• Nie Znaleziono Wyników

Biuletyn katechetyczny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Biuletyn katechetyczny"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)

Margarita Sondej, Władysław

Kubik, Stanisław Bogaczewicz,

Karol Czachajda, Paweł

Konarzewski

Biuletyn katechetyczny

Collectanea Theologica 60/1, 75-94

(2)

C o llecta n ea T h eo lo g ica 60(1990) fa se . I

BIULETYN KATECHETYCZNY

Z aw artość: I. C A ŁY K O ŚC IÓ Ł JE ST M ISY JN Y . S p ra w o zd a n ie z X X S y m - p o zu jm w M ięd zyzakon n ym W y ższy m In sty tu cie K a tech ety czn y m w K ra k o ­ w ie . 1. R efera ty . 2. Ć w iczen ia (praca w m a ły ch zesp ołach ). — 3. P o d su m o ­ w a n ie p racy S ym p ozju m . — II. K A TEC H EZA W OBEC TO ŻSA M O ŚC I T R A ­ D Y C JI R EL IG IJN EJ K O ŚC IO Ł A I K U L T U R Y N A R O D O W EJ W POLSCE. S p ra w o zd a n ie z sym p ozju m stu d e n tó w k a te c h e ty k i K U L —* A T K . 1. Z ak orze­ n ie n ie k a tech ezy w tra d y cji r e lig ijn ej i k u ltu rze narodu w św ie tle d ok u m en ­ tó w K o ścio ła . — 2. E lem en ty h isto r ii i k u ltu ry w m a teria ła ch k a tech ety czn y ch

pod red ak cją ks. M. M a jew sk ieg o . — 3. E lem en ty h isto r ii i k u ltu ry narodu w K a te c h iz m ie R e lig ii K a to lic k ie j *.

I. C A Ł Y K O ŚC IÓ Ł JE ST M ISY JN Y Sprawozdanie z X X Sympozjum

w M iędzyzakonnym W yższym Instytucie K atechetycznym przy W ydziale Teologicznym

Papieskiej A kadem ii Teologicznej w K rakowie

W d n iach 31 m arca i 1 k w ie tn ia 1989 r. od b y ło się k o le jn e , X X sy m p o ­ zju m k a tech ety czn e w M ięd zyzak on n ym W yższym In sty tu c ie K a tech ety czn y m p rzy W ydziale T eo lo g iczn y m P a p iesk iej A k a d em ii T eo lo g iczn ej w K rak ow ie. T em at tegoroczn ego sym p ozju m sk u p ia ł się w o k ó ł za g a d n ien ia e w a n g e liz a ­ c ji — p e łn e jego sfo rm u ło w a n ie brzm iało: C a ły K o ś c ió ł je s t m is y jn y . W s z y s c y są p o w o ła n i d o g ło sze n ia i u r z e c z y w is tn ia n ia K r ó le s tw a B ożego.

S ym p ozju m rozp oczęło się u ro czy stą M szą św ., sp ra w o w a n ą przez d w óch k się ż y p releg e n tó w — ks. prof, dra hab. J. C h a r y t a ń s k i e g o SJ i k s. doc. dra hab. Wł. K u b i k a SJ, pod p rzew o d n ictw em ks. k a rd y n a ła Fr. M a ­ c h a r s k i e g o .

W w y g ło szo n ej p odczas M szy św . h o m ilii ks. k a rd y n a ł p o d k reślił, że s y m ­ p ozju m od b y w a się w o k r e sie w ielk a n o cn y m , k tó ry m ożn a n a zw a ć czasem szk o ły w ia ry . Z ad an iem w ię c w sz y stk ic h jego u c z e stn ik ó w je s t sp o tk a n ie J e ­ zu sa i od k rycie J eg o ta je m n ic y w sak ram en tach , s ło w ie i d ziałan iu . R óżne m ogą b y ć drogi p row ad zące do r e a liz a c ji teg o zad an ia, a le jed n o jest w sp ó ln e, a m ia n o w icie św iad om ość, że ten, k tórego m am y spotkać, to C h rystu s P an. K sią d z k ard yn ał za ch ęcił w sz y stk ic h do m o d litw y , ab y p ra g n ien ie sp otk an ia z C h rystu sem b y ło w n a s coraz m o cn iejsze.

Po M szy św . s. S ch o la sty k a K n a p c z y k O SU , d y rek to rk a W yższego In sty tu tu K a tech ety czn eg o , w serd eczn y ch sło w a ch p r z y w ita ła k s. kard yn ała, o b ecn y ch k się ż y p releg e n tó w , w sz y stk ic h u c z e stn ik ó w sy m p o zju m i w yraziła sło w a p o d zięk o w a n ia za p rzy b y cie.

W od p ow ied zi ks. k a rd y n a ł p rzek a za ł w y ra zy u zn a n ia k siężo m p ro feso ­ rom za ich w k ła d w o b ecn e sym p ozju m i w sz y stk ie p op rzed n ie, a siostrom u rszu lan k om za to, że p o tr a fiły stw o rzy ć dobre w a ru n k i i k lim a t dla pracy, d ok on u jącej się p odczas sym p ozju m . K s. k a rd y n a ł z rad ością za zn a czy ł, że je s t to już X X sym p ozju m .

* R ed ak torem n in ie jsz e g o /b iuletynu jest ks. W ła d y sła w K u b i k SJ, W ar- sza w a -K ra k ó w .

(3)

N a stęp n ie ks. k a rd y n a ł p o d zielił się d o św ia d czen iem z p o b y tu w H olan d ii, dokąd zo sta ł zap roszon y w rok u 1988 z d w om a r e fe r a ta m i w ła śn ie n a tem at k a tech ezy w P o lsce. U d ał się tam , a b y d zielić się d o św ia d czen ia m i, stra p ie­ n ia m i i próbam i, ja k ie p rzech od ziła i jak ich w c ią ż d o św ia d cza k atech eza w P o lsce. P r z e d sta w ił tru d n e zm a g a n ia k a te c h e z y p o lsk iej, zw ła szcza p o roku 1961, gdy c a łk o w icie u su n ięto k a tech ezę z e szk ó ł i sp ro w a d zo n o ją do u bogich i n ie d o sto so w a n y ch do p ra cy p u n k tó w k a tech ety czn y ch . U k a za ł pracę z m ie ­ rza ją cą do p o g łęb ien ia tr e ś c i i u b ogacen ia m etod k a te c h e ty c z n y c h i n ie p rze­ m ilcza ł trudności, k tó re p o ja w iły się w zw ią zk u z w p ro w a d zen iem szk ół z b io r­ czych i ciągle n a n o w o p o d trzy m y w a n ą la icy za cję szk oły.

W d y sk u sji b isk u p h o len d ersk i stw ierd ził, że p otrzeb a dużo o d w a g i n a drodze szu k a n ia w c ią ż n o w y c h dróg i rozw iązań . I w ła śn ie z ty m w e zw a n iem do o d w a g i zw ró cił się ks. k a rd y n a ł do u c z e stn ik ó w o b ecn ego sym pozjum , bo n a d a l is tn ie ją p ro b lem y , k tó re n ie p ochodzą już z b ra k u p u n k tó w k a te c h e ty c z ­ n y c h i p od ręczn ik ów , a le m ają głęb sze p odłoże. T k w ią b o w ie m w sw e j m ło ­ d zieży, k tóra jest in n a. J e st n ie ty lk o zagrożona, a le r ó w n ież poddana w p ły ­ w o w i id eo lo g ii m a teria lizm u p rak tyczn ego. W sp ółczesn a m ło d zież jest zn a k iem b ezrad n ości sp o łeczeń stw a sta rszy ch i w tym k r y je się p o tężn e w ezw a n ie.

S y m p ozju m jest p o to — p o w ie d z ia ł ks. k a rd y n a ł — a b y w y m ien io n e p ro b lem y stu d iow ać i o d n a jd y w a ć od p ow ied ź. P o sz u k iw a n ie od p o w ied zi m u si d o k o n y w a ć się w k lim a cie p ra w d y , bo ty lk o p raw d a w y z w a la . T rzeba podjąć w e z w a n ie w y p ły w a ją c e z k a te c h e z y p a p iesk iej, w e z w a n ie do n o w ej e w a n ­ g e liz a c ji poprzez k a tech ezę, k tóra b y ła b y od p o w ied zią n a n o w e sytu acje.

K s. k ard yn ał za k o ń czy ł s w e p rzem ó w ien ie o tw ie r a ją c e sym p ozju m ż y ­ czen iem , b y pom ogło ono w sz y stk im jeg o u czestn ik o m p o d ejm o w a ć zw y cza jn y trud z coraz w ię k sz y m p rzek on an iem , że droga je s t tru d n a, a le prow ad zi do z w y c ię stw a dobra.

N a program sym p ozju m z ło ży ło się p ięć r e fe r a tó w i trzy rod zaje ćw iczeń p row ad zon ych w m n ie jsz y c h grupach.

1. R eferaty

ks. prof. dr. hab. J. C h a r y t a ń s k i S J, P o s z u k iw a n ie se n su ż y c ia a p r z e ­ k a z w ia r y

W p ierw szej części sw e g o w y stą p ie n ia p releg e n t zw r ó c ił u w a g ę na i s t ­ n ie n ie p o w a żn eg o zagrożen ia, k tó ry m jest w sp ó łc z e sn y k ry zy s sensu. C złow iek w sp ó łczesn y ż y je w p oczuciu p ew n eg o b ezsen su zarów n o w stosu n k u do sieb ie sam ego, jak i do św ia ta .

K ry zy s sen su m a sw o je o k reślon e źródła. Są nim i:

— ob ecn a stru k tu ra sp ołeczn a, zró żn ico w a n ie sp o łeczn e, w k tórym czło w iek jest n ieja k o rozb ity w e w n ę tr z n ie w ob ec całego szeregu „ se n só w ”, p od su w an ych m u przez różne in sty tu cje.

— C ała w sp ó łczesn a tech n ik a , która p ro w a d zi do zagrożen ia w ła sn e j id en ty czn o ści — p o ja w ia się p rob lem id e n ty fik a c ji ze sp o łeczeń stw em , w k tó ­ ry m czło w ie k ży je. Z ty m w ią ż e się m ięd zy in n y m i za g u b ien ie w a r to śc i p o ­ jęcia O jczyzny.

— S tw orzon a przez c zło w ie k a cy w iliza cja , która grozi zn iszczen iem i budzi p esy m izm rod zący p oczu cie lęku.

D o w y m ie n io n y c h w sp ó łc z e sn y c h zagrożeń n a le ż y d odać t e zw y cza jn e, za w sze ak tu aln e, ja k im i są b ól, cierp ien ie, tragiczn e w y p a d k i i śm ierć.

W d ru giej czę śc i refera tu p releg e n t w sk a z a ł n a w a ż n e za d a n ie k a tech ezy . J e st n im p ro w a d zen ie m ło d y ch do zrozu m ien ia, że ch rześcija ń stw o m oże stać się p o d sta w ą do p o szu k iw a n ia sen su ży c ia i o d n a lezien ia go.

M łodzi potrzeb u ją w zorca, d latego trzeba, b y O soba Jezu sa C hrystusa sta ła się w k a tech ezie p o sta cią cen traln ą, b y ła u k a z y w a n a jako źród ło o d ­

(4)

n a le z ie n ia sen su . Jezu s C h rystu s w E w a n g elii i w n a u cza n iu p a p ieża J an a P a w ia II u k azu je się jak o c z ło w ie k dosk on ały, jako K toś, k to m o że m łod ych za fa scy n o w a ć, sta n o w ić dla n ich w zór. T ę k a tech ezę w in n iś m y m ło d zieży w ie r n ie u d ostęp n iać.

C en traln ym tem a tem n a u k i J ezu sa C hrystu sa jest K ró lestw o B oże, które d aje c zło w ie k o w i m o żliw o ść sta n ia się w p ełn i czło w ie k iem , u d o stęp n ia zro ­ zu m ien ie p ra w d ziw ie lu d zk iej w o ln o śc i, a k cep tu je godność czło w ie k a i jego w a rto ść. K ró lestw o B oże o b fitu je w zn ak i — są n im i cuda, k tó re w y ra ża ją zw r ó c e n ie się B oga ku c z ło w ie k o w i, p o c h y le n ie się B oga n a d czło w ie k iem .

W zak res n a u k i o K r ó le stw ie B ożym w ch o d zi r z e c z y w isto ść K ościoła. K a tech eza w in n a starać się u k a zy w a ć K o śció ł ja k o lud B oży p oszu k u jący sen su życia.

L ud te n c ią g le d o św ia d cza p rzy p a d k o w o ści istn ie n ia i d la teg o k a żd y czło ­ w ie k p otrzeb u je d rugiej osob y, ta k iej o sob y, która p o tra fiła b y o d p o w ied zieć n a w sz y stk ie jego p ra g n ien ia . T ak ą osobą m oże b y ć je d y n ie O soba C h ry stu ­ sa — B oga i czło w iek a .

'Я ś w ie tle n a u k i C hrystu sa k a tech eza m oże u k azać m ło d y m sen s lu d z­ k ieg o zagrożenia, jakim ' jest cierp ien ie:

— C ierp ien ie je s t próbą, zn ak iem , ja k w ie lk ic h r z eczy m oże c zło w ie k d okonać i jak ich p o w in ie n dok on ać, je ś li p rzyjm ie B oga ja k o m iło ść. P r z y ­ k ła d e m jest tu A b rah am , k tó r y za u fa ł w b r e w n ad ziei.

— C ierp ien ie m oże m ie ć w a rto ść za d o śću czy n ien ia za k ogoś in n eg o . — C ierp ien ie m oże b yć dob rem d la cierp iącego i d la in n ych .

— C ierp ien ie m oże stać się d la czło w ie k a źród łem rad ości, je ś li zrozum ie jeg o w artość.

W ś w ie tle śm ie r c i i z m a r tw y c h w sta n ia J ezu sa C h rystu sa r ó w n ie ż śm ierć czło w ie k a g r z e sta je b yć k resem , a sta je się p rzejściem do p ełn i.

M łody czło w ie k m u si jed n a k n a jp ie r w d o św ia d czy ć m iło śc i w o so b ie sa ­ m eg o k a tech ety , k tó ry p rzek a zu je m u O rędzie zb a w ien ia , b ę d ą ce O rędziem M iłości, ab y m ógł się o tw o rzy ć n a C hrystusa, za an gażow ać się w b u d ow anie J eg o K ró lestw a p oprzez słu żb ę d ru giem u c zło w ie k o w i.

K atech eta w in ie n u sta w ic z n ie sta w ia ć sobie pytan ia: — Czego o czek u je m ło d y c z ło w ie k od katech ezy?

— P rzed ja k im i p y ta n ia m i i p ro b lem a m i ten czło w ie k sto i i co go sz c z e ­ g ó ln ie gnębi?

N ie w y sta rczy jed n a k sam o p o sta w ie n ie pytań . K a tech eza m a starać się m łod em u c z ło w ie k o w i p om agać w rozp ozn aw an iu i p rzy jm o w a n iu B ożego w e z w a n ia oraz d aw an iu n a n ie p e łn e j od p ow ied zi.

k s. doc. dr hab. W. K u b i k SJ, K s z ta łto w a n ie u c z n ió w C h ry stu sa W r efera cie ty m m ożn a w y o d r ę b n ić trzy za sa d n icze części:

a) B ó g s z u k a c z ł o w i e k a . P r e le g e n t zw r ó c ił u w a g ę, że k a tech eza w in n a się starać w sz e lk im i sp osob am i p rzekonać s w y c h w y ch o w a n k ó w , że B óg sam szuka k ażd ego czło w ie k a , w y ch o d zi z in ic ja ty w ą sp otk an ia.

W S tarym P rzy m ierzu w y b r a ł B óg jed en naród. J em u p o w ie r z y ł sw o je o b ie tn ic e i p ro w a d ził go, a b y coraz p e łn ie j o d k r y w a ł B oga. W N o w y m P r z y ­ m ierzu p rzem ó w ił B óg p rzez sw o je g o S yn a. W N im n a jp e łn ie j o b ja w ił się c zło w ie k o w i.

G łoszen ie oręd zia zbaw ienia· n a k a tech ezie m a przed e w sz y stk im u m o ż li­ w ić z b liżen ie się do O sob y B oga, a b y c zło w ie k m ó g ł w słu c h iw a ć się i rozu m ieć sło w o sk iero w a n e do n ieg o . N ie m a jed n ak p ra w d ziw ej k a te c h e z y b ez o tw a r ­ c ia się n a jp ie r w n a S ło w o , k tó re je s t O sobą, ab y m ożn a b y ło p rzyjąć słow o sk ie r o w a n e do n a s p rzez tę O sobę. P ism o Ś w ię te n ie jest zb iorem w ia d o m o ści o B ogu, lecz sło w em , w k tó ry m B óg jako O soba o d sła n ia się c zło w ie k o w i, zarów n o poprzez to, co w y p o w ia d a lu d zk im i sło w a m i, jak i c a ły m działan iem .

(5)

K a tech eza m a p om agać c z ło w ie k o w i w zd o b y w a n iu p o sta w y d ysp ozycyjn ości, ab y p o zw o lił się B ogu o d n a leźć i sobą p ok ierow ać.

b) C z ł o w i e k m a p r z y l g n ą ć d o B o g a . W p ro cesie zb liżen ia się do B oga, n a w ią z y w a n ia z N im k on ta k tu w od p o w ied zi n a J eg o o d ezw a n ie się do nas szczeg ó ln ie w ażn e jest:

— p rzy lg n ięcie do sa m ej O soby C hrystusa na p o d o b ień stw o p ierw szy ch uczn iów , którzy z a w ie r z y li C h ry stu so w i i z a fa sc y n o w a n i Jego O sobą bez w a ­ hania p oszli za N im ;

— dostrzegan ie, że J ezu s je s t jed y n y m B o g iem i P a n em n a szy m (w ielu ch ce iść za Jezu sem , a le n ie o tw iera się na Jego B ó stw o oraz n ie ch ce przyjąć jego p a sch a ln ej drogi m ęk i, śm ierci i zm a rtw y ch w sta n ia a ta k ż e uznać, że On je s t jed y n y m n a szy m P anem );

— cią g łe zg łęb ia n ie z u czn ia m i ta je m n ic y Jezu sa, do is to ty k tórej n a leży sta łe p rzeb y w a n ie z O jcem , w ie r n e , p ełn e m iło ści w y p e łn ia n ie Jego w o li. P od d an y p ok u som n ęcą cy m (na .pustyni) i o d straszającym (w O grójcu) Jezus n ie zna przeszkody, k tó ra b y Mu u n ie m o ż liw iła w y p e łn ia n ie w o li O jca. Do isto ty ta jem n icy J ezu sa n a le ż y jed n a k radość, z w y c ię stw o dobra, w o ln o ść od cierp ień — k o n se k w e n c ja n ie z a c h w ia n e j n iczy m w ie r n o śc i O jcu;

— w reszcie p rzy zw o len ie , b y C h rystu s sam p ra co w a ł w n a sz y c h u czn ia ch i w p ro w a d za ł ich w sw o ją ta je m n ic ę n iczym n ie d ającej się o d straszyć m i­ ło śc i B oga i lu d zi — co w k o n k recie m u si się w y ra zić w p o sta ci ogrom n ej cierp liw o ści, ż y czliw o ści i m o d litw y w in ten cji p o w ierzo n y ch n a m u czn iów .

c) R o l a K o ś c i o ł a . P rzy lg n ięcie do B oga m a się d o k o n y w a ć w K o ś­ ciele, do którego k a żd y ch rześcija n in w ch o d zi z c h w ilą p rzy jęcia sak ram en tu chrztu. W arunkiem i zarazem zn a k iem teg o p rzy lg n ięcia jest p od jęcie w K o ­ śc ie le p otrójn ej m is ji C h rystu sa. N ie m ożna być u czn iem C hrystusa b ez ś w ia ­ d om ego w łą c z e n ia s ię w e w sp ó ln o tę K ościoła, p rzez którą B óg ch ce się dziś o b ja w ić św iatu .

k s. dr A. D ł u g o s z i b ra t T. R u c i ń s k i , E w a n g e lia — n o w in ą ra d o ści Ks. dr A. D ł u g o s z m ó w ił o M szy św ię te j z u d zia łem d zieci w op arciu o D y r e k to r iu m z 1973 r.

N a początk u p releg e n t z w r ó c ił u w a g ę n a zn a czen ie k sz ta łto w a n ia n a tu ra l­ n y ch u m iejętn o ści p o trzeb n y ch do ow o cn eg o u czestn iczen ia w e M szy św . Są nim i:

— u m iejętn o ść p rzy w ita n ia , — u m iejętn o ść słu ch an ia,

— u m iejętn o ść p rzep raszan ia i przebaczania, — u m iejętn o ść w y ra ża n ia w d zięczn ości, — u m iejętn o ść ro zu m ien ia g e stó w i sym b oli, — u m iejętn o ść św ię to w a n ia w rod zin ie.

N a stęp n ie p releg e n t o m ó w ił zad an ia, k tóre m ogą w y p e łn ia ć d zieci p od ­ czas sp ra w o w a n ia E u ch arystii. N ależą do nich:

— p rzy g o to w a n ie m ie jsc a n a sp ra w o w a n ie E u ch a ry stii i ołtarza, — w y k o n y w a n ie śp iew ó w ,

— o d p o w ia d a n ie n a w e z w a n ie k apłana, — d ia lo g o w a n ie pod czas h om ilii, — gran ie na in stru m en ta ch , — p rzy n o szen ie d arów w procesji, — św ię te m ilczen ie.

15 m in u t przed rozp oczęciem M szy św . litu rg p o w in ie n czek ać na d zieci, by p rzygotow ać sie b ie i d zieci do o w o cn eg o u czestn ictw a .

Z godnie ze w sk a z ó w k a m i za w a rty m i w D y r e k to r iu m o M szach św . dla d z ie c i m ożna p rzy g o to w a ć m o d litw ę d ostosow an ą do ro zw o ju u m y sło w eg o dzieci, w yb rać ty lk o jed n o czy ta n ie i d ostosow ać śp iew y .

(6)

B rat T. R u c i ń s k i ze zgrom ad zen ia B raci S zk o ln y ch p od czas p relek cji ks. A. D łu gosza w y k o n y w a ł p rzy a k o m p a n ia m en cie gitary p io s e n k i p rzez s ie ­ b ie sk om p on ow an e, k tóre m ożn a z d ziećm i śp iew a ć podczas M szy św iętej. U c zestn iczk i sym p ozju m b ardzo p o z y ty w n ie p rzy jęły te p ropozycje.

K sięża p releg e n c i w ie lo k r o tn ie p od k reślali, że M sza św . z u d zia łem d zieci w in n a ich tak an gażow ać, b y n ie m ia ły czasu n a n u d zen ie się, a le m o g ły w p ra w d ziw ej rad ości p rzeży w a ć sw e sp otk an ie z Jezu sem , k tó ry się ca ły o d d a je za n ich Ojcu.

ks. rek tor prof, dr hab. W a cła w S w i e r z a w s k i , „ E v a n g e lii n u n tia n d i” P a w ła V I

N a początku ks. rek to r p o d k reślił, że p o jęcie e w e n g e liz a c ji za k ła d a istn ien ie oręd zia, ad resata i g ło sic ie la tegoż orędzia.

a) O r ę d z i e . E w a n g e liz o w a n ie w e d łu g P a w ła V I to u k a z y w a n ie C h ry­ stu sa P a n a tym , k tó rzy G o n ie zn ają. M oże się d o k o n y w a ć p rzez sło w a i znaki. M ów iąc o is to c ie i g łó w n e j treści e w a n g e liz a c ji p a p ież stw ierd za , że e w a n ­ g eliza cja p ow in n a za w iera ć p rorock ie p rzep o w ia d a n ie o n o w y m życiu , k tóre rozp oczyn a się w chrzcie, k a rm i się E u ch arystią, p o g łęb ia się w sa k ra m en cie b ierzm o w a n ia , a p e łn ię sw ą o sią g a w m o m en cie śm ierci.

b) A d r e s a t - s ł u c h a c z . P o le m ew a n g e liz a c ji w ed łu g P a w ła V I jest ca ły św ia t. Istn ieje b o w ie m za g ro żen ie sek u la ry za cji i a teiza cji r ó w n ie ż w k ra ­ jach ch rześcija ń sk ich . S ta n m a s jest n iep o k o ją cy . B ardzo m a ły p ro cen t ch rze­ ścija n p rzystęp u je do K o m u n ii św . W zw ią zk u z ty m p ap ież p o d k reśla zn a ­ czen ie grup elita rn y ch , k tó re m ogą od egrać w ażn ą rolę w d ziele ew a n g e liz a c ji pod w a ru n k iem , że będą tk w ić m ocn o w e w sp ó ln o cie K o ścioła.

c) G ł o s i c i e l O r ę d z i a . G ło sicielem jest przede w sz y stk im C hrystus, k tó ry p rzek azał sw e p o sła n n ic tw o K o ścio ło w i, a le ta k że w sz y sc y azłon k ow ie K o ścio ła są p o w o ła n i do g ło szen ia E w a n g elii, choć n a ró żn y sposób.

N a jw ięk szą ro lę m a do sp e łn ie n ia papież, a p o tem k o lejn o b isk u p i, sz a ­ farze sak ram en tów , zakony, a le ta k że lu d zie św ieccy .

N ie w y sta rczy ty lk o w y m ie n ić o d p o w ied zia ln y ch za e w a n g eliza c ję, ale trzeb a p ołożyć a k cen t n a fo rm a cję. G ło siciel E w a n g elii m u si sa m dobrze ją znać, b yć w ra żliw y m na C h rystu sa, u m ieć głosić z p rzek on an iem i d aw ać całego sieb ie. G ło siciela E w a n g e lii w in n a cech ow ać g o rliw o ść, za p a ł i radość. W inna m u to w a rzy szy ć św ia d o m o ść, że g łó w n y m E w a n g eliza to re m jest Jezus C hrystus, n a którego trzeba się ca łk o w ic ie o tw o rzy ć. S tą d n a jw a ż n ie jsz ą sp ra ­ w ą d la g ło siciela E w a n g e lii je s t praca nad sobą, trosk a o ż y c ie w ew n ę tr z n e i m o d litw ę, a tak że trosk a o tw o rzen ie jed n ości z in n y m i g ło siciela m i, gdyż tak a jedność jest p ra w d ziw y m św ia d ectw em .

S zczy tem e w a n g e liz a c ji jest w p ro w a d zen ie w ta je m n ic ę E u ch arystii, u c z e ­ n ie tw o rzen ia p rzestrzen i dla C hrystu sa w e w ła sn y m w n ętrzu i coraz p e ł­ n iejszeg o o d k ry w a n ia Go, w re sz c ie o d sła n ia n ie oczu n a o b ecn ość C hrystusa i o b w ie sz c z a n ie w cią ż P rzych od zącego.

P r e le g e n t zak oń czył sw e w y stą p ie n ie d w om a w n iosk am i:

1. E w a n g eliza cja jest św ia d e c tw e m d aw an ym o o b ecn o ści C hrystusa.

2. N a jw a żn iejszy m za d a n iem w sz y stk ic h cza só w je s t p rzy o b lecz en ie się w C hrystusa.

ks. dr Z. M a r e k SJ, Ś w ię c i ja k o w zo rc e o so b o w e

P releg en t w sw y m r efera cie stw ierd ził, że is tn ie je w d zisiejszy m św ie c ie zap otrzeb ow an ie n a w zo ry p o stęp o w a n ia . Jego źród łem są często n a w e t n ie ­ u św ia d o m io n e o czek iw a n ia i id e a ły czło w ie k a . P o trzeb y te p o ja w ia ją się już

(7)

w n a jw c z e śn ie jsz y m o k resie ży cia i z ró żn y m n a sile n ie m to w a rzy szą c z ło w ie ­ k o w i przez całe życie.

F a k t ten w y d a je się m ieć szczeg ó ln e zn a czen ie w d zia ła ln o ści k a te c h e ty ­ cznej. Skoro b o w iem cele m k a te c h e z y jest przed e w sz y stk im form acja ch rze­ ścija ń sk a , k szta łto w a n ie ch rześcija ń sk iej s y lw e tk i czło w ie k a , sam k a tech eta p o w in ie n być d la k a tech izo w a n y ch w zo rcem oso b o w y m . T y lk o w ta k im p rzy ­ pad k u jego p rzep o w ia d a n ie b ęd zie u w a ża n e za a u ten ty czn e i p rzyjm ow an e jako św ia d ectw o . O n zaś sa m b ęd zie m ó g ł p o w ied zieć, że w sposób w ła śc iw y w y p e łn ia p ow ierzon ą m u m isję p o słu g i sło w a i sp ełn ia ro lę p raw d ziw ego św ia d k a .

W p o w y żej u k a za n y m se n s ie w in n i b y ć p r z e d sta w ia n i „ w ielcy c h rześci­ ja n ie ”, k tórzy stają się d la w sp ó łczesn y ch św ia d k a m i, a jed n o cześn ie i o r ę ­ d o w n ik a m i zg o d n ie z tym , co w y p o w ia d a m y w w y zn a n iu w ia r y o św ię ty c h o b cow an iu .

2. Ćwiczenia (praca w m niejszych grupach)

P od czas o b ecn eg o sym p ozju m , p od ob n ie jak w u b ie g ły c h latach, u c z e ­ stn iczk i p ra co w a ły w m n ie jsz y c h grupach. P racą p o szczeg ó ln y ch grup k ie r o ­ w ali: k s. doc. dr hab. W ł. K u b i k SJ, s. dr L. S o c h a c k a O SU oraz s. dr M. S o n d e j OSU .

a. K i m j e s t d l a m n i e J e z u s C h r y s t u s ?

P od czas p ierw szeg o ćw ic z e n ia k ażda u czestn iczk a o trzy m a ła kartk ę z w y ­ p isa n y m i na n ie j zd an iam i, b ęd ą cy m i o d p o w ied zią m ło d y ch lu d zi n a pytanie: J a k ie zn a c ze n ie m a d la m n ie J ezu s C h ry stu s?

W ram ach p ierw szeg o eta p u p ra cy n a leża ło d okonać w yb oru jed n ej sp o ­ śród w y p o w ied zi, k tóra n ajb ard ziej „ p rzem aw iała” do danej u czestn iczk i ćw iczeń .

Po dokonaniu w yb oru u c zestn iczk i p o d zieliły się n a k ilk u o so b o w e zesp oły. K ryteriu m p odziału sta n o w ił n u m er w y b ra n ej w y p o w ie d z i (jeśli jakaś w y p o ­ w ie d ź zo sta ła w y b ra n a p rzez w ięk szą ilość u c z estn iczek tw orzon o 2 lub 3 z e ­ społy).

N a stęp n ie w ra m a ch p o szczeg ó ln y ch z esp o łó w u c z e stn ic y d zielili się r e ­ fle k sja m i na tem a t w y b ra n ej w y p o w ie d z i i p o d a w a li m o ty w y w yboru. B a r­ d ziej in teresu ją ce w y p o w ie d z i b y ły p r z e d sta w ia n e całej gru p ie, b iorącej u d ział w ćw iczen iu.

Po zak oń czen iu p rzed sta w io n y ch w y żej e ta p ó w p racy k ażda u czestn iczk a otrzy m a ła czystą k artk ę, n a której m ia ła jed n y m zd a n iem w y ra zić, k im jest dla n iej Jezu s C hrystus. O to n iek tó re w yp ow ied zi:

— ..Jest tym , k tó ry n ie s ie n a d zieję i p o k rzep ien ie, szczeg ó ln ie w tru d n ych c h w ila ch . J e st P rzy ja cielem , k tóry n ie za w o d zi” .

— „ Jest P a n em m ojego serca, m oją św ia tło śc ią i m oją m o cą ” . — „Jest dla m n ie n iesk o ń czo n ą d obrocią i m iło śc ią ”.

— „Jest dla m n ie D rogą, P ra w d ą i Ż yciem . B ez N iego n ic n ie jestem w stan ie zd zia ła ć”.

— „On jest treścią m eg o ż y c ia i m y m O b lu b ień cem ”. — „Jest m oim Z b a w icielem , P a n em i O b lu b ień cem ”.

— „Jest dla m n ie osob ą, k tóra p ociąga, n a d a je s ty l i sen s m ojem u życiu. U czy p ra w d ziw ej m iło ści. D aje p oczu cie b e z p ie c z e ń stw a ”.

— „Jest dla m n ie źród łem i sen sem m ojego ż y c ia oraz św ia tłe m ro zja śn ia ją - суп} jego m rok i i n ie p e w n o śc i”.

b. M ó j o b r a z ( p o j ę c i e ) J e z u s a

Ć w iczen ie to przep row ad zon o w czterech zesp o ła ch . K ażd y zesp ó ł z a sta ­ n a w ia ł się n ad jed n y m z n iżej p od an ych pytań.

(8)

1. G dzie i k ied y już jak o d zieck o d o św ia d czy łem czegoś (m oże po raz p ierw szy ) o Jezusie: w dom u, u dziad k ów , w przedszkolu, w k o ściele, w szk o ­ le...? J a k ie ob razy, osob y, z w y c z a je relig ijn e, św ię ta lub u r o czy sto ści d om ow e i k o ścieln e o d g ry w a ły w tej sp ra w ie jakąś rolę?

2. Jak w yob rażałem sob ie J ezu sa będąc jeszcze d zieck iem , co zm ien iło się w m oim p o jm o w a n iu Jezu sa z b ieg iem lat?

3. J a k ie m a lo w id ła , o g lą d a n e k rzyże czy rzeźby, p rzed sta w ia ją ce Jezusa, szczeg ó ln ie tk w ią w m ojej w y o b ra źn i — pam ięci?

4. Jak ie o p o w ia d a n ia b ib lijn e (zw łaszcza m ó w ią ce o czy n a ch Jezu sa czy w y d a rzen ia ch z N im zw ią za n y ch ) w tej c h w ili szczeg ó ln ie w y r a z iśc ie m i się przyp om in ają?

Po zak oń czon ej p racy i p o d zielen iu się jej w y n ik a m i z ca łą grupą w y b r a ­ n o p rzed sta w icielk ę , która m ia ła zło ży ć re la c je na p len u m w o b ec w szy stk ich u c z e stn ik ó w sym pozjum .

O to k rótk ie sp ra w o zd a n ie z tej k o lejn ej p racy w grupach:

ad 1) D o św ia d czen ia m ó w ią c e o J ezu sie n a jczęściej b y ły z w ią za n e z w i­ g ilią i św ię ta m i B ożego N arodzenia; z u d zia łem w n a b o ż e ń stw ie drogi k r z y ­ żow ej; z w sp ó ln ie o d m a w ia n y m ró ża ń cem w gron ie rod zin n ym ; z sy p a n iem k w ia tó w przed N a jśw . S a k ra m en tem w p rocesji (k szta łto w a ło to św iad om ość, że J ezu s jest K im ś w ielk im ); z dobrocią k a tech ety i in n y c h osób; z czytan iem P ism a Ś w ięteg o i p od ch od zen iem do n ie g o z w ie lk im sza cu n k iem ; z różnego rod zaju b ło g o sła w ień stw a m i.

ad 2) U czestn iczk i ćw ic z e ń stw ierd za ły , że w d z ie c iń stw ie n ie m ia ły w ła ­ sn ego w y o b ra żen ia Jezusa. P r z e jm o w a ły sto p n io w o Jego obraz od n a jb liższeg o o to czen ia i in n y ch osób.

Z drugiej stron y u cz e stn ic z k i p od k reślały, że od n a jw c z e śn ie jsz y c h lat m ia ły św ia d o m o ść, że Jezus jest k im ś w ielk im , k im ś in n y m o d ludzi- sp o ty k a ­ n y ch na co dzień, k im ś n ie z w y k ły m . B u d ziły się w nich w ie lk ie p ragn ien ia, a b y Jezusa zobaczyć, tak jak się w id z i ludzi, d o św ia d czy ć Jego b lisk o śc i bez ża d n y ch osłon.

Z b ieg iem la t obraz C h rystu sa zaczął się bard ziej k ry sta lizo w a ć d zięk i p o zn a w a n iu Go n a k a tech ezie i n a m o d litw ie. C h rystu s sta w a ł się O sobą godną czci i u w ie lb ie n ia . D o jrzew a ły ró w n ież p o sta w y w ob ec C hrystusa: p o ­ sta w a m iłości, d zięk czy n ien ia , czy sk ru ch y. W zrastało za u fa n ie do N iego z r ó ­ w n o c z e sn y m zrozu m ien iem , że z J eg o osob ą w ią że się w ie le ta jem n ic.

ad 3) N ajb ard ziej u tk w iły u czestn iczk o m w p a m ięci n a stę p u ją c e obrazy: S erca B ożego i S erca M aryi, K ie lic h z H ostią, obraz Ecce H om o B rata A lb erta, ob raz C hrystusa K róla, O statn ia W ieczerza, obraz D obrego P asterza p rzy­ garn iającego o w ieczk ę, w iz e r u n k i C hrystusa U k rzyżow an ego, obraz T rójcy Ś w ię te j.

M oże za sta n o w ić fa k t, że w w y p o w ied zia ch w y ek sp o n o w a n o obraz C h ry­ stu sa cierpiącego, a n ie u w zg lęd n io n o obrazu C h rystu sa Z m a rtw y ch w sta łeg o . ad 4) W n iek tó ry ch gru p ach u czestn iczk i doch od ziły do w n io sk u , że szcze­ g ó ln ie w y ra źiście p rzyp om in ają się im o p o w ia d a n ia ze S tarego T estam entu:

sy lw e tk a Józefa sprzed an ego p rzez b raci, o p o w ia d a n ie o S a m so n ie, o p o w ia d a ­ n ie o p o w o ła n iu S a m u ela , o p o w ia d a n ie o M ojżeszu itp.

O bok op o w ia d a ń ze S ta reg o T esta m en tu u czestn iczk i w y m ie n iły ró w n ież o p o w ia d a n ia zw ią za n e z O sobą Jezusa, np. o p o w ia d a n ie o J ezu sie p rzy g a rn ia ­ ją cy m dzieci, w yrzu ca ją cy m p rzek u p n ió w ze św ią ty n i, d o św ia d cza ją cy m m ęki, o p o w ia d a n ie o u ciszen iu b u rzy n a m orzu, o św . P iotrze, k tó rem u J ezu s p o lecił p rzy jść do S ieb ie po jeziorze, o n au czan iu Jezu sa — zw ła szcza u czen iu ap o­ sto łó w m o d litw y .

P od ob n ie jak przy p o p rzed n im ćw iczen iu n ie u w zg lęd n io n o op ow iad ań o Z m a rtw y ch w sta ły m Jezu sie. N a su w a się w ię c p y ta n ie, czy w w y ch o w a n iu r e lig ijn y m i w n au czan iu n ie za m ało sk iero w u jem y u w a g i n a sz y c h w y c h o ­ w a n k ó w na ta jem n icę Z m a rtw y ch w sta n ia .

(9)

c. K o n f r o n t a c j a w y b r a n y c h p o s t a c i z O s o b ą J e z u s a C h r y s t u s a

Ć w iczen ie trzecie m iało n a stęp u ją cy p rzebieg. P o szczeg ó ln e zesp o ły m ia ły za zad an ie n a jp ierw zapoznać się w o p arciu o p rzy g o to w a n e m a teria ły z ż y ­ ciem ok reślo n ej postaci, a n a stę p n ie w y m ie n ić te cech y jej osob ow ości, k tóre b y ły szczeg ó ln ie ch a ra k tery sty czn e w jej o d n iesien iu się do J ezu sa C hrystusa.

Oto w y b ra n e postacie: św . T om asz M ore, S ta n isła w Ż ó łk iew sk i, A n n a Jen k e, S ta n isła w a L eszczyń sk a, E dm und B o ja n o w sk i, R om u ald T raugutt.

A n a liza cech ch a ra k tery sty czn y ch p o szczeg ó ln y ch p o sta ci u k azała n ie ­ z w y k łe ich bogactw o. O to szereg w a żn y ch cech w y stę p u ją c y c h u każd ej z w y ­ m ien io n y ch osób: b ezg ra n iczn e u m iło w a n ie B oga i lu d zi, w ie r n e p e łn ie n ie w o li B ożej, czerpanie siły z m o d litw y , pokora i cichość, a zarazem m ęstw o i o d ­ w aga, w ra żliw o ść n a potrzeb y drugiego czło w iek a , o fia rn o ść i p o św ięcen ie, w ie lk a ży czliw o ść.

W ym ien ion e w y ż e j cech y św ia d czą o tym , że o so b y w y b ra n e jako tem a t sw o istej m ed y ta cji sta ra ły się w sw y m ży ciu w iern ie n a śla d o w a ć Jezu sa C hry­ stusa i m ogą sta n o w ić w zorce o so b o w e ta k ż e dla n a sz y c h u czn iów .

3. P o d su m o w a n ie p racy sym p ozju m

W p od su m ow an iu d w u d n io w e j p racy ks. doc. dr hab. W ł. K u b i k SJ w y p u n k to w a ł n a stęp u ją ce spraw y:

— z jed n ej stron y d o strzeg liśm y trudną sy tu a cję, w k tórej p ełn im y n aszą m isję, z drugiej — o trzy m a liśm y duży zasób w ie d z y i z o sta liśm y u m o cn ien i w p rzekonaniu, że w p ełn ien iu n aszej m isji n ie je s te śm y sam i. J e st z n am i C hrystus;

— p o d jęliśm y ró w n ież w sp ó ln e ćw iczen ia , w k tó ry ch o sob ą cen traln ą b y ł Jezu s C hrystus. Ć w iczen ia te o tw ie r a ły n a s i u c z y ły jak in n y c h o tw iera ć n a Jezu sa C hrystusa, b y m óc do N iego przylgnąć. M ieliśm y zarazem ok azję d o św ia d czy ć w a rto ści w sp ó ln eg o p o szu k iw a n ia i k o rzy ści d zia ła n ia w zesp ole.

E u ch arystia sta ła się k lam rą sp in ającą n aszą pracę. N a początk u sy m p o ­ zjum , u czestn icząc w E u ch arystii, p ro siliśm y D ucha Ś w ię te g o o dobre n a ­ tc h n ie n ie i łask i, n a za k o ń czen ie staram y się ra d o śn ie d zięk o w a ć Bogu w T ró j­ c y J ed y n em u za u b ogacen ie n a s Jego daram i.

W im ien iu p r e le g e n tó w i u czestn iczek ks. doc. dr hab. W ł. K u b ik S J p o ­ d zięk o w a ł siostrom u rszu lan k om za zorgan izow an ie sym p ozju m o raz za stw o ­ rzen ie dobrych w a ru n k ó w i a tm o sfery do pracy, a w sz y stk im u czestn iczk om za a k ty w n y u d ział i p o w a żn e za a n g a żo w a n ie.

E u ch arystię koń czącą sym p ozju m sp ra w o w a li k sięża p releg e n c i ks. doc. dr hab. Wł. K u b i k SJ i ks. dr Z. M a r e k pod p rzew o d n ictw em ks. prof, dra hab. А. К u b i s i a, p rorek tora P a p iesk iej A k a d em ii T eologiczn ej w K ra ­ k ow ie.

W szy stk ie u czestn iczk i w sposób sp on tan iczn y w y r a ż a ły w d zięczn o ść i r a ­ dość z tego, co zd o b y ły i p r z eży ły p odczas m in io n eg o sym pozjum .

s. M a rg a rita S o n d e j O SO , K r a k ó w II. K A TEC H EZA W OBEC TO ŻSAM O ŚCI T R A D Y C JI R EL IG IJN E J

K O ŚC IO ŁA I K U L T U R Y N AR O D O W EJ W POLSCE S p raw ozd an ie z sym p ozju m

stu d e n tó w k a tech ety k i K U L i A T K

W dniu 19 k w ie tn ia 1989 roku od b yło się k o le jn e sy m p o zju m stu d en tó w k a te c h e ty k i K U L i A TK . T y m ra zem m ia ło m iejsce w b u d yn k u A T K w W ar­ sza w ie. U cz e stn ic z y li w n im zarów n o p ra co w n icy a k a d em iccy , k a tech ety cy , ja k i stu d en ci k a te c h e ty k i obu u czeln i.

(10)

biuletyn katechetyczny

O tw arcia sym p ozju m d o k o n a ł ks. rek tor A TK , ks. prof, dr hab. H elm u t J u r o s. W sw o im p rzem ó w ien iu p od n iósł zn a czen ie p oru szan ej p rob lem atyk i, a zarazem p o d k reślił z z a d o w o le n ie m i u zn a n iem w y m ia n ę d o św ia d czeń w z a ­ k r e sie k a te c h e ty k i m ięd zy u c z e ln ia m i K U L i A TK , życząc sob ie, by w o b ręb ie in n y c h sp ecja liza c ji tak a w y m ia n a ta k że m ogła się d ok on yw ać.

N a tegoroczn e sp o tk a n ie zło ży ły s ię g łó w n ie referaty: Z a k o rzen ien ie k a te ­ c h e z y w tr a d y c ji r e lig ijn e j i k u ltu r z e n a ro d u w ś w ie tle d o k u m e n tó w k a te c h e ­ ty c z n y c h K o śc io ła (KUL); F u n k c je k a te c h e z y w o b e c za g a d n ie ń d o ty c z ą c y c h h is to rii i k u ltu r y n a ro d u p r z e k a z y w a n y c h p r z e z p r o g r a m y sz k o ln e (A T K ); E le­ m e n ty h is to rii i k u ltu r y n a ro d u w m a te ria ła c h k a te c h e ty c z n y c h p o d red. k s. M. M a je w s k ie g o (KUL); E le m e n ty h is to rii i k u ltu r y n a ro d u w „ K a te c h iz m ie R e lig ii K a to lic k ie j” (ATK); E le m e n ty h is to rii i k u ltu r y n a ro d u w p o d rę c z n ik a c h ks. W ł. K o s k i (KUL).

Ze w zględ u na duże zn a czen ie om a w ia n eg o za g a d n ien ia dla k a tech ezy i z u w a g i n a sto su n k o w o rza d k ie za b iera n ie głosu n a jego tem a t trzy za sa d n i­ cze spośród w y g ło szo n y ch r e fe r a tó w d ru k u jem y n iżej w całości.

C en traln y m o m en t sy m p o zju m sta n o w iła w sp ó ln a E u ch arystia, p rzy g o to ­ w a n a przez stu d en tó w K U L . Po r efera ta ch m iała m ie jsc e d ysk u sja, w której a k cen to w a n o zarów no zn a czen ie poru szan ej p rob lem atyk i, jak i tru d n ości z nią zw iązan e: brak b ard ziej szeroko o p ra co w a n y ch m a teria łó w , n iep rzy g o to w a n ie k a te c h e tó w do re a liz a c ji o m a w ia n eg o zad an ia, n iew y sta r c z a ją c a ilo ść czasu n a p ro w a d zen ie k a tech ez o d an ej te m a ty c e , brak śro d k ó w d y d a k ty czn y ch itp. S am p rob lem poru szan y u zn an o za n iezm iern ie w a ż n y i p o stu lo w a n o p o w ra ­ c a n ie do niego p rzy n a stęp n y ch sp o tk a n ia ch k a tech etó w .

W spólna k olacja, w y m ia n a p od zięk o w a ń i zap roszen ie n a n a stę p n e sp o ­ tk a n ie n a K U L za k o ń czy ły jed n o d n io w e sym pozjum .

ks. W ła d y s ła w K u b ik SJ, W a r s z a w a -K r a k ó w 1. Z a k o rzen ien ie k a tech ezy w tra d y cji relig ijn ej

i k u ltu rze n arod u w św ie tle d ok u m en tó w K ościoła

W e w stęp ie do k o n sty tu c ji G a u d iu m e t sp es czytam y, że K o śció ł p ra g n ie słu ży ć w sp ó łczesn ej lu d zk ości. J e st b o w iem w n iej za k o rzen io n y i z n ią p rze­ ż y w a sw o ją codzienność. D la teg o te ż o b o w ią zk iem K ościoła je s t p oznać ż y c ie czło w iek a , zb liżyć się do n ieg o , r o zw ią zy w a ć jego p ro b lem y w duchu D obrej N o w in y p row ad zącej do z b a w ie n ia *. Z adanie to je s t n ie z m ie r n ie tru d n e, gd yż doty czy lu d zi różn ych ras, o o d m ien n ej m en ta ln o ści, ż y ją cy ch w ro zm a ity ch w a ru n k a ch g o sp o d a rczo -sp o łeczn y ch , rep rezen tu ją cy ch różn e k u ltu ry. K o śció ł g ło szą c D obrą N o w in ę C h rystu sa, p rzep aja i oczyszcza, in sp iru je i o d n aw ia, n a p ra w ia i uzu p ełn ia, u m acn ia i u d osk on ala k u ltu ry lu d zk ie. N ie n iszczy ich. lecz je ak cep tu je, n a n ic h b a zu je i ro zw ija je 2.

a. O k r e ś l e n i e p o j ę ć : t r a d y c j a i k u l t u r a

C złow iek , rea lizu ją c sw o je ży cie , u czestn iczy w h isto rii lu d zk o ści i buduje jej przyszłość. C zerpie z d zied zictw a p rzeszłości, a w ię c tra d y cji, b y zarazem tw o rzy ć n ow ą. D o tyczy to ca łeg o jego życia, n a jw ię k sz y c h jeg o w a rto ści — jego w ia ry i ku ltu ry. P o c z ą w sz y od Soboru W atyk ań sk iego II z o sta ła podjęta sp ra w a w za jem n ej rela c ji K ościoła i w sp ó łczesn ej k u ltu ry. Z a gad n ien ie to b y ło k o n ty n u o w a n e n a sy n o d a ch o e w a n g e liz a c ji i k atech iza cji, k ie d y to p rzed ­ m io tem w n ik liw y c h d y sk u sji sta ł się prob lem ak om od acji czy in k u ltu r a c ji3. 1 H. W i s t u b a, C h rze ś c ija n in w o b e c s p r a w k u ltu r y w „ G a u d iu m e t s p e s ”, K a tech eta 19(1975) 7.

2 A . L e w e k , P r o b le m in k u ltu r a c ji E w a n g elii, A ten eu m K a p ła ń sk ie 75 (1983) t. 100, 189.

(11)

C hcąc p rześled zić tą sp raw ę, p o sta w m y n a jp ierw p y ta n ie o o k r e śle n ie pojęć: trad ycja i kultura.

„T radycja w o g ó ln y m , jeszcze p rzed teo lo g iczn y m se n sie jest to przekaz, d a w n y zw yczaj, to zn aczy su m a w sz y stk ic h p rocesów , za k tórych p o śred n i­ c tw em w ied za, u m ie ję tn o śc i i in sty tu cje, zd o b y te i u sta n o w io n e w h istorii lu d zk ości, są p rzek a zy w a n e z p o k o len ia n a p o k o len ie, a n a stę p n ie sum a tego w szy stk ieg o , co zo sta ło ta k p rzek azan e. T rad ycja za p ew n ia ciągłość tego, co k ied y ś się rozpoczęło i u m o ż liw ia z p ersp ek ty w y w ie d z y i d o św ia d czen ia p rzo d ­ k ó w k la sy fik a cję i o c e n ę n o w y c h d o św ia d czeń ” 4.

„T radycja w teo lo g ii k a to lick iej ozn acza proces i treść przekazu p raw d y o b jaw ion ej, który o sta te c z n ie p ochodzi od ustn ego p rzep o w ia d a n ia p ierw szy ch n o sic ie li o b ja w ien ia ch rześcija ń sk ieg o , i k tóry r o z w ija ł się w K o śc ie le i d zięk i K o ścio ło w i przy a sy s te n c ji D u ch a Ś w ię te g o ” 5. W y ja śn ia tę sp ra w ę n au k a S o ­ boru W atyk ań sk iego II, w k tórej trad ycja w y stę p u je w p o w ią za n iu z P ism em Ś w ię ty m i U rzęd em N a u czy cielsk im K ościoła (por. KO 9 i 10). P od ob n ie też m ó w i adh ortacja C a te c h e si tr a d e n d a e , stw ierd za ją c zarazem , że trad ycja jest n ieza stą p io n y m źród łem k a tech ezy (CT 27). P a p ież p od k reśla w ie lk ą ro lę tr a ­ d y cji oraz potrzebę w ią z a n ia z n ią k a tech ezy °.

„D aw niej w T rad ycji podnoszono przede w sz y stk im su k cesję apostolską, d o św ia d czen ie sob orów , n a u cza n ie M agisterium , sp ra w o w a n ie litu rg ii i cza ­ sem także u p ra w ia n ie teo lo g ii. W sp ółcześn ie m ó w i się dość szerok o o trad ycji, p od k reślając w n ie j ży cie i p rzek az isto tn y ch w a rto ści całego K ościoła. (...) D o ­ d ając zaś sło w o ż y w a trad ycja, p ragn ie za a k cen to w a ć ży w o tn o ść K ościoła w tym , czym on jest i w ty m , co o n czyni. W ów czas zn a czą cy m i w artościam i tra d y cji będą: d o św ia d czen ie r e lig ijn e w iern y ch , p rzep o w ia d a n ie O rędzia dla p o g łęb ien ia w ia ry i r e fle k sja n ad ro zw ija ją cy m się p ro cesem w ia r y ” 7.

Z k o lei słow o „k u ltu ra” je s t bez w ą tp ien ia jed n y m z najb ard ziej w ie lo ­ zn a czn y ch pojęć. S to so w a n e je s t w różn ych zn aczen iach. S p e c ja liśc i zajm u jący się tym za g a d n ien iem d o liczy li się b lisk o 200 jej d e f in ic j i8. O to n iek tó re z nich:

E. B. T ylor uw aża, że „kultura lub c y w iliza cja to k o m p lek s ob ejm u jący w ied zę, w ierzen ia , sztu k ę, m oraln ość, praw o, o b y cza je i w sz e lk ie in n e u m ie ­ jętn o ści i zw y cza je n a b y te p rzez czło w ie k a ja k o czło n k a sp o łe c z e ń stw a ” 9. J est to d efin icja o p iso w a . N a tra fia m y tak że na d e fin ic je h istoryczn e, n o rm a ­ ty w n e, p sy ch o lo g iczn e itp . k u ltu ry , w y su w a ją c n a czoło o k reślo n e jej a sp ek ty czy elem en ty . M. A. K rą p iec np. ok reśla k u ltu rę jako in te le k tu a ln e o d d z ia ły ­ w a n ie czło w ie k a na św ia t p rzyrody. „...To w sz e lk ie d zia ła n ie rozum u, jego w sz e lk ie m o żliw e za sto so w a n ie do m ateriału — n a tu ry — o b o jętn ie czy tym p rzetw orzon ym m a teria łem b ęd zie sam człow iek , w e w sz e lk ic h jego w y m ia ­ ra ch p o d leg a ją cy ch ra cjo n a ln em u u sp ra w n ien iu , czy też o taczająca go p rzy ro ­ da, pod legła lu d zk iem u d zia ła n iu ” 10. Z k o lei S. Ś w ie ż a w sk i, p o lsk i audytor Soboru W atyk ań sk iego II, u w aża, że „kulturą jest to w szy stk o , co czło w iek dodał i dod aje do zastan ego stan u rzeczy, do teg o , co n a zw a ć m ożem y naturą, zarów no natu rą sam ego czło w ie k a , ja k i o ta cza ją ceg o go św ia ta ” n . U w aża on, że isto tę k u ltu ry n a leży u p a try w a ć w oso b o w y m ro zw o ju człow ieka.

4 K . R a h n e r , H. V o r g r i m l e r , M a ły s ło w n ik te o lo g ic z n y , W arszaw a 1987, 498.

6 T am że.

6 M. M a j e w s k i , d z. c y t., 22—24. 7 T a m że, 24.

8 A. L e w e k , E w a n g e liz a c ja a k u ltu ra , A ten eu m K a p ła ń sk ie 75(1983) t. 100, 74—'75.

9 T a m że, 75.

10 M. K r ą p i e c , Ja — c z ło w ie k , L u b lin 1974, 200.

11 S. Ś w i e ż a w s k i , C z y E w a n g elia je s t k u ltu r o tw ó r c z a ? w: W n u rcie za g a d n ie ń p o so b o r o w y c h , pod red. В. B e j z e, W arszaw a 1968, t. 2, 269.

(12)

O jco w ie Soboru W atyk ań sk iego II za u w a ży li potrzebą b ard ziej w e w n ę ­ trzn ego i osob ow ego sp ojrzen ia na ku ltu rę. W k o n sty tu c ji G a u d iu m e t sp es zn a jd u jem y n a stęp u ją ce o k r e slè n ie kultury: „M ianem k u ltu ry, w sen sie o g ó l­ n ym , oznacza się w szy stk o , czym c zło w ie k d osk on ali i r o zw ija w ie lo r a k ie u zd o l­ n ie n ia sw eg o ducha; stara się drogą p ozn an ia i p racy poddać sam św ia t pod sw o ją w ładzę; czyn i b ard ziej lu d zk im ży cie sp o łeczn e tak w rod zin ië, jak i w ca łej sp ołeczn ości p a ń stw o w e j p rzez postęp o b y cza jó w i in sty tu cji; w r e ­ szcie w d ziełach sw o ich w ciągu w ie k ó w w yraża, p rzek azu je i z a ch o w u je w ie l­ k ie d o św ia d czen ia d u ch o w e i d ą żen ia n a to, ab y słu ż y ły one p o stęp o w i w ielu , a n a w e t całej lu d zk o ści” (K DK 53). Z d e fin ic ji tej w y n ik a , że cen tra ln y m p u n k tem o d n iesien ia k u ltu ry je s t człow iek ; jego w szech stro n n a fo rm a cja i r o ­ zw ój sta n o w ią o isto c ie k u ltu ry lu d zk iej. K ultura jako a k ty w n o ść czło w ie k a sk iero w a n a jest na: rozw ój sam ego sieb ie, op a n o w a n ie św ia ta m a teria ln eg o , h u m a n iza cję o b y cza jó w i ży cia sp o łeczn eg o oraz w y tw a r z a n ie dóbr i w a rto ści k u ltu row ych , p rzek a zy w a n y ch z p o k o len ia na p o k o len ie 12.

Jan P a w e ł II w p rzem ó w ien iu podczas zgrom ad zen ia U N E SC O w P a ­ ryżu 2.06.1980 r. w y ra ził się: „K ultura jest tym , p rzez co c z ło w ie k jako c z ło ­ w ie k sta je się bard ziej czło w ie k iem : b ard ziej «jest». N a ty m ta k że op iera się o w o ro zró żn ien ie p om ięd zy ty m , czym c zło w ie k jest, a ty m , co posiad a, p o ­ m ięd zy «być» a «p osiadać»” 13.

W ten sposób sk rótow o zo sta ły u k azan e p o jęcia trad ycji i ku ltu ry. Z a ­ rów n o w jed n ym , jak i drugim przyp ad k u cen tra ln y m p u n k tem o d n iesien ia jest czło w ie k , jego d o św ia d czen ia i droga do p ełn eg o rozw oju . N a to n ak ład a się k a tech eza , p od ejm u jąc d an y problem .

K on ty n u u ją c p o d jęty tem a t, szczególn ą u w a g ę zw ró cim y n a sp raw ę sto ­ su n k u K ościoła i k a tech ezy do k u ltu ry. W p row ad zen iem n iech będą sło w a w y ­ g łoszon e przez ks. bpa E. M atersk iego n a sy n o d zie w 1977 r„ a d otyczące n a ­ szej p o lsk iej prob lem atyk i: „Z w iązek k u ltu ry z k a tech iza cją w P o lsc e zasłu gu je n a sp ecja ln ą u w agę. K u ltu ra nasza w y ro sła na g ru n cie ty sią c le tn ie j ch rześci­ ja ń sk iej tra d y cji n aszego narodu. W szy stk ie d zied zin y n a sz e j k u ltu ry są p rze­ p o jo n e w a rto ścia m i za czerp n ięty m i z E w a n g e lii i p ełn e są m o m e n tó w r e li­ g ijn y c h ” 4

b. S t a n o w i s k o K o ś c i o ł a w o b e c k u l t u r y

P roblem stosu n k u K ościoła do k u ltu ry is tn ia ł w K o ściele za w sze, bo jest o n n iero złą czn ie zw ią za n y z jego p o sła n n ictw em g ło szen ia E w a n g elii. Już sam Jezu s C hrystus m u sia ł m u sta w ia ć czoło. K sięg i N o w eg o T esta m en tu u k azu ją Jezu sa n ie ty lk o jako osob ę z w ią za n ą z trad ycją, k u ltu rą i d zieja m i narodu ży d o w sk ieg o , ale ta k że w y stę p u ją c ą p rzeciw k o sw o istem u e tn o cen try zm o w i sw o ic h w spółziom ków ', p rzek o n a n y ch o sw ej w y ższo ści w o czach B oga. C hry­ stu s p ro k la m o w a ł u n iw ersa lizm zb a w ien ia ω.

„ P oczątk i ch rześcija ń stw a zn a m io n o w a ła asek u racja przed w ro g im i siła m i i w p ły w a m i ów czesn ej k u ltu ry p ogań sk iej. R ozw ijająca się m y śl ch rześcija ń sk a b y ła p ielęg n o w a n a i p rzek a zy w a n a przez p ierw sze d w a stu lecia w p e w n e j izo la cji od p o za ch rześcija ń sk iej m y ś li filo zo ficzn ej ta m ty ch czasów . C h rześci­ ja ń stw o n ie od razu b yło w sta n ie podjąć dzieło w szech stro n n ej k on fro n ta cji

12 A . L e w e k , E w a n g e liz a c ja a k u ltu ra , a rt. c y t., 78— 79.

13 T a m że , 78. Por. ta k że M. J a w o r s k i , W p r o w a d z e n ie w p r o b le m a ty k ę K o n g re su , w : C h r z e ś c ija ń s tw o a k u ltu r a p o lsk a , pod red. M. J a w o r s k i e g o i А . К u b i s i a, L u b lin 1988, 39— 40.

14 E. M a t e r s k i , U d zia ł d e le g a c ji p o ls k ie j w S y n o d zie B is k u p ó w 1977 r., A te n e u m K a p ła ń sk ie 71(1978) t. 91, 21.

15 R. M u r a w s k i , K a te c h e z a a k u ltu ra , C ollectan ea T h eologica 49(1979) f. 1, 47.

(13)

z ó w czesn ą k ulturą ew a n g e liz o w a n y c h n arod ów , dzieło p e łn e j ad ap tacji oraz in k u ltu ra cji E w a n g elii C h ry stu so w ej” 16.

Z czasem sta n o w isk o K ościoła u leg ło zm ia n ie. I ta k śred n io w ieczn i te o lo ­ g o w ie ch rześcija ń scy d o strzeg li całk iem w y ra źn ie o góln olu d zk ą w artość d zieł k la sy k ó w rzy m sk ich , filo z o fó w greck ich, stu d iu ją c i czerp iąc z n ic h różne id ee, k tóre k o n fro n to w a li k ry ty czn ie z E w a n g elią C h rystu sa, b y w ten sposób u p rzy stęp n ić m y śl ch rześcija ń sk ą ó w czesn y m p o k o len io m . T ak np. czyn ił św . T om asz z A k w in u . O góln ie m ożna p o w ied zieć, że w ep o c e śred n iow iecza ch rześcija ń stw em b y ła głęb ok o p rzen ik n ięta cała k u ltu ra eu rop ejsk a, a K o­ śció ł w y w ie r a ł d om in u jący w p ły w n a jej k szta łt i r o z w ó j 17.

Od cza só w O drodzenia p ostęp u je proces u sa m o d zieln ien ia k u ltu ry eu ro ­ p e jsk ie j i życia sp o łeczn o -p o lity czn eg o . C hodziło p rzed e w szy stk im o u w o ln ie ­ n ie się spod k o n tro li in sty tu cjo n a ln eg o K ościoła. D oszło n a w e t do k r y ty k i i p r z eciw sta w ien ia k u ltu ry św ieck iej K o ścio ło w i i kulturze ch rześcijań sk iej. „P roces ten zn a la zł sw o je ap ogeu m w X IX w ., czego w y ra zem ze stron y K o ­ ścioła b y ł sła w e tn y S y lla b u s (1864 r.) P iu sa I X od rzu cający i p o tęp ia ją cy różn e prąd y ó w czesn ej m y ś li filo zo ficzn ej, sp ołeczn ej, p o lity czn ej i n a u k o ­ w e j ” 18. P o czą w szy o d p ap ieża L eona X III (R e ru m n o v a ru m ) n a stęp u je p ew n a zm iana. Jednak aż do Soboru W a ty k a ń sk ieg o II K o śció ł p rzy zn a w a ł k u ltu rze lu d zk iej w artość sam ą w sob ie, o ile p e łn iła ona ro lę słu żeb n ą w ob ec r elig ii ch rześcija ń sk iej czy K ościoła. D opiero Sobór W a ty k a ń sk i II u zn ał au ton om ię k u ltu ry lu d zk iej (K DK 59), u zn a ł is tn ie n ie a u ten ty czn y ch w a rto ści w e w s z y ­ stk ich k u ltu rach lu d zk ich . Sobór w całej n a u ce o K o ściele i kulturze k o n ­ cen tru je się n a czło w ie k u (KJDK 3; K D K 59). K u ltu rze p rzyzn aje zasadniczą fu n k cję w rozw oju p ełn eg o c z ło w ie c z e ń s tw a 19. P e w n ą rek a p itu la cją o m a w ia ­ n ej sp ra w y jest ad h ortacja a p ostolsk a P a w ła V I E v a n g e lii n u n tia n d i (1975 r.), oraz S yn od B isk u p ó w 1977 r. w raz z adh ortacją Jan a P a w ła II C a tech esi tr a d e n d a e (1979 r.).

с. S t o s u n e k k a t e c h e z y d o k u l t u r y

W O g ó ln ej in s tr u k c ji k a te c h e ty c z n e j w y d a n ej w 1971 r. problem k u ltu ry sta n o w i raczej z a g a d n ien ie o ch arak terze drugorzędnym , w se n s ie n ie p o m i­ jan ia go w p racy k a tech ety czn ej, jeśli ona m a b yć sk u teczn a. „D yrektorium k a tech ety czn e m ó w i w ła ś c iw ie o p rzy sto so w a n iu s ię k a tech ezy do różn ych k u ltu r, czyli pod k reślon a je s t w n im bard ziej zew n ętrzn a rela cja zachodząca m ięd zy k a tech ezą a ku ltu rą, a n ie w ew n ę tr z n e «przen ik an ie» i «przepojenie» E w a n g elią ku ltu ry, jak to w y ra źn ie p od k reśla ad h ortacja E v a n g e lii n u n tia n d i” 20. „E w angelia, a zatem i e w a n g e liz a c ja n ie m ogą b y ć u to żsa m ia n e z jak ąś k u l­ turą, bo są n ie za leżn e od w sz y stk ic h kultur. (...) N a leży e w a n g elizo w a ć i to n ie z zew n ątrz, jakoby się d aw ało jak ąś ozd ob ę czy kolor, ale od w ew n ą trz, od cen tru m ż y cio w eg o i k orzen i życia — czy li n a leży przep ajać E w a n g elią ku ltu ry, a ta k że k u ltu rę czło w ie k a ” (EN 29). D och od zi tu w y ra źn ie do głosu k ieru n ek an trop ologiczn y. Jego p rzed sta w icielo m n ie z a le ż y n a d ostosow an iu E w a n g e lii do k o n tek stu k u ltu ro w eg o a le o to, ab y ją w n ieg o „ w ciela ć” i p r z e n ik a ć 21. J est o ty m m o w a ta k że w sa m y m o k r e śle n iu P a w ła V I, czym jest ew a n g eliza c ja : „jest ty m sam ym , co za n o szen ie D ob rej N o w in y do w s z e l­ k ich k ręg ó w rod zaju lu d zk iego, ab y p rzen ik a ją c je sw ą m ocą od w ew n ą trz, tw o rzy ła z n ich n o w ą lu d zk o ść” (EN 18). „K ościół w te d y e w a n g e liz u je , k ied y b o sk ą m ocą tej N o w in y , jak ą głosi, stara się p rzem ien ia ć su m ie n ie p o szczeg ó l­

16 A. L e w e k , E w a n g e liz a c ja a k u ltu ra , a rt. c y t., 69. 17 T a m że, 70. 11 T a m że. 79 T a m że, 71— 72. 20 R. M u r a w s k i , a rt. c y t., 48— 49. 21 T a m że , 50.

(14)

n y c h lu d zi i w sz y stk ic h ra zem , p otem tak że ich d ziałaln ość, a w reszcie ich ż y c ie i całe środ ow isk o, w ja k im się obracają” (EN 18).

J a k ie m iejsce i za d a n ie m a tu taj katecheza?

P rob lem em ty m za ją ł się S yn od B isk u p ó w 1977. P od czas obrad tego sy n o ­ du b isk u p i z różn ych k o n ty n e n tó w w sk a z y w a li na p iln ą p otrzeb ę adaptacji, in k a rn a cji i in k u ltu ra cji E w a n g e lii g łoszon ej w k a tech ezie. B a d a ją c d o k u m en ­ ty syn od u i w y p o w ie d z i o jcó w sy n o d a ln y ch na te m a t stosu n k u k a tech ezy do ku ltu ry, m ożn a w n ic h w y o d ręb n ić k ilk a szczeg ó ło w y ch zagad n ień . Oto n ie ­ k tóre p ostu laty:

1. P oznanie i b a d a n ie k u ltu ry — a b y do n ie j dotrzeć, trzeb a ją n a jp ie r w pozn ać. A to w y m a g a w n ik liw y c h b ad ań i an aliz. P o d a liśm y już k ilk a o k r e ­ śleń ku ltu ry, trzeba stw ierd zić, że jest ona z ja w isk ie m ży w y m i dyn am iczn ym . S tąd m o żliw o ść tw o rzen ia się ró żn y ch n apięć, k tóre trzeba ro zw ią zy w a ć. P o d ­ czas Synodu m ożn a b y ło sp otk ać się z w y p o w ied zia m i, że k a tech eza w ob ec k u ltu ry zajm u je alb o sta n o w isk o d ialogu , alb o sta n o w isk o z w a lcza n ia i n ie ­ u fn ości.

2. A firm a cja i sza cu n ek dla k u ltu ry — O jco w ie u k a za li w ie lk i p lu ralizm kultur, a le i zarazem p otrzeb ę u sza n o w a n ia ich i zrozu m ien ia. W p ra w d zi­ w y m b o w iem i zd row ym p lu ra lizm ie zaw iera się g łęb sza jed n ość. K ryzys jed n o ści pochodzi za w sze z n iew y sta rcza ją ceg o plu ralizm u , k tó ry n ie p ozw ala lu d ziom na w y ra żen ie sw e j w ia r y w term in a ch i k a teg o ria ch w ła sn e j kultury.

3. O d k ryw an ie „zarodków S ło w a ” w kulturze — chodzi o to, że w każdej ku ltu rze istn ie ją tzw . se m in a V e rb i, cz y li zarodki S ło w a . M am y tu n a w ią za n ie do n a u k i św . Jana i św . P a w ła . W ś w ie tle tej d ok tryn y ś w ia t i cała historia są m iejsca m i, gd zie d ziała B ó g przez C hrystusa. W k a tech ezie ch od ziłob y w ięc n ie ty le o to, ab y za n ieść o ręd zie C hrystusa tam , gd zie On jest jeszcze n ie o b e ­ cn y , ile o to, ab y Go od k ryć i zid e n ty fik o w a ć tam , gd zie O n jest już obecn y, a le jeszczê n ie rozpoznany.

4. P ro w a d zen ie do d ialogu m ięd zy w iarą i k u ltu rą —■ z tego, co zostało p o w ied zia n e p ow yżej w y n ik a , że k ultura i O b ja w ien ie w z a je m n ie się u z u p e ł­ n ia ją i d opełniają. C iągle d o strzeg a m y i o d k ry w a m y fa k t w c ie le n ia w ia ry w jakąś kulturę, p o w ią za n ie ty c h dw u spraw . S tąd k o n ieczn y jest dialog p o ­ m ięd zy w iarą i kulturą.

5. K atech eza m a b y ć n a rzęd zie m in k u ltu racji — w O rędziu S yn od u B i­ sk u p ó w do L udu B ożego czytam y: „O rędzie ch rześcija ń sk ie w in n o się za k o ­ rzen ić w lu d zk ich ku ltu rach , w in n o je p rzyjm ow ać i p rzek ształcać. W tym se n sie w o ln o u w ażać k a tech ezę za p e w n e n arzęd zie «in kulturacji», to znaczy, że k a tech eza rozw ija, a zarazem o św ie tla od w e w n ą tr z fo rm y ży cia lu d zi, do k tó ry ch się zw raca. W iara ch rześcija ń sk a poprzez k a tech ezę w in n a w ciela ć się w k u ltu ry ” (5).

Trzeba stw ierd zić, że p o jęcie „ in k u ltu racja” p o ja w iło się dopiero w o sta t­ n ich dw óch d o k u m en tach syn od u . T rzeba by w ię c w y ja śn ić zn a czen ie tak ich p ojęć jak in k u ltu racja, a d ap tacja, in k a rn a cja E w a n g e lii22. N a jp e łn ie j problem in k u ltu ra cji u ją ł na S y n o d zie g en era ł T o w a rzy stw a J ezu so w eg o o. P edro A rrupe. P o d k reślił on, że in k u ltu ra cja n ie p olega ty lk o ńa d o sto so w a n iu trad ycyjn ej k a tech ezy do n o w y ch u w a ru n k o w a ń sp o łeczn o -k u ltu ro w y ch a n i n a m o d y fik a cji język a, m eto d y i te c h n ik i k a tech ety czn eg o przekazu E w a n g elii. In k u ltu racja jest zasadą e w a n g eliza c ji. J e st d ogłęb n ym p rzen ik a n iem i p rzep o jen iem E w a n ­ g elią n a jg łęb szy ch fu n d a m en tó w ży cia lu d zk iego — ca łej lu d zk iej kultury. W cielen ie się E w a n g elii w k u ltu ry sta n o w i isto tę in k u ltu ra cji. W tym zn a c z e ­ n iu m ożna uznać k a tech ezę za jed n o z narzędzi in k u ltu r a c ji23.

Z a g a d n ien ie in k u ltu ra cji E w a n g e lii p o d ejm u je ró w n ie ż ad h ortacja C a te ­ ch e si tr a d e n d a e Jan a P a w ła II (1979 r.). In k u ltu racja jest „ w szczep ien iem s iły E w a n g elii w sam ą isto tę k u ltu ry i jej form y. A b y to osiągn ąć, k a te c h iz a ­

22 T am że, 50—60.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Autor stwierdza, iż w kwestii wartościowania literatury trudno o precyzyjne i kompletne kryterium.Opowiada się za ocenę artystyczną wolną od politycznych, moralnych

Koniecznego, Zakład Oydaktyki Literatury i Języka Polskiego (doc. Łojek), Zakład Językoznawstwa

Po przedstawieniu klasyfikacji rodzajów, ról oraz funkcji ironii przechodzi do jej opisu jako formy interpretacyjnej , kładąc szczególny n a ­ cisk na

Zbiór zawiera rękopisy, maszynopisy, druki, korekty autorskie, książki z autografami, wycinki prasowe, afisze, foldery, pocztówki, taśmy magnetofonowe, zdjęcia i

Ich cechy charakterystyczne to znamienne dla pol­ skiej mentalności szlacheckiej poczucie honoru, godności naro­ dowej, ambicji, przywięzanie do katolicyzmu, patriotyzm

Artykuł poświęcony przemianom funkcji i miejsca literatury w kulturze współczesnej, w związku z upowszechnieniem nowych, audiowizualnych form

Omówienie ideowo-twórczej i organizatorskiej roli “Prze­ glądu Wszechpolskiego", głównego organu Narodowej Demokracji, jednego z czołowych, teoretycznopolitycznych

Interpretacja "Przedmieścia" jako utworu skrywającego eschatologiczne przesłanie pod powierzchnią tworzoną przez oby­ czajową