• Nie Znaleziono Wyników

View of Intruz Maurycego Maeterlincka na scenach polskich (1894-1916)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Intruz Maurycego Maeterlincka na scenach polskich (1894-1916)"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

M A R IA B A R B A R A S T Y K O W A

IN T R U Z M A U R Y C E G O M A E T E R L IN C K A N A S C E N A C H P O L S K IC H

(1894-1916)*

Intruz był pierw szym d ram atem M aeterlincka w ystaw ionym n a scenach p o l­

skich, a zarazem jedynym spo śró d wczesnych jego utw orów , k tó ry doczekał się w ięk­ szej liczby inscenizacji. Ja k w iadom o, Księżniczka Malena i Pelleas i Melisanda były w ystaw iane tylko 1 raz, Wnętrze — 3 razy ; a po lsk a p rap rem iera Ślepców odbyła się dopiero w r. 1973.1

Pierwszy polski przekład Intruza — W alerii M a rre n ć — uk azał się ju ż w r. 18912, a więc bardzo wcześnie (pierw odruk : w 1890 r.).3 W krótce pow stały dalsze prze k ła­ dy.4

Jak ju ż w spom niano, Intruz był pierw szym d ram atem M aeterlincka w prow a­ dzonym n a scenę polską. Z aw arte w niektórych p racach o teatrze inform acje o tym , jak o b y pierwszym d ram atem M aeterlincka n a scenach polskich było W nętrze (1899, T eatr M iejski w K rakow ie), okazują się nieścisłe.5

D okładne badania źródeł —- afisze teatraln e, p ra sa — pozw oliły ustalić, że p ier­ wszą inscenizacją M aeterlincka w Polsce było w ystaw ienie Intruza 2 X I 1894 r. w T eatrze hr. S k arb k a we Lwowie, za dyrekcji Z y g m u n ta Przybylskiego.

Jak przedstaw ia się ta d a ta w św iatow ym k alen d ariu m m aeterlinckow skim ? F rancuska, a zarazem św iatow a p rap rem iera Intruza m iała m iejsce 21 V 1891 r. w T h éâtre d ’A rt P au la F o rta . W 1892 r. odbyły się p rap rem iery : angielska (H

ay-* Szkic ro zd ziału p ra c y d o k to rsk ie j p t. Teatralna recepcja M a eterlin cka w o kresie M ło d e j P olski, p isa n ej w In sty tu cie S ztu k i P A N p o d k ieru n k iem p ro f. d r Iren y Sław ińskiej.

1 T e a tr Z iem i P o m o rsk iej w G ru d z ią d z u , 22 IX 1973 r.

2 In tru z■ Fantazja M aurycego M aeterlincka. „ E c h o M uzyczne, T e a tra ln e i A rty sty c z n e ” 1893 n r 43 s. 357-541.

3 L 'In tru se. L e s A veugles. B ruxelles 1890 (n a k ła d : 150 egz.).

4 Intruz (L 'in tr u se ), obraz d ra m a ty czn y w 1 odsłonie. Spolszczył B. L a sk o w n ick i. Lw ów 1892 (d ru k u tego nie rejestruje K . E streich er w Bibliografii p o lsk ie j X I X stulecia. L a ta 1881-1900. T . 3. K ra k ó w 1911 s. 104 n .) ; Gość nieproszony W : M . M a e t e r l i n c k . W ybór p ism d ram atycznych. P rzełożył z u p o w a ż n ie ­ nia a u to ra i w stępem krytycznym p o p rzed ził Z. P rzesm ycki (M iriam ). W arsz a w a 1894 s. 1-35; Intruz. Przełożył z fran cu sk ieg o Z . B ytkow ski. Lw ów 1902.

5 B. F r a n k o w s k a . N o ta d o : M y śl teatralna M ło d ej P olski. Antologia. W y b ó r: L S ław ińska, S. K ru k . W arszaw a 1966 s. 405; Sło w n ik biograficzny teatru polskieg o 1765-1965. P o d red. Z. R aszew skiego. W arszaw a 1973 h asło : P a w liko w ski s. 535.

(2)

m arkec T h eatre w L ondynie, 27 I)6, au striack a (W iedeń, H erm an B ahr, 8 V)7 i d u ń ­ ska (w olna scena F o lk e rth ea ter, K o p en h ag a).8 21 II 1893 r. m iała miejsce p ra p re ­ m iera am ery k ań sk a (Berkeley Lyceum , N ew Y ork, w w ykonaniu studentów A ca­ dem y o f D ram atic A rts).9 N ależy zaznaczyć, że są to d aty nie tylko praprem ier

Intruza, ale zarazem p rap rem ier M aeterlincka w ogóle na scenach w ym ienionych

k rajó w ; wszędzie bow iem , p o d o b n ie ja k w Polsce, pierw szą sztuką w prow adzoną n a scenę byl w łaśnie Intruz.

L w ow ska inscenizacja Gościa nieproszonego w yprzedziła czeską praprem ierę M aeterlincka (rów nież Intruz, N a ro d n e D ivadlo, m arzec 1898)10, niem iecką (In­

truz i W nętrze — M ax R ein h ard t, 1900)11, w łoską (Intruz — R om u ald o G iani, F lo ­

rencja 1903)12 i rosyjską (Intruz, W nętrze i Ślepcy — M C hA T , 2 X 1904).13 W prow adzenie M aeterlincka na scenę po lsk ą było dość oryginalne, wcale nie ja k o specjalne „n ab o żeń stw o ” k u czci wielkiego d ram atu rg a — ja k przygotow ał

W nętrze T adeusz Paw likow ski w 1899 r. w K rakow ie — ale ja k o włączenie jego

u tw o ru — w nabożeństw o w łaśnie! — ku czci zm arłych. Bowiem 2 listopada to, ja k w iadom o, D zień Z aduszny.

A nonse p raso w e14 zapow iadały na ten dzień p ro g ram , w skład którego miały wejść D ziady Stanisław a M oniuszki w edług A d am a M ickiewicza, Lituania. „obrazy z żywych o só b ” , w edług A rtu ra G ro ttg e ra i — Gość nieproszony.

A n o n s z następnego d n ia podaje tłum acza: „przełożył Bronisław Laskow ski” . P rzek ręco n o tu nazw isko — chodzi oczywiście o B ronisław a Laskow nickiego.

N o ta tk a w „D zien n ik u P o lsk im ” z d n ia 2 listo p ad a zapow iada Gościa niepro­

szonego ja k o pierwszy, a nie — ja k inform ow ały poprzednie anonse — ostatni

p u n k t p ro g ram u .

Z afisza15 dow iadujem y się, że przedstaw ienie m iało p rogram znacznie obszer­ niejszy. R ozpoczął je M arsz żałobny C h o p in a w w ykonaniu orkiestry, potem n a ­ stąpił Gość nieproszony M aeterlincka, D ziady. Dzieło muzyczne Stanisława Moniu­

szki, słowa Adama M ickiew icza (chodzi oczywiście o inscenizację k a n taty Widma

M oniuszki), Wieniec Polski F ranciszka Słom kow skiego w w ykonaniu orkiestry, wreszcie — Litaania, obrazy z żywych osób w edług A rtu ra G ro ttg era (Puszcza,

6 R , B e a c h b o a r d . L e théâtre de M aurice M a eterlin ck a u x E tats-U nis. P aris 1951 s. 196

7 S. O . P a l l e s k e . M aurice M a eterlin ck en A llem agne. P aris b .r. s. 29. R e c .:H . M o n a t . „ L 'In tru se" M aurycego M a eterlin cka w W iedniu. „ M y ś l” 1892 n r 10 s. 76-78; K i e t l i c z . M o za ik a wiedeńska. „ T y ­ g o d n ik Ilu stro w a n y ” 1892 n r 127 s. 359.

8 Z e scen ..w o ln yc h ” — Kopenhaga. „ E c h o M u z y c z n e ,T e a tra ln e i A rty sty czn e" 1892 n r 13 s. 150. 5 B e a c h b o a r d , jw . s. 196.

10 M . L e c a t . Bibliographie de M aurice M a eterlin ck. Littérature. Science. Philosophie. Bruxelles 1939 s. 11.

11 P a l l e s k e , jw . s. 30.

12 A . P a s q u i e r . M aurice M a eterlin ck. B ruxelles 1963 s. 223.

13 T eatral'naja enciklopedija. T . 3. M o sk w a 1964 s. 811. D a tę d z ie n n ą p o d a ję z a : P a s q u i e r , jw . s. 223.

14 R ep ertu a r teatralny. „ D z ie n n ik P o lsk i” 1894 nr 302 s. 3; „ G a z e ta N a ro d o w a ” 1894 n r 274 s. 3. 15 A fisze te a tru lw ow skiego. B ib lio te k a Ja g ie llo ń s k a sygn. 22466 V 1894, 310.

(3)

Znak, Przysięga, Bój, Duch, Widzenie) z tow arzyszeniem m uzyki (Elegia K u rp iń ­

skiego).16

Tak więc M aeterlinck wszedł na scenę polską w tow arzystw ie wielkich tw órców narodow ej sztuki: C hopina, M oniuszki, M ickiewicza, G ro ttg e ra , K urpińskiego! C o ciekawsze — le tragique quotidien, zaw arty w jego utw orze, został w łączony d o polskiego teatru obrzędow ego. W ystaw ianie Widm M oniuszki-M ickiew icza było bowiem w tedy w teatrze zwyczajem. Jak pisze T adeusz Sivert — „ te a try operow e uważały często za swój obow iązek w ystawienie Widm raz w roku, w okresie Z a d u ­ szek” .17 W 1894 r. — uroczyście o b chodzonym w G alicji ja k o R ok K ościuszkow ski (setna rocznica pow stania) — w d ra m a t obrzędow y w łączono treści p atrio ty czn e: pow stanie kościuszkow skie (Elegia) i styczniow e (G rottger).

Le tragique quotidien, d ra m a t obrzędow y i p ro b lem aty k a n a ro d o w a — to b ard z o

bogate zestawienie, którego w spólnym m otywem jest śm ierć i nastrój z nią związany. Ciekawe, że T adeusz Paw likow ski zam ierzał zrealizow ać p o d o b n e: W nętrze M aeter- lincka i Warszawiankę W yspiańskiego — rów nież na D zień Z a d u sz n y !18

Gość nieproszony m iał oceny bard zo pochlebne. A nonim ow y recenzent

„D zien n ik a Polskiego” nazw ał rzecz „niezw ykle interesującą now ością” . Pisze: „ A u to r zerwał stanow czo z tradycją sztuki dram atycznej, a je d n a k stw orzył rzecz istotnie dram atyczną i do głębi przejm ującą w idza” . O realizacji scenicznej za­ m ie sz c z a — niestety — zaledwie 2 zd an ia: „ Gościa nieproszonego p rzedstaw iono na naszej scenie z wielką starannością. S p o śró d artystów biorących udział w przedstaw ieniu zasługują na wyszczególnienie zwłaszcza pp. C hm ieliński i H ierow ski” .19

N ieco więcej w iadom ości o przedstaw ieniu zaw iera obszerniejsza recenzja z a ­ m ieszczona w „K ro n ice Społecznej i L iterackiej” . A u to r podpisany k ry p to n im em S. W. (najpraw dopodobniej był nim Stanisław W om ela20) po d k reśla w yw ołanie w przedstaw ieniu m aeterlinckow skiego n astro ju , m im o niekorzystnych w arunków . Były to : tłum aczenie, „nie będące w stanie oddać sto p n io w an ia w tonie i szyku zdań oryginału” , nieodpow iednia scena, „nie dozw alająca skupienia” , i wreszcie — wy­ k onanie: „K o b iety grały bez zrozum ienia, a z mężczyzn je d en p. H ierow ski stan ął na wysokości swojego zadania. W całym w ogóle w ykonaniu raziła m o cn o d e k la­ m acja i patos, który tym razem był anachronizm em w całej pełni” . W dalszym ciągu

16 W bibliografii u tw o ró w K a ro la K u rp iń sk ie g o (S ło w n ik m u zy k ó w p olskich. T. 1. W arsz a w a 1967 s. 310) nie m a żad n eg o u tw o ru za ty tu ło w a n e g o E legia ', je s t n a to m ia st M u z y k a do elegii na śm ierć Tadeusza K ościuszki. N a jp ra w d o p o d o b n ie j ten w łaśnie u tw ó r byt o d e g ra n y p o d czas in teresu jąceg o n as p rz e d sta ­ w ienia.

17 Z dziejów inscenizacji „ W id m " M o n iu szk i-M ic k ie w ic za . „ P a m ię tn ik T e a tra ln y ” R. 8:1959 z. 1/2/3 s.. 327.

18 „P aw lik o w sk i o biecał mi w ystaw ić W arszaw iankę n a przyszły sezon w p aź d z ie rn ik u i d ać j ą razem z LT nterieur M a eterlin ck a, w szystko razem na d n ie z a d u sz n e ” -— z listu W y sp iań sk ieg o d o R y d la z d n ia 2 V 1897 r. — cyt. z a : T. T r z c i ń s k i . O teatrze i m uzyce. W y b rał i w stępem p o przedził A. W oyclcki. W arszaw a 1968 s. 331.

19 „ D z ie n n ik P o lsk i” 1894 n r 307 s. 3 (T eatr).

(4)

stw ierdza: „ K to um iał odróżnić rzecz od w ykonania, ten przyznać m usi, że ze sce­ ny skarbkow skiej pow iało oryginalne tchnienie praw dziw ego poety” .21

O dnośnie d o „n iekorzystnych w aru n k ó w ” — należy zgodzić się z tym , co n a p i­ sano. Scena te a tru skarbkow skiego — ogrom na — była oczywiście nieodpow iednia d la d ra m a tu intime, ale trz eb a podkreślić, że sala te a tru m iała b ard zo d o b rą akustykę (zagraniczni artyści „cenili ją wyżej od akustyki w operze w iedeńskiej” 22), co w zna­ n y m sto p n iu m ogło się przyczynić d o sukcesu przedstaw ienia.

Gościa nieproszonego grano n a scenie skarbkow skiego te a tru tylko raz. „S ztuka

[...] z p o w o d u zbyt pon u reg o tla nie p rzypadła d o gustu publiczności” — o d n o to ­ w ano w „ E ch u M uzycznym , T eatralnym i A rtystycznym ” .23

N a stę p n ą realizacją Intruza było przedstaw ienie am atorskie W arszaw skiego T ow arzystw a D obroczynności, w sali M uzeum Przem ysłu i R olnictw a, 15 X I I 1896 r., w reżyserii M a ria n a G aw alew icza. P ro g ram składał się z kom edii D u m asa Zapro­

szenie do walca, odczytu G aw alew icza o M aeterlincku, Intruza i krotochw ili Stei-

gentescha pt. Nieporozumienie.

Z am ierzeniem reżysera — ja k stw ierdził sam Gaw alew icz — był eksperym ent, czy spraw dzi się n a scenie rzecz przeznaczona dla te a tru m ario n etek .24

Z d a n ia recenzentów na te m a t Intruza były podzielone. C hw alono sam pom ysł reżyserski, ale p o d adresem „m glistej fantazji” — ja k określano u tw ó r — p ad ał za­ rz u t niesceniczności:

T e [...] w izje d ia lo g o w a n e nie w y trzy m u ją p ró b y sceny. N u ż ą u m ysł słu c h acza, a p rzeciąganie sy tu a cji, k o lo ry sty czn ie czy n a stro jo w o ko n ieczn e, p rz e ra ż a m o n o to n ią i ty m je d n y m to n e m k la ­ w isza, k tó ry , ch o ć c resc en d o u d erzo n y , nie d a je nic in n eg o , p o n a d to n je d e n m in o ro w y , m o n o ­ to n n y i g łu ch y .25

P o d o b n eg o zd an ia był recenzent „B luszczu” .26

Inni recenzenci — przeciw nie — po d k reślają w ady i niedoskonałości am ato rsk ie­ go przedstaw ienia, m im o k tó ry ch d o ta rł je d n a k do w idow ni istotny w alor u tw o ru — nastró j. R ecenzent „P rzeg ląd u T ygodniow ego” pisał:

S łu ch ający p rz e d sta w ie n ia In tru za o d e g ra n e g o przez a m a to ró w , w e w zorow ym p rzy k ład zie p an i W alerii M a rren o w ej (choć n ie je d n o reżyserii p o d w zględem ogó ln y m , c o d o w ycieniow ania i stylu zarzu cić b yło m o żn a), d o z n a li silnego w rażen ia. M im o , iż p au zy były w idocznie p rz y p ad k o w e, a nie z gó ry ozn acz o n e, ja k być p o w in n o , m im o , iż dźw ięki m istyczne d o ch o d ząc e d o o só b znajdujących się n a scenie były zbyt g ło śn e i w cale n ietłu m io n e, d lateg o też bynajm niej n ietajem n icze i przesz k a­ d z a ły sk u p ie n iu , m im o iż niew łaściw ie z a s to so w a n o czysto m elo d ram aty czn ie m uzykę — m im o

21 M a eterlin ck na scenie p o lsk ie j. „ K r o n ik a S połeczna i L ite ra c k a ” 1894 n r 8 s. 6n. 22 H . C u d n o w s k i . N ied y skrecje teatralne. W ro cław 1960 s. 41.

23 „ E c h o M u zy czn e, T e a tra ln e i A rty sty c z n e ” 1894 n r 45 s. 545 (K ro n ik a . T e a tr).

24 K onferencja o M a u ry c y m M a eterlin cku . (P rze d wystaw ieniem Intruza). „ K u r ie r W arszaw ski” 1896 n r 351 s. 6.

25 P rzedstaw ienie a m a to rskie z konferencją Gawalewicza. „ E c h o M uzyczne, T e a tra ln e i A rty sty czn e” 1896 n r 51 s. 621.

(5)

to w szystko, ch w ilam i spływ ał ze sceny n a s tró j o czek iw a n ia czegoś n ieo k reślo n eg o , sta n d uszy n iep o k o ju i o b aw y , ta k k o n se k w en tn ie z a k o ń c z o n y k a ta s tro fą śm ierci, k tó ra , w strząsając, n i­ k o g o z w idzów nie zadziw ia. W rażen ie to o ry g in a ln e nie d a ją c e się p o ró w n a ć z o sią g an y m i z in ­ nych fo rm d ram aty czn y ch , je s t n iezap rzeczo n y m triu m fe m ta le n tu .27

N a uwagę zasługuje w ypow iedź H eleny C eysinger, p o d k reślająca — co najw aż­ niejsze w dram acie — problem tra g iz m u : „ow iew a nas atm o sfe ra trag izm u stokroć potężniejszego, niż ten, z k tó ry m zwykle n a scenie spotykać nam się przychodzi” . Przyczyną tego jest — ja k stw ierdza — fakt, iż „ b o h ate rem Intruza nie je st żad n a z postaci snujących się p o scenie, ale siła niew idzialna, za której przyczyną odbyw a się tajem nicze przeobrażenie — śm ierć” .28 W tej w ypowiedzi znajdujem y też isto t­ ną w zm iankę n a tem at o d b io ru sztuki przez p u b liczn o ść; a u to rk a w spom ina m ian o ­ wicie o w zruszeniu, „k tó re g o objaw y dostrzegaliśm y w śród publiczności pod k o ­ niec sztuki” .29

W sezonie 1901/1902 p lan o w an o w ystawienie Intruza — razem ze Ślepcam i — w Łodzi. W „Spisie sztuk zakw alifikow anych do w ystaw ienia w sezonie 1901/1902” , podpisanym przez d y rek to ra T ea tru W ielkiego, H en ry k a G rab iń sk ieg o , ja k o p o ­ zycja 80 figuruje Intruz (poz. 81 — Ślepcy).30 W „U w adze I I ” d o spisu czytam y:

„Z powyższych sztuk będą w ystaw ione te m ianow icie, k tó re dyrekcja uzn a za w ła­ ściwe, a także bezw arunkow o te, k tó re o trzym ają przez głosow anie przez sam ą pub- bliczność k artk am i najw iększą liczbę głosów ” .31 D o realizacji d ra m a tó w M aeter- lincka n ajp raw dopodobniej nie doszło, bow iem w prasie łódzkiej z tego okresu, a także w opracow aniu tego sezonu teatraln eg o 32 nie m a o nich żadnej w zm ianki.

W 1902 r. Intruza wzięła n a w arsztat G ab riela Z ap o lsk a w prow adzonej przez siebie szkole dram atycznej. P rzedstaw ienia-popisy uczniów odbyw ały się „ n a m a ­ leńkiej, z wielkim gustem urządzonej scence” 33 w m ieszkaniu Z apolskiej przy ul.

Sm oleńsk 20 w K rakow ie.

„N o w a R efo rm a” ta k p isała o w ystaw ieniu Intruza w d n iu 11 X II 1902: P rzy g o to w an ie ról, sp o k ó j i ró w n o w ag a gry, sto p n io w a n ie sity i g ro zy zn alazły tu pełny i d o sa d n y w yraz, św iadczący o o g ro m n y m n a k ła d z ie p racy i za m iło w a n ia z a ró w n o u k iero w n iczk i ja k w y k o ­ naw ców . W g ro n ie ob ecn y ch zn alazło się k ilk a a rty ste k i k ilk u arty stó w te a tru m iejskiego o ra z przedstaw icieli p rasy , k tó rz y nie szczędzili u z n a n ia d o p ra c y p . Z ap o lsk iej i zad ziw iający ch jej w y n ik ó w .34

R ecenzent „ G ło su N a ro d u ” p o d k reśla plastyczną stro n ę o raz sta ra n n e d o p ra ­ cowanie całości inscenizacji:

27 G . K e m p n e r . P rzegląd teatralny. 1 : M . M a e te r lin c k : in tru z, fa n ta z ja sceniczna, poprzedzona odczytem p. M aryna G awalewicza. „P rz e g lą d T y g o d n io w y ” 1897 n r 1 s. 10.

28 H . M a u rycy M a e te rlin c k : ,,In tru z" . „ T y g o d n ik M ó d i P ow ieści” 1896 n r 52 s. 412. 29 T am że.

30 Scena p o lsk a »• Ł o d zi 1844-190/ . Ł ó d ź 1901 s. 194. 31 T am że s. 196.

32 (b) [S. B a lj. Teatr p o lsk i w Ł o d zi p r z e d 35 laty. sezon teatralny 1901/2 p o d dyr. G rabińskiego. .K u rier Ł ó d z k i” z 1 1 1937.

33 „Ż ycie i S z tu k a ” [dod. „ K r a ju ” ] 1902 n r 51 s. 544.

(6)

P rześlicznie u ło ż o n e g ru p y , d o sk o n a le w y stu d io w a n e ruchy, cały n a stró j, zh arm o n izo w an ie g ło ­ sów , tw orzyły en sem b le ju ż sięgające n a w yżyny arty zm u . [A ktorzy] stan o w ili zespól d o b ry i z u ­ pełnie o d p o w ia d a ją c y nadzw yczaj tru d n e m u z a d a n iu , ja k im je st p rzed staw ie n ie Intruza n a scenie.15

Intruz m ial być p o w tó rzo n y 23 I 1903 r. na prośbę H eleny M odrzejew skiej.36

Przedstaw ienie nie odbyło się z pow odu choroby Z apolskiej.37

Intruz został w znow iony n a Scenie Niezależnej G abrieli Zapolskiej, w sali H o ­

telu Saskiego. D o w ystępu przygotow yw ano się bard zo starannie. Przeprow adza­ ją cy wyw iad z Z ap o lsk ą w czasie jej pracy dziennikarz „Ilustracji Polskiej” zauw aża: „ P o d św iatłem salonow ych k a n d elab ró w zagrała cała tęcza barw — to kostium y do

Intruza, d o któ ry ch d o b ieran o odcienia ścian dekoracji” .38 Scenograficzną stro n ą

przedstaw ienia zajm ow ali się: Janow ski, R ychter i W łodzim ierz Tetm ajer. Prem ierow e przedstaw ienie Sceny N iezależnej — 6 III 1903 — składało się z Pro­

logu Ja n a Pietrzyckiego, fragm entu Piasta W łodzim ierza T etm ajera, Intruza M aefer-

lincka o raz sztuki E. G o n c o u rta pt. Precz z postępem.

Intruz nie w ypadł dobrze. Są w tym zgodni niem al wszyscy recenzenci. D zienni­

k a rz „C zasu ” pisał:

In tru za g ra n o w tem p ie zb y t p o w o ln y m i w fataln y m tłu m aczen iu , aczkolw iek istnieje zn ak o m ity p rz e k ła d M iria m a . Z a im p ro w iz o w a n a scen a, niem ożliw ość o siągnięcia jak ich k o lw iek efektów św ietlnych, a w reszcie zu p ełn ie niew łaściw e o b sa d zen ie ró l o jca i stry ja spraw iły, że u tw ó r nie w y w arł n a o b ecn y ch ż a d n e g o p raw ie w ra ż e n ia .39

„ G ło s N a ro d u ” zauw aża:

In tru z je s t za tru d n y d la p o c z ą tk u ją c e j tru p y . M ło d z i arty ści nie p o tra fili w yw ołać o d p o w ied n ieg o n a s tro ju ; o d d a n ie w szystkich su b teln o ści sy m bolicznego d ra m a tu p rz e d sta w ia znaczne tru d n o śc i i d la w y ro b io n y c h a k to ró w [...] Z au w aży ć w k o ń c u należy, że w szystkich g rający ch k ręp o w ała tre m a n ie u n ik n io n a p rzy pierw szym w ystępie p u b liczn y m , w sk u te k czego nie o k azali całego za ­ so b u zd o b y tej w iedzy scenicznej.40

Istotnie, drugie przedstaw ienie — w dn iu 8 III — w ypadło znacznie lepiej. „M ło d z i w ykonaw cy oswoili się z w aru n k am i sceny i akustyką sali, a pozbyli trem y, będącej nieodłącznym w aru n k iem pierw szych popisów scenicznych” .41

K oncepcja giy aktorskiej G abrieli Z apolskiej — ja k i w ykonanie — zyskały so­ bie uznanie ta k w ym agającego kry ty k a, ja k im był Feliks K oneczny. Pisał:

35 S z k o ta p a n i Z a p o lskiej. „ G ło s N a r o d u ” 1902 n r 298 s. 6.

36 „ C h c ia łb y m , ab y o n a [M odrzejew ska] u nas była w p ią te k [...] G ra ć b ęd ą Intruza, b o o to p ro siła ” — z listu Z ap o lsk iej d o S. Ja n o w sk ie g o [K ra k ó w , 1 4 1 1903] — cyt z a : L isty Gabrieli Z a p o lskiej. Z e b ra ła S. Li- n o w sk a . T . 1. W arsz aw a 1970 s. 50.

37 T am że s. 695 p rzy p . 6.

38 W idz. Scena niezależna w K rakow ie. „ Ilu s tra c ja P o lsk a ” 1903 n r 10 s. 196. 39 S. P rzedstaw ienie sceny niezależnej. „ C z a s ” 1903 n r 54 (w yd. w ieczorne) s. 2. 40 S zk o ła p ani Z a p o lskiej. „ G lo s N a r o d u ” 1903 n r 68 s. 6.

(7)

N a k ła d a ją c so b ie ja k najw iększą pow ściągliw ość, p rzy zn ać się m usi, że p. Z a p o lsk a je s t d o b rą nauczycielką, [...] a k ieru je swych uczniów w k ie ru n k u n a p ra w d ę arty sty czn y m b u d ząc w nich poczucie estetyczne, co zn ać było u k ażd eg o z g rający ch , a to rzecz głów na. G ra była u m ia rk o w a n a , sz k o ła k ład zie w idocznie nacisk n a p ro s to tę i n a tu ra ln o ść ; m a tedy ja k n ajlep szą m e to d ę i nie będzie h o d o w a ć pustej pozy, an i scenicznego k rzy k actw a. W ielk a p o c h w a ła należy się za to , że zaw sze w szystkie role o to c z o n e były je d n a k o w ą sta ra n n o śc ią , p ielęg n o w an o p rzed e w szystkim zestró j.42

Sam a Z apolska była je d n a k niepocieszona. W 2 m iesiące po przedstaw ieniu pisze do S. Janow skiego o swoich uczniach; „D o sy ć m am ich. Z a d użo mi zdrow ia i życia zjedli. N ie zapom nę im nigdy Intruza. W olę ziem niaki w po lu sadzić niż ich uczyć!” 43 I w następ n y m : „ Z a Intruza nie przebaczę nigdy” .44

W ysokie w ym agania Z apolskiej w sto su n k u do realizacji tego u tw o ru są W pełni uzasadnione jej bogatym dośw iadczeniem tea traln y m ; uczestniczyła bow iem w sce­ nicznych narodzinach d ra m a tu m aeterlinckow skiego — w ystępow ała we Wnętrzu w T héâtre de l’O euvre (15 III 1895). W iedziała więc, ja k pow inno się grać M aeter- lincka.

W grudniu 1903 r. w W arszaw ie zaprezentow ała m. in. Intruza tru p a fran cu sk a G eorgetty L eblanc-M aeterlinck — żony wielkiego tw órcy. Z daniem recenzentów przedstaw ienie było nieudane z pow odu nieodpow iedniej gry A lb erta D arm o n t.

P sul ustaw icznie to n sztuki a k to rstw e m krzykliw ym . Jeżeli w u tw o ra c h ta k ic h , ja k In tru z, jed en jed y n y a rty sta lekcew aży sobie zasad y sym fonii i g ra n a p o p is solow y, cała ich sz tu czn o ść w yłazi n a ty ch m iast [...]. T y lk o n a jd o k ła d n ie jsz e sto n o w a n ie w szystkich b arw i d źw ięków w y tw arza n a ­ strój m istyczny. P o p su ć go m o żn a k a ż d y m ru ch em lu b słow em niew łaściw ym b a ! gdy k to ś za ­ kaszle w teatrze, gdy lo rn e tk a sp a d n ie n a ziem ię, n o k tu rn straci sw ą m oc h y p n o ty c z n ą .45

W 1911 r. Intruz znalazł się w rep ertu arze T e a tru A rtystycznego, kierow anego przez K azim ierza W roczyńskiego i Bolesław a L eśm iana. O statn i prem ierow y wie­ czór tego teatru (11 IX) składał się z frag m en tu dram atycznego Juliusz II S. W y­ spiańskiego, Intruza o raz Handlarza słońca R achildy. Przedstaw ienie poprzedziła recytacja poem atu N o rw id a Epos nasza. N azw iska „ w p ro st im ponujące” — ja k określił recenzent „Ś w ia ta” . „ A je d n a k —- pisze dalej — tylko pierw sza [jednoak­ tów ka]: Gość nieproszony zainteresow ać m ogła [...] naszego w idza” .46

Recenzenci zwracali uw agę n a nieodpow iedniość sceny T eatru A rtystycznego do tego typu sztuki: „P okojow i, w k tó ry m zebrała się rodzina, b rak ło np. wielkiej perspektyw y w głąb ogrodu, co stanow iło d u żą przeszkodę w w yw ołaniu należytego nastroju

” .47

42 Teatr kra ko w ski. „P rz e g lą d P o lsk i” 1902/1903 t. 148 s. 169. 43 [Z ak o p an e , 2 V 1903] — cyt z a : L isty Gabrieli Z a p o lsk ie j t. 2 s. 79 44 T am że s. 81 [Z ak o p an e 3 V 1903].

45 W . R [ a b s k i] , Z teatru. ( Teatr L e tn i: T rzeci w ystęp p a n i L eb la n c-M a eterlin ck: ,,A glavaine i Sely- se tte "-— Intruz). „ K u rie r W arsz aw sk i” 1903 n r 347 (d o d . p o ra n n y ) s. 4.

46 ab. Teatr A rtysty czn y. „ Ś w ia t” 1911 n r 36 s. 16 n.

(8)

Skądinąd w iadom o, że m ała, p ły tk a scenka T e a tru A rtystycznego nie stanow iła przeszkody do stosow ania na niej ciekaw ych ek sp ery m en tó w : stylizacji (gry, ruchu, scenografii), rytm izacji te k stu 48. N ie wiemy, czy te założenia towarzyszyły realizacji

Intruza*9. R ecenzenci nie p o d ejm u ją tych zagadnień.

Z najw iększym i zastrzeżeniam i sp o tk a ła się gra R o m an a Bartoszew skiego w roli D ziadka. C hw alono n ato m iast R ychłow skiego i N eu b elta (W uj i Ojciec), a szcze­ gólnie Izabelę K alitow iczów nę, k tó ra w yróżniała się „delikatnym , subtelnym o d ­ czuciem n a stro ju ” 50. P oza n ią „ro le kobiece w ypadły nieco sztyw no” 51. O braku n atu raln o ści pisał też recenzent „K u rie ra P o ran n eg o ” :

A rty ści ro b ili w ysiłki, by sp ro s ta ć tru d n e m u za d a n iu , ale g łów ną rolę D z ia d k a p o w ierzo n o artyście u ży teczn e m u w e p iz o d a c h . P ro s to tę m iał je d e n p. N eu b elt, inni p o p a d li w p o jęk iw an ia, u w ażając sk o m len ie za liryzm [...] G d y b y k a ż d y z g rający ch zd o b y ł się n a tę n a tu ra ln o ść , w jak iej [...] celo­ w ał p. N e u b e lt, rzew ny i p rzenikliw y zarazem a k o rd n ap isan y przez M a eterlin ck a pt. In tru z za ­ b rz m ia ły głosem ro z d z ie ra ją c y m .'2

T ru d n o orzec, czy „ b ra k n atu raln o ści” gry aktorskiej w ynikał z założenia, czy też z n ied o p raco w an ia.

Sam u tw ó r — niezależnie od w ykonania — spotkał się z uznaniem . Intruz — pom im o niedostatecznie artystycznego w ykonania, „p o m im o braków czysto tech­ n ic z n y c h , ja k św iatło lu b efekty m aterialne — zrobił p iorunujące w rażenie [...].

Czym im presjoniści są w m alarstw ie, tym M aeterlinck jest w dram acie” .53

Intruz g rany był w T eatrze A rtystycznym 3 razy.

6 V I 1915 r. w T eatrze L etnim w W arszaw ie zaprezentow ali Intruza uczniowie i uczennice Szkoły A plikacyjnej (klasa prof. T eo d o ra R o lan d a).54

Intruz pojaw ił się jeszcze pod koniec okresu M łodej Polski, w r. 1916 na scenie

te a tru „S tu d y a ” , p row adzonego przez Stanisław ę W ysocką. Był grany razem z Wnę­

trzem (prem iera 14 X II 1916). Jedynym źródłem w iadom ości o tym przedstaw ie­

n iu 55 je st książka Jaro sław a Iw aszkiew icza56, k tó ry ja k o uczeń występow ał właśnie w Intruzie. Iw aszkiew icz obszerniej pisze o Wnętrzu. N a tem at Gościa nieproszo­

nego dow iadujem y się tylko tyle, że głów ne role grali Szczurkiewiczow ie; oprócz

48 B. L e ś m i a n . O sztu ce teatralnej. „ L ite ra tu ra i S z tu k a ” (d o d . d o „ N o w e j G a z e ty " ) 1911 n r 28 i 29; p rz e d r. w to m ie a u to ra Szkice literackie, W arsz aw a 1959 o ra z w a n to lo g ii M yśl te a tra ln a M łodej Polski. W y b ó r; I S ław iń sk a i S. K ru k . W arsz aw a 1966 s. 365-372.

49 „ N a D ożyw ociu w łaściw ie k o ń c z ą się ek sp ery m en ty stylizacyjne założycieli T e a tru A rty sty czn e­ g o ” — J. C ieszk o w sk i. T e a tr A rtystyczny B olesław a L eśm iana. „ P ro sc e n iu m ” 1965/66 (n r 3) s. 25.

50 A. D o b r o w o l s k i . T e a tr A rty sty czn y . „ K u r ie r W arsz aw sk i” 1911 n r 242 s. 6. 51 Z. IV T ea trze A rty s ty c zn y m .

52 W . G [ r u b i ń s k i ] . Prem iera w T eatrze A rty sty c zn y m . „ K u rie r P o ra n n y ” 1911 n r 243 s. 3. 53 G . O l e c h o w s k i . Z teatru. T ea tr A rty sty c zn y . „B lu szcz” 1911 n r 36 s. 382.

54 A . S i k o r s k i . S zk o ła A p lika c yjn a p r z y byłych Teatrach R ządow ych W arszawskich i j e j wychowań-cy (1 9 08-1915). P rzy c zy n e k do historii rozw oju s z tu k i a k to rsk ie j w Polsce. W arszaw a 1936 s. 64.

55 D o w sp o m n ia n ej w k siążce Z. W ilskiego (Stanisław a W ysocka. W arsz aw a 1965 s. 78) recenzji P ień k o w sk ie g o („ D z ie n n ik K ijo w sk i” 1916 n r 336) nie u d a ło mi się d o trzeć.

(9)

nich w ystępow ali uczniow ie i m łodzi aktorzy. W ysocka „ z nam iętnością od tw arzała za kulisam i dźwięk ostrzenia kosy” .57

Z daniem Z. W ilskiego — „ fo rm a tego przedstaw ienia była bardziej zbliżona do tradycyjnej” .58 W arto podkreślić fakt, że sala te a tru W ysockiej d o sk o n ale n a d a ­ wała się do zaprezentow ania utw orów typu le drame intime. „ S tu d y a ” mieściły się bowiem w wynajętej willi, ad ap to w an ej dopiero do celów teatralnych. N iew ielka w id o w n ia — „8 rzędów po 14 krzeseł; pierw szy rząd n a jednym poziom ie ze sceną, następne am fiteatralnie” 59, brak ram py i b u dki suflerskiej — w szystko to dobrze służyło w ytw orzeniu się pewnej kam eralności. „O toczenie sali w idow iskow ej — pisze W ilski — zwiększało jeszcze to w rażenie, bow iem foyer i bufet, urząd zo n e w przyległych pokojach, przypom inały pryw atne m ieszkanie” .60 I^e tragique quoti­

dien M aeterlincka rozgryw ał się tym razem w n atu raln ej scenerii.

Z pow odu niekom pletnego stan u czasopism kijow skich nie u d ało się ustalić liczby wystawień Intruza i Wnętrza. M ożna jedynie przypuszczać, że grane były o k o ­ ło 7 razy („D ziennik K ijow ski z 20 X II 1916 zam ieszcza jeszcze anons tej insceni­ zacji).

*

Stwierdziliśmy, że Intruz był obecny n a scenach polskich przez cały okres M ło ­ dej Polski. W zbudzał duże zainteresow anie krytyki, k tó ra po d k reślała jeg o ory- ginylność. Często zw racano uwagę na trudności w adaptacji tego d ra m a tu na scenę. Ale właśnie dlatego Intruza tak chętnie brały n a w arsztat sceny eksperym entalne — był „egzam inem ” dla reżysera i w ykonaw ców , daw ał możliwości ciekaw ych ro z ­ w iązań scenicznych, np. plastycznych (u Z apolskiej). D ra m a t ten w ym aga je d n a k dobrego aktorstw a i w yrów nanej gry całego zespołu, dlatego też często nie realizo ­ w ano go w sposób zadow alający.

Gość nieproszony był interesujący rów nież ze w zględu na swą tem atykę. Śm ierć

bowiem, ja k w iadom o, była jed n y m z głów nych m otyw ów tw órczości — nie tylko dram atycznej — w tej epoce.

s7 T am że s. 54. s8 Jw . s. 79.

59 M . S z p a k i e w i c z . T eatr ,.S tu d io " w K ijow ie. „ S c e n a P o lsk a ” 1920 n r 1 s. 13 (przyp.). « Jw . s. 75.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zresztą już w XVI wieku porównanie do gawrona uchodziło za obelgę nie tyle ze względu na su- gerowany związek z siłami nieczystymi, ile z powodu panującego dość

Pamiętam stare czasy, Patryk wzywał na mnie psy Bo broniłem kobiety, która dla mnie grzechu warta Bo gdyby nie matula nigdy nie chwyciłbym majka A ja zawsze daje radę nawet czasami

Masz we mnie brata, chu* że mamy tylko na flakon Wiem jak nie mieć nic wiec nie mów mi o zyskach Mordo nie mam nic, wiec nie mów mi o dziwkach Siedziałem tu na schodach, typie

chcę ci dać wszystko co mogę lecz mój zabawek wór pusty chce być twoim super ziomem twoim przyjacielem. dobro to masz

kopertowe dachy pod but, byle w przód tu Opole zachód, west. tutaj rapy po grób

bicik buja - więc się bujam wcale nie chcę być groźny liczy się fabuła!. szacunku uczył

jak się uda zanotować to powstanie księga krzywd nigdy nie będę żyd. bo byłoby

chyba jestem za wrażliwy na bycie produktem bartek będzie miły intruz będzie atakował tylko chciałem być owocem który zaowocował krzycze proszę dla mnie to wszystko nowość