• Nie Znaleziono Wyników

View of Ryszard Łużny i olsztyńskie „Acta Polono-Ruthenika”

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Ryszard Łużny i olsztyńskie „Acta Polono-Ruthenika”"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I H U M A N I S T Y C Z N E T o m X L V I I I - X U X , z e s z y t 7 - 2 0 0 0 -2 0 0 1 B A Z Y L I B I A Ł O K O Z O W I C Z O l s z t y n R Y S Z A R D Ł U Ż N Y I O L S Z T Y Ń S K I E „ A C T A P O L O N O - R U T H E N I C A ”

P rofesor R yszard Ł użny piękn ie się w p isał do d ziejó w slaw isty k i polskiej i europejskiej. W niósł też ożyw czy p o w iew do całej h u m an isty k i po lsk iej. W ślad za H oracym m ógłby pow tórzyć: N on om nis m o ria r - w szy ste k nie um rę, będę żyć w m oich dziełach:

E xegi m o num entum aere p e ren n iu s R egalique situ p y ram id u m altiu s,

Q uod non im b er edax, non A quilo im potens P o ssit d iru ere a u t inn u m erab ilis

A nnorum series et fuga tem porum .

W doskonałym poetyckim p rzek ład zie A tan azeg o F eta, k tó reg o tw ó rczo ść tak w ysoko cenił R yszard Ł użny, p ow yższe w iersze zn a la zły sw ój w yraz i odpow iedni ekw iw alent w następującym k ształcie arty sty cz n o -estety c zn y m :

В о з д в и г я п а м я т н и к в е ч н е е м е д и п р о ч н о й И з д а н и й ц а р с т в е н н ы х п р е в ы ш е п и р а м и д ; Е го н и е д к и й д о ж д ь , н и А к в и л о н п о л н о ч н ы й , Н и р я д б е с ч и с л е н н ы х г о д о в н е и с т р е б и т 1.

O ceniam y ludzi p rzeszłych poko leń stosow nie do ich sp u ścizn y , k tó rą po sobie zostaw ili. O dpow iednio do dzieł kultury i nauki k lasy fik u jem y sta ro ż y t­ ny Egipt, G recję, Rzym , B izancjum , ren esan s, o św ie c e n ie ... I w n aszy ch czasach p o w stają dzieła, z k tórych potom ni b ęd ą dum ni. O siąg n ięc ia o trw a ­

' H o r a c y (Q u in tu s H o ratiu s F la cc u s), P ie śn i, III, 30, 6, cyt. w g: H . Т. Б а б и - ч e в, Я . M , Б о p о в с к и й, С л о в а р ь л а т и н с к и х к р ы л а т ы х с л о в е в , и з д . „ Р у с с к и й я з ы к ” , М о с к в а 1982, с. 244.

(2)

łym z n a cze n iu dla nauki i kultury z a słu g u ją na szczegó ln ie w yso kie uznanie. D o tego k o n tek stu w p isu je się w pełni dorobek R. L uźnego. S tanow i on g odny w zó r do n aślad o w an ia p rzez k o ntynuatoró w je g o dzieła. O fiarn a praca i rezu ltaty , ja k ie o siąg n ął prof. L uźny, zjed n y w ały m u szero kie uznanie, w d zię czn o ść i szacunek. W p am ięci tych, k tó rzy m ieli szczęście z nim się spotykać na co dzień, p o zo stan ie ja k o człow iek benedy kty ńskiej p racow itości i stara n n o ści, pasji n aukow ej i d ociekliw ości badaw czej, d osk on ały o rg a n iz a­ to r nauki i w yśm ien ity dydaktyk, w y trw ały i ofiarny.

K o c h ał ży cie i pracę, ludzi i książki. B ył je d n y m z tych - p odkreślm y to je sz c z e raz - k tó ry ch się nie zapom ina. Z ask arb ił sobie w dzięczność i szacu­ n ek w ielu ludzi. P raw y i szlach etn y człow iek, na któ reg o zaw sze m ożna było liczyć, i n iep o w tarzaln y u czony, w ielkiej w iedzy, utalentow an y badacz 0 w sze ch stro n n y ch zain tereso w an iach . T rudno p rzeto przecenić jeg o rolę 1 zn a cze n ie w n auce polskiej. D o robek im ponuje nie tylk o ilościow o, ale też u rz ek a w ielo stro n n y m zakresem tem atyki badaw czej w zb ud zając p od ziw dla ro z m a ch u inw encji tw órczej. B ył w zorem sam ozaparcia, u czciw ości i szla­ ch e tn o śc i, cz ło w iek iem m ądrym i w ysoce zatro sk an y m p o czu ciem sp ra w ied li­ w ości w sto su n k ach m ięd zyludzkich. Sam istny ty tan pracy , niesły chanie ży c zliw y w obec innych, całkow icie p o zb aw iony zaw iści naukow ej i zaw o d o ­ w ej, sza n o w ał i w ysoko cen ił au ten ty czn y do rob ek sw oich kolegów i ucznió w , redagow ał, konsultow ał, rad ził, po m agał, oceniał, recenzow ał, o p in io w ał, za p rasz ał na konferencje, sym pozja, odczyty, d ysk usje n au k o w e...

W iern y zasad o m katolickim , w olny od n ienaw iści i chęci odw etu - przez całe sw e ży cie n ió sł b ez in tereso w n ie i bez ro zg ło su pom oc tym , którzy p o ­ trze b o w ali rady, zach ęty , otuchy i dobrego słow a, n iezależn ie od w yznania, p rz ek o n ań , św iato p o g ląd u , n arodow ości, czym zy sk iw ał sobie życzliw ość i w d z ięczn o ść ludzi, zw alczał zło dobrem . G dy o ceniał ludzi i d o strzeg ał ich u sterk i, w ady i braki, w yw ażając sw e sądy, nig dy nie tracił z p o la w idzenia ich w aloró w , w ierzy ł - zg odnie z eto sem ch rześcijań sk im - w m ożliw ość ich sam o d o sk o n alen ia się i pop raw y m oralnej.

Jako u cz o n y dbał nade w szystko o rozw ój tej d ziedzin y, k tó rą re p rez en to ­ w ał, ja k o nau czy ciel ak adem icki k ształcił m łod zież z m y ślą o przyszłości i o sw oich n astęp cach , któ rzy bylib y w ierni zasadom ch rześcijań sk im , k iero ­ w a lib y się szczy tn y m i ideam i h u m anistycznym i, w nosilib y tw órczy w kład do sw ojej sp ecjalizacji. C ieszy ł się zaw sze z ich sukcesów . N auka była jeg o p o w o łan iem , ale nie za sk le p iał się bynajm niej w w ąskiej specjalizacji, swoim b ad a n io m n ad aw ał szeroki w y m iar aksjologiczn y. P od jeg o bezpo śred nim w p ły w em teo re ty czn o literac k im i m etod o lo g iczn y m k ształtow ało się oblicze

(3)

naukow e slaw istyki w schodn io słow iańskiej na U n iw e rsy tecie Ja g iello ń sk im oraz bizan ty n isty k i i slaw istyki w K ato lick im U n iw e rsy tecie L u b elsk im . Jego idee ja k o tw órcy k u lturologicznej szkoły badaw czej w h u m an isty ce polskiej oddziaływ ały na unow o cześn ien ie badań naukow y ch w w ielu o śro d k a ch rusy- cystyczno-slaw istycznych.

P oprzez sw o ją postaw ę, radę, zachętę, a zw łaszcza b ad a n ia n au kow e i u n o ­ w o cześn ioną k o m paratystykę k u ltu ro lo g ic zn ą w n ió sł ró w n ie ż d u ży w k ład w ukształtow anie się now oczesnego p ro filu badaw czego w In sty tu cie S ło w ia ń ­ szczyzny W schodniej w U niw ersy tecie W a rm iń sk o -M azu rsk im w O lsztynie. Jeżeli zaś chodzi o m nie, była to konty n u acja naszej w sp ó łp racy , k tó ra u s ta li­ ła się m iędzy nam i w poprzed n ich latach, zan im w 1992 ro k u zo stałe m z a ­ trudniony w W SP w O lsztynie. M im o d zielą cy ch nas ów cześn ie ró żn ic p o li­ tycznych i ideologicznych znajd o w aliśm y zaw sze w sp ó ln ą p łaszc zy zn ę d z ia ła ­ nia na gruncie naukow ym . N igdy bow iem nie za m y k ał się p rz e d ludźm i in a ­ czej m yślącym i. Z ogrom ną w d zię czn o śc ią i p ra w d ziw ą sa ty sfa k c ją w sp o m i­ nam przeto n asz ą w spółpracę w ram ach d ziałaln o ści K om itetu S ło w ian o zn aw - stw a PA N i R ady N aukow ej Insty tu tu S ło w ian o zn aw stw a P A N oraz P o lsk ieg o T ow arzystw a R usy cy sty czn eg o i M ięd zy n aro d o w eg o S to w arz y szen ia W y k ła ­ dow ców Języka R osyjskiego i L iteratury. S zczeg óln ie w y so k o cenię je g o obow iązkow ość, rzeteln o ść, solidność i p oczucie w yso kiej o d p o w ied zialn o ści. N iejednok rotnie w y pow iadał sw oje w ątpliw ości oraz sp o strze żen ia i u w ag i krytyczne co do słuszności i zasadności niek tó ry ch n aszy ch za ło ż eń i u staleń p rogram ow ych, co też w yw oływ ało dyskusje, k o n tro w ersje i p o lem ik i. S ta n o ­ w iły one częstokro ć siłę n ap ęd o w ą p ostęp u nauko w ego , d y n am izu jąc eg o śro ­ dow isko i rozszerzającego horyzo n ty b adaw cze, co też szc zeg ó ln ie u w id o c z ­ niało się na łam ach kw artaln ik ó w „S lav ia O rie n ta lis” i „ P rz eg ląd R u sy cys- tyczn y ” oraz serii w ydaw niczej „S tudia P o lo n o -S lav ica O rien talia. A cta L itte- raria” , której byłem p o m y sło d aw cą i redaktorem , a R. Ł u żn y o jcem c h rz e s­ tnym .

P rofesor R yszard Ł użny n iejed n o k ro tn ie w y p o w iad ał się o d o ro b k u i p ra ­ cach zespołow y ch p row adzonych w P racow ni L itera tu r W sc h o d n io sło w iań - skich w Instytucie S łow ianoznaw stw a PA N . W ysoko ce n ił studia z za k re su polsko -w sch o d n io sło w iań sk ich stosunk ów literack ich oraz o p ra co w an ia doku- m en tacyjno-bib liog raficzne. D orobek ten zn ajd o w ał swój w y raz zaró w n o w p ostaci o sob nych p u b lik acji2, ja k i szczególnie n a łam ach w sp o m n ian ej ju ż

2 Z ob. np.: E. B a z e l a , M. C h a j ę c k a , L. J a z u k i e w i c z - O s e t - к о w s к a, W. S t o c h e l , B ib lio g ra fia ru s y c y s ty k i p o ls k ie j 1 9 4 5 1 9 7 5 . L ite r a tu r o z n a w

(4)

-serii w yd aw niczej „S tu d ia P o lo n o -S la v ic a O rie n ta lia. A cta L itte ra ria ” , stan o ­ w iącej w izy tó w k ę n au k o w ą P racow ni L iteratu r W sch o d n io sło w iań sk ich w In ­ sty tu cie S łow ian o zn aw stw a PA N . P ro fe so r R. Ł użny ja k o recen zen t w y d aw n i­ czy p o szc zeg ó ln e tom y rek o m en d o w ał do druku. T ro szczy ł się zw łaszcza o to, aby b y ły tam k o nsekw entnie realizo w an e ko m p araty sty czn e założenia p ro g ram o w e za w arte w m oim studium P olsko-w sch od niosło w ictńskie stosunki

lite ra ckie ja k o p ro b lem badaw czy, o publikow anym w pierw szy m tom ie, o t­

w ierający m rz ecz o n ą serię w ydaw m iczą (O ssolineum 1974, s. 7-49). S zczegó l­ nie d o n io sły je s t je g o w k ład do V II tom u folk lo ry sty czn eg o (O ssolineum

1981, ss. 348), za w ierająceg o arty kuły i studia cztern astu au to ró w z różnych o śro d k ó w n au k ow ych, p o p rzedzone no w ato rsk ą je g o ro z p raw ą pt. W kręgu

fo lk lo ru i literatury. E kskurs w dzieje sto su n kó w ku ltura ln ych p olsko -w sch o d - n io slo w ia ń skich (s. 9-33). P raca ta stanow i sw oiste p ro leg o m en a do trzech

w y o d rę b n iający c h się, z p u n k tu w id zen ia k ry teriu m n aro d ow ościow eg o, b lo ­ ków tem aty czn y ch : u k raiń sk ieg o , biało ru sk ieg o i ro syjsk iego . Z o stała tu p od ­ ję ta w pełni u d an a i p rek u rso rsk a próba sy ntetyczneg o u jęcia d o ty ch czaso w e­ go stanu b adań w P olsce nad dziejam i stosunk ów k u ltu raln y ch polsko- -w sc h o d n io sło w ia ń sk ic h w dzied zin ie folk loru oraz w yty czo n e zo stały p o trze­ b y i k ieru n k i dalszych p rzed sięw zięć badaw czych i w y daw niczych na danym odcinku.

Z n az w isk ie m R yszarda L uźnego w iąże się też tom X III - ostatni naszej serii w y d a w n iczej, o p u b likow any w 1992 roku. W zw iązk u z reorg an izacją In sty tu tu S ło w ian o zn aw stw a P A N i przek ształcen iem go w Instytut Slaw istyki P A N , co dało p re te k st ó w czesnem u k iero w n ictw u Insty tu tu do zw oln ien ia w ielu p ra co w n ik ó w n au kow ych - d oty czy ło to przew ażn ie składu osobow ego P raco w n i L itera tu r W sch o d n io sło w iań sk ich - zakw estio n o w an o też celow ość w y d a n ia - m im o je d n o z n a c z n ie p o zy ty w n y ch recen zji prof, dra hab. T adeusza S zyszki i d ra W ło d zim ierza S to chela - ostatniego X III tom u naszej serii w y d aw n iczej. P róbow ano też podw ażyć w artość m ery to ry c zn ą całego tom u. W y co fan o z w y d aw n ictw a m aszy n o p isy z zalecen iem ich zw rotu autorom . W ów czas od w o łałem się do n ajw y ższego au to ry tetu nau ko w ego w Polsce w naszej dzied zin ie, ja k im b ezsp rzeczn ie by ł w tedy prof. R yszard Ł użny. Po

stw o , red . B. B ia ło k o z o w ic z , W a rsz a w a 1976; M. C h a j ę c k a , L. J a z u k i e w i c z - O s e ł k o w s k a, M. Z i e l i ń s k a , B ib lio g ra fia ru s y c y s ty k i p o ls k ie j 1976-1 9 8 1 . L ite r a ­ tu ro z n a w s tw o , W a rs z a w a -Ł ó d ź 1991; por. też: J. R u s s o c k a , D o r o b e k w y d a w n ic zy № z a ­ k r e s ie lite r a tu r o z n a w s tw a i h isto rii In s ty tu tu S ło w ia n o z n a w stw a P AN . B ib lio g r a fia , W ro cław 1986, s. 2 3 -4 9 , 5 1 -5 4 , 8 0 -8 4 , 8 6 -9 3 , 115-118, 147-161.

(5)

pew nym czasie Instytut o trzym ał jed n o zn a czn ie p o z y ty w n ą re cen z ję w s k a z u ją ­ cą na n iepo dw ażalne w alory naukow e tom u i z a le c a ją c ą je g o d ruk in extenso. Instytut S law istyki PA N nie m iał w yb o ru i tom się uk azał. W dan ym w y p a d ­ ku chodziło o studia i rozpraw y T elesfo ra P oźn iak a o u d ziale P o la k ó w w b ia ­ łoruskim o drodzen iu k u ltu raln o -literack im , Jerzego T u ro n k a o d ziała ln o śc i b iałoruskiego w ydaw nictw a „Z ahlanie sonca i u n asza a k o n c a” w P etersb u rg u w latach 1906-1914, B azylego B iało k o zo w icza o M ik o łaju Jan c zu k u ja k o badaczu p ogran icza p o lsk o -w sch o d n io sło w iań sk ieg o , F ran c isz k a S ielick ieg o 0 w ierzeniach, o by czajach i pog ląd ach ży c io w y ch oraz je d z e n iu i o dzieży w przy sło w iach i pow ied zen iach b iało ru sk ich z teren u b y łeg o p o w iatu w ilej- skiego, M ichała S zachow icza o zagad k ach lu d o w y ch w w a ru n k ach p o lsk o -b ia ­ łoruskiego po g ran icza kulturow ego, S w ietłany M u siejen k o o w z ajem n y ch p o l­ sk o-biało ruskich kontak tach literack ich oraz źró d ło w e n o w a to rsk ie studium dokum entacy jn o -b ib lio g raficzn e Jerzego T raczu k a o p rasie b iało ru sk iej w II R zeczypospolitej w latach 1918-1939. P o tw ierd zając n iejak o ra cje R. L u ź ­ nego w szystkie te studia i rozpraw y w zb o g aciły zn aczn ie slaw isty k ę p o lsk ą 1 stosunkow o szybko w eszły do obiegu naukow ego k rajo w eg o i z a g ra n ic z ­ nego.

P rzede m n ą p ow stał problem : co dalej z n asz ą serią w y d a w n iczą ? W ie lo ­ krotnie om aw iałem tę spraw ę z R. L uźnym . Jego p u n k t w id ze n ia sp ro w ad zał się do tego, iż absolutnie nic z tych d o św iad czeń i z tego w a żk ieg o nau ko w o dorobku nie m oże być zm arnow ane, a w ręcz odw ro tn ie - o d n o w io n a i w z b o ­ gacona now a seria w ydaw nicza pod tym sam ym ty tu łe m lub n ieco z m o d y fik o ­ w anym , zgodnie z now oczesny m i k oncepcjam i k o m p araty sty k i k u ltu ro lo g ic z- nej i now ym i „znakam i cz asu ” , po w in n a u k azać now e h o ry z o n ty i p e rs p e k ty ­ w y badań p o rów naw czych w hu m an isty ce polskiej n a m iarę k o ń ca X X w iek u z p ersp ek ty w ą na w iek X X I. Z ro d ziła się n aw et m yśl p rz e n ie sie n ia tej serii w ydaw niczej do L ublina - do K U L -u lub do In sty tu tu E u ro p y S rod ko w o - -W schodniej prof. Jerzego K łoczow skiego. T a spraw a zn a jd o w ała sw ój w y raz w naszej obszernej k o re sp o n d en cji3. O m aw ialiśm y też j ą p o d cz as m eg o p o ­ bytu w L ublinie w m arcu 1992 roku, k iedy to m iałem zaszcz y t w y stąp ić z cyklem w ykładów w K U L -u dla studen tów III roku w ram ach zajęć „ P ro b ­ lem y kultury duchow ej Słow ian W sc h o d n ic h ” oraz z refera tem n a z e b ran iu

L isty R. L u źn e g o p rz e c h o w y w a n e są w m o im p ry w a tn y m arc h iw u m , k tó re po w s tę p n y m o p ra co w a n iu zo stan ie w e w ła śc iw y m c z a sie p rz e k a z a n e do Z a k ła d u R ę k o p is ó w w D z iale Z b io ró w S p e c ja ln y ch B ib lio tek i N a ro d o w e j w W arsz a w ie.

(6)

n au k o w y m o Józefie C zapskim i L w ie T ołstoju. P roblem ten był też p rz ed ­ m io tem n aszy ch licznych rozm ów i dyskusji w W arszaw ie i K rakow ie.

R ó w n o cz eśn ie R. Ł użny b acznie o bserw ow ał rozw ój slaw istyk i w schod- n io sło w iań sk iej w ośrodku o lsztyńskim . I kiedy na stałe p rzeszed ł do pracy w O lszty n ie prof. A lb ert B artoszew icz, znany i cenio ny języ k o zn aw ca-slaw is- ta, i z a p ro p o n o w ał u ru ch o m ien ie now ej serii w ydaw niczej p enetru jącej pol- sk o -w sc h o d n io sło w ia ń sk ie stosunki kultu raln e, literack ie i języ k o w e, a tym sam ym n aw iązującej do n ajlep szy ch p olsk ich o siąg nięć naukow ych w tej d zied zin ie, n aty ch m iast pop arł tę inicjatyw ę. K o nk retn e w nioski i propozycje sfo rm u ło w a ł R. Ł u żn y w sw oim re feracie plen arn y m pt. P ro b lem y relacji

ku ltu ro w ych p o lsk o -w sch o d n io sło w ia ń sk ic h - dziś po łączo n y m z dyskusją

p le n a rn ą na tem at P o lsko -w sch o d n io sło w ia ń sk ie p o w ią za n ia kulturow e, lite­

ra ck ie i ję z y k o w e ja k o za d a n ia badaw cze, która się o dbyła na V M ięd zy n aro ­

dow ej K o n fe ren c ji N aukow ej w p aź d ziern ik u 1993 ro k u w P erk ozie koło O lszty n k a. R efe ren t ze szczeg ó ln ą m o cą p o d k re ślił, że au to r głośnego w sw oim czasie studium pt. P o lsko -w sch o d n io sło w ia ń sk ie sto su n k i literackie

ja k o p ro b le m b a d a w czy, otw ierająceg o w 1974 roku w sp o m n ian ą ju ż wyżej

P A N -o w sk ą serię w ydaw niczą, „m oże z saty sfa k cją sk onstato w ać, że jeg o ó w czesn e u stalen ia teorety czn e, p o stu laty b adaw cze, pro gn ozy oraz konkretne p ro p o z y cje i sugestie p rz y n io sły w ciągu ow ych dw óch n astęp n y ch dekad p lon n ad sp o d z ie w an ie obfity, nie tylko w postaci trzy n astu tom ów serii « S tu ­ dia P o lo n o -S la v ic a O rientalia. A cta L itte raria » ”4, ale też u w id o czn iły się w w ielu innych stu d iach i rozpraw ach, lecz na obecnym etap ie rozw oju naszej w ied zy k o n tek st poró w n aw czy , sp raw d zony histo ry czn ie, n ależy znacznie p o sze rzy ć i u n ow ocześnić:

R y su ją się w ięc tu w z a k resie b ad ań , stu d ió w i p u b lik a cji sło w ian o zn aw czy ch o c h ara k te rze k o m p ara ty sty czn y m , i to tak w łaśn ie szero k o , w ielo stro n n ie pod w zg lęd em k ieru n k ó w zain tere so w a ń ję z y k o w o -e tn ic zn o -k u ltu ro w y ch rozu m ian y ch , a w y m ag ając y ch p o d e jścia i u jm o w an ia ze stan o w isk a nie w y łączn ie ty lk o literatu- ro zn aw c z o -filo lo g ic zn e g o , lecz in te rd y sc y p lin a rn eg o , w ielo rak o synk rety czn eg o , sło w ia n o zn a w c ze g o w łaśn ie w szero k im tego słow a, pełn y m zn aczen iu , ry su ją się c ałk iem now e, niełatw e z ad an ia. S ą one m o żliw e do p o d jęc ia dla tej części sla ­ w isty k i p o lsk iej, p o lsk ieg o sło w ia n o zn a w stw a, ru sy cy sty k i w szerokim , pełnym teg o term in u zn aczen iu , m o że n azw anej « ru th en isty k ą» w łaśn ie, ja k to p o stu lu je

4 R . Ł u ż n y , P r o b le m y re la c ji k u ltu ro w y c h p o ls k o -w s c h o d n io s ło w ia ń s k ic h - d ziś, w: P o ls k o -w s c h o d n io s ło w ia ń s k ie p o w ią z a n ia k u ltu ro w e , lite r a c k ie i ję z y k o w e . I. L ite r a tu r a i k u ltu ­ ra , red. A. B a rto s z e w ic z , O lsz ty n 1994, s. 9.

(7)

au to r tych k o n sta ta cji i p ro g n o z w d w ó ch innych sw o ich w y p o w ie d zia ch re fe ra to ­ w y ch z o dm iennych całk iem o k azji se sy jn o -b ad aw czy ch , d la tej w ięc części d z i­ siejszeg o sło w ian o zn aw stw a k rajo w eg o , k tó ra n ie d ep rec jo n u je , n ie le k c e w a ż y tego ty p u z ain tere so w ań i p rac, nie trak tu je ich ja k o czeg o ś a n a c h ro n ic z n eg o s m niej n iż inne w arto ścio w e g o , i m a od w ag ę - ja k w ła śn ie sla w isty cz n e śro d o w isk o o lszty ń sk ie - p o d e jm o w ać n a now o p rzerw an e w ątk i b a d aw c z e, k rę g i i o b iek ty z ain tereso w a ń , m etody i n a rzę d zia p o stę p o w a n ia p o z n aw c z eg o , p o m y sły i zam iary w y d aw n iczo -u p o w szech n ie n io w e typu p u b lik a c ji k siążk o w y ch lub serii p e rio d y c z ­ n y ch 5.

R ozw ijając ten tem at R. Ł użn y p o k u sił się o p o g łę b io n ą a n a liz ę n a jb a r­ dziej ch a raktery stycznych zjaw isk , tendencji, tren d ó w i n u rtó w w e w sp ó łc z e s­ nej slaw istyce po lskiej, aby w uw ag ach su m ujący ch i w n io sk ac h sk o n sta to ­ w ać, że

tym w ięk szeg o zn ac ze n ia zd aje się n a b ie rać to, co p rz e d się w z ią ł p o d no w y m sw oim k iero w n ic tw em o śro d ek o lsz ty ń sk i, a m ia n o w icie k o n ty n u a c ja i ro z s z e rz e ­ n ie p ro filu cy k lu m ię d z y sło w iań sk ic h k o n feren cji n a u k o w y ch , p ró b a o d tw o rz en ia zlikw idow anej serii w yd aw n iczej - n a b azie w łasn y ch „ Z e sz y tó w N a u k o w y c h ” - typu „S tu d ia P o lo n o -S la v ic a O rie n ta lia ” , ro zb u d o w a w y s p e c jaliz o w a n e j k ad ry naukow ej

i w yraził o p ty m isty czn ą nadzieję, że „m oże to w łaśnie d zięk i O lszty n o w i i okoliczności, że w łaśnie do tego m iasta zd aje się p rz en o sić cen tru m , pu n k t ciężkości p olskich p oczynań k o m p ara ty sty c zn o -in terd y sc y p lin a rn y ch , org a- nizacyjno -naukow ych, badaw czych, w yd aw n iczy ch i u p o w sz e c h n ie n io w y c h ”6 - uda się p o w iedzieć now e słow o w slaw istyce p o lsk iej, zw ła szcz a w k o n te k ­ ście k o m paratystyki kulturologiezn ej.

Jak ow ocne i poży teczn e są tego ro d zaju b ad a n ia u d o w o d n ił R. Ł użn y w w ielu sw oich studiach i rozp raw ach, m .in. o g ło szo n y ch w O lszty n ie. P rzede w szystkim m am tu na m yśli dw ie je g o p race, a m ianow icie: M e le c ju sz Sm ot-

rycki, K asjan Sa ko w icz i inni: zja w isko ku lturow ego «p r o te iz m u » w d ob ie p o lsko -ru sk ie g o b a ro k u 1 i M e tro p o lita P io tr M o h yła - c zło w ie k d ia lo g u na p o g ra n iczu kulturow ym g rec ko -sło w ia ń skim i ła c iń sk o -p o lsk im 8

5 T am że, s. 13. 6 T am że, s. 26.

W: W k rę g u k u ltu ry u k r a iń sk ie j, red. W . P iłat, O lsz ty n 1995, s. 9-18,

(8)

Z an im je opublikow ano, były w cześniej zap rezen to w an e na konferencjach m ięd zy n a ro d o w y ch V і VI org an izo w an y ch p rzez o śro dek o lsztyński. A k ty w ­ ny o so b isty u d z ia ł w konferen cjach olszty ń sk ich p rzek o n ał R. L uźnego de

visu o p o ten cja ln y c h m ożliw o ściach naukow ych Insty tu tu S łow iańszczyzn y

W schodn iej w O lszty n ie, w tym też o je g o spraw ności org an izacy jnej i kom ­ p eten c jach in teg ra cy jn y ch w obec całego p o lsk ieg o śro d o w isk a slaw istycznego, w tym zw ła szcz a sp ec jalizu jąceg o się w zak resie sło w iano znaw stw a w schod- n io sło w iań sk ieg o . T ych spraw i p rob lem ów d oty czy ły liczn e nasze spotkania i d y sk u sje oraz k o resp o n d en cja m ięd zy nam i. R. Ł u żny ze szc zeg ó ln ą m ocą ak c en to w ał k o n ieczn o ść u n o w o c ześn ien ia badań nau ko w ych i nadania im now ego w y m iaru z p e rsp ek ty w ą na X X I wiek.

K ied y prof. A lb ert B artoszew icz za p ro p o n o w ał tytuł naszej now ej serii w yd aw n iczej „A cta P o lo n o -R u th e n ic a” , R yszard Ł u żn y nie w ah ając się ani ch w ili p o p arł tę in icjaty w ę in ty tu lac y jn ą ja k o najbardziej u d an ą ze w szystkich m o żliw ych. W liście do m nie z dnia 31 m arca 1995 roku p isał m .in.: „Prze- czy tu jąc raz je sz c z e Tw ój zacny list ostatni zn alazłem p o d an ą w nim form ułę ty tu ło w ą serii o lsztyń skiej: «A cta P olono-R u th en ica» ; tytuł o grom nie mi się p o d o b a ze w z g lęd u na słow o «acta» (kon ty n u acja!), i « ruth enu s» , ru th en icu s” . W ro zm o w ie ze m n ą zazn ac zał n iejed n o k ro tn ie, iż w łaśn ie o p atrzenie serii tak im ty tu łe m je s t ja k n ajbardziej u zasadnion e, a p rzy tym zaw iera ten sens m oraln y , iż n ie p o lary zu je, nie p rz eciw staw ia, nie skłóca, nie antagonizuje S ło w ian W schodnich, a eksp o n u je ich łączność i w sp ó ln o tę ku lturow ą, p o k re­ w ień stw o etn iczn e i zw iązk i dziejow e, o czym obecnie - celow o, św iadom ie lub bezw ied n ie - n iejed n o k ro tn ie się zapom ina.

O p raco w u jąc p ro g ram y naszy ch now ych k o n feren cji nauko w ych i serii w ydaw n iczej „A cta P o lo n o -R u th e n ic a” p o d zielaliśm y w całej rozciągłości p o g ląd y R. L uźn eg o , d o tyczące k o nieczn ości u trzy m an ia tego zasadniczego kieru n k u , p o d jęty ch prac k o m p araty sty czn y ch i k on tak to lo g iczn o -ty p o lo g icz- nych w dan ym zakresie, u trzy m u jąc rów n o cześn ie ich w ielop łaszczy zn ow y , in terd y scy p lin arn y ch a ra k te r”, że

do u trzy m an ia i u m o cn ien ia tak ieg o w łaśn ie, a nie innego ty p u poczynań sk ła n ia ją nas zaró w n o m o m en ty zew n ętrzn ej natury, u w a ru n k o w a n ia og ó ln e tego, co się d z ie je o b ecn ie w danej części c zy d z ied zin ie polsk ich nauk filo lo g iczn o -h is- to ry czn y ch (o b ecn o ść w ew n ątrz k raju dużych sku p isk lu d n o ścio w y ch etn iczn ie, k u ltu ro w o i re lig ijn ie p rzy n ależ n y c h do św iata w schodniej S ło w iań szczy zn y oraz p ro cesy św iad o m o ścio w e i k u ltu ro tw ó rc z e zach o d zące w ich życiu: n o w a ja k o ś c io ­ w o faza relacji p o lsk o -w sch o d n io sło w ia ń sk ic h p o p rzez g ran icę p ań stw o w ą, w w y ­ m iarze m ięd z y n aro d o w y m , z trzem a o d ręb n y m i, a sam o d zieln y m i w sch o d n io sło

(9)

-w iań sk im i po d m io tam i p o lity c zn o -n a ro d o -w y m i), ja k i s y tu a c ja o rg a n iz a c y jn o -stru k - tu raln a sam ego po lsk ieg o sło w ia n o z n a w stw a 5.

P ełn ą aprobatę R. L uźnego u zyskały nasze p lan y zw ró cen ia szczeg óln ej uwagi na k o ntakty języ k o w e, fo lklory styczne, literackie i ku ltu ro w e. G orąco też p opierał nasze propozycje, aby n a kolejn y ch k o n fe ren c ja ch n au k o w y ch w zakresie języ k o z n aw stw a były u w zg lęd n ian e tak ie za g ad n ien ia, ja k : k s z ta ł­ tow anie się ję z y k ó w narodow ych a dialek ty i gw ary, nazew n ictw o i k o ntakty, onom astyka, m orfologia i składnia, so cjo lin g w isty k a i k u ltu ra ję z y k a . P rz e d ­ staw iłem m u też nasze zam iary szero kiego p o trak to w a n ia n a stęp u ją cy ch p ro b ­ lem ów: - Z iem ia urod zen ia ja k o kultu ro w y czy nn ik tw ó rczo ści. W ierzen ia i tradycje religijne. L itw a etn o g raficzn a w obliczu W ielk ieg o K sięstw a L ite w ­ skiego i unii p olsko-litew skiej. S łow iański W schód C h rze ścijań sk i a łaciń sk i Zachód. U nia L ub elsk a (1569) a S łow iań szczy zn a W schodnia. U n ia B rze sk a (1596) oraz jej konsekw encje w k ulturach n arodó w słow iań sk ich . P o g ran icze jak o strefa zetk n ięcia się różnych kultur. C entrum ku ltu ro w e i je g o p ery ferie , regionalizm i m ałe ojczyzny. Etos i antyetos na p og ran iczu . P ro b lem y a sy m i­ lacji i zach ow ania w łasnej tożsam ości w literatu rze p o g ran icza. Ideały e tn ic z ­ nej m entalności. W ieloetniczność, w ielo relig ijn o ść i w ielo k u ltu ro w o ść. D y fu z ­ ja kulturow a i in kultura ja k o czynniki spraw cze p o w staw an ia n o w y c h lite ra tu r

i kultur. S tereotypy i m arginalia: obcy w śró d sw o ich i swój w śró d obcych. Idea solidaryzm u, spotkanie „in n eg o ” i to leran cja; p raw a cz ło w ie k a w h is to ­ rycznej interpretacji i w spółczesnej perspekty w ie. W zajem ne o d d ziały w a n ie, osm oza i transform acje, zaszło ści i kryzysy, legendy, m ity i m isty fik acje. Pogranicze ja k o kateg o ria w spó łży cia oraz złożo ny ch , u k ształto w a n y ch h isto ­ rycznie i k ulturow o, form stosunków i kontak tó w m ięd zy je d n o stk a m i i g ru ­ pami etn iczno-kulturow ym i: od skrajnej separacji, w ro g o ści i k o n flik tó w , od zasadniczej odm ienności, zró żn ico w an ia i o d ręb n o ści do pełnej a sy m ilacji, konglom eracji i am algam acji.

W ychodziłem przy tym z założenia, że k o m p araty sty czn e p o d ejście i ogląd interdyscy plinarny p o przez w prow adzenie najbardziej ad e k w atn y ch n arzęd zi b adaw czych do naszych w arsztató w pow inny u m o żliw ić w y ro b ie n ie u m ie ję t­ ności d ostrzeg an ia p rzen ik ający ch się naw zajem p rz em ian p u lsu ją c y c h w ty m sam ym i odm iennym rytm ie oraz sprzyjać obiekty w n ej o cenie z n a c z e n ia i roli k ulturow ego pogranicza, w tym też o dzy sk an iu zap o m n ian y ch , n ie d o c e n io ­ nych lub też zagu b io n y ch w artości. B adania k o m p araty sty czn e n iejak o b o ­

(10)

w iem z a k ła d a ją konieczn o ść gru n to w n eg o p rzestu d io w an ia układó w i tradycji k u ltu ro w eg o p o g ra n ic za, kresów i styków z u w z g lęd n ien iem czy nn ikó w ró żn i­ cu jący ch , k o m p lem en tarn y c h oraz integrujących, z za sto so w an iem w szerokim z a k resie n o w o cześn ie pojm ow anej w zajem nej recep cji, tem ato lo g ii, czyli tzw.

S to ffg e sc h ic h te , ja k rów nież p o rów nań genety czn y ch i ty po lo giczn ych .

P ro g ra m ten, p rz ed y sk u to w an y w Insty tu cie S ło w iańszczyzny W schodniej w O lszty n ie, u zy sk ał też p e łn ą aprobatę R. L uźnego. W y różn ił on szczególnie n ad e r u m iejętn e w łączen ie socjo lo gii, zajm ującej się zaró w no an a liz ą zjaw isk h isto ry czn y c h , ja k i b adaniem pro b lem ó w w spółczesn eg o w sp ó łży cia n aro ­ dów , n aro d o w o ści i m niejszo ści etniczny ch do n aszy ch badań oraz w pełni u za sad n io n e u ży cie do tych an aliz m etod i zasad ko m paraty sty k i kulturolo- gicznej. R ad ził też zw rócić znaczn ie w ięk sz ą uw agę na k u ltu rę piśm ien n iczą S łow ian W sch o d n ich , zw łaszcza na rolę, zn a czen ie i trady cje p iśm ien nictw a staro ru sk ie g o w ro z w o ju now oczesnej literatu ry ro sy jsk iej, u kraiń sk iej i b iało ­ ruskiej oraz w k ształto w a n iu się p o lsk o -w sch o d n io sło w iań sk ich stosunków literack ich . I w tym w łaśnie ko n tek ście w yróżnił szczeg ólnie mój referat w y g ło szo n y w 1989 roku na kon feren cji naukow ej w G rodnie ku czci Zofii N a łk o w sk ie j10 i m oje w y stąp ien ie p an elo w e w p aź d ziern ik u 1993 roku na V M ięd zy n aro d o w ej K onferen cji N aukow ej w P erk o zie koło O lsz ty n k a 11.

U ru c h o m ie n ie serii w ydaw niczej „A cta P o lo n o -R u th e n ic a” - zdaniem R y­ szard a L u źn eg o - u m ożliw i w yp o w ied zen ie w łasn eg o słow a naukow ego o l­ szty ń sk im re p rezen tan to m p o szczeg ó ln y ch d yscyp lin filolo g iczn y ch oraz w sp ó łp ra cu jący m z nim i historykom , religioznaw co m , etn og rafom , so cjo lo ­ gom , filo zo fo m , p o lito lo g o m , k u ltu ro lo g o m z k raju i z zag ran icy poprzez g ru n to w n e b ad a n ia naukow e, a co za tym idzie w nikliw e pen etracje arch iw al­ ne, k w e ren d y b ib lio tec zn e i tw órcze p rz ew arto śc io w an ie dotych czasow eg o stan u naszej w iedzy, a także otw orzy now e i ro zleg łe ho ry zo n ty badaw cze na m iarę X X I w ieku.

Z ało ż en ia p ro g ram o w e p lanow anej serii w ydaw niczej zostały dodatkow o p o d d an e g runtow nej w e ry fik acji na VI M iędzynaro do w ej K on ferencji N a u k o ­

1(1 В . В i a t о к o z o w i с z, P o g ra n ic z e i k re sy w lite ra tu rze p ię k n e j. P r z y c zy n e k do p o ls k o -b ia ło r u s k ic h i p o ls k o -u k r a iń s k ic h s to s u n k ó w lite ra c k ic h , w: З о ф ь е Н а л к о в с к о й п о с в я щ а е т с я ... М а т е р и а л ы н а у ч н о й к о н ф е р е н ц и и 1 6 - 1 8 м а я 19 8 9 г о д а , Г р о д н о , п о д о б щ е й р е д а к ц и е й С. Ф . М у с и е н к о , С. А . Г а б р у с е в и ч а , „ П о л ы м я ” 1991, s. 18-32, [М и н с к ].

" T e n ż e , P o ls k o -w s c h o d n io s lo w ia ń s k ie p o g r a n ic z e ku ltu ro w e, s ty k i i k re sy ja k o p r o b ­ lem b a d a w c zy , w: P o ls k o -w s c h o d n io s lo w ia ń s k ie p o w ią z a n ia ku ltu ro w e, lite ra c kie i ję z y k o w e . 1. L ite r a tu r a i k u ltu ra , s. 27-48.

(11)

wej P olska a Słow ia ń szczyzn a W schodnia: p o g ra n ic za ku ltu ro w e, w Iław ie w paźd ziern ik u 1995 roku. W ów czas po d jęto od p o w ied n ie u ch w ały d o ty czące dyskuto w anego p rojektu serii w ydaw niczej „A cta P o lo n o -R u th e n ic a ” ja k o organu nau kow ego Insty tu tu S łow iań szczy zn y W scho dn iej W yższej S zkoły P edagogicznej w O lsztynie o zasięgu o góln o k rajo w y m i m ięd zy n aro d o w y m . N astąpiło to p odczas podsum ow ania obrad p o łącz o n eg o z d y sk u sją p a n e lo w ą na tem at A ktu a ln e p ro b le m y i p ersp e ktyw y bada w cze p o lsk o -w sc h o d n io sło -

w iańskich rela cji etnicznych, ję zy k o w y c h i kulturow ych. In te rd y sc y p lin a rn o ść kulturologiczna. Co do składu K om itetu R ed ak cy jn eg o b y ły ró żn e p ro p o z y cje

i w nioski, ale p o zostaw iono ich ro zp atrzen ie i p o d jęcie o d p o w ied n ich d ecyzji R adzie N aukow ej Insty tu tu S łow iań szczyzny W schodniej W SP w O lszty nie. Z astanaw iano się, na przykład, nad pow o łan iem R ady R ed ak cy jn ej o zasię g u ogólno krajow ym i m iędzynarod ow ym , p ro p o n o w an o d esy g n o w ać na je j p rz e ­ w odniczącego R yszarda L uźnego, ale w łaśnie, zg od nie z je g o su g estiam i postanow iono zacząć znacznie skrom niej, tzn. po w o łać je d y n ie o p eraty w n y K om itet R edakcy jny składający się z p ra co w n ik ó w n au ko w y ch w łasnej u c z e l­ ni. W rezu ltacie u k ształto w ał się K om itet R ed ak cy jn y w n a stęp u ją cy m sk ła­ dzie: A lbert B artoszew icz (p rzew od niczący), B azyli B iało k o zo w icz, L eontij M ironiuk, Iw ona O błąk o w sk a-G alan ciak (sek retarz) i W alen ty Piłat. U stalo n o , że redaktorem po szczeg ó ln y ch tom ów m oże być k ażdy cz ło n e k K o m itetu , o ile je g o treść b ędzie n ajb liższa danej specjalizacji.

P ierw szy tom seryjnego w ydaw nictw a „A cta P o lo n o -R u th e n ic a” u k a z a ł się w 1996 roku i zaw ierał pokłosie VI M iędzy naro dow ej K o n fe ren c ji N au kow ej na tem at: P olska a S ło w ia ń szczyzn a W schodnia: p o g ra n ic za ku ltu ro w e. Prof. A lbert B artoszew icz, p rzew o d n iczący K om itetu R ed ak cy jn eg o i za raz em re ­ daktor naukow y tom u, w ysoko o cen ił w kład R y szard a L u źn eg o do o p ra c o w a ­ nia koncepcji program ow ej naszej serii w ydaw n iczej. W sw oim słow ie w s tę p ­ nym O d reda kcji trafnie kon statow ał i zapow iadał:

Z arów no n a o statn ich dw óch n aszy ch k o n fe re n c ja ch m ię d z y n aro d o w y c h , ja k i w form ie oso b istej k o n su ltac ji n aukow ej w ie le k o n stru k ty w n y c h p ro p o zy cji d o ty czący ch p ersp ek ty w i k ieru n k ó w w b a d an iach nad re la cja m i k u ltu ro w y m i P o lsk a -S ło w ia ń sz cz y zn a W sch o d n ia zg ło s ił R y szard Ł u żn y , P ro fe so r K a to lick ieg o U n iw ersy tetu L u b elsk ieg o i U n iw ersy tetu Ja g iello ń sk ieg o , k tó reg o tek s t O za s a d ­ n o ści p o w o ła n ia se rii w yd a w n iczej « A cta P o lo n o -R u th en ic a» p u b lik u je m y w n i­ n iejszy m to m ie 12.

(12)

W rz ecz y sam ej je s t to tekst, k tórego znaczen ie tru dno w prost przecenić. K ażde słow o i każde zdanie je s t tam na w agę złota. S zczegó ln ie dobitnie z o stało w y rażo n e p o czu cie o d p o w ied zialn o ści za rozw ój naszej dyscypliny nau k o w ej, szerok o pojętej rutenisty ki polsk iej, obejm ującej sw ym zasięgiem trzy b ra tn ie n aro dy w sch o d n io sło w iań sk ie oraz ich w ielo rak ie stosunki, zw iąz­ ki i p o w iąz an ia kultu ro w e z P olską. W yraził ró w no cześnie swe głębokie p rz ek o n an ie, że

w ślad za o b e cn y m to m em now ej serii w y d aw n iczej p ó jd ą tytu ły kolejne, o b ejm u jące co raz to no w e d zied zin y p ro b lem aty k i bad aw czej p o g ra n ic za polsko- -w sch o d n io sło w ia ń sk ie g o tak w o d n iesien iu do p rz esz ło śc i teg o o b szaru narodow o- -k u ltu ro w eg o , ja k i do je g o obecnej te ra źn ie js zo ś ci, że w p o sz c ze g ó ln y c h rocznych to m ach zn ajd zie się m iejsc e nie ty lk o na d o ro b ek k o lejn y c h k o n feren cji o lsz ty ń ­ skich, ale tak że n a w yniki tru d u b a d aw czeg o p o d ejm o w an eg o w innych ośrodkach i śro d o w isk ac h k ra jo w y ch i zag ra n ic zn y ch , w któ ry ch d an a p ro b lem aty k a je s t i b ę d z ie u p ra w ia n a 13.

I rzecz y w iście ko lejn e nasze tom y „A cta P o lo n o -R u th e n ic a” w pełni po ­ tw ierd z iły nadzieje R y szard a L u źnego. Już w pierw szy m tom ie A lb ert B arto­ szew icz zapow iedział:

In ten c ją K o m itetu R e d ak cy jn eg o serii je s t to, b y zach o w u jąc z asy g n alizo w a n ą w ty tu le p ro b lem aty k ę p u b lik acji nie n ad aw ać je j n a stęp u jąc e g o szty w n eg o układu, co p o zw o liło b y n a k o m p leto w an ie i p u b lik o w an ie n iek tó ry ch to m ó w z n iety p o w y ­ m i, ściśle o k reślo n y m i z ad an iam i w y n ik ający m i z p o trzeb y czasu. T ak np. drugi, n a stęp n y tom pod re d a k c ją B azylego B iało k o zo w icza p o w in ien w ed łu g planu u k azać się w 1997 ro k u , b ęd zie z a w ierał p ra ce ró żn y ch au to ró w z w ielu krajów , trak tu jąc e o k o n tak ta ch k u ltu ro w y ch p o lsk o -w sch o d n io sło w ia ń sk ich ze szczeg ó l­ n y m u w z g lęd n ien iem p ro b lem aty k i sacrum ch rze śc ija ń skie - k o śc ie ln e w ięzi unijne - k o n se kw e n cje w k u ltu rze d u ch o w ej. B ęd zie p o św ięco n y p o w szech n ie cenionem u w sla w isty ce św iatow ej P ro fe so ro w i R y szard o w i L u źn em u - tw ó rcy k u ltu ro lo g icz- nej szk o ły b ad aw czej w slaw isty ce p o lsk iej - na sied em d zie sięc io le cie Jego uro­ d z in 14.

I tak fa k ty c zn ie się stało. D edykacja - ja k sądzę - dobrze odd aje intencje K o m itetu R edak cy jn eg o : P ro feso ro w i R ysza rd o w i L u źn em u - tw órcy ku ltur o-

lo g iczn ej szk o ły b a d a w czej w sla w istyc e p o lsk ie j na Jeg o S ied em d zie się cio le­ cie w d o w ó d uznania i w d zięczn o ści tom n in iejszy d ed yku je In sty tu t S ło w ia ń ­

13 Ł u ż n у, O z a s a d n o ś c i p o w o ła n ia s e r ii w y d a w n ic ze j ,, A c ta P o lo n o -R u th e n ic a " , s. 13. 14 B a r t o s z e w i c z , O d r e d a k c ji, s. 5.

(13)

szczyzny W schodniej W yższej Szko ły P ed a g o g ic zn e j w O lsztynie. W o p ra c o w a ­

niu tom u w zięło u dział 42 autorów z różn y ch o śro d k ó w k ra jo w y ch i z a g ra ­ nicznych. S k ład ają się nań następ u jące d ziały prob lem ow e: I. Sa crum c h rze ś­

cijańskie - ko ścielne w ięzi unijne - ko n se kw en cje w ku ltu rze d u c h o w e j;

II. L eksyka i tekst sa kra ln y w m ięd zysło w ia ń skich p o w ią za n ia c h ję z y k o w y c h ; III. M ięd zysło w ia ń skie kon ta kty kulturow e i zw ią zk i litera ckie. C ało ść zo sta ła poprzedzona m oim studium pt. P ro feso r R y sza rd Ł u żn y i je g o w sch o d n io sło -

w iańskie fa s c y n a c je naukow e. K szta łto w a n ie się ku ltu ro lo g ic zn e j szk o ły b a ­ daw czej (s. 3-41). K orektę p o sy łałem R. L uźn em u i p ro siłem go o ocenę

artykułu, zw łaszcza o popraw ki oraz p ro p o z y cje ew en tu aln y ch zm ian , u z u p e ł­ nień etc. W od pow iedzi otrzym ałem list z 2 czerw ca 1997 roku, którego fragm enty p o zw olę sobie niżej przytoczyć:

Mój k ochany, n ap isałeś nie ty lk o w sp an iały , w y c ze rp u jąc y i p ełen treściw o ści p o rtret (jego ro z m iary są z re sz tą im p o n u ją ce , a w a rto ść in fo rm a cy jn a - k o m p le t­ n a), ale u czy n iłeś to z p ełn y m , god n y m p o d ziw u zn aw stw em p rz ed m io tu i z a d z i­ w ia ją cą kom petencją.

Od razu też go z w ielk im zain tere so w a n iem , a p rz y tym p e łn ą sa ty sfa k cją (p rzesy łk ę d o starczo n o m i dziś - p o n ied z iałek - w p o łu d n ie , o d p isu ję i o d sy łam od razu ) p rzeczy tałem , N ie śm iem n iczeg o tknąć w tej o k a za łe j, lo g iczn ej k o n ­ strukcji [ ...]

Jeszcz e raz za w szy stk o d zięk u ję, je s te m nie ty lk o zb u d o w an y tym , co „w tym tem acie” zro b iłeś (i „ja k ” ), ale i p ra w d ziw ie , sz czerze w zru szo n y , p o d n ie s io n y n a duchu. [ ...]

P. S. T y tu ł najle p szy je s t ju ż w p isan y w k o m p u te r i tak c h y b a trze b a zo staw ić .

I w reszcie w c zesn ą je s ie n ią 1997 roku u k az ał się n asz to m p o św ięc o n y 70-leciu R yszarda L uźnego. P lan o w aliśm y zap ro sić P ro fe so ra w raz z je g o m ałżo n k ą A n n ą i có rk ą M arią, aby uro czy ście w ręczyć o k a z a łą K sięg ę Ju b ile ­ u szow ą na specjalny m p o siedzeniu akadem ick ieg o S enatu W SP w O lsztyn ie. Z am ierzaliśm y p rosić Ju b ilata o w y g ło szen ie cyklu w y k ład ó w n a W yd ziale H um anistycznym dla naszych praco w n ik ó w nau k o w y ch i stu d en tó w oraz społeczności O lsztyna. D ziek an A lbert B arto szew icz w y g o sp o d aro w ał n a ten cel specjalne środki. Z K rakow a n ad eszła je d n a k sm u tn a w iad o m o ść o c ię ż ­ kiej chorobie P rofesora. B yliśm y w stałym ko n tak cie z je g o rodziną. N iestety , stan zdrow ia stale się pogarszał, P ro fe so r p rzeszed ł sk o m p lik o w an ą o perację, po czym w ydaw ało się, że zaśw itała nadzieja na lepsze. N ie zry w ał k o n ta k ­ tów ze św iatem , przy jació łm i, kolegam i z p ra cy i u czn iam i, naw et w szp italu pracow ał, czytał, p isał ... T am też zapoznał się z n aszym to m em ju b ile u s z o ­

(14)

w ym , je g o tre ś c ią i ze szpitala w ysłał list do m nie, który niżej p rzytaczam

№ extenso:

K raków , 14 p a źd z ie rn ik a 1997 r.

P rzezacn y B azyli - D rogi P rz y jac ie lu , Jak w iesz ju ż p ew n ie z relacji żony, je s te m - dziś 2 ty g o d n ie w ła śn ie - po o p e rac ji w y c ięc ia ż o łąd k a, ob ecn ie zaś, c zek ając n a w y n ik i b a d ań h isto p ato lo g ic zn y c h (od czeg o zależy d alsze m oje lecze­ nie ch em ią), usiłu ję w ró cić do d aw h eg o ży w ien ia ż o łą d k o w o -jelito w eg o ; m am też je s z c z e k ło p o ty z p łu cam i, co je s t sk u tk iem d łu g ie g o leżenia.

T u, w szp ita lu , z ap o zn ałem się z p rzy słan y m m i eg zem p larze m W aszej K sięgi O lsz ty ń sk iej. Je ste m z d u m io n y ro zm ach em , h o jn o śc ią n a ark u sze i z d ję c ia 15, d o b o re m m ate ria łó w , ich u k o m p o n o w an iem , a zw ła szc za w y so ce ukon ten to w an y sam y m w stę p e m - o lb rzy m im , rz ec zo w y m , p rz eb o g a ty m m ateriało w o i praw dziw ie n a w y ro s t o zn ak o w y w an y m , a p o lo g ety czn y m w p ro st w to n acji i w y d ź w ięk u o sta ­ teczn y m w o b e c o b iek tu dedykacji.

N a p rac o w a łeś się strasz n ie n a d ty m b io g ram em (to ju ż d ru g a je g o redakcja, c zy tałe m k ied y ś p ie rw sz ą w e rs ję 16), stra ciłeś czas p o trzeb n y n a inne prace, w ło ­ ży łeś w całe to p rz ed się w z ię cie dużo w ie d zy , k o m p ete n cji, tru d u , ale przede w szy stk im serce, w ie lk iej ż y czliw o ści i p raw d ziw ej dob ro ci w sto su n k u do „ d elik ­ w e n ta ” - tak m n ie je s z c z e g łęb o k o , w szech stro n n ie i „m e ry to ry c z n ie ” nie o cenił n ik t d o ty ch cza s.

Z a to serd eczn ie, szczerze i g o rąco dz ię k u ję. D obrze, że tak szy b k o , p ięknie, o k a za le w p ro st z realizo w ałeś to w szy stk o , co z o stało zaan o n so w an e w T w oim w s p an ia ły m w y s tą p ien iu n a sesji K ra k o w s k ie j17, a co z am ierzy łeś je s z c z e przed k ilk u laty, k o n se k w e n tn ie p rz ep ro w ad z ając w ż y ciu w sto so w n y m cza sie i b u d z ą ­ cy m p o d ziw stylu.

S erd eczn ie C ię p o z d raw ia m n iem a lż e „ zza g ro b u ” . M oże je s z c z e dane nam b ę d zie k ied y ś sp o tk ać się o so b iśc ie i do ty ch sp raw w ró cić u stnie. N a razie kreślę w ięc ty lk o sp o n ta n ic zn ie w y w o ła n e o p in ie, o d czu cia, m yśli po p ierw szej pobieżnej lek tu rze c ało ści, k tó ra p rz ec ie ż stan o w i też w arto ść sam ą w sobie ja k o tom II całej W aszej tak p ięk n ie rozw ija ją cej się serii o lszty ń sk iej. V ale et m e arna!

T w ój w d z ię c zn y i z o b o w iązan y R y szard Ł.

15 U m ie s z c z o n o p o rtre t Ju b ila ta o ra z d w a z d ję c ia ze s p o tk a n ia R. L u źn e g o z p ap ieżem Ja n e m P a w łe m II w W a ty k a n ie (1 9 8 5 ) i w C a stel G a n d o lfo (1 9 9 6 ).

10 P ie rw sz a w e rs ja to k o re k to rs k i w y d ru k k o m p u te ro w y , k tó ry w tra k c ie p ra cy red ak cy jn ej u le g ł p o sz e rz e n iu .

17 C h o d z i tu o u ro c z y sto ś ć ju b ile u s z o w ą w k w ie tn iu 1997 ro k u z o rg a n iz o w a n ą p rzez In s ty tu t F ilo lo g ii W s c h o d n io s ło w ia ń sk ie j U J d la u c z c z e n ia sie d e m d z ie s ię c io le c ia u ro d z in P ro fe ­ so ró w R y sz a rd a L u ź n e g o i W ie sław a W itk o w sk ie g o .

(15)

N asza K sięga ku czci P ro feso ra R yszarda L u źnego b y ła w y ra zem szczerej w dzięczności za je g o w kład do rozw o ju sto sunko w o m ło d eg o , acz am b itn eg o i persp ek ty w iczn eg o ośrodka slaw isty czn eg o w O lsztynie. Jeżeli zaś chodzi o m oje studium , to pozw o lę sobie p rz y to c zy ć tu o pinię Jana O rło w sk ieg o , profeso ra U M C S w L ublinie:

W liczn y ch ju ż d o ty ch c za so w y ch a rty k u łach o b ad a n iac h n au k o w y c h R y sz a rd a L uźn eg o je s t to n a jo b szern iejsze i najb ard ziej w n ik liw e stu d iu m . A u to r p re z e n tu je w nim P ro fe so ra ja k o w y b itn eg o u czo n eg o , g łęb o k ieg o z n aw c ę k u ltu ry i h isto rii sło w iań sk ieg o W sch o d u , tw ó rcę k u łtu ro lo g icz n ej szk o ły b a d a w c z e j, k tó rą c h a ra k te ­ ry zu je u jm o w an ie d uchow ej sp u ścizn y n aro d ó w teg o re g io n u E u ro p y w całym b o g actw ie i zło żo n o śc i k u ltu ro w y ch n a w arstw ie ń p rz esz ło śc i o raz w c iąż ży w eg o o d d z ia ły w an ia i k rz y żo w a n ia się zró żn ico w an ej trad y c ji c h rz e śc ija ń sk iej - b iza n - ty ń sk o -sło w iań sk iej i ła c iń sk o -k a to lic k ie j18.

Tu je d y n ie dodam , że na tle dorobku b adaw czeg o i d y d ak ty cz n eg o sta ra ­ łem się ukazać sylw etkę P ro feso ra ja k o cz ło w ie k a i u cz o n eg o w ie lk ie g o fo r­ m atu, którego o sobow ość i intelek t na trw ałe p o zo stan ie w naszej w dzięczn ej pam ięci. T rag iczn a w iadom ość, h iobow a w ieść o śm ierci n aszeg o P rzy jac iela w strząsnęła o środkiem o lsztyńskim . N asz nek ro lo g u k a z a ł się w „G azecie W yb o rczej” z 27 m arca 1998 ro k u (s. 36). P o g rążen i w g łęb o k im sm u tk u w ysłaliśm y nasze k ondolencje na im ię m ałżonk i P ro feso ra - P ani A n n y Ł u ż ­ ny, d yrek tora In sty tu tu F ilo lo g ii W scho d n io sło w iań sk iej U J - prof. L u cjan a S uchanka oraz kiero w n ik a Sekcji F ilo lo g ii S łow iań skiej K U L - prof. A nny W oźniak. N iżej p rzy taczam p ełny tek st kond olencji:

O lszty n , 11. 03. 1998 r.

Z ogro m n y m b ó lem i n ieu tu lo n y m żalem p rz y ję liś m y w ia d o m o ść o śm ierci P ro feso ra L u źn eg o , tw ó rcy k u łtu ro lo g iczn ej szk o ły bad aw czej w sla w isty c e p o l­ skiej.

P ro feso r Ł u żn y zn ak o m icie w y c zu w ając „zn ak i c z a su ” w ła sn y m w y siłk iem b ad aw czy m w y ty c zy ł now e d rogi p o z n a w a n ia p iśm ie n n ictw a , k u ltu ry i ż y c ia n a u ­ k ow eg o S łow ian W sch o d n ich . Jego idee i in sp iracje leg ły m ię d z y in n y m i u p o d ­ staw p ro g ram o w y c h now ej serii „A c ta P o lo n o -R u th en ic a ” u k a zu jącej się p o d a u sp icjam i In sty tu tu S ło w iań szczy zn y W sch o d n iej W SP w O lsz ty n ie .

O sią g n ię c ia n au k o w e P ro fe so ra L u źn e g o , b u d zące p o d ziw d la ro z m a ch u in w e n ­ cji tw ó rczej, o raz Jego d z iałaln o ść d y d a k ty c zn a ja k o n a u c z y c ie la a k a d e m ic k ie g o

18 P a m ięci p ro f. R ysza rd a L u źn eg o . W sp o m n ie n ie w p ie r w s z ą ro c z n ic ę ś m ie rc i. „ P rz e g lą d U n iw e rsy tec k i” (K U L ), 1999, n r 2 (5 8 ), s. 14-15.

(16)

i o rg a n iz ato ra n a u k i, stan o w ią w zo rzec w y b itn eg o u czo n eg o i ak ty w n eg o czło n k a sp o łe cz n o śc i a k ad e m ick iej. Jego im ię zap isa ło się zło ty m i zgłoskam i w rusycysty- ce p o lsk iej. B ył a u to ry tetem m o raln y m i nau k o w y m , c z ło w iek iem w ielk ie g o ro z u ­ m u, serca i p ra w o śc i, n iez aw o d n y m o p arciem d la n a jb liższy c h p rz y ja ció ł, kolegów i u czn ió w , g o d n y m n a ślad o w an ia p rzy k ład em i w zo rem w re aliz o w a n iu w artości c h rześcijań sk ich .

W tych ciężk ich d niach łą czy m y się z n a jb liższy m i. S kładam y n ajserd e c z n iej­ sze w sp ó łc z u cie R o d zin ie Z m arłeg o o raz K ie ro w n ictw u P lacó w ek , w k tó ry ch On p raco w ał. C ześć Jeg o pam ięci!

D ziek an W y d ziału H u m a n isty c zn eg o P rof. zw . d r hab. A lb ert B a rto szew icz

D y re k to r In sty tu tu S ło w iań szczy zn y K ie ro w n ik K ated ry L iteratu ro zn aw -

W sch o d n iej stw a W sch o d n io sło w iań sk ieg o

P rof. d r hab. W alen ty P iłat P rof. zw . d r hab.

B azy li B iało k o zo w icz

P ro fe so r R y szard Ł użny - hu m an ista z p o w o łan ia i p ostaw y życiow ej, C zło w iek w ielk ieg o serca i silnego ch arak teru, T w ó rca now ej jak o ści, nie p o d d ającej się p rz eciw n o śc io m losu - o dszedł na w iec zn ą w ędrów kę i w iec z­ n ą w achtę, ale p o zo staw ił sw oje nau kow e d ziedzictw o i d uchow e błogosło- w ień stw o , ja k im nas obdarzył.

Р Ы Ш А Р Д Л У Ж Н Ы И О Л Ы И Т Ы Н С К И Й Ж У Р Н А Л „ A C T A P O L O N O -R U T H E N IC A ” Р е з ю м е С т а т ь я п р е д с т а в л я е т Р ы ш а р д а Л у ж н о г о к а к у ч е н о г о , п о д в л и я н и е м к о т о р о г о ф о р м и р о в а л с я н а у ч н ы й о б л и к в о с т о ч н о с л а в я н с к о й с л а в и с т и к и . Е г о и д е и к а к с о з д а т е л я к у л ь т у р о л о г и ч е с к о й и с с л е д о в а т е л ь с к о й ш к о л ы в п о л ь ­ с к и х г у м а н и т а р н ы х н а у к а х п р и д а л и м о щ н ы й и м п у л ь с н а у ч н ы м и с с л е д о в а н и я м во м н о г и х р у с и с т с к и х и с л а в и с т с к и х ц е н т р а х в П о л ь ш е . А в т о р с т а т ь и , с о т р у д н и ч а в ш и й с п о к о й н ы м п р о ф е с с о р о м , д е м о н с т р и р у е т его в к л а д в ф о р м и р о в а н и е и с с л е д о в а т е л ь с к о г о п р о ф и л я И н с т и т у т а в о с т о ч н о с л а в я н с к о й ф и л о л о г и и О л ь ш т ы н с к о г о у н и в е р с и т е т а , а т а к ж е п о к а з ы в е т е г о к а к в д о х н о в и т е л я ж у р н а л а A c ta P o lo n o -R u th e n ic a , к о т о р ы й о н с ч и т а л к р у п н ы м н а у ч н ы м д о с т и ж е н и е м И н с т и т у т а . П е р е в о д Р о м а н Л е в а ц к и

Cytaty

Powiązane dokumenty

14 Cytat, podobnie jak poprzedni, pochodzi z udostępnionego autorce scenariusza spektaklu.. Interpretacje sceniczne rosyjskiej dramaturgii pierwszego trzydziestolecia XX wieku... 29

Поэтический комплекс моря в поэзии Галины Кузнецовой 33 Виденное в таком ракурсе море предстает локусом, сенсуальная кра- сота которого не столь важна,

Вербальные компоненты дают не меньше возможностей эффективно воздействовать на сознание потребителей и хотя, как мы отметили выше, структура

dowanie mniej niż kombatantów Brygad Międzynarodowych, którzy musieli się czuć przegranymi. W tym wypadku rozkład ich preferencji politycznych zmieniał się dynamicznie. Część

Obrona republiki była zatem niejako wpisana w szwajcarski kontekst polityczny i trudno się dziwić, że po wybuchu hiszpańskiej wojny domowej, nieco ponad trzy lata po

Wystarczy zmienić sposób mediatyzowania dzieła sztuki lub wpisać go w od- mienny dyskurs, a może ono genologicznie się przeobrazić – tak wynika z wystąpienia mgra

1 of the Act on resolution of collective labour disputes, arbirtal proceedings are initiated after a request has been filed by a trade union for the

Fig. Stanisław Mularz, in youth ages. Out of an archive of the KGFiTŚ AGH.. rejonu kopalni odkrywkowych. Już jako dojrzały nauko- wiec z entuzjazmem przyjął narzędzia GIS jako