Wyrok Sądu Metropolitalnego w
Katowicach (c. Sobański) z 06.12.2005
r. z tytułu błędu co do przymiotu
osoby wprost i zasadniczo
zamierzonego
Ius Matrimoniale 11 (17), 185-190
Ius M atrimoniale 11 (17) 2006
Wyrok Sądu Metropolitalnego w Katowicach (c. Sobański)
z 6.I2.2O05 z tytułu błędu co do przymiotu osoby wprost
i bezpośrednio zamierzonego
I. Przebieg sprawy:
T Z o ra z W S zaw arli m ałżeństw o 27.3.1967 w (...). W ażność tego m ałżeństw a zaskarżył T Z 29.11.1989 w (...). S praw ę p ro w ad zo n o z ty tu łu „ud an ej zgody stro n ” o ra z z ty tu łu „b łę d u co do p rzy m io tu osoby po stro n ie p o w o d a ” . W yrokiem z 28.10.1993 S ąd orzek ł, że nie u d o w o d n io n o niew ażności z ty tu łu „u d an ej zgody”, u d o w o d n io n o ją n ato m iast z ty tu łu b łę d u co d o p rzy m io tu osoby. Z g o d n ie z k. 1682 §1 spraw a zn a lazła się w T rybunale II instancji. T rybunał te n zdecydow ał 27.4.1995 ro zpatryw ać spraw ę w d ro d z e zw yczajnego p ro cesu . D n ia 26.2.1999 T rybunał w ydał w yrok orzekający z obydw u (a w łaściw ie z trz e c h ) ty tu łów, m im o że o d o rze czen ia d o k o n a n e g o p rze z T rybunał I instancji o d n o śn ie do sym ulacji n ik t n ie apelow ał. T rybunał zatw ierdził w yrok I in stancji w części dotyczącej sym ulacji, uchylił n a to m ia st w części do ty czącej niew ażności m ałżeń stw a z ty tu łu b łę d u , stw ierdzając że rów nież z teg o ty tu łu n iew ażność n ie zo stała u d o w o d n io n a. N a p ro śb ę p ow oda z 20.6.2004 Najwyższy Trybunał S ygnatury A postolskiej - uzyskawszy w ym agane w yjaśnienia - re sk ry p tem z 28.4.2005 (P ro t. N. 36549/05 C P) w yznaczył S ąd M e tro p o lita ln y w K atow icach d o ro z p a trz en ia sprawy w III instancji. A k ta spraw y nadeszły 23.5. i 12.7.2005. P ow ód nie przedłożył now ych w niosków dow odow ych, p o zw an a n ie o d p o w ied zia ła n a p ism a Sądu. P rz e d m io tem spraw y je s t py tan ie, czy u d o w o d n io n o niew ażność m ałżeń stw a z ty tu łu b łę d u p o w o d a co do p rzy m io tu pozw a nej, b e z p o śre d n io i zasadniczo zam ierzo n eg o .
II. Prawny i faktyczny stan sprawy:
1. Z a d a n ie m S ą d u je s t rozstrzygnięcie, czy u d o w o d n io n o niew aż n o ść m ałżeństw a. G dy p o w ó d w nosił 28.11.1989 o o rz e c z en ie niew aż
n ości m ałżeństw a, p o d a ł ja k o przyczynę niew ażności „ b ra k dzieci z w i ny żony” . Tytuły ro z p atry w an ia spraw y u sta lo n o z p o w o d e m przy z a w ią zan iu sp o ru , p o z w a n a u z n a ła je za n iesłu szn e. W o b ecn y m stan ie spraw y p o z o sta je do ro z p a trz e n ia kw estia, czy p o w ó d zaw ierał m a ł żeństw o b ę d ą c w b łę d z ie co d o p rz y m io tu pozw anej, p rzy czym p r z e d m io te m te g o b łę d u była zd o ln o ść pozw anej d o p o częc ia i zro d zen ia p o to m stw a.
2. W pływ b łę d u co d o p rz y m io tu osoby n a w ażn o ść m ałże ń stw a n a leży do tru d n iejszy ch z a g a d n ie ń kanonicznych, kanonistycznych i orzeczniczych. T ru d n o ść ta z n ajd u je o d b ic ie w ew olucji p raw a. N o r m a k. 1097 §2 K PK 1983 b rzm i inaczej niż re g u lu ją ca tę sam ą m a te rię n o rm a k. 1083 §2 n. 1 K PK 1917. M ałż eń stw o stro n z o stało zaw arte 27.3.1967, a w ięc w czasie, gdy obow iązyw ał K PK 1917. N iestety, Try b u n a ły p o p rz e d n ic h in stan cji n ie zw róciły n a te n fa k t uw agi, n ie ro z ważyły, czy m iędzy p o p rz e d n im i o b ec n y m p ra w e m zach o d zi różnica, a jeśli tak , to k tó rę n o rm ę - k. 1083 §2 n. 1 K PK 1917 czy k. 1097 §2 K PK 1983 - należy zasto so w ać do ro zp atry w an ej spraw y. K w estia ta w ym aga u p rz e d n ie g o rozw ażenia.
3. M ałżeń stw o stro n z o stało zaw arte za „rz ąd ó w ” K PK 1917. O d n o śny p rz e p is p ra w a o piew ał, że b łą d co do p rz y m io tu osoby p o w o d u je n iew ażn o ść m ałżeń stw a tylko w tedy, gdy b łą d ta k i je s t rów noznaczny z b łę d e m co do osoby (k. 1083 §2 n. 1), co znaczyło, że ch o d ziło o p rzy m io t określający, ch arak tery zu ją cy i indyw idualizujący o so b ę - czyli o p rzym iot, b e z k tó re g o d a n a o so b a byłaby „in n ą o s o b ą ” . B łą d d o ty czył tożsam o ści osoby, a z ach o d ząc po w o d o w ał - w ed le zgodnej o p in ii a u to ró w - niew ażn o ść m ałżeń stw a z p ra w a n atu ry .
O d ro k u 1970 (sent. c. C an als z 21.4.1970 - D ec. 52,1970,371) z a znaczyła się w orzecznictw ie ro ta ln y m ew olucja ro z u m ie n ia to ż sa m o ści osoby, p o w o d u ją c a p o strz e g a n ie jej n ie tylko w sensie fizycznym, lecz w sensie b ard ziej in teg ra ln y m ja k o zesp ó ł cech psychologicznych, etycznych, k u ltu ro w y ch i społecznych. Z n aczy ło to, że b łą d co do p rzy m io tu zachodzi, kiedy sp o g ląd a się n a d a n ą o so b ę fizyczną z o k re ślo n e g o p u n k tu w idzenia, w jak im ś w ażnym aspekcie. B łą d co d o p rzy m io tu osoby p o w o d o w ał n iew ażn o ść m ałżeń stw a w tedy, gdy dotyczył p rz y m io tu p rz e sła n ia jąc e g o o so b ę („ ra tio p e rs o n a e c e d it ra tio n i q u a li ta tis ” - sent. c. H e a rd z 14.1.1956 - D ec. 38,1956,49): p rzy m io t je s t z a m ierzo n y w prost, a o so b a n ie ja k o u b o czn ie. W te n sposób u k sz ta łto w ało się orzecznictw o, k tó re stoi u gen ezy k. 1097 §2 (sent. c. F u n g h in i z 24.4.1988, D ec. 80,1993,142-147).
P rzep is k. 1097 §2 je s t p rz e to precyzyjniejszym , w yrosłym z d o św iadczenia p ro c eso w e g o u jęciem daw nego p rz e p isu k. 1083 §2 n. 1 C IC /1917. N ie u leg a w ięc w ątpliw ości, że ro zp atry w an ie spraw y m ożna o p rz e ć n a k. 1097 §2.
4. K an. 1097 §2 brzm i: „B łąd co do p rz y m io tu osoby, chociażby był przyczyną zaw arcia m ałżeń stw a, n ie p o w o d u je niew ażności m a łż e ń stwa, chyba że p rz y m io t te n był b e z p o śre d n io i zasad n iczo z a m ie rz o ny” . P rz ep is powyższy z a k ład a , że p rag n ą cy zaw rzeć m ałżeń stw o p o z n ają się zazwyczaj w sposób w ystarczający dla p o d ję c ia decyzji m a try m o n ialn ej, ale p o z n a n ie ta k ie nigdy n ie je s t p e łn e czy d o sk o n ałe, nie w yklucza b łę d u . Z a istn ia ły ew ent. b łą d n ie p o w o d u je niew ażności m a ł żeństw a, i to n aw et w tedy, gdy w yw ołał decyzję n a zaw arcie m a łż e ń stwa. C o w ięcej, n ie p o w o d u je o n niew ażności m ałżeń stw a n aw et w ów czas, gdy dotyczy jed y n eg o p rz y m io tu m otyw ującego decyzję n a m a ł żeństw o. Słow a k a n o n u są tu w yraźne. N ie sto su je się p rz e to k. 1097 §2 do p rzy p ad k ó w ujm ow anych w stw ierdzeniu: „gdybym był w iedział, n ie zaw ierałbym m a łż e ń stw a ” . I to n ie z a leżn ie o d teg o , czy z a w ierają cy m ałżeń stw o zastan aw iał się n a d o d n o śn y m p rz y m io te m (i zaw ierał m ałżeń stw o w b łęd n y m p rz e k o n a n iu o je g o istn ie n iu ) czy te ż w ogóle się n ie zastanaw iał, z a k ła d a jąc b ezreflek sy jn ie istn ie n ie u p a r tn e ra p rz y m io tu sk łan iająceg o do zaw arcia m ałżeń stw a. D ecyzja zaw arcia m ałżeń stw a zaw sze je s t decyzją n a n iep e w n ą przyszłość i ja k k a ż d a d e cyzja życiow a m ieści w so b ie ryzyko b łę d u . M ożliw ość b łę d u je s t w k al k u lo w an a w decyzję m a try m o n ia ln ą , a faktyczny b łą d n ie m o że jej zn i weczyć. R ó w n o cześn ie je d n a k z asad a, że przyczyną spraw czą m a łż e ń stw a je s t ak t woli, p o w o d u je, iż p ra w o n ie m o ż e ig n o ro w ać p rz y p a d ków, kiedy ów a k t w oli w chwili zaw ieran ia m ałżeń stw a tra fia w p r ó ż n ię w łaśn ie d lateg o , że b ra k tego, do czego był skierow any. S tą d dys pozycja k. 1097 §2.
B łą d co do p rz y m io tu p o w o d u je niew ażn o ść m ałżeń stw a w tedy, gdy dotyczy p rz y m io tu b e z p o śre d n io i zasad n iczo zam ierzo n eg o . B łą d tak i dotyczy p rzy m io tu , n ie osoby. N ie m a znaczen ia, czy p rzy m io t te n m o tyw ow ał zaw arcie m ałżeń stw a, a n i też, czy i w jak iej m ierze p rzym iot te n stanow i ja k o ść c h a ra k te ry z u ją c ą o so b ę, isto tn e je st, że w ola m a ł żeństw a (n iez ale żn ie czym m o tyw ow ana) je s t sk iero w an a b e z p o ś re d n io i zasad n iczo n a te n przym iot. D ecy d u jące zn aczen ie m a to, że p rzy m io t osoby, k tó ry je s t cec h ą ak cy d e n taln ą, staje się in te n c jo n a l nym p rz e d m io te m zezw olenia m ałżeń sk ieg o , id en ty fik u je o so b ę tak, że to, co je s t a k cy d e n taln e (p rzy m io t), w ysuw a się w w izjerze n u p tu
-rie n ta n a pierw szy p lan , a o so b a schodzi w je g o re aln ej w oli n a p la n drugi: w y b iera się p a r tn e r a ze w zględu n a p rzym iot, a n ie ze w zględu n a „jego sa m eg o ” . P rzy m io t ta k i „ a k c y d en talizu je” o so b ę, tzn. w szyst k ie in n e cechy sk ła d ają ce się n a jej tożsam o ść. Jeśli p rz e to zachodzi b łą d co do tak ie g o b e z p o śre d n io i zasad n iczo z a m ierzo n eg o , a w ięc w yznaczającego zezw olenie m ałżeń sk ie, p rzy m io tu , w tedy m a m iejsce b łą d n ie akcydentalny, lecz „su b stan cjaln y ” . Przy aplikacji k. 1097 §2 n ie m a zn ac zen ia w aga ow ego p rzy m io tu , isto tn y je s t a sp e k t su b ie k tywny, tzn. to , czy był o n b e z p o śre d n io i zasad n iczo zam ierzony, i to za m ierzo n y faktycznie, a n ie w sposób d o m n iem an y . Isto tn y je s t stan w oli n u p tu rie n ta , k tó ra faktycznie m a za swój o b ie k t ów p rzym iot, n ie zależn ie o d teg o , czy te m u d aje wyraz.
W p o stę p o w a n iu dow odow ym trz e b a p rz e to w ykazać fak ty czn e - a n ie d o m n ie m a n e tylko - sk iero w an ie w oli n a o b ie k t (przym iot), co d o k tó re g o zaszła p om yłka. Is to tn ą ro lę odgryw a ośw iadczenie sam ej z a in tereso w an ej osoby, przy czym do S ą d u należy o cen a , czy ow o u k ie ru n k o w a n ie w oli n a o k reślo n y p rzy m io t zach o d z iło fak ty czn ie czy też je s t - ju ż w tra k c ie p ro c e su - retro sp e k ty w n ie in te rp o lo w a n e czyli przy jm o w an e h ip o tety czn ie lu b p o p ro s tu je s t subiektyw ną in te r p r e ta cją. D la u zyskania o d p o w ied zi n a te p y ta n ia trz e b a sięg n ąć w czas p rz e d - i poślubny: w yśw ietlić cechy oso b o w e n u p tu rie n ta , p rzy jętą p rz e z e ń h ie ra rc h ii w artości, d o św iad czen ia życiowe - w szystko to, co m o g ło w p łynąć n a u k ie ru n k o w a n ie w oli n a ów p rzym iot. R ów nie w aż n e są w y d arzen ia p o ślu b n e , w śró d n ich re a k c ja w chwili z o rien to w a n ia się co do b łę d u .
D la praw idłow ej aplikacji k. 1097 §2 w ażn e je s t o d ró ż n ie n ie n o rm o w an eg o w n im b łę d u o d w a ru n k u co do teraźniejszości. P o staw ien ie w a ru n k u z a k ła d a istn ie n ie w ątpliw ości i n iepew ności, o so b a staw iająca w a ru n e k chce zw eryfikow ać istn ien ie ja k ieg o ś p rzy m io tu . W p rz y p a d k u b łę d u istn ie n ie z a m ie rz o n eg o p rz y m io tu u w aża się za pew n e, nie za c h o d zą w ątpliw ości: b łą d to z d an ie (p rz e k o n a n ie ) p ew n e, ale n ie zg o d n e z rzeczyw istością.
5. W ro zpatryw anej spraw ie n a le ż a ło p rz e to udow odnić: 1) że p ło d n o ść pozw anej była ja k o jej cecha p rzy m io tem w p ro st i b ezp o śred n io p rz e z p o w o d a zam ierzonym , 2) faktyczną b ezp ło d n o ść pozw anej oraz 3) b łę d n e p rz e k o n a n ie p ow oda, że po zw an a je st p ło d n a . B ez zn aczenia dla spraw y (sk o ro je s t p ro w a d z o n a z k. 1097 §2, a n ie z k. 1098) p o z o staje, czy b łą d p o w o d a w ynikał z zata je n ia d o k o n a n e g o p rzez p ozw aną lub jej ro d zin ę. Z w niosków sform ułow anych w w yroku T rybunału I in
stancji w ynika, iż u zn ał o n za u d o w o d n io n ą b e z p ło d n o ść pozw anej o raz b łą d p o w o d a. N ie w ynika z w yroku, że p ło d n o ść pozw anej była przez p o w o d a w p ro st i b e z p o śre d n io z a m ierz o n a wzgl. - wg sensu norm y 1083 §2 n. 1 C IC /1917 - o k reślała o n a pow odow i o so b ę pozw anej.
U z n a ją c p rz e to - zgodnie z T rybunałem I instancji - że n ie p ło d n o ść pozw anej o ra z b łą d p o w o d a zostały w ystarczająco u d o w o d n io n e, Sąd m usi rozw ażyć (co z u p ełn ie p o m in ię to w w yroku I instancji) kw estię, czy b łą d te n dotyczył p rzy m io tu w p ro st i zasadniczo zam ierzo n eg o . Py tan ie, n a k tó re należy odpow iedzieć, brzm i: czy p o w ó d zam ierzał za w rzeć m ałżeństw o z m a tk ą przyszłych dzieci, i za ta k ą - b łę d n ie - p o strzegał pozw aną, czy te ż zam ierzał zaw rzeć m ałżeństw o z pozw aną, w oczywistym - ale b łęd n y m - p rz e k o n a n iu o jej pło d n o ści. W p ierw szym p rzy p ad k u m ałżeń stw o byłoby niew ażne, w d ru g im byłoby w ażne.
6. M o ż n a zgodzić się ze stw ierd ze n iem T ry b u n ału I instancji, że p o w ó d b a rd z o chciał m ieć dzieci, b ra k p o to m stw a przeżyw ał ja k o d ra m at, był go tó w ad o p to w a ć dziecko, a p o zw an a n ie m o g ła m ieć dzieci, zaś a d o p to w a ć n ie chciała. T rudniej zgodzić się z tw ierd zen iem , że p o w ó d poznaw szy p o zw an ą „identyfikow ał ją ja k o przyszłą m a tk ę swoich dzieci” - w a k ta c h spraw y b ra k p rz e sła n e k ta k ieg o tw ierd zen ia, m o żn a najwyżej tw ierdzić, że p o w ó d n ie w ątpił, iż p o zw an a zro d zi m u dzieci. N ie je s t to je d n a k ró w n o zn a czn e z p o strz e g a n ie m p ło d n o śc i żony ja k o p rz y m io tu w p ro st i za sad n iczo zam ierzo n eg o . P ow ód zeznaje, że z a w ierał m ałżeń stw o z w ielkiej m iłości, czyli ch o d ziło m u o pozw an ą, po k tó rej spodziew ał się p o to m stw a, n ie zaś w pierw szym rzę d zie o m atk ę dla u p rag n io n y c h dzieci. A k ta spraw y n ie d ają żadn y ch p o d sta w do tw ierd zen ia, że p ło d n o ść pozw anej stan o w iła dla p o w o d a p rzym iot w p ro st i zasad n iczo zam ierzony. P rz e sła n e k tak ieg o tw ierd zen ia nie m a te ż w zez n a n iac h p ow oda.
7. S ąd d o c e n ia s ta ra n ia p o w o d a o u re g u lo w an ie je g o spraw y m a ł żeńskiej. N ie sposób n ie zw rócić uw agi, że sp raw a toczy się ju ż 16 lat, z tym w iększym ż alem S ą d o rz e k a o n ieu d o w o d n io n ej niew ażności m ałżeństw a. S ąd je d n a k - ja k te ż wszyscy w ie rn i - m usi k iero w ać się p ra w e m kościelnym , k tó re g o n o rm y - z je d n e j stro n y - m ają p o m ó c w iern y m w rozw iązyw aniu ich tru d n y c h sytuacji życiowych, ale te ż - p o w tó re - m u si dokonyw ać się to zg o d n ie z z a sa d a m i w iary. D o n ich n a leży te ż p ra w d a o n iero ze rw aln o ści m a łżeń sk iej. D la o rz e c z en ia n ie w ażności S ą d w in ien był - p rzy p o rząd k o w u jąc do s ta n u faktycznego n o rm y p ra w a - o siąg n ąć m o ra ln ą p ew n o ść o niew ażności m ałżeństw a. Tej pew n o ści S ą d n ie ste ty n ie osiągnął.
S ą d p o d z ie la a rg u m e n ta c ję T rybunału II instancji, d o k o n a n ą p rzez T rybunał in te rp re ta c ję k. 1097 §2 S ąd u z n aje za słuszną i p o p ra w n ie zastosow aną.
W o b ec ta k ieg o sta n u spraw y S ąd o d p o w ia d a p rzecząco n a p y tan ie p ro ce so w e i o rzek a , że n ie u d o w o d n io n o niew ażności m ałżeństw a. Tym sam ym S ąd za tw ierd za - w ro zp atry w an ej części - w yrok II instancji.