• Nie Znaleziono Wyników

Świadomość chłopów na Lubelszczyźnie na przełomie XIX i XX wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Świadomość chłopów na Lubelszczyźnie na przełomie XIX i XX wieku"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FO LIA H IST O R IC A 45, 1992

Albin Koprukowniak

ŚW IADOM OŚĆ CHŁOPÓW N A LUBELSZCZYŹNIE

N A PRZEŁOMIE XIX I XX WIEKU

Problem świadomości chłopów w czasach niewoli rozpatryw any był najczęściej w kontekście ich bezpośredniego lub pośredniego uczestnictwa w walkach narodowowyzwoleńczych lub w ruchach konspiracyjnych o w yraźnym zabarwieniu politycznym. Tu udział wsi był bardzo w y­ m ierny, liczony bowiem uczestnictwem w w alkach na barykadach powstań narodowych, przymusową em igracją, zesłaniem na Syberię lub ofiarą najwyższą — śmiercią na polu bitew i potyczek powstańczych, głównie podczas ostatniego z wielkich powstań narodowych w ubiegłym stuleciu — powstaniu styczniowym. Świadomość tego uczestnictwa trw a­ ła w następnych pokoleniach Polaków — mieszkańców wsi, chłopów. Trudniej jest natom iast dokonywać wartościowania tego niezwykle zło­ żonego zagadnienia w okresach bardziej stabilnych i na terenach nie­ jednorodnych pod względem narodowościowo-wyznaniowym, w tzw. r e ­ gionach pogranicznych. Do takich regionów należała w czasie analizowa­ nym Lubelszczyzna, region rozum iany w ujęciu proponowanym przez

T. Menela w pierwszym tomie Dziejów Lubelszczyzny1.

Świadomość chłopów na Lubelszczyźnie (nie wprowadzam tu rozróż­ nienia: świadomość społeczna i świadomość narodowa, albowiem w wielu przypadkach w yodrębnienie czyste tych dw u pojęć jest niezwykle tr u d ­ ne, czasem wręcz niemożliwe) i jej wielorakie przejaw y w arunkowane by­ ły wyraźnym zróżnicowaniem społecznym, językowym, religijnym , a z cza­ sem także politycznym. Pod tym względem nie był to region jednolity. Można w yraźnie wyodrębnić dwa podregiony, a mianowicie:

wschodnio-1 "I. M e n c e l , W s t ę p , [w:] D z i e j e L u b e l s z c z y z n y , t. I, p raca z b io ro w a pod le d . T. M en ela , W a rsza w a 1974, s. 7— 21 — term in em ty m o k r e śla d a w n e w o j e ­ w ó d z tw o lu b e ls k ie , a w d ru g iej p o ło w ie X IX w. ta k że p o w ia ty : b ia lsk o p o d la sk i, łu k o w sk i, r a d zy ń sk i i w łod<iw ski.

(2)

-południowy z ludnością polską i ruską (rusińską) i ich w yraźną domi­ nacją na wsi nad innym i grupam i etnicznymi (ludnością żydowską czy kolonistami niemieckimi) oraz zachodnio-północny — ze stosunkowo jed­ nolitą pod względem narodowościowym ludnością polską na wsi. Oczy­ wiście te dwa podregiony, nazw ijm y je umownie, w yraźnie różniły się przede wszystkim pod względem wyznaniowym, co w przeważającej mierze pokrywało się z wyróżnieniem językowym i narodowościowym Polacy i Rusini.

Znaczna część Lubelszczyzny stanowiła typowe pogranicze, rozum ia­ ne w sensie podwójnym: pogranicze właściwe z przemieszanymi w pły­ wami kulturow ym i, wyznaniowymi, językowymi czy obyczajem; ze zde­ rzaniem się k u ltur i konsekwencjami tego zjawiska w sferze politycznej i postawach społecznych i narodowościowych ludności2. I po wtóre, było to pogranicze czy tereny przygraniczne polskie — K rólestw a Polskiego i monarchii austro-w ęgierskiej (Galicja). Miało to swoje także niezwykle istotne znaczenie w kształtow aniu się określonych postaw i zachowań mieszkańców wsi nadgranicznych w różnych okresach niewoli zaborowej, a na przełomie dwu stuleci stanowiło ważny teren przerzutów nielegalnej literatury, wydaw nictw ulotnych, prasy wydaw anej w Galicji — do K rólestwa Polskiego3. Przez te tereny, głównie przez Roztocze i dobra ordynacji zamojskiej, przy w ydatnym współuczestnictwie ludności w iejs­ kiej i służby leśnej dóbr Zamoyskich, dokonywano przerzutów przez „zieloną granicę” zagrożonych politycznie działaczy różnych orientacji politycznych do Galicji4.

Nie pomniejszając znaczenia postaw i zachowań ludności wiejskiej na Lubelszczyźnie i jej wydatnego udziału w tej swoistej kontrabandzie politycznej, co podkreślają liczne wspomnienia i opracowania naukowe, kilka zdań pragnę poświęcić miejscu pogranicza kulturowego i jego roli w kształtow aniu się i rozwoju określonych postaw ludności nie spotyka­ nej gdzie indziej, albo nie m ajcej takiego znaczenia w rozwoju świado­

mości ludności.

W jednej z ostatnich swoich prac. J. Chlebowczyk, w ybitny znawca * J . C h l e b o w e z у к, O p r a w i e d o b y t u m a ł y c h i m ł o d y c h n a r o d ó w . K w e s t i a n a r o d o w a i p r o c e s y n a r o d o t w ó r c z e w e w s c h o d n i e j E u r o p ie Ś r o d k o w e j w d o b i e k a ­ p i ta l i z m u ( o d s c h y ł k u X V II I d o p o c z ą t k ó w X X w.), W arszaw a-K raków 1983.

a K. G r o n i o w s k i , K w e s t i a ag ra r n a w K r ó l e s t w i e P o ls k im 1871— 1914, W ar­ szaw a 1966, p a s s im .

4 W. N a j d u s, P r z e z z i e lo n ą g ra n ic ę. N a p o l s k i c h s z l a k a c h l e n i n o w s k i e j „ b i­ bu ły " , W arszaw a 1964; t e j ż e , Len in w ś r ó d p r z y j a c i ó ł i z n a j o m y c h w P o ls ce 1912— 1914, W arszaw a 1977; S. G r u c a , O d n a l e z i o n a p a m ią t k a , „N iepodległość", tom dw unasty po w znow ieniu, N ow y Jork-Londyn 1979, s. 199— 202 (przekrocze­

n ie granicy w Rebizantach przez Piłsudskiego w 1901 r.); A. K o p r u k o w n i a k ,

(3)

problem atyki kształtow ania się odrębności narodowych narodów połud­ niowo-wschodniej i południowej Europy, zwraca uwagę, że pogranicze językowo-narodowościowe (stykowo czy przejściowe) posiada jemu tylko właściwy koloryt. „Istotną cechą każdego pogranicza jest to, że w zależ­ ności od stopnia zaawansowania rozwojowego stanow i ono zawsze, w mniejszym lub większym zakresie, teren konfrontacji różnych rep re­ zentowanych tu postaw życiowych oraz obowiązujących wartości spo­ łecznych. Następstwem powyższego stanu rzeczy są przebiegające tu procesy promieniowania oraz wzajemnego przenikania różnorakich w pły­ wów kulturowo-cywilizacyjnych, językowych, gospodarczych, m igracyj­ nych, politycznych. W nich biorą górę (nie na stałe, lecz okresowo): ten krąg kulturalno-cyw ilizacyjny oraz ten układ stosunków społeczno-poli­ tycznych, które z różnych względów okazują się dla miejscowej ludności bardziej atrakcyjne oraz realne. Siła oraz zakres oddziaływania owych procesów, których obszary jednorodne raczej nie znają, zależy od róż­ nych okoliczności danego etapu rozwojowego; one to w zasadniczy spo­ sób rzutują na zachodzące tu procesy asym ilacyjne oraz w ynaradaw ia­ nia”5. W ówczesnych w arunkach panowania carskiego i system u rusyfi- kacyjnego te uwarunkowania społeczno-polityczne nie w pełni jeszcze mogły się przejawiać ze względu na prześladowania wszystkiego co obce było tem u panowaniu. Ale na przełomie stuleci poczęły się tu pojawiać, wraz z docieraniem na wieś lubelską wszelkiego rodzaju w ydawnictw i prasy różnych odcieni politycznych, także wzajemnie się przeciw sta­ wiające tendencje różnych mniejszości narodowych. Były one również skrupulatnie wykorzystywane przez cywilne i duchowne władze systemu carskiego, w szczególności przez cerkiew prawosławną i wszelkiego ro­ dzaju bractwa z nią związane. Polityka ta nie była także obca polskim ugrupowaniom politycznym oraz działalności Kościoła katolickiego na tych terenach, mimo znacznych ograniczeń tej działalności®.

Procesy kulturow e pogranicza językowo-narodowościowego i „różno­ rodne ich uwarunkowania kształtują specyficzną właśnie dla pogranicza mentalność wyrosłych tu i współżyjących ludzi oraz całych zbiorowości; określam y ją jako ś w i a d o m o ś ć k r e s o w ą . Cechuje ją niespoty­ kana gdzie indziej am plituda postaw i zachowań społecznych: od niere- fleksyjnego indeferentyzm u narodowego do programowego, świadomego uniwersalizmu, internacjonalizm u z jednej strony, a z drugiej od zde­

8 J. C h l e b o w c z y k , U w a r u n k o w a n i a h i s t o r y c z n e p ra c na d L e k s y k o n e m Po­ l a k ó w w C z e c h o s ł o w a c j i , |w :] L e k s y k o n j a k o k o n c e p c j a b a d a ń n a d z b i o r o w o ś c i ą p o l o n i jn ą w C z e c h o s ł o w a c j i , w s tę p i r ed a k cja Z. J a siń sk i, O p o le 1986, s. 17. 6 Zob. 1C. D ę b i ń s k i , U k a z t o l e r a n c y j n y z dnia 30 IV 1905 r. w d i e c e z j i l u b e l s k i e j , W a r sz a w a 1918; F. S t o p n l a k , K o ś c i ó ł na L u b e l s z c z y i n l e i na Pod- lasiu na p r z e ł o m i e X I X i X X w., W a r sz a w a 1975.

(4)

klarowanego patriotyzm u do najdrastyczniejszych przejawów nacjona­ listycznego zacietrzewienia, fanatyzm u oraz szowinizmu. Wszakże właś­ nie pogranicze staje się w okresie procesów narodotwórczych ogniskiem antagonizmów narodowościowych, promieniujących z kolei na pozostałe części społeczeństwa, zamieszkujących tereny jednorodne pod względem narodow ym ”7. Oczywiście ta teoretyczna konstatacja J. Chlebowczyka na tem at pogranicza kulturowego i praktycznych następstw w zachowa­ niu i postawach społecznych nie musiała w omawianych latach prowadzić do tak drastycznych sytuacji, ale nie może być całkowicie pom ijana przy rozpatryw aniu problem atyki świadomości ludności wiejskiej. Pam iętać wszak należy, że znaczna część Lubelszczyzny — to teren y tzw. unickie, gdzie po 1875 г., a więc po zniesieniu unii, notuje się nieustanne wrzenie na tle wyznaniowym, prowadzące w licznych przypadkach na Chełm- szczyżnie i Podlasiu do drastycznego i brutalnego łam ania siłą wojskową wystąpień ludności w obronie w iary ojców. Zachowania ludności na tym właśnie tle stanowią istotny wyróżnik tej części K rólestw a Polskiego na tle innych jego dzielnic. Nie był to zresztą problem mało istotny, gdy zważy się, że dotknął w momencie likwidacji obrządku greckokatolickie­ go ponad ćwierć miliona osób8.

Do ważnych czynników określających postawy i zachowanie chłopów lubelskich, także ich świadomość — zaliczyć trzeba w ystępujące tu spo­ łeczno-ekonomiczne i polityczne uwarunkowania, wynikające bądź z do­ tychczasowej tradycji, zastanych sytuacji, bądź z wyraźnych preferencji ze strony władz centralnych i regionalnych terenów uznawanych za te,

7 J. C h l e b o w c z y k , U warunkowania..., s. 17— 18.

8 А . К o r o b o w i с z, S t o s u n e k w ła d z ś w ie c k i c h do o b rz ą d k u g r e c k o k a t o l i c k i e ­ go w ś w ie t le prawa K ró les tw a P olskiego (18151875), „ A n n a les UM CS" 1965, se c . F„

v o l. X X , s. 145— 157) J. L e w a n d o w s k i , L ikw id a cja o b r z ą d k u g r e c k o k a t o l i c k i e ­ go w K ró le s tw ie P olskim w lalach 18641875, „ A n n a les UM CS" (druk: 1970), sec.

F, v o l. X X I, 1966, s. 214 -230; A. K o p r u k o w n l a k , S p o łe c z e ń s tw o L u b e ls z c z y z ­ n y w o b e c w y b o r ó w do d ru g ie j D u m y P a ń stw o w ej, „R oczn ik L ub elski" 1967, t. X,

s. 263— 289. F. Żurek w sp o m in a , że; „ P rz eśla d o w a n ie u n itó w , k tó rzy w p o w ie c ie k ra sn o sta w sk im , z w ła sz c z a w p ó łn o c n o -w sc h o d n ic h o k o lic a c h , sta n o w ili p o w a żn y o d ­ se te k lu d n o ś d , w d u ży m sto p n iu p r z y c z y n iło s ię do w r o g ie g o n a s ta w ie n ia lu d n o śc i pod w z g lą d e m [w o b ec - A . K.] w ła d z r o sy jsk ic h . T ym sa m y m w y tw o r z y ł się grunt p o d a tn y dla a g ita cji p a tr io ty cz n e j" . L ud ność u n ick a u d a w a ła się za g ra n icę po p o słu g i r e lig ijn e (ślu b y, ch rzty), a w d rod ze p o w ro tn ej „ p rzen o szo n o z a k a zn e druk i i p o tem k o lp o r to w a n o j e po o k o lic y . K ażda m ie js c o w o ś ć m ia ła d o ta k ich c e ló w d o ś w ia d c z o n e g o p rzew o d n ik a , i o n to d o sta rc za ł sta le d ru k ó w [...]. R ó w n o ­ c z e ś n ie do w s i d o c ier a li za k o n s p ir o w a n i k się ż a , k tó ry ch lu d n o ść u m ia ła u k ry ć przed c zu jn y m ok iem w ła d z, a k tó rz y p o za u d zie la n ie m p o s łu g r e lig ijn y c h p row ad zili p ro p a g a n d ę p a trio ty czn ą " . F. Ż u r e k , Powiat k r a s n o s t a w s k i w w a lc e o w o ln o ść (od u p a d k u pow sta n ia s t y c z n i o w e g o do w y b u c h u w o j n y św ia to w ej), W a r sz a w a 1937,

(5)

gdzie dominują lub w inny dominować wpływy rosyjskie. Odnosiło się to w szczególności do sfery k ulturalnej i oświatowej polityki władz, ale także w znacznym stopniu do spraw ekonomicznych, np. działalności finansowej i kredytow ej rolnictw a przez Bank Włościański.

Istniała tu wreszcie wielka enklawa ludności chłopskiej w dobrach ordynacji zamojskiej, wyraźnie różniąca się swym położeniem społecz­ nym od sąsiednich terenów. Ta inność wsi ordynackiej, aczkolwiek mało datychczas naukowo przebadana, w ynikała np. z nieustannych zatargów na tle serw itutowym , ograniczania praw tej ludności w tej sferze eko­ nomicznej, a tym samym licznych na tym tle naruszeń upraw nień i in­ gerencji władz miejscowych i gubernialnych. Nie był to problem „drob­ n y ”. gdyż dotyczył wielu dziesiątków osad chłopskich na terenie czterech południowych powiatów Lubelszczyzny (zamojskiego, tomaszowskiego, bił­ gorajskiego i janowskiego, a po części także — krasnostawskiego). Dodać przy tym trzeba, że problem atyka serw itutow a była tu w znacznie m niej­ szym stopniu uregulowana niż na pozostałych terenach Lubelskiego, gdzie i tak sytuacja pod tym względem przedstawiała się bardzo nie­ korzystnie w porównaniu z innymi terenam i K rólestw a Polskiego®.

Na przełomie stuleci zaczynają docierać na Lubelszczyznę idee i w pły­ wy wszystkich głównych nurtów polskiej myśli politycznej: narodowo- dem okratycznej, socjalistycznej, ludowej i społeczno-katolickiej. Wszyst­ kie one, niezależnie od ideowo-programowego uzasadniania własnych koncepcji politycznych czy społecznych, w yw ierały bardzo istotny wpływ na ludność wiejską, dążąc do jej aktywizacji na różnych płaszczyznach działania (oświatowej, społeczno-gospodarczej, organizacyjnej, czytelni­ czej) i zarazem zabiegając o uzyskanie odpowiednich wpływów poparcia. Do najbardziej rozbudzonych społecznie i narodowo powiatów na om a­ wianym terenie należały: puławski, lubelski, krosnostawski, lubartowski, tereny ordynackie, radzyński czy łukowski. N ajbardziej rozgałęzione w pływ y w tym czasie posiadała na Lubelszczyźnie Narodowa Demokracja ze swoim programem narodowym — walki o spolszczenie adm inistracji i systemu oświatowego. Program ten w spierany był również przez dzia­ łaczy ludowych, wychowanków M aksymiliana Malinowskiego, kursów ogrodniczych i Pszczelina, wieloletnich czytelników i korespondentów prasy ludowej — „Gazety Św iątecznej” i „Zorzy”. Oni byli niejedno­ krotnie zaczynem społecznikowskiej pasji na wsi i aktyw nym i propaga­ toram i walki o praw a narodowe. Jakże wymownie wspomina to Błażej Dzikowski, działacz ludowy z Urzędowa, który po powrocie z w akacyj­ nych kursów od Malinowskiego w Warszawie w lecie 1903 r. do rodzinnej

11 K. G r o n i o w s k i , op. cii., p a s s i m ; A. K o p r u k o w n i a k , R u c h y r e w o ­ lu c y jn e ..,, s. 24 i n.i t e n ż e , L ik w i d a c j a s e r w i t u t ó w w o r d y n a c j i z a m o j s k i e j (1920 1932j, „Rocznik Lubelski" 1960, t. III, s. 225—240

(6)

wsi wspomina o spotkaniu z Piotrem Żakiem z Leszczyn, znanym w po­ wiecie janowskim działaczem chłopskim: „Dałem mu bibuły. Zdziwił się, że mam jej tyle. Było i więcej, bo za całe 15 rubli, tylko dużo rozdałem, ale za to mam kilkunastu zuchów, zdecydowanych na wszystko — mówi­ łem Żakowi. Poprzedniej nocy zrobiliśmy trochę roboty, pozrywaliśmy napisy z drogowskazów przy drogach, do samych Bełżyc, Chodla, Opola, Józefowa, Annopola, Bychawy. Był to pierwszy występ naszych zuchów. Teraz szykujem y się, by na zebraniu gm innym zażądać od naczelnika powiatu, aby mówił do nas po polsku, bo my nic nie rozumiemy po ro ­ syjsku, a gdyby chciał kogoś aresztować, to idziemy wszyscy”10. Wspo­ mina też, że powiaty janowski, puławski i lubelski pokryte były siecią tajnych przerzutów literatu ry zza kordonu do Puław i Lublina prowadzącą przez Kosin, Gościeradów, Trzydnik, Brzozówkę, Dzierzkowice, Kluczko- wice, Rybitwy, Godów, Chodel, Niedźwiadę, Bełżyce, Opole, Józefów, Puław y, Bychawę. Były to w większości całe gminy i wsie opanowane przez konspirację narodową i działalność patriotyczną. W działalności tej zaangażowani byli nie tylko chłopi, ale także ziemianie — np. Jan Kleniewski z Kluczkowic, Leon Ilem ple ze Skorczyc, czy k sięża— K w iat­ kowski w Bychawie, Klubecki w Urzędowie, Lisowski w Zakrzówku11. Franciszek Żurek, działacz ludowy z powiatu krasnostawskiego, w swoich nader interesujących wspomnieniach zwraca uwagę, że w jego regionie Narodowa Demokracja posiadała wielu zwolenników prawie we wszystkich gminach. Do najbardziej wszak znanych z działalności naro­ dowej (patriotycznej) należały miejscowości: Siennica, gdzie w ójtem Na­ rodowej Demokracji był Stanisław K nap z Siennicy Królewskiej, a do znanych działaczy zaliczyć trzeba A ndrzeja K napa, Józefa Łozę, A ndrze­ ja Palonkę, Józefa Prusa, Franciszka Mochnieja, Jana Dobosza, Wa­ wrzyńca Łozę, Marcina Jakubca, Michała Humina, P iotra Prokopa, Szcze­ pana Mazurka, Kazimierza Łozę i Józefa Mazurka (wszyscy z Siennicy), Jana Korkosza z Ostrowa Krupskiego, Adama Nowackiego z Krynicy, Jana i Franciszka Sadlaków z Krupego; w gminie krasnostaw skiej w ój­ tem tej partii był Jan Oleszczuk z Małochwieja, a znanym i działaczami — Franciszek Marczewski, Jan Gmiter, Franciszek Aftanas, Józef Kozorys z Małochwieja, Wojciech i Stanisław Bojarczukowie, Antoni Chomczyń- ski, Jan Wiśniewski, W incenty Nowacki z Krakowskiego Przedmieścia, Jan i Paw eł Czubowie, M. Jałowiecki z Przedmieścia Zastawie i Józef Laskowski z Przedmieścia Zakręcie; w gminie Łopiennik wójtem N a­ rodowej Demokracji był Jan Szałachwiej z Łopiennika Ruskiego, a człon­

10 B. D z i k o w s k i , Z p rzeży ć c h ł o p s k i c h (1903— 1915), „ N ie p o d le g ło ś ć " , W a r ­ sz a w a 1933, t. III, z. 1(5), s. 129.

(7)

kam i — Stanisław Smyk, W incenty Szpakowski, Ignacy O rnal, Jan Sło­ wacki i Stanisław Pawelec; w gminie Gorzków wójtem był Szymon Mrozek z Zamostku, a aktyw nym i działaczami — Aleksander K rajew ski z Gorzkowa (aptekarz) oraz Jan Śliwiński, Bolesław Gosiorowski, K le­ mens Byrkowski, Adolf Olszta, Stanisław Olszta, Antoni Śliwiński, L ud­ wik Daniel, Stanisław Makuch, Michał Jaślikowski z Gorzkowa, Jacenty Wojtowicz, Ludwik Wojtowicz, Jan Guz, Jan Ilador z Wiśniowa, Michał Wrona, Józef Żurek z Zamostku, Ludwik Wlizło, Michał Łysakowski z Wielopola, Józef Kowalczyk, Jan Lewandowski z Piasków Szlacheckich, Wojciech Stadnik z Chorupnika, Adam Wojtowicz, Domań z Borowego, Wojciech Jerem ek z Orchowca; w gminie Rudnik do najbardziej ak­ tyw nej na polu działalności narodowej należała wieś Płonka. Pracę roz­ poczęli tu najpierw Władysław Płodowski, nauczyciel z Mościsk, Piotr Załuski, organista z Płonki oraz ksiądz Jan Adamski, proboszcz tutejszej parafii. Do czynnych działaczy w tej gminie należeli: Teofil Kamieniecki, W incenty Kotliński, W alenty Nowosadzki, Adam Krawczyk, Piotr Bijata, Tadeusz Lewandowski, Marcin Jakubiec, Stanisław Nowacki oraz Ziar- nicki; w gminie Żółkiewka działalność narodowodemokratyczną rozpo­ częli ksiądz Piotr Lukasiewicz, proboszcz miejscowej parafii, aptekarz Sojecki i Wacław Żółkiewicz, a do czynnych członków należeli: F ranci­ szek Ziembolewski, Franciszek Dębicki, Michał Wilczyński, Nikodem

Brachta, Marcin Kozdraj, Aleksander Kozdraj, Stanisław Różycki, Jan, Ignacy i Stanisław Ramsowie; w gminie Wysokie działalność prowadzili Żarnowski, aptekarz z Wysokiego, Stanisław F iut i Jan Wilczyński; w gminie Czajki — Michał Motycz, włościanin z Drewnik, w ójt, Szymon Grzesiak z Kraśniczyna, Mądrzak z Bończy oraz Grabek, kucharz hr. P oletyłły z Kraśniczyna. W ójtem z ram ienia tego ugrupowania w gminie Fajslowice był K rysa, a w Izbicy — Antoni Jabłoński12. Ta bardzo sze­ roko rozgałęziona organizacyjnie działalność, która sprowadzała się przede

i* F. Ż u r e k , op. cii., s. 47 i n. „ Z a sa d n iczy m c e le m o r g a n iza c ji — p isz e —

b y ło r o z p o w sz e c h n ia n ie n ie le g a ln y c h p ism i k sią żek oraz w a lk a o w p ro w a d z en ie ję z y k a p o ls k ie g o w urzęd ach . O rg a n iza c ja u rząd zała ta jn e zeb ran ia i zja zd y , u r z ą ­ d zała m a n ile s ta c je p a tr io ty c z n e |w la ta ch r ew o lu cji — A . K .], p r o p a g o w a ła n a le ż e ­ n ie d o zw ią zk u s p o r to w e g o «Sok ół», z o rg a n iz o w a ła M acierz S zk o ln ą , u rząd zała b i­ b lio tek i. W w a lc e o ję z y k p o lsk i n isz c z o n o r o s y js k ie n a p isy na sz y ld a c h u rzęd ów , ta b lica c h w io s k o w y c h , d ro g o w sk a z a ch , z ry w a n o je, lub z a m a lo w y w a n o farbą". P o ­ tw ierd za to B. D zik o w sk i z p o w ia tu ja n o w s k ie g o , p isz ą c o sy tu a c ji w 1904 r.: „ U tw o rz y liśm y d w ie b o jó w k i. G m ina n aro d o w a zo rg a n iz o w a n a [n ie p o k r y w a ło się to z p o d zia łem a d m in istra c y jn y m — A . K .[. S o łty s i n a ro d o w i o d d ali w ie lk ie u słu g i w d o sta rcza n iu p o d w ó d p o d cz a s p a ra k r o tn eg o n isz c ze n ia n a p isó w r o s y js k ic h na d ro ­ g o w s k a z a c h . B o jó w k i p rzy tej sp ra w ie s p is a ły s ię d z ie ln ie . C h o cia ż w J a n o w ie i w L ub lin ie w ię z ie n ia z a p e łn io n e p o lity c z n y m i w ięźn ia m i, to je d n a k w k ilk u n a stu g m in a ch u c h w a ły są ju ż p isa n e po p o lsk u . N a w e t d r o g o w s k a z y tu i ó w d z ie w d w ó ch

(8)

wszystkim do żądań spolszczenia adm inistracji gminnej, polskiego szkol­ nictw a i nauczyciela, polskich urzędników itp. spotykała się z poparciem ludności chłopskiej, gdyż upatryw ała ona w tej walce realizację swoich dążeń narodowych. Warto w tym miejscu podkreślić, iż w ówczesnych w arunkach i sytuacji politycznej wsi polskiej na tym terenie, mimo wy­ stępowania równolegle w gminach czy społeczności wiejskiej różnych organizacji politycznych, czy przejawów ich działalności, nie dochodziło do zacietrzewienia politycznego. N iejednokrotnie poszczególne n u rty po­ lityczne wzajemnie się uzupełniały, w spierały w poczynaniach. Znane są liczne przykłady wspólnego kolportowania nielegalnej prasy i w y­ dawnictw przez tych samych, chociaż jej adresatam i 'byli zwolennicy przeciwstawnych nieraz kierunków politycznych. Sądzić należy, iż decy­ dowała o tym w stopniu największym powszechnie znana solidarność gromady wiejskiej, dająca o sobie znać w sytuacjach obrony własnych interesów, a także poczucie więzi na tle walki o interesy narodowe pols­ kie przeciw polityce carskiej.

Aczkolwiek trudno jest mówić w tam tych latach o organizacji w ro ­ zumieniu dzisiejszym, całego życia politycznego wsi, to była ona „szkołą uczącą lud działać, nie dem askując się przed wrogiem [...]. Wieś krasno­ stawska — wspomina cytowany już F. Żurek — zrozumiała, że jest sama sobie wsią polską, z własnym życiem i potrzebami, a nie przybudówką do szlacheckiego dworu czy jakiegokolwiek tronu. Zrozumiała, że przy­ szła Wolna Polska — to nieprzebrany skarbiec wszelkich wartości, do którego każdemu obywatelowi otw iera wrota suma pracy mózgu czy m ięśni”13. I chociaż tej konstatacji działacza chłopskiego nie można uogólnić na całą Lubelszczyznę, a naw et bezkrytycznie przyjąć w odnie­ sieniu do powiatu krasnostawskiego, tym niemniej jest to ważne spo­ strzeżenie procesu budzenia się z letargu wsi do aktywności społecznej

i pracy politycznej na rzecz polskości.

W przeddzień wybuchu rew olucji 1905 r. na wsi lubelskiej powstał zorganizowany polityczny ruch ludowy, reprezentow any przez Polski Związek Ludowy. W yrastał on z dotychczasowych doświadczeń i haseł propagowanych przez pisma przeznaczone dla chłopów: „Gazetę Świą­ teczną” i „Zorzę”. Jedno i drugie posiadało tu znaczne wpływy. „Gazeta

Ś w i ą t e c z n a ” docierała pod koniec XIX w. do 125 miejscowości, a najw ięk­

szą poczytnością cieszyła się w powiecie puławskim , radzyńskim , łukow ­ skim, lubelskim, lubartowskim , krasnostaw skim , janowskim, zamojskim. Pismo to czytane było w wielu miejscowościach zbiorowo (Trzebieszów, Pożóg, Wąwolnica, Bochotnica, Krężnica Kościelna, Siennica, Izbica). Pismo to miało tu swoich stałych i powszechnie znanych korespondentów,

(9)

by przykładowo podać — Joachim a i Filipa Wójcików z Pożoga, Anto­ niego Dudzińskiego z Godowa, Stanisław a Wierzchonia z Ciotczy, Piotra Żaka z Leszczyny, Józefa Tarkę z Bochotnicy. Natom iast „Zorza” , która nie cieszyła się taką popularnością jak poprzednie pismo, miała tu także swoich czytelników i stałych korespondentów. Jej największa rola zazna­ czyła się w powiecie puławskim, lubartowskim i janowskim. Do stałych współpracowników (korespondentów) należeli: P iotr Żak, Jan Łaszcz z Zabłocia, Stanisław Wierzchoń, Kazimierz Gil ze Starego Zamościa,

Antonina Peldówna-Smiszkowa z Gołębia14.

W oparciu o ośrodki, gdzie kształtow ały się wcześniej pod wpływem prasy ludowej i sam orzutnych działaczy chłopskich ogniska pracy oświa­ towej i samokształceniowej, gdzie pobudzeni zostali chłopi, jeszcze w stopniu bardzo ograniczonym, do samodzielnej organizacyjnej działal­ ności patriotycznej, w momencie powstania Polskiego Związku Ludowego zaczęły tu już pod koniec 1904 r. powstawać pierwsze koła tej organi­ zacji. Skupione były one wokół działalności Wacława Kruszewskiego z Osin (pierwszego prezesa Zarządu Głównego), organizatora spółki rol­ niczo-handlowej „Ogniwo” wspomagającej chłopów w stosowaniu nowo­ czesnych metod gospodarowania. Koła tej pierwszej chłopskiej partii politycznej powstały najpierw w Osinach, Bełtowie, Wronowie, Żyrzynie, Woli Osińskiej, Gołębiu, Końskowoli, Kurowie, Zabłociu, potem także w Nałęczowie. Do powszechnie znanych tu działaczy ludowych należeli. Wojciech Wójcik, Franciszek Stasiak, Paw eł Usarek z Osin, Stanisław Matraszek z Wronowa, Paw eł B ernat z Bełtowa i Michał Sekuła. Ludow­ cy z powiatu puławskiego kontaktow ali się z przebywającym i na tym terenie lub w Nałęczowie — Mieczysławem Dębskim, Romualdem Krze- simowskim, Jadw igą Dziubińską, W alentyną W eychertówną, Gustawem Daniłowskim, Stefanem Żeromskim czy Faustyną Morzycką. Koła Pols­ kiego Związku Ludowego istniały nadto w powiatach: radzyńskim , łu ­ kowskim, lubartowskim , lubelskim, janowskim, zamojskim, włodawskim, krasnostaw skim 15. Szeroki zasięg organizacyjny tej organizacji na wsi lubelskiej świadczył bardzo wymownie, że jej hasła i cały program spot­ kał się tu ze zrozumieniem i poparciem, czemu dano najlepszy przykład w latach rew olucji 1905—1907 r., kiedy ludowcy stanow ili najbardziej

14 J. M a r s z a ł e k , P o c z ą t k i ruch u l u d o w e g o na L u b e ls z c z y ź n i e , [w:] fluch l u d o w y na L u b e l s z c z y ź n i e , red. J. R. Szaflik, Lublin 1964, s. 22 i n.

15 Tamże, p a s s i m; B. R a d 1 a k, P o ls k i Z w i ą z e k L u d o w y w r e w o l u c j i 1905— — 1907, W arszaw a 1962; A. K o p r u k o w n i a k , U d z ia ł l u d o w c ó w w r e w o l u c j i 1905 r o k u w p o w i e c i e p u ł a w s k i m , [w:] Ruch lu d o w y . . ., s. 266— 273-, t e n ż e , N a ł ę ­ c z ó w i j e g o ro la w la ta c h p i e r w s z e j r e w o l u c j i (1905— 1907), [w:] Z r e w o l u c y j n y c h t r a d y c j i lat 1905— 1907. M a t e r i a ł y na s y m p o z j u m n a u k o w e , pod red. A. Koprukow- niaka, Lublin 1976, s. 51—73.

(10)

aktyw ną część społeczności wiejskiej w walce o praw a narodowe i awans cywilizacyjny wsi. To stosunkowo powszechne angażowanie się chłopów w walkę programowo określaną przez działające tu partie i organizacje polityczne — Narodową Demokracją, Polski Związek Ludowy, ruch so­ cjaldem okratyczny i socjalistyczny16, inicjatyw y księży katolickich p ro ­ pagujących konieczność obrony języka polskiego, w iary katolickiej (chodzi tu o działalność parafialną, stosunkowo mało rozpoznaną), działających tu nauczycieli szkół ludowych — jest potwierdzeniem tezy, że wieś coraz bardziej dostrzegała swój odrębny interes od innych w arstw społecznych i grup i coraz powszechniej włączała się w realizację tych własnych celów, które nie musiały być przecież sprzeczne z ogólnym interesem narodowym. N ajpełniej wyraziło się to w okresie wydarzeń rew olucyj­ nych, sytuacji co praw da szczególnej, kiedy ludność wsi walcząc o swoje praw a do serw itutów , do spornych dotychczas kawałków gruntu (lubar­ towskie, lubelskie, włodawskie, radzyńskie, krasnostawskie, dobra ordy­ nacji zamojskiej), do nieskrępowanego posługiwania się językiem ojczy­ stym w szkole, gminie, sądzie, w miejscach publicznych — dowiodła wysokiego wyrobienia społecznego i politycznego angażowania się w w al­ kę z caratem 17.

Najbardziej wymownym świadectwem chłopskiej świadomości w om a­ wianym okresie jest stosunek do szkoły i oświaty. Walka o język polski, ten najważniejszy elem ent narodowej więzi i więzi społecznej zarazem, rozpoczęła się na Lubelszczyźnie tuż po upadku powstania styczniowego. Największe jednak rozm iary przybrała na przełomie stuleci stając się nową jakością w dotychczasowych dążeniach i wysiłkach wsi. Cała L u ­ belszczyzna objęta została tajnym systemem nauczania przy równoczes­ nym bojkocie szkoły rządowej, przybierającym różnorodne formy. Do końca lat siedemdziesiątych zanotowano w guberni lubelskiej ponad 250 przypadków bojkotu szkoły elem entarnej, a w sąsiedniej guberni sied­ leckiej — 210. Bojkot rządowej szkoły nie przybrał tak dużych rozmia­ rów w pozostałych regionach Królestw a Polskiego18. Natomiast w latach 1900— 1904 stwierdzono w guberni lubelskiej 175 przypadków bojkotu rządowej szkoły elem entarnej10, w tym w powiecie tomaszowskim — 31,

IS W sp ra w ie z a się g u w p ły w ó w p arlii r o b o tn ic zy c h na w s i lu b e lsk ie j zob.: A . W ó j c i k , Ruch r o b o t n i c z y na L u b e l s z c z y ź n i e d o 1918 r., Lublin 1984, rozd z. I: P o c z ą t k i o r g a n iz a c j i i d z i a ł a ln o ś c i s o c j a l i s t y c z n e j i rozdz. II: W la ta c h r e w o l u c j i 1905— 1907. 17 A. K o p r u k o w n i a k , Ruch r e w o l u c y j n y . . . , p a ss im . 18 R. K u c h a , O ś w i a t a e le m e n ta r n a w K r ó l e s t w i e P o ls k im w l a ta c h 1864— 1914, Lublin 1982, s. 139. >“ A. K o p r u k o w n i a k , W o k r e s i e k s z t a ł t o w a n i a s i ę k a p i t a l i z m u 1864— 1918, [w:] D z i e j e L u b e l s z c z y z n y , t. I, s. 699.

(11)

zamojskim — 24, krasnostaw skim — 21, janowskim ■— 21 i puław ­ skim — 19. Jednocześnie w trudnych w arunkach konspiracyjnych roz­ wijało się tajne nauczanie. Tylko w latach 1864—1900 w ykryto w gu­ berni lubelskiej 113 tajnych szkół, z czego w powiecie puławskim — 38, tomaszowskim — 12, lubartow skim — 10, janowskim — 9, krasnostaw ­ skim, lubelskim i zamojskim — po 8, w pow. bialskopodlaskim ■— 9, łukowskim — 12, radzyńskim — 19 i włodawskim — 10. Łącznie zatem na całej Lubelszczyźnie stwierdzono 163 przypadki tajnego nauczania20. Nic przeto dziwnego, że w końcu 1896 r. gubernator lubelski W. Tchor­ zewski w tajnym okólniku charakteryzującym nastroje antyrosyjskie społeczeństwa polskiego, pisał: „Mając na uwadze fakt, że poprzez tajne nauczanie nieprzychylni nam ludzie zaszczepiają w narodzie [ludzie] idee przeciwne naszej państwowości i w ogóle wychowują lud w duchu w ro­ gim Rosji, trzeba uznać, iż głównym obowiązkiem policji [straży ziem­ skiej] powinno być w ykrywanie tajnych szkół i osób zajm ujących się nauczaniem nie mającym na to zezwolenia”21. Natom iast w czasie rew o­ lucji, polski system oświatowy prowadzony już jawnie oraz powszechny bojkot szkoły rosyjskiej poprzez zorganizowanie strajku szkolnego zmu­ siły warszawskiego generał-gubernatora G. A. Skałona do wyznania w raporcie skierowanym do Petersburga: „Tłumy chłopskie oblegają szkoły po wsiach, siłą usuwają uczniów i żądają od nauczycieli naucza­ nia tylko w języku polskim. Wiele szkół zostało zamkniętych, w nie­ których wprowadzono język polski [...]. Obecnie idea o odrodzeniu w K raju Przyw iślańskim szkoły narodowej przeniosła się już z wyższych

sfer polskich do mas ludowych i na tyle umocniła się dzięki ustępstwom poczynionym przez samorząd, że obok innych spraw politycznych stanowi problem pierwszorzędnej doniosłości”22. Dodać przy tym trzeba, że od 1904 r. na większości zebrań gminnych ludność w formie, jak określały miejscowe władze, natarczyw ie domagała się dopuszczenia języka pols­ kiego do adm inistracji i szkolnictwa. Potw ierdzają to także wszelkie

23 R. K u c h a , Z z a g a d n ie ń r o z w o j u t a j n e g o n a u c z a n ia w g u b e r n i l u b e l s k i e j i s i e d l e c k i e j w la ta c h 1864— 1915, [ w : J Ze s t u d i ó w n a d K o m is ją E d u k a c ji N a r o d o ­ w e j i s z k o l n i c t w e m na L u b e l s z c z y ź n i e . R o z p r a w y i a r t y k u ł y , red. J. D ob rzań sk i (cz. I), A . K op ru k ow n iak (cz. 11), Lublin 1973, s. 358.

21 A. K o p r u k o w n i a k , W a l k a o p o l s k ą s z k o l ę l u d o w ą w g u b e r n i l u b e l ­ s k i e j na p r z e l o t n i e X I X i X X w i e k u , „R oczn ik L ub elski" 1972, t. X V , s. 95.

22 M. S z u l k i n , S t r a j k s z k o l n y w 1905 roku , W a r sz a w a 1959, s. 152— 153 W sp r a w ie w a lk i o p o lsk ą sz k o lą w tym r e g io n ie — zob.: Z. K m i e c i k , Ruch o ś w i a t o w y na w s i 1905— 1914. K r ó l e s t w o P o ls k ie , W a rsza w a 1963; A . K o p r u k o w ­ n i a k , W a l k a o p o l s k o s ć s z k o ł y na w s i l u b e l s k i e j w r o k u 1905, „P rzegląd H isto - ry cz n o -O św ia to w y " 1966, nr 2, s. 176— 183; t e n ż e , P o w ia t j a n o w s k i w w a l c e o p o l s k o ś ć !j e s i e ń 1905), [w:) Z d z i e j ó w p o w i a t u k r a ś n i c k i e g o , Lublin 1963, s. 214—

(12)

enuncjacje polskich organizacji i wspomnienia działaczy chłopskich23. Była to swego rodzaju przemoc grupowa nad miejscowymi władzami ludności wiejskiej, wymuszającej w ten sposób swoje praw a do posłu­

giwania się językiem ojczystym w urzędzie i szkole.

W arto wreszcie zwrócić uwagę na jeden ważny, w moim przekonaniu czynnik w pływ ający na kształtow anie się i rozwój świadomości chłop • skiej, a mianowicie — stosunek do tradycji ważnych w ydarzeń w naszej historii. Jest to sam w sobie problem niezwykle frapujący i rozległy, dlatego ograniczę się do trzech motywów często przew ijających się w po­ staw ach i zachowaniu ludności wiejskiej. Po pierwsze, jest to ciągle żywa tradycja powstania styczniowego, na co tak plastycznie zwróciła uwagę H. Brodowska24. Chłopi na Lubelszczyźnie na przełomie stuleci, w szcze­ gólności w latach rew olucji 1905— 1907 r. bardzo często zbierali się lub rozpoczynali m anifestacje czy wiece od miejsc pam iętnych walk czy potyczek oddziałów powstańczych z oddziałami carskimi. F ak ty takie odnotowano w powiecie puławskim (Żyrzyn), krasnostaw skim (Fajsła­ wice), lubartowskim (Sobolew), janowskim, na terenie dóbr ordynacji zamojskiej (Zwierzyniec, Szczebrzeszyn, na szlaku przem arszu oddziału Lelewela-Borelowskiego)25. Po w tóre, jest to nawiązywanie do tradycji pracy i działalności księdza P iotra Ściegiennego, głównie na terenie po­ w iatu janowskiego, puławskiego i lubelskiego (Wilkołaz, Chodel), a więc w tych miejscowościach, gdzie prowadził swoją patriotyczną konspirację. Jakże żywy był oddźwięk tej tradycji w późniejszej działalności konspi­ racyjnej w szkołach lubelskich (gimnazjum rządowym) czy w środowis­ kach robotniczych (w w arunkach lubelskich — w znacznym stopniu chłop­ skich), gdy poczynając od 1904 r. zbierano się przy grobie ks. Piotra Ście­ giennego na wiece i stąd rozpoczynano m anifestacje, albo tu zmierzano z dzielnic robotniczych Lublina26. Wreszcie, w pierwszych tygodniach

!S A . K o p r u k o w n i a k , R u c h y rew olu cyjn e..., s. 104 i n. Z ob. też: P. U s ci­ r e k, W s p o m n i e n i a chło pa ze w s i O sin y, p o w ia t u p u ła w s k i e g o , [w :] S. J. B r z e ­ z i ń s k i , Polski Z w i ą z e k L u d o w y . M ateria ły i d o k u m e n t y , w y b o ru d o k o n a ł i w s t ę ­ pem o p a trzy ł Cz. W y c e c h , W a r sz a w a 1957, s. 331— 364.

14 H. B r o d o w s k a , C hło pi o so b ie i Polsce. R o z w ó j św ia d o m o ś c i sp oleczno- ■narodowej, W a r sz a w a 1984.

25 A . C z e c h o w s k i , P o w s ta n ie s t y c z n i o w e w św ia d o m o ś c i m i e s z k a ń c ó w Z ie ­ m i L u b a rto w s k ie j, [w;] Lub a rtó w i Zie m ia L u b a rto w s k a 1543— 1983, Lubartów 1983, s. 17— 43; A . K o p r u k o w n i a k , R u c h y r ew o lu cyjn e..., s. 214 i n.

*“ T. M e n c e l , - List o tw a r t y do p o ls k ie g o Judu r o b o c z e g o n a p is a n y prz ez ks i ę d z a Piotra Ś c ie g i e n n e g o z 1892 r., „K alen d arz L ub elski" 1984, s. 44. D. M o s t - w i n w p o w ie ś c i h isto r y c z n e j, a le o p a rtej na a u te n ty c z n y c h p rzek a za ch p a m ię tn i­ k a rsk ich , pt. Cień k s i ę d z a Piotra, W a r sz a w a 1985, p r z ed sta w iła c ią g ło ś ć tra d y cji h isto r y c z n e j i k o n sp ira cji w X IX w . i na p o cz ą tk u n a s z e g o stu le c ia na p rzy k la

(13)

-rewolucji 1905 r., krążyły na terenie Lubelszczyzny wieści nie tylko dotyczące nowego podziału ziemi dworskiej i dodatkowych regulacji własności chłopskiej, napraw y krzywd, ale także w yraźne nawiązujące do w ydarzeń 1846 r. w Galicji. Oto jeden ze znanych działaczy robot­ niczych z Puławskiego wspomina: „Charakterystyczne, że kursowały uporczywie w ersje — nie wiadomo przez kogo rozpowszechniane — że będzie powstanie chłopów i będą rżnąć panów jak w Galicji, a ziemię będą rozdzielać tym, którzy jej wcale nie mają, a potem i tym , którzy ją posiadają, ale bardzo mało — małorolnym. I włościanie byli tak tym przejęci i tak poważnie tą kwestią byli zaprzątnięci, że już radzili, komu personalnie i wiele należy wydzielić, co między innym i doprowadzało czasami do poważnych sprzeczek”27.

Przytoczone przykłady chłopskiego angażowania się w spraw y wy­ kraczające poza opłotek własnej zagrody czy gromady świadczą najlepiej, że na przełomie stuleci na wsi lubelskiej poczęły kształtować się nowe zjawiska. Ich zasięg był bardzo zróżnicowany, ale nie było zakątka w tym regionie, gdzie nowe formy organizowania się wsi, nowe formy myślenia kategoriam i swojej wsi, jej ulepszania w sensie gospodarczym, społecznym i organizacyjnym (kółka rolnicze, organizacje spółdzielcze, nowe sposoby handlu, kasy oszczędnościowo-pożyczkowe, organizacje i stowarzyszenia kulturalno-oświatowe) dokonywały się równolegle z prze­ łamywaniem tradycyjnego pojmowania własnej roli w społeczeństwie. Dodać przy tym trzeba, że poczęła wyłaniać się w tedy swoista elita wsi, znane powszechnie nazwiska w ruchu ludowym i dziejach wsi, nie tylko lubelskiej. Przykładowo można tu wymienić całe rody — Stasiaków, Wójcików, Usarków z Puławskiego, Wierzchonia, Bernata, Dzikowskiego,

d zie ś r o d o w is k a w ie js k ie g o sp o d K raśnika i m ie js k ie g o w L ub lin ie. P rzy ta cza też str o fy p ie śn i p o w s z e c h n ie tu z n a n e j i ś p ie w a n e j (s. 185):

M o Ś c ie g ie n n y papir z R zym u, C o b y an o razem w s ę d y P o sty c h ło p y , kaj n a k o zu Bronić, bić s ię w ś ty r y r zy n d y P ó jd o z nam i ta k ż e i ci C o c a ro w i n ie c h c o s łu ż y ć , R azem , razem m y i uni, Juz ni m ożno c e k a ć d łu ży . T y lk o g ę b y m ijc ie zw a rte, M ó w c ie o tym ty lk o sw oim . P rzy jd zie n a k o z, ru sym razym , T ak jak p s c o ły sie w y r o im .

17 W . K o w a l s k i [„Edward", „ J a n e k " ], Ze w s p o m n i e ń o p r ó b a c h p o w s t a n i a p u ł a w s k i e g o , [w ;] A r c h i w u m Ruchu R o b o t n i c z e g o , t. III, W a r sz a w a 1976, s. 66.

(14)

Żaka i Nakoniecznego (obaj byli posłami w parlamencie rosyjskim — Dumie Państwowej). Działacze ci, w spierani przez pracującą i współ­ działającą ze wsią inteligencję, przecierali drogi społecznego i k u ltu ral­

nego awansu wsi lubelskiej.

W końcu w arto podkreślić, że trw ało w tedy nieustanne przeplatanie się w świadomych postawach chłopów dążeń o charakterze społecznym

Cytaty

Powiązane dokumenty

• Mädchen (Frauen) möchten nicht zur Minderheit der einsamen Frauen gehören./Sie möchte nicht anders als andere Mädchen sein./Sie haben Angst vor der Meinung anderer/vor

Perspektywa zmian na rynku pracy, związana ze starzeniem się społe- czeństw i dość niską w wielu krajach Europy dzietnością, jest w centrum zaintere- sowania Unii Europejskiej. XX

Podjęliśmy się więc nowego zadania - przybliżenia pracownikom, studentom i doktorantom naszej Uczelni rozwijających się w błyskawicznym tempie nowoczesnych narzędzi

Non-invasive glucometers are particularly suitable for long-term monitoring of blood sugar levels in remote monitoring and medical supervision systems [1, 3]... Accu-Chek

Gdyby spróbować określić hasłowo, co obecnie jest ważne dla mieszkańców miast w publicznej przestrzeni mieszkaniowej, to na pierwszym miejscu znajduje się bezpieczeństwo,

Artystyczny floret tak bardzo oddalił się od prawdziwej walki, że pod koniec XIX wieku fechtmistrz francuski Baudry wprowadził now ą broń do ćwiczeń, m

Badacze historii transportu, historycy stosunków go­ spodarczych, historycy zajmujący się dziejami basenu Bałtyku podkreślali, że zgromadzone na tej wystawie

W uznaniu zasług w pracy zawodowej i społecznej, dyrektor Jan Sarapuk otrzymał w Polsce Ludowej, następujące odznaczenia: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia