• Nie Znaleziono Wyników

Nowe studia etymologiczne

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Nowe studia etymologiczne"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

3 1 4 Recenzje i omówienia

ujemnie nacechowany czasownik tykat' 'zw ra­ cać się do kogoś per ty '. Ta obserwacja pozw o­ liła badaczce na wysunięcie hipotezy „o istnie­ niu w rosyjskiej naiwnej etykiecie prześw iad­ czeń o «skromności społecznej», zgodnie z któ­ rym i m ożna podkreślać swoją przewagę wieku, ale nie m ożna podkreślać pozycji społecznej" (s. 268).

Oprócz tego rosyjska badaczka omówiła odzwierciedlone w rosyjskiej leksyce rejestry etykietalne: niski, standardowy i wysoki (reguły hipergrzeczności) oraz stopień ich sform alizo­ wania. zw iązek między korelacją statusów i dy­

stansem osobowym, pojęcie rejestru etykiety, zw iązek m iędzy dystansem a rejestrem etykiety; wyodrębniła dwie strefy etykiety, typy reguł w etyce konw ersacji i etykiecie, niewerbalne kom ponenty komunikowania, m.in. śm iech i ko­ m unikatyw nie znaczące milczenie.

O bydwie książki pokazują zbieżności i róż­ nice m iędzy zachowaniam i grzecznościowymi Polaków i Rosjan. Z pew nością okażą się ważne dla badaczy, którzy podejm ują opisy jęzkow o- kulturowego obrazu świata i wartości leżących u jego podstawy.

Olga Zinurova

N O W E STU D IA ETY M O L O G IC ZN E

Małgorzata Brzozowska,

Etymologia a ko­

notacja,

Lublin: Wydawnictwo UMCS,

2009, 159 s.

Obecnie niezbyt często ukazują się prace pośw ięcone badaniom etymologicznym. Toteż książka, w której tytule znajduje się słowo „ety­ m ologia" musi wzbudzić ciekawość osób zainte­ resowanych językoznaw stw em diachronicznym. Tytuł książki M ałgorzaty Brzozowskiej Etym o­ logia a konotacja. Studia semantyczne pozwala przypuszczać, że badania etym ologiczne znajdą się w niej na ważnym m iejscu. Jak m ożna prze­ czytać na okładce „praca m ieści się w nur­ cie kognitywistycznego modelu opisu języka", co brzm i obiecująco, ponieważ kognitywizm je st tym kierunkiem w językoznawstwie, który owocnie łączy synchronię z diachronią.

Nie chcę zajmować się w recenzji ujęciem od strony konotacji, ponieważ kompetencja au­ torki w tej dziedzinie je st niewątpliwie większa niż moja. Dlatego skoncentruję się na bliskiej mi stronie etymologicznej.

A utorka uprzedza, że nie zamierza w pro­ wadzać do pracy własnych badań etym ologicz­ nych. („Rezygnuję, jednak w tym m iejscu z w ła­ snych badań etymologicznych, poprzestając na informacjach dostarczanych przez podstawowe słowniki etym ologiczne, koncentruję się za to

na diachronicznym w idzeniu teraźniejszości.", s. 8). Owe informacje w ym agają jednak um ie­ jętnego wykorzystania. O sobom obytym z ety­ m ologią już przy pobieżnej lekturze rzuca się w oczy nieporadność w operowaniu danymi za­ czerpniętym i ze słowników etym ologicznych. Są tu zarówno błędy wynikające z nieuwagi au­ torki. ja k i z braku orientacji w dziedzinie ety­ m ologii i idącej za tym nieum iejętności w yło­ wienia potrzebnych informacji.

Na s. 47 autorka połączyła z sobą dwa kolejne hasła Pokornego (*aiu-, *aiu- 'L e­ benskraft' i *ak'- *ok' 'scharf, spitz, kantig'; 'Stein' ) i uznała, że wyrazam i dokumentującymi znaczenia rdzenia pie. *ak'- i *ok' są: awest. yu ś 'trw ałość'; awest. yavaëjî 'wciąż, nieustan­ nie' żyw y', gr. odéç 'zawsze, wciąż, nieustan­ n ie'. oclSloc; 'wieczny, ciągły, ustaw iczny', łac. aevum 'życie, w ieczność', aeternus 'wieczny, ciągły, nieustający' i goc. aiws 'czas. wieczność, św iat'. Są to zupełnie odrębne rdzenie pie. Co za tym idzie, uznanie „trwałości i wieczności" za „cechy wyodrębnione w toku analizy konotacji" (s. 50 i 70) je s t bezpodstawne.

Dane ze słowników Vasmera i Briicknera dotyczące słowa praca na s. 78 są cytowane chaotycznie. Kontynuanty m ieszają się z re- konstruktam i, a dalej z derywatam i od słowa praca. Błędne je s t stwierdzenie, że z psł. rdze­ nia *port- „prawdopodobnie bezpośrednio w y­ w odzi się poi. prac-". Polski kontynuant m u­ siałby zawierać samogłoskę -o-, zatem rodzim a

(3)

forma brzm i proca, a praca je st słowem zapo­ życzonym z czeskiego, o czym wyraźnie pisze w swym słowniku Boryś, cytowany przez au­ torkę w kolejnym akapicie.

Błędy w cytowaniu znalazły się też przy omówieniu słowa biały (s. 63): „Według Bruck­ nera to prasłowo. we wszystkich językach sło­ w iańskich oznaczające to samo: 'b iel', 'blask', wywodzone od ind. bha-ti 'św ieci', i gr. cpocívw 'objaw ił się1'" . Brückner istotnie przedstaw ia swe rozw ażania w sposób skrótowy, czasem trudno czytelny, jednak nie sposób zarzucić m u wyprowadzania wyrazów słowiańskich z san- skryckich i greckich, co byłoby błędem nie do przyjęcia.

Na s. 56 przy omawianiu pochodzenia imienia Perim/Perkun autorka przytacza zagad­ kowy czasownik per, od którego pochodzi poi. prać. M ożna się domyślać, że chodzi o pie. rdzeń *per- o rekonstruowanym znaczeniu 'b ić', od którego je s t wywodzone psł. *ры ан perę. Trudno zrozumieć, dlaczego autorka nie posłu­ żyła się w tym wypadku słownikiem Borysia. gdzie na s. 479 jasno wyłożona je s t etym ologia poi. prać.

W innym m iejscu (s. 52) autorka um iesz­ cza w jednym rzędzie wyrazy pochodzące z róż­ nych języków ie„ przy czym z jej sformułowa­ nia wynika, że uważa je wszystkie za kontynu- anty rdzenia psł.: „Prasłowiański rdzeń wyrazu głaz - *glazb- i jego kontynuanty wnosiły więc do wyrazów na nich opartych znaczenia nastę­ pujące: - kulistość (1). np. alb. gogëlë 'kula', stczes. hlazec 'roteris', niem. glas2 'paciorek szklany': - gładkość (2), poi. głaźny 'gładki' i niegłaźny 'w yboisty'." Traktowanie deryw a­ tów od psł. *glazb (czes. hlazec < *glazbCb i poi. głaźny < *glazb>ib) jako kontynuantów rdzenia *glaz(b)- m ożna uznać za dopuszczalne, choć niezgodne z w spółczesną praktyką, natom iast

dla alb. gogëlë i niem. glas nie może tu być m iej­ sca. Ponieważ niemożliwe, aby autorka nie zda­ wała sobie sprawy z przynależności języka nie­ mieckiego i albańskiego do innych grup niż sło­ wiańska. należy zarzucić jej rażącą niedbałość w redakcji tekstu.

Poza oczyw istym i błędami, takim i ja k omówione powyżej, rzuca się w oczy nieum ie­ jętność oceny faktów etym ologicznych. O m a­ w iając pochodzenie psł. *kamy kamene (s. 46) autorka opiera się na słowniku Sławskiego, je d ­ nak dane z niego cytuje wybiórczo, ignorując fakt. że wyraz słowiański i bałtycki (lit. akmuó акте fis) m ają inną podstawę niż stind. ósma, (słow. i bał. k- nie m ogą być kontynuantam i pie. palatalnego к'), a zauważając mniej istotną róż­ nicę w długości i metatezę. Tymczasem w ła­ śnie różnica w kontynuantach spółgłoski je st istotna dla jej rozw ażań i w ymaga objaśnienia, ponieważ stawia pod znakiem zapytania zw ią­ zek z pie. *ак'- i * o k\ pierw iastkam i ze spół­ głoską palatalną.

Na s. 30 autorka, rozw ażając wzajem ny stosunek pojęć percepcji zmysłowej i intelektu, podkreśla, że w polszczyźnie widzieć i wiedzieć m ają zw iązek etymologiczny. Przeoczyła przy tym fakt. że zw iązek ten nie dotyczy w yłącz­ nie polszczyzny, czy naw et prasłowiańszczyzny. ale pochodzi z języka praindoeuropejskiego.3 Szkoda, bo w świetle jej rozw ażań o uniw ersal­ nym charakterze takich zjaw isk je s t to fakt bar­ dzo istotny.

Przy w szystkich tych. poważnych z punktu widzenia etymologii, niedociągnięciach, praca może przedstaw iać znaczną wartość dla badań kognitywnych. Przytoczone tu błędy (z w yjąt­ kiem przypisania kam ieniow i etymologicznej cechy „w ieczności") nie w pływ ają na praw dzi­ wość poszczególnych objaśnień etym ologicz­ nych. dlatego nie m uszą burzyć budowanych 1 Brückner dał tu form y 1. poj. aorystu: тесрг], ecpocvr], co uzasadnia tłumaczenie 'objaw ił się'. Ponieważ autorka zastosowała formę słownikową ( 1. os. 1. poj.) pow inna j ą zgodnie z tradycją prze­ tłumaczyć przez bezokolicznik.

2 Który należy zresztą do niem. Glas 'szkło'.

3 Z w y k łejest ilustrowany opozycją gr. perf.otScc 'w iedzieć': niekom pletnie zachowanego praes. *eî5to 'w idzieć', kontynuującego pie. *ueid- 'w idzieć'.

4 Choć pod znakiem zapytania stoją w nioski oparte na etymologiach, uważanych przez wielu badaczy za wątpliwe, ja k etym ologia kamienia.

(4)

3 1 6 Recenzje i omówienia

przez autorkę konstrukcji, zmierzających do w y­ kazania związku między etym ologią a konota­ cją.4 Szkoda jednak, że ilość przedstawionych przykładów je st tak nieznaczna, a dobór chyba nie najszczęśliwszy. Np. opozycja między p o ­ zytywnym w artościowaniem pracy, a negatyw­ nym roboty, która m a wynikać z etym ologii tych słów nie je s t zbyt przekonująca. O ile w zna­ czeniu rdzenia *orbho- 'pozbawiony; osiero­ cony' wartościowanie je st rzeczywiście nega­ tywne. to w znaczeniu przyjętym dla psł. *por- titi 'posyłać; odprowadzać; tow arzyszyć' nie w i­ dać podstaw dla oceny. Czynności odprowadza­ nia kogoś m ożem y przypisyw ać konotację p o ­ zytywną: opiekuńczość; gościnność (por. stpol. procow ać też 'troszczyć się' ) lub negatywną: brak zaufania (por. sch.prâtiti 'śledzić; eskorto­ wać. konw ojow ać'). W niosek autorki, że „D zi­ siejsze praca i robota bardzo wyraźnie kontynu­ ują cechy semantyczne wyodrębnione w rezul­ tacie analizy etymologicznej i w dużym stopniu dzięki nim odróżniają się od siebie." (s. 82). na­ leży uznać za mocno przesadzony.

Tytuł, w którym pierwsze miejsce zaj­ muje etymologia, obiecuje chyba znaczniejszy jej udział w tekście. A ciekawych przykładów w polszczyźnie nie brakuje. Np. na s. 84-86 ze­ stawione są dwie czynności 'praca' i 'm odli­ tw a'. Szkoda, że w tym wypadku autorka nie przedstawiła etym ologii czasownika m odlić się z psł. *modliti sę 'prosić, błagać', która je s t do­ brym przykładem cechy konotacyjnej w ynikają­ cej z etym ologii.5

Z drugiej strony w tekście znalazły się przy­ kłady. które, wbrew intencji autorki, nie św iad­ czą o śladach etymologii w znaczeniach kono- tacyjnych. Tak je st przynajmniej w opisie słowa rubin (s. 68). A utorka pisze o czerwonym kolo­ rze jako o konotacji, jednak już z przytoczonej przez nią definicji ('kam ień szlachetny barwy czerw onej') wynika, że cecha „czerwony" na­ leży do cech definicyjnych, a nie konotacyjnych rubinu.

M ożna także zauważyć braki redakcyjne, przede wszystkim liczne błędy w zapisach w y­ razów obcojęzycznych (s. 30: ses. vědě, zam iast

vědě, tak samo w stczes., s. 63: psł. *Ьё1ъ za­ m iast *Ьё1ъ, ale na s. 124: Ч ей-to- zam iast Іей- to-; s. 78: sch .prätiti zam iast prâtiti, ale na s. 56: Brflckner zam iast Brückner; s. 46 i 47: lit. ak- muó akmeňs zam iast akm uö akmeňs, stind. aśma zam iast aśma: s. 47: gr. a iS io ę zam iast dciStoc;, s. 47: aius zam iast aiws: s. 63: cpcayco zam iast cpaivco, psł. *Ьё1ъ zam iast *Ьё1ъ, s. 73: gr. alfa- nos zam iast ôpcpavôç, gr. >alf'am v 'przynosić, dostawać' zam iast aXcpávco 'dostarczać, przy­ no sić'6). Zdaję sobie sprawę, że te błędy w yni­ kają z problem ów technicznych (któż z nas nie zmagał się z komputerem ?), nie z ignorancji au­ torki. należało je jednak popraw ić podczas ko­ rekty. Także nie wszystkie cytowane prace zo­ stały umieszczone w bibliografii (np. Roman Lewicki 1993 s. 41; Jakubowicz 2000. 2003 s. 43).

W podsum owaniu chcę spojrzeć przeglą­ dowo na całość pracy, a właściwie na jej część materiałową. Interesujący je st sposób opraco­ wania rozdziału trzeciego Etym ologia i konota­ cja nazw kamieni, zakończony tabelą (s. 70-71 ). przedstaw iającą uzyskane rezultaty. Znacznie gorzej przedstaw ia się kolejny rozdział pośw ię­ cony różnicy m iędzy konotacjam i słów praca i robota, który je s t przeładowany m ateriałem p o ­ średnio zw iązanym z tematem, a do tego nie daje oczekiwanych efektów, gdyż zw iązek sem an­ tyczny m iędzy rekonstruow anym psł. *port'a a jego dom niem aną przez etym ologów pod­ stawą *portiti, dalej, mimo starań autorki, p o ­ zostaje niepewny. Trzeci z kolei rozdział m ate­ riałowy pośw ięcony deryw atom asocjacyjnym, który przedstaw ia inne podejście do problemu, m ógłby być z korzyścią rozbudowany (w odróż­ nieniu od poprzedniego grom adzi on mnóstwo ciekawego, ale powierzchownie opracowanego materiału). W reszcie w ostatnim rozdziale au­ torka rozpatruje zjawisko innego typu - etym o­ logię ludową. Co praw da podtytuł Studia sem an­ tyczne usprawiedliwia tak duże różnice w opra­ cowaniu poszczególnych rozdziałów m ateriało­ wych. wydaje się jednak, że książka znacznie by zyskała, gdyby rozdziały materiałowe były 5 W edług Słownika współczesnego języka polskiego, pod red. B. Dunaja. m odlić się to 'naw ią­ zywać duchowy kontakt z Bogiem poprzez modlitwę, kontem plację; także odm aw iać pacierz".

(5)

opracowane na wzór pierwszego z nich E ty­ mologia i konotacja nazw kamieni. R easum u­ ją c można stwierdzić, że autorka podjęła bardzo ciekawy temat, który warto kontynuować. W y­

m aga to jednak przede wszystkim udoskonale­ nia jej w arsztatu etymologicznego.

M ariola Jakubowicz

Od p o w i e d ź n a r e c e n z j ę Ma r i o l i Ja k u b o w i c z

Bardzo dziękuję P. M arioli Jakubowicz za zainteresowanie m oją książką i wskazanie mi pewnych - niewątpliwych - niedociągnięć i błę­ dów. w ynikających z mojego niedopatrzenia. Szkoda, że podobnych uwag nie otrzymałam od niej. kiedy czytała poszczególne fragmenty książki w postaci pojedynczych artykułów.

Pewne niedopatrzenia zdarzyły się zresztą i P. M. Jakubowicz. Napisała ona: „uznanie «trwałości i wieczności» za «cechy w yodręb­ nione w toku analizy konotacji» [ ...] je s t bez­ podstawne" - tak. zwłaszcza, jeśli tę ocenę ana­ lizy konotacji wyprowadza się z . .. analizy ety­ mologii.

Co do konkretnych interpretacji etym o­ logicznych: pokrewieństwo w idzieć i wiedzieć w polszczyźnie nie było przeze mnie w tej pracy szczegółowo analizowane, a tylko przywołane przy okazji analiz przeprowadzonych przez Eve Sweetser (por. „M etafora konceptualizuje jedną dziedzinę w term inach innej : doznania mentalne są ujmowane w terminach doznań cielesnych i opisywane są przez słownictwo z dziedziny fi­ zycznej . Wiele takich zjaw isk m a charakter m ię­ dzykulturowy. o ile nie są one w ogóle uniw er­

salne, jak na przykład związki m iędzy w idze­ niem i wiedzą" [podkr. M.B.] Brzozowska. Ety­

m ologia 2009. 30).

Dalej A utorka recenzji pisze: „Szkoda je d ­ nak. że ilość przytoczonych przykładów je s t tak nieznaczna, a dobór chyba nie najszczęśliwszy". Celem pracy było zbadanie, czy istnieje zw ią­ zek między etym ologią słowa a jego konotacją, a nie udowodnienie z góry założonej tezy. że taki zw iązek istnieje. Dlatego przytaczane przy­ kłady w różnym stopniu tę tezę ilustrują - p o ­ cząwszy od takich, które pokazują ten zw iązek

jako pełny, poprzez częściowy, aż do takich, gdzie tego zw iązku po prostu brak. Liczba przy­ kładów m usiała być ograniczona z uwagi na bar­ dzo czaso- i pracochłonne badanie pełnej ko­ notacji słów. Przytaczanie w ybranych cech ko- notowanych okazało się niewystarczające, gdyż sugerowałoby tendencyjny w ybór przykładów (i nie byłoby wiadomo, do której strefy kono- tacyjnej należą, o czym dalej). Co do czasow ­ nika m odlić się to oczywiście cechy: prosić i bła­ gać m ieszczą się doskonale w jego konotacji, ale nie m ogą być ilustrowane przytoczoną de­ finicją ze słownika Dunaj a (bo tych konotacji tam nie ma), a na przykład tekstam i m odlitw ze Mszy św. (gdzie np. wezwaniu M ódlm y się od­ powiada tekst Prosimy/Błagamy Cię, B o ż e ... ). Pełny opis konotacji wym agałby zebrania wielu przykładów, jako że m odlić się/modlitwa są sło­ wami częstymi w polszczyźnie.

Szkoda, że A utorka recenzji skupiła się tylko na części etym ologicznej, nie tylko nie poddając krytyce, ale naw et nie czytając dokład­ nie części dotyczącej konotacji, czego dow o­ dzi zdanie „Autorka pisze o czerwonym kolo­ rze jako o konotacji, jednak ju ż z przytoczonej przez nią definicji ('kam ień szlachetny barwy czerw onej') wynika, że cecha «czerwony» na­ leży do cech definicyjnych, a nie konotacyjnych rubinu". Na s. 40—43 mojej książki piszę, że ko­ notację rozum iem za Bartm ińskim szeroko, jako „synonim treści znaczeniowej, intensji" (B art­ m iński 1988а) i w łączam w jej zakres zarówno cechy kryterialne, ja k i charakterystyczne, nie w yróżniając zatem w znaczeniu cech definicyj­ nych i konotacyjnych. „Nie traktuję więc kono­ tacji jako zespołu równoważnych pod względem istotności cech sem antycznych i zakładam ist­ nienie trzech stref konotacyjnych: strefa I obej­ mowałaby cechy, ze w zględu na które zalicza się przedm iot do odpowiedniej klasy (tzw. ce­ chy kryterialne - konieczne i wystarczające).

Cytaty

Powiązane dokumenty

aktorzy debaty publicznej mają świadomość uwarunkowań pragmatycz- nych dyskursu publicznego, sięgają zatem po strategie komunikacyjne, które w powszechnym odbiorze

oto istnieje za- grożenie, że ktoś zrezygnuje w ostatniej chwili z przyjścia na przyjęcie, i to ono właśnie powoduje, że – jak doradza orłowski – „nie zaprasza się z

Z powyższej analizy form grzecznościowych, stosowanych (lub modelo- wanych) przez użytkowników polszczyzny, którzy jej się uczą lub ją doskonalą, znajdując się

GİHPX ȒȔȓȚ ]LHORQHMKHUEDW\ ȕȓșȮțȩȗȥȎȗ V]SDUDJyZ ȟȝȎȞȔȎ  FLHPQHM  F]HNRODG\ ȦȜȘȜșȎȒ NDZ\ ȘȜȢȓ W\WRQLX ȠȎȏȎȘ GUHZQD

Podobnie w przypadku dziewięciu dendrogramów opartych na liczbie odpowiedzi w poszczególnych kategoriach wyodrębniona została grupa opakowań marki Żywiec (dendrogramy

Z tego tekstu dowiesz się, jak czytać etykiety produktów spożywczych i na co naprawdę warto zwrócić uwagę na etykiecie, kiedy jest się diabetykiem.. Żyjemy w świecie,

While primary microplastics are released directly into the environment as small particles, secondary microplastics are obtained by breaking down from larger plastic

Grupa Berdal oferuje możliwość pomocy przy tworzeniu grafiki, przy czym ostateczna odpowiedzialność spoczywa na kliencie przez cały czas.. Wiadra i etykiety IML mogą być w