• Nie Znaleziono Wyników

Problem tolerancji religijnej w Polsce w pierwszym okresie reformacji za Zygmunta Starego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problem tolerancji religijnej w Polsce w pierwszym okresie reformacji za Zygmunta Starego"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Henryk Rybus

Problem tolerancji religijnej w Polsce

w pierwszym okresie reformacji za

Zygmunta Starego

Studia Theologica Varsaviensia 4/2, 73-99

(2)

KS. HENRYK R Y B U S

PR O BLEM T O L E R A N C JI R E L IG IJN E J W PO LSC E W PIER W SZ Y M O K R ESIE R E FO R M A C JI

ZA ZYGM UNTA STA REG O

T r e ś ć : W stęp S ob o ro w a d ek la ra cja o w o ln o śc i r e lig ijn e j. 1. S to ­ su n ek k ró la Z y g m u n ta I do refo rm a cji. 2. P o lity c z n e o d d zia ły w a n ie e p is ­ kop atu w o b ron ie przed n o w o w ie r stw e m . 3. C zysto k o śc ie ln a a k cja s y n o ­

d aln a w o b ro n ie k a to licy zm u .

N iem al do o sta tn ic h czasów pro blem to le ra n c ji relig ijn ej s ta ­ now ił p rzed m io t zaangażow ania nie ty lk o in tele k tu a ln e g o , ale też, i to przed e w szystkim , uczuciowego, szerokich a fe r w róż­ ny ch społeczeństw ach. Nie b ra k b y ło też różn o rodn ych prób in te rp re ta c ji oficjalnego stan o w isk a K aścioła w zględem tego zagadnienia. N aw et w społeczności k ato lick iej m ożna było sp o t­ kać się z rozbieżnością poglądów n a te n tem at.

Ilu s tra c ją p odobnych zain tereso w ań je s t jed en z fra g m e n ­ tów problem ow ego w sw ym założeniu film u w łoskiego pt. „ P a isa ”, w yprodukow anego w 1946 г., a p rzedstaw iającego w k ilk u o brazach w alk i w ojsk alianckich w e W łoszech w 1944 r. Poszczególne o b razy tego film u stan o w ią n iejak o odrębne za­ gad nien ia k o n tro w ersy jn e . Je d e n z nich pośw ięcono w łaśnie p ra k ty c z n e m u usto su n k o w an iu się do zagadn ienia to le ran c ji relig ijn ej. S cenerię tego fra g m e n tu stan ow i jed en ze sta ro ż y t­ n ych k o n w entó w b e n e d y k ty ń sk ich w e W łoszech. P rzez n ag ro ­ m adzenie w ielu k o n tra s tu ją c y c h ze sobą zdarzeń w idz zostaje w prow adzony w atm o sferę życia klasztornego, w k tó re j obok tra d y c y jn y c h fo rm życia zakonnego sp o ty k am y się u m ieszkań ­ ców k lasz to ru ze szczególnym zain teresow aniem p rzejaw am i potrzeb n a tu ra ln y c h zw ykłego życia ludzkiego. W ty m to

(3)

klasz-74 K S . H E N R Y K R Y B U S [21 torze zjaw ia się trz e c h k ap elan ó w w ojskow ych arm ii a m e ry ­ kań sk iej. Z o stają p rzy ję ci w edług ja k b y nieszczerego sch em atu tra d y c y jn e j gościnności zakonnej. K ied y jed n a k zakonnicy d o w ia d u ją się, że spośród p rzy b y ły c h jed e n ty lk o jest księdzem katolickim , d ru g i zaś p a sto re m p ro testan ck im , a trzeci żydow ­ sk im rab in em , zapanow ała w śró d n ich niezw y kła k o n ste rn a cja , ja k b y w yw o łan a p rz y k rą św iadom ością konieczności obcowa­ nia z „ h e re ty k a m i”. I dochodzi w reszcie do niem iłego spięcia sy tu acy jn eg o podczas w ieczerzy, k tó ra w spólnie z gośćmi m iała się odbyć w re fe k ta rz u k laszto rn y m . P rz e o r zarządził rzekom o w m y śl re g u ły zakonnej m ilczenie podczas w ieczerzy. P osiłek podano ty lk o gościom, dom ow nicy zaś zasiedli p rzy p u sty c h stołach. W yw ołuje to zrozum iałe zdziw ienie katolickiego księ­ dza, k tó ry w d y s k re tn y sposób z a p y tu je siedzącego n a poblis­ k iej ław ie p rzeo ra o pow ód takiego zachow ania się zakonników . T en z uroczyście pow ażną m in ą ośw iadcza, że zakonnicy po­ stano w ili przez to dobrow olne u m artw ien ie u pro sić m iło sier­ dzie boże o łask ę n aw rócen ia dw u zb łąk an y ch dusz. T a w y ra ź ­ n a alu zja do innow ierczych p rzy jació ł katolickiego kapelana, w yw ołała w n im rozgoryczenie. S ta ra ł się je d n a k opanow ać sw e p rz y k re uczucia i poprosił o zw olnienie n a chw ilę od p rze ­ pisów reg u ły zakonnej polecającej m ilczenie dla w ygłoszenia k rótk iego przem ów ienia. I zdaw ało b y się, że treścią przem ó ­ w ien ia będzie polem ika m iędzy dw om a poglądam i n a kw estię w olności re lig ijn e j, czy w olności sum ienia. A m e ry k a ń sk i k a ­ p e la n jed n a k opan o w u je sw ą chęć w ygłoszenia teo rety czn y ch uzasad n ień sw ojego sto su n k u do in n o w ierczych p rzyjaciół; w p rzem ó w ien iu sw ym u siłu je w y razić radość ze znalezienia się w otoczeniu św iąto b liw y ch m ężów , w p rz y sta n i spokoju i m odlitw y , ale jakoś cała m ow a nie u d a je się, m ów ca d ław i się słow am i i pom im o w idocznego w y siłk u nie p o tra fi opanow ać uczucia zaw odu i żalu, a p ły n ące z oczu łzy św iadczą o p rze ż y ­ w anym bólu. N a ty m też in te re su ją c y n as fra g m e n t film u k o ń ­ czy się.

Razi nas w czasach now oży tn y ch podobne zachow anie się

(4)

[3] P R O B L E M T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E 75

w yznań. J e s t ono jed n ak że w y razem bardzo częstej, d o ty ch ­ czas ogólnej po staw y k atolick iej, o p a rte j na w ew n ętrzn y m p rzek o n an iu w jedyność po siadania p e łn i p raw d y relig ijn ej przez Kościół. T ru d n o w ta k im u zew n ę trz n ie n iu doszukać się praw d ziw y ch akcentów m iłości bliźniego i obow iązującego w zględem każdego człow ieka sżacunku. Pow odem je s t n ie ­ w ątp liw ie h isto ry czn e obciążenie spoczyw ające na rozw ojo­ w ym procesie idei to le ran c ji re lig ijn ej w ram a ch katolickiej praw ow ierności, n a k tó ry to proces prócz elem entów p ra w ­ dziw ie ew angelicznego h u m an izm u o d d ziałały w znaczniejszej m ierze pojęcia średniow iecznego u n iw ersalizm u, dopuszcza­ jące d la u trz y m a n ia jedności re lig ijn ej uży w anie środków przym u su .

N a tle h istorycznego rozw oju tego zagad nien ia w ydaw ać się m usi uchw alona w reszcie n a o statn iej sesji II soboru w a ty k a ń ­ skiego „D eklaracja o w olności relig ijn ej, o praw ie osoby

i w sp ó ln o t do w olności społecznej i c y w iln e j w spraw ach r e li­ g ijn y c h ” w p ro st epokow ym przełom em , św iadczącym o ak cep­

ta c ji przez Kościół d o k on an y ch w um ysłow ości i ogólnej p sy ­ chice lud zk iej w ielkich zm ian oraz o niezw ykłej u m iejętn ości w y k o rz y sta n ia rozlicznych n u rtó w now oczesnej k u ltu r y do realizo w an ia sw ojego po słan n ictw a w sta le zm ien iający m się św iecie 1.

Z anim ta o tw iera ją c a pod w ielu w zględam i now ą epokę w dziejach K ościoła d e k la ra c ja doczekała się zadaw alającego p raw ie w szy stk ich ojców soboru sfo rm u ło w ania, począw szy już od d ru g iej sesji g en e ra ln e j poprzez dw ie n a stę p n e b y ła przedm io tem żyw ej i in te re su ją c e j w sw ej treści dyskusji. D ysk usja soborow a n a te m a t w olności relig ijn ej p rzejaw iała n ieraz krańcow o p rzeciw ne poglądy, od bardzo k o n se rw aty w ­ nych, nie pozbaw ionych m y śli w p ew n y m sto p n iu a p ro b u ją ­ cych częściow y p rzy m u s relig ijn y , do bardzo szerokich w d u ­ ch u p ełn ej w olności psychologicznej i p raw n e j w sto su n k u do 1 P rzek ła d p o lsk i D ek la ra cji w cza so p iśm ie „Znak" nr 142, s. 378— 390. P or S. M o y s a: U w a g i na tem a t d ek la ra cji o w o ln o śc i r e lig ijn e j. T am że, s. 391— 454.

(5)

76 K S . H E N R Y K R Y B U S [4]

osoby lu d zk iej i w szelkich w spólnot relig ijn y ch . N ie b rak ło w śród głosów d y sk u sji i w ypow iedzi episk o p atu polskiego, z k tó ry c h w oczach h isto ry k a kościelnego sp ecjaln ej w agi n a b ie ra w ypow iedziana n a k o n g reg acji g en e ra ln e j 17 X 1965 w im ien iu w szystk ich b iskupów polskich prop ozy cja a rc y b i­ sk u p a poznańskiego A. B a ra n ia k a n a stę p u jąc e j treści: „N a­ leży rów nież w yrazić ubolew anie, że także w łonie K ościoła m ogły w przeszłości pow stać in sty tu c je , k tó re n a ru sz a ły w ol­ ność relig ijn ą. Będzie to pew nego ro d za ju n ależn a s a ty sfa k ­ cja dla ty ch , k tó rz y z tego pow odu w przeszłości cierpieli, oraz będzie dowodem , że Kościół szczerze p rag n ie prow ad ze­ nia k o n stru k ty w n e g o dialogu z ludźm i o o dm ien ny ch p rz e ­ k o n an iach re lig ijn y c h ” 2. W sam ym tekście d e k la ra c ji z n ala­ zło to w y ra z w ta k im sfo rm u łow an iu : „Chociaż w życiu L u d u Bożego, p ielg rzym u jącego przez zm ienne ko leje lud zkich dzie­ jów, n ieraz p o jaw iał się sposób postępow ania nied ostateczn ie zgodny z d u chem ew angelicznym , a n a w e t m u przeciw ny, zawsze jed n a k trw a ła w K ościele n au k a, że nikogo nie w olno p rzym uszać do w ia ry ” 3. J e s t to w p ew n y m stop niu , choć w form ie b ardzo złagodzonej, p rzy zn an ie się do w in y popeł­ nionej w przeszłości, k tó re zawsze, podobnie jak w czasie refo rm a c ji p rzy zn an ie się do w in y przez papieża H a d ria n a VI, m oże jed y n ie stanow ić p u n k t z w ro tn y w dotychczasow ej działalności, a w ięc w k ie ru n k u p raw dziw ie tw órczego odro­ dzenia 4.

Soborow a d e k la ra c ja je s t w y razem dostosow ania się K o­ ścioła do w spółczesnej rzeczyw istości h isto ry czn ej, stw a rz a ­ jąc szerok ą i dogodną podstaw ę d la dialogu m iędzyw y zn anio ­ wego rozbitego ch rześcijań stw a. W św ietle zaś całkow itego p ro cesu historycznego p ro b lem u to le ra n c ji relig ijn e j m oże być u w ażan a za szeroko p o jętą sy n tezę ró żn o ro dn ych poprzez dzieje poglądów n a to zagadnienie, w y k lu czający ch w sw ym założeniu stosow anie jakiegokolw iek przy m u su , z n ie w ala ją ­

2 Por. „ Z y c ie i m y ś l ”, X VI(1966), z. 1—2, s. 99. s Por. „ Z n a k ”, nr cyt., s. 387.

4 Por. J o sep h L o r t z : D ie R efo rm a tio n in D eu tsch la n d , t. II, F r e i­ burg i. Br. 1940, s. 107.

(6)

15] P R O B L E M T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E 77

cego człow ieka w b rew su m ien iu do p rzy ję cia p ra w d y re lig ij­ nej. N a ta k ą syn tezę trz e b a było jed n a k oczekiw ać k ilk an aś cie w ieków , i dopiero w ciągu nich zaszedł cały szereg n a j­ różn o ro dn iejszy ch procesów h istory czny ch, k tó ry u czynił ją m ożliw ą.

Na p o dstaw ie treści om ów ionej d e k la ra c ji soborow ej m oż­ na w chw ili obecnej m ówić o h isto ry czn y m w kładzie w łago­ d zen iu sztyw nego pod ty m w zględem kościelnego stano w iska w edług n o rm u stalo n y ch w średniow ieczu przez n iek tó ry ch k atolick ich p rzed staw icieli w czesnego hum an izm u , ja k k a rd y ­

n a ła M i k o ł a j a z K u z y (1401— 1464), zabiegającego

szczerze o p raw d ziw ą refo rm ę Kościoła, a m arzącego n aw et o dialo g u relig ijn y m z m u z u łm a n a m i5, czy M a r s i g l i o F i с i n o (1433— 1499) lu b P i c o d e l l a M i r a n d o l a (1463— 1494). I ty lk o przez n ie k tó ry c h w dobie refo rm a c ji lu te ra ń sk ie j aprobow ane ire n isty c zn e stanow isko E razm a z R o tterd a m u m ożna w p ew n y m sto p n iu uw ażać za nie poz­ baw ione praw d ziw ej tro sk i o jedność ch rześcijań stw a w św ietle tego now oczesnego d o k u m en tu 7. N a te j też podstaw ie re h a b i­ lita c y jn ą sa ty sfak c ję z y sk u ją szczere ten d e n c je pojednaw cze n iek tó ry ch teologów k o n tro w ersy jn y c h , takiego fo rm a tu , jak S ch atzgey er, G ropper, Ju liu sz P flu g , czy n a w e t J e rz y W itzel p olem izu jących z n a u k ą L u tra 8.

I.

O statn io h isto rio g ra fia kościelna w zbogaciła się o specjalne dzieło, tra k tu ją c e w sposób o b szern y zagadnienie to le ran c ji relig ijn ej w okresie refo rm acji. J e s t n im książka francuskiego

5 O pera om n ia, B a sile a e 1565.

s M a rsig lio F i c i n o : D e r e lig io n e Christiana. P a r isiis 1559; G. P ico d e lla M i r a n d o l a : D e h o m in is d ig n ita te. H ep tap lu s. D e E n te et U no.

W yd. E. G arin, F lo ren cja 1932.

7 P or. J. H u i z i n g a : Erazm . T łum . pols. M arii K u reck iej. W ar­ szaw a 1964.

(7)

78 K S . H E N R Y K R Y B U S [6] je z u ity J . L e с 1 e r ’ a, w y d an a i w przek ład zie polskim w 1964 r. pt. Historia tolera ncji w w ie k u reform a cji, w 2 to ­ m ach. A u to r nie p o p rzestał ty lk o na p rze d staw ie n iu zagad­ nienia to le ran c ji relig ijn e j w dobie refo rm a c ji w różn y ch p a ń ­ stw ach euro p ejsk ich, uw zg lęd niając prócz stan ow isk a K oś­ cioła i poglądy poszczególnych p ro te sta n c k ic h g ru p w y zn a­ niow ych, ale w pierw szej części sw ej p ra c y sięgnął do pow ­ sta n ia tego p ro b lem u w staro ży tn o ści i zapoznał z dalszym jego rozw ojem poprzez średniow iecze i jego schyłek, p oprze­ d zający sam w y b u ch rew o lu cji relig ijn ej. W dziele ty m k się ­ ga V została pośw ięcona stosunkow i P o lski do refo rm a c ji od czasów Z y g m u n ta I do końca pan o w an ia Z y g m u n ta III W azy 9. O kres początkow y refo rm a c ji w Polsce i sto su n ek do niej za czasów Z y g m u n ta S tareg o został p o tra k to w a n y bardzo ogólni­ kowo a stw ierd zen ie m etod stosow anych w ów czas w zaham o­ w an iu p o stęp u lu te ra n iz m u w y raził a u to r w k ilk u zdaniach 10. I to w łaśn ie m a być zasadniczym tem a te m niniejszego w y ­ k ład u . N ie zostaną je d n a k poruszone w szystkie szczegóły, a po p rzestan ę n a dość ogólnym zarysie, uw zględn iającym najw ażn iejsze m o m en ty w sto su n k u oficjaln y ch kół Polski w zględem rew o lu cy jn ie ju ż od 1520 r. oddziałującego n a n ie­ k tó re obszary k r a ju now o w ierstw a lu terańsk iego .

W ydaje się rzeczą w sk azan ą na w stępie po k ro tc e sc h a ra k ­ teryzo w ać o s o b o w o ś ć k r ó l a Z y g m u n t a I, a przede w szystkim j e g o s t o s u n e k d o z a g a d n i e ń r e l i g i j ­ n y c h , św iadczących o pew nej staty czn ej postaw ie re lig ij­ nej. O gólny sąd h isto ry k ó w o praw ow iern o ści kościelnej tego m o n arch y z n a jd u je p o tw ierdzen ie w ciągu całego długiego pan o w an ia w szczególnym zau fan iu , jak im on d a rz y ł ów czesny episkopat polski, n a któ reg o opinii w sp raw ach zasadniczych dotyczących Kościoła bez zastrzeżeń polegał. O kazał to już za czasów p apieża Ju liu sz a II w okresie o rganizow ania przez cesarza M ak sy m ilian a I buntow niczego soboru pizańskiego.

9 Joseph L e c l e r: H isto ria to le r a n c ji w w ie k u reform acji. P r z e ­ kład L e sła w y i H a lin y K ühn. W arszaw a 1964, t. I, s. 384— 418.

(8)

N ie uleg ł w ów czas k ró l polski poczuciu solidarności, w y p ły ­ w ającej z p o k rew ień stw a z H absburgam i, lecz niedw uznacz­ nie propozycję cesarza, by obesłać sw ym i bisk upam i schiz- m aty ck ie zgrom adzenie zb u n to w an y ch k ard y n a łó w uchylił, p ozostaw iając to rzekom o sw obodnej decyzji zain tereso w a­

nego ep isk op atu polskiego u . P odobnie też i w spraw ie u sto ­ su n ko w an ia się w zględem przen ik ająceg o do P o lsk i lu te r a - n izm u o p arł się n a ogólnej opinii sw oich biskupów , co w ty m p rz y p a d k u było rów nocześnie ak c ep ta cją re lig ijn ej p o lity k i h a b sb u rsk iej, a zwłaszcza zabiegającego o jedność chrześci­

ja ń stw a K aro la V.

D latego też p rzed staw ien ie sposobów i m etod zw alczania p rzez episk o p at polski p ierw szy ch przejaw ó w lu terań sk ieg o n ow o w ierstw a w Polsce poprzez d rasty c zn ą likw idację s k u t­ ków re w o lty religijno-społecznej w G d ańsku 1526 r. je s t ró w ­ nocześnie i w y razem stan o w iska sam ego króla.

Dość ju ż b o gata lite r a tu r a h isto ry czn a okresu refo rm a c ji w Polsce po o sta tn ie j w o jnie b y ła k ilk a k ro tn ie k ry ty czn ie

om aw iana pod ró żn y m i asp ektam i. B adania te otw iera

obszern y a rty k u ł Ł uk asza К u r d y ba c h y w X I roczniku „R efo rm acji w P o lsce”, pt. H istoria refo rm a cji w Polsce. S ta n

badań i p o stu la ty. D om aga się on sk iero w ania b ad ań nad r e ­

fo rm acją w Polsce n a now e to ry , a w ięc nie w y o d ręb n ian ia w niej ru ch ó w sp o łe c z n o -k u ltu ra ln y c h z podłoża ekonom icz­

no-społecznego. O graniczając . się do p rac p u b lik ow anych

w okresie od 1939 do 1952 r. w tym że czasopiśm ie w rocz­ n ik u X II podał Leszek H a j d u k i e w i c z swój niezm iernie w artościo w y „Przegląd badań nad d zieja m i reform acji i k o n tr ­

refo rm a cji w Polsce”. Poza ty m n a szczególną uw agę zasłu­

guje uchodzący za n a jb a rd zie j isto tn y n a odbytej w 1954 r. K o n feren cji P om o rsk iej w G d ań sk u r e fe ra t K azim ierza L e p ­ s z e g o pt. W a lka o zjed no czen ie Pom orza z całością ziem

polskich..., w k tó ry m nieco uw agi pośw ięcono zagadn ieniu

refo rm a c ji n a P om o rzu i o sta tn ie m u dorobkow i n a te n te m a t h isto rio g rafii polskiej. P o m ija ją c za sk a k u jąc y w niosek w y ­

[7] P R O B L E M T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E 79

(9)

80 K S . H E N R Y K R Y B U S [ 8 ] bitnego h isto ry k a krakow skiego, że stłu m ie n ie rew o lty g d ań ­ skiej stało się zaprzepaszczeniem przez k ró la Z y g m u n ta S ta ­ rego dotychczasow ej linii k o nsekw entnego jednoczenia Pom o­ rza G dańskiego z re sz tą ziem polskich, do pow ażnego z a sta ­ now ienia m usi skłonić stw ierd zen ie rozbieżności poglądów w sp raw ie likw id acji zam ieszek g dańskich pom iędzy b isk u ­ pem k u jaw sk im M aciejem D rzew ickim , kan clerzem K rzy sz­ tofem Szydłow ieckim i bisk up em T om ickim z jed n e j stro n y , a J a n e m Ł askim , A n d rzejem K rzy ck im i in n y m i ze stro n y d ru g ie j. W reszcie do a rty k u łó w an alizu jący ch k ry ty c z n ą w a r­ tość h isto rio g rafii tra k tu ją c e j o początkach refo rm a c ji w P o l­ sce n ależy zaliczyć p racę J o la n ty D w o r z a c z k o w e j pt.

0 genezie i sk u tk a c h re w o lty g d a ńskiej 1525/1526 ro k u w Poz­

n a ń sk ich R ocznikach H isto ry czn y ch za r. 1962, s. 97— 109. N ajnow sza h isto rio g ra fia nasza i obca 12 (M. M. S m i r i n,

Z p ro b le m a ty k i d ziejó w n iem ie c k ie j reform acji: O drodzenie

1 R eform acja w Polsce, t. V III, 1963, s. 5— 26) odnosząca się do zagad n ień zw iązanych z ru ch e m re fo rm a c y jn y m X V I w iek u nie ty lk o coraz b ard ziej b ag atelizu je, ale w ręcz pom ija jej n u r t relig ijn y . N iezm iernie skom p lik o w any pro b lem re fo rm a ­ cji upraszcza, gdyż całą jej isto tę w idzi w ru ch a c h społecz­ nych, będący ch w y razem b u n tu p rzeciw w a ru n k o m społecz­ n y m i u stro jo w y m , a je d y n y m jej źródłem m ia ły być upośle­ dzone m asy społeczne, dążące do zdobycia lepszych w a ru n ­ ków b y to w an ia 13.

Bez w zględu na ta k ie stanow isko h isto rio g ra fii w zględem refo rm a c ji X V I w ieku, zagad n ien ia relig ijn e w n iej istn iały , p rz y b ie ra ły fo rm y m n iej lu b w ięcej zaostrzonych k o n flik tó w i n a d a l m ogą stanow ić przedm io t b a d ań histo ryczny ch. P o n ie ­ waż now ow ierstw o w p ro st lu b pośrednio dotyczyło dotychczas

12 M. M. S m i r i n : Z p ro b lem a ty k i d ziejó w n iem ieck iej reform acji.

„ O d r o d z e n i e i R e f o r m a c j a w P o ls c e ”, t. V III(1963), s. 5—26.

13 O statn io w h isto r io g r a fii p o lsk iej zazn acza się p ew n a rea k cja w sto su n k u do ta k k ra ń co w eg o p oglądu. Por. np. A nd rzej W у с z a ń - s к i: P o lsk a R zeczą P o sp o litą szla ch eck ą (1454— 1764). W arszaw a 1965, s. 185 n.

(10)

[ 9 ] P R O B L E M T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E 8 1

zorganizow anych w a ru n k ó w i sto su n k ó w w K ościele, więc i rea k c ja tego Kościoła n a now e p rą d y relig ijn e m u siała stać się ich n a tu ra ln y m sk u tk ie m w procesie dziejow ym . Ze w zględu znów na specyfikę o rg an izacy jn ą Kościoła w rea k c ji tej najw ięk sze zad an ia m u sia ły przypaść episkopatow i.

II.

P rz y p a trz m y się zatem , k t o w d o b i e w y b u c h u r e f o r m a c j i r e p r e z e n t o w a ł e p i s k o p a t p o l s k i .

N a stolicy prym aso w sk iej od ro k u 1510 zasiadał posiada­ jący w dotychczasow ej h isto rio g rafii dość poczesne m iejsce, d aw n y k an c le rz ko ro n n y J a n Ł a s k i , re p re z e n ta n t Polski w la ta c h 1513— 1515 na V soborze la te ra ń sk im w Rzym ie, liczący w 1518 r. ju ż przeszło 60 lat. D iecezję k u jaw sk ą i po­ m orsk ą zajm ow ał jego n astęp ca na arcy b isk u p stw ie gnieź­ n ieńskim i też d aw n y k an clerz k o ro n n y M a c i e j D r z e ­ w i c k i o przeszło 10 la t m łodszy. N a ty m n a jb a rd zie j zagro­ żonym przez szerzący się lu te ra n iz m b isk u p stw ie pozostaw ał cn od 1513 do 1531 r. W P łocku, zresztą p raw ie całkiem w ol­ ny m od now o w ierstw a, od 1503 r. o rd y n ariu szem b y ł p o lity k i dyplom ata, E r a z m C i o ł e k , p rze b y w ają cy od 1518 r. do sw ej śm ierci 1522 r. jako poseł k ró lew sk i w Rzym ie. Po nim bisku p stw o to o trzy m ał p rze d tem człow iek św iecki, w y ­ p ró bo w an y w licznych m isjach d y p lo m aty czn y ch daw n y s ta ­ ro sta człuchow ski i k aszte la n lędzki, R a f a ł L e s z c z y ń ­ s k i , a p rzen iesio n y do P ło ck a po d w u le tn im ju ż zarządzaniu diecezją p rzem y sk ą. P rz em y śl ob jął po nim 1523 r. poeta i k an clerz k rólow ej Bony, A n d r z e j K r z y c k i, później jeszcze po L eszczyńskim bisk u p płocki od 1527 r. i w reszcie p ry m as po D rzew ickim w la ta c h 1535— 1537. B iskupstw o poz­ nań sk ie od 1520 r. po zasłużonym Ja n ie L u b ra ń sk im objął d otychczasow y od 1514 r. b isk u p p rzem y sk i i podkanclerzy k oron n y , P i o t r T o m i c k i , od 1523 r. do śm ierci w 1535 r. biskup k rako w ski, zn an y jako polityk, h u m a n ista oraz m ece­ nas n a u k i sztu k. Po n im to bisk u p stw o poznańskie od 1525 r. objął później jeszcze bisk u p k rak o w sk i i w reszcie p ry m a s po

(11)

8 2 K S . H E N R Y K R Y B U S [10] K rzy ck im , J a n L a t a l s k i . O grom ną diecezję w ileń sk ą po śm ierci W ojciecha T ab o ra zajm ow ał n a tu ra ln y sy n Z y g m u n ­ ta I, J a n z K siążąt L itew sk ich , w y k ształco n y praw niczo po od­ b y ty c h stu d ia c h w Bolonii. N a W arm ii, w y ję te j spod ju ry s ­ d y k c ji m e tro p o lity gnieźnieńskiego przez papieża Ju liu sz a II, od 1523 r. po ob o jętn y m n a sp raw y w ia ry F a b i a n i e L u - z j a ń s k i m , objął b isk up stw o n iestru d z e n ie p rzeciw staw ia­ jąc y się n o w o w ierstw u d a w n y proboszcz kościoła M ariackiego w G d ań sk u i z G d ańska się w yw odzący, M a u r y c y F e r - b e r, jed en z bliższych przy jació ł b isk u pa kujaw skiego. Bis­ k u p stw o ch ełm ińskie też pow ażnie zagrożone n ow ow ierstw em pozostaw ało w ręk a c h n iez b y t energicznego J a n a K o n o ­ p a c k i e g o . Z k reso w y ch biskupów n a uw agę zasługuje bisk u p k am ieniecki, W a w r z y n i e c M i e d z y l e s k i . I b iskupstw o w ro cław sk ie do 1520 r. pod rząd am i J a n a T u- rzona, a potem J a k u b a v. Salza, jako należące do ju ry sd y k c ji m etro p o lita ln ej a rc y b isk u p a gnieźnieńskiego trz e b a uw ażać w w spólnej ak cji p rzeciw staw ienia się n o w ow ierstw u za częś­ ciowego soju szn ik a ep isk o p atu polskiego, zw łaszcza przez u dział sw ych p rzedstaw icieli w syno dach p ro w in cjo n aln y ch u .

P a ra le lę w y d an ej p rzez B. U l a n o w s k i e g o w M a te­

riałach do h istorii u sta w o da w stw a synodalnego w Polsce w w ie k u X V I (AKP, t. I. K rak ó w 1895) 15 In stru k c ji dla

posłów k a p itu ły k rak o w sk iej na synod p ro w in cjo n a ln y P io ­ trk o w sk i w r. 1547 stano w i in stru k c ja n a tenże synod dele­ gatów k a p itu ły w łocław skiej. In s tru k c ja ta z a ty tu ło w an a

„Tractanda in sinodo Lanciciensi provincionali sup er articulis reveren d issim i d. archiepiscopi G nesnensis” z n a jd u je się w r ę ­

kopisie w A rchiw u m D iecezjaln y m w e W łocław ku w księdze zaty tu ło w an e j „Varia” n r 4 n a k a rta c h 161— 164. Z treści jej w y n ika, że odnosi się do syn o du p row in cjon alneg o zw oła­ nego ostatecznie nie do P io trk o w a, lecz do Łęczycy przez a rc y ­

u Z w y m ie n io n y c h b isk u p ó w p o lsk ich ża d en n ie b y ł teo lo g iem .

N iek tó rzy ty lk o z n ich , ja k T om ick i, D rzew ick i i K rzy ck i in te r e so ­ w a li s ię w sp ó łc z e sn ą lite r a tu r ą teo lo g iczn ą .

(12)

[11] P R O B L E M T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E 83 b iskup a M i k o ł a j a D z i e r z g o w s k i e g o w 1547 r, W odpow iedzi k a p itu ły na pierw szy a rty k u ł dotyczący m etod zw alczania lu te ran iz m u , w łocław scy p rała ci i kanonicy oddali hołd p ry m asow i Ł ask iem u i biskupow i D rzew ickiem u za ich n iezw y k łą i b ezp rz y k ła d n ą gorliw ość w p rzeciw staw ien iu się „ tem u z łu ” za pam ięci n ie k tó ry c h jeszcze żyjących: „Qui u tcu m q u e lab o ri et su m p tu i non p arcendo, ac v itam su am ad e x tre m u m p e ric u lu m ponendo, sese fo rtissim e his m alis oppo- n e b a n t”... I w rzeczy sam ej pom im o fo rm a ln ie w spólnej akcji całego ep isk op atu ci dw aj obok bisk u p a w arm ińskiego F e r- b e ra w p ierw szy m okresie refo rm a c ji n ajw ięcej tru d u oso­ bistego w łożyli w dzieło p rzeciw staw ien ia się no w o w ierstw u p rze n ik ają c em u z N iem iec do P o l s k i lö.

H asłem do podjęcia obro n y k ato licy zm u dla ep iskopatu p o l­ skiego było zjaw ienie się podczas w o jn y z zakonem k rzy żac­ kim 1520 r. leg a ta papieskiego, Z a c h a r i a s z a F e r r e r i z V incenzy b isk u p a gardyjskiego, w obozie k rólew sk im w To­ ru n iu . Ja k o leg a t n a P olskę i L itw ę m iał Z ach ariasz do w y p eł­ n ien ia szereg zadań zleconych przez papieża Leona X. Z arów no jego osoba, ja k i p o d jęta w Polsce działalność zasługiw ałaby na szersze om ów ienie 17. P o p rzestać m u sim y n a sam ym ty lk o w y m ien ien iu głów nych zadań. W iosną 1520 r. zorganizow ał w alkę przeciw szerzącem u się lu teran izm o w i w Polsce i w raz z bisku p am i sk ło n ił k ró la Z y g m u n ta I do w y d an ia 3 m aja w T o ru n iu pierw szego e d y k tu zakazującego rozszerzanie pism L u tra . U silnie zabiegał u k ró la o zap rzestan ie w o jn y z m i­ strzem k rzy żack im A lb rech tem , u ży w ając ró żnych a rg u m e n ­ tów, a m. in. niegodnych, ja k obietnica szybkiego p rzep ro w a­ dzenia k an o n izacji b ra ta królew skiego. W yjechał n a L itw ę, przepro w adził w iz y ta c ję diecezji w ileń sk iej, odbył w sty c z ­

16 A r c h i w u m D iec. W a r m i ń s k i e j w O l s z t y n i e , A. nr 86. Por. H en ry k Z i n s : P o czą tk i refo r m a c ji n a W arm ii. „ O d r o d z e n i e i R e f o r m a c j a

w P o ls c e ”, t. II (1957), s. 53— 90.

17 Por. L u d w i g v. P a s t o r : G esch ich te der P ä p ste, t. IV /I, ss. 50, 73, 442— 444; II, 55, 65, 553; H e f e l e - H e r g e n r o e t e r : H isto ir e des con ciles, t. V III, 614 przyp. 5.

(13)

34 K S , H E N R Y K R Y B U S [12] n iu 1521 r. synod diecezjalny, n a k tó ry m zachęcał do w alk i z łu teran izm em , w y d ał d e k re ty refo rm u jąc e obyczaje duch o­ w ieństw a, ujednolicił sposób o d p raw ian ia nabożeństw . P rzed e w szy stk im p rzepro w ad ził bad an ie św iadków w sp raw ie życia i cudów św iątobliw ego k rólew icza K azim ierza i n ap isał jego życiorys, opracow ał te k s ty litu rg iczn e z h y m n am i oficjum brew iarzow ego przez siebie skom ponow anym i i zredagow ał fo rm u la rz m szy św iętej na uroczystość przyszłego św iętego. Około W ielkiejnocy 1521 r. pow rócił z L itw y do T orunia, spow odow ał k ró la do zaw ieszenia b ro n i z A lbrechtem . Za P rzew od nią 7 k w ie tn ia spalenie n a stosie zeb ran y ch w P r u - zgodą k ró la i p rzy jego pom ocy zorganizow ał w niedzielę sach pism L u tra p rz y asy ste n c ji m iejscow ego o rd y n ariu sza J a n a K onopackiego i w obecności bisk u p a kam ienieckiego W aw rzyńca M iedzylew skiego ,,in hoc opere se adm odum s tre - nu e et v irilite r a g e n te ”, ja k rela cjo n a w a ł o ty m fakcie sam leg a t Z ach ariasz 18. O skar B a r t e l , w sw ej p rac y pt. M arcin

L u te r w Polsce, na pod staw ie w spółczesnej k ro n ik i to ru ń sk iej

stw ierd za, jak o b y leg a t przed groźną po staw ą T o ru n ia n m iał salw ow ać się ucieczką 19. Po w ygłoszeniu w obec k ró la pożegnal­ nej m ow y w d n iu 25 k w ie tn ia w y je c h ał bp Z achariasz z To­ ru n ia , u d ając się do R zym u z re la c ją odbytego w Polsce po­ selstw a.

W spom nianym ed y k te m w y d a n y m w T o ru n iu 3 m aja 1520 r. z a b ra n ia ją cy m k o lp o rto w an ia i czy tania pism L u tra

18 O ratio le g a ti a p o sto lici T h oru n ii in P ru ssia ad seren issim u m P o - lo n ia e reg em contra errores M artin i L u teri ... C racoviae 1521. E s t r e i ­ c h e r : B ib l. t. X V I, s. 200, w y m ie n ia 2 eg zem p la rze teg o druku; trzeci z n a jd u je się w B ib lio te c e S em in . D uch. w e W ło cła w k u pod sygn. Inc. Qu. 472, o p ra w io n y w jed en k lo cek z in n y m i d ru k am i w sp ó łczesn y m i. Por. Jakub S a w i c k i : C on cilia P o lo n ia e II. S y n o d y d iecez ji w ile ń ­ sk iej i ich sta tu ty . W arszaw a 1948, s. 3 n .; S ta n isła w H e r b s t : K am p a­ n ia je sie n n a 1520 r. na W arm ii i P o w iślu . „ K o m u n i k a t y M a z u r s k o - W a r -

m i ń s k i e ” 1957, nr 1, s. 4— 10; ten że: O statn ia w o jn a p o lsk o -k rzy ża ck a

1520 r. Spr. T ow . N auk. w T oruniu, t. X : 1956, z. 1/4, s . -31— 32. ‘9 „ O d r o d z e n i e i R e f o r m a c j a w P o ls c e ”, t. VII(1962), s. 33.

(14)

LI 3] P R O B L E M T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E 85 i jego zw olenników pod k a rą k o n fisk a ty m ienia i b a n ic ji20 k ró l Z y g m u n t rozpoczął serię analogicznych edyktów , w y d a­ w an y ch w m ia rę p o stęp u lu te ra n iz m u w ró żn y ch częściach k ra ju . Było to zw ykle pow odow ane sp e cja ln ą p re sją episko­ p a tu lu b poszczególnych biskupów . I ta k n a pierw szy ed y k t k ró lew sk i poza in g ere n cją leg a ta apostolskiego n iew ątp liw y w p ły w m iał przed e w szy stk im b isk u p k u jaw sk i i pom orski, in fo rm o w an y przez swego oficjała gdańskiego, Ja k u b a D łu ­ gosza, o p ierw szych p rze jaw a ch now ow ierczych niepokojów już n a w e t w 1518 r. i dalszych postępach w 1520 r. T en p ie rw ­ szy ed y k t kró lew sk i sk iero w an y został bow iem p rzede w szy st­ kim do G d ań sk a i in n y ch m iast p ru sk ic h łącznie z T oruniem , zagrożonych p ro p ag an d ą lu te ra n iz m u 21. N iebaw em jed n ak , bo już 24 lipca ed y k t te n został ponow iony i ro zesłany n a całą R zeczypospolitą i L itw ę 22.

B ezpośrednie zagrożenie now ow ierstw em K rako w a i P oz­ nan ia w 1522 r. spow odow ało k ró la do w y d an ia now ego e d y k tu pod d a tą 15 lu tego w G rodnie i skiero w an ie n a k azu egzekw o­ w ania go przez staro stó w i zarząd y m iast R zeczypospolitej. Do w y d an ia tego e d y k tu skło n ił k ró la p o dkanclerzy, bp P io tr T o m ic k i23.

Podczas se jm u w alnego odbyw ającego się w K rako w ie kró l Z y g m u n t I w d n iu 7 m arca 1523 r. pod p re s ją ep isk o patu w ydał now y edy k t, któreg o u kazan ie się u m otyw ow ane zo­ stało niestosow aniem się do u p rzed n ich zakazów ko lp o rtażu pism L u tra i jego zw olenników , gdyż przede w szystkim w K rakow ie w y k ry to tak ich, k tó rz y się ty m zajm ow ali. P o ­ now iony ed y k t n ak azy w ał palen ie książek i stosow anie k a ry k o n fisk aty m ien ia w sto su n k u do n iep rzestrzeg ający ch k ró ­ lew skich zakazów 24.

20 C o r p u s iu r is P olo nici, ed, O sv a ld u s B a l z e r , v ol. III, C racow iae 1906, nr 234, s. 579.

21 T am że, nr 236, s. 592 n. 22 T am że, n r 237, s. 583 n. 23 T am że, nr 263, s. 647— 650. 24 T am że, v o l. IV fa se. I, n r 1 s. 3.

(15)

8 6 K S . H E N R Y K R Y B U S [ 1 4 ]

W ty m sam y m jeszcze ro k u w d n iu 5 w rześnia w yszedł now y e d y k t k ró lew sk i o poszu k iw an iu książek lu te rsk ic h w m iastach i m iasteczk ach k ra ju i zakaz ich d ru k o w an ia i sp rzed aw an ia bez specjalnego zezw olenia odpow iednich w ładz. E d y k t te n został rozpisan y jako obw ieszczenie do w szy stk ich m ieszkańców i przybyszów n a całym obszarze R zeczypospolitej, zobow iązujący do obrony w ia ry , za k tó rą do te j p o ry przelan o w iele k rw i w zw ycięskich w alkach. Do­ tychczas w y d an e e d y k ty królew sk ie p rze strz e g ały przed czy­ tan ie m książek p ro p ag u jący ch pod pozorem w olności ch rze­ ścijań sk iej zam ęt w u trw alo n y m p o rząd k u i siejących zgor­ szenie przez w yśm iew anie rzeczy św ięty ch a zasłu g u jący ch n a szacunek. A by w y d an e zakazy b y ły respek tow an e u s ta ­ now ił k ró l po n arad zie ze znaczniejszym i se n ato ram i d u ­ chow nym i i św ieckim i n a stę p u jąc y sposób ich egzekw ow ania. Do sąd u m iejskiego w K rakow ie zostali delegow ani n iek tó ­ rzy z sen ato ró w i ta m razem z k o n su lam i i urzęd n ik am i m ie j­ skim i u stalono p ro ced u rę egzekw ow ania edy k tó w królew skich. A w ięc w czasie u sta lo n y m przez bisk u p a krakow skiego za po­ śred n ictw em w yznaczonych przez niego inkw izytorów w spól­ nie z in sp e k to ra m i delegow anym i przez rad ę m ie jsk ą zostało zarządzone poszukiw anie książek b łędnow ierczych po w szyst­ k ich dom ach, n aw et po stry c h a ch i w szelkich sk ry tk a c h . W p rz y p a d k u znalezienia tak ic h książek m iano stosow ać k a ry określone ed y k tam i. R ów nocześnie został w y d a n y zakaz d r u ­ kow ania i sprzed aw an ia w szelkich książek bez u p rzed niej cen­ z u ry i zezw olenia re k to ra u n iw e rsy te tu krakow skiego. E d y k t te n polecono rozesłać do w szy stk ich m iast w całym państw ie, a n ad jego w y k o nan iem m ieli czuwać odpow iedni o rd y n ariu sze lub ich delegaci 25.

Pow yższy e d y k t k ró lew sk i dopiero z objęciem b iskup stw a przem yskiego przez A n d rz e ja K rzyckiego wT czerw cu 1524 r. został ro zszerzony z in ic ja ty w y tego b isk upa na ziem ie ru sk ie 26.

25 T am że, nr 9, s. 21— 30.

2a A n d reas C r i c i u s : E p isto la C ritii et ed ictu m reg is in M artinum L u th eru m . R om ae 1524.

(16)

[ 1 5 ] P R O B L E M T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E 8 7

W szystkie je d n a k e d y k ty k rólew skie z a b ra n ia ją ce p ro p a ­ gan d y lu te ra n iz m u nie sp e łn iły swego zad ania i nadziei w nich p o k ład an y ch przez episkopat. L u te ra n iz m w ciskał się i p rze ­ n ik ał ró żn y m i drogam i do P olski, o panow ując zw łaszcza m ia ­ sta i te re n y z p rzew ażającą częścią żyw iołu ludności niem iec­ kiej, a w ięc w całych P ru sa c h K rólew skich, a n a w e t w W iel­ kopolsce. O ty c h różn y ch drogach p rze n ik an ia now ow ierstw a i b ezpośrednich k o n ta k ta c h z sam ą W ittenb ergą, ja k i in n y m i ośrodkam i w Niem czech, oraz o cały m bardzo p o stęp u jący m procesie p ro te sta n ty z a c ji zw łaszcza w m iastach n a P om orzu i W arm ii nie będziem y n a ty m m iejscu m ówić. Dość, że w d a l­ szym ciągu o brona k ato lick a m u siała zastosow ać b ardziej ra d y ­ k a ln e sposoby lik w id acji lu te ran iz m u . Jeszcze do prób łagod­ n iejszy ch p o w strzy m an ia pochodu p ro te sta n ty z m u w G d ań sk u trz e b a zaliczyć w y d a n y na p rośbę bisku p a kujaw skiego i po­ m orskiego przez k ró la podczas se jm u w alnego w P io trk o w ie n ak azu skierow anego (23 XI) do ra d y m iejskiej w G dańsku, dom agającego się usunięcia n ieap rob o w any ch przez b isk u p a kaznodziejów , głoszących zasady L u tra . N a s k u te k tego k ró ­ lew skiego polecenia w y d ała ra d a m iejsk a w G d ańsk u p rz e ­ pisy n o rm u ją ce w yk o n y w an ie u rzę d u kaznodziejskiego, w cho­ dząc n iejak o w k o m p eten cje w ład zy kościelnej, przepisy, za­ w ie ra jąc e ostrzeżenie, by nie naw oływ ać do żadn ych zm ian w ob rzędach kościelnych, gdyż spraw am i ty m i zajm ie się przy szły sobór, b y głosić k a zan ia p ro ste, będące w y ja śn ie ­ n iam i P ism a św iętego i ograniczyć czas głoszenia k azań do jed n ej godziny, gdyż w łaśn ie p rzekroczenie tego czasu d a­ w ało okazję do in n y ch w y stąp ień 27.

Na ro k 1524 p rzy p ad ło też w zm ocnienie ju ry sd y k c ji b isk u ­ pów w Polsce przez p otw ierdzenie królew skie ich w ładzy po­ zyw ania i sądzenia za p rze stęp stw a przeciw ko w ierze i zapew ­ nienie pom ocy w procesach in k w izy c y jn y ch hereticae p ra vita-

tis 28. W zw iązku z ty m zag w aran to w an iem pom ocy biskupom,

w zw alczaniu n ow ow ierstw a trz e b a in te rp re to w a ć w y d an y

27 C o r p u s Iu r is Pol., v o l IV /I, nr 12, s. 35. η. 28 B i b l i o t e k a P A N w G d a ń s k u , rkp 72, f. 272v.

(17)

8 8 K S . H E N R Y K R Y B U S [ 1 6 ]

przez k ró la n a sejm ie w aln y m w P io trk o w ie 28 X II 1524 r. e d y k t n a k a zu ją cy p o w strzy m an ie lu te ra n iz m u w K ościanie i całym pow iecie kościańskim , sk iero w an y do w ojskiego łęczy­ ckiego i sta ro sty kościańskiego, M ikołaja Tom ickiego, (koniu­ szego królew skiego i s ta ro s ty konińskiego oraz p y zd reń skie- g o ) 29. A nalogiczny ed y k t został sk iero w an y 22 I 1525 do P io tra G órskiego, k a szte la n a nakielskiego i sta ro sty wschow skiego, n a k a zu ją cy zaham ow anie lu te ra n iz m u w pow iecie w schow - skim 30.

N astępn ie w ciągu 1525 i 1526 r. w y d an e b y ły zarządzenia k rólew sk ie p rzy w ra c a ją c e d aw n y po rząd ek i re s ty tu u ją c e re li- gię k ato lick ą w E lblągu, G dańsku, staro stw ie m alborskim , m niej lu b b ard ziej surow o karzące spraw ców rew o lu cy jn y ch ruch ó w społecznych i n a k azu jące biskupom pociągnięcie do odpow iedzialności spraw ców p rzew ro tó w r e lig ijn y c h 31.

III.

Rów nolegle do akcji państw ow ej in sp iro w an ej przez episko­ p a t p rzeb ieg ła rów nocześnie c z y s t o k o ś c i e l n a d z i a ­ ł a l n o ś ć o b r o n n a p r z e d l u t e r a n i z m e m w form ie ożyw ionego u staw o daw stw a synodalnego. P ro m o to rem tego ro d za ju ak cji był n iestru d zo n y p ry m a s J a n Ł a s k i , a z n ie­ zm iern ą gorliw ością i w y trw ało ścią sekundow ał m u M a c i e j D r z e w i c k i , któreg o diecezja w łocław ska o b ejm ująca a rc h i­ d iak o n a t pom orski z m iastem G dańskim b y ła bezpośrednio za­ grożona przez ra d y k a ln e ru c h y społeczne i relig ijn e. Żaden z dotychczasow ych arcy b isk u p ó w gnieźnieńskich nie odpraw ił ty le synodów p ro w in cjo n aln y ch , i to p rzed e w szy stkim p o stu ­ low any ch p o trzeb am i relig ijn y m i zagrożonego Kościoła, co Łaski. M yli się jed n a k O sk ar B a r t e l , gdy synod p ro w in cjo ­ n a ln y o d b y ty w P io trk o w ie 1520 r. uw aża za początek tego ro ­

29 C o rp u s Iu r is Pol. v o l. IV /I, nr 33, s. 114. 30 T am że, nr 34, s. 116.

31 A c t a T o m icia n a , t. V III, nr 58, s. 76—83; C o rp u s I u r is Pol. IV /I, nr 84, s. 252 n.

(18)

[ 1 7 ] P R O B L E M T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E 8 9

d z a ju działalności Łaskiego, k o n ty n u o w an ej potem n a n a stę p ­ n y m też p io trko w sk im synodzie 1524 r. Obie d a ty są w zięte z fan ta zji, a żad ną m ia rą z cytow any ch w p rzy p isach ź r ó d e ł32. P ierw szy synod zw iązany z poszukiw aniem sposobów p rze ­ ciw staw ienia się lu teran izm o w i odbył a rcy b isk u p Łaski w sty czn iu 1521 r. Rozpoczął się te n synod pro w in cjo n aln y 25 sty czn ia i trw a ł przez k ilk a dni, a te m a t obrad inspirow any w iosną ubiegłego ro k u w ielk ą m ow ą leg ata apostolskiego Z a­ chariasza w T o ru n iu (w alka z szerzącym się w sposób n iesły ­ chanie szybki lu teran izm em ) b y ł pow odem p ow ziętych uchw ał, k tó re w całości nie zachow ały się 33. S ynod te n poza ty m pod w pływ em Ł askiego w ystosow ał pism o do papieża w spraw ie krzyżackiej. T reści jego nie znam y, ale poniew aż obecny w ów ­ czas n a synodzie A ndrzej K rzy cki w liście do swego w u ja bis­ k u p a Tom ickiego list te n w y śm iał i ty lk o z obaw y, by Tom icki nie rozchorow ał się po jego p rzeczy tan iu , nie posłał m u jego kopii, m ożna przypuszczać, że zgodnie z p o lity k ą Łaskiego z a w arte w nim było dom aganie się od papieża, w b rew ugodo- wości leg ata stanow czego poparcia w ysiłków P olski do zlikw i­ dow ania o poru m istrz a krzyżackiego w w y p e łn ie n iu w a ru n ­ ków po koju to ru ńskieg o 34. W sp raw ie opozycji przeciw ko no- w o w ierstw u synod te n b y ł pierw szy m zm obilizow aniem sił biskupów polskich w zględnie ich p rzed staw icieli i delegatów k a p itu ł k a te d ra ln y c h 35.

Na n a stę p n y m synodzie p ro w in cjo n aln y m odb y ty m w lipcu lub sie rp n iu następ n eg o 1522 r. pow zięto pew ne postanow ie­ nia w zw iązkii z coraz b ard ziej zao strzający m się k o n flik te m sta n u szlacheckiego w sto su n k u do duchow ieństw a. N ie bez w pływ u na coraz b ard ziej gw ałtow ne dom agania się szlach ty pozbaw ienia d uch o w ieństw a sp e cjaln y ch p rzy w ilejó w b y ły

32 A rt. cyt., s. 34.

33 Jan K o r y t k o w s k i : A rcy b isk u p i g n ieźn ień scy p ry m a so w ie i m etro p o lic i p o lscy , t. II, s. 659; A r c h i w u m A r c h id i e c . G n ie ź n i e ń s k ie j , nr 653.

34 A c t a T o m i c ia n a , t. V , s. 362.

(19)

90 K S . H E N R Y K R Y B U S [18] p rą d y now ow iercze, a przed e w szystkim szeroko m im o zakazu kolp o rto w an ia rozchodzące się tzw . p rogram ow e pism a L u tra . 0 żadnych postan o w ien iach zapadłych n a ty m synodzie nie w ie m y 36.

N a szczególną uw agę zasłu g u je n a stę p n y synod p ro w in cjo ­ n aln y , jak o z kolei siódm y Łaskiego, odpraw io ny w Ł ęczycy 7 p aźd ziern ik a 1523 r. B ył na n im bisku p w łocław ski M a c i e j D r z e w i c k i po sw ej n ied aw n ej podróży w P r u ­ sach, reko nesansie od b y ty m w arch id iak onacie pom orskim , dłuższym pobycie w G d ań sk u w pierw szy ch dniach w rześnia 1 odpraw ionym przez siebie synodzie dla a rc h id ia k o n a tu po­ m orskiego w S ub kow ych niedaleko Tczew a 37. P od w pływ em bisk u p a w łocław skiego synod p ro w in cjo n aln y w sp raw ie po­ stępu jąceg o n ow ow ierstw a pow ziął szereg u chw ał zalecają­ cych u m iark o w an ie i łagodność postępow ania p rzy jego lik w i­ dacji, b y nie sprow okow ać do gw ałto w n iejszych w ystąpień. P ry m a s Ł ask i polecił u sta w y tego synodu w raz z postan ow ie­ niam i synodów p o przed n ich opracow ań jako jed en sy ste m a ­ ty c z n y zbiór archidiak o n o w i krak o w sk iem u J a n o w i C h o - j e ń s k i e m u i sw em u kan clerzo w i J e r z e m u M y s z ­ k o w s k i e m u 38.

Zalecana przez bpa D rzew ickiego ostrożność nie n a w iele się jed n a k p rzy d ała, ja k n iebaw em sam m iał m ożność p rz e ­ konać się o tym . Z p oczątkiem 1524 r. jak o kom isarze k ró ­ lew scy w ydelegow ani do zaw arcia p rzy m ierza z księciem m e k le n b u rsk im H en ry k iem i Je rz y m księciem pom orskim p rzeciw zakonow i K rzyżack iem u w y je c h ali do G d ańska a rc y ­ bisk u p Łaski, bp D rzew icki, J a n K onopacki bp chełm iński oraz w ojew oda k a lisk i S ta n isław K ościelecki i k ilk u inn ych panów . Podczas tego p o b y tu w G d ań sku bp D rzew icki chciał przeprow adzić częściowe u p orządkow anie sp raw kościelnych. W ty m celu m. in. postan ow ił u k a ra ć sam ozw ańczego k az­

36 J. K o r y t k o w s k i , A rc y b is k u p i..., t. II, s. 668. 37 A rch iw u m P a ń stw o w e w G dańsku, 300 D 44, 311.

38 J. K o r y t k o w s k i , dz. cyt., t. II, s. 670 nn. Por. S. S t a r o - w o l s k i : E p itom e S yn od oru m , f. 374.

(20)

1 1 9 ] P R O B L E M T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E 9 1

nodzieję p rzy kościele św. Ja n a, P a w ł a G r ü n e w a l d a. Polecił go uw ięzić i zam knąć w p iw nicy pleban ii p rz y kościele M ariackim , gdzie sam z a trzy m a ł się n a czas p o b y tu w G d ań ­ sku. S tało się to pow odem ogrom nego w zbu rzenia pospólstw a, k tó re napad ło na pleb an ię i zagrażało życiu sam ego b isku p a i jego dw orzan. R a tu ją c swe życie m iał biskup p o tajem n ie w nocy 3 m arca opuścić G dańsk. Ta w e rsja o ucieczce b isk u pa została u trw a lo n a w h isto rio grafii, zn alazła się w n a jsta rsz y c h opisach re w o lty g dańskiej i do tej p o ry jeszcze p o w tarzan a je s t przez opisujący ch te w ypadki, m im o, że W. Pociecha w życiorysie D rzew ickiego zaprzeczył te m u bez p od an ia je d ­ n a k źródła, na jak im o p arł p o p raw k ę tra d y c y jn e j w e r s ji 39.

N a pod staw ie a k t bisku p ich D rzew ickiego m ożem y s tw ie r­ dzić jego po b y t w G d ań sk u od d n ia 9 do 15 m arca. N apad n a p leb an ię w G d ańsku nie m ógł m ieć m iejsca w d n iu 2 czy 3 m arca, gdyż w te d y razem z p ry m asem w szyscy posłow ie-ko- m isarze k ró lew scy b y li w re z y d e n c ji bisk u p a D rzew ickiego w S u bk ow ych w okolicy Tczew a 40. Z p leban ii kościoła M ariac­ kiego w G d ań sk u w d n iu 12 m arc a w y słał D rzew icki dw a listy: jed en do b isk u p a w arm iń sk iego M aurycego F e rb e ra i d ru g i do p rzebyw ającego p rzy boku b isk u p a przem yskiego K rzyc- kiego, J a n a D antyszka, w któreg o w łaśn ie p leban ii razem z jego ojcem p rzeb y w ał. Do F e rb e ra ogólnie w spom niał o zor­ ganizow anych p rzeciw sobie rozru chach , a szczegóły m iał opowiedzieć ad resato w i jego kanclerz, k tó ry ów list m iał do­ ręczyć 41. Szczegółowo zaś o cały m zajściu n ap isał D rzew icki w liście do D antyszka. Oto treść listu: zaw iadam ia bp D an­ tyszka, że z n a jd u je się w jego dom u i razem z jego kom en - darzem U rbanem , człow iekiem dobrym , zastęp u je go w obo­ w iązkach proboszcza, ale pow inien sam tu w rócić choć na k ilk a dni, gdyż p rag n ie tego w ielu ludzi uczciw ych. „O jciec tw ój ja k S y m eo n-starzec jest tu ze m ną, d obry sta ru sze k i roz­

39 A r c h i w u m D ie c e z j a ln e w e W ł o c ła w k u , A cta ep isco p a lła v, II, f. 146.

40 Bibl. C za rt, rkp 249, p. 65— 67. 41 T am że, p. 65.

(21)

9 2 K S . H E N R Y K R Y B U S [20]

garn ięty ; chciałby by w szystko co dotyczy m iasta i kościoła było w n a le ż y ty m p orządku. Ale, n ieste ty , m usiał się czuć b. nieszczęśliw y, gdy p rzeży w ał tu w ty m dom u napaść dzi­

kiego m otłochu na m nie. Z atrzy m ałem bow iem jednego

z p seudo-kapłanów , urodzonego P om orzanin a, k tó ry naw et w m ojej obecności głosił błęd n o w ierstw o i bezczelnie n a u ­ czał, k azałem go zam knąć n a noc w p iw n icy p lebanii i chcia­ łem go dla u k a ra n ia odesłać do arcy b isk u p a. N a z a ju trz rano n im od p raw iłem m szę, św ieccy przy w ó dcy sekty , n iek tó rzy k a p ła n i i zakonnicy zorganizow ali przeciw ko m nie ro zru ch y , i jak ty lk o w yszedłem z kościoła, cały tłu m w ta rg n ą ł aż do d rzw i dom u i u siłow ał je w y łam ać, krzycząc i h a ła su ją c p rzy ty m głośno. S łużba moja. nie dopuściła do w y łam an ia b ram y , ale w zam ieszaniu ów z a trzy m a n y przeze m n ie k a p ła n uciekł. I w te d y cały tu m u lt ustał... Oto religijn ość tw ojego n arodu. Nie w iele będziesz m iał zadow olenia z dochodów probosz­ czowskich... I ta k niczego z arcy b isku pem nie dokonałem w sp raw ie oczyszczenia religii, pseudo-księży i zakonników . O baw iam się, że po naszej śm ierci w szystko jeszcze n a gorsze się obróci. W dom u tw y m jest m i bardzo w ygodnie. P o czy ni­ łem tu pew ne postanow ienia, a w ięc zabiorę z m iasta try b u n a ł i um ieszczę go gdzie indziej, bo tu oficjał nie może bezpiecz­ nie przebyw ać. N aw et uczciw i k ap łan i, m ają cy do m nie in ­ teres, jed y n ie na m odłę N ikodem a nocą odw ażyli się przy jść do m n ie ”... W ko ń cu listu D rzew icki dzieli się z D antyszkiem rew elacjam i o L u trz e , zasłyszanym i w G d ańsk u od posła k się­ cia m eklem burskiego. Oto ów poseł, jak iś d o k tó r ju ż dość s ta r y m ów ił o sobie, że b y ł kiedyś n auczycielem L u tra , i że go zna od chłopca jak o straszliw ego nicponia, że nie m a n a le ­ żytego w y k ształcen ia, ale posług u je się in n y m i uczonym i, k tó rz y za niego w szystko piszą, a jego ty lk o pod to po d sta­ w iają... D o k tó r ów m iał m ówić D rzew ieckiem u o sp o tk an iu się z L u tre m rok te m u i p rzeprow adzonej z n im rozm owie. Na p y tan ie, w jak i sposób popadł w błędy, m iał L u te r odpo­ w iedzieć, że nie zdaje sobie należycie z tego sp raw y, ale w y zn ał p rz y ty m , że pod w p ły w em diabła w stą p ił do zakonu i ta k sam o z niego w y stą p ił i znów ponow nie w stąpił(?), że

(22)

121] P R O B L E M T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E 9 3 rozum ie, jak o b y postępow ał źle, że chciałb y tego zaniechać, ale w żaden sposób nie może, w idocznie jest o p ę ta n y przez złego ducha, i że nie odpow iada za sw oje czyny, itd. itd. 42.

T ym czasem sp raw a z K rzy żak am i w r. 1525 została w sp o ­ sób niespodziew any dla R zym u i cesarza rozw iązana przez zgodę P olsk i na sek u la ry za c ję P ru s, p rzy p ieczęto w aną h o ł­ dem A lb rec h ta w obec k ró la Z y g m u n ta w k w ie tn iu 1525 r. na ry n k u krakow skim . W ta k im ro zstrzy g n ięciu udział b ra ł ep i­ skopat polski. Z tego też pow odu różne z a p a try w a n ia w y po ­ w iad ała h isto rio g ra fia na te m a t sto su n k u ep isk o p atu polskiego do lu te ran iz m u . P o m ija ją c rozbieżność sądów n a znaczenie polityczne u k ład u k rakow skiego z 1525 r., trz e b a p odkreślić to, że nie jest on w cale zaprzeczeniem szczerości dotychczasow ej ak c ji ob ronnej biskupów polskich w zględem lu te ra n iz m u i jego p ro p ag an d y n a ziem iach polskich. Pod p isan ie u k ła d u k ra k o w ­ skiego nie było a p ro b a tą dla now ow ierstw a, k tó re nie z w in y Polski zostało zalegalizow ane w d aw ny m p ań stw ie zakonnym . Z daje się, że pogląd Z y g m u n ta W o j c i e c h o w s k i e g o , a p ro b u ją cy zakończenie k o n flik tu z K rzy żakam i zgodą P o lski na se k u la ry za c ję n a jp e łn ie j uw zg lęd n ia ówczesne p rze słan k i polityczne, a m ianow icie, że było to w y jęciem daw nego p a ń ­ stw a krzyżackiego spod bezpośredniej p ro te k c ji Rzeszy n ie ­ m ieckiej, pozostającej pod p anow aniem w alczącego z łu te ra - nizm em cesarza K aro la V. D latego n a ta k ie załatw ien ie w le ­ kącego się od la t k o n flik tu krzyżackiego poszedł n a w e t i p ry ­ m as Ł ask i 43.

Mimo w szystko episkopat polski jeszcze przed sfinalizow a­ niem u k ła d u krakow skiego postanow ił w ybadać n a stro je p a ­ n u jące w R zym ie w sto su n k u do działalności biskupów pol­ skich. Z re la c ją o stan ie K ościoła w Polsce pojechał n a jp ie rw k a n c le rz p ry m asa, d r d ek retó w J e r z y M y s z k o w s k i , a w ślad za nim w k ilk a ty g o d ni p o tem w y słał i bp D rzew icki do R zym u sw ojego k an clerza, F e l i k s a N a r o p i ń s k i e - g o. L ist biskupów z a b ra n y przez ich w y sła n n ik a b ył pełen

42 T am że, p. 57.

43 Por. Z ygm u n t W o j c i e c h o w s k i ; Z y g m u n t S ta ry (1506— 1548),

(23)

9 4 K S . H E N R Y K R Y B U S [22] sk arg n a sto su n k i kościelne w Polsce, przede w szy stkim u ty ­ sk iw ań n a postponow anie sta n u duchow nego, gw ałtow ne w y ­ stą p ie n ia szlach ty przeciw ko episkopatow i i zakończony p ro ś­ bą zw róconą do p apieża o obronę i o p ie k ę 44. M imo ty c h u tru d n io n y c h w a ru n k ó w p ra c y nie p o p rzestają w w ysiłkach, zm ierzający ch do p rzeciw staw ien ia się coraz to bardziej gw ał­ tow nie w d zierającem u się luteran izm o w i. P apież pochw alił działalność biskupów i zachęcił ich do n ieu sta w a n ia w pod­ ję ty c h tru d a c h , nie czyniąc żadnej alu zji do sp ra w y se k u la ­ ry za c ji P ru s. N ie uczynił tego K lem ens V II n a w e t i później, pom im o k ilk a k ro tn y c h n a p u blicznym k o n sy sto rzu rela cji oskarżający ch b iskupów polskich o udział w apro bow aniu ulegalizow ania lu te ra n iz m u w d aw n y m p ań stw ie zak onnym 45. P ap ież w liście do ep isk o p atu polskiego w m a ju 1525 r. za­ chęcał do pow zięcia na n ajb lższy m synodzie p ro w in cjo n aln y m ja k n a jsk u te cz n iejsz y ch postanow ień i zorganizow ania bardziej sk utecznej ak c ji zw alczania now ow ierstw a. P e łen też o p ty m i­ sty czn y ch n adziei ud aw ał się na te n synod do P io trk o w a bis­ k u p k u jaw sk i D rzew icki, gdyż pisał w d n iu 7 lipca w liście do M aurycego F e rb era , że n a synodzie ty m w iele obrad zostanie pośw ięconych „dla odnow ienia relig ii i u fam y w P a n u , że pow agą królew skiego m a je s ta tu i naszą dob rą pilnością oraz s ta ra n ie m w k ró tk im czasie errores fed issim i e v e lle n tu r ”. O dbył się te n synod w początkach lipca i b y ł o sta tn im zjaz­ dem b iskupów z am y k ający m pierw szy okres k ato lick iej re a k ­ cji w zględem lu te ran iz m u , k tó ry jed n a k trz e b a było p rz y użyciu siły i a u to ry te tu w ładzy k ró lew skiej likw idow ać w G d ań sk u i gdzie indziej, zapro w adzając n a k ró tk i ty lk o czas n a nowo d a w n y po rząd ek i p rzy w ra c a ją c religię k a to lic k ą 4e.

P o stłu m ie n iu rew o lt 1526 r. na P om o rzu i W arm ii, p ro w in ­ c jo n aln y m synodem w Łęczycy 1527 r. episko pat w szedł w d ru g i etap re a k c ji przeciw ko nowTo w ierstw u, w y d ając już

44 A ug. T h e i n e r : V etera M on u m en ta P o lo n ia e et L ith u a n ia e, t. II, nr 451.

46 T am że, n r 453.

“ A c t a T o m ic ia n a , t. V III, s. 76— 83; A r c h i w u m D iec. W a r m iń s k ie , D . 64, nr 5.

(24)

[23]

P R O B L E M ? T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E

95

b ardziej sprecyzow ane u sta w y n o rm u jące w alk ę z n o w ato r­ stw em i a rty k u ły , będące w y razem p rzek o n an ia episk o patu o konieczności p rzepro w ad zenia u zdrow ienia w e w n ętrzn y c h stosunków w sam y m K ościele. I tę działalność pozytyw ną, później n ie s te ty przez w ie lu zaniedbaną, m ożna by uw ażać za z a c z ą t k i o d r o d z e n i a k a t o l i c k i e g o w P o l s c e , k ontyn uo w an eg o zw łaszcza w d ru g im okresie refo rm a c ji po­ cząw szy od H ozjusza i K rom era, ale ju ż po zrezygnow aniu z p rzestarzały ch , in k w izy cy jn y ch , po średniow ieczu odziedzi­ czonych m etod, n ie p rz y d a tn y c h w czasach dokonanego w spo­ sób rew o lu c y jn y ro złam u ch rześcijań stw a zach o d n ie g o 47.

V o e l k e r w sw ym dziele „Der P ro testa n tism u s in P olen” d o p a tru je się p rzy czy n bezskuteczności k atolick iej obrony w p ierw szym okresie refo rm a c ji w Polsce w b ra k u p raw d z i­ w ej tro sk i d u szp astersk iej u wyższego duchow ień stw a i nis­ kim sta n ie u m ysłow ym duch o w ień stw a niższego. Poza ty m p rzy czy n ą doniosłą w ed łu g niem ieckiego h isto ry k a dziejów K ościoła w Polsce b y ł b ra k odpow iedniej lite r a tu r y polem icz­ nej w Polsce przeciw ko p ro testan ty zm o w i przed pięćdziesią­ ty m i lata m i X V I w . 48.

W obec słusznego w w ielk iej m ierze o statniego zarz u tu , nie m ożna je d n a k pom inąć w p rzed staw io n y m okresie obrony

k atolick iej pierw szej p ró b y polem icznej, zapoczątkow anej

przez b isk u p a w ów czas przem yskiego, A n d r z e j a K r z y c - k i e g o . W ydał on w 1524 r. d ed yk o w an ą królow i s a ty rę na L u tra pod ty tu łe m „Encom ia L u th e r i”, a w 1527 r. w K ra k o ­ w ie u W ietora „De a ffilic tio n e Ecclesiae, com m en ta riu s in

p sa lm u m X X I ” dedy k ow an e k rólow ej Bonie, z załączonym

e p ig ram atem na cześć a u to ra przez rozpoczynającego w ted y życie p ubliczne S tan isław a H ozjusza 49.

N a zakończenie w a rto jeszcze przytoczyć, choć ju ż tylko w sposób bardzo k ró tk i dow ody gorliw ości m isjo n arsk iej

47 K arl V o e l k e r : D er P r o te sta n tis m u s in P o le n a u f G rund der ein h e im isc h e n G esch ich tssch reib u n g , L eip zig 1910, s. 45.

48 Por. E s t r e i c h e r : B ib l. P o lsk a X X , s. 328.

49 Por. G. K a w e r a u : D ie V ersu ch e M ela n ch to n zur kath. K irch e zu rü ck zu fü h ren , H a lle 1902, s. 10— 29; W. P o c i e c h a : R zym w ob ec

(25)

9 6 K S . H E N R Y K R Y B U S [ 2 4 ]

i w ia ry w sw e teologiczne przygotow anie n iek tó ry ch z epi­ sk o p atu polskiego, k tó rz y dali się poznać z dotychczasow ej obro n y kato licy zm u p rzed now ow ierstw em . A w ięc sta ra n ia bpa K rzyckiego w la ta c h trzy d zisty ch , by za zezw oleniem S tolicy A postolskiej, k tó ra naw iasem m ów iąc też łu dziła się co do tak ic h m ożliw ości w okresie opracow yw ania konfesji au g sb u rsk iej, m ógł sprow adzić do Polski M elanchtona, którego m iał n ad zieję naw rócić n a łono K ościoła 50. W cześniej jeszcze, ba w r. 1526 r. zgłosił p ry m a s Ł aski do k a p itu ły w rocław skiej sw oją gotowość p rac y n ad n aw racan iem a p o sta ty i re fo rm a ­ to ra Śląska, J a n a H e s s a 51. Nie gorsze m niem anie o swoich m ożliw ościach m iał D rzew icki, gdy już jako p ry m a s Polski w 1534 r. p isał do b isk u p a krakow skiego P io tra Tom ickiego, aby m u u łatw ił sk o n tak to w an ie się z Ja k u b em z Iłży, którego p rag n ie z pow rotem pozyskać dla w ia ry św iętej 52.

P rzed staw io n y początkow y okres refo rm a c ji w Polsce za czasów Z y g m u n ta S tareg o jest więc czasem w ysiłków obrony k ato licy zm u przed lu teran izrn em i to w edług ogólnie przez episkopat uzn aw an y ch poglądów średniow iecznego un iw ersaliz­ m u. D latego też w sto su n k u do o ficjaln y ch kół zarów no św iec­ kich jak duch o w n ych w Polsce, w okresie ty m nie m oże być m ow y o zag ad nien iu to le ra n c ji w znaczeniu p rak ty c zn y m oraz teo rety czn y m .

O kres późniejszy, począw szy od Z y g m u n ta A ugusta, w k tó ­ ry m P o lska przez p rzy g arn ięcie u ciskan y ch w in n y ch k ra ja c h inow ierców zysk ała sobie ogólnie sław ę jako p a ń stw a to le ra n - cyjnego (asylum h aeretico ru m ) jest w lite ra tu rz e histo rycznej p rzed staw io n y n iez b y t praw idłow o; należało by raczej tak i sto su nek do inow ierców nazw ać w spółczuciem , m ający m swe źródło w n iezb yt głębokiej religijności.

starań o sp ro w a d zen ie M ela n ch to n a do P o lsk i. t,R e f o r m a c ja w P o ls c e ” , t. IX —X , s. 418— 422; O. B a r t e l : F ilip M elan ch ton w P o lsce. „ O d r o ­

d z e n i e i R e f o r m a c j a w P o ls c e ”, t. V I, s. 74— 90.

50 A ug. K ä s t n e r : A r c h iv fü r d ie G esch ich te des B istu m s B r e ­ slau , t. I, N e isse n 1858, s. 47, 49.

51 A c t a T o m ic ia n a , ed. V la d isla u s P o c i e c h a , t. X V I/2, W rati-sla v ia e -C r a c o v ia e -P o sn a n ia e 1961, nr 668, s. 539— 541.

(26)

[25] P R O B L E M T O L E R A N C J I R E L I G I J N E J W P O L S C E 97

R é s u m é

A u lie u de p résen ter des r é fle x io n s th éo riq u es sur le p ro b lèm e de la to léra n ce r e lig ie u s e on s ’e st serv i com m e in tro d u ctio n d ’un ex tr a it du film ita lie n „ P a isa ”. C et ép iso d e du film , p la cé en 1944, se dérou le dans· un v ie u x co u v e n t ita lie n . Il év o q u e l ’a ttitu d e ch o q u a n te des m o in es à l ’ègard d es au m ôn iers non ca th o liq u es de l ’arm ée am éricain e. C ep en d an t il n e s ’a g it p as là d’un cas e x cep tio n n el: il y a peu d e tem p s en co re c ’é ta it u n e a ttitu d e fr é q u e n te ch ez le s ca th o liq u es en v e r s les r e p résen ta n ts des a u tres co n fessio n s, a ttitu d e q u i est u n e sé q u e lle de to u t un p ro cessu s h isto r iq u e a u q u el il fa u t p rêter a tten tio n , à sa v o ir l ’év o lu tio n de l ’id ée de to léra n ce dans le cadre de l ’o rth o d o x ie ca th o ­ lique.

„La D é c la r a t io n su r la l i b e r t é relig ieu se, s u r le d r o t de la p e r s o n n e e t d e s c o m u n a u t é s à la l i b e r t é sociale e t cit'ile d a n s Iss q u e s t io n s r e ­ li g ie u s e s ”, p ro cla m ée à la d ern ière se ssio n du C on cile V atican II, doit

ap p araître dans ces co n d itio n s com m e un to u rn a n t h isto riq u e d ’une im p ortan ce cap itale. C et év é n e m e n t té m o ig n e d ’une part, que l ’E g lise a a ccep té le s gran d s ch a n g em en s su r v e n u s dans le s m e n ta lité s à n o tre ép o q u e et d ’a u tre part q u ’e lle d isp o se d ’u n e ex tra o rd in a ire ap titu d e à u tilise r le s courants le s p lu s d iv ers d e la cu ltu re m od ern e pour la ré a lisa tio n de sa m issio n dans un m on d e qui ch an ge san s cesse. C ette d écla ra tio n du C on cile, sur la com p osition de la q u e lle l ’ép isco p a t p o lo - n tis n ’a p as été sa n s in flu e r (et ce p o in t a son im p o rta n ce pour l ’h is to ­ rien de l ’E g lise) crée u n e v a ste b a se fa v o ra b le au d ialoq u e in te r c o n ­ fe s s io n n e l du c h r istia n ism e in té r ie u r e m e n t d ivisé. A la lu m ière d e c e tte

D é c la r a t io n on p eu t e stim e r d ’une fa ço n p lu s éq u ita b le et p lu s o b je c ­

tiv e la part h isto riq u e d e certain s h u m a n istes ca th o liq u es a in si que c e lle d es th é o lo g ie n s ca th o liq u es de la co n tro v erse e n clin s, au m o ­ m en t de la R éform e, â la con ciliation .

P a ssa n t au su je t m êm e, l ’au teu r a b r iè v e m e n t p résen té la litté r a ­ tu r e h isto r iq u e a c tu e lle co n cern a n t la p rem ière p ério d e de la R éfo rm e en P ologn e. Il a so u lig n é au ssi la m a n ière très su p e r fic ie lle dont un J é su ite fra n ça is, le P. J. L e c 1 e r a p r ésen té, d an s u n e m on ograp h ie sp écia le, la q u estio n de la to léra n ce r e lig ie u s e en P o lo g n e au tem p s de S ig ism o n d 1er.

A p rès avoir cara ctérisé l ’a ttitu d e du ro i de P o lo g n e S ig ism o n d Ier en m a tière r e lig ie u se , a ttitu d e rem a rq u a b le par son o r th o d o x ie in éb ra n

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zainteresowanie rozwia˛zaniami problemo´w prawa karnego prezentowanymi w innych krajach, znajduja˛ce wyraz w jego obszernym dorobku naukowym, jak tez˙ osobiste zaangaz˙owanie

Tym samym nie zgadzamy się do końca z tezą (Boski, 2000), że jest to dyscypli- na „pozapsychologiczna”, budowana wyłącznie poza psychologią, a raczej dyscy- plina budowana

W Starym Testamencie znana jest idea rozumienia grzechu w kon­ tekście relacji do Boga Izraela, który dał się poznać poprzez wydarzenia historyczne, zapraszając

Results: Although it is shown that the DKI-FWE model parameter estimation problem is ill-conditioned, DKI-FWE was found to describe the data significantly better compared to

The Scenario of Evolution receives the richest elaboration when modifica­ tions of organisms are conceptualized as a journey. Countless examples illustrate

Co w ięcej staw ia też pytanie o m ożliw ość ustanaw iania w przyszłości nowych szafarzy czy też ustanow ienia n ie ­ których szafarzy nadzwyczajnych zwyczajnymi lub

Drugi filar projektu skupia siê na potrzebach u¿ytkowników danych poprzez utworzenie forów tematycznych oraz zapewnienie dostêpu do: informacji na temat dostêpnych danych (dostêp

Gdy w wyniku pierwszej wojny światowej wyłaniać się zaczęły zręby Polski niepodległej, Antoni Bądkowski zorganizował w Bernie pierwszy polski konsulat, który