• Nie Znaleziono Wyników

Polska koncepcja rozbrojenia moralnego z lat 1931 - 1932 w świetle prasy opozycyjnej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polska koncepcja rozbrojenia moralnego z lat 1931 - 1932 w świetle prasy opozycyjnej"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T Ä T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA H1STORICA 42, 1991

Elżbieta S ta d tm ü ller-W yb o rsk a

PO LSK A K O N C EPCJA RO ZBR O JEN IA MORALNEGO Z LAT 1931— 1932

W ŚW IETLE PRASY O PO ZY CY JN EJ

D yplom acja polska, po trw ają cy c h od 1930 r. przygotow aniach, 17 IX 1931 r. p rzed staw iła na X II sesji Z grom adzenia Ligi N arodów m em o ran d u m w sp raw ie realizacji ro zb ro jen ia m oralnego. In icjaty w a ta została w pełni ro zw inięta na K o n feren cji R ozbrojeniow ej w postaci kolejnego m em o ran dum z 13 II 1932 r . 1 Idea ro zb ro jen ia m oralnego po jaw iała się już w cześniej na forum m iędzynarodow ym , m. in. w w y ­ stąp ien iach pedagogów, in tereso w ała się nią m iędzynarodow a K om isja W spółpracy In te lek tu a ln e j, ale jak dotąd jej p rez e n ta c ja m iała c h a ra k ­ te r ogólnikow ych haseł. N atom iast koncepcja polska odznaczała się k onk retn o ścią założeń.

S tro n a polska w sw ych d o k u m entach p roponow ała: w prow ad zenie w kodeksach p raw a karnego w szystkich p ań stw zapisu uznającego pod­ jud zan ie do w ojny lub inne d ziałania tego ty p u za p rzestęp stw o ; utw o ­ rze n ie sy stem u k o n tro li p rasy poprzez pow ołanie M iędzynarodow ego T ry b u n a łu D yscyplinarnego dla d zienn ik arzy podających fałszyw e in­ form acje lub prow adzących w p ro st p ro w o jen n ą propagan dę; nałożenie n a in sty tu cje ośw iatow e obow iązku w y chow yw ania m łodzieży w duchu pokoju; w przęgnięcie w propagandę pokojow ą radia, teatrów , k in em a­ to g ra fii2. W ystąpieniom delegacji polskiej na K o n feren cji R ozbrojenio­ w ej tow arzyszyła sta ra n n ie przy g o to w an a o p raw a propagandow a w po­ staci odczytów , m anifestacji, w y staw y p rac an ty w o jenn ych , p o p u lary ­ zacji w y d aw n ictw pokojow ych.

P odjęcie przez polską dyplom ację działań na rzecz idei ro zb ro jen ia

1 S zerzej zob. W . M i c h o w i c z , P o l s k i e p l a n y r o z b r o j e n i a m o r a l n e g o w o k r e ­

s i e m i ę d z y w o j e n n y m , „K w artaln ik H isto ry czn y " 1975, nr 2, s. 321 i n.

* Zob. „P rzegląd P o lity c z n y " 1931, t. X V , zał. do z. 1— 3, s. 48— 51; ib id e m , 1932, t. X V I, zał. do z. 3, s. 26— 28.

(2)

m oralnego w ypływ ało z kilku przyczyn. Po pierw sze, koncepcja ta m ieściła się w g en eraln ej d y re k ty w ie sta w ia n ia bezpieczeństw a przed m ate ria ln y m ro zbrojen iem w p racach na rzecz pokoju. Po drugie, ud e­ rzała w w ojenną, rew izjo n isty czn ą p ro p ag an d ę Niemiec. Po trzecie, po­ zw alała k ry ty czn ie ocenić rew o lu cy jn e h asła ZSRR. W reszcie po czw ar­ te, P olska w yk azy w ała sw ą pokojowość, oryginalność pom ysłu i a k ty w ­ n ą postaw ę n a scenie m iędzynarodow ej. Delegaci polscy s ta ra li się za­ tem w tra k c ie p rac nad p ro je k tem p orozum ienia w sp raw ie ro zb ro je­ n ia m oralnego nie tylko w ysuw ać propozycje k o n k retn y ch rozw iązań, ale też w y k orzystyw ać pro p agandow e w alo ry swej koncepcji. Nie było to zadanie łatw e w obliczu k rytycznego podejścia rządów i o p in ii p u ­ blicznej w ielu pań stw do polskich w niosków . Rów nież polskie społe­ czeństw o nie zaprezentow ało jednolitego stan ow iska w sp raw ie ro zb ro ­ jen ia m oralnego i zw iązanej z nim in icjaty w y . W yrazicielką różnych środow isk społecznych a zarazem środkiem k ształto w an ia ty ch ocen sta ła się najszybciej i n a bieżąco rea g u jąc a n a w y d a rz en ia m ięd zy na­ rodow e prasa.

N a sposób p rzed staw ian ia w y d a rz eń zw iązanych z in ic ja ty w ą rz ą ­ du przez p rasę ró żnych u g ru p o w ań politycznych, a także n a ton jej k o m en tarzy w sp raw ie ro zb ro jen ia m oralnego w pływ ały przede w szy­ stk im dw a czynniki: sto su n ek do tej idei w y n ik ający z sy stem u w a r­ tości i pro g ram u politycznego danej g ru p y oraz stosu nek do p ro je k to ­ daw cy, czyli w ładz polskich. W śród zdecydow anych przeciw ników , choć z różnych przyczyn, polskiego p ro je k tu znalazły się pism a endeckie i kom unistyczne. Idea ro zb ro jen ia m oralnego b yła bow iem sprzeczna z założeniam i ideologicznym i o raz ocenam i politycznym i obu nurtów . A ntagonizm wobec w ładz jed y n ie w zm ocnił ostrość staw ian y ch za­ rzutów .

S tanow isko p i s m e n d e c k i c h w y n ik ało m. in. z tego, co gło­ sili tw órcy i czołowi przyw ódcy ru c h u narodow ego. Z ygm un t Balicki, R om an D m ow ski podnosili w sw ych pism ach w y ją tk o w e znaczenie „zdrow ego egoizm u narodow ego”, uznaw ali za n a tu ra ln e zjaw isko eks­ pansjonizm u i n arzu can ia sw ej woli narodom słabszym przez siln iej­ sze3. Liga N arodów była zatem od chw ili swego p o w stan ia oceniana niech ętn ie przez działaczy endeckich choćby z uw agi n a sam ą ideę tej m iędzynarodow ej organizacji, odw ołującą się do solidarności i ponad­ narodow ej w sp óln oty ludzkości. N eg atyw n ą opinię o działaniach nadle- m ańskiej in sty tu c ji w zm agało też przekonanie, szczególnie w y raźn ie w idoczne u Dm owskiego, o w yłącznie m asońsko-żydow skich źródłach

s Por. Z. B a l i c k i , E g o iz m n a r o d o w y w o b e c e t y k i , L w ów 1914, s. 72, 82,-

(3)

Ligi N arodów . A te kręgi były p rzezeń oceniane w y jątkow o w rogo4. P o p arciu p rac Ligi N arodów nie sp rz y ja ła także analiza sy tu a c ji m ię­ dzynarodow ej dok o nyw an a przez narodow ych dem okratów . Z auw ażali oni, że pacyfizm p rzy b ie ra postać polityki u stęp stw wobec Niemiec, prow adzonej przez p a ń stw a Zachodu, chcące zachow ać pokój za każdą cenę. A w łaśnie zachodni sąsiad Polski był w oczach publicystów en­ deckich n ajg ro źniejszym przeciw nikiem 5. G w a ra n c je bezpieczeństw a k ra ju u p a try w a li w d w u stro n n y ch sojuszach, a nie w w y siłkach na rzecz zbiorow ego bezpieczeństw a; tak a lin ia polityki b y ła w ięc o d rzu ­ cana jako prow adząca donikąd. S to su n ek S tro n n ic tw a N arodow ego do genew skiej organ izacji m iędzynarodow ej i jej działań n ie mógł zatem nie rzu tow ać n a opinie p rasy endeckiej o polskiej koncepcji ro zb ro je­ nia m oralnego.

T rzy czołowe dzienniki S tro n n ic tw a N arodow ego: „G azeta W ar­ szaw ska”, „ABC” i „ K u rie r P o zn ań sk i” d o starczyły sw ym czytelnikom niew iele in fo rm acji o in icjaty w ie rządu. P ierw szy z nich, u zn aw an y za c e n traln y organ S tro n n ictw a, p ro je k t z 1931 r. pom inął całkow itym m ilczeniem , a m em orand u m z 1932 r. skw ito w ał k ró tk ą no tk ą dotyczą­ cą podstaw ow ych jego teze. „ABC” z kolei poinform ow ało o w y stą p ie ­ niu n a sesji Z grom adzenia Ligi7, ale nie w róciło do tego te m a tu w tra k ­ cie K o n feren cji R ozbrojeniow ej. W tym piśm ie z n ajd u jem y za to dw a tek sty będące k o m entarzam i do polskich planów .

P ierw szy z nich pióra zdolnego i zjadliw ego felieto n isty A dolfa No- w aczyńskiego był ich g w ałto w ną k ry ty k ą . „ Ju ż ch yb a całkiem nie po­ r a — pisał — deklam ow ać i rym ow ać na e x p o rt raz po raz o tem roz­ b ro jen iu am oralnym , o karalności p ro p ag an dy w o jennej, o refo rm ie w ychow an ia m łodzieży w duchu pacyfistuły, o św iętej solidarności m ię­ dzynarodow ej itp. [...] K to w to jeszcze w ierzy i kom u to im ponuje? Czy to Niemców rozczuli, a R osjan rozbroi? G ada się do swoich tw a r ­ dym językiem bez cienia ro zb ro jen ia m oralnego, a w ięc do kogo się tam frazesam i wdzięczyć, do kogo łasić i kogo uw odzić w y św iech tany m żargonem dev irilizacy jn y m ”8. Zw róćm y w ty m m iejscu uw agę n a r o ­

4 Zob. R. D m o w s k i , P o l i t y k a p o l s k u i o d b u d o w a n i e p a ń s t w o , W a r sza w a

1920, s. 114— 115; i d e m , Ś w i a t p o w o j e n n y i P o ls k a , W a r sz a w a 1932, s. 321, 347— — 348.

S R. R y b a r s k i , N a r ó d , j e d n o s t k a i k la s a , W a rsza w a 1926, s. lfiO i n.; B. W i ­ n i a r s k i , b e z p i e c z e ń s t w o , ar b itr a ż , r o z b r o j e n ie , P ozn ań 1928, s. 212— 216.

0 „G azeta W a rsza w sk a " , 17 IX 1931, s. 3; 24 IX 1931, s. 3; 27 IX 1931, s. 3,- P r o p o z y c j e P o ls k i na K o n l e r e n c j i R o z b r o j e n i o w e j , „G azeta W a rsz a w sk a " , 14 II 1932, s. 2. 7 M e m o r a n d u m r z ą d u p o l s k i e g o , W s p r a w i e r o z b r o j e n ia m o r a l n e g o . U s t a w o d a w ­ s t w o — p ra s a — s i k o la , „ABC", 20 IX 1931, s. 3. Л. N o w a c z y ń s k i , R o je n ia o r o z b r o j e n iu , „ABC", 29 I 1932, s. 3.

(4)

dzaj staw ian y ch zarzutów , bow iem w yczerp u ją one głów ne k ieru n k i k ry ty k i odnoszącej się do ro zb ro jen ia m oralnego. N ow aczyński podw a­ żał sensow ność w y stąp ien ia w d anej sy tu acji politycznej z tak ą p ro ­ pozycją, ironizow ał na te m a t sam ej idei o raz zarzucał w ładzom pols­ kim, prow adzącym w sto su nk ach w e w n ętrzn y ch politykę silnej ręki, falszyw ość tonu.

In n e stanow isko zaprezentow ał a u to r drugiego tekstu, S tan isław S troński, w edług którego skom plikow ana sy tu a c ja m iędzynarodow a nie w ykluczała pracy nad zm ianą nastro jó w społeczeństw . S tąd też z u zna­ niem odniósł się do propozycji polskiej w tej sp ra w ie 0. Dla tego p u b li­ cysty jed n a k c h a ra k te ry sty c z n e było zajm ow anie niezależnego sta n o ­ w iska od partii, k tó rej był w ów czas członkiem . W przeciw ieństw ie do „G azety W arszaw sk iej” i „A B C”, w „ K u rie rz e P o znańsk im ” om ówio­ no s k ru p u la tn ie polską prop o zy cję10. Jed n ak ż e sposób p rzed staw ian ia ty ch faktów , bezn am iętne ty tu ły , b ra k w łasnych k o m en tarzy nie w ska­ zyw ał n a jak ieko lw iek pozy ty w n e zain tereso w anie się d zien nikarzy te ­ go pism a po ruszanym problem em . Było to raczej w y w iązyw anie się z obow iązku in fo rm o w an ia czytelników o w szelkich ak tu a ln y ch w y d a­ rzeniach.

Z a to nie zabrakło p asji i zaangażow ania au torom arty k u łó w za­ m ieszczonych w „M yśli N arod o w ej”, teorety czno-politycznym o rg an ie S tro n n ic tw a Narodow ego. K w estia w ych o w y w ania społeczeństw w d u ­ chu pokoju b yła jed n y m z tem atów , do k tó ry ch w tygo dn iku w ielo­ k ro tn ie w racano. Często pow odem tego były tek sty publikow ane przez

inne czasopism a, głów nie pedagogiczne, z k tó ry m i w żaden sposób nie m ogli się pogodzić publicyści en deccy11. O czyw iste jest więc, że in icja­ ty w a polska w sp raw ie ro zb ro jen ia m oralnego została oceniona w spo­ sób jednoznacznie negatyw ny . Je j g ru n to w n ą k ry ty k ę przeprow adził J a n R em bieliński, a poniew aż d en erw ow ał go fakt, że w szyscy piszą o sp raw ie uroczyście i pow ażnie, sta ra ł się, jak sam zaznaczył, uczy­ nić to sw obodnie. R aziła go ju ż sam a term inologia, sk o jarzen ie ro zb ro ­

8 S. S t r o ń s k i , 2-gi l u t e g o w G e n e w i e , „Л В С ”, 2 II 1932, s. 3.

10 M e m o r i a ł p o l s k i w s p r a w i e r o z b r o j e n ia m o r a ln e g o , „K urier P ozn ań sk i" , 19 IX 1931, s. 13, P o ls k i p r o j e k t r o z b r o j e n ia m o r a ln e g o , i b id e m , 14 II 1932, s. l i P r o p a ­ g a n d a r o z b r o j e n ia m o r a ln e g o , ib id e m , 16 II 1932, s. 3; Z k o n l e r e n c j i r o z b r o j e n i o ­ w e j , ib id e m , 17 II 1932, s. 3; Z o b r a d g e n e w s k i c h na d s p o s o b a m i r o z b r o j e n ia , i b i ­ d e m , 16 III 1932, s. 3. 11 O u t s e i d e r, Pan G o m u la i p a c y l i z m , „ M y śl N a r o d o w a 1', 13 I 1929, s. 28; M. R., P r o p a g a n d a p a c y l i s t y czn a, ib id e m , 3 II 1929, s. 76; K. K l i n , M i q d z y n a - r o d o w y Z w i ą z e k S t o w a r z y s z e ń N a u c z y c i e l s k i c h , i b id e m , 30 IV 1929, s. 427— 428! J. H a j e w i c z, P r o p a g a n d a p a c y f i z m u w w y c h o w a n i u , ib id e m , 9 III 1930, s. 156— — 157 oraz 16 III 1930, s. 170— 171; M. W o l s k a , P a c y l i k a c j a , i b id e m , 6 V II 1930, s. 413— 416, T. J ó z e f o w i c z , O l it e r a t u r ą dla m ł o d z i e ż y , i b id e m , 20 VII 1930 s. 454— 455.

(5)

je n ia z m oralnością w ydaw ało m u się zabaw ne. P isał w ięc: „być ro z­ brojo ny m m o raln ie to ta k ja k być ro zb ro jo nym um ysłow o [...] to do­ p raw d y idea [...] ro zb ra ja jąc a sw ą pokorą i sw ą bezw zględną, sk rom ­ nych ju ż n aw et am bicji w y zb y tą rez y g n a c ją ” .

D rugim powodem , dla którego k ry ty czn ie oceniał propozycję pol­ ską, były „w zględy e ste ty cz n e ”. Gorszył się, że ideę zgłaszają w ładze, k tó re w edług określenia swego przyw ódcy rząd zą chętn ie przy pom o­ cy bata. S tw ierd zał zatem z d rw in ą: „ b a t z uw iązaną dla ozdoby ga­ łązk ą o liw ną na pew no nie posiada w sobie ani piękna ujm ującego, ani szlachetnej w ytw orn ości i w żadnym raz ie dodatniego w rażen ia na n i­ kim w yw rzeć nie p o tra fi”. Rów nież jego sprzeciw budziła sam a treść w niosku. Dziwił się sform ułow aniu, że pokój jest najw yższym dobrem , u znaw ał za „zu p ełn ie niepraw d o p o do b ne” m etody p roponow an e w ce­ lu przek ształcen ia m oralności narodów . S p raw iały one na nim w ra ż e ­ n ie „czysto p o lic y jn y c h ” i to w e „w schodnim s ty lu ” . Z apytyw ał, czy tw ó rcy nie zdają sobie sp raw y , że w cyw ilizow anej E uropie n a ro ­ dy n ie są bezw o lną m asą d ającą się zupełnie sw obodnie k ształto ­ wać. W edług niego w prow ad zen ie w życie ko nw encji o rozb rojeniu m o­ raln y m byłoby znakom itym p rete k ste m do m ieszania się w sp raw y pań stw ościennych, dla pań stw silnych ok azją do dław ien ia dążeń p ań stw słabszych. W efekcie nienaw iść pom iędzy n arodam i by w zrosła, poniew aż ich przek o n an ia b yły b y „skręp ow an e i k o ntrolow an e przez obcych, n a pod staw ie m iędzynarodow ych zobow iązań” . W podsum o­ w a n iu sw ych uw ag ironicznie stw ierdzał, że idea ro zb ro jen ia m o ra ln e ­ go m ogłaby rzeczyw iście doprow adzić do zjednoczenia się narodów , ale w łaśnie pod hasłam i w alk i z nią sam ą, w o bro n ie indyw idualności n a­ ro d o w e j12.

Z arzu tom postaw ionym przez R em bielińskiego w tóro w ał a u to r ko­ m e n ta rz a ujętego w stałej ru b ry c e Glosy. U bolewał, że w G enew ie n a ­ dal będzie rozw ażana zgłoszona przez delegację polską „koncepcja w al­ ki z m ik rob am i nienaw iści i k łam stw a” i od ra z u p rzepraszał za po­ sługiw anie się ta k niepow ażną term inologią, ale zaczerpnął ją, ja k za­ znaczał, z „G azety P o lsk iej”, oficjalnego dziennika sanacji. Hasło „roz­ b ro jen ie m o raln e” uznał za ta k śm ieszne, jakiego „nie n o tu ją chyb a roczniki dyplo m aty czn e”, bow iem p ro p o n u je się narodom , „aby oddały b ro ń m o raln ą, zanim n aw et w y p uściły z ręk i b ro ń m ech aniczn ą”. Rów­ nie dziw aczna, ja k term in, jest w edłu g niego tre ść polskiej propozycji. Oznacza cenzurow anie w p ań stw ie w szelkiej o p in ii dotyczącej sp raw m iędzynarodow ych i jest n ie n a m iejscu p rzy b ra k u ro zb ro jen ia m a­ terialn ego . Jeśli to m a być sym bol to „zaiste m ało sz lach etn y ”. D la­

(6)

czego „szukać m am y chluby w sym bolicznym choćby tylko paraliżo w a­ niu w ładz um ysłow ych’’ — zapy ty w ał kończąc sw ą k ry ty k ę 13.

Do tem a tu tego pow rócił jeszcze Z yg m un t W asilew ski, k ry ty k u ją c in icjaty w ę za szkodliw e oddziały w an ie na społeczeństw o i to w s y tu a ­ cji zagrożenia ze stro n y Niemiec. „N aród bow iem ro zb ra ja jąc się m o­ ra ln ie — pisał — u z b ra ja niem oralnego sąsiada [...] Zachodzi pytanie, czy naró d bezpośrednio zagrożony (Niemcy) m a obow iązek szukać la u ru w p ro pag and zie idei ro zb ro jen ia fizycznego a n aw et „m oraln ego ” ?14

P ublicyści „M yśli N arod o w ej”, dając w y raz sw oim zarów no ideo­ wym , ja k i politycznym zap atryw anio m , zanegow ali zatem k ażdą tezę pro jek tu , użyli przeciw niem u w szelkich m ożliw ych argum entów , a sw ą niechęć podkreślali dodatkow o poprzez napastliw y, drw iący ton a rty ­ kułów.

M niej gw ałtow na, aczkolw iek rów nie n eg aty w n a o pinia o in ic ja ty ­ w ie rozb ro jen ia m oralnego pojaw iła się w p i s m a c h k o m u n i s ­ t y c z n y c h . Oczywiście nie m am y zbyt bogatego m ate ria łu dla w y ­ ciągania w niosków o n iej ze w zględu na tru dn ości w u k azy w a­ niu się w y d aw nictw K P P. Je d y n ie nieliczne z nich w ychodziły w la­ tach 1931— 1932, kiedy to in fo rm acje o idei ro zb ro jen ia m oralnego i pro p ag an d a w okół niej były n ajsilniejsze. Ale isto tn e jest to, że za­ rów no w piśm ie codziennym „W iadom ości” , jak i w czołowym organ ie teo rety czn y m „N ow ym P rzegląd zie” uznano za po trzeb ne u stosun k o­ w anie się do treści m em oran d u m rząd u polskiego. Idea i p ro je k t roz­ b ro je n ia m oralnego nie m ogła zyskać poparcia K PP, tym bardziej że cała polska p o lityka zagraniczna podlegała o strej k rytyce. K w estia w o jn y i pokoju zajm ow ała bardzo isto tn e m iejsce w publicystyce i działaniach kom unistów , ale głów nie w kontekście groźby agresji na ZSRR. Liga N arodów była n ato m iast tra k to w a n a jako w yłącznie nie­ p rz y d a tn a i zag rażająca in teresom m as in sty tu cja, a K on feren cję Roz­ b ro jen iow ą uznaw ano za całkow itą fik cję15. Teza głoszona przez K PP, zgodnie z założeniam i III M iędzynarodów ki, z k tó rą była ściśle zw ią­ zana, o szybkim zbliżaniu się rew olucji św iatow ej i rozw iązaniu dzię­ ki niej w szystkich problem ów likw idow ała potrzebę w alki o n ie n a ru ­ szanie sta tu s quo w E uropie. Szczególnie, że był to tzw. ład w ersalski, o drzucany przez p a rtie ko m unistyczne jako niespraw iedliw y. S tąd n e­ g aty w n ie oceniano in icjaty w y pokojow e ruchów innych niż k om unis­ ty cz n y 18.

15 G l o s y , „M yśl N a ro d o w a " , 24 IV 1932, s. 268.

14 Z. W a s i l e w s k i , N a w i d o w n i , „ M y śl N aro d o w a " , 24 X 1932, s. 630. 15 Zob. M. L a s , W o j n a p o d m a s k ą r o z b r o j e n ia , M o sk w a 1932; J. B r u n ,

P is m a w y b r a n e , t. 2, W a rsza w a 1956, s. 6 i n.

10 B r u n , op. cit., s. 59, 71, 80; KP P — u c h w a ł y i r e z o l u c j e , t. 3, W a rsza w a

(7)

W iele z ty ch tez uległo zm ianie po 1935 r., kiedy faszyzm niem iecki uznano za najw iększe niebezpieczeństw o i wów czas K P P w łączyła się w w alkę o zachow anie ład u w ersalskiego, a zatem Ligi N arodów jako organizacji go podtrzym u jącej, jed nak że w czasie, gdy Polska dyplom a­ cja rozpoczynała działania na rzecz idei ro zb ro jen ia m oralnego, oceny dokonyw ane przez kom unistów były in n e 17. W rezu ltacie w lwowskim d zienniku „W iadom ości” podkreślano, że idea ta służy odw róceniu u w a­ gi od ro zb ro jen ia faktycznego. Ze w zględu na cenzurę red a k c ja swe n eg aty w n e stanow isko sta ra ła się głów nie w yrażać poprzez ty tu ł, choć­ by: „W celu odw rócenia uw agi od sp raw y red u k cji zbrojeń, m in. Za­ leski m ów i o ro zb ro jen iu m oralnym . Codzienna p ra k ty k a rządów prze­ czy »pacyfistycznym«- projektom p. Zaleskiego” 18.

N atom iast w „N ow ym P rzeg ląd zie”, ukazującym się poza gran ica­ m i k raju , pozwolono sobie na całkow itą swobodę w w y rażan iu sw ych ocen. Z n ajd u jem y w nim jed en a rty k u ł pośw ięcony ro zb ro jen iu m oral­ nem u, ale za to będący g ru n to w n ą analizą zarów no celów, ja k i treści polskiej propozycji. J a n Hem pel, bow iem to on był au to rem tego tek s­ tu, zaznaczał an ty rad zieck ie ostrze, w jego m niem aniu, polskiego p ro ­ je k tu : „ F ra n c ja w y stą p iła z propozycją u tw o rzen ia arm ii m iędzy n aro­ dow ej [...] a p. Zaleski dopełnił to p ro jek tem u tw o rzen ia m ięd zynaro ­ dow ej cen zury dzienników , szkół, kina, te a tró w itd., o p ierającej się o tę arm ię i służącej tym sam ym celom in te rw e n cy jn y m Żądanie, aby prasa, szkoły, k ina i te a try p ań stw a pro letariackieg o podporządkow a­ ne zostały k ontroli m iędzynarodow ej b u rżu azji jest oczyw iście samo przez się bezczelną prow okacją. Z w o rk a pacyfisty czny ch frazesów w y ­ łazi szydło zakusów in terw en cy jn y ch , zm ierzających w p ro st do sp ro ­ w okow ania w o jn y ” 1®. W ysunął też a rg u m e n t fałszyw ości w y stąp ien ia polskiego na K onferencji, uzasad niając go p ra k ty k ą stosow aną w k ra ­ ju przez p rasę w szystkich k ieru n k ó w 20. A rty k u ł swój kończył s tw ie r­ dzeniem : „P rzygotow aniom i prow okacjom w ojennym im perializm u polskiego pod cynicznym hasłem »rozbrojenia m oralnego« p ro le ta ria t Polski pod kierow nictw em K P P przeciw staw i zdecydow aną akcję r e ­ w olu cy jn ą pod hasłam i o bro n y ZSRR i przekształcen ia w ojny im pe­ rialistyczn ej w w ojnę dom ow ą przeciw w łasnej b u rżu a z ji”21.

17 Zob. KPP..., s. 570,- W . С i m e k, L. К i e s z с z у ń s к i, K o m u n i s t y c z n a P a r ­ tia P o ls k i 1918— 1938, W a r sz a w o 1905; J. R y n g , W y b ó r p is m , W a rsza w a 1957, s. 653— 683.

18 „ W ia d o m o ści" , 16 I 1932, s. 2; 12 II 1932, s. 2; P r o j e k t „ m o r a l n e g o r o z ­

bro jenia", ib id e m , 16 Ii 1932, s. 2.

18 J. W i ś 1 a k, ,,R o z b r o je n i e m ora lne", „ N o w y P rzegląd " 1932, nr 4, s. 18.

(8)

O pinia prasy kom unistycznej o ro zb ro jen iu m oralnym b y ła zatem zdecydow anie n egatyw na. S k ry ty k o w an o zarów no sam ą ideę, jako uto­ pijną, bezprzedm iotow ą, ja k też k o n k retn ą propozycję rzą d u polskiego. W innej sy tu a c ji niż en den cja i kom uniści znalazły się pozostałe ugru p o w an ia opozycyjne, czyli chadecja, ludow cy i socjaliści. W ich w y p ad k u idea ro zb ro jen ia m oralnego m ieściła się całkow icie w p rzy ję ­ tej linii program ow ej, a n aw et nieraz po jaw iała się w publicystyce ja ­ ko w y ty czn a działan ia w dziedzinie obron y pokoju. Te w y raźn e sym ­ p a tie dla idei osłabił jed n a k fakt, że propozycja tej realizacji w yszła ze stro n y k ry ty k o w an y ch w ładz san acy jn y ch . Dlatego też, szczególnie w bardziej rad y k a ln y ch pism ach socjalistycznych i ludow ych, staran o się rozdzielić sp raw ę idei od polskiej koncepcji z lat 1931— 1932, chro­ niąc pierw szą, a obniżając w artość drug iej. N igdy jed n a k n ie odm a­ w iano całkow icie w alorów planom polskim .

N ajm niej k ry ty czn y ch uwag, a zarazem n ajb ard ziej przych yln e oce­ n y znajd u jem y w p ra sie S t r o n n i c t w a C h r z e ś c i j a ń s k o - - D e m o k r a t y c z n e g o i to rów nież w ta k opozycyjnych pism ach ja k „P o lo n ia”, d zienniku śląskiej chadecji, najbliżej zw iązanym z W. K orfan ty m , czy „D ziennik B ydgoski” . Co p raw d a w pierw szym z nich nie .poświęcono w iele m iejsca na in fo rm a c je o polskich m em orandach, og raniczając się tylko do zasygnalizow ania fak tu w y stą p ie n ia z nim i dyplom acji polskiej22, ale w a rty k u ła c h pośw ięconych prob lem aty ce po­ kojow ej naw iązyw ano do idei ro zb ro jen ia m o ralnego23. G łów nie przy ty m podkreślano jej w alo r propagandow y, k o rzy stn y dla Polski, nie łu ­ dząc się, żeby m ogła zostać zrealizow ana w zaantagonizow anym św ie­ cie24. Rów nocześnie zarzucano władzom , że nie um iały w łaściw ie w y­ k orzystać szansy stw orzonej przez w łasne w y stąp ien ie i w efekcie spo­ łeczność m iędzynarodow a nie kojarzy ro zb ro jen ia m oralnego z im ie­ niem Polski25.

Podobne o pin ie znalazły się w pom orskim d zienniku chadecji z tym , że tow arzy szy ła im dużo bogatsza in fo rm acja o losach polskiej propo­ zycji20. W ybitnie a n ty n iem ieck a lin ia tego pism a, ja k też anty rad

ziec-*2 M e m o r i a l P o ls k i w s p r a w i e r o z b r o j e n ia m o r a l n e g o , „P olon ia" , 18 IX 1931, s. 2; K a l e j d o s k o p g e n e w s k i , ib id e m , 20 IX 1931, s. 53, S/an z b r o j e ń Pols ki, i b id e m , 22 IX 1931, s. 2.

13 P o ls k a w ś w i e c i e , „P olonia" , 23 XII 1931, s. 2; Dni ,,R o z b r o je n i a m o r a ln e g o " , Ibidem , 17 II 1932, s. 1. S. S t r o ń s к i, P o ls k a w p o l i t y c e m i ę d z y n a r o d o w e j , i b i ­ d e m , 3 I 1932, s. 3. î4 R o z b r o je n i e i o r g a n iz a c j a p o k o j u , „ P o lo n ia ”, 19 X 1932, s. 1— 2. “ Т. К i o 1 p i ń s к i, N a sta rą m il ę . B ra k p o l s k i e j p r o p a g a n d y — p o d k o p u j e p r e s t i ż RP, „P olon ia" , 21 X 1932, s. 1. *c S. R ó w n i c k i , T y g o d n i o w y p r z e g l ą d p o l i t y k i z a g r a n i c z n e j, „ D zien n ik B

(9)

yd-kio akcenty w nim się p o jaw iające sp rz y ja ły pozytyw nej ocenie rozbro­ jen ia m oralnego, odczytyw anego jako broń propagan do w a w obec w łaś­ nie tych dwóch sąsiadów Polski. P o zy ty w n e n astaw ien ie w zm ocnił też fak t zbieżności m oralnego w ydźw ięku polskiego p ro je k tu z założeniam i ideologicznym i chadecji, odw ołującej się do zasad etyki chrześcijańskiej. T aka też in te rp re ta c ja pojaw iła się w a rty k u ła c h T adeusza K iełpiń- skiego, piszącego dla obu w spom nianych gazet. „P olska polity ka zagra­ niczna — pisał — była w o sta tn ic h latach przedm iotem uzasadnionej kry ty k i, ty m bardziej podkreślić należy jej n iew ątp liw y sukces w w y­ sunięciu przed tłum narodów w G enew ie tezy, k tó ra będzie m iała h i­ storyczne znaczenie [...] dopóki zam iast ideałów po chrześcijańsku po­ jętej m iłości bliźniego głosić się będzie nacjon alistyczny szow inizm i w ychow yw ać pokolenia m łodzieży w nienaw iści ku sąsiednim n a ro ­ dom, dopóki pod płaszczykiem pseudonaukow ych teo rii o n a tu ra ln e j przew adze rasy, pochodzie społeczeństw , elitach rządzących, naporze n a­ turaln eg o p rzy ro stu ludności itd. przem ycać się będzie zasadę siły przed praw em [...] dopóty rozdziały h istorii św iata będą jak dotychczas przepełn io ne opisam i niszczenia życia i k u ltu raln eg o dorobku ludz­ kości”27.

N a jsta ran n ie j zajęto się in icjaty w ą ro zb ro jen ia m oralnego w k ra ­ kow skim „G łosie N arodu ”. Polska in ic ja ty w a ro zb ro jen ia m oralnego została w nim dostrzeżona i doceniona, choć zbyt w iele m iejsca jej nie pośw ięcono28. W jednym , szerszym k om entarzu, zarysow ano głów ne idee z a w a rte w polskiej propozycji. A u to r a rty k u łu uw ażał, że choć p rzesada w ograniczaniu w olności p rasy i propag and y nie jest zb yt ko­ rzy stna, to i ta k w szystko jest lepsze od sta n u pełnego oszczerstw i nienaw iści. Proponow ał jednak, by Polska zab rała się do realizacji ro zb ro jen ia m oralnego od siebie sam ej, elim inując w n iek tó ry ch dzien­ nikach a rty k u ły a ta k u jąc e p ań stw a sąsied n ie29.

go sk i" , 24 V 1931, s. 9; R zqd p o l s k i z ł o ż y ł m e m o r i a l w s p r a w i e r o z b r o j e n ia m o ­ ra lnego, i b id e m , 20 IX 1931, s. 2; Z k o n l e r e n c j i r o z b r o j e n i o w e j , i b id e m , 14 II 1932, s. 1; W' u p r a w ie r o z b r o j e n ia m o r a l n e g o . M i n i s te r Z a le s k i p r z e d s t a w i a d o k ł a d n e p r o ­ p o z y c j e , ib id e m , 16 II 1932, s. 1; T r z y d n i r o z b r o j e r i u m o r a l n e g o . P o ls k i p r o j e k t p o z y s k a ł u z n a n ie , i b id e m , 17 II 1932, s. 2; N i e m c y n ie clicq r o z b r o j e n ia m o r a ln e g o , i b id e m , lfl II 1932, s. li Ru mu nia p o p i e r a p r o j e k t P o ls k i, i b id e m , 19 II 1932; O b r a ­ d y k o m i s j i p o l i t y c z n e j , i b id e m , 17 111 1932, s. 1. 11 T a d. K., R o z b r ó j c i e d u s z e w a s z e a d a c ie p o k ó j n a r o d o w i , „D zien n ik B y d ­ g o sk i" , 24 II 1932, s. 1— 2 oraz 25 II 1932, s. 3. 2e Zob. R o z b r o je n i e m o ra ln e , „ C io s N arodu", 17 IX 1931, s. 7; Ś r o d k i r o z b r o ­ je n ia m o r a l n e g o , ib id e m , 20 IX 1931, s. 7; S. S., N i e z a n o s i s i ę na r o z b r o j e n ie , i b id e m , 4 И 1932, s. 2; Q u i d a m , Bi la n s g e n e w s k i e j k o n l e r e n c j i r o z b r o j e n i o w e j , ib id e m , 19 II 1932, s. 2; P o ls k i w n i o s e k o r o z b r o j e n iu m o r a l n y m p r z e d m i o t e m o b r a d k o m i s j i p o l i t y c z n e j w G e n e w i e , i b id e m , IG III 1932, s. 7. ** S. S., R zą d p o l s k i a s p r a w a r o z b r o j e n ia , „G los N a r o d u ”, 15 X I 1931, s. 2.

(10)

W śród pism S t r o n n i c t w a L u d o w e g o jed y n ie w „W yzw o­ le n iu ” p o trak to w an o nieco szerzej kw estię ro zb ro jen ia m oralnego, bo­ w iem w jed n y m z cyklu a rty k u łó w pośw ięconych tem aty ce obrony po­ koju, ich a u to r W acław Łypacew icz, om ów ił rów nież polską koncepcję realizacji tej idei, przy ch yln ie ją kom entując.

„Z daniem bowiem Polski — pisał — dla u rzeczy w istnien ia ro zb ro ­ jen ia m aterialnego, koniecznym jest oczyszczenie m iędzynarodow ej a t­ m osfery m oralnej. T rzeba dążyć do tego, aby gazety nie m ogły ją t­ rzyć bezk arn ie jed en naró d przeciw d rugiem u, ażeby szkoła uczyła praw d y o sąsiadach i nie w p ajała nienaw iści do innych narodów , aże­ by nie rozw ijała szow inizm u narodow ego i nie rozbudzała in sty n k tó w zaborczych o raz ażeby ci, co zbrodniczo podszczuw ają do w ojny, byli w e w szystkich k raja ch k a ra n i k ry m in a ln ie ja k zb ro d n iarze”. W yrażał też przekonanie, że stanow isko przed staw iciela polskiego w G enew ie poprze cała o pinia polska, gdyż odpow iada ono jej odczuciom 30. A rty ­ kuł Łypacew icza poprzedziła in fo rm acja o w y stą p ie n iu przez polską de­ legację na K o n feren cji z propozycją ro zb ro jen ia m oralnego. Z ap rezen ­ tow ano także tezy m em o randu m bez o p a try w a n ia ich k o m en tarzam i31. W pozostałych pism ach ludow ych nie podjęto w ogóle tego p ro ble­ m u („Zielony S z ta n d a r” czy „ P ia s t” ) lub w znikom ym stopniu, o g ra n i­ czając się do sch ara k te ry zo w a n ia treści m em orandum , ja k w „G azecie G ru d ziąd zk iej”, m im o że z n ajd u jem y w nich n iezbyt obszerną, ale re ­ g u larn ą relację z przebiegu o b rad K o n feren cji R ozbrojeniow ej32. S tan ta k i m oże dziwić, jeżeli uw zględni się zdecydow anie a n ty w o je n n ą po­ staw ę ru ch u ludow ego przekonanego o tragicznych, przede w szystkim dla chłopstw a, sk u tk ach w ojny, a zarazem o niezbędności pokoju dla dzieła u m acn ian ia państw a, do którego to zadania ludow cy przy w iązy ­ w ali w ielką w agę33. P op ierali oni też Ligę Narodów , jako część rzeczy­ w istości w ersalsk iej, k tó rą chcieli utrzym ać, bow iem gw aran tow ała, przy n ajm n iej form alnie, status quo w E uropie. Dlatego też czynna po­ lity k a Polski na rzecz pokoju i linia Zaleskiego nie budziła po w ażniej­ szej k ry ty k i z ich s tro n y 34.

30 W . Ł y p a c e w i c z , R o z b r o je n i e , „ W y z w o len ie " , 10 IV 1932, s. 5. 31 S p r a w a r o z b r o j e n ia , „ W y z w o len ie " , 21 II 1932, s. G.

32 P olsku p r o p o z y c j a o r o z b r o j e n iu m o r a l n y m , „ G azeta G rudziądzka", 25 II 1932, s. 2. 33 Por. S. L a t o , W. S t a n k i e w i c z , P r o g r a m y S t r o n n i c t w L u d o w y c h . Zbió r d o k u m e n t ó w , W a rsza w a 1969, s. 308—309. 34 Zob. J. J a c h y m e k , M y ś l p o l i t y c z n a PSL W y z w o l e n i e 1918— 1931, Lublin 1983, s. 207; J. F a r y ś, K o n c e p c j e p o l s k i e j p o l i t y k i z a g r a n i c z n e j 1918— 1939, W a r ­ sz a w a 1981, s. 220— 221.

(11)

W ydaje się więc, że te w szystkie m om enty przem aw iałyb y za szer­ szym uw zględnieniem idei ro zb ro jen ia m oralnego w p rasie ludow ej. Jeżeli n a w e t w ziąć pod uwagę, że p roblem y polityki zagranicznej nie były głów nym obiektem zain teresow ań S tro n n ictw a Ludowego, a tym bardziej jego p ra s y 35, to jed n a k fa k t zam ieszczania relacji z K o n fe re n ­ cji R ozbrojeniow ej38 w y w o łu je w rażenie, że celowo red a k c je „ P ia s ta ” czy „Zielonego S z ta n d a ru ” przeszły do p o rządku dziennego nad w y ­ stąp ien iam i Polski w G enew ie. Z aangażow anie sanacyjnego rząd u w upow szechnianie szczytnych założeń ro zb ro jen ia m oralnego m usiało brzm ieć fałszyw ie w uszach działaczy SL, k tó rych kilku tow arzyszy uczestniczyło w roli o sk arżonych w procesie brzeskim , o d by w ającym się w łaśnie m iędzy 26 IX 1931 a 13 I 1932 r. M ożna więc przypuszczać, że części ludow ców b y ła bliska idea ro zb ro jen ia m oralnego, czem u dał w y ra z w arty k u le, jeszcze w 1929 r., S tan isław T h u g u tt37, ale tru d n ie j było pisać en tu zjasty czn ie o rządzie, k tó ry z nim w ystępow ał. P r a s a s o c j a l i s t y c z n a sta n ę ła na tak im stan o w isku otw arcie.

P P S p rzy w iązyw ała bardzo dużą w agę do w spółpracy m ięd zynaro ­ dow ej, akcep tow ała w szelkie p rzejaw y działań na rzecz pokoju, w la­ tach d w udziestych bez zastrzeżeń p o p arła linię Zaleskiego i polskie w y ­ stą p ie n ia w Lidze N arodów z in icjaty w am i pokojow ym i, nieraz też d a­ w ała w y raz p rzekonaniu, że aktyw ność Polski na scenie m ięd zyn aro ­ dow ej je st niezbędna dla stw o rzenia gw aran cji bezpieczeństw a dla k ra ­ ju 38. Mimo tego krakow ski „N ap rzód ” podobnie jak część pism ludo­ w ych pom inął całkow itym m ilczeniem polskie m em oranda, co sta w a ­ ło się w idoczne tym bardziej, że relacje z G enew y zarów no w 1931 r., ja k i 1832 r. były sy stem aty czn e39. Tak też postąpiono odnośnie do w y­

35 Zob. A . P a c z k o w s k i , P resa p o l i t y c z n a ru ch u l u d o w e g o (1918— 1939), W a r ­ sz a w a 1970, s. 365. 30 W p r z e d d z i e ń d o n i o s ł e j k o n i e r e n c ji , „ Z ielo n y Sztandar", 17 I 1932, s. 3i M o- l o ch w o j n y , i b id e m , 27 I 1932, s. 10; O t w a r c i e k o n i e r e n c j i r o z b r o j e n i o w e j , ib id e m , 14 II 1932, s. 2; M i ę d z y n a r o d o w a arm ia, ib id e m , s. 6; O b r a d y r o z b r o j e n i o w e , „ Z ie ­ lo n y Sztandar", 21 il 1932, s. 1; N i e m i e c k i p r o j e k t r o z b r o j e n i o w y , i b id e m , 28 11 1932, s. 1; D i p l o m a t , W t a j e m n i c y p r z e d s p o ł e c z e ń s t w e m , i b id e m , 12 XII 1932, s. 3; D i p 1 о ш a t i с u s, N o w e k l ę s k i, i b id e m , 1 I 1933, s. 3; K o n l e r e n c j a w G e ­ n e w i e , „Piast", 24 I 1932, s. 5; O b i a d y k o n i e r e n c j i r o z b r o j e n i o w e j , i b id e m , 14 II 1932, s. 4; K o n l e r e n c ja r o z b r o j e n i o w a w G e n e w i e , ib id e m , 21 II 1932, s. 6; W G e ­ n e w i e , i b id e m , 28 II 1932, s. 8. 37 S. T h u g u 11, W y b ó r p i s m i a u t e b io g r u l ia , W a r sz a w a 1939, s. 238—239. rs F а г y ś, op. cit., s. 202; L. Z i a j a , PPS a p o l s k a p o l i t y k a z a g r a n ic z n a 1926— 1939, W a rsza w a 1974, s. 71— 75, 174— 178. 3B Por., „N aprzód" , 9 IX 1931, s. 4; 15 IX 1931, s. 7; 16 IX 1931, s. 7; 17 IX 1931, s. 7; 18 IX 1931, s. 7; 19 IX 1931, s. 7; 13 II 1932, s. 6; 14 II 1932, s. 8; 15 II 1932, s. 7; 17 II 1932, s. 6.

(12)

stąp ień polskiej delegacji na K o n feren cji R ozbrojeniow ej w „R obotni­ k u ”, c e n traln y m o rganie p rasow ym P P S 40.

R ów nocześnie zam ieszczono kilk a a rty k u łó w pośw ięconych tem u za­ gadnieniu, dzięki k tó ry m m ożem y w p e łn i poznać o pin ię p rasy socjalistycz­ nej wobec p ro je k tu realizacji ro zb ro jen ia m oralnego. J e d e n z nich, pióra stałego p u blicy sty zajm ującego się problem am i polityki zagranicznej J a n a M aurycego Borskiego, w yczerpyw ał jak b y k ry ty czn e uw agi w y ­ suw ane przez socjalistów . A utor m iał w ątpliw ość, czy słuszne je s t za­ w ężanie p raw nego zakazu u p raw ia n ia p ro pagandy w ojen nej do w ojny zaczepnej, w obliczu fak tu, że n ik t nie p rzy z n a je się w polityce do a- gresyw ności, a w szyscy się jed y n ie bronią. K ry ty k o w ał tak że zalece­ nie k a ry dla dziennikarzy, uzasadniając, że większość z nich w yraża in te resy nie w łasne, lecz stojących za nim i g ru p politycznych i to w łaś­ nie je należałoby w pierw szym rzędzie zlikw idow ać. Rów nież działal­ ność szkoły i k in em ato g rafii polskiej ocenił jako bardzo daleką od du ­ cha pokojowego. Pi-zeto za nieszczere tra k to w a ł w y stąp ien ie rządu, w zm acniając to tw ierd zenie dodatkow o poprzez po rów nanie treści m e­ m o rand u m z 1931 r. z w tym sam y m czasie p rze k a z an y m dok u m entem o stan ie zbrojeń, w k tó ry m w ładze żądały dozbrojenia Polski. K onk lu­ dow ał zatem : „Im gorsza i pospolitsza proza inform acji tem b ły skotliw ­ sza i apetyezn iejsza poezja m em orandum [...] K tó ry z obu d okum en­ tów m a w arto ść rea ln ie jsz ą i au ten ty czn iejszą — każdy sam odgadnie. Je ste śm y gorącym i zw olennikam i ro zb ro jen ia m oralnego, bez którego ro zb ro jen ie fizyczne byłoby fikcją. A le niem niej jest fikcją p rzyp usz­ czenie, że m ożna dojść do ro zb ro jen ia fizycznego przez sam o ty lk o roz­ brojenie m oraln e lub n aw et p rzy w zroście zbrojeń. N ajw iększy postęp ro zb ro jen ia m oralnego przy jednoczesnym postępie zbrojeń m usi p e­ w nego dnia w yw ołać w o jn ę ”41.

Rów nież w edlug K. C zapińskiego istn iała rozbieżność pom iędzy obo­ m a dok u m en tam i p rzed staw io n y m i w e w rześniu 1931 r. w G enew ie. U w ażał on, że św iadczy to o niekonsekw encji i dwutoj-owości polityki p olskiej42.

K om en tarze p o jaw iające się w n a stęp n y ch num erach też były jed n o ­ znaczne. W „R o bo tnik u ” stw ierdzano, że „ d e k la ra c je ” o ro zbro jen iu m oralnym ro zm ija ją się z p ra k ty k ą 13. W a rty k u le z czerw ca podsum o­

10 Por. K o n l e r e n c j a r o z b r o j e n i o w a . S t a n o w i s k o H is z p a n ii, Danii, C z e c h o s ł o w a c j i , „R obotnik", 14 II 1932, s. 2; W G e n e w i e d a l s z a „ d e b a ta r o z b r o j e n io w a " , i b id e m , 16 II 1932, s. li P i e r w s z y t y d z i e ń k o n l e r e n c j i r o z b r o j e n i o w e j , ib id e m , s 2.

11 J. M. B., R zq d p o l s k i w o b e c s p r a w y r o z b r o j e n ia , „R obotnik", 26 IX 1931, s. 1. '* O p o l i t y c e z a g r a n i c z n e j. D y s k u s j a w k o m i s j i s e j m o w e j . M o w a Io w . C z a p l i

i-s k t e g o , „R obotnik", 21 I 1932, i-s. 3.

(13)

w ującym dotychczasow e w y nik i K o n feren cji podkreślano, że delegacja polska nic istotnego nie w niosła, a dek laracja Szum lakow skiego o roz­ b ro jen iu m oralnym „b y ła sform u ło w ana nieszczęśliw ie — sam e n a k a ­ zy i zakazy, co deleg at belgijski podsum ow ał, że psychologia polskiej cenzury prasow ej nie o bow iązuje E uropy Zachodniej, k tó ra rozbro jenie m o raln e inn ym i m etodam i woli w prow adzić”44.

W tekście dotyczącym k o n fere n c ji w sali R ady M iejskiej W arszaw y pośw ięconej ro zb ro jen iu m oralnem u, zorganizow anej przez jedno ze sto ­ w arzyszeń pacyfistycznych, inform ow ano, iż Zaleski w y stąp ił n a K on­ fere n c ji R ozbrojeniow ej z propozycją ro zb ro jen ia m oralnego oceniając, że: „C ała koncepcja bardzo szlachetn a w teorii, bardzo u to p ijn a w p ra k ­ tyce je st n ajb ard ziej typow ym p rzejaw em pod słońcem tej w łaśnie znienaw idzonej przez sanację ideologii liberalnej, ta k pasującej do »rzeczyw istej rzeczyw istości« san acyjn ej, ja k k w ia te k do kożucha” . S tw ierdzan o rów nież, że „ se n ty m en ta ln e m arzen ia o ro zb ro jen iu m o­ raln y m n a zew n ą trz n ie p a su ją a n i tro ch ę do działaczy, k tórzy ak cep­ tow ali Brześć o raz in n e rzeczy n a w e w n ą trz ”45.

Ton k o m en tarzy w „ R o b o tn ik u ”, p rzy m ilczeniu „N ap rzo d u ” w ska­ zyw ałby w ięc n a n iech ętn e przyjęcie przez socjalistyczną p rasę in icja­ ty w y rząd u polskiego w sp ra w ie ro zb ro jen ia m oralnego, nie ty le ze w zględu n a treść idei, k tó ra b y ła popierana, ale z pow odu opozycyjne­ go stosu n k u do projektodaw cy.

Kończąc tę c h a ra k te ry sty k ę opinii o ro zb ro jeniu m oralnym prasy różn ych u g ru p ow ań opozycyjnych wobec rządu, należy jeszcze w spom ­ nieć o stan ow isk u niezw ykle p opularnego „ K u rie ra W arszaw skiego”, pism a narodow ego i katolickiego, sym patyzującego jeszcze wówczas, na początku lat trzydziestych, z N arodow ą D em okracją. T reść i w ydźw ięk jego arty k u łó w pośw ięconych tem u zagad n ieniu odbiegał jed n a k cał­

kow icie od tego, jak i znam y z w cześniej om ów ionych pism . W d z ie n ­ n ik u ty m oceniano niezw ykle wysoko w alo ry polskiej propozycji. Jako jed y n y podaw ał sy stem aty czn e rela cje dotyczące jej losów, n a w e t w te ­ dy, gdy w czołow ych d ziennikach san acy jn y ch przestano propagow ać tę ideę48. Nie ograniczono się tylko do relacjonow ania, ale próbow ano na swoich łam ach upow szechniać hasła ro zb ro jen ia m oralnego i zyskać d lań zw olenników .

14 K o n f e r e n c j a r o z b r o j e n i o w a u m ie r a na... p r z e d w c z e s n y u w i ą d s i a r c z y , „R ob ot­

n ik ”, 21 V I 1932, s. 3.

45 N i e z r o z u m i a ł a d e m o n s t r a c ja , „R obotnik", 17 IV 1932, s. 2.

*s R o z b r o j e n i e m o ra ln e , „K urier W a rsza w sk i" , 18 IX 1931, s. 4; oraz 19 IX 1931,

s. 3; M e m o r a n d u m p o l s k i e o r o z b r o j e n iu m o r a l n y m , ib id e m , 14 II 1932, s. 22; T e ­

l e g r a m y . K o n f e r e n c j a r o z b r o j e n i o w a , ib id e m , 14 II 1932, s. 22; K r y t y k a p r o p o z y c j i w z b r o j e n i o w y c h P o ls k i, ib id e m , 17 II 1932, s. 4; K o n f e r e n c j a r o z b r o j e n i o w a .

(14)

Prze-T eksty te pisali dla „ K u rie ra ” znaw cy p raw a i wojskowości. Z. Cy- bichow ski, Z. Ż óraw ski om aw iając kw estie rozbrojeniow e w ielok rotnie p odkreślali znaczenie propozycji polskiej47. W ładysław Sikorski pow o­ dzenie rozm ów rozbrojeniow ych, n aw iązanie pokojow ej w spółpracy m ię­ dzy n aro d am i oraz o p arcie stosunków m iędzynarodow ych n a p raw ie uzależniał od w cześniejszego dokonania ro zb ro jen ia m oralnego społe­ czeństw 48.

N ajszersza analiza problem ów tow arzyszących in icjaty w ie ro zb ro­ jen ia m oralnego w yszła spod p ió ra O skara Haleckiego, k tó ry dzielił się z czytelnikam i „ K u rie ra W arszaw skiego” sw oim i spostrzeżeniam i, do­ tyczącym i głów nie kw estii propagandow ych. Oceniał, że dotychczas P olska sk u p iała uw agę na w y su w an iu żądań, jej bezpośrednio dotyczą­ cych, tym razem w y stąp iła z tw órczą inicjatyw ą, m ającą pow szechne znaczenie. W a rty k u le ty m znalazły sw e odbicie też k ry ty c z n e głosy o pin ii m iędzynarodow ej, często n iech ętnej nie ty le idei co faktow i w y ­ sunięcia jej przez Polskę. A u to r tek stu sądził, że n ajlep szą fo rm ą w a l­ ki z tą w rogą lub w y n ik ającą z niew iedzy p ro p agandą byłoby ze stro ­ ny dyplom acji dalsze ro zw ijan ie szczegółow ych prac w rzeczonej dzie­ dzinie, ale także za niezbędny elem en t uznał w łączenie się w akcję ca­ łego społeczeństw a, tym bardziej że, ja k zaznaczał, „aprobacie zasadni­ czej to w arzyszą m niej lub b ardziej o tw a rte w ątpliw ości co do szcze­ rości tej in icjatyw y i co do czystości naszych in te n c ji”. A poniew aż — ja k zauw ażał — żaden naród nie jest bez zarzutu, proponow ał, by

i polska opinia publiczna dala dobry przykład, co w niczym nie zagrozi bezpieczeństw u k raju , a zlik w id uje w ątpliw ości w y suw ane za g ran ic ą 40.

J a k zatem w ytłum aczyć ten paradoks, że ta k duże zainteresow an ie i przychylność w obec in icjaty w y rządu polskiego w y rażan o w piśm ie sku piający m wokół siebie ludzi, którzy byli w opozycji do istniejącego reżim u? P ew n e w nioski pozw ala w yciągnąć an aliza in n ych m ateriałów dotyczących polityki zagranicznej, zaw arty ch w „ K u rie rz e ”. Podobnie ja k endencja zajm ow ano an ty niem ieck ie i p ro fran cu sk ie pozycje, ale

m ó w i e n i a d e l e g a t ó w , i b id e m , 18 11 1932, s. 5; D. K., C o na to pp. p a c y liś ci, I b i ­

d e m , 26 II 1932, s. 3; B. K., D obr a .sprawa i tr u d n a j e j o b ro n a , i b id e m , 20 II 1932,

s. 5; R o z b r o j e n i e m o ra ln e , ib id e m , 3 III 1932, s. 5; 17 III 1932, s. 12; 15 IV 1932, s. 4; 26 IV 1932, s. 5.

47 Z. С y b i с h o w s к i, R o z b r o je n i e , „Kurier W a rsza w sk i" , 1 I 1932, s. 4— 5; Z. Z., P ra ce k o n i e r e n c j i r o z b r o j e n i o w e j , Ib idem, 15 II 1932, s. 2; Z. Z., Ferie w C e n e w l e , i b id e m , 25 III 1932, s. 2; Z. Z , K o n l e r e n c j a na r o z d r o ż u , ib id e m , 2 V 1932, s. 2.

4i W . S i k o r s k i , D w a m o r a l n e o g n i s k a w o j n y , „Kurier W a rsza w sk i" , 3 II

1932, s. 2; P r a w d y i z ł u d z e n ia . O p e r s p e k t y w a c h k o n i e r e n c ji , i b id e m , 7 II 1932, s. 5. 4'J O. H a 1 e с к i, R o z b r o je n i e m o r a l n e w o p in ii z a g r a n i c z n e j, „K urier W a r­

(15)

dużo przy chy lniej patrzono na Ligę N arodów i prow adzoną na jej te r e ­ nie działalność pokojow ą. P o lity k a Zaleskiego nie w zbudzała więc w ięk ­ szych k o n tro w ersji. A ja k w y n ik a z k o m en tarzy odnoszących się do in icjaty w ro zb ro jen ia m oralnego, doceniano głów nie jej an ty n iem ieck i w ydźw ięk i propagandow e w alory. D rugim ch ara k te ry sty c z n y m ele­ m entem w „ K u rie rz e ” było w iązanie p ro b lem aty k i pokojow ej z zasa­ dam i chrześcijańskiej w ia ry i etyk i katolickiej. W takim też kontekście b y ­ ło p ostrzegane rozb rojenie m o ralne i stąd np. w arty k u łac h O skara H a- leckiego czy S. B rzezińskiego silny akcen t n a szczególną pow inność ka­ tolików w łączenia się w p race na rzecz tej idei50. W ażne też jest, że nieporó w ny w aln ie m niej o stry niż u pism rep re z en tu ją c y c h rad y k a ln e p a rtie k on flikt z w ładzam i pozw alał skupić uw agę na treści w niosku, a ab strah o w ać od analizy in te n c ji władz.

W prasie ug rup ow ań politycznych, opozycyjnych wobec rządu, p rzy ­ jęto zatem stanow isko k ry ty czn e wobec in icjaty w y dyplom acji polskiej z lat 1931— 1932, w sp raw ie realizacji ro zb ro jen ia m oralnego. G en eral­ nie n eg aty w n a była o p in ia endecji i kom unistów , co było efektem ich ideologicznych i politycznych zap atry w ań , w zm ocnionych o w rogi sto ­ su n ek do sanacji. B ardziej n iejed n o lite oceny pochodziły n ato m iast z kręgów chadeckich, ludow ych i socjalistycznych, o czym decydow a­ ła rozbieżność m iędzy ich stosunkiem do sam ej idei rozb ro jen ia m oral­ nego a stanow iskiem wobec władz. W ypow iedzi w sp raw ach szczegóło­ w ych były zarazem głosem o całej polityce rząd u i to nie tylko zagra­ nicznej.

P ra k ty c z n ie od ro ku 1933 now e k ierow nictw o MSZ przestało się angażow ać w sp raw ę ro zb ro jen ia m oralnego, zm ieniła się rów nież sy­ tu a c ja m iędzynarodow a i stan ten zarejestro w an o też w prasie, w k tó­ rej zan ik ają tek sty dotyczące tej idei.

U n iw e r sy te t W r o cła w sk i

E lżb ieta S t a d t m ü l l e r - W y b o r s k a

LA C O N C E PT IO N PO L O N A ISE DU DÉSA R M EM EN T MORAL A LA LUMIÈRE DE LA PRESSE O 'O PPO SIT IO N

L 'article p r é se n te le s o p in io n s d es g r o u p p em e n ts p o litiq u e s en o p p o sitio n fa c e au g o u v e r n e m en t co n cern a n t la c o n c e p tio n du d ésa rm em en t m oral. C e tte id é e a y a n t un ca ra ctère d e s slo g a n s d an s la p é r io d e p ré céd a n t le s p ro jets p o lo n a is a tro u v é

60 Z. B., K a t o l i c y w o b e c p r o p a g a n d y p a c y l l s t y c z n e j , „K urier W a rsza w sk i" , 1 II 1932, s. 7; S. B r z e z i ń s k i , R o z b r o j e n i e m o r a ln e , Ib idem , 6 II 1932, s. 7— 8.

(16)

son e x p r e s sio n d an s d e u x d o c u m e n ts d e la d ip lo m a tie p o lo n a is e — du 17 IX 1931 e t du 13 II 1932. Il s'a g issa it d 'in terd ire par to u s le s É ta ts d e m en er la p rop a­ g a n d e e n la v e u r d e la g u e rre et en m êm e tem p s, d 'in clu re à l'a c tiv ité e n fa v e u r d e la p a ix d e s é c o le s , la p r e sse , la rad io, le cin ém a , le s th é â tre s. Les p ro jects d e la r éa lisa tio n du d ésa rm em e n t m oral on t é t é pris e n c o n sid é r a tio n par le C om ité du d ésa rm em en t m oral d e la C o n fé r en ce du D ésa rm em en t, m aïs ils n'on t ja m a is pu ê tre r éa lisés .

L’a ttitu d e d e la p r e sse p o lo n a is e fa c a à l'in itia tiv e du g o u v e r n e m e n t s e c o m ­ p o s a it d e d e u x fa c te u r s 'de ba se. Le p rem ier — c 'é ta it l ’o p in io n m êm e sur l'id é e du d é sa r m em e n t m oral lé s u lta n t d e s fo n d em e n ts id é o lo g iq u e s e t d es a p p ré c ia tio n s d e la p o litiq u e in te rn a tio n a le fa its par le g ro u p p em en t p o litiq u e e n q u estio n . Le d e u x iè m e — le rapport e n v e r s l'a u teu r du p r o jet, c ’e st-à -d ire le g o u v e r n e m en t p o lo n a is . Par c o n sé q u e n t on r en c o n tre l'o p in io n la p lu s n é g a tiv e d an s la p resse d e la D é m o cr a tie N a tio n a le et du Parti C o m m u n iste P o lo n a is. A la b a s e d e c e tte a ttitu d e on r etr o u v e la c o n v ic tio n d e d e u x p artis, q u o iq u e r ésu lta n t d e d illé r e n ts fa c te u r s id é o lo g iq u e s , c o n cern a n t l'in e ffic a c ité d e la S o c ié té d es N a tio n s , la n o c i­ v ité du p a c ifis m e a in si q u e la n é c e s s it é d e s c h a n g e m e n ts p ro fo n d s d e la p o li­ tiq u e é tra n g èr e d e la P o lo g n e . L 'an tagon ism e e n v e r s le g o u v e r n e m e n t n e fa isa it q u 'a ig u iser le s o b je c tio n s. O n d isc u ta it d o n c la v a le u r d e l'id é e m êm e e t sur le s e n s d e s p ro jets qui s ’y lia ie n t, et la to n d ’é n o n q és a é t é p a r ticu liè re m en t v io le n t (ABC, la P e n sé e N a tio n a le , A c tu a lité s , la N o u v e lle R ev u e). La D ém o cra tie C h ré tien n e , le s s o c ia lis te s et le s p o p u lis te s s e so n t r e tr o u v é s d a n s la situ a tio n d illé r e n te . D a n s c e c a s-là l'id é e du d é sa rm em en t m oral é ta it en a cco r d a v e c leur o rien ta tio n p o litiq u e et id é o lo g iq u e . C e rapport p o s itif é ta it affa ib li par c o n tre par le fait d e rester en o p p o sitio n e n v e r s le g o u v e r n e m en t. La p r e s s e d e c e s p artis e x ­ prim ait d o n c l'a c c ep ta tio n pour l'id é e sa n s a c c e p te r so n au teu r (P olon ia, le Journal d e B y d g o szc z , la L ibération, l'O u v rier). L 'ob jection co m m u n e p o s é e par to u s le s p a rtis s e rap p ortait a u x in te n tio n s du g o u v e r n e m en t. O n d ou tait, su rto u t d a n s le c o n te x te d e la p o litiq u e in férieu re , d e la sin c é rité d e s in te n tio n s p o lo n a is e s . Le m o y en d 'exp rim er c o tte a v e rs io n c o n sista it p .irfois à p a sse r so u s s ile n c e d e s e x p o s é s p o lo n a is à G e n è v e (le Journal d e V a r s o v ie , P iast, l'Ê tan dard V ert, En avan t) ou à s e lim iter a u x in fo r m a tio n s trôs b r è v e s (le C ou rrier d e P ozn ań , la V o ix d e la N a tio n , la G a zette d e G ru dziąd z). Le se u l jo u rn a l d 'o p p o sitio n qui, d é fa v o r a b le a u x in itia tiv e s du g o u v e r n e m en t p o lo n a is , a pris u n e a ttitu d e d iilé r e n te a é t é le C ou rrier d e V a r so v ie . Sur s e s c a r ie s a u ssi b ien le s id é e s q u e le s p ro jets p o lo n a is on t é té la rg e m en t a c ce p té s.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Projekt stanowi uzupełnienie prowadzonych badań dotyczących rozwoju sieci miast, odnosząc się w sposób zbiorczy do ważnego zagadnienia policentrycznego rozwoju

Nowy rok szkolny w gimnazjum kieleckim otworzył dnia 4 października 1862 roku rektor Antoni Formiński, który poprzednio pełnił funkcję zwierzchnika Szkoły Wyższej Realnej,

Applied Ocean Research Coastal Engineering Composite Structures Computers and Structures.. Constmction and Building Materials Engineering Failure Analysis

Moz˙na tez˙ było dzie˛ki niej dowiedziec´ sie˛, w jakich uczelniach w Polsce oferuje sie˛ studentom wykłady i c´wi- czenia z psychologii religii oraz jakie szczegółowe

Obiad spożywany przez wszystkie badane grupy dzieci odznaczał się wyższą wartością energetyczną oraz za- wartością składników odżywczych w grupach dzieci z nadmierną

„do nadzw yczajnej rew izji, jeżeli przepisy rozdziału niniejszego (tj... n ie przy czy niła się do w niesienia rew izji

Pierwszym ważnym aspektem w postępowaniu ratowniczym, warunkującym późniejsze działania wobec osoby, która przedawkowała lek lub narkotyk, będzie próba

Co jednak szczególnie istotne, nam iestnik już wówczas postrzegał „kolegialność w komisjach rządowych [jako] użyteczną [tylko] co do rady m inistra, nawet co do