• Nie Znaleziono Wyników

Człowiek w encyklice "Veritatis splendor"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Człowiek w encyklice "Veritatis splendor""

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Studia Teologiczne Biał., Droh., Łom.

12(1994)

CZŁOWIEK

W ENCYKLICE „VERITATIS SPLENDOR”

KS. CZESŁAW G Ł A D C Z U K

Treść: I. Człowiek i przestrzeń jego egzystencji — antropologia teologiczna; II. Struktura moralnego życia człowieka; III. Uwikłani w moralne ukwalifikowania — człowie­ cze drogi.

I. C Z Ł O W IE K I P R Z E S T R Z E Ń JE G O E G Z Y S T E N C JI — A N T R O P O L O G IA T E O L O G IC Z N A

Z atro sk a n y n iep o rad o ścią w ędrow ców , ale i niesolidnością in fo rm ato ró w , Ojciec św. Ja n Paw eł II po stan o w ił zapobiec niewłaściwym in fo rm acjom , błędnie w ytyczającym szlaki ludzkiego w ędrow ania. A poniew aż sp raw a d o ty k a granicz­ nych sytuacji człow ieka, p ra w d a zaś o człow ieku je st ty lko je d n a , przeto swojem u przew odnikow i, w ytyczającem u praw idłow e ścieżki ludzkiego życia, n a d a ł rangę encykliki.

Ja k o znaw ca spraw ludzkich, ze stara n n o ścią i przez la ta (od 1987 r.) redagow ał ten p rzew o dn ik nazw any Veritatis splendor\ w k tó ry m p o d jął apel Ja n a C hrzciciela o czynienie drożnym i ścieżek ludzkiego życia2.

1, Rozum ieć człowieka

Biblijne p ytan ie o człow ieczą kondycję — K im je s t człow iek3, kon krety zu je się w każdej ludzkiej egzystencji. Jej pełne i k o m p eten tn e rozw ikłanie śladow o zapoczątk ow ane w ró ż n o ro d n y c h dyscyplinach n au k o w y ch d op ełn ia się w reli­ gijnej wizji człow ieka, k tó ra d o tyczy w artości bytow ej człow ieka w świetle objawienia Bożego, które godność osoby ludzkiej ukazuje w w ym iarze zarówno

1 D a to w a n a w R zym ie, u św. P io tra , d n ia 6 sierp n ia 1993.

2 M t 3 passim . 3 Ps 8,6.

(3)

202 CZESŁAW G Ł A D C Z U K

im m anentnym , j a k i transcendentnym ; wyjaśnia właściwy sens życia ludzkiego, uwzględniając nową relację człow ieka ja k o partnera Boga*.

T a k o m p lem en tarn o ść wiedzy o człow ieku z właściwym jej układem hierarchicznym , otw iera wgląd w jego sytuację. W szelkie opisy aspektow e (cząstkow e) człowieczej egzystencji, właściw e ja k o takie, jeśli u ra sta ją do rangi wyjaśnień całościow ych, grzeszą n iekom peten cją m eto d o lo g iczn ą i m ery to ry c z­ ną.

W kręgu łudzi posiłk ujących się przekazem religijnym (O bjaw ienie), w odczytyw aniu przestrzen i ludzkiej egzystencji, p rzekaz ten zyskuje rangę, z tytułu odniesienia do B oga, w yjaśnień pew nych i ostatecznych.

Kościół nie p rzesta ł i nigdy nie m oże przesta ć — k o n sta tu je Ojciec św. — zgłębiać tajem nicy Słow a W cielonego, w któ rej wyjaśnia się naprawdę tajemnica człowieka. (28)5

S koro ta w izja człowieczej przyszłości o d k ry ta w Jezusie C hrystusie, jest naczelną k ateg o rią ludzkiej egzystencji, to jej spełnieniu się trze b a p rz y p o rzą d ­ kow ać wszelkie ludzkie p o czy n an ia. Z a regułę zaś tych poczynań należy uznać papieską wizję o rzekającą, że tylko C h rystus objawia w pełni człowieka sam em u człowiekowi i okazuje m u najw yższe jeg o powołanie.

W ielopoziom ow e i hierarchicznie u o rgan izo w ane procesy ludzkiego b y to ­ w ania, osiągają kulm inację w życiu osobow ym , k tó re w k on kretyzacjach intelektualnych, m o raln y c h i estetycznych o ra z w więzi ze S tw órcą uw yraźnia pełne ukw aliflkow anie osoby.

Procesy m o ra ln e (d o b ro ), k tó re zawsze jaw ią się w o słonach in telek tu al­ nych (praw da) i estetycznych (piękno), są niejako rdzeniem życia osobow ego. Z nich w yrasta osobow y w alor i człow iecza przyszłość — status bytow y. R ozw ój nauki i techniki bowiem, choć stanow i wspaniale świadectwo inteligencji i w y­ trwałości człowieka, nie odpowiada jeszcze na ostateczne p yta n ia religijne ludzkości, ale raczej je s t dla niej bodźcem , by podjąć najboleśniejsze i rozstrzygają­ ce zmagania, któ re toczą się iv sercu i sumieniu, (ł)

T o dążenie w yrażone w nigdy nie wygasłym py tan iu ja k osiągnąć pełny sens życia, stanow i rzeczyw iste p odłoże każdej ludzkiej decyzji i jest echem Bożego p o w o łania. (7)

G enetyczna i s tru k tu ra ln a więź z Bogiem jest fu n d am en tem ludzkiej godności, żywionej pełną w olnością, w o słonach p raw d y racjo naln ie zasadnej. T o harm o n ije zespolenie ludzkiego b y to w an ia zw ykło się określać m ianem miłości. W niej o d słan ia się pełen w ym iar ludzkiej egzystencji.

2. Człowiek ·— proces stale otw arty

P o śród niezbyw alnych u p osażeń osoby jaw i się zupełność, k tó ra o garnia człow ieka od m o m en u jeg o zaistnienia — poczęcia. W m o m en t zaistnienia — poczęcia zalążkow o jest w to p io n a cała s tru k tu ra bycia człow iekiem , k tó ra w procesie rozw ojow ym osiąga pełną konkrety zację. Życie bow iem człow ieka,

4 E ncyklopedia k a to licka , h asio: człow iek.

5 V eritatis splendor, o d tą d cyfry w naw iasie b ęd ą oznaczały p a ra g ra fy encykliki V eritatis

(4)

jak każde życie organiczne, m a c h a ra k te r rozw ojow y — stru k tu rę procesu. K ażdy etap tego procesu jest niezbyw alnym ogniwem w bu d o w an iu się całości.

Ciągi rozw ojow e, w zajem nie się przenikające, m a ją ch a ra k te r bąd ź bio ­ logiczny, b ądź osobow y; biologiczny zdeterm inow any; osobow y w osłonach wolności.

Czas biologiczny (darow any) w yznacza granice b u d o w a n ia się osobowości, k tó ra przedłuży egzystencję człow ieka p o za p ró g śm ierci biologicznej.

O soba k o n sty tu u je się p o przez w ybory m o raln e realizow ane w osłonach wolności i praw dy ja k o dw óch biegunach tego sam ego p o la egzystencji. G eneza zaś kryteriów w yborów m o raln y c h przek racza h o ry z o n ty ludzkich kom petencji. Zalążkow o uw ikłane w lud zk ą n atu rę , pełnię uw yraźnienia zyskują w Bożym Przekazie w form ie P rzy k azań , k tó ry ch s tru k tu ra ujaw nia bezw zględną m oc w iążącą we wszelkich u k ład ac h przestrzennych, czasow ych i społecznych.

T o one, P rzykazan ia, k o n k re ty z u ją regułę m oralnej przestrzeni człow ieka, głosząc, iż należy w ybierać d o b ro , a unik ać zła. P rzykazania są pierw szym , niezbędnym etapem drogi ku wolności, je j początkiem . (13)

Celem p rzyka za ń , przypom nianych przez Jezusa m łodem u rozm ów cy, je s t ochrona dobra osoby, obrazu Bożego, p rzez zabezpieczenie j e j dóbr. (13) Jezus wskazuje, że p rzyk a za ń nie m ożna traktow ać tylko ja k o progu m inim alnych wymagań, którego nie należy przekraczać, ale ja k o otw artą drogę doskonałości moralnej i duchowej, któ rej istotę stanow i miłość (15).

W ejście n a dro gę Bożych p rz y k azań jest u w a ru n k o w an e osobistym przyzwoleniem człow ieka: decyzja zawsze pozostaje jego przywilejem uw yraź­ nionym w C hrystusow ym je śli chcesz. Bóg bowiem rzetelnie respektuje człow ie­ czą wolność. I dlatego P rzy k a zan ia jej nie ograniczają, a jedynie uk ierun ko w ują.

Człowiecze zm ag an ia o dro gę wolności św. A u gu sty n ta k przedstaw ia: Ponieważ więc nadal po dlegam y słabości, śm iem twierdzić, że jeste śm y wolni w takiej m ierze, w ja k ie j słu żym y Bogu, o ile zaś idziem y za praw em grzechu, o tyle jesteśm y niew olnikam i6.

Człow iek p rzeto nie jest w stanie o w łasnych siłach sp ro stać zadaniom sam orealizacji. Jej spełnienie d o k o n u je się w kontekście biologicznym , społecz­ nym i transcend entnym ; oczywiście przy aktyw nej w spółpracy sam ego człow ie­ ka. K o n te k st tran scen d en tn y (Bóg) h arm onizujący i finalizujący lu d zk ą o so b o ­ wość, pełni tu funkcję przew odnią. C złow iek nie po tra fi o własnych silach —· k o n statu je encyklika — naśladować i przeżyw ać m iłości Chrystusa. (22) A w niej w łaśnie d o p ełn ia się lu d zk a osobow ość.

W nachyleniu się ku C hrystusow i, czyli d o k o n an iu sko k u w w iarę, dopełnia się bytow a inklinacja człow ieka, gdyż to nachylenie d o ty k a sam ej głębi wnętrza (egzystencji) człow ieka.

3. N iektóre współczesne wizje m oralnych stru k tu r człowieka — ich wad­ liwość.

Życie m o raln e człow ieka jest p rzestrzen ią w yznaczającą jego los. P apież stwierdza: Kościół wie, że zagadnienia m oralne nurtują dogłębnie każdego człowieka i angażują w szystkich, także tych, k tó rzy nie znają C hrystusa i Jego

CZŁO W IEK W „V ER ITA TIS SPL E N D O R ” 203

(5)

Ewangelii, a nawet nie znają sam ego Boga. Wie, że właśnie poprzez życie moralne otwiera się przede w szystkim droga zbawienia. (3) S ob ór W aty k ań sk i II w tej kwestii wyjaśnia: N ie odmawia też O patrzność B oża koniecznej do zbawienia pom ocy takim , k tó rz y bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszc ze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują, nie bez łaski B ożej, wieść uczciwe życie1.

D ziś je d n a k — k o n ty n u je Ojciec św. — wydaje się konieczna refleksja nad całością nauczania m oralnego Kościoła, którego ko nkretn ym celem je s t p rzyp o ­ mnienie niektórych fundam en ta lnych pra w d d o ktryn y ka to lickiej w kontekście współczesnych prób ich podw ażania lub zniekształcania (przedm iot e n c y k lik i). (4)

W ew nątrz sam ej społeczności chrześcijańskiej ukształtow ała się bowiem nowa sytuacja, w któ rej wobec moralnego nauczania Kościoła rozpowszechniane są coraz liczniejsze wątpliw ości i zastrzeżenia natury hum anitarnej i psychologicznej, społecznej i kulturow ej, religijnej, a także w ścisłym sensie teologicznej. N ie je s t to ju ż k r y ty k a częściowa i doraźna, ale próba globalnego i system atycznego zakw estionow ania dziedzictw a d o ktryn y m oralnej opartej na określonych koncepc­ jach antropologicznych i etycznych. U źródeł tej k r y ty k i m ożna dostrzec m niej lub

bardziej u k ry ty wpływ nurtów m yślow ych, które prow adzą do rozerwania istotnej i konstytutyw nej więzi p o m ięd zy ludzką wolności a praw dą4. W ten sposób odrzuca się:

1. trad y cy jn ą d o k try n ę o praw ie n atu ra ln y m , o pow szechności i niezm ien­ nej ważności jej n ak azó w ,

2. uw aża się, że n iek tó re elem enty n au c zan ia m oraln eg o K o ścio ła są nie do przyjęcia,

3. że M agisteriu m m oże się w ypow iad ać w kw estiach m o raln y ch tylko po to, by zachęcać sum ienia i proponow ać wartości, z k tó ry ch każdy sam będzie czerpai inspirację dla au to n o m iczn y ch decyzji i inspiracji życiow ych. (4)

W szczególności należy zwrócić uwagę na rozdźw ięk m iędzy tradycyjnym nauczaniem Kościoła a p ew n ym i poglądam i teologicznym i rozpow szechnianym i także w Sem inariach i na W ydziałach Teologicznych na tem at zagadnień o ogrom nym znaczeniu dla Kościoła i dla zgodnego z wiarą życia chrześcijan, a także dla relacji m iędzyludzkich. (4)

D o ty k a ją one:

1. K oncepcji n a tu ry człow ieka 2. Sensu i celu jego życia 3. D o b ra i zła m o raln e g o 4. Ź ró d ła i celu cierpienia

5. Śmierci i złączonego z nią w ym iaru spraw iedliw ości

6. T ajem nicy ogarniającej naszy byt, z k tó rej bierzem y p o czątek i k u której dążym y. (30)

W kręgu tej p ro b lem a ty k i jaw ią się uszczegółow ienia ty kające ludzkiej kondycji.

O to one:

1. Co to jest w olność i co łączy ją z p ra w d ą z a w a rtą w Bożym praw ie?

204 CZESLA W G Ł A D C Z U K

(6)

2. J a k ą ro lę o d g ry w a su m ien ie w k s z ta łto w a n iu m o ra ln e g o o b licza człow ieka?

3. J a k p o z n a ć , w z g o d z ie z p r a w d ą o d o b ru , k o n k r e tn e p ra w a i o b o w ią z k i czło w iek a? (30)

T a m a te r ia j e s t szc ze g ó ln y m p r z e d m io te m n in iejszej E n c y k lik i, k tó r a na tle om aw ianych p ro b le m ó w za m ie rza u k a z a ć racje n a ucza nia m o ra ln e­ go opartego na P iśm ie św . i na ż y w e j T ra d ycji a p o sto lsk iej, ujaw niając z a ra ­ zem p r ze sła n k i i ko n se k w e n c je k r y ty k i w ym ierzo n e j p rze c iw k o tem u n a ­ uczaniu. (5)

A n a liz ę k w a lifik a c ji lu d z k ic h d z ia ła ń w a sp e k cie d o b r a i zła p o d e jm u je d y scy p lin a z w a n a te o lo g ią m o r a ln ą , k t ó r a sp e łn ia ją c w y m o g i ro z u m u lud zk ieg o , je s t ta k ż e te o lo g ią ja k o że za p o c z ą te k i cel m oralneg o działania uznaje T ego, k tó r y Jed en ty lk o j e s t D o b ry — B o g a . (29) Jej d zied z ictw em je s t P rze k az E w a n g eliczn y , k tó r y zaw sze p o z o s ta je m ia r ą cz asu i d ro g o w s k a z e m człow ieczego życia. P rz y b liż a n ie te g o P rz e k a z u w sp ó łcz esn o ści — lu d z io m , jest z a d a n ie m te o lo g ii m o ra ln e j. (29) K o ś c ió ł cz u w a n a d p ra w id ło w o ś c ią teg o

p rz y b liż a n ia , in s p iru ją c c z y n io n e w ty m p rz e d m io c ie an a liz y . (29)

W obrębie p o so b o ro w ych d y sp u t teolog icznych p o ja w iły się je d n a k — stw ie rd z a O jciec św. — p ew n e interpretacje m o ra ln o ści chrześcijańskiej, któ rych nie sp osó b p o g o d zić ze zd ro w ą n a u ką . (29)

T ej z d ro w ej n a u k i z o b o w ią z a n y je s t strzec U rz ą d N au czy cielsk i K o ścio ła, p rz y ty m n ik o m u n ie n a rz u c a ją c o k re ś lo n e g o sy stem u te o lo g ic z ­ nego czy filo zo fic zn eg o , u k a z u ją c j e d n a k ich k o h e r e n tn o ś ć a lb o n ie z g o d n o ś ć z O b jaw ie n ie m . (29)

L u d z k ie p ro b le m y w e w sp ó łcz esn ej reflek sji m o ra ln e j sp ro w a d z a ją się o statec zn ie — stw ie rd z a E n c y k lik a — d o k w estii w o ln o śc i cz ło w ie k a, (31) w k tó re j tk w i je g o g o d n o ść . S tą d w k rę g u in te g ra ln ie p o ję ty c h p ra w o so b y jaw ią się: w o ln o ść su m ie n ia , w o ln o ść re lig ijn a , w o ln o ś ć sp o łe c z n a , w o ln o ść p o lity c zn a ale zaw sze w o s ło n a c h p ra w d y .

T y m c za se m w sp ó łczesność ta k w yeksp o n o w a ła k a teg o rię w olności, że uczyniła z n iej absolut, k tó r y m a b y ć źró d łem w artości. W ty m k ie ru n k u idą d o ktryn y, k tó r e za tra ca ją z m y s ł transcendencji, lub k tó r e otw arcie deklaru ją się ja k o a te isty c zn e .

S ujtueniu indyw idua lnem u p r zy z n a je się p re r o g a ty w y n a jw y ższe j instancji osądu m oralnego, k tó r a k a te g o r y c zn ie i n ieo m yln ie decyduje o tym , co j e s t dobre, a co złe.

D o te z y o o b o w ią zk u kiero w a n ia się w łasnym sum ieniem , niesłusznie dodano tezę u trzy m u ją c ą , że o są d m o ra ln y je s t p r a w d ziw y na m o c y sam ego pochodzenia o d sum ienia.

W efe k c ie ta k p o ję te j d o k tr y n y , za n ik lo k r y te r iu m p ra w d y , ustępując m iejsca p o jęcio m szczero ści, a u ten tyc zn o śc i, z g o d y z s a m y m sobą, co do ­ prow adziło do skra jn ie su b ie k ty w is ty c z n e j in terp reta cji osądu m oraln ego . (32)

W y k re śla n ie z k u ltu ro w e j p rz e s trz e n i lu d z k ie g o ży c ia k a te g o rii o b ie k ­ tywnej p ra w d y d o p ro w a d z iło d o s ta n u re la ty w iz m u m o ra ln e g o i w o ln o ­ ściow ego, w efekcie d o re la ty w iz a c ji sa m e g o życia.

(7)

206 CZESLA W G Ł A D C Z U K

IL S T R U K T U R A M O R A L N E G O Ż Y C IA C Z Ł O W IE K A

Pism o św. ta k p rzed staw ia k ondycję człow ieka: B óg bowiem zechciał człowieka pozostaw ić w ręku rady je g o 8, żeby Stw orzyciela swego szu ka ł z własnej ochoty i Jego się trzym ając, dobrowolnie dochodził do pełnej błogosławionej doskonałości9.

B uduje więc człow iek sw oją niszę k u ltu ro w ą w której dojrzew a jego egzystencja, form uje się osobow ość. S pośród wielu relacji w ypełniających osobow ość, je d n a szczególnie waży n a jego życiu — więź z Bogiem . Bóg bowiem dysponując pełnym oglądem , przybliża go człow iekowi, stając się autentycznym Przew odnikiem n a ścieżkach jego życia; Przew odnikiem akceptow anym ? Bóg ja k d o b ry P rzew odnik przyb liża człow iekowi wszelkie realia tej drogi.

Człow iek u p o saż o n y w rozum (poznanie), m o c d ecydow ania (wolę) i sw obodę w yb o ru (w olność) jest w stanie, w sp ółpracując z Bogiem , czynić życie godnym , d o sk o n alić je. W procesie d o sk o n alen ia jaw ią się uw arstw ienia w form ie relacji w olności i p ra w a, sum ienia i p raw dy, w ybo ru i działan ia, czynu i jego przedm iotu. W ejrzenie w ich s tru k tu ry pozw oli nam przybliżyć rozeznanie ludzkiej osobow ości.

1. W olność a prawo

Życie ludzkie, w olne i autonom iczne, rozw ija się w k ontekście u w a ru n ­ kow ań, k tó re n a d a ją m u stosow ną kw alifikację; rozw ija się w osłonach rozum u, norm ow ane k ateg o riam i d o b ra i zła. M o c d ecydow ania o d o b ru i złu jest w yłączną k om p eten cją B oga. W szelkie ludzkie w tym k ieru n k u tendencje są uzurpacją boleśnie p rzeżytą u p ro g u ludzkiego rod zaju. Bóg w ytyczając granicę m iędzy d obrem a złem, n a d a ł jej kształt p ra w a-n o rm y w postaci D ekalogu i zaprosił człow ieka do uczestniczenia w nim przez uczynienie z niego norm kw alifikujących w ybór.

T o zaproszenie nie p o ra ż a ludzkiej au to n o m ii, nie p rzekreśla bowiem sw obody w yboru, czyni j ą n a to m ia st a u to n o m ią słuszną, co oznacza, że człowiek z woli sam ego B oga m a u dział w Jego praw ie, które nie je s t niczym innym ja k światłem rozum u w lanym nam p rze z Boga. (40) N ie o znacza to je d n a k , że człowiek dysponuje m o cą tw o rzen ia w artości i no rm m o ralny ch.

W olność człow iecza i praw o B oże spotykają się i są powołane aby się wzajemnie przenikać. (41) T o przenikanie lokujące człow ieka we właściwym wym iarze nazyw ane jest teo n o m ią uczestniczącą (nie m a ch a ra k te ru hetero- nom icznego). (41)

N ajw yższą za ś norm ą ludzkiego życia — p rz y p o m in a S ob ór W atyk ań sk i II — je st samo praw o B oże, wieczne, obiektyw ne i uniwersalne, któ rym Bog, wedle planu m ądrości i m iłości swojej po rzą d ku je, kieruje i rządzi całym św iatem i losami

wspólnoty lud zkiej10.

8 Syr 15,14.

s K o n s ty tu c ja D u s z p a ste rs k a o K ościele w św iecie w spółczesnym , G audium et spes 17. 10 D ek . o w olności religijnej D ignitatis hum anae, 3.

(8)

CZŁO W IEK W „V ER ITA TIS SP L E N D O R ” 207 U dział istoty rozum nej — człow ieka w odw iecznym praw ie B ożym nazywany jest praw em n a tu ra ln y m , k tó re skłan ia człow ieka k u w łaściw em u działaniu i celowi. (44)

Jego m o c w iązania jest po w szechna i nie p o d leg a zm ien n ości. Jeżeli m a kształt n orm y negatyw nej — zakazującej, określa d o ln ą granicę, k tó rej p rze­ kroczenie jest niedozw olone. (52)

W szelkie teorie, przyw ołujące zm ienność biologiczną i k u ltu ro w ą, ro z ­ szczepiające n a tu rę lu d zk ą n a up osażenie cielesne i ducho w e i w yłączające sferę cielesną spod kw alifikacji m o raln y c h ja k o arg um enty przeciw ko pow szechności i stałości p raw m o raln y ch , h o łd u ją w yjaśniającym m od elo m m echanicystycznym tak m odnym w now ożytnej m yśli, ale przez to za p o zn ają praw d ę w y rażo ną w adagium b onum ex in teg ro , m alu m ex q u o cu m q u e defectu.

Ta uniwersalność nie ignoruje odrębności poszczególnych istot ludzkich, nie przeczy jedyności i niepow tarzalności każdej osoby; przeciw nie ogarnia u samego korzenia ka żd y z je j wolnych aktów , które pow inny św iadczyć o pow szechności prawdziwego dobra. (51)

C złow iek żyjąc zgodnie z g łęb ok ą p ra w d ą swojego bytu, z jeg o stałością i zm iennością, u m acnia sw oją oso b o w ą godność w osłonie uniw ersalnych i trw ałych no rm m o raln y c h w iążących w każdym ko ntekście k u lturow ym i historycznym . (53)

2. Sumienie a prawda

W głębi człow ieka zw anej sum ieniem poczyna się proces w arto ścio w an ia ludzkich czynów w k ateg o riach d o b ra i zła m oralneg o. K ra ń cam i tego procesu jest praw o Boże i człow iecza w olność. Ojciec św. przyw ołuje tu w yjaśnienia Soboru W atykańskiego II: W głębi sumienia człow iek odkryw a praw o, którego sam sobie nie nakłada, ale którem u winien być posłuszny i którego glos w zyw ający go zaw sze tam , gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra, a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem : czyń to, tam tego unikaj. C złow iek bowiem m a w sw ym sercu wypisane praw o, wobec którego posłuszeństw o stanow i o jego godności i według którego będzie sąd zo n yn .

Jest ono m iejscem , św iętą przestrzenią, w k tó rej Bóg przem aw ia do człowieka. W rzeczyw istości jest to dialog człow ieka z Bogiem , T w ó rcą praw a, pierwszym W zorem i ostatecznym Celem człow ieka. (58) M a c h a ra k te r instancji m oralnego o sądu człow ieka i jeg o czynów. (59)

O sąd sum ienia je st osądem prakty cznym , to znaczy sądem , k tó ry w skazuje człowiekowi, co pow in ien czynić, lub czego unikać. W sum ieniu d o k o n u je się racjonalne zastosow anie obiektyw nych i pow szechnych n o rm m o raln y ch do konkretnych sytuacji, dzięki czem u p raw o staje się d la człow ieka w ew nętrzną regułą, w ezw aniem d o czynienia sk o n kretyzow anego d o b ra , a u n ik a n ia zła. Osąd sum ienia jest o stateczną in stan cją, k tó ra orzek a o zgodności k o n k retn eg o zachow ania z praw em , form ułuje n o rm ę b ezpośred nią m o raln o ści d o b ro w o l­ nego ak tu , a tym sam ym d o k o n u je zasto so w an ia p ra w a obiektyw nego do konkretnego p rzy p ad k u . (59)

Sąd sum ienia m a c h ra k te r nakazow y: pozytyw ny — d o b ro czynić, negatyw ny — zła u nikać. N ie d ysp o n u je n a to m ia st m o cą p o dejm o w an ia decyzji, choć w jego kom petencji leży jej m o ra ln e ocenianie. (60)

(9)

208 CZESŁA W G Ł A D C Z U K

W ięź sum ienia z praw em Bożym m a c h a ra k te r p raw d y. P ra w d a jest przestrzenią d ziałan ia sum ienia; stąd sum ienie wiedzie nazw ą sum ienia praw ego. Sumienie p raw e je st zaczynem godziw ego życia tak indyw idualnego ja k i społecz­ nego. P oszerzan a i p o g łęb ian a przestrzeń praw d y i d o b ra przyczynia się do form o w ania i u m a c n ia n ia sum ienia.

Sum ienie źle u fo rm o w a n e czyli pozo stające w kolizji z p ra w d ą m oże m ieć postać bądź zaw in io n ą b ąd ź niezaw inioną. P o stać niezaw inion a intencyjnie pod ąża ku praw dzie. P o sta ć zaw iniona św iadom ie ro zm ija się z p raw d ą. Nigdy nie w olno działać w o sło n ach sum ienia w spo sób zaw iniony żle uform ow anego. Sumienie źle u fo rm o w an e w sp osób niezaw iniony (niew iedzą n iep o k o n aln ą ) nie obciąża działającego.

Teorie, k tó re w idzą w sum ieniu m o c k re aty w n ą — fo rm u jącą norm y m oralności lub decyzyjną — p o d ejm u jącą działanie, są w adliw e i błędne. (55)

3. P rzestrzeń m oralnego życia

W olność, o g arn ia jąca życie człow ieka, p rz en ik a całą jego osobow ość, jest stosow ną p rzestrzenią jeg o b y to w an ia, u jaw n ian ą szczególnie w życiu decyzyj­ nym.

Jaw ią się je d n a k koncepcje rozszczepiające przestrzeń człowieczej wolności n a w olność fu n d a m e n ta ln ą i w olność w yboru, różne m iędzy sobą. K lu czo w ą rolę w m oralnym życiu człow ieka pełni o pcja (w olność) fu n d a m e n taln a, m o cą której osoba decyduje całościow o o sobie w sposób tran sc en d en taln y i atem atycz-

ny· (65)

L udzkie k o n k re tn e czyny, k tó ry ch źródłem je st ow a opcja, są jedynie jej znakam i lub p rzejaw am i i to tylko cząstkow ym i i nigdy nie zdolne jej wyrazić. Przedm iotem tych czynów są wyłącznie d o b ra k o n k re tn e nazyw ane k ateg oriam i. T ylko w tych czynach człow iek w yraża sw oją opcję fu n d a m e n taln ą, nie jest jed n ak w stanie jej o g a rn ą ć i zdynam izow ać całości — całej osoby. Tym czasem w olność (opcja) fu n d a m e n ta ln a jest w yłączną przestrzen ią życia m oralnego. K o n k re tn e czyny w ydzielone z tej przestrzeni i od niej oddzielone nie są objęte pełnym i kw alifikacjam i m o raln y m i: o rz ek a się o nich, że m oraln ie są słuszne albo niesłuszne.

A nalizuje się je raczej ja k o procesy fizyczne, zaś ocenę m o ra ln ą ich słuszności albo niesłuszności o rzek a się w yłącznie n a p odstaw ie technicznego obliczania p ro p o rcji m iędzy d o b re m a złem przed-m oralnym lub fizycznym , które jest rzeczyw istym n astępstw em czynu. (65)

T eo ria t a rozszczepia in teg raln o ść i jed n o ść ludzkiej osoby.

W tej spraw ie Ojciec św. tak w yjaśnia: W rzeczyw istości o m oralnym znaczeniu ludzkich czynów nie decyduje tylko intencja, ogólne nastaw ienie, czy opcja fu ndam entalna, rozum iana ja k o intencja, któ ra nie m a ściśle określonej i zobowiązującej treści lub k tó re j nie tow arzyszy realny w ysiłek wypełniania różnych pow inności życia m oralnego. N ie m ożna wydawać ocen m oralnych, je śli nie bierze się p o d uwagę zgodności lub niezgodności świadom ego wyboru określonego czynu z godnością i integralnym pow ołaniem osoby ludzkiej. (67)

W konw encji opcji fu n d a m e n taln ej, zerw anie z Bogiem , czyli grzech śm iertelny m ógłby zaistnieć tylko w jej obrębie. Ż ad n e czyny nie pow odow ałyby zerw ania więzi z Bogiem , p rzeto p o z o sta ją p o za kw alifikacją m o raln ą.

(10)

W cale ciekaw a wizja. C óż je d n a k , ani d o k try n a biblijna, ani teologia m o raln a nie są w stanie jej wesprzeć. N a d a l zachow uje swą w ażność sta ra i m ą d ra zasada: grzech w szczegółach.

O pcja ta p o zo staje w rady k aln ej niezgodzie z k ato lick ą n a u k ą o grzechu śm iertelnym . (70)

4. Człowiecze czyny — Ich m oralna kw alifikacja

Życie ludzkie p o d d a n e kw alifikacjom m o raln y m , u jaw n ia w swej stru k ­ turze:

1. Intencję p o d m io tu działającego 2. K o n te k st i konsekw encje czynu 3. P rzed m io t czynu

In teg raln o ść tych k o m p o n e n t (źró d ła m o raln o ści) zapew nia właściw ą podstaw ę m o raln e m u kw alifikow an iu ludzkich czynów.

Tym czasem zaistniały teo rie etyczne (np. teleologiczna), k tó re rdzeń m oralności u p a tru ją w celach d ziałań i ich re zu ltatach . W tedy, stw ierdza Encyklika: K ryteria oceny słuszności m oralnej działania są form ułow ane w oparciu 0 bilans poza-m oralnych czy przed-m oralnych dóbr i odpowiadających im po - za-moralnych lub przed-m oralnych wartości; a ostatecznie kryterium m oralne podjęcia działania tkw iłoby w m aksym alizow aniu dobra i minim alizowaniu zła. (74)

Te koncepcje zw ane też m oralnością autonom iczną oparte są na niewłaś­ ciwym rozum ieniu przedm iotu działania moralnego, (75) alb o źle pojętej w olności, k tó ra nie bierze p o d uwagę rzeczyw istych warunków je j funkcjonow ania. (75)

W takiej konw encji wolna wola nie byłaby m oralnie podległa określonym powinnościom, ani też nie byłyby kształtow ana p rzez własne a k ty wyboru, choć zarazem m iałaby pozostaw ać odpowiedzialna za m o je czyn y i za ich konsekwencje. (75)

P ojaw iła się rów nież m e to d a o d k ry w an ia n o rm etycznych, k tó ra byw a według term inologii zapożyczonej z różnych n u rtó w m yślow ych o k reślan a m ianem konsek w encjo nalizm u albo p ro p o rcjo n alizm u . (75)

K onsekw encjonalizm — k ry te ria słuszności m o raln ej d ziałania ocenia poprzez jego skutki. (75)

P ropo rcjo n alizm widzi m o ra ln e racje d ziałan ia w u k ładzie p ro p o rc jo n a l­ nego n a ra sta n ia d o b ra a zm niejszania się zła. (75)

T eorie te rozszczepiają ludzki czyn n a sferę ściśle m o ra ln ą (d o b ro ) 1 przed -m o raln ą alb o p o z a -m o ra ln ą (słuszne lub niesłuszne).

W sferze ściśle m o raln ej w iążące są n orm y m o raln o ści, n a to m ia st sku tk i czynu odnosiłyby się w yłącznie d o p o rz ą d k u przed m o raln eg o , zw anego także fizycznym lub ontycznym . (75)

W takiej koncepcji kw alifikacji m o raln ej ludzkich d ziałań d opuszcza się wyjątki od n o rm ogólnie w iążących. W tej perspektyw ie świadom e przyzw olenie na pew ne czyny, według tradycyjnej m oralności uznane za niegodziwe, nie musiałyby zakładać obiektyw nego zła moralnego. (75)

E ncyklika ta k kw alifikuje tego ty p u koncepcje: Tego rodzaju teorie sprzeciwiają się je d n a k nauczaniu Kościoła, kiedy przypisują sobie zdolność usprawiedliwiania — to zn aczy uznawania za moralnie dobre — św iadom ych decyzji, któ re prow adzą do czynoów sprzecznych z p rzyk a za n ia m i praw a Bożego i naturalnego. (76)

(11)

210 CZESŁAW G Ł A D C Z U K

A by sform ułow ać racjo n aln e k ry teria słusznej decyzji m o raln ej, om aw iane tu teorie b io rą pod uw agę intencje i konsekw encje ludzkiego d ziałania. Jed nak sam a ocena konsekw encji, p o d o b n ie ja k intencji, to za m ało , aby orzec 0 m oralnej jak o ści k o n k re tn e g o w yboru. Przew idyw ane konsekw encje m ogą zm odyfikow ać pow agę złego czynu, ale nie m o g ą zm ienić jego ro d z aju m o ra l­ nego. (77)

M oralność ludzkiego czynu zależy przede w szystkim i zasadniczo od przedm iotu rozum nie wybranego przez świadom ą wolę.

P rzedm iot a ktu chcenia stanow i bowiem czyn w ybrany w sposób wolny. (78) Jeżeli jest on zgodny z porząd k iem ro zu m u , spraw ia, że w ola jest dobra, doskonali nas m o raln ie i u zd a tn ia do ro z p o zn aw an ia naszego ostatecznego celu w d oskon ałym d o b ru , w pierw otnej m iłości. (78)

Trochę reguł

Relacja m iędzy ludzką wolności a praw em B ożym , któ rej żyw ą siedzibą, ukrytą we w nętrzu osoby, je s t sumienie, ujawnia się i urzeczyw istnia w ludzkich czynach.

C zyny ludzkie są a kta m i m oralnym i, bo to one wyrażają i stanowią, czy człowiek, k tó ry ich dokonuje, je s t dobry, czy zly.

Działanie je s t moralnie dobre, kiedy w ybory dokonywane p rzez wolność są zgodne z praw dziw ym dobrem człow iekiem i tym sam ym wyrażają dobrowolne podporządkow anie osoby j e j ostatecznem u celowi, to znaczy sam em u Bogu.

T y lko czyn zgodny z d obrem m o że być d ro g ą w iodącą d o życia.

Racjonalne skierow anie ludzkiego czynu ku dobru w jeg o praw dzie oraz dobrowolne dążenie do tego dobra poznanego p rzez rozum — oto na czym polega moralność.

Działanie je s t m oralnie dobre, gdy pośw iadcza i w yraża dobrowolne pod­ porządkow anie osoby je j ostatecznem u celowi oraz zgodność konkretnego działania

z dobrem człow ieka, rozpoznanym w jego praw dzie p rzez rozum. (72)

Rzecz ja sn a , m usi to być p rz y p o rzą d k o w an ie ro zu m n e i w olne, św iadom e 1 rozm yślne, na m ocy k tó reg o człow iek jest odpow iedzialny za swoje czyny i podlega sądow i Boga.

Sam a ocena konsekw encji, podobnie j a k intencji, to za mało, b y orzec 0 moralnej ja k o śc i konkretnego wyboru. (77)

M o ra ln o ść ludzkiego czynu zależy przede wszystkim i zasadniczo od przedm iotu ro zum n ie w ybranego przez św iad o m ą wolę.

Pierw szym i decydującym elem entem oceny m o raln ej jest przedm iot ludzkiego czynu, k tó ry decyduje o tym , czy m o ż n a go p rzy po rządk ow ać ostatecznem u d o b ru i celowi, którym jest Bóg. (79)

O koliczności lub intencje nie zdołają nigdy przekszta łcić czynu ze sivej istoty niegodziwego ze względu na p rzedm iot w czyn subiektyw nie godziw y lub taki, którego wybór m ożna usprawiedliwić. (81)

M u sim y przede w szystkim ukazyw ać urzekający blask tej praw dy, któ rą jest sam Jezus C hrystus. W N im , k tó ry je s t Prawdą człow iek m oże w pełni zrozumieć 1 doskonale wypełniać p rze z dobre czyny, swoje powołanie do wolności w posłuszeń­ stwie prawu B ożem u, zaw artem u w p rzyka za n iu m iłości Boga i bliźniego. (83)

(12)

CZŁO W IEK W „V ER ITA TIS SPL E N D O R ” 211

I I I . U W IK Ł A N I W M O R A L N E U K W A L IF IK O W A N IA — C Z Ł O W IE C Z E D R O G I

T ylko wolność podporządkow ana Praw dzie prow adzi osobę ludzką ku je j autentycznem u dobru. D obrem osoby je s t istnienie w Praw dzie i czynienie Prawdy. (84) ,

Świadom ość tej podstaw ow ej relacji: Prawda — Dobro — W olność zanikla na znacznym obszarze współczesnej kultury; dlatego dopomożenie człow iekow i w odnalezieniu tej św iadom ości stanow i dzisiaj jed en z wym ogów m isji Kościoła, pełnionej dla zbawienia św ia ta ”. (84)

Wolność je s t zakorzeniona w praw dzie człowieka i skierow ana ku wspólnocie. (86)

Jezus objawia ponadto — i to sam ym swoim życiem , a nie tylko sło w a m i— że wolność urzeczyw istnia się p rze z miłość, to znaczy p rze z dar z siebie. (87)

Wobec norm m oralnych, które zabraniają popełniania czynów wewnętrznie złych, nie m a dla nikogo żadnych przyw ilejów ani w yjątków . (96)

I dlatego zaw arto ść E ncykliki m o ż n a ukazać w takim rzucie: 1. Stoim y przy zasadach

2. N ie łam iem y h ierarchii w artości 3. Los nasz w naszym ręku.

Przy lekturze E ncykliki nie opuszczało m nie skojarzenie m łod zień ca pytającego C hry stu sa... Co m a czynić, aby osiągnąć Ż y c ie Wieczne, z człow ie­ kiem szukającym ścieżek p ro w adzących na szczyt G ierlachu. E n cyk lika nie wyszła p o za h o ry z o n ty rozm ow y m łodzieńca z Jezusem C hrystusem , to nie jest jej intencją, p o d o b n ie ja k nie wyjdę p o n a d szczyt G ierlach u, szukam tylko ścieżek n a szczyt. D ziś nie są one w yraźne. P o trzebuję w skazań, uw yraźnień, udrożnień. E n cy k lik a czyni dro żn y m i ścieżki ludzkiego żyw ota, u kazuje co trzeba czynić, aby osiągnąć Życie W ieczne. D lateg o nazw ałem j ą d ob ry m przew odnikiem p o ścieżynach ludzkiego życia.

Nie jest m ożliw e opisać z a w arto ść p rzew odnika, do przew o d n ik a się sięga, by tru d n e m iejsca przebyć bezpiecznie (co nie znaczy bez wysiłku), by osiągnąć zam ierzony cel.

Przyw ołałem p rzestrzeń gór, bo o n a w ydaje m i się najwłaściwiej o b razow ać i uw yraźniać człowiecze w ędrow anie, gdzie wolność (w ybór) p rzenika się z prawdą (rzeźba gór), zaś techniki ich (gór) zdobyw ania, to ja k o b y owe reguły m oralne, k tó re zapew niają m i bezpieczeństw o.

Ja k posługiw anie się niew łaściw ym i technikam i w spin ania się w górach, wiedzie do k atastro fy , ta k błędne reguły etycznego n o rm o w a n ia życia nie zapew niają człow iekow i właściw ego k ieru n k u w ędrow ania — nie w iodą do celu.

U p o d staw błędnych wizji człowieczego życia tkw i d o k try n a ro zryw ająca to, co jest bytow o zespolone: w olność i praw dę, w arto ść i rzecz, stw orzenie i Stw orzyciela i w rezultacie b u d u jąca spaczony o b ra z rzeczywistości. T y m ­ czasem p o k o ra (praw da) każe chylić głowę przed fak tam i.

I dlatego tylko T en, k tó ry zna h o ry zo n ty człowieczej przestrzeni jest w stanie w skazać m u właściwe k ierunki egzystencji i przyczynić sił w m oco w aniu się z przestrzenią i czasem .

(13)

212 CZESŁA W G Ł A D C Z U K

T H E M A N IN T H E E N C IC L IC „V E R IT A T IS S P L E N D O R 53 S U M M A R Y

In article there are included reflections ab o u t encyclical by P o pe J o h n Paul II Veritatis splendor, w hich we can p u t in to w ords:

1. W e stan d in principles

2. W e are n o t b re ak hierarch y o f value 3. O ur fa te is in o u r h ands

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wiślica. Nowe badania i interpretacje, red. B, XCVIII), Ministerstwo Kultury i Sztuki, Warszawa 1997, ss. Prowadzone w Wiślicy w latach 1949-1973 prace archeolo- giczne

Chciałbym zaproponować trzy pytania, które powinna postawić sobie teologia w reakcji na wydarzenia z 11 wrze- śnia, i mam nadzieję, że doprowadzę w ten sposób do nawiązania

W 2005 roku stosunki Unii Europejskiej z krajami Ba³kanów Zachodnich znacznie siê zacieœni³y, odzwierciedlaj¹c tym samym postêpy poczynione przez te kraje na dro- dze reform..

Po roku 1989 liberalizacja graniczna opie- ra³a siê z jednej strony na odtwarzaniu wiêzi ³¹cz¹cych mieszkañców obu stron granicy (Wywiad 6, Komárom), z drugiej na

Przedmiotem negocjacji by³o te¿ nabywanie nieruchomoœci – Austriacy skutecznie domagali siê w tej sprawie ograniczeñ dla obcokrajowców (Martínez-Reyes, 2000, s..

Copyright of Journal of Law, Economics and Sociology is the property of Faculty of Law and Administration of Adam Mickiewicz University in Poznan and its content may not be copied

Na podkreślenie zasługuje także fakt, że uczestnicy konferencji w Kilo- nii (15-20 X 2000 r.), poświęconej reformie cywilnego i gospodarczego prawa procesowego w

Also, modern pedagogy is founded on the idea of personal and social improvement—only the means are different: while pedagogy holds to traditional instruments, transhumanism