• Nie Znaleziono Wyników

"Początki nowożytnych nauk społecznych (Epoka Renesansu, jej narodziny i schyłek)", Waldemar Voisé, Warszawa 1962 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Początki nowożytnych nauk społecznych (Epoka Renesansu, jej narodziny i schyłek)", Waldemar Voisé, Warszawa 1962 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

582

R ec en zje

m ocy d la uściśleń źródłow ych i o k re só w p o w sta n ia n ie k tó ry c h p rz e k ła d ó w greckich i ara b sk ic h , k tó r e H e n ry k B a te c y tu je w p rz e k ła d z ie ła c iń s k im 6.

C h a ra k te ry sty c z n ą cechą tw órczości n a u k o w e j i filozoficznej H e n ry k a B a te je s t d ążność d o w y ru g o w a n ia w sze lk ic h sta n o w isk ek stre m isty cz n y ch , stą d w ięc j e ­ go z a m ia r połączen ia filozofii A ry sto te le sa i P la to n a w je d e n sy stem : d iso n a n tes

q u o q u e su p e rfic ia lite r serm ones in te r se P la to n is e t A risto te lis in unarn re a lem concordiam q u a d a m m o d o s e n te n tia redactos, in serere sim ilite r in te n d im u s (P ro e- m iu m , s. 47, w ie rsz e 14— 16). J a k w iadom o, r e z u lta te m w ie lo k ro tn ie p o d ejm o w a­

n y ch p ró b pogodzenia P la to n a i A ry sto te le sa b y ły dość zró ż n ico w an e system y n a u ­ k o w e i filozoficzne, nacechow ane d o k try n a ln y m eklek ty zm em . P o d o b n ie je s t z H e n ­ ry k ie m B ate, k tó r y szczególną sy m p a tię cz u je do filozofii n eo p lato ń sk iej i zgod­ n ie z je j d u ch e m b u d u je w łasn y o b ra z św iata. A u to r te n , ja k w y n ik a z le k tu ry w y d a n e j części, n ie b y ł głębokim filozofem . J e s t g odne uw agi, ja k to ju ż p o d ał p ro f. A. B irk e n m a je r, że w y k a z u je on znacznie w ięcej z a in te re so w a n ia d la n a u k ścisłych i m edycyny. N iem n iej chociaż w re la c ja c h ' sw oich o sta n o w isk a c h n a u k o ­ w ych, te c h n ik a c h b adaw czych w a stro n o m ii iitp. H e n ry k je s t k o m p ilato rem , to je d ­ n a k w n ie k tó ry c h za g ad n ien ia ch filozoficznych s ta ra się z a ją ć sta n o w isk o sam o­ d z ie ln e (np. w a n a liz ie zag ad n ien ia : czy in te le k t je s t fo rm ą ciała. Spec. H I, s. 15).

N ow e k ry ty c z n e w y d an ie S p e c u lu m d iv in o ru m q u o ru n d a m n a tu ra liu m H e n ry k a z B a te sta n o w i c e n n e ź ró d ło d la p o z n a n ia p rą d ó w in te le k tu a ln y c h i sta n o w isk n a u ­ k o w y ch w X II i X I I I w . S podziew ać się p rz e to należy , że całość p ra c y dojdzie ry ch ło w całości do r ą k h is to ry k a n a u k i te g o o kresu.

R y sza rd P alacz

W a ld e m ar V o i s e, P o czą tki n o w o ż y tn y c h n a u k społecznych (E poka R e n e sa n su ,

je j n a ro d zin y i sc h yłe k). „Książka, i W iedza”, W a rsz a w a 1962, s. 390.

K sią żk a p ro f’. W. V oisego je s t p rac ą, k tó rą tr z e b a u zn ać za bardzo» p o zytyw ny w k ła d do n aszej lite r a tu r y n au k o w e j. P o ra z p ie rw sz y n a ta k ą sk a lę n ie ty lk o w lite r a tu r z e p o lsk iej, ale w lite r a tu r z e św ia to w ej p o d ję ta z o s ta ła p ró b a analizy czynników , te n d e n c ji i m etod, w iążących się z p o cz ątk am i n a u k społecznych w epoce R enesansu, ja k o części za g ad n ień w iążący ch się z h is to rią n a u k i w sz ero ­ k im sło w a znaczeniu. J e s t jasn e, że re a liz a c ja p o sta w io n y ch sobie p rzez a u to ra am b itn y c h celów nie b y ła w c a le p ro s ta an i ła tw a ze w zględu n a to, że —- z w y ­ ją tk ie m m oże n ie k tó ry c h ty lk o gałęzi społecznych, ja k np. ek o n o m ia — w iększość p ro b le m ó w n ie b y ła dotychczas n ależ y cie w lite r a tu r z e n a u k o w e j u ję ta i p rz e d ­ sta w io n a . T rz eb a te ż od ra z u zaznaczyć, że a u to r zn a la zł s i? w o ty le tr u d n e j s y ­ tu a c ji, że w p ro w a d z a ją c now e elem e n ty m etodologiczne, o p a r te o m yśl m a rk s i­ sto w sk ą , n ie zaw sze m ógł znaleźć od p o w ied n ie o p ra c o w a n ia sto s u ją c e w ła śn ie t a ­ k ą m etodologię. N iem niej je d n a k , ja k się w y d a je , a u to r w yszedł zw ycięsko z w ie ­ lu tru d n o śc i, z ja k im i się sp o ty k a ł, przed e w szy stk im dzięki te m u , że jego o lb rzy -- m ia w rę cz e ru d y c ja w z a k re sie R enesansu, w szczególności ró żn y c h k ie ru n k ó w spo łeczn ej m yśli n au k o w e j reprezentow lanej p rz e z w y b itn y c h uczonych tego o k resu , pozw oliła m u n a d a n ie szero k ieg o m a te r ia łu d o k u m e n tac y jn e g o , ja k im n ie ro zp o rzą d zał n ik t z dotychczasow ych badaczy naukow ych.

T ru d n o je s t m i w te j ch w ili w chodzić w szczegółow ą a n a liz ę p rac y , choćby d latego, że w n ie k tó ry c h p u n k ta c h czuję się n ie k o m p e te n tn y do» polem izo w an ia

8 T a k w ięc w ła ś n ie w o p a rc iu o te k s ty P ro k lo s a c y to w a n e p rze z H e n ry k a z B a te w S p e c u lu m u d ało się K lib a n sk y ’em u u sta lić d a tę p o w sta n ia p rz e k ła d u łacińskiego k o m e n ta rz a P ro k lo s a do P a rm e n id e sa . Zob. P a rm en id e s n ec n o n Procli co m m e n ta -

(3)

R ec e n zje

583:

z au to re m , p o n ie w a ż n ie je ste m a n i filozofem , a n i socjologiem , lecz ty lk o h is to ry ­ kiem . N a to m ia st w olno m i stw ie rd z ić , że w p ro w a d ze n ie an a liz y n au k o w e j w u ję ­ ciu a u to ra do b a d a ń n a d fo rm o w a n iem się no w o ży tn ej p o sta w y po zn aw czej w n a u k a c h społecznych X V I w., ja k te ż i a n a liz a p o cz ątk ó w n a u k i o sp o łe c z e ń stw ie w d ziełach h isto ry c zn y c h o ra z m y śli społecznej i p o lity c z n e j w d ziełach o p a ń s tw ie i p ra w ie s ą ch y b a tu ta j u ję te w sposób w y cz erp u jąc y , b a rd z o su g e sty w n y i po d ­ n ie ca jąc y za ró w n o d o d y sk u sji, ja k i k o n ty n u o w a n ia n ie k tó ry c h w y su n ię ty c h p rzez a u to ra k o n ce p cji i p roblem ów .

N a su w a ją m i się je d n a k p e w n e re fle k s je w iąż ąc e się z je d n e j stro n y z p e w n y ­ m i u ję c ia m i n ie k tó ry c h z a g a d n ie ń u a u to ra , z d ru g ie j zaś stro n y z sa m y m c h a ­ ra k te re m jego p rac y . ^ ,

W y d aje m i się w ięc, że w n ie k tó ry c h w y p a d k a c h a u to r m oże zb y t sc h e m a ­ ty c zn ie u jm o w a ł p e w n e e le m e n ty w łaśn ie z p u n k tu w id ze n ia m eto d o lo g ii m a rk s i­ sto w sk iej. T a k im p rzy k ła d em , d la m n ie c h a ra k te ry sty c z n y m , je s t np. w ro z d z ia le W p k t. 4 D w ie rzeczpospolite i d w a sp o jrzen ia n a p a ń stw o i sp o łe cze ń stw o —

F ry c z M o d rze w sk i i B odin (s. 269—285). A u to r p rz e c iw sta w ia tu ta j p o g lą d y M o­

d rzew skiego, dotyczące p o s tu la tu rów ności lu d zi z p u n k tu w id ze n ia ich s y tu a c ji w p a ń s tw ie i z p u n k tu w id ze n ia p ra w a , poglądom B odina, k tó ry sam z re sz tą k r y ­ ty k o w a ł p o g ląd y M odrzew skiego. A u to r p o d k re śla w ie lk ą ro lę B od in a w k s z ta ł­ to w a n iu się zało żeń p a ń s tw a ce n tralisty c zn eg o , w iążąceg o się z O kresem w cz esn e­ go k ap ita liz m u . I z ty m zgadzam się całkow icie. N iem n iej w y d a je się, że są tu p e w n e n ied o m ó w ien ia w iążące się ze sta n o w isk ie m M odrzew skiego, choćby d la ­ tego, że p isa ł o n sw o je d zieło w w a ru n k a c h sp ołecznych i g o spodarczych .ówcze­ sn e j P o lsk i in n y c h niż fra n c u sk ie i że jego k o n ce p cje (w ja k im ś se n sie u to p ijn e ) w iązały się je d n a k z in n y m i te n d e n c ja m i p ew n e j p rz y n a jm n ie j części sp o łeczeń ­ s tw a polskiego, k tó r e nieco bliższej an a liz ie p o w in n y b y ły być p o d d an e . U jęcie a u to ra n a d m ie rn ie m oże z ró w n ało sy tu a c ję g o spodarczo-społeczną w ró ż n y c h k r a ­ ja ch , i to rz u to w a ło n a p ew n o n a c h a r a k te r jego ro zw aż ań . N aw iaso w o m u sz ę dodać, że a u to r słu szn ie n ie w p ro w a d z a ja k ic h ś ścisłych g ra n ic ch ronologicznych d la o k re su R e n esa n su po p ro s tu dlatego, że in n e b y ły la ta np. po czątk ó w R e n e­ sa n su w e W łoszech, in n e w e F ra n c ji, in n e w A nglii, in n e W N iem czech, S z w a j­ c a rii i Polsce.

Je śli ró żn ice społeczne, o k tó ry c h a u to r m ów i w je d n y m z ro zd z iałó w (rozdz. I I, p k t. 3, s. 59), s ą p o d sta w ą an a liz y tre śc i i c h a r a k te ru w y p o w iad a n y ch p o g lą d ó w lu b te n d e n c ji poszczególnych uczonych O drodzenia, to je d n a k n ie w szędzie te e le m e n ty s ą ró w n o m ie rn ie uw zględnione. N a sk u te k te g o ch y b a te ż w części III p ra c y , gdzie je s t m o w a o p o cz ątk ac h n a u k i o sp o łeczeń stw ie w d zieła ch h isto ry c zn y c h , a u to r zb y t m oże u p ra sz c z a sy tu a c ję , u z a sa d n ia ją c tezę, że ju ż u w ielu uczonych o k re s u Renfesansu, a zw łaszcza u M acchiavellego i G uicciard in ieg o , is tn ie ją k o n ce p cje stw ie rd z a ją c e ró żn e e ta p y ro zw o ju sp o łe cz eń stw lu d z k ich w o k re sa c h d a w n ie j­ szych. W y d a je się, że te z a t a je s t zbyt sła b o u za sa d n io n a, m im o że w y m ie n ie n i uczeni, ja k i in n i te j epoki, n a w ią z u ją do e le m e n tó w h isto ry c zn y c h ; tr u d n o je d n a k w idzieć w ty c h n a w ią za n ia ch do przeszłości w y su w a n ie p ro b le m a ty k i e w o lu c jo - nizm u w ro zw o ju sp o łeczeń stw ludzkich, o czym a u to r w p ra w d z ie w y ra ź n ie n ie m ów i, ale co p rz e n ik a n ie je d n o k ro tn ie w n ie k tó ry c h je g o w yp o w ied ziach . S łow em , w n ie k tó ry ch w y p a d k a c h w y d a je się, że a u to r n a d m ie rn ie w y so k o o c e n ia peW ne sta n o w isk a te o riopoznaw cze i histo ry czn e, co w m a te ria le źródłow ym n ie z n a j­ d u je całkow itego p okrycia.

D ru g ą s p ra w ą , k tó r ą n ależy p odnieść, je s t p ro b le m cz y te ln ik a p ra c y p ro f. Voisego. P ra c a , ja k w sp o m n iałem , o p a r ta je s t n a o lb rzy m im m a te ria le d o k u m e n ta ­ cy jn y m ; a u to r p o d a je w iele n iesły ch an ie ciek aw y ch w ypo w ied zi m yślicieli, uczo­ nych, p isa rz y z ró żn y c h dziedzin n a u k społecznych, d a je jed n o cześn ie b a rd z o o b fi­ ty m a te ria ł p orów naw czy, k tó ry je d n a k — w y d a je się — b ęd z ie b ard z o tr u d n y do

(4)

584

R ec e n zje

p rz e tra w ie n ia n ie przez p rze cię tn eg o n a w e t, a le p rze z sto jąceg o n a w yższym po­ ziom ie p rzy g o to w a n ia u m ysłow ego cz y te ln ik a polskiego. W szczególności chodzi m i o s p ra w ę , k tó r a rz u c a się n a każd y m k ro k u p rz y le k tu rz e ta k in te re su ją c e j k sią ż k i p ro f. V oiségo — o o lb rz y m ią liczbę n az w isk , ty tu łó w dzieł, ludzi, o k tó ry c h p rz e c ię tn y czytelnik, i n ie ty lk o p rz e c ię tn y czytelnik, m ało sły szał i m a ło w ie. P o m ija m n a z w isk a w y b itn y c h uczonych, sp o ty k a n e w ró żn e g o ro d z a ju o p ra c o w a ­ n ia ch ogólnych, z k tó ry m i p rze cię tn y czy te ln ik m a u n as d o czynienia, bo o sta ­ te c z n ie są o n i w ięcej czy m n ie j znani, chociaż i tu m ia łb y m za strze że n ia co do c h a ra k te ry z o w a n ia n ie k tó ry c h uczonych w późniejszych ro zd z iała ch p racy , gdy się n ie je d n o k ro tn ie o n ich m ó w iło ju ż w ro zd z iała ch w cześniejszych. A le w ażniejsze je s t d la m n ie, że co d o w ielu p isa rz y i m yślicieli, o k tó ry c h m ow a w p rac y , czy­ te ln ik n ie z o rie n tu je się n a p ra w d ę , o ile n ie się g n ie d o ja k ic h ś w y d a w n ic tw ency­ kloped y czn y ch , gdzie zn a jd z ie in fo rm ac je i o życiu d an e g o pisa rz a, o jego p ra c y , o je g o ro li w o k re sie R en esan su . D lateg o te ż w y d a je się, że in fo rm ac je o ty c h p isa rz a c h p o w in n y się b y ły zn aleźć w n ie co sz erze j o p rac o w a n y m in d e k sie b io - i bib lio g raficzn y m , z a stę p u jąc y m o b ec n y sk o ro w id z nazw isk . Sądzę, że d la k ażd eg o cz y te ln ik a , niie ty lk o polskiego, b y łoby to b a rd z o pożyteczne.

K ończąc, m u sz ę ra z jeszcze p o d k reślić, że u w aż am k sią żk ę za b ard z o w a r ­ to śc io w ą z p u n k tu w id ze n ia d o ro b k u naszej lite r a tu r y n a u k o w e j i sądzę, że n a le ­ żałoby j ą w ja k iś sposób (poza k ró tk im streszczen iem fra n c u sk im i ro syjskim ) u d o stę p n ić czy teln ik o w i zagranicznem u.

S ta n is ła w A rn o ld

A M E R Y K A Ń S K I H IS T O R Y K H U TN IC T W A Ż E LA ZA O H U TN IC TW IE NA SŁO W IA N SZC ZY ZN IE

W u zu p e łn ie n iu re c e n z ji J. P iask o w sk ieg o z k sią ż k i T. A. W e rtim e ’a T he Corning o f th e A g e o f S t e e l 1 chciałbym p o d k reślić w te j k sią ż c e błędy, ja k ie się

w k ra d ły do oceny ro zw o ju te c h n ik i h u tn ic z e j „w k r a ja c h sło w iań sk ich n a w schód od O d ry i W isły — n a Ś ląsk u , w Polsce, w części Czech i S ło w acji” 1.

W edług a u to ra rozw ój h u tn ic tw a żelaza n a ty c h ziem iach został „po ra z p ie rw sz y sz ero k o o p isa n y w O ffic in ie fe rra ría W a le n teg o R oździeńskiego” z 1612 r. J e d n a k ż e je ś li chodzi o za d o k u m e n to w an ie istn ie n ia p rz e m y słu hutniczego w P o l­ sce, to p o e m a t R oździeńskiego nie b y ł pierw szy. W cześniejszy b y ł p o e m a t K rzysz­ to fa W in te ra z 1556 r., a w Czechach — k ro n ik a H aik a . Is tn ie ją te ż b o g a te a rc h i­ w a lia w p o sta ci w ie lo ra k ic h d o k u m e n tó w n ad a w cz y ch w ła d z feu d a ln y ch , lu s tra c ji, in w e n ta rz y , sp isó w poborow ych, zapisów sąd o w y ch itp . B a rd z o b o g a te są te ż m a ­ te ria ły archeologiczne. D o p iero całość ty c h d o k u m e n tó w d a je o b raz ro zp rz e strz e ­ n ia n ia się te c h n ik i h u tn ic z e j i je j n asile n ia . O p arcie się je d y n ie n a poem acie R oździeńskiego, źle z re sz tą skom en to w an y m , m u sia ło do p ro w ad zić a u to ra d o w ielu n iep o ro zu m ień .

T ak np. pisze o n : „W odą p o ru sza n e k u ź n ic a i dym a r k a p o ja w ia ją się ok. r . 1520 ja k o now ość, k tó r a p raw d o p o d o b n ie p rzy szła z N iem iec”. D atę tę trz e b a cofnąć co n a jm n ie j o tr z y s ta la t, czego dow odzi w ie le d o k u m e n tó w z w iek ó w X II I i X IV . O pus fe r r ii is tn ia ł w 1280 r. pod R ogoźnem . Z 1261 r. pochodzi d o k u ­ m e n t B o lesław a W stydliw ego n a d a ją c y k la szto ro w i w Ję d rz e jo w ie w ieś R u d n ik i

c u m m o len d in o , quod ib id e m m a te r ia m fe r r i m a ssa m in q u a m sive m e ta llu m m o lit. W Iłży w 1333 r. je s t ferrifa b rica m ... tre s rotas co n tin en tes. W ogóle w iek

X IV p e łe n je s t n a d a ń n a m o le n d in u m fe rri, k tó r e n ie k ie d y n az y w an e są k u źn icam i, a n ie k ie d y — w ed łu g sta rs z e j n o m e n k la tu ry — ru d a m i. W iększość h isto ry k ó w

1 P o r. n r 2/1963 „ K w a rta ln ik a ” .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wydaje się, że początkującą poetkę wspierali radą i niezbędnymi środkami, chociażby na odbycie tamtej wycieczki, zarówno ksiądz Barczewski, jak i Gieburowski, mecenas

While external doping is the commonly employed point defect engineering strategy for tailoring carrier concentration and mobility [ 44 – 46 , 88 – 94 ], intrinsic point defects can

Z nowym spojrzeniem na rolę języka zetknął się Gustaw Gizewiusz podczas studiów na Uniwersytecie Królewieckim.. Przypuszczalnie zapoznał się z koncep­ cją H erdera,

Evolution of melt-pool shape and temperature profile over the melt-pool surfaces (3D diagrams), and contours of velocity magnitudes overlaid with velocity vectors (2D diagrams)

Wykład, który ma ukazać się drukiem w serii wydawniczej Stacji Naukowej PAN w Rzymie, wywołał liczne zapytania ze strony zaproszonych gości, którzy _żywo

Na podstawie tych czynności zawiązano, przy ścisłych uzgodnieniach z Urzędem Krajowym do spraw Rolnictwa i Środowiska Meklemburgii Środkowej, Urzędem Federalnym do spraw

Urządzenie w połączeniu z agregatem wody lodowej (chiller) chłodzonym wodą generuje najniższe zapotrzebowa- nie na energię elektryczną w wysokości 235 133 kWhe/rok (dla

Grupowanie rozłączne sekwencji punktów metodą hierarchiczną polega na łączeniu w każdym kroku grupowania dwóch sąsiednich grup, które są położone najbliżej