Jerzy Nosowski
Problem uwierzytelnienia
posłannictwa Mahometa w świetle
Koranu
Studia Theologica Varsaviensia 2/1-2, 405-457
JERZY N O S O W S K I
PROBLEM UWIERZYTELNIENIA POSŁANNICTW A MAHOMETA W ŚWIETLE KORANU
G eneza religii islam u zw iązana je s t z osobą jej tw órcy M ahom eta (M u h a m m a d a 1). D ata przełom ow a, ro k 622 e ry ch rześcijań sk iej, rozpoczynający erą m u zu łm a ń sk ą jak o u p a m ię tn ia ją c y ucieczkę M ahom eta z ro d zinn ej M ekki do Y a trib (późniejszej M edyny = M adina an -N ab ij = M iasta P roroka), w iąże się z założeniem przez tw ó rcę islam u now ej społeczności relig ijn o -p o lity czn ej n a Półw yspie A rabskim . F a k t ucieczki (m igracji = H igra) w sk azu je na k o n flik t, jak i pow stał m iędzy n o w ato rem re lig ijn y m w y stę p u ją c y m w śród A rabów , M aho m etem , a jego ziom kam i, m ek k ań sk im i K u r a js z y ta m i2. F a k t u zysk ania n ato m iast przez M ahom eta sp rz y ja ją c y ch w a ru n k ó w w Y a trib oraz późniejsze zdobycie m acierzy stej M ekki i całej A rabii dla now ego o rganizm u p ań stw o w o -religijn ego św iadczy o n iew ą tp liw y ch zdolnościach p o lity czn o-o rg an izacy jny ch oraz 0 su g esty w n ej osobowości M ahom eta, o jego zdolnościach po zyskiw ania zw olenników dla w łasn y ch przek o n ań relig ijn y ch 1 swego a u to ry te tu politycznego.
1 W p ra c y n in ie jsz ej p rz y ję te zostało b rzm ien ie ’M a h o m et’ ja k o ogólnie w y stę p u ją c e w ję zy k u polskim , por. J. K arłow icz, A. K ry ń sk i, W. N iedźw iedzki, S łow nik Ję z y k a P olskiego, W arszaw a 1952, t. II, 847.
2 P o r. Ib n H isam , K ita b Sirait, R a su l A lla h (Das L eb en M u h am m ed s nach... Ib n Ish a q b e a rb e ite t von... Ib n H ischam ), ed. F. W üstenfeld, G ó ttin g e n 1859—60; W. M uir, T he L ife of M uham m ad, L ondon3, 1894, 142.; A. J. W ensinck, A. H an d b o o k of e a rly M u h a m m a d a n T ra d itio n , A lp h a b e tic a lly A rra n g e d , by..., L eid en , 1927.
4 0 6 J E R Z Y N O S O W S K I [2]
P u n k te m w y jścia działalności p o lity cznej M ahom eta była jego u p rz e d n ia działalność ściśle relig ijn a, m ianow icie p u bliczne w y stąp ien ia z niezw y kły m i roszczeniam i, w k tó ry c h p rzy p isy w a ł on sobie szczególną godność relig ijn ą jako „Sługa Boga” — ’abd u -l-lah i, jako „ostrzegacz” — m u n d ir, „napo- m in acz” (kaznodzieja) — n ad ir, „po słaniec-pełnom ocnik” (apo stoł Boga — ra s u lu -l-la h i i jako „ P ro ro k ” — n abij, a je d nocześnie — w zakresie tychże ty tu łó w — jako następca i „zakończenie”, „pieczęć” h a ta m — .daw n y ch proroków (bib lijnych). Godność ta p rzek azan a została M ahom etow i, w edług jego w ypow iedzi z a w a rty c h w K oranie, przez Boga za p o śred n ictw em osoby p o n ad lu dzk iej, a rc h a n io ła ,(G abriela) w cudow n y ch objaw ieniach — au d y cjach i w izjach. O bow iązki w y p ły w ające z te j godności polegały n a p rze k a z y w a n iu K oranu , księgi św iętej, k tó re j o ry g inał z n a jd u je się u Boga, a k tó re j fra g m en ty objaw ian e b yły M ahom etow i stopniow o w celu dal szego p rze k a z y w a n ia tre śc i relig ijn ej in n y m ludziom 3.
Tego ro d zaju osobiste p rzek on an ia M ahom eta o w łasn ej god ności i posłan nictw ie relig ijn y m m usiało w zbudzić zrozum iałą rea k c ję w śród jego słuchaczy. O ile osoby z najbliższego oto czenia — żona H adiga, jej siostrzeniec W a ra ą a b. N aufal, k rew n y ’Ali, A bu B akr, Zaid b. H a rit i k ilk a in n y ch p rzy c h y l nie i z zau fan iem u sto su nk o w ały się do zw ierzeń M ahom eta u z n a ją c w jego p rzeżyciach objaw ieniow ych rzeczyw iste dzia łanie czy n n ik a nadnaturalnego', o ty le je d n a k w iększość m iesz kańców M ekki zareagow ała początkow o k ry ty c z n ie i sceptycz nie, a n a stę p n ie w ręcz w rogo w zględem no w atorskich i re fo r m ato rsk ich dążeń M ahom eta, zwłaszcza gdy poczynał on coraz bardziej stanow czo w ystępow ać przeciw p a n u ją c y m dotychczas w śród K u ra jsz y tó w w ierzeniom (kulto w i bó stw pogańskich i ku lto w i przodków ). N ieu fn i K u rajszy ci poczęli żądać od M a h om eta u w ie rz y teln ien ia jego niezw y k łych roszczeń, poparcia ich k o n k retn y m i, sp raw d zaln y m i zew n ętrzn ie dow odam i, zo bow iązując go w te n sposób do p rzy jęcia postaw y sam oobrony. 3 Por. J. N osow ski, W y stąp ien ia roszczeniow e M ahom eta w św ietle K o ra n u i n a js ta rs z e j tr a d y c ji m u z u łm a ń sk ie j (C ollectanea Theologica, A. X X X II, W arszaw a 1961, s. 5—85.
[3] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N I A 407
P o w sta je p rz e to zagadnienie, czy M ahom et p o d jął się p róby u sp raw ied liw ien ia (um otyw ow ania i u w ierzy teln ian ia) sw ych roszczeń relig ijn y ch , uw idocznionej w au te n ty cz n y c h źródłach pisanych, p rzed e w szystkim w K oranie, uchodzącym za jed y n y m ia ro d a jn y d o k u m en t w ty m zak resie — w p rzeciw staw ien iu do n a jsta rsz y c h p rzekazów b iograficznych zaw ierających liczne ele m en ty leg en d arn e 4, albo — czy a rg u m e n ty , jakie w ysu w ał M ahom et w celu w y k azan ia praw dziw ości swego posłannictw a, posiad ają w arto ść o b iek ty w n ą, zarównoi w sto su n k u do żądań środow iska w spółczesnego M ahom etow i ja k i w sto su n k u do w ym ogów dzisiejszej k ry ty k i naukow ej.
Z adaniem rozw ażań n in iejszy ch je s t podjęcie p róby ud zie lenia odpow iedzi n a pow yższe zagadnienie.
Jak k o lw iek p ro b lem p o słan n ictw a M ahom eta b ył już w ielo k ro tn ie rozw ażany przez au to ró w zarów no m u zu łm ań skich, re p re z e n tu ją c y c h postaw ę dogm atyczno-apologetyczną, ja k i przez k ry ty c z n y c h biografów M a h o m e ta 5, jed n ak że tra k to w a n y był o n n a ogół m arginesow o n a tle życiorysu tw ó rcy islam u bądź n a tle jego d o k try n y , p rzede w szy stkim zaś — nie był on ro z p a try w a n y w oparciu o w n ik liw ą analizę i cało k ształt d a ny ch źródłow ych dotyczących sam oobrony M ahom eta, m ia now icie jego w ypow iedzi z a w a rty c h w K oranie. T ak np. bardzo obszernie, w szechstro nn ie i k ry ty c z n ie H e rm a n n S tieg- l e c k e r 6 om aw ia zagadnienie dow odów praw dziw ości posłan nictw a relig ijn eg o M ahom eta, je d n a k re la c jo n u je on w zasadzie
4 P or. M. G aud efro y -D em o m b y n es, M ahom et, P a ris 1957, 1—3. 5 P or. M. G au d efro y -D em o m b y n es, d. c. 3—5; W. M. W att, M u h a m m ad a t M ecca, O x ford 1953; M u h a m m a d a t M edina, O x fo rd 1956; T. A n d ra e, M oham m ed, sein L eben u n d G lau b e (M oham m ed, T he M an an d his F a ith , L ondon 1936. 1955; N ew -Y o rk 1960; R. B lach ére, I n tr o d u ctio n a u x C oran, P a r is 1947;; L e P ro b lè m e de M ahom et, E ssai de b io g rap h ie c ritiq u e du fu n d a te u r de l’Islam , P a ris 1952; K. A h ren s, M u h am m ed als R e lig io n sstifte r, L eipzig 1935; F. B uhl, H. H. S chaeder, Des L eb en M u h aïn m ad s, H e id e lb e rg 1955; E. D erm enghem , M u h a m m a d a n d th e Islam ic T ra d itio n , L ondon 1958. M oham m ed in S e lb stz e u g ris sen u n d B ild e rd o k u m e n te n , H a m b u rg 1960. G. E. v. G ru n e b au m , Islam , 1955; R. Bell, In tro d u c tio n to th e Q u r’an, E d in b u rg h 1952.
8 P or. H. S tieg leck er, Die G la u b e n sle h re n des Islam , M ünchen, P a d erb o rn , W ien, 1 L ie fe ru n g 1959, 2 L ief. 1960, 3 L. 1961, 4 L. 1962.
4 0 8 J E R Z Y N O S O W S K I [ 4 ]
o ficjaln e stanow isko w spółczesnej n a u k i teologiczno-apologe- tyczn ej (dogm atycznej) islam u, ilu s tru ją c poszczególne tezy c y ta ta m i źródłow ym i bez sy stem aty czn ej an alizy w łasn ych w ypow iedzi M ahom eta (m etoda „ d e d u k c y jn a ”).
W p rzed staw io n y ch tu rozw ażaniach n ato m ia st za podstaw ę p rz y ję te zostały te w szy stk ie te k s ty K o ran u , k tó re m ają choćby w n a jm n ie jszy m zak resie c h a ra k te r m o ty w ac y jn y (u w ierzy teln iający ) w sto su n k u dó roszczeń M ahom eta. U w zględnienie ty ch tekstów , ich sy ste m aty k a (podział n a g ru p y stosow nie do treści apologetycznej), ich filologiczna an aliza (nowy p rzek ład polski, odd ający w m ia rę m ożności dosłow ną tre ść o ry g in al nego te k s tu arabskiego p rzy jednoczesnym k o m en ta rz u n ie k tó ry c h donioślejszych dla w artości apologetycznej term inów ), k o m en tarz h isto ry czn y (w oparciu o dane biograficzne z t r a d ycji m uzu łm ań sk iej), w reszcie n a jb a rd z ie j c h a ra k te ry sty c z n e kom en tarze o znaczeniu zarów no dogm atycznym (au torów m u zułm ańskich) ja k i k ry ty c z n y m (au toró w lib e raln y c h n a jn o w szych, t. j. z o kresu od połow y w. 19 do r. 1964), stanow ią w p ra c y n in iejszej p u n k t w y jścia dla w y sn u w an ia w niosków k ry ty c z n y ch dotyczących w arto ści apologetycznej (m oty w acyj nej i u w ie rz y teln iają ce j) poszczególnych w ypow iedzi M aho m eta w jego w y stąp ien iach roszczeniow ych i w jego sam o obronie polem icznej w obec przeciw ników . Z astosow ana w ięc tu została m etoda „ in d u k c y jn a ”, w k tó re j poszczególne fa k ty li tera ck ie stanow ią podstaw ę do ogólnych w niosków k ry ty c z nych.
P rz y ję ta w ro zp raw ie kolejność o m aw ianych zagadnień u za leżniona b y ła od ich k o n sek w en cji logicznej. T ak m ianow icie analiza te k stó w dotyczących fa k tu przeżycia ob jaw ień przez M ahom eta poprzedza an alizę ty ch w ypow iedzi, w k tó ry c h a u to r u siłu je w ykazać praw dziw ość o bjaw ień w oparciu o sam ą treść d o k try n a ln ą ; ro zw ażan ia dotyczące fak tó w zew nętrzny ch, historycznych, p o p rzed zają analizę fak tó w w ew n ętrzn y ch , t. j. psychicznych przeżyć M ahom eta. Je d n ak ż e u w zględniona zo sta ła jednocześnie chronologia n ajw ażn iejszy ch tek stó w oraz chronologia fak tó w w tek sta ch ty c h w spom nianych, jako rz u c ająca św iatło n a ew olucję osobowości M ahom eta.
[ 5 ] P R O B L E M U W I E R Z Y T E L N I E N IA 4 0 9
W to k u rozw ażań poszczególne g ru p y w ypow iedzi zaw arty ch w K oran ie, k tó re noszą znam iona a rg u m e n ta c ji u w ie rz y te ln ia jącej posłannictw o M ahom eta, u ję te zostały w o d ręb n y ch roz d ziałach a ich egzegeza p rzed staw io n a została w form ie p ro b lem u, bez p rzesądzan ia z góry w y nikó w ich oceny k ry ty c z n ej, w y n ik a ją c e j z dokowanej analizy. O m ów iony został m ianow icie kolejno p rob lem w arto ści u w ie rz y teln iają ce j tak ich a rg u m e n tów, jak: przeżycia objaw ieniow e M ahom eta, jego uzd olnienia cudotw órcze, teologiczna in te rp re ta c ja w y d a rz eń h isto ry czn y ch zw iązanych z działalnością M ahom eta, sp raw d zaln e h isto ry cz nie p ro ro ctw a M ahom eta, rela cje K o ra n u z Biblią, w arto ść w e w n ę trz n a K o ran u, zdogm atyzow ane przesłan k i w yrażone przez M ahom eta w K o ran ie w celu w y k azan ia praw dziw ości w łasnego p osłannictw a, w reszcie — k w alifik acje in te le k tu a ln o - -m o raln e M ahom eta jak o a rg u m e n t u w ie rz y teln iają cy . W nioski i ocena k ry ty c z n a dotyczą zarów no p ojedyńczych tek stó w ja k i ich gru p, dzięki czem u m ożliw e b y ły p o rów nan ia w za jem n e i u jęcia sy n tety czn e 7.
1. Przeżycia objawieniowe Mahometa
N iezw ykłe roszczenia apostolsko-prorocze M ahom eta w y n i k a ły z przeżycia przez niego objaw ień, w k tó ry c h osoba tra n s c e n d en tn a przek azy w ała m u tre ść K o ran u . Ze w zględu n a to, że przeżycia objaw ieniow e stano w iły psychologiczne podłoże w y stąp ień roszczeniow ych M ahom eta, należy zbadać pod w zglę dem k ry ty c z n y m , czy okoliczności, w jak ich przeżycia te w y stępow ały, d ają podstaw ę do w niosku, że objaw ienia były fak ta m i zew n ętrzn ie sp raw dzaln y m i, historyczn ym i, a w ięc egzogennym i, czy też, że b y ły one fak ta m i w yłącznie w e w n ętrzn y m i, psychicznym i, nie w y k raczający m i poza zakres św iadom ości sam ego M ahom eta, a więc fak ta m i endogennym i.
W g rę w chodzi tu szereg tek stó w K o ranu , w k tó ry c h za w a rte są m niej 1-ub w ięcej w y raźn e alu zje do przeżyć obja 7 T ra n s k ry p c ja fo n ety c zn a cy to w an y ch te k stó w K o ra n u w p rz e k ła dzie p o lsk im a u to ra n in ie jsz ej ro z p ra w y w ed łu g sy stem u C. B ro ck e l- m a n n a , A ra b isc h e G ra m m a tik , L eipzig 1953, 4, 5. B ra k i znaków d ia k ry ty cz n y ch w y n ik ły z p rzy czy n d ru k a rsk ic h , niezależn y ch od au to ra .
410 J E R Z Y N O S O W S K I
[6]
w ien io w y ch M ohom eta. Poniew aż w ypow iedzi te nie m ogą sam e dać pełnego o b raz u okoliczności, w jak ich o b jaw ien ia się dokonyw ały, p rzeto niezb ęd n y m je s t u zup ełn ien ie ich dan y m i z b iograficznych przekazów pozakoranicznych, pochodzących z u stn y c h re la c ji n ajbliższych M ahom etow i osób, jakko lw iek z ty m zastrzeżeniem , że rela cje te budzą w ątpliw ości w z a k re sie ich w arto ści k ry ty c z n ej, zwłaszcza w odniesieniu do h isto - ryczności w y d arzeń w nich opisanych.
Chronologicznie n ajw cześn iejszy m z niezw ykłych, ob jaw ie niow ych przeżyć M ahom eta je s t w y d arzen ie z jego lat dzie cięcych, do którego a lu z ją koraniczną, w edłu g ogólnej opinii m u z u łm a n ó w 8, jest S. 94, 1— 3 (1 m ek.): Czyż nie o tw arliśm y p iersi tw o jej i (nie) zdjęliśm y z ciebie ciężaru (grzechu) tw ego, k tó ry p rzeciążał b a rk i tw oje? ... — Treść te j w ypow iedzi bę dzie lepiej zrozum iała na tle opisu hadi^, p rzek azu biograficz nego opartego o re la c je H alim y, m am ki M ahom eta: Podczas gdy M ahom et pew nego d nia p iln o w ał b y d ła poza nam iotem w raz ze sw ym b rate m m lecznym , te n o statn i p rzybiegł do m nie i do m ego m ęża (mówiąc): Spójrzcie n a m ego m lecznego b ra ta K u ra jsz y tę (t. j. n a M ahom eta), dw aj m ężow ie przyszli, położyli go n a ziem i i o tw a rli jego ciało. Poszliśm y przeto tam i zastaliśm y go (M ahom eta) stojącego lecz z b lad ą tw arzą. O bjęliśm y go w ram io n a i pow iedzieliśm y do niego: Dziecko, co tobie? O dpow iedział: D w aj biało u b ra n i m ężow ie podeszli do m nie, położyli m nie n a ziem ię i o tw arli m oje ciało. — In n a tra d y c ja dodaje ponad to: I szukali w m oim w n ę trz u czegoś i znaleźli naw et, w y ję li to i w yrzucili. — W in n y m przekazie czytam y: ... w y ję li oni m o je serce, rozdzielili je i w ydobyli z niego jak ąś czarn ą żyłę, pow iedzieli, że je st to cząstka sza ta n a w tobie, p rz y ja cie lu Boga, n a stęp n ie o ta rli m oje serce do czy sta i w y p ełn ili je m ądrością w iary . Pow iedzieli ponad to: jeśli będziesz dbał o dobro, jak ie ci Bóg przeznaczył, będziesz się c ie sz y ł!9.
8 P or. M u h am m ed A li, T ra n sla tio n of T he H oly Q u ra n (w ith o u t a ra b ic te x t) 2, L ah o re 1934.
9 P or. Ib n S a ’d, T a b a q a t, B io g ra p h ien M uham m eds, se in e r G efarten , ed. S achau, L ey d e 1904, 1, 1, 96.
[ 7 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N I A 411
W edług tra d y c ji Ih n S a ’d a w y d a rz en ie to m iało przebieg n a stęp u jący : Podczas gdy P ro ro k baw ił się z chłopcem , p rzy b y ł doń G abriel, położył go n a ziem ię, o tw orzył jego serce, w y ją ł z niego skrzep (bryłkę, żyłkę) i pow iedział do M ahom eta: To je s t cząstka szatan a w tobie. N astęp n ie obm ył jego serce w zło ty m naczy niu i u ło ży ł je n a sw oje m iejsce. Chłopcy jed nak że pobiegli do m am k i w ołając: M ahom et został zabity! G dy do niego podeszli (m ianow . opiekunow ie), b y ł on b lad y na tw a rzy 10. W edług jeszcze in nej tra d y c ji: J e d e n z aniołów rzek ł do drugiego: w y jm ij z niego (z M ahom eta) okrucieństw o i nie naw iść. A te n w y ją ł jak iś m ały sk rzep (bryłkę) i odrzucił ją daleko. W ted y ów anioł pow iedział: W łóż w jego serce łagod ność i dobroć. I anioł w łożył coś, co było ja k srebro i rzekł: Idź! A M ahom et w y jaśn ia: W ów czas w stąpiło coś do m nie, z czym n ie przyszedłem , m ianow icie z m oją łagodnością dla m ałego i m oją dobrocią dla w ielkiego n .
Z pow yższego zestaw ien ia te k s tu K o ra n u z opisam i tra d y c ji m u zu łm ań sk iej w idoczne je s t pew ne p o k rew ień stw o treściow e m iędzy obydw om a źródłam i. K o ra n jest, ja k zw ykle, bardzo zw ięzły pod w zględem treści, a ponad to n iezb y t jasn y, n aw et w ieloznaczny. Ja k k o lw ie k w iersz pierw szy, m ów iący o „ o tw a r ciu p iersi” m ożna in te rp re to w a ć n a w e t dosłow nie, a nie w przen o śn i i sym bolicznie, a d w a pozostałe w iersze, m ów iące o z d jęciu ciężaru (bądź odpow iedzialności) zbyt ciężkiego na ram io n a (barki) M ahom eta, nie koniecznie m uszą oznaczać u w olnien ie przyszłego p ro ro k a od w in y grzechów , będącej udziałem każdego człow ieka, m ogą także oznaczać zdjęcie z ko goś pew n ej o d p o w ied zialn o ści12.
O ficjaln a w e rsja d o k try n y m u zu łm ań sk iej dotycząca tej rela cji w sk azu je n a sym boliczny zarów no ja k i h istoryczny c h a ra k te r tego niezw ykłego w y d a rz en ia (niezależnie od p ra w dopodobieństw a elem entó w leg e n d arn y ch w rela cja c h tra d y c ji biograficznej): M ahom et, jako najw ięk szy z proroków , podob
10 P or. T ab a ri, T a ’rih a l-u m a m u a -l- m u lu k (A nnales quos scripsit... A t-T a b a ri), ed. De G oeje, L ey d e 1879 ns., 1, 154.
11 P or. Y a ’qubi, H isto riae, ed. H o u tsm a , 2, 8. 12 P or. M. G au d efro y -D em o m b y n es, d. c. 60.
4 1 2 J E B Z Y N O S O W S K I
m
nie ja k jego poprzednicy, p rorocy bib lijni, był człow iekiem śm ierteln y m , obarczonym w in ą g rzech u pierw orodnego. J e d nakże ze w zględ u n a sw e przyszłe szczególne (prorocze) po słan n ictw o został w y b ra n y przez Boga i w ty m celu uw olniony od obciążeń w łaściw ych innym , p rzeciętn y m ludziom . S tąd też — konieczność u w oln ienia go od „ciężaru w in y grzecho- w e j”, k tó ra, ja k n a pro ro k a, b y ła „zb yt ciężka n a jego b a rk i” . To uw olnienie n astąp iło przez w yjęcie z jego piersi czarnej b ry ły (skrzepu?) jako sym bolu u czestnictw a szatana i um iesz czenia w jego sercu „dobroci i łagodności” c h a ra k te ry z u ją c e j p ro ro k a 13. P or. A l D igw i u , jako re p re z e n ta n t teologii m u zu ł m ań sk iej, bron iąc historyczności tego w y d a rz en ia w życiu M a h om eta w sk azu je n a analogie z n iezw y kłym i w y d arzen iam i w życiu p ro ro k ó w b ib lijn y ch (także Jezusa) a ponad to pod k reśla, iż p o w ątpiew an ie w m ożliwość tego niezw ykłego fa k tu byłoby odejściem od p o staw y teologicznej, gdyż Bóg jako w szechm ocny m oże uczynić w szystko, n a w e t poza biegiem p raw n a tu ry d o strzeg aln y ch dla człow ieka. W yd arzen ie z la t dzie cięcych M ahom eta należy przeto zaliczyć do tzw . „zw iastu n ó w ” (arhasat) przyszłego posłan n ictw a M ahom eta 15.
J a k w idać — in te rp re ta c ja teologów m u zu łm ań skich o p a rta jest n a ogólnych założeniach teologicznych dotyczących w szech m ocy Boga i dzieła o b jaw ien ia dokonanego za p o średnictw em p roro kó w 16.
Z p u n k tu w id zenia jedn ak że k r y ty k i lib e raln e j, niezależnej, m ożna b y przeciw apologetycznem u c h a ra k te ro w i zarów no te k s tu K o ra n u 94, 1— 3 ja k i p rzeciw całem u opisow i w y d a rze n ia z przekazó w biograficznych postaw ić liczne zastrzeżenia: Z sam ego te k s tu K o ra n u nie w y n ik a b y n a jm n ie j, że zaw iera
13 P or. T. N óldeke — F. S chw ally, G eschichte des Q orans, 1 (tjb e r den U rs p ru n g des Q orans, 2, L eipzig 1909; 2 (Die S am m lu n g des Qo rans), 2, L eipzig 1919; 3, 1907— 1938, 1, 93, uw. 1; T or A n d ra e, M ah o m et, S a vie e t sa doctrin e, tra d . M. G au d efro y -D em o m b y n es, P a ris
1945, 1, 93, uw , 1.
14 P or. N u r al-Isla m , 4 t. 1933, 92 ns.
15 Por. H. S tieg leck er, d. c. 353—355. B irk e la n d H., th e leg en d of th e opening of M u h a m m a d ’s b re a st, Oslo 1955.
[ 9 ]
P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N IA 4 1 3
on alu z ję do cudow nego, niezw ykłego w y d arzen ia. Raczej m ożna by tu p rzy pisać pewiną p o ety cką przenośnię w y ra ż ają cą przeko n anie a u to ra (M ahom eta) o w łasny ch szczególnych k w a lifik acjach m oraln y ch , u m ożliw iających m u p ełn ienie posłan nictw a proroczego bez obciążeń w łaściw ych p rzeciętn em u czło w iekow i. W szelkie doszukiw anie się głębszego sensu w tym tekście, to je s t alu z ji do cudow nego w y d a rz en ia W życiu M a hom eta, je st raczej sk u tk ie m tra d y c y jn e j w ia ry m u zułm anó w w konieczność istn ien ia e le m en tu n a d n a tu ra ln e g o w życiu, działalności i osobowości p ro ro k a islam u. Je śli n a w e t przy jąć praw dziw ość re la c ji tra d y c y jn e j o ty m w y darzeniu , należy uw zględnić m ożliw ość przeżycia su b ie k ty w n e j h a lu c y n a c ji m ło docianego M ahom eta, k tó ry podzielił się sw ym i w rażeniam i z ró w ieśnik iem i opiekunam i. Je d y n y m p rze jaw e m zew n ę trz ny m in ten sy w n o ści jego p rzeżycia b yła bladość jego oblicza.
Z p u n k tu w idzenia sam oobrony M ahom eta, a w ięc jego a rg u m e n ta c ji zm ierzającej do u w ie rz y teln ien ia praw dziw ości w łasnego p o słan nictw a proroczego — te k s t te n m oże p rze m a w iać co n ajw y ż ej n a korzyść k w alifik acji relig ijn o -m o ra ln y c h M ahom eta, lecz b y n a jm n ie j nie n a korzyść praw dziw ości cu dow nego c h a ra k te ru tego dziw nego w y d a rz en ia w jego życiu, zwłaszcza, że M ahom et w sw ych polem ikach z p rzeciw nikam i często podkreśla, iż jest zw ykłym człow iekiem pozbaw ionym cudow nych w ła ściw o śc i17.
F o rm aln y m jed n ak że zapoczątkow aniem przeżyć objaw ienio w ych M ahom eta był o trzy m an y przez niego w niezw ykłej audycji, być m oże połączonej z w izją, n akaz głoszenia, rec y to w an ia K o ran u , zlecony przez osobę tra n sc e n d e n tn ą (archanioła G abriela?) u trw a lo n y w tekście S. 96, 1— 5 (1 m k.): C zytaj (recy tu j, głoś), w im ię tw ego P an a, k tó ry stw orzył, (On) stw o rzy ł człow ieka ze sk rz e p u (skrzepu krw i), czytaj (recytuj), a P a n tw ój je s t n ajczcigodniejszy (najdobrotliw szy), k tó ry nauczy ł (pisać) piórem , pouczył człow ieka (o tym ) czego (czło w iek) nie um ie (nie zna) ...
17 P or. K orąn, Sura.ta 18, 110. W dalszym ciągu c y ta ty z K o ra n u p o d aw a n e są w sposób n a s tę p u ją c y : S. 18, 110 (S u ra ta = rozdział 18, w iersz 110). T e k st a ra b s k i K o ra n u , w yd. M isr (K air), 1347 h.
4 1 4 J E R Z Y N O S O W S K I [10]
K o m e n ta to rz y m u zu łm ań scy 18 tre ść tego te k s tu koranicznego łączą z opisam i przek azan y m i przez tra d y c ję biograficzną, a dotyczącym i pierw szego p rzeżycia ob jaw ień przez M ahom eta. R elacja tra d y c y jn a , pochodząca od żony M ahom eta, Aiszy, a w ięc sięgająca późn iejszy ch ju ż zw ierzeń M ahom eta n a te n t e m a t 19, o b razuje to w y d arzen ie w sposób n a stę p u ją c y : W czterd ziesty m ro k u życia. M ahom et, p rzeb y w ając w sam o t ności poza dom em , zw łaszcza n a te re n a c h p u sty n n y ch , bądź w pobliskich M ekce górach, począł słyszeć w okół siebie ta jem nicze głosy, w zy w ające jego im ię i n azy w ające go „bło gosław ionym p ro ro k iem Boga” . Głosy te dochodziły od ota czających go d rzew i skał: „Bądź pozdrow iony, p ro ro k u Boga” . Gdy zaniepokojony ty m M ahom et u siłow ał zbadać źródło ty ch głosów — nic nie d ostrzeg ał poza kam ien iam i lu b drzew am i. Zgodnie z ów czesnym zw yczajem K u ra jsz y tó w M ahom et czę sto spędzał dłuższe o k resy w ciągu ro k u w sam otności, w śród gór o taczający ch M ekkę. O ddaw ał się on tam rozm yślaniom i ćw iczeniom ascetycznym . Często dzielił się z ubogim i p iel grzym am i, zdążającym i do M ekki, sw ym pożyw ieniem , jak ie m u p rzy sy ła ła rod zin a z dom u. Po odbyciu ty c h ćw iczeń M a h o m et po w racał do M ekki i po k ilk a k ro tn y m , tra d y c y jn y m , o krążen iu K a ’by u d aw ał się dó dom u. Jed n ak ż e pew nej nocy, p rzeb y w ając jeszcze w grocie góry H ira, w m iesiącu R am adan, w czasie snu (?) M ahom et m iał niezw y k łą w izję, k tó rą ta k opisuje: Podczas, gdy spałem p rzy b y ł do m nie (G abriel) z n a k ry ciem z jedw abnego b ro k atu , w k tó ry m o w inięta b y ła k się ga. P ow iedział on: C zytaj! O drzekłem : J a nie czytam ! W ów czas przy g n ió tł o n m n ie księgą tak , że m yślałem , iż m uszę um rzeć. N astęp n ie puścił m n ie i rz e k ł ponow nie: C zytaj! Z nów odpow iedziałem : J a nie czytam . I raz jeszcze w strz ą sn ą ł m ną tak, iż m yślałem , że m uszę um rzeć. N astęp n ie uw o ln ił m n ie
18 P or. A t-T a b a ri, T a fsir a l-Q u r ’an, (G am i’ a l-B a y a n fi T a fsir al~ -Q u r’an (30 vols.), C airo (1903) 1321, 1, 1147 ns.; A l-A zraq i, D ie G e sc h ich te d e r S ta d t M ekka, ed. F. W ü sten feld (Die C h ro n ik e n d er S ta d t M ekka), 1, 1858; C y ta ty z tr a d y c ji 'm u z u łm a ń sk ie j p o d an e są w w o l nym przek ład zie.
f i l ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N I A 415
i rz e k ł znów: C zytaj. J a n a to odpow iedziałem : Cóż w ięc m am czytać? T ak pow iedziałem , ab y u n ik n ąć tego, co on m i do tą d czynił. — Do te j re la c ji n iek tó rzy k o m en ta to rz y dodają, że odpow iedź M ahom eta na w ezw anie G abriela: „ C z y taj” (iq ra ’) k tó ra brzm iała „N ie c zy tam ” (ma a q ra ’), należy in te rp re tow ać: co czytam (czyli: co m am czytać), co w arab sk im brzm i identyczn ie (ma = co, a rów nież: nie) 20. D opiero na to p y tan ie M ahom eta — co (mam) czytać — G abriel odpow iada słow am i S. 96, 1-—5, C zytaj, w im ię tw ego P a n a itd. 21.
W edług k o m en ta rz y m u zu łm ań sk ich do tego t e k s t u 22 słowa G abriela należy tłum aczyć opisowo: C zytaj K o ra n po w ym ó w ieniu im ien ia Boga, im enia tw ego P an a, k tó ry je st Stw órcą, k tó ry stw o rzy ł człow ieka ze sk rzep u k rw i (co w sk azu je na jed e n z etap ó w rozw o ju człow ieka w łonie m a tk i) ,23 czytaj (pow tórzenie n ak azu dla n ad an ia m u szczególnej doniosłości), tw ój P a n je s t najd o b rotliw szy m , k tó ry pouczył człow ieka po sługiw ać się pism em (rylcem do pisania, ąalam ), t. zn. udzie lił m u sztu ki pisan ia przez to, że udzielił m u koniecznych uzdolnień, aby człow iek doszedł do p rzen ik n ięcia ta jn ik ó w tej sztuki. Bóg, k tó ry pouczył człow ieka o tym , czego człow iek nie znał, m ianow icie pouczył go o n iesły ch an ej w artości, jak ą je st znajom ość pism a, gdyż z pom ocą te j sz tu k i człow iek w yprow adzo n y zostaje z ciem ności niew iedzy do św iatła w ie dzy. Bez pism a, m ów i a l-Z a m a h sa ri w k o m en ta rz u do tego t e k s t u 2i, nie może rozw inąć się żadna nauka, bez pism a by łoby niem ożliw ym zachow anie tre ś c i K o ra n u po w szystkie czasy gdyż K o ra n m iał być objaw iony prorokow i — stą d — p odk reślen ie doniosłości sztu k i pisania. K o m en tarz te n p om ija jed n ak że m ilczeniem okoliczność, iż M ahom et, jako nie zn a jący sz tu k i pisania, a n a lfab e ta (umm i), nie w iedział ja k m a
20 P or. H. W ehr, A ra b isc h es W ö rte rb u c h f ü r die S c h riftsp ra c h e d e r G eg e n w a rt, L eipzig 1956, 791-a.
21 P o r. Ib n H isam , d. c. 151. 152; 22 P o r. Ib n H isam , d. c. 152 ns. 25 P or. T ab a ri, T afs., 1149 ns.;
4 1 6 J E R Z Y N O S O W S K I [12]
zachow ać się w obec dziw nego n a k a z u zleconego m u przez osobę tra n sc e n d e n tn ą .
W edług inn ej tra d y c ji, pochodzącej ze zbiorów T a b a ri’ego 23, i sięgającej ’U baida b. ’U m ara b. Q atada, w y d a rz en ie to w a rzyszące p o w stan iu p ierw szy ch w ierszy S. 96 było zw iązane ze snem M ahom eta. G dy M ahom et obudził się ze snu — sło w a S. 96, 1— 5 były u trw alo n e w jego św iadom ości. T ra d y cja dodaje, iż G abriel p rzy n ió sł M ahom etow i jed w ab n ą serw etę, n a k tó re j w y p isan e były słowa, jak ie M ahom et m iał „czy ta ć ” (re c y to w a ć)26. O tak im m ate ria le p isanym b ra k jest je d n a k jak iejk o lw iek , w zm ianki w K oranie.
W sw ym k o m en ta rz u do S. 96, 1— 5 B la c h e r e 27 zaznacza, iż rela cje osobiste M ahom eta n a te m a t pierw szy ch jego p rze żyć o bjaw ieniow ych (podane w przekazach biograficznych) są bardzo ubogie pod w zględem treści, a n aw et często rozbież ne w zajem n ie m iędzy sobą. B rak jest tak że ich zgodności z tek sta m i K o ran u . T ra d y cja biograficzna n ie w y ja śn ia p rz y czyn tak iego sta n u rzeczy. F a k ty przed staw ione w p rze k a zach pozakoranicznych nie zawsze sięgają rela cji osobistych sam ego M ahom eta.
N ato m iast w uw agach do tegoż te k stu S. 96, 1— 6 N óldeke 28 w skazuje, iż zgodnie z in n y m i te k sta m i K o ra n u (S. 20, 113; S. 25, 134; S. 53, 5. 10; S. 75, 18; S. 81, 19) objaw ienie m iało dokonać się w te n sposób, że M ahom et nie czytał sam z księgi n iebiań sk iej, lecz anioł w ygłaszał słowa, k tó re p ro ro k ta k długo po nim p o w tarzał aż u trw a lił je sobie w pam ięci. N a to w sk azu je nie ty lk o n akaz ig ra ’ (czytaj, głoś re c y tu j) lecz liczne te k sty m ów iące o zesłaniu (amzala) księgi tj. objaw ienia na piśm ie. Podobnie S. 85, 21 ns., gdzie K o ra n w spom niany je s t jako zachow any na tab licy (lauh). Tego ro d za ju p rzeko n anie pow stało u M ahom eta n iew ątp liw ie pod w pływ em w ia-25 P or. T ab a ri, Tafs., 1149 ns.; Ibn H isam , d. c. 151 ns.; T. N oldeke — F. S chw alły, d. c. 1, 79.
26 P or. S u y u ti K itab , al-Itqarv fi ’u lu m a l-Q u r ’an, M isr 1343 h. (1925), 1, 44.
27 P o r. R. Blajchere, L e P ro b le m e de M ahom et, 38—41. 28 P or. d. c. 1, 79, uw . 4.
[13] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N I A 417
dom ości o sposobie, w jak i dokonało się objaw ienie b iblijne, żyd ow sko-chrześcijańskie 29.
P roblem , czy te k s t S. 96, 1— 5 je s t n a jsta rsz y m frag m en tem K o ran u , a jednocześnie n a jsta rsz y m ślad em pierw szych p rze żyć o bjaw ieniow ych M ahom eta, m ożna pozostaw ić o tw arty m , a m ianow icie z tego w zględu, iż n akaz „ c z y ta j”, „ re c y tu j” w sk azu je n a istn ien ie u p rzed n io p ew nej treści czy też te k stu , k tó ry M ahom et m iał przek azyw ać (głosić) i n n y m 30.
N oldeke polem izu je w dalszym ciągu swego k o m en ta rz a do S. 96 z W eilem , k tó ry przypuszcza, iż M ahom et o trzy m ał n akaz głoszenia uprzedn io już, w cześniej, udzielonego m u o bja w ienia. Z daniem N oldeke ta k i pogląd sprzeciw ia się n ie tylko tra d y c ji b iograficznej, lecz i praw do p o d ob ień stw u sam ej sy tu ac ji: Z jakiego pow odu m ianow icie M ahom et m iałby o trz y m ać od Boga n ak az głoszenia znanej sk ąd in ąd n a u k i objaw io nej? S1.
P ew n e tru d n o śc i n astręcza rów nież sam o w y rażen ie q a ra ’: W in te rp re ta c ji filologicznej a u to rz y często m ają rozbieżne poglądy n a te n tem a t: S p re n g er n. p. 32 oddaje te n te rm in jako n akaz „ c zy ta j” , lecz w późniejszych sw ych k o m en tarzach 33 — odpow iednikiem „w ypow iedz się” . G ra m a ty k A bu ’U baida w o b jaśn ie n iu do teg o w y ra ż en ia m ó w i34, iż cały zw rot „czy ta j w im ię P a n a tw eg o ” — n ależy rozum ieć, ze w zględu na w y stę p u ją c ą p a rty k u łę bi, w sk azu jącą bliższy przedm iot, jako w zyw ać, w ołać, zw racać się (w im ię Boga, czyli w zyw ać im ię Boga). T ak w ięc nie byłoby tu m ow y o jak im k o lw iek głoszeniu tre śc i księgi objaw ionej. N oldeke podw aża tak że
29 P or. (Księga.) W yjścia 31, 18; 32, 16; 34, 1; P ow tórzonego P ra w a 9, 10; 4, 13; E zechiel 3, 1—3; O b jaw ie n ie św. J a n a 10, 10; P a s te rz H e r- m a sa 2 (w izja); E uzeb iu sz z Cez., ■ H isto ria Kośc. 6, 38.
30 P or. T. N öldeke, d. c. 1, 83. 31 P or. T. N öldeke, d. c. 1, i80 ns.
32 P or. A. S p re n g er, D as L eben u n d die L e h re des M uh am m ad , B e r lin, 1861 — 5, 2.
33 P or. A. S p re n g er, D as L eb en u n d die L e h re des M u h am m ad , B e r lin 1869, 1, 298. 462, III, X X II.
34 P or. T. N öldeke, d. c. 1,
4 1 8 J E R Z Y N O S O W S K I [ 1 4 ]
słuszność poglądiu H irsch feld a 85, k tó ry w oparciu o w ątpliw e, zdaniem N öldeke, analogie arab sk ie q a ra ’ z h e b ra jsk im qara, o ddaje to w y rażen ie ja k o „głoś” , „w y g łaszaj” (proclaim = v erk ün d e). N öldeke ostateczn ie dopuszcza oddaw anie q a ra ’a przez „recy to w ać” , „p rzem aw iać” (v o rtragen , rezitieren ). T a k a in te rp re ta c ja u su w ałab y w ięc tru d n o śc i zw iązane z okolicz nością, iż M ahom et b ył an alfab etą.
Z zestaw ien ia te k s tu S. 96, 1— 5 z rela cja m i przekazów bio graficznych dotyczących pierw szych przeżyć objaw ieniow ych M ahom eta m ożna w yw nioskow ać, iż te k s t k o raniczn y je s t b a r dzo zwięzłą, nied o stateczn ie w y ra ź n ą a lu z ją do bogatego w treść w y d arzen ia z życia p ro ro k a islam u. B iografie po dają liczne szczegóły, n iek ied y budzące w ątpliw ości, czy są one zw iązane w jak ik o lw ie k sposób z te k ste m K o ranu , a n aw et co do tego, czy d otyczą fak tó w h isto ry czn y ch a nie lęgendy. N öldeke p rzy o m aw ian iu chronologii S. 96 w sk azu je, że słow a z w. 1— 5 m ogły być objaw ione nieco później, aniżeli pierw sze objaw ienie, zapoczątkow ujące św iadom ość proroczego posłan n ictw a M ahom eta, a m ianow icie d o tyczyły nowego ju ż o bja w ien ia dalszego fra g m e n tu K o ra n u 36.
T ek st S. 96, 1— 5 w skazu je, że przeżycie było n a tu ry a u d y - ty w n e j: M ahom et usły szał głos w zy w ający go aby „ czy tał” (głosił). B ra k tu ja k ie jk o lw ie k w zm ian k i o w izji osoby tra n s cen d en tn ej. B lach ere bez w d aw an ia się w d y sk u sję określa to przeżycie jako ’p ercep cje h a lu c y n a c y jn e ’ będące w yn ikiem napięcia psychicznego u M ahom eta, pop rzedzający ch je snów o c h a ra k te rz e w izjo n ersk im i stanow iące sam o w sobie stan ekstazy r e lig ijn e j37.
Z agadnienie, czy to (pierw sze) przeżycie objaw ieniow e było d ecy d u jący m w k sz ta łto w an iu się p rzek o n an ia M ahom eta o w łasn y m n iezw y k ły m pow ołaniu relig ijno -p ro ro czym , czy też było jed y n ie fra g m en te m dłuższych procesów o p a rty c h na podobnych do tego przeżyciach, m oże znaleźć odpow iedź do piero w sy n te ty c zn y m obrazie w szy stk ich dalszych przeżyć
35 P or. T. N öldeke, d. c. 1, 81 ns. 36 P or. T. N öldeke, d. c. 1, 83. 37 Por. R. B lachere, L e P ro b lem e, 40.
115] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N IA
apo k alip ty czn y ch M ahom eta, m ający ch sw e ślady w K oranie, a bliższe i d okładniejsze opisy w rela cja c h przekazów bio graficzn ych pozakoranicznych.
Ja k k o lw ie k dan e biograficzne pozakoraniczne dotyczące te go przeżycia M ahom eta stw a rz a ją dość silną sugestię o nie zw ykłości i tra n sc e n d e n tn y m c h a ra k te rz e tego fak tu , jed n a k sam te k s t S. 96, 1— 5 nie d aje p o dstaw y do w niosku, iż rze czyw iście zaszedł tu w y p ad ek cudow ny. F o rm a dialogow a K o ra n u zak łada n ieu sta n n e d y k to w an ie treści K o ra n u M aho m eto w i przez osobę tra n sc e n d e n tn ą , stąd — n akaz głoszenia, recytow an ia. N iew ątp liw ie w ypow iedź z a w a rta w K o ran ie po chodzi z u st M ahom eta i jak o ta k a m oże być uw ażan a za próbę pow ołania się a u to ra na swe n iezw ykłe przeżycie, m ia now icie n a p rzy jęcie objaw ienia w cudow nym w idzeniu (a r a czej w audycji) od osoby tra n sc e n d e n tn e j. T ak a je s t re la c ja oficjaln ej n au k i m u z u łm a ń s k ie j38. P rz y ją w sz y n aw et m o ty w a c y jn y w sto su n k u do roszczeń re lig ijn y c h M ahom eta cha r a k te r tej w ypow iedzi m ożna uznać ją jed y n ie za su b iek ty w n y a rg u m e n t tw ó rcy islam u, m ają cy n a celu p rzeko nan ie innych o auten ty czn o ści sam ego fa k tu o bjaw ienia. B rak je s t tu je d n a k ja k ie jk o lw ie k p odstaw y do u znania, iż fa k t p rzy jęcia nak azu od osoby tra n sc e n d e n tn e j był w y d arzen iem zew n ę trz nym , sp ra w d za ln y m przez innych, a w ięc histo ry czny m , a nie su b iek ty w n y m , n ied o strzeg aln y m d la św iadków , przeżyciem h a lu c y n a c y jn y m czy ek staty czn y m M ahom eta, bądź pozosta w iający m trw a ły ślad w psychice w idzeniem sennym , zw łasz cza, iż w sam ych rela cja c h p rzekazów b io graficznych w idocz ne są dw ie w e rsje dotyczące sta n u fizycznego M ahom eta w m o m encie p rzeży w an ia objaw ienia: R az M ahom et m ówi, że p rz e budził się ze snu, gdy G ab riel oddalił się od n ie g o 39, inn ym razem M ahom et stw ierdza, w sw ych zw ierzeniach do żony Hadigi, iż słyszy głos zupełnie n a ja w ie 40. Je d n ak ż e rela cje te niekoniecznie m uszą dotyczyć z całą pew nością w y d a rz e nia, o k tó ry m w spom ina S. 96, 1— 5, lecz k tóregokolw iek
38 P or. H. S tieg lec k er, d. c. 358. 39 P or. Ib n S a ’d, d. c. 1, 1, 130. 40 P or. Ib n H isam , d. c. 152 ns.
420 J E R Z Y N O S O W S K I [16]
z późniejszych objaw ień. T ak w ięc n a pod staw ie te k stu S. 96, 1— 5 tru d n o w yw nioskow ać o isto tn y m c h a ra k te rz e pierw szego p rzeżycia objaw ieniow ego M ahom eta, a stąd — uznać w ypo w iedź ta m z a w a rtą za jednoznaczny dowód u w ie rz y teln iają cy praw dziw ość szczególnego posłan nictw a relig ijn eg o M ahom eta. Bliższe św iatło na to zagadnienie rnobą dopiero rzucić inne te k s ty K o ra n u w spom inające analogiczne w y d a rz en ia w ży ciu „tw órcy islam u.
Z re la c ji tra d y c ji w ed łu g Ib n H is a m a 41 w ynika, iż bez pośrednio po o trz y m an iu pierw szego o bjaw ien ia (au d y ty w - nego) i po zejściu z góry H ira M ahom et w drodze do dom u m iał w idzenie arch an io ła (G abriela?), k tó ry uk azał m u się na horyzoncie m iędzy n iebem a ziem ią. O to w o ln y p rze k ład p rz e kazu: (M ahom et m ówi): T ak w ięc recy to w ałem (czytałem ) te słow a, w ów czas G ab riel odstąpił ode m n ie i oddalił się. J e d nakże p rzeb u d ziłem się ze snu i poczułem , ja k g dy by w m oim sercu zapisane zostało jak ieś pism o. R uszyłem w drogę, a gdy osiągnąłem połow ę zbocza góry usłyszałem z nieba głos: M a hom ecie, ty jesteś pro ro k iem Boga, a ja jeste m G abriel. W ów czas sp o jrzałem w niebo i u jrzałem : G ab riel sta ł w postaci m ęż czyzny n a firm am en cie i m ów ił: M ahom ecie, ty jesteś p ro ro kiem , Boga, a ja jestem G abriel. Zatrzym ałem ! się nie m ogąc ru szy ć z m iejsca i spoglądałem k u n iem u, a gdy odw róciłem odeń w zro k — m im o to w idziałem go w szędzie, w k tó ry m kolw iek k ie ru n k u firm a m e n tu m ógłbym spoglądać. T ak więc pozostałem stojąc, n ie m ogąc opuścić m iejsca. W ówczas H a- diga w y słała posłańców ab y m nie szukali. Je d n ak ż e pow rócili oni n ie znalazłw szy m n ie a ja stałem n ad al n a ty m sam ym m iejscu, aż w reszcie zjaw a zniknęła. W ówczas u d ałem się w drogę do dom u. — Z dalszych rela cji w y n ik a, iż gdy M a h o m et opow iedział swe przeżycie żonie, ta u tw ierd z iła go w przeko n aniu , iż było to praw dziw e o bjaw ienie i że M aho m et je s t p raw d ziw y m p rorokiem . W podobny sposób u s to s u n kow ał się do tego w y p a d k u k re w n y H ad igi- W a r a ą a 42.
41 P o r. Ib n H isam , d. c. 151. 152. 42 P or. Ib n H isam , d. c. 152 ns.
[17] P R O B L E M U W I E R Z Y T E L N I E N I A
421
N atom iast w edług p rzek azu Ib n S a’da 43 opisana w yżej w izja nie n a stą p iła bezpośrednio po u sły szen iu przez M ahom eta pierw szego n ak azu recy to w an ia K o ra n u (S. 96, 1— 5), lecz do p iero po d w u le tn ie j bądź trz y le tn ie j przerw ie, zw anej fa tra u , w czasie k tó re j M ahom et p rzeży w ał głęboki k o n flik t w ew n ę trz n y , nie będąc p ew nym , czy nie p a d ł o fiarą obcesji de m onicznej. N apasto w ały go podobno n a w e t m y śli sam obójcze, a przed ty m d esp erack im k ro k iem m iał go pow strzym ać w o sta tn ie j ch w ili G ab riel u k a z u ją c m u się w now ym obja w ieniu. O d tąd objaw ien ia poczęły n astępow ać w k ró tk ic h od stęp ach czasu i by ły bardzo in ten sy w n e, to znaczy — M ahom et odczuw ał je z w ielk im w zb urzen iem p sychicznym g ran iczą cym ze stan am i ekstazy, p rzy p o m in ającej n iekied y n aw et stan y epilep ty czn e (jak kolw iek now si a u to rz y zaprzeczają m ożliw ości w y stęp o w an ia u M ahom eta ep ilep sji ze w zględu na zachow anie przez niego pam ięci treści psychicznych p rze żywanych! w stan ach uniesień).
A lu zją do p o w ro tu objaw ień je s t S. 93, 1— 3 (1 m k): I (przy sięgam na) p o ran ek i na noc kied y je s t spokojna, nie porzucił ciebie P a n tw ó j i n ie zn ienaw idził (nie w zg ard ził tobą)... —• Słow a te m a ją św iadczyć o ty m , że M ahom et po o kresie zw ątp ien ia i p rzy g n ęb ien ia o trzy m ał od Boga pocieszenie w form ie now y ch objaw ień: Bóg o nim nie zapom niał, nie odw rócił się od niego, lecz p rzeznaczył go do p ełn ien ia po słan n ictw a proroczego, polegającego n a p rzy jm o w an iu treści K o ra n u i p rzek azy w an iu jej innym .
Je śli uw zględnić z a m iar a u to ra ty ch słów (M ahom eta) — m a to być dow ód praw dziw ości jego posłann ictw a re lig ij nego w y n ik ająceg o z o trzy m an y ch objaw ień. P oniew aż b ra k je s t tu bliższych szczegółów dotyczących z ew n ętrzn y ch oko liczności, w jak ic h o b jaw ien ia te d o k o n ały się, p rze to w y po w iedź m ożna tra k to w a ć jed y n ie jako dalsze roszczenie a nie u w ie rz y teln ien ie praw dziw ości p o słan n ictw a relig ijn eg o M a hom eta.
43 P o r. Ib n S a ’d, d. c. 1, 1, 130; M. H am m id u lla h , L e P ro p h è te de l ’Islam , P a ris 1959, 1, 68.
4 2 2 J E R Z Y N O S O W S K I [ 1 8 ]
Je d y n y m tek ste m K oranu, do k tó reg o n a w iązu je przekaz Ib n H isam a dotyczący w izji arch an io ła G ab riela n a ho ryzon cie nieba, jak ą m iał M ahom et na zboczu góry H ira po p ie rw szym o b jaw ien iu au d y ty w n y m , je s t S. 81, 15—,28 (1 m k): I nie przy sięg am n a w steczników (przeciw ników Boga, tj. złych duchów , m oce ciem ności), bliskich odrzuconym (tj. potępio nym ), I n a p o ran e k (świt) kied y tchnie. Oto słow a posłańca dostojnego, P osiadającego m oc p rz y W ładcy tro n u potężnego, Posłusznego a n a stę p n ie w iernego, I nie je st to w arzy sz w asz o b łąkan ym (op ętan y m przez złe duchy), Oto u jrz a ł go n a ho ryzoncie jasn ym , I nie je s t on w obec taje m n ic y p o w strzy m a n y m (tj. taje m n ic a nie je s t p rzed nim zachow ana), I nie je s t to słow em cz arta ukam ienow anego, a dokąd odchodzicie, Oto on je s t niczym (innym ) ja k przy p o m n ien iem dla św iata, D la tego z was, k tó ry chce pozostać w praw dzie... —
J e s t to je d n a z najw cześn iejszy ch w ypow iedzi M ahom eta z w czesnego ok resu jego m ek k ań sk iej d z ia ła ln o śc i45 i w edług n iek tó ry ch przekazó w biograficznych, ja k Ib n Ish a q /Ib n H i- s a m 4G, cy tu ją cy c h re la c je w łasne M ahom eta, u w ażan a jest za a lu zję do p ierw szej w izji a rch an io ła G ab riela p rzeży tej przez M ahom eta, połączonej z doznaniem au d y ty w n y m . N atom iast w ed łu g Ib n S a ’d a 47 — to przeżycie było o d rębn ym aniżeli au d y cja w spom ina wi S. 96, 1— 5. W ątp liw ą je s t je d n a k w e r sja, jakoby pierw sza w iz ja n a stą p ić m iała dopiero po p rzerw ie (fa tra t) w o b jaw ien iach 48.
M imo ty c h rozbieżności n ależy przypuszczać, iż te k s ty S. 96, 1— 5 oraz S. 81, 15— 25 dotyczą pierw szego, jednorazow ego przeży cia o bjaw ień doznanych przez M ahom eta, jak k o lw iek doznania a u d y ty w n e n iew ą tp liw ie p o przedziły doznania w i zualne. M ahom et u sły szał w p ie rw głos, w zy w ający go do r e cy to w an ia treści K o ra n u d y k to w an ej m u przez osobę tra n s c e n d en tn ą (G abriela), a n astęp n ie — w drodze pow rotn ej z G óry H ira — u słyszał głos w zy w ający go po im ien iu i n a
45 P or. T. N öldeke, 4. с. 1, 99; R. B lach ére, L e P ro b lèm e, 38. 46 Por. Ib n H isam , d. c. 152/iis.
47 P or. Ib n S a ’d, d. c. 1, 130. 48 P or. Ib n S a’d, d. c. 1, 1, 131.
1 1 9 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N IA 4 2 3
ty ch m ia st u jrz a ł osobę tra n sc e n d e n tn ą unoszącą się n a h o ry zoncie nieba. W zm ianka K o ra n u ogranicza się jed y n ie do tego e le m en tu w izji. P ozostałe w iersze, zarów no poprzedzające, ja k i następ u jące, są jed y n ie u zu p ełn ien iem opisu: fo rm u ła przysięgi, pow ołanie się na św it itd. je s t poetycko u ję tą gw a ra n c ją praw dziw ości tego, co zostaje p rzed staw ion e jako nie zw ykłe w y d arzen ie, a w ięc — praw dziw ości w izji. Poza ty m — zapew nienie, iż w asz tow arzysz (tj. M ahom et) nie jest obłąkan y m (opętanym ), m a na celu p rzek on anie słuchaczy o tym , iż w izja nie b y ła b y n a jm n ie j dziełem złego ducha, czy też sk u tk ie m p ra k ty k m agicznych (czarnoksięskich) M ahom eta sp ełn ian y ch na w zór ów czesnych k a h in ó w 49. Z uw agi jed n a k na to, iż sam te k s t S. 81, 15— 25 zapew ne p o jaw ił się później aniżeli m iała m iejsce w izja, a m ianow icie z końcem pierw szego o k resu m ekkańskiego, przeto zrozum iałe jest in te rp re ta c y jn e ujęcie w iz ji przez a u to ra w ypow iedzi. P on adto w iadom ym jest, iż bezpośrednio po p ierw szy m przeżyciu o bjaw ien ia M a hom et obaw iał się’ czy nie uleg ł obsesji dem onicznej, a p rz e konanie o nad p rzy ro d zo n y m i boskim pochodzeniu zjaw iska nie pojaw iło sięi u M ahom eta nagle, lecz było w y n ik iem d łu gich niepokojów , w ah ań i rozm yślań a tak że sugestii ze stro ny H adigi, w reszcie ■— dalszych objaw ień.
T ekst S. 81, 15— 25 nosi n iew ątp liw ie znam iona w ypow iedzi m o ty w ac y jn ej w sto su n k u do n iezw ykłych roszczeń M aho m eta. J e s t on jed n y m z nielicznych, m ów iących o p rzeło m o w ym w y d a rz en iu w życiu tw ó rcy islam u, jak im było o trz y m a nie objaw ienia. D odatkow ym elem en tem m o ty w acy jn y m są u zu p ełn iające zapew n ien ia o praw dziw ości zjaw iska, o poczy taln o ści i uczciwości M ahom eta i w reszcie — o celu sam ego w y darzen ia, a m ianow icie — o przezn aczeniu treści d o k try n y objaw ionej w K o ran ie dla tych, k tó rz y p rag n ą pozostać w praw dzie.
P ew n e w ątpliw ości m ogą n ato m iast w zbudzać w iersze m ó w iące o ty m , że K o ra n je s t „słow em ” (mową, treścią głoszoną, qaul) „czcigodnego ap o sto ła”, posiadającego moc (bądź też —
424 J E R Z Y N O S O W S K I [20]
znaczenie, pełnom ocnictw o od Tego, k tó ry je s t W ładcą Tronu, a w ięc Boga: Z apew ne ty m pełnom ocnikiem je s t archanioł, k tó ry p rze k a z u je polecenie od Boga M ahom etow i. N iek tó rzy ko m en tato rzy 50 łączą treść tego opisu ze znacznie późniejszym chronologicznie przeży ciem przez M ahom eta nocnej tra n s la c ji połączonej z un iesien iem (ekstatycznym ) (S. 53, 1— 18; S. 17, 1) w zw iązku z czym sądzą, iż „czcigodnym po słańcem ” jest n ie ty le anioł ile M ahom et, k tó ry m iał dostąpić zaszczytu u zy sk an ia pełnom ocnictw a od W ładcy Tronu, tj. Boga. J e d n a k należy przypuszczać, u w zg lędn iając filologiczną stro n ę w y p o w iedzi, iż „czcigodnym p o słańcem ” (a więc tak że pełnom ocni kiem — rasul), z a jm u ją c y m m iejsce obok tro n u Boga jest a rch an io ł G abriel. O brazow e ujęcie stanow iska i roli „po słań ca” , „pełnom ocnika” Boga je st tu n iew ątp liw ie w yn ikiem pew n y ch sk o jarzeń z w y o b rażen iam i biblijny m i, w ed łu g k tó ry c h tro n Boga otoczony je s t przez w ysokiej ra n g i duchy n ie b ie s k ie 51. To przypuszczenie m oże okazać się w szakże słuszne wów czas, gdy z całą pew nością stw ierdzi się, iż M a hom et pozostaw ał rzeczyw iście pod w pływ em w yo brażeń bi b lijn y ch zw łaszcza w zak resie w izji p roroczych 52.
Z arów no z tre ś c i w ypow iedzi S. 18, 15— 25 ja k i z k om en ta rz y h isto ry czn y ch do tego te k stu w ynika, iż je s t to ośw iad czenie roszczeniow o-m otyw acyjne M ahom eta, k tó ry w sw oisty dla siebie sposób p rag n ie w ykazać praw dziw ość fa k tu p rz y jęcia tre ś c i K o ra n u w objaw ien iu od posłańca boskiego. T aka wersja) b y łab y n a jb a rd zie j zgodna z rela cja m i przekazów bio g raficznych, doty czących pierw szych przeżyć ob jew ieniow ych M ahom eta w fo rm ie zarów no a u d y ty w n e j ja k i w izu aln ej.
Z agadnienie, czy w ypow iedź z S. 81, 15— 25 jak o odnosząca się do przeżyć o bjaw ieniow ych M ahom eta, m oże być dowodem , spraw d zian em realności jego pow ołania proroczego, łączy się z zagadnieniem n a tu ry , isto ty sam ego przeżycia: czy było ono w yd arzen iem zew n ętrzn y m , sp raw d zaln y m dośw iadczalnie i o biektyw nie, czy też fak te m psychicznym , su b ie k ty w n y m
P o r. M oham m ed A li, d. c., kom. do S. 81, 15—25. 51 P o r. Izajasz, 6, 1—4.
[21] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N I A 4 2 5
doznaniem M ahom eta, a w ięc w izją senną, h a lu c y n a c ją bądź w izją n a jaw ie, w y w ołaną w zm ożoną ak ty w no ścią sfery p sy chicznej pod w p ły w em in te n sy w n y c h ro zm y ślań o tre śc i re li g ijn e j i ćw iczeń ascetycznych (być m oże postu). Z arów no te k s t k o ran iczn y ja k i rela cje biograficzne nie d a ją p o d staw y do jednoznacznej odpow iedzi n a to zagadnienie. D latego też d al szych elem en tó w dotyczących przeżycia objaw ien ia przez M a h o m eta n ależy szukać w inn y ch tek sta ch K oran u, k tó re w łączności z w ypow iedzią z S. 81, 15— 25 będą m ogły rzucić w ięcej św iatła na całość i dzięki tem u — uściślić opinię na te m a t w arto ści m o ty w ac y jn ej poszczególnych relacji.
B liskie p o k rew ień stw o treściow e z w ypow iedzią S. 81, 15— 25 w y k azu je w y jątk o w o b ogaty opis objaw ienia w S. 53, 1— 18 (1 mk): I (przysięgam ) n a gw iazdę k ied y spada, N ie błądzi tow arzysz w asz i nie m y li się, I nie opow iada on z w łasnej chęci (dowolnie), Otóż to je s t nic innego ja k objaw ienie o bja wione, P ouczył go S ilny Mocą, P o siad ający Siłę, a w ięc ró w ny (Jem u, tj. Bogu), a on (jest) na horyzoncie najw yższym , N astęp n ie zbliżył się i obniżył (zawisł), I był w odległości dw óch łuków , albo bliżej, I o bjaw ił słudze Jego to co objaw ił, Nie kłam ało (nie oszukiw ało) rozgłaszanie (tego) co u jrz a ł, Czy spieracie się z nim co do tego co u jrz a ł? i zapraw dę u jrz a ł go zstępu jąceg o ponow nie, Obok d rzew a lotosu n a jw y ż szego (najdoskonalszego, tj. w niebie), P rz y nim (tj. p rzy ty m drzew ie) je s t ogród (raj) — m iejsce sch ro nien ia (ucieczki), K iedy d rzew o lotosu o k ry w a (zasłania, u k ry w a) to, co okryw a, N ie odw raca się sp o jrzen ie (wzrok) i nie p rze sk a k u je (tj. nie może przeoczyć niczego), I oto u jrz a ł (wiele) ze znaków (cu dów) P a n a jego najw iększych... —
Z agadnienie, czy po k rew n e n iew ą tp liw ie pod w zględem za rów no treścio w y m ja k i fo rm a ln y m wypowied-zi z S. 81, 15— 25 i S. 53, 1— 18 są opisem tego sam ego w y d arzen ia, czy też dotyczą dw óch o d ręb n y ch chronologicznie choć iden tyczny ch treściow o w izji, au to rzy ro zstrz y g a ją przew ażnie n a korzyść w e rs ji o dw óch k o lejn y c h w izjach 63, P rzem aw iać za ty m m a
4 2 6 J E R Z Y N O S O W S K I [22]
m ianow icie okoliczność, iż sam te k st zak ład a istnien ie u p rze d nie ju ż dw óch o bjaw ień (a zatem au d y c ji w spom nianej w S.
96, 1— 5 oraz w izji — o k tó re j m ow a w S. 81, 15— 25), a ta k że i fak t, iż K o ra n pow ołuje się na to zjaw isko ty lk o raz jeden.
N iezależnie od ty c h problem ów — obraz w izji z S. 53, 1— 18 jest zmacznie bogatszy w treść, aniżeli obraz z S. 81, 15— 25. F o rm u ła w stęp n a, sym boliczna przysięga, m ająca u w ie rzy te ln ić praw dziw ość n a stę p u jąc y c h po niej słów, łączy się bezpośrednio ze stw ierd zen iem , iż M ahom et n ie je st w b łę dzie ani nie k łam ie gdy opow iada o n iezw yk łym w yd arzen iu. W idać w y ra ź n ą zbieżność z S. 81, 15. In n y m w spólnym ele m en tem w obydw u w ypow iedziach je s t w zm iank a o W ładcy M ocy’, a zatem — zapew ne o arch an iele, k tó ry je s t pełn o m ocnikiem (rasul) W ładcy Tronu, tj. Boga i k tó ry p rzek azu je ’słudze Je g o ’ to je st słudze Boga — M ahom etow i — tre ść K o ran u . N astęp n y m elem en tem w spólnym je s t opis zjaw iska, a m ianow icie angelofanii: P a n Mocy (archanioł — jako posia d ający pełnom ocnictw o Boga) — u k a z u je się M ahom etow i na w ysokim (S. 53, 7) czy też jasn y m (S. 81, 23) horyzoncie. Jed n ak ż e w ( S. 53 począw szy od w. 8 do w. 10 i od w. 13 do w. 18 dodane są now e szczegóły w izji: P a n Mocy unosi się ponad h o ry zo n tem a n a stę p n ie obniża i zbliża do sługi Jego (sługi Boga, — M ahom eta) n a odległość dw óch łuków . O dleg łość ta je s t sym boliczna i oznacza u A rab ów znaczne zbliżenie, a n aw et pew ną poufałość d u c h o w ą 54. N iek tó rzy k o m en tato rzy in te rp re tu ją te n szczegół jako czysto poetyczną przenośnię ob razu jącą duchow e w yłącznie, e k staty czn e u n iesienie M aho m eta i zbliżenie jego do ta je m n ic Boga 55.
D alsze w iersze S. 53 (począwszy od w. 19), są, w edług n ie k tó ry c h k o m en tarzy 3e, a lu zją do nocnej tra n s la c ji M ahom eta i jego un iesien ia ekstatycznego, o czym bliższe szczegóły
za-P or. R. B lachere, d. c. 40 ns.; H. S tieg lec k er, d. c. 362. 53 Por. M. G au d efro y -D em o m b y n es, d. c. 93—99.
S6 P or. A l- ’A ini, ’U m d a t a l- q a r i’ fi ch a rh a l-B u k h a ri, C aire 1308, 6, 554
[ 2 3 ] P R O B L E M U W IE R Z Y T E L N I E N I A 4 2 7
w a rte są w rela c ja c h p rzekazów b io g ra fic z n y c h 57. Jed n ak że nie w y d a je się praw dopodobną tego ro d za ju łączność treścio w a (S. 53 z S. 17, 1 m ów iącą o nocnej tra n s la c ji M ahom eta) ze w zględu n a okoliczność, iż w ed łu g tra d y c ji pierw sze p rze życia ob jaw ień zapoczątkow ały św iadom ość szczególnego po słan n ictw a relig ijnego M ahom eta, podczas gdy nocna podróż i uniesien ie d a tu ją się z o statn ich lat p o by tu M ahom eta w M ekce i są raczej pew n ą pociechą duchow ą dla P roro ka, k tó ry po p ad ł w ów czas w d e p resję n a sk u te k niepow odzeń w sw ej działalności i s tr a t w gronie najbliższych m u osób (m. i. śm ierci w iern ej H a d ig i)58.
Na korzyść w ersji o d ru g iej, o drębnej w izji, w spom nianej w S. 53, 1— 18, p rzem aw iają tak ż e te fra g m e n ty tra d y c ji bio g raficznej, k tó re opisują, ja k M ahom et po p rzy b y ciu do dom u z lękiem i w ątpliw ościam i opow iada żonie H adigi o sw ych przeżyciach 39. Szczegóły te jed n ak że w skazyw ałyby raczej na dalsze, późniejsze objaw ienia, k tó re dokonały się w podobny sposób w p ierw szej i d ru g iej w izji, lecz o k tó ry c h nie m a w y raźnych, o d ręb n y ch w zm ianek w K o ran ie 0O.
W zm ianki o drzew ie lotosu (w S. 53, 14— 16) m ogą być in te rp re to w a n e zarów no dosłow nie ja k i przenośnie. D osłow na in te rp re ta c ja w sk azyw ałab y n a k o n k re tn y szczegół proroczej w izji: M ahom et u jrz a ł anioła unoszącego się n a horyzoncie ponad w ierzchołkiem drzew a lotosu. Inna, m istyczna, in te r p re ta c ja su p o n u je duchow e uniesien ie M ahom eta aż do siód m ego n ieb a (o czym w spom ina jed y n ie tra d y c ja biograficzna 61), k tóreg o g ranice o kreślone są d rzew am i lo to s u 62. Ta o statn ia in te rp re ta c ja sta ła b y w ścisłym zw iązku z €>. 17, 1, w spo m in a ją c ą nocną podróż M ahom eta: P ro ro k m iał być uniesio ny do siódm ego nieb a i ta m u jrz e ć najw ięk sze „zn ak i” (cuda) boskie, o k tó ry c h m ow a je s t także w opisie w izji z S. 53, 18.
37 P or. A l-’A ini, d. c. 2, 202. 206.
58 P or. Ib n S a ’d, d. c. 1, 7, 85; A l-’A ini, d. c. 1, 75. 59 P or. S u y u ti, d. c. 2, 108.
60 P or. Ib n S a ’d, d. c. 1, 1, 132; A l-’A ini, d. c. 1, 55. 61 P o r. A l- ’A ini, d. c. 2, 206; 15, 3.
4 2 8 J E R Z Y N O S O W S K I [24]
D rzew o lotosu m a bow iem „zasłaniać”, „o k ry w ać” taje m n ic e boskie, u jaw n io n e M ahom etow i w cudow nej w izji (S. 53, 16— 17).
P ro b lem p rzeto m o ty w ac y jn ej w a rto śc i w ypow iedzi z S. 53, 1— 18 łączy się ściśle z pro blem em in te rp re ta c ji tego tek stu . Je śli in te rp re to w a ć dosłow nie — m ożna m ówić o z e w n ę trz nych, k o n k re tn y c h szczegółach w izji niezależnie od tego, czy była to w izja w sensie ścisłym (a nie zjaw isko np. p a ra p sy chiczne czy m etapsychiczne), czy h a lu c y n a c ja . N atom iast in te rp re ta c ja m isty czn a w skazyw ałaby n a sym boliczny i po etyczn y opis ek stazy re lig ijn e j M ahom eta, w czasie k tó re j p ro ro k u zy sk ał ośw iecenie, n atc h n ien ie bądź objaw ienie w e w n ę trz n e tre śc i K o ranu .
T ak w ięc tru d n o je s t doszukać się tu pew nego, p rzek o n y w ującego dow odu m ogącego p otw ierdzić praw dziw ość n a d p rzy rod zon ej genezy św iadom ości proroczej M ahom eta. J e d n akże z p u n k tu w id zen ia su gestyw ności opisu m ającego od działyw ać n a p sych ik ę słuchaczy (w pierw szy m okresie — głów nie żony H adigi) w ypow iedź m oże uchodzić za arg u m e n t św iadczący o szczerym p rzek o n an iu M ahom eta, iż doznał n ie zw yk ły ch w izji o treści relig ijn ej.
In n y szczegół dotyczący okoliczności w jak ic h M ahom et przeży w ał w izje objaw ień uw idoczniony je s t w w ypow iedzi z S. 73, 1— 5 (1 m k): O ty , o w inięty (w płaszcz), P o w stań nocą choć trochę, (Na) połow ę je j (tj. nocy) lu b m niej nieco, A lbo p rzed łu żaj to (pow staw anie nocne) i czytaj (głoś, re c y tu j) K o ra n w yg łaszan iem (recytacją), O to będzie tobie głoszone słow o (nauka) doniosłe (poważne)... —
J a k w iadom o z p rzek azó w b io g ra fic z n y c h 63 M ahom et po p rze rw ie dw u i pół ro k u bądź trz y le tn ie j (fatrat) znów został naw iedzony objaw ieniam i. O kres p rze rw y w objaw ieniach był dla M ahom eta bardzo ciężki i p rzy k ry . M ahom et często po p a d a ł w d e p resję psychiczną p o d ejrzew ając n aw et, iż sta ł się o fiarą op ętania dem onicznego. Nosił się n iek ied y z zam iarem p op ełn ien ia sam obójstw a, p rz e d czym po w strzym ać go m ia ł
[ 2 5 ] P i l O B L E M U W I E R Z Y T E L N I E N I A 4 2 9
w o sta tn ie j chw ili arch an io ł u k a z u ją c m u się w now ym w idze n iu . T ym razem M ahom et u leg a stan o w i lakow em u i po p rzy b y c iu do dom u każe się ow inąć w płaszcz ze w zględ u n a dreszcze. M ogło to jed n ak że w ygląd ać nieco inaczej: na w idok zjaw y M ahom et o k ry w a sw ą tw a rz płaszczem aby uch ron ić się p rzed n iezw y k ły m w idokiem . J e s t to odruch n a iw n y lecz zrozum iały u człow ieka po n iekąd zabobonnego, a tak że u dzieci, o k ry w ające się w nocy z lę k u p rzed z ja w am i sennym i.
N ie k tó rz y k o m entato rzy, ja k N ó ld e k e 64 uw ażają, iż S. 73, 1— 5 je s t pierw szym , n a jsta rsz y m śladem k o ran iczn y m w sk a zu jący m na pierw sze przeży cia objaw ieniow e M ahom eta, a w ięc — że je s t tek ste m odnoszącym się do w y d arzen ia przed okresem p rze rw y (fa tra t) m iędzy p ierw szy m o b jaw ie niem a n a s tę p n y m i65. M iała to być zatem pierw sza, sp o n ta niczn a re a k c ja w obec niezw ykłego zjaw isk a jak im była p ierw sza angelofania.
W edług in n y ch k o m en tarzy — M ahom et uleg ł lękow i i o kry ł się szatą dopiero w obec n a w ro tu w izji po 2— 3 -letn iej p rz e r w ie w objaw ien iach ( f a t r a t) 66.
N iezależnie od chronologii p o w stan ia te j w ypow iedzi i od chronologii w y p ad k u , o jak im te k s t czyni w zm iankę, treść tego fra g m e n tu K o ra n u d a je podstaw ę do w n iosk u o n iew ątp liw y m p rzeżyciu p rzez M ahom eta w izji połączonej zapew ne z au d y cją, w k tó re j p ro ro k o trzy m ać m iał o b jaw ie nie K o ran u . N akaz re c y to w a n ia K o ra n u n aw et w ciągu nocy (kilka godzin w nocy) zależnie od odczuw ania potrzeby, jest w ty m frag m en cie b ard ziej p re c y z y jn y aniżeli w S. 96, 1 ns. O braz w izji dzięki tem u s ta je się bogatszy treściow o. N a stró j p o etyck o -m isty czn y jednakże, jak im p rze n ik n ię ta jest w ypow iedź z S. 73, 1— 5, m oże n asu n ąć m yśl, iż słow a te do tyczą czysto w ew n ętrzn y ch , e k staty czn y ch stan ó w M ahom eta sp rz y ja ją c y ch p rzeży w an iu w izji. W edług k o m en tato ró w m u
61 P o r. T. N oldeke, d. c. 1, 98. 65 P o r. T ab a ri, T a ’rih , 1, 1155;
4 3 0 J E R Z Y N O S O W S K I - [ 2 6 ]
zułm ańskich, m. i. M ahom eda Ali, osoba o trzy m u jąca o b ja w ienie w y ra ż a gotowość do spełn ien ia nak azu osoby tra n s c e n d en tn ej a n a stę p n ie szuka sk u p ien ia w m odlitw ie w łaśnie przez ow inięcie się w płaszcz.
W zm ianka o nocy w sk azy w ałab y n atom iast, że w izja w spom n ian a tu ta j je st now ą, o d ręb n ą od te j, o k tó re j m ow a była w S. 96, 1, w S. 81, 15— 25 czy S. 53, 1— 18. Co p ra w d a w licz n ych te k sta c h K o ra n u m ow a jest o „nocy błogosław ionej” , „nocy siły ” , „nocy w ielkości” (lailat al-q ad r) jako o nocy ze słan ia K o ran u , jedn ak że z opisów w izji S. 81, 15— 25 i S. 53, 1— 18 tru d n o je s t uznać, iż w y d arzen ia te odbyły się nocą.
Treść w ypow iedzi nie upow ażnia do w niosku, iż ten, k tó ry je s t „o w in ięty ” (w płaszcz) ch ro n i się okryciem przed w ido kiem zjaw y. Być m oże — ow inięcie je st p rzejaw em dążenia do sk u p ien ia w ew n ętrzn eg o w m odlitw ie. Jak k o lw iek więc p rzek azy biograficzne łączą tę w ypow iedź z w izją p rzeży tą przez M ahom eta, je d n a k te k s t sam w sobie nie d aje podstaw y do takiego w niosku.
N iew ątp liw ie je s t to w ypow iedź zarów no o c h a ra k te rz e roszczeniow ym ja k i m o ty w acy jn y m : autor, M ahom et, p rag n ie tu w y razić p rzek o n an ie o sw ym proroczym posłannictw ie o trz y m an y m w objaw ieniu. F a k t objaw ien ia p odk reślony jest tu zw łaszcza fo rm ą dialogow ą w ypow iedzi, m ianow icie sło w am i n ak azu zw róconego do tego, k tó ry o k ry w a się (płasz czem). Poza ty m szczegółem je d n a k b ra k tu bliższych danych m ogących w skazyw ać n a okoliczności zew nętrzn e, k tó reb y zdołały p rzekonać osoby postronne, iż przeżycie M ahom eta było obiekty w n ym , sp raw d zaln y m zew n ętrzn ie w ydarzen iem a nie su b ie k ty w n y m fak te m psychicznym w y m ag ający m d al szego u w ierzy teln ien ia.
A nalogicznie brzm i w ypow iedź z S. 74, 1—4 (1 mk): O ty, ow inięty (płaszczem), P o w stań i o strzegaj, I P a n a tw ego za te m uw ielbiaj! — Okoliczność, iż p ierw szy w iersz S. 73 brzm i niem al id en tyczn ie ja k p ierw szy w iersz S.74 w skazyw ałaby na łączność nie ty lk o treścio w ą obydw u tek stó w , lecz i na bliskość chronologiczną zarów no te k stu ja k i w y d arzen ia w tekście w spom nianego. M ożna przypuszczać, iż n ak az „po