Recenzje 247
Na wstępie recenzji wspomniałemo tym, że główną zaletą tej publikacji są liczne perspektywy i spojrzenia na ar-chiwum w niej zawarte. Mam nadzieję, że tym krótkim omówieniem zawarto-ści Archiwum jako projekt udało mi się to wykazać. Słowem podsumowania nale-ży jeszcze powiedzieć, dlaczego publika-cja ta jest nad wyraz godna uwagi czy-telnika. Właściwie można by rzec, że książka ta mogłaby stać się małym kom-pendium wiedzy dla tych wszystkich, którzy chcą zrozumieć, czym może być poetyka archiwum, jaka gramatyka nim rządzi i dlaczego władza w archiwum może stać się miejscem oporu. Nade wszystko arcyciekawie został ujęty w
pu-blikacji „zwrot archiwalny” w naukach humanistyczny (trochę celowo pomija-jąc, jak tę kwestię rozstrzygają współ-czesne dyskursy historiograficzne, ale przecież nie może to być pełnoprawny zarzut, wszak w publikacji tej najwięk-szą jej wartość stanowi perspektywa ar-tystyczna). Zebranie prezentowanych tekstów w jeden tom twórczo wydoby-wa na powierzchnię pytania o zakres i istotę archiwum, o to, czym ono jest i czym mogłoby być. Pozwala także zro-zumieć, jakie intelektualne bogactwo skrywa się w rozważaniach na temat ar-chiwum i jego tożsamości, a prac o
ta-kim potencjale na polsta-kim rynku wy-dawniczym wciąż próżno szukać.
Piotr Bewicz
(Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu)
Zatrzymać przeszłość, dogonić przyszłość. Pamiętnik VI Powszechnego Zjazdu Archiwistów Polskich, Wrocław 5–7 września 2012 r., red. W. Cho-rążyczewski, K. Stryjkowski, Warszawa 2013
http://dx.doi.org/10.12775/AKZ.2014.022
D
zięki tak szerokiemu hasłu prze-wodniemu VI Powszechnego Zjazdu Archiwistów Polskich – „Za-trzymać przeszłość, dogonić przyszłość” – zarówno samo spotkanie we Wrocła-wiu, jak i jego pokłosie, tj. recenzowa-na właśnie publikacja, to prawdziwy festiwal różnorodności, z podkreśle-niem wagi wyzwań, które współcze-snej archiwistyce rzuca nowoczesność. Ta właśnie cecha – różnorodność – jest w moim przekonaniu najważniejszymplusem całej publikacji. Czytelnik znaj-dzie tutaj teksty dotyczące bardzo sze-rokiego spektrum zagadnień, którymi zajmują się obecnie polscy archiwiści: komputeryzacja i digitalizacja, doku-ment elektroniczny, kształtowanie zaso-bu archiwalnego, problem zespołowo-ści, kształcenie archiwistów w Polsce, prawo archiwalne, udostępnianie infor-macji archiwalnej, archiwistyka a zarzą-dzanie dokumentacją i zarzązarzą-dzanie in-formacją, miejsce archiwum w świecie
248 Recenzje
kultury (również popularnej), standary-zacja działalności archiwów, konserwa-cja archiwaliów, archiwa partii politycz-nych i wiele inpolitycz-nych.
Wciąż jednak, niestety, jest to tyl-ko część wszystkich zagadnień oma-wianych w trakcie zjazdu. Uwagę na to zwracają redaktorzy publikacji na sa-mym jej początku, aż osiem zjazdowych paneli bowiem nie ma w niniejszej pu-blikacji jakiejkolwiek reprezentacji. Są to: „Nowoczesne archiwum samorządo-we jako miejsce zachowania historii pań-stwa i społeczeńpań-stwa”, „Archiwa wyod-rębnione – teraźniejszość i przyszłość”, „Archiwa historii mówionej w Polsce” (nad czym osobiście najbardziej ubo-lewam), „Archiwistyka cyfrowa – wy-zwania XXI wieku”, „Międzynarodowe kontakty archiwalne”, „Archiwa ko-ścielne w służbie nauce i społeczeństwu. Problem udostępniania w archiwach Kościoła rzymskokatolickiego”, „Archi-wistyka wojskowa: między przeszłością a XXI wiekiem”, „Ochrona informa-cji i danych osobowych – teraźniejszość a przyszłość”. Tym samym może powstać w umyśle czytelnika całkiem inny obraz tego, jakimi zagadnieniami zajmowali się w tym okresie polscy archiwiści, czy może mniej ogólnie – o czym debatowa-no w trakcie VI Powszechnego Zjazdu Archiwistów Polskich we Wrocławiu. Powodem tego jest fakt, że niektóre sek-cje, jak wspomniałam, nie zostawiły śla-du w pozjazdowym pamiętniku, a inne reprezentowane są w stu procentach, tzn. każdy z referentów złożył tekst do publi-kacji. Są to: „Wokół przyszłości archi-wów i archiwistyki”, „Wartościowanie dokumentacji”, „Od strażnika pamięci
do archiwisty XXI wieku. Kształcenie archiwistów wczoraj i dziś”, „Zarządza-nie dokumentacją a zarządza„Zarządza-nie wiedzą i informacją – łączenie perspektyw”. Ta-kiej błędnej interpretacji stanu rzeczy zapobiega jednak wstęp do pamiętnika zjazdu, w którym redakcja prezentuje stosunek tekstów wygłoszonych do tek-stów wydrukowanych.
Mało kto interesuje się archiwistyką na tyle (lub ma po prostu taki „zwyczaj” poszerzania swojego horyzontu archi-walnego), żeby przeczytać tego typu ob-szerną przecież (ponad 500 stron), zbior-czą, różnorodną publikację od deski do deski, dodatkowo obdarzając każdy z tekstów jednakową dozą zaintereso-wania, bez względu na to, czy dotyczy rządowego programu Kultura+, defini-cji dokumentu, lekdefini-cji archiwalnych czy niszczenia nośników pamięci. Całkowi-cie subiektywnie i po części w zgodzie ze swoimi zainteresowaniami postano-wiłam wspomnieć o kilku tekstach opu-blikowanych w tej pozycji, które z róż-nych względów najbardziej przyciągnęły moją uwagę.
Leszek Pudłowski w swoim obszer-nym tekście pt. Archiwistyka a
zarządza-nie dokumentacją. Rola modeli cyklu życia i continuum dokumentacji w postrzega-niu wzajemnych związków (s. 51– 78)
prezentuje dwa sposoby postrzegania życia dokumentacji: amerykański (mo-del cyklu życia dokumentacji) i austra-lijski (model continuum dokumentacji). Te dwa odmienne sposoby spojrzenia na kwestię powodują powstanie dwóch modeli relacji archiwistyki z records me-nagementem: w pierwszym przypadku jest to rozdzielność, a w drugim –
łącz-Recenzje 249
ność i współpraca. Autor omawiarów-nież genezę zarządzania dokumentacją oraz przemiany, jakim podlegało ono w trakcie ostatnich kilkudziesięciu lat. Postuluje jednocześnie spoglądanie na archiwistykę i zarządzanie dokumenta-cją łącznie, w związku z polskimi trady-cjami holistycznego spojrzenia na proces zarządzania dokumentacją bieżącą i ar-chiwalną.
W dalszej części publikacji czytel-nik odnajdzie tekst Artura Rogalskie-go zatytułowany (Pop)kulturowe
wyzwa-nia archiwistyki. Wstęp do zagadniewyzwa-nia
(s. 287–297), napisany barwnym, lek-kim językiem (pasującym niejako do za-gadnienia). Autor zauważa m.in. brak w popkulturze toposu „archiwisty – bo-hatera akcji”, jaki odnajdziemy w przy-padku archeologa (Indiana Jones) czy bibliofila (film Imię róży w reżyserii Je-an-Jacques’a Annauda, na podstawie książki Umberto Eco o tym samym ty-tule, czy film Dziewiąte wrota w reży-serii Romana Polańskiego, na podsta-wie książki Arturo Péreza-Revertego
Klub Dumas). W dalszej części tekstu
odnajdujemy jednak przykłady wystę-powania archiwisty w literaturze i fil-mie. Autor zauważa, że archiwum lub dokument często pojawiają się w kultu-rze m.in. w ramach toposu informacja – droga – skarb. Archiwa i archiwalia pojawiają się również w kulturze wyso-kiej (np. poezji), fotografice oraz w po-pkulturze cyfrowej (np. na Wikipedii). Tekst ten prezentuje również, wywołu-jący u mnie szczery uśmiech, obraz ar-chiwisty w oczach współczesnych: „dłu-ga, siwa broda, wyraźnie widoczne na ubraniu pasma pajęczyn oraz smugi
wszechobecnego kurzu”, a nadto posu-nięty wiek. Wielka szkoda, że w tekście brak przypisów, a napotkać można je-dynie pewnego rodzaju „notatki”, któ-re niekiedy można by uznać za przypisy śródtekstowe. Brak konkretnych odnie-sień do tekstów innych autorów piszą-cych o archiwach w kulturze (np. Ivo Łaborewicza) utrudniają czytelnikowi dalsze zgłębienie tematu.
Najbardziej w całym zbiorze zaintere-sował mnie chyba tekst Gabriela Nowic-kiego Metody niszczenia nośników
da-nych i ich skuteczność (s. 427–445), choć
przyznam szczerze, że jestem tym moim wielkim zainteresowaniem dość zasko-czona. Tematyka niszczenia nośników nie została chyba nigdy przedtem w ten sposób przedstawiona w piśmiennictwie archiwalnym. Sądzę, że przeciętnym osobom, niezwiązanym z tym „bizne-sem”, niszczenie dokumentacji kojarzy się głównie z cięciem (zarówno doku-mentów papierowych, jak i płyt CD czy DVD) na kawałki przy użyciu niszcza-rek do dokumentów. Artykuł jednak po-rusza przede wszystkim kwestię niszcze-nia dysków komputerowych, nad czym zazwyczaj my sami się nie zastanawia-my. Okazuje się, że bardzo trudno jest trwale usunąć dane z dysku komputero-wego, a jako przykład autor podaje sy-tuację, gdy po atakach na World Trade Center w niedługim okresie ze zniszczo-nych komputerów udało się odzyskać większość zgromadzonych tam danych, mimo że dyski zostały poddane działa-niu ogromnych temperatur oraz zmiaż-dżone i pokryte pyłem. W tekście autor w przystępny dla nieinformatyka sposób wymienia możliwości usuwania danych
250 Recenzje
z nośników, dzieląc je na metody pro-gramowe (niszczenie logiczne) i meto-dy sprzętowe (niszczenie fizyczne), przy każdym ze sposobów prezentując przej-rzystą tabelkę z wadami i zaletami opi-sywanego rozwiązania.
Moją uwagę w tym obszernym zbiorze tekstów przykuły akurat te trzy referaty, trzeba przyznać, że o dość zróżnicowa-nej tematyce. W mojej opinii podkreśla to tylko najważniejszy walor pamiętni-ka – różnorodność. Można naturalnie narzekać, że jest to tylko pewna część wygłoszonych referatów, ale przecież nie da się zmusić każdego uczestnika kon-ferencji do opublikowania swego
wystą-pienia, a w tak obszernym zbiorze, jak niniejszy, każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Można również rzec, że mo-mentami publikacja przeskakuje z jed-nej grupy tematów na inną tak nagle, że nie sposób jest się zorientować w zmia-nie, a wewnętrznie nie jest podzielona na żadne sekcje. Uważam, że to nicze-mu nie szkodzi, dzięki tenicze-mu czytelnik tym chętniej pławi się w przeróżnych te-matach, nigdy nie wiedząc, na jakie za-gadnienie trafi na następnej stronie.
Va-rietas delectat!
Magdalena Wiśniewska
(Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu)
Miroslav Glejtek, Stredoveká cikrevná pečať. Prameň kresťanskej
ikono-grafie, wyd. Univerzita Hradec Králové Filozofická fakulta, Hradec Králo-vé 2013
http://dx.doi.org/10.12775/AKZ.2014.023
T
ruizmem jest stwierdzenie, że obraz stanowi jeden z najważniejszych, o ile nie najważniejszy, element średnio-wiecznych pieczęci. Szczególne miejsce wśród wyobrażeń napieczętnych zaj-mują te, które spotykamy na pieczę-ciach kościelnych. Mogą one nawiązy-wać zarówno do właściwej dla epoki rzeczywistości, jak i sięgać do przebo-gatego świata opowieści biblijnych i ha-giograficznych. Przy czym by te ostat-nie stały się zrozumiałe dla żyjącego w określonym miejscu i czasie odbior-cy, aktualizowano je, przenosząc sceny opisane w Biblii czy żywotach świętychw bliskie dysponentowi realia zarówno chronologiczne, jak i geograficzne. Po-woduje to, że pieczęcie kościelne stano-wią ważne źródło nie tylko do badań nad szeroko pojętą chrześcijańską iko-nografią i hagiografią, ale na ich podsta-wie można wnioskować również o kon-kretnych elementach liturgii (kształtach przedmiotów, szat liturgicznych, ale też gestach itp.) czy wyglądzie nieistnieją-cych już obiektów sakralnych. A oprócz tego pieczęć jest przecież także odzwier-ciedleniem indywidualnych wyobrażeń i postaw dysponenta.