• Nie Znaleziono Wyników

Moja odpowiedź

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Moja odpowiedź"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Juszkiewicz, Ryszard

Moja odpowiedź

Komunikaty Mazursko-Warmińskie nr 3, 455-463

1978

(2)

R yszard Jusźkiewicz

MOJA ODPOWIEDŹ

A rty k u ł mój B itw a pod M ł a w ą 1 w yw ołał szeroką dyskusję, św iadczącą m.in. o ty m jak żywe są jeszcze w y d arzen ia tego okresu. Polem iści d y sk u ­ to w ali z ogniem , p rzytaczali dziesiątki arg u m e n tó w i sprostow ań, za k tó re jestem im w dzięczny, gdyż pozwoli m i to u n ik n ąć błędów w przy g o to w y w an ej od w ie lu la t p racy m onograficznej pt. A r m ia „M odlin ” w obronie północnego

Mazowsza.

A oto m oje szczegółowe uw agi do w ypow iedzi polem istów .

I. PAN U POR. JOZEFOW I DRĘZKOWI

Por. Jó z ef D rężek podnosi w sw oich u w a g ac h jedną, zasadniczą kw estię, a m ianow icie tw ierdzi, że b itw a graniczna, w k tó rej b ra ła udział M azow iecka B ry g ad a K a w alerii, toczyła się w ty m rejo n ie bez zm ian stan o w isk tej jed ­ n ostki do 4 w rześn ia 1939 r o k u 2.

T w ierdząc tak, a u to r pow ołuje się n a n a stęp u jąc y arg u m en t: „ w alk i te doskonale p a m ię ta m dzień po d n iu ’” , a tak że n a odnalezione n o tatk i. In n e sp raw y , o k tó ry c h a u to r pisze, są m niej w ażne wobec w yżej zary so w an ej isto ty sporu.

Otóż tw ierdzę tak, ja k n apisałem w sw oim a rty k u le, tj. że B ry g ad a zm ie­ n iała dzień po d n iu sw oje pozycje.

T ak sądzą tak że m ia ro d a jn i au to rz y P olskich S ił Z b r o jn y c h i niezliczo­ n y ch p u b lik acji k ra jo w y ch i zagranicznych, ja k rów nież setk i au to ró w re la cji, k tó ry m i dysponuję. Po d ru g iej stro n ie „ b a ry k a d y ” pozostaje ty lk o por. Drężek. W praw dzie o w a rto ści i istocie p ra w d y n ie stan o w i p rzew ag a ilościowa, ty lk o arg u m e n ty , w y n ik a jące z m ia ro d ajn y c h dokum entów , ale w o m aw ia n y m w y ­ p a d k u n ie m ożna dać w ia ry tylko por. D rężkow i i jego notatnikow i.

W olałbym zresztą, a b y rzecz t a k się przed sta w iała, ja k podaje m ój pole­ m ista, a więc, że M azow iecka B ry g ad a K a w a le rii sta ła m u rem do 4 w rześn ia n ad gra n icą. B yłby to powód do du m y i ch w ały oręża polskiego. Z ależy n a ty m w szystkim h isto ry k o m z k r a ju i zachodu (Polakom) oraz tysiącom żoł­ n ierz y M azow ieckiej B ry g a d y K a w alerii, po cóż więc i w im ię czego w szyscy m ów ią i piszą inaczej niż por. Drężek?

1 R. Juszkiew icz, B itw a pod M ła w ą (1—i I X 1939), K o m u n ik a ty M azu rsk o -W arm iń sk ie (d a­ lej KMW), 1976, П Г 3, SS. 329—374.

2 J. D rężek, Glosa do a r ty k u łu „Bitw a p od M ła w ą ”, ibidem , 1977, n r 3—4, ss. 542—549.

(3)

456 Ryszard Juszkiew icz

W lata ch 1977 i 1978 b a dałem sp raw ę w alk n a M azowszu w In sty tu cie im. gen. Sikorskiego w Londynie. W jego a rch iw u m zachow ały się p raw ie w szystkie d o k u m en ty sztabow e (rozm ow y juzowe, teleg ram y , rozkazy) d oty­ czące arm ii „M odlin”. D okum enty te są oryginalne. Otóż z dokum entów ty ch bezspornie w ynika, że M azow iecka B ry g a d a K a w a lerii nie w alczyła przez 4 dni w jed n y m m iejscu. P ra g n ę przypom nieć, że in n y mój polem ista, por. J a n M azur, dowodzi 3, że byłoby to wobec przew agi sił n iep rz y ja cie la niem ożliwe. P rzy jęcie za bezsporne tw ierd zeń por. D rężka n ie w yjaśniałoby, dlaczego ran o 4 w rześn ia zaczęła się w ycofyw ać 20 d yw izja piechoty i dlaczego 8 dy ­ w izja piechoty w eszła do akcji w d n iu 3 w rześnia. W iadomo jest, że 20 d y w i­ zja piechoty zmuszona b y ła wycofać się wobec ro zerw an ia obrony polskiej n a sty k u 79 p u łk u piechoty i M azow ieckiej B ry g a d y K aw alerii, co nastąpiło w dn iu 2 w rześnia. W ty ch w a ru n k ac h p an cerniacy nie mogli się utrzym ać i w ykonyw ać sw oich zadań do 4 w rześnia w rejo n ie Borow e C hrzany, gdyż b y ł to te re n opanow any przez n iep rzy jaciela w ieczorem 2 w rześnia.

Z ty ch sam ych w zględów m ijał się z p ra w d ą por. Ż ebrow ski (na którego pow ołuje się por. D rężek w liście ad reso w an y m do m nie) opow iadając o w a l­ k ach , toczonych n a ulicach D zierzgowa w d n iu 3 w rześnia, k tó re faktycznie opanow ali N iem cy około południa 1 w rześn ia 1939 roku.

N a zakończenie pozostaje do rozw ażenia w ątpliw ość — skąd ta k a znaczna różnica w naszych tw ierdzeniach. Otóż w y d aje mi się, że to, co m ów i por. D rę ­ żek, jes t czymś norm alnym . P o p ro stu d ziałają tu najz w y k lejsze p ra w a p sy ­ chologii i zawodność ludzkich zmysłów, k tó ra niek ied y p rzy b iera prz y poda­ w a n iu fak tó w postać kondensacji w czasie i przestrzeni.

K w estię, k to był dowódcą 11 dyw izjonu, m jr M ajew ski II czy też kpt. Spo- denkiew iez, ja k mi się w ydaje, św ietn ie w y jaśn ił za m nie por. M azur 4.

W przedm iocie uzbrojenia 11 dyw izjo n u p ancernego n a pew no n ie pow o­ łałem się n a „m ylne źró d ła” , jak pisze autor. P ra c a E. Kozłowskiego, W o jsko

polskie 1936— 1939, cytow ana przeze m nie, o raz M. W. Żebrow skiego, Polska broń pancerna, należąca do najpow ażniejszych opracow ań w te j dziedzinie

i stąd pow ołanie się n a nie w y d aje się być bardziej m ia ro d ajn e niż relacja por. Józefa D r ę ż k a 5, ogrom nie zresztą s k ry ty k o w a n a po jej u k a za n iu się

w

WTK6.

N a zakończenie sw ojej Glosy por. D rężek pisze: „ P rzy k ro jest czytać, że ta szara b rać żołnierska, k tó ra poległa n a polu chw ały, k tó ra b yła r a n n a i ta, k tó ra w alcząc w obronie Ojczyzny, u trac iła zdrowie, jes t dzisiaj o skarżana przed historią, że n ie w yk o n ała zadania i przedw cześnie opuściła sw oje s ta ­ now iska o b ronne i odsłoniła lew e skrzydło a rm ii »Modlin«” .

Jestem przekonany, że por. D rężek źle odczytał mój tekst. Ż adnych o sk a r­ żeń pod adresem M azow ieckiej B ry g ad y K aw alerii nie form ułow ałem . M ów i­

3 J . M azur, Uw agi o działaniach M azo w iec kiej B r y g a d y K aw a lerii na M azow szu w e wrześn iu 1939, KMW, 1978, n r 1, s. 105 o raz R. Szubański, Polska broń p a n cern a w e W rześniu, WTK, 1969, n r 35 z 31 V III; W. Gołowicz, Bitioa p od G ru d u s kiem , W a rm ia i M azury, 1976, n r 12, ss. 3—5, ss. 20—21 o raz tegoż a u to ra list do R ed a k c ji „M ów ią W iek i” z 1978 ro k u , n r 8, s. 33.

4 J . M azur, Na m arginesie a r ty k u łu R y sza rd a Ju szkiew icza , KMW, 1977, n r 2, s. 277. 5 J . D rężek, P o lsk ie czołgi w a r m ii „M odlin”, WTK, 1975, n r 37 z 14 IX.

6 J . B an a ch , S. Gołasz, J . S tad n ik , Jeszcze o po lskich czołgach a rmii Modlin, WTK, 1975, n r 44 z 2 XI.

(4)

łem dość w y ra źn ie o b o h aterstw ie jej żołnierzy, ale z tego jeszcze n ie w y n ik a , aby b o h atersk i żołnierz zawsze w y k o n y w ał sw oje zadanie. Z ależy to od w ielu czynników , ja k np. dowódców d a n e j jednostki, dow ódców wyższego rzędu, łączności, przeciw nika, te re n u i w ielu, w ielu in n y ch elem entów pola bitw y. P oniew aż n a te n te m a t pisałem w sw oim a rty k u le, z ain tereso w an y ch k ieru ję jeszcze raz do jego treści.

N a zakończenie an alizy te k s tu a u to ra Glosy, pobrzm iew ającego nieco d y s­ k u sją, ja k a się toczyła n a te m a t W rześnia po 1945 ro k u , w y p ad a jeszcze pod­ nieść, że dow ódca M azow ieckiej B ry g ad y K aw alerii, p łk J a n K arcz, nie poległ „z szarą b racią ż o łnierską” n a polu chw ały, ale zginął w obozie k o n c en tra ­ cy jn y m 7.

II. PAN U POR. JAN O W I MAZUROWI

P o lem ik ę z d ru g im m oim „p rzeciw nikiem ” uw ażam za niezw ykle w ażną d la toczonej dyskusji, gdyż por. M azur przytoczył szereg ciężkich zarzutów oraz sprostow ań do m ojego arty k u łu , podanych zresztą w fo rm ie pełnej k u r ­ tuazji, z zapew nieniem , iż dotychczas n ik t po w o jn ie n ie n a p isa ł ta k dobrze o M azow ieckiej B rygadzie K aw alerii, co m a d la m n ie szczególne znaczenie, gdyż a rg u m e n ta c ja m ojego polem isty jest głęboka i nosi w ielo k ro tn ie z n a­ m iona niep o d w ażaln y ch faktów .

T ym n iem n iej n ie zgadzam się z większością zarzu tó w au to ra, z aw a rty ch w jego pierw szym liście do re d ak c ji „K o m unikatów M azu rsk o -W arm iń ­ sk ich ” 8

1. B ra k „d o tarcia” B ry g a d y p odtrzym uję. Nie przeczę, że oficerow ie i pod­ oficerow ie byli zżyci, ale w w y n ik u m obilizacji przyszło do B ry g a d y tysiące żołnierzy i ci z k a d rą dow ódczą w ciągu k ilk u godzin nie m ogli się ta k „do­ trze ć ” , ja k np. żołnierze 20 dyw izji piechoty, zm obilizow ani k ilk a m iesięcy p rzed w ojną.

2. N ie zgadzam się z opinią au to ra, jak o b y do C iechanow a został sk ie ro ­ w a n y nie oddział rozponaw czy d y w izji „K em pf” , ale oddział d y w ersy jn y . N a tw ierd zen ie a u to ra n ie m a dowodów. Są to dom ysły. D yw izje liniow e n ie ­ przy jaciela n a ty m te re n ie nie m iały w sw oim składzie oddziałów d y w e rsy j­ nych.

3. P o d trz y m u ję bardzo stanow czo stw ierdzenie, że M azow iecka B ry g ad a K a w a le rii „odskakiw ała o 5 m in. za w cześnie n a now ą pozycję opóźniania” . N iestety w y m o w a do k u m en tó w sztabow ych i opinie dowódców są jednoznacz­ ne. P rz y całej przew adze n iep rzy jaciela B ry g ad a n ie b y ła w czasie b itw y g ra ­ nicznej w ta k groźnej sy tu acji, aby n ie m ogła przedłużyć sw ojego oporu o godzinę. Dotyczy to zarów no w a lk pod K rzynow łogą W ielką, Ł aniętam i, ja k i Rostkow em . Bez w zględu n a ofiarność B ry g ad y i b o h a te rstw o je j żoł­ n ierzy — co nie u leg a w ątpliw ości — B ry g ad a n ie zw iązała się z n ie p rz y ja ­ cielem w ta k k rw a w y c h w alk a, ja k poszczególne p u łk i 20 dyw izji piechoty 9.

7 S, Stan k iew icz, O losach n ie k tó r y c h oficeró w k a w a le rii w O św ięcim iu, P rzeg lą d K a­ w a le rii i B ro n i P a n c e rn e j, 1972, X—X II, n r 68, s. 302; E. K ozłow ski, W ojsko polskie 1936—1939, W arszaw a 1974, s. 372.

8 J . M azur, Na marg in esie a r ty k u łu , ss. 277—284.

(5)

a-458 Ryszard Juszkiew icz

4. W ydaje m i się, że mój polem ista dążąc do w ydobycia w y siłk u bojo­ wego sw ojej jednostki, niepotrzebnie s ta ra się obniżyć pracę bojow ą 79 pułku piechoty, broniącego w d ecy dującym m om encie jed n ą w zm ocnioną kom panią K am ieńskiej Góry. B itw ę w tym rejo n ie uw a żam za w ażniejszą z p u n k tu w i­ dzenia n astęp stw od b itw y pod K rzynow łogą M ałą, poza ty m by ła ona bardziej zaciekła i krw a w a . N a re jo n K am ieńskiej G óry n ie n a c iera ła tylko jedna k om pania n iep rzy jaciela ale ty lk o z jednej kom panii m am y relację nie­ m iecką, a to jest różnica. W pasie obrony 79 p u łk u piechoty (9 km ) n acierała co n ajm n iej jed n a dyw izja, w zm ocniona potęgą a rty lerii korpuśnej. Co byśm y nie powiedzieli, sym bolem zaciekłości w alk i i skutecznego oporu b yły n a po­ gran iczu w a lk i pod M ław ą (do k tó rej zalicza się rów nież w a lk i o K am ieńską Górę), a nie w alk i w rejo n ie Krzynow łogi. M iarą zaciekłości w a lk są zawsze k rw a w e ofiary. P a n por. M azur w żadnej w ersji ze sw oich k ilk u p ra c o i l p u ł­ k u ułanów i dziesiątk a ch sw oich listów nie m ógł m i podać n azw isk n aw et 20 żołnierzy jego pułku, poległych w ty m rejonie.

5. Polem iczny m a te ria ł por. J a n a M azura, z a w a rty w Uwagach o działa­

niach M azow ieckiej B ry g a d y K aw a lerii n a M azow szu w e w rz eś n u 1939 r o k u ,

będący rozw inięciem m yśli autora, preze n to w an y ch w e w spom nianym liście do R edakcji „K om unikatów ” , nie w yjaśnia, m oim zdaniem , sp ra w spornych, ale pogłębia błędne stw ierd zen ia autora.

P od e jm u jąc w iele w ątk ó w i problem ów , au to r ro zm ija się z fak tam i. P o ­ nadto raz pisze jako „w alczący żołnierz łączności B ry g a d y ” , d ru g i ra z jako histo ry k tej jednostki. To pow oduje pom ieszanie m aterii, zm niejsza siłę a rg u ­ m entacji, k tó ra raz m a sw oje źródło w „pam ięci” polem isty, ja k w iadomo niedoskonałej, in n y m zaś razem w n iep rz ek o n y w ający ch dow odach, w yw o­ dzących się ze skrom nej bazy źródłow ej.

Podobnie tru d n o zgodzić się z in n y m i tw ierd z en iam i por. M azura, za­ w a rty m i w tym że a rty k u le.

1. A u to r k ry ty k u je szkodliwość p lan u „Z” , ale nie podaje sw ojej a lte r ­ natyw y. N ie d a je to prak ty czn ie nic czytelnikow i, nie zn ającem u ty ch cien­ k ich i złożonych zagadnień. Zaznaczmy, że jest to te m a t m orze i większość historyków ostatniego ok resu m a inne zdanie o ty m planie, niż por. M azur. W ydaje się, że por. M azur zm ieniłby sw oje rozw ażania ogólne, m ało p rz y ­ d atn e przy tem acie regionalnym , g d yby zapoznał się z rzeczow ą pracą gen. W acław a Stachiew icza, Przygotow ania w ojenne w Polsce 1935— 1939, w y ­ d a n ą w ro k u 1977 w P aryżu.

załe.m w sw oim a r ty k u le Blttoa poci M ław ą, ja k też w p ra c y M ła w skie M azowsze w walce, cy to w an ej w „ K o m u n ik a ta c h ” z 1976, n r 3. C y fry ta m pod an e zostały zw ery fik o w an e w W ie l­ k i e j E n c yklo p e d ii P W N , t. 13, s. 289, hasło — „ M ław a” . B ra k je st n a to m ia st m ia ro d a jn y c h źródeł, m ó w iący ch o zaciekłości w alk MBK w pasie g ran iczn y m , ja k też o w ielk ich s tr a ta c h lu d z k ich w śród żołnierzy B ry g ad y . N ie p o tw ie rd zają su g estii a u to ra dziesiątki relacji, zg ro ­ m ad zo n y ch w In sty tu c ie H isto rii gen. S ikorskiego, W o jsk o w y m In sty tu c ie H isto ry czn y m , ani też w m oim arch iw u m . P r a g n ę p odkreślić, że nie zn alazłem podczas sw ojej o statn iej podróży p o p arcia d la tw ie rd zeń m oich polem istów , odnośnie zaciek ły ch w alk , to czo n y ch p rzez MBK n a pogran iczu , w w y d an ej w L o n d y n ie p r a c y 1 p u łk S zw ole żerów , w sp o m n ie n ia i relacje u cz es tn ikó w w a lk , L o n d y n 1950, an i też w m a te ria ła c h zg ro m ad zo n y ch przez rtm . Z. G odynia, przy g o to w u jąceg o do d r u k u m on o g rafię 1 p u łk u S zw oleżerów (posiadam w sw oim a rch iw u m m aszynopis tej pracy). Nie w y n ik a to ró w n ież z m aszy n o p isu m o n o g ra fii 11 p u łk u Ułanów, n ap isa n ej przez por. J. M azura, an i w reszcie z w zorow ej m o n o g ra fii 7 p u łk u U łanów , pod re d a k c ją J, Sm oleńskiego i M. W. Z ebrow skiego, L o n d y n 1969.

(6)

459

2. R ozm ija się z fa k ta m i i d o k u m en tam i tw ierd zen ie au to ra, jak o b y nie­ p rzy jaciel większością sw ych sił n a ciera ł z Ja n o w a n a południe. P ra w d ą jest natom iast, że niep rzy jaciel większością sw ych sił n a ciera ł z N idzicy n a M ła­ wę. K ieru n ek , n a k tó ry m sta ła M azow iecka B ry g a d a K aw a lerii, b y ł k ie ru n ­ k iem m niej eksponow anym niż m ław ski.

3. A u to r w y o lb rzy m ia w y n ik i p ra cy bojow ej M azow ieckiej B ry g a d y K a ­ w a lerii tw ierdząc, że w okolicy C horzel zostało zniszczonych k ilk a k o m p an ii nieprzyjacielskich. A u to r pochopnie d a je w ia rę ty m relacjom , k tó re m ów ią, że n a północnym M azowszu zniszczono połow ę niem ieckiej 3 A rm ii Polow ej.

4. N ieścisłe je s t tw ierdzenie, że n iep rzy jaciel n ie osiągnął sw ojego celu, gdyż „głów ną przeszkodą okazał się niespodziew any d la N iem ców siln y opór „B ry g ad y ”. Czy nie je s t to przesada? G łów na przeszkoda, to opór 20 dyw izji piechoty pod M ław ą. C h arak tery sty c z n e jest, że au to r po opisie w a lk 1 w rześ­ n ia i ich ocenie, nie opisuje zaraz dzień po dn iu n a stęp n y c h dni i stąd nie m ożna a k u ra t w ty m m iejscu te k s tu zrozum ieć, dlaczego B ry g a d a w b re w roz­ kazom dow ódcy arm ii „M odlin” o d sk ak iw ała n a dalsze pozycje. P o dejrzew am , że a u to r czyni to dlatego, że byłoby to niew ygodne dla jego tezy o bezw zględ­ n y m w y k o n y w an iu zadań przez M azow iecką B rygadę K aw alerii. R ozumiem, że to jes t n iep rzy jem n e dla b. żołnierza tej jednostki, ale fa k ty są fa k ta m i i te należy szanować, gdyż fry zo w an ie ich nie jest historią.

5. K rzyw dzące je s t w sto su n k u do dow ódcy arm ii „M odlin” tw ierd zen ie (chociaż m ożna m u w iele zarzucić), że B ry g ad a została pozostaw iona sobie, że n ik t o n ią n ie dbał. Z do k u m en tó w sztabow ych (cytow anych p rzy polem ice z por. D rężkiem ) w y n ik a inaczej.

6. N iesłuszne są tw ierdzenia, że „silny opór B ry g a d y i s tr a ty n ie p rz y ja ­ ciela zm usiły go do zm iany k ie ru n k u 3 A rm ii” oraz że d y w izja „K em pf" po­ niosła 30®/o stra t. J a k już w yżej zostało pow iedziane, a u to r zapom niał o w y ­ n ik a c h bojow ych 20 dyw izji piechoty i 8 dyw izji piechoty. S tr a ty 30®/о zadane przez słab e siły kaw alerzy stó w e litarn e j dyw izji p a n ce rn ej — to p raw ie tak ie s tra ty , jak ie zad ała W ołyńska B ry g a d a K a w a le rii n ieprzyjacielow i pod M okrą, gdzie ja k w iadom o w alczono bez p ard o n u i „na noże” (zostało ta m zniszczonych około 50 czołgów, zabito k ilk u s et Niemców, a B ry g ad a stra c iła 27 oficerów i 500 szeregowych). Czyż m ożna, n ie um n iejsz ając dzielności żoł­ nierzy M azow ieckiej B ry g a d y K aw alerii, porów nać pod w zględem skali zm a­ g ań b itw ę pod M okrą z b itw am i stoczonym i w powiecie przasnyskim ?

7. N ie rozum iem , dlaczego au to r ak centuje, że sk rz y n k i z a m u n ic ją n ie­ prz y ja cie la m iały napis: „nie oszczędzać a m u n ic ji”. P rzecież ta k było w całej a rm ii niem ieckiej w ty m okresie, a w ięc nic nadzw yczajnego w ty m zakresie na odcinku ob ro n y M azow ieckiej B ry g a d y K a w a le rii nie działo się.

8. Niesłuszne je s t tw ierdzenie, że B ry g ad a w ycofała się n a s k u te k p rz e ­ rw a n ia fro n tu pod Rzęgnow em . M azow iecka B ry g ad a K a w a le rii w y co fała się w nocy z 1/2 w rześnia, a pozycja 20 dyw izji piechoty pod R zęgnow em została p rz e rw a n a około godz. 17 w dn iu 2 w rześnia.

9. „Wróg m ordow ał polską obsługę łączności w C iechanow ie” — s tw ie r­ dzenie zbyt mocne. To nie było m ordow anie — to b y ła n o rm aln a w a lk a re ­ g u la rn y c h oddziałów. Pod pojęciem m o rd ers tw a k ry je się zupełnie in n a treść. 10. Rozdział o tak ty c e B ry g ad y w y d a je się n iep o trzeb n y i b a łam u tn y . A u to r pisze, nie bez żalu, że k aw alerzy ści w alczyli pieszo i że to było błędem .

(7)

460 Ryszard Juszkiew icz

T ym czasem ta k n ak azy w ał regulam in. T ak a ta k ty k a n ie jes t sprzeczna z noc­ n y m działaniem p atro li i w tego rodzaju tak ty ce n ie było nic nadzw yczajnego. 11. A u to r tw ierdzi, że g d yby B ry g ad a n ie odskoczyła w cześniej, zostałaby zniszczona. J e s t to bezsporne, ale ja tw ierdzę, że o d skakiw ała „o 5 m in u t za w cześnie w tedy, k ied y nie istn ia ła jeszcze re aln a groźba je j zniszczenia” 10.

12. W podrozdziale o s tra ta c h B rygady au to r nie pow iedział nic istotnego poza ogólnikam i. G dyby podał i udow odnił, że s tr a ty by ły w iększe niż te, k tó re podałem w odniesieniu do 20 lub 8 dyw izji piechoty, n iew ątp liw ie uza­ sad n iłb y tw ierdzenie o k rw a w y c h w a lk ac h B ry g ad y i konieczność w ycofy­ w an ia a k u ra t w tedy, k iedy się w ycofała. T łum aczenie, że wszyscy zabici lub ra n n i żołnierze B ry g ad y byli w yw ożeni n a tyły, n ie jest p rzekonyw ające — p rz y w y jaśn ien iu problem u, jak ie by ły k rw a w e s tr a ty B rygady, gdyż n a s ą ­ siednim odcinku (20 i 8 dyw izji piechoty) m ożna znaleźć setki żołnierzy n a cm entarzach, a n a odcinku ob ro n y M azow ieckiej B ry g a d y K aw alerii — nie. Tw ierdzę, że tak ic h stra t, o jak ich m ów i autor, po p ro stu n ie było (autor zresztą nie podaje k o n k re tn e j liczby).

13. To, co a u to r zarzuca dowódcy arm ii i jej sztabow i, jest co n a jm n iej d y sk u sy jn e ” .

III. PAN U POR. ANTONIEMU ZGODZIE

Ogólnie zarz u ty a u to ra niedw uznaczne m ożna odczytać, iż o darłem 1 pu łk szw oleżerów z jego ch w ały bojow ej i że uczyniłem to n ie tylko n a sk u tek b ra k u m ia ro d ajn e j w iedzy o ty m pułk u , ale rów nież n a s k u te k złej woli. Otóż zap ew n iam m ojego polem istę oraz Jego Kolegów, iż w iem o tym , iż Ich p u łk b y ł jed n y m z nielicznych pułków k aw alery jsk ich , k tó ry b y ł odznaczony za w ojnę w lata ch 1918— 1920 K rzyżem V irtu ti M ilitari, ja k też, że p rak ty czn ie stan o w ił g w a rd y jsk i p u łk (chociaż oficjalnie w a rm ii przedw rześniow ej nie było g w ard ii) uży w an y do celów re p rezen tacy jn y ch , że przez cały okres d w u ­ dziestolecia n ależał do jed n o stek e lita rn y c h w naszym w o jsk u i że dzielnie w alczył z niep rzy jacielem w K am p an ii W rześniow ej. Z tego jed n a k n ie w y n i- nika, ab y h isto ry k nie m ia ł p ra w a a nalizow ania d ziałań 1 p u łk u szw ole­ żerów t2.

A oto zagadnienia szczegółowe:

1. P ra w d ą jest, że obsada p erso n aln a 1 p u łk u szw oleżerów w m oim a rty ­ k u le je s t n ajsła b iej opisana w p o ró w n an iu z in n y m i pu łk am i. S p ra w a jest

10 Bliżej n a te n te m a t m ów iłem w c y to w a n y m w przy p isie 1 a r ty k u le n a ss. 346—360.

11 P r a g n ę p o d k reślić, że od w ielu la t je stem żołnierzem h o n o ro w y m w iększości p u łk ó w a rm ii „M odlin” , co s tan o w i d la m n ie n a g ro d ę za m ów ienie i pisanie p ra w d y o lo sach żołnie­ rzy te j a rm ii i ich je d n o stek przez 20 ju ż la t. W su m ie n a te m a t a rm ii „M odlin” n ap isa łem k ilk ad ziesiąt p u b lik acji i w ygłosiłem 82 p relek cje , p rzed s ta w ia łe m te s p ra w y bez m itologii. P isałe m i m ów iłem o ty c h sp ra w a c h jeszcze w ówczas, k ie d y n ie było z b y t w y g o d n ie pisać o „ a rm ii s a n a c y jn e j” . Nazwy, ja k im i m n ie w ówczas za to d arzo n o w n ie k tó r y c h o śro d k ach , n ie należały do po ch leb n y ch , a ośro d k i te — ja k w iad o m o — n ie ty lk o k s z ta łto w ały opinie, ale m ogły szkodzić... i szkodziły. F a k ty te p rzy p o m in am nie po to, ab y u zy sk ać od a u to r a „odpuszczenie g rzechów ” , czy też spow odow anie, ab y s p o jrza ł n a m n ie ja k o człow ieka za słu­ żonego. C hodzi m i o to, a b y p. Zgoda raze m ze sw oim i K olegam i b y ł ła sk a w odrzucić p o d ej­ rzen ia o złośliwość w p rz e d staw ian iu działań w rześn io w y ch ich p u łk u lu b b ra k o b ie ktyw izm u. 12 A rch iw u m I n s ty tu tu im . Gen. Sikorskiego w L o n d y n ie (dalej A rch iw u m IS), sygn. SR 17796.

(8)

prosta. W tym czasie nie m iałem in n ej obsady. U siłow ałem zaradzić tem u, pisząc do p. Zgody (list z 17 V II 1972 r.) z prośbą o pomoc. A ni odpowiedzi, a n i pom ocy nie otrzym ałem . J a k m ia łem k o n sultow ać się z autorem , k tó ry tego sobie nie życzył? O tym , że piszę n a ten te m a t i za jm u ję się p ro b lem aty k ą w rześniow ą, por. Zgoda w iedział od w ie lu lat. W in te res ie ted y w łasnego p u łk u należało pomóc piszącem u. O ty m , że z b ie rałe m m a te ria ły o d ziałaniach arm ii „M odlin” p. Zgoda w ied ział nie ty lk o z m ojego listu, ale i od por. M a­ zura. W łaściw ym sposobem n a p o p raw ien ie m oich w iadom ości dotyczących obsady 1 p u łk u szw oleżerów i ro zbudow anie jej p rz y n a jm n ie j ta k , ja k in n y ch pułków , je s t pomoc w postaci m ateriałó w , k tó ry m i panow ie Zgoda i M azur dysponują. S p ra w a je s t o ty le pilna, że z am ierzam s p ra w y te uzupełnić w przy g o to w y w an ej do d r u k u p racy o dzia łan iach arm ii „M odlin” n a północ­ n y m Mazowszu. W ypada jeszcze dodać, że por. Zgoda nie m a ra c ji u w ażając sw oje d an e za nieom ylne. O bsada pe rso n aln a , u zy sk an a przeze m n ie w m arc u br. od a u to ra przy g o to w y w an ej m onografii 1 p u łk u szw oleżerów , rtm . Z y g m u n ­ ta G odynia, zgrom adzona p rz y pom ocy n a jstarszeg o żyjącego oficera tegoż pu łku, płk. M ichalew skiego, zaw iera trz y ra zy w ięcej nazw isk, n iż to podał m ój polem ista. Oczywiście, że ch ętn ie służę p. por. Zgodzie now ym i znalezis­ k am i archiw alnym i.

2. S tw ierd zen ie b ra k u „ d o ta rcia ” B ry g ad y , ja k ju ż w yżej pow iedziałem , podtrzym uję. Bliżej m ów iłem o ty m w polem ice z por. M azurem .

3. Rozmieszczenie 4 szw adronu o p ierałem n a relacjach , k tó re przytoczy­ łem w przypisach. R elacje te i d o k u m en ty w y d a ją m i się b a rd ziej przek o n y ­ w ające i m ia ro d ajn e od tw ierd zeń p. por. Zgody. Z m ienię sw oje stanow isko, 0 ile będę m ia ł odpow iednie dowody.

4. P o d trz y m u ję stw ierd zen ie co do „błot”, k tó re n ie b y ły b ło ta m i w ty m czasie (suche lato i sucha jesień). B łota te by ły n im i ty lk o w ted y , jeśli się je oceniało w ed łu g m apy. T a k sam o zresztą, ja k sły n n e b ło ta N iem yje w r e ­ jonie M ław y. Jeszcze przed w y b u ch em w o jn y t a k odw odniono n ie k tó re b ag n a w pow iecie p rzasnyskim , że istn ia ły ta m kom p letn ie osuszone połacie (do­ w ód — m em o riał k iero w n ik a ro b ó t m elio racy jn y ch — S. Różka).

5. P ró b a in n e j in te rp re ta c ji stw ierdzenia: „O brońcy poczęli w ierzyć sobie, sw oim dow ódcom oraz broni, k tó rą się p o słu g iw a li” , niż ja to czyniłem , m a nieco z dem agogii, gdyż ja i a u to r w łącznie z p. C ereniew iczem , n a k tórego się powodujemy, jesteśm y jednego zd an ia o postaw ie polskiego żołnierza w e w rz eś n iu 1939 roku.

6. O ty m , że w B rygadzie istn ia ł ppor. S ta n isław R ybka, dow iedziałem się od niego. P a n m g r R y b k a je s t m ajo rem Ludow ego W ojska Polskiego. Cieszy się op in ią człow ieka h o n o ru i stąd n ie m ając roczników oficerskich do sp raw d zen ia tego, co m ów ił m jr R yb k a, ani też pom ocy ze s tro n y p. Zgody 1 Je g o Kolegów, d ałem w ia rę ty m dowodom , k tó re m iałem . R ela cją kpt. W. W. Sobczyka w m om encie p isan ia m ojego a rty k u łu n ie dysponow ałem .

7. G łów ny p u n k t sporu, ja k się. w y d a je, sp row adza się do m ojego tw ie r­ dzenia, że B ry g ad a n ie w y czerp ała do końca m ożliwości oporu. Otóż po za­ po zn an iu się z d odatkow ym i m ate ria ła m i, dotychczas n ie p u b lik o w an y m i, k tó ­ r e stu d io w ałe m w In sty tu c ie gen. S ikorskiego (ak ta oddziału I I I N aczelnego W odza, m eldunki, rozkazy, rozm ow y juzow e n a lin ii S ztab N aczelnego W o­ dza — sztab gen. P rzed rzy m irsk ie g o o raz sztab y w ielk ich jednostek, w chodzą­

(9)

462 Ryszard Juszkiewicz

cych w skład arm ii „M odlin”, jak też relacjam i ta m znalezionym i w k o n fro n ­ tac ji ze znanym i m i m ateriała m i, będącym i w kraju), nie jestem sk ło n n y zm ie­ nić w tej k w estii sw ojego zdania. N a dowód cy tu ję frag m e n ty d o k um entów z pola w alki:

,,a) N a lew ym skrzydle i w śro d k u zgrupow ania arm ii „M odlin” sy tu a c ja bez zm ian — n a k ie ru n k u C horzele-P rzasnysz zaznacza się w y raźn y nacisk n pla n a MBK, k tó ra odeszła n a linię: R udno-Jeziorow e-Ł anięta-O sow iec- -Szlachecki.

b) Stw ierdzono n a odcinku M B K oddziały z 2-ch w ielk ich jednostek n p la z 12 dp n a k ieru n k u C horzele-P rzasnysz i z 1 dp n a k ie ru n k u Ja n o w o -K rzy n o - w łoga — n a odcinku 20 dp. Stw ierdzono oddziały 11 d p n p la n a k ie ru n k u M ław a — przed p ra w y m skrzydłem N B P n a k ie ru n k u Działdowo jednostki 217 dp L andw ery.

c) n p l dotychczas k ie ru je gros sw ych sił n a środek i w schodnie ugrupo­ w an ie arm ii — jego głów ny w ysiłek jeszcze się nie zaznaczył. Dowódca arm ii P rz e d rz y m irsk i gen. bryg. d n ia 2 IX godz. 12.30”.

dok. 136, tele g ra m z 2 IX szefa O ddziału II A rm ii „M odlin” do szefa O ddziału II S ztab u Głównego: „W godzinach 18—19 n p l k o n ty n u o w ał n a ta rc ie n a P rz a ­ snysz i znajdow ał się w odległości 8 km. P rzasnysz godz .15.30 n a szosie z J a ­ n o w a n a K rzynow łogę K olum na b ro n i pane, długości 10 k m w godzinach popołudniow ych n p l n a ciera ł z k ie ru n k u K u k lin a (9 k m pnc-w sch/M ław a) n a w schodni odcinek obrony M ław y rejo n N eu d en b u rg opl pod w ieczór zaobser­ w ow ano n a wzg. K u k lin w y k o n y w an ie p ra c ziem nych — przez Mławą- u n ie ­ szkodliw iono 6 czołgów — 1 lo tn ik nieprzyjacielski zestrzelony n a k ie ru n k u P rzasnysz — pom iędzy M ław ą a L id zb ark iem zachow uje się b iern ie — m ożli­ w e dalsze n a ta rc ie n a Przasnysz — Szef oddziału II a rm ii M odlin” ; dok. 1/16/20, tele g ra m z 3 IX gen. P rzed rzy m irsk ieg o do O ddziału III Naczelnego Wodza: „Na p ra w y m sk rz y d le arm ii »Modlin« silnie n acisk an a M B K opuściła P rz a s ­ nysz opóźniając n a ogólnym k ie ru n k u n a P u łtu sk . 1) zdecydow ałem uderzyć bezzwłocznie 8 dyw izją piechoty w bok n iep rzy jaciela spychającego MBK. U derzenie to będzie osłonięte od północy szczególnie od broni p an cern ej, ocze­ ku ję zaznaczenia tego u d erzen ia w pierw szych godzinach popołudniow ych — niezależnie od w y n ik u tego uderzenia proszę o zarządzenie obsadzenia p rz y ­ gotow anego n a p u łk piechoty przedm ościa P u łtu sk przez oddziały z odw odu Nacz. Wodza, gdyż m am ta m obecny ty lk o 1 bao n ON, a M B K po w a lk ac h ostatnich 2 d n i jest n a d sz arp n ięta ” ; dok. 206, m eld u n e k ppulk. R enckera, szefa O ddziału II A rm ii „M odlin” do dowódcy A rm ii „Modli11” z 3 IX ; dok. 1/16/27, m eld u n ek sy tu a cy jn y dow ódcy A rm ii „M odlin” do szefa S ztab u Naczelnego W odza z 3 IX; dok. n r 1/1/61, T eleg ram szefa O ddziału II A rm ii „M odlin” do szefa O ddziału II Sztabu G łów nego z 3 IX ; dok. n r 157, k o m u n ik a t in fo rm a ­ cy jn y n r 3 S z tak u Naczelnego W odza z 3 IX; dok. n r 241, rozkaz dow ódcy A rm ii „M odlin” n a dzień 4 IX + załącznik do rozkazu L. 1404/27/ iii. Op.: „Zam iar: przegrupow ać się w ciągu nocy n a linię w zgórz pnc. las O pinogóra — rej. S zulm ierz — rej. Przasnysz, gdzie staw ić ponow ny opór. N a k ie ru n k u L idz­ b a rk — P łock rozpocząć opóźnianie dopiero pod naciskiem .

Z ad an ia W. J.:

20.DP. w składzie dotychczasow ym w ciągu nocy opuści pozycję m ław ską i p rzeg ru p u je się n a las O pinogóra, gdzie bronić się będzie n a rozpoznanej

(10)

u p rzed n io pozycji w łączności z 8.DP. Na k ie ru n k u M ław a-S trzegow o opóźniać oddziałem wydzielonym .

8.DP. po w y k o n an iu nakazan eg o u d erzenia w k ie ru n k u pnc. p rz e g ru p u je się w ciągu nocy obronnie w rej. Szulm ierz, zam ykając k ieru n k i: G ru d u sk -C iechanów i P rzasnysz-C iechanów . U trzy m ać ścisłą łączność oddziałem styczności z 20.DP., k tó ra w ciągu nocy odejdzie z M ław y do obrony n a wzg. pnc. las Opinogóra. Osłonić się od w schodu i u trzy m ać styczność z lew ym sk rzy d łem Maz. BK., k tó ra pozostaje n a dotychczasow ych stanow iskach.

Now ogr. BK: przyjdzie do opóźniania n a n ak azan y m k ie ru n k u dopiero pod naciskiem . O św icie w y k o n a większością sw oich sił u d erzen ie skrzydłow e n a np la pod M ław ą, celem u łatw ie n ia odejścia 20.DP.

Mazow. BK: z ad a n ie ogólne bez zm ian. Z ajm o w an ą obecnie linię jak najr- dłużej utrzym ać, ubezpieczając w schodnie skrzydło 8.DP., z k tó rą u trzy m ać styczność. W razie biernego zachow ania się n pla działać zaczepnie, szczególnie n a lew y m skrzydle.

Łączność: przez ośrodek łączności A rm ii Ościsłowo czynny od g. 5.00 dn ia 4 IX.

S aperzy: Dca 20.DP. odeśle z n ajd u jącą się dotychczas w dyspozycji dcy 79. pp. 1/60. kom p. sap. do 60. b. sap.” ; dok. n r 212, tele g ra m dowódcy A rm ii „M odlin” d la O ddziału III Sztabu Naczelnego W odza z 4 IX 1S.

8. P o w o ły w an ie się por. Zgody n a w ysoki a u to ry te t dow ódcy B ry g a d y płk. K arcza, n a zasadzie, iż w y d a jąc rozkazy w iedział co robi — je s t niesłuszne. P łk. K arcza, u talen to w an eg o oficera, k tó ry zginął po b o h a te rsk u w obozie kon­ cen tracy jn y m , darzę osobiście w ielk im szacunkiem . Z fak tó w ty c h nie w y n ik a jed n ak , aby d y sk u sja b yła zbędna tylko dlatego, że p. p u łk o w n ik p ow inien w iedzieć lepiej. Otóż p ra g n ę a u to ra zapew nić, iż poza m n ą z n iek tó ry m i roz­ kazam i dow ódcy B ry g a d y n ie zgodzili się rów nież i jego oficerow ie (dowody — re la c je w m oim archiw um , W ojskow ym In sty tu cie H istorycznym i arch iw u m In s ty tu tu gen. Sikorskiego). P recy zy jn iej rzecz u jm u jąc, należałoby stw ierdzić, że płk. K arczow i ty lk o w y daw ać się mogło, że rozkazy jego b yły słuszne w d a ­ n ej sytuacji. P o d k re śla m słowo — w ydaw ało — gdyż m iał za m ało środków do oceny ówczesnego pola bitw y. N a pew no nie dysponow ał ty lu e lem en tam i do oceny sy tu acji, k tó ry m i d y sponuje w spółczesny histo ry k . D ow ódca B rygady podejm ow ał niek ied y decyzje błyskaw icznie, n a podstaw ie n iejed n o k ro tn ie okruchów wiadom ości o niep rzy jacielu , ja k też sy tu acji n a skrzydłach u sw o­ ich sąsiadów. Wiadomości, k tó re otrzy m y w ał, grom adzone by ły zaledw ie n a p rzestrzen i k ilk u godzin, a ja np. grom adzę je w ciągu 20 lat. Z ty ch przyczyn m am szerszą możliwość oceny, niż to wów czas byw ało — chociaż nie tw ierdzę, ab y m się n ie m ógł m ylić, ale przyznam się do pom yłki ty lk o pod n a p o re m faktów .

13 A rch iw u m IS, d o k u m e n t n r 62, te leg ram szefa szta b u II O ddziału do płk. B ienia z 1 IX 1939; A k ta O ddziału III S ztab u N aczelnego Wodza — k o m u n ik a t in f o r m a c y jn y n r l O ddziału II S ztab u NW z 1 IX; d o k u m e n t n r 1/40, m e ld u n ek s y tu a c y jn y A rm ii „M odlin” z 1 IX; d o k u m e n t n r 72, m e ld u n e k s y t u a c y j n y A rm ii „M o d lin ” z 2 IX ; d o k u m e n t n r 1/16, m e ld u n ek sy tu a c y jn y A rm ii „M odlin” z 2 IX; d o k u m e n t n r 118, m e ld u n e k s y tu a c y jn y gen. E. P rz ed rz y - m irsk ieg o do szefa S ztabu N aczelnego Wodza z 2 IX; d o k 1/16/12, te le g ra m d o w ó d cy A rm ii „M o d lin ” do Szefa S ztab u N aczelnego z 2 IX.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na podstawie podziału stawów, który znalazłeś w epodręczniku, odpowiedz na pytanie, jakie połączenia znajdziesz w swoim ciele w następujących miejscach:. między

Ruprechta, przekazanego kolonii polskiej we Wiedniu i administrowanemu przez polskich duchownych, jak również w nader aktywnych staraniach mojego ojca o zachowanie w

w ustawie z dnia 28 listopada 2003 roku 0 swiadczeniach rodzinnych 15 ilekroc jest mowa o rodzinie - oznacza to odpowiednio nast~pujl\_cych czlon- k6w rodziny: malzonk6w,

Rak tedy rzecze: „Rodacy, Musimy się wziąć do pracy, Mam pomysł zupełnie nowy - Zacznijmy kuć podkowy!”?. No, ale cóż, kiedy ryby Kuły tylko na

Nauczyciel przedstawia uczniom cele zajęć. Dzieli klasę na małe zespoły. Każdy z nich otrzymuje duży arkusz papieru z napisanym hasłem „Mała Ojczyzna”. Uczniowie w grupach

6 Nie można przecież sensownie walczyć o zachowanie przy życiu czegoś, co już dawno przestało istnieć, kiedy zostaje się postawionym pod ścianą, z rękoma podniesionymi

Jaka to mogła być liczba? Zaznacz wśród liczb poniżej wszystkie pasujące liczby.. GDZIE JEST MOJA PARA – CZYLI O ROZUMIENIU LICZB I ICH ZAPISU, CZ. Połącz w pary

Jaka to mogła być liczba? Zaznacz wśród liczb poniżej wszystkie pasujące liczby.. GDZIE JEST MOJA PARA – CZYLI O ROZUMIENIU LICZB I ICH ZAPISU, CZ. Połącz w pary