• Nie Znaleziono Wyników

Klub Demokratyczny w Radzie Miejskiej Lublina (1927 -1929)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Klub Demokratyczny w Radzie Miejskiej Lublina (1927 -1929)"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Michajłow

Klub Demokratyczny w Radzie

Miejskiej Lublina (1927 -1929)

Rocznik Lubelski 31-32, 229-234

(2)

K LU B DEM OKRATYCZNY W RA DZIE M IE JS K IE J LU BLIN A (1927— 1929)

U tw orzenie 10 m aja 1926 r. rzą d u z W incentym W itosem a bez udzia­ łu w nim stro n n ictw lew icy sejm ow ej w yw ołało oburzenie szerokich k rę ­ gów społeczeństw a i dało zarazem Józefow i P iłsu d sk iem u asu m p t do przygotow yw anego od d aw n a w y stą p ie n ia w celu p rzejęcia w ładzy. Czyn­ nego poparcia udzieliła m u w ów czas lu b elsk a organizacji P olskiej P a rtii S ocjalistycznej, n ato m ia st w śród in telig en cji pow stała in ic ja ty w a utw o ­ rzenia K lu b u D em okratycznego skupiającego sy m paty kó w byłego Naczel­ nika p a ń stw a i proponow anych przez niego rozw iązań politycznych i u stro ­ jow ych.

Działacze K lu b u , a tak że Z w iązku S trzeleckiego i Z w iązku Legionistów 31 m aja, w d n iu w yborów nowego p rez y d e n ta R zeczypospolitej Polskiej, zorganizow ali d em o n strację na rzecz po p arcia k a n d y d a tu ry Piłsudskiego na to stanow isko. Z grom adzenie N arodow e spełniło w olę większości spo­ łeczeństw a i w y b rało P iłsudskiego na stanow isko p rezy d en ta. O dm ów ił on je d n a k p rzy jęcia tej fu n k cji, ze w zględu na zb y t m ałe u p raw n ie n ia przew idziane d la niej w k o n sty tu c ji. K rok te n p rzek o n ał działaczy K lu b u D em okratycznego o konieczności rozw iązania ówczesnego S e jm u i zw ię­ kszenia u p raw n ie ń dla p rezy d en ta. Św iadczy o ty m przebieg w iecu p ro ­ w adzonego przez znanego lubelskiego lek arza M ieczysław a B iernackiego 4 lipca 1926 r. w k in o -te atrz e „C orso”. Z eb ran i na nim (ok. 800 osób) w y ­ razili hołd i uznanie d la m arszałk a P iłsudskiego, zarzucili Sejm ow i, że nie jest w yrazicielem m as ludow ych a ty lk o targo w iskiem p a rtii i pro ­ w adzi bezprogram ow ą działalność o raz p rz y ję li rezolucję dom agającą się zm iany k o n sty tu cji, w k ie ru n k u w zm ocnienia w ładzy p rez y d e n ta p ań stw a i rozw iązania S ejm u 4 Częściowe spełnienie p o stu lató w uczestników w ie­ cu n astąp iło po u ch w alen iu p rzez Sejm 2 sierp n ia 1926 r. p o p raw ek do k o n sty tu c ji m arcow ej, zw iększających ko m p eten cje p rez y d e n ta w sy ste ­ m ie u stro jo w y m Polski.

J u ż w pierw szy ch m iesiącach po p rze jęc iu w ładzy p rzez obóz sana- СУІПУ K lu b D em o kraty czn y zabiegał rów nież o rozw iązanie R ady M iej­ skiej w L ublinie, w k tó re j dom inu jące w p ły w y posiadała endecja. Głów ne pow ody, d la k tó ry c h K lu b dom agał się tego ty p u decyzji, zostały p rze d ­ staw ione w k w ie tn iu 1927 r .w m em o riale złożonym m in istro w i sp raw w ew nętrzn ych . W śród nich m ożna w ym ienić: zdekom pletow anie sk ład u członkow skiego R ady M iejskiej, n ierep rezen to w an ie przez nią opinii spo­ łeczeństw a lubelskiego i b ra k k o n tro li n ad p racam i M ag istratu oraz nie- sk ładanie rozliczeń z w ykon an ia b u d żetu za poszczególne la ta 1 2. M em oriał

1 Archiwum Państwowe w Lublinie (dalej: APL), Urząd Wojewódzki Lubel­ ski — Wydział Społeczno-Polityczny, sygn. 2155.

(3)

230 S T A N I S Ł A W M IC H A Ł O W S K I

z podobnym i zarzu tam i złożyli m in istro w i także działacze lu belsk iej P P S . W spółdziałanie obu u g ru p o w ań zaowocowało rozm ow ą, jak ą 26 k w ietn ia 1927 r. p rzep ro w ad zili M ieczysław B iernacki i H ed in g er ze stro n y K lu b u D em okratycznego oraz W ładysław K u n icki i M arian M alinow ski ze stro n y P P S z m in istrem sp ra w w ew n ętrzny ch . W połączeniu z w y nik am i k o n tro li działalności finansow ej sam orządu m iejskiego, przeprow adzonej przez wo­ jew odę A ntoniego Rem iszew skiego, sta ła się ona niew ątp liw ie podstaw ą decyzji m in istra o rozw iązan iu R ady M iejskiej w L u blin ie z dniem 2 m aja

1927 r. i w yznaczeniu now ych w yborów na 19 czerw ca tegoż roku. K ry ty cz n y sto su n ek do p rac y proendeckiego M ag istratu, a zarazem ciekaw ą w izję dalszego rozw oju L u b lin a, p rze d staw ił B iernacki, n ie w ą t­ pliw y przyw ódca K lu b u D em okratycznego, w w yw iadzie udzielonym dziennikarzow i „Ziem i L u b e lsk ie j” i opublikow anym 26 m aja. Z arzucił w nim M agistratow i, że w ciągu 7 la t zdobył się na w ybudow anie ty lk o 1 szkoły, gdy m iasto potrzebow ało 30, nie w ybudow ał ani jednego dom u dla m ieszkańców , nie p rz e ją ł żadnego szpitala, doprow adził n ato m iast do b a n k ru c tw a finansow ego m iasta w w y n ik u zaciągnięcia i niespłacenia d u ­ żych pożyczek.

P rzed staw iając w izję dalszego rozw oju m iasta, d o k to r n aw iązyw ał do jego przeszłości history czn ej i stw ierd ził, że pow inno ono stać się, na k r a ń ­ cach etnograficznej Polski, p o tężn y m ośrodkiem k u ltu r y polskiej, p ro m ie­ niujący m daleko na W ołyń i Podlasie. Zgodnie ze specyfiką k ra ju m iała to być p rzede w szystkim k u ltu ra rolnicza, w zw iązku z czym B iernacki dostrzegał p iln ą potrzebę u tw o rzenia w L ub linie uczelni rolniczej, jako kw estię „daleko w ażniejszą od teologicznych, praw niczych lu b h u m a n i­ stycznych fa k u lte tó w ” , czyli w ażniejszą, ja k m ożem y sądzić, od fu n k cjo ­ now ania ów czesnych uczelni: K atolickiego U n iw e rsy te tu L ubelskiego i Z akładu Teologicznego „B obolanum ” . Rów nocześnie kreślił on w a ru n k i konieczne do spełnienia, ab y L u b lin m ógł zostać znanym ośrodkiem k u l­ tu ry : zbudow anie urząd zeń higienicznych na poziom ie eu ro p ejsk im — b ru k i, kan alizacja, wodociągi, zaprow adzenie sieci elek try czn ej; pozbycie się „p iętn a m oskiew skiego zan ied b an ia” ; uczynienie m iasta pięknym . Zrealizow anie tego ostatniego zadania uzależniał nie tylk o od położenia i cennych zabytków arch itek to n iczn y ch m iasta, ale rów nież od stw orzenia w nim skw erków , p ark ó w , alei spacerow ych i poparcia dla ty c h zam ierzeń w szy stk ich m ieszkańców :

Dotychczas nie mamy wyobrażenia o prawdziwym samorządzie, w którym każdy obywatel czułby się odpowiedzialnym za rozwój i rozkwit miasta. Potrzeba, by spo­ łeczeństwo stworzyło Radę będącą wyrazem potrzeb i wymagań ogółu 3.

W realizację p rzed staw io n ej w izji dalszego rozw oju L u b lin a w łączył się B iernacki osobiście jak o ra d n y m iejski. Z ostał nim w y b ra n y 19 czerw ca 1927 r. z listy n r 10 „B loku Zw iązków P racow n iczych ’ ’i w raz z sędzią Ju lia n e m B orkow skim , in ży n ierem F ran ciszk iem P apiew skim oraz adw o­ k a ta m i Ja n em S tra w iń sk im i A lek san d rem W yszyńskim u tw o rzy ł K lu b D em o kratyczn y w R adzie M iejskiej. Z w yborów zw ycięsko w yszła P P S , k tó ra zakład ała w spółpracę z rad n y m i „ B u n d u ”. N iem niej K unicki, p rze­ wodniczący K lu b u R adnych P P S , wysoko ceniąc pięciu rad n y c h K lu b u

(4)

D em okratycznego, zaproponow ał im tak że w spółpracę. Ci odrzucili jed n a k p ro je k t i proponow ane im stanow iska w icep rezy denta i ław nik a ze w zglę­ du na w spółdziałanie rad n y ch P P S i „B u n d u ”.

W yszyński, k ieru jąc y p racam i K lu b u , złożył 19 lipca d e k larację, w k tó ­ rej n astępu jąco p rzed staw iał ta k ty k ę postępow ania rad n y c h K lu b u D e­ m okratycznego:

Nie mogąc na warunkach nam przed tygodniem narzuconych, a dziś już, niestety, zrealizowanych, współpracować w Radzie Miejskiej z innymi ugrupowaniami i przy­ jąć w ten sposób na siebie w stosunku do kraju i miasta odpowiedzialności za tę współpracę zajmiemy w danej chwili jako Klub, któremu przyświecają szczere za­

sady demokratyczne, stanowisko rzeczowe w stosunku do poczynań partii, biorącej na swe barki cały ciężar odpowiedzialności za prowadzenie gospodarki miejskiej, przy czym lojalnie poprzemy wszystkie owocne jej zamierzenia, ustosunkowując się jednocześnie ujemnie do wszystkich projektów, mogących zaszkodzić miastu i oj­ czyźnie 4.

W ystąp ienia rad n y ch K lu b u podczas p le n a rn y ch posiedzeń R ady M iej­ skiej a tak że w tra k c ie o brad kom isji problem ow ych 5 6 b y ły zgodne z d u ­ chem d e k la rac ji p rzed staw io n ej przez W yszyńskiego i ch a ra k te ry z o w a ły się rzeczow ym , jakk o lw iek nie pozbaw ionym k ry ty k i stosunkiem do głów ­ nych zam ierzeń lew icy socjalistycznej, sp raw u jącej w ładzę. Szczególną w agę przyw iązy w ali oni do uzdrow ienia bardzo tru d n e j sy tu a c ji fin a n ­ sowej m iasta, p o p raw y sy tu a c ji szkolnictw a i służby zdrow ia. W trakcie d y sk u sji nad budżetem na rok 1927/1928 B iernacki ponow nie zarzucił endeckiem u M agistratow i, że doprow adził do k a ta stro faln e j sy tu a c ji fi­ nansow ej m iasta w w y n ik u rozbudow ania ad m in istracji, zaciągnięcia p o ­ życzki od am ery k ań sk iej firm y U len and Co na bardzo uciążliw ych w a ­ ru n k ac h (duże oprocentow anie, sp łata długo od pierw szego roku, gdy inw estycje, na k tó re ją zaciągnięto, nie przyn io sły dochodu), w adliw ej ko­ lejności inw esty cji m iejskich. W yjściem z zaistn iałej sy tu a c ji m iało być stw orzenie realnego p la n u p o p raw y sy tu a c ji finansow ej m iasta, którego nie zaw ierał, przed staw ion y przez socjalistyczny M agistrat, p ro je k t budże­ tu . B iernacki dostrzegał w nim dążenie do now ych pożyczek (chodziło o zam iar zaciągnięcia dług o term ino w ej pożyczki w w ysokości 7 m in zł w B anku G ospodarstw a K rajow ego na p okrycie r a t i oprocentow ania od pożyczki ulenow skiej) i zw iększenia obciążeń podatkow ych, a nie zauw a­ żał oszczędności w w y d atk ach a d m in istra c y jn y ch i prób doprow adzenia do końca daw niej rozpoczętych inw estycji, jak: rzeźnia m iejsk a, w odo­ ciągi, kanalizacja i elek tro w n ia, k tó re pom nożyłyby dochody m iasta. W połączeniu z fak tem b ra k u p rez y d e n ta lu b w icep rezy denta zdolnego zre­ form ow ać ad m in istra c ję m ie js k ą e, n ieu ru cho m ieniem ta k „łatw ych in­ w e sty cji” ja k lom bard m iejsk i (dopiero 14 czerw ca 1928 r. Rada M iejska uchw aliła jego pow ołanie) i kasa oszczędności, niezłożeniem spraw ozdania z realizacji b u d żetu stanow iło to dla rad n y ch K lu b u D em okratycznego podstaw ę do stw ierdzenia, że nie m ogą głosować za p ro je k tem budżetu,

4 APL, Zarząd miasta Lublina (dalej: ZmL), 1918—1939 Wydział Ogólny, sygn. 47. 5 Radni Klubu pracowali w następujących komisjach: Budowlanej — Papiew- ski, Kulturalno-Oświatowej — Borkowski, Opieki Społecznej — Strawiński, Zdro­ wia — Biernacki.

6 Stanowiska prezydenta i wiceprezydentów zajmowali członkowie PPS: Anto­ ni Pączek, Adam Mrowiński, Stefan Choma. Por. J. M a r c z u k , Rada Miejska i Ma­ gistrat Lublina 191S-1939, Lublin 1984.

(5)

232 S T A N I S Ł A W M IC H A Ł O W S K I

„oczekując od M ag istratu isto tn y ch czynów, a nie gołosłow nych obietnic i n iere aln y c h b u d żetów ” 7.

Mimo b ra k u poparcia ze stro n y rad n y ch K lu b u D em okratycznego le­ wica socjalistyczna uchw aliła budżet, c h a ra k te ry z u ją c y się n iesp oty ka­ nym i w całym dw udziestoleciu m ięd zyw o jen ny m n ak ład am i na opiekę zdrow otną, bezpieczeństw o publiczne, budow nictw o oraz m odernizację dróg i placów .

Z poparciem K lu b u D em okratycznego sp o tk ały się n ato m ia st prace sam orządu lubelskiego m ające na celu pop raw ę sy tu a c ji szkolnictw a i służby zdrow ia. W styczniu 1928 r. B orkow ski, pełniący wówczas ró w ­ nież fu nk cję przew odniczącego R ady Szkolnej m iasta L u b lin a w ziął udział w specjalnym sp o tk an iu przedstaw icieli M agistratu, P rezy d iu m R ady M iejskiej, In sp e k to ra tu Szkolnego i in nych zainteresow an ych stro n, po­ św ięconym rozbudow ie sieci szkolnictw a pow szechnego w okresie trzech i dziesięciu lat. U czestnicy spotk an ia p rz y ję li a m b itn y p la n rozbudow y bazy lokalow ej szkolnictw a pow szechnego w L ublinie, zak ład ający w y ­ budow anie w ciągu trzech la t sześciu gm achów szkolnych, a w p e rsp e k ty ­ w ie dziesięciu lat 23 gm achów 8. R ealizacja tego p la n u m iała nie ty lk o r a ­ d y k aln ie zm ienić sy tu a c ję lokalow ą szkolnictw a pow szechnego, ale także um ożliw ić przejęcie całości procesu k ształcenia na poziom ie siedm iokla­ sowej szkoły pow szechnej p rzez szkolnictw o państw ow e, co b y łoby rów no­ znaczne z p rak ty c zn ą realizacją p o stu la tu jed n o litej szkoły polskiej.

Zaangażow anie R ady M iejskiej, w ty m K lu b u D em okratycznego, na rzecz p o p raw y sy tu a c ji szkolnictw a w L ub linie nie przyniosło zbyt w iel­ kich efektów ze w zględu na b ra k środków finansow ych 9 10. N ato m iast sukce­ sem K lub u, a szczególnie B iernackiego było zrealizow anie u ch w ały R ady M iejskiej z 7 g ru d n ia 1927 r. o p rzejęciu szp itala św. J a n a Bożego przez zarząd m iasta ie.

L atem 1928 r. zaczęły się spraw dzać p rzew id yw an ia członków K lu b u D em okratycznego co do realności b u d ż e tu p rzy jęteg o przez socjalistyczną większość R ady M iejskiej, bow iem sy tu a c ja finansow a m iasta znacznie się pogorszyła, m .in. ze w zględu na konieczność sp ła ty obciążeń w zględem firm y U len i zbyt szeroki fro n t robót in w estycy jny ch. M ieczysław B ier­ nacki o kreślił tę sy tu ację jako ty po w ą d la w szystk ich m iast polskich, k tó re skorzystały z k re d y tu ulenow stóego. W L ublin ie pogarszało ją n ieum ie­ ję tn e skorzy stanie z k re d y tu , albow iem do budow y elek tro w n i, m ogącej dać najszybsze efek ty , p rzy stąp io no najp ó źn iej i budow ano rzeźnię za 9 m in zł — „lu k su s fata ln ie o d b ijający się na budżecie”. N ow y socja­ listyczn y zarząd m iasta otrzym aw szy ta k ciężką sy tu ację, próbow ał — zdaniem do k to ra — zapobiec grożącej m ia stu k a ta stro fie finansow ej po­ przez forsow anie tem p a budow y elek tro w n i, n akład an ie now ych pod atkó w i zaciąganie now ych pożyczek. On zaś całą nadzieję pok ładał w fakcie, że kosztow ne p rzed sięb io rstw a m iejsk ie będą w stan ie zam ortyzow ać po­

7 APL, ZmL 1918—1939, Wydział Ogólny, sygn. 48. * Tamże, sygn. 48, 141.

• Borkowski na posiedzeniu Rady Miejskiej 29 XI 1928 r. wskazywał na wybu­ dowanie baraku szkolnego w Alei Długosza i wystąpienie Magistratu o kredyty na budowę szkoły przy ul. Lipowej.

10 APL, ZmL 1918—1939, Wydział Ogólny, sygn. 47; S. M i c h a ł o w s k i , Mie­ cz ysła w Biernacki (18621948). L ekarz i społecznik, Warszawa—Łódź 1988, s. 29 n.

(6)

życzkę ulenow ską. W szelkie in w estycje, oprócz dokończenia elek tro w n i i ew entualneg o w ybu dow an ia dw óch now ych dom ów na T a tara ch oraz b a­ raków d la bezdom nych, u w ażał w ięc za niedopuszczalne, podobnie ja k i now e p o ż y c z k i11.

Podobne poglądy zap rezen to w ał B iern ack i podczas w rześniow ej deba­ ty p len a rn ej R ady M iejskiej nad p ro je k te m b u d ż e tu m ia sta na ro k 1928/1929. Z akładał wów czas, że pożyczki san acyjn ej w ładze sam orządo­ w e nie o trz y m ają i jed y n ie rea ln e m iało być zakończenie budow y elek­ tro w n i w ciągu 2— 3 m iesięcy. Rów nocześnie głosił konieczność: daleko idących ograniczeń w y d atk ó w na ad m in istra c ję ogólną (w W arszaw ie m ia­ ły one w ynosić 10% b u dżetu, w R adom iu — 11%, a w L u blin ie — 17%), spłacania długów m iejskich, zaangażow ania fachow ego k iero w n ik a W y­ działu Finansow ego, k o n tro li w ydajności p ra c y ta k urzędników , ja k i ro­ botników m iejsk ich 11 12.

K o n stru k c ję b u d ż e tu uznał B iern ack i za nieudolną, n ie re a ln ą i n ad a­ jącą się do odrzucenia, lecz w ychodził z założenia, że to niczego nie zm ie­ ni. Zapew ne ta k i to k rozum ow ania legł u p o dstaw głosow ania rad n y ch K lu b u D em okratycznego za p rzy jęciem p ro je k tu n a początk u paźd ziern i­ ka 1928 r. Z m iana ich ta k ty k i p o d y k to w an a b y ła rów nież do konującym się zbliżeniem politycznym z p rezy d en tem m iasta A ntonim Pączkiem , k tó ry w przeciw ieństw ie do w iększości członków P P S zdecydow anie k ry ­ tycznie odnosił się do u ch w ał C en traln eg o K o m ite tu W ykonaw czego o p rzejściu p a rti do opozycji w sto su n k u do rządów sanacyjnych.

P ączek n iez b y t często p rze b y w ał w L u b lin ie (m ieszkał z rodziną w W arszaw ie), rzadko uczestniczył w posiedzeniach R ady M iejskiej oraz udzielał odpow iedzi na in te rp ela cje zgłaszane przez radn ych . W m arcu 1928 r. w b rew prośbom działaczy lu b elsk iej P P S został w y b ra n y posłem do S ejm u . W szystko to spowodow ało, że drogi rad n y c h P P S i p rezy d en ta pow oli się rozchodziły, a w sy tu a c ji, gdy nie resp ek to w ał on uch w ał p a r ­ ty jn y c h i nie realizow ał p rzy rzeczen ia złożenia m an d atu , przen ieśli oni1 w alkę z nim na fo ru m R ady M iejskiej. 22 listopada zgłosili w niosek o u chw alenie prezy d en to w i, zadek laro w an em u ju ż wówczas zw olennikow i rządów P iłsudskiego i rozłam ow ej P P S -F ra k c ji R ew olucyjnej, w otum nieufności. S p o tk ał się on z o strą opozycją rad n y c h endeckich, K lu b u De­ m okratycznego i trzech b y ły ch członków P P S , k tó rz y przeszli na pozycje „ F rak c ji R ew o lu cy jn ej” . W y stęp u jący w im ieniu K lu b u B iernacki stw ie r­ dził, że ro zgry w ka m iędzy p rezy d en tem a rad n y m i so cjalistycznym i m iała głębsze znaczenie, gdyż „ je st to w o jn a ludzi p racy , p ra k ty c zn ie na życie p atrz ąc y c h z d ru g im i, co obiecują dużo, nie licząc się z ty m , że nie będą m ogli tego w ypełnić. J e st to w alk a lu d zi Z achodu z ludźm i W schodu — prow adzących na szlaki K o m u n y ” 13. W zyw ał w ięc do poszanow ania p r a ­ cy p rez y d e n ta Pączka, a K lu b o w i R adnych P P S rad ził cofnąć w niosek, jako k ro k sam obójczy d la p a rtii.

R adni P P S nie posłuchali ra d y B iernackiego i, k o rzy stając z poparcia rad n y c h „B u n d u ”, uchw alili, nieznaczną w iększością głosów (27 do 24), w otum nieufności d la p rez y d e n ta Pączka. K ro k te n spow odow ał zgłosze­

11 M. B i e r n a c k i , Bu dżet mia sta Lublina, „Ziemia Lubelska” 1928 (12 VII). 12 APL, ZmL 1918—1939, sygn. 49.

(7)

234 S T A N IS Ł A W M IC H A Ł O W S K I nie przez rad n y c h K lu b u D em okratycznego w niosków o w o tum nieufności dla pozostałych członków M ag istratu , a także kierow anego przez K u n ic­ kiego P rezy d iu m R ady M iejskiej.

Przew aga, jak ą posiadała lew ica socjalistyczna w Radzie M iejskiej po ­ zw oliła jej odrzucić w nioski o w o tu m nieufności dla członków M ag istratu, n ato m iast nie ro zstrzy g n ięty w y n ik głosow ania tak ich w niosków w sto­ sun k u do P rezy d ium , skłonił K unickiego i innych jego członków do zło­ żenia m andatów . W tej sy tu a c ji odbyły się 20 g ru d n ia 1928 r. ponow ne w yb ory P rezy d iu m R ady M iejskiej, lecz K lubow i D em okratyczn em u nie udało się przeforsow ać sw ojego k a n d y d a ta J u lia n a B orkow skiego na jej prezesa, m im o poparcia rad n y ch K lu b u Narodowego. P ozostał nim nadal K unicki.

Nie przyniósł spodziew anego e fe k tu rów nież p ro te st K lu b u przeciw ko jaw n e m u głosow aniu w niosku o w otum nieufności dla p rez y d e n ta Pączka. W ojew oda lubelski u n iew ażn ił co p raw d a uchw ałę R ady pism em z g ru d nia 1928 r., lecz ra d n i klubów so cjalistycznych p rz y ję li ją ponow nie 10 stycz­ nia 1929 r., nieznaczną w iększością głosów. P re z y d e n t P ączek zignorow ał i tę uchw ałę, k o rzy stając z poparcia w ładz adm in istracy jn y ch . W sy tuacji, gdy nie zw oływ ał posiedzeń M ag istratu , a w yjeżdżając z L u b lin a nie p rze­ kazyw ał zastępczo sw ej fu n k cji żadnem u z w iceprezydentów , R ada M iej­ ska p rak ty czn ie nie m iała sw ojego org an u wykonaw czego. W ładze n a d ­ zorcze, n iezb y t p rzy ch y ln y m okiem p atrzące na socjalistyczny sam orząd, p rak ty c zn ie nic nie uczyniły, b y usunąć Pączka z fu n k cji p rezy d en ta, n a ­ tom iast 26 lutego 1929 r. m in iste r sp ra w w e w n ętrzn y c h F e lic ja n Sław oj- -S kładkow ski w y dał rozporządzenie o rozw iązaniu R ady M iejskiej, zw ol­ nieniu p rez y d e n ta i pozostałych członków M ag istratu oraz u stan o w ien iu K om isarza Rządowego m iasta L u b lin a do czasu ponow nych w yborów do sam orządu.

T ym sam ym kończył się k ró tk i okres działalności K lu b u D em okra­ tycznego w Radzie M iejskiej L u b lin a. Członkowie tego K lu b u nie zm ie­ nili sw ych poglądów politycznych i pozostali w ierni Józefow i P iłsu d sk ie­ m u. D w aj z nich, B iern ack i i W yszyński, w eszli w skład 15-osobowej Rady P rzybocznej K om isarza Rządowego L u b lin a S ew ery n a C zerw iń­ skiego, a n astęp n ie zostali w y b ra n i ponow nie rad n y m i ju ż z listy Bez­ p arty jn eg o B loku W spółpracy z Rządem 14.

14 W trakcie wyborów w dniu 16 VI 1929 r. lista ta nosiła nazwę Bezpartyjnego Bloku Pracy Gospodarczej. Układ sił w nowo wybranej Radzie Miejskiej nie pozwo­ lił jednak wyłonić jej prezydium i 11 XII 1929 r. została ona rozwiązana.

Cytaty

Powiązane dokumenty

informuje, że na tablicy ogłoszeń znajdującej się na III piętrze w budynku Urzędu Miasta Gdyni pomiędzy pokojami 335 i 336 wywieszono wykaz nieruchomości położonej przy ul..

Uwaga: Jeżeli wykazywane roboty będą potwierdzać wysokość tych robót w walucie innej niż PLN, Zamawiający dokona przeliczenia tej wartości na PLN wg średniego kursu NBP z dnia,

Jeżeli Wykonawca zostawi ten punkt niewypełniony (puste pole) Zamawiający uzna iż zamówienie zostanie wykonane siłami własnymi, tj. bez udziału podwykonawców. Jeżeli zmiana albo

Kliknięcie w sublimit kredytu obrotowego czy limit w rachunku bieżącym przenosi do formatek prezentujących szczegóły tych sublimitów opisane powyżej. Natomiast kliknięcie w

o pozwoleniu na budowę budynku mieszkalnego jednorodzinnego parterowego z garażem w bryle na ternie zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej usytuowanego na dizłace ozn.. o

braną przestrzenią w całym badanym profilu, wyraźnego malenia wlelkośol osiadania nie zauważono, za to wyraźnie zaznaczał się zasięg wpływu

1. Jedynym kryterium oceny ofert jest cena. Wykonawca pozostaje związany ofertą przez okres 30 dni. Bieg terminu związania ofertą rozpoczyna się wraz z upływem terminu składania

b) pominięcia robót, które podczas wykonywania Przedmiotu Umowy stały się zbędne, c) wykonania nieprzewidzianych robót niezbędnych do prawidłowego wykonania Umowy. 4, mogą być