• Nie Znaleziono Wyników

Chłopi Królestwa Polskiego w dobie pouwłaszczeniowej w świetle prasy Piotrkowa i Radomia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Chłopi Królestwa Polskiego w dobie pouwłaszczeniowej w świetle prasy Piotrkowa i Radomia"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L O D Z I E N S I S

FOLIA H IST OR ICA 37, 1990

Jarosław K it a

C H ŁO PI KRÓLESTW A PO LSK IEG O W DOBIE PO U W ŁA SZCZEN IO W EJ W ŚW IETLE PR A SY PIOTRKO W A I RADOM IA

Dzieje chłopów polskich są n ad er istotną częścią historii naszego naro du. W w ieku X IX stanow ili znaczną większość ludności i ze w zglę­ d u n a sw oją liczebność, ich świadom ość i p ostaw a w ażyły n a losach k raju , na kształtow an iu się narodu. Z nich przede w szystkim rek ru to w a ła się klasa robotnicza, a także część inteligencji. H istoria chłopów o b ejm u je rozległe dziedziny ich życia. Do najw ażniejszych zagadnień należy z a ­ liczyć szeroko po jęte prob lem y k u ltu ry , ośw iaty, religii, osobowości, ich w zajem ne stosunki w społeczności w iejskiej, w reszcie skom plikow a­ ne asp ek ty św iadom ości społecznej, politycznej i narodow ej. P rob lem y te, jak i inne nie w ym ienione, sta ły się przedm iotem badań w ielu h is­ toryków , etnografów i socjologów. L ite ra tu ra naukow a dotycząca chło­ pów jest ogrom na, o p a rta na różnorodnej bazie źró dło w ej1.

P o d ejm ując więc próbę odpowiedzi na przedstaw ione zagadnienia, oparłem się na stosunkow o sporadycznie w y ko rzysty w any m m ateriale źródłow ym , jakim jest p rasa p row incjonalna. P ism a teren ow e są o ty le in teresu jące, gdyż publikow ały przede w szystkim inform acje dotyczące sp raw lo kalnych2. K orespondencje z teren u , dotyczące wsi, u k azują sp o j­ rzen ie m iejscow ego ziem iaństw a i inteligencji na zachodzące tam p rze ­ m iany, p rez e n tu ją opinie o chłopach. Z ająłem się przede w szystkim szeroko p o jęty m i problem am i k u ltu ry i osobowości włościan w okresie pouw łaszczeniow ym oraz p rez e n tu ję zm iany, jak ie zachodziły w ich życiu i świadom ości w w yn ik u rew o lu cji 1905— 1907 r. W niniejszym a rty k u le nie podjąłem tem atu w alki chłopów o se rw itu ty do rew olucji, gdyż m ateriał źródłow y (praw ie 40% korespondencji i artyk ułó w )

po--■■ г -*

1 Zob. b ib lio g ra fie przed m iotu m. in.: S. G i z a, C. W у с e с h, M a t e r i a l y dn b ib lio g r a fii h istor ii ru ch u l u d o w e g o i z a g a d n i e ń s p o ł e c z n y c h w s i 1864— 1961, W a r­ sz a w a 1964: M. M i o d u c h o w s k a , M a t e r i a ł y d o b ib lio g r a fii h isto r ii ru ch u l u d o ­ w e g o w la ta c h 1864— 1914, W a rsza w a 1979.

* H is to r ia p r a s y p o l s k i e j , red, J. Ł o j e k , t. II, P ra sa p o l s k a w la ta c h 1864— — 1918, W a r sz a w a 1976, s. 44.

(2)

zw ala na osobne przedstaw ienie tego zagadnienia. Z ająłem się p rasą P io trk o w a i R adom ia ze w zględu na znaczne zróżnicow anie tych g u b ern i pod w zględem społecznym i gospodarczym . G ub ern ie piotrkow ska i ra dom ska posiadały obok terenó w typow o rolniczych rów nież rejo n y w y ­ soko uprzem ysłow ione. J a k mi się w ydaje, dzięki tem u zróżnicow aniu badania dostarczają w yników w p rze k ro ju typow ym , rów nież dla innych terenów K rólestw a Polskiego.

Po u p adk u p o w stan ia styczniow ego, poza W arszaw ą, w w iększych m iastach K ró lestw a Polskiego zaczęły u kazyw ać się pism a lokalne. „T ydzień” w y daw any w Pio trk ow ie i „G azeta R adom ska” ukazująca się w Radom iu były obok „G azety L u b elsk iej” , „G azety K ieleck iej” i „K aliszan ina” najpow ażniejszym i i n ajd łu żej w ydaw anym i pism am i na prow incji. „T ydzień” ukazyw ał się od 1873 do 1906 r.3, n ato m iast „G azeta R adom ska” od 1884 do 1907 r.4 „T ydzień” w ciągu 33 lat swego istn ien ia m iał tylko dwóch w łaścicieli — red a k to ró w naczelnych: A n to ­ niego Porębskiego i M irosław a D obrzańskiego5. F a k t ten spowodował., że pism o nie zm ieniało profilu i sposobu redagow ania. Z ainteresow ania i poglądy obu red ak to ró w w y w arły w pływ nie tylko na c h a ra k te r tre ś ­ ciow y tygodnika, ale w p ły n ęły na oblicze społeczno-polityczne pism a, k tó re początkow o głosiło p rogram pracy organicznej, by z czasem opo­ w iedzieć się za p rogram em N arodow ej D em okracji. Podobną ew olucję przeszła „G azeta R adom ska”, red ago w an a podczas sw ojego istnienia przez kilk u red a k to ró w 8. T akie przejście od pro gram u pracy organicz­ nej do ideologii endeckiej było ch arak te ry sty c z n e dla w ielu innych pism p row incjonalnych, w ychodzących w K rólestw ie Polskim w om aw ianym o kresie (m. in.: „G azeta L ub elsk a”, „G azeta K ielecka”, „G azeta K a­ lisk a”)7.

W in teresu jący m m nie okresie w obu m iastach ukazyw ało się jeszcze kilka innych pism . W Pio trk ow ie na m iejsce zaw ieszonego „T ygodnia” zaczyna ukazyw ać się w 1907 r. pism o pt. „Ziem ia P io trk o w sk a” , n a ­ tom iast jeszcze w 1906 r. w y d anych zostało kilka num erów pism a

3 A n to n i P oręb sk i, p ie r w sz y le d a k to r -w y d a w c a , otrzym a) z e z w o le n ie od r zą d o ­

w e g o w y d zia łu p rasy 18 III 1872 г., a le ze w z g lęd u n a brak k ap itału i k ło p o ty ze z n a le z ie n ie m cen zo ra „ T yd zień " z a cz ą ł się u k a z y w a ć d o p iero w rok u n a stęp n y m , p o p r z e z w y c ię ż e n iu tru d n o ści.

4 W y c h o d z iła w tym c z a s ie z krótkim i przerw am i sp o w o d o w a n y m i przez k ło ­

p o ty fin a n s o w e , z m ia n y w ła ś c ic ie li i w w y n ik u z a w ie s z e ń p rzez gu b ern atora.

5 A n to n i P oręb sk i 1873— 1878 i M ir o sła w D ob rzański 1878— 1906. S zerzej o n ich

p isz e S. F r y c i e , „T ydzień" p i o t r k o w s k i j a k o c z a s o p i s m o s p o l e c z n o - l it e r a c k ie , „ R oczn ik N a u k o w o -D y d a k ty c z n y Studium T e r e n o w e g o K ra k o w sk ie j W S P w R z e s z o ­ w ie" 1964, >z. 1, s. 61— 65. 0 W k o le jn o ś c i r ed a g o w a n ia : T. R e w o liń sk i, H. W r ó b le w sk i, W . B rześcia ń sk i, S. J a str zę b o w sk i. 7 H is to r ia p ra sy p o l s k i e ] , t. II, s. 92 i p ,

(3)

dem ckraty czno-liberaln ego „Echo P io trk o w sk ie”8. Jed n ak że ze względu n a szybki u p adek w ym ienionych pism nie stały się one przedm iotem m oich zainteresow ań. To samo tyczy się dw u czasopism radom skich 0 obliczu dem okratyczno-lib eraln ym : „K u riera R adom skiego”9 i „Nowin R adom skich”10. N atom iast dw a inne pism a w ychodzące w Radom iu zostały przeze m nie w y korzystane. W 1906 r. na m iejsce zaw ieszonej przez G u b e rn a to ra „G azety R adom skiej” zaczął się ukazyw ać w tej sam ej red a k c ji „Glos R adom ski” . Po w znow ieniu tej pierw szej stał się on osobnym pism em . D rugie czasopismo to organ radom skiej P P S pt. „W ici”. P ierw szy n u m er pism a, przeznaczonego dla m ieszk ań ­ ców regionu, ukazał się w 1902 г., a o statn i w 1907 r. „W ici” poświęcało w ięcej m iejsca spraw om dotyczącym wsi niż in ne organy terenow e P P S 11 i dlatego też zasługuje na uwagę.

Z tej k ró tk iej c h a ra k te ry sty k i p rasy piotrkow skiej i radom skiej w ynika, że n a p rzedstaw iane przeze m nie inform acje należy p atrzeć poprzez p ry zm a t pozytyw istycznych i endeckich bądź socjalistycznych z ap atry w ań autorów korespondencji i arty k u łó w . D latego też niektóre u stalen ia w niniejszej pracy mogą różnić się od stw ierdzeń ogólnie p rz y ję ty c h w opracow aniach, o party ch na innym m ate ria le źródłow ym . P odstaw ę źródłow ą niniejszego a rty k u łu stanow ią 304 a rty k u ły i ko­ respondencje zamieszczone w sch arak tery zo w anych pism ach. W „T y ­ godniu” piotrkow skim — 188, w „G azecie R adom skiej” — 90, w ,.GÏo- sie R adom skim ” — 15 i w „W ici” — 11. Ilość a rty k u łó w i k orespon­ d encji u k azujących się w poszczególnych lata ch istnienia pism p re z e n ­ tu je tab. 1. Nie są to pełne dane, gdyż nie udało mi się dotrzeć do w szyst­ kich nu m eró w „G azety R adom sk iej”. Poza ty m znaczna ilość a rty k u łó w 1 korespondencji dotyczących kw estii wsi nie została w ykorzystan a ze w zględu na tem aty k ę odbiegającą od m oich zainteresow ań.

Pow ażny problem stanow i rozszyfrow anie pseudonim ów i k ry p to ­ nim ów , jakim i posługiw ali się au to rzy większości a rty k u łó w i k o res­ pondencji. Ludzie piszący do p rasy piotrkow skiej i radom skiej, z m a ­ łym i w y jątk am i, nie byli tak znani, aby trafić do słow ników biograficz­ nych, słow ników k rypto n im ó w i pseudonim ów . T ylko nieliczni p od­ p isyw ali się pod zam ieszczanym i tekstam i. Do in te resu jąc e j m nie p rasy pisali m. in.: B ronislaw Bieńkow ski, d r Doliński, J ózef Jeziorański, Ignacy K obus, S. Kozicki, F ranciszek K uźnicki, S. Łąpiński, Aleksander

Michaud, J. O stoja, M ichał Piaskow ski, A ntoni Strzyżow ski, Faustyn Swiderski, M ichał R aw ita-W itanow ski. N azw iska osób złożone pism em

8 Z. K m i e c i k , P ra sa p o l s k a w r e w o l u c j i 1905— 1907, W a is z a w a 1980, s. 249. 11 P ism o u k a z y w a ło s ię o d k w ie tn ia do grudn ia 1906 r., w y d a n o 105 nu m erów .

lu U k azało się 48 nu m erów .

(4)

T a b e l a 1 A r ty k u ły i k o r e sp o n d e n c je d o ty c z ą c e w si w p o s z c z e g ó ln y c h latach

u k a z y w a n ia s ię pism

Rok „T ydzień " „G azeta

R adom ska"

„G łos

R adom ski" „W ici" R azem

1 2 3 4 5 6 1874 6 6 1875 7 7 1876 3 3 1877 3 3 1878 2 2 1879 6 6 1880 7 7 1881 11 U 1882 5 5 1883 9 9 1884 4 4 1885 1 3 4 1886 4 4 8 1887 4 5 9 1888 3 3 1889 7 4 11 1890 7 5 12 1891 2 4 6 1892 1 2 3 1893 3 3 1894 5 1 6 1895 6 3 9 1896 4 4 8 1897 2 2 4 1898 5 3 8 1899 2 5 7 1900 2 2 4 1901 7 3 10 1902 5 5 10 1903 5 6 11 1904 9 8 17 1905 23 13 36 1906 21 15 6 42 1907 5 5 10 R azem 188 90 15 11 304 Ź r ó d ł o : O p r a c o w a n i e w ł a s n e .

pochyłym w y stę p u ją kilka lub kilkanaście razy. A u toram i a rty k u łó w w stęp ny ch byli najczęściej red ak to rzy naczelni pism . Inaczej p rzed staw ia

(5)

się problem a u to rstw a inform acji w gazecie „W ici” . B yła ona nielegal­ ny m pism em i tru d n o je s t stw ierdzić, kto w niej pisał.

N ajliczniej w y stęp u jące k o respondencje i a rty k u ły (około 70) m ó­ w iące o k u ltu rz e i obyczajach, pozycji w ów czesnym społeczeństw ie oraz sposobie bycia, działania i m yślenia chłopów skłoniły m nie do zainteresow ania się na początek tym i zagadnieniam i. K orespondenci piszący do p rasy w latach osiem dziesiątych XIX w. zauw ażali, że uw łaszczenie 1864 r. było ak tem niezbędnym dla polepszenia b y tu n a j­ liczniejszej klasy narodu, gdyż do tego czasu „lud pogrążony był w g ru ­ bej ciemnocie, a pozostając w m ate ry a ln ej zależności, n ie stanow ił po­ ważnego czynnika społecznego”12. O trzym aw szy ziem ię na własność, chłop uzyskał w aru n k i, k tó re pozw alały m u na szybszy rozw ój spo­ łeczny, aby z upływ em czasu stać się członkiem społeczeństw a, ro zu ­ m iejącym i czującym sw oje położenie, m ającym jakiekolw iek p otrzeby ducho w e13. Jed n ak , aby ta k się stało, ja k zauw ażali korespondenci, chłopi pow inni pozbyć się w szelkich naleciałości poddaństw a i p a ń ­ szczyzny, k tó re ich p rzy g n ia ta ją i h a m u ją ich rozw ój14.

Zdaniem w spółpracow ników pism najgorszą plagą, k tó ra zaw ładnęła chłopam i, było potw orne pijaństw o, nałóg ten dem oralizow ał w ielu m ieszkańców wsi. K arczm a stała się m iejscem w ypoczynku i zabaw y, m iejscem spotkań z sąsiadam i, nałogow ego u p ija n ia się. Często byw ała are n ą b ija ty k m iędzy k u m o tra m i15. P ijań stw o powodowało uzależnianie się chłopów od karczm arzy i lichw iarzy (głów nie Żydów), co pow odo­ w ało u tra tę ojcow izny i ubożenie.

P o p raw a następow ała stopniow o, korespondenci donosili o zam ykaniu karczm ; na w siach zaczęły pow staw ać różne tow arzystw a w strzem ięźli­ wości i trzeźw ości, któ ry ch członkow ie w yrzekali się p ijań stw a i wódki. P ierw sze inform acje o nich pojaw iły się na łam ach p rasy piotrkow skiej i radom skiej w latach osiem dziesiątych X IX w. T o w arzystw a w strze­ m ięźliw ości m. in. zaw iązali chłopi ze wsi G odzianow a w 1883 r .ie, w p a ra fii K arśnica w pow iecie opoczyńskim w 1887 r .17, a w późniejszym okresie m ieszkańcy wsi K rzepczów w powiecie piotrkow skim w 1895 r . 18 i wsi G ertrudow o z okolic Radom ska w 1896 r .19

’* H. J„ C zem j e s t l u d w i e j s k i ? „T ydzień " 1889, nr 13, s. 2.

13 F. К u ż n i с k. i, K i l k a u łó w o k w e s t y i c h ł o p s k i e j , „G a zeta R adom ska" 1887. nr 8 8 , s. 1.

14 H. J., C z e m j e s t lud... 15 „T ydzień " 1874, nr 3, s. 1.

Ie „T ydzień" 1883, nr 52, s. 2— 3.

17 „G azeta R adom ska" 188/, nr 82, s. 2. Ws*ie: K arśnica, M o d rzew , M o d r zew ek ,

D em ba, D em b orzyn k a, G iełzó w .

18 S. Ł ą p i ń s k i , Z p o w . p i o t r k o w s k i e g o , „T ydzień " 1895, rar 3 4 , 's. 1.

(6)

W edług b adań Jerzego F ierich a w pow iecie ropczyckim p ijaństw o i karczm y zaczęły zanikać z początkiem la t osiem dziesiątych XIX w .20 M ożna więc przypuszczać, iż także w n iek tó ry ch gm inach g u b ern i p io tr­ kow skiej i radom skiej w dw u o statn ich dziesięcioleciach X IX w ten proces m iał m iejsce, o czym św iadczą p ojaw iające się w prasie in fo r­ m acje.

W dalszej kolejności au to rzy a rty k u łó w i korespondencji w skazyw ali n a nie rozbudzone po trzeb y chłopów, n a sk ra jn ą nędzę, k tó ra przy zw y­ czaiła ich do b ytow ania w p ry m ity w n y ch w arun kach. Liczne zabobony lecznicze ludu, jak chociażby przecinanie pępow iny b ru d n y m nożem lu b p rzecieranie jej m iędzy kam ieniam i czy podaw anie chorym wódki zm ie­ szanej z bru dem zeskrobanym ze stołu, w pływ ały na dużą śm iertelność21. B rak podstaw ow ych w arunk ó w san itarn y ch , zaniedbanie dom ostw w ią­ zano z faktem , iż „uśpione [w chłopach — J. K.] uczucie dobra i piękna n ie w ym aga ładu, czystości i w dzięku w pow szedniem otoczeniu [...] stąd to pow ierzchow ne, n ieschludne zaniedbanie...”22. K orespondenci w skazy ­ wali, iż w łościanie w jedzeniu byli m ało w y b red n i i w yznaw ali m aksym ę: „najeść się, choćby najg o rzej, aby dużo i potem w yspać...”23. Michał R aw ita-W itanow ski w a rty k u le L u d ze wsi Stradomia w iązał jakość pożyw ienia chłopów z u p raw ia n ą przez nich ziem ią. W łościanie w ym ie­ nionej w ty tu le wsi z pow iatu częstochowskiego, posiadając liche g ru n ta , jedli m ięso ty lko w w ielkie św ięta lub uroczystości rodzinne. Spożyw ali też niew iele jaj, sera i m asła, k tó re szły na sprzedaż do m iasta, a przez cały w ielki post p rzy p raw iali pożyw ienie solą i olejem ln ia n y m 24.

W spółpracow nicy p rasy piotrkow skiej i radom skiej ukazując w a­ ru n k i życia, trak to w ali z reg u ły m ieszkańców wsi jako jednolitą grupę społeczną. N atom iast w rozw arstw io n ej w si po uw łaszczeniow ej zasad­ niczo różnił się poziom życia bogatych chłopów i ludności m ałorolnej czy robotników rolnych, n a co w skazuje m. in. B ohdan B aranow ski25.

Pisząc o m inim alnych potrzebach stw ierdzano, że nie zm uszały one chłopów do w ytężonej p ra c y 20, iż w łościanie niech ętn ie n ajm o w ali się w folw arkach, a za tru d n ie n i p racow ali tak, aby się nie nam ęczyć27.

20 Zob. J. F i e r i с h, P r z e s z ł o ś ć w s i p o w i a t u r o p c z y c k i e g o w u s ta c h ich m i e s z ­

k a ń c ó w , R o p cz y ce 1936.

21 „T ydzień " 1905, nr 3, s. 3.

28 W . N a ł ę c z , P o d s t r z e c h ą , „T yd zień " 1875, nr 16, s. 1. a3 J. O., G lo s z e w s i, „T ydzień " 1U98, nr 16, s. 3.

:'4 M. R a w i t a - W i t a n o w s k i , Lud z e w s i S t r a d o m ia , „T yd zień " 1889, ar 43, s. 2 . 25 Zob. B. B a r a n o w s k i , Z y c i e c o d z i e n n e w s i m i ę d z y W a r t ą a Pilicą w X I X w i e k u , W a rsza w a 1969. 26 K u ż n i c k i , K ilk a słó w ... , s. di „T yd zień " 1874, nr 7, s. 4 i n. 27 K u ż n i c k i , K i lk a slow ... ; J. O., G l o s z e w s i.

(7)

W tym m iejscu nasuw a się py tan ie, czy tylko m inim alne potrzeby w pływ ały na niechęć m ieszkańców wsi do p racy w folw arkach. D uży w pływ na taki stosunek m iały niskie zarobki, k tó re w ypłacali w łaś­ ciciele, a o czym nie piszą korespondenci.

U w ażano, iż w łościanie nie p rzejaw iali także przedsiębiorczości ani skłonności do ulepszeń, do w zrostu w ydajności na w łasnej roli, „w y ­ ciągając z ziem i jak najw ięcej, przy m inim alnych n a k ład ach ”28. P ro ­ wadzili gospodarkę ekstensyw ną, k tó ra w ynikała z niskich kw alifikacji rolniczych, a także, jak zauważono, z istnienia serw itu tó w i szachow nicy pól29.

T akie opinie o chłopach zam ieszczano p rzede w szystkim w a rty k u ­ łach z la t siedem dziesiątych i osiem dziesiątych X IX w., n ato m iast z k o ń ­ cem w ieku pojaw iły się info rm acje p rzed staw iające w łościan dążą­ cych do postępu, w p row adzających nowe u praw y, naw ozy i narzędzia, żyjących w e w zględnym dobrobycie30. M iało to być w ynikiem akcji działaczy pracy organicznej.

Znacznie m niej m ate ria łu dostarcza p rasa p row incjonalna na tem at życia rodzinnego chłopów w tym okresie. K orespondencje p rz e d sta ­ w iały znaczną rodzinę chłopską, złożoną z rodziców, kilk u synów i córek, żyjących na kilkum orgow ym gospodarstw ie. Dzieci doszedłszy do pełnoletności, nie pośw ięcały się żadnem u innem u rzem iosłu lub z atru d n ien iu . O czekiw ały one od ojca podziału n a m niejsze cząstki i tak przecież m ałej roli31. W edług k orespondentów rodzina pełniła głów nie fu nk cje p ro kreacy jn e. „Pow iększenie się rodziny byw a w itane z radością — jako now a sposobność do obfitych libacyj i przysporzenia w przyszłości rą k do pracy lu b posług dom ow ych”32. M ałżeństw o c h ło p ­ skie przedstaw iano jako związek bez uczucia, było „owocem najczęściej ra je n ia kum oszek”33, gdzie d ecydującą rolę odgryw ały sp ra w y m ate­ rialn e. Rodzice, k tó rzy dożyli sędziwego w ieku, trak to w a n i byli jako zbędne obciążenie rodziny, m usieli znosić w y rz u ty przy każdej okazji34. K orespondenci zauw ażali zd arzające się w y jątk i, ale były one nader nieliczne i nie m ogły zm ienić ogólnie przyjętego przez nich obrazu rodziny chłopskiej. P rzed staw iając tak ą rodzinę w łościańską, nacecho­ w an ą niedorozw ojem uczuć, nie zauw ażano, iż zw iązane to było z atm o ­

28 „T yd zień " 1874, nr 7, s. 4.

29 A. M i c h a u d , Z n a d W a r t y , „T ydzień " 1875, nr 37, s. 3— 4; H. J„ C zem je s t lud...

30 Ł a p i ń s k i , Z p o w . p i o t r k o w s k i e g o ; K u ltu r a u w ł o ś c ia n , „G azeta R adom ska"

1900, nr 38, s. 3.

34 E к s - В о с i a n, Z M ż u r o w a p o d Ż a r k a m i, „ T yd zień " 1875, nr 39, s. 3. 3* N a ł ę c z , P od s tr z e c h ą .

33Ib id e m .

(8)

sferą poniżenia i pogardy ze stro n y dziedziców, w jak iej w y rastali w łoś­ cianie przed uw łaszczeniem . Przy zw y czajen i często do nieludzkiego trak to w an ia, nie m ieli w iele czasu, aby m yśleć o rodzinie. T aki w łaśnie stosunek dw oru do chłopów p rzed staw iają w łościańscy pam iętnikarze, m. in. K azim ierz D eczyński i Tom asz N ocznicki35.

P rzed staw ian ie przez koresp on d entó w i autorów a rty k u łó w ta k n i­ skiego poziom u życia w łościan K rólestw a Polskiego m iało określony cel. S ta ra n o się ukazać, jak ie ogrom ne zadanie czeka organiczników , aby podnieść k u ltu rę wsi.

Tylko nieliczne korespondencje w skazyw ały na pozytyw ne asp ek ty w życiu m ieszkańców wsi. Z iem ianin z okolic P rzedborza w korespon ­ den cji do „Tygodnia” w y rażał pogląd, iż na znacznie w yższym poziomi'! żyli chłopi ze wsi rządow ych, w cześniej oczynszow anych, niż ci, których dopiero uw łaszczenie uw olniło od pańszczyzny. W łościanie wcześniej oczynszow ani posiadali „pew ne p raw a dozw alające im swobody działa ■ nia i [...] w iększe przestrzen ie g ru n tu ” , byli bardziej św iadom i i ośw ie­ ceni niż chłopi dłużej pozostający w stosunkach pańszczyźnianych, „ k tó ­ r e nie m ogły w pływ ać na rozw ój inteligen cji i dobro by tu...”30. Po u w ła ­ szczeniu zaczęli oni szybciej zrzucać z siebie pańszczyźniane obciążenia.

W ażny elem ent k u ltu ry chłopów stanow iła religia. Życie d z ie w ię tn a ­ stow iecznej wsi, jak pisze Bohdan B aranow ski, było nierozerw alnie zw ią­ zane z Kościołem , religią i w iarą. Kościół i religia w y w arły ogrom ny w pływ na kształtow an ie się życia k u ltu ra ln e g o wsi, na pow staw anie sztuki lud o w ej37. W okresie porozbiorow ym w m niem aniu chłopów k a ­ tolicyzm utożsam iał się z polskością. Kościół stał się sym bolem p rz y n a ­ leżności narodow ej; chłopi dostrzegali różnice religijne, dzielące ich od zaborców 38. Jed n ak że b r^k pogłębionych studiów stw arza w iele tr u d ­ ności, aby zbadać problem , jak w iara kształto w ała um ysłowość i m o ral­ ność włościan, ich w zajem ne stosunki sąsiedzkie. Z korespondencji i a r ty ­ kułów zam ieszczanych w p rasie w ynika, iż chłopi nie skąpili pieniędzy (m ając ich z reg u ły niew iele) n a budow ę now ych kościołów lub o dna­ w ianie i ozdabianie już istn iejący ch 39, na różnego ro dzaju pseudoreli- gijne bohom azy sprzedaw ane na odp u stach 40. O dużym a u to ry tecie k s ię ­

35 Zob. K. D u c z y ń s k i , P a m i ę tn ik c h ł o p a - n a u c z y c ie l a , W a rsza w a 1949; T. N o ­ c z n i c k i , M o j e w s p o m n i e n i a z u b i e g ł e g o ż y c ia , W a r sz a w a 1947. 56 T e n t e g o, Z p o d P r z e d b o r z a n ad Pilicą, w e w r z e ś n i u 1880 r., „T ydzień " 1880, nr 41, s. 2. 37 B a r a n o w s k i , Z y c i e c o d z i e n n e wsi..., s. 67 ii n. 33 D. O l s z e w s k i , P r z e m i a n y s p o l e c z n o - r e l i g i j n e w K r ó l e s t w i e P o ls k im w p i e r w ­ s z e j p o ł o w i e X I X w i e k u , Lublin 1984, s. 207 i n.

38 M. in. 1886 r. — D rużbice, P rzyrów , 1887 r. — K arśnica, 1889 >r. — R zecz y ca ,

O h o izę c in , 1896 r. — G o r z k o w ic e, C ie lę tn ik i, 1897 r. •— K u rzeszyn , U zęd zin y.

(9)

ży, szczególnie długoletnich proboszczów, św iadczyły w ystaw iane im przez chłopów pom niki i nagrobki oraz liczny udział w ich pogrzebach41. P ra sa piotrkow ska i radom ska w skazyw ała więc na przyw iązanie chłopów do Kościoła i w ia ry po uw łaszczeniu. Sporadycznie tylko pisano o zanied ­ by w aniu obrzędów relig ijn y ch przez włościan.

W korespondencji z gm iny M ykanów czytam y o b ra k u pobożności w śród m iejscow ych włościan, zaniedbujących kościółek i św ięta. P o ró w ­ n u jąc religijność m ieszkańców gm iny z religijnością chłopów litew skich, k o respo n d en t stw ierdził, że w płynęło to n a w iększą dem oralizację i ze­ psucie lu d u 42. Z aniedbyw anie p ra k ty k relig ijn y ch w gm inie M ykanów mogło w ynikać z faktu, iż leżała ona na teren ie objęty m procesem w z ra ­ stającej in d ustrializacji D aniel O lszew ski w skazuje, iż na obszarach uprzem y sław iający ch się w z ra sta ła obojętność relig ijn a 45.

P roblem odchodzenia części chłopów od Kościoła sta je się oczyw i­ stym faktem z końcem X IX w. i podczas rew olucji 1905— 1907 r. W ów ­ czas to w a rty k u ła c h w stępnych p o jaw iły się sform ułow ania m ówiące o upadku zasad etycznych ludu, k tó ry m iał sw e źródła w obniżaniu się skali religijności w łościan44. Z lite ra tu ry p rzedm iotu w ynika, iż n ie w ą t­ pliw y w pływ na odchodzenie chłopów od Kościoła m iała działalność socjalistów a później ludow ców w środow isku w iejskim 45. P o tw ierd ze­ niem tego jest zam ieszczony w „T ygodniu” list do lu d u biskupa k u ja - w sko-kaliskiego z 20 X II 1905 r. C zytam y w nim m. in.: ,,Od czasu p ew ­ nego k rążą m iędzy w am i rozm aite nauk i, niezgodne ani z W iarą św., ani z dotychczasow em usposobieniem spokojnem i te now e nauk i w y ­ rad z a ją w ielki zam ęt w głow ach w aszych tak, iż oszołom ieni częstokroć n ie wiecie, czego się n adal trzym ać, aby żyć spokojnie i pracow ać na zbaw ienie duszy...” 48. W innym m iejscu czytam y: „Jeżeli pójdziecie za nim i [socjalistam i — J .K .] , jak to zrobili inni — jedni z przew rotności sw ojej a d ru d zy z nieśw iadom ości i pow odow ani złym przykładem i n a ­ m ow ą — staniecie od razu nad zgubną przepaścią”47.

Z d ru g iej stro n y list ten może w skazyw ać na inną przyczynę od­ chodzenia w łościan od Kościoła. Z aw ierał on szereg haseł głoszonych przez endecję — jedności narodow ej, zachow ania istniejącej s tru k tu ry

41 W d z i ę c z n o ś ć parafian , „T ydzień" 1905, nr 36, s. 4; „G azeta R a d o m sk a ” 1889,

nr 24, s. 2.

4* A . A., Z g m i n y M y k a n ó w , „T ydzień " 1875, nr 23, s. 2.

45 O l s z e w s k i , P r z e m ia n y s p o le c z n o - r e lig ljn e ..., s. 207— 220. 44 T rzy a r ty k u ły w s tę p n e w „T ygodn iu " z 1888, 1889, 1890 r.

45 Zob. m. in. S. J. B r z e z i ń s k i , P o ls k i Z w i ą z e k L u d o w y , W a rsz a w a 1957. B. R a d 1 a k, P o ls k i Z w i ą z e k L u d o w y w r e w o l u c j i 1905— 1907, W a rsza w a 1962,• Z. S t a n k i e w i c z , K w e s t i a c h ł o p s k a w o k r e s i e n a r o d z in p o l s k i e g o ru ch u r o b o t n i ­ c z e g o , W a r sz a w a 1985 i in n e. u B isk u p K u j a w s k o - K a l i s k i d o lu d u w i e r n e g o , „T ydzień " 1906, nr 1, s. 5. 47 Ib id e m , s. 6 .

(10)

społecznej, a poza ty m w zyw ał chłopów do posłuszeństw a, pokory i u le­ głości. S tanow ił on jed e n z elem entów w alki klas posiadających z rew o lu­ cją. H asła tak ie ham ow ały więc proces em ancypacji społecznej chłopów i ich w alkę o spraw iedliw ość w toczącej się rew olucji. U polityczniony K o­ ściół mógł więc dla w ierzącego chłopa przestać być uosobieniem w iary, dobra i spraw iedliw ości.

K olejn ym problem em poruszanym na łam ach p rasy piotrkow skiej i radom skiej był stan ośw iaty w iejskiej. W pierw szych k ilk u n a stu la ­ tach po uw łaszczeniu, jak donosili korespondenci, w łościanie chętnie za­ kład ali now e szkoły początkowe, godzili się na podw yższanie pen sji n a u ­ czycielom, k tó re b yły pok ry w an e ze składek m ieszkańców. P o tw ierd zają to badania Z. K m iecika, k tó ry w pracy pośw ięconej szkolnictw u ele­ m en ta rn e m u w K rólestw ie P olskim po uw łaszczeniu w skazuje na o ż y ­ w ione w śród chłopów zainteresow anie spraw ą zakładania szkół w iosko­ w ych i chęć utrzy m y w an ia ich z w łasnych funduszy. Ja k podaje, w la ­ tach 1864— 1874 nastąpił ponad d w u k ro tn y w zrost liczby szkół, a w g u ­ b e rn i lubelskiej i siedleckiej n a w e t w zrost k ilk a k ro tn y 48.

Z info rm acji prasow ych w ynika, że od października do końca 1873 r. pow stało w g u b ern i piotrkow skiej około 20 szkół na wsi z uposażeniem nauczycieli od 120 do 260 ru bli. Poza ty m zebrania gm inne podjęły uchw ały w spraw ie otw orzenia dalszych 13 szkół49. Także k olejne dw a la ta przyniosły m ieszkańcom w si całej g u b ern i piotrkow skiej now e szkoły. W 1875 r. istniało w tej g u b ern i K rólestw a Polskiego 428 szkół na w siach, w k tó ry ch uczyło się 26 158 uczniów pochodzenia chłopskie­ go50. Je d n a szkoła w iejska p rzy p ad ała tu ta j na około 1300 m ieszkańców. P o ró w n u jąc te dane z liczbam i, k tó re podaje H elena Brodow ska dla ro k u 1873 (308 szkół w iejskich w g u b ern i piotrkow skiej)51, zauw ażym y,

że w om aw ianych dw u lata ch przybyło w tej części K rólestw a P o lsk ie­ go 120 szkół w iejskich. G ubernia piotrkow ska pod w zględem liczby szkół n a wsi zajm ow ała w tym czasie drugie m iejsce po g u b ern i w a r­ szaw skiej. Sieć szkół była jedn ak niew spółm ierna do potrzeb rosnącej liczebnie ludności w iejskiej i stan ten pogarszał się z każdym rokiem , o czym inform ow ano w prasie. W 1885 r. w guberni piotrkow skiej je d ­ na szkoła przy padała na 1789 m ieszkańców , a w 1903 r. już na 234552.

48 Z. K m i e c i k , S tan s z k o l n i c t w a e le m e n t a r n e g o w K r ó l e s t w i e P o ls k im w la ­ ta ch 1864— 1882, „ Z e sz y ty H is to iy c z n e U n iw e r sy te tu W a r sz a w sk ie g o " 1960, t. I, s. 229 i n. „T yd zień " 1874, nr 1, s. 2; nr 5, s. 2. 50 „T ydzień" 1876, nr 30, s. 1. M H. B r o d o w s k a , K uch c h ł o p s k i p o u w ł a s z c z e n i u w K r ó l e s t w i e P o ls k im 1864— 1004, W a rsza w a 1907, s. 209. I b id e m , s. 217; H. R a d z i s z e w s k i , S t a t y s t y k a s z k o l n i c t w a p o c z ą t k o w e g o , W a rsza w a 1908, s. 6— 7.

(11)

Znacznie niek o rzy stn iej p rzedstaw iała się sy tu acja szkolnictw a w ie j­ skiego w g u b ern i radom skiej. „Gazecie R adom skiej” n iejed n o k ro t­ nie sygnalizow ano skrom ną sieć szkół w iejskich w tej g uberni, w ręcz pisano o niechęci chłopów do szkolnictw a rządow ego53. W „Gazecie R a­ dom skiej” nie udało się znaleźć danych statystycznych odnośnie do licz­ by S7kół, jednakże badania H eleny B rodow skiej potw ierdzają k a ta s tro ­ falny stan szkolnictw a na wsi radom skiej. Zarów no w 1885 r., jak i w 1903 r. w gubern i radom skiej przypadało n ajw ięcej m ieszkańców n a jedną szkołę, odpow iednio 3562 i 3976. Pod w zględem ilości szkól, w spól­ nie z gu bern ią łom żyńską zajm ow ała o statn ie m iejsce51.

O kres zakładania szkół przez grom ady w iejskie nie był długi. W k o ­ respondencjach z lat, osiem dziesiątych i dziew ięćdziesiątych X IX w. za­ uw ażam y p ostępujący kryzys w szkolnictw ie w iejskim . W spółpracow ni­ cy gazet głów ną przyczynę niechęci włościan do szkolnictw a rządow ego zauw ażali w niep rzestrzeg an iu przez w ładze przepisu, aby n a u k a odb y­ w ała się w języku polskim „...i dla tej w łaśnie przyczyny nie wszyscy w łościanie sw e dzieci do szkółek p o sy łają.. ”5й. Chłopi tłum aczyli się tym , że nie rozum ieją ani oni, ani ich dzieci tego, co im w szkole w y ­ kładają.

Pogłębiająca się atm osfera obojętności do szkół i niechęć wsi do św iadczeń szkolnych zw iązana była z n a ra sta ją c ą ru sy fik acją sz k o ln i­ ctw a. U staw a z 5 III 1885 r. w prow adzająca m. in. obowiązek nauczania w szkołach początkow ych w szystkich przedm iotów w języku rosyjskim , w yłączając jedynie nau k ę języka ojczystego i religii, była dla w s p ó ł­ pracow ników „T ygodnia" i „G azety R adom skiej” przyczyną reg resu szkolnictw a wiejskiego. Taką sam ą cezurę początków niechęci chłopów do szkół rządow ych p rzyjęła historiografia przedw ojenna50. N atom iast n ajnow sze badania w skazują na lata siedem dziesiąte X IX w. Obok głów nej przyczyny niechęci, w prow adzenia języka rosyjskiego jako w y ­ kładow ego, podaw ane są jeszcze inne, o k tó ry ch nie w spom inają k o res­ pondenci w prasie: usuw anie księży katech etó w ze szkół i zastępow anie ich na lekcjach religii przez nauczycieli praw osław nych lub przez po­ pów, narzucan ie nauczycieli w brew życzeniom ludności, odebranie s a ­ m orządow i gm innem u opieki nad funkcjonow aniem szkoły. Poza tym obowiązek św iadczeń na rzecz szkół rządow ych był dla uw łaszczonej

“ „G azeta R adom ska" 188G, nr 27; 1887, nr 9 i 18.

11 B r o d o w s k a , Ruch c h ł o p s k i . . , s. 217, R a d z i s z e w s k i , S t a t y s t y k a s z k o l ­ n ictw a... , s. 6— 7. и J. R., D z ie c i n a s z e g o p r o l e ta r ia t u , „T ydzień " 1880, rur 45, s. 2. “ Zob. m. in. W . S p a s o w i c z , E. P i l t z , P o t r z e b y s p o ł e c z n e w K r ó l e s t w i e P o ls k im , K rak ów 1902, s. 163; W . S t u d n i c k i , P o l i t y k a R o sji w z g l ę d e m s z k o l ­ n i c t w a z a b o r u r o s y j s k i e g o , K rak ów 1906, s. 238.

(12)

wsi, zdobyw ającej dopiero sam odzielność gospodarczą, dużym obciąże­ n iem 57. H elena Brodow ska w skazuje także, że nie została rozbudzona szersza in ic ja ty w a an i przełam an a b iern a obojętność pokolenia chłopów, k tó re w yrosło w stosu nkach pańszczyźnianych i w większości nie odczu­ wało p o trzeby nauczania w łasnych dzieci58.

Nie odnosi się to jed n ak do w szystkich, chłopi św iadom i potrzeb rozw oju ośw iaty na wsi, po etapie w zględnie pom yślnego rozw oju szkol­ nictw a zw iązanego z u trzy m an iem jego polskiego c h a ra k te ru , zaczęli bojkotow ać szkoły rządow e, w m iarę w zro stu ak cji ru sy fik ac y jn ej. D o ­ wodzi to, że odczuw ali oni potrzebę obrony polskiej mowy, zagrożonej przez ru sy fik ację, co m iało duże znaczenie w procesie dojrzew ania n a ro ­ dowego chłopów. Z d ru g iej jed n ak stro n y prow adziło do narastająceg o analfab etyzm u. Spis ludności z 1897 r. w ykazał 75% analfabetów , choć nie m ożna w ykluczyć, iż część chłopów nie p rzy zn ała się do znajom ości czy tan ia i pisania poza legalną szkołą50.

W zrastający an alfab ety zm zauw ażali korespondenci piszący do p rasy piotrkow skiej i radom skiej. D latego też żądali na łam ach pism , aby d u ­ chow ieństw o, k tó re w yw iera n ajsk u teczniejszy w pływ na lud, zakładało szkoły przy parafiach . W nich, w oparciu o ukaz najw yższy o szkołach początkow ych z 1864 r., należało w alczyć z ty m pro blem em ”0. Popierano także w szelkie in icjaty w y nauczania dzieci w iejskich w szkółkach istn ie ­ jących na wsi bez up raw n ienia i prace podejm ow ane w tym zakresie przez dw ory. W „Gazecie R adom skiej” inform ow ano o dziew czynie w ie j­ skiej M. R aciborskiej z g u b ern i kieleckiej, k tó ra w ciągu swego życia nauczyła czytać 496 dzieci w iejskich. „P rzy k ład to rzadki i zasługujący na n aślad ow an ia”61. N atom iast J. O stoja w a rty k u le Do c z yn u zachw y­ cała się pracą dla ludu, jak iej pod jęły się dw ie h rabianki, k tó re p o w ró ­ ciły z zakładów naukow ych i uczą dzieci służby dw orskiej i z pobliskich wsi. N auka odbyw ała się w m iesiącach jesiennych i zim owych. O b ej­ m ow ała religię, pism o św ięte, rachu n ki, czytanie i pisanie®2.

W celu podniesienia ośw iaty ludow ej podejm ow ano i inne działania, o k tó ry c h inform ow ano w prasie. W 1880 r. we wsi G ołębiach przy

67 B r o d o w s k a , Ruch ch ło p sk i.. ., s . 219; K. G r o i n i o w s k i , K w e s t i a a g r a r ­ na w K r ó l e s t w i e P o ls k im 1871— 1914, W a r sz a w a 1966, s. 170; R. K u c h a , O ś w i a t a e le m e n ta r n a w K r ó l e s t w i e P o ls k im w l a ta c h 1864— 1914, L ub lin 1982, s. 27 i n.; S t a n k i e w i c z , K w e s t i a c h ło p sk a ... , s. 147 i n. “ B r o d o w s k a , Ruch chłopski.. ., s. 199. 8" S. K i e n i e w i c z , D r a m a t t r z e ź w y c h e n t u z j a s t ó w . O l u d z ia c h p r a c y o r g a n ic z ­ n e j, W a js z a w a 1964, s. 146. 00 M. In. J. R., Ze w s i, „T y d zień " 1878, nx 11, s. 2— 3. 61 „G azeta R ad om ska" 1898, nr 18, s. 5. •* J. O s t o j a , D o c z y n u , „T yd zień " 1882, nr 48, s. 1.

(13)

szkółce w iejskiej zapoczątkow ano odczyty dla lu d u 8S, natom iast w 1897 r. we wsi Eoguszyce w powiecie raw skim obyw atel ziem ski otw orzył czy­ telnię ludow ą przy urzędzie gm innym i już w pierw szym dniu w łościa­ nie podobno w ypożyczyli 116 książek04.

Te jakże nieliczne p rzy k ład y zam ieszczane w in teresu jącej m nie p r a ­ sie .świadczą jednak, że ziem ianie nie spieszyli się do ofiarnej pracy nad ośw ieceniem ludu. S tw ierdzenie to zn ajd u je odzw ierciedlenie w opraco w aniach, k tó re w skazują na niew ielki udział szlachty w rozw oju ośw ia­ ty na wsi, gdyż była ona zastraszona rep re sja m i w ładz za udział w p o ­ w staniu, ponadto skłócona z chłopam i o p raw a serw itu to w e i ziem ię. W iększy był udział ziem ian w tw orzeniu szkół pry w atn y ch , lecz te zc w zględu na w ysokie o płaty były niem al niedostępne dla włościan«5. Ze w zrostem zainteresow ania dw oru dla ośw iaty ludow ej m am y dopiero do czynienia w latach dziew ięćdziesiątych X IX w., kiedy to N arodow a D e­ m okracja zaczęła szerszą działalność na wsi K rólestw a Polskiego8'-’.

Jed nak że św iadom a część chłopów, odczuw ająca potrzebę ośw iaty ludow ej, nie czekała na pomoc ze stro n y dw oru. W łościanie coraz w y ­ raźniej rozum iejąc p ra k ty k ę w ładz carskich, n aruszający ch przepisy u k a ­ zu z 1864 r., bojk otując rusy fik ow an ą szkołę rządow ą, podjęli sam odziel­ ną akcję ośw iatow ą. We w siach pojaw iło się ta jn e szkolnictw o, o czym inform ow ano czytelników w prasie p iotrkow skiej i radom skiej. Ze w zglę­ du na ostrą cenzurę są to tylko nieliczne w zm ianki, jednakże świadczą one o w ystępow aniu nielegalnego nauczania na wsi K rólestw a Polskiego.

Począwszy od połowy la t siedem dziesiątych w ieku X IX w pism ach zam ieszczano infrom acje o p row adzeniu na w siach nauczania przez osoby niek o m peten tne, często kobiety „nie zawsze odpow iednie sw em u powołaniu... 87 W 1880 r. w jed nej ze wsi p arafii S trońsko m ieszkający tam s ta ry woźny sądowy, „p okątny doradca lu d u w iejskiego”, w ieczo­ ram i nauczał dzieci pisać i czytać, za co pobierał opłatę 3 zł za m iesiąc01. W 1906 r. na k a rę 5 dni aresztu skazan y został d w u n astoletni Teodor M udrom z W oźnik za p o tajem n e nauczanie dzieci katechizm u. Taką niską k a rę otrzym ał ze w zględu na m łody w iek80. W czasie rew olucji, po zliberalizow aniu cenzury, w „Tygodniu P io trk o w sk im ” zamieszczono a rty k u ł dotyczący tajnego nauczania na wsi. A utor stw ierdzał, iż mimo w ielu ograniczeń kw itło ono w pełni, na dowód czego przytaczał na- stę p u ją cy fakt: w okresie 1885— 1898 zm alał p rocent uczących się

83 „T yd zień " 1880, nr 2, s. 2.

«« „T ydzień" 1897, n j 52, s. 3.

M B r o d o w s k a , R uch c h ło p sk i.. ., s. 232. ce G r o n i o w s k i , K w e s t i a agrarna..., s. 178.

87 M i c h a u d , Z n a d W a r t y , s. 4.

t8 P r z y c z y n e k d o n a s z e j o ś w i a t y l u d o w e j , „T yd zień " 1880, nr 46, s. 2.

(14)

w szkołach rządow ych, n a to m ia st w śród re k ru tó w pochodzenia ch łop ­ skiego p ro cen t um iejących czytać i pisać w zrósł 1,5 razy. Oczywiście te n p rzy ro st nie był w ynikiem szkoły rządow ej, lecz tajnego nau czan ia70. Inną drogą szerzenia się ośw iaty było sam ouctw o chłopów. W oko­ licach Tom aszowa, S tanisław Tkaczyk, osiem nastoletni syn gospodarza ze wsi Białobrzegi, sprow adził sobie w 1881 r. za pośrednictw em p ro ­ boszcza Obrazkową naukę czytania P rom yk a. N auczył się z niej czytać i nauczał swoich sąsiadów. W tym sam ym roku, w e wsi Księdze, w łoś­ cianin Bieguła pren u m ero w ał „G azetę Ś w iąteczną” i uczył z niej czytać dzieci71.

Podane p rzy k ład y sam ouctw a chłopów w pow iązaniu z innym i a rty kulam i z la t osiem dziesiątych i dziew ięćdziesiątych X IX w .72 w skazują na doniosłą rolę, jaką odegrał na ty m polu K onrad P rószyński, red a k to r „G azety Ś w iąteczn ej” i a u to r w ielu książek przeznaczonych dla ludu. W p rasie p iotrkow skiej i rado m sk iej wysoko oceniano jego działalność w zw alczaniu analfab ety zm u i szerzeniu ośw iaty na wsi. Propagow ano m . in. jego ak ty w n y udział w w y d aw aniu tak ich w y d aw n ictw ludow ych. L ite ra tu ra h istoryczna i pedagogiczna73 podnosi jego ogrom ne zasługi jako nauczyciela pokolenia chłopskich sam ouków , w skazującego szero­ kim rzeszom w łościan drogę do uzyskania w ykształcenia, om ijając z ru ­ syfikow aną szkołę, a o czym nie w spom ina p rasa ograniczona carską cenzurą.

R edak to rzy i korespondenci pism P io trk o w a i R adom ia dostrzegali więc n ajw ażniejsze p roblem y ośw iaty w iejskiej. W skazyw ali na ru s y ­ fikację jako przyczynę odchodzenia w łościan od szkoły rządow ej, za­ uw ażali rosnący analfab etyzm , a zarazem dostrzegali dążenia chłopów do zlikw idow ania tego zjaw iska, poprzez ta jn e szkolnictw o i sam ouctw o. Szybki w zro st ludności, p rzy niew ielkim jeszcze postępie parcelacji i n iez b y t dużych m ożliw ościach odpływ u do m iast, a także trudności zby tu prod uk cji ro ln ej spow odow ane k ryzysem la t osiem dziesiątych X IX w., stw o rzy ły nad m iar siły roboczej na wsi K rólestw a Polskiego74. Ludność bezrolna i m ałorolna n ie zn ajd u jąc m iejsca p racy w sw ojej okolicy albo nie mogąc utrzym ać rodziny z niew ielkiego g ru n tu , zaczęła poszukiw ać lepszych w aru n k ó w bytow ania. P roblem ten został p o ru ­

70 „ T y d zień P io trk o w sk i" 190G, nr 38, s. 2. 71 „ T yd zień " 1881, nr 17, s. 2.

7* „T yd zień " 1887 ,r. — w 13 n u m era ch , 1889 i . — w 4 n u m erach . 1890 ir. — nr 6 i 10, 1895 r. — nr 31, „G azeta R adom ska" 1888 r. — w 3 n u m erach , 1889 r. —

nr 21 1 22 .

73 M. in. К. K o n a r s k i , K o n r a d P r ó s z y ń s k i — K a z i m i e r z P r o m y k , W a r sz a w a 1948; H. R a d l i ń s k a , O ś w i a t a d o r o s ł y c h , W a r sz a w a 1947 i ;Inne.

74 G r o n i o w s k i , K w e s t i a agrarna..., s. 118; S t a n k i e w i c z , K w e s t i a c h ł o p ­ ska ..., s. 58 i n.

(15)

szony na łam ach p rasy piotrkow skiej i rado m skiej w 1898 r. w zw iązku z dużym w ychodźstw em tych kategorii ludności n a roboty sezonow e do P ru s. J a k inform ow ano w „T ygodniu”, z przygraniczn ych guberni, a więc i z p iotrkow skiej, na em igrację sezonową udaw ały się tysiące m ieszkańców w si75. W p rasie inform ow ano, że przed u dający m i się na zarobek p iętrzy ły się ogrom ne trudności, nie znając języka byli przedm iotem łatw ego w yzysku czy oszustw a, p racu jąc nielegalnie nie m ogli dochodzić n a drodze p raw a swoich krzyw d. Zdarzało się, że po­ w racali do rodzinnej wsi chorzy albo z kalectw em . W racając n a zimę do K ró lestw a Polskiego, sta ra li się o służbę w folw arkach. Inform o­ wano, że pracow ali wówczas niesum iennie, oczekując na wiosnę i n a ­ stęp ną w y p raw ę na zarobek76.

Z auw ażano jed n ak i pozytw ne asp ek ty em igracji zarobkow ej. P o ­ w racający do k ra ju przynosili często znaczny zarobek, k tó ry popraw iał ich ubogi byt, przeznaczony byw ał na p odtrzym anie gospodarki, cza­ sam i na zakup ziemi. .... T alar zapracow any, sprow adzony z zagranicy pod dach w iejskiej chałupy, zapłaci podatek i biedę odpędzi...”77.

E m igracja zarobkow a, przede w szystkim ludności bezrolnej i ro b o t­ ników rolnych, pow odow ała brak rą k do pracy w folw arkach, głów nie w pow iatach nadgran iczn y ch i w okolicach przem ysłow ych m iast. W łaśnie ta spraw a b rak u robotników w okresie prac polowych w p ły ­ w ała n a zaintereso w an ie się nią w prasie. Nie dostrzegano jed n a k p rzy ­ czyn takiego sta n u rzeczy, m. in. niskich zarobków . W edług K rzysztofa G roniow skiego w 1891 r. robo tn icy ro ln i w g u b ern i piotrkow skiej o trzy ­ m yw ali średnio 20 rubli, a w g u b ern i radom skiej przeciętn ie 18 ru bli. W dw u pow iatach tej ostatniej iłżeckim i opatow skim zarobki n ależały do najniższych w całym K rólestw ie P olskim 78. N atom iast w y ­ jeżdżając do Niem iec m ożna było uzyskać k ilk ak ro tn ie wyższe w y n a ­ grodzenie79.

Nie w szyscy m ieszkańcy opuszczający rodzinną wieś udaw ali się na zarobek do innego państw a, część bezrolnych i m ałorolnych w łościan przenosiła się do m iast i tam najm ow ali się na służbę lub podejm ow ali p racę w fabrykach, zasilając szeregi p ro le ta ria tu 80.

In form acje prasow e o znacznym n ap ły w ie ludności w iejskiej do m iast 78 E l. D., W s p r a w i e w y c h o d ź s t w a „na r o b o t y " , „T ydzień " 1898, nr 7, s. 1; „ G azeta R adom ska" 1898, nr 35, s. 2.

76 E 1. D ., W s p r a w i e w y c h o d ź s t w a . . . 77 „ L u x ”, Ze S z c z e r c o w a , „ T y d z ień 1898, nr 14, s. 2. 78 К . G r o n i o w s k i , R o b o tn i c y rolni w K r ó l e s t w ie P o ls k im 18 7 119 14, W ar­ s z a w a 1977, s. 69 i n. 79 „ L u x ”, Ze S z c z e r c o w a , 60—80 rubli, T a k ie sa m e d a n e p o d a je G r o n i o w ­ s k i , K w e s t i a agrarna..,, s. 125. 80 „T ydzień " 1895, nr 2, s . 2. P rzed e w s z y s tk im z p o w ia tó w fa b ry czn y ch : b ę ­ d ziń sk i, c z ę s to c h o w s k i, łó d zk i, b rzeziń sk i.

(16)

pochodzą z lat dziew ięćdziesiątych X IX w., problem ten nie był sy gnali­ zow any w latach w cześniejszych. N atom iast w edług ustaleń h isto rio ­ grafii w łaśnie na lata siedem dziesiąte i osiem dziesiąte X IX w. p rzypada w całym K rólestw ie Polskim m asow e p rzy b yw anie do m iast ludności chłopskiej, niezależnie od specyfiki i tem pa rozw oju przem ysłu w ró ż­ n y ch regionach. L ata dziew ięćdziesiąte zaznaczyły się spadkiem w y ­ chodźstw a do m iast81. Można więc przypuszczać, że em igracja do m iast w e w cześniejszym okresie nie była tak pow ażnym problem em dla k o res­ pondentów pochodzenia ziem iańskiego jak chociażby kw estia serw itutów . D opiero w pow iązaniu z w zrastający m w latach dziew ięćdziesiątych w ychodźstw em zam orskim i sezonow ym stała się palącym problem em .

O statn ie dziesięciolecie X IX w. przyniosło także em igrację ro b o t­ n ików roln y ch i w łościan do B razylii i Stanów Zjednoczonych. K ores­ pondenci zauw ażali m asow e w y jazd y m ieszkańców wsi do Brazylii, określane jak o „gorączka b raz y lijsk a ” . Z początkiem la t dziew ięćdziesią­ ty ch o g arn ęła o n a n iem al w szystkie p ow iaty gu b ern i piotrkow skiej, w d u ­ żo m niejszym zaś zakresie g u b ern ię rado m sk ą82. P o tw ierd zają to bad ania K rzysztofa G roniow skiego, k tó ry oblicza, iż w latach 1890— 1892 z g u ­ bern i piotrkow skiej w yem igrow ało 1912 osób, n ato m iast z gu b ern i r a ­ dom skiej 273 em ig rantów 83.

Liczne w yjazdy ludności w iejskiej zask ak u ją red a k c ję pism. U w a­ żają oni, że nie są spow odow ane trudnościam i w yżyw ienia się, lecz chęcią znalezienia lepszego bytu, bez w ysiłku i pracy. Z ludności w iejskiej jako pierw si opuszczali k ra j robotnicy folw arczni, a w n ajm n iejszy m stopniu gospodarze bogaci, chociaż i tacy się zdarzali. E m igrow ały głów nie całe rodziny, rzadziej pojedyncze osoby84. W yjazdy z g u b erni piotrkow skiej, a w szczególności z pow iatu łódzkiego, stały się ta k liczne, że w kilku n u m erach „T ygodnia” z 1890 r. zamieszczono arty k u ły , m ające n a celu zniechęcenie w łościan do w yjazdów 86.

Masowa em igracja była jed n y m z n ajw ażniejszych w y darzeń w życiu społeczności w iejskiej od czasów uw łaszczenia. W prasie radom skiej, a w szczególności piotrkow skiej zdecydow anie negatyw nie odnoszono się do em igracji sezonow ej i stałej. P atrzo n o najczęściej przez p ry zm at bezpośrednich s tr a t ponoszonych przez w łaścicieli ziem skich, a spow o­ dow anych u tra tą robotników folw arcznych. Z m niejszanie się liczby bez­ rolnych zm uszało w łaścicieli folw arków do podnoszenia płac. W a r ty ­ k ułach dom agano się zastosow ania przez państw o środków zapobiegaw ­

81 S t a n k i e w i c z , K w e s t i a c h ło p sk a ... , s. 236. 81 W y c h o d ź s t w o d o B ra z ylii, „T ydzień " 1890, nr 35, s. 1. 83 G r o n i o w s k i , K w e s t i a agrarna..., s. 118.

84 J. J e z i o r a ń s k i , Z a m o r z e , „ T yd zień " 1890, nr 50, s. 14, 85 „ T yd zień " 1890, nr 35, 36, 37, 43, 50,

(17)

czych88. U bolew ano nad tym , iż w śród chłopów w ytw orzyło się niem al m istyczne w yobrażenie o A m eryce; odrzucali oni w szystkie głosy m ó­ w iące o ciężkim położeniu większości osadników , głów nie w Brazylii. N ie dow ierzali tym , którzy ostrzegali ich p rzed w yjazdam i w nieznane, często za pośrednictw em nieuczciw ych pośred nik ów 87.

K o lejny m zagadnieniem poruszanym w prasie był stan świadom ości włościan w okresie pouw łaszczeniow ym . W św ietle pism P io trko w a i Radom ia świadom ość polityczna chłopów w interesu jący m m nie o k re ­ sie była znikom a. Uw ażano, że w iedza włościan o świecie sprow adzała się z reg u ły do znajom ości wsi i jej najbliższej okolicy, z k tó rą zapo­ znaw ali się poprzez ja rm a rk i i targi. Te ostatn ie korespondenci ostro k ry ty k o w ali za ich dużą liczbę i zw yczaje na nich panujące. Uważali, że p rzy sp arzają chłopom s tra t m aterialn y ch, ro zp ijają ich, uczą próż­ niactw a i są okazją do k radzieży88.

Jed en z korespondentów pisał o chłopach, iż: „w iele to czasu u p ły ­ nie jeszcze, nim nasz chłop będzie członkiem społeczeństw a, ro zu m ie­ jącym i czującym sw oje p ra w a i położenie...”89. F ranciszek K uźnicki w „Gazecie R adom skiej” z 1887 r. stw ierdzał, że w łościanin nie jest n a ty le w yrobiony politycznie, ab y w jego ręk u spoczyw ała przyszłość społeczeństw a. Ja k o człow iek nieśw iadom y wyższego celu, nie w y­ glądał on jeszcze „poza m iedzę swego p o ła”90.

W m niem aniu a u to ra a rty k u łu pt. C zem jest lud w iejski — chłop to niem ow lę, „którego m ęskość urobi się stosow nie do niańki, k ie ru ją ­ cej jego pierw szem i k ro k am i...”91. N iańką tą pow inno być, jego zdaniem , duchow ieństw o i ziem iaństw o.

O bojętność polityczną w łościan w idziano także w tym , że nie in te ­ resow ali się oni n a w e t ograniczonym sam orządem , gdzie m ieli jaki taki głos. O rganicznicy, podejm u jący n a łam ach p rasy prow incjonalnej dzia­ łania, m ające n a celu „lud obudzić z bierności do czynu”92, n arzekali, iż w łościanie nie k o rzy stają z przysłu g u jących im praw , k tó ry m i ich obdarzono. N iechętnie uczestniczyli w zebraniach gm innych, nie w yko­ rzy sty w a li praw a czuw ania nad szkołam i91'. Z auw ażano spadek udziału w łościan w zebraniach gm innych, jak i zm niejszanie się liczby odb yw a­

88 „T ydzień " 1890, nr 35, s. l i J e z i o r a ń s k i , Za m o r z e . 17 Zob. przyp. 85. 88 M. P i a s k o w s k i , W p ł y w J a r m a r k ó w i t a r g ó w na lu d w i e j s k i , „T ydzień" 1891, nr 9, s. 1. 811 J. O., G lo s z e wsi..., s. 3. ,0 K u ź n i c k i , K i lk a słó w ,.. , s. 1. M H. J., C z e m j e s t lud..., s. 2.

** „G azeta R adom ska" 1886, nr 21, s. 1.

»> W zm ia n k i w a rty k u ła c h i k o r e sp o n d e n c ja ch w „ G a ze cie R ad om sk iej" i „ T y ­ god n iu " z lat o s ie m d z ie s ią ty c h X IX w.

(18)

nych zebrań w stosunku do ilości, przew idzianej ukazem urządzającym gm iny w iejskie. A leksander M ichaud, au to r korespondencji „Znad W a rty z 1876 r. obliczał, iż w powiecie częstochow skim w dziesięcioleciu 1866— 1875 pow inno odbyć się około 1000 ogólnych zebrań gm innych, a odbyły się faktycznie 892. B adając przyczynę niedojścia do sk u tk u pozostałych zebrań, w y sn uw ał w niosek, że m ieszkańcy gm in nie m ieli pojęcia o ich znaczeniu i doniosłości. U w ażał, że zebrania gm inne odbyw ały się g łó w ­ nie dla zadośćuczynienia praw u , obioru w ójtów i innych urzędników zarządu gm innego, przy niew ielkim zainteresow aniu m ieszkańców 94.

N egatyw ny stosunek chłopów do zebrań gm innych — zdaniem ko ­ respond en tów — w y nik ał z niskiego stan u ośw iaty i b rak u św iadom o­ ści. Poza ty m w pływ m iały niepraw idłow ości przy obiorze urzędników gm innych, m . in.: uniew ażn ian ie w yborów przez naczelnika, kiedy chłopi w ybierali k an d y d a ta niepraw om yślnego dla w ładzy, n arzucanie lub w ręcz m ianow anie k a n d y d a ta nie odpow iadającego gm inie95. Z auw ażano także, że źródło niechęci do działalności w gm inie stanow ił obow iązujący język r o ­ syjski, którego większość w łościan nie znała, a także nadużycia popełnia­ n e przez w ójtów . Oto ch a ra k te ry sty c z n e p rzykłady. W powiecie b rze ­ zińskim w ó jt gm iny N iesułków zdefraudow ał 2000 ru bli, natom iast w ó jt gm iny Mroga D olna przyw łaszczył sobie z kasy gm innej 3000 ru b li90. W gm inie Gzichów w powiecie będzińskim w ó jt w ykorzystyw ał rozpo­ rządzenie rządow e, nakazujące u trzy m an ie przez wieś żon żołnierzy, n ak ład ając coraz to wyższe opłaty, któ re osiągnęły 18 kopiejek z m orgi. Mimo pow rotu większości żołnierzy do gm iny, opłata nie p rzestaw ała obow iązyw ać w ustalo nej w ysokości97. W kilku gm inach g u b ern i rado m ­ skiej zebrania gm inne odbyw ały się w n astęp u jący m porządku. Jeżeli m ieszkańcy nie chcieli zaakceptow ać now ych podatków lu b now ych spo­ sobów pobierania już istn iejący ch opłat, w ó jt nakazyw ał rozejść się w szystkim do domów. Z pozostałym i sołtysam i dobijał interesu , zbie­ ra ją c ich podpisy pod uprzednio przygotow anym protokołem 98.

Z drug iej stro n y zdarzali się w ójtow ie, jak W olski z gm iny K arśnica w powiecie opoczyńskim , k tó rz y rzeteln ie w ykonyw ali sw oje obowiązki, jak w yró w nan ie i uporządkow anie dróg w gm inie, opieka nad sa m o tn y ­ m i i b iednym i m ieszkańcam i99. Było to m ożliw e, gdyż znajd yw ali oni po­ parcie dla sw ych in icjaty w ze stro n y szerszych kręgów ludności. Takich w ójtów staw iano za wzór godny do naśladow ania.

•* A. M i с h a u d, Z n ad W a r l y , „T ydzień " 1876, nr 3, s. 3.

“6 „T ydzień " 1879, mr 28 i nr 42, s. 4. *“ „ T yd zień " 1898, nr 3, s. 4.

87 J. K., Z b ę d z i ń s k i e g o , „T ydzień " 1878, nr 23, s. 3. 911 „G azeta R adom ska" 1885, nr 15.

(19)

W in form acjach prasow ych m ożna znaleźć jeszcze jedno źródło n ie ­ chęci chłopów do zebrań gm innych. K orespondenci pisali o „pokątnych podszeptach” lub „działalności pokątny ch doradców ”, k tó rzy „m ącili chło­ pom w głow ach”. W łościanie chętnie słuchali i w y trw a le obstaw ali przy rad a c h podszepniętych im przez „ludzi złej w oli”100. F a k t istn ien ia na wsi przyw ódców i doradców chłopskich, potrafiących zdobyć zaufanie większości i kierow ać działaniam i m ieszkańców gm iny, zn ajd u je po ­ tw ierdzenie w opracow aniach p rzed m io tu 101.

N iezw ykle w ażne m iejsce w dziejach chłopów K rólestw a Polskiego zajm u je rew olucja 1805— 1907 r. Pobudziła ona m asy chłopskie i p ro ­ le ta ria t w iejski do aktyw ności, w strząsn ęła wsią. W okresie rew olucji chłopski ru ch a g ra rn y i ekonom iczny sp latał się ze znacznie gw ałto w ­ niejszym i i liczniejszym i w y stąpieniam i narodow o-politycznym i102.

H istorycy zajm u jący się ru chem chłopskim w rew olucji zauw ażają, iż p ro le ta ria t w iejski w 1905 r. w y stąp ił po raz pierw szy w sposób ta k m asow y n a tere n ie K ró lestw a Polskiego. W okresie 1905— 1906 r. m iało m iejsce, w edług zestaw ień S tan isław a K alabińskiego i F eliksa Tycha, 1640 stra jk ó w ro ln y c h 103. Pom im o ta k m asow ych w ystąpień, w prasie piotrkow skiej i radom skiej, będącym i wówczas organam i en d e­ cji (w yjątek stanow iła „W ici”), sta ra n o się u k ry w ać niekorzystne dla siebie zjaw iska, t,i. w szelkie form y w alki klasow ej. W „Gazecie R adom ­ sk ie j” i „Głosie R adom skim ” przem ilczano tak m asow e zjaw isko, n a to ­ m iast w „T ygodniu” zamieszczono dw ie k o respondencje i jeden a rty k u ł dotyczący stra jk ó w rolnych. Z ask aku ją także skrom ne inform acje w o rg a ­ nie radom skiej P P S — „W ici”, w k tó ry m przecież w iele m iejsca p o­ św ięcano spraw om wsi. Je d n ak te skrom ne m ateriały ukazują c h a ra k ­ ter w alki p ro le ta ria tu rolnego oraz stosunek do niej in te resu jąc e j m nie prasy.

W edług korespondencji s tra jk i rolne rozpoczęły się niem al w całym K rólestw ie Polskim wiosną 1905 r .104 i trw a ły z różnym nasileniem do końca ro k u następ n ego105. Początkow o polegały one na porzucaniu pracy przoz służbę w jedn y m fo lw ark u i organizow aniu pochodów rosnących w m iarę przechodzenia od folw ark u do folw arku. W łączali się do nich też robotnicy przem ysłow i z m iast, a często in icjato ram i w ystąp ień byli

100 M. in. „T yd zień " 1875 r. — nr 37 1 44; 1876 t . — rur 3, 1877 r. — nr 7. IU1 Zob. B r o d o w s k a , Ruch ch ło p sk i.. ., s. 56 i n.

108 H. B r o d o w s k a , W p ły w r e w o l u c j i 1905— 1907 r. na r o z w ó j ru ch u c h ł o p ­ s k i e g o w K r ô i e s ' w i e Pols kim , Łódź 1975, s. 8— 9. 103 S. К <i 1 a b i ń s к i, F. T у с h, C z w a r t e p o w s t a n i e c z y p i e r w s z a r e w o l u c ja . Lata 1905— 1907 na z i e m i a c h p o l s k i c h , W a rsza w a 1969, s. 426. łM S. K o z i c k i , S t r a j k i ro lne, „T yd zień " 1905, nr 34, s. 1. 105 „W ici" 1906, nr 8, s. 6— 7.

(20)

ag itato rzy P P S . W listopadzie i g ru d n iu 1905 r. w okręgu radom skim P P S zorganizow ała liczne wiece na wsi. W tam tejszym organie p a rtii „W ici” w zyw ano do rozpow szechniania po w siach „G azety L udow ej ’. R edaktorzy pisali: „Głoście dobrą now inę socjalistyczną m iędzy braćm i naszym i robotnikam i ro ln y m i” :oe. W n iek tó ry ch m iejscow ościach s tr a j­ k u jąc y w ysuw ali sw oje żądania, o treści k tó ry ch korespondenci jed nak nie inform ow ali. Pisano, że s tra jk i b yły najczęściej k ró tk o trw a łe i p a ­ robcy w racali rychło do pracy n aw et tam , gdzie nie uzyskali żadnych ustępstw . S tra jk na folw arku w D ąbrow ach Rusieckich, w powiecie piotrkow skim trw ał zaledw ie kilka godzin (23 IV 1906 r.), w m ają tk a c h W itow ie i Łęcznie pod P iotrkow em stra jk i trw ały kilkanaście godzin '24— 25 IV 1906 r.) i zostały p rzerw an e w w y n ik u interw en cji m iejsco­ wego proboszcza'"7. Z d ru g iej stro n y zdarzały się stra jk i p rzy jm ujące o strą form ę, podczas k tó ry ch n ie karm iono in w e n ta rza i nie dopuszczano nikogo, by to robił. T aki c h a ra k te r m iały chociażby w ystąpienia w Ł ę ­ cznie i w G a rb o w ie '08. Podczas tego ostatniego doszło do ostrego za­ ta rg u m iędzy służbą folw arczną a p rzy b y łą do m a ją tk u bojów ką endecką. S tosunek red ak to ró w piotrkow skiego „Tygodnia” do ru ch u s tr a jk o ­ wego robotników rolnych jaw i się w zam ieszczonym przez nich a rty k u le p k r a S. Kozickiego pt. S tra jk i rolne. P oglądy a u to ra a rty k u łu są zbież­ ne z głosam i działaczy endeckich, zam ieszczanym i w prasie cen traln ej. S. Kozicki odm aw iał robotnikom ro lny m świadom ości sam odzielnego i ce­ lowego podejm ow ania akcji. Uważał, iż „cały ru ch m iał c h a ra k te r p o ru ­ szeń m as nie uśw iadom ionych, k tó re szły za w skazaniam i z zew n ątrz im narzuco n em i”108. S tra jk i — jego zdaniem — nie były następstw em odczu­ w ania potrzeby popraw ienia sobie by tu przez służbę folw arczną, ale s ta ­ now iły część ogólnego ru ch u strajkow ego w k raju . Ich przyczynę w idział w agitacji politycznej z zew nątrz (socjaliści), m ającej na celu w y tw o rz e ­ n ie pożądanego n a stro ju w m asach ludow ych. B ył on jed n a k nieko nsek­

w en tn y w swoich poglądach, gdyż w końcow ej części a rty k u łu przyczyny stra jk ó w u p a try w a ł w n astęp u jący ch czynnikach:

— niskie zarobki służby folw arcznej, niem al nie zm ieniane od uw łasz­ czenia, z w y jątk iem zachodnich teren ów K rólestw a, gdzie na podw yżkę w płynęła em igracja;

— b rak możliwości sam odzielnej akcji społecznej: — niski stan ośw iaty w śród w a rstw y robotników rolnych.

Uważał, że tylko popraw a tych w aru n kó w zlikw iduje na przyszłość

106 „W ici" 1906, nr 3.

107 „ T y d zień P io trk o w sk i" 1906, iw 17, s. 4. 108 „T yd zień P io tr k o w sk i” 1У06, nr 33, s. 3. 108 K o z i c k i , S tr a jk i ro lne.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dokonane analizy materiałów źródłowych i obserwacje rynku (prowadzone podczas realizowanych badań empirycznych) wyraźnie potwierdziły, iż głównymi determinantami budowy

uczestnicy podkreślali, że konferencja okazała się kolejnym sukcesem organizacyj- nym Sądu Arbitrażowego przy nowotomyskiej izbie Gospodarczej oraz Polskiego Sto- warzyszenia

[r]

Om een goede afweging te maken is het belangrijk om goed te duiden welk type vastgoed je (vindt dat je) nodig hebt als gemeente.. Bepaal welke objecten tot je kernvoorraad horen

Chodzi przecież o przestępstwo dużej doniosłości społecznej, zazębiające się o spoistość rodzinną warstw najuboższych, o przestępstwo o swoiście nowoczesnym

Ani rozwój badań naukowych nad epoką, ani też odrodzenie legendy napoleońskiej w literaturze i społeczeństwie polskim nie należy do przedmiotu moich rozważań,

Although this was not a strategy chosen by the group of participants in the first alcohol reference study, in the second, MDMA study participants did tend to vary their speed more

Co zaś do zarzutu, że mariawitki udają mniszki, którymi nie są i to już się także zdarzało; w Polsce zdarzyło się to choćby katarzyn, kom, które podczas wojny