• Nie Znaleziono Wyników

"Das politische Schul – und Erziehungssystem im 3. Reich, Ein Überblick über nationalsozialistische Erziehungsorganisationen, Akademien und Ausleseschulen", Marcel Wiwie, Hamburg 2010 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Das politische Schul – und Erziehungssystem im 3. Reich, Ein Überblick über nationalsozialistische Erziehungsorganisationen, Akademien und Ausleseschulen", Marcel Wiwie, Hamburg 2010 : [recenzja]"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Włodzimierz Stępiński

"Das politische Schul – und

Erziehungssystem im 3. Reich, Ein

Überblick über nationalsozialistische

Erziehungsorganisationen,

Akademien und Ausleseschulen",

Marcel Wiwie, Hamburg 2010 :

[recenzja]

Acta Cassubiana 13, 371-378

(2)

Marcel Wiwie,

D as politisch e S ch u l - u n d

E rziehungssystem im 3. R eich, E in Ü berblick über

nationalsozialistische Erziehungsorganisationen,

A kadem ien u n d A usleseschulen,

Books of Demand GmbH, Hamburg 2010, S. 222 + CCXVIII, ilustr., diagramy

Przedm iotem o m ów ien ia je st praca, która je st przeglądem św iata instytucji, jakie k ształtow ały od 10 roku ży cia pokolenie N iem ców , dla których stanow iły one ja k b y d od a tk o w ą instytucję indoktrynacji, ju ż p rzecież dokonującej się w szk ole, w przestrzeni publicznej i rytualno-sakralnej oraz nierzadko w rodzinie. Brak jak ich k olw iek p ogłęb ion ych badań polsk ich nad system em kształtow ania następców „starych tow arzyszy” i tw órców III R zeszy czyn i celo w y m przyb liże­ nie p olsk iem u czy teln ik o w i książki M. W iw ie. W e w stęp ie autor przypom ina o p od staw ow ych celach szk ół elitarnych, orientujących się ściśle na narodow oso- cjalistyczne w yobrażenia o rasie, pochodzeniu i selekcji, o tym , że stanow iły one system szkolny, ró w n oległy do teg o przejętego w dużym stopniu z Republiki W eim arskiej. Stw ierdza on, że naw et 61 lat po w ojnie k on ieczn e je st konfronto­ w anie się z system em III R zeszy, gd y ż je st to w arunkiem zrozum ienia zjaw isk zachodzących w nazistow sk ich N iem czech , a także w sp ó łczesn y m system ie w y ­ chow ania w R epublice Federalnej, która nie m oże u ciec od ciem n ych rozdziałów swojej historii. N a pracę składają się rozdziały, om aw iające kolejno „Podstaw y

teoretyczn e” / Theoretische Grundlagen, następnie „Instytucje i organizacje n azi­

stow sk iego w ych ow an ia” / Institutionen und Organisationen nationalsozialisti­

scher Erziehung, dalej „N azistow skie szkoły elitarne” / Die nationalsozialistischen Ausleseschulen, w reszcie ostatni rozdział n osi tytuł „S zk oły i akadem ie w y c h o ­

w ania narybku kierow n iczego i w y c h o w a w c z e g o ” / Schulen und Akademie zur

Ausbildung von Führungs - und Erziehungsnachwuchs. Praca je st klarow nym , popularnonaukow ym przeglądem bogatego krajobrazu takiego typu szkolnictw a, jakie w ramach tradycyjnego system u szkolnictw a, przejętego po R epublice W ei­ marskiej , pow ołali do życia w ładcy III Rzeszy, celem „w yhodow ania” w nim sw oich następców , w ład ców W ielkogerm ańskiej R zeszy Narodu N iem ieck ieg o .

(3)

372 Wł o d z i m i e r z St ę p iń s k i

Autor wychodzi od teoretycznych rozważań Hitlera, zawartych w Mein Kampf na temat wychowania, przypominając, że do 1943 r. ukazało się aż 9 840 000 egzemplarzy tej książki. W drugim, wydanym w 1926 r. tomie w wielu miejscach podejmuje Hitler te problemy, nacechowane szerokością wyobrażeń wychowaw­ czych, a przez to oddziałujących kusząco na pedagogów wszelkiej maści i środo­ wisk. Hitler wychodzi od krytyki bezruchu mieszczaństwa, podkreśla pierwszeń­ stwo cielesnego wychowania nad duchowym, zapowiadając uprzywilejowanie mi­ litarnych cnot młodzieży i późniejszy antyintelektualizm ideologii nazistowskiej. Autor konstatuje, że dla Hitlera wychowanie było przygotowaniem do roli żołnie­ rza, funkcjonariusza partyjnego i w ogóle gorliwego sługi systemu; że przez rasis­ towski radykalizm w tematach wychowania stawiał on Żydów, Afrykanów i inne grupy na niższym poziomie rozwoju. Następnie omawia role ideologów nazistow­ skich w rozwoju koncepcji pedagogicznych nazizmu na przykładzie najważniej­ szych: Alfreda Baeumlera i Ernsta Kriecka. Cechowała ich pogarda wobec trady­ cyjnych wzorców wychowania, głównie tych w Republice Weimarskiej, ale obaj dość późno nawiązali kontakt z nazistami. Pierwszy dopiero w 1934 r. przedstawił swoje koncepcje pedagogiczne, już z pozycji kierownika nowo powołanej Kate­ dry Pedagogiki Politycznej, nacechowane widzeniem wychowania stale jako dzia­ łania podporządkowanego polityce. M. Wiwie podkreśla, że A. Baeumler widział w niemieckim człowieku ucieleśnienie hellenistycznego ideału człowieka. Trzy lata później głosił ograniczenie wykształcenia do etapu szkoły, po której winno nastąpić formowanie człowieka w duchu służby wspólnocie i ożywienia germań­ skich wartości. Koncepcje A. Baeumlera znalazły szerokie zastosowanie w świecie elitarnego szkolnictwa nazizmu. Z kolei E. Krieck należał jeszcze przed 1914 r. do nurtu tzw. krytyków (nowoczesnej) kultury mieszczańskiej, piętnując jej indy­ widualizm i stawiając w centrum społeczeństwo jako centralny czynnik wycho­ wania - ideał społeczeństwa wychowującego, w którym młody człowiek jest „czę­ ścią całości”. Tym idealnym społeczeństwem był autorytarny system państwowy, do której to koncepcji prowadziła go admiracja volkistowsko-konserwatywno- -nacjonalistycznego odnowienia społeczeństwa. zrywając całkowicie z typem wy­ chowania w demokratycznej Republice, stawiał na rasową „hodowlę” Niemca jako części ideału szlachetnego typu ludzkości. W przeciwieństwie do A. Bauem- lera pozostał teoretykiem. Rozważania autora na temat związku między rasą i euge- niką przypominają o dominującym „wkładzie” Anglosasów i Francuzów w teo­ retyczne podstawy nauki o rasach oraz o praktycznym ich wymiarze: ustawie o „zapobieganiu chorego dziedzicznie potomstwa” z 1933 r.

W obrazie instytucji i organizacji nazistowskiego wychowania M. Wiwie przy­ pomina o demograficznej sytuacji w początkach istnienia iii Rzeszy. Składały się na nią m.in. 600-800 tys. sztucznych poronień i tendencja spadkowa urodzeń oraz strategia podniesienia wartości kobiet, rodziny i to wielodzietnej, niesiona przez środki propagandy, bodźce finansowe i odznaczenia. Kolejno autor omawia istotę Lebensbornu / „Źródła życia”, w której Himmlerowi chodziło nie tyle o wzrost

(4)

liczby urodzin, ale o stworzenie rasy panów i powołanie do życia mitu rasy aryj­ skiej. Kreśli strukturę organizacyjną instytucji Lebensbornu (pierwsza powstała 15 sierpnia 1936 r. w Steinhöring w Górnej Bawarii) jako mieszaniny placówek dobroczynnych, domów matek, izb porodowych i domów dziecka lub żłóbków i ich finansowania, dalej zdrowotne i rasowe wymogi, jakie musiały spełnić ko­ biety przyjmowane do tych placówek. W kwestii oceny działalności tych placó­ wek w okresie ii wojny światowej czytamy, że powstały one też w krajach okupo­ wanych, najwięcej w krajach skandynawskich. Przypomina o najbardziej ciem­ nym rozdziale Lebensbornu - odbieraniu rodzicom dzieci w Polsce i ZSRR, celem ich badania pod kątem rasowym i zniemczenia. Cztery ośrodki Lebensbornu zało­ żono w okupowanej Polsce.

Druga część rozdziału poświęcona jest organizacjom nazistowskim: Hitler­ jugend i Bund Deutscher Madel. Autor omawia genezę Hitlerjugend i obszernie biografię Baldura v. Schiracha, dalej uzyskanie przez obie organizacje monopoli­ stycznej pozycji wśród młodzieży niemieckiej, rolę powieści i filmu Hitlerjunge

Quex. Kolejno czytamy o strukturze HJ/Hitlerjugend i BDM/Bund Deutscher

Mädel (na s. 75 struktura Hitlerjugend w 1938 r.), kryteriach przyjęcia i rozbudo­ wanej symbolice (mundur, odznaki). Autor omawia ideologiczno-pedagogiczną nadbudowę Hitlerjugend, opartą na militaryzmie i kulcie matki, imperializmie, rasizmie i socjalizacji, poprzez m.in. rozbudowany system permanentnego para­ militarnego kształcenia, akcji dobroczynnych, opanowywania światopoglądu na­ zistowskiego. Autor interesująco kreśli długo w nauce pomijaną rolę seksualności wśród młodzieży hitlerowskiej. W rolę kandydatek do „podarowania Führerowi dziecka” wcielało się tysiące dziewcząt z BDM, setkami wracających z obozów młodzieżowych w ciąży z nieznanym młodzieńcem z Hitlerjugend lub spragnione inicjacji erotycznej nawet 12-letnie panny, narzucające się żołnierzom Wehrmachtu, tysiącami kwaterowanym w ośrodkach młodzieżowych BDM. Autor podkreśla, że z rozpoczęciem II wojny światowej we wrześniu 1939 r. rozpoczął się dla Hi­ tlerjugend nowy okres, cechujący się ogromnym wzrostem nowych obowiązków; paramilitarne gry terenowe stały się rzeczywistością, która przerosła ich wyobraże­ nia. Młodzież tę szkolono do pomocy w bunkrach przeciwlotniczych, przy obsłu­ dze dział przeciwlotniczych (Flakhelfer). Przejmowali też role dorosłych w służbie komunikacyjnej i ulicznej, w akcjach zbierania makulatury i metali, budowie szań­ ców i zapor przeciwczołgowych, szkoleniu w obozach przysposobienia do wojny, (Kriegsvorbereitungslager), pomocy przy akcji wysyłania na wieś dzieci z zagrożo­ nych bombardowaniem miast (Kinderlandverschickung) i opieki nad lokowanymi tam dziećmi (Kinderlandverschickungsheime). Na podkreślenie zasługuje tu naj­ bardziej zbrodniczy aspekt tego uwikłania Hitlerjungend w rzemiosło wojenne i kooperacje z Wehrmachtem. Czytamy o zaciąganiu się 17-18-latków (rocznik 1925 i 1926) latem 1943 r. do formowanej 12. SS-Panzerdivision Hitlerjugend, jak pisze autor, zmasakrowanej przez aliantów w Normandii i pod Falaise i zre­ dukowanej do „Division H”, przerzucanej następnie do Węgier oraz w Ardeny.

(5)

374 Wł o d z i m i e r z St ę p iń s k i

Cechująca się, jak p isze M. W itw e, fanatyzm em (także heroizm em w boju - W .S.) i b ezw zględ n ym postępow aniem , zyskała sobie u A m erykanów m iano „B aby­ -D iv isio n ”. Ten problem m obilizacji m ło d zieży p ojaw ia się i na d alszych kartach książki przy om aw ianiu lo só w u czn iów szk ół N A P O L A (lub: N S E A / N a tion also­ zialistische Erziehungsanstalten) i szk ół A d o lfa H itlera (A H S/A dolf-H itler-Schu- len); w tych ostatnich 17-latków w erbow ano do W erhmachtu, zaś 14-16-letnich do Volkssturmu. Tę c z eść pracy autor koń czy przypom nieniem o olbrzym ich stra­ tach, jakie m łod zi ludzie pon ieśli podczas podczas II w ojn y św iatow ej. L iczbę niem ieckiej m łod zieży, która p on iosła śm ierć w i i w ojnie św iatow ej, ocen ia autor na 1,9 m ln osób.

C zęść p o św ięco n a n azistow skim szk ołom elitarnym otw iera panorama d z ie ­ jó w N azistow skich Placów ek W ychow aw czych. (N A PO LA -Schulen). Autor stwier­ dza, że pow stałe w 1933 r. n arodow osocjalistyczne p laców ki w y ch o w a w cze - N A P O L A różniły się istotnie od innych szk ół elitarnych w III R zeszy. Form alnie, podporządkowane potem M inisterstwu R zeszy W ychow ania i N auki, b yły szk o ­ łam i państw ow ym i; liczb a ich w ahała się od 35 do 42. W historii pow stania, struk­ turze i celach autor uw ypukla szczeg ó ln ie p laców ki otwarte w dniu 20 kw ietnia

1933 r. w K oszalinie, Plön i Poczdam ie, przekształcone z Państw ow o-Politycznych P laców ek K ształcen iow ych okresu R epubliki, w yłon ion e z k olei z rozw iązanych m ocą postanow ień w ersalskich Szkół Kadetów. Określone w ów czas cele, jak stw o­ rzenie tradycji państw ow ej, w ych ow aw czej i kierow niczej dla u p ow szech n ien ia „narodow osocjalistycznej p ostaw y”, czy n iły te placów ki w zorow ym i m iejscam i nazistow skiego w ychow ania w spólnotow ego. Tym szkołom - z panującymi w nich dyscyplinie i „hodow li” - zainteresowanie rychło okazali: Wehrmacht, SS, SA i HJ. Autor opublikow al listę 35 placów ek dla ch łop ców z 8560 osobam i, z podziałem na daty pow stania, liczb ę uczniów , m iejsce i oficjaln ą nazw ę. P isze też o istnieniu 3 szk ół dla dziew cząt z 319 uczennicam i. Dalej otrzym ujem y charakterystykę kierowników, nauczycieli i uczniów. Ci pierw si to zasłużeni żołnierze i tow arzysze partyjni, później oficerow ie SS. Proces rekrutacji uczniów uprzyw ilejow yw ał dzieci w eteranów I w ojn y św iatow ej i w y so k o postaw ion ych funkcjonariuszy N S D A P . G łęb szy sens istnienia szk ół N A P O L A jako now ej rodziny uczniów , ziszcza ł się w rekrutacji d zieci, w niem al p o ło w ie p och od zących z rodzin rozw ied zion ych lub spośród półsierot. A n aliza sp o łeczn o -za w o d o w eg o p och od zen ia ojcó w w sk a zy ­ w ała, że u czn iow ie N A P O L A m ieli bardziej m ieszczań sk i rodow ód i g łów n ie w y w o d zili się ze stanu urzędniczego, z m ieszczańsko-konserw atyw nych dom ów. Dalej czytam y o m undurze, dniu codziennym i programie nauczania. Program oparto na programie klasycznym gim nazjalnym , m .in. z religią, rysunkam i, łacin ą i angielskim , obok b io lo g ii i nauki o rasie oraz ćw iczeń na przyrządach i lekkiej atletyce, otw ierających perspektyw y awansu. U prawiano jednak p o lity czn ą i v o l- kistow sko-nacjonalistyczną indoktrynację. Organizowano w y cieczk i do obszarów przygranicznych, w tym do C zech osłow acji, D anii i Jugosław ii.

(6)

S zczególn e zask oczen ie czek a na p o lsk ieg o czytelnika w op isie zagranicz­ nych kontaktów p laców ek N S E A . Jako jedyne szk oły typu elitarnego m ied zy 1936 a 1939 r. p ielęg n o w a ły one kontakty/w ym ianę ze szkołam i w A n g lii, Irlandii i U S A , koncentrującą się na spotkaniach sportow ych i p olityczn ych dyskusjach, przy czym zachow anie m łodych N ie m c ó w trafiało na pod zielon e opinie an giel­ skich gospodarzy; od ostrożnej krytyki do otwartej akceptacji. A utor podkreśla, że m ilitarystyczne form y zachow ań i porządku nie przeszkadzały zupełnie an giel­ skim uczniom i nauczycielom , a naw et były pozytyw nie oceniane. I tak z N A P O L A Ilfeld w yjech ało 25 u czn iów do U S A aż na półroczny pobyt, natrafiając tam na w iele oznak sym patii dla nazizm u i je g o m odelu w ychow ania. N a przykładzie trzech szk ół dla dziew cząt, w Austrii, w Luxem burgu i w H olandii autor analizuje m odel w y ch ow an ia dziew częcej elity nazistow skiej, stwierdzając, że ich program b ył zb liżon y do m odelu m ło d zieży m ęskiej, ale inne przedm ioty, jak gotow anie, prace ogrodnicze, prace dom ow e w ykazyw ały typow e dla III R zeszy zredukowanie roli kobiety do funkcji żon y i matki. Sumując, autor stwierdza, że w ład cy III R ze­ szy nie osiągn ęli celu, je śli brać zań stw orzenie nazistow skiej elity kierow niczej dla w szystk ich , szczeg ó ln ie dla zaw od ów akadem ickich. Ze w szystk ich abiturien­ tó w m ięd zy 1935 a 1941 r. tyko 32 8 0 poch od ziło z N P E A , co stanow iło 1.04 proc. abiturientów w R zeszy.

N astępnie autor koncentruje się na Szkole R zeszy N S D A P Feldafing, p o w ­ stałej w 1934 r., g e n e z ą zw iązanej z m arzeniam i Ernsta R oehm a o własnej szkole kadetów SA , przejętej następnie przez najbliższe otoczen ie H itlera (Hermann G oering, Martin Borm ann), która jako 6-k lasow a szk oła partyjna z zasadam i od­ pow iadającym i p ed agogiczn em u id eałow i n azistow skiem u b yła zarazem uprzy­ w ilejow an ym m od elem szkoły, który nie m iał szczeg ó ln eg o w p ły w u na politykę szk oln ą R zeszy.

K oncepcja szkół A d olfa Hitlera została w ypracow ana w spólnie przez Roberta Leya, szefa N iem ieck iego Frontu Pracy (D A F / Deutscher Arbeiterfront) i Baldura v. Schiracha, przyw ódcy H itlerjugend. Zakładała ona rekrutację u czn ió w w śród najlepszych człon k ów tej organizacji, zaś p om ysłod aw cy w y ch o d zili z egalitar­ nych m arzeń i id eo lo g iczn y ch przesłanek dania szans na aw ans dzieciom n ieza ­ leżn ie od ich pochodzenia. N ie stan, le c z rasa m iały decydow ać. Okazuje się, że w brew nadziejom tw órców , na m odel tych szkół, otw artych g łó w n ie na wierne reżym ow i d zieci z klas n iższych , u czn io w ie w A H S p och od zili w w ię k sz o śc i z typ ow ych rodzin m ieszczań sk ich , co autor ukazuje na podstaw ie interesujących diagram ów; m am y tu g łó w n ie grupy pracow ników u m y sło w y ch (aż ok. 35 proc., w o ln e zaw od y i zaw od y akadem ickie - aż 20 proc., rzem ieślnicy - ok. 20 proc., d zieci robotników - 2 ,7 proc., ch łop ów i w ła ścicieli ziem sk ich - tylk o 4 proc.). Tak w ię c szk oły A d o lfa H itlera nie sp ow od ow ały żadnej reform y system u szk o l­ nego, je ś li chodzi o p och od zen ie i przygotow anie do tych szk ół (aż 43,5 proc. uczniów kierowano tu po gim nazjach i tylko 39 proc. po szkołach pow szechnych). N iem niej energicznie w cielan o w tych szkołach „now e w y ch o w a n ie”, cielesn ą

(7)

376 Wł o d z i m i e r z St ę p iń s k i

sprawność, kwalifikacje „przywódcze” i zadania permanentnego „sprawdzania się” na polu zadawanych przez pedagogów obowiązków. Więzi między nimi a ucznia­ mi wymagały od wychowawcy bycia zarazem wychowawcą, nauczycielem, prze­ wodnikiem grupy i towarzyszem. Wielki nacisk, jaki kładziono na boks, gry na murawie, narciarstwo i żeglowanie, jak również regularne rywalizacje między gru­ pami, umiejętność podejmowania samodzielnych decyzji i trwałość charakteru miały zapewniać uformowanie kwalifikacji wodzowskich - elitarnych. Wszystkie wyniki pedagogiczne i konsekwencja procesu socjalizacji w AHS miały ścisły związek z jego przesłankami volkistowsko-rasistowskimi, co autor wykazuje, pre­ zentując ciekawe diagramy nauczanych przedmiotów i opis reguł, rządzących ma­ turami i znaczenie otrzymywanych świadectw.

W masowej wyobraźni czytelnika polskiego bodaj najbardziej utkwiły tzw.

Ordensburgen, na który to termin brak jest dobrego polskiego odpowiednika,

a które stanowią nieodłączną cześć ilustracji w albumach, poświęconych archi­ tekturze iii Rzeszy. proponuję termin „grody zakonne”. To one miały być drogą do ominięcia uciążliwych dla jej władców i nazistowskich ideologów przeszkód, jakich nie udało się do końca przezwyciężyć w typach szkół już omówionych. W grodach zakonnych miała być wyhodowana nowa generacja: elita elit, mająca, jak marzył Hitler, zapewnić kontynuację państwa po śmierci generacji jego zało­

życieli. Teoretyczne podstawy położył w latach 1945-1937 R. Ley. Wybrane trzy miejsca (Vogelsang w Eifel, Sonthofen w Allgäu i Crössinsee/Krosinek na Pomo­ rzu Zachodnim) otwarto 24 kwietnia 1936 r. Tak jak nazwą nawiązująca do śre­ dniowiecza architektura obronna nawiązywały one do tradycji ośrodków zakonu Niemieckiego/Krzyżackiego. Sam gigantyzm założeń świadczył o ich uprzywile­ jowanej roli w dziele kształtowania elity kierowniczej NSDAP, germańskiej rasy panów! Gród w Vogelsang zajmował obszar 270.000 ha, a przed procesem kształ­ cenia uczniów, zwanych „Junkrami”, stawiano absolutną wierność partii i Führe- rowi i totalną indoktrynację w duchu ideologii nazistowskiej. W programie na­ uczania dominowały przedmioty ideologiczne, sport i pogłębianie wspólnoty, a absolwenci znajdowali natychmiastowe zatrudnienie w gremiach kierowniczych NSDAP i kierownictwie Rzeszy, lecz nie w SS.

Swoje ambicje posiadania elitarnych szkół wykazywało też kierownictwo SS, w nich widział R. Himmler środek umocnienia swojej władzy w liczącej w 1945 r. ponad 300 000 osób organizacji. Szkoły Wodzowskie SS (SS-Führungsschulen) w liczbie trzech otwierano, począwszy od 1937 r. dla militarnego i ideologicznego kształcenia kandydatów na oficerów SS. Jak podkreśla autor, od normalnych szkół wojskowych różniły się właśnie dominacją ideologicznych i politycznych celów. Posłuszeństwo miało zastąpić moralność, a rozkaz człowieczeństwo. Można mó­ wić o sukcesie tego typu szkół z punktu widzenia celów reżymu, jeśli szkolące przez okres 10 miesięcy szkoły SS ukończyło ogółem aż 15 000 osób, z których część, wyekspediowana - podobnie jak uczniowie NAPOLAS i AHS - do działań wojennych, popełniała liczne zbrodnie przeciw ludzkości.

(8)

Takie ambicje cechowały też B. v. Schiracha, który uzyskał zgodę Hitlera na utworzenie Akademii Kierownictwa Młodzieży (Akademie für Jugendführung), otworzonej w Brunszwiku w 1939 r. na roczny okres kształcenia 24-letnich w chwili ukończenia Akademii ludzi. Lecz autor uważa tę szkołę za przegraną Kierownika Hitlerjugend; pozyskano dla nich podrzędną kadrę wychowawczą, a rozwój szkoły zatrzymał wybuch wojny. Już w 1942 r. 60 proc. kierownictwa HJ wysłano na front.

Opis elitarnego szkolnictwa nazistowskiego zamyka omówienie działalności Szkoły Wyższej im. Bernharda Rusta, powstałej w Brunszwiku w 1937 r., a kształ­ cącej nauczycieli ukształtowanych w duchu ideologii nazistowskiej ; dalej Akade­ mii Wychowawców Szkół Adolfa Hitlera, wychodzącej naprzeciw zapotrzebowa­ niu AHS na kadrę pedagogiczną i Wyższą Szkołę NSDAP, która według marzeń Hitlera i Alfreda Rosenberga oraz ideologicznego konceptu A. Baeumlera miała stać na szczycie hierarchii kształcenia nazistowskiego, jak swego rodzaju uniwer­ sytet elity partyjnej. Zgodnie z „rozkazem Wodza” z 29 stycznia 1940 r. uloko­ wana w Berlinie Szkoła „miała stać się centralnym miejscem nazistowskich badań, nauki i wychowania”.

W podsumowaniu autor stwierdza, że: 1) teoretyczne koncepcje nazistow­ skie nie pozwalają na dostrzeżenie jednolitej i zamkniętej koncepcji jego szkol­ nictwa; 2) „źródło życia” zajmowało się tworzeniem domów dziecka i wychowa­ niem dzieci, wpływając na kształcenie dziewcząt w NPEA; 3) nazistowskie szkoły elitarne nie były żadnym homogenicznym związkiem, podlegając różnym patro­ nom: pruskiemu ministerstwu kultu (NPEA), SA (Szkoła Rzeszy Feldafing) lub kierownictwu młodzieży Rzeszy i tym samym HJ i DAF (Szkoły Adolfa Hitlera), którzy realizowali własne cele szkolne, co dawało duże różnice w politycznych akcentach poszczególnych szkół. Nieufność i myślenie kategoriami konkurencji określało obraz; np. poszczególne segmenty NSDAP stale starały się o sukces na tle innych szkół. Na tym polu dały o sobie znać silniej ambicje Himmlera i SS od 1938 r. Postawa Hitlera i jego zasada „dziel i rządź” petryfikowała status quo; 4) wybuch wojny zahamował rozwój szkół, między 1938 a 1945 r. punkt ciężko­ ści kształcenia przesuwał się stale ku paramilitarnemu przygotowaniu, a w szko­ łach tych, jak i w grodach zamkowych niemal nie realizowano pełnego programu nauczania; 5) uczniowie, przyszła elita narodu, jako żołnierze, wcieleni zostali do Wehrmachtu, SS i Volkssturmu, co do 8 maja 1945 r. przyniosło śmierć co dru­ giemu uczniowi szkół elitarnych. Załączniki: „Pieśń młodzieży Hitlera” (Lied

der Hitlerjugend) - tekst i melodia B. v. Schiracha, tekst ustawy o obywatelstwie

Rzeszy z 15 września 1935 r. jako rdzeń ustaw norymberskich, ustawa o Hitler­ jugend z 1 grudnia 1936 r., teksty dwóch ustaw kompetencyjnych o tej organizacji

do ustawy poprzedniej z 25 marca 1939 r.

Znaczenia książki jako instrumentu upowszechnienia wiedzy o tym jednym z najbardziej ponurych rozdziałów w historii III Rzeszy i narodu niemieckiego nie sposób przecenić. Sens opublikowania jej jest wieloraki. Niniejsze omówienie

(9)

378 Wł o d z i m i e r z St ę p iń s k i

jest wyrazem pragnienia, aby kapitalny temat przyoblekania zbrodniczych utopii w czyn, także na polu „hodowli” nowej generacji panów germańskiej Europy, zainteresował polskich historyków. Wybiega daleko poza cele poznawcze i popu­ laryzacyjne, do których zaliczyłbym wagę zawartego w niej problemu działalno­ ści tych gigantycznych agregatów III Rzeszy, uprawiających cele socjalizacyjno- dyscyplinujące wobec narodu niemieckiego. Na rynku wewnętrznym Niemiec ksią­ żka jest adresowana do pokolenia absolwentów elitarnych szkół nazistowskich, będących jednocześnie ostatnią, wymierającą już generacją świadków tamtego czasu. Generacja, po części będąca też ofiarami nazistowskiego reżymu, której doświadczenia nie zostały do dziś poddane pełnej ocenie.

z a autorem zamknijmy i ten obszar osobistych doświadczeń cytatem ze wspo­ mnień Hardy Krügera, który w 13 roku życia wstąpił do Hitlerjugend i był absol­ wentem „Ordensburga” w Sonthofen. Wcielony w marcu 1945 r. do dywizji SS „Nibelungen”, po walkach dostał się do niewoli amerykańskiej. Przypomnijmy młodszemu pokoleniu, że był on najbardziej obok pochodzącego z Gdańska- -Wrzeszcza Klausa Kinskiego znanym aktorem niemieckim w historii światowego kina po II wojnie światowej. H. Krüger występował w wielkich kreacjach anglo- saskich/hollywódzkich obok całej plejady wielkich gwiazd/legend ekranu swojej generacji: Yula Brynnera, Richarda Burtona, Annie Girardot, Richarda Harrisa, Anny Magnani, Lilli Palmer, Lawrence Oliviera, Anthony Quinna, Oliviera, Jamesa Ste­ warda, Lino Ventury, Johny Wayne, a także Charlesa Aznavoura. Dzięki klasycz­ nej urodzie „aryjskiej” obsadzano go w rolach wysokich oficerów Wehrmachtu i nazistów, w tym m.in. w „Harati!” (1960), „Bitwa nad Neretwą” (1969) czy w „O jeden most za daleko” (1977). H. Krüger wyznał: „Co pozostaje? Blizna na duszy. ( ...) Powstało we mnie niewiarygodne, prawie przesadne dążenie do praw­ dy od tego czasu, dla wielu ludzi trudna do wyjaśnienia tolerancja wobec każdego inaczej myślącego, wobec każdej religii. Wydarzyło się przeciwieństwo tego, co chciano mi wpoić”. (Was bleibt? Narben a u f der Seele. (...) Es ist ein unglaubli­

cher, fa st übertriebener Drang nach Gerechtigkeit in mir entstanden seit dieser Zeit, eine fü r viele Menschen oft schwer zu erklärende Toleranz jedem Anders­ denkenden, jeder Religion gegenüber. Es ist das Gegenteil dessen geschehen, was man mir beibringen wollte).

Cytaty

Powiązane dokumenty

doch nicht konstant durchführt (Schwane, Dogmengeschichte S.. D ie N ebenzw ecke kö nn en diesen E ndzw eck nicht aufw iegen.. Die Zeit ist nicht früher als die

wykazują, że wszelkie rozważania na temat aktywności tej warstwy powin- ny być bardzo ostrożne, przede wszy- stkim zaś ogólniejsze wnioski powin- ny opierać się na

Analiza danych statystycznych wykazuje przewagę liczby studentów kształcących się w systemie studiów niestacjonarnych w roku akademickim 2010/2011 (56,17% wszystkich

W wykopie na dziedzińcu głównym zbadano nawarstwienia osadnicze ludności kultury łużyckiej z okresu halsztackiego.. Udało się przy tym uch­ wycić wyraźnie dwie

Jednak na obszarach wiejskich Pomorza podejmowane są różnorodne działania, mające na celu zapo- bieganie likwidacji małych szkół i przedszkoli, a także tworzenie nowych

1996, Architektura obronna w krajobrazie Polski.. Od Biskupina do Wester­ platte,

Ponieważ dzieci przyjmow ane do I komunii rekrutow ały się ze wszystkich szkół tychnowskich i z terenu całej parafii, spis obrazuje poziom nauczania w całej

Właśnie marginalizacja tych problemów na gruncie etyki skłoniła Georga Pichta do studiów nad odpowiedzialnością, których wynikiem stała się teza, iż odpowiedzial- ność