• Nie Znaleziono Wyników

Procès pilota Francisa Garry’ego Powersa z 17-19 sierpnia 1960 roku w propagandzie sowieckiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Procès pilota Francisa Garry’ego Powersa z 17-19 sierpnia 1960 roku w propagandzie sowieckiej"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)

A C T A U N I V E R S I T A T I S L 0 D Z I E N S 1 S

F O L IA H IS T O R IC A 75, 2002

A gnieszka K isztelińska

PROCES PILOTA FRANCISA GARRY’EGO POW ERSA Z 17-19 SIERPNIA 1960 ROKU W PROPAGANDZIE SOWIECKIEJ

W d n iu 1 m aja 1960 r. zestrzelono nad tery to riu m Z w iązku Sow ie-ckiego sam o lo t szpiegowski typu U -2, k tó ry w ykonyw ał swój rutynow y lot rozpoznaw czy. Pilot F ran c is G a rry Pow ers przeżył k a ta stro fę i stał się k o ro n n y m św iadkiem w p ro c esie p o k az o w y m , o d b y w a ją c y m się w M oskw ie w dniach 17-19 sierpnia 1960 r. P rem ier i I sek retarz K P Z R N ik ita Sergiejewicz C hruszczów postanow ił zerw ać sp o tk an ie przyw ódców m o carstw w P aryżu, u jaw niając zestrzelenie sa m o lo tu U -2, n a tydzień przed rozpoczęciem o b ra d . Uczynił to w taki sposób, aby nie było w ą-tpliw ości, że winę za fiasko m iędzynarodow ego sp o tk a n ia ponosi ad m i-nistracja p rezydenta D . D. E isenhow era. T em atem poniższego arty k u łu je s t p ro c es p ilo ta P o w ersa , a p o n ie k ą d ró w n ież w y d a rz e n ia zw ią zan e z incydentem U 2, w kontekście działalności prop ag an d o w ej w ładz so -wieckich.

A nalizując szczegóły związane z aferą szpiegowską w yw ołaną zestrzeleniem sam o lo tu U -2, czy procesem Pow ersa, m o żn a postaw ić pytanie dotyczące celów, ja k ie staw iała sobie p ro p a g a n d a sow iecka, prezentując fa k ty zw iązane z w ydarzeniam i z m aja-sie rp n ia 1960 r. Proces P ow ersa to nie tylko proces p okazow y, lecz przede wszystkim m istrzow ska gra p ro p a g a n d o w a , k tó ra przeistaczała o skarżonego w ofiarę w łasnego p ań stw a i system u rządów . Z agadnienie to w ydaje się być istotne choćby ze względu na fak t, że brak w dotychczasow ych o p racow aniach polskojęzycznych jego pełnej c h a ra k -terystyki. P roces p ilo ta sa m o lo tu U -2 p rz ed staw io n y był w ielo k ro tn ie poprzez kilkuzdaniow e opisy. B rak polskich pozycji, k tó re om aw iałyby ten p roblem w sp o só b analityczny na tle ep o k i, b ra k rów nież m o n o g ra fii badających relacje am erykańsko-sow ieckie na przełom ie lat pięćdziesiątych

(2)

i sześćdziesiątych, w sposób wnikliw y, p o za nielicznym i pracam i pow stałym i jeszcze w okresie w zm ożonej cenzury1.

N a podstaw ie m ateriałów źródłow ych, dotyczących pro p ag an d y sowieckiej, ro z p o w szec h n iające j treści zw iązan e z zestrzelen iem U -2 i pro cesem F . G. Pow ersa, należy stw ierdzić, że au to re m scenariusza, na p odstaw ie k tó reg o za p lan o w an o akcję kom prom itacji strony am erykańskiej, był bez w ątpienia N. S. C hruszczów . W świetle pam iętn ik ó w prem iera w ydarzenia z 1960 r., jaw ią się ja k o dosk o n ale za p la n o w an a i pro fesjo n aln ie prze p ro w a d z o n a k o n trak c ja, której głów nym au to re m i w ykonaw cą w jednej osobie był sam C hruszczów . N ie m a dziś p o d staw , aby sądzić inaczej, I ru d n o bow iem ustalić, czy działania, ja k ie podejm ow ał p rem ier, były p o c h o d n ą w yłącznie jego decyzji2. Treści p ro p a g o w an e przez C hruszczow a, skierow ane zw łaszcza do obyw ateli obcych państw , m iały spełniać przede w szystkim dw a cele. Pierwszy z nich dotyczył k ształto w a n ia pozytyw nego w izerunku państw a uw ażanego za przeciw nika M oskw y, czyli ZSR S. W przyp a d k u działań przyprow adzonych przyprzez przyp ro przyp a g a n d ę sow iecką, w zw iązku z przyp ro -cesem Powersa, przepływ inform acji i przekazów odbyw ał się za pośrednictw em śro d k ó w m asow ego przekazu: prasy, ra d ia i w jeszcze znikom ym stopniu telewizji. P o n a d to na wstępie należy rów nież zaznaczyć, iż olb rzy m ią rolę w ujaw nianiu fak tó w zw iązanych zw łaszcza z incydentem , ja k i sam ym procesem odgryw ała kw estia odpow iedniego w y korzystania czasu.

0 godzinie piątej wczesnym rankiem , 1 m aja 1960 r., N ikitę Sergiejewicza C hruszczow a pow iad o m io n o o tym , że jeden z am erykańskich sam olotów szpiegow skich typu U-2 właśnie przekroczył granicę Z w iązku Sow ieckiego i zm ierzał w okolice S w ierdłow ska3. C hruszczów zo bow iązał m arsz ałk a R o d io n a M alinow skiego, któ ry osobiście p o in fo rm o w a ł sw ego przełożonego o zaistniałej sytuacji4, d o użycia wszelkich m ożliw ych śro d k ó w , ab y strącić U -2. M a rsz a łe k o d p o w ied z ia ł, iż w y d ał o d p o w ie d n ie ro z k a z y p ilo to m sam olotów m yśliwskich. „Jeśli rozkaz zostanie w ykonany, »U -2« nie ukończy swej m isji, w razie gdyby sam oloty sowieckie nie były w stanie u p o ra ć się z zadaniem , p rzygotow ano pociski ra k ieto w e” 5. W edług C hruszczow a weszły

' Z o b . H . J a c k i e w i c z , P ierw sze p rzesła n ki reorientacji Sta n ó w Z jednoczonych wobec

pa ń stw socjalistycznych >v latach 1953-1963 , O lsztyn 1979.

Z o b . S. C h r u s z c z ó w , N ik ita C hruszczów : k rizisy i ra kiety. W zgląd iznutrii, t. I—II, M o sk w a 1994.

1 N. S. K h r u s h c h e v , Rem em bers. The L a st T estam ent, ed. S. T a lb o tt, B o sto n 1974, s. 443 [dalej The L a st Testam ent).

M arszalek M alinow ski osobiście inform ow ał Chruszczow a, o przebiegu w ydarzeń związanych z lotem z 1 V 1960 r. P odczas p a ra d y w M oskw ie z okazji św ięta p ra cy sensację w yw ołał wygląd M alin o w sk ieg o , k tó ry w ro b o czy m m u n d u rze zbliżył się d o C h ru szczo w a i szep n ął mu d o u ch a in fo rm ację d o ty cz ąc ą zak o ń czen ia akcji u nicestw ienia U -2. B. P o t y r a ł a , S. S z c z e - g ó ł a , C zerw oni m arszałkow ie. Z ielo n a G ó ra 1997, s. 154.

(3)

o ne w kw ietniu 1960 r. w skład u zbrojenia sił p ow ietrznych Z w iązku Sowieckiego6. Sam oloty szpiegowskie typu U-2 penetrow ały obszary pow ietrzne Z S R S , w ykonując stały p ro g ram badaw czy, za ap ro b o w a n y przez prezy d en ta D. E isenhow era, od 1956 r. R osjanie nie m ogli w ykorzystać przeciw lotniczej broni rakietow ej wcześniej, poniew aż byli zm uszeni do uprzedniej rozbudow y system u o b ro n y przeciw lotniczej i u zy sk a n ia in fo rm acji n a tem at tra s przelotów sam olotów U-2. N a p o cz ątk u 1960 r., dzięki w spółpracy w yw iadu sow ieckiego z trzem a pracow nikam i tajnej je d n o stk i w yw iadow czej S tanów Zjednoczonych zwanej NSA, R osjanie zdobyli m apy tras przelotów sam olotów U-2. W ów czas należało jedynie zaplanow ać k o n trak c ję i tak też uczyniono.

D n ia 9 kw ietnia p ró b o w a n o zestrzelić jed en z sam o lo tó w szpiegow skich, pociskam i typu ziem ia-pow ietrze, bez pow odzenia. K olejny lot za p lan o w an o n a dzień 1 m a ja 1960 r. T ym czasem Sowieci zestrzelili U -2, m ieli w ręku dow ody i zastanaw iali się nad tym , w jak i sposób najlepiej w ykorzystać ten fak t, przed zbliżającym się „szczytem p ary sk im ” — sp o tk an iem szefów państw zap lanow anym n a połow ę m a ja 1960 r. W sp o tk a n iu tym mieli uczestniczyć: prezydent S tanów Z jednoczonych D . D. E isenhow er, p rezydent F ra n c ji C h. d e G au lle, p re m ie r W . B rytanii H . M ac m illan i p rem ier sowiecki N. S. C hruszczów 7. W ydaje się, że n ajbardziej oczyw istym celem politycznym , ja k i został osiągnięty w zw iązku z rozpętaniem afery w okół zestrzelonego sam olotu U-2, stało się zawieszenie rozm ów pom iędzy Stanam i Z jednoczonym i i państw am i europejskim i a Zw iązkiem Sow ieckim . P rem ier m ógł o baw iać się konsekw encji rozm ów w P aryżu, poniew aż m iały one dotyczyć żyw otnych kwestii politycznych. P rag n ą ł zakończyć tru d n y i nie-w ygodny d ialog z Z achodem , za k tó ry był p ra nie-w d o p o d o b n ie kry ty k o nie-w an y , i obarczyć w iną za tę n iep o p u larn ą decyzję swych najw iększych przeciw ników politycznych.

W czesnym popołudniem 1 m aja 1960 r., generał A ndrew E. G o o d p a ste r p o in fo rm o w ał prezy d en ta D w ighta D . E isenhow era o tym , że jed en z sa-m o lo tó w rozpoznaw czych, p ro w adzący lot z bazy w A d an ie, sp ó źn ia się i p ra w d o p o d o b n ie jest strac o n y 8. N astępnego ra n k a w iad o m o ść ta zo stała po tw ierd zo n a przez C IA . W edług Eisenhow era jeszcze w ów czas nie była o n a ala rm u ją c ą 9. P otw ierdzając swą zgodę na loty w o statn ich ty godniach kw ietnia wiedział, iż R osjanie próbow ali strącić sam o lo ty o dbyw ające swe ruty n o w e m isje10. Liczył się z tym , że szpiegow ski sam o lo t m oże zostać

6 Istnieje hip o teza, w edług k tó rej Sowieci d y sp o n o w ali p o cisk am i m ogącym i zestrzelić U -2 ju ż w połow ie 1959 r. Z ob. B. P o t y r a ł a , S. S z c z e g ó ł a , op. cit, s. 154-170.

7 The L a s t Testam ent, s. 446.

* D . IX E i s e n h o w e r , The W hite H ouse Years. W aging Peace 1956-1961, L o n d o n 1965, s. 543.

9 Ibidem , s. 547.

(4)

zestrzelony, ufał swej intuicji i prześw iadczeniu, że zestrzelony U -2 ulegnie całkow item u zniszczeniu i w zw iązku z tym nie będzie stanow ił żadnego m ateriału d o w o d o w eg o 11. W swych p am iętn ik ach E isenhow er po d k reślał p rio ry tet lotów , bez względu n a to, ja k ie m ogły m ieć konsekw encje.

P rem ier sowiecki przedstaw ił w swych pam iętn ik ach plan, n a p odstaw ie któreg o , ujaw niono w sposób k o m p ro m itu jący dla stro n y am erykańskiej szczegóły zw iązane z zestrzeleniem sam o lo tu 12. Plan C hruszczow a przew idyw ał w ystąpienie prem iera, podczas piątej sesji R ad y N ajw yższej Z w iązku Sowiec-k ieg o 13, rozpoczynającej się 5 m aja 1960 r. ze specjalnym ośw iadczeniem , w którym p o d a n o by do w iadom ości fak t zestrzelenia am erykańskiego sa m o lo tu 14. C hruszczów podkreślił, iż początk o w o należy ujaw nić jedynie fak t zestrzelenia nieznanego o biektu latającego, k tó ry naruszył w sp osób ew identny granice p ań stw a sow ieckiego15. P rzem ilczano inform acje dotyczące pilota, a także szczegółów śledztw a w tej sp ra w ie16.

Prem ier wygłaszał referat przez kilka kolejnych dni, co absorbow ało uwagę A m erykanów , czekających n a ujaw nienie inform acji o U -2 17. Pojaw iły się one 5 m a ja 1960 r. przy okazji prezentacji szóstej części olbrzym iego referatu , w podsum ow aniu m ów iącym o perspektyw ach zbliżającego się „szczytu pary s-kiego” 18. U w agi na tem at incydentu z 1 m a ja zajęły kilk a ak a p itó w , nie w yróżniono ich szczególnie, lecz zaakcen to w an o . N ajw iększy nacisk położył prem ier na „p o w tarzający się bezkarny p ro c ed er” n aru szan ia przestrzeni pow ietrznej Zw iązku Sowieckiego, w yrażając duże zadow olenie i rad o ść z p o -wodu ukrócenia tegoż. Chruszczów chciał dać d o zrozum ienia A m erykanom , iż z całą surow ością i konsekw encją należy potępić loty szpiegowskie. W p o d su -m ow aniu stwierdził, iż w zaistniałej sytuaqi nie -m oże dojść n a jesieni d o wizyty prezydenta Eisenhow era w M oskw ie19. P o n ad to groził dość wym ownie i stawiał pod znakiem zap y tan ia zbliżający się „szczyt p ary sk i” . „C o to m a być? - życzenia z okazji 1 M aja? czyż Ci, którzy wysłali sam olot, nie rozum ieli co robią? W idocznie liczyli na bezkarność, sądząc, że wysłany przez nich w zbóje-ckich celach sam olot pow róci. Ale przecież tak ie poczy n an ia ab so lu tn ie nie d a d z ą się pogodzić z celami postaw ionym i przed szefam i rządów , których sp o tk an ie m a się odbyć w P a ry ż u ” 20.

11 D . D . E i s e n h o w e r , op. cli., s. 547.

13 D okum entacja Prasowa. P rzegląd najw ażniejszych wydarzeń krajow ych i zagranicznych, W arszaw a 1960, s. 340-350 (dalej D . P.).

13 The L a st T estam ent, s. 446. 14 Ibidem , s. 446. 15 D .P ., 1960, s. 348-349. 16 Ibidem , s. 348-357. 11 D. D . E i s e n h o w e r , op. cit., s. 549. " D . P „ 1960, s. 348. 19 „ T ry b u n a L u d u ” 6 m aja 1960, s. 1-3. 20 C yt. za D . P „ 1960, s. 352.

(5)

Z anim A m erykanie opublikow ali oficjalne ośw iadczenie, k tó re stało się później dow odem oskarżenia w spraw ie incydentu U -2, p rezydent zw rócił się d o swych dorad có w , aby w spólnie opracow ać wyjście z tej tru d n ej sytuacji, ja k ą było „zaginięcie” jed n eg o z „superszpiegów ” . D n ia 5 m aja 1960 r. prezydent uczestniczył w sp o tk an iu N arodow ej R ady B ezpieczeństw a (N SC ), gdzie w spólnie d eb a to w an o nad reakcją S tanów Z jednoczonych na incydent z 1 m a ja 1960 r .21 N a p o czątku sp o tk a n ia A llan D ulles, szef C entralnej Agencji W yw iadowczej S tanów Z jednoczonych, p o in fo rm o w ał zebran y ch o treści p rzem ów ienia C h ru szc zo w a przed R a d ą N ajw yższą. W spółpracow nicy prezydenta byli p rzek o n an i, iż U -2 został doszczętnie zn iszc zo n y 22. E isen h o w e r zd e cy d o w a ł się p o d p is a ć o św iad c zen ie, k tó re n a stę p n ie o p u b lik o w a n o w im ieniu K ra jo w ej A gencji ds. A e ro n a u ty k i i Przestrzeni K osm icznej (N A SA ). W ośw iadczeniu tym stw ierdzono, iż jeden z sam olotów NASA typu U-2, k tóre od roku 1958 były w ykorzystyw ane w stałym p rogram ie b a d a n ia w arunków atm osferycznych n a dużych w ysoko-ściach, zaginął w dniu 1 m aja 1960 r., kiedy pilot zgłosił trudności z a p a ra tu rą tlenow ą w okolicach jezio ra V an w T u rcji23.

N astępnego d n ia C hruszczów uczynił kolejny k ro k : p o d ał w iadom ość na tem at fotografii w raku sam o lo tu , o p u b lik o w an o ją w prasie sowieckiej, obw ieszczając, iż jest to zniszczony U -2, aby S tany Z jed n o czo n e trzym ały się wersji „ b a d a n ia p o g o d y ” zwanej też „ośw iadczeniem k ry jąc y m ” . W tym przy p ad k u m o żn a w ykazać, ja k olbrzym ie znaczenie m iał podczas prezentacji szczegółów czas, w którym je d em o n stro w a n o , aby skutecznie m an ip u lo w ać opinią publiczną. P o zestrzeleniu sam o lo tu 1 m aja 1960 r. przez pięć dni u k ryw ano ten fakt w tajem nicy. W tym czasie przesłuchiw ano św iadków , zbierano dow o d y i plan o w an o tak ty k ę działania. Po pierw szych inform acjach na tem at zestrzelonego sam olotu, prezentow anych przez C hruszczow a w dniu 5 m aja 1960 r., oczekiw ano n a reakcję rządu am erykańskiego. W dw a dni po tejże reakcji ujaw niono praw dę n a tem at zestrzelonego sa m o lo tu i in -form ację, że pilot przeżył. Sensacja, ja k ą w yw ołały te treści, zw iększyła jedynie swoisty zam ęt inform acyjny n a tem at incydentu i osłab iła stronę am erykańską. Był to jeden z pośrednich celów, jak ie postaw ił sobie C h ru sz-czów. Dzięki rew elacyjnym faktom stał się obiektem uwagi całego św iata, w ykorzystał swój czas w sposób pełny, aby zak o m u n ik o w a ć, iż Stany Z jednoczone p ro w ad zą nielegalną działalność szpiegow ską, k tó rą należy bezwzględnie potępić.

W d n iu 6 m aja 1960 r. a m b a sa d o r am erykański L. T h o m p so n wręczył w sowieckim m inisterstw ie spraw zagranicznych notę, k tó ra po w o łu jąc się

21 D . D . E i s e n h o w e r , op. cii., s. 548. 22 Ibidem .

(6)

n a przem ów ienie p rem iera C hruszczow a - głosiła, że ju ż 3 m aja p o d a n o w iadom ości o zaginięciu 1 m a ja nieuzbrojonego sam o lo tu N A S A , służącego d o b a d a ń m eteorologicznych i stacjonującego w bazie w A d a n a (Turcja).. S am olot ten pilotow any był przez cyw ilnego o b yw atela am erykańskiego F ran c isa G a rry ’ego Pow ersa. ,,W zw iązku z tym - głosiła n o ta - rząd S tanów Z jednoczonych zw raca się do rz ąd u Z w iązku R adzieckiego z p ro śb ą o d ostarczenie pełnego m ateriału faktycznego uzyskanego w trakcie d o -chodzeń w spraw ie tego incydentu oraz udzielenie inform acji n a tem at losów p ilo ta ” 24.

Tego sam ego d n ia rzecznik D e p artam en tu Stanu Lincoln W hite zaprzeczył zarzu to m sow ieckim , ja k o b y sam olot m iał do spełnienia agresyw ną misję. P an o w ało przekonanie, że pilot stracił p rzytom ność w skutek d efektu a p a ra tu tlenow ego. N ie była to n ato m iast rozm yślna p ró b a pogw ałcenia sowieckiego o bszaru pow ietrznego i nigdy nie było tego ro d z aju p ró b y 25.

Oświadczenia te stały się głównymi dow odam i oskarżenia strony am erykań-skiej w procesie p ilo ta Pow ersa. O św iadczenia te n ap isan e z p o trzeb y chwili były nieprawdziwe, Rosjanie nie omieszkali w ytknąć każdego błędu i kłam stw a w przedstaw ianych d o k u m en tac h , ob arczając w iną, za incydent lotniczy, a także fiasko konferencji paryskiej, Stany Z jednoczone. P rem ier sowiecki kierow ał wszelkie kom en tarze i szczegóły dotyczące incydentu b ezpośrednio d o opinii m iędzynarodow ej. Był zainteresow any tym , aby jego słowa docierały nie tylko d o obyw ateli sowieckich, lecz rów nież am erykańskich.

W dniu 7 m aja 1960 r., C hruszczów zaskoczył opinię m ięd zy n a ro d o w ą swym w ystąpieniem przed R a d ą N ajw yższą, w k tó ry m p o n o w n ie poruszył kw estię lotu U-2 z 1 m aja. P rem ier podkreślił, że p rzedstaw ił tę spraw ę kolejny raz, poniew aż chciał w ykazać niepraw dziw ość ośw iadczenia w ładz am erykańskich n a tem at rzekom o naukow ych z a d ań sam olotu. W pierw szym swym przem ów ieniu nie p o d ał um yślnie do w iadom ości fa k tu ocalenia lo tn ik a i znalezienia szczątków a p a ra tu , gdyby bow iem w ładze S tanów Z jednoczonych znały te fakty, „sk o m ponow ałyby [według prem iera] inną w ersję” 26. Z pam iętników sow ieckiego przyw ódcy w ynika, iż był on d um ny ze swego w ystąpienia, k tó re trak to w a ł ja k o „p rzy k ład n ą karę d la k rn ąb rn y ch A m ery k an ó w ” 27. Bez w ątpienia była to k a ra , lecz o jej w ysokości zadecy-d o w a n o znacznie później. R osjanie przez zadecy-d w a zadecy-dni czekali na reakcję ze strony w ładz am erykańskich. Było to kolejne sprytne posunięcie, zważywszy n a fakt, że d a ta sp o tk an ia w P aryżu była b ard zo bliska.

Szczegóły zw iązane bezpośrednio z zestrzeleniem F . G . P ow ersa uzyskał prem ier dzięki przesłuchaniom , którym p o d d a n o pilota, treści tychże

zamiesz-” C yt. za Z b io rem D o ku m en tó w , red. J. M ak o w sk i, 1960, s. 708, dalej Z. D. 23 D . P „ 1960, s. 338.

“ C yt. za ibidem, s. 355.

(7)

czono później w ak tac h procesu sądow ego z sierpnia 1960 r .28 C hruszczów „ p o d z iw ia ł” naw et podczas prezentacji „ d o w o d ó w o sk a rż e n ia ” ja k o ś ć fo to g ra fii, k tó re w y k o n y w ała a p a ra tu ra n a p o k ład zie U -2: „ ...o to na zdjęciach m am y składy benzyny. M uszę przyznać, że to niezły ap a ra t, b ard zo w yraźne te zdjęcia, nasze a p a ra ty ro b ią jeszcze lepsze, więc niewiele z tego skorzy stam y ” 29. P rem ier sowiecki docenił ja k o ść zdjęć i a p a ra tu ry przechw yconej w raz z sam olotem U -2 1 m aja 1960 r. Nie m ó g ł je d n a k pozw olić sobie na to, aby R osjanie dow iedzieli, że jak o ść tych urządzeń przew yzszała osiągnięcia techniczne Z w iązku Sowieckiego. D lateg o pew nie d o d ał do swojej wypowiedzi, że p aństw o sow ieckie dysp o n u je podo b n y m i a p a ra ta m i i m ożliw ościam i technicznym i.

C hruszczów przedstaw ił szczegóły zw iązane z p am iętnym lotem U-2 z 1 m aja, posiłkując swe w yw ody ciekaw ym i d o w o d a m i rzeczow ym i i fo to -grafiam i30. W edług prem iera od p o cz ątk u lotu sam o lo t był obserw ow any i zestrzelono go, kiedy p ad ł taki ro z k az31. T o stw ierdzenie jest m o cn o przesadzone. R ozkaz zestrzelenia sam olotu U -2 p ad ł w czesnym rankiem 1 m a ja 1960 r., w y konano go p o kilku godzinach. W ypow iedź ta m a je d n a k szczególny wydźwięk. P raw d o p o d o b n ie w ładze sow ieckie pragnęły zapew nić obyw ateli p ań stw a o bezpieczeństwie i skutecznej o b ro n ie silnie strzeżonych granic. N ie d o d a n o jed n ak że, że granice te były n aru szan e przez sam oloty rozpoznaw cze od wielu lat.

P rem ier „soczyście” żartow ał n a tem at ekw ipunku znalezionego przy pilocie. O bca w aluta, b iżuteria m iały pom óc Pow ersow i w razie gdyby m usiał aw aryjnie lądow ać n a terytorium obcego p a ń stw a 32. „ N a co liczyliście

“ F . G . P ow ers p ilo to w a ł sam o lo ty U -2, n a p o d staw ie um ow y, ja k ą p o d p isa ł z C IA w 1956 r. U m o w a ta była ta jn a i przew idyw ała k o n tra k t n a czas o k reślo n y , zaw ierający p ra cę w służbach w yw iadow czych. K o n tra k t polegał n a szkoleniu i lo tach n a d u ży ch w ysokościach. O fe ro w a n o b a rd z o d u że zaro b k i. P o w ers m ia ł d w a ty g o d n ie n a z as ta n o w ien ie się, czy sk o rzy stać z tej oferty. W y b ran o go spo śró d innych pilo tó w ze w zględu n a kw alifikacje i b a rd zo d o b ry sta n zdrow ia. W um ow ie zazn aczo n o , iż loty, k tó re będzie o dbyw ał, będą misjami szpiegowskimi, polegającymi na penetracji obszarów nadgranicznych Zw iązku Sowieckiego. P o d czas lo tó w p ilo t m iał zadanie zb ieran ia in fo rm acji przy użyciu sp rzętu foto g raficzn eg o i ra d io lo k acy jn eg o . F ra n c is G a rry Pow ers był p o ru czn ik iem lo tn ic tw a w ojskow ego S tan ó w Z jed n o czo n y ch , gdzie służył d o 1956 r., d o czasu kiedy p rzeszedł n a służbę C en traln ej A gencji W yw iadow czej. „T im e. T h e W eekly N ew sm ag azin e” , M a y 16 1960, s. 12-16.

29 „ T ry b u n a L u d u ” , 7 -8 V 1960, s. 1-3. N a tem a t z asto so w an ia sprzętu ra d io lo k ac y jn eg o w p racy szpiegow skiej pisze E. J. E p s t e i n , Podstęp. Tajna wojna m ięd zy K G B a C I A , K ro s n o 1992.

30 C yt. za D . P., 1960, s. 355.

31 Szczegółow y opis i c y ta ty z w ystąpienia N . S. C hruszczow a z 7 V zam ieszcza Z. D ., 1960, „ T ry b u n a L u d u ” z 8 V 1960; „ P ra w d a ” z 8 V 1960; „Izw iestia” z 8 V 1960.

32 The Trial o f the U-2 Exclusive authorized acount o f the court proceeding o f the case o f

F. G. Powers heard before the M o lita ry Division o f the Suprem e C ourt o f the U S S R , M oscow A u g u st 17, 18, 19 1960, C hicago I960, s. 7 5 -7 6 (dalej Trial)

(8)

panow ie - stw ierdził C hruszczów - przyzw yczailiście się b roić a ten i ów poczytuje to niem al za zasługę i milczy! Nie. M y jesteśm y inni: jeżeli zbroiliście odpow iadajcie za to sam i” 33.

C h ruszczów z a sta n aw iał się rów nież nad tym , ja k m o g ło d o jść do „in c y d e n tu U -2 ” . O d p o w ied ział n a to p y tan ie w n astę p u ją c y sposób: „...stało się tak zapew ne dlatego, że w S tanach Z jednoczonych k to ś dostał b zika n a p u nkcie w yw iadu. Z n a n a jest pow szechnie p ro p o zy cja S tanów Z jednoczonych w spraw ie » otw artego nieba«. P ropozycja ta zo stała przez nas o d rzu co n a. W ów czas w ojskow i am erykańscy postanow ili sam i » o t: w orzyć« sowieckie niebo. Istnieją je d n a k panow ie p ra w a m iędzynarodow e, istnieją granice p aństw i nikom u nie w olno p raw tych n aru szać i w dzierać się w granicę innych k ra jó w ” 34. P rem ier p ra g n ął zapew ne, aby prezydent E isenhow er zajął w yraźne stanow isko w spraw ie incydentu U-2. M ów iąc, że „ k to ś ” d o stał bzika, daw ał d o zrozum ienia, że nie m a n a myśli żadnej kon k retn ej osoby. Jednocześnie przy p o m in ając propozycję „ o tw a rte g o nie-b a ” , odnosił się w prost d o osonie-by prezydenta, któ ry to przedstaw ił tę propozycję podczas konferencji w G enew ie w 1955 r. N ie m a p o d staw , aby sądzić, że C hru szczó w zam ierzał o b arczy ć w in ą za aferę szpiegow ską prezydenta. M o żn a naw et zauw ażyć, iż w pew ien sp osób p ra g n ą ł o c h ro -nić E isenhow era. M o żn a więc zadać pytanie, dlaczego prem ier p ra g n ął „o sło n ić” prezydenta, sk o ro w p ropagandzie sowieckiej sylw etka w roga była zawsze isto tn a. W tym p rzypadku C hruszczów zrezygnow ał z b ezp o śred niego a ta k u na prezydenta p ra w d o p o d o b n ie dlatego, że k ry ty k u jąc E isen -how era m iałby przeciw ko sobie wszystkich sym patyków osław ionego zw y-cięstw am i z II w ojny światowej generała. K ry ty k o w ał bezim iennych w ojs-kow ych, o sk arżan y c h o n a k rę c a n ie spirali zb ro je ń i za g ro ż e n ia przed nagłym atakiem nuklearnym .

Po o trzy m an iu w iadom ości o pojm aniu P ow ersa przez R o sjan A lan D ulles, szef C entralnej Agencji W yw iadow czej, C h ristia n H e rter, sekretarz stan u , o ra z inni najwyżsi urzędnicy poszukiw ali sposobów , aby „ o sło n ić ” prezydenta. Z godnie z sugestią H e rtera E isenhow er zlecił, aby D e p a rta m e n t S tan u opu b lik o w ał ośw iadczenie zaprzeczające, iż Pow ers m iał jak ąk o lw iek zgodę n a przelot nad Zw iązkiem Sow ieckim 35.

33 C yt. za Z. D „ 1960, s. 725. 34 C yt. za Z. D „ 1960, s. 726.

35 R ozm ow y telefoniczne E isen h o w er-H erter i H erter-D u lles, z 7 V 1960 r. zam ieszczone w Public Papers o f the Présidents the U nited S tates: D. D. Eisenhower, vol. X, 1959-1960, N ew Y o rk , s. 551-560. D alsze wysiłki z atu szo w an ia spraw y p o d ję to teg o p o p o łu d n ia , gdy G o o d p a s te r w ezw ał H e rte ra , ab y pow ied zieć m u , że E isen h o w er p ra g n ie w y d a n ia p rzez D e p a rta m e n t S tanu o św iadczenia, k tó re w skazyw ałoby, iż lo ty U -2 p ro w a d zo n e były n a p o d staw ie „ b a rd z o szerokiej dy rek ty w y p rezy d en ta w ydanej n a p o c z ą tk u jeg o p re zy d e n tu ry w celu o c h ro n y n as przed atak iem z z ask o czen ia". G o o d p a s te r d o d a ł je d n a k , że „p rez y d en t nie chce żad n eg o w yraźnego zw iązku jeg o oso b y z tym szczególnym w y p a d k iem ".

(9)

W ośw iadczeniu czytamy: „...nie jest pew no żad n ą tajem nicą, że w dzisiej-szej sytuacji światowej działalność w yw iadow cza jest p ra k ty k o w a n a przez w szystkie p ań stw a , a h isto ria lat pow o jen n y ch w yraźnie w skazuje, że Z w iązek Sowiecki n a tym polu na pew no nie zostaje w tyle. K onieczność takiej działalności ja k o śro d k a upraw nionej o b ro n y naro d o w ej jest tym w iększa, że Zw iązek Sowiecki - w o dróżnieniu od krajów w olnego św iata - otacza się dalek o posuniętą tajem niczością” 36.

Jeśli te treści m iały za zadanie obniżyć napięcie zw iązane z m ajow ym incydentem i w yjaśnić stanow isko S tanów Z jednoczonych w tej spraw ie, to zostały p rzem yślane błędnie. Istnieje p o w a żn a sprzeczność tego tek stu z wcześniejszym ośw iadczeniem , w którym p o in fo rm o w a n o , że prezydent nic n a tem at lotów nie wiedział37. P o n a d to A m erykanie popełnili błąd, potęp iając p ośrednio n atu rę p ań stw a sowieckiego i w ten sp osób tłum acząc konieczność użycia „specjalnych” środków d o jego k o n tro li, poniew aż przez tę akcję sp ro w o k o w ali R o sja n d o a ta k u , ta k ż e p ro p a g a n d o w e g o , przy użyciu wszelkich m ożliw ych środków .

W dniu 9 m aja 1960 r. sekretarz stanu H erter wydał oświadczenie wyjaśnia-jące i uzupełniawyjaśnia-jące deklarację D e p artam en tu S tanu sprzed dw óch dni. „N ie m ożem y się zgodzić - ośw iadczył m . in. H e rter - aby Zw iązek Sowiecki m iał możliwość dokonyw ania potajem nych przygotow ań, zmuszających d o postaw ie-nia w olnego św iata w obec w yboru m iędzy h a n ieb n ą k ap itu lacją lub zagładą n u k le a rn ą ” 3*. W kolejnych dniach m aja 1960 r. napięcie n a linii W schód- -Z achód gw ałtow nie w zrosło. P rezydent E isenhow er p o przez swój udział w wielu konferencjach prasow ych stara ł się u spokoić w zb u rzo n ą opinię p u -bliczną39.

Bezpośrednim i największym negatyw nym skutkiem politycznym incydentu U-2 było zerw anie konferencji paryskiej szefów państw . Przyw ódcy m ocarstw : D. D . E isenhow er, C h. de G aulle, H . M acm illan, N . C hruszczów przybyli

34 C yt. za: K . C. A ., s. 17 427.

37 W ystarczy p o ró w n a ć poniższe d w a teksty p o ch o d zące z 6 i 7 V 1960 r.:

1) „...1 m aja zginą! n ieu zb ro jo n y sam o lo t w raz z cyw ilnym p ilo tem am e ry k ań sk im [...) należał on d o A m erykańskiej K rajow ej A gencji A ero n au ty k i i Przestrzeni K o sm ic zn e j” . Z. D .,

1960, s. 708.

...ten cyw ilny sa m o lo t ty p u » U -2« d o k o n a ł lo tu n a d Z w iązkiem R ad zieck im w celu u zy sk an ia in fo rm a cji” . Z. D ., 1960, s. 736.

n K . C. A ., s. 17 428.

35 N a wieść o m ajow ym incydencie zaró w n o w A m eryce, ja k i za g ran icą, re ak c ja była m ieszana. N iek tó rzy A m ery k an ie przyjęli rew elacje d o ty czące sa m o lo tu U 2 z d u ży m z ain te -resow aniem i a p ro b a tą . D zienniki pisały „w spaniałe wieści” , słysząc o tym , że Stany Z jednoczone p rzez cztery lata wysyłały swe sam o lo ty n ad teren Z w iązku S ow ieckiego, a R o sjan ie nie po trafili tem u przeciw działać. N iek tó rzy chw alili C hruszczow a za sp ry tn y m an ew r. B ardzo wielu zasta n aw ia ło się, czy in cy d en t nie będzie zarzew iem k o n flik tu czy n aw et otw artej wojny. „N ew Y o rk H erald T rib u n e ” , 19 V III 1960, s. 8.

(10)

do stolicy F ran cji, ja k to za p lan o w an o wcześniej. R ozm ow y nie odbyły się, poniew aż n a wstępie delegacja sow iecka zażąd ała od p re zy d en ta S tanów Zjednoczonych form alnych przeprosin w zw iązku z aferą lotniczą i zapewnień, że p o d o b n a sytuacja ju ż nigdy się nie pow tórzy. P rezydent E isenhow er na tę pro p o zy cję nie przystał. Z a ró w n o przyw ódcy p ań stw , ja k i o p in ia publiczna żywo zainteresow ana „szczytem w P a ry ż u ” z rozczarow aniem przyjęła w iadom ość o jego niepow odzeniu.

W m aju 1960 r. udało się Chruszczow ow i osiągnąć istotne cele polityczne. Jednym z nich było zawieszenie konferencji szefów rządów . P o n a d to pochw y-co n o sam olot rozpoznaw czy, a tak że p ilo ta F . G . Pow ersa. P rzek azan o inform acje n a tem at tych faktów w taki sposób, ab y w ciągnąć stro n ę am ery-kańską w swoistą pułapkę. Fałszywe oświadczenia, jakie opublikow ała adm inis-tracja Eisenhow era, pozwoliły R osjanom n a oskarżenie Stanów Z jednoczonych o prow adzenie podw ójnej polityki i zdyskredytow anie dotychczasow ych osiąg-nięć prezy d en ta na drodze do obniżenia napięcia zim now ojennego i kosztów zw iązanych z postępującym wyścigiem zbrojeń. P rem ier sow iecki p ró b o w ał w ykorzystać opinię publiczną d o zasadniczych celów politycznych. W ykorzystu-jąc jej wpływ n a przywódców i polityków , próbow ał wymusić n a nich d ek lara-cje ukrócenia specyficznego i szkodliwego z p u n k tu widzenia R osjan, procederu szpiegow skiego. A by szczegółowo w ykazać am ery k ań sk ą winę, an g a żu jąc do tego m iędzynarodow ą opinię publiczną, władze sowieckie postanow iły przepro-w adzić pokazoprzepro-w y proces pochprzepro-w yconego p ilota. P o ra z pierprzepro-w szy przepro-w spom inał 0 nim prem ier w swym w ystąpieniu przed R a d ą N ajw yższą 9 m a ja 1960 r. P roces P ow ersa dał przede wszystkim m ożliw ość prezentacji w szystkich szczegółów zw iązanych z prow adzeniem przez Stany Z jed n o czo n e szeroko zakrojonej akcji rekonesansów pow ietrznych. T rz eb a je d n a k podkreślić, że e k sp o n o w a n o te sp o śró d zeznań, k tó re b ezp o śred n io o b ciąż ały stro n ę a m ery k ań sk ą i nie dotyczyły tajem nic państw ow ych Z w iązku Sow ieckiego. R osjanie zdecydow ali się naw et n a objaw ienie własnej słabości, gdyż m usieli ujaw nić, że loty trw ały od wielu lat i nie m o żn a było im zapobiec.

Proces F . G. P ow ersa pilotującego U -2 1 m aja 1960 r. był jednym z niewielu tego typu w ydarzeń w historii Z w iązku Sow ieckiego i całego p o w ojennego św iata, k tó re za an g aż o w ało d o p racy w iększość śro d k ó w m asow ego przekazu. W rozpraw ie uczestniczyło oko ło 250 przedstaw icieli prasy z całego św iata, ja k rów nież rodzice, żona, sio stra i teściow a o s k a r-żonego. Przebieg rozpraw y tłum aczono na język angielski, francuski, niemiecki 1 hiszpański. D ziennikarze i specjalni w ysłannicy dzień po d n iu relacjonow ali treści ro z p ra w y . W ład zo m sow ieckim za le żało n a ty m , ab y m a te ria ły z procesu d o tarły do w szystkich za k ątk ó w św iata. O lbrzym ia sala sądow a bez tru d u pom ieściła setki zgrom adzonych gości. T łum aczenia to k u rozpraw y um ożliw iały jej k o n tro lę przez obcokrajow ców . R ek lam a, ja k a tow arzyszyła tem u w ydarzenu, d o p ro w ad ziła do m iędzynarodow ej d eb a ty nad jej prze-biegiem czy w iną oskarżonego. W prasie prezen to w an o duże ilości zdjęć

(11)

ilu stru ją cy ch przebieg ro zp raw y , w y p e łn io n ą p o brzegi o lb rzy m ią salę ro zp raw , sk ru szo n ą m inę oskarżonego, sylwetki o b ro ń c y i p ro k u ra to ra . P o n a d to chętnie p o k azy w an o k a ry k a tu ry , rysunki satyryczne, k tó re w bez-pośredni sposób ośm ieszały stro n ę am ery k ań sk ą40.

K olegium sędziow skie składało się z przew odniczącego W ojskow ego K olegium Sądu N ajw yższego Z S R R , gen. W ik to ra B orisoglebskicgo, o raz dw óch asesorów : gen. artylerii D y m itra W oro b io w a i gen. lotnictw a A ndrieja Z ac h aro w a. Sekretarzem m ian o w an o M ich aiła A fanasjew a, oskarżycielem - p ro k u ra to ra generalnego R o m a n a A. R u d en k ę, a o b ro ń c ą oskarżo n eg o - M ich ała G rinew a. D o kolegium sędziow skiego w y b ran o najwyższych funkcjonariuszy państw ow ych po to zapew ne, aby p odkreślić wagę ro z p a t-ryw anej kwestii.

W to k u rozpraw y sąd wysłuchał opinii siedm iu ekspertów : płk. M ichaiła A leksjejew a, płk. J u rija T u filin a, d r. G leb a Isto m in a , płk. R ościsław a A ndriejew a, płk. K o n sta n tin a W oroszyłow a, płk. M ichaiła B ernistr-Ż ujew a, d r. W ik to ra P rozorow skiego. Podczas prezentacji członków kolegium eks-pertów w ym ieniono ich tytuły w ojskow e i naukow e, p o d k re ślo n o także dotychczasow e osiągnięcia i kom petencje. K ażd y z eksp ertó w przew odził odpow iedniej kom isji badającej poszczególne d o w o d y w spraw ie. P o n a d to pow ołano czterech świadków zestrzelenia U-2, którzy ujęli Powersa: W ładym ira S urina, P io tra A sabina, A natolija C herem ichina i L eonida C h uziakina. Powersowi przydzielono dwóch tłumaczy oraz doręczono odpis ak tu oskarżenia w języku angielskim 41.

P roces rozpoczął się o godzinie 10 ran o , 17 sierpnia 1960 r., p rz ed -staw ieniem : składu sędziow skiego, pow ołanych ekspertów o ra z św iadków spraw y i odczytaniem ak tu oskarżenia. A kt o skarżenia stw ierdzał m . in., iż w dniu 1 m aja 1960 r. Pow ers za w iedzą rząd u S tanów Z jednoczonych - w ykonując za d an ia w yw iadu am erykańskiego realizującego agresyw ną politykę U SA - n a specjalnie w yposażonym sam olocie w yw iadow czym typu L ockheed U-2 w targ n ął do obszaru pow ietrznego Z S R R . Celem tego lotu było zebranie inform acji o ch a rak terze strategicznym na te m a t lokalizacji baz rakietow ych, lotnisk, sieci radiolokacyjnej i innych szczególnie w ażnych obiektów obro n n y ch i przem ysłow ych ZSR R - Pow ers, przeleciaw szy ponad 2 tys. km w głąb tery to riu m sowieckiego, d o k o n a ł za p o m o cą specjalnych urządzeń zdjęć szeregu obiektów oraz zapisu sygnałów stacji radiolokacyjnych, a tak że zebrał inne d an e m ające ch a ra k te r szpiegow ski. W stęp n e śledztw o ustaliło, że lot szpiegow ski sam olotu U-2 zo rganizow any zo stał za zgodą rządu Stanów Zjednoczonych przez stacjonujący w Turcji specjalny am erykań-ski oddział 10-10. W targnięcie sam o lo tu am erykańerykań-skiego nie m ogło być d o k o n a n e bez w y korzystania baz lotnictw a w ojskow ego, znajdujących się

40 Z ob .: „ P ra w d a ” , 17 VIII 1960, s. 1; ibidem, 18 VI I I I960, s. 1; ibidem, 20 V III 1960, s. 1; „ Izw ieslia” , 18 V III 1960, s. 1, ibidem, 19 VIII I960, s. 1.

(12)

w T urcji, P akistanie i N orw egii42. P odczas rozpraw y w ielokrotnie atak o w an o pań stw a, n a tery to riu m któ ry ch rozlokow ane były bazy w ojskow e, w sp o -m agające a-m erykańskie loty rozpoznaw cze. W edług R o sjan bazy sojusznicze pozw alały sam o lo to m U -2 bezkarnie przelatyw ać n ad obszarem Z w iązku Sow ieckiego, w zw iązku z tym w rów nym sto p n iu należało je obciążyć w iną za szpiegow ski proceder i przykładnie ukarać.

A naliza taśm y fotograficznej znaleziona w sam olocie po jeg o zestrzeleniu w ykazała, że zaw ierała o n a zdjęcia tery to riu m Z S R R od Taszkientu do S w ierdłow ska, w tym szeregu lotnisk w ojskow ych i cyw ilnych o ra z w ażnych obiektów przem ysłow ych południow ego U ralu. W akcie oskarżenia zw rócono uwagę, że przy ówczesnym poziom ie techniki w ojskow ej loty szpiegow skie p odejm ow ane w celu fo to g ra fo w an ia p o tencjalnych obiektów d o b o m b a r-d o w a n ia są częścią skłar-dow ą napaści z pow ietrza. P o r-d k reślo n o rów nież, że jask ra w e naruszenie przez rząd am erykański pow szechnie u znanych norm p raw a m iędzynarodow ego jest jednym z przejaw ów agresyw nego kieru n k u polityki zagranicznej S tanów Z jednoczonych. W edług o sk arżen ia kierunek ten znalazł swój w yraz m . in. w zaw arciu pod egidą tego k ra ju agresyw nych p a k tó w i sojuszów niem al we w szystkich częściach św iata, w w yścigu zbrojeń o ra z w założeniu sieci baz w ojskow ych w okół gran ic Z w iązku Sowieckiego i innych krajów socjalistycznych.

C zytając ak t o skarżenia m o żn a stw ierdzić, że był o n skierow any nie przeciw ko F . G . Pow ersow i, osobie, k tó ra w bezpośredni sp osób przyczyniła się do w yw ołania incydentu, lecz przeciw rządow i S tanów Z jednoczonych. A rgum enty oskarżenia były ogólnie sform ułow anym i zarzutam i pojaw iającym i się zarów no przed, ja k i po incydencie U-2. Ich treść zaw ierała pewien p ro g ra m , w edług k tó re g o s tro n a sow iecka s ta ra ła się u d o w o d n ić winę adm inistracji D. D. E isenhow era i podkreślić jej znaczenie w trw ającym od lat konflikcie zim now ojennym . A k t osk arżen ia nie k ry ty k u je w yłącznie p ro w ad zo n ej n a szero k ą skalę am ery k ań sk iej akcji szpiegow skiej, lecz zwłaszcza nielegalne i bezkarne działanie godzące w bezpieczeństw o św iatow e, łam anie um ów m iędzynarodow ych i zaw ieranie szkodliw ych sojuszy w ojs-kow ych.

O sk arżo n y P ow ers ju ż n a w stępie ro z p raw y p rz y zn ał się d o winy. W pierw szym dniu rozpraw y odpo w iad ał na p y tan ia p ro k u ra to ra i obrońcy. P y tan ia te m iały za zad an ie ustalić, w jak ich okolicznościach doszło d o lotu z 1 m aja 1960 r., a także, w jakim stopniu oskarżony ponosi odpow iedzialność za w ydarzenia zw iązane z m ajow ym incydentem .

P ow ers ośw iadczył, iż d n ia 1 m a ja 1960 r. płk S h elto n , d o w ó d c a o ddziału 10-10 stacjonującego w tureckim m ieście A d a n a , ro z k aza ł m u w ykonać lot nad Związkiem Sowieckim. Z adanie pilota polegało na w łączaniu i w yłączaniu odpow iedniej a p a ra tu ry znajdującej się w sam o lo cie, nad m iejscem obserw acji p u n k tó w przelotu, oznaczonych n a m ap ie, a tak że na

(13)

określeniu położenia lotnisk, składów paliw ow ych itp. Z ezn an ia te pro w ad zą do konkluzji, że pilot był jedynie narzędziem w ręk ach swych przełożonych, spełniał pow ierzone m u zadan ia, poniew aż taki był jego zaw ód, d o którego został właściwie zm uszony.

P ro k u ra to r R u d e n k o skupił sw ą uw agę n a szczegółach zw iązanych z k o n tra k te m , któ ry Pow ers podpisał po w stąpieniu do pracy w C IA . P raw d o p o d o b n ie chciał przez to ujaw nić szczegóły rekrutacji pracow ników służb wywiadowczych. Pow ers zeznał, iż po zakończeniu służby w ojskow ej pra g n ął zostać pilotem cywilnym , lecz nie był w ystarczająco m łody, aby przejść odpow iednie szkolenie. D o stał je d n a k w tym czasie propozycję pracy w C IA , na rów nie dobrych w a ru n k ach finansow ych. R u d en k o w ielokrotnie pytał oskarżonego o w ynagrodzenie, k tóre otrzym yw ali piloci U-2, i w arunki, w jak ich pracow ali. Z odpow iedzi w ynikało, iż piloci nie byli inform ow ani w zupełności o tym co w chodziło w zakres ich obo w iązk ó w . P ow ers przyznał, że d o p iero po podp isan iu k o n tra k tu dow iedział się, że będzie m usiał odbyw ać loty szpiegow skie w głąb tery to riu m sow ieckiego. O dm ow a w yk o n an ia rozkazu zostałaby p o tra k to w a n a ja k zerw anie k o n tra k tu , co groziło grzyw ną w wysokości czterokrotnej pensji i k a rą więzienia.

P ro k u ra to r py tał P ow ersa o zakres obow iązk ó w , ja k ie w ykonyw ał podczas lo tu , p ró b u jąc ustalić, n a ile loty U-2 były zw iązane z badaniem pogody. Z zeznań p ilo ta w ynikało ja sn o , że nie w spółpracow ał on z N A SA ani in n ą instytucją zajm ującą się badaniem pogody. T ym sam ym zaprzeczył fałszywym ośw iadczeniom podanym do w iadom ości przez D e p a rta m e n t S tanu 7 m a ja 1960 r. Pow ers nie m usiał wiedzieć, co fo to g rafu je, lecz zw racać baczną uwagę n a to, by trzym ać się wyznaczonej trasy lotu. Nie in fo rm o w an o go o w ynikach pom iarów , jakich dokonyw ał. P ro k u ra to r zapytał, czy Pow ers m ógł przy naciśnięciu odpow iedniej dźw igni zrzucić z sam olotu bom bę atom ow ą. Te pytan ia m iały na celu ustalić, ja k b ard zo szk o d liw a była d ziałaln o ść sa m o lo tu U-2. P ra w d o p o d o b n ie p ró b o w a n o wywołać oburzenie opinii publicznej, trw ającej .w ciągłym strac h u przed nagłym atak iem n u k learn y m . W iad o m o ść o tak im za g ro że n iu m u sia ła wywołać olbrzym ią sensację, szczególnie w Zw iązku Sowieckim. Nie zapytano je d n a k żadnego z ekspertów , co sądzi w tej spraw ie. F a k te m jest, że U-2 nie były w stanie przenosić ład u n k ó w nuklearn y ch ani innych pocisków , gdyż ich k o n stru k cja nie pozw alała na to. P o d o b n ie zeznał osk arżo n y , że U-2 nie p osiadał urządzeń dla um ocow ania tego typu b o m b 43.

P ro k u ra to r sugerow ał poprzez pytania - odpow iedź, k tó ra m iała wykazać, iż sam oloty U-2 stanow iły olbrzym ie zagrożenie44. K o n stru k c ja sam o lo tu U2 nie była p rzystosow ana d o przenoszenia bom b, nie m ów iąc ju ż o b o m -bach atom ow ych. P y tan ia na tem at ładunków , ja k ie m ógł przew ozić sam olot

43 Trial, s. 38-44.

44 P odczas ro z p ra w y p ro k u ra to r zap y ty w ał w p ro st, jak ie zagrożenie niósł ze so b ą p rzelo t U -2 i sugerow ał o d pow iedź Pow ersow i, Trial, s. 38.

(14)

U-2, nie z a d an o ekspertom . W razie sytuacji aw aryjnej pilot m ógł skorzystać z lotnisk zaznaczonych n a karcie lotu rozm ieszczonych n a terenie T urcji, P ak istan u , N orw egii i Szwecji. W przy p ad k u przym usow ego ląd o w a n ia na te ry to riu m Z w iązku Sow ieckiego p ilo t m ó g ł sk o rz y sta ć ze specjalnego e k w ip u n k u , w skład k tó re g o w chodziła m . in. o b ca w a lu ta , b iżu teria , pistolet z tłum ikiem , k a rtk a z inform acją zaw ierającą p ro śb ę o pom oc w kilku językach i z a tru ta szpilka um ożliw iająca popełnienie sam o b ó jstw a w p rzy p ad k u , gdyby pilot był to rtu ro w a n y .

P ro k u ra to r eksponow ał te p u n k ty rozpraw y, k tó re w w idoczny sposób pom agały oskarżonem u. W skazyw ał na tru d n e w arunki, w ja k ic h pracow ał pilot, i b ra k pom ocy z rodzim ej jed n o stk i w m om encie k atastro fy . Ś rodki, jakim i dysp o n o w ał P ow ers, pozw alały m u jedynie n a aw aryjne lądow anie na tery to riu m obcego pań stw a w razie nieprzew idzianych trudności. W rze-czywistości, pilot nie m ógł porozum iew ać się z bazą za p o m o cą radiostacji, nie był naw et w stanie sam odzielnie uw olnić się z herm etycznego sk afan d ra, w którym podróżow ał. P raw d ą jest, że w ładze C IA nie przew idziały koniecz-ności p rzym usow ego lą d o w a n ia sa m o lo tu U -2 n a te ry to riu m Z w iązku Sowieckiego. Z tego fa k tu w ynikały problem y, n a jak ie n atra fił Pow ers po k atastro fie, R u d en k o w ykorzystał to w ro zpraw ie n a korzyść pilota.

O b ro ń c a G rinew rozpoczął przesłuchanie od p ytań zw iązanych z dzieciń-stwem Pow ersa, w aru n k am i, w ja k ic h d o ra sta ł i w ykształceniem , k tó re zdobywał. Ojciec pilota był szewcem, m atk a gospodynią dom ow ą wychowującą szóstkę dzieci. A d w o k a t p oprosił rodziców o zdjęcia z alb u m u rodzin n eg o , k tó re m iały zilustrow ać w aru n k i, w k tórych w ychow yw ał się osk arżo n y . D o łączo n o je do p ozostałych dow odów spraw y. Szkoła średnia, do jakiej uczęszczał Pow ers, stanow iła duży w ydatek w rodzinie, p om im o tego, iż oskarżo n y d o ra b ia ł po zajęciach czy podczas przerw w nauce. S ytuacja finansow a zm usiła go do porzucenia nauki i w stąpienia n a o ch o tn ik a do sił pow ietrznych, gdzie szybko aw ansow ał na stopień p o ru czn ik a. F a k ty te m iały z jed n ej stro n y pom óc pilotow i, a z d rugiej o bciążyć w iną za za istn ia łą sytuację jeg o p rzełożonych z rząd em S ta n ó w Z jed n o c zo n y ch włącznie. D zięki o brońcy Pow ers przestaje być ju ż tylko szpiegiem , stał się im iennym obyw atelem w rogiego państw a, o fiarą u w ik łan ą w grę polityczną. D la m ilionów R o sjan pilot był, dzięki p y tan io m , ja k ie postaw ił G rinew , przedstaw icielem klasy robotniczej, ciężko pracującym i d o ra sta ją cy m w o k -rutnych realiach gosp o d ark i kapitalistycznej, m łodym człow iekiem , któ ry podjął pracę szpiega zm uszony tru d n ą sytuacją m a te ria ln ą 45.

Pow ers zeznał, że nie głosow ał podczas w yborów , nigdy nie interesow ał się polityką ani też Zw iązkiem Sowieckim . Z ajm ow ały go jedynie osiągnięcia techniczne tego państw a. P rac a d la C IA pozw oliła pilotow i spłacić długi, żyć w raz z żoną w przyzw oitych w aru n k ach , a tak że zaoszczędzić pieniądze

(15)

n a k u p n o dom u. A rgum entem przem aw iającym n a korzyść oskarżo n eg o m iał być rów nież fakt, iż nie w iedział on, ja k ą a p a ra tu rę przew ozi na pokładzie sam o lo tu i pracow ał w dość tru d n y ch w aru n k ach , w ynikających ze specyfiki lotów n a dużych w ysokościach. P ilo ta zapew niono, iż przeloty U-2 są całkow icie bezpieczne. Pow ers został zobligow any do zniszczenia sam olotu w razie nieprzew idzianych tru d n o ści technicznych, aby nie w padł on w ręce w roga. O skarżony przyznał też, że po za trzy m an iu tra k to w a n o go „nadzw yczaj” dobrze, czym był b ard zo zaskoczony i za co serdecznie dziękow ał46.

W zakończeniu zeznań Pow ers przyznał, iż żałuje za swój czyn. P odkreślił jednocześnie, iż w ykonyw ał jedynie rozkazy sw ych przełożonych. P o n a d to stw ierdził, że zdał sobie spraw ę z fa k tu , jak ie niebezpieczeństw o spraw iały szpiegow skie loty i jakie było ich znaczenie, przyznał rów nież, że gdyby m ógł w ybrać ponow nie, nie zdecydow ałby się n a p o d p isan ie k o n tra k tu z C IA . Nie m o ż n a dziś jednoznacznie stw ierdzić, czy te zeznania, zostały d o b ro w o ln ie złożone przez oskarżonego, czy w jak im ś sto p n iu n arzu co n e przez R o sjan 47. F ak tem jest, że zakończenie zeznań było do ść w ym ow ne, biorąc pod uwagę interesy sowieckie. W ładze sow ieckie p ró b o w ały zapew ne wzniecić w okół procesu atm osferę podniosłości, niezw ykłości i wagi ro z p a t-ryw anych kwestii. W gruncie rzeczy rozpraw a dotyczyła działalności szpiegow-skiej, pojedynczego ak tu ingerencji w obszarze granicznym Z w iązku Sow iec-kiego. T ym czasem proces w M oskw ie stał się ro z p raw ą , podczas której p ró b o w a n o udow odnić, iż winę za zerw anie szczytu paryskiego po n o szą S tany Z jednoczone, prow adzące szpiegowski proced er zagrażający całem u św iatu.

O skarżony przyznał, że nie zdaw ał sobie spraw y z niebezpieczeństw a, jak ie niosła ze so b ą jego ta jn a działalność. W rzeczyw istości z k ażd ą, tem u p o d o b n ą działalnością, w iązało się pow ażne ryzyko, niebezpieczeństw o czy zagrożenie zm iany w relacjach politycznych pom iędzy państw am i. W p rzy p ad -ku procesu P ow ersa p ro p a g a n d a sow iecka s-kupiła się na tym , aby ukazać winę, ja k ą p o n o szą Stany Z jednoczone realizujące „niebezpieczną p o lity k ę” . Jej niebezpieczeństw o polegało na ko n tro li innych państw , w tym szczególnie

46 Ibidem , s. 52-55.

47 N a lam ach „N ew Y o rk H erald T rib u n e ” z 19 V III 1960 toczyła się d y sk u sja n a tem a t p o staw y o sk arżo n eg o Pow ersa p o d czas p ro cesu . W ed łu g jed n e g o z se n a to ró w , k tó ry z ab ra ł głos w dyskusji, G e o rg a M a h o n a , zeznanie d o ty czące szczegółów zestrzelenia było n ie p ra w -d o p o -d o b n e i zapew ne z o stało w ym uszone. Z -d an iem s e n a to ra o sk a rżo n y przesze-dł „ p ran ie m ó zg u ” , k tó re d a ło tak i w łaśnie efekt. P o d o b n ą opinię w yraził k olejny u czestnik d eb aty se n a to r H. S h ep p ard . P o d a ł o n p o d w ątpliw ość w sp ó łp racę P o w ersa z R o sja n am i. A u to r a rty k u łu T o m L am b ert u jaw n ia ró w n ież o p in ie ro d z in y o sk a rż o n e g o n a te m a t k o n d y c ji psychicznej P ow ersa. W edług ro dziców i żo n y p ilo ta by} o n zupełnie zd ro w y i p rz y to m n y p o d c za s ro zp raw y . W jeg o zach o w an iu nie było nic n iep o k o jąceg o . D o tych opinii przychylił się rów nież p rezy d en t E isenhow er. „ N ew Y o rk H erald T rib u n e ” , 19 V III 1960, s. 1.

(16)

Związku Sowieckiego, który próbow ał poprzez zaangażow anie opinii publicznej wym usić zakończenie tej działalności. Jednocześnie przem ilczano kwestie d o tyczące skuteczności re k o n esan só w pow ietrzn y ch , n a co w skazyw ała stro n a am erykańska. W edług prezydenta rekonesans pow ietrzny d o k onyw any przez sam oloty U-2 pozwolił zmniejszyć w ydatki resortu ob ro n y i utrzym yw ać relacje am crykańsko-sow ieckie na stałym poziom ie wzajem nej tolerancji.

Podczas rannej sesji drugiego d n ia rozpraw y, tj. 18 sierpnia 1960 r., p o n o w n ie przesłuchiw ali o sk arżo n eg o o b ro ń c a i p ro k u r a to r. N a stę p n ie p y tan ia zadaw ali także: przew odniczący zespołu sędziow skiego i asesorzy. Z zeznań tych w ynika, iż sam olot został zestrzelony n a w ysokości 68 tys. stóp (około 22 tys. m , to m ak sy m aln a w ysokość, n a ja k ą m ógł wznieść się U-2). Pilot nie był w stanie stw ierdzić czy sam olot został zestrzelony przez jeden czy więcej pocisków , zapam iętał jedynie w ybuch“18. W y k azan o , że sprzęt używ any do radiolokacji nic był znany pilotom . U m ieszczano go w tajem nicy, o obecności tegoż Pow ers dow iedział się d o p ie ro podczas śledztw a49.

Po zakończeniu przesłuchań o skarżonego pow o łan o czterech św iadków , k tó rzy ujęli P ow ersa 1 m aja 1960 r. Św iadkow ie, któ rzy byli p racow nikam i m iejscowego kołchozu, zgodnie przyznali, że pom ogli pilotow i ugasić płonący sp ad o ch ro n i uw olnić się z herm etycznego sk afan d ra. Zdziw ieni tym , że nie m ów i on w języku rosyjskim , postanow ili odwieść go do Sw ierdłow ska, gdzie ju ż poszukiw ano Pow ersa. Z a k t procesu w ynika, że św iadkow ie to prości ludzie, którzy p rzypadkow o znaleźli się na m iejscu zdarzenia. Nie zdziwili się na w idok zestrzelonego sam o lo tu , lecz byli zaskoczeni faktem , że pilot nie m ów i w języku rosyjskim . K ażdy ze św iadków podkreślał spokój i opan o w an ie Pow ersa. N a to m iast oskarżo n y zeznał, że tra k to w a n o go z niezw ykłą życzliwością. Dzięki tym zeznaniom o pinia św iatow a dow ie-działa się m . in., w jaki sposób życzliwi i uczciwi R osjanie pom ogli obcem u o b yw atelow i, k tó ry znalazł się w tru d n ej sytuacji. P o n a d to o sk a rż o n y w pełni docenił pom oc, k tó rą otrzym ał, i w obecności zgro m ad zo n y ch na sali ro zp raw wyraził swe szczere podziękow ania.

P odczas popołudniow ej sesji drugiego d n ia rozpraw y p rzesłuchano eks-pertów . D o ich głów nego zad an ia należało przybliżenie w yników śledztw a w spraw ie zestrzelonego sam olotu i ekspertyz poszczególnych dow odów

** Ibidem , s. 62. D o tekstu d o łąc zo n o załącznik, k tó ry zaw ierał o św iadczenie m a jo ra A leksjeja V o ro n o w a, n a tem at szczegółów zestrzelenia U -2. W y n ik a z niego, iż w ybuch po cisk u w bliskiej odległość od k a d łu b a d o p ro w a d ził d o jeg o zniszczenia. D zięki tem u p ilo t m iał o d p o w ied n ią ilość czasu n a w y dostanie się z o p ad ająceg o w rak u i sk o rzy stan ie ze sp a d o c h ro n u zam iast z k a ta p u lty . G d y b y pocisk rak ieto w y zetk n ął się b ezp o śred n io z m aszy n ą, pilo t zapew ne nie przeżyłby tego, a sa m o lo t nic zachow ałby się w lak d o b ry m stan ie, w jak im go znaleziono.

(17)

rzeczowych. P rzesłuchania ekspertów stanow iły najlepiej p rz y g o to w an ą pod w zględem m ery to ry czn y m część ro z p raw y . P o d d a n o an alizie w szystkie rzeczowe dow ody w spraw ie. Podczas tej części, w y korzystując zebrane m ateria ły , u jaw n io n o błędy za w arte w o św iadczeniach am ery k ań sk ich . D ow ody te podzielono n a trzy grupy. Pierw sza z nich to d o k u m en ty określające tożsam ość pilota. A naliza tychże w ykazała, iż pilot F ran c is G a rry Pow ers jest obyw atelem S tanów Z jednoczonych służącym w siłach pow ietrznych tego państw a. D ru g a g ru p a bad an y ch d o k u m en tó w dotyczyła bezpośrednio lotu z 1 m aja 1960 r. T rzecia g ru p a to d o k u m en ty uniw ersalne stanow iące ekw ipunek każdego p ilo ta odbyw ającego lot. L o t z 1 m a ja 1960 r. był wcześniej przygotow any a tra sa szczegółow o zap la n o w an a . Podczas lotu F. G . Pow ers znał d o k ład n ie pozycję, w której się znajdow ał, prow adził ru ty n o w ą d ziała ln o ść ro z p o zn aw czą, p o leg ają cą n a g ro m a d z e n iu zdjęć w ażnych obiektów strategicznych na rów ni z badaniem sieci radiolokacyjnej i w aru n k ó w pog o d y 50.

W yniki pracy drugiej kom isji przedstaw ił płk. Jurij V. T ufilin. Ośw iadczył on, że na sam olocie U-2 nie o d naleziono żadnych znaków rozpoznaw czych, naw et po zdjęciu kilku w arstw farby. Nie u stalo n o więc, czy zestrzelony sam o lo t był sam olotem cywilnym, czy w ojskow ym .

K olejny ekspert profesor n au k technicznych G leb Isto m in przedstaw ił analizę techniczną ekw ipunku znajdującego się na pokładzie sam o lo tu U-2 i zdjęć w ykonanych podczas lotu z d n ia 1 m aja 1960. Z djęcia w y k o n an o za p om ocą a p a ra tu fotograficznego ty p u 73B, przeznaczonego d o fo to -g rafo w an ia dużych przestrzeni z w ysokości. Stw ierdzenie to było kolejnym dow odem św iadczącym o szpiegow skim ch arak terze lotu z 1 m aja. N a tem at sprzętu technicznego w chodzącego w skład w yposażenia sam o lo tu U-2, wypowiedział się również Rościsław Andriejew. K om isja, której przew od-niczył, zajęła się zbadaniem instrum entów radiolokacyjnych. Z naki umieszczone na tej a p a ra tu rz e w skazyw ały n a ich przynależność do M in iste rstw a O b ro n y S tanów Z jednoczonych51.

E k sp e rt płk K o n s ta n ty n W o ro szy ło w p rz e d sta w ił sk ła d e k w ip u n k u pilota. N a to m iast płk M ikołaj B urm istr-Z ujew w yjaśnił zasady działania m echanizm u autod estru k cji sam olotu. O statn i z przesłuchiw anych ekspertów W ik to r P rozorow ski zaprezentow ał jed en z kluczow ych do w o d ó w — z a tru tą szpilkę, k tó rą m iał się posłużyć pilot w razie n iebezpieczeństw a, aby o d ebrać sobie życie. O zatrutej szpilce chętnie p isano w prasie sowieckiej. Był to najlepszy dow ód n a to, w ja k i sp o só b służby w yw iadow cze C IA , trak to w ały swych p racow ników 52.

50 Ibidem , s. 81. 51 Ibidem , s. 92. 52 Ibidem , s. 101-102.

(18)

Podczas trzeciego i ostatniego d n ia rozp raw y , tj. 19 sierpnia 1960 r., głos za b rali: p ro k u r a to r i o sk a rż o n y w sw ych o s ta tn ic h m o w ach . N a w stępie p ro k u ra to r R u d cn k o ośw iadczył, że „proces przeciw ko P ow ersow i ujawnił »agresywne czyny« kół rządzących U SA - »praw dziw ych inspiratorów i o rg a n iz a to ró w p rzestęp stw godzących w bezpieczeństw o n a ro d ó w « ” 53. „Z d em ask o w an ie Pow ersa - stw ierdził oskarżyciel - jed n eg o z agentów w yw iadu am erykańskiego jest jednocześnie zdem askow aniem tych, którzy w imię interesów m onopoli kapitalistycznych prow adzą w yrachow aną politykę » b alan so w an ia n a kraw ędzi wojny«. »R ząd U SA p o przez użycie sam o lo tu U-2 dop ro w ad ził do zerw ania »szczytu«” w P aryżu, ponow nego w trącenia św iata w stan zim nej w ojny i zam rożenia ro k o w a ń w ielkich m o carstw w spraw ie rozbrojenia” 54. P ro k u ra to r R u denko przedstaw ił zarzuty w sprawie, lecz nie dotyczyły one bynajm niej F . G. Pow ersa. O sk arżo n o rząd S tanów Z jed n o czo n y ch o d ziała n ie n a szkodę w olnego i bezpiecznego św iata. A d m in istrację E isen h o w era o b w in io n o o zerw anie „ sz c z y tu ” w P ary żu i rozm ów rozbrojeniow ych. W tym w ypadku w ina P ow ersa zn alazła się na m arginesie, gdyż była niepom iernie m niejsza.

D em askując fałsz w oficjalnych ośw iadczeniach am ery k ań sk ich jak o b y strąco n y sam o lo t U-2 był w służbie cywilnej, a Pow ers pracow nikiem firm y Lockheed A irc raft C o rp o ra tio n , p ro k u ra to r w ykazał, że - zgodnie z ze-znaniam i P ow ersa - organizow anie i przep ro w ad zan ie lotów odb y w ało się pod bezpośrednim nadzorem i kierow nictw em C IA , za w iedzą i a p ro b a tą rządu S tanów Z jednoczonych i p rezydenta D . D. E isenhow era. Z daniem p ro k u ra to ra Pow ers w ykonyw ał zadanie przestępcze a jego zw ierzchnicy zdaw ali sobie z tego spraw ę, gdyż zaopatrzyli p ilo ta w z a tru tą szpilkę, sug eru jąc konieczn o ść p o p ełn ien ia sam o b ó jstw a w razie, g dyby m u siał przym usow o lądow ać na tery to riu m sowieckim .

W podsum ow aniu p ro k u ra to r stwierdził, że w ina Pow ersa została całkow i-cie udow odniona i zażądał dla oskarżonego kary 15 lat pozbaw ienia wolności. R u d en k o zaznaczył, że wziął pod uwagę w yrażoną przez o skarżonego szczerą skruchę za popełnione przestępstw o i dlatego nie d o m a g a się d la niego kary śm ierci55. B iorąc pod uwagę w arunki i okoliczności, w ja k ic h znajdow ali się szpiedzy uczestniczący w p o d obnych akcjach i n a tu rę sow ieckiego państw a, k ara, k tó rą zażądał R u d en k o dla oskarżonego, nie była zbyt w ysoka. P ró b o -w ano zape-wne -w tym przypadku -wykazać -wspaniałom yślność sądu so-wieckiego wobec bezbronnej ofiary, ja k ą był pochw ycony pilot. N ie zastosow ano takich m etod wcześniej, choć przetrzym yw ano wielu pilotów prow ad zący ch choćby rutynow e p atro le nad o bszaram i granicznym i.

53 C yt. za Trial, s. 107. M C yt. za ibidem, s. 108. 55 D . P., 1960, s. 612A.

(19)

W swej m ow ie o b ro ń czej M ich aił G rin iew w skazał, że aczkolw iek Pow ers był bezpośrednim w ykonaw cą agresyw nego a ta k u przeciw ko Z w iąz-kowi Sow ieckiem u, to je d n a k głów nym i w inow ajcam i byli ci, k tó rzy polecili m u d o k o n a ć przestępstw a. P ilot w ykonał lot z 1 m a ja 1960 r. nie z własnej inicjatyw y, lecz n a ro z k az dow ódców , przy czym nie był przez nich p o in -form ow any o celach tego lotu. P o n a d to dow ódcy ci św iadom ie w prow adzali Pow ersa w błąd, iż m isja ta była całkow icie bezpieczna i nie w iązała się z żadnym ryzykiem 56. O b ro ń c a w skazał rów nież n a fa k t w spółpracy P ow ersa z rządem sowieckim . O bjaw iała się o n a tym , że nie zniszczył on sam o lo tu , choć o trzym ał taki rozkaz. Złożył on rów nież za ró w n o podczas śledztw a ja k i w to k u rozpraw y szczere zeznania, m im o że w S tanach Z jednoczonych za z d ra d ę tajem nicy w ojskow ej grozi k a ra 10 lat w ięzienia57. W tym stwierdzeniu rów nież tkwi pow ażna nieścisłość, k tó rą m o ż n a było sprostow ać, gdyby zdecydow ano się zadać odpow iednie p y tan ia ek sp erto m w ojskow ym . M ianow icie, pilot nie zniszczył sam o lo tu , gdyż straciłby przy tym życie. P o n ad to ładunek w ybuchow y um ieszczony w ew nątrz kabiny p ilo ta był zbyt słaby, aby zniszczyć konstru k cję U-2, lecz odpow iednio silny, by zgładzić pilota. F. G . Pow ers nie zniszczył sam o lo tu , poniew aż groziła m u śm ierćss. A p a ra t auto d estru k cji, k tó ry um ieszczono n a pokładzie sam o lo tu , połączo n o z m echanizm em k a ta p u lty , gdyby p ilo t sk o rz y sta ł z teg o ro z w ią z a n ia i sp o so b u ucieczki, ryzykow ałby w pow ażnym sto p n iu sw oim życiem . Pow ers postanow ił, że uw olni się z sam o lo tu bez pom ocy k a ta p u lty i w ten sposób u rato w ał swe życie59.

W yrok głosił m. in., że „K olegium W ojskow e Sądu N ajw yższego Z S R R , oceniając wszystkie okoliczności spraw y zgodnie ze swym w ew nętrznym p rz ek o n an iem i w ich w zajem nym zw iązku, u w zględniając, że P ow ers przyznał się szczerze d o winy i o kazał praw dziw ą skruchę o raz opierając się na zasadach hum anizm u socjalistycznego - skazało Pow ersa n a pozbawienie wolności na lat 10 w tym pierw sze trzy lata w w ięzieniu60. W uzasadnieniu sąd podkreślił, że Pow ers był aktyw nym tajnym agentem agencji w yw iadow -czej, bezpośrednio w ykonującym zlecone m u przez tę instytucję zad an ia szpiegow skie przeciw ko Z S R R . P odejm ując się lo tu nad o b szar pow ietrzny Z S R R Pow ers w ykonyw ał dalekosiężne plany reakcyjnych kó ł rządzących U SA zm ierzające d o w zm ożenia n ap ięcia m ię d z y n a ro d o w e g o , przez co popełnił ciężkie przestępstw o przew idziane w arty k u le 2 ustaw y Z S R R

O odpowiedzialności karnej za zbrodnie stanu61. * Trial, s. 107. 57 „ P ra w d a ” , 20 V III 1960, s. 3. “ Trial, s. 99-100. 59 B. P o t y r a ł a , S. S z c z e g ó ł a, op. cit., s. 154. w D . P „ 1960, s. 612A. 61 C yt. za ibidem, s. 613.

(20)

W o statn ich słow ach podczas rozpraw y P ow ers przyznał: „S ąd w ysłuchał wszystkich okoliczności zw iązanych ze spraw ą i m a pow ziąć decyzję o m oim losie. Z daję sobie spraw ę z tego, że popełniłem ciężkie przestępstw o i zasługuję na karę. P roszę sąd o zw ażenie wszelkich okoliczności i wzięcie pod uwagę nie tylko fa k tu , iż popełniłem przestępstw o, lecz rów nież okoliczności, k tó re m nie do tego zmusiły. Proszę sąd o uw zględnienie, że żadne tajn e inform acje nie zostały przeze m nie przekazane. Z w racam się d o sądu z p ro śb ą , by tra k to w a ł m nie nie ja k o w roga, lecz ja k o człow ieka, k tó ry nie jest wrogiem R osjan, człow ieka, k tó ry nigdy nie staw ał przed sądem i k tó ry głęboko zrozum iał swą w inę”62. Po ogłoszeniu w yroku ro d z in a P ow ersa m o g ła się z nim zobaczyć. W idzenie to trw ało godzinę i 15 m in u t.

W prasie w Z w iązku Sowieckim , szeroko rozpisyw ano się na tem at przebiegającej rozprawy. Po pierwszym dniu procesu w „Praw dzie" poświęcano kilka stro n na o publikow anie treści rozpraw y. Z am ieszczono rów nież zdjęcia oskarżo n eg o podczas rozpraw y, a tak że w izerunki żołnierzy, którzy d o -prow adzili d o zestrzelenia sam o lo tu U-2. D o tek stu ro zp raw y d o łączan o rów nież k a ry k a tu ry przyw ódców zachodnich siedzących na ławie o sk a r-żonych63. N a to m ia st na łam ach „Izw iesti” o p u b lik o w an o obszerne zdjęcia z rozpraw y, przedstaw iające dow ody rzeczow e w spraw ie, skład sędziow ski i w ypełnioną po brzegi salę o b ra d 64.

N a p odstaw ie treści przedstaw ionych w ak tac h ro z p raw y m o ż n a prze-prow adzić dow ód na pokazow y c h a ra k te r procesu F. G . Pow ersa. Przede w szystkim d o ło żo n o wszelkich stara ń , aby został rozpow szechniony na całym świecie. W Z w iązku Sowieckim nie było przed sierpniem 1960 r. ro zp raw sądow ych szpiegów czy w ojskow ych, biorących udział w akcjach szpiegow skich. P ra w d o p o d o b n ie R osjanie uznali, że ta sp ra w a w a rta jest innego rozw iązania, jednym z celów było w tym p rz y p ad k u n ad a n ie in-cydentow i ja k najw iększego rozgłosu n a świecie. O skarżo n em u um ożliw iono ko rzystanie z wszelkich m ożliw ych praw i przyw ilejów podczas ro z p raw y 65. O bserw atorzy odbyw ającej się rozpraw y zapew ne m usieli być pod w rażeniem spraw iedliw ości jurysdykcji sowieckiej, bo taki też był cel tej akcji. Proces p rzep ro w ad zo n o szybko, jaw nie i przy w ykorzystaniu wszelkich m ożliw ych d o w o d ó w . P o w o łan o św iadków w y d arzen ia, k o m p e te n tn y c h ek sp e rtó w i przyznano o sk arżo n em u wszelkie m ożliw e przywileje. P ro k u ra to r, jak i o b ro ń c a eksponow ali te spośród zeznań, k tó re uw ażali za najbardziej isto tn e lub sensacyjne, inne w ogóle pom ijali. O b ro ń c a pod k reślił rów nież, że Pow ers nie został poinform ow any o w arunkach, w jak ich będzie pracow ał, w m om encie p odpisyw ania k o n tra k tu z C IA . P oprzez tak ie przedstaw ienie

62 C yt. za Trial, s. 148-149. 63 „ P ra w d a ” , 20 V III 1960, s. 3. M „Izw iestia” , 19 VII 1960, s. 2.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wolf-Dieter Hauschild w swoim Lehrbuch dał obraz Kościoła jako wspólnoty i instytucji wielokształtnej, której rozwój dokonuje się przede wszystkim przez rozwój refleksji i

W przypadku tego typu inwestycji może się bowiem okazać, że partner prywatny będzie chciał narzucić swój własny styl dochodzenia do wyników badań naukowych

W pierwszej kolejności zarejestrowano woltamogram dla ślepej próby (czerwona linia), na którym pojawił się wyraźny sygnał przy potencjale około -992 mV odpowiadający

Warto nadmienić, że w tym samym wydawnictwie Ohio State University Press Columbus, Ohio, ukazał się pod redakcją K. Wolffa zbiorowy tom na stulecie

Moim zdaniem chodzi tylko o biskupa diecezji, w której przeprow adzono dochodzenie w spraw ie uzyskania dyspensy od m ałżeństw a niedopełnionego, gdyż jedynie on

M arketingowa reorientacja jednostek samorządu tery­ torialnego i instytucji publicznych wyraża się nowymi celami, procedurami, priorytetami i warunkami zaspokajania

Jezus mówi o zdrajcy, o trudnym i bole­ snym dla Chrystusa doświadczeniu opuszczenia przez tego, kto wydawał się tak bliski, z kim wspólnie się wędrowało, dzieliło jeden

W wy­ padku sopockim n ie dlatego czyn uczniów gdyńskich określam y jako chuligański, że był to „zorganizowany napad na ludność cywilną“ (prze­ stępstw o