Kronika
677
W śró d kilkudziesięciu publikacji P . Costabela n a uw agę zasłu gu je p rzede w szystkim książka Leibn iz et la dyn am iqu e (Paris 1960), Od 1956 r. P. .Costabel p e ł- ni fu n k cję sekretarza francuskiej G rupy N arodow ej H istoryków N au k i, a od 1961 r. — redaktora „A rch ives Internationales d’H istoire des Sciences” . C zło n k iem rzeczyw istym M iędzyn arod ow ej A k ad em ii H istorii N auki został on w 1063 r.Zebranie ogólne A k ad em ii pow ołało zarazem je j w iceprzew odniczących; zo stali n im i: A listair C. Crom bie, historyk nauki z O ksfordu znany czytelnikom p o l skim z przełożonej książki Nauka średniow ieczna i początki nauki n o w o ż y t n e j 5; Charles Coulston G illispie z uniw ersytetu w Princeton (Stany Zjednoczon e), a utor m . in. zarysu rozw oju now oczesnego przyrpdoznaw stw a T h e Edge o f O b je c tiv ity (Princeton 1960); W illy H artn er, historyk nauki średniow iecznej z F ra n k fu rtu nad M enem .
Z d ysk u sji nad ogóln ym i zagadnieniami historii nauki i techniki
A S P E K T Y S O C J O L O G IC Z N E I P O R Ó W N A W C Z E U JĘ C IE H IS T O R II N A U K I N A P R Z Y K Ł A D A C H Z X V I I I W .
C Z E S K O - S Ł O W A C K O - P O L S K I E S P O T K A N I E N A U K O W E
W łączenie do treści i zakresu badań historycznonaukow ych, obok m on ogra ficznych badań rozw oju nauki w poszczególnych krajach (w edług epok czy dyscy
plin) oraz badań syntetyzujących powszechną historię nauki czy odpow iednich
nauk, także badań porów naw czych, podejm ow anych w e w spółpracy m ię d z y n a ro -t dow ej, pozw alających trafniej i dokładniej precyzow ać poglądy n a specyfikę roz w o ju nauki w określonym kraju , a przede w szystkim poglądy na ogólne_ p ra w i dłow ości i podstaw ow e praw a rozw oju nauki — taki w spólnie sform ułow any p o stulat doprow adził do czesk o-słow acko-p olsk iego spotkania naukow ego (Strażne w C zechosłow acji, 26— 28 I X 1964) ł.
M ateriały do w stępnej dyskusji przygotow ali ną to spotkanie: prof. K azim ierz O pałek o rozw oju nauki w Polsce w X V I I I w . oraz dr Luboś N o v y i dr J ose f Sm olka o rozw oju nauk m atem atycznych, przyrodniczych i technicznych w ty m sa m ym w ieku w Czechach. Otw arcie spotkania m etodologicznym referatem prof. P a w ła R ybickiego A s p e k ty socjologiczne w historii n a u k i2 uw ydatniło, że history
cy nauki postulujący badania porów nawcze koncentrują uw agę na społecznych
5 W a rszaw a 1960; por. recenzję o tym dw utom ow ym dziele w nrze 3/1962 „K w artaln ik a ” .
* Zain icjow an a przez m iędzynarodow e sy m p ozju m pośw ięcone ogólnym zagad nieniom historii nauki i techniki w Jabłonnie w 1963 r. (17— 2 1 I X ) dyskusja zatacza szerokie kręgi i znajduje kontynuację na forum różnych kon ferencji i spotkań naukow ych. P rzykładem są m .in cztery konferencje, które odbyły 's ię w latach 1964— 1965 w C zechosłow acji, N R D i Z S R R ; sprawozdania z tych konferencji zesta w iliśm y w n iniejszym num erze.
1 Por. w stępne sprawozdanie z tego spotkania w „K w artaln ik u H istorii N a u k i i Techniki” , nr 3/1965, ss. 489— 490.
2 Por. w ypow iedzi na ten tem at: P. R y b i c k i, O n iek tórych problem ach historii
nauki. ,¿Kw artalnik” , nr 2/1957, ss. 349— 353; i d e m , T h e Sociological Standpoint in
the G eneral H istory o f Science. W zbiorze: A c te s du I X e Ccm gres International
d’H istoire des Sciences. Barcelona— Madrid 1— 7 S e p te m b re 1959. B arcelona— P a ris 1960, ss. 690— 693; por. też: i d e m , O zastosow aniu n iek tórych k on cep cji socjolog ii
w ie d z y do historii nauki [om ów ienie referatu i dyskusji nad n im w in fo rm a cji! I. S t a s i e w i c z i L. H a j d u k i e w i c z , Posiedzenia Z es p o łó w : M etod ologii,
878
Kronikauw arunkow aniach i konsekw encjach rozw oju nauki i szczególnie interesują się ich w yjaśnianiem zarówno w odniesieniu do konkretnych faktów historycznych, jak i z punktu widzenia teoretycznego.
Prof. R ybicki scharakteryzow ał na w stępie socjologię w iedzy jako dział socjo logii bardzo m ło d y , kształtu jący się dopiero w X X w .; źródła socjologii w iedzy w yw odzą się zarówno z m aterializm u historycznego M arksa i pom arksow skiej in terpretacji zjaw isk społecznych, jak i z pozytyw izm u, z socjologistycznej filo zofii D u rk heim a; n a płaszczyźnie pozytyw izm u duży w kład do socjologii w iedzy w nieśli rów nież Polacy — L u d w ik G um plow icz i potem Stefan C zarnowski. M ło dy w ie k tej dziedziny i jej dosyć skom plikow ana genealogia oraz je j inspiracje spra w ia ją , że przysparza ona zainteresow anym trudności m erytorycznych, term inolo gicznych i m etodologicznych, a czasem budzi nieporozum ienia. N ależy przy tym pam iętać, że istnieją dw a pojęcia: szersze — socjologia w iedzy, węższe — socjologia n au k i; analogicznie rozróżnia się historię w iedzy i historię n a u k is.
W iedza oznacza w yobrażenia zbiorowe, płody „um ysłu zbiorow ego” egzystujące w świadom ości konkretnego, historycznego społeczeństw ^, dotyczące m. in. nauki, ale także sztuki, filozofii, religii itd. N au k a oznacza m . in.: albo określoną dziedzi nę działalności ludzkiej, albo kom pleks wyobrażeń indyw idualnych, w ytw orów czy system ów specyficznego rodzaju w iedzy — płodów um ysłu jednostkow ego twórcy czy odkryw cy lub swobodnie zrzeszonej grupy jednostek.
Początkow o socjologia w iedzy zajm ow ała się niem al w yłącznie problem atyką zależności w iedzy od czynników społecznych. N iektóre now sze ujęcia uwzględniają rów nież zagadnienia społecznej fu n k cji w iedzy, a przede w szystkim społecznej fu n k cji nauki, itzn. starają się określać, jakie następstw a dla organizacji stosun k ó w m iędzy ludźm i i w ogóle dla życia społecznego pociąga pow staw anie i szerze nie się odkryć, koncepcji czy system ów n a u k o w y c h 4.
P ew n e punkty widzenia socjologii nauki (rozum ianej jako część socjologii w ie dzy) m ogą być dla historii nauki przydatne. O ile próby w yw odzenia bezpośred n ie j zależności konkretnych koncepcji czy system ów naukow ych od określonych w aru nk ów społecznych na ogół zawodzą, to podejście socjologiczne do nauki jako dziedziny działalności rozszerza horyzonty badaw cze historii nauki i m oże przy czyniać się do w yjaśniania takich zjaw isk w rozw oju nauki, jakie innym ujęciom staw iają opór. Spośród w ielu zadań przedłożonych socjologom nauki w y m ień m y: badania nad pochodzeniem społecznym i rekrutacją ludzi nauki oraz nad zm ienia jącą się pozycją społeczną ludzi nauki w różnych środow iskach i różnych czasach; analizy form organizacyjnych upraw iania działalności n au k ow ej; studia nad pro fesjon alizacją n auk i; w yjaśnianie roli środowisk intelektualnych w rozw oju nauki oraz p ogląd ów tych środow isk na znaczenie i zadania działalności n au k ow ej; usta lanie rozm ieszczenia przestrzennego środow isk naukow ych na tle w szystkich ukła dów odniesienia — gospodarczego, kulturalnego, politycznego itd.
W spółczesna socjologia w iedzy m a tendencje do badania nauki w perspekty w ie ogólnoludzkiej i do pochopnych generalizacji; jest pożyteczniej, zwłaszcza dla historii nauki — taką tezą zakończył referat prof. Rybicki — jeżeli socjologia nauki albo historia nauki zainteresowana aspektam i socjologicznym i bierze na w arsztat
3 P o r.: S. N o w a k , Z zagadnień p ostęp u n aukow ego. Z w iązki postępu nauki
z całokształtem p ostęp u społeczn ego. .¿Kwartalnik” , nr 1/1956, ss. 21— 44; oraz; H . D i n g l e , M iejsc e historii nauki w św iecie w ied zy. Ib id em , nr /1/1958, ss. 3— 7. 4 Zagadnienie to stanowiło tem at trzeciej części m iędzynarodow ego sym pozjum w Jabłonnie; p o r.: A . Z v o r y k i n e , Social A sp ec ts o f the S cientific and T ech n o
logical P ro g ress; E. O l s z e w s k i , L ’action de la technique sur V h om m e; D. J. S t r u i k , T he In flu en ce o f M ercantilism on Colonial S cience in A m erica ; D iscu
ssion (E. O lszew ski, J. Sulow ski, G . M . D obrov, J. R . Ravetz, R . S. Cohen, A . G ella). „O rganon ” , t. i , 1064, ss. 99—4 6 3 .
K ron ika
679
system atycznej pracy badaw czej problem y ograniczone w czasie i przestrzeni,
a
jednak składające się n a całość upraw niającą do w nioskow ania, jak np. określe nie czynników społecznych decydujących o odrębnościach rozw oju nauki w danym okresie w danej społeczności n arodow ej; porów nanie w y n ik ó w w ielu tego rodzaju przedsięw zięć bąplawczych zbliża bow iem do lepiej uzasadnionych u o g ó ln ie ń 6.W dyskusji nad referatem prof. R ybickiego zabierali głos ko lejn o: dr Irena Seidlerovâ (ponadto w dalszej kolejności po raz drugi), M aria W ład yczan ka, dr Irena Stasiew icz (2 razy), d r Leon S z y fm a n (2 razy ), dr Z b ig n ie w B ezw iński (2 razy), dr Sm olka, Jaroslav F olta, Z d en ék H orsky, prof. Eugeniusz O lszew ski, dr Jan Tibenskÿ, dr N o v ÿ , doc. Aleksan der G ella (2 razy), Barbara K uźnicka.
C harakterystyczne, że dysku sję zapoczątkow ały w ypow iedzi odzw ierciedlające zaniepokojenie historyków nauki niejasnościam i teorii i m etodologii socjologii wiedzy.
Teza, żę „b y t społeczny ludzi określa ich świadość” jest praw dziw a; jeżeli je d nak w praktyce badaw czej rozłączyć ją z m arksistow ską m etodą dialektyczną — w y raził zastrzeżenie dr S zyfm an — a połączyć z pozytyw istyczn ym założeniem m etod o logicznym o bezw zględnej aprioryczności siły społecznej, to m usi dojść do m eta fi zycznego interpretowania tej tezy, a w ięc do postaw ienia w artości nau k ow ej badań socjologicznych pod znakiem zapytania. D r Seidlerovâ zastanaw iała się, czy dla m arksistow skiego historyka nauki, który w szystkie aspekty socjologiczne m a stale w polu widzenia, m ożliw e jest w ogóle w yodrębnienie historii nauki i so cjo logii nauki jako osobnych kierunków badaw czych. W odpowiedzi M . W ład yczan ka stwierdziła, że w łaśnie w m y śl poglądów D urk heim a dobrze upraw iana historia m oże stać się socjologią. D r N o v ÿ reprezentow ał odm ienne stanow isko dow odząc, że sam odzielna egzystencja każdej z dwóch w ym ienionych dyscyplin jest trw ała, odpowiada bow iem realnym potrzebom i m ożliw ościom b ad aw czym ; dla przykładu przytoczył on zagadnienie genezy dzieła F erm ata, które nie daje się w yśw ietlić m etodam i historycznym i, szansa rozw iązania u jaw n ia się natom iast przy zastoso waniu m etod socjologicznych.
Jednym z głów nych tem atów dyskusji stała się teza doc. G elli, iż zrew idow ać należy specyfikę przedm iotu historii w iedzy, historii nauki, socjologii w iedzy, so cjo logii nauki, przy czym decydującym kryterium jest stopień uw arunkow ania spo łecznego poszczególnych dyscyplin i gałęzi w iedzy; jest to jedyn y sposób p rzezw y ciężenia trudności m erytorycznych, term inologicznych i m etodologicznych. Doc. G ella sprecyzow ał, że historia nauki powinna obejm ow ać tylko nauki przyrodnicze, a w zajem ne relacje m iędzy tym i dyscyplinam i b yły b y przedm iotem socjologii n au k i; nauki społeczne natom iast, a także w zajem n e uw arunkow ania i współzależności poszczególnych nauk czy całej nauki i w szelkich innych zjaw isk i procesów róż nego typu spoza świata nauki, należałyby do przedm iotu historii w ied zy oraz socjologii w iedzy. W ed łu g doc. G elli, podział pracy badaw czej nad rozw ojem nauk na zagadnienia nauk przyrodniczych oraz na zagadnienia nauk społecznych w iąże się z odm iennością praw rozw oju rządzących jedną i drugą sferą; n auk i ścisłe
5 ,Na m arginesie rozw ażań o socjologicznych aspektach w historii nauki w arto zwrócić uwagę na fragm enty świeżo przetłum aczonego na polski rozdziału z k siążki: A . H a u s e r , T h e P h iloso p h y o f A rt. W y d . 2. London 1959. Ż y je m y w dobie socjologicznych interpretacji zdobyczy kulturalnych [...] Socjologia nie posiada k a m ienia filozoficznego, nie czyni cudów ani nie rozw iązuje w szystkich problem ów . Jednak jest ona czymś w ięcej niż tylko w ydzieloną dyscypliną w śród w ielu innych. Jak teologia w średniow ieczu, filozofia w X V I I w ieku i ekonom ia w X V I I I , tak socjologia w naszych czasach jest tą dyscypliną centralną, w okół której skupia się cały pogląd na świat naszego w ieku. U znać upraw nienia socjologii, to opow iedzieć się za racjonalnym porządkow aniem życia i za w alką z przesądam i...” . A . H a u s e r ,
Z akres i granice socjologii sztuki. Przełożyły n a polski D . D an ek i J. K am ion kow a. „Tw órozość” , nr 11/1965, ss. 79, 88.
680
K ronikai przyrodnicze m a ją charakter ahistoryczny i uniw ersalny, nauki społeczne — historyczny i n arodow y; rozw ój tam tych pierw szych jest przede w szystkim autor- geniczny, niezależny, rozw ój tych drugich responsyw ny, to znaczy bezpośrednio zależny od przeobrażeń społecznych, pan u jących doktryn politycznych, w y m og ów ekonom icznych, a także od presji postaw psychicznych i cech charakteru narodo w ego; nauki społeczne znajdują się w stanie perm anentnego przystosow yw ania się do aktualnych potrzeb, a n ow e pokolenia ich przedstaw icieli z reguły zapom inają lub św iadom ie ignorują dorobek poprzedników *.
P oglądów doc. G e lli nikt nie poparł, w y w o ła ły one natom iast dosyć liczne i żyw e sprzeciw y, szczególnie w śród polskich uczestników dyskusji, którzy ju ż nieraz debatow ali na ten tem at na sem inariach i zebraniach Zespołu H istorii M e todologii Z a k ład u H istorii N auki i Techniki P A N 7.
Stanow isko doc. G elli zostało określone przez prof. O lszew skiego jako anachro niczne, ogół nauk bow iem cechuje obecnie dążenie do integracji, pow stają now e dyscypliny na pograniczu dw óch i w ięcej nauk, postępy nauki usuw ają kon sek w entnie bariery spom iędzy zam kniętych daw niej specjalności jedn ej sfery nauk, a n aw et obydw u sfer przeciw staw ionych przez doc. iGellę. N auki społeczne — m ów ił dalej prof. O lszew ski — znajdują się istotnie w stadium przednaukow ym , nie m ają bow iem ogólnego powszechnie przyjętego paradygm atu (w edług n om en klatury T. S . K u h n a ®). W tej sytuacji je st nie tylko socjologia nauki, lecz także historia nauki oraz inne dziedziny dociekań, jak psychologia nauki, ekonom ika nauki itd., które obejm u je łącznie nauka o nauce czyli naukoznaw stw o. Poniew aż znaczenie nauki nieustannie w zrasta, nic w tym dziwnego, że pow stają całe ple jady poglądów i hipotez dotyczących zarówno teorii i m etod n aukoznaw stw a w ogóle, ja k i poszczególnych jego aspektów ; niezw ykle szybki rozw ój tej gałęzi w iedzy, rosnące zainteresowanie nią i zapotrzebowanie społeczne na jej rozstrzygnię
cia m oże jednak doprowadzić do stworzenia paradygm atu ustalającego n a czas jakiś m erytoryczne podstaw y naukoznaw stw a i określającego go jako naukę.
„D ojrzał czas now ego odrodzenia, now ego pogodzenia w iedzy ścisłej z hum a nistyczną...” — cytując S a r to n a 9, dr S zyfm an skrytykow ał pom ysł powrotu do sta rego podziału na sciences i k n ow ledge. Rozróżnienie dw ojakich praw rozw oju — m ów ił dr S zyfm an — dla typów nauki: ścisłej i „nieścisłej” (przy czym im puto w ana tej ostatniej m itom ania, oportunizm itp. kw estion u je nie tylko je j ścisłość, lecz w ogóle naukow ość), pom ijając m erytoryczną nieadekw atność z rzeczyw is tością, m etodologicznie nie tylko nie pom aga w rozw iązyw aniu trudności b ad aw czych, lecz na now o je stwarza. Jakże bow iem — polem izow ał dr S zyfm an — np. dzieje fizyki ew entualnie rozdzielić m iędzy historyka nauki, historyka w iedzy, socjo loga nauki i socjologa w iedzy z uwagi na w yraźnie „ręsponsyW ne” elem enty jej rozw oju, które nietrudno wskazać w odniesieniu do problem atyki np. czasu, prze strzeni, ruchu czy do atom istyki dośw iadczalnej? Jak przy takiej m etodologii po
• Por. szerszą publikację poglądów A . G elli na ten tem at: „O rgan on” , t. 1, 1964, ss! 154— 156 (w jęz. angielskim ; jest to głos w dyskusji nad referatem A . Zw orykina w ym ienionym w przyp. 4); por. też A . G e l l a , S p ołeczn y pragm a tyzm jako tło
r ozw o ju a m eryka ń sk iej socjologii. „K w artaln ik ” , nr 4/1962, ss. 479 i n., passim.
1 Por. sprawozdania w „K w artaln ik u ” : nr 3— 4/1960, ss. 543— 544; n r 3/1963, ss. 461— 462; nr 4/1963, ss. 614— 615; nr 3— 4/1964, ss. 434— 43 7; nr 1— 2/1965, ss. 221'— 222. Por. także artykuły w ,¿Kwartalniku” : W . V o i s ś, O zadaniach i m etod zie hi
storii nauk społeczn ych . N r 1/1958, ss. 9— 50; B . S u c h o d o l s k i , H istoria nauki
a p ro blem jed n ości i w ielorakości m yślen ia n auk ow ego. N r 1/1060, ss. 3— ¡16.
8 Por>: T . S . K u h n , T h e Structure o f S cientific R evolu tion s. C hicago 1962; i: re cenzję z tej książki w „K w artaln ik u ” , nr 4/1963, ss. 559— 564.
9 F . S . B o d e n h e i m e r , G eorge Sarton, jeg o testam ent. „K w artaln ik ” , nr 1/1957, s. 192; zob. też: L . S z y f m a n , O n iek tórych poglądach G . Sartona na historię
Kronika
681
dejść do „autogenicznych” elem entów rozw oju dojrzew ającego zgodnie z w e
w nętrzną logiką w ciągu kilk u d o b ry ch w ie k ó w odkrycia i sform ułow ania ogólnych o b iek tyw n ych praw rozw oju społecznego? B . K u źn ick a podkreśliła, że koncepcja p onow nego odgraniczenia nauk - przyrodniczych od n au k społecznych je st sztuczna i zbędna rów nież z uw agi na współczesne tendencje do badań w k raczających rów no cześnie W obydw ie sfery, np. badania rozw oju pojęcia gatunku.
W y p o w ie d ź dra B ezw ińśkiego pow iązała pterw szą, ogólną część kon ferencji
ż drugą, szczegółow ą. W łaśn ie w ie k X V I I I dem onstruje w yraźnie — p o d jął p o le m ik ę
dr
Bezw iński — oddziaływanie na rozw ój całej n auk i i posżczególnych dyscyplindw óch W ym ienianych tu praw jednocześnie, w e w zajem n ym zw iązku i w spółzależ ności. U jęcie stanu i rozw oju n a u k . przyrodniczych w X V I I I w . ahistorycznie,
■l punktu widzehia tylk o im m anentnej logiki ich rozw oju im plikow anej przecież wów czas przez rew olucję n aukow ą X V I I w ., kazałoby stwierdzić niezrozum iały k ry zys twórczości n au k ow ej, ale nie pozw oliłoby już na rozpoznanie i Ocenę procesu
o zasadniczym znaczeniu, który m usiał otw orzyć sw obodne drogi przed kontynu ato ram i dzieła w ielkich poprzedników. Bodźce do d a lszego ' postępu n au k p ow stały bow iem wów czas na innej płaszczyźnie — uw arun k ow an ia społecznego rozW oju nauki. ¡Rewolucja społeczna końca X V I I I w . upraw om ocniła w nauce kryteriu m rożu m u (zam iast w ia ry ), autorytet eksperym entu i obserw acji (zam iast postulatu zgodności z Biblią), cel realizacji postępu społecznego i rozw oju ekonom iki narodo
w e j (zam iast kosm opolitycznych celów teologicznych i filozoficznych). T a k w ięc
em ancypacja św ieckiej m y śli poznaw czej i laicyzacja środow iska naukow ego
w X V I I I w . b yła logicznym i koniecznym dopełnieniem rew olu cji n au k ow ej w X V I I w ., b y um ożliw ić triu m f nauki now oczesnej w X I X w.
P rof. R ybicki w podsu m ow aniu stwierdził, że jedna m oże być' tylk o historia nauki i jedna socjologia nauki; m iędzy przyrodoznaw stw em i naukam i społecznym i pow staje coraz w ięcej trw ałych pom ostów , zarówno m etodologicznych, ja k i m ery to ry c zn y c h 10, jednak ow e są także praw a ich rozw oju. W a rto m oże natom iast w rócić do analizy kategorii podstaw ow ej: pojęcia n auki. H istoryk i socjolog odrzucają dogm atyczną definicję nauki, poniew aż badają n aukę w rozw oju , w procesie kształtow ania się, rozkw itu i uipadku; a zatem nie w olno im ignorow ać tego, co b yło przed nauką (np. alchem ii przed chem ią, astrologii przed astronom ią), ani tego, co przestało b yć nauką w dzisiejszym stanie w iedzy (np. teorii flogistonu. teorii preform acji). G dzie jednak szukać granic nauki? Co m ogą i p o w in n y objąć n au k i o nauce, ńie rozpraszając sił i środków badaw czych, ale nie p o m ija ją c żad nego aspektu zjaw isk a?
W drugiej części spotkania naukow ego w ysłuchano referatów prof. O pałka oraz drów N o v y ’ego i S m o lk i11-. U zupełnieniem tego ostatniego opracow ania było obszerne zobrazow anie rozw oju nauki w X V I I I w . w Słow acji przez dra T ib e n - sk y ’ego i dra Jozefa V lachovića.
O św iecenie w Słow acji, egzystu jącej w ów czas w granicach K o ro n y W ęgiersk iej, splata się ściśle , z ośw ieceniem w ęgiersk im ; S łow acja bow iem od dziesięcioleci p rzy jm ow ała uchodźców węgierskich spod okupacji tureckiej, a w śród nich licz
10 P o r.: P . R y b i c k i , On the Relation B e tw e e n the Natural S cien ces and
H um anistic K n o w led g e. „K w artaln ik ” ¡(„Quarterly Journal [...]”), nr spec. 1962, ss. 55— 7,2; I d e m , S cien ces sociales et scien ces naturelles. Q u elqu es a spects m é th o
dologiques com m u ns. „O rganon ” , t. 2, il(965, ss. 17— ¡35. Zob. też: J. G i e d y m i n ,
Counterfactual Q u estions and In feren ces in the Natural and Social S ciences.
W zbiorze: X I C o n grès International d’H istoire d es Sciences. S om m aires. S ection
N o. 1, 2 et 3. Varsovie— Cracovie A o û t 24— 29 1965, ss. 13— 14.
11 A rty k u ły opàrte o te referaty zam ieszczone są w niniejszym num erze
682
-K ronikanych przedstaw icieli św iatłej, postępow ej szlachty. Słow acja w X V I I I w . nie w n iosła co praw da twórczego w k ładu do św iatow ego nurtu n ow ej nauki, ale ce chow ał ją w ów czas w zrost poziom u, postępowość i ruchliw ość życia naukow ego. M ocn o zakorzeniona reform acja inspirow ała w S łow acji przez cały w iek X V I I i n aw et jeszcze w początkach X V I I I w . pow stania antyfeudalne, antyhabsburskie i antykatolickie. U trzy m y w a ły się postępowe tradycje kolegium protestanckiego w P reszow ie, pielęgnującego tradycje iKom ensky’ego i B acona; istniało protestanckie szkolnictw o niższe. Protestancka inteligencja słow acka kształciła się na uniw ersy tetach w W ittenberdźe, H a lle, Jenie czy naw et w Utrechcie, podsycając potem życie p row incjonalnych ośrodków m iłośn ik ów n auk ; np. w K ieżm a rk u ośrodek taki istniał w o k ó ł w ydaw anego pryw atnym nakładem czasopism a „A cta Eruditorum Pannoniae” . A wreszcie rozbudow ane górnictwo i hutnictwo słow ackie — ze sto sunkow o w ysoko rozw iniętą techniką i technologią, choć W iedeń w yznaczył im tylko rolę dostaw ców surow ców i półfabrykatów dla austriackiej gospodarki — także tw orzyło środow isko skłonne do ferm entu um ysłow ego, sprzyjające now inom i postępowi.
W takich w arunkach ostoją naukow ą słow ackiego oświecenia stał się jezuicki uniw ersytet w Trnaw ie (1(635— 1777), pierw szy i długo jedyny W granicach W ęgier, po 142 latach istnienia przeniesiony ze S ło w a c ji do Budapesztu. Bodźce społeczne uczyniły ten uniw ersytet podatnym na w p ły w y św iatow ych postępów em piryzm u, nauki eksperym entalnej i m etodologii in dukcyjn ej, w konsekw encji uległ on naw et pew nej laicyzacji. T radycjonalny arystotelizm został tu porzucony już na prze łom ie w iek ó w X V I I i X V I I I . A ntyscholastyczne podręczniki tego uniw ersytetu opie rały się o autorytet Bacona, G alileusza, Gassendiego i K artezjusza, ale w krótce w szystkich zaćm ił N ew ton. N a jb u jn iej rozw ijało się, oczywiście, przyrodoznaw stwo.
N auki przyrodnicze i techniczne znalazły w krótce drugi pom yślny teren upraw y w S łow acji w założonej w 1763 r. akadem ii górniczo-hutniczej w B ań sk iej Szczaw nicy. D ostarczała ona fach ow ców zaczynającem u rozw ijać się szybciej (w w aru n
kach nieustannych antyfeudalnych w alk chłopstwa) przem ysłow i słow ackiem u
(górnictwo, budow a m aszyn), a także gospodarce i nauce innych k rajów . W aka dem ii tej studiow ał m . in. chem ik Stanisław a1 A u g u sta O k ra sze w sk i12, ona kształciła specjalistów dla W ieliczki. N ależy rów nież w spom nieć, że w Słow acji p ow stał w tedy (1763 r.) projekt zorganizowania akadem ii n au k ; koncepcje autora projektu. A d a m a Frantiśka K o la fa , dotyczące pozycji i roli społeoznej nauki (napraw a spo łeczna przez naukę i oświatę) b yły zbliżone do koncepcji K o łłą ta ja .
W łącznej dyskusji nad referatam i zabierali kolejno głos: dr Tibensky, prof. O lszew ski (4 razy), dr N o v y (3 razy), V á c la v L o m ić, Z . H orsky (2 razy), dr S tasie- wicz (2 razy), dr B ezw iński, dr ¡Szyfman (3 razy), prof. R ybicki, dr Seidlerová, dr Sm olka, Bohdan Jaczewski, doc. .Gella, V e ra Spudilová.
N a tle referatów rysu jących bardziej szczegółowo w arunki społeczne i ekono m iczne na ziem iach czeskich i w Polsce w X V I I I w . prof. O lszew ski podkreślił niezw ykle istotną dla rozw oju nauki zasadniczą różnicę ówczesnych w aru nk ów poli tycznych w obydw u krajach. K atastrofa narodow a nastąpiła w C zechach na po czątku X V I I w ., w Polsce — w końcu X V I I I w . W C zechach katastrofa" ta łączyła się z w yniszczeniem fizyczn ym lub trw ałą em igracją całej aktyw niejszej społecznie
12 C iek a w e szczegóły i kom entarze na tem at tych studiów oraz ich związku z eksperym entam i I. B orna podaje a rtyk u ł: W . H u b i c k i , T io i geneza pow stania
podręcznika „C h em ia i mineralogia” O kraszew sk iego [...]. „Stu dia i M ateriały z D zie jó w N au k i P o lsk ie j” . Seria C „H istoria N au k M atem atycznych, F izy k o -ch e m icznych i G eologiczno-geograficznych” , z. 8, 1964. ss. 15, 16. Por. też inne dane o akadem ii w B ań sk iej Szczaw nicy w dziale Z czasopism w niniejszym numerze, s. 660.
K ron ika
683
i kulturalnie części narodu. Toteż regenerujący się pow oli i ograniczony w rozw oju naród odbudow uje sw oją kulturę, wiążąc ją z istniejącym i, dostępnym i w artościam i specyficznej kultury w ielon arodow ej m onarchii habsburskiej. O ile m ożna w y m ienić w ie le czeskich nazw isk w nauce X V I I I w ., to język czeski jako język n au k i n ie istnieje do X I X w . Inne jeszcze trudne p roblem y nasu w a historia nauki w p o zbaw ionej niepodległości S ło w a c ji — egzystującej także w państw ie w ielonarodo w y m — w zw iązku z naporem zarówno m adziaryzacji, jak germ anizacji. W Polsce natom iast utrata niepodległości następuje w okresie intensyw nego rozw oju patrio tycznej ideologii postępow ej, rozk w itu język a, kultury, sztuki i nauki narodow ej, w czasach w y ją tk ow eg o rozbudzenia sił tw órczych. Toteż data 1795 r. m a drugo rzędne znaczenie w rozw oju nauki i w ogóle całej kultury polsk iej, pierw sza tam a zaznaczy się w periodyzacji pod datą 1831 r. Słusznie podkreślił prof. O pałek obyw atelskie i patriotyczne pobudki, które kierow ały polską naukę na tory p ra k -
tycystyczno-utylitarn ego zaspokajania palących potrzeb praktyki w zacofanym
kraju. A le te same pobudki stanow iły zarazem jeden z czynników sprzyjających naw iązaniu przez naukę polską am bitnego dialogu z postępow ą nauką europejską i nie b y ły nieobecne u kolebki oryginalnego w kładu polskich uczonych do p o w
szechnego rozw oju nauk. •
t Przykład, że rozbudzenie świadom ości i am bicji narodow ej stało się w Polsce rów nież czynnikiem rozw oju nauki, przypom niała dr Stasiew icz, w y m ien iając głośną polem ikę Bohom olca z M ignonim W obronie uzdolnień P o la k ó w ; dr Stasiew icz postulow ała rów nież, b y zrew idow ać pogląd na stopień reproduktyw ności przeno s z o n y c h na polski grunt w pierw szym okresie oświecenia obcych osiągnięć ze
w zględu na ich daleko idące przetw arzanie i przystosow yw anie do polskich w a runków . Bardzo interesującą reflek sję o w p ły w ie postępow ych idei ogólnoludzkich i bliższego „tła hum anistycznego” na twórczość w zakresie nauk ścisłych w y p o w iedział Z . H o rsk y : linia rozw oju idei astronom icznych w X V w . w znosiła się 0 w iele szybciej niż linia rozw oju odpowiednich instrum entów badaw czych; w C ze chach natom iast w drugiej poło w ie X V I I I w. szybko postępuje rozw ój coraz dosko n alszych instrum entów , a jednak idee naukow e rodzą się z w ielkim trudem .
W zw iązku z referatam i padały liczne uwagi szczegółow e; uw agę dyskutantów zw róciły pew ne podobieństw a i różnice rozw oju nauki w trzech krajach, sugerujące
pożytek teoretyczny i m etodologiczny analizy. Lecz najbardziej charakterys
tyczną cechą tej fa zy dyskusji była liczba pytań dotyczących faktografii tem atu, 1 to przede w szystkim — pytań polskich uczestników spotkania do referen tów czeskich i słowackich, które św iadczyły o dalece niepełnej erudycji w zakresie historii nauki sąsiednich k rajów , zwłaszcza w odniesieniu do najbliższego tła p o l skiego oświecenia i obustronnych kon taktów z Czecham i i(Stepling) i S łow acją (K olar, B ań sk a Szczawnica). P rzypom n ijm y, że pierw sza część dyskusji pozw oliła za to w nioskow ać o słabszym bodaj od polskiego zaaw ansow aniu czeskich i słow ac kich badań nad socjologicznym i aspektam i w historii nauki.
A zatem pierw sze, wstępne spotkanie pozw oliło na konfrontację w zaje m n ego przygotowania do w łaściw ej dyskusji i w skazało braki. L ecz zarazem doszło do jednogłośnego uznania w artości badań porów naw czych, które przysparzają nad spo dziewanie owocnych pu n któw widzenia na ogólne i szczególne problem y rozw oju nauki. „Z aryso w a ły się na razie zaledw ie hipotezy — stw ierdził w podsum ow aniu dyskusji prof. O pałek, n aw iązując do podobnie sform ułow anego w niosku dra S m o l ki. — Są one jednak pożyteczne dla krytycznego w yboru zagadnień n a spotkanie następne” . Spotkanie takie jest zaplanow ane na rok 1966.