• Nie Znaleziono Wyników

O zapatrywaniach Romana Ingardena na jakości metafizyczne oraz na sposób ich objawiania się w dziele literackim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O zapatrywaniach Romana Ingardena na jakości metafizyczne oraz na sposób ich objawiania się w dziele literackim"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

__________ FOLIA LITTERARIA PO LONICA 9, 2007

L e s z e k J a z o w n ik

O

ZAPATRYWANIACH ROMANA INGARDENA

NA JAKOŚCI METAFIZYCZNE ORAZ NA SPOSÓB

ICH OBJAWIANIA SIĘ W DZIELE LITERACKIM

R efleksja R o m an a In g ard en a nad jakościam i m etafizycznym i należy do najsłabiej zbadanych w ątków jego literaturoznaw czych dociekań. Jej wyniki, nakreślone w wydanej w 1931 r. pracy Das literarische Kunstwerk, nie spotkały się z należytym przyjęciem i zrozum ieniem ze strony in terp re tato -rów . U w ikłane w rozw ażania n a tem at funkcji poznaw czych dzieła literac-kiego, były n a ogół pom ijane w raz z owymi rozw ażaniam i, albow iem nie przystaw ały do kształtującego się podów czas (i w niektórych środow iskach badaczy p o kutującego do dziś) wizerunku In g ard en a ja k o rzecznika skrajnie „estetyzującego” , czy też naw et form alistycznego, ujęcia dzieła literackiego. Począwszy ju ż właśnie od lat trzydziestych - ja k zauw aża D a n u ta U licka - utrw aliła się opinia, że fenom enolog nie tylko nie przyznaje dziełom w artości poznaw czych, ale wręcz „kw estionuje sam ą m ożliw ość rozw ażań o «praw dzie» i funkcji poznawczej literatu ry ” 1. Siła myślowej inercji (acz-kolw iek chyba nie tylko ona) sprawiła, iż także w latach pow ojennych zapatryw ania In g ard en a trak to w a n e były ja k o bliskie koncepcjom form alis- tycznym , m im o iż badacz stanow czo odcinał się o d im putow anych m u koneksji. Pisał on:

Przed wojną rozwinął się u nas jeszcze dość żywy spór między tzw. „form alistam i” i ich przeciwnikami na tem at treści i formy dzieła literackiego. [...] M im o mej woli zostałem zamieszany w toczący się spór. K u memu wielkiemu zdziwieniu ówcześni formaliści polscy zaczęli bez żadnego uzasadnienia zapisywać moje stanowisko na swoje konto, zaś ich przeciw-nicy, występując przeciw nim, zwalczali przy tej sposobności niektóre twierdzenia, które istotnie wypowiedziałem w mych pracach, ale prac tych najczęściej nie znali2.

1 D. U l i c k a , O tak zwanej „prawdzie” w literaturze i o różnych rozumieniach

,,praw-dziwości" w dziele sztuki (literackiej), [w:] Od teorii literatury do ontologii świata: materiały konferencji z okazji L X X rocznicy powstania ,J)as literarische Kunstwerk", red. J. Perzanowski,

A. Pietruszczak, T oruń 2003, s. 40.

1 R. I n g a r d e n , O form ie i treści dzieła sztuki literackiej, [w:] t e n ż e , Studia z estetyki, t. 2, W arszawa 1966, s. 344.

(2)

Nie n a wiele zdały się sprostow ania i w yjaśnienia. F o rm ułow ane przez In g a rd en a explicite uwagi n a tem at szczególnej, rew elatorskiej wartości poznaw czej utw orów literatury piękniej - stw ierdza U licka - „tra k to w an o albo ja k o «sprzeczności» [...], albo [...] ignorow ano, w prześw iadczeniu, że stanow ią tylko retoryczny ornam ent w ykładu bądź dan in ę spłaconą kryty-k o m ” 3. N aw et jeśli w okryty-kresie PR L-ow skryty-kim zw racano baczniejszą uwagę na pojęcie .ja k o śc i m etafizycznych” , to z reguły spotykało się o n o z nieszczegól-nym entuzjazm em i bodaj jeszcze mniejszym stopniem rozum ienia. Ingarden, zrażony koniecznością ciągłego objaśniania tego pojęcia o raz wiedziony chęcią do sto so w an ia sposobu m ów ienia d o przyzwyczajeń m yślow ych o d -biorców , z czasem zastąpił je swoistym psychologicznym odpow iednikiem - kateg o rią .ja k o śc i uczuciow ych” 4.

D opiero na przełom ie lat osiem dziesiątych i dziewięćdziesiątych zaczynają się pojaw iać interpretacje poglądów fenom enologa, k tóre w wyższym stopniu o d d ają spraw iedliw ość pojęciu .ja k o śc i m etafizycznych” . C zynią to m.in. wnikliwe stu d ia A nity Szczepańskiej5, A ndrzeja T yszczyka6, D a n u ty Ulickiej7 czy W ładysław a Stróżew skiego8.

W prezentow anym szkicu do nakreślonego we w skazanych pracach o b -razu zap atry w ań In g a rd en a na tem at jakości m etafizycznych spróbow ano dopisać kilka glos. Przede wszystkim starano się tu:

zw rócić uw agę n a pew ne zbieżności stanow iska In g a rd e n a z p o -glądam i W ilhelm a D iltheya i w tym kontekście pogłębić charakterystykę przyjm ow anego przez fenom enologa sposobu rozum ienia jakości m etafizy-cznych;

- przybliżyć zapatryw ania badacza n a tem at sposobu kom unikow ania owych jakości, a przede wszystkim na tem at roli, ja k ą w ich kon sty tu -ow aniu odgryw a w arstw a przedm iotów przedstaw ionych (zapatryw ania te k om entatorzy myśli In g ard en a pom ijają lub zdaw kow o jedynie zarysow ują, tym czasem m a ją one kluczow e znaczenie dla rozum ienia całości jego p ro -pozycji badaw czej);

- uw ydatnić uwagi fenom enologa dotyczące zw iązku w arstw y przed-m iotow ej z rzeczywistością pozaliteracką (związku - dodajprzed-m y - którego istnienie w arunkuje m ożliwość m ów ienia o praw dzie dzieła literackiego).

3 Tamże, s. 39.

* Zob. np. R. I n g a r d e n , Zagadnienie systemu jakości estetycznie doniosłych, [w:] t e n ż e ,

Przeżycie - dzieło - wartość, Kraków 1966.

5 A. S z c z e p a ń s k a , Estetyka Romana Ingardena, W arszawa 1989.

6 A. T y s z c z y k , Estetyczne i metafizyczne aspekty aksjologii literackiej Romana Ingardena, Lublin 1993.

7 D . U l i c k a , dz. cyt.

(3)

N iestety, nie udało się tu uniknąć przypom nienia niektórych kom en-tow anych ju ż w literaturze przedm iotu podstaw ow ych k o nstatacji Ingardena, odnoszących się d o jakości m etafizycznych. Niem niej jed n ak dążono do ograniczenia liczby tych przypomnień, a niekiedy do zupełnego ich pom ijania, właśnie z uwagi na to, że prezentow any szkic nie rości sobie pretensji do całościowej analizy jakości m etafizycznych o raz w ielorakich kontekstów teoretycznych, w jak ie kategoria ta jest uw ikłana, lecz stanow i jedynie próbę sform ułow ania p aru dopow iedzeń d o istniejącego stan u badań.

1. Czym są jakości metafizyczne?

Ingarden w yznacza jakościom m etafizycznym miejsce szczególne w dziele literackim . Pisze on:

Najważniejsza funkcja, któ rą mogą spełniać przedstawione sytuacje przedmiotowe, polega na pokazywaniu i objawianiu określonych j a k o ś c i m e t a f i z y c z n y c h . [...] Dzieło sztuki literackiej osiąga swój szczyt w objawianiu j a k o ś c i m e t a f i z y c z n y c h 9.

Z daniem fenom enologa, do jakości tego rodzaju należą m .in wzniosłość (czyjejś ofiary), podłość (czyjejś zdrady), tragiczność (czyjejś klęski), strasz- liwość (czyjegoś losu), dem oniczność (czyjegoś czynu lub pewnej osoby), świętość (czyjegoś życia), „piekielność” (np. czyjejś zem sty), ekstatyczność (najwyższego zachw ytu) lub cisza (ostatecznego ukojenia). Jakości te — p o d -kreśla badacz - „nie są właściwościami pewnych przedm iotów w norm alnym tego słowa znaczeniu ani też cechami tych lub owych s t a n ó w psychicznych, lecz objaw iają się zazwyczaj w złożonych, a często bard zo różniących się m iędzy sobą s y t u a c j a c h ż y c i o w y c h lub m iędzyludzkich z d a r z e -n i a c h , jakby szczegól-na jakaś atm osfera, u-nosząca się -nad -nim i i otaczająca rzeczy i ludzi uczestniczących w tych sytuacjach, atm osfera, k tó ra wszystko przenika i światłem swym rozśw ietla” 10.

C harakteryzując jakości m etafizyczne, badacz stw ierdza, że:

1. Objawienie się ich w naszym życiu stanowi zawsze pewną wartość w stosunku d o szarej i pozbawionej wszelkiego wyrazu codzienności, niezależnie od tego, czy one same są czymś dodatnio czy też ujemnie wartościowym. 2. W ich swoistej postaci nie dadzą się one określić w sposób czysto rozum owy (jak np. pewne twierdzenie matematyczne lub jego dowód); można je jedynie zobaczyć wprost, chciałoby się powiedzieć, jakby w ekstazie, na podłożu określonych

9 R. I n g a r d e n , O dziele literackim. Badania z pogranicza ontologii, teorii języka i filozofii

literatury, przeł. M . Turowicz, Warszawa 1988, s. 371 (podkreśl. - L.J.). Badacz dodaje na

marginesie, że zamiast o „objawianiu się” m ożna by mówić o „samoukazywaniu się jakości metafizycznych, gdyby wyrażenie to nie było zbyt sztuczne.

(4)

sytuacji, w których dochodzą do realizacji. [...] 3. Bez względu na szczególny rodzaj lub postać, ja k ą m ogą przybierać, odznaczają się one jeszcze tym, że w nich [...] odstania się „głębszy sens” życia i bytu w ogóle, więcej: że sam ten zazwyczaj ukryty „sens” one właśnie konstytuują11.

In garden dod aje przy tym , iż tęsknota d o kontem placyjnego zatopienia się w jakościach m etafizycznych jest ostatecznym źródłem poznania filozoficz-nego i sztuki. Przyjm uje p o n ad to , że odsłonięcie przez arty stę związków zachodzących m iędzy przedstaw ianym i sytuacjam i życiowymi a jakościam i m etafizycznym i jest najw yższą w artością dzieła sztuki.

Ja k zauw aża Stróżew ski, w pierw otnym , niem ieckojęzycznym w ydaniu pracy zatytułow anej O dziele literackim jej au to r, objaśniając pojęcie J a k o ś c i m etafizycznych” , trak tu je term in Qualitäten ja k o synonim iczny wobec ter-m in u Wesenheiten; ten zaś wywodzi od pojęcia Wesenheit, k tó re - w ślad za Jeanem H eringiem - uznaje za odpow iednik greckiego term inu eidos. W e w skazanym kontekście „jakości m etafizyczne” jaw ią się ja k o „czyste «istotności» ( Wesenhaiten)” 12.

Przyw ołane tu wypowiedzi In g ardena o raz kom entujące ich sens uwagi Stróżew skiego uzm ysław iają, że wybitny fenom enolog wpisuje się swymi poglądam i w b o g atą tradycję, k tó ra sytuuje literaturę (a szerzej - sztukę) w bezpośredniej bliskości filozofii i k tó ra obu tym dziedzinom przypisuje m ożliw ość docierania d o sfery transcendentnej czy uzyskiw ania wglądu w istotę rzeczy. T rad y cja ow a sięga korzeniam i najwcześniejszych początków refleksji literaturoznaw czej. Ja k zauw aża H enryk M arkiew icz, myśl o związ-kach literatu ry ze sferą jakości transcendentnych pojaw ia się ju ż u P latona, k tó ry sztu k o m naśladow czym , nie p o trafiącym d o trze ć d o św iata idei, przeciw staw iał poezję wieszczą („m aniczną” ), przynoszącą poznanie bytu idealnego, a także u A rystotelesa, który w swej Poetyce w yznaczał literaturze pośrednie miejsce m iędzy h istorią a filozofią13.

M ożliw ość d ocierania przez sztukę do sfery transcendentnej wyraźnie w yeksponow ał neoplatończyk - Plotyn. W yróżnił on dw a rodzaje poznania: o b o k p o zn a n ia pojęciowego - bezpośrednie ujęcie bytu, dokonujące się w obrazach. S ztuka jaw iła się w tym ujęciu ja k o dostarczycielka bezpośred-niej wiedzy o istocie rzeczy14. K oncepcja dw óch rodzajów poznania, prze-biegających odm iennym i drogam i i wzajemnie niezastępow alnych, podjęta

11 Tamże, s. 369.

12 W. S t r ó ż e w s k i , dz. cyt., s. 85-86.

13 H. M a r k i e w i c z , Fikcja w dziele literackim a jego zawartość poznawcza, [w:] t e n ż e ,

Główne problemy wiedzy o literaturze, K raków 1980, s. 122; zob. także J. D a w y d o w , Sztuka ja ko zjawisko socjologiczne. Przyczynek do charakterystyki poglądów estetyczno-politycznych

Platona i Arystotelesa, przeł. W. Pomian, Warszawa 1971.

14 E. B o r o w i e c k a , Poznawcza wartość sztuki, Lublin 1986, s. 22. Zob. też H. M a r -k i e w i c z , Fi-kcja w dziele literac-kim..., s. 123.

(5)

została - ja k kon statu je E w a B orow iecka - na gruncie klasycznej filozofii niemieckiej i filozofii rom antycznej. Myśl o m ożliwości zgłębiania przez sztukę m etafizycznych podstaw bytu pojaw ia się m .in. u G eorga W. F . H egla (tw ierdzącego, iż sztuka jest etapem rozw oju d u ch a absolutnego, w którym to rozw oju A bsolut osiąga sam opoznanie), p re ro m an ty k a A nt- ho n y ’ego S haftesbury’ego (uznającego, iż tw orzenie piękna pozw ala dotrzeć do wewnętrznej struktury św iata i wewnętrznej praw dy człowieka), F riedricha Schellinga (utrzym ującego, iż poezja w ykryw a tajem nice św iata i przedstaw ia przedm iotow o to, co filozofia m oże ujm ow ać tylko podm iotow o) oraz A rtu ra S chopenhauera (głoszącego, iż literatu ra w ypow iada najgłębszą istotę wszel-kiego życia i bytu w języku, który nie daje się przełożyć n a język ro z u m u )15. W czasach bliższych współczesności na szczególną uwagę zasługuje sta-now isko W ilhelm a D iltheya, który poezję, a szerzej - sztukę, uznaw ał za je d n ą z trzech (obok religii i filozofii) „form św iatopoglądu” 16. P odkreślając

ich w zajem ny związek, stwierdzał:

Religia, sztuka i filozofia m ają tę samą formę podstawową, która sięga struktury' żyda duchowego. W każdym momencie naszego istnienia nasze własne życie ustosunkowuje się do świata, który ogarnia nas jak o naoczna całość. Samych siebie, życiową w artość poszczególnych chwil i skutki oddziaływania rzeczy na nas odczuwamy zawsze w relacji do świata przed-miotowego. [...] Niczym cienie wędrujących obłoków, ciągle zmienia się w nas ujęcie oraz ocena żyda i świata. Zatem geniusz religijny, poeta i filozof różnią się od człowieka przeciętnego, ja k też od innej odmiany geniuszu tym, że zachowują oni we wspomnieniu tego rodzaju momenty życiowe, wnoszą ich obraz na szczebel św iadom ośd i wiążą poszczególne dośw iad-czenia w ogólne doświadczenie samego żyda. Tym samym pełnią ważną funkcję, nie tylko ze względu n a samych siebie, lecz także dla społeczeństwa.

Tak oto ze wszystkich stron powstają światopoglądy. Podobnie jak zdanie posiada sens bądź pewne znaczenie i wyraża je, takowe interpretacje chdałyby wyrazić sens i znaczenie świata!17

G dybyśm y próbow ali w yartykułow ać zasadnicze ustalenia Ingardena w term inach D iltheyow skich, wówczas m oglibyśm y powiedzieć, że do k o n y w any przez fenom enologa opis funkcjonow ania jakości m etafizycznych o d -pow iada z grubsza tem u, co niemiecki filozof charakteryzuje ja k o artystyczne ekspresje rozum ienia świata. W ujęciu obu myślicieli podstaw ow y sens działań artystycznych polegałby n a „odsłan ian iu ” (resp. k o n stytuow aniu) za pośred-nictwem fikcyjnych rzeczywistości przedstaw ionych zw iązków między w ar-tościam i św iatopoglądow ym i („m etafizycznym i” ) a w arar-tościam i „życiowym i” (w chodzącym i w obręb D iltheyow skiego Lebensweltu)', sens ów sprow adzałby się więc do tego, co Jerzy K m ita nazyw a „św iatopoglądow ą waloryzacją

15 E. B o r o w i e c k a , dz. cyt., s. 23-27.

16 W. D i 11 h e у, O istocie filozofii i inne pisma, przekł., wstęp i kom entarz E. Paczkowska- Łagowska, W arszawa 1987, s. 61.

(6)

w artości «życiowych»” 18. Jakości m etafizyczne jaw iłyby się w tej sytuacji ja k o w artości św iatopoglądow e, ujęte w kontekście zdarzeń i sytuacji, na których podłożu się ujaw niają (resp. którym w trybie waloryzacyjnym zostają przyporządkow ane), albo też - widziane z innej perspektyw y - ja k o sensy św iatopoglądow e czy kwalifikacje aksjologiczne, n ad aw an e określonym zd a-rzeniom i sytuacjom .

P rzedstaw iona tu w ykładnia rozw ażanego pojęcia pozw ala zrozum ieć przyjęty przez Ingardena sposób jego charakteryzow ania. W jej świetle widać w yraźnie, iż fenom enolog uposaża swe jakości m etafizyczne w tak ie włas-ności, jak ie zw ykło się na ogół przypisyw ać w artościom św iatopoglądow ym . Badacz zak ład a m .in., iż jakości te: (a) zajm ują absolutnie najw yższą pozyq’ę w hierarchii w artości (jaw ią się jak o w artości „ostateczne” ), (b) usytuow ane są w obszarze zjawisk transcendentalnych, ponad praktycznych, praktycznie nieuchw ytnych („m etafizycznych” właśnie), (c) dysp o n u ją zdolnością odsła-n iaodsła-nia w ewodsła-nętrzodsła-nej stru k tu ry bytu, (d) zachow ują ejdetyczodsła-ny („istotodsła-nościo- („istotnościo-w y” ) („istotnościo-w ym iar, (e)m ają pozaintelektualny (intuicyjny) i kontem platy(„istotnościo-w ny ch a-ra k ter, (f) w aloryzują w artości „życiowe” . T a o statn ia w łasność pozw ala ujm ow ać je ja k o jakości, k tóre przysługują różnorakim zdarzeniom i sytuac-jom egzystencjalnym .

W skazując analogie między przyjm owanym przez polskiego i niemieckiego filozofa sposobem ujm ow ania naczelnych sensów dzieła literackiego, nie m o żn a jed n ak przeoczyć pewnych różnic, a przede wszystkim tego, iż Ingardenow skie jakości metafizyczne są kategorią zdecydowanie „m ocniejszą” ontologicznie, bardziej „zobiektyw izow aną” aniżeli D iltheyow skie wartości i sensy św iatopoglądow e.

2. Jak są komunikowane jakości metafizyczne?

Ingarden, rozw ażając, czy w arstw a przedm iotów przedstaw ionych „spełnia w ogóle jak ąś funkcję w dziele sztuki literackiej” , stw ierdza m .in.:

G dy próbujemy ująć rozm aite warstwy dzieła literackiego w ich roli dla jego całości, to zrazu wydaje się, że wszystkie pozostałe warstwy są obecne w dziele przede wszystkim w tym celu, by doprowadzić przedmioty do odpowiedniego przedstawienia. Wydaje się natom iast, że sam a warstwa przedm iotowa istnieje w dziele sztuki literackiej jedynie ze względu na samą siebie, że zatem stanowi nie tylko najważniejszy element, oś dzieła, dla której wszystko istnieje, co w ogóle jest w dziele sztuki literackiej, lecz nadto, że jest czymś, co nie pełni żadnej innej funkcji w dziele, ja k tylko by po prostu istnieć. Faktycznie nasza uwaga skierowuje się przy lekturze na przedm ioty przedstawione. Jesteśmy na nie nastawieni, a nasze spoczywające na nich spojrzenie znajduje w nich pewien spokój i zadowolenie, natom iast pozostałe warstwy

(7)

mijamy d o pewnego stopnia niezauważenie, a przynajmniej zauważamy je mimochodem i tylko o tyle, o ile jest to konieczne, by zająć się samymi przedm iotam i1®.

W innym m iejscu, zastanaw iając się nad relacją m iędzy światem przed-staw ionym a rzeczyw istością pozaliteracką, pisze:

Czytelnik przystępuje [...] nieraz d o lektury dzieła z oczekiwaniem, że au to r „opowie” mu coś interesującego z zakresu swego doświadczenia. Poszukuje też często w dziele literackim przedmiotów i sytuacji, które byłyby podobne do znanych mu z własnego życia, i uważa dzieło za „prawdziwe” , jeśli takie przedmioty w dziele faktycznie znajduje. Również i częsta naiw na tendencja czytelnika d o oceny dzieła z punktu widzenia „prawdziwości” i „niepraw-dziwości” , prowadzi do winterpretowywania w warstwę przedm iotów funkcji odtwarzania lub naw et także reprezentowania. Wszystkie te jednak wypadki są uwarunkowane przez niewłaściwy sposób czytania i niewiele mają wspólnego z budową samego dzieła20.

P rzytoczone tu wypowiedzi, a także inne jeszcze zbliżone d o nich sfor-m ułow ania, wzięte w izolacji i p oddane pow ierzchow nysfor-m odczytaniosfor-m , legły u p odstaw - w spom nianych na wstępie prezentow anego szkicu - fałszywych w yobrażeń, w k tó ry ch świetle Ingarden:

a) zakład a, iż dzieło literackie jest bytem autotelicznym , pozbaw ionym odniesień d o rzeczywistości pozaliterackiej;

b) o d rzuca m ożliw ość ujm ow ania dzieła literackiego ja k o wypowiedzi niosącej treści poznaw cze i ideowe;

c) p o p a d a w niekonsekw encje, gdy przypisuje dziełu literackiem u m oż-liwość kom u n ik o w an ia jakości m etafizycznych.

Jeśli w pism a fenom enologa wczytam y się z należytą uw agą, wówczas uzm ysłowim y sobie, ja k dalece w spom niane w yobrażenia są bezzasadne. W szczególności dostrzeżem y, że za przyw ołanym i przed chw ilą stwier-dzeniam i badacza kryje się wiele m ylących niedopow iedzeń. O to Ingarden k o n statu je w praw dzie, że w y d a j e s i ę , iż w arstw a przedm iotów przed-staw ionych jest najważniejszym elem entem dzieła, istnieje jedynie ze względu n a sam ą siebie i nie pełni żadnej funkcji, co więcej - nie przeczy on tem u, że w arstw a ta niem al wyłącznie przykuw a uwagę odbiorcy, ale też badacz nie pozostaw ia cienia wątpliwości, iż m ów i o sytuacji, ja k a m a miejsce w n a i w n y m , nie pogłębionym odbiorze. P odkreśla przy tym , że niektórzy naiwni czytelnicy interesują się wyłącznie losam i przedm iotów przedstaw io-nych, a w szystko pozostałe (a więc także - objaw iane jakości m etafizyczne) d la nich nie istnieje. T ego rodzaju czytelnicy w dziełach, w których przed-m ioty przedstaw ione spełniają funkcję reprezentow ania pewnej rzeczywistości historycznej, chcą się jedynie czegoś dowiedzieć o tej rzeczywistości. Ponieważ podlegający reprezentow aniu świat realny, stanow iący główny przedm iot ich

(8)

zainteresow ań, istnieje dla siebie i nie pełni żadnych funkcji, przeto naiwnie z nim utożsam iany świat przedstaw iony dzieł literackich zostaje również przez owych czytelników „pojęty ja k o pozbaw iony wszelkiej funkcji czy specjalnej ro li” 21.

Ingarden silnie akcentuje, że w skazany sposób tra k to w a n ia dzieła literac-kiego , je s t całkow itym sfałszowaniem jego natu ry i zwichnięciem jego istotnej funkcji” 22, gdyż:

a) uw zględniona zostaje tylko jed n a w arstw a (w arstw a fikcyjnych przed-m iotów przedstaw ionych) ze szkodą dla innych;

b) sam a ta w arstw a pojm ow ana jest wadliwie ja k o to żsam a z czymś, co d o dzieła nie należy (z rzeczywistością pozaliteracką);

c) przeoczą się coś, co stanow i ją d ro dzieła literackiego i dla czego wszystko inne w dziele, a w tym w arstw a przedm iotów , tw orzy tylko do pew nego sto p n ia rusztow anie czy też środek (chodzi tu, oczywiście, o o b -jaw iane w dziele jakości m etafizyczne)23.

B adacz jak b y m im ochodem jedynie w prow adza m yśl, k tó ra m a kapitalne znaczenie d la przyjętej przez niego wizji sposobu objaw iania przez utw ór literacki jakości m etafizycznych. Stw ierdza m ianow icie, że poszczególne w arstw y dzieła literackiego, a przede wszystkim w arstw a przedm iotów przed-staw ionych (fikcyjny św iat przedprzed-staw iony), jest środkiem ukazyw ania jakości m etafizycznych, „choć de fa c to nie jest t y l k o środkiem !” 24. Bez uchw ycenia tej myśli wszelkie dalsze poszukiw ania prow adzone przez In g a rd en a stają się niezrozum iałe. A by wyraźniej myśl ow ą wyświetlić, badacz podkreśla, że zjaw iska objaw iania jakości m etafizycznych w dziele literackim nie m ożna sprow adzać d o funkcji sym bolizow ania tych jakości przez w arstw ę przed-m iotów przedstaw ionych (funkcja ta - jego zdanieprzed-m - tylko w niektórych utw o rach jest realizow ana). W celu ujaw nienia nietrafności redukcji roli w arstw y przedm iotów przedstaw ionych do funkcji sym bolizow ania Ingarden zestaw ia dzieło literackie z sym bolem religijnym (a ściślej: z pewnym jego sposobem pojm ow ania, który z grubsza zarysowuje). N ajistotniejszą k o n -kluzję, płynącą z owego zestawienia, badacz ujm uje w sposób następujący:

G dy [...] przedstawiona sytuacja wiedzie do pojawienia się jakości metafizycznej, to podstawy tego tkwią w samej sytuacji, a o b i e : i jakość, i sytuacja, któ ra ją ugruntowuje, odgrywają w dziele sztuki literackiej ważną rolę. Zupełnie inaczej jest w wypadku symbolu: symbol jest t y l k o środkiem. Nie o niego samego tu chodzi, lecz o to jedynie, co usymbolizowane; dopiero pochodnie także symbol może zyskać pewne znaczenie; jeżeli to, co usymbolizowane, jest niezmiernie doniosłe. R ola symbolu wyczerpuje się w jego funkcji, a wszystko, co poza

21 Tamże, s. 365. Ingarden zaznacza, że taki naiwny rodzaj odbioru dzieł znajduje wsparcie w wielu pracach z historii literatury.

22 Tamże, s. 366. 23 Tamże.

(9)

lym może w nim występować, a nie odgrywa roli przy symbolizowaniu - jest całkowicie obojętne, w przeciwieństwie do sytuacji, jaką znajdujemy w warstwie przedmiotowej i w jej funkcji odsłaniania jakości metafizycznych25.

P odkreślm y wyraźnie, rola sym bolu sprow adza się d o jego funkcji; liczy się nie o n sam , lecz to, co za jego pośrednictw em jest sym bolizow ane. O dm ienna sytuacja wchodzi w grę w w ypadku dzieła literackiego. R ola w arstw y przedm iotow ej nie jest wyłącznie instrum entalna. W dziele istotną rolę odgryw ają nie tylko jakości m etafizyczne, lecz rów nież w arstw a przed-m iotow a, k tó ra jakościoprzed-m typrzed-m daje ugruntow anie. K ierując się takiprzed-m właśnie rozum ieniem c h a rak teru kom unikow ania artystycznego, In garden podejm uje krucjatę przeciw ko wszelkim stryw ializow anym ujęciom sposobu objaw iania się jakości m etafizycznych. Jak wcześniej polem izow ał z tym i wszystkimi, którzy - nie dostrzegając funkcji w arstw y przedm iotow ej polegającej na objaw ianiu jakości m etafizycznych - uznają, że jed y n ą ro lą tej warstwy , j e s t p o p r o s t u b y ć ” , tak w późniejszych w yw odach daje odpraw ę tym z kolei, którzy - eksponując funkcję w arstw y przedm iotow ej, polegającą n a o dsłanianiu jakości m etafizycznych - zapom inają, że isto tn ą rolą tej w arstw y jest „ p o p r o s t u b y ć ” 26.

B adacz surow o rozpraw ia się z ujęciam i, w k tó ry ch w arstw ę przed-m iotów przedstaw ionych (i konstytuujące ją w arstw y pozostałe) sprow adza się d o roli nieistotnego w swym charakterze w ehikułu transportującego jakości m etafizyczne czy też, co gorsza, d o roli „ p retek stu ” , służącego (co stanow i zu p e łn ą ju ż degradację dzieła literackiego) d o bezpośredniego i pojęciowego artykułow ania owych jakości. Przeciw staw ia się in terp re tato -ro m , uznającym za głów ne swe zad an ie poszu k iw an ie „ id e i” u tw o ru , pojm ow anej ja k o „czysto rozum ow y sens” w ydobyty z tk an k i utw oru. „ M o m e n t” w yrastający niejako p o n ad utw ór literacki - k o n statu je Ingarden - nie jest czymś, co daje się z pom inięciem dzieła ująć w postaci jak ich k o l-wiek sądów:

Gdybyśmy go oderwali od całości utworu i próbowali przy pomocy pewnej liczby ściśle sformułowanych sądów „wyłożyć” czytelnikowi, straciłby on nie tylko swą istotną funkcję w utworze, stałby się [...] czymś okaleczałym, a co gorsza tak zracjonalizowanym, że wymknąłby się ostatecznie z czysto pojęciowych uchwytów. Mielibyśmy potem w ręku jeden lub więcej pustych i ślepych sądów, których w pełni niepodobna zrozumieć bez odwołania się do szczególnej odm iany doświadczenia, której - w swej dziedzinie - jedynie poezja jest nam zdolna dostarczyć27.

25 Tamże, s. 378. 26 Tamże, s. 366-367.

(10)

B adacz podkreśla, że jedynie w utw orach tendencyjnych pojaw ia się w yrozum ow ana idea, a fikcyjny świat przedstaw iony trak to w a n y jest tylko i w yłącznie ja k o sw oista okazja do jej wygłoszenia28. N ie znajdują zatem u znania In g a rd en a poczynania, polegające n a poszukiw aniu idei pojm ow anej ja k o pew ne zdanie praw dziw e, w yprow adzone ze zdań utw oru (m ających ch a ra k te r quasi-sądów ). Przeciw staw iając się tego rodzaju poszukiw aniom , u w ydatnia on tę oczywistość, iż z koniunkcji zdań nie będących sądam i nie m oże w ynikać zdanie praw dziw e29.

In garden nie odrzuca - co słusznie uw ydatniają współcześni in terp re ta-torzy jego myśli - możliwości trak to w an ia dzieła literackiego ja k o w ypo-wiedzi niosącej treści ideowe. Sprzeciwia się wyłącznie uproszczonym fo r-m or-m ujr-m ow ania sposobu istnienia tych treści. P odobnie też nie zar-m yka d ró g d o w skazyw ania funkcji poznawczych czy naw et „praw dziw ości” dzieła literackiego, o ile w rachubę wchodzi pewien głębszy sens tych pojęć, a zatem w skazyw anie ow o nie sprow adza się np. do jak ich ś naiw nych prób „w interpretow yw ania” w w arstw ę przedm iotów przedstaw ionych funkcji o d tw a rz a n ia lub reprezen to w an ia rzeczywistości p ozaliterackiej. B adacz stwierdza:

Podobnie ja k słowo „praw da” jest stosowane w różnych znaczeniach, tak też i „idea dzieła” posiada rozm aity sens. Zbyt daleko zaprowadziłoby nas tu rozróżnianie i określanie wszystkich tych znaczeń. Najważniejsze z nich jest to, przy którym bierzemy pod uwagę jakość metafizyczną ukazującą się w szczytowym punkcie dzieła. Nadaje ona dziełu utajony sens związku przedstawianych zdarzeń [...]. Lub dokładniej mówiąc: „idea dzieła” w tym znaczeniu polega na doprowadzonym do naocznego ujawnienia z w i ą z k u z i s t o t y płynącego między określoną przedstaw ioną sytuacją życiową, jak o fazą kulm inacyjną poprzedzającego ją rozwoju wypadków, a jakością metafizyczną, któ ra na tle tej sytuacji się ukazuje i z jej zawartości czerpie swoiste zabarwienie. N a odsłonięciu takiego z istoty płynącego związku, którego niepodobna ściśle nazwać ani czysto pojęciowo określić, polega czyn twórczy poety30.

D zieła literackie - akcentuje fenom enolog - pozw alają n a wyraziste uchwycenie jakości m etafizycznych i um ożliw iają ich sp o k o jn ą kontem plację, co m a o tyle doniosłe znaczenie, że realne sytuacje życiowe, w których realizują się jakości m etafizyczne, przydarzają się nam stosunkow o rzadko,

28 Ingarden, przeciwstawiając sposobowi objawiania jakości metafizycznych w tekstach tendencyjnych (traktowanych przez niego jako wypowiedzi na poły publicystyczne) sposób objawiania tych jakości w „rzetelnych dziełach sztuki literackiej” , stwierdza: „Osobliwe jest właśnie to, że jakkolwiek jakości metafizyczne mogą być wyznaczone wprost przez sens jednostek znaczeniowych, to jednak samo nazwanie ich nie pociąga za sobą ich konkretnego zjawiskowego p o j a w i e n i a s i ę w dziele. N atom iast choć nie wspomniane w tekście jaw ią się w pełnej krasie, gdy odpowiednia sytuacja przedm iotowa zostaje określona i wystąpią naocznie we właściwych jej wyglądach” (O dziele literackim..., s. 375).

29 Tamże, s. 382. 30 Tamże.

(11)

a jeśli naw et się przytrafią, to z reguły jesteśm y zbyt nimi pochłonięci i em ocjonalnie w nie zaangażow ani, aby ośw ietlające ich sens jakości m e-tafizyczne m ogły być poddane pogłębionej refleksji31.

D odajm y, iż - zdaniem Ingardena - objaw ienie jakości m etafizycznej w jej naocznym zw iązku z przedstaw ioną w utw orze sytuacją życiową (co możliwe jest jedynie przy harm onijnym w spółbrzm ieniu wszystkich warstw utw oru) stanow i w artość estetyczną dzieła literackiego, a ściślej - najistot-niejszy jej ro d z a j32. W rozum ieniu fenom enologa, ja k o ść m etafizyczna (a zatem pew ien kom unikow any w utw orze za pośrednictw em środków artystycznych sens św iatopoglądow y lub - jak kto woli - „idea o g ó ln a” czy „w a rto ść u n iw ersaln a” ) nie jest zjaw iskiem o c h a ra k te rz e pozaes- tetycznym , ja k gotowi są to trak to w ać niektórzy współcześni lite ratu ro -znawcy, czy też ponadestetycznym , ja k skłonni są to ujm ow ać inni, lecz w łaśnie czynnikiem k onstytuującym w artość estetyczną. W rozpraw ie

O budowie obrazu, zaw artej w drugim tom ie Studiów z estetyki, Ingarden

stw ierdza wyraźnie: ,ja k o śc i m etafizyczne [...] stanow ią w dziele sztuki czynnik estetycznie doniosły (i to m oże najbardziej estetycznie ak ty w -ny)” 33.

Pozostaw iając n a m arginesie uwagi dotyczące sposobu pojm ow ania w ar-tości estetycznych, zw róćm y uwagę na to, że kreślony przez Ingardena w izerunek kom un ik o w an ia artystycznego znajduje silne w sparcie w tradycji Heglow skiej. W ujęciu a u to ra W ykładów o estetyce, pow ołaniem sztuki (a przede wszystkim - literatury) „jest ujaw nianie p r a w d y w form ie zmys-łowych tw orów artystycznych” 34. W dobrym dziele sztuki praw dy ogólne są niejako rozcieńczone w cechujących się zm ysłow ością i konkretnością u k ładach fikcyjnych zdarzeń i sytuacji. Hegel konstatuje:

G dy [...] cel „pouczania” tak dalece staje się celem, że ogólna n atu ra treści przedstawiona w dziele sztuki zostaje w sposób bezpośredni wysunięta i wyłożona jak o abstrakcyjna teza, jako prozaiczna refleksja i ogólna nauka, zamiast zawierać się tylko pośrednio, implicite, w konkretnej artystycznej postaci, wówczas na skutek takiego rozszczepienia owa zmysłowa, plastyczna postać, któ ra dzieło sztuki czyni właśnie d z i e ł e m s z t u k i , spada do roli czczego akcesorium, zewnętrznej powłoki, założonej jak o l i t y l k o z e w n ę t r z n a p o w ł o k a Ale następstwem tego jest wypaczenie samej natury dzieła sztuki. Albowiem dzieło sztuki pow inno przedstawiać nie jakąś treść w jej ogólności jak o takiej, lecz tę ogólność w formie

31 Tamże, s. 370-371.

32 „Zarów no jakość metafizyczna - powiada Ingarden - ja k [...] sposób jej objawiania się w konkretyzacji dzieła sztuki literackiej tworzy pewną wartość estetyczną” (O dziele literackim..., s. 376). Badacz uznaje przy tym, że wartość estetyczna może kształtować się nie tylko na płaszczyźnie „treściowej” , ale także na płaszczyźnie „form alnej” dzieła literackiego.

33 R. I n g a r d e n , O budowie obrazu, [w:] tenże, Studia z estetyki, t. 2, s. 61.

(12)

bezwzględnie zindywidualizowanej i zmysłowo jednostkowej. Jeśli dzieło nie wychodzi z tej zasady, lecz wysuwa n a czoło ogólność dla celów abstrakcyjnego pouczania, wówczas strona zmysłowa i plastyczna staje się zewnętrzną tylko i zbyteczną dekoracją, a dzieło sztuki załamuje się w sobie35.

N ależy podkreślić, iż - zgodne z zasadniczym i intencjam i H egla - uw y-datnianie tego, że fikcyjna rzeczywistość przedstawiona nie jest tylko wehikułem dla jakości metafizycznych czy - tym bardziej - pretekstem do ich artykułow a-nia, stanowi niezmiernie wartościowy i trudny do przecenienia wkład Ingardena w teorię dzieła literackiego. Pom ijanie tej okoliczności, k tó rą polski fenom eno-log z tak ą pieczołowitością uwypukla, prowadzi - m ów iąc słowami Hegla - do „w ypaczenia samej n a tu ry ” dzieła artystycznego. C o więcej, jest świadectwem całkow itego niezrozum ienia roli sztuki w kulturze. O tó ż sztuka (w tym, oczywiście, literatu ra), wywodząc się z m itu, k ontynuuje d o pew nego stopnia tradycję m agicznego m yślenia synkretycznego. W iąże m ianowicie świat prakty-czny ze światem sym boliprakty-cznym w integralną całość. Synkretyzm fundow any przez sztukę różni się zasadniczo od synkretyzmu pierwotnego, niemniej jednak zdolny on jest odsłaniać „zanurzenie” świata praktycznego w świecie wartości36. S ztuka jest „m iejscem ” , w którym ja k pisze Ew a K o bylińska

-uprzytam nia się jednostce realność wartości ponadpraktycznych, to znaczy ich rzeczywisty wpływ n a życie ludzkie. W ten sposób wartości zostają nie tylko zakomunikowane, ale uobecnione, uwikłane w życie. Takiej właściwości nie posiada „czysty” światopogląd. Jest on bowiem pozbaw iony owego quasi-magicznego synkretyzmu, którym sztuka zaznacza swą niezbędność w nowożytnej kulturze europejskiej. Scalenie dokonuje się w konkretyzacji odbiorczej, w przeżyciu dzieła sztuki - tam objawia się synkretyczny, na pow rót jednolity świat, choćby tylko chwilowo zaistniały. Pozostaje jednak trwały efekt. O to przyswoiliśmy sobie pewne wartości ostateczne. A stało się to dzięki temu, że sztuka potrafiła nam pokazać, w jaki sposób w wymodelowaną, a więc fikcyjną, rzeczywistość życia ingerują wartościujące związki symboliczne. Jak łatwo zauważyć, owo scalanie świata mitu ze światem praktycznym możliwe jest dzięki przedstawieniu37.

3.

Czy warstwa przedmiotów przedstawionych

ma odniesienie do rzeczywistości pozaliterackiej?

„O dsłan ian ie” zw iązków m iędzy jakościam i m etafizycznym i a ukazanym i w dziele fikcyjnym i sytuacjam i życiowymi pozbaw ione byłoby sensu i jakiej-kolw iek kulturow ej doniosłości, gdyby fikcyjna rzeczywistość przedstaw iona nie m iała żadnych odniesień do rzeczywistości pozaliterackiej (gdyby w jakim ś sensie tej ostatniej nie „przedstaw iała” ). Czy rzeczywiście zatem Ingarden

35 Tamże, s. 88.

36 Zob. na ten tem at J. K m i t a , Magiczne źródło kultury, „ O d ra” 1984, n r 2.

37 E. K o b y l i ń s k a , Narodziny sztuki jako efekt ,,odczarowania" świata, „Studia M eto-dologiczne” 1991, t. 26, s. 30.

(13)

ja k sk ło n n a byłaby utrzym yw ać część in terp re tato ró w jego myśli p o -zbaw ia w arstw ę przedm iotów przedstaw ionych takich odniesień? Z pew nością nie. P am iętam y w praw dzie, że przypisyw anie w arstw ie przedm iotów przed-staw ionych „funkcji o d tw arzan ia lub naw et [...] re prezentow ania” świata realnego badacz trak tu je ja k o rezultat niewłaściwego sposobu czytania dzieł literackich, ale też nie m ożem y skądinąd zapom inać, że referując jego poglądy pow inniśm y h o norow ać stosow aną przez niego siatkę pojęciową. G dy badacz zastanaw ia się nad pytaniem , czy (fikcyjne) przedm ioty przedstaw ione w dzie-le literackim m ogą być trak to w a n e ja k o „przedstaw ienie czegoś” , wyróżnia w istocie cztery sposoby pojm ow ania słowa „przedstaw ienie” :

a) przedstaw ienie, = bycie przedm iotem przedstaw ionym - w ściśle In- gardenow skim tego słowa rozum ieniu (czysto intencjonalne przedm ioty przed-staw ione w tym rozum ieniu zawsze różnią się od przedm iotów realnych)38; b) przedstaw ienie2 = odtw orzenie (z „odtw orzeniem ” - w rozum ieniu In g a rd en a - m am y d o czynienia w powieści historycznej, gdy postaci i zd a-rzenia są jedynie „o b razam i” zdarzeń i postaci rzeczywistych, a więc odcinają się od swych „oryginałów ” , nie starając się sugerow ać, że są tym samym, co owe oryginały)39;

c) przed sta wienie3 = reprezentow anie (z „reprezentow aniem ” - w sensie, jak i tem u pojęciu nadaje Ingarden - m am y do czynienia w powieści

histo-rycznej, gdy czysto intencjonalny przedm iot przedstaw iony sugeruje, że jest tym sam ym co przedm iot realny: „w ysuw a się n a pierwszy plan i usiłuje niejako zakryć sobą przedm iot realny, podając się za niego” )40;

d) przedstawienie,, = zachow yw anie przez przedm iot intencjonalny jakichś analogii d o przedm iotu rzeczywistego41.

W edług In g a rd e n a , o d tw arzan ie i rep rezen to w an ie (przedstaw ienie2 i przedstaw ienie3) przedm iotów realnych m a miejsce w yłącznie (lub niemal wyłącznie) w pow ieściach historycznych. N ie dziwi wcale fakt, że badacz z d e z a p ro b a tą w ypow iada się o czytelnikach, dla k tó ry ch obcow anie z w ar-stw ą przedm iotow ą (fikcyjną rzeczywistością) wszelkich dzieł każdorazow o sprow adza się do „w interpretow yw ania” w ow ą w arstw ę „funkcji o d tw a-rzania lub naw et także reprezentow ania” 42 rzeczywistości realnej. N ie oznacza

38 R. I n g a r d e n , O dziele literackim..., s. 313. M Tamże, s. 314.

40 Tamże, s. 315. 41 Tamże, s. 316.

42 Charakterystyczny jest tu sposób użycia wzmacniającego słówka „nawet” . Gdyby In -garden m iał n a myśli potoczny sposób rozumienia pojęć „odtw arzanie i „reprezentowanie”, to mówiłby zapewne, że jest przeciwny próbom „w interpretowywania” w warstwę przedmiotów przedstawionych „funkcji reprezentowania lub nawet także odtw arzania” (potocznie bowiem odtwarzanie rzeczywistości pozaliterackiej przez świat fikcji to coś więcej aniżeli reprezentowanie owej rzeczywistości). W skazana tu okoliczność - to jeszcze jeden sygnał, że nie wolno lekceważyć

(14)

to je d n a k , że o d rzuca on m ożliwość przypisyw ania w arstw ie przedm iotow ej wszelkich dziel literackich możliwości „p rzedstaw iania” rzeczywistości poza- literackiej w ostatnim z uprzednio wyłuszczonych sensów (przedstawienie,,). B adacz pisze:

Nie ulega wątpliwości, że nie w każdym dziele literackim przedmioty przedstawione pełnią funkcję odtw arzania i reprezentowania czegoś realnego. Jeśli się głosi, że w każdym, to jest to tylko wtedy słuszne, gdy mówienie o „przedstaw ianiu” co innego znaczy. M a się wówczas zazwyczaj n a myśli to, że przedmioty przedstawione są w swej zawartości p o d j a k i m ś w z g l ę d e m p o d o b n e do określonych realnych przedmiotów, znanych autorowi lub czytel-nikowi z doświadczenia43.

Podsumowanie

Sw obodnie podsum ow ując nakreślone tu uwagi, m o żn a by powiedzieć, iż: 1. W ujęciu In g ard en a podstaw ow ą ro lą i naczelnym zadaniem dzieł literackich jest objaw ianie jakości m etafizycznych.

2. Jakości m etafizyczne, k tóre zdaniem fenom enologa niczym atm o -sfera unoszą się nad sytuacjam i życiowymi i m iędzyludzkim i zdarzeniam i, odsłaniając przy tym (czy też raczej - konstytuując) „głębszy sens” życia i bytu, m o żn a interpretow ać ja k o w artości św iatopoglądow e, przyp o rząd -kow yw ane w skazanym sytuacjom i zdarzeniom lub też - ujm ując rzecz z innej perspektyw y - ja k o nadaw ane owym sytuacjom i zdarzeniom sensy św iatopoglądow e czy kw alifikacje aksjologiczne.

3. O bjaw ianie jakości m etafizycznych w ich naocznym zw iązku z przed-staw ioną w utw orze sytuacją życiową stanow i podprzed-staw ow y rodzaj wartości estetycznych dzieła literackiego (a szerzej - wszelkiego dzieła sztuki).

4. Jakości m etafizyczne nie dają się pojęciow o w yartykułow ać, m ogą one jedynie zostać unaocznione n a podłożu określonych sytuacji życiowych, dlatego też szczególną rolę w odsłanianiu tych jakości odgryw a w arstw a przedm iotów przedstaw ionych. W arstw a ta nie jest tylko środkiem (wehi-kułem ) um ożliw iającym kom unikow anie jakości m etafizycznych. Przeciwnie, obejm uje o n a fikcyjne sytuacje i zdarzenia, k tó re - zachow ując pewne analogie do św iata realnego - stw arzają podstaw ę um ożliw iającą objaw ianie się owych jakości.

5. D zięki zachodzeniu analogii między światem fikcji a sytuacjam i i zd a-rzeniam i znanym i odbiorcy z dośw iadczenia (nb. ich k o n stato w an ie jest jedynym dopuszczalnym sposobem m ów ienia o „p rzed staw ian iu ” rzeczywis-tości pozaliterackiej przez kreow any w dziele świat fikcji) m ożliw e jest uzm ysłowienie m u uw ikłania w artości św iatopoglądow ych („odsłaniających

(15)

sens bytu” ) w jego własną egzystencję. U kazane w utw orze fikcyjne zdarzenia i sytuacje stw arzają ow em u odbiorcy m ożliwość spokojnego kontem plow ania ośw ietlających ich sens jakości m etafizycznych, na co z reguły nie pozw alają realne sytuacje życiowe.

Leszek Jazownik

ÜBER ROM AN INGARDENS AUFFASSUNG DER M ETA PH Y SISCH EN QUALITÄTEN, SO W IE DEREN ERSCHEINUNGSW EISE IM LITERA RISCH EN KUNSTWERK

(Zusammenfassung)

In der dargestellten Skizze wird der Versuch unternommen:

- Einige Übereinstimmungen zwischen der Sichtweise Ingardens und den Anschauungen Wilhelm Dilhteys zu betonen, und in diesem K ontext die, von dem Phänomenologen an-genommene Charakteristik vom Verständnis der metaphysischen Q ualitäten zu vertiefen;

- Die Auffassung des Wissenschaftlers über die Erscheinungsweise dieser Q ualitäten näher zu erkunden, vor allem in Hinsicht au f die RoUe, die bei dem Kommunizieren dieser Qualitäten die Sicht der dargestellten Gegenständlichkeiten zu spielen hat;

- D ie Anschauungen Ingardens über den Zusam m enhang zwischen der Sicht der darges-tellten Gegenständlichkeiten und der außerliterarischen Realität zu besprechen (die Existenz dieses Zusamm enhangs ist entscheidend für die Bedeutung für den Leser der, durch das Werk kommunizierten metaphysischen Qualitäten).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Absolwent może ze swej strony, w terminie miesięcznym od dnia doręczenia orzeczenia, wnieść do sądu pozew o ustalenie, że należność nie istnieje w całości

Podsumowując, pojęcie sprzeciwu sumienia ma szerszy zakres niż pojęcie klauzuli sumienia. Aby obrać cel oraz środki aktu sprzeciwu sumienia, pożądane jest, by najpierw

Neto, “Closed-form analysis of artificial dielectric layers—Part I: Properties of a single layer under plane-wave incidence,” IEEE Trans. Antennas Propag.,

1DWXUDO JDV KDV EHHQ D PDMRU VRXUFH RI HQHUJ\ HVSHFLDOO\ LQ WKH 1HWKHUODQGV GXH WR WKH DYDLODELOLW\ RI ORFDO UHVRXUFHV LQ *URQLQJHQ 7KH GHSOHWLRQ RI

We introduce a coordination method that combines planning under uncertainty and dynamic mechanism design to coordinate agents on a network level.. We apply this method on

The elaborating o f figures as well as o f the details is very precise and gives evidence to m astering the technology and subduing the m aterial by G uidi

Mniemanie o kabalistycz­ nej wiedzy Wrońskiego i wpływie na przemianę Alphonse a Constanta w Éliphasa Lévi tak się ugruntowało, że jest uznawane za pewnik również w

W związku z tym w analizowanych dokumentach Stolicy Apostolskiej podkreśla się, by w prowadzenie nowego obrzędu przyjm owania Kom u­ nii świętej było poprzedzone dogłębnym