p ó łc z e sn e j p ro z y o p e ru ją c e j ty m , c o G o m ­ b ro w ic z n a z y w a „ n ie ta k te m ” , n ie m o ż n a m ó w ić o s y g n a liz o w a n y c h tu p rz e z a u to ra Ferdydurke a m b ic ja c h .

Cytaty

Powiązane dokumenty

cyjność, fabularność, przedmiot przedstawiania — powraca nie tylko w pokątnym handlu, jakim jest kultura masowa; pojawia się także w najwyższym obiegu jako możliwe

Gdybyśmy jednak próbowali określić kierunek moralistyki obecnej w obu powieściach, doceniając powyższe uwagi krytyka, trzeba by było powiedzieć, że obaj autorzy

Aby więc „zrozumieć” tekst wyprodukowany przez historyka, musimy wcześniej „zrozumieć” jego metodę oraz „rozumieć” z kolei jego „rozumienie” procesu dzie- jowego

Socjologii wiedzy zarzucano, że gło ­ sząc założeniowość i i stronniczość wszelkich teorii albo wynosi się ponad tę ogólną prawidłowość, a wówczas jest

In the context of CPSs, we can differentiate five types of complexities: (i) static complexity (the number and relationships of components that do not change with time), (ii)

– surogat komunikacji. Umo¿liwia on wykazanie zgodnoœci znaczeñ za spraw¹ przypadku, co nagradzane jest stosown¹ ocen¹, nawet bardzo dobr¹. Rezultat owego testu staje siê

W odróżnieniu od odbiornika sygnału analogowego, który musi z określoną dokładnością odtworzyć w zadanym zakresie wszystkie wartości wielkości

Szkic ten jest niezwykle ciekawy i bardzo wnikliwy, bo autor przedostaje się głębiej przez pozorną obojętność Miłosza do Norwida czy nawet niechęć, odkrywając „zbliżone