• Nie Znaleziono Wyników

Świat baśni w procesie wychowania i kształtowania osobowości dziecka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Świat baśni w procesie wychowania i kształtowania osobowości dziecka"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Anatol Bodanko

Świat baśni w procesie wychowania i

kształtowania osobowości dziecka

Nauczyciel i Szkoła 1-2 (30-31), 191-205

2006

(2)

Anatol Bodanko

Świat baśni w procesie wychowania

i kształtowania osobowości dziecka

Ludzkość tw orząc kulturę od bardzo daw na posługiw ała się m item i baśnią. W starożytności m it i bajka nie należały do dziedziny obejm ującej literaturę, lecz do filozofii, w której odgryw ały znaczną rolę. Teksty m itów i bajek prezentow ane były w tedy w form ie poetyckiej wykorzystywanej dość pow szechnie przez nauczycieli retoryki (A rystoteles: „R etoryka”, 1393b, 1394a). W starożytnym Egipcie kapłani używ ali bajki do czarów i m agii (J. O chorow icz, 1984) a w bajkach libijskich m ieściła się cała filozofia i historia starożytnych ludów północnej A fryki (A rystoteles: „R etoryka”, 1393a). Po m rocznym średniow ieczu La Fontanie (1621- 1695) pierw szy potraktow ał bajkę jak o poetycką igraszkę. D opiero pod koniec XVII w ieku bajka stała się przedm iotem dziecięcej zabaw y a w X IX w ieku w eszła na stałe do zbiorów literatury dziecięcej. Po raz pierw szy bajkę przedm iotem badań naukow ych uczynił niem iecki filozof G otthold Ephraim LESSING (1729- 1781)- tw órca psychologicznej teorii baśni, który tw ierdził, że nie jest ona w ytw orem sztuki lecz pozostała na gruncie filozofii i retoryki. N aukow o bajkę traktow ali także: Z. FREUD 1856- 193 9 )-tw órca psychoanalizy i jeg o uczniow ie: E. FR O M M (1900- 1980), B. B ETTELH EIM (1903- 1190).

Termin· „baśń” utożsam iany z term inem „bajka" językoznaw cy w yw odzą od staropolskiego przedrostka „ba”- który jak o pień w ielu w yrazów oznaczał to samo co „m ów ić” . „B ajka” jak o nazw a gatunku literackiego w ystępuje w dwóch obszarach sem antycznych:

1. jak o mit, baśń, opow iadanie o treści fantastycznej, legendarnej oraz alego­ ryczno- dydaktycznej.

2. ja k o zm yślona, fałszyw a, niepraw dziw a, błędna a naw et jak o plotka albo kłam stwo.

Często „bajka” rozum iana byw a jak o synonim słów: fabuła (z łac. „fabula” - opow ieść), przypow ieść, apolog (z grec, „apo”- odległy). W spółcześnie terminem „baśń” określa się utw ory o treściach m agicznych opisujących św iat cudow nych w ydarzeń a term in „bajka” często z określnikiem (np. literacka, dydaktyczna, czopow a) oznacza gatunek tw órczości literackiej, która zaw iera praktyczne p o ­ uczenia, sądy m oralne lub jakiś określony ogólny pogląd.

(3)

192 Nauczyciel i Szkoła 1-2 2006

P sychologiczna teoria baśni G .E. Lessinga

N ieustanny rozw ój cyw ilizacji i kultury doprow adził do pow stania dw óch gatunków bajki: bajka poetycka i bajka pisana prozą. W edług teorii Lessinga psychologiczne praw a sztuki obow iązujące w poem acie, dram acie i w pow ie­ ści nic dotyczą bajki- ma ona sw oje odrębne prawa. Jedno z nich zakłada, że alcgoryczność nic je s t elem entarną w łaściw ością bajki, lecz tylko cechą naby­ tą w tórnie, któ rą uzyskuje ona gdy jedynie zaczyna się j ą przystosow yw ać do rzeczyw istości. A lcgoryczność i poetyckość fabuły bajki są do siebie odw rotnie proporcjonalne. O dw rotność ta polega na tym: im dokładniejsze je st podobień­ stwo, które m a służyć za podstaw ę alegorii, to pospolita i bardziej płaska sta­ je się sam a akcja bajki tak, że w końcu zaczyna przypom inać ona banalny fakt z życia ale pozbaw iony w iększego sensu. N ajczęściej problem ten dotyczy bajki poetyckiej, w której bohateram i nie są ludzie a najczęściej są to zw ierzęta lub naw et m artw e przedm ioty. W zw iązku z tym poetycka form a bajki lepsza je st dla dzieci starszych. D zieci m łodsze w o lą bajki opow iadane lub czytane ale w tedy gdy napisano je prozą opisującą rzeczy, zdarzenia i ludzi oraz zw ierzęta, których opis spełnia często rolę osłabienia napięcia em ocjonalnego. W szelkie ozdobniki poetyckie, podobnie ja k niektóre formy plastyczne b yw ają sprzeczne z rzeczyw i­ stością i tak przedstaw iona bajka nie pobudza w yobraźni dziecka i nie urucham ia jeg o fantazji oraz nie rozw ija w ażnych składników osobow ości.

Przez długie lata ludzie nic potrafili (a m oże nie chcieli?) korzystać z baśni. W niektórych kręgach kulturow ych bajka niem al całkow icie zatraciła swój psy­ chologiczny, osobow ościow o- tw órczy charakter i przekształciła się w utw ór mo- ralistyczno- dydaktyczny. W spółcześnie literacką form ą bajki w ykorzystuje się też jak o pamflet polityczny (np. program TV P „Polskie zoo”). Lessing tw ierdził też, że akcja dobrej bajki w inna rozw ijać się dw utorow o, przy czym oba tory na­ rastają jednocześnie identyfikuje się i łącząc ze sobą w obrębie jednej w spólnej akcji, jednocześnie pozostając w form ie dw oistej. D obra bajka musi zaw sze cha­ rakteryzow ać się szczególnym m om entem jakim je s t kulm inacyjny punkt je d n o ­ czący oba w ątki we w spólnym akcie działania lub zadania. W tedy obnaża sw oją sprzeczność i doprow adzając w ystępujące antagonizm y do końca rozładow uje tę dw oistość, która narastała w toku całej bajki. W tym kulm inacyjnym punkcie bajki następuje krótkie spięcie przeciw staw nych wątków, sprzeczność sam oistnie wybucha, spala się i rozładow uje. N arastająca afektyw na sprzeczność w psychice dziecka działa podobnie: po krótkim spięciu w ybucha, spala się i rozładow uje.

(4)

Ś w ia t b a ś n i w p ro c e s ie w y c h o w a n ia i k s z ta ł to w a n i a o so b o w o ś c i d z ie c k a 193

Psychoanalityczna teoria baśni

W podobnym nurcie ja k Lessing swoje teorie o istocie baśni i m itów rozw inę­ li przedstawiciele psychoanalizy. Język treści baśni i m itów wyjaśniali w oparciu 0 teorię snów. Symboliczny język snów utożsamiali z językiem baśni i mitów. Język snów, baśni i mitów ma wspólną cechę: nie ma w nich praw logiki, która rzą­ dzi naszym myśleniem na jaw ie i w kontaktach z rzeczywistych światem. W baj­ kach pom ijam y kategorie czasu i przestrzeni, ludzie przybierają postacie zwierząt, martwych przedm iotów i odwrotnie, umarli stają się żywymi. W snach, baśniach 1 mitach tw orzą się rzeczy niem ożliwe w realnym świecie opanowanym przez moce czasu i przestrzeni, które w baśni i podczas marzeń sennych tracą te moc.

W edług psychoanalitycznej teorii baśni w spólność baśni i snów nie dotyczy jed n ak małych dzieci a jedynie marzeń sennych osób dorosłych. Sny dorosłych niekiedy w ydają się dziw ne i niepojęte ale gdy poddam y je analizie to okazuje się, że m ają one sens i m ożem y zrozum ieć co dzieje się w naszej podśw iadom o­ ści. D okładna analiza snu pozw ala zrozum ieć te aspekty życia, które dotychczas um ykały naszej uw adze, uległy zniekształceniu lub były wypierane. Sny małych dzieci są bardziej proste gdyż obrazują proste spełnianie pragnień i nadają w y­ razisty kształt lękom dziecka. W snach dzieci treści nieśw iadom e m ają surową, prostą postać. U dziecka w yższe funkcje umysłu nie m ają w pływ u na kształtow a­ nie snów. Dzieci nie analizują swoich snów, poniew aż dziecięce „ego” je st słabo ukształtow ane. Rodzice też nie pow inni poddaw ać analizie snów sw oich dzieci a w ystępujące u nich nieśw iadom e napięcia w ew nętrzne pow stające podczas snu należy rozładow yw ać przez zabaw ę. N ajefektyw niejszą form ą zabaw y je st w tym wypadku bajka. Różnorodność treści bajek daje rodzicom m ożliw ość takiego do­ pasow ania treści bajki do treści snu, że dziecko chętnie będzie odgryw ać rolę w ybranego bohatera bajki i dzięki tem u dość szybko nastąpi w yparcie z jego św iadom ości przeżyw anych podczas snu okropności.

Bajka ma przew agę nad snem dziecka poniew aż posiada określoną spójną bu­ dowę: rozpoczyna się od konkretnych ustaleń, rozw ijająca się fabuła dąży do określonego kierunku i ma w yraźne, praw ie zaw sze szczęśliwe zakończenie, cze­ go nie m aja dziecięce sny. B ohater baśniowy potrafi dokonać tego, co w rzeczy­ wistości byw a niem ożliw e. Gdy dziecko identyfikuje się z takim bohaterem może w ynagrodzić sobie w c własnej fantazji własne, rzeczyw iste lub dom niem ane bra­ ki, uciążliw ości i kłopoty. Dzieci lubią słuchać kilkakrotnie tej samej bajki, bo to pow oduje pow stanie różnych, sw obodnych skojarzeń, które przyczyniają się do szybkiego rozw iązania problem ów pow stałych w skutek przeżyw anych snów.

Psychoanalityczne podejście do zw iązków snów z bajkam i w yrażonych tym sam ym sym bolicznym językiem do końca nic w yjaśnia w szystkich problem ów tw orzenia się osobow ości dziecka ale na pew no je st dobrym punktem w yjścia do

(5)

194 Nauczyciel i Szkoła 1 -2 2006

w szelkich działań terapeutycznych prow adzonych w szeroko pojętym procesie w ychow ania i kształtow ania osobow ości dziecka.

Problem y ilustracji plastycznej baśni

Dorośli kupując dzieciom książki z bajkam i bardzo często zw racają uw agę na ilustracje plastyczne. Najczęściej byw a tak, że ilustracje, które podobają się dorosłym decydują o tym co otrzym a dziecko. W iedzą o tym w ydaw cy książek z bajkam i i dlatego bajki ilustrow ane są pięknym i obrazkam i tw orzonym i przez znakom itych plastyków. Zdarza się, że niekiedy ilustracje bajek to praw dziw e dzieła sztuki. W pow szechnej ocenie postaw iona teza, że „artystyczny w ysiłek ilustratorów książek z bajkam i to w ysiłek darem ny” może okazać się w ielce dys­ kusyjna. Jako zw olennik postawionej tezy w oparciu o szeroki dyskurs nauko­ wy prow adzony w obszarze psychologii rozw ojow ej i w ychow aw czej w sparty w łasnym dośw iadczeniem badaw czym i praktyką zaw odow a uzasadniam sw oje stanow isko w dość prosty sposób. Jestem przekonany, że artystyczne ilustracje nic pom agają dziecku w tw orzeniu w łasnych skojarzeń ale rozpraszają jeg o uw a­ gę. Ilustracje pozbaw iają opow ieść baśniow ą w dużej mierze znaczenia osobi­ stego dla dziecka niż w tedy gdy dam y swobodę snucia w łasnych w yobrażeń bez narzucania w yobrażeń ilustratora. D zieci m uszą m ieć sposobność pow olnego przysw ajania sobie treści zaw artych w opow iadanych bądź czytanych bajkach oraz łączenia ich treści z w łasnym i skojarzeniam i. Bajki tracą sporo osobistego znaczenia gdy ich postaciom i w ydarzeniom konkretny kształt nadaje ilustrator a nic w yobraźnia dziecka. Ilustracja bajki ogranicza rozwój w yobrażeń dziecka. O „potędze” w yobraźni dziecka m ożna łatwo się przekonać podczas badań jego osobow ości rysunkow ym i tekstam i projekcyjnym i (J. Rem bow ski, 1986). Praw ie pół w ieku tem u w Stanach Zjednoczonych udow odniono (J. R. R. Tolkien: „Tree and Laei” Boston ] 965), że obrazki odw racają uw agę i zakłócają proces uczenia się poniew aż przeszkadzają dziecku w w yobrażaniu sobie tego co opow iada jego w łasnem u sposobowi przeżyw ania danego zdarzenia. Baśniow y św iat w yobra­ żeń bardzo pom aga dzieciom , gdy chodzi o najtrudniejsze a jednocześnie naj­ w ażniejsze i przynoszące najw iększa satysfakcję zadanie jak im je st uzyskiw anie dojrzalszej św iadom ości, która w prow adza porządek w chaosie nieśw iadom ych dążeń dziecka.

Rola baśni w rozw oju intelektualnym dziecka

W um yśle dziccka wrażenia bardzo szybko grom adzone pow odują często, że są one m ylnie łączone i tylko częściow o zintegrow ane. D ziecko tylko

(6)

nicktó-Ś w i a t b a ś n i w p r o c e s i e w y c h o w a n i a i k s z t a ł t o w a n i a o s o b o w o ś c i d z ie c k a

195

re aspekty rzeczyw istości w idzi w łaściw ie a w iele elem entów w ystępujących w otaczającym go św iecie „ogląda” przez fantazjującą w yobraźnię. Taki „ogląd” św iata w ytw arza w psychice dziecka pew ne zniekształcenia w postaci presji w ew nętrznych, które stają się pow odem tego, że błędnie interpretuje ono to, co spostrzega. Często zdarza się, że presje w ew nętrzne tak silnie pom ieszają um ysł dziecka i doprow adzają go do stanu, w którym nie m oże w rażeń zew nętrznych w zględnie uporządkow ać.

U kład treści bajek m a podobną strukturę do um ysłu dziecka. Terapeutyczna rola bajki polega na w sparciu i pom ocy bo pokazuje ja k z tych pom ieszanych zdarzeń i fantazji m ożna w yłonić obrazy bardziej zrozum iałe. Jak w spom nia­ łem poprzednio początek każdej baśni to całkow icie realistyczna sytuacja. Potem rozwój w ydarzeń baśniow ych je s t nielogiczny i ma charakter bezprzyczynow y podobnie ja k dzieje się to w sferze procesów nieśw iadom ych. M nożą się zdarze­ nia fantastyczne a życzeniow e fantazje dziecka ucieleśniają się w różne postacie (zła czarow nica, żarłoczny wilk, sprytny lis, dobra w różka i inni.). D alszy rozwój fabuły bajki to spory chaos faktów i zdarzeń. Potem spraw y się w yjaśniają, na­ stępuje proces porządkow ania (w yjaśnia się „kto je st kim ”); szczęśliw e zakoń­ czenie. D ziecko w kontakcie z bajką zyskuje w yobraźnię i uczy się ja k m ożna uporządkow ać chaos pow stały w jeg o psychice.

W bajkach w szystko przedstaw ia się pośrednio językiem sym bolicznym , spo­ soby radzenia sobie w sytuacjach trudnych, am biw alentnych i uczuciow ych oraz sposoby opanow ania em ocjonalnego zam ętu. Językiem sym bolicznym bajek ła­ two ostrzec m ożna przed różnym i pułapkam i dając do zrozum ienia ja k j e om inąć a jednocześnie przekazać obietnicę, że w szystko dobrze się skończy.

Zdarza się, że w iciu rodziców, którzy w dzieciństwie nie obcow ali z fantastyką bajki uw aża lub w ydaje im się, że baśnie przedstaw iają zdarzenia bezsensow ­ ne, dziw aczne, straszne i całkow icie niepraw dopodobne. N ie potrafią docenić roli baśni w procesie w ychow ania dzieci i kształtują ich osobow ość bez udzia­ łu praw dziw ej form y baśniow ej. O pow iadają sw oim dzieciom praw dziw e hi­ storie „zgodne” z rzeczyw istością ale niezgodne z bardzo w ażnym i aspektami w ew nętrznej, psychicznej rzeczyw istości dziecka, które w tedy m yśli, że jego w ew nętrzna rzeczyw istość nie je s t akceptow ana przez rodziców. Takie m yśle­ nie dziecka m oże spow odow ać w yobcow anie z w łasnego życia w ew nętrznego i doprow adzić do psychicznego zubożenia procesu wychowania. Takie w yobco­ w anie i zubożenie w okresie dorastania dziecka staje się źródłem nienaw iści do racjonalnego i rzeczyw istego św iata oraz m oże rodzić m echanizm y zachow ań agresyw nych.

W ielu rodziców nie radzi sobie kiedy dziecko się złości w ich ocenie bez po­ w odu i często złość ta skierow ana je s t na osoby bliskie lub ulubione przedm ioty (zabawki). B ezradność rodziców przejaw ia się też wtedy, gdy dziecko szybko się

(7)

196 Nauczyciel i Szkofa 1-2 2006

niecierpliw i, nie um ie w yczekiw ać, byw a skłonne do urazy i do „zaw ziętych” m yśli a jednocześnie mało troszczą się o konsekw encje i skutki w yw ołane speł- n ien iem jeg o „gniew nych” życzeń. S kuteczną terapię m ogą zapew nić odpow ied­ nio dobrane bajki, które w yraźnie w skazują, ja k tragiczne są skutki tego rodzaju zachow ań realizujących pochopne życzenia lub gdy ktoś zbyt m ocno czegoś pra­ gnie ale nie potrafi poczekać na odpow iedni obrót zdarzeń.

Dziecko żyje teraźniejszością, nie m a w łasnych dośw iadczeń a często bywa w sytuacjach rodzących lęki o przyszły, w łasny los. Bajki są źródłem przeżyć i m ogą zastąpić nabyw anie dziecku życiow ych dośw iadczeń pobudzając w y­ obraźnię, rozw ijając inteligencję, porządkując uczucia, elim inując lęki a także podaje proste sposoby rozw iązyw ania nękających je problem ów . W bajkach ła ­ tw o każde dziecko odnajdzie w szystkie aspekty sw ojej w yobraźni. Bajki niczego nie bagatelizują, traktują trudne dylem aty dziecięce z należytą p ow agą i je d n o ­ cześnie budzą w dziecku w iarę w siebie i w sw oja przyszłość. W zabaw ach dzieci bardzo chętnie przybierają role znanych postaci bohaterów bajkow ych, które w y­ raźnie reprezentują określony typ zachow ań i nie są am biw alentne. D rastyczne fabuły bajek (śm ierć matki lub ojca), zło sym bolizow ane przez potęgę sm oka, czarow nicy, chytrość i przebiegłość tylko chw ilow o zyskują przew agę, szybko się kończą a postacie niegodne zaw sze ponoszą klęskę. O pow ieści baśniow e o kłopotach sam otnych, opuszczonych i pozbaw ionych opieki zaw sze kończą się szczęśliw ie co pow oduje, że dziecko uczy się sposobów w ychodzenia z sytuacji trudnych ale nigdy nie pozbaw ionych nadziei, że z każdej sytuacji je s t zaw sze dobre w yjście.

Bajki jak o nieoceniona pom oc w procesie w ychow ania m ogą służyć do realiza­ cji w ielu zadań kształcących osobow ość dziecka, m iędzy innymi:

- pom agają dziecku odkryw ać w łasna tożsam ość w skazując jakich potrzebuje dośw iadczeń aby rozw inąć swój charakter,

- uśw iadam iają dziecku, że ma szanse żyć szczęśliw ie pom im o różnych życio­ wych trosk i problemów,

- uczą odw agi, przekazując sposób pokonyw ania trwogi i lęku,

- podają sposoby poszukiw ania w sparcia i zapew nienia sobie bezpieczeń­ stwa,

Często w fabułach baśni dziecko znajdzie odpow iedzi na bardzo trudne (naw et dla niektórych dorosłych) pytania:

Jaki je s t św iat? Ja k mam w nim żyć?

(8)

Ś w ia t b a ś n i w p r o c e s i e w y c h o w a n i a i k s z ta ł to w a n i a o s o b o w o ś c i d z ie c k a 197

N ie b ęd ą to jednoznaczne, proste odpow iedzi ale w ystarczające sugestie prze­ kazujące odpow iednie sposoby rozw iązań podstaw ow ych problem ów życiow ych. W ykształcona przez bajkę w yobraźnia dziecka sam a rozstrzygnie ja k należy od­ nieść do siebie to co opow ieść baśniow a m ów i o życiu i problem ach ludzkich. A rbitralna rola w yobraźni dziecka pow oduje pow stanie kolejnej (być m oże k on­ trow ersyjnej) tezy, że: „podejm ow anie decyzji p rze z dziecko odnośnie wyboru

sposobów rozwiązania problem ów życiowych je s t lepsze niż w szelkie w spierania ze strony dorosłych, oparte na rozum ow aniach i punktach widzenia, które opo­ w iadają dorosłym a nie dzieciom ".

Dzieci bardziej ufnie odnoszą się do w skazów ek baśniow ych niż do zaleceń dorosłych, bo baśniow e ujęcie św iata je st bardziej zgodne z ich sposobem poj­ m ow ania w szystkiego. A ż do okresu dojrzew ania m yślenie dziecka m a charakter anim istyczny. N ic zaw sze zdajem y sobie sprawę ja k m yśli dziecko gdy m ów i­ my mu, że w szystkie rzeczy i przedm ioty m aterialne są m artw e. Dziecko nie dyskutuje w tedy z nam i, nie chce nas denerw ow ać a jednocześnie je st na tyle sprytne aby nie być w yśm iane, w głębi swej dziecięcej duszy w ie lepiej od nas i je st o tym przekonane, że słońce je s t żyw e- bo św icci, w schodzi- bo się bu­ dzi, zachodzi- bo idzie spać a kam ień je s t żyw y- bo toczy się z górki a rzucony w górę- leci ja k ptak. W św iadom ości dziecięcej nie w ykształciła się jeszcze ostra granica pom iędzy tym co żyw e a tym co m artw e. D ziecko nie m yśli w katego­ riach egocentrycznych, wierzy, że ja k zajdzie taka potrzeba to potrafi rozm aw iać ze zw ierzętam i. W św iadom ości dziecka tkwi pew nik, że kot, pies i inne zw ierzę­ ta o sw oich troskach i problem ach będą, ja k zajdzie taka potrzeba, rozm awiały z dzieckiem ale nigdy z dorosłym . D ziecko je s t też przekonane, ze zw ierze to istota, która bardziej niż dorosły, zrozum ie jeg o problem y ale nie okazuje tego gdyż nie chce aby o tym dow iedzieli się dorośli. Dzieci w sw oim sposobie m y­ ślenia s ą bardziej zw iązane ze św iatem przyrody niż ze św iatem dorosłym . Ucie­ kając przed niebezpieczeństw em łatw iej im zam ienić się w zw ierzę lub martwy przedm iot niż szukać w sparcia i opieki dorosłych. B udow anie w ięzi m iędzyludz­ kich w rodzinie, środow isku rów ieśniczym w raz z w zrastaniem dziecka odbywa się kosztem zryw ania w ięzi dziecka ze św iatem przyrody, w którym w szystko co tylko się m sza je s t żyw e (drzew a, kwiaty, słońce, księżyc, wiatr, chmury). Wielu dorosłych rysując dzieciom i nie tylko im proste form y słońca, księżyca wyraźnie zaznaczają elem enty tw arzy ludzkiej co je st dow odem , że w ich podśw iadom ości tk w iąjcszcze „resztki” św iata dziecięcego.

Sądzę, że „św iat d ziecka " m ożna jednoznacznie utożsam iać ze „św iatem ba­

(9)

198 Nauczyciel i Szkoła 1-2 2006

Sztuka opow iadan ia baśni

K lasyczna baśń a także pow szechnie znana popularna bajka, pow stały w w y­ niku niezliczonej ilości opow iadań i przekazów m iędzypokoleniow ych. W naj­ o d le g le jsz y c h czasach baśnie i bajki opow iadali starsi ludzie zarów no dorosłym ja k i dzieciom . O pow ieści baśniow e m iały w przeszłości odpow iednią scenerię i w pływ ały na w ytw orzenie się stosow nej atm osfery co m iało znaczenie zarów ­ no dla opow iadającego ja k i dla słuchaczy. B aśniow a sceneria i atm osfera były idealnym i sposobam i na nieśw iadom e pojm ow anie treści baśni przez słuchaczy, w śród których najbardziej w dzięcznym i staw ały się dzieci. W raz z rozw ojem cy­ w ilizacji i technik stosow anych w upow szechnianiu kultury najciekaw sze baśnie spisyw ano a po w ynalezieniu druku stały się przedm iotem dość pow szechnego użytku.

W raz z rozw ojem form y przekazu baśni zastanaw iano się nad użytecznością treści baśniow ych w rozw oju intelektualnym człow ieka. N aukow e spojrzenie na istotę baśni spow odow ało dość szybkie zainteresow anie się tą problem atyką psy­ chologów i pedagogów . Psychologiczno- pedagogiczne aspekty badaw cze objęły w iele szczegółow ych zagadnień dotyczących struktury i treści baśni.

Podejm ując tem at roli baśni w procesie w ychow ania uw ażam , że w arto zasta­ nowić się nad sposobam i przekazu treści baśniow ych traktując je jak o swego rodzaju „sztukę przekazu” kierow anego do dzieci.

W łasną w izję przekazu zacznę od stw ierdzenia, że „ trzym ając się p o d cza s czy­

tania niew olniczo tekstu baśni pozbaw iam y j ą najcenniejszych w a rto ści”.

Zakładając, że zdarzenie przedstaw ione w baśni m a cokolw iek dać dziecku to musi mieć charakter „w ydarzenia m iędzyludzkiego”, które pow staje wtedy, gdy uczestniczą w nim bezpośrednio co najm niej dw ie osoby. Jed n ą o so b ą je st słuchająccdzieckoadrugąosoba,któraopow iadabajkę.C zytanietekstu pom niejsza autorytet osoby, dziecko osobę czytająca przyjm uje za rodzaj „przekaźnika” tekstu a pełnią autorytetu darzy osobę opow iadającą bajkę. W trakcie słuchania dziecko przyjm uje treści dokonując jednocześnie pew nych „zniekształceń” . O pow iadana bajka je s t łatwiej „zniekształcona” przez dziecko, które m oże interpretow ać po sw ojem u, głośno, niektóre elem enty fabuły. Podczas czytania tekstu interpretacja je s t bardziej ograniczona. O pow iadany tekst łatwiej układa się w pam ięci dziecka, łatwiej też m ożna z opow iadających na bieżąco uzgodnić dodanie różnych szczegółów. Sw obodne opow iadanie byw a często w zm acniane m im iką i gestykulacją co je st nieco trudniejsze podczas czytania. M im ika i gestykulacja oraz fantastyczny charakter bajki zachęcają w prost dziecko do „zniekształcenia” zapam iętyw anych treści. M im ika reguluje stany napięcia psychiki dziecka. Gdy w m om encie opow iadania chcem y przekazać „straszne sccny” to m ożna trzym ać

(10)

Ś w ia t b a ś n i w p r o c e s i e w y c h o w a n i a i k s z ta ł to w a n i a o s o b o w o ś c i d z ie c k a 199

dziecko za rękę albo naw et przytulić. N iekiedy warto w prow adzać elem enty dynam iki gdy m ów im y o tańcu lub zabaw ie to m ożna z dzieckiem zatańczyć. Zdaję sobie spraw ę, ze nie w szyscy rodzice potrafią opow iadać sw oim dzieciom bajki, zapew ne dlatego, że nigdy im nie opow iadano gdy byli dziećmi i nie doznali głębokiej przyjem ności ja k ą spraw ia słuchanie bajek oraz ja k ta forma w zbogaca w ew nętrznie. Dlatego trudno udostępnić innym coś czego sam em u w życiu się nie poznało.

W edług wspom nianej teorii psychoanalitycznej kształtow anie bardzo ważnych składników osobow ości „ID ” i „SU PER EG O ” m oże przebiegać praw idłow o tyl­ ko dzięki fantazjom , które obficie w ystępują w opow iadanych bajkach. Jeszcze przed pow staniem naukow ych teorii o istocie baśni Johann W olfgang G O ETH E (1749-1832) w swojej tw órczości poetyckiej obficie w ykorzystyw ał w yobraźnię i fantazję, które w edług niego pozw alają cieszyć się życiem. W spom inając czasy dzieciństw a G oethe pisał: „ o d ojca wziąłem pow agę w podejm ow aniu ważnych

decyzji życiowych, a o d maiki, która opowiadała m i bajki, radość życia czerpa­ łem z wyobraźni i upodobania do snucia fa n ta z ji" (za: Bettina von A RN IM , „G o­

ethe’s B riefw echsel mit einem K inde” Jena 1906). W formie poetyckiej Goethe myśli sw oje przedstaw i w poem acie pt. „K senia dobrotliw e” :

„Po ojcu sm ukłość m am postawy Pow agę na św iat spojrzenia, Po m atce skłonność do zabaw y I chęć do baśniow ego gaw ędzenia” .

W sytuacji gdy rodzice nie potrafią, bądź nie um ieją opow iadać bajek i nie maja w yczucia opartego na dośw iadczeniu z w łasnego dzieciństw a to powinni mieć co najm niej św iadom ość opartą na intelektualnym zrozum ieniu jaki sens (i dlaczego) m a opow iadanie bajek dziecku. Jednocześnie rodzice m uszą mieć św iadom ość, że opow iadanie bajek nic m oże mieć intencji dydaktycznych gdyż bajka pom aga dziecku jed y n ie zrozum ieć siebie i podaje mu sposoby radzenia sobie z nękającym i jc

problem am i. Podstaw ow ym celcm opow iadania dzieciom bajki to wspólne dośw iadczenie dzielenia emocji w zbudzanych poprzez treści fabuły bajki. Psy­ cholodzy ponad w szelką w ątpliw ość ustalali, że źródła emocji dziecka i osoby dorosłej są zupełnie różne. Podczas opow iadania bajki dziecku przyjem ność spra­ w iają sam e w ydarzenia fantastyczne a osoba dorosła cieszy się z przeżyć jakich doznaje dziecko. D ziecko może naw et popadać w uniesienie gdy zrozum ie lepiej siebie a dorosły odczuw a w ystarczającą dozę radości z tego w łaśnie odczucia.

Podczas opow iadania bajek należy zw racać uwagę na to aby treści fabuły na­ w iązyw ały do niedaw no przeżytych zdarzeń przez dziecko, których fragmenty m ogąjeszcze tkw ić w jego podśw iadom ości. W artość bajki nabiera sensu gdy

(11)

do-200 Nauczyciel i Szkota 1-2 2006

cicra ona do sfery nieśw iadom ej. O pow iadanie dziecku bajki w celach innych niż w zbogacenie jeg o dośw iadczenia w ew nętrznego pow oduje, że zm ienia się ona w opow ieść ku przestrodze staje się utw orem dydaktycznym lub m oralizatorskim w ierszykiem i te form y przekazu trafiają do sfery świadom ej dziecka.

W ewnętrzne stany psychiczne bajka opisuje za p om ocą obrazów i wydarzeń, dlatego nie pow inno się m ów ić w prost, że postać bajkow a cierpi, je st smutna. M ałe dzieci nie rozum ieją jeszcze tych pojęć i dlatego w ystarczy gdy pow ie­ m y że postać ta płacze. Oto przykład z bajki „K opciuszek”- gdy um arła m atka dziew czynki to oryginalny tekst brzm i: „dziew czynka chodziła codziennie na grób matki i płakała” (W ilhelm i Jakub G RIM M : „K opciuszek” W arszawa 1999, wyd. Prószyński i s-ka, s.6) i to dla dziecka w ystarczy zam iast m ów ić mu, że dziew czynka tęskni za m atką przeżyw a jej stratę czuje się sam otna je st zrozpa­ czona i opuszczona. Podczas opow iadania bajek osoba dorosła w inna w nosić w łasne żyw e em ocje poniew aż to silnie w zbogaca przeżycia jak ie bajki b udzą w dziecku. W ten sposób konkretne dośw iadczenia w ew nętrzne dzielone są z drugą osobą a uczucia dziecka nabierają w iększego znaczenia co pow oduje, że przeżyw ało ono afirm ację sw ojej osobow ości. Bruno B ET T E LH E IM tw ierdzi że: „baśń to elem entarz, z którego dziecko uczy się czytać w e w łasnym um yśle, elem entarz napisany w języ k u obrazów. Jest to jed y n y języ k , dzięki którem u m o­ żem y rozum ieć siebie i innych, zanim dojrzejem y intelektualnie” (B. Bettelheim

1995).

Refleksje o genezie i istocie bajki

Przypuszczać należy, że bajka ludow a była źródłem tw orzenia się kultury ju ż w czasach prehistorycznych. Pierw sze teksty bajek starożytni G recy przypisy­ w ali Ezopowi (VI w. p.n.e.) m ając św iadom ość, że były one częściow o pocho­ dzenia arabskiego. Tworząca się tradycja chrześcijańska na podobieństw o bajek stw orzyła opow ieści biblijne i dokonała w tedy jednoznacznego podziału na dzie­ ła „boskie” i „ludzkie” różniące się ich pochodzeniem oraz celam i i funkcjam i. W ośw ieceniu bajka stała się jednym z w rażliw szych gatunków naukow ych. W tedy też okazało się, że w iele w ątków baśni starożytnych zaw iera fabuły charakterystyczne dla utw orów w yw odzących z kultury arabskiej i hinduskiej. W XIX w'icku pow stała teoria dow odząca, że bajka pow stała gdy człow iek pier­ w otny zaczął kształtow ać sobie system pojęć. W ładał on w tedy prym ityw nym językiem , którym nic m ógł dobrze w yrazić sw oich spostrzeżeń i uczuć. H istoria pow szechna literatury podaje w iele przykładów dociekliw ych studiów nad gene­ zą i istotą bajki a literatura tego przedm iotu je s t obszerna i łatw o dostępna także w języku polskim . D latego nic będę rozw ijał tego wątku.

(12)

Ś w ia t b a ś n i w p r o c e s i e w y c h o w a n i a i k s z ta ł to w a n i a o s o b o w o ś c i d z ie c k a 201

W arto natom iast w spom nieć o trzech głów nych i bardzo popularnych do dziś na św iecie źródłach w spółczesnych bajek i są to:

B A JK I B A B C I G Ą S K I (franc. „Contes de ma m e’re l ’Oye”- Bajki mojej mamy Gęsi albo „Histoires ou Coûtes dii temps passe’’- Opowieści albo bajki z dawnych czasów), które zebrał i w ydał w 1697 Charles PERRA ULT (1628- -1703) posługując się im ieniem swego syna, bo jak o członek A kadem ii Francu­ skiej i pow ażny pisarz uw ażał, że nie przystoi mu zajm ow ać się opow iastkam i dla dzieci. W zbiorze tym ukazały się między innymi takie bajki jak: „C zarodziejka” , „C zerw ony K apturek”, „K ot w butach”, „K opciuszek”, „O sioł”, „Sinobrody”, „Śm ieszne życzenia” i „Śpiąca królew na” . Podstaw ow e w ątki tych bajek żyły od daw na w tradycji ludowej w ielu krajów Europy i Azji. Zaw ierały sporo elem en­ tów herm etycznej w iedzy starożytnej i średniow iecznej takich jak: rytualne szaty, sny magiczne, zakazane kom naty i miejsca oraz różne metamorfozy.

B A JK I B R A C I G R IM M (nient. „Kinder ind Hausmarchen” — Bajki dla

dzieci i domu). Z ebrane przez Jacoba Ludwika Karla (1785-1863) i W ilhelm a (1786-1859) G RIM M i w ydane w trzech tom ach w latach 1812-1822. Tomy te zaw ierały ponad dw ieście bajek, a najbardziej znane to: „Czerw ony K apturek”, „Jaś i M ałgosia” , „K opciuszek” , „K rólew na Śniegu” , „Śpiąca K rólew na” , „Tom ­ cio Paluch” . Bracia G rim m opowieści bajkow e czeipali z tradycji i przekazów tw órczości ludow ej a także ze źródeł literackich, utw orów takich tw órców jak: Hans SACH, M artin LU TER, M O SCHEROSCH. W prezentow anych bajkach zachow ali styl i charakter narracji ludowej oczyszczając j ą z w szelkich literac­ kich upiększeń. N iektóre bajki w zięli od Perraulťa.

B A ŚN IE A N D E R S E N A sukcesyw nie w ydaw ane w latach 1835-1872 tom iki bajek zebranych i napisanych przez H ansa C hristiana A N D ER SEN A (1805- 1875) poety duńskiego. Już za życia autora, je g o bajki cieszyły się w ielką p op u larn o ścią i były uznaw ane za dzieła pełne m iłego nastroju, prostoty i urokliw ej fantazji. N ajbardziej znanym i stały się takie bajki jak: „B rzydkie K aczątko” , „D ziew czynka z zapałkam i”, „D zielny ołow iany żołnierz” , „D ziew ica lodów ” , „K alosze szczęścia”, „Św iniopas” , „K siężniczka na ziarenku g rochu”, „K rólow a śn ieg u ” , „M ala syrenka” , „D zikie łabędzie” , „C hoinka” , „C alineczka” .

Fabuła w iększości bajek to w łasne pom ysły Andersena a w innych łatwo można odnaleźć w ątki legend i sag skandynaw skich. W wiciu bajkach martw e przedm io- ty ży ją a rośliny i zw ierzęta używ ają ludzkiej mowy. Tę m etam orfozę w spaniale

(13)

202 Nauczyciel i Szkoła 1 -2 2006

rozum ieją m ałe dzieci, które też chętnie „rozm aw iają” z przedm iotam i, roślinam i i zw ierzętam i.

W kulturze narodów rosyjskich rozw inął się bardzo ciekaw y nurt tradycji ba­ śniowej. Ścierające się w pływ y filozofii dalekiej A zji, tradycje m agów i szam a­ nów syberyjskich, w pływ y islam u oraz chrześcijaństw a to konglom erat, na któ­ rym pozostała oryginalna bajka rosyjska. Do źródeł bajkow ych często sięgali rosyjscy poeci (Puszkin, Lerm ontow ) i m uzycy (C zajkow ski, B orodin) tw orząc w spaniałe dzieło znane i cenione na całym świecie.

K lasykiem rosyjskiej bajki poetyckiej je st Iwan A ndrejew icz K RY LÓ W (1768- 1844), napisał w ierszem 197 bajek w śród których najbardziej znane są: „K onik polny i m rów ka” , „O sioł i słow ik” , „B aranek” , „W rona i lis” , „W ilk i ja g n ię ” , „Sikoreczka” , „D w a gołąbki” , „W ilk w psiarni” . N iektóre bajki K ryłow oparł na w ątkach bajek La F ontaine’a ale w iększość to typow e opow ieści krążące od pokoleń w śród ludu rosyjskiego.

W literaturze staropolskiej pierw sze teksty bajek w form ie epizodów zam ieścił w IV części „ K ro n ikip o lskiej" W incenty K A D ŁU B EK (ok. 1160-1223). Począ­ tek pisanej bajki polskiej to dzieło BIERNATA z Lublina (ok. 1465-ok. 1529);

„Żyw ot E zopa Fryga, m ędrca obyczajowego i z przypow ieściam i je g o " , które

ukazało się ok. 1522 roku. D zieło to w połow ie X V I w ieku w pisano z niezna­ nych do dziś pow odów na indeks kościelny i uległo ono zapom nieniu. O dkryto je ponow nie dopiero pod koniec XIX wieku. Bajki w form ie poetyckiej pisali: M ikołaj REJ (1505-1569), Szym on SZY M ON O W IC (1558-1629), W acław PO ­ TOCK I (1621-1696) i w ielu innych poetów polskiego odrodzenia. Pierw szym klasykiem polskiej bajki epigram atycznej był Ignacy K RA SICK I (1735-1801). W ierszowane opow ieści bajkow e pisał także A dam M ICK IEW IC Z (1798-1855) a bajki A leksandra FRED RY (1793- 1876) zaw ierały spore daw ki kom izm u sy­ tuacyjnego.

W każdym okresie tw orzenia się literatury polskiej oprócz w ybitnych je j tw ór­ ców w ielu poetów i pisarzy tw orzyło różne form y opow ieści bajkow ych.

Aby mieć pełną św iadom ość istoty bajki i zrozum ieć jej św iat, który je st nie tylko św iatem dziecka w arto refleksyjnie poznać genezę bajki w aspekcie histo­ rycznych dziejów literatury.

Bajka w spółczesna a proces w ychow ania

N ikt nic potrafił dotychczas zliczyć i nikt nie w ie ile je st baśni i bajek na całym św iecie. Już w roku 1912 niem ieccy badacze baśni: Friedrich von der LEYEN i Paul ZAUNERT rozpoczęli w ydaw anie serii „D ie M ärchen der W eitliteratur”

(14)

Ś w i a t b a ś n i w p r o c e s i e w y c h o w a n i a i k s z t a ł t o w a n i a o s o b o w o ś c i d z ie c k a 2 0 3

(Baśnie w literaturze świata). Do roku 1980 ukazało się siedem dziesiąt dużych tom ów tej serii, która jest kontynuow ana. W roku 1965 A ndrew LAN G w ydał dw unastotom ow ą edycję „Fairy B ooks” (wyd. Longm ans, Londyn) oceniana jak o najlepszy zbiór baśni napisanych w języku angielskim. Zakład N arodow y im. O ssolińskich w ydał w 1983 roku „A ntopologię bajki polskiej” (w ybór i opra­ cow anie: W acław W oźnowski). W A ntopologii tej na 755 stronach pom ieszczono ponad 1200 bajek napisanych przez 153 autorów (od Biernata z Lublina po Z bi­ gniew a Herberta). Polskich klasycznych opracow ań tem atyki dotyczących isto­ ty bajki je st ponad dw adzieścia a w literaturze światowej opracow ań takich jest chyba tyle co bajek.

Bajka je st potrzebna każdem u i w każdym czasie. Istnieje spór w śród znaw ców przedm iotu czy bajka m a nauczyć czy być jedynie dziełem sztuki poetyckiej. Ju ­ lian EJSM O ND (1892-1930) wielki znaw ca problem atyki św iata baśni tw ierdzi, że: „jeżeli bajka nie je s t dziełem sztuki to nie posiada żadnej w artości" (J. Ej- sm ond, 1914). Pedagodzy próbują pogodzić zw aśnione strony i od daw na stwier­ dzają, że w procesie w ychow ania w ielce pomocna je st zaw sze dobra literatura, która w zbudza autentyczne zainteresowanie odbiorców jej treści, łączy funkcję w ychow aw czą z estetyczną i rozrywkow ą. Przykładem łączenia tych funkcji są bajki Jana BRZEC H W Y (1900-1966) i Juliana TU W IM A (1894-1953) chociaż w niektórych sw oich bajkach kpił on z m orałów i zw racał się „niepedagogicznie” do m łodych słuchaczy (czytelników).

O becnie na polskim rynku księgarskim jest bardzo dużo różnych książek z baj­ kami dla dzieci a telew izja posiada naw et odrębne kanały bajkow e (np. „M ini- -m ini” TV N ).W iele w ydaw nictw i filmów prezentuje fabuły opierając je dość ściśle na w ątkach znanych, klasycznych baśniach. Jednak sporo w spółcześnie prezentow anych bajek to upiększenie i spłaszczone wersje tradycyjnych, daw ­ nych baśni, pozbaw ione w szelkich głębszych znaczeń i jakichkolw iek racji. W spółczesne opow ieści baśniow e przekłada się na zupełnie niew łaściw e wzorce literackie pełne okrucieństw a, sadyzm u oraz zupełnie niezrozum iałych dla dzie­ ci zw rotów i sytuacji. Polska telew izja dość obficie prezentuje nowych, bajko­ w ych bohaterów : H ERM A N -a, BATM a, SU PERM A N - a, SPAJDERM AN-a. D yskusja nad treścią i form ą w spółczesnej bajki upow szechnianej w telewizji to zagadnienie bardzo obszerne, które jest przedm iotem osobnych rozw ażań pro­ w adzonych ju ż przez psychologów i pedagogów.

Jeżeli chcem y aby ŚW IAT BAŚNI efektyw nie w spom agał treści i formy bajki, to m usim y m ieć św iadom ość, że najtrudniejsze zadanie w w ychow aniu dzieci to

p om aganie im znajdow ania sensu własnego życia. D ziecko krok po kroku musi

dobrze nauczyć się rozum ieć siebie i dopiero w tedy lepiej zrozum ie innych, bę­ dzie m ogło naw iązać z innymi ludźmi pełne i wzajem nie satysfakcjonujące więzi.

(15)

20 4 Nauczyciel i Szkoła 1-2 2006

N ajlepsze w zorce takiego postępow ania łatwo znaleźć m ożna w literaturze po­ praw nej, klasycznej bajce.

D ośw iadczenia jak ie zdobyw a dziecko na każdym etapie rozw oju obejm ują jednocześnie w szystkie aspekty je g o osobow ości, której potrzebne je st stym u­

low anie zarów no ze strony bogatej aktyw ności fantazjującej w yobraźni ja k i ze strony wyraźnej św iadom ości silnego zw iązku z rzeczyw istością. O ddziaływ anie tych stron funkcjonow ać musi w stałej rów now adze, która gw arantuje praw idło­ wość rozw oju osobow ości dziecka. W spółczesna pragm atyczna rzeczyw istość nie zdobędzie przew agi gdy fantazjująca w yobraźnia będzie w spierana treściami płynącym i z bajek.

Często m ożna spotkać rodziców, którzy tw ierdzą że baśnie niew iele m ów ią o w spółczesnym życiu, obaw iając się, że przekazując dzieciom treści bajek poda­ j ą im „kłam liw e” inform acje o nierzeczyw istym św iecie a um ysł dziecka zaw ład­ nięty bajkow ą fantastyką doprow adzi do tego, że nie będzie ono sobie radziło z realnym światem. W istocie z punktu w idzenia psychologii je s t dokładnie na odwrót. D orośli zapom inają że „św iat d ziecka " je st zupełnie inny od „św iata

dorosłych ". Z apew ne zapom nieli też, że w baśniach nie zam ierza się celow o

przedstaw ić św iata zew nętrznego „ rzeczyw istego " i to w łaśnie dziecko m a taką św iadom ość. N a pytanie: „Bajka to. czy p ra w d a ? " z głębokim przekonaniem odpow iedzą dobrze tylko dzieci i ci dorośli, którzy z w łasnego dzieciństw a w y­ nieśli przekonanie o w artościach baśni w kształtowaniu ich osobow ości.

Bibliografia

Antologia bajki polskiej, / w ybór i oprać. W. W ożnow ski/, W rocław -W arszaw a 1983

Arystoteles: Retoryka. Poetyka, W arszawa 1988. Bach T.: M ożliw ości dziecięcej wyobraźni.

O recepcji anim ow anych film ó w p rze z dzieci. „K am era” nr 11, 1970

Bajki czopow e /przekł. I oprać. M. G olias/, W rocław- K raków 1961 Bettelheim В.: C udow ne i pożyteczne. O znaczeniach i w artości baśni,

T. 1 12, W arszawa 1985.

Bettelheim В.: S z tu k a oczyw istości, B ydgoszcz 1995.

Czukow ski K. : W yobraźnia w bajce i zabawie, W: „O zabaw ach dzieci” , W arszawa 1950

(16)

Ś w i a t b a ś n i w p r o c e s i e w y c h o w a n i a i k s z t a ł t o w a n i a o s o b o w o ś c i d z ie c k a 205

Elkonin D.B.: Psychologia zabawy, W arszawa 1984. Freud Z.: Poza zasadą przyjemności,W arszawa 1975.

From m E.: Zapomniany język. Wstęp do rozumienia snów baśni i mitów,W ar­ szaw a 1972/w yd. Iii 1994/

Jung C.G.: Archetypy i symbole,W arszawa 1976. K ryłow J.: Bajki,W rocław 1961

Lessing G.E.: Gesammelte werke,Berlin 1955.

Lessing G.E.: Bajki/w / „D zieła w ybrane” , W arszawa 1982. Rozet J.M .: Psychologia fantazji, W arszawa 1986.

Rem bow ski J.: Metoda projekcyjna w psychologii dzieci i młodzieży,W arszawa 1986

O chorow icz J.: Wiedza tajemna w Egipcie,W arszawa 1984.

Szum an S.: Wpływ bajki na psychikę dziecka,W: „Szkoła Pow szechna” R. IX, 1928.

Szum an S.: O sztuce i wychowaniu estetycznym,W arszawa 1975.

Tyszkow a M .: Baśń >v życiu dziecka i rozwoju dziecka, W: „W ychow anie w P rzedszkolu” , 1974, nr 1

W ygotski L: Psychologia sztuki,K raków 1980, Rozdz. V: A naliza bajki. Teoria lessinga!.

Summary

A n a u th o r sh o w s u s th e w o rld o f talc s in the p ro ce ss o f ed u c atio n a n d fo rm atio n o f a c h ild p c rso n ality .H c sh o w s u s p sy c h o lo g ic al a n d p sy c h o an a ly tic a l ta lc th eo ries.

Cytaty

Powiązane dokumenty

rą mu lice chorobliwe matki już zapowiadało, bierze się ostro do rzeczy: skrzydłami chybkiemi na szczyt niebieski dostaje się do samego Jo ­ wisza i jemu swą

Głodny był i sam chciał się także pożywić przy tym zdarzeniu, ale jejmość pani kurka, co tylko upadło, chwytała prędko i łykała, łykała łakoma, żeby się

Często spotykała się z przyjaciółmi, spała z kim spała z kim chciała, zarabiała na siebie i wydawała. chciała, zarabiała na siebie i wydawała pieniądze, na

Ubarwienie nieciekawe – Tłumaczyć się stara, Iż na skutek jakiejś sprawy Spotkała ją

Propp mógłby zapew- ne powiedzieć, że wkroczenie strażnika progu zapowiada pojawienie się w bajce magicznej funkcji XII: „bohater zostaje poddany próbie, jest wypytywany,

czór, lecz niezauważalny i najwyższy punkt południa, od którego (na nowo) zaczyna się schyłek, to znaczy przejście tej samej (lecz przecież nigdy tożsamej)

Może tylko czarodziej Czas, który mieszkał w lesie, w dziupli, mógł coś pamiętać, ale ludzie się go obawiali i nikomu nie przyszło do głowy go wypytywać.. Król był już

Okazało się, że ten rak to nie jakiś zwierzak tylko taka choroba, na którą zachorowała babcia Ela. Czasami można ją wyleczyć, ale u babci nikt jej wcześniej nie rozpoznał i