Joseph A. W y t r w a ł . Poles in Am erican H istory and Tradition. Detroit (Michigan) 1969 ss. 485. Endurace Press.
J e st to już trzecia książka w ybitnego znaw cy dziejów P olonii am e rykańskiej om aw iająca w iele w ażnych i doniosłych zagadnień u jm u jąca, podobnie ja k dwie p o p rz e d n ie 1, całokształt skom plikow anej i bogatej h istorii Polonii od najw cześniejszych czasów pierw szych im igran tów aż po dzień dzisiejszy. W ytrw ał należy do młodszego pokolenia history k ów urodzonych już w Am eryce. Jego rodzice pochodzili z południow ej P ol ski, a on sam urodził się w D etro it w 1924 r. S tudiow ał n a k ilk u u n i w ersy tetach w Stanach Zjednoczonych i w Polsce w U niw ersytecie W ar szawskim. D oktoryzow ał się w U n iv ersity of M ichigan. J e s t on także autorem w ielu źródłow ych rozpraw i a rty k u łó w 2 druk ow an ych w cza sopism ach polsko-am erykańskich, am erykańskich i polskich. J u ż p ierw sza jego książka, dodatnio oceniona w P o ls c e 3, zapew niła m u pow ażne m iejsce w historiografii polsko-am erykańskiej. Po rzetelnej i pionierskiej pracy ks. W acław a K ru s z k i4, po licznych źródłow ych pracach z ok resu m iędzyw ojennego i II w ojny św iatow ej, któ re zapoczątkow ały naukow e badania przeszłości polskiej w A m eryce — n ap isanych przez M. H aim a- na 5, usiłującego w ykazać, że „nie m a po pro stu piędzi ziem i w A m eryce,
1 A m erica’s Polish Pleritage. A Social H istory of the Poles in A m erica. Detriot 1961; The Poles in Am erica. Ed. 2. Minneapolis 1969.
2 Z ważniejszych artykułów W ytrwała można w ym ienić następujące: Pulaskia-
na in Am erica. ’’Polish American Studies” 14:1957 No. 1; Lincoln’s Friend-C aptain A. Bielaski. Tamże No. 2; G eneral Pułaski: A m erican Benefactor. ’’Congressional
Record” Vol. 101 No. 74; K apitan Bielaski, p rzyja ciel Lincolna. „Problemy Polonii Zagranicznej” 1:1960 s. 235-238. Autor jest obecnie zastępcą redaktora „Polish A m e rican Studies” i nadto współpracownikiem Detroit Public Schools i Endurance Press, gdzie uczestniczy w wydaniu książek i czasopism poświęconych sprawom polskim.
3 K. H r a b y k (rec). „Problemy Polonii Zagranicznej” 2:1961. 3 H istoria polska w A m eryce. T. 1-5. M ilwaukee 1905.
5 Historia udziału P olaków w am erykań skiej w ojn ie dom ow ej. Chicago 1928;
Polacy w w alce o niepodległość A m eryki. Chicago 1930; S iady polskie w A m eryce.
Chicago 1938; Zjednoczenie Polskie R zym sko-K atolickie w A m eryce 1873-1948. Chi cago 1948; Polacy w A m eryce. H istoria w ych o d źstw a polskiego w Stanach Z je d
w k tó rą b y nie w siąkły p o t i k rew Polaka, przez k tó rą by nie przeszła jego p io niersk a sto p a ” 6 — W y trw ał jest obecnie najbardziej znanym w śród history kó w polonijnych przedstaw icielem k ieru n k u syntetycznego 7, staw iający m sobie zadania bardziej złożone i trudniejsze do w ykonania, niż to czynili jego poprzednicy. Piszę on bow iem nie tylko dla swych rodaków , ale także dla w szystkich A m erykanów , któ ry m sta ra się ukazać w łaściw ą rolę i rzeczyw isty w kład Polonii w życie i rozwój S tanów Zjed noczonych n a p rzestrzen i k ilk u wieków , a szczególnie w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. S tąd też jego syntezy stanow ią nie tylko podsum o w anie osiągnięć h isto rio grafii w ty m zakresie i w łasnych b adań A utora, ale ró w nież u k a z u ją lu k i i niedociągnięcia w problem atyce, w ym agającej g run to w n ych , źródłow ych b ad ań i szerszych opracow ań m onograficznych. K siążka składa się z 14 rozdziałów ułożonych chronologicznie, biblio grafii — obejm ujące n a 15 stro n ach w układzie alfabetycznym w ykaz w y k o rzystany ch źródeł drukow anych, głów nie pam iętników i opracow ań — a tak że ,z in d ek su osobowo-rzeczowego. S ta ra n n e udokum entow anie w yw odów zaw arte jest w 829 przypisach. A u to r poprzedził każdy rozdział przytoczeniem jednego lub kilku w y jątk ó w z twórczości w ielkich poetów i pisarzy, generałów , polityków , uczonych i m ężów stan u, a w treści sam ej do b arw nej i niezw ykle interesu jącej n a rra c ji w łączył fragm enty źródeł bezpośrednich uczestników w ydarzeń, o których pisze.
I rozdz. pośw ięcony im ig racji polskiej w okresie kolonialnym (1608- -1776) p o p rzed zają ciekaw e inform acje o żyw ym zainteresow aniu w Pol sce odkryciem A m eryki. W książce geograficznej, opracowanej przez pro fesorów U n iw e rsy te tu Jagiellońskiego i drukow anej w K rakow ie w 1506 r., zn ajd u je się p ierw sza w zm ianka o now ym kontynencie, a na glo busie sko n struo w anym w tym że m ieście w latach 1510— 1512 A m eryka n azw an a jest „ T erra n o v ite r re p e rta ”. W 1532 r. J a n ze Stobnicy w y k on ał p ierw sz ą m apę A m eryki.
D zieje Polonii w S tan ach Zjednoczonych rozpoczyna W ytrw ał od przy taczan ia krążących w form ie legendy, nieudokum entow anych w zm ia-' n e k o J a n ie z K olna, żeglarzu i badaczą, k tó ry — pozostając w służbie k róla duńskiego C h ristian a —• m iał pilotow ać flotę duńską i dotrzeć z nią do brzegów L abradoru, a n astęp n ie w 1476 r. dopłynąć do ujścia rzeki D elaw are. Poniew aż w drodze pow rotnej J a n z K olna zm arł, odkrycie La- ^ b rad o ru przebrzm iało bez echa. Jeśli ta relacja jest praw dziw a, pisze on, to P o lak 16 la t przed K olum bem d o tarł do Am eryki. W w ypraw ie Ko
m onografii poświęconych T. K ościuszce: K ościuszko in the Am erican Revolution. N ew York 1943 oraz K ościuszko th e Leader and Exile, 1946.
n Z. L i b i s z o w s k a . M ieczysław H aim an jako historyk em igracji polskiej. „Problemy Polonii Zagranicznej” 3:1962-1963 s. 53.
lum ba, ja k w skazują w zm ianki w dokum entach, uczestniczył P o lak F ra n ciszek W arnadowicz, osiadły w Cadiz w H iszpanii pod n azw iskiem F ra n cisco Fernandez. B ezspornym fak tem jest tylko to, że F ern an d ez w y jechał z K olum bem i zginął z rą k Indian.
Pierw si em igranci polscy w A m eryce Północnej zajm ow ali się w y p a laniem smoły. Sm olarze polscy zjaw ili się w Roanoke Island i N o rth Ca- rolina w 1585 r. z s ir W alterem Raleighem , k tó ry p rzy ich pom ocy za m ierzał utw orzyć ośrodek p rodukcji smoły, cenionej wów czas w b udow nictwie. Z kro nik k a p ita n a Jo h n a S m ith a p rzechow yw anych w Folger Shakespeare L ib rary w W aszyngtonie d o w iadujem y się o przybyciu 1 X 1608 r. do angielskiej osady Jam esto w n w V irginii ktp. C h ristop hera N ew porta n a sta tk u „M ary and M a rg a ret”, n a k tó ry m w śród now o p rz y byłych em igrantów było 6 Polaków, znanych z nazw iska, specjalistów od w yrobu szkła, potasu, przeróbki tartacznej, ługu, sm oły i dziegciu. W krót ce przybyli tam dalsi Polacy. W szyscy oni okazali się n ie ty lk o dosko nałym i budow niczym i hutniczych pieców szklarskich, z k tó ry ch w y ro by eksportow ano do Anglii, ale rów nież obrońcam i p ra w cyw ilnych i o by w atelskich. Nie otrzym aw szy ró w ny ch p raw z A nglikam i, Polacy z J a - m estow n w 1619 r. zorganizow ali i p odjęli pierw szy w dziejach a m e ry kańskich stra jk robotników o ch arak terze politycznym , a n ie ekonom icz nym , dzięki k tórem u uzyskali p raw a w yborcze i w szystkie inn e p raw a przysługujące m ieszkańcom V irginii.
W n astęp ny ch latach X V II w. p rzy b y w ały do A m eryki w iększe i m n ie j sze g ru py Polaków, którzy u trzym y w ali stosunki z H olendram i w N ow ym A m sterdam ie, czyli dzisiejszym N ow ym Yorku. Istn iała tam rów nież spora kolonia arian polskich, w y g ń any ch z k ra ju po najeździe szew dz- kim w 1655 r. A utor w ym ienił w iele osób, k tó ry c h aktyw ność znalazła odbicie w zachw anych dokum entach. W 2. poł. X V II w. uzyskał sław ę jako budow niczy W ojciech A dam kiew icz, J a n R utkow ski i K azim ierz B u t kiewicz byli nauczycielam i, a kp t. M arcin K ry g ier został w y b ra n y w 1653 r. zastępcą b u rm istrza Nowego Yorku. O lbracht Zaborow ski, szlach cic w yg n an y z Polski, b y ł pierw szym sędzią pokoju w U pper B ergen County, a w nu k O lbrachta, J a n Z abriskie b ył sędzią w N ew Jersey . W 1774 r. został on w y b ra n y do B ergen C ounty C om m ittee of C orrespon- dence, k tó ry organizow ał pow szechną akcję przeciw ustaw om p a rla m e n tu brytyjskiego. Inni Polacy osiedlali się w P ensylw anii, w N ew J e rse y i Virginii. N iektórzy z nich zasłynęli jako kartografow ie, np. kpt. C harles Blaszkowicz w ykonał pierw szą m apę N ew England, do dziś przechow y w aną w B ritish M useum w Londynie.
Z zestawionego przez W y trw ała bogatego m ate ria łu w y n ik a jasno, że od początku pow staw ania w iększych sk u p isk polskiej in telig en cji w S ta nach Zjednoczonych k ształtow ała się w śród n iej tra d y c ja rzeteln ej i o fia r-21 — S tudia polonijne
nej p rac y i w alki o lepsze ideały oraz w alki z w yzyskiem i zacofa niem .
Dalsze 6 rozdziałów o bejm ują takie zagadnienia, jak : udział Polaków w w o jnie o niepodległość A m eryki — a szczególnie T adeusza Kościuszki i K azim ierza Pułaskiego, u znanych za bohaterów narodow ych tego k ra ju — ok res rozw oju S tanó w Zjednoczonych, udział Polaków w służbie Unii i K onfederacji podczas w o jny domowej, a także udział w w ojnie hisz- pańsk o-am ery kań skiej i w reszcie zasługi polskich chłopów, w aru n k i ich pracy i rozw ój życia społeczno-kulturalnego i religijnego w zrastającej fali em igrantów .
P ro b lem y pow yższe p rzy p a d a ją n a koniec X V III i cały w. XIX, a więc n a okres u p ad k u p ań stw a polskiego, n a czasy w ielkich pow stań narodo w ych i w a lk zbro jn ych o niepodległość. Aż do r. 1870 em igracja z Polski m iała c h a ra k te r polityczny. Po klęsce każdego pow stania opuszczały kraj, w obaw ie rep re sji i w poszukiw aniu dalszych możliwości w alki o w olną Polskę, rzesze em igrantów , z k tó ry ch część docierała do Stanów Zjedno czonych. M asow a em igracja do tego k ra ju o charakterze ekonomicznym n a stą p iła dopiero w o sta tn ic h kilkudziesięciu lata ch X IX w.
Ze w zględu n a ro zm iary recen zji nie sposób rozw inąć szerzej om aw ia ny ch w książce zagadnień ani też przytoczyć w iększej liczby zasłużonych dla k u ltu ry w A m eryce n azw isk Polaków , ta k bogato cytow anych przez A utora. W ystarczy dla p rzy k ładu w ym ienić kilka n ajbardziej zasłużonych osób, p rzy byłych do S tan ów Zjednoczonych po klęsce najw iększego z pol skich p o w stań narodow ych, m ianow icie pow stania 1830-1831 roku. W śród n ich znalazł się K azim ierz S tan isław Gzowski, późniejszy tw órca m ostu n a d N iag arą i jed en z pionielrów budow y kolei żelaznych i p ortów żeglugi- rzecznej w K anadzie, n astęp n ie Józef T ruskolaski i A leksander Bielaski, k tó rz y budow ali kolej żelazną w Illinois. M arcin Rosiekiewicz w ydał w 1834 r. p ierw szy podręcznik języka angielskiego dla Polaków, Edw ard Sobolew ski by ł organizatorem pierw szej o rk iestry sym fonicznej w M il w aukee, S tan isław H ernisz — a u to r pierw szego słow nika angielsko-chiń- skiego — b ył tłum aczem am erykańskiej legacji w Chinach, wreszcie Gas- p ard T ochm an założył w 1846 r. w sta n ie N ew Y ork Polish-Slavonian L ite ra ry Association. Spośród kobiet, w y b itn y ch Polek tego okresu, w y ró żn iły się szczególnie E m e stin e L. G. Potow ska-R ose, in icjatork a p ierw szej p e ty c ji o p ra w a kobiet zam ężnych i a u to rk a adresu przeciw niew ol n ictw u oraz d r M aria E lżbieta Zakrzew ska, założycielka In firm a ry for W om en an d C hildren w N ow ym J o rk u i Bostonie, ak ty w n a organizatorka w śród lek a rek am erykańskich. W ty m drugim założonym przez siebie szpitalu b y ła bez p rze rw y przez 40 la t dyrektorem .
W w o jn ie secesyjnej (1861-1865) n a 30 tys. Polaków zam ieszkujących wów czas S ta n y Zjednoczone w alczyło po stro nie Unii, czyli Lincolna,
po-nad 4000 (H aim an oblicza n a blisko 5000) w ty m 166 oficerów , w śród których wsławiło się szczególnie 3 generałów b ry g ad y : W łodzim ierz K rzy żanowski, kuzyn F. Chopina, Józef K arg e i A lbin F. Schoepf. Po stro n ie K onfederacji w alczyło ok. 1000 żołnierzy i 40 oficerów Polaków .
O statnie 30 la t X IX w. to okres wzm ożonego ru c h u em igracyjnego z Polski. W 1870 r. było w S tan ach Z jednoczonych ok. 50 tys. Polaków i 10 parafii polskich. W 1875 r. liczba ta w zrosła do 100 tys. i 50 polskich parafii; w 1889 r. było już Polaków ok. 800 tys., a do w y b u ch u I w o jn y św iatow ej ponad 3 min. O lbrzym ią większość tej em igracji stano w ili b ied ni chłopi, którzy podejm ow ali się najcięższych i najgorzej n a w e t p łatn y ch prac w fabrykach, kopalniach i n a roli. P o w stały w ty m ok resie w ielkie organizacje: Zjednoczenie Polskie R zym sko-K atolickie (1873), Zw iązek N arodow y Polski (1880), Zw iązek Polek w A m eryce (1898) i inne, rozw i nęło się szkolnictwo, życie religijne i prasa, a w działalności k u ltu ra ln e j w ysunęły się n a czoło nazw iska H eleny M odrzejew skiej, M arcelli K ochań skiej i Ignacego Paderew skiego.
Rozdz. V III je s t bodaj najobszerniejszy w całej książce. D otyczy on okresu poprzedzającego I w ojnę św iatow ą, ja k też la t bezpośrednio trw a jącego konfliktu. Dalsze 4 rozdziały o b ejm u ją okres m iędzyw ojenny, II w ojnę św iatow ą i okres pow ojenny aż do w o jn y w ietn am skiej w łącznie. L ektura tej części jest n a d e r in te resu jąc a i blisk a sercu czytelnika. U k a zuje bow iem udział Polonii w obu w ojnach św iatow ych, jej rolę i ofiar ność n a rzecz odrodzenia niepodległej Polski oraz znaczenie w e w spół
czesnym życiu am erykańskim .
A utor potw ierdza sw ym i badaniam i w cześniejszą tezę H aim ana, że Polacy w A m eryce należeli do najb ard ziej ofiarnych obyw ateli swego k ra ju i n a dowód przytacza, że n a 100 tys. ochotników , k tórzy zgłosili się n a apel p rezy d en ta W ilsona w czasie I w o jn y św iatow ej, aż 40 tys. sta now ili żołnierze polskiego pochodzenia. W ciągu pierw szych trzech m ie sięcy od chw ili p rzy stąpienia Stan ó w Zjednoczonych do w ojny, 38 tys. w yszkolonych Polaków w stąp iło do arm ii am erykańskiej. Oblicza się, że ogółem w tej w ojnie w alczyło w am ery k ań sk ich siłach zbrojn ych ok. 300 tys. żołnierzy polskiego pochodzenia. Chociaż Polacy nie przekraczali 4% ludności kraju , to jed n a k n a am erykańskich listach poległych w I w ojnie światow ej było 12% polskich nazw isk. T ak samo ogrom ny b ył udział P o lonii w podpisyw aniu pożyczek w ojennych. T rzeba rów nież pam iętać o w ielkim zaangażow aniu się Polonii w spraw ę odzyskania przez Polskę niepodległości i w niesieniu jej pomocy. P ow stały p rzy udziale P a d e re w skiego w 1914 r. Polski K om itet N arodow y n a czele z J a n e m Sm ulskim z Chicago pom agał w re k ru ta c ji i d o starczan iu ochotników do „arm ii błę k itn e j” gen. Józefa H allera w e Francji, w której szeregach w alczyło 26 tys. Polaków z A m eryki. N adto K o m itet działający poprzez 500 różnych
związków , zeb rał n a rzecz niepodległości i pom ocy Polsce w gotówce i różnych m ate ria ła c h po n ad 50 m in doi. T ak sam o było w okresie II w o jn y św iatow ej. P ierw szym i ochotnikam i zgłaszającym i się do lotnictw a byli A m eryk an ie polskiego pochodzenia. A u to r podaje, że podczas tej w o jn y p o n a d 9 0 0 tys. żołnierzy polskiego pochodzenia znalazło się w sze regach a rm ii am erykańskiej, co stanow iło ok. 20% jej stan u osobowe go.
Na szczególne podkreślenie zasługuje ukazanie przez W ytrw ała roli i znaczenia uczonych polskiego pochodzenia w rozw oju nauki, k u ltu ry , życia gospodarczego i potęgi w ojennej S tanów Zjednoczonych. D la przy kładu m ożna przytoczyć n azw isk a prof. S tanisław a U lam a i prof. Em ila K onopińskiego, k tó rzy w nieśli o grom ny w kład w opracow yw anie koncep cji am eryk ańskiej broni w odorow ej. A u to r przytoczył w ypow iedzi polity ków i uczonych (s. 400), ja k np. byłego p rezy d en ta H a rry ’ego T rum an a i d ra N o rrisa B ra d b u ry ’ego, d y re k to ra lab o rato riu m badawczego w Los Alamos, k tó rzy stw ierdzili, że koncepcja U lam a i E dw arda Tellera (W ęgra z pochodzenia, k iero w n ik a zespołu bad ań nad bom bą w odorow ą od 1949 r.), s ta ła się p od staw ą od k ry cia i skonstruow ania broni term o jąd ro w ej.
W spółczesna P olonia m oże chlubić się rów nież ta k w ybitnym i nazw is kam i, jak : A rtu r R u b in stein ; J a n K iep u ra; W anda Landow ska; sem antyk A lfred K orzybski; chem ik, od kryw ca w itam in K azim ierz Funk, antrop o log B ronisław M alinow ski; slaw ista W acław Lednicki; inżynier R alph M odjeski (syn H eleny M odrzejew skiej); socjolog F lorian Znaniecki; płk Je rz y Janczew sk i; S tan isław Skrow aczew ski i w ielu innych.
Z podkreślonego pow yżej syntetycznego c h arak teru książki w ynika fakt, że n ie została o n a o p a rta n a szerszej podstaw ie źródłow ej, szczególnie rękopiśm iennej, i dlatego w y jaśn ia w ielu złożonych procesów z bogatej histo rii Polonii, n ie an alizu je genezy n iek tó ry ch zjaw isk społecznych, re li gijn y ch czy prob lem u k ształto w an ia się i zaniku świadomości narodow ej. Są też w książce pew ne części tru d n iejsze w czytaniu, te mianowicie, k tó re za w iera ją dużo włączonego tek stu innych autorów . N a to, by się w n ich n ie zgubić, p o trzeb a natężo n ej uw agi i niem ałego w ysiłku.
D la czy teln ik a w k ra ju bardzo in teresu jące są wiadom ości zaw arte w końcow ym rozdziale o życiu Polonii w ostatnich latach i jej aktualnej ro li w S tan ach Zjednoczonych.
W y trw ał pisze, że obecnie P olonia am ery k ań sk a liczy ponad 10 m in osób. Je śli do tego dołączyć czw arte i p iąte pokolenie to w zrośnie do 15 m in. N ajw iększe sk u p isk a p olonijne z n a jd u ją się w stan ach : N ew York, New Je rse y , M assachusetts, Ohio, M ichigan i Illinois. M iasta am ery kań skie z n ajw ięk szą liczbą Polaków m ożna uszeregow ać w następującej ko
lejności: Chicago, D etroit, B uffalo, Cleveland, M ilw aukee, N ew Y ork, P ittsb u rg h i P hiladelphia. Obecnie Polonia am ery k ań sk a posiada 831 pol skich parafii katolickich obsługiw anych przez 2000 księży, 553 szkoły podstawowe, 71 szkół średnich, 6 kolegiów, 4 sem inaria, 34 szpitale i 146 innych instytu cji. W szystkie one zostały zbudow ane i są u trzy m y w an e w łasnym w ysiłkiem Polonii. W gronie h ierarch ii katolickiej w A m eryce zasiada 7 biskupów polsko-am erykańskich i 1 arcybisk up (kard. J a n Król). Polski N rodow y Kościół K atolicki, założony w 1904 r. przez b p a F ra n ciszka H odura, posiada 140 kościołów i liczył w 1961 r.' 282 411 w ie r nych.
Dzisiaj Polacy w A m eryce posiadają ok. 10 tys. organizacji, sk u pia jących ponad 800 tys. członków. N ajw iększą organizacją w św iecie i w S tanach Zjednoczonych jest Zw iązek N arodow y Polski, sk u p iający ponad 325 tys. członków. Do u trzy m an ia i rozw oju k u ltu ry polskiej w A m eryce przyczyniają się następ u jące in sty tu cje nau k ow e: Polski In sty tu t S ztu k i N auk w A m eryce, Polsko-A m erykańskie T ow arzystw o H istoryczne, In s ty tu t im. Józefa Piłsudskiego, F u n d acja K ościuszkow ska i F u n d a c ja P a derewskiego, M uzeum Polskie w Chicago i inn e in sty tu cje. O becnie w y chodzi w Stanach Zjednoczonych 5 dzienników -w języ k u polskim : „D zien nik Polsju” w D etroit, „ K u rie r Polski” w M ilw aukee, „D ziennik Zw iązko w y ” i „D ziennik C hicagow ski”, w Chicago, „N ow y Ś w ia t” w N ow ym J o r ku. Ponadto ukazuje się k ilkadziesiąt tygodników , w śród k tó ry c h n a jb a r dziej pop u larny je s t tygodnik „Zgoda”. A ktu aln ie w życiu politycznym uczestniczy 11 członków K ongresu polskiego pochodzenia i jed en sen ato r Edm und M uskie (Morciszewski), k tó ry w w yborach prezydenckich 1968 r. kandydow ał n a w iceprezydenta z ram ien ia P a rtii D em okratycznej. J a n G ronouski w gabinecie p rez y d e n ta L yndona Jo h n so n a był w lata ch 1963-1965 m in istrem poczty, a przez n a stę p n e 3 la ta am basadorem U SA w Polsce.
Om ówiona książka jest w artościow ym w kładem do h isto riografii pol sko-am erykańskiej. W odniesieniu do złożonego procesu przem ian, k tó re m u podlega w spółczesna P olonia am erykańska, A u to r opow iada się za tzw. przystosow aniem k u ltu raln y m , tzn. za p rzyjm ow aniem przez m ło dzież now ych w artości k u ltu ro w y ch p rzy rów noczesnym zachow aniu w otoczpniu am erykańskim i dalszym przekazyw aniu trw ały c h w arto ści sta rej polskiej k u ltu ry. W artości te dobrze p rez e n tu je rodakom i w szystkim A m erykanom książka na dw óchsetną rocznicę p o w stania S tan ów Z jedno