• Nie Znaleziono Wyników

Prasowa działalność piłsudczyków

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prasowa działalność piłsudczyków"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomasz Nałęcz, Daria Nałęcz

Prasowa działalność piłsudczyków

Kwartalnik Historii Prasy Polskiej 18/4, 67-85

(2)

K w artalnik Historii Prasy Polskiej XVIII 4 ISSN 0137-2998

DARIA I TOMASZ NAŁĘCZ

PR A SO W A D ZIA ŁA LN O ŚĆ PIŁSU D C Z Y K Ó W

M iejsce, ro la i znaczenie p ra sy w działalności ru ch ó w po lity czny ch uzależnione są przed e w szy stk im od w a ru n k ó w działania, ideologii i ce­ lów poszczególnych obozów politycznych. T ra n sfo rm a c ja którego ko lw iek z ty c h czynników pow oduje au to m aty czn ie zm iany w dziedzinie a k ty w ­ ności p raso w ej. Z asadę tę p o tw ierd za rów nież analiza ponad trz y d z ie sto ­ letn ie j działalności p rasow ej piłsudczyków .

G enezy obozu piłsudczyków poszukiw ać należy w b urzliw y ch w y ­ darzen iach rew o lu cji 1905— 1907 *. Ta po raz p ierw szy ta k pow ażnie r y ­ su jąca się na ziem iach polskich p e rsp e k ty w a p rz e w ro tu społecznego do­ pro w adziła do p rzew artościow an ia większości n iere w o lu cy jn y c h p ro g ra ­ m ów politycznych. D aleko idącym zm ianom u leg ły rów nież cele i m e­ to d y d ziałania Józefa P iłsudskiego i jego najbliższego otoczenia. Do r e ­ w olucji realizację p ro g ram u , sprow adzającego się — najogó lniej rzecz u jm u ją c — do p o stu la tu odzyskania przez P o lsk ę niepodległości, w ią ­ zał P iłsu d sk i z rew o lu c y jn y m zry w em m as. Sądził, iż sp raw ie n a ro d o ­ w ej tru d n o zapew nić lepszą arm ię od n ieu sta n n ie rosnącej w siłę k lasy ro b o tn iczej, n ieu ch ro n n ie zm ierzającej do zm iany istn ieją cy c h sto su n ­ ków politycznych. N ie docenił jed n ak że społecznych a sp ira cji ru c h u ro ­ botniczego. L a ta rew o lu cji dow iodły, iż dążenia p ro le ta ria tu w y k raczają poza ideę odzyskania niepodległości i zm ierzają k o n se k w e n tn ie do za­ sadniczej p rzebudow y u s tro ju społecznego. Nie chcąc zaakceptow ać ty c h dążeń sk o n centrow ał P iłsu d sk i swe w y siłki w okół działań m ający ch za­ pobiec p rzek ształcen iu się zry w u niepodległościow ego m as w p rze w ró t socjalny.

W n u m erze 226 „R o b o tn ik a” opublikow ał a rty k u ł Jak m a m y się go­ tować do w a lk i zbrojnej, op raco w an y n ajp e w n ie j n a przełom ie la t 1907/ 08. W tekście ty m rozw inął, rodzącą się ju ż w cześniej, now ą k o n cepcję postępow ania. A nalizu jąc p rzy czy nę k lęski rew o lu c ji stw ierd zał p rze d e w szystkim n ied o sta te k niezbędnej do pokonania c a ra tu siły fizycznej. Poniew aż jego zdaniem nie d aw ały je j ani dem o n stracje, ani s tra jk i, an i n a w e t zb ro jn e, b ary kad o w e w y stą p ie n ia ro botników , sk łan iał się do

1 A. G a r l i c k i : 1) Piłsudczycy — sanacja, „Nowe D rogi”, 1978, nr 9, s. 67; 2)

(3)

68 D A R IA I T O M A S Z N A Ł Ę C Z

m yśli o w y k ształcen iu k a d r, p rzy p o m in ający ch k o rp u s dowódczy now o­ czesnej a r m i i 2.

B yła to więc ko ncepcja zm ierzająca do p rzek ształcen ia rew o lu cji w re g u la rn ą w ojnę p o lsk o-ro syjsk ą, w k tó re j szeregi arm ii polskiej sk ła­ d a ły b y się w w iększości z robotników . D yscyplina i zasady w ojskow ego p osłuszeństw a g w a ra n to w ały b y karność n iezbędną do rea liz a c ji n iep od ­ ległościow ych celów dow ództw a oraz stan o w iły b y h am u lec skuteczn ie b lo k u ją c y społeczne rew in d y k a c je m as.

Ten o p arty n a analizie sy tu a c ji w ew n ętrzn ej k ra ju p lan działania ' m odyfikow ały dodatkow o p rzesłan k i zw iązane z ocenam i stosunków m iędzynarodow ych. Po u p a d k u rew o lu cji 1905— 1907 P iłsu d sk i by ł co­ ra z b ard ziej p rze k o n a n y o n ieuchronności w y b u ch u zbrojnego k o n flik ­ tu w E uropie. Im p erialisty czn a w ojna m iała w jego ocenach stw orzyć dla sp raw y polskiej szanse nie m niejsze niż rew o lu c ja w p ań stw ie ca­ rów . U w ażał bow iem , iż w b ite w n y c h zm aganiach siły p o n ad dw udzie- stom ilionow ego n a ro d u będą czynnikiem , k tó reg o żadna ze s tro n nie m ogłaby zlekcew ażyć. By stać się je d n a k obiektem m iędzynarodow ej licy tacji, k tó ra chcąc nie chcąc zm ierzałaby do coraz pełniejszego speł­ nien ia niepodległościow ych m arzeń Polaków , w in n i być oni odpow ied­ nio zorganizow ani. N ik t przecież nie będzie się ubiegać o w zględy r e ­ k ru tó w narodow ości polskiej, posłusznie w alczących w szeregach arm ii p a ń stw zaborczych.

P iłsu d sk i b y ł głęboko p rzeko n any, iż w m om encie w yb u ch u w ojny należy rzucić na szalę w y p ad k ów polski czyn zb ro jny , p rzy czym Po­ lacy, rzecz jasn a, m uszą w y stąpić jako sp rzym ierzeń cy jednego z p ań stw zaborczych. W ybór p ad ł n a A u strię śm ie rte ln ie zw aśnioną z R osją na B ałk an ach , od blisko pół w iek u o bd arzającą G alicję auton om ią, gdzie n a jła tw ie j było, jeszcze przed w o jn ą, przygotow ać k a d ry n iezbędne dla późniejszej arm ii polskiej.

B yły więc zabiegi w okół tw o rzen ia k a d r w ojskow ych i nieodzow ne­ go dla ich rozw oju zaplecza politycznego osią poczynań p iłsudczyków do chw ili w y bu ch u w ojny. W p racach ty c h w łasna działalność prasow a o d g ryw ała m in im aln ą rolę.

Nie było to jed y n ie w y n ik iem słabości ru ch u , aczkolw iek w ty m cza­ sie rzeczyw iście znajd o w ał się on jeszcze w pow ijakach. N ierzadko p rze ­ cież późniejsze potęgi polityczne rozpoczynały d ziałanie w łaśnie od akcji p rasow ej. W te n sposób m iędzy in n y m i zysk iw ała zw olenników n a ro ­ dow a dem ok racja. R ów nież sam P iłsu d sk i doskonale p am iętał, iż jego pozycja w P P S w pow ażnej m ierze w y n ik ała z w ieloletniego, ow ianego legendą red ag o w an ia „R o b otnik a”. T ak więc bierność prasow ą p iłsu d ­ czyków po 1907 r. w iązać należy z in n y m i przyczynam i.

P rzed e w szystkim z ich sta tu sem politycznym . F o rm aln ie znajdow ali 2 „Robotnik”, nr 226 z 4 II 1908, s. 1—2.

(4)

P R A S O W A D Z I A Ł A L N O Ś Ć P IŁ S U D C Z Y K Ó W 69

się oni w szeregach refo rm istyczn ego odłam u polskiego ru c h u ro b o tn i­ czego. N ieom al w szyscy b yli członkam i P P S F ra k c ji R ew olucyjnej i głów nym i w spółp raco w nik am i jej organów prasow ych. (Sam P iłsudsk i aż po ro k 1914 p isał a rty k u ły do „R o b o tn ika” i „ P rz e d św itu ”.) Owa p rzynależność o rg an izacyjna nie b y ła re z u lta te m ideologicznego w ybo­ ru , lecz w y n ik ała raczej z politycznego p rag m aty zm u . R esztki partii, k tó re udało się m im o s tr a t spow odow anych po licy jn y m i re p re sja m i i ro złam em skupić w okół „ s ta ry c h ”, b y ły w pierw szy ch la ta c h po r e ­ w olucji jed y n ą siłą, n a jak ą p iłsudczycy m ogli liczyć, stan ow iły odskocz­ nię dla now ych in ic ja ty w politycznych. P rzesadzone in fo rm acje na te ­ m at sił P P S F ra k c ji w K ró lestw ie sta w ały się podstaw ow ym i a tu ta m i w p rz e ta rg a c h z a u stria c k im i w ładzam i w ojskow ym i. W łasna akcja p ra ­ sowa piłsudczyków , p row adzona już w yłącznie w k ie ru n k u pow stańczo- -niepodległościow ym , m u siała prędzej czy później doprow adzić do f e r ­ m en tu w P P S F ra k c ji i w re z u lta c ie m ogła grozić k o lejn y m rozłam em w p a rtii.

B yła ona niepożądana z innego jeszcze pow odu. P iłsud czycy zm ie­ rzali do sk u p ien ia wokół siebie w szystkich k ieru n k ó w opow iadających się za ponow nym p o dniesieniem p ro g ra m u niepodległościow ego. Siły te rep re z en to w a ły skom plikow aną m ozaikę poglądów p olitycznych i spo­ łecznych. K onsolidacja ru c h u m ogła n astąp ić jed y n ie na płaszczyźnie ogólnikow ych, nie p recy zu jący ch bliższych założeń u stro jo w y c h i spo­ łecznych haseł niepodległościow ych. R ozw iązanie ta k ie było m ożliw e, gdy n a p lan pierw szy w ysuw ało się ak cję w ojskow ą, k tó ra bez n eg a­ ty w n y c h dla siebie k o nsekw encji, w ięcej n a w e t — program ow o, m ogła odcinać się od po lity k i. B yłoby to nie do p om yślenia w p rzy p a d k u ro z­ w inięcia a g ita cji p raso w ej, siłą rzeczy nie pozw alającej uchylić się p rzed o kreśleniem wobec najw ażn iejszy ch problem ów współczesności.

P rzeciw k o ak cji praso w ej piłsudczyków p rzem aw iały też w zględy m iędzynarodow e: ro zw ijan a w G alicji na szerszą skalę a g ita cja m u sia ła ­ by doprow adzić do in te rw e n c ji ro sy jsk ie j w W iedniu, bez którego życz­ liw ości niem ożliw y b y ł m asow y rozw ój ru c h u strzeleckiego.

Nie sk ła n ia ły do tak ic h d ziałań i p o trzeb y chw ili. T eoretycznie rzecz u jm u ją c , m ożna było z w łasnej p ra c y uczynić placów ki w ojskow o-agi- tacy jn e, ale przecież rów nie dobrze m ożna było szerzyć p ro g ram m ili­ ta rn y za pośrednictw em p ra sy u g ru p o w ań po lityczny ch sp rzy m ierzo ­ nych w K o m isji Tym czasow ej S ko nfederow anych S tro n n ic tw N iepod­ ległościow ych. N iep o trzebn y b y ł więc w ty m celu w łasn y o rgan p ra s o ­ w y. Poza ty m n a jb a rd zie j sk uteczn y m środkiem pom n ażającym szeregi organizacji p a ra m ilita rn y c h b y ła ogólna atm o sfera p a n u ją c a w ów czas w G alicji. Ideę w alk i o w olność w ynosiły na p ied estał dzieła S tefan a Żerom skiego, G ustaw a D aniłow skiego i A n d rzeja S tru g a , poezja i te a tr M łodej P olski, gdzie błyszczał zwłaszcza ta le n t S tan isław a W yspiań­ skiego, h isto rio g ra fia n eo ro m an ty cznej szkoły h isto ry czn ej z p racam i

(5)

70 D A R I A I T O M A S Z N A Ł Ę C Z

Szym ona A skenazego na czele, pism a k u ltu raln o -sp o łeczn e ze znak o­ m itą „ K ry ty k ą ”, red ag o w an ą przez W ilhelm a F eld m an a 3. H asła p ro p a ­ gow ane w ta k i sposób o g arn iały m łode um y sły bez dodatkow ego w s p a r­ cia ze stro n y a g ita cji p rasow ej.

W tak ie j sy tu a c ji piłsudczycy o graniczyli sw e in ic ja ty w y na ty m polu n iem al w yłącznie do w y d aw n ictw w o js k o w y c h 4. W k w ie tn iu 1914 r. K om enda G łów na Z w iązku S trzeleckiego rozpoczęła w y d aw an ie m ie­ sięcznika „S trz e le c ”. Jak o w ydaw ca i re d a k to r odpow iedzialny podpi­ syw ał czasopism o E d w ard Rydz, p racam i re d a k c ji k iero w ał M arian K u ­ kieł. Do w y b u ch u w o jn y zdążono w ydać jed y n ie cz te ry n u m e ry , w szy st­ k ie pośw ięcone w yłącznie kw estio m m ilita rn y m . Program ow o rezy g n o ­ w ano z rozw ażań zw iązanych z ideologią i po lityk ą.

Był to jed en z p ierw szy ch kroków m ają cy c h udow odnić, iż p iłsu d - czyków in te re s u ją w yłącznie k w estie w ojskow e i że zgodnie z zasadą apolityczności arm ii nie w n ik a ją oni w p ro b le m aty k ę ideologiczną. R e­ gu ły te j k o n sek w en tn ie p rze strz e g ał i sam P iłsu d sk i, zam ieszczający sw oje p race w k ażd y m n u m erze „ S trz e lc a ”.

Z chw ilą w y b u ch u w o jn y piłsudczycy p rz y stą p ili do rea liz a c ji w cześ­ n iej opracow anego p lan u działania. 6 sie rp n ia oddziały strzeleck ie p rz e ­ k roczyły g ran icę au stria c k o -ro sy jsk ą . Ju ż pierw sze godziny ak c ji p r z y ­ niosły zapow iedź całk o w itej klęski. Ludność K ró lestw a nie uzn ała pod­ k o m en d n ych P iłsu d sk iego za „czołową k olu m n ę w o jsk a polskiego, id ą ­ cego w alczyć za osw obodzenie ojczyzny”5. Do k a d ro w y ch kom panii, m a­ jący ch rozw inąć się w b a ta lio n y i pułki, nie n a p ły n ę li oczekiw ani ochot­ nicy. A kcja strzeleck a w k o n fro n ta c ji z obojętnością ludności, przecho­ dzącą n iekiedy w n ie u k ry w a n ą wrogość, załam ała się. P la n y P iłsu d sk ie ­ go okazały się nierealn e. W kroczenie do K ró lestw a nie dostarczyło a r ­ g u m entó w n iezb ęd n ych do dalszej g ry polityczń ej z p a ń stw am i c e n tra l­ nym i. Nie udało się stw orzy ć silnej arm ii. Za w szelką cenę należało obecnie rato w ać resz tk i tego, co pozostało z gruzów a m b itn e j koncepcji. Zabiegi ta k ie trz e b a było podejm ow ać w sy tu a c ji p rzy m u so w ej, bow iem a u stria c c y k o n tra h e n c i postaw ili n a d e r ciężkie w a ru n k i, k tó ry c h speł­ n ien ie ró w n ało się w cieleniu strzelców do c.k. pospolitego ruszenia. O d­ m ow a w y k o nan ia owego sam obójczego dla piłsudczyków polecenia po­ ciągnąć m iała za sobą ro zb ro jen ie i rozproszenie oddziałów ®.

R ą tu n e k przy n io sła in ic ja ty w a po lityk ów galicyjskich. 16 sierp n ia w K rak o w ie pow ołany został do życia N aczelny K o m ite t N arodow y, pod

3 A. G a r l i c k i , Geneza Legionów. Zarys d zie jó w K o m isji T ym cza so w ej Skonfederowanych Stronn ictw Niepodległościowych, W arszawa 1964, s. 26.

4 J. M y ś l i ń s k i , Prasa polska w Galicji w dobie autonomiczn ej (1867—1918), [w:] Prasa polska w latach 1864— 1918, W arszawa 1976, s. 146.

s Zwrot zawarty w przem ówieniu J. Piłsudskiego do połączonych w kompanię kadrową oddziałów związków i drużyn strzeleckich z 3 sierpnia 1914 r. — J. P i ł ­ s u d s k i , Pisma zbiorowe, t. 4, Warszawa 1937, s. 8.

(6)

P R A S O W A D Z I A Ł A L N O Ś Ć P I Ł S U D C Z Y K O W 71

k tó rego zw ierzchnictw em rozpoczęto tw o rzen ie L egionów Polskich. D a­ w ało to szansę u ra to w a n ia polskiej ak cji w ojskow ej. B y t oddziałów strzeleckich , p rzeform o w an y ch w 1 p u łk p iecho ty Legionów , został oca­ lony, stra c iły one jed n ak że w zględnie znaczną do tej p o ry sam odziel­ ność. Jednocześnie „K o m en d an t G łów ny W ojska P olsk ieg o ”, bo takiego ty tu łu w ów czas P iłsu d sk i używ ał, m u siał zadowolić się skrom nym s ta ­ now iskiem dowódcy jednego z k ilk u legionow ych pułków .

O d su n ięty na boczny to r przez A u striak ó w , p o d jął P iłsu d sk i jeszcze jed n ą próbę odbudow y m ożliw ie n iezależnej pozycji, ty m razem w o p ar­ ciu o w ojskow e w ładze niem ieckie. 5 w rześnia 1914 r. u tw orzon a zo­ s ta ła P olska O rg an izacja N arodow a, m ająca uw olnić piłsudczyków od b ezpośredniej zw ierzchności NKN. W w y n ik u p e rtra k ta c ji prow adzo­ nych z cyw ilnym i i w ojskow ym i czynnikam i niem ieckim i 10 p aźd zier­ n ik a 1914 r. z a w arła ona z dow ództw em IX a rm ii um ow ę, zezw alającą n a w erb o w an ie ochotników i prow ad zenie ak cji a g ita cy jn e j n a te re n a c h K ró lestw a z a ję ty c h przez w ojska niem ieckie 7. N iek o rzy stn y dla p a ń stw c e n tra ln y c h rozw ój sy tu a c ji na fro ncie w schodnim , b ra k poparcia ze stro n y ludności, a tak że coraz b ard ziej n iec h ę tn y stosun ek w ładz n ie ­ m ieckich doprow adziły w szakże do fiask a i tej in ic ja ty w y . 22 listo pad a 1914 r. P o lsk a O rg an izacja N arodow a została w cielona do NKN. R ów ­ nież i P iłsud sk i, p rz y n a jm n ie j pozornie, bez zastrzeżeń podporządkow ał się politycznem u a u to ry te to w i K o m itetu .

Owe p rób y z pierw szy ch m iesięcy w o jn y , m ające n a celu odegranie w zględnie sam odzielnej roli, p osiadały d ecydu jący w pływ na k sz ta łt i zakres akcji praso w ej piłsudczyków . K om end anto w i strzelców zależało przede w szystkim na pom nożeniu w ie rn y c h m u szeregów , poniew aż je d ­ n a k K rólestw o nie b y ło p rzy g o to w an e ani politycznie, ani p ro p ag an d o ­ wo do w sp arcia jego planów , należało za w szelką cenę przełam ać w ro ­ gość ludności i zyskać je j zaufanie. M iała to spraw ić u m ie ję tn a ak cja p ropagandow a, w k tó re j in ic ja ty w y p rasow e w y su n ięto n a p lan pierw szy.

P oczątkow o w k raczające do K ró lestw a oddziały strzeleck ie p o słu gi­ w ały się głów nie a g itacją u stn ą , w n iew ielk im zakresie k o lp o rtu ją c do­ raź n ie d ru kow an e odezwy. Na am b itn iejsze in ic ja ty w y propagandow e brak ow ało środków . G dy zo rientow ano się, iż działan ia ta k ie przynoszą n a d e r m iern e re z u lta ty 8, za w szelką cenę postanow iono uruchom ić w łas­ n y o rg an prasow y.

Z ad an ie to pow ierzono M ichałow i Sokolnickiem u, szefowi k iele ck ie ­ go K o m isa ria tu W ojskow ego. 26 sierp n ia ukazał się pierw szy n u m e r

„D ziennika U rzędow ego K o m isa ria tu W ojsk P olsk ich w K ielcach ”, r e ­ dagow anego przez w ieloletniego re d a k to ra „ P rz e d św itu ” Leona W asi-7 H. J a b ł o ń s k i , Polityka Polskiej Partii S ocja listycznej w czasie w o j n y

1914—1918, W arszawa 1958, s. 100—112.

8 T. P e l c z a r s k i , K om isariaty W ojskow e Rządu Narodowego w K r ólestw ie

(7)

72 D A R IA I T O M A S Z N A Ł Ę C Z

lew skiego. P ism u sta ra n o się n ad ać p o n a d p a rty jn y , ogólnonarodow y c h a ra k te r. „D ziennik nasz — pisała re d a k c ja — poza info rm ow an iem czy telnik ó w o sp raw ach p olity czn ych i o zarządzen iach w ładz p rag n ie uw zględnić cało k ształt in teresó w ludności k r a j u ”9. Do 6 w rześnia 1914 r. u kazało się sześć n u m eró w , po czym pism o pod ty m sam ym k iero w ­ n ictw em poczęło w ychodzić pod nazw ą „D ziennik U rzędow y Polskiej O rganizacji N aro d o w ej”.

P rz e jm u ją c akcję p raso w ą k o m isariató w w ojskow ych R ządu N a ro ­ dowego n ad ała jej PO N bardzo szeroki zakres. Poza „D ziennikiem U rzę­ dow ym ” rozpoczęto w y d aw an ie d rug iego o rg anu ce n traln e g o — „R u ­ c h u ”, k tó ry ukazy w ał się kolejno w Częstochow ie (nr 1), P io trk o w ie (2— ?) i D ąbrow ie G órniczej (4— 6). P ow ołano tak że do życia czasopism a lokalne: „L egionistę P o lsk iego ” (D ąbrow a G órnicza), „W ici” (Piotrków ) i „Do b ro n i” (Łódź). Prócz tego w ydano k ilk a se t egzem plarzy odezw, d ru k ó w u lo tn y c h i broszur.

W raz z lik w id acją P olsk iej O rg anizacji N arodow ej załam ała się ró w ­ nież p raso w a ofensyw a piłsudczyków . Ż adne pism o nie przeżyło orga­ nizacji. B łędem by łoby in te rp re to w a n ie tego zjaw iska w yłącznie jako p rz e ja w u słabości ru ch u . W nie m n iejszy m sto p n iu stanow iło ono ko­ le jn y elem ent g ry p olitycznej prow adzonej przez kiero w nictw o obozu. A k cep tu jąc kom prom is z N K N rezygnow ano jednocześnie z w łasn ej ak c ji prop ag an dow ej. Oczekiw ano, a rozw ój w y p adk ów p o tw ierd ził te nadzieje, iż id en ty fik a c ja z a g ita cy jn ą działalnością K o m ite tu p rz y n ie ­ sie o w iele w iększe korzyści. N K N dysponow ał bow iem poparciem p rze ­ w ażającej w iększości p ra sy g alicyjsk iej. W jego skład w eszli re d a k to rz y dw óch n ajp o czy tn iejszy ch i n a jb a rd z ie j w pły w ow y ch dzienników k r a ­ kow skich: K o n sta n ty Srokow ski, re d a k to r „N ow ej R e fo rm y ”, org an u de­ m ok rató w , i Ignacy D aszyński, re d a k to r socjalistycznego „N ap rzo d u ”. Ściśle była rów nież zw iązana z K o m itetem p rasa k o n se rw aty w n a i lu ­ dowa 10.

W ydaw anie w łasn y ch organów prasow ych N K N p o d jął jeszcze w 1914 r., kiedy to w początkach g ru d n ia ukazał się pierw szy n u m e r n a j­ b ard ziej później po p u larn eg o legionow ego ty g o d n ik a „W iadom ości P o l­ sk ie ”11. W okresie w spółpracy z piłsudczykam i, a więc w lata ch 1914— 1916, ag endy jednego ty lk o pionu K o m itetu , jego D e p a rta m e n tu W oj­ skow ego, w y d ały poza ty m około 5 200 000 egzem plarzy pism periodycz­ nych, książek, broszur, odezw, obwieszczeń i afiszów 12.

9 „Dziennik U rzędowy Kom isariatu Wojsk Polskich w K ielcach”, nr 1 z 26 VIII 1914, s. 1.

10 A. G a r l i c k a , Organizacja akcji prasow ej Naczelnego K om ite tu Naro­ dowego, „Rocznik H istorii Czasopiśm iennictwa Polskiego” (dalej RHCzP), 1964,

nr 2, s. 87.

11 Tamże, s. 125— 143.

12 Archiwum A kt Nowych, Akta Tym czasowej Rady Stanu, t. 26, k. 14— 15, Organizacja D epartam entu W ojskowego Naczelnego K om itetu Narodowego.

(8)

P R A S O W A D Z I A Ł A L N O Ś Ć P I Ł S U D C Z Y K Ó W 73'. W yd aw nictw a te g lo ry fik o w ały p rzed e w szystkim zasługi oddziałów dow odzonych przez P iłsudskiego. „9/10 części pracy N K N -ow ej zużyw ało się n a robienie rek la m y P iłsu d sk iem u ” — p isał we w spom nieniach nie darzący sy m p atią piłsudczyków J a n D ą b s k i13. N iew iele było w ty c h sło­ w ach przesady. P o lity cy galicyjscy rzeczyw iście czynili w szystko, by u g ru n to w ać popularność I B ry g ad y i jej k o m en d an ta, doskonale bow iem pojm ow ali, ja k w ielkie znaczenie może m ieć odw ołująca się do s e n ty ­ m entó w legenda. R ozum ow anie to tra fn ie sch ara k te ry zo w a ł S tan isław C at-M ackiew icz. Jego zdaniem przyw ódcy K o m ite tu byli przek o n an i, iż „N K N m usi m ieć jak iś m it za sobą i nosicielem tego m itu nie może być n ik t inny, ja k P iłsu d sk i”14. Za k o m en d an tem I B ry gad y p rzem aw iały jego cechy charaktero logiczn e: u m iejętn o ść k iero w an ia ludźm i, tra d y ­ cja w ieloletnich podziem nych w alk z R osją, n iea u striac k ie pochodzenie. N ieb agateln e znaczenie posiadał rów nież p ro g ra m polityczny. Rzeczy­ w isty c h a ra k te r zw iązków łączących b ry g a d ie ra z ru ch e m robotniczym p ierw si tra fn ie z in te rp re to w ali k o n serw aty ści krakow scy. „N ie P iłsu d ­ ski je s t narzędziem socjalistów — pisał jed en z członków NK N — lecz przeciw nie, on używ a socjalistów jak o n arzędzie nap rzó d w podziem nej, potem w ja w n e j orężnej w alce z R osją o Polskę. (...] J e s t to przecież t y ­ pow y polski szlachcic kresow y, z ty ch kresów , k tó re d ały Polsce je j n a j­ w iększych lu d zi”15.

Rzecz jasna, z tw o rzen iem leg en dy czynu zbrojnego polity cy g ali­ cyjscy w iązali n adzieje n a zrealizow anie w łasn ych celów politycznych, z sy m patii dla oddziałów fro n to w y ch chcąc uczynić podstaw ę p o p u la r­ ności NKN. G rę tę szybko p rz e jrz a ł P iłsu d sk i, decyd ując się n a w y ­ zyskanie jej do w łasn ych celów.

O parcie się na propag an dzie K o m ite tu i sp ełn iającej podobną rolę ag ita cy jn e j ak cji k ró lew iack ich stro n n ic tw p olity czn ych przynosiło ol­ brzym ie korzyści, zw iększając przed e w szystkim k ilk a k ro tn ie szansę od­ działyw ania na opinię publiczną. P o d e jm u jąc działania sam odzielne w żadnym p rzy p ad k u nie u zyskaliby piłsudczycy ta k rozległego i bogatego a rse n a łu środków propagandow ych. I chociaż zdaw ali sobie spraw ę, iż NK N głów nie dla w łasn y ch celów tw o rzy ł legendę w okół I B ry gad y, liczyli, że e fe k ty w te n sposób ro zw ijan ej działalności nie p rzy p a d n ą w udziale po lity k o m g alicyjskim . Z akładali, iż sam i w o stateczny m roz­ ra c h u n k u p rzejm ą k o n tro lę n a d zjaw isk am i i siłam i pow stałym i w tr a k ­ cie k am p a n ii propagandow ej. Ta tra fn a ocena sy tu a c ji sta ła się p rz y ­

18 J. D ą b s k i , "Wojna i ludzie. Wspomnienia z lat 1914—1915, opr. S. Giza,. Warszawa 1969, s. 92.

14 S. C a t - M a c k i e w i c z , Historia Polski od 11 listopada 1918 r. do 17

wrześn ia 1939 r., Londyn 1941, s. 61.

ls J. H u p к a, Z czasów w ielkiej wojny. Pam iętn ik niekombatanta, Lw ów 1937, s 206—207.

(9)

74 D A R I A I T O M A S Z N A Ł Ę C Z

czyną całkow itej rezy g n acji z w łasnej ak cji prop agan d ow ej na te re n a c h ob jęty ch działalnością NKN.

O dm ienne zasady obow iązyw ały na obszarach K ró lestw a zajm o w a­ n y c h przez R osjan. W y stęp u jąc tu sam odzielnie, piłsudczycy w akcji praso w ej p rzestrzeg ali w zasadzie re g u ł postępow ania u stalo n y ch jesz­ cze w okresie g alicyjskich p rzy go tow ań p a ra m ilita rn y c h . Za w szelką cenę dążyli więc do zap rezen to w an ia siebie jak o apolitycznej siły w o j­ skow ej, o ficjalnie p rzy zn ając się jed y n ie do działalności w P olskiej O r­ ganizacji W ojskow ej. S k rzętn ie u k ry w a n o n a to m ia st rozliczne form y aktyw ności w szeregach a n ty ro sy jsk o zo riento w any ch stro n n ic tw po­ litycznych.

J a k na ap olityczną fo rm ację w ojskow ą p rzy stało, PO W w yd aw ała i firm ow ała jed y n ie d ru k i zw iązane z czynem zbrojnym . W iększość jej w y d aw n ictw to podręczniki, sk ry p ty , reg u la m in y i in stru k c je om aw ia­ jące poszczególne działy w o jsk o w o śc ilfi. Także w y daw ane przez orga­ nizację pism a pośw ięcone by ły w yłącznie kw estiom m ilita rn y m . Zasad ty c h p rzestrzeg an o k o n sek w en tn ie w u k azu jący m się w pierw szej po­ łow ie 1915 r. „P o d ch o rąży m ” oraz w w y d aw an y ch w lata ch 1916— 1917 „P rzeglądzie W ojskow ym ” i „ S trz e lc u ”17.

Jesienią 1916 r. w ak cji prasow ej obozu n a stą p iły zasadnicze zm iany. P o dym isji z Legionów (26 w rześn ia 1916 r.) P iłsu d sk i ostatecznie ze­ rw a ł w spółpracę z NK N, i ta k ju ż pow ażnie n ad w ą tlo n ą od chw ili w strz y m a n ia w erb u n k u w sierp n iu 1915 r. W spółdziałanie pro p ag an d o ­ w e, ta k k o rzy stn e w 1914 r., w dw a la ta później było już zbytecznym p o lity czn y m balastem , p rzed staw iało bow iem P iłsudskiego jak o zw olen­ n ik a rozw iązania trialisty czneg o, gdy tym czasem jesien ią 1916 r. decy­ zje w sp raw ie polskiej spoczyw ały przede w szy stkim w ręk a c h niem iec­ kich.

D la b ry g a d ie ra a k t 5 listop ada b y ł dowodem , że w ycieńczone ponad d w u le tn ią w o jn ą p a ń stw a c e n tra ln e zm uszone są poczynić u stę p stw a n a rzecz Polaków , m o m ent te n należy więc odpow iednio w ykorzystać. N iem com zależało p rzede w szystkim na arm ii polskiej, trz e b a więc ją b y ło stw orzyć. M usiała być ona jed n ak że n a ty le niezależna, by stan o ­ w ić liczący się a rg u m e n t w ręk a c h polskich.

P iłsu d sk i gotów b y ł w y k o rzystać o tw iera ją c ą się m ożliw ość działa­ n ia, tym czasem w ładze o k u p acy jn e chciały budow ać arm ię bez jego u działu. (To przecież w w y n ik u niem ieckich nacisków b ry g a d ie r o trz y ­

10 Biblioteka U niwersytetu W arszawskiego, rkps akc., 689, Spis w ydaw nictw Polskiej Organizacji Wojskowej.

17 Centralne Archiwum Wojskowe, A kta W ojskowe Biura Historycznego, t. 864 „B ”, Odprawa Komendy Naczelnej POW nr 7 z 26 czerwca 1916; W. J ę d r z e j e - w i c z, POW i batalion warszawski. Moja służba 1914—1915, W arszawa 1939, s. 154— 155.

(10)

P R A S O W A D Z I A Ł A L N O Ś Ć P IŁ S U D C Z Y K O W 75

m ał d ym isję z Legionów.) N ależało więc spraw ić, b y obecna jego o ferta została p rzy ję ta .

P rz ed e w szystkim sta ra n o się udow odnić, że bez zw olenników b r y ­ g ad iera, a zwłaszcza bez niego sam ego, p a ń stw a polskiego, a ty m b a r­ dziej jego orężnego ram ien ia , zbudow ać nie m ożna. W ty m k ie ru n k u zogniskow ana została cała en ergia obozu, którego siłę i rozległość w p ły ­ w ów m iała w p ierw szy m rzędzie zam anifestow ać odpow iednia akcja propagandow a. Jeszcze w pół ro k u później, już w atm o sferze w rogości w obec piłsudczyków , ra p o rt policji niem ieckiej p o d k reślał, że jesienią

1916 r. „d em o nstracje uliczne ze sztan d aram i i p la k a ta m i w zyw ającym i do w alk i z R osją o d bijały się k o rzy stn ie i obiecująco od dotychczasow ej p ostaw y ludności”18.

W ażnym elem en tem te j ak cji b y ły now e in ic ja ty w y prasow e. 29 w rześnia 1916 r. u k azał się p ierw szy n u m e r „R ządu i W ojsk a”, n ie ­ oficjalnego i do końca w o jn y naczelnego organu prasow ego obozu. P o ­ czątkow ych jedenaście n u m eró w pism a redag ow ał S ta n isław T h u g u tt, k tó ry p rzek azał n a stęp n ie swe obowiązki A dam ow i S k w arczy ń sk iem u 19. P o areszto w an iu Skw arczyńskiego w lipcu 1917 r. red a k c ję objął J a ­ nu sz Jędrzejew icz. W skład k o m itetu red ak cy jn eg o w chodzili ponadto: k ie ru ją c y całością piłsudczykow skich p rac polityczn ych n a te re n ie K ró ­ lestw a W alery Sław ek oraz T adeusz H ołówko, Hugo K au fm an i Tadeusz Św ięcicki. N akłady p ierw szy ch nu m eró w w ynosiły od 3 do 5 tys. egzem ­ p larzy , w okresie ro zk w itu pism a, w iosną 1917 r., w z ra sta ją c do pokaź­ nej ja k na w a ru n k i k o n sp ira c y jn e liczby 10 tys. egzem plarzy 20.

W ram a ch now ej ofensyw y prasow ej rozpoczęli też piłsudczycy w y­ daw an ie przeznaczonego dla w si „P o lak a ” oraz „ R e je s tru ”, zw alczają­ cego zarów no zw olenników p o lity k i bierności, ja k i sk ra jn y c h a k ty ­ w istów 21.

W śród p op ierający ch cele polityczne b ry g a d ie ra pism u g rup ow ań w chodzących w sk ład tzw . lew icy ak ty w isty cznej w yróżn iał się zw łasz­ cza n iere g u la rn ie w y d aw an y od 18 lipca 1916 r. n ieleg aln y „ B iu le ty n ”, red agow an y przez S tan isław a T h u g u tta , będący p ó łoficjalny m organem C entralnego K o m itetu N arodow ego 22.

18 Polska Organizacja W o js k o w a w św ietle tajnego raportu niemieckiego, „Nie­ podległość”, 1929, t. 1, s. 162.

19 S. T h u g u t t , Z d zie jó w tajn ej prasy w W arszawie (1914—1918), „Niepodle­

głość”, 1935, t. 12, s. 429.

£0 S. F e l k ó w n a , Adm inistracja „Rządu i W ojs ka”, [w:] Służba ojczyźnie.

W spomnienia uczestniczek w a lk o niepodległość 1915—1918, W arszawa 1928, s. 105—

107.

21 CA W, A kta K om isji W ojskowej Tym czasowej Rady Stanu, t. 160.1.53, Spra­ w ozdanie biblioteki Kom isji W ojskowej TRS.

22 Prasę lew icy aktyw istycznej charakteryzuje A. G a r l i c k a , Prasa w K r ó ­

le stw ie Polskim pod okupacją niemiecką i austriacką (1915—1918), [w:] Prasa pol­ sk a w latach 1864—1918, s. 285—286, 289.

(11)

76 D A R I A I T O M A S Z N A Ł Ę C Z

Ta m an ifestac ja rozległości w pływ ów , dokonana m .in. za pom ocą p rasy , p rzy n io sła oczekiw ane re z u lta ty . P iłsu d sk i został pow ołany do w spółdziałania w tw o rzen iu arm ii polskiej i ob jął kierow n ictw o sp raw w ojskow ych w u tw orzonej w sty czniu 1917 r. Tym czasow ej Radzie S tanu . Szybko je d n a k okazało się, że N iem cy p rzy fo rm o w an iu w ojska chętn ie w y k o rz y stu ją cy w pływ y piłsudczyków zw ierzchnictw o n ad siłą zb ro jn ą zam ierzają zachow ać w yłącznie dla siebie. T akie rozw iązanie było dla P iłsudskiego nie do p rzyjęcia.

Z rozw ianiem się n adziei n a opanow anie tw orzon ej przez N iem ców a rm ii polskiej zbiegło się jeszcze jedno, n a d e r w ażne w y d arzen ie — w y ­ buch rew o lu cji i obalenie c a ra tu w Rosji.

Do tej p o ry n aczelnym h asłem piłsu dczy kó w b y ła idea odbudow y państw ow ości polskiej w w alce z Rosją. Tej m yśli podporządkow any b ył p ro g ram arm ii. F ro n t a n ty ro sy jsk i stan ow ił też głów ną p rzesłan k ę sojuszu piłsudczykow sko-niem ieckiego. U padek c a ra tu zniszczył fu n d a ­ m en ty tej koncepcji, co stało się oczyw iste ju ż w m arc u 1917 r., kiedy rew o lu cy jn a R osja poczyniła P olakom obietnice znacznie d alej idące od n iem ieckich i au striack ich . W tak ie j sy tu a c ji m usiała n astąp ić zasad­ nicza re o rie n ta c ja lin ii polity czn ej obozu. M usiało się rów nież p rz e ­ k ształcić oblicze ak cji p raso w ej, d o tąd zo rien tow an ej na p ro g ram o w an ie idei zb ro jn ej w alk i z Rosją. P o czyn ając od k w ie tn ia 1917 r. w pism ach piłsudczykow skich m nożyły się coraz b ard ziej w y ra ź n e ak cen ty , a z cza­ sem o tw a rte w y stąp ien ia an ty n iem ieck ie i a n ty a u striac k ie . Rzecz cha­ ra k te ry sty c z n a , iż zm ianie celów polityczny ch ak c ji praso w ej nie to w a ­ rzyszyło osłabienie jej intensyw ności.

N a o tw a rte zerw an ie z p a ń stw am i c e n tra ln y m i zdecydow ał się P ił­ sudski w lip cu 1917 r., p re te k s tu zaś d o starczy ła treść przysięgi, jak ą złożyć m iały oddziały P o lskiej S iły Z b ro jn e j. K o nsek w encją tak iego stan o w isk a b y ły re p re sje , k tó re n a k ilk a m iesięcy skutecznie zaham o­ w ały działalność obozu, p rzesądzając rów nież o ro zm iarach ak cji p ra ­ sow ej. A reszto w an ia zdziesiątkow ały kolegia red a k c y jn e , p o p rzery w ały sieć k o lp o rtażu , zaw ęziły znacznie bazę techniczną. G dy przed lipcem 1917 r. policja pobłażliw ie tra k to w a ła nieleg alne w y d aw n ictw a p iłsu d ­ czykow skie, d ru k o w an e i k o lp ortow ane niem alże jaw nie, tera z za tę sam ą działalność groziły w ysokie k a ry . W obaw ie p rzed nim i n iek tó rzy w łaściciele d ru k a rń i k o lp o rterzy odstąp ili od w spółpracy z k o n sp ira ­ toram i.

O w y n ik ły m po re p re sja c h z lipca 1917 r. pow ażnym reg resie ak cji p raso w ej zadecydow ał rów nież b ra k sprecyzow anej koncepcji działania. P ozostali n a wolności przyw ódcy obozu nie p o tra fili w ypełnić p u stk i p olitycznej i ideow ej pow stałej po areszto w an iu b ry g ad ie ra . D opiero je - sienią te g o , ro ku s tr u k tu ra pro jek to w an eg o jeszcze przez P iłsud skieg o K o n w en tu okrzepła na ty le, iż m ógł on podjąć pierw sze działania.

(12)

P R A S O W A D Z I A Ł A L N O Ś Ć P I Ł S U D C Z Y K Ó W 77

aż po ro zb ro jen ie oku pantó w w listopadzie 1918 r. działalność w y d a w ­ nicza nie osiągnęła ro zm iaró w sprzed lipca 1917 r. C zasopiśm iennictw a w ojskow ego nie udało się odbudow ać w ogóle, a pism a polityczne, jak „R ząd i W ojsko” czy w y d aw an y w m iejsce „ B iu le ty n u ” „K o m u n ikat In fo rm a c y jn y ”, u k azy w ały się ze znacznie m niejszą częstotliw ością i w szczuplejszych ro zm iarach 23.

O dzyskanie przez P olskę niepodległości otw ierało p rzed całym n a ­ rodem nieosiągalne do tąd p e rsp ek ty w y . Nowe m ożliw ości zyskiw ała ta k ­ że prasa. W p ierw szych la ta c h istn ien ia odrodzonej R zeczypospolitej b y ła ona n ajw ażn iejszy m środkiem m asow ego przekazu, info rm u jący m obyw ateli, m od y fik u jący m bądź u trw a la ją c y m ich postaw y, in sp iru ją ­ cym do działania i d o starczający m rozryw ki.

Te pom yślne k o n iu n k tu ry nie przy czy n iły się jedn akże do szybkiego ro zw o ju p rasy piłsudczykow skiej. O kres form o w ania podstaw u s tro jo ­ w ych i k sz ta łtu tery to ria ln e g o p a ń stw a to la ta bierności piłsudczyków w tej sferze poczynań. P rzesąd ziły o ta k im stano w isk u ówczesne k on ­ cepcje polityczn e P iłsudskiego i specyficzne oblicze kiero w aneg o przez niego zespołu ludzkiego.

P o objęciu w listopadzie 1918 r. fu n k c ji tym czasow ego N aczelnika P a ń stw a P iłsu d sk i za w szelką cenę dążył do stonow ania ro zd zierający ch społeczeństw o ko n flik tó w politycznych. P o staw a ta w y n ik ała z głębo­ kiego przek on an ia, iż podziały polityczne stan ow ią n iep o trzeb n y re lik t przek reślo n y ch odzyskaniem niepodległości sporów o rie n tac y jn y ch 24. H a­ sło porzu cen ia dotychczasow ych w aśni i sk u pien ia się na spraw ach n a j­ w ażniejszych dla k rzepnącego dopiero p a ń stw a było zresztą bardzo ko­ rz y stn e dla Piłsudskiego. On to przecież stał a k tu a ln ie n a czele Rzeczy­ pospolitej i uznanie p rio ry te tu p rac y dla jej a b stra k c y jn ie ujm ow anego dob ra oznaczało podporządkow anie się jego a u to ry teto w i. F o rm u łu jąc p ro g ra m zgody narodow ej nie mógł N aczelnik P a ń stw a popierać idei tw orzen ia w łasnego zaplecza politycznego, k tó re posiadałoby uzn aw ane przez społeczeństw o za p a rty jn e org an y prasow e. Nie b yła więc chw y ­ te m prop agandow ym złożona p rzezeń w styczn iu 1920 r. d ek laracja: „Rozum iem , że jako N aczelnik P a ń stw a , nie m ogę być naczelnikiem ani żadnej g ru p y lub stro n n ictw a, ani tej jakiegokolw iek m iasta; jestem N a­ czelnikiem całego n a ro d u i w szystkich jego w a rs tw ”25.

Nie m ogąc i nie chcąc utożsam iać się z żadnym stro n n ictw e m czy obozem polityczn ym postaw ił P iłsu d sk i na arm ię. B yła m u ona n ie­ zbędna do odpow iedniego u k sz ta łto w an ia granic. Jednocześnie jed n a k z u g ru n to w an ie m swego w p ły w u w w o jsk u w iązał daleko idące am bi­ cje osobiste. F o rm aln ie apolityczna, tzn. n iep o d atn a na w p ływ y s tro n ­ 23 M. G i e y s z t o r , K om u n ikat informacyjny, [w:] Służba ojczyźnie....,

s. 102— 104.

24 G a r l i c k i , Piłsudczycy — sanacja, s. 74. 25 P i ł s u d s k i, op. cit., t. 5, s. 134.

(13)

78 D A R IA I T O M A S Z N A Ł Ę C Z

nictw, ale w gruncie rzeczy w ierna w każdej sytuacji daw nem u naczel­ nem u wodzowi, m iała stać się arm ia siłą gw arantującą Piłsudskiem u nadrzędną rolę w państw ie 26.

K u siłom zbrojnym kierow ały także uwagę obozu kw alifikacje jego członków i zwolenników. Przytłaczającą większość piłsudczyków stano­ wili wojskowi walczący w latach pierw szej w ojny światowej w szere­ gach Legionów Polskich bądź adepci wojskowości przygotow ujący się do służby w konspiracyjnych komórkach Polskiej Organizacji Wojsko­ wej. Jeżeli zwolennicy Naczelnika Państw a posiadali w pierw szych la­ tach niepodległości złudzenia co do możliwości opanowania jednej z waż­ nych dziedzin życia państwowego, to niew ątpliw ie w wojsku praw do­ podobieństwo osiągnięcia sukcesu było największe.

Do arm ii więc w stąpiła przytłaczająca większość daw nych podw ład­ nych Piłsudskiego. W jej szeregach znaleźli się też ludzie poprzez swe przygotowanie i um iejętności predysponow ani do prow adzenia działal­ ności prasowej. Dawny redaktor „Robotnika”, a obecny naczelny wódz doceniał rolę prasy w kształtow aniu żołnierskiego etosu, toteż nieprzy­ padkowo jego ludzie obsadzili placówki prasow e i kulturalno-ośw iato- we w większości dowództw wielkich jednostek i w dowództwach okrę­ gów generalnych. Zapewniło to piłsudczykom bezwzględną przewagę nad konkurentam i politycznymi, wśród których wyróżniały się zwłasz­ cza ośrodki inspirow ane przez narodową demokrację.

Zwolennicy Naczelnika Państw a przodowali nie tylko w ilości w y­ daw anych tytułów prasy wojskowej, ale również w wielkości jedno­ razowego nakładu. W yróżniały się zwłaszcza: „F ro n t”, „O jczyzna”, „Dziennik 3-ej A rm ii”, „Słowo Żołnierskie”, „O chotnik” i „Hasło”27. Najw ażniejszym jednak tytułem był w dalszym ciągu „Rząd i W ojsko”, pismo otoczone legendą nielegalnej, w ojennej działalności, nie m ające zresztą czysto wojskowego charakteru i szeroko kolportowane wśród cywilnych czytelników.

Mimo usilnych starań i dosyć um iejętnie prowadzonej polityki nie udało się piłsudczykom zdominować arm ii. W okres pokojowej stabili­ zacji wkraczali więc bez trw ałego i pewnego zaplecza politycznego, dającego siłę i stw arzającego możliwości szerszego działania. Było to szczególnie dotkliwe, zważywszy na trudności, z jakim i przyszło w al­ czyć, W 1921 r. proces organizacji ap aratu państwowego, mimo rozlicz­ nych utrudnień w ywołanych wojną, był już w zasadzie zakończony. Zaangażowani na froncie piłsudczycy pozostali na uboczu. Po długiej, siedm ioletniej służbie wojskowej stanęło przed nim i skomplikowane za­ danie wdarcia się w ram y okrzepłej już stru k tu ry państw ow ej. Cel ten

28 A. G a r l i c k i , Przewrót m ajow y, W arszawa 1978, s. 16.

27 J. P y t e l , Polska prasa wojskowa w latach 1918—1921. Stan, kierunek roz­

w oju i charakterystyczne cechy, „K w artalnik H istorii Prasy Polskiej” (dalej KHPP),

(14)

P R A S O W A D Z I A Ł A L N O Ś Ć P IŁ S U D C Z Y K Ó W 79

m ożna było zrealizow ać pod jed n y m ty lko w aru n k iem . Było n im zacho ­ w anie spójnego c h a ra k te ru grupy.

W ym agało to przedsięw zięć różnego ro d za ju , nie ty lk o organ izacy j­ nych, choć w aga ty c h zdaw ała się n a jisto tn ie jsza . N ieb agatelną spraw ą było zw arcie szeregów , niezbędne dla w zm ocnienia sił obozu, zwłaszcza w obliczu zbliżającej się w alki w yborczej. W obec fe rm e n tu ideow ego, p rzejaw iająceg o się m .in. w odpływ ie bardziej św iadom ych i in te le k ­ tu a ln ie niesp o ko jn y ch jed n o stek do in n y ch g ru p i p a rtii politycznych,, staw ało się oczyw iste, że dla zacieśnienia w ięzi g rupow ych nie w y s ta r­ czy k o m b atanck a w spólnota przeszłości czy n a jb a rd z ie j n a w e t ro zb u ­ dow any k u lt wodza 28. Siły obozu sta ra n o się zatem w zm ocnić poprzez poczynania n a dw óch płaszczyznach: o rg an izacy jn ej i ideologicznej. D la obydw u działalność p raso w a n a b ie rała bardzo w ażnego znaczenia.

W g ru d n iu 1921 r. pow ołany został do życia ty godn ik „G łos”, k tó ­ rego in ic ja to re m i re d a k to re m b y ł W ojciech Stpiczyński. Od pierw szych nu m eró w pism o rozpoczęło o strą w alk ę z p raw icą i cen tru m , a jego b o - jow ość w zrosła jeszcze b ard ziej od chw ili usunięcia się P iłsudsk ieg o z czynnego życia państw ow ego. Z w y d arzeniem ty m niep rzy p ad k o w o chyba w czerw cu 1923 r. zbiegła się zm iana nazw y ty go dnika n a „Głos P ra w d y ”. Ł am y pism a w p rzew ażającej m ierze w y p e łn ia ły te k s ty p ió ra sam ego Stpiczyńskiego, k tó ry c h ostrość i zjadliw ość b y ła przyczyną licznych in te rw e n cji w ładz a d m in istra c y jn y ch , często kończących się k o n fisk a ta m i i procesam i.

W y rażający niezadow olenie ze stosunków p a n u ją c y c h w Polsce ty ­ godnik tra fia ł do p rzek o n an ia piłsudczyków , z tru d e m p rzy sto so w u ją ­ cych się do pow ojennej rzeczyw istości. N ie bez pow odu też sta ł się n a j­ b ard ziej p o p u larn y m pism em dw óch p o w stały ch w 1922 r. stow arzyszeń, g ru p u ją c y ch b y ły ch uczestników czynu niepodległościow ego: P o lsk ie j O rganizacji W olności i Z w iązku L egionistów 29.

R eag u jący na po trzeb y chw ili „Głos P ra w d y ” nie m ógł jed n a k ż e sp rostać niepokojom i p otrzebom ideow ej re fle k sji piłsudczyków . Ten n a b ie ra ją c y coraz w iększego znaczenia odcinek p ra c y pow ierzono po­ w stałej w lu ty m 1922 r. „D rodze” . R ed ak to rem naczelny m pism a, u k a ­ zującego się początkow o jak o dw utygodnik, a od k w ie tn ia 1923 r. jak o m iesięcznik, od m aja 1923 r. b y ł A dam Skw arczyński. W g ronie re d a k ­ c y jn y m w yróżniali się: T adeusz Hołówko, Ju lia n H uzarski, Ja n u sz J ę ­ drzej ewicz, K aro l L ilien feld -K rzew sk i i M arian Uzdowski. J u ż sam skład owego zespołu św iadczył, iż zadaniem „D rogi” było tw orzenie p ro g ra m u obozu w to k u w zajem n ej polem iki, a nie p rzekazy w an ie p rzem yślanych

28 Pamiętn ik i generała broni Leona Berbeckiego, K atow ice 1959, s. 172— 173; C. W y c e c h, Wspomnienia 1905—1939, Warszawa 1969, s. 34, 102; I... H a s s , Z so­

cjalnych źródeł prze w ro tu majowego, „Kwartalnik H istoryczny”, 1970, nr 2, s. 376.

29 AAN, Akta Związku Legionistów Polskich, t. 49, Okólnik Zarządu Głównego^ ZLP nr 5.

(15)

80 D A R IA I T O M A S Z N A Ł Ę C Z

i gotow ych sform ułow ań. Pism o w zasadzie spełniło p o k ład an e w nim n adzieje, p rzyg o to w u jąc jeszcze p rzed m aje m 1926 r. zespół haseł, k tó re sta ły się podstaw ą piłsudczykow skiej id e o lo g ii30.

Zarów no „Głos P ra w d y ”, ja k i „D roga” przeznaczone b y ły dla pił- .sudczyków. Oczywiście, czytano je i w in n y ch środow iskach politycz­

nych, ale głów nym ich zadaniem było u m acn ian ie w ięzi grupow ej i k o n­ so lid ow anie obozu, a nie po zyskiw anie rzesz now ych zw olenników . Tych

sta ra n o się zdobyć poprzez zakład anie now ych i opracow yw anie fu n k ­ cjo n u jący ch już organizacji społecznych, tak ich ja k Z w iązek S trzelecki czy T ow arzystw o S traży K resow ej. P ra sa ty ch sto w arzyszeń sy m p a ty ­ zowała z celam i obozu, propagow ała osobę jego przyw ódcy, ale tru d n o ją uznać za stricte piłsudczykow ską.

Nie sposób rów nież m ów iąc o okresie 1918— 1926 pom inąć zw iąz­ ków piłsudczyków z p rasą d em o k raty czn ą i lib e raln ą . Ó w czesne dzia­ łan ia p olityczne obozu polegały często na posunięciach i ro zg ry w k ach zakulisow ych. Z w olennicy m arszałk a znaleźli się w org an ach k iero w ­ niczych różn y ch stro n n ictw , w y w ierając w p ływ na re p re z e n tu ją c ą je p rasę. Aż po ro k 1926 fu n k cjo n o w ał założony przez W alerego Sław ka na przełom ie 1916/17 r. Z w iązek W ojskow y, przez n iek tó ry ch działaczy n azy w an y rów nież Z w iązkiem W olności, k tó ry stanow ił ta jn e c e n tru m dyspozycji politycznej 31. Jego członkow ie, zw ani po 1918 r. „ m a tad o ra ­ m i”, w yżej sobie cenili in te re sy obozu niż polecenia w ładz p a rty jn y c h , od k tó ry c h fo rm aln ie b yli zależni. Owa m afijność poczynań um ożliw iała odw oływ anie się do zasad tajn e g o stero w an ia społecznego, co z kolei m usiało odcisnąć się na obliczu i działaniu p rasy d em o kraty czn ej i li­ b e ra ln e j.

O trw ałości zw iązku pom iędzy piłsudczykam i a ru ch em lib e raln y m zadecydow ała też szczególna sy tu a c ja p olityczna, w jak iej te n o sta tn i znalazł się po 1922 r. D otkliw a k lęska poniesiona w w y b o rach p a rla ­ m e n ta rn y c h zm uszała do szukania p a rtn e ra , któreg o koncepcje p ro g ra ­ m ow e i dążenia b y ły b y podobne, a któ reg o siła m ogła zagw arantow ać w przyszłości realizację ow ych zam ierzeń. Zbliżenie, do jakiego w ów ­ czas doszło, znalazło sw e odzw ierciedlenie w łaśnie n a .ła m a c h prasy.

Za pism o n a jsiln ie j zw iązane z obozem b elw ed ersk im uznano w ty m czasie „ K u rie r P o ra n n y ” , w raz z jego w ydaniem popołudniow ym u k a ­ zujący m się pod nazw ą „P rzeg ląd W ieczorny”. Z dziennikiem ty m rz e ­ czywiście w spółpracow ali p o lity cy fo rm aln ie należący do różnych p a rtii, lecz w grun cie rzeczy u zn ający jed y n ie a u to ry te t P iłsudskiego. Pism o to ■odegrało jednoznaczną rolę w okresie p o p rzed zającym zam ach m ajow y.

£0 D. N a ł ę c z , „Droga” jako platform a kształtowania się idelologii pilsudczy-

.ków, „Przegląd H istoryczny”, 1975, nr 4, s. 589—606.

31 B. M i e d z i ń s k i , Wspom nienia cz. 4, „Zeszyty H istoryczne”, 1976, nr 36, 158; T. K a t e l b a c h , Z w a lk akadem ików w arszaw skich z okupantem niemiec­

(16)

P R A S O W A D Z I A Ł A L N O Ś Ć P I Ł S U D C Z Y K O W 81

Na jego łam ach p rzy g o to w u jący się do p o w ro tu do w ładzy m arszałek d ru k o w ał swe ośw iadczenia, listy i w yw iady, k tó re dodatkow o an ta g o ­ nizow ały i ta k ju ż skom plikow aną sy tu a c ję polityczną. To w łaśnie „P rzeg ląd W ieczorny” w p rzed ed n iu zam achu opublikow ał fałszyw ą in ­ fo rm ację o rzekom ym napadzie na w illę P iłsudskiego w Sulejó w ku , s ta ­ now iącą bezpośredni a rg u m e n t w y stąp ien ia zbuntow anego w ojska 32. B ył też „ K u rie r P o ra n n y ” jed y n ą chyba gazetą, o k tó re j P iłsu d sk i p ub licz­ nie w y ra ż ał się ciepło i serdecznie 33.

Z w olennicy m arszałk a dom inow ali rów nież w p o w stały m w lu ty m 1926 r. „N ow ym K u rierz e P o lsk im ”.

Zam ach m ajo w y w sposób zasadniczy w p ły n ą ł n a zm ianę koncepcji i m eto d prasow ej działalności piłsudczyków . Do 1926 r. obóz fu n k c jo ­ now ał w ram a ch s tr u k tu ry c h a ra k te ry z u ją c e j się w zględną rów now agą sił, zapew n iającą m niej w ięcej ró w ne szanse każdem u w iększem u u g ru ­ pow aniu politycznem u. Po p rzew rocie p a rty k u la rn a dotąd, p a rty jn a po­ lity k a p raso w a piłsudczyków w yniesiona została do ra n g i oficjalnej dzia­ łalności państw ow ej. W te n sposób m ożliw ości prasow ego oddziaływ ania uległy w ielo k ro tn em u pom nożeniu u .

P oczy n an ia pierw szy ch pozam achow ych m iesięcy zdaw ały się św iad ­ czyć, iż zw ycięscy p iłsudczycy nie zam ierzają w sposób zasadniczy zm ie­ nić dotychczasow ego prasow ego u k ład u sił. W m aju 1926 r. z zam achow ­ cam i bezpośrednio zw iązane b y ły w spom niane już: „Głos P ra w d y ”, „D roga”, „ K u rie r P o ra n n y ” , „Now y K u rie r P o lsk i” oraz „ K u rie r W i­ leń sk i” i „Z iem ia L u b e lsk a ” . W edług dan ych p rzy ta cz a n y c h przez A n­ d rze ja Paczkow skiego za „P rzeg lądem G raficzn y m ” do stycznia 1927 r. p rasa prorządow a pow iększyła się zaledw ie do 18 ty tu łó w . D om inow ały w śród nich ty g o d nik i i dzienniki p ro w in cjo naln e, p osiadające niskie n a ­ k ład y i lo kaln e jed y n ie znaczenie. W yróżniały się n a ty m tle — p rze ­ kształcony na dziennik „Głos P ra w d y ” i nowo założony w K atow icach dziennik „P olska Z acho d n ia” . Znaczna część pism p ro rząd ow y ch znajd o­ w ała się w ty m czasie pod w pływ am i tw orzonego w łaśnie Z w iązku N a­ p raw y Rzeczypospolitej 35.

T en b ra k prasow ej ofensyw y, k tó re j m ożna było oczekiw ać od zw y­ cięzców, w a ru n k o w a n y był ów czesnym i celam i polity czny m i obozu. P ił­ sudski zdobył w ładzę p rzede w szy stk im p rzy pom ocy w ojska, ale ró w ­ nież i dzięki pop arciu stro n n ic tw lew icow ych. P rzez kilk a pozam acho­ w ych m iesięcy um acniał sw e rzą d y op ierając się na ty c h sam ych czyn­ nikach. N ie chciał d rażnić p rzy jació ł i w rogów eksp ansy w n ą p o lity ką 32 A. P a c z k o w s k i , Prasa Drugiej R zeczypospolitej 1918—1939, W arszawa 1972, s. 70—71.

83 P i ł s u d s k i , op. cit., t. 5, s. 50.

34 A. N o t k o w s k i, Pa ń s tw o w a polityka prasowa Drugiej Rzeczypospolitej (1918—1939), KHPP, 1978, nr 1, s. 65—87.

35 P a c z k o w s k i , op. cit., s. 96—98. 6 — K .H .P .P . z . 4/79

(17)

82 D A R I A I. T O M A S Z N A Ł Ę C Z

prasową, która zm uszałaby go do niewygodnego w danej sytuacji u jaw ­ nienia celów politycznych i przyniosłaby szkodliwą z p u n k tu widzenia sanacji, przedwczesną polaryzację społeczeństwa.

Dysponując władzą państw ow ą mogli zresztą piłsudczycy oddzia­ ływać na prasę niekoniecznie poprzez zwiększanie liczby pism bezpo­ średnio im podległych. Ów cel pozwalała także realizować odpowiednia polityka represyjna, polegająca głównie na stosowaniu konfiskat i kar. Początkowo utrudniało ją przedm ajow e ustaw odaw stw o prasowe, uza­ leżniające ostateczne stosowanie rep resji od w erdyktu władz sądowych, w tym czasie opanowanych jeszcze przez zwolenników opozycyjnej na­ rodowej demokracji. W celu obejścia tej przeszkody rząd zdecydował się na nowelizację praw a prasowego, zm ierzającą w kierunku przeka­ zania władzom adm inistracyjnym części upraw nień dotychczas przysłu­ gujących sądom. 4 listopada 1926 r. prezydent w ydał dekret ustalający nowe rodzaje kar za rozpowszechnianie niepraw dziw ych wiadomości oraz za zniewagę władz państwowych. Orzecznictwo w tych kw estiach w znacznej mierze przekazane zostało czynnikom ad m in istrac y jn y m 36. Niezależnie od dalszych losów omawianego dekretu jego w ydanie było pierwszym krokiem na drodze prowadzącej do uzależnienia prasy od sa­ nacji poprzez naciski adm inistracyjne, możliwe dzięki istotnym ko- rekturom ustawodawczym w gruncie rzeczy niezgodnym z postanow ie­ niam i konstytucji marcowej.

Poczynając od 1927 r. ofensywa prasow a piłsudczyków nabierała roz­ machu. Było to m.in. związane z um acnianiem się nowej władzy oraz z przygotow aniam i do wyborów i z tw orzeniem Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. A kcją podporządkowywania prasy kierow ał w tym czasie jeden z najbliższych w spółpracowników Piłsudskiego — K a­ zimierz Switalski, pełniący w latach 1926— 1928 funkcję dyrektora De­ p artam en tu Politycznego M inisterstw a Spraw W ew nętrznych, a fak ­ tycznie będący szefem propagandy rodzącego się BBWR. Rzecz godna odnotowania, iż Świtalski, działający przecież z myślą o p arty jn y ch in­ teresach obozu, dysponował pełnym arsenałem środków adm inistracyj­ nych, politycznych i finansowych form alnie pozostających w gestii władz państw ow ych 37.

Rozwój prasy rządowej nie był związany wyłącznie z prym ityw nym i metodami politycznego bądź finansowego nacisku. W nie m niejszym stop­ niu o rozm iarach tego procesu decydował wzrost atrakcyjności sanacji. Przez kilka lat po m aju 1926 przyłączały się do niej grupy najróżniej­ szej proweniencji, składające się z secesjonistów pochodzących ze wszy-86 M. P i e t r z a k , Reglamentacja wolności prasy w Polsce (1918—1939), W ar­ szawa 1963, s. 53—54, 140—243.

87 E. R u d z i ń s k i : 1) Kształtowanie system u prasy kontrolow anej w Polsce

w latach 1926—1939, „Dzieje Najnowsze”, 1969, n r 1, s. 92—93; 2) Inform acyjne agencje prasowe w Polsce 1926—1939, W arszawa 1970, s. 84—86.

(18)

P R A S O W A D Z I A Ł A L N O Ś Ć P I Ł S U D C Z Y K Ó W

83

stkich, z w y ją tk ie m ru c h u kom unistycznego, obozów politycznych. N a ­ p ły w ten , poza sy m p atiam i ideologicznym i, w a ru n k o w a ły w zględy k o ­ n iu n k tu ra ln e , p rzede w szy stk im zaś chęć p a rty c y p o w a n ia w zyskach p ły n ąc y c h ze sp raw ow ania w ładzy. Te g ru p y now ych zw olenników sa­ n a c ji na ogół dysponow ały w łasn y m i pism am i, k tó re — rzecz jasn a — zasilały p rasę obozu rządzącego. N ajcen n iejszy m sojusznikiem sta ła się za jm u ją c a w ażną pozycję n a m ap ie w ydaw niczej k r a ju p ra sa k o n se r­ w a ty w n a , k tó ra po w ejściu zachow aw ców do BBW R k o n sek w en tn ie, aczkolw iek z pew ną rezerw ą, poczęła po pierać p o lity k ę m arszałka 38.

W raz ze stab ilizacją w ład zy coraz p rzy ch y ln iej tra k to w a ła san ację rów nież p ra sa k o m ercy jn a, z re g u ły w sp ó łpracująca z rząd em i niezależ­ nie od jego oblicza politycznego nie u p raw ia jąc a opozycji. N astaw ion ym n a zysk pism om n ie opłacała się bow iem p o staw a no n k o n fo rm isty czn a, n a ra ż a ją c a n a d o tk liw e s tr a ty finansow e. L iczyły one raczej n a zw ięk­ szające rentow n o ść w sparcie pieniężne ze stro n y w ładzy 39,

W ciągu k ilk u p ierw szy ch la t rząd ó w san acji w w y n ik u p rzek on ań program ow o-ideow ych, w zględów k o n iu n k tu ra ln y c h , z obaw y p rze d r e ­ p re sja m i lub z chęci odniesienia b ezpośrednich i pośredn ich korzyści fi­ n an sow y ch opow iedziała się za n ią znaczna część p ra sy p o lityczn ej i ogó lnoinform acyjnej. W połow ie 1930 r. dobrze poinform ow any, opie­ ra ją c y się m .in. n a p o u fn y ch m a te ria ła c h zgrom adzonych w M in ister­ stw ie S p ra w W ew n ętrzn y ch S ta n isław Selim ow ski podaw ał, iż obóz p ro - rządo w y d y sp onu je 151 pism am i. Rzecz c h a ra k te ry sty c z n a , dom inow ały w śró d nich d zienniki i czasopism a fo rm aln ie nie zw iązane z BBW R ani z żadną in ną p a rtią p o p iera ją c ą r z ą d 40.

O w ym opcjom n a rzecz obozu rządzącego bardzo rzadk o to w a rz y ­ szyła rzeczyw ista zm iana poglądów . P iłsu dczy cy n ie w ym ag ali od no­ w o pozysk any ch zw olenników gorliw ego w yzn aw ania sw oich zasad p ro ­ g ram ow ych. Nie posiadali zresztą ściśle sprecyzow anego zestaw u haseł n a w zór m an ifestó w i d e k la ra c ji in n y ch u g ru p o w ań politycznych. W y­ starczało, jeżeli p rz y stę p u ją c e do obozu g ru p y u zn aw ały bez z a strze ­ żeń a u to r y te t P iłsudskiego i d ek laro w ały poparcie dla bieżących poczy­ n a ń w ładzy. N ieprzypadkow o przecież u tw orzo na n a przełom ie la t 1927/ 28 p a rty jn a organ izacja piłsudczyków p rz y ję ła nazw ę św iadom ie i ce­ lowo odżegnującą się od jak ich k o lw iek d e k la rac ji p rogram ow ych: B ez­ p a rty jn y Blok W spółpracy z R ządem M arszałka Piłsudskiego. W re z u l­ tacie założenia ideologiczne i św iatopoglądow e p rzy łączający ch się do san acji k o n serw aty stó w , narodow ców , ludow ców i socjalistów nie u le ­

38 S. R u d n i c k i , W. W ł a d y k a , Prasa ko n serw a tyw n a Drugiej Rzeczypospo­

litej. Z arys p ro b le m a ty k i i przegląd ty tu łów , RHCzP, 1975, nr 4, s, 438—465.

39 P a c z k o w s k i , op. cit., s. 104—106.

i0 Tamże, s. 107.

(19)

84 D A R IA I T O M A S Z N A Ł Ę C Z

gły ra d y k a ln y m zm ianom 41. G ru p y te u trz y m y w a ły też n a ogół w łasne o rgany prasow e, n iek iedy d ające bardzo w y raźn e dow ody p o d trz y m y w a ­ nia dotychczasow ej politycznej osobowości

T ak więc p o d porządkow any piłsudczykom na początku la t trzy d zie­ sty c h szeroki fro n t p raso w y nie realizow ał ok reślon ej, scentralizow an ej m y śli p ro g ram o w ej. W yłączyw szy stanow czo egzekw ow any n ak az po­ p ie ra n ia w ładzy, w pozostałych k w estiach zezw alano n a swobodę in te r­ p re ta c ji, co prow adziło do po w staw an ia niek ied y różnic pom iędzy pis­ m am i obozu. Szczególnie zaciekłe polem iki rod ziły się w sy tu a c jac h , w k tó ry c h w g rę w chodziły ścierające się in te re sy perso n aln e. Od anim o­ zji tak ic h nie b y ły w olne n a w e t pism a u znaw an e za fo rm a ln e org any BBWR 42.

Z o statecznym u k ształto w an iem system u p ra sy p ro rząd o w ej zw iąza­ ne było pow stanie półoficjalnego cen traln eg o o rg anu prasow ego rzą d u — „G azety P o lsk ie j”, zorganizow anej jesien ią 1929 r. przez A dam a Koca n a m iejsce k ry ty k o w an e j przez praw icę „E po ki” i „G łosu P ra w d y ”.

U kład zrodzony w la ta c h u m acn ian ia się san acji u w ładzy p rze trw a ł, m im o w strząsó w p o lity czn y ch i społecznych w yw o łany ch w ielk im k r y ­ zysem ekonom icznym , aż do śm ierci Piłsudskiego.

D opiero w alk a o suk cesję po nim stała się p rzy czyn ą pow ażniejszych zm ian rów nież i n a odcinku prasow ym . Obóz piłsudczykow ski nigdy nie był m onolitem , o czym św iadczyła chociażby w y daw an a przed 1935 r. prasa. Za życia P iłsudskiego w szelkie rozbieżności i k o n tro w e rsje gi­ n ę ły jed n akże w cieniu jego a u to ry te tu . O dejście d y k ta to ra u jaw n iło k o n flik ty i stało się sygnałem o tw iera ją c y m źle m asko w aną w alkę o w ładzę.

Z ro zg ry w k i pom iędzy „p u łk o w n ik am i” n a czele z W alerym Sław kiem , g ru p ą „zam kow ą” p re z y d e n ta Ignacego M ościckiego i zw olennikam i gen. E d w ard a Śm igłego-R ydza zw ycięsko w yszli ci o statn i, aczkolw iek su k ­ ces ich nie był całk o w ity i m usieli dzielić się w ładzą z ludźm i p re z y ­ d enta. P o w stan ie w 1937 r. Obozu Z jednoczenia N arodow ego dało po­ czątek now em u uk ład o w i sił, w k tó ry m praw ica niezależnie od d o tych­ czasow ych poglądów poczęła jednoczyć się w so lidarny m froncie, w sfe­ rze ideologii coraz częściej odw ołującym się do h aseł n acjo n alisty cz­ nych. R uchow i tem u przeciw staw iał się rów nież zw ierający szeregi obóz d em o kraty czn y , w k tó ry m tak że znaleźli się daw ni ludzie Piłsudskiego. C oraz groźniejsze od 1938 r. niebezpieczeństw o zew n ętrzn e ham ow ało p o laryzację ty ch stanow isk, a w y buch w o jn y o statecznie p rze k re ślił

41 W. W ł a d y k a , Działalność polityczna polskich str onnictw k o n s e r w a ty w ­

nych w latach 1926—1935, W rocław 1977, s. 100— 101.

42 Centralne Archiwum KC PZPR, Akta Urzędu W ojewódzkiego w Poznaniu, AM 1742/9, k. 204, Sprawozdanie w ojew ody poznańskiego z legalnego życia poli­ tycznego z 7 lipca 1931 r.

(20)

P R A S O W A D Z I A Ł A L N O Ś Ć P I Ł S U D C Z Y K O W

85

p e rsp e k ty w ę w y k ry sta liz o w an ia się coraz w yraźn iejszy ch po 1935 r. n o ­ w ych podziałów politycznych.

W szystkie te p rocesy znajd o w ały odbicie w prasie. P rzed e w szy stk im w ięc z pism p ro rząd ow y ch zostały w y ru g ow an e w p ły w y „p ułko w nik ów ” . W m iarę u p ły w u czasu coraz w y raźn iej poczęły dom inow ać org an y OZN, aczkolw iek podobnie jak w p rzy p a d k u p rasy BBW R nigdy nie osiągnęły one liczebnej przew agi w śród pism u zn aw an y ch za prorządow e 4S. N adal p rzew ażały gazety i czasopism a należące do zw iązków i p a rtii w cho­ dzących w skład obozu bądź fo rm aln ie p ozostające w ręk a c h p ry w a tn y c h w łaścicieli, o ficjaln ie d e k la ru ją c y c h ap arty jn o ść.

W dalszym ciągu p rasę p ro rz ą d o w ą . c h a ra k te ry z o w a ła duża dowol­ ność w tra k to w a n iu sp ra w program ow ych. P olem istów dodatkow o a k ty ­ w izow ała w alk a o w ładzę, ta k w y raźn ie p rze b ija jąc a z łam ów prasow ych. K ażda now a g ru p a m an ifesto w ała sw oją, często n iew iele n a w e t znaczącą obecność na aren ie polity czn ej w łaśnie poprzez w y d aw an ie w łasnego pism a.

Było rzeczą c h a ra k te ry sty c z n ą , św iadczącą o in ercyjn ości w działa­ niach obozu, że m im o ow ych przetaso w ań polity czn ych podstaw ow a b a­ za p raso w a piłsu d czy kćw pozostała niezm ieniona. Po śm ierci P iłsu d sk ie­ go będąca dotąd w ofensyw ie san acja nie poszerzyła ju ż zasięgu sw ojej akcji p raso w ej. Obóz rządzący nie pow ołał do życia żadnego now ego, w ielkiego dziennika, ani też nie pozyskał jakieg ok olw iek liczącego się pism a o p o z y c ji44.

Z w aśnione n u r ty sanacji k o rzy sta ją c z owoców w cześniejszych zw y­ cięstw p rasow ych obozu szykow ały się do d ecy du jącej w alki o w ładzę. Nie doszło do niej ze w zględu na w y bu ch w o jn y i tru d n o obecnie w y ­ rokow ać, ja k owo starcie m ogłoby się zakończyć. Nie ulega jed n a k w ą t­ pliw ości, że pow ażne szanse na osiągnięcie zw ycięstw a posiadali zw olen­ nicy Śm igłego-R ydza. O bjęcie przez nich w ładzy oznaczałoby dalsze u w steczn ienie reżim u i n iew ątp liw ie doprow adziłoby do planow anego już przez Obóz Z jednoczenia N arodow ego scentralizow anego oddziały­ w ania na środ k i m asow ego przekazu.

43 J. M a j c h r o w s k i , Czynnik i jednoczące naród w m y śli politycznej Obozu

Zjednoczenia Narodowego, Kraków 1978, s. 10—12.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W rozmowie na temat wojny Góring wypominał Polakom, że niepotrzebnie upierali się przy korytarzu i że tę sprawę można było załatwić ugodowo, a teraz mają na co

It is a freedom that does not call for restraint, it is a freedom to commit oneself (pgs. Freedom in self-commitment is a characteristic feature of the attitude of mankind,

O ile nam wiadomo, do dziś nie podjęto przy tego typu obiektach zabiegów konserwatorskich z praw­ dziwego zdarzenia. Próby te wykonano na szczęście na niewielkich

Stale zwiększająca się obecność środków masowego przekazu i urządzeń komunikacji indywidualnej zmieniła środowisko życia współczesnego człowieka i postawiła

W obu rozporządzeniach określono wartości odniesienia dla dwóch substancji potencjalnie wchodzących w skład emisji gazowych z instalacji odsiarczania gazu metodą

W pierwszych miesiącach istnienia pisma administracja pracowała nie­ nagannie, później jednak użalała się na złą ekspedycję „Wiarusa” (opóź­ nienia w

Figure 1: Physical, psychological and emotional comfort Level over work week averaged over all Engineering Professionals (n=16) (rating 1-5; one, being excellent - five,