• Nie Znaleziono Wyników

Między "Wojną domową" a "Wojną chocimską" : poemat Samuela Leszczyńskiego o bitwie cudnowskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Między "Wojną domową" a "Wojną chocimską" : poemat Samuela Leszczyńskiego o bitwie cudnowskiej"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Jakub Niedźwiedź

Między "Wojną domową" a "Wojną

chocimską" : poemat Samuela

Leszczyńskiego o bitwie cudnowskiej

Napis. Pismo poświęcone literaturze okolicznościowej i użytkowej 7, 235-246

(2)

T t A P I S S eria V II 2001

Jakub N ie d ź w ie d ź

M ięd zy Wojną domową a Wojną chocimską

— p o em a t Sam uela L eszczyńskiego

o b itw ie cudnow skiej

P

rz e d m io te m niniejszego a rty k u łu je s t m ało z n an y p o e m a t m ało zn an eg o autora. Jeśli ju ż jakiś badacz zw raca uw agę na Potrzebę z Szeremethem. .. J e s t n im raczej histo ry k , nie zaś lite ra tu ro ­ zn aw ca1. D la h is to ry k ó w — ja k pisze W iesław M ajew ski, a u to r b io g ra m u S am u ela Leszczyńskiego w Polskim słowniku biograficznym —

p o e m a t je s t suchą, p ro zaiczn ą relacją p rzech o d zącą n iekiedy w katalog oficerów , c e n n y ja k o ź ró d ło do d ziejó w w ypraw y“ .

P o zy ty w n ą o cen ę p o e m a tu w tym zakresie p o tw ierd zają inni:

A u to r b o w ie m posiadał w id o czn ie szczegóły n ad er d o k ła d n e i d robiazgow e: w d a­ tach i nazw iskach nie m yli się praw ie nigdy, a je g o dane faktyczne zn ajd u ją b ard zo często p o tw ie rd z e n ie w źró d łach ''.

Inaczej h isto ry cy literatury, k tó rzy rzad k o w sp o m in ają o u tw o rze, sam ego zaś po etę trak tu ją ja k o w ierszo p isa o m ie rn y m talencie4. P o d staw do takiej o ceny d ostarczył zapew ne fakt, iż S am uel

1 Z ob . d o g łęb n e w yk orzystan ie tego p oem atu przez A n to n ieg o H n iłk ę w rozpraw ie Wyprawa cudnowska w 1660 roku, W arszawa 1960 i R om ualda R om ań sk iego, C u d n ó w 1660, W arszawa 1996.

2 W M ajew ski, Sam uel Leszczyński, w: Polski słow nik biograficzny, t. 17, W rocław 1972, s. 1 4 3 -1 4 4 .

3 W C zerm ak, S zczęsliw y rok. D zieje wojny moskiewsko-polskiej z r. 1660, cz. 3, Potrzeba cudnowska, „Przegląd P olski”, R. 27, t. 107, K raków 1893, s. 35.

4 Z ob. J. N o w a k —D łu żew sk i, Dynastia literacka Leszczyńskich (kartka z dziejów poezji okolicznościowej w Polsce X V I I w.), „Przegląd H um anistyczn y”, R. 15,1 9 7 1 , nr 1 (82), s. 24. N ajobszerniejsze, jak dotąd, uwagi o poem acie L eszczyńskiego zam ieścił M arian Kaczmarek w pracy Epicki kształt poematów historycznych Samuela Twardowskiego, W rocław 1972.

(3)

L eszczyński tw o rzy ł u tw o ry panegiryczne, k tó re na p rzestrzen i o statn ich stu p ięćd ziesięciu lat m iały w y jątk o w o złą sławę.

P o e m a t Leszczyńskiego w p isu je się w cykl u tw o ró w p o św ięco n y ch w o jn o m to c z o n y m z M o ­ skwą, pow stających od początkuX V I w ieku, i choćby z tego po w o d u zasługuje na w zm ia n k ę , p o n ie ­ w aż je s t o sta tn im lu b je d n y m z o statn ich te k stó w p o ety ck ich o d w u w ie k o w y m konflikcie p o l­ sk o -ro sy jsk im . R o zejm a n d ru sz o w sk i z 1667 ro k u i trak tat G rzy m u łto w sk ie g o z 1686 ro k u za­ ko ń czy ły nie tylko h isto rię w o je n z M o sk w ą, ale i dzieje lite ra tu ry antym oskiew skiej lu b p rz e d ­ staw iającej w alki o d o m in ację na Litw ie, w In flan ta ch i na U k ra in ie . D o tego n u r tu w lite ra tu rz e polskiej należą dzieła pisarzy tej rangi co: Ja n D an ty szek , A ndrzej K rzycki, J a n K och an o w sk i, Ja n R ad w an , S tanisław Ż ó łk iew sk i czy S am uel T w ard o w sk i3. P o em at o bitw ie cu d n o w sk iej, ja k w sp o m n ia łe m , k o ń czy te n n u rt. N a stę p n e u tw o ry o w o jn ie z R osją p o w stan ą d o p ie ro w X V III stu leciu , w zw iązku z p ró b a m i odzyskania p rzez Polskę niezależności — ale ich c h arak ter będzie ju ż inny.

D ru g im p o w o d e m , dla k tó reg o w arto zauw ażyć Potrzebę z S z e r e m e th e m ., je s t jej epicki kształt, o k tó ry m m o żn a, nieco upraszczając, pow iedzieć, że stan o w i og n iw o p o śre d n ie m ięd zy p o e m a ta m i T w ardow skiego a Transakcją wojny chocimskiej W acław a Potockiego. P o e m a t L eszczyń­ skiego tw o rzy k o n te k st dla d zieł w ielk ich sied em n asto w ieczn y ch epików , o czym je sz c z e b ędzie tu m ow a. J e d n a k je g o znaczenie nie je s t w yłącznie h isto ry czn e , m o że się n im zainteresow ać nie tylko h is to ry k literatury, lecz ró w n ież n iefachow iec. W opinii piszącego te słow a Potrzeba z Szere-

m ethem ... nie zasłużyła na tak su ro w ą ocenę, jakiej d o k o n a ł W iesław M ajew ski. N ie je s t o n a ani

„ p ro zaiczn a”, ja k pisze a u to r b io g ra m u , bo tru d n o tak nazw ać u tw ó r p isany całkiem zg rab n y m trzy n asto z g ło sk o w cem , ani „su ch a”, o czym m a m nadzieję czytelnika przek o n ać.

K oleje lo só w d o m n ie m a n e g o au to ra, S am uela L eszczyńskiego h e rb u W ieniaw a, p rz y p o m in ają nieco życie Ja n a C h ry z o sto m a Paska, m o że z tym w yjątkiem , że Leszczyński był bogatszy, nie m iał zatargów z p ra w e m i nie byl M a z u re m . U ro d z ił się w ro k u 1637, zm arł w 16766. M o żliw e, że był a b so lw e n te m k o leg iu m je z u ic k ie g o w S an d o m ierzu . W czasie w o je n w p o ło w ie X V II w ie k u służył w w o jsk u . U z n a n ie zdobył w czasie w ypraw y cu d n o w sk iej, w czasie której d o w o d z ił p u łk ie m ja z d y w dyw izji h e tm a n a w ielkiego k o ro n n e g o S tanisław a R ew ery P otockiego. D iariu sze w z m ia ­ nkują, że 14 p aźd ziern ik a 1660 ro k u brał ud ział w p ró b ie zatrzy m an ia ta b o ru m oskiew skiego, kiedy to dyw izja h e tm a ń sk a p o n io sła spore straty. Jak o p o eta p o zo staw ił po sobie dw a u tw ory: in teresu jący nas p o e m a t oraz Classicum nies'miertelnej stawy, w y d an e w K rakow ie w ro k u 1674 i p o św ięco n e zw ycięstw u Ja n a S obieskiego p o d C h o c im ie m 7. W u tw o rze ty m w sp o m in a , że

5 Z ob. J. D antyszek , Carmen de victoria Sigism undi, w: idem , Carm ina, w yd. S. Skim ina, K raków 1950; A. Krzycki, A d

Sigism utidtttn carmen, w: idem , C arm ina, w yd . K M oraw ski, Kraków 1888; J. K ochanow ski,Jezd a do M oskwy, Pieśni II

13, O de de expugnationePoloStei, E p inicion;]. R adw an, Radivilias, sive de vita et rebuspraeclarissimaegestis... N icolaiR a d ivili...

libri quattuor, V ilnae 1588; S. Ż ó łk iew sk i, Początek i progres wojny moskiewskiej, w st. i opr. A. B orow ski, K raków 1997;

S. T w ardow ski, Szczęśliw a moskiewska ekspedycyja najjaśniejszego Władysława IV kró la polskiego i szwedzkiego w roku 1634, w: idem , Poezje, w yd. K. J. T urow ski, Kraków 1861; S. Tw ardowski, W ładysław I V król polski i szw e d zk i, L eszno 1649.

6 Z ob . W M ajew ski, Sam uel L eszczyński, op. cit., s. 143.

7 Z ob . R. Ryba, M ię d zy autopsją a konwencją. K ilka uwag o „Classicum nieśmiertelnej sławy" Samuela Leszczyńskiego, w: Sarmackie theatrum, cz. 1: Wartości i słowa, red. R. O cicczek , B. M azurk ow a, K atow ice 2001.

(4)

M ię d z y W o jn ą dom ow ą a W o jn ą chocintskq — p o e m a t S a m u e la L eszc z y ń sk ieg o ... 237

napisał był ju ż w cześniej p o e m a t o p o trzeb ie cu d n o w sk iej, na po d staw ie czego E stre ic h e r w

y-• ✓ • 8

w n io sk o w ał, że Potrzeba z Szeremethem je s t w łaśnie je g o a u to rstw a .

D o dziś d o c h o w a ły się dw ie redakcje tego tek stu , m ian o w icie d ru k o w a n a w K rakow ie w 1661 9 • • ✓

ro k u i rę k o p iśm ie n n a , p o d ty tu łe m Ekspedycyja... przeciwko Szeremetowi, hetmanowi moskiewskie­

mu. ... Istn iały co n ajm n iej dw a odpisy w ersji ręk o p iśm ien n ej; je d e n je s t p rz e c h o w y w a n y w B ib ­

liotece C z a rto ry sk ic h w K rak o w ie10, d ru g i d o w o jn y znajdow ał się w w arszaw skiej B ibliotece

11

O rd y n a c ji Z am o jsk iej . Jako d o w ó d , iż w ersja ręk o p iśm ie n n a je s t starsza, A n to n i H n iłk o podaje fakt, że znalazł się w niej n ieo b ec n y w d ru k u fra g m e n t o U lry k u D resn erze:

U lry c h D re sn e r, kapitan, kaw aler odw ażny, I te n także o trzy m ał specyjalik raźny,

Bo gdy p rzez gw ałt o d eb rać chciał m oskiew skie działa, M im o jajca p rz e z zadek kula przeleciała.

T refnyś p o strzał o trzy m ał, trefn e to są rany,

C z y m kto grzeszy, zw yczajnie ty m byw a k aran y 12.

M o żliw e w szakże, iż frag m en t te n je s t p ó źn iejszą interpolacją. W iesław M ajew ski uw aża, że au to r przed w y d ru k o w an iem rozsyłał rękopiśm ienną w ersję przyjaciołom i p ro tek to ro m , je d n a k

• ■ • ✓ y ✓ ^13

nie p rzed staw ia żad n y ch źró d eł, k tó re m og ły b y o ty m św iadczyć . Z a starszeń stw em w ersji ręk o p iśm ie n n e j m o że przem aw iać to, że nie została o n a d o k o ń c z o n a , brak u je w niej po czątk u i końca. D odajm y, że w edycji krakow skiej ob ecn e są p o n a d to w iersze sk iero w an e do króla oraz d o czytelnika, k tó ry c h b ra k w rękopisach, a skądinąd w iad o m o , że d o sylw p rzep isy w an o ró w n ież w iersze d edykacyjne, a n aw et karty ty tu ło w e druków . N ie p o d ejm u jąc się na razie d efin ity w n eg o ro zstrzygnięcia, k tó ry z zach o w an y ch p rzek azó w pow stał w cześniej, w arto zw rócić uw agę, że ist­ nien ie d ru k u oraz ręk o p isu tego sam ego u tw o ru m o że stan o w ić ciekaw ą glosę do dyskusji o sposobach ro z p o w szech n ian ia po ezji i o cen z u rz e (oraz au to c e n z u rz e ) czasów staro p o lsk ich .

J a k j u ż w sp o m n ia łe m , Potrzeba z Szeremethem... pisana je s t trz y n asto z g ło sk o w cem , składa się z o k o ło 2 500 w ersów . A u to r p o d zielił j ą na cztery części. W pierw szej p rzed staw ia radę w sztabie rosyjskim , w d ru g iej m a m y d o czynienia z n arad am i d o w ó d c ó w polskich. C zęść trzecia je s t

8 Z ob. K. Estreicher, Bibliografia literatury polskiej, t. 21, Kraków 1906, s. 2 1 3 -2 1 4 . Z danie Estreichera podzielają W. C zerm ak, op. cit., s. 3 5 i n. oraz A. H n iłk o , op. cit., s. 11.

9 Pełn y tytu ł u tw o ru brzm i: Potrzeba z Szeremethem hetmanem moskiewskim i z K ozakam i, w roku Pańskim M D C L X

od Polaków wygrana, a p r z e z żołnierza jednego, boku hetmańskiego, i w okazyjach wszytkich wojennych p rz)’tomnego, wydana roku Pańskiego M D C L X 1 , w Krakowie, w druk. D z ie d z ic ó w St. L en czew sk iego Bertut, 1661 (dalsze cytaty z tego

w ydania z paginacją w nawiasach). N a p od staw ie p oem atu J. Z ie len icw ic z sporządził relację Memorabilis victoria

de Szerem etho..., K raków 1668.

10 Rps B ibliotek i C zartoryskich, sygn. IV 1656, s. 7 7 1 -8 1 4 : Ekspedycyja Jaśnie Wielmożnego J o M ci Pana Stanisława

na Podhajcach Potockiego, hetmana wielkiego koronnego, ja ko też jaśnie wiel. Jo M ci pana J[e]rzego hrabi na W iśniczu Lubom ir­ skiego przeciwko Szeremetowi, hetmanowi moskiewskiemu, która się odprawiła pod C zudnow em anno 1660. A że początku nie masz, quod sequitur wypisuję.

11 Rps B ibliotek i O rdynacji Z am ojskiej, sygn. 934 szc z eg ó ło w o om aw ia A nton i H n iłk o , op. cit., s. 1 0 -1 1 .

12 Rps BC zart, sygn. IV 1656, s. 790. Notabene ep izo d z U lry k icm D rcsn crcm n ic pojawia się innych g łó w n y c h źródłach d o d z ie jó w kam panii cu d n ow sk iej.

(5)

d o k ła d n y m o p ise m w alk p o d L u b arem (1 9 -2 7 w rześnia) i p o d C u d n o w e m (27 w rz e śn ia -1 listo­ pada 1660 ro k u ), zaś w części czw artej i ostatniej zrelacjo n o w an e zostały ro z m o w y o z ło że n iu b ro n i p rzez M o sk ali oraz to, co się w ydarzyło p o kapitulacji.

A kcja p o e m a tu opiera się na w y d arzen iach h isto ry czn y ch . Sam a u to r Potrzeby z Szeremethem w części skierow anej do czytelnika p o d k reśla d o k u m e n ta ln y ch arak ter u tw o ru :

N ie na w iersz, nie na słow o, na życzliw ość m oję, Ku ż o łn ie rz o m k o ro n n y m patrz; tam to oboje P o p raw u j, ja k o raczysz; nie za orato ra

M a m się ani p o etę, tylko relatora Praw d ziw eg o tej w o jn y im ię zyskać życzę,

Bo się w p raw d zie z m ło d o ści i po dziś d z ie ń ćw iczę.

Takie stan o w isk o je s t bliskie d ek laracjo m S am uela T w ardow skiego, zam ieszczo n y m w e w stę ­ pie d o Przew ażnej legacyi..., k tó rą „w ielkopolski M a ro ” określa jak o :

.. .rzecz nie afektująca słó w i sztylu i zw yczajne ojczyste heroicum bez farb i licencyj p o e ty c k ic h 14.

L eszczyński w y b iera te n sam m o d el epiki, k tó ry daleko odbiega od w z o ró w w y p raco w an y ch p rz e z W ergiliusza i n o w o ż y tn ą teo rię poezji. Ja k zauw ażył M a ria n K aczm arek, p o e m a t L eszczyń­ skiego w p isy w ałb y się w szerszy n u r t epiki staropolskiej, d o k tó reg o należą, o p ró cz T w ard o w sk ie­ go, Sebastian K ochanow ski, W ojciech R adw ański, M a rc in K u nczw arew icz, S tanisław M a k o w ie c ­ ki, S tefan J a n S lizień i J a n B iałobocki . O dejście od tradycji W ergiliańskiej, która dom inow ała w szkolnictw ie jezuickim , je s t w idoczne tym lepiej, że i T w ardow ski w Przew ażnej legacyi... oraz w e

Władysławie I V . . . , ]2k.'\ Leszczyński naw iązują do epopei L ukana, zw łaszcza w w y b o rze tem atyki: 1 6

je s t nią h isto ria n ajn o w sza . O sta tn ie p o e m a ty T w ardow skiego relacjo n u ją w y d arzen ia na

gorą-17 . . . . .

co . Z p o d o b n y m ja k u au to ra Przeważnej legacyi..., k ro n ik arsk im sp o so b em p rzed staw ian ia fak tó w sp o ty k am y się w Tańcu Rzeczypospolitej Polskiej G abriela K rasińskiego (zestaw iając ze sobą

• ■ ■ y ■ * ✓ • • 18

te dzieła, m u s im y oczyw iście u w zg lęd n ić ró żn ice ta le n tu o b u au to ró w ) .

T w ardow ski, K rasiński i L eszczyński pozbaw iają sw oje p o e m a ty sztafażu m ito lo g iczn eg o , w ta m ty c h czasach u w ażanego za n ie z b ę d n y sk ład n ik w arstw y inw encyjnej i elokucyjnej poezji. D zięk i te m u granica o dróżniająca poezję od h istoriografii ulega zatarciu. T eoretycy d o b y re n e s a n ­ su i b aro k u , ja k n a przykład J u liu sz C e z a r Scaliger i M aciej K azim ierz Sarbiew ski, dostrzegali

14 S. T w ardow ski, Przew ażna legacyja Krzysztofa Zbaraskiego od Zyg m u n ta I I I do Sołtana M ustafy, w yd. R. Krzywy, W arszawa 2 0 0 0 (B iblioteka Pisarzy Starop olsk ich , t. 17), s. 28.

15 Z o b . M . Kaczm arek, Epicki kształt poem atów historycznych Sam uela Timrdowskiego, W rocław 1972, s. 62.

16 Z o b . ib id em , s. 1 3 -1 6 .

17 Z o b . S. T w ardow ski, Wojna domowa z K o za k i i Tatary, M oskwą, potym S zw ed a m i i Węgry, p r ze z lat dwanaście z pano­

wania najjaśniejszegoJana K azim ierza króla polskiego tocząca się. N a cztery podzielona księgi ojczystą m u z ą ... O pus posthum um ,

C alisii, typ. C o li. C alis. Soc. Jesu , 1681.

18 O w ojnie polsko-m osk iew sk iej w roku 1661 opow iada rozdz. 31. utworu kasztelana płockiego. Z o b . G. Krasiński,

(6)

M ię d z y W o jn ą d o m ow ą a W ojną chocimską — p o e m a t S a m u e la L e szc z y ń sk ieg o ... 239

w p raw d zie zbieżności m ięd zy poezją i historią, ale poezji przyznaw ali zdecy d o w an e p ierw sze­ ń stw o ze w zg lę d u na cechującą j ą ogólność. H isto ria opisuje w y d arzen ia je d n o s tk o w e i je d n o r a ­ zow e, poezja zaś m a m o żliw o ść ich u o g ó ln ien ia i w te n sp o só b nie tylko je u p a m ię tn ia , ale i p rz e

-19

kazuje głębszą w ied zę o św iecie . T ym czasem polscy epicy baro k o w i piszą sw oje p o e m a ty ja k gdyby w b re w te m u , co p o stu lo w ali je z u ic c y au to rzy poetyk, czytanych w szkołach.

W iedza z d o b y ta prz e z w sp o m n ia n y c h p rzed chw ilą a u to ró w w kolegiach Societatis Iesu nie cał­ kiem je d n a k p o szła w las, jeśli się zw aży ch o ćb y na ich u m ie ję tn o śc i w zakresie elokucji i d y sp o ­ zycji. Szczególnie sta ra n n y m o p raco w an iem w śró d w y m ie n io n y c h p o e m a tó w w y ró ż n ia się d z ie ł­ ko L eszczyńskiego. Je g o tekst cech u je się siln y m zreto ry zo w an iem , a zarazem d ążen iem do u n a ­ o czn ie n ia św iata p rzed staw io n eg o . D zieje się tak p rz e d e w szy stk im dlatego, że a u to r był św iad ­ kiem o p isy w an y ch zd arzeń , a d o k u m e n ta m i z drugiej ręki, na p rzykład relacją o p ro w a d z o n y c h negocjacjach z p o słam i S zerem ietiew a, p o słu g iw ał się tylko ja k o u z u p e łn ie n ie m . O b e c n y w tym p o em ac ie n a rra to r w m n iejszy m s to p n iu niż w p rzy p ad k u Tańca Rzeczypospolitej Polskiej i Wojny

domowej je s t h isto ry k iem , a to w łaśn ie za spraw ą św iadom ości, że tekst literacki m a ró w n ież

za zadanie (finis) daw ać czy teln ik o w i p rzy jem n o ść obco w an ia z d ziełem sztu k i (delectare). W za­ kresie stylu i k o m p o zy cji Potrzeba z Szeremethem m a am bicje być nie tylko d z ie łe m h isto rio g ra- ficznym , d o k u m e n te m , ale i u tw o re m poetyckim . W obec tego należało b y z o stro żn o ścią p o d c h o ­ dzić d o deklaracji u m ieszczo n y ch w w ie rsz u D o czytelnika, k tó re okażą się być m o ż e je d n y m z w a ria n tó w to p o s u humilitatis.

P ro p o n u ję p rzy jrzeć się k ilk u p rzy k ład o m zabiegów Leszczyńskiego, m ających u ro zm aicić tę „p raw dziw ą relacyję”.

J u ż pierw sze w e rsy ujaw niają am bicje literackie Leszczyńskiego i je g o p raw d ziw e in ten cje, zarazem też streszczają głó w n e idee dzieła. Te pierw sze w ersy oczyw iście naw iązują do epopei H o m e ra i W ergiliusza, ale w idać tu ró w n ież rem in iscen cje p o e m a tu Tassa, (w sp o m n ie n ie Boga, a nie m u z):

W ojnę sław nie w y g ran ą od m ę ż n y c h Polaków , I p o g ro m io n ą M o sk w ę oraz i K ozaków K to chce w iedzieć, niechaj się tą książką zabaw i,

Ta m u w o je n n e rady p rzed oczy w ystaw i. W ystaw i d o b rą spraw ę od w o d z ó w w alecznych

Z atrz y m an ą, w y ro k ó w oraz P ańskich w ieczn y ch D a d o w ó d n ie o d m ie n n y c h ; tu każdy zro zu m ie,

Jak o B óg z m ałych rzeczy w ielkie czynić u m ie (1).

U k ła d p o e m a tu je s t chronologiczny, ale nie kronikarski. U n ik a n ie su ch eg o p rzedstaw iania faktów w idać zresztą w w iększości siedem nastow iecznych eposów historycznych, na p rzykład G a­ briel K rasiński nadał sw o je m u u tw o ro w i fo rm ę dialogu, zaś W acław P otocki, korzystając z praw a

19 Z ob . M . K. Sarbiew ski, O poezji doskonałej, czyli Wergiliusz i H om er (D e perfecta poesi swe Vergilias et H om erus), tł. M . Plczia, opr. S. Sk im ina, W rocław 1954 (B P P B 4), s. 2 4 -2 8 .

(7)

p rzy n ależn eg o p o e to m , w p ro w ad ził w to k narracji o b szern e dygresje. N ajb ard ziej kro n ik arsk a w ydaje się w p o ró w n a n iu z tym i p o e m a ta m i Wojna domowa. A j a k j e s t u Leszczyńskiego? A u to r w p o m y sło w y sposób połączył ze sobą obie te n d e n c je , to znaczy zam k n ął relację d o k u m e n ta ln ą w fo rm ie literackiej. Jak ju ż w sp o m n ia łe m , część p ierw sza ukazuje naradę w sztabie rosyjskim . D o w ia d u je m y się o niej je d n a k nie b ezp o śre d n io od n arrato ra, ale od w yw iadow cy, k tó ry zdaje relację p o lsk im h e tm a n o m o po czy n an iach w roga. O pow ieść szpiega m a rów nież kształt literacki, a w ypow iedzi poszczególnych w o d zó w m oskiew skich i kozackich zostały przytoczone w form ie m o w y niezależnej. C zęść pierw sza p o em atu ma, ja k w idać, charakter narracji szkatułkow ej — opow iadają kolejno: narrator, szpieg, uczestnicy narady w W asylkowie. N ajniższy, czw arty poziom opow ieści szkatułkow ej zajm uje w ypow iedź cara— w czasie swojego w ystąpienia Szerem ietiew cytuje fragm enty jeg o listu.

P rzytoczenie bezpośrednich słów uczestników narady w części pierwszej nadaje jej ch arak ter d ra m a tu — k o m e n ta rz e n a rra to ra p rzy p o m in ają didaskalia, n ato m iast poszczególni u czestn icy n arad y zostają sch arak tery zo w an i p rzez ich w łasne w ypow iedzi. S potykam y się tu z je d n ą z

cie-y ■ . . .

kaw szych p ró b ukazania R osjan w poezji polskiej ja k o działających p ostaci“ : Iw an Pawłowicz A kinson po raz pierwszy bierze udział w wyprawie, je st niedośw iadczony i w e w szy stk im zdaje się na d o w ó d cę w ypraw y; kasztelana S zczerbatego charak tery zu je m oskiew ska pycha, ale i odw aga; S z e re m ie tie w je st ró w n ie ż hardy, do tego stopnia, że b lu /n i p rzeciw B ogu, sprow adzając nieszczę­ ście na siebie i sw oich p o d w ład n y ch . Je d y n ie kasztelan H re h o ry Iw an o w icz K ozłow ski u dziela ro zsąd n y ch rad, aby nie staw ać w p o lu p rzeciw P olakom . Je d n a k górę b ierze w n im b ezw zg lęd n e p o słu sz e ń stw o w o b ec w ładzy i du sza n iew o ln ik a21.

N a jm n ie j sym p aty czn ą postacią je s t kozacki p u łk o w n ik C ieciu ra, d o w ó d ca w spom agającego R o sjan k o n ty n g e n tu . Z ach ęca o n S zerem ietiew a d o w ojny, okazuje się nie tylko k u sicielem , ale i p y szn y m ło tre m , a n ade w szystko p o w o d o w a n y m nisk im i żądzam i p o ch leb c ą i lu b ieżn ik iem :

U c z y ń tak, w eź to w szytko, ju ż nie gościem będziesz, Lecz tak p o rz ą d n y m w o jsk iem Polskę w n e t osiędziesz. I k ró l ci się nie oprze, w eźm ie sz go z królow ą,

20 D o tej pory m ieszk ań cy W ielk ieg o K sięstw a M o sk iew sk ieg o byli p rzew ażnie ukazyw ani jak o bohater zbiorow y, je d y n ie w relacjach stricte historyczn ych lub pam iętnikach w zm ia n k o w a n e są p ojedyncze postaci. W yjątkiem je s t car, którego w izeru n k i, prawic za w sze n iep o ch leb n e, o b e c n e są w poezjach K ochanow skiego, R ym szy, Radwana i in. D o p o d sta w o w y ch to p o só w charakteryzujących M oskali zaliczym y hardość i zdradzieckość (perfidia), p on adto n ie ­ ch ęć do walki poza m uram i, tyranię w ła d cy i n ie w o lę p od danych, o czym piszą szesn a sto w icczn i kronikarze i liczni, r ó w n ież późn iejsi p o eci, na przykład na początku XVIII w iek u A dam K orczyński w w i e r s z u j C zyteln iku m . Pisarze d ob y renesansu i baroku wspominają o barbarzyńskości Moskali (barbaritas— Jan Dantyszek, Andrzej Krzycki) oraz o „M o- sk w icin ie w m ord erstw ie sro g im ” (Sebastian P e tr y c y ),ja k io „grubym M o sk a lu ” (W acław P otock i). U z n a n ie pisarzy staropolskich zyskała piechota m osk iew sk a i jej w a leczn o ść, o czy m w sp o m in a na przykład Jan K ochanow ski w J e źd zie do M o sk iiy . Z ain teresow an iem c ieszy ły się też su row ce p ozysk iw ane z M oskw y, zw łaszcza futra so b o lo w e (por. c h o ćb y relacje w kronice Aleksandra G w agnin a i m ak aroniczny w iersz Stanisława O rzelsk ieg o ). Problem atykę stereo ty p ó w narodow ych , w tym rów n ież Rosjan, w w iek ach X V I-X V III porusza Stanisław Kot w szkicach: Descriptio

gentium poetów polskich X I T I w. (tł. T. J ekiel), Pochwały i przygany w dawnych opiniach o narodach i Właściwości narodów

(tł. W. R adw ański), w: S. Kot, Polska złotego wieku a Europa. Studia i szkice, opr. H . Barycz, W arszawa 1987.

(8)

M ię d z y W o jn ą dom o w ą a W o jn ą chocim ską — p o e m a t S a m u e la L eszczy ń sk ieg o ... 241

N ie gardź m o ją życzliw ą, nie gardź radą zdrow ą. Jać z d u sze d o p o m o g ę z m y m i m o ło jcam i,

J e n o m ię u pośledzać nie zechciej lu p am i. N ie p ro szę o d ostatki, n iech je in n y bierze,

B y łem sobie w królow ej w y b rał fran cy m erze G ó rn y m i d o ln y m tyło, co się będzie zdało,

I co m ię tak z dalek ich krain zaleciało (6 )22.

C zęść druga zaczyna się odpraw ieniem w yw iadow cy przez hetm anów , następnie ukazana została rada Polaków, która m a charakter paralelny w stosunku do części pierwszej poem atu. W ob u zresztą rozdziałach, pierwszym i drugim , obecne są niezwykle kunsztow ne m ow y doradcze, niewątpliwie najlepiej p o d w zględem literackim opracow ane części u tw oru. O m ó w ien ie ich konstrukcji i funkcji w ym aga­ łoby napisania osobnego szkicu, tu zaznaczę jedynie, że Leszczyński na zasadzie kontrastu przeciw sta­ w ia w nich patriotyzm i m ęstw o Jerzego Lubom irskiego oraz nędzę w ojsk polskich, które od w ielu m iesięcy nie dostały żołdu, w o d zo m i arm ii m oskiew skiej. A rm ia polska je s t m niej liczna i gorzej w yposażona, ale jej racje są słuszne, a żołnierze w alczą nie za pieniądze, ale w im ię etosu ry cersk ieg o ^.

P ierw sza i d ru g a część p o e m a tu k o ń czy się defiladam i w o jsk p o lsk ich i m oskiew skich. Stan arm ii polskiej zg ro m ad zo n ej p o d K ry ło w em nie w ró ży nic dobrego:

22 Notabene autor m a ja k najgorsze zdanie o Kozakach, wkładając w usta K o złow sk iego, odradzającego w szczyn an ie w ojny, następującą opinię:

N ie zbytnią m asz potęgę; a jeśli w Kozakach D u fasz, p e w n ie się sparzysz, lud ten b o w ie m taki, Który leda przyczyną o d m ien ia się snadnie,

Lekki je st, m a ły m w iatrem jak plew a opad nie. W szytek ju ż świat o b ieg li, a p oddaństw a złeg o

Przysięgą oszukali króla, pana sw ego [podkr. — J. N .] , O szu kali Tatarów, cara oszukali,

R akoczego na m ię śn e jatki ciż w ydali. W ojow ać n ie zamyślaj w P olszczę z Polakami,

Raczej dzierż U k ra in ę o b iem a rękami (7).

N a uw agę zasługuje staranne opracow anie retoryczne tego fragm entu, zw łaszcza je śli ch o d zi o zastosow an ie figur (g łó w n ie adiekcyjnych , np. enumeratio, poliptoton, p onadto chiazm , o k sy m o ro n i in.). L eszczyński kształtuje w y p o ­ w ie d ź K o zło w sk ieg o i inn ych d o w ó d c ó w na m iarę oczekiw ań polskich czy teln ik ó w oraz zg o d n ie ze sw oją w ied zą o sp o so b ie przem aw iania podczas obrad sejm ik o w y ch i w o jen n y ch . T ym czasem tylko n ieliczn i bojarzy m o sk iew scy m ieli kontakt z kulturą hu m an istyczn ą, a ju ż na p e w n o nie Kozak C ieciura, którego staranna m o w a została „zacyto­ w a n a ” przed w y p o w ie d z ią K ozłow sk iego.

23 N ajbardziej dram atycznym m o m en te m naradyjest pojaw ien ie się polskich p u łk o w n ik ó w zam ierzających zrezyg­ now ać ze służby. Po d łu g ich naradach kanclerz Prażm ow ski ob iecu je w ojsku ż o łd , ale na razie m u si się o n o zadow olić asygnatami:

U sły sz a w sz y o d p o w ied ź p u łk o w n icy m ili, Pojrzaw szy na się tylko, n o sy p o w iesili, Zaraz to z ro z u m ie li, że papier w zapłatę

Pójdzie za krw aw e trudy, prace ich i stratę, A chociaż to d o w o d n ie drudzy z n ich w ie d z ie li,

O jczy zn y żadną miarą odstąpić n ie chcieli, D ru g ich n aw et o płacy pew nej up ew niali,

Z ęb y im się na w o jn ę serca n ie psow ali. Jakoż w szy scy ostatni grosz na to łożyli,

(9)

P iech o ty ja k o n ęd z n e i któż to w ypow ie?

G dyby nie w barw ie byli, rzek łb y m że dziadow ie, B oso, bez szpad, m u sz k ie tó w nie ponapraw iali,

W idział h e tm a n po salw ie, k tó rą pierw szą dali. To n ie d o sta te k czynił. G d y się odżyw ili

Kęs i sw oje o ręże d o b rze napraw ili (19).

Inaczej w yglądał popis arm ii m oskiew skiej p o d K ijow em . N ie w ą tp liw ie zro b ił o n o g ro m n e w rażen ie na p o lsk im szpiegu, k tó ry tak go relacjonuje (tru d n o nie op rzeć się refleksji o w y jątk o ­ w y m j u ż w te d y za m iło w a n iu R osjan do defilad):

C ó ż rzekę o piechocie, któ ra sw oje rzędy I szeregi je d n a k ie m iała śliczne w szędy? Ich p o stu ra stateczna w tenczas, kiedy stali,

O b ró t rześki, ja k b y się nikogo nie bali. W p o stę p o w a n iu kroki p rzy sto jn e czynili,

U stę p u ją c , b y n am n iej p ierw szy ch nie chybili, P rzez co ja k p o d s z n u r w szytkie szyki stały,

M ło k o sk ó w nic nie było, w y b ran i służałi (13).

W szystkie dotychczas w sp o m n ia n e zabiegi ko m p o zy cy jn e m iały na celu u zm y sło w ien ie czy te ln ik o w i n ie w sp ó łm ie rn o śc i sił o b u arm ii. Z m ilitarn eg o p u n k tu w id zen ia w o jsk o k o ro n n e nie p o w in n o m ieć szans w starciu z M oskalam i. A przecież w ie m y z h isto rii i z dalszej części relacji L eszczyńskiego, że Polacy ro zg ro m ili w rogów . A u to r w yjaśnia te n sukces p rz e d e w szy stk im in te rw e n c ją boską, a p o n a d to cn o tą w o d z ó w i żołnierzy. W p o em acie zn ajd z iem y w szystkie ele­ m e n ty składające się na etos rycerza chrześcijańskiego w alczącego za ojczyznę. L eszczyński w y m ie n ił w ie lu rycerzy, lecz oczyw iście na p ierw szy m m iejscu znaleźli się h e tm a n i, zw łaszcza niezw y k le p o p u la rn y Je rz y L u b o m irsk i, w drugiej części p o e m a tu proszący króla, aby te n ulżył doli p rzy m ierający ch g ło d em żołnierzy. N a u zn an ie zasłużył też h e tm a n w ielki k o ro n n y S tanisław R ew era P otocki, m ający w czasie w y p raw y sied em d ziesiąt je d e n lat, który, n ie zw ażając na n ieb ez p ieczeń stw o , u czestn iczy ł w w alkach, a na p o lu b itw y w ygłosił p ło m ie n n ą m o w ę (o p a trz o ­ n ą n a m arg in esie adnotacją: Pulchrum in armis tnori):

N ie na to m ja h e tm a n e m , żebym żył spokojnie, Ale żyjąc ż o łn ie rz e m , b ym u m a rł na w ojnie. W p o lu śm ierć p ożądana, w p o lu u m rz e ć pięknie,

K to ojczyznę m iłu je, te n się jej nie zlęknie (20).

F ra g m e n t te n je s t n aw iązan iem do słów H o raceg o (c. III 2, 13) o słodkiej śm ierci za ojczy-2 4

znę . S k o m e n to w a n a została w te n sposób nie tylko postaw a h etm an a, ale i całej arm ii polskiej.

24 P o d o b n y m m ę stw e m w ykazał się hetm an Jan Karol C h o d k iew icz, o którym kaznodzieja m ó w ił: „Jak w ryty stał w szyku, c h o ć z dział w pośrzod ek bito i dodając serca przed w o jsk iem c h y ż o się wysadzał; w p otrzebie farbę

(10)

M ię d z y W o jn ą d o m ow ą a W o jn ą clwcim ską — p o e m a t S a m u e la L eszczy ń sk ieg o ... 243

N ic w ięc d ziw n eg o , że B óg nagradza cn o tę żołnierską. W czasie n ocnej w ycieczki M oskali p o d L u b a re m z 24 na 25 w rześn ia 1660 ro k u to B óg m iał zesłać anioła, k tó ry w szczął panikę w śró d skradających się o d d z ia łó w i sp o w o d o w ał ich w ycofanie się do obozu:

B óg w ejźrzał na P olaków o k iem sw ym łaskawie, C h o ciaż ku o b o zo w i przyszła M o sk w a w spraw ie.

N a je d n e g o p o d słu c h a najpierw sze pytanie ' C u d o w n e , nazad w ta b o r w o jsk ich uciekanie

B yło, a n ie inaczej an io ł straszył Boży,

A by w cale zachow ał nas i nasze w o zy (29)25.

P o d o b n ie ja k w u tw o rach D an ty szk a i K ochanow skiego, w p o em ac ie L eszczyńskiego Polacy m ają być n a rz ę d z ie m w ręk u Boga, k tó re p o w in n o ukró cić pychę i w ia ro ło m n o ść M oskali. R o z u m o w a n ie a u to ra p o e m a tu je s t proste: Polacy zwyciężają, bo zezw ala na to sam Bóg. O n d o p u śc ił do tego, że ch o rąg iew hu sarsk a k o n iu szeg o k o ro n n eg o , n iem al n ietk n ięta, d o tarła do linii w roga, siejąc tam o g ro m n e spustoszenia. L eszczyńskiem u nasuw ają się w zw iązku z ty m skoja­ rzen ia biblijne:

Tam w szystko tow arzystw o ojczyzny m iłością Pałające d o boju szli z w ielką radością. M ieli sobie za szczęście, że w p rzed zie kazano

Łam ać lód, a chociaż im w ielkiego zagrano, M ały m k ro k ie m ja k w tań cu k n im postępow ali,

N a n ie z m ie rn e strzelan ie nic się nie w zdrygali. Szli d o pieca o ło w ie m z ognia ciekącego,

Saletrą, siarką, w ęg lem zbyt się kurzącego. A skoro się p rzy m k n ęli na staje do niego,

O stro g ą zw arszy k o n ia p o d sobą prędkiego, W to k ach sw oje kopije p o rząd n ie złożyli,

W o tc h ła ń praw ie żo łn ierze ci zacni skoczyli. N ic ich było nie w idać o d srogiej kurzaw y,

Tylko sk ru szo n y ch kopii i pałaszów w rzaw y C u d o w n y w rzask, ję c z e n ie w onej nagłej m ęce,

K tó ra na n ich d o p u ścił B ó g p rzez polskie ręce. J a k ow i trzej m ło d z ie ń c y do ro zp alo n eg o

Poszli pieca dla chw ały B oga w szech m o cn eg o ,

m ieniące grom ił, jaki sam był, takich pragnąc. Q u i nil metuant nisi turpem jugam . [Lips.] aby im tylko sam strach był tył podawać. G d y p o leg łe w id ział, z żalem to przydawał: N a to służył; Juliusza C ezara w zo rem : Disceferire miles, disce

mori. Ż o łd a ctw a je s t abo bić, abo u m rz e ć ”. (J. H asius, K azanie na dzień naznaczony pogrzebowi Jaśnie Wielmożnego Pana P. Ja n a Karola C h o d kiew icza ... M iane w N ieśw ieżu w kościele Societatis Ie su ... R o ku 1622 dnia novemb. X V I , W iln o 1622).

25 A utor m on ografii o kam panii cu d n ow sk icj, R om uald R om ański, wyjaśnia n ie p o w o d ze n ie Rosjan n iskim stanem ich b o jo w eg o ducha. G dyb y nocna w ycieczk a M oskali się udała, m o g ło b y się to skończyć klęską armii koronnej (zob. R. R om ańsk i, op. cit., s. 7 2 -7 3 ) .

(11)

N ic im nie szk o d ził ogień, co sam B óg spraw ow ał Tak, iż z n iech na żyw ocie żad en nie szw ankow ał: Tylko O zga p o tę ż n ie w kolan o się sparzył,

W k o n ie c h , nie w lu d ziech szkoda, P an najw yższy zdarzył (33)26.

Z a ró w n o w ty m fragm encie, ja k i w całym poem acie c h o d zi g łó w n ie o p rzed staw ien ie w a­ leczności rycerzy p o lskich i u zm y sło w ien ie czytelnikow i, że cały czas czuw ała nad n im i O p a trz ­ ność. W te n sp o só b p o e m a t b ard zo m o c n o zagłębia się w h isto rię, czy raczej h isto rio zo fię

„sar-97 m ack ą”, w której p rz e k o n a n ie o boskiej opiece nad R zecząp o sp o litą od g ry w ało w a ż n ą ro lę" .

A u to r doskonale zdaje sobie je d n a k sprawę, że upraw iana przez niego historyczna o d m ia n a epiki nie m ieści się w sch em atach ó w czesnych trak tató w poetyckich i z tego p o w o d u w w ie rs z u D o czy­

telnika n ie rości sobie p ra w do bycia p o e tą lu b m ów cą. J e d n o c z e ś n ie , przek ształcając relację

fak to g raficzn ą w p o e m a t epicki, za c h o w u je się tak, ja k b y n ap raw d ę był p o e tą — ch o ć nie d o k o ń ca je g o k o n cep cja o d p o w ia d a ła za le c e n io m te o re ty k ó w poezji. Ale, ja k w cześn iej w s p o ­ m n ia łe m , L eszczyński w p isu je się w szeroki n u r t ów czesnej po ezji b o h atersk ie j, rezygnującej z w zo rca w erg iliań sk o -tasso w sk ieg o na rzecz bliższego sarm ackiej w rażliw ości L ukana28. Tak ja k

29

T w ard o w sk i, w b re w z ale cen io m S arbiew skiego , ja k o te m a t p o e m a tu w y b ie ra w y d a rz e n ie n ie z zam ierzch łej h isto rii, ale w rę c z ze w spółczesności. R ezy g n u je z w szelk ich p ró b fabularyzacji, zastosow ania fikcji, a w ięc — w e d łu g je z u ic k ie g o teo rety k a — zasadniczego tw o rzy w a epopei. G ó rę bierze h isto ria, ale w id o c z n a je s t p rzy ty m o g ro m n a chęć w łączen ia jej w o b rę b literatury. Taka też te n d e n c ja przyśw iecała kilka lat p óźniej W acław ow i P o to ck iem u , k tó ry je d n a k nie p o ­ dzielał w ą tp liw o ści au to ra Potrzeby z Szeretnethem P o to ck i p o d e jm u je te sam e w ątk i co L e­ szczyński, p rz e d e w szy stk im k ieru je sw oją uw agę na m ęstw o żołnierzy, opiekę i sp raw ied liw o ść

30 . - .

B oga , ale o tw arcie d ek laru je, że celem je g o dzieła je s t u trw alen ie „n ieśm ierteln ej n a ro d u

26 O tym ataku w sp om in ają autorzy relacji nieco p óźn iejszych n iż p oem at L eszczyńskiego: W. K ochow sk i, Historia

panowania Ja n a K azim ierza, opr. E. R aczyński, t. 2, Poznań 1859, s. 8 8 -8 9 ; D iariusz upojny z Szeremetem i Cieciurą,

w: Ojczyste spotninki w pismach do dziejów dawnej Polski, t. 1, w yd. A. G rabow ski, K raków 1845, s. 150; Wojna

połsko-m oskiewska pod C udnow em odprawiona za panowania króla Jana K azim ierza pod w odzą Stanisława Potockiego, wojewody krakowskiego i Jerzego Lubomirskiego, marszałka koronnego w roku pańskim 1660, tł. i opr. A. H n iłk o , W arszawa

1922, s. 43.

27 Warto tu w sp o m n ie ć , że c zo ło w y histo rio g ra f „sarm acki”, W espazjan K och ow ski w K lim a kte rze d r u g im ja k o jcd n o ze źró d eł p ra w dopod ob n ie w ykorzystał p o em a t L eszczyńskiego.

28 Z o b . M . Kaczmarek, op. cit., s. 2 3 -2 4 .

29 Z o b . M . K. Sarbiew ski, O poezji doskonałej, op. cit., s. 5: „H istoryk ( . .. ) m ó w i tylko o tym , c o by ło , w z g lęd n ie jest, a gdyby zaczął zapuszczać się w sprawy, które tylko m o g ły być, albo będzie kłam ał i m in ie się z prawdą, stanow iącą je g o sp ecy ficzn y cel, albo za p ożyczy tej s w o b o d y o d poety, w prow adzając np. w sw e d z ie ło p r z em ó w ien ia i m o w y nie takie, jakie istotn ie były, ale jak ie być m ogły, jak to w id z im y u Salustiusza, L iw iu sza czy T ucydydesa. P ostępow anie takie b o w ie m stan ow i ( . .. ) szczeg ó ln iejszy przyw ilej p o e tó w ”.

30 Z o b . W. Potocki, Transakcja wojny chocimskiej,cz. 1, w. 1 1 -1 6 , w: id e m , D zieła, opr. L. K ukulski, w st. B. O tw in o w sk a , t. 1, W arszawa 1987:

C ieb ie proszę, abyś to, co ku Twojej w d zięce W tym królestw ie śm ierteln e chcą w sp o m in a ć ręce, S zczęścić raczył; boć to je s t d z ie ło twej prawice: H ardych tyran ów d u m y w yw racać na nice, M ieszać py szn y ch i z b ło tem górne rów nać m yśli Przez tych, którzy swą siłą od C ieb ie zaw iśli.

(12)

M ię d z y W o jn ą d om ow ą a W o jn ą chocitnską — p o e m a t S a m u e la L eszc z y ń sk ieg o ... 245

p o lskiego sław y”. Z p o d o b n ą d u m ą w yrażał się w n ie d o k o ń c z o n y m eposie o zw ycięstw ie w ie d e ń ­ skim W espazjan K ochow ski. W p o rz ą d k o w a n iu m ateriału faktograficznego L eszczyński p o su w a się dalej n iż T w ardow ski. K lu czem d o ro z u m ie n ia je g o p o e m a tu je s t nie h isto ria (jak w Wojnie

domowej), ani postać h e ro sa (jak w e w cześniejszych ep o sach biograficznych a u to ra D afnis...), ale

w y siłek zb io ro w o ści szlacheckiej oraz in terw en cja B oska sprzyjająca te m u działaniu. B o h atera m i ep ick im i staje się kilk u w odzów , poza ty m zw ykli żo łn ierze. P o d o b n ie będzie u jm o w a ł tem at w o jn y P otocki w Transakcji wojny chocimskiej...

„ R o zd w o jen ie w so b ie ” a u to ra p o e m a tu o bitw ie cu d n o w sk iej, polegające na n iem o żn o ści w y b o ru m ię d z y h is to rią a poezją, w y b o ru w ym aganego p rzez sz e s n a sto - i sied em n asto w ieczn ą poetykę, pojaw ia się je sz c z e raz p o d ko n iec p o e m a tu , kiedy a u to r su g eru je, iż te m a t p o d ję ty p rzez n iego d o m ag a się p o n o w n e g o o p raco w an ia p rzez p o e tó w i m ów ców . O sta tn i w ers u tw o ru b rzm i bo w iem : „N ap iścież S zerem eth a, a zm ażcie S e h in a ”, czym naw iązuje do fali u tw o ró w p o św ięco ­ n y ch zw y cięstw u W ładysław a IV p o d S m o leń sk iem , m ięd zy in n y m i do p o e m a tó w Sam uela T w ardow skiego. Z w y cięstw o c u d n o w sk ie było nie m n iejsze n iż sm o leń sk ie, w ięc p o w in n o stan o w ić w d z ię c z n y m ateriał dla a u to ró w pragnących ryw alizow ać z a u to re m Przeważnej legacyi..., sam je d n a k L eszczyński zadania tego się nie podjął. O czyw iście sp o ty k am y się tu z to p o sem sk ro m n o śc i (humilitas), spod k tó reg o w y ziera być m oże n iep ew n o ść co do w arto ści literackiej

Potrzeby z Szerem ethem... ja k o dzieła, k tó re m o g ło b y być o d p o w ie d n im p o m n ik ie m sław y zw ycię­

stw a cu d n o w sk ieg o , i ja k o tego, k tó re nie sprostało presji szkoły jezu ick iej. P ro śb a o u tw o ry gloryfikujące b itw ę c u d n o w sk ą nie doczek ało się je d n a k realizacji, p rzed e w szy stk im z p o w o d u n ie p o k o jó w w e w n ę trz n y c h , ja k ie p rzez najbliższe kilkanaście lat w strząsały R zecząpospolitą. P ło n n e okazały się życzenia L eszczyńskiego, k tó ry w zyw ał:

W eselże się, ojczyzno, z tak w ielkiej w ygranej, Pokój w Polszczę; d o R usi, ziem ie obiecanej, M asz p rzystęp, je n o um iej sobie postępow ać,

Z a d o b ro d ziejstw a B o g u słu szn ie podziękow ać. U m ie j d ziękow ać w o d z o m za tak d o b rą spraw ę,

Płać w d zięczn o ścią zasługi żo łn iersk ie tak krw aw e. W szyscy szczerze na p o d z iw za ciebie stawali,

Polacy siekli b ard zo , a N ie m c y strzelali. M iejcie też dzięk czy n ien ie, h e tm a n i, ode m nie,

N ie c h a j d o b ry w ty m przykład w e z m ą w szyscy ze m n ie, W ielk ich w o d z ó w na św iecie sław a w as nie m in ie

I im ię n ie śm ie rte ln e na w ieki nie zginie. Ż o łn ie rz o m życzę łaski królew skiej, zapłaty

Z a tak krw aw e i ciężkie p racy ich i straty. Z e d u m n y M oskal starty i szp etn ie stracony,

N ie c h b ędzie B óg od w szy tk ich w ielce pochw alony, Tak w ielkiego zw ycięstw a te n sam je s t przyczyna,

(13)

C ztery lata później dwaj bohaterow ie spod C u d n o w a, Potocki i Lubom irski, w ystąpili przeciw sobie, pierw szy stanął w obronie Jana Kazimierza, drugi przeciw królowi. Jed n ak w ojna d o m o w a lat 1665 i 1666, jej w odzow ie oraz rzeź arm ii królewskiej p o d M ątw am i nie znalazła sw ojego piewcy. Sam o zaś zw ycięstw o nad M oskw ą zostało kilkanaście lat później przyćm ione przez sukcesy innego

. . . . . . . , . . 31 bohatera, lepiej spełniającego oczekiwania „sarm ackich” e p ik ó w — Jana Sobieskiego .

31 Z o b . B. M ilew ska-W aźb iń sk a, W kręgu bohaterów spod Wiednia. R ze cz o d wóch łacińskich eposach staropolskich, W arszawa 1998, s. 4 2 -5 0 . C h o c im i W ied eń sta n o w iły w d zięczn iejszy m ateriał dla zrealizow ania m itó w „sarm ackich”, na które składały się: miles Christianus oraz antemurale Christianitatis, które łatwiej było interpretow ać i rozw ijać w kontekście zagrożenia tu reck iego n iż m o sk iew sk ieg o . Z o b . A. B orow ski, Powrót Europy, Kraków 1999, s. 6 2 -6 4 .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Our numerical experiments with the one-dimensional Burgers equation demonstrate that our DG-RVMS formulation and the associated fine-scale models can represent the energy

Należy bowiem pamiętać, że wedle naukowej teorii społeczeństwa, tak ją pojmuje się w strukturalizmie socjoekonomicznym (por. Tittenbrun 2011a, 2012) struktura

Przeprowadzona na mocy decyzji administracyjnych (co było niezgodne z prawem) wprowadziła wiele zamieszania w dokumentacji urzędów stanu cywilnego i dokumentach osobistych

Pierwszy numer „Polityki i Społeczeństwa”, czasopisma nowo po- wstałej Katedry Politologii i równie młodego wówczas Uniwersytetu Rzeszowskiego, ukazał się w

Autorka zajęła się głównie my- ślą polityczną SCh w kategoriach politologicznych; czynnikami deter- minującymi koncepcje i poglądy partii oraz ewolucją myśli politycznej SCh

Increasing the load velocity, decreasing the transition length (i.e., smoothness) and/or increasing the foundation stiffness dissimilarity leads to amplified free wave

c = 0.The cavity effect (base pressure increase due to cavity depth) is also associated to the disappearance of the bi-modal behavior (fig. 1b), an elongation of the

Rozdział I (s. Autor ukazuje jego granice, obszar, warunki naturalne, strukturę osadniczą, sieć parafi alną, liczbę i strukturę ludności, strukturę własności i na końcu