• Nie Znaleziono Wyników

Widok Szata świata. Kulturowe postrzeganie przestrzeni geograficznej w kartografii średniowiecznej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Szata świata. Kulturowe postrzeganie przestrzeni geograficznej w kartografii średniowiecznej"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)Acta Universitatis Wratislaviensis No 3426. Prace Kulturoznawcze XIV/2 Wrocław 2012. Maria Magdalena Morawiecka Uniwersytet Wrocławski. Szata świata. Kulturowe postrzeganie przestrzeni geograficznej w kartografii średniowiecznej. Świat składa się z trzech nierównych części i ma kształt koła, którego obrzeża oblewa ze wszech stron ocean. Jego historia rozpoczyna się na najdalszym wschodzie, w ukrytym Rajskim Ogrodzie, w którym biją źródła czterech świętych rzek i skąd pochodzi ludzkość, na zachodzie zaś jego granicę wyznaczają Słupy Heraklesa. Na północnych krańcach leżą krainy, w których panuje „niedający się wytrzymać ziąb”1. Cieplejsze ziemie można znaleźć, posuwając się na południe, nie dalej jednak niż poza linię równika — nieprzekraczalną barierę żaru w tej stronie świata. W samym środku znajduje się Jerozolima, tu dokonały się zdarzenia tworzące kulminację dziejów. Na prawo od świętego grodu rozciąga się Europa wraz z jej licznymi miastami, na lewo Afryka, dziki ląd, na którym osiedlili się potomkowie biblijnego Chama. Świat ten jest też domem wielu bestii żyjących w wodzie, na lądzie i w przestworzach. Wymieniając zamieszkujące go ludy, nie należy natomiast zapominać o plemionach takich, jak Psiogłowcy, Jednonogowie, ludożercy, i wiele innych, przy czym te najbardziej egzotyczne spotkać można na terenach najbardziej oddalonych od centrum. Opis ten odpowiada obrazowi, który można zobaczyć na trzynastowiecznej mapie świata. Jest on tak odległy od oczekiwań i wiedzy geograficznej współczesnego odbiorcy, że oglądany bez wcześniejszego przygotowania łatwo budzi konsternację. Nie tylko brak na nim niektórych lądów i nie spełnia on wymogów precyzji pomiaru odległości nałożonych na późniejsze przedstawienia kartograficzne, ale sama zasada jego konstruowania sprawia, że przyzwyczajonemu do współcześnie używanej formy map widzowi bez pomocy inskrypcji trudno 1. Inskrypcja w północnej Azji na mapie z Hereford, przeł. M.M., za transkrypcją S.D. Westrema, The Hereford Map: A Transcription and Translation of the Legends with Comentary, Turnhout 2001, s. 69, transkrypcja nr 141.. Prace Kulturoznawcze 14/2, 2012 © for this edition by CNS. PraKul_XV.indd 193. 2012-10-19 11:17:32.

(2) 194. Maria Magdalena Morawiecka. rozpoznać na nim nawet zarysy znanych terenów, tak bardzo odmienny okazuje się ich wygląd. Nieznany autor zapisał na marginesie wielkiej mapy świata z Ebstorf intrygujące słowa: „Mappa dicitur forma. Inde mappa mundi id est forma mundi” (Mapa nazywana jest formą/kształtem. Przeto mapa świata jest formą/kształtem świata)2. Stwierdzenie to jest o tyle ciekawe, że właśnie kształt jest elementem budzącym największe wątpliwości w warstwie wizualnej opisywanych map. Deformacje przestrzeni bywają tak znaczące, że niekiedy graniczą z figurami niemożliwymi. Kartografowie średniowieczni nie cofają się przed rysowaniem Nilu w dwóch różnych miejscach3. Nikogo nie dziwi, że mapa mająca z założenia przedstawiać pas ziemi leżącej w umiarkowanej strefie klimatycznej (a więc zgodnie z ówczesnymi przekonaniami jedynej nadającej się do zamieszkania na półkuli północnej) ma kształt okręgu. Przykłady takie można mnożyć. Mamy tu do czynienia z sytuacją, w której pojęcia, jakie zwykliśmy uważać za kluczowe przy opisie przestrzeni geograficznej — ukształtowanie, wielkość, odległość — okazują się nagle nieprzystające. Rodzi się zatem pytanie, czy wobec utraty owych punktów odniesienia pozostaje jedynie wyjaśniać odmienność map średniowiecznych ignorancją ich autorów, czy też możliwe jest wskazanie czegoś, co mogłoby owe punkty zastąpić? Czy ich zejście na dalszy plan dałoby się wyjaśnić obecnością jakiegoś innego (być może trudniej uchwytnego) czynnika, który przejmuje główną rolę w sposobie prezentowania przestrzeni? Czy mappa mundi, czyli w jednym z możliwych tłumaczeń „szata świata”4, jest jedynie przypadkowym zlepkiem wyobrażeń i mitów, czy też pod naskórkiem barwnej anegdoty skrywa wewnętrzną logikę? Próbę rozwiązania owego problemu można rozpocząć od bliższego przyjrzenia się sposobowi organizacji przestrzeni na opisywanych przedstawieniach, w tym zasadom, które umożliwiają dokonywanie jej podziałów. Na mapach średniowiecznych zwykle nie ma linii granic politycznych. Wydawałoby się zatem, że tym, co pozwalałoby na wyróżnienie poszczególnych obszarów, będą bariery naturalne, czyli morza, rzeki czy pasma górskie. Z pozoru tak właśnie się dzieje, jednak po bliższym przyjrzeniu się można zauważyć, że utworzone w ten sposób podziały wypadają często w innych miejscach, niż byśmy się tego spodziewali. Na przykład za akwen oddzielający kontynent azjatycki od afrykańskiego uznany zostaje Nil zamiast znacznie większego Morza Czerwonego. Zabieg ten 2. Inskrypcja na mapie z Ebstorf. Jako jedna z „rajskich rzek” Nil pojawia się obok wizerunku Edenu w Azji. 4 Słowo mappa, którego dopiero wtórnie zaczęto używać na określenie dokumentów kartograficznych, miało w łacinie klasycznej wielorakie desygnaty, zawsze jednak odnosiło się do przedmiotów wykonanych z tkaniny (zob. K. Zalewska-Lorkiewicz, Ilustrowane mappae mundi. Średniowiecze i początek okresu nowożytnego, Warszawa 1997, s. 8). 3. Prace Kulturoznawcze 14/2, 2012 © for this edition by CNS. PraKul_XV.indd 194. 2012-10-19 11:17:32.

(3) Szata świata. 195. sprawia między innymi, że w obręb Azji zostaje włączony Egipt. Podobna niespodzianka czeka współczesnego odbiorcę, który spoglądając na brytyjską mapę z Hereford, dostrzeże, że wyobrażenie rodzimych wysp kartografa nie uwzględnia połączenia lądowego między Anglią a Szkocją. Łańcuchy górskie zaznaczane są schematycznie, bez próby oddania ich fizycznego kształtu, nierzadko łącząc się z sobą pod kątem prostym. Analogicznie rzecz ma się z rzekami, których wizerunki — mimo odmiennego opracowania graficznego (miękka linia) — są w gruncie rzeczy równie dowolne. Scott D. Westrem, rekonstruując proces powstawania mappa mundi na podstawie wspomnianej mapy z Hereford, zauważa, że rzeki wrysowywane były stosunkowo późno, bo dopiero po ukończeniu przedstawień figuralnych, w związku z tym ich bieg dopasowywany był do wolnych miejsc pozostałych po wykonaniu ilustracji5. Rozmiary i kształty wysp także zależały często od czynników pozageograficznych — w wypadku pomniejszych z nich najważniejsze okazywało się zobrazowanie ich w taki sposób, aby umożliwiał on pomieszczenie wszystkich nazw oraz ewentualnych dodatkowych informacji w opisie. Można, rzecz jasna, tłumaczyć wszystkie te przeinaczenia oraz pewną niefrasobliwość, z jaką średniowieczni kartografowie podchodzą do problemu ścisłości pomiarów, brakiem potrzebnych do sporządzenia dokładnej mapy informacji, wydaje się jednak, że mamy tu do czynienia z czymś jeszcze: nie próbując wyolbrzymiać wiedzy geograficznej ówczesnych autorów, można zauważyć pewną tendencję do przekształcania obrazu przestrzeni, która poza zasobem wiadomości o świecie (lub jego częściach) wiązałaby się z poglądami na ich temat. Opisany system grodzenia przestrzeni oraz ustalania przynależności elementów do poszczególnych zbiorów uwzględnia oprócz ich „przyległości” okoliczność (lub nie) pewnych wspólnych własności. Posługując się przywołanym uprzednio przykładem Egiptu, który znany był głównie ze starotestamentowych wydarzeń, za czynnik ułatwiający organiczne połączenie go z Azją (częścią świata kojarzoną z historią świętą) należałoby uznać przekonanie o pewnym istotowym podobieństwie owych obszarów wynikającym ze zbieżności ich historycznych losów. Naturalne bariery, takie jak rzeki i góry, pełnią więc często funkcję optycznych granic, które w sposób czytelny odseparowują od siebie poszczególne krainy. W przeciwieństwie do późniejszych map oraz do używanych przez żeglarzy portolanów, przy których tworzeniu zwracano wielką uwagę na możliwie najdokładniejsze odtworzenie linii brzegowych, lądowe mappae mundi przywiązywały o wiele większe znaczenie do wyliczenia wszystkich elementów zawierających się w przedstawianych przez nie zbiorach niż na wiernym oddaniu zarysów ich granic. 5. Zob. S.D. Westrem, Making a Mappamundi: The Hereford Map, http://www.sochistdisc. org/2002_articles/westrem.htm (dostęp: 20 października 2010).. Prace Kulturoznawcze 14/2, 2012 © for this edition by CNS. PraKul_XV.indd 195. 2012-10-19 11:17:32.

(4) 196. Maria Magdalena Morawiecka. Tendencja ta jest tak widoczna, że niektórzy badacze6 sugerowali nawet, iż mogły one pełnić funkcję narzędzi mnemotechnicznych jako swego rodzaju listy istotnych informacji związanych z daną lokacją, którą to obserwację zdawałoby się potwierdzać istnienie wśród mniej rozbudowanych przedstawień (zwykle niewielkich map kodeksowych) grupy obiektów figurujących w niektórych klasyfikacjach7 pod osobną nazwą map-spisów. Ich forma sprowadzała się do wpisanych w koło podzielone na trzy części (kontynenty) wyłącznie nazw krain geograficznych, bez żadnych dalszych elementów graficznych. Spostrzeżenie to skłaniałoby w stronę interpretacji, zgodnie z którą na opisywanych mapach nacisk zostaje położony raczej na zawartość niż na kształt. Tym samym jednak powstaje pytanie, jak bardzo owo zjawisko wpływało na inne aspekty średniowiecznej kartografii — istnienie jego wskazuje bowiem, że przestrzeń ma poza swymi fizycznymi trzema wymiarami jeszcze jakieś inne cechy, które wpływają na sposób jej przedstawienia na mapie. Z całą pewnością twórcy map średniowiecznych wierzyli, że poszczególne regiony mają odmienny charakter. Mowa tu nie tylko o zróżnicowaniu pod względem klimatu, ukształtowania terenu czy też występujących na danych obszarach faunie i florze, ale też ze względu na pewne trudniej uchwytne gołym okiem czynniki. Istnieją mianowicie przestrzenie święte, błogosławione, takie jak Jerozolima, Raj Ziemski czy góra Synaj, i cudowne (niektóre legendarne wyspy), ale też skalane czy wręcz przeklęte (Babilon, Sodoma i Gomora, kraina Goga i Magoga). Każda z trzech części świata — Azja, Europa i Afryka — obdarzona była także nieco odmiennymi właściwościami. W przedstawieniach pozbawionych skali, współrzędnych i siatki kartograficznej to właśnie owe konotacje symboliczne pełnią ważną funkcję w porządkowaniu obrazu świata. Co więcej, kontemplacyjność owych map sprawiała, że aspekt symboliczny wysuwał się często na pierwszy plan. Trzeba tu bowiem zaznaczyć, że mapy średniowieczne w przytłaczającej większości nie były mapami podróżników, ale raczej swego rodzaju encyklopediami i zarazem obiektami mającymi służyć pomocą w medytacji i zachęcającymi do swego rodzaju pielgrzymki duchowej. Wyjątkiem może być tu tylko jedna grupa przedstawień, a mianowicie znane w Europie od XIII w. mapy żeglarskie8, które jednak z reguły nie były 6 Naomi Reed Kline (Maps of Medieval Thought: The Hereford Paradigm, Woodbridge 2001) pisze na przykład: „Nasze rozważania nad średniowiecznymi mappae mundi bazują na idei koła jako stenograficznego narzędzia wspomagającego uczenie i zapamiętywanie i sytuują średniowieczne mappae mundi w obrębie domeny średniowiecznych kół pamięci” (s. 13). Zob. ponadto E. Rodini, Memory and maps, [w:] Trade, Travel, and Exploration in the Middle Ages. An Encyclopedia, red. J.B. Friedman, K.M. Figg, New York-London 2000, s. 392–394. 7 Zob. E. Edson, Mapping Time and Space: How Medieval Mapmakers Viewed Their World, London 1997, s. 2–9. 8 Najstarsza znana europejska mapa tego typu, Carta Pisana, datowana jest na lata 1275–1300. Dokładny rok powstania jest kwestią sporną. Niniejsze datowanie za: E. Edson, The World Map, 1300–1492. The Persistence of Tradition and Transformation, Baltimore 2007, s. 31.. Prace Kulturoznawcze 14/2, 2012 © for this edition by CNS. PraKul_XV.indd 196. 2012-10-19 11:17:32.

(5) Szata świata. 197. mapami całego świata, lecz poszczególnych akwenów, i których odmienny charakter był tak uderzający, że zyskał nawet swoje odbicie w języku: na określenie map lądowych i morskich używano innych słów. Rzeczownik mappa, od którego wywodzą się bezpośrednio późniejsze odpowiedniki terminu „mapa” w wielu językach europejskich, odnosi się jedynie do tych pierwszych, podczas gdy drugie były nazywane portolanami lub cartami (carta nautica)9. Jak stwierdza Clive S. Lewis: praktyczna znajomość geografii musiała być dosyć szeroko rozpowszechniona, ale — podejrzewam — nie istniała w postaci mapy ani nawet obrazów do mapy podobnych. […] Mapa całej półkuli w tak małej skali nie mogła być przeznaczona do praktycznego użytku. Kartograf chciał stworzyć kosztowny klejnot, wyraz szlachetnej sztuki kosmografii […]. Nawet żeglarze mogli patrzeć na tę mapę z podziwem i przyjemnością. Nie mieli zamiaru sterować według niej10.. Jeżeli jednak mappa mundi istotnie uważana była za formę świata, to zupełnie na miejscu wydaje się tu zapytanie o zamkniętą w niej treść. Fundamentalną kwestią jest tu stwierdzenie, że przestrzeń w średniowieczu (a zatem przestrzeń zobrazowana na średniowiecznych mapach) nie jest kategorią neutralną aksjologicznie i to znajduje swoje odbicie w samym sposobie jej przedstawiania. Jak wyjaśnia Aron Guriewicz, nie jest ona „ani abstrakcyjna, ani jednorodna, lecz jest czymś indywidualnym i jakościowo różnorodnym. Nie jest ona rozumiana jako forma poprzedzająca doznanie”11. Ówczesny kartograf zdaje sobie sprawę, że przestrzeń może być dobra lub zła, święta lub świecka i właściwość ta może być podstawową informacją, która powinna zostać zawarta w jej opisie. Najprecyzyjniejszy nawet pomiar nie jest w stanie oddać cech jakościowych. Świadomość owa prowadzi do posłużenia się taką formą wizualną, w której wrażliwość na te aspekty znalazłaby swoje odbicie. W rezultacie powstaje obraz nasycony nie tylko informacjami, ale też znaczeniami — obraz, którego zarówno forma, jak i treść określone są kulturowo. Należałoby się zatem zastanowić, co wpływa na taką czy inną waloryzację danych przestrzeni. Po pierwsze, można tu wymienić samo umiejscowienie danego obszaru w obrębie ziemskiego kręgu, łącznie z położeniem w stosunku do stron świata (mapy średniowieczne są bowiem z reguły orientowane). Znaczące będą tu nawet takie rozróżnienia, jak góra–dół (tu na szczególnie uprzywilejowanej pozycji znajduje się Azja, która zyskuje podwójnie pozytywne konotacje przez swoje położenie w górnej części mapy oraz na wschodzie, mającym najkorzystniejsze skojarzenia symboliczne) i lewo–prawo (biblijna prawica i lewica), przy czym w wypadku tej ostatniej dychotomii trzeba pamiętać, że na średniowiecznej mapie 9. Trop ten jest o tyle ciekawy, że słowo carta, -ae oznaczało w łacinie średniowiecznej dokument (zwykle dużego formatu). Kwestię zróżnicowania nazewnictwa omawia szerzej K. Zalewska-Lorkiewicz, op. cit., s. 8–9. 10 C.S. Lewis, Odrzucony obraz. Wprowadzenie do literatury średniowiecznej i renesansowej, przeł. W. Ostrowski, Kraków 2008, s. 130. 11 A. Guriewicz, Kategorie kultury średniowiecznej, przeł. J. Dancygier, Warszawa 1976, s. 93.. Prace Kulturoznawcze 14/2, 2012 © for this edition by CNS. PraKul_XV.indd 197. 2012-10-19 11:17:32.

(6) 198. Maria Magdalena Morawiecka. mamy do czynienia z odwróceniem stron lewej i prawej, o czym będzie jeszcze mowa dalej. Za dodatkowy czynnik należałoby też uznać położenie w stosunku do innych obszarów, wszystkie ukazane na mapach miejsca pozostają bowiem we wzajemnych relacjach. Opisane zjawisko doskonale pokazać można na przykładzie Jerozolimy, w wypadku której wpływ na inne elementy przedstawienia jest szczególnie widoczny. Święte miasto nie tylko samo zyskuje najwyższą rangę przez umieszczenie w centrum przedstawienia12, ale też staje się punktem odniesienia, wedle którego określane są własności wszystkich innych terenów. Świętość Jerozolimy niejako rozchodzi się od niej, promieniując na sąsiednie ziemie. Im dalej od axis mundi i jednocześnie im bliżej do krawędzi mapy, tym dziksze, surowsze, bardziej niebezpieczne obszary napotykamy. To właśnie tutaj, na peryferiach, rozciągają się krainy cechujące się najbardziej ekstremalnym klimatem, zamieszkane przez tajemnicze, groźne stwory, legendarne zwierzęta i ludy egzotyczne13. Dzikość tych terenów objawia się zarówno w niesprzyjających warunkach przyrodniczych, jak i w obyczajach zaludniających je plemion. Używana do opisu tych ostatnich kategoria monstrualności jest o tyle interesująca, że obejmuje nie tylko cielesne deformacje mieszkańców peryferii, ale też ich zachowania, przy czym cechy te mogą występować rozłącznie (na przykład wspomniani wcześniej kanibale zostają uznani za rasę monstrualną, mimo że ich fizyczna budowa nie odbiega od znanej normy). Ogólnie można zatem stwierdzić, że obszary oddalone od centralnych roją się od skrajności i anomalii — co nota bene stawiało w ciekawej sytuacji samych twórców map, którzy pochodzili zwykle z krajów zachodniej Europy, więc przedstawianych na mapach blisko krawędzi okręgu14. Jak już wspomniano, przystępując do odczytania średniowiecznej mapy, należy przyjrzeć się nawet tak — wydawałoby się — oczywistym kategoriom opisu przestrzennego, jak określenie lewej i prawej strony przedstawienia. Istnieje wiele przesłanek świadczących o tym, że rozpoznawane są one w sposób przeciwny do oczekiwań współczesnego odbiorcy. By wymienić tylko niektóre, warto przywołać tu podpisy pod wizerunkami dwóch dłoni Chrystusa po przeciwległych stronach mapy z Ebstorf (zidentyfikowane w inskrypcjach odpowiednio jako Prawica Pańska po lewej stronie z punktu widzenia odbiorcy i Lewica po prawej) 12 Warto tu zaznaczyć, że wbrew obiegowej opinii zwyczaj umieszczania świętego grodu w centrum przedstawienia jest dość późny, bo rozpowszechnił się dopiero po krucjatach i utracie Jerozolimy (sic!) w 1244 r. (zob. E. Edson, The World Map…, s. 21; D. Woodward, Reality, symbolism, time and space in medieval world maps, „Annals of the Association of American Geographers” 1985, nr 75 (4), s. 515–517). 13 Ilustracje pokrywające te rejony wykazują ciekawe podobieństwo z marginaliami w średniowiecznych księgach. Możliwość istnienia głębszych powiązań pomiędzy oboma typami wizerunków rozważa między innymi A.S. Mittman w swojej książce Maps and Monsters in Medieval England (New York-London 2006). 14 Problem ten rozwija szerzej w odniesieniu do Brytyjczyków A.S. Mittman (ibidem, zwł. rozdz. Mapping identity, s. 27–44).. Prace Kulturoznawcze 14/2, 2012 © for this edition by CNS. PraKul_XV.indd 198. 2012-10-19 11:17:32.

(7) Szata świata. 199. czy też logikę towarzyszącą uzasadnianiu wyższości Europy nad Afryką wywodzoną z jej położenia po prawej stronie mapy i świata15 (argument pozornie pozostający w sprzeczności z naocznym doświadczeniem oglądającego mapę). W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie o przyczynę owego paradoksu warto uświadomić sobie, że — po pierwsze — opisywane zjawisko nie ogranicza się jedynie do materiałów kartograficznych, ale znajduje swój wyraz w szerszej tendencji w sztuce sakralnej16; po drugie, że na mapie pojawiał się wizerunek Chrystusa, jeśli nie w formie dosłownego przedstawienia (czy to w obrębie kręgu ziemskiego, jak na mapie z Ebstorf, czy to ponad nim, jak na mapie z Hereford i Psalter Map), to w postaci krucyfiksu umieszczanego w okolicach Jerozolimy bądź też ukrytego już w samej strukturze graficznej układu wód i lądów kształtu krzyża17. Okoliczność ta sprawiała, że wspomniana lewica i prawica mogły być interpretowane nie jako lewa i prawa strona odbiorcy, ale spoglądającego ze środka mapy Boga. Wszystko to świadczy o tym, że przystępując go odczytania materiału wizualnego zanurzonego w innym kontekście historyczno-kulturowym, należy podchodzić ze sporą ostrożnością do własnych nawyków percepcyjnych. Warto też zastanowić się nad psychologicznymi konsekwencjami takiego odwrócenia. Kolejnym elementem determinującym charakter miejsc są wiązane z nimi wydarzenia. Raz zapamiętane i odnotowane w cieszących się autorytetem źródłach (takich jak Biblia, pisma filozofów i Ojców Kościoła) mają moc określania przestrzeni, na której się rozegrały, i pozostawienia trwałego śladu w sposobie jej postrzegania. By nie szukać daleko, jednym z czynników, które odcisnęły piętno na zróżnicowaniu obrazu trzech głównych części świata, było interpretowanie ich przez pryzmat historii potopu i silne związanie z postaciami synów Noego18 15 „Przyjęcie takiej interpretacji dowartościowywało położoną skądinąd peryferyjnie w stosunku do świata antycznego i Ziemi Świętej Europę, bowiem jej miejsce wypadało po prawej stronie krzyża — po »lepszej« zgodnie z ówczesną symboliką stronie i tam, gdzie na Golgocie ukrzyżowano Dobrego Łotra” (A. Krawiec, Globalny obraz nie-globalnego świata. Obraz świata w kartografii uniwersalnej Średniowiecza i Renesansu, „Kultura, Historia, Globalizacja” 2009, nr 4, http://www. khg.uni.wroc.pl/ ?type=artykul&id=38, dostęp: 13 maja 2009). 16 Na tej samej zasadzie konstruowane były sceny malarskie i rzeźbiarskie (na przykład tympanony w portalach kościołów średniowiecznych), będące wizerunkami takich tematów ikonograficznych, jak Ukrzyżowanie czy Sąd Ostateczny (Memling, Van der Weyden, Fra Angelico i inni), na których Dobry Łotr, bramy raju i zbawieni zostają przedstawieni po prawej ręce Chrystusa, Boga Ojca lub Michała Archanioła, nie zaś po prawej ręce patrzącego. Odwrócenie to można zauważyć również w słynnym tryptyku Ogród rozkoszy ziemskich Hieronima Boscha (rozmieszczenie Raju i Piekła). Obecność owego — znanego z przedstawień sakralnych — zjawiska w kartografii średniowiecznej skłania do zastanowienia nad związkiem tych dwóch dwóch dziedzin. 17 „Szczególnie ważne z punktu widzenia symboliki mapy było skojarzenie litery T [której kształtu doszukiwano się w oddzielających od siebie kontynenty głównych akwenach — przyp. M.M.] z Krzyżem Chrystusa, dzięki czemu przejęty z tradycji antycznej podział ekumeny został niejako schrystianizowany: sam wygląd świata stał się świadectwem Odkupienia” (A. Krawiec, op. cit.). 18 Stąd spotykana niekiedy nazwa „mapy Noachidów” na określenie trójdzielnych średniowiecznych map (zwanych też mapami T-O).. Prace Kulturoznawcze 14/2, 2012 © for this edition by CNS. PraKul_XV.indd 199. 2012-10-19 11:17:32.

(8) 200. Maria Magdalena Morawiecka. (Azja — z najstarszym Semem, Europa — z Jafetem, Afryka — z Chamem), których potomkowie mieli zgodnie z legendą je zaludniać. Mówiąc o mapach średniowiecznych, należy zdać sobie sprawę, że wiązały się one organicznie z czasowością i w założeniu były dokumentami opowiadającymi o losach ludzkości, do tego stopnia, że Richard z Haldingham, autor mapy z Hereford, nie waha się przed nazwaniem jej „historią” (estoire)19. Na wielkich mapach świata oś pionowa (wschód–zachód) zostaje uczyniona osią chronologiczną, na której ukazywane są dzieje zbawienia, poczynając od grzechu pierworodnego w położonym na wschodzie Edenie, przez rozgrywające się w Azji wypadki biblijne wraz z ich kulminacją w Odkupieniu, które dokonało się przez Ukrzyżowanie i Zmartwychwstanie, aż ku nieznanemu końcowi na zachodzie, nie pozwalając zapomnieć o śmiertelnej naturze nie tylko człowieka, ale też świata20. Przyglądając się owym przedstawieniom, można zrozumieć, dlaczego David Woodward opisuje typową mapę świata z XIII w. jako „projekcję historii w geograficznych ramach”21. Wiele z owych uwiecznionych na mapach scen niesie z sobą nauki moralne. Właśnie obecność owych przestróg i wskazówek pozostawionych widzowi do odczytania naprowadza na trop zasadniczej różnicy między mapą średniowieczną a współczesną — podczas gdy oba obiekty stanowią z założenia zapis informacji o świecie, nie tylko wypełniając owo zadanie, koncentrują się one na odmiennych aspektach rzeczywistości (forma fizyczna — treść symboliczna), ale też w niejednakowy sposób postrzegają samą ową rzeczywistość. Dla autora średniowiecznego mapa pozostaje przydatnym narzędziem mogącym służyć przekazaniu ukrytych znaczeń, jednak w gruncie rzeczy to nie ona jest źródłem samych znaków — jest nim świat. Osobliwości przyrodnicze, mirabilia mundi, są świadectwem nieskończonych Boskich możliwości. Układ najważniejszych akwenów przywodzi na myśl kształt krucyfiksu, przypominając o Odkupieniu22. Rasy monstrualne ostrzegają o nadejściu Sądu Ostatecznego23. Góry wiązane są ze strachem i dzikością oraz sta19 „Tuz ki cest estorie ont·Ou oyront ou lirront ou/ueront·Prient a ihesu eu deyte·De Richard de hal/dingham o de Lafford eyt pite·Ki lat fet e compasse·/Ki ioie en li seit done” („Wszyscy, którzy poznają tę historię — każdy, kto jej wysłucha, przeczyta lub obejrzy — niechaj modlą się do Jezusa, aby w swej boskości ulitował się nad Richardem z Haldingham bądź z Lafford, który ją sporządził i nakreślił, by stała się jego udziałem szczęśliwość niebieska”, przeł. M.M., na podst. transkrypcji S.D. Westrema, The Hereford Map…, s. 11, transkrypcja nr 15). 20 Za ilustrację mogą tu służyć umieszczone na obwodzie ziemskiego kręgu w ramie obrazowej mapy z Hereford na wydzielonych polach litery składające się w napis MORS. 21 D. Woodward, Medieval mappae mundi, [w:] The History of Cartography, red. J.B. Harley, D. Woodward, Chicago 1987, s. 326. 22 Zob. A. Krawiec, op. cit., przyp. 18. 23 Zob. N.R. Kline, Maps, Monsters and Misericords: from Creation to Apocalypse, http://www. leedstrinity.ac.uk/departments/english/misericordia/Profane%20Arts%202003/16%20Reed%20 Kline,%20Naomi.%20Maps,%20Monsters%20and%20Misericords_from%20creation%20to%20 Apocalypse.pdf, s. 178 (dostęp: 4 lutego 2011).. Prace Kulturoznawcze 14/2, 2012 © for this edition by CNS. PraKul_XV.indd 200. 2012-10-19 11:17:33.

(9) Szata świata. 201. nowią przykłady gniewu Bożego24. Cielesne deformacje mogą być zewnętrznym znakiem okrucieństwa obyczajów. Fizyczne miesza się tu z duchowym, ludzkie ze zwierzęcym, materialne z symbolicznym, przyrodnicze z kulturowym; mikroi makrokosmos stanowią swoje lustrzane odbicia. Świat jest dziełem powstałym w wyniku Boskiej kreacji i jako taki jest tworem harmonijnym i nieprzypadkowym — obdarzonym sensem. Być może trudność w zrozumieniu sposobu, w jaki kultura średniowieczna opisywała zamkniętą w granicach geograficznej przestrzeni naturę, polega na pomijaniu faktu, na który zwrócił uwagę już Guriewicz: radykalne przeciwstawienie między naturą a kulturą utrwaliło się dopiero w czasach późniejszych25. W średniowieczu świat przyrodniczy nie jest czymś zewnętrznym wobec świata ludzkiego, a treść symboliczna, której upatrywano w obiektach przynależnych do tego pierwszego, jest ich nierozerwalną częścią, ponieważ nie została im pierwotnie nadana przez człowieka, ale przez samego Stwórcę. Mapa świata przekazuje w dalszym ciągu prawdę o świecie, tyle tylko, że jest to prawda inaczej rozumiana. W miarę jak średniowieczny model konstruowania map wypierany był innymi sposobami przedstawiania, stopniowo zapominano reguły rządzące obrazami należącymi do poprzedniej tradycji, w związku z czym stawały się one wraz z upływem wieków coraz mniej czytelne. W rezultacie nie dziwi, że, jak ocenia Evelyn Edson, przez większość okresu ich istnienia, aż do czasów „niedawnej rewolucji w historii kartografii, mapy średniowieczne uważano za osobliwe, zabawne oraz po prostu BŁĘDNE”26. Podstawowym zarzutem stawianym wobec tych wizerunków była właśnie ich nieprawdziwość, którą wiązano z niewiedzą i naiwnością ich autorów, czego rezultatem była wyrażana niekiedy w bardzo ostrych słowach krytyka27. Pogląd ten łączy się z kolei z głęboko zakorzenionym nie tylko wśród użytkowników map, ale i niektórych teoretyków przekonaniem, jakoby były one „stwierdzeniami faktycznego stanu geograficznego uzyskanymi za pomocą neutralnych technologii”28, a zatem o istnieniu pewnej obiektywnej prawdy geograficznej dającej się przedstawić w sposób bezstronny za pomocą map. Jak łatwo 24. Zob. ibidem, s. 182. Zob. A. Guriewicz, op. cit., s. 58. 26 E. Edson, Wstęp, [w:] Mapping Time and Space…, s. VII. Edson za przełom w podejściu do starych map uznaje umownie publikację pierwszego tomu historii kartografii (The History of Cartography, Chicago 1987) pod redakcją J.B. Harleya i D. Woodwarda. 27 W dosadnych sformułowaniach celują tu zwłaszcza badacze historii dyscypliny z końca XIX w., w tym autorzy jednej z pierwszych monografii o mapie z Hereford, W.L. Bevan i H.W. Phillott (Medieval Geography: an Essay in Illustration of the Hereford Mappa Mundi, London 1873), którzy bez skrępowania używają określeń takich jak peculiar (ang. „osobliwy” — odnośnie do zwyczaju orientowania map, ibidem, s. XX), fault („wada, wina, skaza”, s. XXI) czy gross („rażący”, ale też „odrażający, s. XXII). Także R.C. Beazley (The Dawn of Modern Geography: A History of Exploration and Geographical Science from the Conversion of the Roman Empire to A.D. 900, Oxford 1906, s. 528) w znanym passusie używa w odniesieniu do map z Hereford i Ebstorf słowa monstrosity („monstrualność, potworność”). 28 Zob. M. Edney, Theory and the history of cartography, „Imago Mundi” 1996, nr 48, s. 187. 25. Prace Kulturoznawcze 14/2, 2012 © for this edition by CNS. PraKul_XV.indd 201. 2012-10-19 11:17:33.

(10) 202. Maria Magdalena Morawiecka. zauważyć, w świetle tego przekonania treść mapy świata powinna być w zasadzie każdorazowo taka sama, a co za tym idzie — jakiekolwiek zmiany czy odstępstwa implikowałyby powstanie zafałszowanego obrazu. Problem ten ma rzecz jasna o wiele szerszy zasięg i nie dotyczy jedynie służącego tu za przykład średniowiecza, ale dowolnego innego okresu. Uznając własne przedstawienia kartograficzne za „prawdziwe”, nie tylko dyskredytujemy inne obrazy, ale też zapominamy o umowności współczesnych map. Zauważamy deformacje przestrzenne na dawnych wizerunkach, nie poświęcając większej uwagi temu, które pociąga za sobą zastosowanie odwzorowania kartograficznego podczas próby rzucenia trójwymiarowej bryły na płaszczyznę. Dostrzegamy zaburzenia skali w sposobie przedstawienia obszarów Ziemi Świętej wynikające z uznania ich wyjątkowej roli w dziejach świata, ale nie porównujemy tego zjawiska z faktem, że na dokumentach wykorzystujących projekcję kartograficzną tereny centralne zostają ukazane w sposób o wiele wierniejszy niż na przykład strefa podbiegunowa (rysunek perspektywiczny). Ciekawostką i dziwactwem wydaje nam się zwyczaj zaznaczania Morza Czerwonego szkarłatnym atramentem, choć nie budzi naszego sprzeciwu użycie błękitnej barwy do odmalowania Czerwonej Rzeki w Chinach. Próbując oglądać dawne mapy, posługując się współczesnymi kryteriami i nawykami wizualnymi, bez uwzględnienia ich specyfiki, popełniamy błąd metodologiczny jako historycy kultury i zamykamy sobie drogę do ich odczytania, ale także — co nie mniej istotne — ignorujemy konwencjonalność własnych przedstawień. Przyswajając stosowane w danej kulturze znaki i systemy graficzne, internalizujemy je tak skutecznie, że ich znajomość pozwala nam na automatyczne (i być może niekiedy bezrefleksyjne) odczytanie komunikatu. Trudność, jaką napotykamy, gdy natrafiamy na dokument zapisany wedle odmiennych, niejednokrotnie sprzecznych z naszymi reguł, odsłania jednocześnie umowność tego, co do tej pory pozostawało na poziomie oczywistości. Jeśli przestaniemy na chwilę myśleć o przedstawieniach kartograficznych jako o neutralnych raportach ze stanu wiedzy geograficznej, zamiast tego uznając je za „materialne nośniki mentalnego obrazu”29, bliższa stanie się nam koncepcja Johna B. Harleya, który w swoim namyśle nad mapami proponuje postrzegać je przede wszystkim jako „perspektywy na świat w momencie ich tworzenia”30. Stąd zaś już tylko krok do uznania, że wszystkie sposoby obrazowania są określone kulturowo. Dopiero ta refleksja pozwala nam zrozumieć przyczynę, dla której nie potrafimy odnaleźć się w świecie ukazanym na średniowiecznej mapie — nie jest on naszym światem.. 29 30. P. Nejczew, The Structure of the Map Language, Gdańsk 1997, s. 1. J.B. Harley, The New Nature of Maps: Essays in the History of Cartography, Baltimore 2001,. s. 107.. Prace Kulturoznawcze 14/2, 2012 © for this edition by CNS. PraKul_XV.indd 202. 2012-10-19 11:17:33.

(11) Szata świata. 203. The robe of the globe. Cultural perception of geographical space in medieval cartography Summary The job of maps is to provide a graphic representation of space. As documents containing information about its physical properties, traditionally related to the domain of nature, for a long time they have remained beyond the interest of cultural studies. It needs to be remembered, though, that images placed in them are mental images born in the minds of their authors. Saturated with symbolic contents, medieval cartography provides examples of works clearly demonstrating that what was once intended to be an encyclopaedic representation of a geographical space may, in the course of description, re-structuring and re-valuation, become a cultural space. An attempt to follow their authors’ line of reasoning reveals an image of the world as a treasure trove of hidden hints and a meaningful space where the boundaries between nature and culture sometimes run differently than they do today, while the maps themselves, as J.B. Harley put it, turn out to be perspectives on the world at the time of their making.. Prace Kulturoznawcze 14/2, 2012 © for this edition by CNS. PraKul_XV.indd 203. 2012-10-19 11:17:33.

(12)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zarówno nauka jak i media coraz częściej podejmują dyskusję na temat aktywności ruchowej Polaków. Jest to spowodowane nadal ich niskim uczest- nictwem w powszechnym

Celem badania była ocena stężenia białka CRP w surowicy krwi u chorych na cukrzycę typu 2 z objawami stomatopatii protetycznej powikłanej in- fekcją grzybiczą (SPIG) oraz

Jeśli pole obserwacji zostaje zawężone, to widziany jest nie- wielki fragment rzeczywistości, a reszta, która w danym momencie nie jest przetwarzana jako coś postrzeganego,

Motywacje Algorytm SPRINT Szukanie najlepszego podzia lu Dokonanie podzia lu SPRINT - wersja r´ ownoleg la Outline 1 Motywacje 2 Algorytm SPRINT. Szukanie najlepszego podzia

Punktem wyjścia podjętej w ramach projektu badawczego oceny potrzeb w sferze in­ strumentarium jest ogólna wizja gospodarowania przestrzenią w systemie zarządzania

W og´olnym przypadku mo˙ze nie by´c jednak latwe okre´slenie takiej warto´sci, a jej niedoszacowanie grozi oczywi´scie pora˙zk a ֒ algorytmu i nieznalezieniem rozwi azania,

Kiedy pani dyrektor znów udało się nas uciszyć, nasz gość przedstawił się i przywitał z nami?. Następnie pani dyrektor zapytała nas o różne zwycięstwa pani

It is assumed that both well-designed workplaces for concentration and communication and self- management skills have a positive impact on individual knowledge