• Nie Znaleziono Wyników

Pojęcie filozofii analitycznej, indywidualności filozoficzne i kilka innych spraw. W odpowiedzi niektórym dyskutantom

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pojęcie filozofii analitycznej, indywidualności filozoficzne i kilka innych spraw. W odpowiedzi niektórym dyskutantom"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Poj cie filozofii analitycznej, indywidualno ci

filozoficzne i kilka innych spraw.

W odpowiedzi niektórym dyskutantom

Tadeusz Szubka

Mój esej o rzekomym lub rzeczywistym zmierzchu filozofii analitycznej spotkał si z licznymi komentarzami, z których kilka w tonie zasadniczo aprobuj cym interesuj co go dopełnia, a inne ostro z nim polemizuj . Poni ej ustosunkuj si jedynie do wybranych kwestii podj tych w niektórych komentarzach. Dyskusj z innymi pozostawiam na inn okazj .

1. Poj cie filozofii analitycznej

Termin „filozofia analityczna”, aczkolwiek cz sto i ch tnie u ywany w charakte-rystyce filozofii współczesnej i metafilozoficznych deklaracjach samych filozofów, rozumiany jest na bardzo wiele sposobów i to niejednokrotnie przez tego samego autora i w tym samym tek cie. Jedne z tych sposobów, jak słusznie zauwa a Hartman, s warto ciuj ce, a inne opisowe. Jedne z nich, mo na doda , maj charakter historycznofilozoficzny, a inne systematyczny itp. Wole ski, aczkolwiek skłonny jest mówi o kierunkach filozofii analitycznej, sprzeciwia si wi zaniu tych kierunków w jeden nurt czy superkierunek filozofii analitycznej, wol c w tym miejscu poprzesta na zauwa eniu podobie stwa rodzinnego tych kierun-ków. Nie jest to zadowalaj ce z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze, wydaje si , e podobie stwo rodzinne zachodz ce mi dzy elementami okre lonej klasy daje si sprowadzi do alternatywnie powi zanego zespołu własno ci. I za pomoc takich własno ci mo na próbowa okre li jeden nurt filozofii analitycznej. Po drugie, jeste my wiadkami bezprecedensowego, jak si wydaje, rozdwojenia filozofii współczesnej na filozofi analityczn i kontynentaln . Pod wzgl dem terminologicznym jest to opozycja co najmniej osobliwa (mam tu na my li przede wszystkim jej drugi człon), lecz podejmowane tu i ówdzie zast

(2)

pie-nia jej czym innym przypominaj przysłowiowe zawracanie wody kijem. Racj t jest nie tylko, jak mogliby niektórzy podejrzewa , nonszalancja i przewrotno decydentów w mocarstwach filozoficznych i niewolniczo ich na laduj cych „ wiatowców” i „dealerów” z prowincji filozoficznych, lecz to, e mamy obecnie do czynienia z trudnym do zakwestionowania fenomenem, polegaj cym na tym, e filozofia współczesna rozpadła si na dwa zaledwie toleruj ce si obozy, mi dzy którymi komunikacja jest mizerna, nie mówi c ju o wzajemnym rozumieniu tego, co w obu tych obozach uprawia si pod mianem filozofii. Moim zdaniem, a by mo e i moich szanownych dyskutantów, nie wpływa to najlepiej na i tak mocno nadw tlon kondycj tej dyscypliny akademickiej (nie mówi c ju o jej stanie instytucjonalnym, bo ten nale ałoby okre li jako przedzawałowy lub prawie agonalny). Zgadzam si jak najbardziej z Hartmanem, e „utrzymywanie podziału na filozofi analityczn i reszt jest sztuczne i szkodliwe”, lecz jak na razie podział ten si utrzymuje i nie bardzo wiadomo, jak go usun . Zapewne stanie si to, i tu podzielam opini Ziemi skiego, „nie dzi ki codziennej pracy wyrobników, lecz dzi ki nowatorskim ideom wybitnych jednostek”. Natomiast za mało przekonuj c uwa am sugesti Wole skiego, e lekarstwa na uzdrowienie filozofii analitycznej (i prawdopodobnie całej filozofii) nale y szuka w „ miałym si ganiu do tradycji kontynentalnej [Wole ski u ywa tej przydawki w ródłowym sensie geograficznym – T. Sz.], wyznaczonej przez takie nazwiska jak Bolzano, Brentano, Husserl (zwłaszcza z wczesnej fazy)...”. Uwa am, e tego rodzaju cofanie si jest zawsze cofaniem si – nie tylko zreszt w filozofii.

2. Indywidualno ci filozoficzne

Kto kiedy dowcipnie podzielił uprawiaj cych filozofi na tych, dzi ki którym yje si i rozwija si sama filozofia i tych, którzy yj z filozofii. Do pierwszej grupy nale y nieliczna garstka wybra ców losu (znacznie mniej liczna ni w innych dziedzinach wiedzy), a do drugiej cała rzesza pozostałych, którzy dorobek tych pierwszych lepiej lub gorzej komentuj , rozwijaj , interpretuj itp. Poniewa znajduj si gdzie w ostatnich szeregach owej „rzeszy pozostałych”, w taki wła nie interpretacyjno-komentatorski sposób post puj w swoim wprowadzeniu.

(3)

Swoje rozwa ania skoncentrowałem wokół pewnych w tków istotnej dla dorobku Bernarda Williamsa rozprawy (która jest rozpraw tytułow jednego z trzech tomów esejów tego wybitnego i wszechstronnego my liciela, po miertnie wydawanych przez Princeton University Press). Niew tpliwie, jak to akcentuje w swoich uwagach krytycznych Wole ski, rozprawa ta operuje bardzo ogólnymi kategoriami i zawiera liczne generalizacje, które nale ałoby obwarowa zastrze eniami, lecz nie zgodziłbym si z tym, e jest to rozprawa, która zawiera wyj tkowo niekompetentn ocen filozofii analitycznej, „zarówno historycznie jak i systematycznie”. Ocena ta jest interesuj ca mi dzy innymi dlatego, e została dokonana przez kogo , kto został wykształcony w jednym z najwa niejszych o rodków tej tradycji i w drugiej połowie XX w. wniósł do niej istotny wkład w postaci licznych rozpraw uwa anych dzisiaj za wr cz klasyczne. Ponadto, nie jest ona studium historycznym, lecz ocen tendencji wielu analityków do tego, aby na ró ne sposoby czyni z filozofii nauk , na wzór nauk cisłych i przyrodniczych. Sposoby mog by ró ne, lecz rezultat za ka dym razem jeden – przyczynkarstwo filozoficzne bez miałych, inspiruj cych koncepcji filozoficznych (st d negatywne skojarzenia obecnej filozofii analitycznej z niektórymi przejawami redniowiecznej lub po redniowiecznej scholastyki, o których wspominaj Piłat i Ziemi ski, s chyba jak najbardziej słuszne). Tak czy inaczej, warto si uwa nie nad rozpraw Williamsa pochyli i przemy le jego diagnoz . Co nie oznacza, e nie warto si ga do prac Wole skiego, równie do tych o argumentacji filozoficznej, o scjentyzmie i bardzo wielu innych rzeczach. Jak najbardziej warto, o czym sam wielokrotnie si przekonałem.

3. Historia filozofii, Soames i koszulka

Robert Piłat bardzo trafnie pisze o tym, dlaczego z uwagi na mechanizm rozwojowy filozofii analitycznej, nie jest ona w stanie wła ciwie inkorporowa swojej przeszło ci. Moim zdaniem wiadczy równie o tym to, e filozofowie analityczni nie s w stanie napisa swojej własnej historii! Jedn z ostatnio podejmowanych prób uzdrowienia tego stanu rzeczy jest dwutomowa historia filozofii analitycznej Scotta Soamesa, któr cytuj we wprowadzeniu oraz któr

(4)

krótko ocenia Wole ski, przytaczaj c anegdot o rzekomej koszulce z hasłem „Zapomnij o tym, co zdarzyło si w filozofii wcze niej ni 10 lat temu”. Wbrew temu, co sugeruje Wole ski, bynajmniej nie uwa am, aby Soamesa nale ało w szczególny sposób wyró nia spo ród bardzo wielu innych jemu podobnych, lecz trudno pomin milczeniem jego stosunkowo now histori filozofii analitycznej. Podobnie jednak jak Wole ski uwa am, e jest to dzieło bardzo niezadowalaj ce, arbitralnie wybiórcze (udokumentowany wyraz temu niezadowoleniu staram si da w nocie krytycznej o tej ksi ce, przygotowywanej obecnie do druku). Przede wszystkim za , jak zauwa ył to Richard Rorty w recenzji tej ksi ki opublikowanej w „London Review of Books” (vol. 27, 2005, nr 2 z 20 stycznia) nie jest to jaka zwarta narracja przedstawiaj ca rozwój filozofii analitycznej, lecz zespół studiów o niektórych centralnych postaciach filozofii analitycznej. Co wi cej, centralne miejsce w tej galerii portretów zajmuje Saul Kripke, co według Rorty’ego (i najprawdopodobniej bardzo wielu innych) nie ma dostatecznego historycznego i merytorycznego uzasadnienia.

Nigdy nie próbowałem ustali , czy Soames nosił ow koszulk z hasłem wymierzonym przeciwko historii filozofii. Podejrzewam, e jest to jedna z tych anegdot, która zrodziła si z przeinaczania kilku zdarze . Ja zazwyczaj słyszałem j w wersji, w której noszenie owej koszulki przypisywano koledze Soamesa z Princeton University, Gilbertowi Harmanowi. Tom Sorell w rozprawie On Saying

No to History of Philosophy, zamieszczonej w tomie Analytic Philosophy and History of Philosophy (Oxford: Clarendon Press 2005, s. 43–59) referuje swoje ustalenia w tej

sprawie. W li cie skierowanym do Sorrella Harman wyja nił, e nie chodziło o aden teoretyczny i metafilozoficzny spór o rol historii filozofii w uprawianiu filozofii, lecz o to, czy studenci (chodziło prawdopodobnie o studentów doktoran-tów, gdy Harman cz sto kieruje studium doktoranckim w Princeton) powinni by zobowi zani do osobnych zaj z historii filozofii. Na naszych polskich uczelniach tego typu spory nie powstaj , bo – jak na razie – polskie studia doktoranckie z filozofii s na ogół „studiami” prawie bez adnych odr bnych zaj dla doktorantów (Pisz o tym szerzej w szkicu Przygotowanie do uprawiania

(5)

Jeszcze jedna fikcja w naszej rodzimej rzeczywisto ci? Prawdopodobnie tak. Pozostaje jedynie pocieszenie, e fikcjonalizm powraca ostatnio do łask w filozofii analitycznej. „ wiatowcom” lub „dealerom” pisz cym o kontrowersjach wokół tego stanowiska b dzie wi c łatwiej podawa egzemplifikacje.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W ramach wymiaru sprawiedliwości, aplikacje ICT przyjęte przez sądy oferują zróżnicowane funkcjonalności, takie jak dostęp do materiałów prawniczych, opartą na wysokiej

Poszerzanie oferty UUG dostępnych w Polsce systemem direct wraz ze stale poprawianym dostępem miesz­ kańców Polski do Internetu oraz ich rosnącą świadomością na temat

Filaret (Drozdow) dodaje: „Ojciec jest miłością krzyżującą, Syn jest miłością ukrzyżowaną, Duch Święty jest krzyżem miłości, jest niewyczerpaną mocą”.. Zro-

W roku 1985 uchwałą Rady Wydziału Zarządzania i Informatyki Akademii Eko- nomicznej we Wrocławiu uzyskała stopień doktora nauk o organizacji i zarządzania. W 2006 roku

Istotnym kierunkiem badawczym wydaje siê byæ percepcja zanikania granic (de-border- ing) 25 i odtwarzania granic (re-bordeing) 26 , nierzadko w nowych formach i za pomoc¹

Francję  oraz  Prusy  wiązała  w  tych  okolicznościach  postać  markiza  Stanisla- sa  Jana  de  Boufflers  –  chrześniaka  króla 

Ciężar ciała jest wielkością względną w stosunku do jego położenia w polu grawitacyjnym wytwarzanym przez inny przedmiot (np. Energia kinetyczna czy pęd są wprost

Temat ten okazuje się jednak być rozpoznanym i przemyślanym już w dobie klasycznej przez Hellenów, co więcej znaleźli oni próbę jego konkluzji – mówiąc o