• Nie Znaleziono Wyników

View of Time and Causality in General Relativity

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Time and Causality in General Relativity"

Copied!
17
0
0

Pełen tekst

(1)

A R T Y K U Ł Y R O C Z N I K I F I L O Z O F I C Z N E

To m X X X V H -X X X V II1 , z c s i y i 3 - 1989-1990

M ICH AŁ HELLER

CZAS I PR ZYCZYNO W O ŚĆ W OGÓLNEJ TEORII W ZG LĘDNOŚCI

"T eraźniejszość je s t zawsze brzemienna p r z y s z ło ś c ią ... Żadnego naturalnego stanu nie da s ię in aczej wyjaśnić, jak tylk o przez odwołanie s ię do stanu, który go bezpośrednio poprzedzał".

Z lis t u Leibniza do Varignona.

1. CZAS I PRZYCZYNOWOŚĆ - SYTUACJA PROBLEMOWA

Zasada przyczynowości nie cieszy s ię dobrą sławą w nowo­ żytn ej f i l o z o f i i nauki. Powszechnie uważa s ię , że już D. Hume1 ostateczn ie wykazał, i ż jedyną rzeczą, jaką nauka może uchwy­ c ić z tzw. związku przyczynowego je s t tylk o następstwo czaso­ we: zjawisko C, poprzedzające zjawisko E, można nazwać przy­ czyną zjawiska E, a zjawisko E, następujące po C, można naz­ wać Jego skutkiem, a le nic ponadto. Nauka, chcąc pozostać wier­ na swojej metodzie, powinna zachować m ilczenie na temat związ­ ku przyczynowego.

2 0

A. J. Ayer*-, analizując stanowisko Hume a, uważa, że f i ­ lo z o f ten w k w estii przyczynowości g ł o s i ł tr z y następujące t e ­ zy: Po pierwsze, związek przyczynowo-skutkowy nie ma charakte­ ru logiczn ego, ponieważ jego zaprzeczenie nie prowadzi do sprze­ czn ości. Po drugie, zasada przyczynowości nie da s ię a n a lity c z­ nie wyprowadzić z doświadczenia. I po tr z e c ie , doświadczenie nie Jest w stan ie powiedzieć niczego na temat elementu konie­ czności w występowaniu jednych zjawisk po drugich. M. Bunge^ w następujących słowach przedstawia to stanowisko: "Wyraże­ n ie: Zawsze / i tylko/, J e ż e li C, to E, je s t ogólnym zdaniem warunkowym wyrażającym s ta ły związek dwóch rodzajów zdarzeń. Nie stwierdza ono związku genetycznego, le c z tylko zewnętrzne

połączenie, niezmienną koincydencję".

Stanowisko Hume a wyraźnie podkreśla związek przyczy­ nowości z czasowym następstwem zjawisk i przyznaje pierwszeń­

(2)

6

stwo czasowemu następstwu przed przyczynowością, a nawet - praktycznie rzecz biorąc - elim inuje przyczynowość na rzecz następstwa czasowego. Oczywiście n ie brakło m y ś lic ie li, którzy postępowali dokładnie odwrotnie, starając s ię wywieść p o ję c ie czasu ze związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniami. Dało to początek tzw. przyczynowej t e o r i i czasu, za k tórej twórcę można uznać Leibniza.

Czy te o r ie naukowe mówią cokolwiek na temat przyczyno- wości? Czy następstwo czasowe elim inuje przyczynowość, czy te ż - przeciwnie - czas /lub jego nieodwracalność/ można wy­ wieść z czegoś co przynajmniej im itu je związek przyczynowy

w teoriach naukowych? Mimo nieco życzliwszych nastrojów w sto­

sunku do przyczynowości^, dyskusja na te tematy je s t daleka od zakończenia. Sposób w ja k i ta dyskusja je s t prowadzona współcześnie, może służyć za przykład interesującego zjaw is­ ka: tradycyjnie głębokie zagadnienia filo z o fic z n e /przyczy­ nowość i czas niew ątpliw ie należą do "w ielk ich problemów f i ­ lo zoficzn ych "/ umieszczone w kontekście t e o r ii naukowych na­ b ie ra ją nowych odcieni znaczeniowych; te o r ie te nie tylk o słu­ żą jako "szczególne przypadki" funkcjonowania zasad ogólnych, a le niekiedy pozwalają sformułować nową hipotezę f i l o z o f i c z ­ ną i dostarczają argumentów, przemawiających na j e j korzyść. Myślę, że tak s ię właśnie ma sprawa z problemem przyczynowo- ś c l i czasu.

W niniejszym artykule problem przyczynowości i czasu umieszczę w kontekście ogólnej t e o r i i względności. W ostat­ nich kilkunastu latach w strukturze matematycznej t e j t e o r i i

wyróżniono tzw. strukturę przyczynową i zawartą w n ie j /w pew­

nym znaczeniu tego wyrażenia/ strukturę chronologiczną. F izy­

czny sens obu struktur w pełn i uzasadnia rozpatrzenie w na­

wiązaniu do nich zagadnień czasu i przyczynowości. Moje ana­ l i z y rozpocznę od k ilku szkiców wprowadzających do h is t o r ii zagadnienia. H istoria je s t już zawsze trochę f i l o z o f i ą i bar­ dzo często oszczędza onawiele żmudnych rozróżnień metodologi­ cznych. Następnie przypomnę elementarne wiadomości na temat przyczynowej i chronologicznej struktury ogólnej t e o r i i względ­ ności. Język tych struktur pozwala w ekonomiczny i precyzyjny sposób wyrazić to , co dawniej wyrażano za pomocą bardzo skom­ plikowanych formalizmów lub długich omówień słownych. Co wię­ c e j, prostota języka pozwala postąpić znacznie d a le j w ana­

(3)

CZAS I PRZYCZYNOWOŚĆ

liz a c h , n iż to było dotychczas możliwe. Nic zatem dziwnego, że wykorzystanie już ty lk o elementarnej an alizy metodologicz­ nej pozwoli na wyciągnięcie wniosków, które mogą okazaó s ię wysoce in teresu jąoe.

2. LEIBNIZA 0RZYCZYNOWA KONCEPCJA CZASU

Znane zdanie Leibniza z jego trze c ie g o lis t u do Samuela Ciarkę a-* "czas stanowi porządek następstwa rzeczy" /podobnie jak przestrzeń "porządek ich w spółistnienia"/ było w ielokrot­ n ie komentowane i interpretowane na różne sposoby**. Na ogół przypisuje s ię Leibnizowi przekonanie, że świat je s t zbiorem zdarzeń, a czas /podobnie jak przestrzeń/ stanowi pewną r e la ­ c ję porządkującą ten z b ió r. Można oczywiście "w duchu f i l o z o ­ f i i Leibniza" budowaó różne modele czasu, wykorzystując topo­ logiczn e p ojęcie uporządkowania zbioru, a le trzeba zdawaó so­ b ie sprawę z tego, że Leibniz był bardzo daleki od rozumienia porządku tak, jak porządek rozumie d z is ie js z a to p o lo g ia . Henryk Mehlberg, w drobiazgowym studium poświęconym koncepcji

7 _

czasu' zauważa, że Leibniz swoją "rela cy jn ą " d e fin ic ję czasu traktował przede wszystkim jako polemikę z "angielskim " rozu­ mieniem czasu jako swojego rodzaju substancji /w ten sposób czas pojmowali Henry More, Newton i Ciarkę/. W su bstan cjalis- tycznej koncepcji czasu porządek zdarzeń je s t wtórny w sto­ sunku do porządku chwil: zdarzenie A poprzedza zdarzenie B, j e ż e l i chwila, w której zachodzi zdarzenie A, poprzedza chwi­ l ę , w k tórej zachodzi zdarzenie B. Dla Leibniza natomiast "zewnętrzne wobec rzeczy chwile nie są niczym i polegają

wy-Q

łąozn ie na porządku następozym tych rzeczy" . Jest to , w pew­ nym sen sie, negatywna częśó doktryny Leibniza o re la c y jn o śc i czasu. Na czym polega j e j częśó pozytywna?

W 1716 r . , w roku swojej śm ierci, Leibniz napisał k ró

t-9

ką rozprawkę zatytułowaną "M etafizyczne podstawy matematyki" . Okazji do j e j napisania dostarczył Leibnizowi Christian Wolf swoim niedawnym artykułem w "Acta Eruditorum". W rozprawce znajduje s ię zaledwie kilkanaście zdań, zawierających myśli Leibniza na temat przyczynowej koncepcji czasu. Dopiero Cas­ s ir e r i Reichenbach z w ró c ili uwagę na doniosłość tego fra g ­ mentu10.

Najpierw należy umieścić stanowisko Leibniza w kontek­ ś c ie jego poglądów o g ó ln o filo zo fic zn y ch . Podobnie jak

(4)

Kar-*

te zju sz, który uświadomił nowożytnym r o lę p rzestrzen i /ma­ te r ia - r o z c ią g ło ś ć / , Leibniz w yczu lił nas na dostrzeganie czasu w strukturze świata. Leibnizowska w izja świata Jest dy- namlozna. Materia sprowadza s ię do centrów s i ł , nieustannie oddziaływujących na s ie b ie i sprawiających, że stany Wszech­ świata następują po sobie w sposób ciągły i płyną jak sam czas. Tu właśnie należy umieśoió wypowiedź Leibniza, wybraną za motto nin iejszego artykułu: "Teraźniejszość je s t zawsze

brzemienna p rzyszłością Żadnego naturalnego stanu nie

da s ię in aczej wyjaśnić, jak tylko przez odwołanie s ię do stanu, który go bezpośrednio poprzedzał"11. Pamiętać również n a le ży ,że światem Leibniza rządzą zasady logiczn e i zasada r a c j i dostateczn ej. J e ż e li stany Wszechświata ułożyć w ciąg w ten sposób, by stan poprzedni ciągu zaw ierał ra cję stanu następnego, to tym samym otrzymamy czasowe uporządkowanie stanów świata. Ponieważ zaś - zdaniem Leibniza - zasada ra­

c j i je s t w is to c ie równoważna zasadzie przyczynowości

/"£,. J

n ic nie je s t bez r a c j i , c z y li że żaden skutek nie je s t bez przyczyny" - p isze Leibniz podkreślenie Jego w "Prawdach pierwotnych m e ta fizy k i"12/, więc czas okazuje s ię czymś po­ chodnym w stosunku do przyczynowości. Czas posiada więc struk­ turę relacyjn ą, a le r e la c je tworzące czas sprowadzają s ię do stosunków przyczynowych pomiędzy stanami świata.

Mehlberg1-* z naciskiem podkreśla, że nie mamy prawa na­ rzucać Leibnizowi d zis iejs zy c h poglądów i dopatrywać s ię u nie­ go początków relatywistycznego /w sensie t e o r i i względności/ widzenia świata, w którym może is tn ie ć w ie le , nlesprowadżal­ nych do s ie b ie /w żaden prosty sposób/, ciągów czasowo upo­ rządkowanych zdarzeń. Leibn iz, przynajmniej m ilcząco, zakła­ dał możliwość nieskończenie szybkiego rozchodzenia s ię od­ działywań pomiędzy substancjami, co pozwalało mu sensownie mówić o wszystkich równoczesnych "w spółistniejących substan­ cjach" we Wszechświecie. A zatem Leibnizowski, relaoyjny czas to nie t y le ciąg zdarzeń, uporządkowanych stosunkiem racji-następstw a, i l e ra czej cią g w ten sposób uporządkowa­ nych stanów Wszechświata. W świecle Leibniza is t n ie je zatem Jeden, uniwersalny czas, a nie w iele czasowo uporządkowanych ciągów zdarzeń. Ale - zdaniem Mehlberga - wystarczyłoby wpro­ wadzić do świata Leibniza założen ie o skończonej prędkości rozchodzenia s ię oddziaływań, by otrzymać coś podobnego do

(5)

9

d z is ie js z e g o , relatywistycznego modela.

Przyczynowa koncepcja czasu ma dość długą h is to r ię w nowożytnej f i l o z o f i i . Między innymi koncepcję tę rozbudo­ wał Kant, a poddał krytyce Schopenhauer1^. Prześledzenie t e j h is t o r i i pozostawię historykom f i l o z o f i i ; pora przejść do omówienia wczesnych prób a n a liz czasu i przyczynowości zwią­ zanych z te o r ią względności.

3. OKRES INSPIRACJI FILOZOFICZNYCH

Jak wiadomo, w szczególnej t e o r i i względnośoi równo- ozesność zależy od wyboru /inercjalnego/ układu odniesienia; dwa zdarzenia równoczesne względem jednego układu odniesie­ nia mogą n ie być równoczesne względem innego układu odniesie­ n ia. Ta względność równoczesności pociąga za sobą względność następstwa czasowego zdarzeń. Niech w pewnym układzie odnie­ sien ia zdarzenie B następuje po zdarzeniu A. Można zawsze tak dobrać nowy układ odniesienia, by w nim kolejność zda­ rzeń A i B w czasie została odwrócona. Ale ty lk o pod jednym warunkiem: j e ż e l i zdarzenie A nie może być połączone f iz y c z ­ nym sygnałem /np. promieniem świetlnym/ ze zdarzeniem B. Je­ ż e l i zdarzenia A i B mogą być połączone sygnałem fizycznym, ich k o le jn o ś c i w czasie nie da s ię odwrócić przez odpowied­ n i wybór układu odn iesien ia. Niech na przykład zdarzenie A polega na wysłaniu promieniowania świetlnego, a zdarzenie B na zaczernieniu k lis z y fo to g ra fic zn e j przez to promieniowa­ n ie . Mamy wóczas prawo tw ie rd z ić , że A je s t przyczyną B. W tym sensie szczególna te o ria względności wiąże absolutne następstwo zdarzeń z przyczynowością. Należy jednak zwrócić uwagę na fa k t, że - zgodnie z postulatami t e j t e o r i i - k o le j­ ność dwóch zdarzeń w czasie nie może zostać odwrócona /przez odpowiedni dobór układu odniesienia/ tylko wówczas, gdy te dwa zdarzenia mogą być połączone sygnałem fizycznym; nie mu­ szą one natomiast być aktualnie połączone żadnym sygnałem fizycznym. A więc, ś c iś le rzecz biorąc, to n ie aktualny zwią­ zek przyczynowy warunkuje absolutne /niezależne od wyboru układu odniesienia/ następstwo zdarzeń, le c z jedynie m ożli­ wość zachodzenia związku przyczynowego. Jak tr a fn ie zauwa­ ża R. T o r r e t t i1-*, r e la c ja , o ja k ie j mówi szczególna te o ria względności, n ie zachodzi między przyczyną i skutkiem, le c z między miejscami w czasoprzestrzen i, w których przyczyna i skutek mogą s ię znajdować.

(6)

Nic dziwnego, że te twierdzenia szczególnej t e o r ii względności bardzo wcześnie ściągnęły na s ieb ie uwagę zarów­ no filo z o fó w , jak i fizyków przyzwyczajonych do nienaruszal­ ności czasowego następstwa zdarzeń. Z filo z o fic z n e g o punktu widzenia interesujące wydawało s ię powiązanie czasu i przy- czynowościj względność równoczesności domagała s ię analizy logiczn ej /zasada niesprzeozności wydawała s ię zagrożona: zdarzenia mogą być i nie być równoczesne ze sobą/. Znana je s t gwałtowna reakcja Bergsona na wnioski t e o r ii Einsteina dotyczące względności czasu1^. Ponieważ jednak reakcja ta po­ legała na niezrozumieniu t e o r i i względności, nie będę s ię nią zajmować w niniejszym artykule.

Logicznej analizy sytu acji podjął s ię A. A. Robb już w 1914 r . w książce "A Theory o f Space and Time"1^. Podał on

aksjomatykę

/21 aksjomatów i 206 twierdzeń/, która miała na

celu lo g ic zn ie usystematyzować to , co szczególna te o ria wzglę­ dności mówi na temat p rzestrzen i, czasu i przyczynówości. Przewodnim pojęciem dla Robba je s t p ojęcie "stożkowego po­ rządku" /eonie order/, inspirowanego przez dobrze znane ze szczególnej t e o r i i względności stożk i św ietlne: dwa zdarze­ nia mogą być powiązane przyczynowo, j e ż e l i jedno le ży wewnątrz lub na stożłu świetlnym drugiego. Tak rozumiany związek przy­ czynowy w naturalny sposób określa czasowe następstwo obu zdarzeń18.

Problem został podjęty przez R. Carnapa18. I on zbudo­ wał system aksjomatyczny celem studiowania czasowych i przy­ czynowych zależności w czasoprzestrzeni szczególnej i ogól­ nej t e o r i i względności. Pojęciami pierwotnymi systemu Carna- pa je s t re la c ja koincydencji zdarzeń w czasoprzestrzeni i re­ la c ja poprzedzania w czasie własnym. Niektóre d e fin ic je wpro­ wadzone przez Carnapa przypominają d e fin ic je współczesnej struktury przyczynowej. Tak na przykład, w systemie Carnapa dwa zdarzenia są związane przyczynowo, j e ś l i - mówiąc d z is ie j­ szym językiem - można j e połączyć kawałkami c ią g łą krzywą n ie- przestrzennopodobną. Ale terminologia Carnapa je s t jeszcze archaiczna /tak np.przyczynowe powiązanie zdarzeń nazywa on "substancjalnym działaniem przyczynowym"/, a jego technika definiowania, z d zisiejszego punktu widzenia, sztuczna i skom­ plikowana. Głównym osiągnięciem Carnapa było pokazanie, że czas można zdefiniować za pomocą r e la c j i przyczynowych, a to­ p ologię przestrzeni za pomocą topologicznych własności czasu.

(7)

Aksjomatyczny system Carnapa a le dotyczył metrycznych włas­ ności czasoprzestrzen i.

Kolejny, może n ajbardziej znany, system aksjornatyczny dotyczący p rze strze n i, czasu i przyczynowości w t e o r i i

Ein-20 /

steina pochodzi od H. Reinchenbacha . Punktem w yjścia dla

jego aksjomatyki była wersja zwanej d ziś "metody radarowej" badania związków pomiędzy zdarzeniami w czasoprzestrzen i. Dla Reichenbacha zdarzenie A je s t przyczyną zdarzenia B,Je­ ż e l i sygnał fizyczn y może być przesłany z A do B i j e ż e l i mała zmiana /"zaznaczenie” / tego sygnału w A pociąga za so­ bą jego małą zmianę w B. Oczywiście, sytuacja taka może być sformalizowana za pomocą odpowiednich aksjomatów /co właśnie uczynił Reichenbach/, jednakże tego rodzaju "zaznaczenie" sy­ gnałów w matematycznej strukturze t e o r i i względności n ie wy­ daje s ię sprawą re a lis ty c zn ą . F ilo z o fic z n e wnioski Reichenba­ cha są podobne do wniosków Carnapa: porządek czasowy można wyprowadzić z porządku przyczynowego, a porządek p rzestrzen -

21

ny z czasowego .

Z nieco późniejszego okresu pochodzi aksjomatyka poda- 22

na przez H. Mehlberga . Autor ten umieścił swoją aksjomaty-

kę w kontekście obszernego, interdyscyplinarnego studium po­ święconego przyczynowej koncepcji czasu. Sporo miejsca Mehl­ berg zarezerwował na omówienie psychologicznych aspektów za­ gadnienia. Aksjomatyka Mehlberga dotyczy szozególnej t e o r i i względności, a le autor ma ra czej na celu d o jś c ie do wniosków filo z o fic z n y c h /z których głównym je s t dla niego poparcie przyczynowej koncepcji czasu/ n iż an a lizę lo g ic zn e j struktu­ ry t e o r i i Einsteina2-^.

Omówione w tym p aragrafie prace Robba, Carnapa, Reichen­ bacha i Mehlberga niew ątpliw ie zwróciły uwagę badaczy na zwią­ zek przyczynowoścl i czasu w t e o r i i względności i przyczyniły s ię do lepszego zrozumienia pewnych logicznych niuansów te j t e o r ii w epoce, w k tó re j j e j matematyczna struktura była zna­ na jeszcze dosyć powierzchownie. Wszystkie te wczesne prace miały s iln e motywacje filo z o fic z n e i - za wyjątkiem Robba - ich autorami b y li zawodowi filo z o fo w ie . Rzecz charakterysty­ czna, że filo zo fic zn y m motywem, łączącym te badania była przy­ czynowa koncepcja czasu; te o ria względności słu żyła raczej za model t e o r i i , w k tórej czas zo s ta ł zredukowany do przyczyno- wości. Wspólną techniką tych prac był zabieg aksjornatyzacji. Ich autorzy wydają s ię niekiedy zapominać, że może is tn ie ć

(8)

MICHAŁ HELLER

w iele aksjornatyzacjl te j samej t e o r i i fizy c zn e j i że w róż­ nych aksjomatyzacjach różne p ojęcia można wybierać za p ie r­ wotne. W szczególności "zredukowanie" czasu do przyczynowo- ści za pomocą pewnej akejomatyki dowodzi tylk o t y le , że zaksjo- matyzowana te o ria fizyczn a dopuszcza tego rodzaju redukcję, ale nie że ją zakłada. Z reguły bowiem możliwe są inne aksjo- matyzacje t e j samej t e o r i i , w których ta redukcja n ie zacho­ d z i. Tego rodzaju sytuacja ma miejsce w niektórych współcze­ snych ujęciach aksjomatycznych, w których zagadnienie przy- czynowości bezpośrednio w ogóle s ię nie pojawia2^.

Dodajmy w reszcie, że do tr a d y c ji Carnapa, Reichenbacha i Mehlberga można z a lic z y ć nowsze prace Z. Augustynka2^, cho­ ciaż zagadnienie przyczynowości nie je s t w nich główną in s p i­ ra cją filo z o fic z n ą .

4. SFORMUŁOWANIE PRZYCZYNOWEJ STRUKTURY CZASOPRZESTRZENI Rzecz bardzo znamienna, że prace omówione w poprzednim p aragrafie w znikomym tylko stopniu przyczyniły s ię do obu­ dzenia zainteresowań czasem i przyczynowością wśród fizyków, p rofesjon aln ie zajmująoych s ię te o r ią względności. Nowy okres pod tym względem rozpoczął się po drugiej wojnie światowej. Jednakże tym razem ożywienie badań związanych z czasem i przy­

czynowością nie przyszło ze strony f i l o z o f i i , le c z zostało spowodowane pewnymi anomaliami przyczynowymi, ja k ie pojawiły się w niektórych nowo znalezionych rozwiązaniach równań Bin-

stein a . W 1949 r . K. GBdel zn alazł rozwiązanie, w którym

występują zamknięte krzywe czasopodobne. J e ż e li zdarzenia A i B le ż ą na ta k ie j krzywej, nie można jednoznacznie ro zstrzyg­ nąć, które z nich je s t wcześniejsze, a które p óźn iejsze. Je­ ż e l i ponadto np. A je s t przyczyną B, to stw ierdzenie, że przy­ czyna poprzedza skutek s ta je s ię pozbawione sensu. Wkrótce po­ tem R. W. Bass i L. Witten2^ udowodnili, że każda zwarta cza­ soprzestrzeń musi zawierać zamknięte krzywe czasopodobne.

Trudności te dały początek nowej metodzie badania, po­ le ga ją cej nie na ustaleniu z góry systemu aksjomatów, le c z na dokładnej a n a liz ie globalnych własności rozwiązań równań Einsteina /nie tylko czasoprzestrzeni Minkowskiego/, a do­ piero potem formułowaniu ogólnych twierdzeń popartych dowo­ dami. W takim podejściu ważną r o lę odgrywa wynajdowanie kontr- przykładów pozornie oczywistych s y tu a c ji. Czasoprzestrzenie

(9)

t e o r i i względności o b fitu ją w tego rodzaju kontrprzykłady. Ich nieświadomość pozwala na formułowanie systemów aksjoma- tycznych, z góry wykluczających w iele m ożliwości, ja k ie kry­ ją s ię w matematycznej strukturze t e o r i i względności. Uwaga ta odnosi s ię w c a łe j p e łn i do systemów aksjomatycznych omó­ wionych w poprzednim p a ra gra fie. Stanowiły one bardziej czys­ to formalne i aprioryczne schematy n iż formalizowały sytua­ c je , ja k ie rzeczyw iście pojawiają się w czasoprzestrzeniach badanych przez te o r ię względności.

D zięki nowemu podejściu "odkryto" strukturę przyczynową /kauzalną/ i chronologiczną t e o r i i względności. Oczywiście punktem wyjścia musiała byó czasoprzestrzeń szczególnej te o ­ r i i względności, c z y li czasoprzestrzeń Minkowskiego. P rzeło ­ mową okazałasię tu praca E. C. Zeemana z 1964 r . , za tytu ło

-28

wana "Przyczynowość pociąga za sobą grupę Lorentza" . Autor

ten zauważył, że w czasoprzestrzeni Minkowskiego is t n ie je

częściowy porządek na mocy r e la c ji "zdarzenie

x

może wpływać

na zdarzenie y " i udowodnił, że /niejednorodna/ grupa Lorentza wraz z dylataćjam i /mnożeniami przez skalar/ zachowuje ten porządek. Oto komentarz Zeemana: "Znaczenie udowodnionego tw ierdzenia polega na tym, że j e ś l i zasadę przyczynowości

zinterpretujemy matematycznie jako pewien częściowy porządek na czasoprzestrzeni, to /niejednorodna/ grupa Lorentza oka­ zuje s ię naturalną grupą sym etrii czasoprzestrzen i. Dlatego te ż podstawowe niezmienniki f iz y k i , które są reprezentacjami niejednorodnej grupy Lorentza, wynikają w naturalny sposób z samej ty lk o zasady przyczynowości"2-*.

Ale znaczenie pracy Zeemana nie p olegało na bezpośred­ n ie j in te r p r e t a c ji, le c z na tym, że ukazując niezmienniczość względem grupy Lorentza r e l a c j i "zdarzenie x może wpływać na zdarzenie y" / i publikując ten wynik w dobrze znanym czaso­ piśmie fizycznym/, zw rócił on uwagę fizyków na możliwości kry­ jące s ię w tym fa k c ie . Wprawdzie wynik, uzyskany przez Zeemana, dotyczył ty lk o czasoprzestrzen i szczególnej t e o r i i względno­ ś c i, a le p rz e jś c ie do bardziej ogólnych czasoprzestrzeni wy­ magało już tylko pewnej geometrycznej zręczności i było kwe­ s t ią czasu.

I tak obecna postać struktury przyczynowej wyłoniła s ię stopniowo z prac R. Penrose a dotyczących badań nad asymp­

(10)

MICHAŁ HELLER

poznano odpowiednio dużo faktów i prawidłowości, przyszedł czas na aksjomatyzację^1. Dzięki ta k ie j s t r a t e g ii aksjoma- tyka ta , z jednej strony zdaje sprawę z tego , co rzeczyw iś­ c ie zachodzi w t e o r i i względności, z drugiej zaś - podnosi p ojęcie "p rzestrzen i przyczynowej" /zwanej także "p rz e s trz e ­ nią etio lo giczn ą "/ do rangi samodzielnego przedmiotu studiów, interesującego n iezależn ie od formalnej struktury t e o r i i

32 względności^ .

5. PRZYCZYNOWA STRUKTURA CZASOPRZESTRZENI

Nie m iejsce tu na bodaj skrótowe przedstawienie struk­

tury przyczynowej czasoprzestrzeni . Pragnę jedynie rozpa­

trze ć k ilk a podstawowych pojęć związanych z tą strukturą, któ­ re mogą rzu cić nieco św iatła na zasadniczy temat obecnego stu­ dium i doprowadzić do interesującyoh wniosków.

A więc przede wszystkim właściwą sceną dla zdefiniowa­ nia r e l a c j i przyczynowych są czasoprzestrzenie czasowo orien- towalne, c z y l i ta k ie , w których można /w każdym punkcie/ od­ różn ić dwa kierunki czasu /odróżnienie to musi s ię zmieniać w sposób cią g ły od punktu do punktu/. Nie je s t rzeczą koniecz­ ną, żeby czasoprzestrzeń była aktualnie czasowo zorientowana, tzn . obojętne je s t , który z dwu czasowyoh kierunków nazwie s ię p rzyszłością, a który p rze szło ś cią , a le musi is tn ie ć moż­ liwość wyboru dwu kierunków czasu. A zatem obeona postać struk­ tury przyczynowej nie zakłada o r ie n ta c ji czasowej, le c z zakła­ da czasową orientowalność. Dawniejsze u jęcia nie kładły nale­ żytego nacisku na rozróżn ien ie czasowej orientowalności od czasowego zorientowania czasoprzestrzen i.

Niejako wzorcem dla wszystkich stosunków przyczynowych je s t struktura przyczynowa /wektorowej/ p rzestrzen i Minkow­ skiego. Struktura ta je s t d ziś dobrze znana ze szczególnej t e o r i i względności.

Jak wiadomo, w każdym punkcie dowolnej czasoprzestrze­ n i is t n ie je przestrzeń styczna, będąca /wektorową/ p rze strze ­ n ią Minkowskiego. Przyczynowa struktura stycznej p rzestrzen i Minkowskiego przenosi s ię , zasadniczo n ie zmieniona, na małe otoczenie punktu styczności. Otoczenie to nosi nazwę otooze- nia normalnego, a odwzorowanie, które przenosi nań przyczy­ nowe własności przestrzen i Minkowskiego, nazywa s ię odwzoro­ waniem wykładniczym /eksponencjalnym/. Tak więc każda czaso­

(11)

CZAS I PRZYCZYNOWOŚC

przestrzeń lo k a ln ie , w dowolnym otoczeniu normalnym, posia­ da przyczynowe własności p rzestrzen i Minkowskiego. W szcze­ gólności s to żk i.ś w ie tln e Minkowskiego także zostają zrzuto­ wane na otoczenia normalne i one to właśnie lo k a ln ie określa­ ją strukturę przyczynową danej czasoprzestrzen i. Od razu je d ­ nak należy podkreślić, że glob aln ie struktura czasoprzestrze­ n i może różn ić s ię drastycznie od przyczynowej struktury prze­ strzen i Minkowskiego.

R elacje chronologiczne i przyczynowe d e fin iu je s ię w na­ stępujący sposób. Mówimy, że zdarzenie p chronologicznie po­ przedza zdarzenie q, co zapisujemy p <£ q, j e ż e l i is t n ie je , skierowana w przyszłość /przypominamy: kierunek p rzyszło ści je s t dowolnie wybrany spośród dwu dopuszczalnych kierunków czasowych/ czasopodobna krzywa z p do q. Mówimy także, że q chronologicznie następuje po p. Zbiór wszystkich zdarzeń chronologicznie następujących po p nazywamy chronologiczną p rzyszłością zdarzenia p i oznaczamy przez I + /p/. Chronolo­ giczną przeszłość zdarzenia p, I~ /p/, definiujemy an alogicz­ n ie .

Mówimy, że zdarzenie p kauzalnie poprzeda zdarzenie q,

co zapisujemy p q, j e ż e l i is t n ie je skierowana w przyszłość

zerowa lub czasopodobna krzywa / c z y li tzw. krzywa przyczynowa/ z p do q. Mówimy także, że q przyczynowo następuje po p. Zbiór wszystkich zdarzeń, przyozynowo następujący po p , nazywamy przyczynową p rzyszłością zdarzenia p i oznaczamy przez J+ /p/. Przyczynową przeszłość zdarzenia P, J- /p/, definiujemy analo­ g ic zn ie .

W otoczeniach normalnych zbiory I —/p/ pokrywają s ię z wnętrzem stożka świetlnego zdarzenia p, a zbiory J—/p/ ze stożkiem świetlnym zdarzenia p i jego wnętrzem, a le w ogólnym przypadku stwierdzenia te mogą nie być prawdziwe. Zbiory

I—

/p/ zawsze są otwarte i za ic h pomocą d e fin iu je s ię topo­

lo g ię , tzw. to p o logię Aleksandrowa, na czasoprzestrzen i. To­ pologia ta je s t na ogół słabsza od zwykłej to p o lo g ii czaso­ przestrzen i jako rozm aitości. W ogólnym przypadku zbiory J—/p/ nie muszą być domknięte.

Symbolika ta okazuje s ię bardzo wygodna w studiowaniu różnych własności czasoprzestrzen i. Na przykład: j e ż e l i p e I +/p/, to znaczy, że w czasoprzestrzeni is t n ie je zamknię­ ta krzywa czasopodobna. Tego rodzaju p ato lo gię można wyklu­ czyć dodatkowym postulatem /który nosi nazwę warunku

(12)

chrono-MICHAŁ HELLER

logiczn ości/ , otrzymując w ten sposób tzw. czasoprzestrzeń chronologiczną. Nie elim inuje to jednak wszelkich p a to lo g ii przyczynowych, mogą bowiem jeszcze is tn ie ć czasopodobne krzy­ we prawie zamknięte. Kolejne eliminowanie tego rodzaju pato­ l o g i i , prowadzi do h ie ra rc h ii "coraz bardziej przyczynowych czasoprzestrzen i". Ich studium stanowi d ziś rozbudowany d ział

O A

geom etrii różniczkowej i f iz y k i re la ty w is ty c zn e jJ . Już choć­ by z tego pobieżnego szkicu widaó, że wzmacnianie warunków przyczynowości prowadzi do coraz s iln ie js z e g o p ojęcia czasu /brak czasopodobnych krzywych zamkniętych, prawie zamknię­ ty c h .../ , aż wreszcie tzw. warunek stab iln ej przyczynowości /małe zaburzenie metryki nie produkuje zamkniętych krzywych czasopodobnych/ pociąga za sobą is tn ie n ie tzw. czasu kosmicz­ nego w czasoprzestrzeni^ . Związek czasu z przyczynowością w t e o r i i względności je s t więc niewątpliwy, a le ro ztrząsa­ n ie, czy czas redukuje s ię do przyczynowości, czy przeciw­ n ie, przyczynowość do czasu, je s t tu - moim zdaniem - n ie na miejscu. Pierwszeństwo struktur je s t bowiem rzeczą względ­ ną i to jaką strukturę wybrać za bardziej podstawową, a jaką za pochodną za leży, w dużej mierze, od gustu badacza. Zresz­ tą nie sądzę, by w tym kontekście była to rzecz f i l o z o f i c z ­ nie najważniejsza. R efleksja nad metodami współczesnej teo ­ r i i czasoprzestrzeni prowadzi do bardziej interesujących wniosków.

_

w *

6. PRZYCZYNOWOŚĆ FORMALNA I ANOMALIE PRZYCZYNOWE

Klasyczna te o ria przyczynowości pochodzi od Arystote­ le s a . Jego rozróżn ien ie przyczyn formalnych, materialnych, sprawczych i celowych przez w iele s tu le c i przenikało całe

0

myślenie filo z o fic z n e . Hume owska krytyka przyczynowości zdawała s ię raz na zawsze eliminować z nauki przyczyny w ro ­ zumieniu Arystotelesa. Nie trudno wszakże zauważyć, że nowo­ czesna metoda f iz y k i teoretyczn ej je s t niczym innym jak w ie l­ kim powrotem do wyjaśniania w duchu Arystotelesowskich przy­ czyn formalnych. Struktury matematyczne są n ie ty lk o ję z y ­ kiem, służącym do opisu s y tu a c ji i procesów fizycznych, le c z także kategorią wyjaśniającą. Zredukowanie sytu a c ji f iz y c z ­ nej do struktury matematycznej "uniesprzecznia" /by użyć j ę ­ zyka filo zo fó w / tę pierwszą, przenosząc na nią racjonalność t e j drugiej

(13)

J e ż e li tak patrzeć na przyczynowość, to is to tn ie moż­ na ją traktować jako bardziej pierwotną w stosunku do pojęć czasowych. Czas bowiem pojawia s ig dopiero na pewnym p ozio­ mie struktur matematycznych, zakładanych przez daną te o r ie fizyczn ą, podczas gdy kategoria przyczynowości /formalnej/ odpowiada is tn ien iu jakichkolwiek w ogóle struktur matema­ tycznych, służących do modelowania zjawisk fizyczn ych . Oczy­ w iście, w ten sposób rozumiana przyczynowość /w sensie czys­ to formalnym/ elim inuje problem następstwa czasowego przy­ czyny i skutku. Struktura matematyozna n ie poprzedza czasowo , le c z lo g ic z n ie , zjawiska czy klasy zjawisk, które modeluje.

Thomas Kuhn, w swoim szkicu zatytułowanym "P o jęc ia

17

przyczyny w rozwoju f i z y k i " -" , d ostrzegł r o le struktur mate­ matycznych jako przyczyn formalnych, a le d o s trze g ł on również występowanie we współczesnej fiz y c e Arystotelesowskich przy­ czyn sprawczych, wyobraźmy sobie, na przykład, że ktoś zapa­ l i ł latark ę w pewnym punkcie czasoprzestrzen i, a w innym miejscu, na drodze promienia świetlnego, ustawił k lis z e fo ­ to g ra ficzn ą . Fizyka wyjaśnia proces rozchodzenia s ie f a l elektromagnetycznych przez odwołanie s ie do pewnej struktury matematycznej, np. do równań Marwella, a le równania Marwella nie tłumaczą tego, że konkretny promień św iatła zo s ta ł wye­ mitowany w jednym punkcie czasoprzestrzeni, a w innym pun­ k cie za czern ił k lis z e . Zapalenie la ta r k i i umieszczenie w od­ powiednim miejscu k lis z y fo to g ra fic z n e j są in gerencją c zło ­ wieka, a wigc pewnego rodzaju anomalią w normalnym funkcjo­ nowaniu przyrody. Takie anomalie wyjaśnia s ig przez odwoła­ n ie s ie do przyczyn sprawozych: zapalenie la ta r k i je s t przy­ czyną sprawczą wyemitowania promienia świetlnego, promień św iatła je s t z k o le i przyczyną sprawczą zaczernienia k lis z y . Kuhn zauważa: "Raz jeszcze uderza podobieństwo do fiz y k i A rystotelesa: przyczyny formalne tłumaczą porządek przyro­

dy, przyczyny sprawcze zaś - odchylenie od tego porządku" .

Co sądzić o spostrzeżeniu Kuhna? Przede wszystkim ro z­ różn ien ie "porządku przyrody" i "odchyleń od n iego" /ano­ m alii/ je s t bardzo n iejasn e. Czy ustawienie k lis z y na dro­ dze promienia świetlnego tylk o dlatego należy uznać za ano­ m alię, że zabieg ten zo s ta ł zaprojektowany i wykonany przez człowieka? Z pewnością n ie to Kuhn miał na m yśli. Myślę, że jedynie sensowne rozróżn ien ie pomiędzy normalnym biegiem

(14)

przyrody a anomaliami mogłoby być następujące. Normalny bieg przyrody je s t opisywany przez równania różniczkowe /np. rów­ nania Maxwella/. Równania te modelują zachowanie s ię praw przy­ rody "w o g ó le ", nie określając konkretnych warunków, w jakich prawa aktualnie d z ia ła ją . Warunki te można "zadać" przez od­ powiedni wybór warunków brzegowych dla danych równań ró żn i­ czkowych. W ten sposób przez warunki brzegowe można wymodelo­ wać konkretny proces rozchodzenia s ię f a l i elektromagnetycz­ nej i j e j częsciowego pochłonięcia przez emulsję k lis z y . To, co opisują równania różniozkowe, można by nazwać "normalnym funkcjonowaniem przyrody", a to , co modeluje s ię za pomocą odpowiednich warunków brzegowych, - "anomalią". Ale w takim ujęciu anomalie także są wyjaśniane przez struktury matematy­ czne, c z y l i przez Arystotelesowskie przyczyny formalne. Oczy­ w iście można dla tego rodzaju wyjaśniania anomalii zarezerwo­ wać nazwę "przyczyna sprawcza" i nazwa taka byłaby do pewne­ go stopnia uzasadniona, ale nie sądzę, by kryła s ię w tym ja­ kaś głębsza f i l o z o f i a .

A struktura przyczynowa t e o r i i względności je s t niczym innym jak dodatkową strukturą matematyczną, modelującą ro z­ chodzenie s ię "sprawczych anom alii" w czasoprzestrzeni. Mó­ wiąc nieco ś c iś le j: struktura przyczynowa rekonstruuje wszyst­ k ie możliwe kanały, którymi mogą rozchodzić s ię w czasoprzes­ tr z e n i sygnały, zdolne przenosić oddziaływania pomiędzy zda­ rzeniam i. Rrzyczynowość sprawczą rozumianą po Arystotelesow- sku można odnieść do struktury przyczynowej czasoprzestrzeni

za pomocą następujących stwierdzeń: /1/ j e ż e l i przyczyna spraw­

cza znajduje s ię w miejscu p, to może ona wywołać skutek w miejscu q tylko wtedy, gdy q e J+/p/; /2/ j e ż e l i skutek znaj­ duje s ię w miejscu r , to jego przyczyna sprawcza musi zn aj­ dować s ię w miejscu s takim, że s e J” /r/. A zatem struktu­ ra przyczynowa nie ty le mówi o samej przyczynowości spraw­ czej i l e ra czej o kanałach, którymi mogą rozchodzić s ię "za­ burzenia sprawcze". I czyni to oczywiście w sposób czysto formalny.

Współczesna fizyk a nigdy nie zdradza swojego formalne­ go charakteru. Rozumienie świata przez te o r ie fizyczn e je s t zawsze rozumieniem strukturalnym.

(15)

PRZYPISY

1 Po r. je g o Traktat o naturze l u d z k i e j . Warszawa 19 6 3 . B ib lio t e k a Klasyków F i l o z o f i i .

2 Language, Truth and L o g ic . Penguin Books 1975 s. 7 3 . ^ 0 przyczynowości - M iejsce zasady przyczynowej we współczesnej nauce. Warszawa 1 9 6 8 a. 60.

^ Por. np. B u n g e , j w . ; B. J . G a w ę c k i .

Zagadnienie przyczynowości w f i z y c e . Warszawa 1969; H. M e h 1- b e r g . Time, C au sa lity, and the Quantum Theory. Vol 1s Essay on the Causal Theory o f Time. R e i d e l . Dordrecht-Boston-London 1980.

c

G. F. L e i b n i z . Wyznanie wiary f i l o z o f a . . . oraz inne pisma f i l o z o f i c z n e . Warszawa 1969 s. 336. B ib lio t e k a Kla ­ syków F i l o z o f i i .

^ Pisałem ob sz ern iej na ten tapiat z A. Staruszkiewiczem w a rt y k u le : A P h y s i c i s t ' s View on the Polemics between Leib n iz and Clarke /"Organon" 11:1975 s . 205-213/ oraz z D. J. Raine’ ra

w k s ią ż c e : The Science o f Space - Time /Pachart. Tucson 1981/.

7

1 M e h l b e r g , jw. s . 42-50. N in ie js z y paragraf j e s t w znacznej mierze oparty na tym studium.

O

T r z e c ie pismo Leibniza do Clarke’ a s . 337.

^ I n i t i a rerum mathematicarum metaphysica. W: G. W. L e i b n i z . Ph ilosop h ica l Papers and L e t t e r s . Ed. L. E. Loemker. R e i d e l . Dordrecht 1969 s. 666-674.

10 Po r. M e h l b e r g , j w. s. 42.

G. W. L e i b n i z . H a u p ts c h r iften zur Grundlegung der Ph ilosop h ie. Ed. E. C a s sir er . Meiner. Hamburg 1 9 66 v o l 2 a. 557.

^2 Wyznanie wiary f i l o z o f a s. 88. j w. s . 46- 4 8 .

"*4 Por. M e h l b e r g , jw. s . 50-69.

^ R e l a t i v i t y and Geometry. Pergamon Press Oxford. New York 1983 s . 123*

1 Reakcja t a znajduje s i ę w k s iążce Bergsona "Duree e t s im u lta n é ité " opublikowanej w 1922 r . M. i n . z f i l o z o f i c z n e g o punktu widzenia przeciw Bergsonowi zaprotestował A. Metz, a z fiz y c z n e g o Becquerel. Bergson nie p r z y j ą ł t e j k r y t y k i, czemu dał wyraz w uzupełnieniach do drugiego wydania swojej k s ią ż k i z 1 9 2 3 r . Por. na ten temat: M. A. T o n n e l a t . H i s t o i r e du p r in c ip e de r e l a t i v i t é . Flammarion. P a ris 1971 s. 280-293; M. C a p e k. Bergson and Modem Physics. R e i d e l . Dordrecht 1971 s . 238-256.

1 7

Gambridge U n iv e r s ity P r e ss. Zrewidowana wersja t e j k s ią ż k i ukazała s i g w 1936 r . w tym samym wydawnictwie.

18

Uwagi na temat aksjomatyki Robba por. M e h l b e r g , jw . s . 91-95; T o r r e t t i , jw. s . 123.

^ Uber d i e Abhängigkeit der Eigenschaften des Raumes von denen der Z e i t . "Kant - Studien" 30:1925 s . 331-345; por. M e h l b e r g , jw. s. 95-98.

on

(16)

Vieweg. Braunschweig 1922.

Obszerniej o poglądach Reichenbacha p or.: M e h 1

-b e r g , jw. s. 105-133; T o r r e t t i , jw. s. 222-226.

pp » *

“ Eaaai sur la th eo rie caúsale du temps. Is La th eorie causóle du temps dans sea principaux representante. "Stud* P h il." /Lemberg/ 1:1935 s. 119-260; I I : Duree et cau salite. Tamże 2:1937 s. 111-231. Aksjomatyka, o k tórej mowa, je s t za­ warta w drugiej c zęści. Aksjomatyka ta została zmodernizowa­ na w pierwszym tomie powojennego angielskiego wydania d z ie ł Mehlberga: Time, Causality, and the Quanrum Theory /Vol. 1s Essay on the Causai Theory o f Time; V ol. 2: Time in Quanti­ zed Universe. R eid el. Dodrecht-Boston-London 1980/.

23

Pewne uwagi krytyczne na temat pracy Mehlberga por.:

T o r r e t t i , jw. s. 123.

2^ Por. np. aksjomatykę szczególnej t e o r i i względności podaną przez J. W. Schutza /Foundations o f Special R e la tiv ity : Kinematic Axioms fo r Minkowski Space - Time /Lecture Notes in Physics/. Springer. Beflin-Heidelberg-New York 1973/ oraz aksjomatykę ogólnej t e o r i i względności przez J. Ehlersa, F. A. E. Piraniego i A. Schilda /The Geometry o f Free F a ll and Light Propagation. W: General R e la tiv ity - Papers in Honour o f J. L. Synge. Ed.: L. O’ R aifea rta igh t. Clarendon Press. Oxford 1972 s. 63-84/. Por. także mój a r t . : Space - Time Structures. "Acta Cosmológica" 6:1977 s. 109-128.

2^ Por. jego książki: Natura czasu. Warszawa 1975; P rzeszłość, te ra źn iejs zo ś ć, przyszłość. Warszawa 1979.

An Example o f a New Type o f Cosmological Solution o f E instein’ s F ield Equations o f G ravitation. "Reviews o f Modern Physics" 21:1949 s. 447-450.

2 7

1 Remark on Cosmological Models. "Reviews o f Modern Physics" 29:1957 s. 452-453*

pQ

c

Causality Implies the Lorentz Group. "Journal o f

Mathematical Physics" 5:1964 s. 480-493. 2^ Tamże.

Asymptotic Properties o f Field s and Space - Times. "Physics Reviews L e t t ." 10:1963 s. 66-68; Conformal Treat­ ment o f I n f in it y . W: R e la t iv it y , Groups and Topology. Ed.

C. DeWitt. Gordon and Breach. New York 1964 s. 565-586; Zero

Rest Mass F ield s Including G ravitation: Asymptotic Behavior. "Proceedings o f the Royal Society London" A. 284:1965 s. 159— 203.

-51 E. H. K r o n h e i m e r , R. P e n r o s e . On

the Structure o f Causal Spaces. "Proo. Bambr. P h ilos. Soc."

63:1967 s. 481-501; B. C a r t e r . Causal Structure in

Space - Time. W: General R e la tiv ity and G ravitation. Vol 1. New York-London 1971 s. 349-391 /aksjomatyka p rzestrzen i przyczynowych je s t podana w § 12 te j pracy/.

-^2 Uwagi na temat prac, które doprowadziły do sformu­ łowania struktury przyczynowej czasoprzestrzeni można zna­

le źć w § 3-2 pracy: F. J. T i p l e r, C . J . S. C l a r ­

k e , G. F. R. E

1

1 i s.

S in gu la rities and Horizons -

A Review A r t ic le . W: General R e la tiv ity and G ravitation. Ed. A. Held. Vol. 2. Plenum. New York-London 1980 s. 97-206.

Poglądowe przedstawienie t e j struktury można zna­

(17)

Space - Time Structure from a Global Viewpoint. W: General R e la tiv ity and Cosmology. Enrico Fermi XLVII Course. Acade­

mic Press. New York s. 71-103; R. G e r o c h, G. T. H o ­

r o w i t z . Global Structure o f Space - Time. W: General

R e la tiv ity - An Einstein Centenary Survey. Eds. S. W. Haw- hing, W. Is r a e l. Cambridge Uniwersity Press. Cambridge 1979 s. 212-293, 859-860.

^ Por. dwie fundamentalne monografie: S. W. H a w -

h i n g, G. F. R. E l l i s . The Large Scale Structure

o f Space - Time. Cambridge U n iversity Press 1973; J. K.

B e e m, P. E. E h r 1 i c h. Global Lorentzian Geometry.

M. Dekker. New York-Basel 1981.

Por. mój a r t. Global Time Problem in R e la t iv is t ic Cosmology. "Annales de la S ociete S cie n tifiq u e de Bruxelles" 89:1975 s. 522-532.

Obszerniej na temat pisałem w a r t . : Matematyka i wy­ obraźnia w t e o r i i g ra w ita c ji /w druku/.

Jest to drugi ro z d z ia ł jego k siążki "Dwa bieguny". Warszawa 1985 s. 53-66.

Tamże s . 61.

TIME AND CAUSALITY IN GENERAL RELATIVITY

S u m m a r y

The s o -c a lle d chronological and causal structure o f spece-time is discussed within the conceptual framework o f general r e l a t i v i t y . Leibn iz with his causal theory o f time could be regarded as a forerunner o f the present views on time and cau sality in spired by E in stein 's theory. In Leib­ n iz 's opinion, time i s o f a r e la t io n a l character, and r e la ­ tions in question can be reduced to the "order o f c a u s a lity ". In the early r e l a t i v i s t i c period many authors attempted at c la r ify in g th is problem by constructing various axiom atiza- tion s o f the theory o f r e l a t i v i t y . Such axiom atizations pro­ posed by Bobb, Carnap, Reichenbach and Mehlberg are b r e fly presented. A new lin e o f research emerged out o f glo b al ana­ lyses o f p a rticu la r solutions to E in stein 's equations /the Godel solu tion played here an important ro le / . I t turned out that previous axiom atizations a p r io r i eliminated many in ­ te re s tin g situ a tio n s. These studies led to the formulation o f the present chronological and causal structures o f spa­ ce-tim e. I t is argued that they can be con sisten tly in te rp re ­ ted in the s p ir it o f the s tr u c tu r a lis tic view.

Cytaty

Powiązane dokumenty

For the first stage of the benchmark, participants were asked to determine the shapes and frequencies of the two and three node, dry and wet, and horizontal and vertical

Otwarcie odbyło się w obecności niżej podpisanych przedsta- wicieli Rady Miejskiej, Magistratu, wybranego przez Radę Miejską Zarządu Czytelni, członków byłego zarządu

Oprócz zestawienia miejsc z korespondencyi Krasińskiego w spra­ wie sporu Słowackiego z Mickiewiczem, w sprawie Bobrowej, dalej istoty poezyi i warunków prawdziwej

Trudności na jakie napotykają w swojej działalności pracodawcy zatrudnia- jący niewielką liczbę pracowników, właściciele firm często rodzinnych, powodują, że często w

Christer (based on [18]) proposed the delay-time concept (DTC), which is used to this day in the theory of renewal processes in order to optimize the technical system

TAYLOR (^^*) en catalyse heterogene). Il en résulte que l'étude thermodynamique complete et precise des systèmes que nous considérons ici nécessiterait, pour la plupart des cas

„Choćby sfotografowana postać była już całkowicie zapomniana, a jej imię wymazane z ludzkiej pamięci – a może raczej właśnie dlatego – ta osoba, ta twarz domaga

It is defined only in the region of the two-sphere that excludes the poles, and hence is not a globally defined connection. Note that this connection is not compatible with the