Wyrok Sądu Metropolitalnego w
Katowicach (c. Sobański) z 17.09.1998
r. z tytułu wykluczenia potomstwa
Ius Matrimoniale 4 (10), 285-289
lus M a trim o n iale 4 (1999)
Wyrok Sądu Metropolitalnego w Katowicach (c.Sobański)
z 17.9.1998 r. z tytułu wykluczenia potomstwa.
T.P. i M .M . zawarli m ałżeństw o 9.4.1961. W ażność tego m ałżeństw a zaskarżył T.P. 1.12.1966 z tytułu przym usu wywartego na pow oda oraz z tytułu wykluczenia potom stw a przez pozwaną. Sąd orzekł 6.11.1968, iż nie udowodniono m ałżeństw a z żadnego z rozpatryw anych tytułów. W skutek apelacji powoda wniesionej dopiero 28.11.1980 spraw a znala zła się w sądzie drugiej instancji. Trybunał II instancji 14.8.1982 zatw ier dził w yrok negatywny z tytułu przym usu, uchylił natom iast w yrok z ty tułu w ykluczenia potom stw a przez pozw aną orzekając, iż udow odniono nieważność m ałżeństwa z tego tytułu. Zgodnie z obow iązującym i w ów czas norm am i prawa obrońca w ęzła m ałżeńskiego w niósł apelację do III instancji. Sąd ten zwrócił się do stron z zapytaniem , czy podtrzym ują obydwa tytuły nieważności. Otrzym awszy odpowiedź pozytyw ną (mimo braku nowych dowodów odnośnie do przymusu) Trybunał III instancji zadecydow ał orzekać z obydwu tytułów. D nia 1.6.1983 Trybunał ten postanow ił „tytuł nieważności m ałżeństw a przym usu i bojaźni po stro nie pow oda oraz wykluczenie potom stw a przez pozw aną uznać za nie- udow odniony”, co równało się uchyleniu wyroku Trybunału II instancji w części orzekającej nieważność małżeństwa. Pism em z 16.2.1998 p o w ód zwrócił się do Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej o w y znaczenie - o ile to możliwe - Sądu M etropolitalnego w K atow icach do ro z p a trz e n ia sp ra w y w k o le jn e j in s ta n c ji. D e k re te m z 6 .3 .1 9 9 8 (Prot.N.28739/98 C.P.) Trybunał Sygnatury Apostolskiej w yznaczył Sąd M etropolitalny w Katowicach do osądzenia w czwartej instancji, czy są nowe i poważne dowody i argumenty uzasadniające kolejne rozpatrze nie sprawy. Sąd M etropolitalny na sesji 14.5.1998 odpow iedział tw ier dząco na pytanie, czy należy dopuścić sprawę do osądzenia w czwartej instancji. Powód przedstawił czworo świadków, których przesłuchano. P ozw ana nie odpowiedziała na pism a Sądu. Obecnie Sąd m a odpow ie dzieć na pytanie: czy udow odniono niew ażność m ałżeństw a z tytułu w ykluczenia potom stw a przez pozwaną.
II. PRA W NY I FA K T Y C Z N Y STAN SPRAWY:
1. Orzeczenie Trybunału I instancji, iż nie udow odniono wykluczenia potom stw a przez pozwaną, opiera się przede wszystkim na jej zezna niach. Pozwana przyznaje, iż m ów iła powodowi, że nie chce i nie będzie miała dziecka, ale nie rozum iała tego w ten sposób, „że absolutnie nigdy nie będzie miała dziecka” . Ewentualne wypowiedzi wobec innych osób (np. koleżanki A.B.) też należało rozumieć w tym sensie, że na razie nie będzie dzieci. W ychodząc za m ąż pozw ana była w ciąży, a skoro powód zaproponował małżeństwo, zdecydowała się urodzić dziecko, nie zasta naw iała się nad tym, czy będą dalsze dzieci. Niedługo po ślubie poroni ła, czego jednak nie spowodowała celowo, bo „była zdecydow ana uro dzić dziecko” . Zanim jeszcze zapadła decyzja o zawarciu małżeństwa, zażyw ała chininy, bo wydawało się jej, że „w ten sposób nastąpi prze rwanie ciąży”. Nie miało to jednak faktycznego w pływ u na poronienie, które było - wedle lekarza - raczej wynikiem jej „naturalnej skłonno ści” powodowej budową. Po ślubie dwukrotnie dokonała przerwania, ciąży, bo nie chciała „ryzykow ać”, bojąc się, że w obec jej skłonności do poronień, byłoby niebezpiecznie dla jej życia, gdyby poronienie nastąpi ło przy „wysoko zaaw ansow anej” ciąży. Także jednak wtedy, gdy prze ryw ała ciąże, nie była zdecydowana, by nigdy nie m ieć dziecka. Trybu nał I instancji uznał zeznania pozwanej za logiczne, ocenił je jako za przeczenie wykluczeniu potom stwa, stwierdził, iż z faktów przerywania ciąży nie da się wnioskow ać na zamiary żywione w chwili zawierania małżeństwa.
Trybunał II instancji przesłuchał pozw aną ponownie. Zeznała wtedy, iż po poronieniu postanowiła, iż dzieci więcej mieć nie będzie. Ocenia jąc m ateriał dowodowy Trybunał zwrócił uwagę na brak spójności w ze znaniach pozwanej i podkreślił, iż „fakty m ają silniejszą w ym ow ę niż deklaracje słowne”. A fakty te to przerwanie życia każdego poczętego dziecka, niechęć do potom stw a, niezgoda m ałżeńska spowodowana sta nowiskiem pozwanej wobec potomstwa. Trybunał konkluduje: „Przy znanie się pozwanej do odkładania sprawy potom stw a tylko czasowo, lub na innym m iejscu na czas nieokreślony, w tym konkretnym przypad ku oznacza wykluczenie potom stw a w sposób absolutny, czyli w yklu czenie praw a do posiadania potomstwa. To całkowite wykluczenie, od noszące się początkowo do czasu nieokreślonego (in infinitum ), pozw a n a s p re c y z o w a ła w y ra ź n ie w ja k im ś m o m e n c ie po ślu b ie ja k o nieodwołalne w ykluczenie potom stw a z m ałżeństw a” .
Trybunał III instancji stwierdza jedynie: „Pow ód dopiero na podsta wie przerywania ciąży po ślubie w ysuwa w niosek, że pozw ana w yklu czyła potomstwo. Pozw ana zaprzecza tezie pow odow ej, jakoby w yklu czyła posiadanie potom stw a w swoim m ałżeństw ie z pow odem ”. Trybu nał III instancji nie ustosunkow ał się do argum entacji Trybunału II instancji.
2. W ykluczenie potom stw a tak jak ono zostało przyjęte jako podstawa procesu, mieści się w tzw. symulacji m ałżeńskiej i to sym ulacji częścio wej. Osobie wykluczającej (małżeństwo, jeg o istotne przym ioty lub ele menty) zarzuca się wtedy sprzeczność m iędzy słowam i w ypow iadanym i przy zawieraniu m ałżeństw a a wewnętrzną, rzeczyw istą wolą. U dow od nienie takiego zarzutu je st trudne, przedm iotem dow odu jest w szak w e wnętrzny akt woli. W orzecznictwie kościelnym przyw iązuje się w ta kich sprawach dużą w agę przyznaniu się osoby sym ulującej, przyczy nom symulacji oraz jej okolicznościom. Zeznania osoby, której zarzuca się - całkow itą lub częściow ą - sym ulację, w ym agają analizy i to nie tylko dla ustalenia ich wiarogodności, lecz także dla w yśw ietlenia ich sensu. Nie chodzi bowiem o samo stwierdzenie „sym ulow ałem m ałżeń stwo” (lub „nie sym ulowałem ”), lecz o faktyczny przedm iot woli w chwili jego zawierania. Zeznania relacjonujące zdarzenia, stany i doznania psy
chiczne, przeżycia, wyobrażenia i poglądy, trzeba przyporządkow ać nor mie k .l 101 §2, by ustalić, czy - w rozpatrywanej sprawie - zarzut w y kluczenia potom stw a odpow iada prawdzie.
Ponieważ wyroki poprzednich instancji, opierając się na tym samym materiale dowodowym , różnią się, trzeba w yśw ietlić prawne podstawy sprawy, czyli: o co chodzi w sprawach o niew ażność m ałżeństw a z tytu łu w ykluczenia potomstwa.
Należy najpierw przypomnieć, że niew ażność m ałżeństw a powoduje pozytywny akt w oli wykluczający czyli akt woli „przeciw ” . Zakłada się zgodność wypow iadanych słów z faktyczną wolą. Zgodność taka nie wym aga pozytywnej afirmacji poszczególnych elem entów i przym iotów małżeństwa, do zaistnienia m ałżeństwa w ystarcza gotowość zawarcia małżeństwa zgodnie z praw em (czyli: zgodnie z nauk ą Kościoła), m ó wiąc inaczej: gotowość przekazania i przyjęcia praw m ałżeńskich. Nie jest przeto przedm iotem sprawy pytanie, czy pozw ana chciała (lub nie) dzieci, odpowiedź na to pytanie m a charakter jedynie pomocniczy, słu żący dojściu do odpowiedzi na zasadnicze pytanie procesowe. A to pyta nie brzmi: czy pozw ana zawierając m ałżeństw o ograniczyła powoda w prawach, jakie daje m ałżeństwo. Czyli: czy pozw ana pozytywnym
aktem woli uszczupliła prawa przysługujące powodowi, a wynikające z natury m ałżeństw a. W ykluczenie potom stw a oznacza zaprzeczenie współm ałżonkowi praw a do współdecydowania o potom stwie. Kto za wierając małżeństwo zastrzega wyłącznie sobie prawo decydowania o po tomstwie, zawiera je nieważnie, rezerwuje bow iem sobie prawo jedn a kowo przysługujące obojgu. Zastrzeżenie takie następuje aktem w e w n ę trz n y m , p rz y c z y m sk u te k teg o z a s trz e ż e n ia - n ie w a ż n o ść m ałżeństwa - następuje niezależnie od tego, czy nupturient zdawał so bie sprawę z nieważności.
3. M ateriał dowodowy należy przeto poddać analizie prowadzącej do odpowiedzi na pytanie, czy pozwana zawierając m ałżeństw o ograniczy ła powoda w jego praw ach małżeńskich, konkretnie: w prawach rodzi cielskich.
Nie ulega wątpliw ości, że pozwana nie wykluczała prawa do w spół życia fizycznego. Rów nie bezsporne jest, że pozw ana nie pozw oliła uro dzić się poczętej istocie. Pozwana przyznaje też, że drugie przerwanie ciąży nastąpiło w brew prośbom powoda, który usiłował odwieść j ą od tego zamiaru. Pozostaje więc pytanie, czy pozw ana ju ż z takim postano wieniem szła do ślubu. Za odpow iedzią negatyw ną przem awiałby fakt, że właśnie z pow odu ciąży wypłynęła „konkretna propozycja zawarcia m ałżeństw a”, pozw ana zamiast - jak zamierzała — przerwać ciążę za warła małżeństwo, a poronienie nastąpiło „bez żadnej specjalnej przy czyny”. W zeznaniach pozwanej sekwencja w ydarzeń przedstaw ia się następująco: zaszła w ciążę, postanowiła jąu su n ąć , wobec perspektywy zawarcia m ałżeństw a rezygnuje z tego zamiaru, poronienie następuje samoistnie, następne ciąże zostająprzerw ane. Faktyczną w olę pozwanej odsłania następująca jej wypowiedź: „Mimo wszystko i wtedy (tj. po usunięciu drugiej ciąży) nie byłam zdecydowana, że absolutnie nigdy nie będą m iała dziecka, m oże kiedyś zdecydowałabym się na donosze nie ciąży”.
Ta wypowiedź świadczy, że zrodzenie potom stw a pozw ana uzależ niała wyłącznie od własnej decyzji, mąż nie miał w tych sprawach nic do powiedzenia: prawo do decydowania o potom stwie zastrzegła wyłącz nie sobie. Nie m a znaczenia dla sprawy, jakie byłyby to decyzje, w świe tle k. 1101 §2 istotne jest to, że pozwana wykluczyła pow oda z udziału w podejm owaniu decyzji. W łaśnie nieustępliwe stanowisko pozwanej co do potom stw a było - ja k przyznaje - przyczyną rozejścia się stron, inne przyczyny wysuwano jedynie jako pretekst.
„miała zamiar posiadania potom stw a”. Ta kw estia rzeczywiście w św ie tle jej zeznań pozostaje mglista. Trybunał II instancji orzekł nieważność małżeństwa wykazując, że nastąpiło wykluczenie praw a (trzeba jednak zaznaczyć, że nie chodzi o wykluczenie praw a do posiadania potomstwa, gdyż takiego praw a nie ma, lecz o wykluczenie praw a do współdecydo wania).
4. U stalenia Trybunału II instancji doznały w zm ocnienia przez zezna nia świadków przedstaw ionych Sądowi ze strony pow oda jako „nowe i poważne dow ody”. Zeznaw ały siostry powoda, A.P. i T.P. oraz M.T. i T.W. Świadkowie nie w noszą nowych faktów do sprawy, natomiast cha rakteryzują sylw etkę pozwanej. „W yglądało na to, że to egoistka. Jedy naczka. Rodzice jej nie żyli razem (M.T). „B yła w patrzona w sw ojąoso- bę”, „to był taki typ niew iasty myślącej o sobie”, „egoistyczne nastaw ie nie do życia” - takie wypowiedzi pow tarzają się w zeznaniach świadków. N awet jeśli niektóre sform ułow ania świadków w ydają się zbyt dosadne („pusta lalka”), to trzeba zauważyć, że ju ż w aktach I instancji znajdują się podobne zeznania św iadka nie spokrew nionego z żadną ze stron: „mówiła wyraźnie, że nie będzie mieć dziecka, naw et jeśli wyjdzie za mąż. N ie kryła się z takimi w ypowiedziam i, chciała być swobodna, lubi ła wyjeżdżać za granicę, więc uważała, że dziecko skom plikow ałoby jej życie”. Te zeznania pokazują psychologiczne tło faktycznego zarezer wowania sobie przez pozw aną praw a do decydow ania o potomstwie.
Biorąc powyższe pod uw agę Sąd M etropolitalny daje tw ierdzącą od powiedź na pytanie procesow e i stwierdza, iż udow odniono nieważność małżeństwa z tytułu w ykluczenia potom stw a przez pozwaną. Tym sa mym Sąd uchyla - odnośnie do tego tytułu nieważności - w yrok Trybu nału III instancji.