• Nie Znaleziono Wyników

Terapia Uzależnienia i Współuzależnienia nr 6/2008

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Terapia Uzależnienia i Współuzależnienia nr 6/2008"

Copied!
38
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

n a s z g o ś ć

3

U NAS I ZA OCEANEM

Myślę, że korzystanie z amerykańskich doświadczeń może być dla nas bardzo cenne, bo nie stać nas i nigdy nie będzie na przeprowadzenie kosztownych badań

i konkurowanie z Amerykanami.

Rozmowa z Krzysztofem Brzózką – dyrektorem Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

4

WSPÓŁPRACA DLA JAKOŚCI

Rozmowa z Bogusławą Bukowską – wicedyrektorem Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii

6

TRUDNI PACJENCI – KOBIETY Z warszatu superwizora

Ewa Woydyłło

Od wielu pacjentek dowiadujemy się, jak chętnie lekarze wypisują kobietom recepty na leki psychotropowe, nie podejmując tematu nadużywania alkoholu nawet wtedy, gdy któraś z nich zdobywa się na poruszenie tej wstydliwej kwestii.

11

WSPÓŁUZALEŻNIENIE JAKO ZABURZENIE ADAPTACJI – perspektywa diagnozy klinicznej

Barbara Bętkowska-Korpała, Jolanta Ryniak

Codzienne życie w relacji z osobą uzależnioną może być sytuacją na tyle naruszającą zdolności przystosowawcze, że utrudnia bądź uniemożliwia samorealizację poszczególnych członków rodziny...

Spis treści

Koniec roku... obfi tował

w konferencje, spotkania, seminaria. Znak czasu, poszukiwań, różnorod-ności w podejściu do leczenia i psychoterapii. Dla redakcji to powód do satysfakcji i zadowolenia. Uczestniczymy w tym procesie aktywnie. Wzrasta zainteresowanie pismem, liczba czytelników, ale także autorów. To pokazuje również, iż postęp wiedzy w tym obszarze wciąż następuje. Zwraca na to uwagę dyrektor PARPA Krzysztof Brzózka w otwierającej numer rozmowie na temat wizyty za oceanem. Zdaje się, że opinie amerykańskich ekspertów, o tym „co u nas”, są wypowiadane z uznaniem. Towarzysząc zmianom w lecznictwie od blisko dwudziestu lat, trudno mi nie dostrzec wpływających na ten efekt: pionierskiego zaanga-żowania ludzi, myśli i doświadczeń, przekraczania kolejnych prawnych i administracyjnych trudności – to wszystko musiało się wydarzyć, aby

doprowa-dzić do dzisiejszego poziomu lecznictwa.

W minionym roku obchodziliśmy okrągłą roczni-cę uruchomienia programu „Ludzie pomagający ludziom”. Będziemy wracać do tej rocznicy, ale także do różnych ważnych momentów w historii (a jednak!) psychoterapii uzależnienia. Wychodzę bowiem z założenia, że trzeba pamiętać o swoich korzeniach. Gromadzeniu wiedzy musi

towarzy-szyć refl eksja, bo to prowadzi do mądrości w jej wykorzystywaniu, inaczej mamy do czynienia z barbarzyństwem.

Wiele miejsca poświęciliśmy w tym roku psychote-rapii uzależnienia i kobietom. Zaprezentowaliśmy cykl artykułów Zofi i Sobolewskiej – Mellibrudy. To ważny temat, jednak pomijany, związany jest bowiem, jak sądzę, z kwestiami społecznych przekonań dotyczących relacji i rodziny. Będzie-my te obszary wpływu przybliżać, także od strony socjologicznej, aby „rysować” tło dla możliwych zmian w stylu życia i funkcjonowania. Podobnie jak w przypadku DDA. Zespół ekspertów PARPA porządkuje merytoryczną sytuację i status zarów-no klienta jak i psychoterapeuty. Będziemy o tym informować na bieżąco.

Wciąż również nasłuchujemy wieści w sprawie certyfi kowania placówek…Wspomina o tym Bogu-sława Bukowska – wicedyrektor Biura ds. Przeciw-działania Narkomanii. To może zmieniać jakość leczenia. I dobrze. Bo jednak patrzy na to NFZ, z którym – jak relacjonuje Jagoda Fudała – trwa próba nawiązania stałego dialogu…

I tak w końcu każdego roku…trochę patrzymy za siebie, trochę przed siebie…czy czeka nas kolejny przełom. Cieszymy się, że możemy być pomocni Naszym Czytelnikom… Dobrego Roku…

(3)

n a s z g o ś ć

16

PSYCHOTERAPIA WSPÓŁUZALEŻNIENIA W PODEJŚCIU INTEGRACYJNYM Zofi a Sobolewska-Mellibruda

Psychoterapia osób współuzależnionych przebiega etapami różniącymi się pod wieloma względami - celami, tematami, głębokością i metodami pracy.

21

DIAGNOZA PATOLOGICZNEGO HAZARDU,

czyli nikt nie rodzi się hazardzistą Barbara Wojewódzka

„Byłem jak w gorączce i popchnąłem całą tę kupkę pieniędzy na czerwone – i nagle opamiętałem się! Raz tylko w ciągu tego wieczoru, w ciągu całej gry, strach mnie zmroził i spowodował drżenie rąk i nóg. Z przerażeniem odczułem i uświadomiłem sobie, co teraz znaczy dla mnie przegrana! Stawką było całe moje życie!” (F. Dostojewski, Gracz).

26

ANALIZY, SPOTKANIA, INTERWENCJE… Jagoda Fudała

Warunki kontraktowania świadczeń w placówkach leczenia uzależnień w 2009 roku.

28

NIE TYLKO DLA UZALEŻNIONYCH

Krakowskie Centrum Terapii Uzależnień stawia na kompleksową pomoc rodzinom, w których występuje problem uzależnienia. W listopadzie 2008 roku, w ramach rozszerzania działalności, Centrum wzbogaciło się o nową placówkę, której oferta skierowana jest do Dorosłych Dzieci Alkoholików. (red.)

30

POMAGAĆ SKUTECZNIEJ

Trzydziesta rocznica powstania Stowarzyszenia Monar była okazją nie tylko do podsumowań i snucia nowych planów na przyszłość, ale także do refl eksji nad jakością proponowanej osobom uzależnionym opieki. (red.)

28

MONAR W OBLICZU ZMIAN

Z pomocy Monaru skorzystało i korzysta wiele osób bardzo młodych, czasami wręcz dzieci, dla których nie ma innej alternatywy niż całkowite odrzucenie narkotyków

Rozmowa z Piotrem Jabłońskim, Dyrektorem Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.

33

GRUDNIOWE EGZAMINY

W grudniowej sesji egzaminacyjnej zdawali po raz pierwszy kandydaci z różnych szkół psychoterapii uzależnień. Poziom był zdecydowanie lepszy niż w czasie poprzedniej, czerwcowej sesji.

34 Propozycje czytelnicze. Informacje – Z Działu Lecznictwa PARPA.

Pismo dostępne w prenumeracie. Zamówienia można składać na adres redak-cji. Zastrzegamy sobie prawo do redagowania, skracania otrzymanych tek-stów. Materiałów niezamówionych nie zwracamy.

Wydawcy: Redakcja:

dr Ireneusz Kaczmarczyk – redaktor naczelny Dariusz Dybek, Ewa Grzesiak, Katarzyna Burda, Joanna Wawerska–Kus – stała wpółpraca Agnieszka Illinicz–Kiełkiewicz – ilustracje

Adres redakcji: 97–400 Bełchatów, ul. Czapliniecka 44/8, skr. poczt. 45, tel./ fax 044 635 08 79,

e–mail: info@tuiw.pl, http://www.tuiw.pl, kolportaż: kolportaz@tuiw.pl druk: www.drukarniags.com Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Fundacja „Zdrowie–Trzeźwość”

(4)

n a s z e r oz m ow y

– Wraz z dyrektorem Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii przebywał Pan ostatnio w Stanach Zjednoczonych. Kto organizował ten wyjazd i co z niego wynika?

Krzysztof Brzózka – Był to wyjazd stu-dialny w ramach programu Hogarty. Od-był się z inicjatywy Amerykanów. Pro-gram ma na celu współpracę zjedno-czonej Ukrainy, Słowacji i Polski. Spotka-nie służyło zaznajomieniu Amerykanów z problemami występującymi w Polsce oraz pracą naszych agend rządowych w zakresie przeciwdziałania uzależnie-niom. Naszym celem było także nawią-zanie współpracy. Wytypowaliśmy około jedenastu płaszczyzn współpracy, między innymi chodzi o ewaluację programów leczniczych, kwestie FAS, wczesną inter-wencję, redukcję szkód. Polska postrze-gana jest jako rzetelny partner, jako kraj, który odnosi sukcesy.

– Skąd te wnioski?

– Potwierdzają to efekty, wyniki badania ESPAD, które są doskonale znane w Sta-nach i cenione. Tym, co wywoływało duże zainteresowanie wszystkich rozmówców, zarówno przedstawicieli agend rządo-wych, jak i naukowców, była odpowiedź na pytanie, co takiego się wydarzyło, że sytuacja w Polsce jest zupełnie inna niż w ościennych krajach postkomunistycz-nych. Okazuje się, że transformacja poli-tyczna to nie wszystko. Z całą pewnością jest ważny także wpływ roli rodziny, wię-zi rodwię-zinnych, których w Polsce przez lata komunizmu nie udało się zniszczyć. Mło-dzież mamy mądrzejszą niż była, szcze-gólnie to widać przy postawach wobec narkotyków. Kolosalny wpływ ma fakt, że problematyka alkoholizmu znajduje się w sferze zainteresowania państwa. Nig-dy w przeciągu ostatnich dwudziestu lat problem alkoholizmu nie znalazł się poza zainteresowaniem rządu, bez względu na

jego skład czy rodowód polityczny. Było i samo poświęcenie uwagi problemowi, i działania, czasem mniej, czasem bar-dziej skuteczne. Czynnikiem najbarbar-dziej decydującym z pewnością było przekaza-nie zadań związanych z rozwiązywaprzekaza-niem problemów alkoholowych samorządowi. To jest coś, co próbują teraz robić Ame-rykanie. Tam naukowcy uniwersyteccy współpracują z samorządami lokalnymi w poszczególnych miastach. Trochę ina-czej próbują to rozwiązywać niż my, może dlatego, że mają mniejsze możliwości kształtowania prawa lokalnego.

– Mamy właśnie rocznicę uruchomie-nia programu „Ludzie pomagający lu-dziom”…

– Można go oceniać wyłącznie pozytyw-nie. Jednak wiedza się nowelizuje. Po-dobna sytuacja jest ze społecznościami terapeutycznymi w nurcie narkomańskim. Sam guru tego ruchu, George De Le-one, przyznał, że dziesięć lat temu uwa-żał społeczność za najlepszą metodę, ale teraz widzi, że są inne możliwości. Waż-ne, aby z minionych działań wyciągać wnioski. Na przykład Stany Zjednoczone, mimo działań rozległych i bardzo kosz-townych, wciąż nie mają jednego, dobre-go pomysłu, jak rozwiązywać problemy uzależnień.

– Co możemy wykorzystać z amerykań-skich doświadczeń?

– Jednym z naszych głównych zadań było szukanie odpowiedzi na pytanie, co da-lej. W tym wypadku Amerykanie okazali się znakomitymi partnerami do rozmów. W USA skończyły się „czyste” uzależnie-nia alkoholowe czy narkotykowe. Ame-rykanie stoją przed takim samym proble-mem, przed jakim my stoimy, czyli lecze-nia osób z podwójną diagnozą. Podobnie jak my mają również problem z farmalogizacją procesu leczenia. Myślę, że ko-rzystanie z amerykańskich doświadczeń może być dla nas bardzo cenne, bo nie stać nas i nigdy nie będzie na przepro-wadzenie kosztownych badań i konkuro-wanie z Amerykanami. Na szczęście są oni bardzo otwarci, mamy nawet nadzie-ję na ofi cjalne porozumienie o współpra-cy na szczeblu ministerialnym. Będziemy mogli korzystać z tych doświadczeń peł-nymi garściami. Nasz model leczenia w pewnym sensie został przeniesiony ze Stanów, idziemy więc prawie tymi samymi drogami i w tym samym kierunku. Trzeba także przyznać, że nasze badania, w

któ-rych jesteśmy bardziej zaawansowani niż Amerykanie – chodzi tutaj o badania dzieci z FAS – mogą okazać się dla nich cenne. Prawdopodobnie będziemy mogli w ramach grantu amerykańskiego te ba-dania wspólnie z nimi kontynuować.

– A w obszarze psychoterapii?

– Znajdujemy się w bardzo trudnej sytu-acji, kiedy mamy do czynienia z podwój-ną diagnozą. W tej samej sytuacji jeszcze niedawno byli Amerykanie, przy czym oni potrafi li to rozwiązać w dość pro-sty, ale kosztowny sposób. Wybudowali kosztem 100 czy150 milionów dolarów specjalny kampus, w którym w jednym budynku umieszczono psychoterapeu-tów uzależnień, psychiatrów oraz spe-cjalistów od snu – okazuje się, że to jest ważny element zdrowienia pacjentów. Ta współpraca trwa od ponad dwóch lat i już można zobaczyć, jaką drogą nale-ży postępować. Oni musieli nauczyć się współpracować i nas czeka to samo, bo bez tego pewnych problemów rozwiązać się nie da.

– Zdaje się, że u nas trudno o taką współpracę...

– U nich również! Podkreślano fakt, jaki to na amerykańskim gruncie duży problem – problem szacunku jednego środowiska dla drugiego. Stąd te olbrzymie środki fi -nansowe zainwestowane w to, aby te gru-py nakłonić do współpracy.

– Czy ma Pan jakiś pomysł na podobny eksperyment u nas?

– Nie mam przede wszystkim 150 mi-lionów dolarów! Z całą pewnością bę-dziemy korzystali z wiedzy Amerykanów. Chciałbym zorganizować spotkanie pol-skiego środowiska odwykowego z ame-rykańskimi psychiatrami, żeby uświado-mić naszemu środowisku nieuchronność współpracy. U nas brakuje psychiatrów mających wiedzę na temat uzależnień. Samodzielnych pracowników naukowych w tym zakresie jest zaledwie kilku! Takie-go problemu nie mają Amerykanie.

– Rozumiem, że to zbliża nurt alkoholo-wy do narkomańskiego…

– Ta współpraca musi być nawiązana ze względu na wzrost liczby uzależnień mie-szanych. Przewiduje to nawet przygo-towywana obecnie nowelizacja ustawy. Problemy podwójnej diagnozy są bar-dzo trudnym wyzwaniem i ciężko sobie teraz nawet wyobrazić ich rozwiązanie. A te problemy na pewno będą narastały. Z pewnością też nowym wyzwaniem

oka-Rozmowa z Krzysztofem Brzózką – dyrektorem Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych

U

U N

NAS I ZA OCEANEM

AS I ZA OCEANEM

Myślę, że korzystanie z amerykańskich doświadczeń może być dla nas bardzo cenne, bo nie stać nas i nigdy nie będzie

na przeprowadzenie kosztownych badań i konkurowanie z Amerykanami

(5)

n a s z e r oz m ow y

że się redukcja szkód w zakresie proble-mów alkoholowych. Zrobienie abstynen-tów ze wszystkich, którzy piją nadmiernie, jest po prostu nierealne. Nie każdy pacjent chce być abstynentem. Oczywiście absty-nencję można osiągnąć stopniowo, wdra-żając po drodze założenia harm reduction.

– Co jeszcze przyniesie nowelizacja usta-wy?

– Nowelizacja w połączeniu z projektem ustawy o niektórych zawodach medycz-nych rozwiązuje od strony prawnej wszyst-kie nasze kłopoty. Porządkuje system szko-lenia, system certyfi kowania, opisanie w prawie zawodów specjalisty psychote-rapii uzależnień i instruktora tepsychote-rapii uzależ-nień, a co za tym idzie zapewnia bezpie-czeństwo fi nansowe ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia. Nowelizacja porządku-je też pracę samorządów na poziomie wo-jewódzkim. Literalnie wymieniane są te za-dania, które samorząd na tym szczeblu powinien wypełniać. Podniesiona zostanie też ranga Narodowego Programu Rozwią-zywania Problemów Alkoholowych. Usta-wa o niektórych zawodach medycznych da nam szansę na rozwiązanie problemów natury etycznej i wreszcie uniemożliwi po-sługiwanie się tytułem specjalisty psycho-terapii i instruktora psycho-terapii uzależnień oso-bom nieupoważnionym. To dla środowiska rzecz bardzo istotna. Oczywiście nadal psychoterapia uzależnień będzie odbywa-ła się w zakodbywa-ładach opieki zdrowotnej.

– Jak układa się współpraca z Narodo-wym Funduszem Zdrowia?

– We współpracy z Krajowym Biurem ds. Przeciwdziałania Narkomanii postawiliśmy bardzo mocno na jakość – na akredytację, standardy oraz badanie jakości udziela-nych świadczeń. Jeżeli to wszystko uda się przeprowadzić, to myślę, że będziemy mieli bezpieczeństwo fi nansowe dla całego sys-temu. Wydaje mi się, że już dzisiaj nie jest źle, bo od dłuższego czasu NFZ pyta nas o zdanie, choć nie zawsze uwzględnia na-sze uwagi, poparte informacją ze środowi-ska. Na pewno czeka nas ewaluacja sku-teczności działań w lecznictwie odwyko-wym. Będzie to jeden z dużych projektów wspólnych Uniwersytetu Michigan i szych agencji – PARPA i KBPN. Mam na-dzieję, że dowiemy się, czy to, co robimy i w jaki sposób to robimy, jest skuteczne, a jeśli okaże się nieskuteczne, żeby stało się zachętą do modernizacji programów leczniczych. Porozumienie z NFZ będzie możliwe, kiedy raz na zawsze opracujemy te standardy i wzajemnie je sobie zatwier-dzimy. Na razie zajmujemy się pojedynczy-mi, bieżącymi problemapojedynczy-mi, które nurtują i płatnika, i świadczeniodawcę. Potrzebu-jemy rozwiązań kompleksowych, zatwier-dzonych przez obie strony.

– Dziękuję za rozmowę

Rozm. I.K.

– Kończy się 2008 rok… To czas podsumowań i planów…

Bogusława Bukowska – W tym roku kontynuowaliśmy realizację wielu przedsięwzięć rozpoczętych w latach poprzednich, ale też zainicjowaliśmy nowe działania. W bieżącym roku po raz pierwszy Krajowe Biuro ogłosiło konkurs na projekty badawcze w ob-szarze problematyki narkomanii. Za-leżało nam na podjęciu współpracy z placówkami badawczymi oraz orga-nizacjami pozarządowymi, które są za-interesowane tą problematyką. Jak się okazuje, dotychczas nie było instytucji, która systematycznie dofi nansowywa-łaby badania z zakresu problematyki narkotyków i narkomanii. Liczymy na to, że w kolejnych latach zainteresowanie właściwych podmiotów będzie większe niż w tym roku, ale też że jakość skła-danych ofert będzie lepsza. Chcieliby-śmy, aby wspierane przez nas projek-ty badawcze wykorzysprojek-tywali prakprojek-tycy. W tym roku uruchomiono także system zbierania danych o osobach pozostają-cych w leczeniu substytucyjnym. Mamy więc rzetelną informację o tym, ile osób znajduje się w programach substytucyj-nych. System powstał po to, aby unie-możliwić pacjentom korzystanie w tym samym czasie z więcej niż jednego pro-gramu.

– Czy planowane są jakieś zmiany w przepisach ustawy o przeciwdzia-łaniu narkomanii?

– W tym zakresie prace przebiegają

dwutorowo. Z jednej strony Minister Sprawiedliwości powołał w bieżącym roku specjalny zespół, który ma przy-gotować propozycje zmian przepisów ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, z drugiej strony Minister Zdrowia ko-ordynuje prace nad nowelizacją usta-wy w części dotyczącej objęcia kon-trolą prawną BZP (benzylopiperazyny) zgodnie z Decyzją Rady UE z marca tego roku. W części prac koordyno-wanych przez Ministra Sprawiedliwości znajduje się m.in. opracowanie przepi-sów uprawniających Krajowe Biuro do zbierania danych z lecznictwa uzależ-nień zgodnie ze standardem opraco-wanym przez Europejskie Centrum Mo-nitorowania Narkotyków i Narkomanii (EMCDDA). Jeżeli przepisy ustawy wej-dą w życie, wszystkie zakłady opieki zdrowotnej, które udzielają świadczeń zdrowotnych osobom uzależnionym od narkotyków z powodu uzależnienia, będą zobowiązane do przekazywa-nia odpowiednich informacji wskaza-nych w ustawie do Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.

– Od kilku lat słyszymy o kwestiach akredytacji placówek…

– Tak, już trzeci rok wspólnie z przed-stawicielami środowiska terapeutów uzależnień, przedstawicielami PAR-PA i krakowskim Centrum Monitoro-wania Jakości w Ochronie Zdrowia opracowujemy standardy w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych osobom uzależnionym od substan-cji psychoaktywnych. Jak się okazało, to długi i żmudny proces, wymaga-jący wiele cierpliwości i zdolności ne-gocjacyjnych. Obejmuje on zarówno wypracowanie standardów dla placó-wek stacjonarnych jak i udzielających świadczeń w trybie ambulatoryjnym. W ostatnim roku opracowywano także procedury akredytacyjne. W tej chwili czekamy na przyjęcie ustawy, która re-guluje kwestie związane z akredytacją. Mamy nadzieję, że gdy wejdzie w życie, bardziej klarowny stanie się sposób,

Rozmowa z wicedyrektorem Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii – Bogusławą Bukowską

WSPÓŁPRACA

WSPÓŁPRACA

DLA JAKOŚCI

DLA JAKOŚCI

Chcielibyśmy, aby wspierane przez nas projekty badawcze wykorzystywali

praktycy

(6)

n a s z e r oz m ow y

w jaki przygotowane dotychczas

doku-menty i procedury będą wykorzystane w procesie akredytacji.

– Jaka jest reakcja środowiska na akredytacje?

– Opinie są zróżnicowane. Część śro-dowiska spogląda na cały proces z na-dzieją, że przyczyni się on do podniesie-nia jakości udzielanych świadczeń. Inni wyrażają wiele obaw i wątpliwości. Wy-rażana troska najczęściej dotyczy tego, czy proces akredytacji nie przyczyni się do wyeliminowania z rynku części świadczeniodawców. Pragnę podkre-ślić, że cały proces akredytacji ma mieć charakter dobrowolny. Ponadto traktu-jemy opracowane standardy jako ma-teriał do dalszych analiz i, jeśli zajdzie taka konieczność, do ich modyfi kacji. Chcielibyśmy, aby proces akredytacji zakładów opieki zdrowotnej udzielają-cych świadczeń zdrowotnych osobom uzależnionym od substancji psycho-aktywnych służył podnoszeniu jako-ści świadczeń i opieki nad pacjentem. Akredytacja i standaryzacja ma wzbu-dzać nie obawy, ale stanowić zachętę dla placówek do podnoszenia jakości usług, być czynnikiem motywującym do zmian, a nie eliminującym placówki, które od lat funkcjonują na rynku. Mam nadzieję, że akredytacja taką właśnie pozytywną funkcję będzie pełniła.

– A w obszarze certyfi kacji terapeutów?

– To system nieustająco rozwijany i sprawdzany, prowadzone są bada-nia ewaluacyjne. Ten rok był dla syste-mu certyfi kacji bardzo ważny, ponieważ w jednym roku przeprowadzono kon-kursy na programy i podmioty upraw-nione do prowadzenia szkoleń, mieli-śmy także konkurs wyłaniający super-wizorów uprawnionych do prowadze-nia superwizji w ramach procesu szko-leń oraz konkurs na placówki stażowe. Ponadto w 2008 roku Krajowe Biuro przejęło całokształt odpowiedzialności za przeprowadzenie egzaminu końco-wego. Dotychczas to podmioty szkolące były odpowiedzialne za egzamin koń-czący cały proces szkolenia. Te wyda-rzenia mogą mieć duży wpływ na cało-kształt procesu certyfi kacji i jego jakość. Planujemy także wprowadzić pewne ko-rekty w przepisach ustawy o przeciw-działaniu narkomanii dotyczące syste-mu szkoleń i certyfi kacji. Chcielibyśmy zmotywować instruktorów i specjalistów terapii uzależnień, aby przystępowa-li do egzaminu nie później niż półtora roku po ukończeniu szkolenia – a nie po trzech czy czterech latach, jak to się zdarza obecnie. Zamierzamy też posze-rzyć katalog kierunków studiów, których ukończenie będzie uprawniało do

pod-jęcia szkolenia w zakresie specjalisty te-rapii uzależnień. Mowa tu na przykład o fi lozofi i, ale także innych studiach hu-manistycznych i społecznych, których absolwenci po zdobyciu tytułu magistra oraz ukończeniu studiów podyplomo-wych z zakresu resocjalizacji, socjotera-pii czy pedagogiki uzyskają uprawnienia do przystąpienia do szkolenia w zakre-sie specjalisty terapii uzależnień.

– A wspólny obszar psychoterapii uza-leżnień z terapeutami uzależnienia od alkoholu?

– Planujemy wydanie w przyszłym roku publikacji na temat psychoterapii osób uzależnionych od narkotyków. Będzie to praca zbiorowa, podejmująca mię-dzy innymi takie kwestie jak neurobio-logiczne, psychologiczne i społeczne mechanizmy uzależnień, rola psycho-terapii i farmakopsycho-terapii w leczeniu osób uzależnionych, główne formy i metody terapii osób uzależnionych oraz wska-zania do pracy z grupami specyfi cznymi jak np. osoby uzależnione przebywają-ce w zakładach karnych. O przygoto-wanie niektórych rozdziałów podręcz-nika poproszono specjalistów zagra-nicznych. Książka będzie adresowana przede wszystkim do osób zajmujących się terapią uzależnień.

– Czy możemy się spodziewać w przy-szłym roku nowych kampanii społecz-nych?

– Zawsze staramy się wybierać temat kampanii mający istotne znaczenie spo-łeczne, wzbudzający żywe zainteresowa-nie. Przyszłoroczna kampania stawia so-bie za cel ograniczenie zjawiska prowa-dzenia pojazdów pod wpływem środków odurzających i skierowana będzie do młodych ludzi. Na tym etapie nie mogę zdradzać szczegółów strategii. Mamy jednak nadzieję, że będzie się ona wy-różniała spośród wielu innych, dotych-czasowych kampanii ,,drogowych”.

– A jak układają się kwestie współpra-cy międzynarodowej Biura?

– W listopadzie odbędzie się między-narodowa konferencja organizowana w ramach polskiej prezydencji w Gru-pie Pompidou. W latach od 2006 do 2010 Przewodniczącym Grupy Pom-pidou jest Minister Zdrowia RP. Kon-ferencja będzie miała na celu podsu-mowanie dotychczasowej aktywności Grupy oraz roli polskiej prezydencji. Podczas konferencji podjęta zostanie próba znalezienia odpowiedzi na pyta-nie ,,Czy Grupa Pompidou jest w stapyta-nie spełnić oczekiwania decydentów?” Za-planowano szereg wystąpień i dyskusji przedstawicieli poszczególnych krajów – członków GP, odpowiedzialnych za

kreowanie krajowych polityk

przeciw-działania narkomanii. Polska pozosta-je także aktywnym członkiem Horyzon-talnej Grupy Roboczej ds. Narkotyków działającej przy Radzie UE. Głównymi celami jej prac są: wymiana informa-cji, identyfi kacja wspólnych problemów w obszarze narkotyków w krajach UE, poprawa koordynacji działań w po-szczególnych państwach członkowskich oraz wypracowywanie projektów aktów prawnych UE w obszarze problematyki narkotyków i narkomanii.

Chciałabym też poinformować, że w bieżącym roku przedstawiciel Polski – prof. Krzysztof Krajewski z UJ został wybrany do Rady Naukowej Europej-skiego Centrum Monitorowania Narko-tyków i Narkomanii.

– Czy Krajowe Biuro korzysta ze środ-ków UE?

– W tym roku kontynuowaliśmy współ-pracę w ramach tzw. środków przej-ściowych (Transition Facility 2006). Od 2002 roku Biuro uczestniczyło we wszystkich programach współfi nanso-wanych przez UE a skieronanso-wanych do administracji rządowej. Byliśmy jednym z badziej aktywnych krajów, nowych członków UE, ponieważ z powodze-niem aplikowaliśmy o fundusze unijne zarówno w projektach Phare jak i Środ-ki Przejściowe. Dzisiaj te możliwości się skończyły. Transition Facility 2006 to ostatnia edycja programu, czekamy więc na nowe możliwości.

– Kto głównie korzystał z tej współ-pracy?

– Projekt, który zakończyliśmy w tym roku ,,Wsparcie regionalnych i lokal-nych społeczności w przeciwdziała-niu narkomanii na szczeblu lokalnym – kontynuacja”, adresowany był do

sa-morządów i społeczności lokalnych. Współpraca z samorządami to jeden z priorytetów Biura i mam nadzieję, że jest to coraz bardziej widoczne. Od kil-ku lat adresujemy do samorządów dużo szkoleń, staramy się je wspierać w sa-modzielnych, lokalnych działaniach na rzecz przeciwdziałania narkomanii. W tym roku przeszkoliliśmy 120 osób z 60 gmin na okoliczność monitoro-wania zjawiska narkotyków i narkoma-nii. W poprzednim roku wspólnie z Fun-dacją Demokracji Lokalnej przeszkolo-no ponad dwa i pół tysiąca osób. Ob-serwujemy, że z roku na rok samorządy wykazują coraz większe zainteresowa-nie i poczucie odpowiedzialności za za-pobieganie narkomanii na swoim tere-nie oraz przeznaczają na ten cel znacz-ne środki fi nansowe.

– Dziękuję za rozmowę

(7)

w a ż n e d l a

p r o f e s j o n a l i s t y

Od co najmniej kilkunastu lat w po-tocznym słowniku Polaków dość często pojawia się słowo „uzależnienie“ i to w wielorakich znaczeniach, przybie-rając modną formę zakończoną sufik-sem „–holizm“. Ojcem (a może praoj-cem?) tych zakupo–, siecio–, kompute-ro– czy pracoholizmów jest oczywiście alkoholizm, przynajmniej w naszym obszarze geograficznym. Najwięcej o alkoholizmie jako chorobie chronicz-nej i progresywchronicz-nej dowiedzieliśmy się względnie niedawno. Sami zaczęliśmy go badać, ale także interesować się ba-daniami prowadzonymi długo przed nami w USA.

Nadużywanie alkoholu było od wie-ków przywilejem (przekleństwem?) mężczyzn. Nic więc dziwnego, że te-mat alkoholizmu nie pasował nigdy do obrazu Matki Polki stanowiącej nasz rodzimy „wzorzec z Sevres“ kobie-cości. Dopiero polityczna, społeczna i ekonomiczna transformacja ostat-nich dwóch dekad, niczym gwałtowny wstrząs tektoniczny pozrywała fasady i odsłoniła skrywane warstwy nasze-go życia. Okazało się, że wyidealizo-wane westalki domowych ognisk, do niedawna cicho i bez skargi służące mężom, dzieciom i rodzinom mają niestety skazy, defekty, grzechy i… uzależnienia. To nieprzyjemne od-krycie zaczęło już docierać do naszej świadomości. Znalazło przy okazji od-bicie w teatrze, filmie i literaturze. We współczesnej galerii bohaterek prym wiodą: znudzona pani domu, młodo-ciana imprezowiczka, supermama, ko-bieta sukcesu w typowo męskiej bran-ży, bizneswoman z własnym przed-siębiorstwem i jeszcze kilka dawniej nieznanych żeńskich postaci. Łączy je jedno: wszystkie potrzebują kieliszka do rozładowania napieć i stresów. Nie są w stanie odprężyć się inaczej niż wypijając pół butelki wina albo parę

kieliszków koniaku czy szklanek piwa. Niektóre wyemacypowały się i piją same. Mniej wyemancypowane piją z mężami („żeby zatrzymać chłopa w domu“). Inne znajdują sobie do picia stałe kompanki, które nazywają „przy-jaciółkami“.

Ta sama galeria typów kobiecego al-koholizmu pojawiła się jakiś czas temu na oddziałach detoksykacyjnych, w po-radniach odwykowych, prywatnych kli-nikach, gabinetach psychiatrów i psy-chologów, w ośrodkach terapii uza-leżnień. Co bardziej pechowe można spotkać nawet w izbach wytrzeźwień, w przytułkach dla bezdomnych, na po-licji i w zakładach karnych.

Bezpowrotnie rozsypał się wysoki piedestał nieskazitelnej Matki Polki. I teraz musimy się zajmować alkoho-liczkami oraz kobietami chorymi, po-dobnie jak mężczyźni, na różne „–holi-zmy“. Już nie sposób dłużej udawać, że „alkoholizm kobiet to problem znikomy społecznie“ – jak wyraził się na konfe-rencji w 1989 roku pewien docent so-cjologii. Można z pewną ironią powie-dzieć, iż kobiety w końcu wywalczyły sobie równe prawo do obecności w pla-cówkach zajmujących się leczeniem uzależnień. I my, profesjonaliści, musi-my je teraz leczyć. Rodziny tych kobiet, znajomi, a przede wszystkim ich dzieci muszą także zacząć coś robić ze swym wstydem, strachem, złością, żalem, roz-paczą. Im też musimy w tym pomagać. Mimo wielu podobieństw, zarówno samo uzależnienie kobiet, jak i lecze-nie oraz dalsze zdrowielecze-nie naszych pa-cjentek, wymaga poszerzenia profesjo-nalnych kompetencji, a niekiedy zmia-ny na poziomie głębokich podświado-mych przekonań terapeutów.

Jak pracować z kobietami?

Tematy dotyczące specyficznych trud-ności związanych z leczeniem kobiet

zgłaszają terapeuci podczas prawie każdej sesji superwizyjnej, indywidu-alnej czy grupowej, w placówkach spe-cjalistycznych, z którymi zdarza mi się współpracować. Wątpliwości wzbudza wiele spraw. Niektóre z nich wynika-ją z koedukacyjnego charakteru grup terapeutycznych, w jakich odbywa się terapia z uzależnionymi osobami. Zdarzają się też przypadki daleko wy-kraczające poza kontekst samej tera-pii i odnoszące się do warunków życia pacjentek, np. doznających przemocy domowej czy nieposiadających moż-liwości samodzielnego utrzymania się, a właśnie porzuconych przez mężów. Oto kilka tmatów z sesji superwizyj-nych odnotowasuperwizyj-nych w mojej doku-mentacji:

• Czy dawne traumy, jak molestowanie seksualne, kazirodztwo lub gwałt lepiej poruszać w obecności całej grupy, czy w oddzielnej, specjalnie zorganizowanej „grupie kobiecej“, a może raczej w indywidualnej roz-mowie z terapeutą? I dalej, czy te-rapeutą w takim wypadku powinna być zawsze kobieta? A jeżeli dana pacjentka została pierwotnie przy-pisana do terapeuty mężczyzny, to czy na tę potencjalnie traumatyczną okoliczność lepiej zmienić prowadzą-cego terapeutę na terapeutkę? • Czy homoseksualna orientacja

kobie-ty jest tak samo, czy bardziej krępu-jąca (dla niej, dla grupy, dla terapeu-tów) jak homoseksualna orientacja mężczyzny?

• Czy wobec uzależnionej pacjentki, która wcześniej zajmowała się (lub nadal się zajmuje) prostytucją, tera-peuci mogą lub powinni (a może nie powinni) występować w roli morali-zatorskiej?

• Czy bardzo młodą, niezamężną pa-cjentkę w czwartym miesiącu ciąży, uzależnioną od narkotyków, leków

Od wielu pacjentek dowiadujemy się, jak chętnie lekarze wypisują kobietom recepty na leki psychotropowe,

nie podejmując tematu nadużywania alkoholu nawet wtedy, gdy któraś z nich zdobywa się na poruszenie tej

wstydliwej kwestii.

Ewa Woydyłło

Z WARSZATU SUPERWIZORA

TRUDNI PACJENCI – KOBIETY

TRUDNI PACJENCI – KOBIETY

(8)

w a ż n e d l a

p r o f e s j o n a l i s t y

i alkoholu, można czy powinno się

rutynowo wypisać po terapii „do domu“, a może raczej trzeba dołożyć wszelkich starań, by pomóc jej zała-twić schronisko dla samotnych ma-tek, gdzie znajdzie bezpieczniejsze warunki niż w swoim dawnym alko-holowo–narkomańskim środowisku? • Jak postąpić, gdy kobieta szczerze

rozmawia z terapeutą prowadzącym, ale w grupie odmawia przyznania się do niemoralnych zachowań pod wpływem alkoholu?

• Czy zakwalifikować do terapii kobie-tę, którą jedna z terapeutek rozpo-znała jako dawną rywalkę, przy czym tamta jej nigdy nie poznała i nie wie,

że właśnie tej pani psycholog kiedyś odbiła narzeczonego? I czy ta pani psycholog będzie potrafiła tak emo-cjonalnie się uniezależnić, by móc dzisiaj bezstronnie pracować z tą pa-cjentką? Czy może odesłać pacjentkę do innej placówki? Jak to uzasadnić? • Czy przyjąć do terapii kobietę, która

chce się leczyć, twierdzi, że alkohol przeszkadza jej w życiu i że sama nie jest w stanie kontrolować picia, choć z wywiadu wynika, iż osoba ta nie spełnia do końca kryteriów diagno-stycznych uzależnienia od alkoholu? • Do tej grupy można też zaliczyć

kobiety w zaawansowanym wieku (65+), które regularnie, choć bez

większych ekscesów czy szkód, umilają sobie alkoholem samotność i starość. Zgłaszają się one do terapii pod naciskiem rodziny, najczęściej dorosłych córek, które liczą na to, że zaprzestanie picia przywróci ich mat-kom młodość i witalność, diametral-nie odmieniając ich życie. Te starsze wiekiem pacjentki przystosowują się łatwo do kilkutygodniowej odmiany w ośrodku i na ogół podoba im się nagłe zainteresowanie okazywane przez tylu nowych ludzi. Sumiennie więc podporządkowują się regula-minowi, dobrze wykonują zadania, intuicyjnie wyczuwając, że powinny trochę podkoloryzować

(9)

konse-w a ż n e d l a

p r o f e s j o n a l i s t y

kwencje swego picia lub zażywania leków, aby zbytnio nie odstawać od reszty uczestników terapii. Napraw-dę jednak nic się z nimi nie dzieje. Ponieważ wcześniej nie cierpiały zbytnio z powodu alkoholu – jeżeli nie liczyć wymówek ze strony dzieci – toteż nie mają specjalnej motywacji, by po zakończeniu terapii cokolwiek w swym życiu zmieniać.

Niektóre z tych kwestii mają cha-rakter czysto kliniczny, inne obejmują również względy związane z etyką za-wodową. Jedne i drugie zresztą krzyżu-ją się stale w pracy superwizynej i wła-śnie dlatego, że są trudne i niejedno-znaczne, wymagają weryfikacji wiedzy i stałego doskonalenia profesjonalnych kompetencji.

Dostrzegamy na przykład, że w ży-ciu kobiet występują dwa trudne okre-sy, kiedy może ona zacząć pić w sposób problemowy.

Pierwszy to okres między 21 a 30 rokiem życia, kiedy następuje kumu-lacja nowych ról życiowych związanych z oddaleniem od rodziców, pracą, ka-rierą i własną rodziną. Fazę tę cechu-ją częste konflikty zewnętrzne i we-wnętrzne, intensywne emocje, trudno-ści adaptacyjne i poważna konfrontacja z niemożliwością realizacji młodzień-czych marzeń.

Drugi, równie trudny, okres to seria kolejnych zmian w sferze życiowych ról w związku z przechodzeniem wraz z menopauzą w „kobiecą smugę cie-nia“, czyli z utratą młodości, począt-kiem starzenia się, „pustym gniaz-dem“ po odchowaniu dzieci, a często także koniecznością zmierzenia się z samotnością z powodu rozczarowań w dotychczasowych związkach z męż-czyznami.

Indywidualne podejście

Punktem wyjścia do znajdowania naj-korzystniejszych rozwiązań dotyczą-cych trudności klinicznych podczas leczenia odwykowego powinna być za-wsze uważność i troska wobec specy-ficznych potrzeb i możliwości każdego pacjenta. Nie można więc powiedzieć, że w procesie terapii ma panować ab-solutna równość między pacjentami. W terapii nie obowiązuje zasada demo-kracji. Dokładnie tego dotyczy wpro-wadzona pod koniec lat siedemdzie-siątych w amerykańskich placówkach terapii uzależnień opartych na Modelu

Minnesota koncepcja individual treat-ment planning (skądinąd u nas błędnie przetłumaczona jako osobiste planowa-nie terapii). Stosując jeden i ten sam program wobec wszystkich pacjentów w grupie, uwzględniamy jednocześnie specyficzne odmienności występują-ce między poszczególnymi pacjenta-mi. W praktyce polega to na tym, że podczas terapii zwracamy uwagę i kła-dziemy nacisk na zupełnie inne potrze-by, braki czy problemy różnych osób, z których wiele ujawnia się lub rozwija dopiero pod wpływem terapii. Indywi-dualne planowanie jest więc procedu-rą dynamiczną i twórczym procesem wspólnie układanym przez pacjenta czy pacjentkę oraz terapeutę prowa-dzącego, z udziałem całego personelu uczestniczącego w pracy z pacjentami. A zatem, to indywidualne planowanie uwzględnia również odmienne potrze-by poszczególnych osób. Dotyczy to na przykład osób bardzo młodych i sta-rych, gdyż wobec jednych i drugich stosujemy nieco inne kryteria oceny ich postępów w terapii oraz ustalania kolejnych zadań. Wiadomo też, że do pacjentów niewyrobionych intelektu-alnie podchodzimy bardziej wyrozu-miale, jeżeli chodzi o ich aktywność lub poziom pisanych przez nich prac. Z kolei wobec pacjentów odbywają-cych którąś z rzędu terapię, terapeuci są zwykle bardziej wymagający i nie-ustępliwi w egzekwowaniu postępów.

Na podobnej zasadzie, w terapii kobiet i mężczyzn odgrywają istotną rolę względy związane ze szczególny-mi uwarunkowaniaszczególny-mi i specyfiką kul-turowo–społeczną odnoszącą się do obu płci. Nie zapominajmy, że jako terapeuci również możemy nieświa-domie powielać krzywdzące i degra-dujące stereotypy. Zwróćmy uwagę, czy pacjenta, który podczas terapii nie wszystko o sobie mówi, nazwiemy po prostu „nieszczerym“, a pacjentkę „kłamczuchą“? Czy nie uznamy

emo-cjonalnych pacjentów za „uczuciowo odblokowanych“, a pacjentki za „hi-steryczki“? Czy kobietę usiłującą na-giąć jakiś punkt regulaminu nazwiemy „manipulantką“, a mężczyznę w po-dobnej sytuacji co najwyżej „sprycia-rzem“? I czy przypadkiem o matkach zaniedbujących z powodu nałogu swe dzieci nie myślimy z większą pogardą niż o tak samo zaniedbujących dzieci ojcach? Te i podobne stereotypowe

uprzedzenia mogą ostatecznie krą-żyć sobie w społeczeństwie. Na to nie mamy wielkiego wpływu. Nie powin-ny natomiast ani jawnie, ani skrycie rzutować na stosunek nas, terapeutów, do leczących się z uzależnienia ko-biet. Jeżeli ktokolwiek rozpozna w so-bie którykolwiek z nich, ma etyczny i moralny obowiązek przepracować go i uwolnić się od niego we własnej psy-choterapii i superwizji.

Specyfi ka kobiecego picia

W skrótowym ujęciu specyfikę doty-czącą kobiet można przedstawić na-stępująco:

NIEKTÓRE RÓŻNICE MIĘDZY AKOHOLIZMEM KOBIET I MĘŻCZYZN

• Kobiety częściej zaczynają pić w póź-niejszym wieku niż mężczyźni. • U kobiet szybciej następuje

przecho-dzenie od wczesnej fazy uzależnienia do bardziej zaawansowanych.

• Kobiety częściej niż mężczyźni skar-żą się na stresy lub ciężkie przeżycia, z powodu których zaczęły nadużywać alkoholu. Często przeżycia te mają wpływ na sposób funkcjonowania psy-chologicznego.

• U kobiet częściej występuje samot-ne picie w domu. To izolowanie się może wynikać z wrażliwości kobiet na publiczne potępienie pijaństwa oraz ich poczucie winy i wstydu związane z piciem. (Ze względu na to, że społe-czeństwo wykazuje mniejszą tolerancję wobec kobiet używających alkoholu, pojawia się u nich większa tendencja do ukrywania picia).

• Wśród osób nadmiernie pijących cier-piących na choroby afektywne (i pro-blemy emocjonalne) więcej jest kobiet niż mężczyzn.

• Konsekwencje nadużywania alkoholu u kobiet i mężczyzn są niejednakowe: mężczyźni odczuwają skutki pijaństwa najbardziej w pracy, kobiety natomiast w rodzinie. Więcej kobiet alkoholiczek żyje samotnie (np. wskutek rozwodu) niż mężczyzn.

• Więcej alkoholiczek ma mężów miernie pijących niż alkoholicy nad-używających alkoholu żon.

• W zależności od płci odmienne są skutki zdrowotne nadużywania alko-holu. Kobiety zaczynają na ogół szyb-ciej niż mężczyźni odczuwać poważne zdrowotne szkody z powodu pijań-stwa.

(10)

w a ż n e d l a

p r o f e s j o n a l i s t y

silne poczucie winy, zapadanie na

de-presję lub zaburzenia nerwicowe. • Z badań (Schuckit &Morrissey, 1976)

wynika, że wyżej przedstawionemu modelowi kobiecego alkoholizmu od-powiadają kobiety o wyższym statusie społecznym i materialnym. Kobiety o niższym statusie mają historie picia bardziej podobne do mężczyzn.

(G.W. Lawson, D.C. Ellis, P.C.Rivers: Essentials of Chemical Dependency Coun-seling, Rockville, Md.1984)

Powtórzmy więc, większość badań potwierdza nieco inną etiologię

formo-wania się uzależnienia u kobiet. Kobie-ty częściej piją z powodów emocjonal-nych, podczas gdy mężczyźni piją czę-ściej z pobudek socjalnych. Kobiety częściej chorują na depresję, mają sta-ny lękowe, zaburzenia snu oraz głębsze poczucie winy p r z e d rozwinięciem się uzależnienia. Ten melanż emocjonalny stanowi dla uzależnienia zarówno do-skonałe alibi, jak i zespół dodatkowo komplikujących czynników diagno-stycznych. Kobietom przypisuje się częstsze picie z powodów rodzinnych i domowych, mężczyznom zaś – z

po-wodów związanych z rolami społeczny-mi i zawodowyspołeczny-mi. Częściej alkoholicz-kami zostają kobiety cierpiące z powo-du samotności, podczas gdy alkoholicy zwykle popadają w samotność dopiero z powodu swego nałogu.

Otoczenie bywa ślepe

Badacze i klinicyści zgodnie przyznają, iż z powodu fizjologicznych, psycholo-gicznych i społecznych uwarunkowań wpływających na dynamikę (tempo, głębokość, przyspieszenie faz) uzależ-nienia alkoholowego kobiety pijące

(11)

sporo często wpadają w nałóg szybciej i łatwiej, a zdrowieją trudniej niż męż-czyźni. A jednocześnie, mimo oficjal-nego przyjęcia koncepcji uzależnienia jako choroby, alkoholizm kobiet trak-tuje się jako problem moralnie bardziej degradujący niż alkoholizm mężczyzn. Co więcej, w placówkach leczniczych i specjalistycznych punktach konsul-tacyjnych spotykamy często kobiety krzyżowo uzależnione również od le-ków uspokajających, antydepresyj-nych, nasenantydepresyj-nych, a do tego jeszcze epizodycznie lub przewlekle cierpiące na zaburzenia łaknienia (bulimoreksja, napadowa żarłoczność). Przebieg tera-pii i powrót do zdrowia jest dla nich trudniejszy, bo muszą one równocze-śnie radzić sobie z kilkoma nawyko-wymi sposobami szkodliwego regulo-wania labilnych i gwałtownych emocji. Te wielorakie zagrożenia potęgują się jeszcze bardziej po zakończeniu tera-pii, kiedy trzeba na własną rękę konty-nuować dalsze zdrowienie.

Właśnie na tym etapie samodzielne-go trzeźwienia niezbędni są sojusznicy. Kobiety uzależnione mają ich mniej niż mężczyźni. Dotyczy to nie tylko ich otoczenia w rodzinie, sąsiedztwie czy w pracy, lecz również środowi-ska terapeutycznego, obejmującego innych członków grupy, terapeutów oraz personel obsługujący poradnie i oddziały szpitalne. W ich stosunku do alkoholiczek ogniskuje się niestety dość często wiele uprzedzeń, niekiedy pogardy, a także „zwykłej“ niechęci rozpowszechnionej w pozaprofesjonal-nych kręgach „zwyczajpozaprofesjonal-nych“ ludzi.

Od wielu pacjentek dowiadujemy się, jak chętnie lekarze wypisują ko-bietom recepty na leki psychotropo-we, nie podejmując tematu nadużywa-nia alkoholu nawet wtedy, gdy któraś z nich zdobywa się na poruszenie tej wstydliwej kwestii. Lekarze rodzinni z reguły omijają temat picia jak rafę lub mieliznę. Nie reagują na niepokój pa-cjentek, które zdobywają się na odwa-gę i wyznają, że „wydaje im się, iż mają problem“ lub nawet przyznają się, że w pracy już trzymają w biurku butelkę i regularnie dolewają sobie alkoholu do porannej kawy. Zdarza się, że lekarze reagują, ale mając przed sobą „porząd-ną kobietę“, wypisują kolej„porząd-ną recep-tę na psychotropy w celu złagodzenia stresów i ogólnie – „na uspokojenie“. Prawdopodobnie sądzą, że dzięki

środ-kom farmakologicznym potrzeba picia „sama“ zniknie. Niestety, jak się można domyślić, nie znika. Uzależnienie na ogół się pogłębia i komplikuje. Z cza-sem trudno nawet powiedzieć, co sta-ło się bardziej szkodliwe – ustawiczne przymulenie psychotropami czy kace i głody alkoholowe.

Mimo tych ewidentnych utrudnień, zarówno osobistych, jak i pochodzą-cych ze świata zewnętrznego, wie-le uzawie-leżnionych kobiet skutecznie korzysta z terapii i potem doskonale radzi sobie z zagrożeniami. Z wielu badań wynika, że kobiety są bardziej wytrzymałe na dolegliwości fizyczne, a na podstawie potocznych obserwacji możemy stwierdzić, że w codziennych sprawach wykazują więcej zaradności, cierpliwości i odporności. Te mocne strony stanowią ich oręż w trudnych sytuacjach, jakich nie szczędzi życie. Kobiety potrafią pomagać nie tylko innym – w czym są niedościgłymi mi-strzyniami, ale również sobie nawza-jem. W tym duchu powstają z inicjaty-wy trzeźwiejących alkoholiczek grupy kobiece AA, spełniając rolę nieoce-nionego systemu wsparcia, zwłaszcza dla nowicjuszek. To zrozumiałe, że zarówno na mityngach samopomoco-wych, jak i w grupach terapeutycznych potrzebna jest bezpieczna atmosfera sprzyjająca zwierzeniom i dzieleniu się trudnymi uczuciami dotyczącymi spraw intymnych. Wiele z tych spraw dotyczy skomplikowanych relacji, z ja-kimi uzależnione kobiety często nie umieją sobie radzić oraz doznawany-mi w domu i poza domem krzywdadoznawany-mi, przemocą i dyskryminacją.

Kobiecy alkoholizm cechuje jeszcze jedna odmienność w porównaniu z al-koholizmem mężczyzn. Jeżeli ktoś nie pije wielotygodniowymi ciągami, nig-dy nie był w izbie wytrzeźwień, nie został wyrzucony z pracy, nie stracił prawa jazdy za spowodowanie wypad-ku po pijanemu, żyje samotnie, więc też nikt z otoczenia nie uskarża się na pijackie ekscesy – to jest uzależniony, czy nie? Odradzanie terapii z powodu niewielkiego stopnia zaawansowania problemu – co czynią niektórzy le-karze lub psycholodzy – może tylko opóźnić zamiar poprawy jakości życia. Dlatego ważniejsze jest, co czuje dana osoba. Jeżeli uważa, że ma problem, należy przyjąć, że ma problem i wtedy każdy, kto tylko może, powinien

pod-jąć się pomocy w uwolnieniu od nało-gu. Kobiety, podobnie jak mężczyźni, bez trudu utożsamiają się z przeżycia-mi innych osób na przeżycia-mityngach AA. Tam nikt nie pyta o szczegóły, nikt nikogo nie ocenia, natomiast każdy może wy-słuchać innych i w swojej duszy oraz umyśle odpowiedzieć sobie na zasad-nicze pytania: Czy alkohol pomaga mi, czy szkodzi w życiu? Czy naprawdę mam już dosyć alkoholu? Czy rzeczy-wiście warto przestać pić?

Pomóc w potrzebie

Mężowie i partnerzy nadmiernie piją-cych kobiet przeważnie dość szybko je porzucają, a rodzice tak się wstydzą, że gotowi są siebie poświęcić, byle tylko „nic się nie wydało“. Siostry i bracia,

gdy zorientują się, że problem jest po-ważny, często odwracają się, oddalają i pogrążają w smutku i gniewie. Małe dzieci są bezradne, boją się o mamę i o siebie, mają poczucie krzywdy i wi-ny jednocześnie, a mimo to niekiedy jakimś cudem potrafią matkę skłonić do podjęcia leczenia. Dzieci dorosłe bywają pomocne, ale czasem bywają tak obolałe, że marzą o życiu z dala od pijącej matki. Przyjaciółki i bliskie koleżanki często same sporo piją, nie-które już też są uzależnione, więc na ich pomoc trudno liczyć. Z tej długiej listy wynika, że kobietę nadmiernie pijącą mógłby skonfrontować, zapro-wadzić na mityng AA, do poradni, do psychologa raczej ktoś emocjonalnie mniej związany niż rodzina i przyjacie-le. Każdy, kto cokolwiek wie o alkoho-lizmie, powinien umieć przezwyciężyć nieśmiałość bądź fałszywą lojalność tak, by nie przechodzić obojętnie wo-bec nadmiernie pijącej znajomej czy koleżanki z pracy. Oczywiście musi to być osoba świadoma tego, że al-koholizm to choroba, z której można wyzdrowieć. Powinien wiedzieć, że naprawdę jest to możliwe na każdym etapie uzależnienia, a dowodem mogą być tysiące trzeźwiejących osób oboj-ga płci w Polsce oraz miliony na całym świecie.

Ewa Woydyłło psycholog w Ośrodku Terapii Uzależnień Instytutu Psychiatrii i Neurologii.

w a ż n e d l a

p r o f e s j o n a l i s t y

(12)

Współcześnie zjawisko współuzależ-nienia analizuje się w kategoriach zaburzeń adaptacyjnych do trudnej sytuacji poprzez utrwalenie wzorca funkcjonowania, który rozwija się w okresie utrzymywania relacji z oso-bą uzależnioną (Cierpiałkowska, 2000, Sobolewska, 2008, Ryniak, Świątek, 2008). Głównym zadaniem procesu adaptacji w obliczu ciągle zmienia-jących się warunków życia jest przy-wracanie integralności wewnętrznej człowieka i równowagi w jego rela-cjach z otoczeniem. W przypadku rozwoju współuzależnienia ujawniają się patologiczne mechanizmy adapta-cji, których przejawy służą utrzyma-niu równowagi w systemie rodziny (Szaszkiewicz, 2008), często kosztem zdrowia i sprawnego funkcjonowania jego członków.

Codzienne życie w relacji z osobą uzależnioną może być sytuacją na tyle naruszającą zdolności przysto-sowawcze, że utrudnia bądź unie-możliwia samorealizację poszczegól-nych członków rodziny. Przejawia się w różny sposób w wielu obszarach m.in. fizjologicznym, emocjonalnym, poznawczym, behawioralnym, spo-łecznym.

Emocje mają bardzo ważną ada-ptacyjną funkcję: informują o istot-nym wydarzeniu, o jego znaczeniu, podpowiadają kierunek reagowania, a uzyskując wsparcie ze strony me-chanizmów fizjologicznych, mobili-zują do działania. Osoba współuza-leżniona doświadcza trudności w roz-poznawaniu i adekwatnym wyrażaniu uczuć oraz potrzeb. Żyjąc w prze-wlekłym stresie, doświadcza często przykrych emocji, z którymi nie ra-dzi sobie w konstruktywny sposób,

ponosząc duże koszty emocjonalne i somatyczne.

Procesy poznawcze (spostrzegania, myślenia, zapamiętywania i inne) są podstawą do tworzenia przekonań na temat własnego funkcjonowania. Człowiek poszukuje znaczenia infor-macji, co pozwala mu na rozumienie sytuacji i swojej w niej świadomej i aktywnej roli. Wiedza o przyczy-nach zachowań zwiększa kontrolę i świadomy wpływ na styl życia. Roz-wój współuzależnienia zmienia samo-ocenę, destabilizuje system wartości oraz ukierunkowuje myślenie o swo-ich możliwościach działania.

Behawioralny przejaw adaptacji

bezpośrednio dotyczy podejmowa-nych działań. W wyniku doświad-czenia zmieniają się zachowania, co jest bardzo istotne dla rozwoju me-chanizmów przystosowania. Osoba współuzależniona eksperymentuje z różnymi działaniami, u podłoża któ-rych często znajduje się potrzeba wy-wierania wpływu na uzależnionego partnera. Ważnym kontekstem beha-wioralnego przejawu jest obszar poro-zumiewania się między partnerami, mogący powodować utrwalanie pato-logicznych mechanizmów adaptacji.

Przystosowanie warto również roz-ważać w perspektywie funkcjono-wania społecznego. Rozwój współ-uzależnienia powoduje bowiem dysfunkcje w zakresie pełnienia ról rodzinnych czy zawodowych. Relacje międzyludzkie mogą ulegać przemia-nom przejawiającym się np. mniejszą liczbą kontaktów społecznych, bra-kiem pomysłów na spędzanie wolne-go czasu, nieudzielaniem informacji o sytuacji osobom z zewnątrz. Poja-wiająca się izolacja społeczna

unie-możliwia otrzymywanie wsparcia. W procesie diagnostyczno–terapeu-tycznym partnera osoby uzależnionej określa się zasoby i ograniczenia. Zło-żoność mechanizmów adaptacyjnych leżących u podłoża przejawów współ-uzależnienia uzasadnia korzystanie z psychologicznej diagnozy klinicz-nej. Diagnoza kliniczna jest użytecz-na w dookreślaniu nie tylko sposobu adaptacji, ale również wyjaśnia źródła i mechanizmy funkcjonowania psy-chospołecznego osoby badanej. Ramą koncepcyjną dla diagnozy klinicznej jest wiedza z psychologii klinicznej, która stanowi dziedzinę badań i prak-tyki psychologicznej zajmującej się opisem i wyjaśnianiem zdrowych i zaburzonych form zachowania, prze-żywania i funkcjonowania somatycz-nego, określaniem przyczyn zdrowia i zaburzeń oraz wypełnianiem zadań praktycznych, polegających na dia-gnozie zdrowia i/lub zaburzeń, w celu zastosowania psychologicznych form pomocy (Sęk, 2005). Dokonując dia-gnozy osoby współuzależnionej, nie tylko opisuje się syndrom lub objawy, lecz stara się poznać daną osobę pod kątem jej obecnego funkcjonowania, doświadczeń życiowych, sposobu przeżywania siebie i świata. Anali-zuje się zależności, jakie zachodzą pomiędzy poszczególnymi dysfunk-cjami oraz procesy, które złożyły się na powstanie problemów i zaburzeń (Ryniak, Światek, 2008).

Diagnoza osoby w kontekście jej aktualnej sytuacji pozwala na dopre-cyzowanie kontraktu psychoterapeu-tycznego i ustalenie dalszego postę-powania terapeutycznego wychodzą-cego czasami poza ramy pracy nad współuzależnieniem.

Codzienne życie w relacji z osobą uzależnioną może być sytuacją na tyle naruszającą zdolności

przystosowawcze, że utrudnia bądź uniemożliwia samorealizację poszczególnych członków rodziny...

Barbara Bętkowska–Korpała, Jolanta Ryniak

WSPÓŁUZALEŻNIENIE

WSPÓŁUZALEŻNIENIE

JAKO ZABURZENIE ADAPTACJI

JAKO ZABURZENIE ADAPTACJI

– perspektywa diagnozy klinicznej

(13)

b a d a n i a

BADANIA EMPIRYCZNE

Celem badania była identyfikacja wzorców funkcjonowania psychospo-łecznego ukierunkowana na określenie przejawów adaptacji partnerów osób uzależnionych.

Grupa badana

Badaniem objęto partnerów osób uzależnionych, które zgłosiły się do terapii w NZOZ Krakowskim Cen-trum Terapii Uzależnień i u których rozpoznano przejawy współuzależ-nienia. Wykluczano osoby, u których stwierdzono uzależnienie od sub-stancji psychoaktywnych oraz grupę mężczyzn, ze względu na małą ich ilość (6% zgłaszających się partnerów uzależnionych od alkoholu kobiet). Ostatecznie do analiz zakwalifikowa-no 50 kobiet (średnia wieku: 39 lat, od 20 do 60 lat; odchylenie standardowe: 10,71).

Narzędzie badawcze

Zastosowano Minnesocki Wielowy-miarowy Kwestionariusz Osobowości S.C. Hathaway, J.C. McKinley MMPI 2 w adaptacji T. Kucharskiego. Test różnicuje zaburzenia psychiczne –

za-chowania i przeżywania, informuje o strukturze osobowości. Jest wyko-rzystany do oceny objawów klinicz-nych w odniesieniu do normy psy-chicznej, analizuje poziom funkcjo-nowania psychospołecznego, ułatwia ustalenie etiopatogenezy występują-cych zaburzeń i najbardziej prawdo-podobnego rozpoznania u osoby z da-nym profilem, pomaga w planowaniu oddziaływań terapeutycznych oraz po-zwala na ocenę efektów leczenia.

W niniejszym badaniu analizowa-no wyniki teanalizowa-nowe wybranych skal kontrolnych oraz podstawowych skal klinicznych i dodatkowych: L – kłam-stwo, F – rzadkie odpowiadanie, K – nastawienia obronne, Hp – hipo-chondria, D – depresja, Hs – histeria, Ps – psychopatia, MK – męskość–ko-biecość, Pa – paranoja, Pt – psychaste-nia, Sc – schizofrepsychaste-nia, Ma – mapsychaste-nia, Si – introwersja/ekstrawersja oraz Mac–R – zrewidowana skala alkoholizmu Ma-cAndrew, APS – potencjalne uzależ-nienie, AAS – rzeczywiste uzależnie-nie, PK – zespół stresu pourazowego, OH – nadmierna kontrola wrogości, MDS – konflikty i trudności małżeń-skie.

Uzyskane dane opracowano sta-tystycznie, posługując się pakietem programów do analizy statystycz-nej „Statistica for Windows”. Wyniki przedstawiono w oparciu o parametry statystyki opisowej z uwzględnie-niem wartości średnich i odchyleń standardowych. Porównania uzyska-nych wyników pomiędzy wyróżniony-mi grupawyróżniony-mi dokonano testem Anova. Zastosowano analizę skupień, która ujawniła wewnętrzną niejednorod-ność w grupie w obszarze wyników

uzyskanych w MMPI–2 i pozwoliła na wyodrębnienie czterech profili kli-nicznych.

WYNIKI ANALIZ

I OMÓWIENIE

Ocenę wyników rozpoczęto od przed-stawienia wyników statystyki opiso-wej dla całej grupy. Średnie wartości oraz odchylenie standardowe uzyska-ne w analizowanych skalach profili MMPI zamieszczono w tabeli 1. Uśredniony profil uzyskanych wyni-ków w poszczególnych skalach wraz z zaznaczeniem wartości skrajnych Rycina 1. Uśredniony profi l kliniczny z zaznaczeniem wartości minimalnej

i maksymalnej, n=50. Tabela 1. Wartości parametrów

charak-teryzujących profi l kontrolny, kliniczny i dodatkowy w badanej grupie, n= 50.

Skale Średnia Minimum Maksimum Odch.Std.

L 43,62 30 65 7,56 F 59,64 40 90 11,65 K 44,86 30 65 9,205 HP 57,78 30 91 11,41 D 60,66 42 86 11,45 Hy 60,44 38 87 11,08 PS 60,66 46 82 7,92 MK 50,04 33 65 8,24 PA 61,28 36 93 10,97 PT 59,80 36 80 9,98 SC 61,78 43 82 8,11 Ma 50,70 30 81 11,03 SI 58,24 38 78 9,82 MAC 50,68 30 71 10,16 APS 47,66 31 65 8,70 AAS 52,46 40 82 8,87 PK 61,14 41 80 10,70 OH 47,10 30 68 7,93 MDS 62,16 38 79 9,22

Tabela 2. Różnice między skupieniami przeprowadzone analizą wariancji. Skale Między SS df Wewn. SS df F Istotność p L 96,87 3 2702,91 46 0,55 0,65 F 3710,57 3 2944,95 46 19,32 0,000000 K 1623,44 3 2528,58 46 9,85 0,00004 HP 2341,63 3 4038,96 46 8,89 0,0001 D 2919,85 3 3501,37 46 12,79 0,000003 Hy 2366,77 3 3645,55 46 9,96 0,00004 PS 862,94 3 2210,28 46 6,00 0,002 MK 113,64 3 3214,28 46 0,54 0,66 PA 3209,85 3 2684,23 46 18,34 0,000000 PT 2764,47 3 2119,53 46 20,00 0,000000 SC 1747,34 3 1477,25 46 18,14 0,000000 Ma 2656,62 3 3305,88 46 12,32 0,000005 SI 2423,37 3 2297,75 46 16,17 0,000000 MAC 2417,49 3 2639,39 46 14,04 0,000001 APS 431,83 3 3273,39 46 2,02 0,12 AAS 1569,03 3 2281,40 46 10,55 0,00002 PK 4124,86 3 1481,17 46 42,70 0,000000 OH 1029,72 3 2048,78 46 7,71 0,0003 MDS 1682,15 3 2482,57 46 10,39 0,00002

(14)

b a d a n i a

w całej badanej grupie przedstawia

rycina 1.

Wartości wyników wskazują na duży ich rozrzut. Zdecydowano się dokonać analizy skupień celem wyod-rębnienia specyficznych profili, które wskazywałyby na obecność podgrup, różniących się od siebie pod wzglę-dem funkcjonowania psychospołecz-nego. Przeprowadzono aglomerację, która wskazała na istnienie czterech głównych skupień, a następnie gru-powano metodą k–średnich.

Analiza wariancji (tabela 2) wska-zuje, że w badanej grupie skupienia różnią się w sposób bardzo istotny. Jedynie nie obserwuje się różnic po-między skalami L (kłamstwa), MK (męskość–kobiecość) i APS (poten-cjalnego uzależnienia).

Poszczególne skupienia zawiera-ją różną liczbę badanych: skupienie 1 zawiera wyniki dla jedenastu osób, skupienie 2 dla piętnastu, skupienie 3 dla ośmiu, a skupienie 4 dla szesna-stu. Średnie wartości skal w kolejnych skupieniach prezentuje tabela 3.

Uzyskane efekty analizy skupień przedstawiono graficznie w postaci profili (rycina 2).

Poniżej przedstawiono opisy czte-rech skupień. Analizowano kolejno uzyskane profile kliniczne, które charakteryzują wzorzec adaptacji ba-danych w obszarach: postawy wobec badania, ogólnego poziomu przysto-sowania i funkcjonowania emocjonal-nego, poznawczego, behawioralemocjonal-nego, społecznego, zarówno w perspekty-wie trudności jak i zasobów. Sformu-łowano także sugestie dotyczące roz-poznania i wskazań do terapii.

Skupienie 1

Charakterystyka skupienia 1 – grupa o typie neurotycznej

ada-ptacji.

• Postawa wobec badania: współpra-cująca.

• Poziom ogólnego przystosowania: zachwiany potencjał adaptacyjny; występują zaburzenia emocjonalne reprezentowane poprzez objawy somatyczne; niezadowolenie, brak satysfakcji z życia; poczucie dys-komfortu wynikające z małej efek-tywności radzenia sobie z trudnymi

sytuacjami.

• Sposób przystosowania:

emocjonalno–somatycznego

– występują objawy somatyczne i niepokój psychosomatyczny; podwyższenie triady neurotycznej wskazuje na istnienie konfliktów wewnątrzpsychicznych, z tenden-cją do somatyzacji;

poznawczego – koncentracja na sobie; unikowy sposób rozwiązy-wania konfliktów poprzez zaprze-czanie, racjonalizację lub regresję; zaznaczone cechy depresyjności

np. pesymistyczne nastawienie do świata i siebie, nieśmiałość, niskie poczucie własnej wartości, poszukiwanie akceptacji przy podejmowaniu decyzji; zazna-czają się tendencje buntownicze skierowane raczej do siebie niż na zewnątrz; cechy pasywno–zależne i tendencje do manipulacji; zasoby: otwartość;

behawioralnego – tendencja do unikania zmian i ryzyka; obniżony poziom efektywnego funkcjono-Tabele 3. Średnie wartości skal

w poszczególnych skupieniach.

Skale Skupienie 1 N = 11 Skupienie 2 N = 15 Skupienie 3 N = 8 Skupienie 4 N = 16

L 45,09 43,00 41,00 44,50 F 54,82 71,00 63,63 50,31 K 50,36 38,40 39,25 49,94 HP 65,09 63,13 55,63 48,81 D 64,46 65,33 68,63 49,69 Hy 70,00 64,13 56,38 52,44 PS 63,09 64,93 60,75 54,94 MK 47,64 51,87 50,00 50,00 PA 61,73 71,53 61,63 51,19 PT 57,91 68,00 65,88 50,38 SC 60,82 68,87 64,88 54,25 Ma 45,36 61,80 45,25 46,69 SI 56,64 62,67 69,13 49,75 MAC 44,82 61,00 44,00 48,38 APS 47,73 51,67 43,38 46,00 AAS 54,64 59,60 48,75 46,13 PK 58,27 71,47 68,25 49,88 OH 52,91 46,00 38,38 48,50 MDS 62,64 68,80 64,63 54,38

Rycina 2. Średnie profi le dla 4 skupień.

(15)

b a d a n i a

wania; zasoby: zachowania zgodne z normami środowiska;

społecznego – cechy zależności, unikanie odpowiedzialności; ujaw-niają się konflikty małżeńskie; zasoby: potrzeba bycia z innymi,

brak agresji w relacjach interper-sonalnych.

• Sugestie na temat rozpoznania: ważna diagnoza różnicowa między realnie istniejącymi zaburzeniami somatycznymi a konwersyjnymi; objawy typowe dla zaburzeń ner-wicowych.

• Sugestie do terapii: wskazana psy-choterapia indywidualna i grupowa związana ze współuzależnieniem, a także istniejącymi konfliktami wewnątrzpsychicznymi oraz nauka metod relaksacyjnych; mała moty-wacja do terapii i słaby wgląd we własne procesy psychiczne; możli-we przedwczesne przerwanie kon-taktu psychoterapeutycznego. Skupienie 2

Charakterystyka skupienia 2 – profil z kodem 6–8.

• Postawa wobec badania: nieufna; na-stawienie obronne.

• Poziom ogólnego przystosowania: sła-be przystosowanie społeczne; niska integracja osobowości.

• Sposób przystosowania:

emocjonalno–somatycznego – nie-pewność; obniżony nastrój, apatia, pesymistyczne nastawienie do świa-ta i siebie; napięcie psychosomatycz-ne, tendencje do somatyzacji;

poznawczego – niskie poczucie wła-snej wartości; koncentracja na sobie;

behawioralnego – zależność; reakcje mogą być dziwaczne i

nieprzewi-dywalne; mechanizmy obronne: projekcja, identyfikacja projekcyjna; zasoby: dynamika w działaniu;

społecznego – relacje interpersonal-ne są niestabilinterpersonal-ne; brak satysfakcji z sytuacji intymnych, relacje

cha-rakteryzuje wrogość i przeżywanie niechęci; zasoby: szukanie pomocy. • Sugestie na temat rozpoznania:

burzenia osobowości i deficyty w za-kresie kontaktów interpersonalnych; zaburzenia stresu pourazowego; wy-kluczyć zaburzenia psychotyczne. • Sugestie do terapii: w przypadku

zgłoszenia wskazana długotermi-nowa psychoterapia indywidualna, poprzedzająca grupową.

Skupienie 3

Charakterystyka skupienia 3 – profil z kodem 2–7.

• Postawa wobec badania: wołanie o pomoc, profil Help.

• Poziom ogólnego przystosowania: zaburzenia emocjonalne są głębo-kie i poważne, rzutują na całą sferę

zachowania; obniżone możliwości adaptacyjne, duży dyskomfort. • Sposób przystosowania:

emocjonalno–somatycznego – ob-jawy depresyjno–lękowe; nastrój obniżony, męczliwość, apatia; nasi-lenie lęków, niepokój, martwienie się swoim zdrowiem; zależność emocjonalna, nasilone objawy stresu pourazowego;

poznawczego – osoba zamknięta w sobie, pogrążanie się we własnych myślach, znajdowanie przyjemności w fantazjach i ucieczka od realności; niskie poczucie własnej wartości; niewielkie zainteresowanie; zasoby: motywacja do terapii ze względu na cierpienie;

behawioralnego – pozwalanie na decydowanie innym o sobie i nie-przyjmowanie odpowiedzialności; kompulsywne zachowania, prze-sadna skrupulatność; skłonność do czynności natrętnych;

społecznego – wycofana społecznie, izolująca się społecznie, unikanie relacji, relacje głębsze dotyczą wy-branej, wąskiej grupy osób; proble-my rodzinne.

• Sugestie na temat rozpoznania: za-burzenia depresyjno–lękowe; zabu-rzenia osobowości; zabuzabu-rzenia stresu pourazowego.

• Sugestie do terapii: wskazana psy-choterapia indywidualna długoter-minowa; jeżeli psychoterapia gru-powa, to wspierająca; do rozważenia farmakoterapia.

Skupienie 4

Charakterystyka skupienia 4 – profil kryzysowy.

• Postawa wobec badania: współpra-cująca.

Skupienie 2

(16)

b a d a n i a

• Poziom ogólnego przystosowania: brak poważnych problemów w funkcjono-waniu psychologicznym; osobowość zintegrowana.

• Sposób przystosowania:

emocjonalno–somatycznego

– możliwy stan kryzysu psycholo-gicznego; zasoby: zrównoważenie emocjonalnie; brak objawów depre-syjnych, reakcje fizjologiczne ade-kwatne; kontroluje stan niepokoju;

poznawczego – możliwa tendencja do fantazjowania celem uzyskania gratyfikacji i zabezpieczenie się przed frustracjami; zasoby: pozy-tywny obraz siebie;

behawioralnego – zasoby: zaradność i przedsiębiorczość;

społecznego – aktualnie tendencja do wycofywania się z kontaktów interpersonalnych i doświadczanie mniejszego zadowolenia z nich ze względu na problemy w ujawnianiu własnych emocji; problemy w relacji małżeńskiej; zasoby: zdolność do podporządkowywania się normom. • Sugestie na temat rozpoznania:

do-świadczanie kryzysu psychologicz-nego, zaburzenia adaptacyjne. • Sugestie do terapii: wskazana

psy-choterapia grupowa ukierunkowa-na ukierunkowa-na rozwiązywanie aktualnego problemu związanego z sytuacją kryzysu.

PODSUMOWANIE

Analiza wariancji wskazuje, że po-szczególne grupy pacjentek różnią się pod względem sposobu adapta-cji. Przejawy adaptacji są różnorodne – od zdrowych form przystosowania

do głęboko zaburzonych:

1. w funkcjonowaniu emocjonal-no–somatycznym zwraca uwagę

fakt, iż w grupie wskazującej na doświadczanie kryzysu osoby są zrównoważone emocjonalnie w przeciwieństwie do badanych, u których zdiagnozowano głębokie i poważne zaburzenia emocjonalne rzutujące na całą sferę zachowania. 2. w obszarze funkcjonowania

poznaw-czego obserwuje się osoby z niską sa-mooceną, które uciekają od realności i znajdują przyjemności w fantazjach oraz osoby z pozytywnym obrazem siebie.

3. analiza funkcjonowania behawio-ralnego wskazuje na obecność osób o cechach osobowości zależnej, nieprzyjmującej odpowiedzialności za swoje działanie, a także osób przedsiębiorczych i dynamicznych w działaniu.

4. w sferze funkcjonowania spo-łecznego zauważana jest u części osób izolacja społeczna, wrogość w kontaktach interpersonalnych, a niektóre osoby szukają pomocy, są zdolne do nawiązywania relacji i współpracy.

Przedstawione badania i wnioski skłaniają do sformułowania tezy, iż u osób zgłaszających się do programu terapeutycznego w placówce lecze-nia uzależnień, u których rozpoznano zjawisko współuzależnienia, wskaza-ne jest przeprowadzenie kliniczwskaza-nej diagnozy psychologicznej. Diagnoza pozwala na ocenę funkcjonowania psychospołecznego, wskazuje symp-tomy i zachowania charakterystycz-ne dla zaburzeń adaptacyjnych – od słabo do bardzo nasilonych, a także pomaga wyjaśnić przyczyny tych za-burzeń. Traktowanie współuzależ-nienia jako zaburzenia adaptacyjne-go i zdiagnozowanie jeadaptacyjne-go przejawów

daje szerokie perspektywy w budo-waniu realnego kontraktu terapeu-tycznego uwzględniającego deficyty i zasoby oraz ukierunkowanie pomo-cy psychologicznej, optymalnej dla konkretnej osoby i jej sposobu funk-cjonowania.

Bibliografia

1. Cierpiałkowska L., Alkoholizm, przyczyny, leczenie, profilaktyka, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2000.

2. Sobolewska–Mellibruda Z., Współuza-leżnienie – koncepcja i psychoterapia, Terapia Uzależnienia i Współuzależnienia nr 4/2008, s. 19–22.

3. Ryniak J., Świątek L., Rozpoznawanie zja-wiska współuzależnienia,w: Bętkowska–Korpa-ła B. (red.), Uzależnienia w praktyce klinicznej – zagadnienia diagnostyczne, Wydawnictwo

Edukacyjne PARPAMEDIA, Warszawa 2008, s. 173–189.

4. Szaszkiewicz W., Rodzina z problemem alkoholowym, w: Bętkowska–Korpała B. (red.) Uzależnienia w praktyce klinicznej – zagadnie-nia diagnostyczne, Wydawnictwo Edukacyjne PARPAMEDIA, Warszawa 2008, s. 264–292.

5. Levenson R.W., Funkcjonalne podejście do ludzkich emocji, w: Ekman P. Davidson RJ.(red.), Natura emocji. Gdańskie Wydawnic-two Psychologiczne, Gdańsk 1998, s. 112–115.

6. Franken R.E., Emocje i stres a zdrowie, w: Franken R.E., Psychologia motywacji, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 2005, s. 311–352.

7. Sęk H., Psychologia kliniczna jako dziedzi-na badań i praktyki, w: Sęk H. (red.): Psycho-logia kliniczna, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005, s. 19–30.

8. Kucharski T., Współczesne sposoby prze-prowadzania interpretacji wyników w Kwestio-nariuszu MMPI–2., Wyd. A. Marszałek, Toruń 2004. Skupienie 4 Autorki: Barbara Bętkowska– Korpała – dr hum., specjalista psychologii klinicznej, trener Polskiego Towarzystwa Psychologicznego i Ecole Europeenne de Psychotherapie Socio– et Somato– Analytique; adiunkt w Zakładzie Psychologii Lekarskiej Katedry Psychiatrii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego; współpracuje z NZOZ Krakowskim Centrum Terapii Uzależnień i Małopolskim Ośrodkiem Szkolenia Terapeutów Uzależnień. Jolanta Ryniak – specjalista psychologii klinicznej, specjalista i superwizor psychoterapii uzależnień; trener Ecole Europeenne de Psychotherapie Socio– et Somato– Analytique; dyrektor NZOZ Krakowskiego Centrum Terapii Uzależnień; kierownik Małopolskiego Ośrodka Szkolenia Terapeutów Uzależnień.

Cytaty

Powiązane dokumenty

discussions are done prospectively with the involved professionals taking part, and sometimes also while relatives are present. Other methods, such as ethics case

gólną dynamikę, ale teŜ ciąŜącą na niej historyczną hipotekę. Ewolucja w kierunku bardziej partnerskiego kształtu relacji lekarza do pacjenta, jaka dokonała się w

This includes an ethical analysis of the cases described, taking into account the disciplines involved in the treatment and consultation team, the frequency of issues within

CECs can, as in the case of the Great Ormond Street body on which I sit, play an important part in maintaining the good practice of professionals, and improving the

Df II Zdanie jest interpretowane semantycznie de re wówczas, gdy pozwala na wymienialność salva veritate koreferencjalnych terminów, w przeciwnym razie jest

tensja nazwy „woda” jest inna dla Ziemianina i Doppelgängera na Ziemi Bliźnia- czej wykazać, iŜ mimo to obydwaj mogą znajdować się w identycznych stanach psychicznych

cecha pracownika nauki, który nie troszczy się o pożytecz- ność prowadzonych badań, odbijają się w pewien negatywny sposób na „warto- ści” osiąganych przez nich wyników