• Nie Znaleziono Wyników

"Kurier Litewski" w latach 1905-1907

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Kurier Litewski" w latach 1905-1907"

Copied!
29
0
0

Pełen tekst

(1)

Jurkowski, Roman

"Kurier Litewski" w latach 1905-1907

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 22/1, 79-106

(2)

K w artalnik Historii Prasy Polskiej X X IÏ i PL ISSN 0137—299Ö

ROMAN JURKOWSKI

„KURIER LITEW SKI” W LATACH 1905—1907

Sytuacja rew olucyjna, a następnie m anifest cara z 17(30) X 1905 r.

spowodowały poważne zm iany w sytuacji w ew nętrznej państw a rosyj­ skiego. W 9 guberniach K raju Północno-Zachodniego i Południowo-Za­ chodniego dało to możność odrodzenia się m.in. legalnej prasy polskiej. Do połowy 1905 r. tylko Polacy i Białorusini spośród czterech głów­ nych narodowości zamieszkujących K raj Płn.-Zach. nie posiadali w yda­ wanego we w łasnym języku organu prasowego, co jeśli chodzi o Pola­ ków, uważano za akcję dyskrym inacyjną rządu rosyjskiego, tym bardziej że 24 IV (7 V) 1904 r. zniesiono zakaz druku w ydaw nictw litew skich czcionką łacińską. W edług danych kancelarii wileńskiego generał-guber- n atora w latach 1901— 1903 liczyło Wilno ogółem 10 czasopism, przy czym wszystkie były rosyjskie. W 1904 r. ilość pism rosyjskich wzrosła do 12, a nadto przybyły gazety litew sk a'i h eb rajsk a1.

S tarania Polaków o zezwolenie na wydawanie gazety w języku pol­ skim datuje się już od pierwszych miesięcy 1905 r. Mimo wrogiego sto­ sunku do Polaków gen.-gub. A. Frezego, k tó ry uważał, że „są oni agre­ sywnym elem entem próbującym polonizować Białorusinów i Litw inów ”, do końca m arca 1905 r. zgłosiło się aż 10 kandydatów na wydawanie gazety polskiej w Wilnie. Byli to (w nawiasie proponowane tytuły): Leon Bogdanowicz ·— były urzędnik („K urier W ileński”), hr. O stroróg-Sa- dowski — adw okat („Gazeta W ileńska”), M arian Majewski („K urier Wi­ leński”), Wacław Makowski („Gazeta W ileńska”), Feliks Zawadzki — drukarz („Dzień”), A ntoni Rostkowski — farm aceuta („Echo W ileńskie”), A ntonina Bondy — ziemianka („Goniec W ileński”), Tadeusz W

róblew-1 Kancelaria gen.-gubernatora, R. 1904, III, Nr 20, K. 1 (dalej cyt: KGG), za: D. R a w i c k a - E p s z t e j n o w a , Działalność cenzury rosy jskie j w Wilnie w latach 1863— 1905. Na podstaw ie m ateriałów nie w ydanych, BN rkps IV 7665 Poza „Gazetą L itew ską” b yły w ydaw ane od ,10 (23) X II 1904 przez Piotra W ilej- szysa „Vilniaus Ż inios” („W ileńskie W iadomości”), zaś w języku hebrajskim naj­ pierw klerykalny „Jaszurun” („Wierny”), a po jego likw idacji przeniesiony do W ilna z Petersburga św iecki „Hasman” („Czas”).

(3)

ski ■— adw okat („Gazeta W ileńska”), Cezary Staniewicz — lekarz („Ga­ zeta W ileńska”)2. W czasie rozpatryw ania kandydatur kilka odrzucono bez powodów: Antoninie Bondy i Wacławowi Makowskiemu zarzucono „spekulacyjną inspirację żydowską”, Feliksowi Zawadzkiemu — „szowi­ nizm polski”. Adwokata Tadeusza Wróblewskiego scharakteryzow ano ja­ ko mądrego i sprytnego człowieka, „wywierającego dodatni wpływ na młodzież”, ale obawiano się jego „nacjonalizm u”, o którym ówczesny szef cenzury w ileńskiej Kem m erling pisał w swoim sprawozdaniu: „W róblewski dążyć będzie do polskiej odrębności narodow ej”3. Za n aj­ odpowiedniejszego kandydata uznano doktora Cezarego Staniewicza, któ­ ry zamierzał wydawać gazetę w dwóch językach: polskim i rosyjskim, był on jednak 75-letnim starcem . Sprawę więc odłożono, ale nie na dłu­ go, gdyż dekret z 1 (14) V 1905 r. (o swobodzie używania języków m iej­ scowych) uczynił ją znowu otw artą. Na początku czerwca pozwolenie na wydawanie gazety polskiej w Wilnie otrzym ał Hipolit Korwin-M i- lewski, który tak oto określił swoje poglądy polityczne w liście do gen.-gub. Frezego: „W K rólestw ie winni Polacy dążyć do adm inistracyj­ nej autonomii i do uznania języka polskiego za oficjalny, szczególnie w dziedzinie nauczania, zaś na Litwie, Rusi — rów noupraw nienia języka polskiego z innym i językami miejscowymi, z zachowaniem atoli uprzyw i­ lejowanego stanowiska dla języka rosyjskiego”4.

Hipolit Korwin-M ilewski, w owym czasie 57-letni ziemianin, właści­ ciel wzorowo prowadzonego m ajątku Łazduny w powiecie oszmiańskim, doktor, praw, późniejszy prezes Wileńskiego Towarzystwa Rolniczego, członek Rady Państw a, pod względem wykształcenia wyraźnie odbijał od ogółu ziemiaństwa -polskiego na Litwie. Był zdeklarowanym m onar­ chistą i konserw atystą, w pełni lojalnym wobec państw a rosyjskiego5. W swojej działalności politycznej i społecznej reprezentow ał te grupy ziemiaństwa polskiego, które w osobistych, przyjaznych stosunkach

2 R a w i c k a - E p s z t e j n o w a , op. cit., s·. 91 (KGG, R. 1904, III, Nr 87, k. 54, Wykaz kandydatów na w ydaw anie gazety polskiej). .

3 Tam że, s. 91. .

4 T am że, s. 92 (KGG, R. 1904, III, Nr 87, K. 39, Podanie H ipolita K orwin-M i- lew skiego do gen.-gubernatora).

s W wydanej w 1913 w W ilnie, tłum . z jęz. franc, broszurze Uwagi o kon­ flikcie ję z y k ó w polskiego i litew skiego w diecezji w ileń skiej H. K o r w i n - M i ­ l e w s k i , pisał na s. 22: „Moja polityka zasadzała się zawsze jasno i wyraźnie na uznaniu zw ierzchnictwa państw a rosyjskiego z jednej strony, z drugiej zaś na dążeniu do porozum ienia tak z rządem, jak i z różnym i plem ionam i w kraju za­ m ieszkałym i”. Warto jednak zaznaczyć, że pojęcia „lojalizm ”, „ugodowość” in a­ czej brzm iały w ustach ziem ian kresowych, a inaczej u ziem ian np. z K rólestwa Polskiego. W ynikało to m.in. z odmiennego statusu praw no-politycznego „krajów zabranych”, w łączonych przecież bezpośrednio do Rosji, jak też ze specyfiki k ultu- ralno-historycznej tych kresowych ziem dawnej Rzeczypospolitej.

(4)

„ K U R I E R L I T E W S K I ’ 81

z adm inistracją rosyjską widziały źródło polepszenia sytuacji ziemian Polaków w K raju Północno-Zachodnim6.

Korzystając z rady Frezego, że „trzeba korzystać z okazji, bo po w oj­ nie japońskiej w polityce w ew nętrznej Rosji nastąpi zwrot w praw o”, udał się Milewski do P etersburga w celu formalnego uzyskania koncesji w Departam encie Prasow ym M inisterstwa Spraw W ew nętrznych7. De­ cyzję pozytywną zawdzięczał po części osobistym stosunkom, głównie jednak przychylnem u stanow isku gen.-gub. Frezego, k tóry uważał, że w zmienionej sytuacji w ew nętrznej państwa, a w K raju Płn.-Zach. w szcze­ gólności, istnienie gazety codziennej w języku polskim przyniesie dla rosyjskiej racji stanu większe zyski niż stra ty 8.

6 W będącej cennym źródłem do dziejów m.in. polskiego ziem iaństw a kreso­ w ego książce M i l e w s k i e g o (Siedemdziesiąt lat wspom nień 1855—1925, Poz­ nań 1931, s. 200) tak pisze jej autor o rozm owach na tem at w ydaw ania gazety: „Odwiedził m nie szef kancelarii gen.-guib. Frezego — Stankiew icz i oświadczył, że pism a lub gazety w j. polskim w W ilnie pow inny być już tolerow ane i że gen.-gub. Freze naw et uważa, iż to byłoby do życzenia jako sposób łagodzenia stosunków m iędzy społeczeństw em polskim i rosyjskim , jednakże pod warunkiem , że ta polska prasa n ie stanie się narzędziem anim ozji polsko-rosyjskiej i w skrze­ szenia zasłużonych i nie zasłużonych żalów Polaków do Rosji. Szef Stankiew icz zakończył tym , że gen.-gub. Freze pod tym w zględem ufa m ojemu umiarkowaniu i błaga m nie, abym w ziął na siebie w skrzeszenie w W ilnie prasy politycznej pol­ skiej n ie mniej w interesie społeczeństw a polskiego n iż polityki zachow aw czo- -postępow ej ogólnorosyjskiej, którą — jak uważa —· byłbym zdolny podtrzy­ m ać”.

7 Tamże, s. 201.

8 P isał o tym w poufnym piśm ie- do m inistra sprav/ w ew nętrznych 19 VI (2 VII) 1905: „Choć prasa polska [„Kurier W ileński” i „Teka W ileńska”] zajęła w 1863 r. stanowisko antyrządowe, to jednak obecnie w yjątkow ość historycznego m om entu m inęła [tzn. potrzeba w alki z żyw iołem polskim, jak to było po po­ w staniu styczniow ym — R. J.] i interesy państw owego i gospodarczego życia kraju w yw ołały konieczność nadania swobody kulturalnego rozwoju m iejscowem u e le ­ m entow i polskiem u, pozbawionem u w ciągu ostatnich 40 lat rozw iniętego środo­ w iska społecznego oraz w łasnego organu prasowego dla zaspokojenia licznych po­ trzeb i interesów domowych, rzadko poruszanych na łam ach polskich pism w ar­ szawskich i petersburskich. Tymczasem zaś nagrom adziło się w ostatnich cza­ sach m nóstw o zagadnień w gospodarczych sprawach kraju, nie cierpiących zwłoki i w ym agających om ówienia w prasie, zw łaszcza teraz, gdy rząd dąży do zaspokoje­ nia istotnych potrzeb politycznych i gospodarczych ludności. Dlatego byłoby, moim zdaniem , zupełnie uspraw iedliw ione i potrzebne z uwagi na pom yślny rozwój gos­ podarczego -i kulturalnego stanu kraju zezw olić polskiej części ludności na w ła s­ ny organ prasowy w języku ojczystym celem skupienia lepszych sił spośród m iej­ scowej in teligencji dla w spólnej pracy kulturalnej ku pożytkowi kraju, a zatem i państw a. Zachowanie w dalszym ciągu [dawnego — R. J.] stosunku w ładz do prasy periodycznej [...} stw orzy wśród polskiej ludności komplikacje, których re­ zultaty mogą w yw ołać poważne trudności dla rządu, podczas gdy zdjęcie obowią­ zującego w tym w zględzie zakazu prowadzi polską część ludności na w łaściw ą drogę rozwoju i uprości sporo zagadnień obecnej polityki k rajow ej” (R a w i с к а - - E p s z t e j n o w a , op. cit., s. 88 (KGG, R. 1904, III, K. 58)).

(5)

Pierw sze czynności organizacyjne podjął H. Korwin-M ilewski jeszcze przed form alnym uzyskaniem koncesji, rozpoczynając p ertrak tacje z F e­ liksem Zawadzkim, posiadającym w Wilnie znaną polską drukarnię i księgarnię. Zgodnie z propozycją Milewskiego Zawadzki miał wziąć na siebie wszystkie koszty wydawnicze, Milewski zaś m iał nadawać pismu kierunek polityczny. W porozumieniu z Milewskim stanowisko re d a k to ­ ra zaproponował Zawadzki Czesławowi Jankowskiem u, z którym 8 (21) V 1005 Г; spisano umowę Obejmującą okres od 1 (14) VII 1905 do 1 (14) VII 1908 r.s W myśl jej postanowień Jankow ski miał praw o do organizowa­ nia redakcji, zaw ierania w im ieniu wydawców umów ze stałym i i przy­ godnymi współpracownikami, posiadał głos decydujący w spraw ach for­ m y i treści artykułów zamieszczonych w gazecie. Poza tym reprezento­ wał redakcję w stosunkach z władzami i cenzurą. Był odpowiedzialny za ciągłość wychodzenia gazety, za jej poziom i jakość. Prerogatyw y Milewskiego ustalono następująco: „Pan Czesław Jankow ski ma zasięgać rad y i opinii pana Korwin-Milewskiego w kwestiach n atu ry politycznej, mogących dać powód do zasadniczego — programowego wypowiedzenia się w piśmie”10. Gazetę, która miała nosić nazwę „Dzień”, a drukow ana miała być w d rukarni F. Zawadzkiego, podpisywać miał jako wydawca H. Korwin-M ilewski. Nie ujrzała ona nigdy światła dziennego, a to z po­ wodów, które znam y jedynie z relacji Jankowskiego11. W ynika z niej, iż umowę zerwał Milewski na tle niezgodności swojej linii politycznej z poglądami Jankowskiego. Chodziło o to, że Milewski udostępnił Ja n ­ kowskiemu napisaną przez siebie w języku francuskim broszurę La crise

constitutionnelle en Russie, którą zamierzał wydać po polsku. Według

Jankowskiego, zaw ierała ona całe ustępy, przeciwko którym jego „prze­ konania i zasady m usiałyby jak najkategoryczniej zaprotestow ać”12. Ja n ­ kowski poinformował Milewskiego, że w ydanie te j broszury w języku polskim, w chwili gdy pow staje firm owana przez nich gazeta, sugero­ wałoby, że aprobuje on jej tezy, co nie było zgodne z praw dą, i dlatego prosi o odłożenie lub w strzym anie wydania polskiego. Stanowisko to w_ pełni popierał Zawadzki. W odpowiedzi Milewski stwierdził, że „nie pozwoli się brać pod polityczną k u ratelę”, i odesłał Jankow skiem u wszy­ stkie uprzednio już podpisane dokumenty. Umowa została zerwana, co w konsekwencji spowodowało, że Zawadzki także zerwał umowę i naw et nie pozwolił drukować gazety w swojej dru k arn i18. W takiej sytuacji

9 C. J a n k o w s k i , W ciągu dwóch lat... (Przyczyn ek do d zie jó w p rasy pol­ skiej na Litwie), W arszawa 1908, s. 7.

10 Tamże, s. 8.

11 Tamże, s. 11, 13; M ilew ski w sw ych wspom nieniach nie podaje żadnej in ­ form acji o projektach w ydaw ania „Dnia”, a tym bardziej o pierwotnych umowach z Jankowskim i Zawadzkim.

12 J a n k o w s k i , op. cit., s. 12—13.

(6)

„ K U R IE R L I T E W S K I ’

S3

Milewski sam doprowadził do wydania gazety, której nadał nazwę „K u­ rie r Litew ski”. Podstaw owy skład redakcji „K u riera” stanowili: redak­ tor — Józef Ostroróg-Sadowski, warszawski adwokat, autor kilku roz^ praw heraldycznych o tytułach hrabiowskich, sporadycznie uprzednio piszący w „K urierze Świątecznym ”, pobieżnie znający stosunki i pro­ blem atykę K raju Północno-Zachodniego. W praktyce był on redaktorem tylko nominalnym , gdyż większość jego funkcji wykonywali sam w y­ dawca oraz sekretarz redakcji Jan Zam arajew (pseudonim — Jan Ursyn)14. Ten ostatni, zawodowy dziennikarz i utalentow any literat, był właściwym tw órcą skromnego zespołu redakcyjnego, w którego skład wchodzili: L. Uziembło — pomocnik redaktora, z zamiłowania archeolog, Napoleon Rouba —■ spełniający funkcję korektora, Radecki Mikulicz — adm inistrator redakcji oraz' młody dziennikarz Kozłowski, tłumaczący depesze15.

Już po paru tygodniach ukazywania się pismo stopniowo zyskiwało czytelników tak w Wilnie, jak i na prowincji. Po niecałym miesiącu istnienia stałą prenum eratę posiadało ok. 6 tys. osób, zaś sprzedaż de­ taliczna wynosiła ok. 2 tys. egz., co w zestawieniu z liczbą 1042 p renu­ m eratorów na początku wychodzenia (1 (14) IX) świadczyło o przeła­ m yw aniu obaw wobec redakcji i o rosnącej popularności „K uriera Li­ tewskiego”16. Cena pren um eraty rocznej wynosiła: w Wilnie 6 rb., na prow incji 8 rb. Duże kłopoty, szczególnie w pierwszych tygodniach, spraw iała drukarnia. „K urier Litew ski” drukow any był w rosyjskiej drukarni Syrkina na bardzo przestarzałych maszynach, które nie mogły dziennie wyprodukować więcej niż 8 tys. egz., zaś wśród składających gazetę zecerów było trzech, którzy wcale nie ' znali języka polskiego i składali te k st litera po literze17. Pismo, wychodzące codziennie, z wy­ jątkiem dni poświątecznych, liczyło 4 strony (sporadycznie 6 stron), ze stałym i działami: „K ronika krajow a” (informacje dotyczące tylko 6 gu­ berni K raju Płn.-Zach.), przegląd prasy polskiej, przegląd prasy litew ­ skiej, wiadomości z K rólestw a Polskiego i depesze P etersburskiej

Agen-u Tamże, s. 15. Por. też Almanach literacki Wileńskiego OddziałAgen-u Polskiego Białego K rzyża , pod red. C. Jankow skiego, Wilno 1926, s. 65; K. W a g a , Dzie­ sięciolecie w skrzeszonej prasy polskiej na Litw ie, [w:] Zwierc iadło Polskie. Pis­ mo zbiorowe, W arszawa—L w ów 1915, s. 88; C. J a n k o w s k i , Gra sto sunków i stronn ictw na Litw ie, „Kurier W arszawski”, nr 161 z 13 (26) VI (cz. I) i nr 162 z 14 (17) VI 1911 (cz. II).

15 Napoleona Roubę, autora dwóch pow ieści i ciekawego przewodnika po L i­ tw ie i Białorusi (Wilno 1909), korespondenta „Głosu”, „Prawdy”, „Tygodnika Ilu ­ strow anego”, „Tygodnika Polskiego”, „W isły”, K o r w i n - M i l e w s k i (Sie dem ­ dziesiąt lat..., s. 202) określił jako „rew olucjonistę-socjalistę-bom bistę”.

16 K o r w i n - M i l e w s k i , S iedem dzie sią t lat..., s. 208; „Kurier L itew ski”, nr 15 z 18 IX (1 X) 1905, inform uje w nocie redakcji do czytelników, że mimo nakładu 8 tys. egz. num ery 1—8 są już wyczerpane.

(7)

cji Telegraficznej, wieści „Zza kordonu” — z zaborów pruskiego i austriackiego. Zamieszczano powieść w odcinkach, stronicę ostatnią zajm owały ogłoszenia.

Pod koniec 1905 r. pozycja *,K u riera” — jedynego dziennika pol­ skiego na Litw ie — uległa dalszemu wzmocnieniu m.in. na skutek zmian na stanowiskach Wydawcy i redaktora. Z dniem 1 (14) XII 1905 r. „K u­ rier Litew ski” przeszedł na własność Feliksa Zawadzkiego, redaktorem został Czesław Jankow ski18. Na decyzję sprzedaży gazety złożyło się kil­ ka przyczyn, ž których najistotniejsze były: konieczność dofinansowania gazety, czego — zdaniem Jankowskiego — Milewski nie czynił, nie uw a­ żając gazety „za m ajątek”, w który należy inwestować; przepracowanie Milewskiego, k tóry obok funkcji faktycznego redaktora na skutek w adli­ wej organizacji pracy zmuszony był do zajmowania się spraw am i n atu ry adm inistracyjnej; sytuacja ogólna, okres zaburzeń i strajków, które prze­ ryw ały norm alny cykl wydawniczy i ekspedycyjny pisma.

Tym razem Hipolit Korwin-M ilewski nie miał zastrzeżeń wobec oso­ by Czesława Jankowskiego, co wyszło na dobre przede wszystkim „K u­ rierow i Litew skiem u”, z którego w okresie od grudnia 1905 do kw ietnia 1907 r. uczynił on dziennik o bardzo wysokim poziomie redakcyjnym .

Jankow ski — ziemianin z oszmiańskiego, poeta, tłumacz, dzienni­ karz, postać niezwykle barw na — nie reprezentow ał w yraźnej linii po­ litycznej i społecznej. Jak pisał Ludw ik Abramowicz — współpracownik Jankowskiego w „K urierze Litew skim ”, późniejszy wydawca „Przeglądu Wileńskiego” i „Gazety K rajow ej” — „nie był Jankowski nigdy bojow­ nikiem o idee, daleki był od wszelkiego fanatyzm u, a zdolność do kom­ promisu uważał- za dowód dojrzałości i w yrobienia życiowego”19. Blisko związany z ziemiaństwem kresowym, skłaniał się wyraźnie ku zacho­ wawczości, z silnym i elem entam i liberalizmu. W swojej działalności w „K urierze Litew skim ” propagował „program krajow y” w jego nurcie konserw atyw no-ziem iańskim 20. Jego ambicją było uczynić z „K u riera” dziennik, k tóry swoim poziomem nie ustępow ałby dziennikom w arszaw ­ skim.

Spraw dzianem znaczenia i roli, jaką odgrywał „K urier” w społeczeń­ stwie polskim na Litw ie i Białorusi, była zacięta walka polemiczna z po­ w stałym i w styczniu 1906 r. „Nowinami W ileńskim i”, organem założo­ nego przez biskupa wileńskiego Edw arda Roppa Stronnictw a K

onstytu-18 Transakcja została dokonana w ostatnich dniach listopada, a on sam 30 XI (13 XII) 1905 podpisał trzyletnią umowę z F. Zawadzkim ( J a n k o w s k i , W cią­ gu dwóch lat..., s. 29).

19 L. A. [Ludwik A b r a m o w i c z ] , Po zgonie Czesła w a Jankowskiego, „Prze­ gląd W ileński”, 1929, nr 18—19, s. 8.

20 Polski sło w nik biograficzny, t. 10: 1964, s. 533—534; M. S t o k o w a , Cze­ sław Jankowski, [w:] Obraz literatu ry polskiej X I X i X X w., W arszawa 1962, s. 373—388, tam też bibliografia ważniejszych opracowań o C. Jankowskim.

(8)

,K U R I E R L I T E W S K I ’ 85

cyjno-Katolickiego. Stronnictw o to — jak pisze korespondent „P raw ­ d y ” —' „w swoich zasadach przypominało bardzo program centrum w parlam encie niemieckim; widziało ono w katolicyzmie jedyną oporę dla wywalczenia m aterialnej, umysłowej i narodowej niezależności w zjed­ noczeniu Polaków, Litw inów i Białorusinów”21. W ystąpienie „K uriera” przeciwko stronnictw u wywołał nie program solidaryzmu wyznaniowe­ go pod przewodnictwem Polaków, co „K urier” popierał, ale zaw arte w projekcie program u rolnego wzmianki o częściowym podziale ziemi dw or­ skiej, głównie lasów, co w planach założycieli stronnictw a miało zm niej­ szyć wrzenie rew olucyjne na wsi i przyciągnąć do stronnictw a litew ­ skich i białoruskich chłopów. Reakcja ziemiaństwa, oburzonego również na hasło czteroprzymiotnikowego głosowania, była natychmiastowa; krzyknięto, że „biskup zamiast gasić pożar, dolewa oliwy do ognia”22. W „K urierze” zabrał głos H. Korwin-Milewski, który w artykule Nieco

światła ostro, ale rzeczowo skrytykow ał program stronnictw a, choć —

jak sam pisze — „trochę przesolił” w atakach na biskupa i stronnictw o28. Oddźwięk jego arty k u łu był szeroki, szczególnie duchowieństwo w ystą­ piło w obronie biskupa, grożąc napastnikowi klątw ą24, co też na ogólnym wiecu stronnictw a uczyniono, do listy anatem ow anych dołączając Ja n ­ kowskiego. Na tym że wiecu zmieniono jednak program stronnictw a zgod­ nie z żądaniami krytyków , co Jankow ski skwitował artykułem Po burzy2*, zamykając w ten sposób polemikę z „Nowinami”. Stronnictw o zakoń­ czyło swój żywot 2(15) II 1906 r., gdy - gen.-gub. wileński zabronił mu dalszej działalności28. P arę dni wcześniej, w num erze 42 z 21 II' (6 III) pojawiła się inform acja, że redagowane przez Leona Bogdanowicza i Jó ­ zefa Tokarzewicza (Hodiego) „Nowiny "Wileńskie” przestają wychodzić (ostatni, 32, num er ukazał się 20 II (5 III)), a ich funkcję przejm uje „K urier Litew ski”, który już od paru dni nosił podpis Czesława Jankow ­ skiego jako wydawcy i redaktora. Dopiero teraz jasne stały się intencje Jankowskiego, który um iejętnie skierował większość ataków duchowień­ stw a na Milewskiego, oraz pojednawcze tezy artykułu Po burzy. „K urier Litew ski”, stał się własnością biskupa Roppa, który już parokrotnie czy­ nił starania o jego nabycie, lecz napotykał opór Milewskiego, „obawia­ jącego się klerykalizm u we wszelkiej postaci”. Stało się to możliwe w

te-21 „Prawda”, nr 13 z 31 III (13 IV) 1906, s. 158. 22 J a n k o w s k i , W ciągu dwóch lat.,., s. 43.

23 „Kurier L itew ski”, nr 18 (119) z 22 I (4 II) 1906; K o r w i n - M i l e w s k i , S iedem dzie sią t lat..., s. 214.

24 „Rola”, nr 7 z 4 (17) II 1906; autor, podpisany К -m y, w artykule Walka z biskupem pisze: „W szystkie pisma polskie, a w pierwszym rzędzie katolickie, powinny jednogłośnie potępić p. M ilew skiego [...] gdyż zbeszcześcił on św iętą Za­ sadę Katolicką”.

25 „Kurier L itew ski”, nr 35 (136) z 12 (25) II 1906.

26 „Prawda”, nr 13 z 31 III (13 IV) 1906; „Kurier L itew sk i’, nr 54 (155) z 8 (21)

(9)

dy, gdy drugi wydawca, Feliks Zawadzki, obawiający się o główne źród­ ło swoich dochodów — drukarnię i księgarnię, którym rozpolitykowane walkam i z „K urierem ” duchowieństwo zagroziło bojkotem z ambony, sprzedał 14 (27) II 1906 r. pismo biskupowi. Ponownie podpisana trzy ­ letnia umowa z Jankow skim pozostawiała mu szeroki zakres swobody redakcyjnej, na życzenie biskupa pozostawał też Jankow ski nominalnym wydawcą pisma.

Z innych pism polskich obok „K uriera” i krótkotrw ałych „Nowin” istniały dwa tygodniki ludowe: od grudnia 1905 r. w ydaw any przez bis­ kupa Roppa klerykalny „Przyjaciel L udu” (z dodatkami: „Anioł S tróż” i „Rodzina”) oraz endecka „Zorza W ileńska”, w ydaw ana od 22 XII (4 I) 1906 r. W pierw szej połowie lutego 1906 r. pojawił się trzeci dziennik polski na Litw ie — w ydaw ana i redagow ana przez Michała Romera i Zenona Pietkiewicza postępowo-liberalna, głosząca jak na w arunki li­ tewskie społecznie radykalny „program k rajo w y ” — „Gazeta W ileńska”. Jej powstanie i praw ie natychm iastowe w ystąpienie przeciw linii pro­ gram owej „K uriera” w poważnym stopniu przyczyniło się do zniwelo­ w ania różnic między „Nowinami” a „K urierem ” i po części doprowa­ dziło do ich połączenia. „Gazeta W ileńska” przestała wychodzić 15 (28) IV 1906 r., wydawszy 47 numerów; próbowano ją wznowić po paru m ie­ siącach, lecz udało się to tylko na przeciąg krótkiego czasu. Przyczyn jej upadku można się dopatryw ać — jak pisze „P raw da” — w tym , że „postępowość »Gazety Wileńskiej« nosiła zbyt radykalny charakter dla sfer nie godzących się na poglądy »K uriera Litewskiego«, a dla socjali­ stów była za mało rad yk alna”27.

’ Sprzedaż pisma biskupowi Roppowi, dokonana przez F. Zawadzkiego, była dla „K uriera” okolicznością wielce pomyślną. Dzięki temu otrzym ał on stałą dotację, co umożliwiło pełny rozwój, tym bardziej że biskup był mecenasem akceptującym dotychczasowy kierunek pisma. Do pozo­ stałego w spadku po Milewskim zespołu redakcyjnego dołączył w ostat­ nich dniach lutego Wojciech Baranowski, k tó ry uprzednio już miał z „K urierem ” kontakty jako przedstawiciel w arszawskiej agencji tele­ graficznej, inform ującej prasę rosyjską o sprawach Królestwa. Podlegał mu dział pod nazwą „Z prasy polskiej”, pisał też sprawozdania i recen­ zje teatralne. P rzyjęty też został Ludw ik Abramowicz, wcześniej często w ystępujący przeciw „K urierow i” na łamach „Gazety W ileńskiej”28. J a n ­ kowski scharakteryzow ał go jako zdolnego pisarza, „u którego jednak

2? „Prawda”, nr 35 z 1 (14) IX 1906, s. 423.

28 Z P i e t k i e w i c z , Wyjaśnienia do „Gry stosunków i str onnictw na L i­ t w i e ”, „Kurier W arszaw ski”, nr 169 z 21 VI (4 VII) 1911. Mimo sw ego krótkiego istnienia „Gazeta W ileńska” w yw arła poważny w pływ na późniejsze dzieje tzw. idei krajowej. Było to szczególnie widoczne w „Przeglądzie W ileńskim ” i „Gaze­ cie K rajow ej” — pism ach redagowanych m.in. przez L. Abramowicza.

(10)

.K U R I E R L I T E W S K I ’ 87

dziennikarskiego nerw u nie było”29. Oprócz Baranowskiego i Abramowi­ cza zatrudniono jeszcze M ariana Szadurskiego, synowca biskupa Roppa, określonego przez Jankowskiego jako „ruchliwy, obowiązkowy, praco­ wity, w praw nie w ładający piórem ”, oraz współpracownika „Siewiero- -Zapadnogo Gołosa” Czechowskiego, który z powodzeniem redagował „Kronikę w ileńską”. Zespół -ten był ściśle podporządkowany redaktoro­ wi naczelnemu, przez którego ręce przechodziła każda, inform acja i każ­ dy arty k uł zamieszczony w gazecie. W razie jego nieobecności funkcję redaktora pełnił sekretarz redakcji Ja n [Ursyn]-Zamarajew, a po jego ustąpieniu trium w irat w składzie L. Abramowicz, M. Szadurski, V/. Ba­ ranowski. Stale praktykow aną zasadą było, że w czasie nieobecności re­ daktora arty k u ły wywołujące różnice zdań w redakcji nie były od razu publikowane, lecz w ysyłane do Jankowskiego celem ostatecznej decyzji. W okresie trw ania I Dumy, gdy Jankow ski jako poseł przebyw ał cały czas w Petersburgu, w dalszym ciągu metodą korespondencyjną kiero­ wał pismem, codziennie regularnie dostarczając artyk uł w stępny i pełny zestaw inform acyjny. A rtykuły te, noszące nazwę Dziennika politycz­

nego, podpisywane były najczęściej pseudonimami: Ligenza, CM, C,

Marwicz, C. Marwicz, J., a w razie ich szczególnej wagi nazwiskiem autora lub jego inicjałami. Ja k na jednego człowieka, ilość artykułów była im ponująca i — co najważniejsze — nie wpłynęła' na ich w alory publicystyczne. Uchodził wówczas „K u rier” za najlepiej poinformowane pismo polskie. Stale też rozwijano dział korespondencji, noszący nazwę „Listów ”. U schyłku 1906 r. posiadał „K u rier” stałych korespondentów w Warszawie (Stefan Górski), K rakowie (Witold Noskowski), Lwowie (Witold Lewicki), Poznaniu („Sieciech”), P etersburgu (J. Kuczyński), Rzymie (L. Capalti), Budapeszcie (C. Łukaszkiewicz), Mińsku (A. Żaba), w Telszach (M. Brensztejn). Oprócz stale publikowanych odcinków po­ wieści, takich jak ,74-odcinkowe, mówiące o pow staniu styczniowym

Upiory Walerego Przyborowskiego, Nagie duchy Feliksa Czerskiego czy A ntychryst D ym itra Mereżkowskiego, zamieszczano szkice i fragm enty

prac naukowych, dotyczących głównie historii L itw y (np. Druki litewskie M. B rensztejna czy w ydane później w specjalnym w ydawnictwie książ­ kowym „K uriera” Dzieje teatru polskiego na Litwie pióra Mieczysława Kulikowskiego). Powiększono form at pisma, dwa lub trzy razy w tygod­ niu zamieszczano środkową stronę o dwóch kolum nach druku, n ieregu­ larnie wydawano dodatek albo wydanie wieczorne, znacznie zwiększono iiczbę depesz, utrzym yw ano stały kontakt ze znanym i literatam i i lite­ ratkam i, w tej liczbie z Elizą Orzeszkową, Emmą Jeleńską-Dmochowską

29 P isał C. J a n k o w s k i (W ciągu dwóch lat..., s. 79): „Moja długa rozmowa z p. Abram owiczem przekonała go, że w stępując do redakcji »Kuriera L itew ­ skiego« nie przeniew ierzy się swoim polityczno-socjalnym zasadom i przekona­ niom — nie będzie tylko puszczał jaskrawych fajerw erków i nikt go w »Kurierze Litewskim « n ie będzie przynaglał do pisania w brew przekonaniom ”. .. . :

(11)

czy Heleną Romer-Ochenkowską. W końcu 1906 r. był „K urier” pod względem form atu jednym z największych ówczesnych pism polskich, zaś pod względem treściowym nie ustępował np. „K urierow i W arszaw­ skiem u” czy „Słowu Polskiem u”. Bolesław Prus w liście do Jankow ­ skiego z 8 (21) II 1907 r. pisał: „Z sym patią i radością odczytuję wasz dziennik. Bo i redakcja staranna, i arty k uły europejskie, i odcinek do­ skonały .Wy piszecie takim stylem , jaki u nas panował za czasów K eni­ gów, Sulickich, Krajew skich, no i... Jankowskich. S tyl ten niestety u nas

przepadł”30. .

D rukow any był „K urier” w d rukarni Edm unda Nowickiego, też bę­ dącej własnością biskupa Roppa, sprowadzonej w końcu 1905 r. z P eters­ burga, uprzednio drukującej „Nowiny W ileńskie”. Posiadała ona pierw ­ szą w Wilnie maszynę rotacyjną, na której m.in. drukowano też. „Przy­ jaciela L ud u”31. D rukarnia ta była prowadzona jednak bezładnie, a brak rozgraniczenia finansowego między nią, „K urierem ” i „Przyjacielem L u­ du” doprowadzał do w zajem nych zarzutów o deficytowość. Deficytowy był jednak przede wszystkim „K urier Litew ski”. W styczniu 1907 r. deficyt „K uriera” zam ykał się liczbą 26 tys. rb., w co nie wliczono nie bilansowanych dotacji biskupa Roppa. Od czasu objęcia „K u riera” przez C. Jankowskiego wiadome było, że prowadzone z takim rozmachem pismo nie będzie mogło się utrzym ać tylko z p ren u m eraty i wolnej sprzedaży. Pożądanych nadwyżek pieniężnych nie daw ały też ogłoszenia, których było niewiele, tak że zdecydowano się na zawarcie umowy z firm ą ogło­ szeniową w Wilnie, która przejęła całość spraw reklam y i ogłoszeń w gazecie, płacąc ryczałt 6 tys. rb. rocznie.

Przyczyn źródeł deficytu było kilka, wśród których niem ałą rolę odgrywał chaos kom petencyjny między adm inistracją a redakcją, wy­ nikający m.in. z tego, że adm inistracja podlegała form alnie Jankow skie­ mu, podpisującem u pismo jako wydawca, faktycznie zaś pełnomocni­ kom biskupa (było ich dwóch) jako właściciela gazety. Niemałą rolę od­ gryw ały też ambicje Jankowskiego i ·— jak sam on pisze — „nieodzow- ność rozw ijania pism a”32. Deficyt zwiększało również wydawanie, po­ cząwszy od sierpnia 1906 r., bezpłatnych ilustrow anych dw utygodni­ ków: „Ruchu Literackiego” i „Życia Praktycznego”. Przyczyny tego po­ sunięcia, poważnie obciążającego i tak już deficytową gazetę, tkw iły w

S0C. J a n k o w s k i , Z czec zotkow e j szkatułki. Odgłosy ginącego świata, W il­ no 1926, s. 38—39.

31 L. A b r a m o w i c z , C z tery w ie k i dru karstw a w Wilnie 1525—1925, Wilno 1925, s. 122.

ΐ2 Innym i przyczynam i deficytu były: 1) nabycie „Kuriera” z pustą kasą: 2) bezład w interesach m ajątkow ych biskupa; 3) pogm atw anie pełnomocnictw; 4) wzrost płacy za pracę zecerską; 5) liczenie na co najm niej 10—12 tys. stałych prenumeratorów, podczas gdy było ich zaledwie 5—5,5 tys. (J a n k o w s k i , W cią­ gu dwóch lat..., s. 65).

(12)

.K U R IE R L I T E W S K I ’ 89

obawie o czytelników, którzy z wydanego 6 (19) VII 1906 r. num eru okazowego nowej gazety: narodowo-demokratycznego „Dziennika Wileń­ skiego” dowiedzieli się, że jego prenum erata roczna wynosić będzie tylko 4 rb., czyli o 2 rb. mniej niż prenum erata „K u riera”.. Z dniem ukazania się num eru okazowego „Dziennika” stały -się jasne niezrozumiałe dotąd posunięcia redakcji „K uriera Litewskiego”, która 4 (17) VII 1906 r. przedstaw iła ponownie program gazety, zapowiadając wydawanie wspo­ m nianych wyżej dodatków, rozszerzenie objętości pisma, udoskonalenie jego treści. Jednocześnie w całym cyklu artykułów — jak je określa „P raw da” — „patriotycznych, utrzym anych w tonie dość jaskraw ym ” starano się wykazać, że „K u rier” przez cały czas swego istnienia miał na względzie „głównie polskie interesy narodow e”83.

Bezpośrednio przed ukazaniem się pierwszego num eru „Dziennika Wileńskiego”, 1 (14) IX 1906 r„ ukazał się w „K urierze” artykuł redak­ cy jn y zaciekle w ystępujący przeciw „pismom p arty jn y m ”, z myślą prze­ wodnią, że interesy społeczeństwa polskiego Litw y i Białorusi „dobrze może' reprezentow ać tylko pismo bezpartyjne, posiadające długi h isto ­ ryczny rodowód”. W brew jednak obawom „K uriera” i być może dzięki zawczasu podjętej akcji „zapobiegawczej” odpływ czytelników nie był duży, a ■— jak się później okazało — poważna część społeczeństwa p re­ num erow ała obie gazety jednocześnie. Obydwa dodatki, drukowane na czterech stronach o mniejszym formacie niż „K u rier”, redagowane b y ­ ły przez stały zespół redakcyjny „K u riera” i zaw ierały sporo interesu­ jących artykułów . I tak np. n r 1 „Ruchu Literackiego” z 27 VIII (9 IX) 1906 r. zawierał szkic historyczny W. Kłyszewskiego o Towarzystwie Litew skim i Ziem Ruskich, fragm ent powieści Lwa Tołstoja Boskie

i ludzkie, czyli jeszcze trzy śmierci, recenzje książek i wydawnictw.

„Życie P raktyczne” poświęcone było przede wszystkim ogrodnictwu, sa­ downictwu, hodowli i pszczelarstwu. Istniały jednak' krótko — ich ży­ wot zakończył się na ośmiu num erach w grudniu 1906 r., kiedy redakcja w nocie do czytelników inform ując o- zwiększeniu opłaty prenum era- cyjńej z 6 do 8 rb., zapowiedziała wydawanie w ich miejsce także bez­ płatnego dw utygodnika „Życie Ilustrow ane”34. Ponowiono wówczas wcześniej ogłoszone i ponownie nie zrealizowane zapowiedzi zwiększe­ nia objętości gazety. N um er pierw szy „Życia Ilustrow anego” zam iast — jak informowano w zapowiedziach — 1 (14) I 1907 r. wyszedł dopiero

1 (14) VII35. W ynikało to z trudności finansowych i postępującego k ry ­ zysu w stosunkach między redaktorem a adm inistracją pisma.

33 „Prawda”, nr 35 z 1 (14) IX 1906, s. 423.

34 „Kurier L itew ski”, nr 273 (374) z 1 (14) XII 1906.

35 „Życie Ilustrow ane”, drukowane w form acie inieco m niejszym niż format A4, zawierało przew ażnie artykuły o treści, historyczno-etnograficznej i krajoznaw ­ czej. Było bogato ilustrow ane m ateriałem fotograficznym — najcenniejszym chyba dla dzisiejszego badacza.

(13)

W końcu m arca 1907 r. na skutek ograniczenia dotacji z kasy bisku­ pa Roppa doszło do załam ania podstaw finansowych „K uriera Litew skie­ go”. Ciągle rosnący deficyt w połączeniu' z trudnościam i finansowymi mecenasa i konfliktam i redakcji z adm inistracją doprowadził do oskarże­ nia redaktora o rozrzutność w dysponowaniu funduszam i i spowodowanie ciągle narastających trudności wydawniczych. Dołączył się do tego oso­ bisty konflikt Jankowskiego z biskupem i w efekcie 1 (14) IV nastąpi­ ła zm iana na stanow isku redaktora: tymczasowym pełniącym obowiązki został Wojciech Baranowski, następnym zaś — również fikcyjnym w y ­ dawcą — Jakub Nowicki30. Odejście Janikowskiego zbiegło się ze s tra j­ kiem drukarzy w drukarni Edm unda Nowickiego, tak więc dopiero w nr. z 6 (19) IV 1907 r. poinformowano czytelników o zaszłych zmianach, deklarując jednocześnie kontynuację obecnego kierunku pisma: „»K urier Litewski« w dalszym ciągu stać będzie n a gruncie dobrze pojętych in­ teresów miejscowych,, idąc jednak do celu z uczuciem szczerze polskim,

choć z myślą o dobru w szystkich szczepów”. W tym że samym num erze zamieszczono arty k u ł Idealizm i realizm w polityce, ,w którym w yraź­ nie sugerowano, że nowy redaktor w odróżnieniu od poprzedniego pro­ wadzić będzie działalność „realną i praktyczną”, a nie „idealistyczną”. Kierownikiem politycznym został Dariusz Bagnicki, dziennikarz p eters­ burski, piszący z małym powodzeniem do gazet warszawskich i poznań­ skich. Prow adził on stały dział pod nazwą „Glosariusz polityczny”. Na początku m aja ogłoszono ponownie skład redakcji, k tó rą stanowili: Eliza Orzeszkowa — jako kierow nik literacki, K onrad Niedziałkowski — ówczesny dyrektor Wileńskiego Banku Handlowego, ojciec Mieczysła­ wa — jako kierow nik działu ekonomicznego; polityką zagraniczną z a j­ mował się, znany bardziej jako bajkopisarz, B enedykt H ertz, a nową ru ­ brykę „Echa m ińskie” redagował Włodzimierz Dworzaczek; nadal w re­ dakcji pracował Ludwik Abramowicz, redaktorem ogólnym został W oj­ ciech Baranowski. .

Zm iany te w płynęły na .obniżenie poziomu pisma — nowa redakcja w yraźnie nie mogła sprostać postawionym sobie zadaniom, „K u rier” tracił czytelników; czarę zniecierpliw ienia w ypełniły „Glosariusze poli­ tyczne” Bagnickiego, które w zestaw ieniu z zajm ującym i i fachowymi artykułam i Milewskiego czy Jankowskiego były nieudolną mieszaniną quasî-polityczno-historycznych w ynurzeń. Posypały się protesty, spadła prenum erata"! w konsekw encji w połowie czerwca ogłoszono, że Dariusz Bagnicki „z powodu ciężkiej choroby” opuścił Wilno, zrzekając się kie­ row nictw a „politycznego” „K uriera”37. Redagowanie artykułów w stępnych

36 Jak podaje S. M a c k i e w i c z „Cat” (Muchy chodzą po mózgu, Kraków 1975, s. 5), przyczyną usunięcia Jankowskiego była jego eskapada „z dwiem a tan ­ cerkam i do karczm y podw ileńskiej, odbyta w karecie herbowej biskupa Roppa”.

(14)

„ K U R I E R L I T E W S K I " 91

przypadło Wojciechowi Baranowskiem u, k tó ry wówczas jeszcze nie re ­ prezentow ał żadnej konkretnej linii politycznej poza „niechęcią do J a n ­ kowskiego”, i tym sam ym wprowadził spore zamieszanie między stałym i czytelnikam i „K uriera”, którzy przyzw yczajeni byli do wyważonej, moc­ no zachowawczej linii pisma.

-M alejącą popularność „K uriera” w ykorzystyw ał „Dziennik W ileński”, który staw ał się wiodącym polskim dziennikiem na Litwie, tym bardziej że i „Vilniaus Żinios” przeżyw ały głębokie trudności finansowe. Pona­ w iane od lutego 1907 r. próby zakupu „K uriera” przez spółkę ziemiań­ ską, składającą się z Edm unda Bortkiewicza, F. Broel-Platera, A. Cho- minskiego, S. Łopacińskiego, Paw ła Kończy, S.' Wańkowicza, H. Giecze- wicza, K onstantego i Romana Skirm untów, były odrzucane przez bisku­ pa Roppa, ty m więcej że w końcu 1907 r. nastąpiła stabilizacja jego sy­ tuacji finansowej, a „K urier” stopniowo odzyskiwał utracone wiosną i latem pozycje. Dopiero dwa lata później biskup sprzedał gazetę wspom­ nianej spółce ziemiańskiej, któ ra nadała jej kierunek bardziej ugodowy, co nie ustrzegło przed konfiskatą i zawieszeniem pisma, które od 3 (16) X 1910 r. przybrało ty tu ł „K urier W ileński”. Rywalizacja „K uriera” i „D ziennika” (który zmienił nazw ę na „Goniec W ileński” i „Goniec Co­ dzienny”) zakończyła się ich połączeniem, w w yniku czego 1 (14) VI 1911 r. powstał „K urier W ileński”, form alnie pod kierow nictw em W. Baranowskiego i J. Hłaski, a faktycznie J. Hłaski. Pismo, które powróci­ ło w 1912 r. do swego pierwotnego tytułu, ostatecznie przestało istnieć w sierpniu 1915 r.88

II

Pierw szy num er „K uriera Litewskiego” ukazał się 1 (14) IX 1905 r. Nie zaw ierał żadnego w stępu programowego ani „deklaracji ideowej”, Symbolicznym niejako sygnałem jego program u były arty k u ły poświęcone „K urierow i Litew skiem u” z lat 1759—1864, za którego spadkobier­ cę i kontynuatora uważała się obecna redakcja. Taki też kontynu- acyjno-odrodzeniowy cel przyświecał Hipolitowi Korwin-M ilewskiemu w ponownym użyciu nazw y „K urier Litew ski” dla stworzonej przez siebie gazety i prawdopodobnie ta właśnie chęć wykazania, że od­ rodzony po 42 latach „K urier Litew ski” jest kontynuatorem swego pierwszego imiennika, zdecydowała o takim, a nie innym kształcie

38 Po likw idacji „Kuriera” w sierpniu 1915 część redakcji z redaktorem J. H łaską przeniosła się do Mińsika Litewskiego, gdzie rozpoczęła w ydaw anie „Nowego Kuriera L itew skiego” (pierwszy numer w yszedł 23 VIII (5 IX ) 1915 r.), część zaś — z A leksandrem Zwierzyńskim — pozostała w Wilnie, zorganizowawszy w y ­ dawnictw o „Małego Kuriera”, którego ukazało się 26 num erów: od 11 (24) VIII do 5 (18) IX 1915 ( Wa g a , op. cit., s. 95).

(15)

pierwszego num eru. Z w ró cił. na to uwagę autor ru b ry k i „Z tygodnia na tydzień” w „Tygodniku Ilustrow anym ”, pisząc: „Żadnego wstępu ani programowego arty k u łu w pierwszym num erze nie spotykamy. Ten fakt zrazu zastanaw iający pochodzi zapewne stąd, że redakcja wolała nie dać żadnego programowego artykułu, niż dać coś niekompletnego i nie- domówionego. Poza tym może też nowy »K urier Litewski« uważa się po prostu za dalszy ciąg dawnego »Kuriera« i podjąć chce niejako »w dal­ szym ciągu« chęć pracy społecznej przerw aną przed dziesiątkami la t”89. Zarysy programowe nowego dziennika znalazły się za to w prospekcie gazety i były szeroko propagowane w reklamowo-ogłoszeniowej akcji prowadzonej głównie na Litw ie i w K rólestw ie Polskim. W części w stęp­ nej prospektu, w której określono pismo jako „codzienną, polityczną, spo­ łeczną, literacką i ekonomiczną gazetę polską”, wspomniano o jej obo­ wiązkach: „Korzystać z nadanego nam praw a i zająć to ważne dla naszej narodowości stanowisko i [...] stanowiska tego nie w ystaw iać na hazardy, nie wywoływać odw rotnych prądów i nie zamykać drogi innym , może le­ piej przygotow anym i pew nie więcej utalentow anym . Dlatego zasadą sta­ łą i główną hasłem naszym będzie um iarkow anie”40. Dalej następow ały już szczegółowe wyjaśnienia: „Jako organ prow incjonalny i podlegający cenzurze »K urier Litewski« nie może sobie pozwolić na zbyt am bitny program ” [i dlatego zadaniem dziennika będzie ■— R.J.] dostarczać czy­ telnikom w ich rodzinnym języku wiadomości i wyświetlać kwestie miejscowe i wszechpaństwowe z pun k tu widzenia interesów krajowych, skierować um ysły ku zużytkowaniu ulg osiągniętych i ku w ytrw ałe­ m u poszukiwaniu dalszych. Względem innych narodowości k raju nowe wydawnictwo pragnie zachować dobre stosunki, w nadziei, że narodo­ wości te także uznają 500-letnie k u ltu ralne zasługi polskie na Litw ie”41. D eklarując swą apolityczność i otwartość, redakcja „K uriera Litew skie­ go” kończyła zamieszczony w prospekcie program gazety słowami: „K u­ rier Litewski« nie będzie niczyim sługą i niczyim wrogiem i gotów jest otwierać swe szpalty dla zdań przeciw nych”42.

Sam fak t pow stania pierwszego po 1863 r. polskiego dziennika na Litwie, jak i pierwsze num ery „K uriera Litewskiego” w ywołały życzliwe kom entarze — głównie w prasie Królestwa. N iektóre pisma, jak „Ku­ rie r Polski”, pow itały serdecznie nową gazetę, inne — jak „Św iat”, „Sło­ wo”, „Tygodnik Ilustrow any” — poprzestały na zarejestrow aniu fak tu 43.

39 „Tygodnik Ilustrow any”, nr 38 z 10 (23) IX 1905, s. 694. « W a g a, op. cit., s. 88.

41 „Kraj”, nr 31 z 5 (18) VIII 1905, s. 22. -42 Tamże,

« Np. „Słowo”, nr 235 z 2 (15) IX 1905, „Kraj”, nr )36 z 9 (22) IX 1905, s. 17— 18 przynoszą ciekawą w zm iankę o reakcji „W ileńskiego W iestoika”, urzędowe­ go organu gen.-gub. w ileńskiego, w którym w yrażono opinię, że fakt pozw

(16)

„ K U R I E R L I T E W S K I ’1 93

Szczególnie, gorąco w itał ukazanie się „K uriera Litewskiego” p eters­ burski „K raj”, którego korespondent już 2 (15) IX 1905 r. przeprow a­ dził z H. Korwin-M ilewskim i członkami redakcji wywiad, w którym potw ierdzili oni deklarow aną uprzednio apolityczność i umiarkowanie, „uwzględniające szerokie interesy innych narodowości k ra ju ”, jak też zaznaczyli w ażną rolę inform acyjną pism a44.

Nieco inna była reakcja społeczeństwa polskiego na Litw ie wobec ukazania się „K uriera” ; najpoważniejsze zastrzeżenia budziła tu taj oso­ ba Korwin-Milewskiego jako wydawcy i kierow nika politycznego. Oba­ w y co do przyszłej linii politycznej gazety szczególnie silne były ,w środowisku postępowców i liberałów wileńskich, skupionych później wokół „Gazety W ileńskiej”, k tórzy obawiali się zachowawczości i loja-· lizmu Milewskiego. Ja k wspomina ten ostatni, jego antagonista — zna­ ny adw okat wileński, wówczas bliski kadetom — Tadeusz Wróblewski m iał wystąpić na łam ach „K uriera W arszawskiego” z artykułem , w któ­ rym w yraźnie sugerował inspirację rosyjską w pow staniu gazety, co by­ ło zresztą po części zgodne z iprawdą45. W końcu 1905 r. Milewski nie był w Wilnie postacią popularną. Jego nieustępliw y i apodyktyczny cha­ rak ter, gwałtowne często na tle personalnym rozgryw ki z Zarządem Ban­ ku Ziemskiego i Towarzystwem Rolniczym przyniosły mu opinię egoisty i autokraty, udział zaś w odsłonięciu pom nika K atarzyny II w dniu 10 (23) IX 1904 r. — miano „kataryniarza”45. Szerszej popularności gazety nie sprzyjała też ogólnikowość form uł program ow ych, co w po­ łączeniu z niew iarą w długotrwałość ustępstw rządu rosyjskiego wobec Polaków spowodowało, że w dniu 1 (14) IX 1905 r. zarejestrow anych było tylfeo 1042 stałych prenum eratorów gazety47. W owym czasie głów­ ną siłą redakcyjną gazety był H. Korwin-Milewski. W cyklu arty k u ­ łów o Dumie i ziemstwach przedstaw ił on swój stosunek do większości problemów w ew nętrznych Rosji, sygnalizując w ten sposób linię poli­ tyczną „K u riera”. Zdecydowanie negatyw nie ocenił, jego zdaniem

„wy-nionych, z życiem ogólnorosyjskim , wzm ocni lojalność i w ytw orzy braterstwo jednoplem ieńców ”. „Kraj” sk w itow ał to słowam i: „Jeden organ n ie tworzy cudów, na to potrzeba uw zględnienia polskich potrzeb kulturalnych i udziału Polaków w rządach”.

44 S. H., Prasa polska w Wilnie. W redakcji „K uriera L ite w skiego”, „Kraj”, nr 35 z 2 (15) IX 1905, s. 6—7. ·

45 M i l e w s k i (Siedem dziesiąt lat..., s. 202) zaznacza, że m ówiono w W ilnie o przekupieniu go przez, gen.-gub. za sumę 30 tys. rb.

48 O cechach charakteru M ilew skiego m ówi nie potw ierdzona w jego w spom ­ nieniach w-zmianka, którą przytacza w swojej książce S. M a c k i e w i c z „Cat” (Kto mnie wołał, czego chciał, W arszawa 1972, s. 329). Pisze on, iż M ilewski w celu szerokiego rozpowszechnienia swoich zarzutów w zględem W ileńskiego Banku Ziem skiego stw orzył specjalną, wydaną w języku rosyjskim efem erydę — gazetę „Siewiero-Zapadnyj G ołos”, w której napisał w iększość artykułów.

(17)

buchowe”, czterôprzym iotnïkow e głosowanie powszechne, którego pro­ jek ty pojaw iły się w prasie rosyjskiej. W ykazał też duże zdolności p u ­ blicystyczne i polityczne, gdyż jego podbudowane rzeczową znajomoś­ cią ustrojów innych państw konstytucyjnych arty k u ły zaw ierały facho­ wą k ry ty k ę i interesujące postulaty dotyczące Dumy bułyginowskiej48. Poważne kontrow ersje i polemiki w ywołał kolejny cykl artykułów Mi­ lewskiego, dotyczący w prowadzenia ziemstw do 9 guberni zachodnich. A utor stał na stanow isku w prowadzenia n a Litw ie i Białorusi ziemstw w obojętnie jakiej formie, gdyż już sam fakt ich istnienia był, jego zda­ niem, korzystny dla Polaków* Jego oponenci uważali, że nie należy wprowadzać przestarzałych, opartych na ustaw ach z la t 1861, 1890 i 1900, samorządów ziemskich, trzeba natom iast dla krajów Płn.-Zach. i Płd.-Zach. opracować, a następnie wprowadzić specjalny rodzaj ziemstw uw zględniających miejscowe w arunki4“. Spór nie zakończył się sukce­ sem żadnej ze stron, gdyż specjalnie powołana komisja sprawę typu ziemstw i czasu ich wprowadzenia zawiesiła do decyzji m inistra spraw w ew nętrznych.

W ciągu trzech pierw szych miesięcy istnienia „K uriera” Milewski napisał 78 artykułów (głównie w stępnych lub felietonów) o różnej tre ś ­ ci. Wśród tych ostatnich przew ażały cięte, ale nie pozbawione fachowej oceny recenzje teatralne, które podpisywał pseudonim em „W ujaszek”50. Dokładna ich lek tura pozwala bliżej scharakteryzow ać osobę wydawcy „K uriera Litewskiego”. Sym ptom atyczne dla „Starego Szlachcica” (drugi pseudonim) były np. polemiki z Elizą Orzeszkową w sprawie praw w y­ borczych dla kobiet, które z dużymi w ahaniam i przyznawał tylko ko­ bietom bez obowiązków rodzinnych i spełniającym wym agania cenzu­ su majątkowego. W na poły hum orystycznej „odezwie do Edisonów” krytykow ał w ynalazki takie, jak telefon i parowóz, i wspominał stare czasy, kiedy „nikt nigdzie się nie spieszył”51. Wiele jednak spraw poważ­ nie leżało Milewskiemu na sercu, jak choćby problem rep ertu aru i budo­ w y nowego te a tru czy spraw a 'budowy pomnika A. Mickiewicza w Wil­ nie52.

Do zagadnień, którym w ciągu dalszych trzech miesięcy w ydaw ania gazety przez Milewskiego poświęcono najw ięcej miejsca i uwagi, zali­ czyć należy: zaburzenia rew olucyjne i problem stosunków polsko-litew ­ skich.

Ruchy chłopskie, szeroko opisywane w korespondencjach z K u rlan ­ dii, gdzie w okresie lata 1905 r. doszło do masowego palenia dworów i zamków baronów, obudziły w ziem iaństwie polskim na Litw ie i

Biało-48 „Kurier L itew ski”, 1905, nr 1—4. « Tamże, nr 12, 14—15, 17, 24. .

50 K o r w i n - M i l e w s k i , S iedem dzie sią t lat..., s. 203. 51 „Kurier L itew ski”, 1905, nr 24, 28, 47.

(18)

.Ku r i e r l i t e w s k i’’ 95

ruśi dążność do większego zespolenia sił i szukania środków i sposobów uspokojenia wsi. Ziemiaństwo poczuło się w yraźnie zagrożone, mimo że n a Litw ie i Białorusi nie dochodziło do częstych napadów na dwory, n a ­ tom iast m iały miejsce w ypadki odmowy p racy i przede wszystkim trze­ bieży lasów. W ty m czasie można obserwować ciągle postępujące zain­ teresow anie „K u riera” zjawiskami rew olucyjnym i, jednak głównie w sfe­ rze inform acyjno-relacjonującej. Dopiero w końcu listopada 1905 r. w dwóch artykułach: Diagnoza i Prognostyki w pełni nakreślił Milewski ob­ raz zapatryw ań redakcji na zjawiska rew olucyjne. Jego myślą przewod­ nią były słowa: „każda rew olucja jest zgubą dla narodów ”.

Jako jedyna polska gazeta w 9 guberniach zachodnich „K urier” speł­ niał m.in. istotną rolę inspirującą w procesie — jak to określano —■ „samoobrony ziemian”. Było to szczególnie widoczne w reakcjach, jakie wywoływały zamieszczane w nim często krytyczne wobec ziemiaństwa listy i relacje pisane przez korespondentów terenow ych lub (a właściwie przede wszystkim) korespondencje samych ziemian. Do „K uriera” pisy­ w ali ziemianie z najbardziej odległych części L itw y i Białorusi, relacjo­ nując sytuację we w łasnej okolicy i prezentując bardzo często diam e­ traln ie różne poglądy i oceny zaistniałej sytuacji. Obok bardzo reali­ stycznych spojrzeń na przyczyny i charakter ruchów chłopskich53 zda­ rzały się korespondencje widzące np. w rew olucji inspirację rządu ro­ syjskiego w celu zniszczenia ziemian Polaków54. Na wiecach ziemiań­ skich, często zwoływanych z inspiracji „K uriera Litew skiego”, tworzono związki samoobrony krajow ej i solidarystyczne związki ziemiańsko-włoś- ciańskie. W nr. 81 z 6 (19) XII 1905 r. zamieścił „K urier” obszerne spra­ wozdanie z wiecu ziemiańskiego odbytego w Wilnie w dniach 3 (17) — 4 (18) XII 1905 r., gdzie m.in. po „głębokiej” analizie stosunku chłopów do ziemian55 postanowiono stworzyć związek włościańsko-ziemiański, obejm ujący kilka guberni. Sform ułow any później program wiecu zbli­ żony był do uchw ał zjazdu ziemian słuckich z 30 XI (14 XII) 1905 r., które w „kwestii ag rarn ej” postulowały: wydawanie gazetki dla włoś­ cian w trzech językach (polski, rosyjski, białoruski), stworzenie zie- miańsko-włościańskiego sądu polubownego, rozszerzenie akcji w yjaśnia­ jącej i opodatkowanie ziemian na cele agitacyjne56.

B yły to półśrodki, które w sytuacji gdy chłopi coraz bardziej doma­ gali się podziału ziemi folwarcznej i gdy obok konfliktu stanowego po­ jaw iał się coraz ostrzej konflikt narodowościowy, niewiele mogły po­ móc. Milewski, zdecydowanie potępiając „anarchię na wsi i chaos w

83 Tamże, nr 68, 103, 107.

54 Tamże, nr 69, 100. - '

55 Skrytykowano tam „w iekow e” postępow anie ziem ian w zględem chłopa: „W łościanie n ie dowierzają nam, n ie potrafim y obudzić zaufania w ludzie do nas, n ie w idzieliśm y w chłopie człow ieka”.

(19)

m iastach”, pisał we wspom nianych wyżej artykułach: „Stan, w k tó ­ rym znajduje się państw o rosyjskie, jest to stan rewolucyjny, a zatem chorobliwy [...] nieszczęście w tym, że choroba nie rozwinęła się znie­ nacka w zdrowym organizmie i[.„] rew olucja i anarchia w Rosji to cho­ roba stała, zmienia tylko form y”. Zdaniem autora, Rosję „ocalić może jedynie um iejętna reorganizacja organów państwa, przeprowadzona przez ludzi kom petentnych i uczciwych”57. W tym samym artykule Mi­ lewski przypomina' Polakom: „Mamy obecnie prawo swobodnego słowa, swobodnego rozpatryw ania naszych potrzeb, takie praw a pow inny nam wystarczyć, nie należy ulegać hasłom i demagogii społecznej. Należy wrócić do pracy, bo ona jest źródłem dla m aterialnego bytu narodu”58.

Aczkolwiek ostro kry ty ku jący przestarzałą stru k tu rę państw a rosyj­ skiego, w rew olucji widział Milewski o wiele większe niebezpieczeń­ stwo dla ziemian Polaków i występował przeciw niej z całą stanowczoś­ cią, nie dostrzegał jednak przyczyn, które ją wywołały. Jako wydawca gazety uważał, że częste pisanie o sytuacji rew olucyjnej jest form ą jej propagowania, toteż „K u rier” w porów naniu z innym i pismami polskimi zamieszczał zdecydowanie m niej inform acji na tem at sytuacji w ew nętrz­ nej państw a rosyjskiego. Relacje, lakoniczne i oszczędne w słowach, były bardzo często przedrukiem z innych gazet. Gdy zaś redakcja (pod­ czas nieobecności wydawcy) zamieściła arty k u ł wstępny- autorstw a Na­ poleona Rouby, z oburzeniem omawiający użycie.przez policję w Wilnie broni palnej wobec tłum u m anifestującego z okazji wydania m anifestu 17 (30) X 1905 r., Milewski po powrocie zareagował w sposób następu­ jący: „Dałem każdemu podług jego zasług należytą burę i postanowiłem głośno, że ani jeden wiersz do d ru k arn i inaczej niż przeze mnie nie bę­ dzie w ysłany”59. Hipolit Korwin-M ilewski nie pozwalał, aby w jego „w łasnym ” „K urierze Litew skim ” pisano w sposób, którego on nie akcep­ tował. Nie akceptował też metod, jakich używała litew ska gazeta co­ dzienna „Vilniaus Żinios”. Pismo to, założone, redagowane i wydawane przez inżyniera P iotra Wilejszysa, ewoluujące od umiarkowanego libe­ ralizmu do nacjonalistycznego konserwatyzm u, z chwilą ukazania się „K uriera Litew skiego” rozpoczęło z nim walkę, która z różnym nasile­ niem trw ała aż do likwidacji „Vilniaus Żinios”60.

57 Tamże, nr 57 z 8 (21) XI, nr 58 z 9 (22) X I ,1905. 58 Tamże, nr 46 z 25 X (7 XI), nr 50 z ,20 X (11 XI) 1905. 59 K o r w i n - M i l e w s k i , Siedem dziesiąt lat..., s. 210.

60 M. R o m e r (Litwa. S tu d iu m o odrodzeniu narodu litewskiego, L w ów 1908, s. 328) tak określa dalej lin ię polityczną Piotra W ilejszysa i jego gazety: „W swych przekonaniach społeczno-narodowych p. Piotr W ilejszys był nader um iarkowany i zbliżał się do typu czystego nacjonalisty. Politycznie zaś' b ył zdeklarowanym zw olennikiem kom prom isu i antytezą radykalisty. Cechy też osobiste W ilejszysa zaciążyły na charakterze pism a, sprawiły, że nie zdołało stanąć u steru spraw narodowych. [...} Zaraz po powstaniu pism o ujaw niło sw oją w adę organiczną ■— brak w yrazistości stanowiska, w dziale ogólnopolitycznym było niepokalanie

(20)

lo-„ K U R I E R L Í T E W S K Í ” 97

K onflikt między pismami — ^początkowo w formie stonowanej ze strony „K uriera”, później coraz ostrzejszy — zmierzał od spraw d ro b ­ nych do ogólnych ocen stosunków polsko-litewskich. Stroną atakującą byli Litw ini, którzy od pretensji do nazw y polskiej gazety, poprzez żą­ dania zmian w polskiej pisowni nazwisk litew skich i postulatów nabo­ żeństw po litew sku swoją napastliwością prowokowali w ystąpienia „K u­ riera Litew skiego”. Szczególnie ożywioną polemikę wywołał przytoczo­ n y w num erze 8 „K u riera” z 10 (23) IX 1905 r. arty k u ł księdza B-tisa z „Vilniaus Żinios”, w którym autor w bardzo napastliw ym tonie doma­ gał się całkowitego usunięcia języka polskiego i księży Polaków z kościo­ łów całej diecezji. Notka redakcyjna „K uriera”, kry ty k u jąca formę a rty ­ kułu, stw ierdzała: „K raj nasz należy uważać za wielojęzyczny i funkcje językowe w inny być w nim regulow ane na zasadzie kompromisu pomię­ dzy przedstawicielam i w szystkich narodów krajow ych”. Nawoływano do spokoju, um iarkow ania i wyrozumiałości. Niewielki odniosło to skutek, gdyż już następnego dnia ukazał się w „Vilniaus Żinios” podobny a rty ­ kuł w tej sam ej formie, co skłoniło Korwin-Milewskiego do napisania arty ku łu Do braci L itw inów 61, gdzie „całkiem nie po b ratersku potrak­ tował pobratym ców ”62, pisząc: „Wasza myśl, bracia Litwini, przerosła wasz język”, i stw ierdził w konkluzji, że „to właśnie leży na dnie wa­ szego żalu, waszej ku naszemu językowi zazdrości”. P iotr Wilejszys od­ powiedział w nr. 227 „Vilniaus Żinios” z 19 (2 X) 1905 r. w artykule

Polski dziennik na Litw ie, w którym zakwestionował prawo zamieszki­

w ania Polaków nà Litwie, nazywając ich „kolonizatorami i najeźdźcam i”. Wobec braku jakichkolwiek widoków na zakończenie sporu redakcja „K u riera” w nr. 16 z 20 IX (3 X) 1905 r., inform ując, że nie będzie już reagować na w ystąpienia „Vilniaus Żinios”, przedstaw iła swój pogląd na całość zagadnień polsko-litewskich. Czytamy tam: „N aturalnem u ru ­ chowi litew skiem u z całego serca sprzyjać chcemy, rozumiejąc pod tym ruchem dążenie do rozwoju języka litewskiego i jego kultury. {...] Od­ różniać od niego będziemy dążenia szowinistyczne, naszym zdaniem nie­ ludzkie, niepatriotyczne i nienarodowe, które nazywać będziemy mianem »litwomanii«”. Stwierdzić należy, że ta pierwsza próba sił wypadła zde­ cydowanie na korzyść „K u riera”, którego redakcja w mniejszym stop­ niu dała się ponieść emocjom, przyjm ując pobłażliwie patriarchalny stosunek wobec dążeń litewskich. Mimo że w swoich pisanych po latach wspomnieniach Milewski stwierdza, iż surowo nakazał współpracowni­

jalrie i zupełnie bezbarwne. [...] N acjonalizm pism a w yrażał się w drobiazgo- wości sporów z Polakam i, w braku koncepcji zasadniczej [...] słowem , nie w po­ głębieniu, lecz w rozproszkowyw aniu zagadnień narodowych” (s. 330).

81 „Kurier L itew ski”, nr 10 z 13 (26) IX 1905.

02 Z P o n a r s k i , Notatki o prasie w y d a w a n e j w Wilnie w latach 1905— 1915, „Kwartalnik Historii Prasy P olsk iej”, 1980, nr 1, s. 97.

(21)

kom, „żeby mi o te j bladze litew skiej w gazecie w ięcej mowy nie było, albowiem to by jej tylko posłużyło za reklam ę”63, w rzeczywistości w y­ kazał on sporą dozę ta k tu i um iarkow ania64. Do końca życia ignorujący widzenie „problemu litewskiego w kategoriach odrębnego narodu o kon­ kretnych dążeniach państw ow otw órczych”, rozumiał on, że w w arunkach nieustającego konfliktu nie nastąpi zrealizowanie podstawowego hasła propagowanej przez siebie „idei k rajow ej”, jaką było zgodne współ­ istnienie wszystkich narodowości zamieszkujących obszar 6 guberni K ra ­ ju Północno-Zachodniego. Stąd też prawdopodobnie brało się to względ­ ne um iarkowanie w starciach z „Vilniaus Żinios”, które przybliżyło do

„K u riera” spory zastęp postępowej polskiej inteligencji w Wilnie.

Gazeta była cenzurowana, jednakże nie nazbyt, prześladowana65. Po 17 (30) X 1905 r. cenzura uległa złagodzeniu. Główny Zarząd do Spraw Prasowych wystosował do wszystkich urzędów cenzury okólnik z wy­ jaśnieniem, że aczkolwiek dawne przepisy nadal obowiązują, należy „ zmienić stosunek do prasy w duchu liberalnym 66. W związku z tym gen.-gub. wileński polecił szefowi cenzury w ileńskiej Kemmerlingowi zwołać wspólne zebranie jej członków z przedstawicielam i prasy. Na zebraniu tym , które odbyło się 24 X (6 XI) 1905 r., redaktorzy pism periodycznych złożyli memoriał domagający się zniesienia cenzury p re­ w encyjnej67. W dniu poprzednim, 23 X (5 XI), w nr. 39/45 redakcja „K u­ rie ra ” umieściła inform ację: „Wobec m anifestu z dnia 17 (30) X w yda­ jem y num er .dzisiejszy »K uriera Litewskiego« bez cenzury prew encyj­ nej i pismo nasze nadal tak wydawać będziemy. Uważamy, że chwila

63 Miało to swój wyraz np. w skw itow aniu przez „Kurier L itew ski” tylko krótkim i wzm iankam i odbytego \y dniach 21—22 XI (4—5! XII) 1905 w W ilnie kon­ gresu narodowego litew skiego, w którego uchwałach znalazły się postulaty au­ tonom ii L itw y (przy ogólnie tylko określonych granicach), - z Sejm em litew skim w W ilnie. Por. R o m e r , Litwa..., s. 393—395.

64 Pisało o tym w arszaw skie „Słow o” w nr. 246 z 13 (26) IX i 267 z 29 IX (12 X) 1905, cytując słowa M ilewskiego, że „nie do pokoju i zgodnego w spółżycia dążą szowiniści obu stron”. Polem iki prasow e i w iększość artykułów z prasy pol­ skiej i litew sk iej o tem atyce stosunków p olsko-litew skich zaw ierają zbiory: Ze stosun ków litew sko-polskich. Glosy Litw inów . W ydane staraniem J. K. w ograni­ czonej liczbie egzemplarzy, Warszawa 1907 oraz K w e s t ia litew sk a w prasie pol­ skiej, oprać. Z. Gloger, W arszawa 1905.

65 Co nie przeszkodziło pełnej konfiskacie nr. 84 z 9 (27) X II 1905.

66 W. O b n i ń s к i, N o w y strój, t. 1, Moskwa 1909, s. 55, za: R a w i с к a-- E p s z t e j n o w a , op. cit., s. 90.

я E a w i c k a - E p s z t e j n o w a , op. cit., s. 90 (KGG, R. 1905, III, Nr 82, k. 14, M emoriał przedstaw icieli prasy w ileńskiej). Memoriał podpisali: H. K orwin--M ilew ski i J. Ostroróg-Sadowski — „Kurier L itew ski”; płk Zander — redactor „Lístka W ilenskogo — oficerskogo, ekonomiczeskogo obszczestw a”; M argolin — w ydaw ca hebrajskiego pism a „Hasman”; N. Rodin — członek redakcji „Siew iero- -Zapadnogo S łow a”; L. Szlasberg — redaktor dziennika „Nowaja Zaria” i jego wydaw cy: Szeskin i A. Berkin; M. Zacharów — zastępca redaktora pism a ,,Za-

Cytaty

Powiązane dokumenty

O tym, że taki przedmiot jak astronomia jest potrzebny w szkołach świadczy chociażby to jak duże jest zainteresowanie i zaangażowanie uczniów na tych lekcjach jak i

The glass was successfully cast at 950°C to a clear glass without crystallization (upon abrupt quenching). At this temperature, the sample is expected to have a much lower

if the power injection trials produce the required information, then any propulsion system limitations should at least be known and eliminated or countered by operating

W trakcie kilkudniowych poby- tów w stolicy Polski najlepsi studenci polonistyki uczestniczą w zajęciach w Centrum Języka Polskiego i Kultury Polskiej dla Cudzoziemców „Poloni-

Zmuszony przez policję w maju 1848 roku wyje- chał do Wrocławia, gdzie – po raz pierwszy od 18 lat i po raz ostatni w życiu – spotkał się z matką, Salomeą Bécu, z którą

• 10 01 82 – mieszaniny popiołów lotnych i odpadów stałych z wapniowych metod od- siarczania gazów odlotowych (metody suche i półsuche odsiarczania spalin

The next contributor, Ruben Zimmermann, Professor of New Testament at the Johannes Gutenberg-University of Mainz, Germany, authored the article “Jesus – the Lamb of God (John 1:29

Wyrażając merytoryczną aprobatę, Komisja zwróciła uwagę na potrzebę możliwie pełnego uwzględnienia w t e j publikacji oddźwięku, jaki działalność prof.. Bellerta