Halina Janaszek-Ivaničková
Żeromski w świetle idei Sorela
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 56/1, 123-162
HALINA JANASZEK-IVANICKOVÄ
Nikt się nie zdziwi, że w rozmowach tej k ul- turalno-filozoficznej aw angardy w ybitną rolę odgrywała opublikowana siedem lat przed w oj ną książka Sorela: Réflexions sur la violence. Jej nieubłagana zapowiedź w ojny i anarchii, jej określenie Europy jako terenu w ojennych ka taklizm ów, jej teza, że narody tej części św iata połączyć m oże jedna tylko idea: prowadzenie w ojny — w szystko to uprawniało do nazyw ania jej książką epoki. [...] książka ta nie darmo no siła tak groźny tytuł, traktow ała bowiem o prze mocy jako zw ycięskim p rzeciw ieństw ie prawdy. Pozw alała zrozumieć, że los prawdy b liski jest bardzo losow i jednostki, a naw et z nim iden tyczny: tracą one w szelką wartość.
(T. Mann, D oktor Faustus)
P ism a fran cu sk iego sy n d y k a listy G eorgesa S orela od końca w . X IX po dzień d zisiejszy są przedm iotem najbardziej k o n tro w ersyjn y ch sądów i ocen.
Tom asz M ann oskarża go o dokonanie aktu „sacrificium in te lle c tu s ” na ołtarzu ciem n ych i b ru taln ych nam iętn ości n urtu jących narody i spo łecz eń stw a К O dp ow ied zialn ością za zn iew ażen ie in telek tu i praw d y —
* A rtykuł jest częścią w iększej pracy, poświęconej problem owi in teligenta w twórczości Żerom skiego.
1 O Réflexions sur la violence T. M a n n (Doktor Faustus. Przekład М. К u- r e c k i e j i W. W i r p s z y . W arszawa 1962, s. 481—482, 483) pisze: „Dawała [książ ka ta] im p licite do zrozum ienia, że przemocy należy się bezwzględne p ierw szeństw o przed praw dą, że prawda musi się stać służebnicą przemocy, każdy zaś. kto za pragnie uczestniczyć w społeczności, będzie m usiał być przygotow any na rezygnację z praw dy i w iedzy, na sacrificium intellectus. [...]
„Może byśm y jednak spow ażnieli na chw ilę, zastanow ili się, czy m yśliciel, którem u oczyw iście leżą na sercu potrzeby społeczności, n ie uczyniłby lepiej, biorąc za cel prawdę, a nie społeczność, ponieważ tejże społeczności pośrednio i na dłuższą m etę prawdą, naw et gorzką, lepszą odda przysługę niż poglądem , iż n ależy służyć jej kosztem prawdy, gdyż w istocie, w ypierając się prawdy, od w ew n ątrz rozsadza w najstraszliw szy sposób podw aliny prawdziwej społeczności”.
124 H A L IN A J A N A S Z E K -IV A N I C K O V Ä
na rzecz czynu, działania p raktycznego, i za w y n ik ły stąd k ry zys w artości obarcza S orela rów n ież J u lie n B enda. W sław n ej La Trahison des clercs staw ia go w jed n ym szeregu z ty m i in telek tu a lista m i, k tórzy zam iast bronić w y p rób ow an ych zasad m oralnych, czczonych od zarania c y w ili zacji przez ludzkość, u k orzy li się przed siłą, przeszli w służbę „tłum ów la ick ich ” : książąt, w ła d có w i m as. D zięk i tym in telek tu alisto m — zdaniem B en d y — w iek X X stał się „ w iek iem in telek tu a ln ej organizacji n a m ięt n ości p o lity czn y ch ”, p on iew aż on i to w ła śn ie po raz p ierw szy w dziejach „ w y p o sa ży li n am iętn ości p olity czn e w teorie uzasadniające ich słu sz n o ść” 2.
D la n iek tó rych k om en ta to rów Sorel je st w istocie rzeczy tw órcą am o raln ym i barbarzyńskim . Jego d oktryn a prow adzi b ow iem do zn iew o le n ia jed n ostk i przez k o le k ty w , do odebrania jej tych u praw n ień, o które w a lc z y ły h um anitarne i o św iec o n e stu lecia X V III i X IX , oraz do negacji totaln ej w o ln o ści — jak w sz y stk ie zresztą d oktryn y w oln ościow e, które, w e d łu g poglądu M anna, realizu ją w o ln o ść jed n ych k osztem n iew oli pozo stałych , znosząc w ten sposób sam ą zasadę w oln ości 3.
D la in n y ch in terp retatorów id ei fra n cu sk ieg o filozofa (wśród nich zna la zł się także m oralista pa r e x c ellen ce — A lb ert Camus) m yśl Sorela, w cielon a w p rak tyk ę rew o lu c y jn eg o syn d yk alizm u , pozostaw ia n ie tk n ię te h u m an isty czn e i w o ln o ścio w e w artości buntu, k tóre Cam us p rze ciw sta w ia re w o lu c ji lik w id u ją cej w oln ość. M yśl ta n a le ży do św ia tły ch trad ycji ,,V esprit m é d i t e r r a n é e n ”, „la p en sée solaire”, w odróżnieniu od trad ycji filo zo fii germ ań sk iej p rzen ik n iętej d uchem u niform izm u i podpo rządk ow u jącej jed n ostk ę narodow i i p ań stw u — gw aran tu je jed n o stce p raw o do w oln ości, a ró w n o cześn ie p ozw ala realizow ać zasadę lud zk iej solidarności i b raterstw a 4.
2 J. B e n d a , La Trahison des clercs. Paris 1927, s. 29. W szystkie cytaty z tych źródeł obcojęzycznych, których ty tu ły podano w zapisie oryginalnym — przetłum a czyła autorka artykułu.
3 M a n n , op. cit., s. 480: „wolność w ew n ętrznie sama sobie przeczy, ponieważ chcąc się utrzym ać, zm uszona jest do ograniczania w olności, m ianow icie wolności sw ego przeciwnika, a tym znosi sam a sie b ie”.
4 A. C a m u s , C z ło w ie k z b u n to w a n y . Paryż 1958, s. 302, 303—304:
„Jeśli chcem y widzieć, czy taka postaw a [tj. postaw a ze stanow iska buntul m a swój wyraz w e w spółczesnym św iecie, w ystarczy odwołać się, jedynie dla przy kładu, do tego, co tradycyjnie nazyw a się rew olucyjnym syndykalizm em . [...]
„Dokładnie w tym sam ym czasie, gdy rew olucja cezarystyczna odniosła zw y cięstw o nad duchem syndykalistycznym i anarchicznym, m yśl rew olucyjna straciła przeciw w agę, bez której nie m oże się obejść, jeśli nie ma ponieść klęski. Ta prze ciww aga, ten duch, który jest m iarą życia, ożyw ia to, co m ożna by nazwać m yślą słoneczną w jej w iek ow ej tradycji; począw szy od Greków, natura była zawsze w rów now adze ze staw aniem się. H istoria pierwszej M iędzynarodówki, gdzie socja lizm niem iecki w alczy bez w ytch n ien ia z anarchiczną m yślą Francuzów, Hiszpanów
Ż E R O M S K I W ŚW IE C IE ID E I S O R E L A 125 D o w yd ob ycia h um an istyczn ych w artości d oktryny Sorela zm ierza także jej interp retacja zaw arta w pow ieściach A ndré M alraux. In spiracje S orelow sk ie prow adzą M alraux do przekonania, w yrażon ego z w ielk ą siłą w Doli c zło w ie c z e j i Nadziei, że człow iek jest w o ln y tylk o w działaniu: p rzezw ycięża sw ą inercję, odradza się m oralnie, zm ierza ku w ielk ości — tylk o poprzez udział w m asow ych ruchach społecznych, nacechow anych w zniosłością i entuzjazm em . W ruchach tych b ow iem ujaw nia się w ielk a, m obilizująca do obrony w oln ości siła zbiorow ych uczuć ludzkich, w a żn iej szych od praw dy; p oniew aż praw dy pozostaw ione sam ym sob ie są jałow e, a tylk o entuzjazm m as i ich czyn y decydują o obliczu h istorii 5.
„N otre M a ître ” — p ow ie o Sorelu w sp ółczesny badacz francusk i P ierre
Andreu, p ośw ięcając m u przed kilkom a laty m on ografię-h ołd pod takim w łaśn ie tytu łem ! N azyw a go n auczycielem i m istrzem — w jego oczach Sorel je st „m y ślicielem oddanym pasji praw dy”, m oralizatorem , który „apelow ał zaw sze do n a jw yższych cnót tkw iących w człow ieku: hero izmu, p ośw ięcenia, zapom inania o sobie, czystości”, i „w ierzył w rze czyw istość ducha, w cn oty duszy, w yk lu czał w ew n ętrzn y p ragm atyzm ”. A ndreu p ro testu je gw ałtow n ie p rzeciw ocenom Nizana, k tóry w r. 1935 zaliczył Sorela do faszy stów , obok G oebbelsa i — N ietzsch ego.
N ie m oże być w iększego nieporozumienia! — w oła Andreu. — Sorel jest pisarzem rew olucyjnym . On przejął m iłość wolności z Proudhona, nienaw iść p aństw a z Marksa i Engelsa, pasję w ielkości z Biblii.
A ew en tu a ln y m oponentom tych tw ierdzeń w yjaśnia:
nawet jego antydem okratyzm nie powinien różnić m iędzy sobą zbyt głęboko Francuzów; dlaczego bowiem m ieliby odrzucić najlepsze pouczenia, w jaki sposób uniknąć popadania w błędy i grzechy demokracji, piętnowane, to praw da, w sposób bezw zględny przez S o rela 6.
Podobną interp retację w skazań Sorela znajdujem y w e w sp ółczesn ej literatu rze an gielsk iej. Richard H um phrey pisze:
Można powiedzieć, że Sorel był liberałem, chociaż jego teorie zostały w y korzystane przez państw a totalitarne. Był liberałem, chociaż krytykow ał ostro liberalizm , jego obiekcje dotyczą tego, że liberalizm nie spełnił sw ych obietnic, że zam iast w olności dał nietolerancję, że tłum ił indyw idualność — m iernością.
i W łochów, jest historią walk m iędzy ideologią niem iecką i duchem śródziem no m orskim ”.
5 Jeden z bohaterów A. M a l r a u x (Nadzieja. Przekład K. P r u s z y ń s k i e g o . Warszawa 1939, s. 314) m ówi: „Ludzie połączeni rów nocześnie nadzieją i czynem wznoszą się, jak ludzie połączeni m iłością, na wyżyny, do których nie w znieśliby się sam i. Całość tej eskadry jest szlachetniejsza niż prawie w szyscy, którzy się na nią sk ładają”.
126 H A L IN A J A N A S Z E K -IV A N I C K O V Ä
Sorel potępiał także dem okrację, ale jak tw ierdził już A rystoteles — nie musi istnieć koniecznie zw iązek m iędzy w olnością i demokracją, czasami byw a na o d w r ó t7.
P rzytaczam tę n iep ełn ą listę sp rzeczn ych , lecz ch arak terystycznych opinii — n iep ełn ą, p oniew aż pom ijam , skądinąd n iezm iern ie interesujący, stosu n ek p o lity k ó w do Sorela (p ocząw szy od ostrej k ry ty k i odchylenia sy n d yk alistyczn ego, jaką dał w sw y ch pism ach L enin 8, a kończąc na za
7 R. H u m p h r e y , George Sorel. Prophet w ith o u t Honor. Cambridge-M ass. 1951, s. 24.
8 W pism ach Lenina nazw isko Sorela pojaw ia się tylko dwukrotnie. Raz w r. 1908, w zw iązku z przeprowadzaną krytyką em piriokrytycyzm u; w ów czas to Sorela nazwano „m ętniakiem ”, którego m yślen ie w iedzie do absurdu (zob. W. I. L e n i n , M ate ria lizm i e m p ir io k r y ty c y z m . W: Dzieła. T. 14. W arszawa 1955, s. 385); po raz drugi w r. 1914 (zob. W. I. L e n i n , K arol Marks. W: Dzieła, t. 21, s. 83), zupełnie jednak m arginesow o (w bibliografii prac o Marksie przytoczono także jedną z broszur Sorela).
D ziałalność an arch o-synd ykalistów (tym m ianem określa się różne odłamy syndykalizm u) na terenie m iędzynarodow ego ruchu robotniczego nieustannie za prząta uwagę Lenina przez cały okres jego pracy politycznej, ze w zględu na odgłos, jaki ruch ten budzi w Rosji (a później także w Związku Radzieckim), i niebezpie czeństwa, jakie z sobą przynosi. L enin od zarania swej rew olucyjnej działalności zm ierzał do w ytw orzenia silnej partii kom unistycznej, awangardy klasy robotniczej, która skupiając w sw ych szeregach najlepszych przedstaw icieli proletariatu, pro w adziłaby robotników do zw ycięstw rew olucyjnych, a po lik w id acji kapitalizmu kierow ała zw iązkam i zaw odow ym i, w ych ow ując szerokie m asy zw iązkow ców w du chu komunizmu i w ten sposób stopniow o przygotow ując je do sprawowania rzeczy w istych rządów w społeczeństw ie. A narch o-synd ykaliści natom iast odrzucali w szel kie form y pracy politycznej proletariatu, potępiali działalność polityczną socjalistów na terenie parlam entu (z której Lenin radził nie rezygnować) oraz negow ali totalnie rolę partii (w alka z przyw ódcam i politycznym i proletariatu stanow iła prawdziwą
idée fixe Sorela). Przekształcenie kapitalizm u w socjalizm m iało się dokonać na
drodze k atastrofy (poprzez strajk powszechny), na drodze spontanicznego zrywu niezorganizow anego proletariatu, co było planem głęboko nierealnym i utopijnym.
Przez szereg lat toczył się na całym św iecie, a także w łonie partii b olszew ic kiej, ostry spór m iędzy m ark sistow sko-lenin ow ską a syndykalistyczną koncepcją ruchu robotniczego. Szczególnie gw ałtow n e polem iki rozw inęły się w Związku Radzieckim w latach porew olucyjnych w okół k w estii uprawnień politycznych zw iązków zaw odow ych i roli, jaką p ow inn y one odgryw ać w procesie budowania socjalistycznego państwa. Z w olennicy rosyjskiej odm iany anarcho-syndykalizm u (Bucharin, Z inow iew i inni) dom agali się natychm iastow ego oddania rządów poli tycznych i gospodarczych w ręce szerokich mas związkow ców . Leninow cy zaś, oba w iając się ogólnego rozprężenia, do jakiego doprowadzić by mogła realizacja kon cepcji Bucharina, w alczyli o zachow anie przywódczej roli partii oraz scem entow anie nowo powstałego państwa robotniczego na zasadzie dem okratycznego centralizmu. Koncepcja Bucharina oznaczała bow iem zdaniem Lenina „zupełny rozbrat z kom u nizmem i przejście na pozycję syn dyk alizm u ”. Tym anarcho-syndykalistycznym tezom przeciw staw ia L e n i n (K r y z y s partii. W: Dzieła, t. 32, s. 34) stanow isko m arksistow skie: „Komunizm m ówi: awangarda proletariatu, partia komunistyczna,
Ż E R O M S K I W Ś W IE C IE ID E I SO R E L A 127
ch w y ta ch m łodych fa szy stó w w łosk ich i M ussoliniego, który R éflexion s
su r la violen ce u w ażał za brew iarz w ładcy), aby w ykazać, jak złożonym
zjaw isk iem b ył zespół p oglądów francuskiego filozofa, k tórego Croce, B rzozow sk i i inni m y śliciele cen ili rów nie w ysok o jak Marksa.
K im jednak b y ł w istocie teoretyk rew olu cy jn eg o syndykalizm u? szla ch etn ym m oralistą czy n ow oczesnym M achiavellim ; p olity k iem a n ty d em okratycznym , prekursorem faszyzm u, teoretyk iem totalitaryzm u — czy w p rost przeciw nie: obrońcą w y ższy ch form dem okracji, b ojow n ikiem w alczącym o w oln ość k la sy robotniczej? czy b y ł zw olen n ik iem upraw nień jednostki, czy też zu n iform izow anego k olektyw u ; m y ślicielem an tydogm a- tyczn ym lub ortodoksą w łasn ej doktryny; b ezn am iętnym op isyw aczem św iata w o je n i przem ocy — czy także jego ak tyw n ym w spółtw órcą? Czy n ależy uw ażać go za pisarza an tyin telek tu aln ego, czy też za in telek tu a li stę p a r excellen ce, św iad om ego jed yn ie granic in telek tu i czyniącego zeń w sk u tek tego bardziej elastyczn e narzędzie poznania?
Od odpow iedzi na te p ytan ia trzeba zacząć, jeśli chce się prześledzić losy d ok tryn y Sorela w P olsce, sposób, w jaki asy m iłow ał go i zarazem zw alczał Ż erom ski — tw órca m odelu inteligen ta w literaturze polskiej. M odelu, k tóry in telig en to w i z racji jego in telek tu a ln ych k w alifik acji oraz p ew n ych cech m oralnych, jak: zdolność do p ośw ięceń w obronie praw dy i dobra, bezin teresow n ość w działaniu, poczucie od pow iedzial ności za lo sy in n ych — in teg ra ln ie zw iązanych w rozum ieniu Ż erom skiego z fu n kcją społeczną in teligen ta — przyznaje prawo do odegrania w spo łecz eń stw ie roli p rzew odniej. M odel ten im plicite w spiera się w ięc na poglądzie, iż k w alifik acje in telek tu aln e człow ieka m ają w ięk szą w artość niż jak iek olw iek inn e — dla jednostki, która je posiada, są źródłem sp e cjaln ych upraw nień, a le i obow iązków ; jest to punkt w idzenia zasłu gu jący tu na od notow anie ze w zględ u na... Sorela.
W ok resie zetk n ięcia się Ż erom skiego z m yślą Sorela m odel ten jest ju ż w tw órczości p olsk iego pisarza w yk rystalizow an y. Żerom ski ma b o w iem już za sobą i „ew an gelię in teligen ck ą” (L u dzie bezdomni), i próby ok reślen ia trad ycji in teligen ck ich (P o p io ły , S y z y f o w e prace i S u ł k o w s k i 9)
kieruje bezpartyjnym i m asami robotników, uświadamiając, kształcąc, przygotowując, ucząc, w ychow ując te m asy (»szkoła komunizmu«), początkowo robotników, a potem i chłopów, po to, ażeby m ogły one doprowadzić i doprowadziły do skupienia w swoich rękach pełnego zarządu gospodarką narodową”.
Jak wiadom o, zw yciężyła ostatecznie koncepcja Leninowska. N a X Zieździe RKPb, który odbył się w r. 1921, anarcho-syndykalizm został potępiony jako od chylenie lew icow e w ruchu robotniczym.
9 Tradycje te czerpie Żeromski z epoki Oświecenia, w raz z nieodłącznym od niej kultem nauki, rozumu racjonalnego i dążeniam i demokratycznymi. W epoce w ojen napoleońskich ośw ieceniow e tendencje egalitarne zostaną skonsolidow ane na
128 H A L IN A J A N A S Z E K -IV A N I C K O V Ä
oraz dośw iadczen ia p odejm ow an e w N a łęczo w ie i Z akopanem w la tach 1905— 1910, zm ierzające do zjed noczen ia p olsk iej in telig en cji ra d ykaln ej na p olu p racy ośw iatow ej w śród ludu.
J eśli b ow iem zesta w ić n ajisto tn iejsze treści sp ołeczn ego program u pi sarza, jak: w iodąca rola in telig en cji, decyd u jące zn aczen ie w ied zy , na d zieje zw iązan e z u p ow szech n ia n iem o św ia ty i d em okratyzacją sp ołeczeń stw a, w reszcie u zn anie i p rzy w ią za n ie dla racjo n a listyczn y ch i p o zy ty w i sty czn y ch trad ycji m y śli eu ro p ejsk iej, z trak tow an ym całościow o zespo łe m p ogląd ów i dążeń Sorela — to okaże się, iż zespół ten jest całkow itą an tytezą m y śli Ż erom skiego, jako sy ste m filozo ficzn o-sp ołeczn y n acecho w a n y głęb ok im a n ty in telek tu a liz m em i w rogością w ob ec dem okracji.
P ojęcie „ a n ty in telek tu a liz m ” n ie ma tu jednakże zabarw ienia w arto ściu jącego. P o słu g u ję się nim je d y n ie dla ok reślen ia p ew n ych faktów , k tórych in terp retacja b yw a złożona; n ależą tu więc:
1) sy ste m y p ogląd ów w y k a zu ją cy ch ograniczoność poznaw czą abstrak cyjn eg o racjon alizm u X V III w . w ob ec złożon ości życia p sych iczn ego jed n ostk i i p raw rządzących sp o łeczeń stw em ludzkim ;
2) program tota ln eg o odrzucenia rozum u, uznanego za narzędzie mało efe k ty w n e przy rozw iązyw an iu sp ołeczn y ch i in d y w id u a ln ych problem ów , a w k on sek w en cji prow ad zące do korzenia się przed w szelk ą ży w io ło w ością (a n ty in telek tu a lizm w p ostaci ek strem isty czn ej);
3) zw alczan ie in telek tu a listó w , jako lu d zi od erw anych od życia, a w ię c lud zi n ie k o m p eten tn y ch i rów n ocześn ie n ieb ezp ieczn ych — sw ym i „a b stra k cy jn y m i” teoriam i zagrażających u stalon em u ła d o w i10.
E pitet „ a n ty in te le k tu a ln y ” p rzy słu g u je S orelow i w e w szy stk ich w y m ien io n y ch zn aczen iach. Od n a jw cześn iejszy ch sw y ch w ystą p ień Sorel n ieu sta n n ie d aje w yraz sw em u n ieu b ła ga n em u an tyracjon alizm ow i i w y trw a łej n ie ch ęci zarów no do „ in telek tu a liz m u ”, jak i do sam ych in telek tu a listó w (Le P ro cè s de S ocrate, 1889; La R uin e du m o n d e antique, 1894;
D ’A r is to te à M arx, 1894; R éflex io n s su r la violence, 1907; L es Illusions du progrès, 1908; M a té r ia u x d'une th é o rie du pro léta ria t, 1918). N iechęć
płaszczyźnie k ultu ludu i potrzeb narodowych; później rom antyzm sw ym i ideami w olnościow ym i i patriotycznym i uskrzydli działalność inteligenckich antenatów — szlacheckich rew olucjonistów , nadając jej rozmach i tragiczną w ielkość. W okresie pozytyw izm u obie tradycje: racjonalistyczna ośw ieceniow a i rom antyczna w olno ściow a, w w iększości środow isk szlach ecko-in teligenckich i inteligenckich K ongre sów ki przetrwają w stanie utajonym , w sw oistej sym biozie, a odżyw szy pod koniec stulecia, określą profil w spółczesnego Żerom skiem u in teligenta — m arzyciela i entu zjasty spraw y ludow ej i narodowej.
10 Znakom itą charakterystykę tego typu antyintelektualizm u daje R. H o f - s t a d t e r w książce A n ti-in tellec tu a lism in Am eric an Life (New York 1963, por. zw łaszcza rozdziały: A n ti-in tellec tu a lism in Our T im e oraz On the U n popu larity1
Ż E R O M SK I W ŚW IE C IE ID E I SO R E L A 129
ta przybiera często form y praw dziw ej obsesji, sta je się n am iętn ością nie pozbaw ioną cech sw oisteg o fanatyzm u.
P rzed m iotem n ajostrzejszych ataków S orela je st dążność do u stan o w ien ia racjon alistyczn ego absolutu: próba zam knięcia w ielości św iata, ży w y ch i zm ienn ych prądów rzeczyw istości, w jedną m artw ą form u łę lub jed en m artw y sy stem — co jest zadaniem z n atu ry rzeczy n ieosią galnym , i co n igd y n ie p ow inn o być celem filo zoficzn ego m yślen ia. W f i lozofii w ażne są b ow iem — tw ierd zi Sorel — nie odpow iedzi ostateczne, lecz pytania: „Filozofia posiada w artość jed yn ie jako środek sp rzyjający tw órczości” и . D ążen ie do racjon alistyczn ej jedności jest niebezpieczne, gdyż zaw sze w dziejach prow adziło do n ietolerancji, a nierzadko n aw et do k rw aw ego terroru. In telek tu aliści w y stęp o w a li w ielok ro tn ie w roli ka płan ów stw orzon ego przez sieb ie porządku i b yli b ezlitośn i w zw alcza n iu „h erety k ó w ”.
N iechęć, z jaką od nosi się Sorel do Sokratesa, tra d y cy jn ie uw aża neg o za „apostoła i m ęczenn ika w oln ości m yślen ia ” (tradycji tej Sorel zaprzecza zresztą jak n a jg w a łto w n ie j)12, w y w o d zi się stąd, iż zdaniem fran cu sk iego m y śliciela S okrates b y ł w ła śn ie jed n y m z p ierw szych filo zofów , k tórzy u stan ow ili w historii ów racjo n a listy czn y terror.
M yślen ie sform alizow an e, p osłu giw an ie się abstrakcjam i zam iast kon kretu, leg ło — zdaniem S orela — także u podstaw n ow ożytn ej k u ltu ry eu rop ejsk iej i p rzejaw iło się n ajp ełn iej w epoce O św iecenia, w p łytk iej i pow ierzch ow n ej k ultu rze salonów francuskich, k tóre w y d a ły filozo fię K artezju sza i ruch en cyk lop ed yczn y, w u lgaryżu jący — praw dziw ą naukę. Jest to epoka, której Sorel w ręcz n ienaw id zi i którą n ajzacieklej zw alcza.
G łów n ym ob iek tem atak ów w L es Illusions du progrès są zarówno u n iw ersa listy czn e am bicje racjon alistów końca X V III i początku w iek u X IX , k tórzy próbow ali w ła śn ie przy pom ocy abstrakcyjnego m odelu m a- tem a tyczn o-m ech an iczn ego objaśnić złożone zjaw iska przyrodnicze i spo łeczne, jak rów n ież p óźn iejsze w y siłk i p ozy ty w istó w zm ierzające do u jed n olicen ia m y śli filozoficzn ej epoki przez sprow adzenie jej do jednej zasady — transform izm u 13. Sorel sądzi, że idea jednolitości, „uw ażana
11 J. S o r e l , O sztuce, religii i filozofii. W przekładzie i z przedmową M. R u d n i c k i e g o . Lw ów 1913, s. 182—183.
12 G. S o r e l , Le Procès de Socrate. Examen critique des thèse s socratiques. Paris 1889, s. 6: „Twierdzi się, że Sokrates był jednym z apostołów i m ęczenników w olności. N ie można m ylić się głębiej”.
13 E xem plu m — system Spencera ( S o r e l , O sztuce, religii i filozofii, s. 221, 222): „System Spencera był w ytw orem ambicji zastąpienia w ielkich filozofii m eta fizycznych, które w łaśn ie w ygasły w ciągu X IX stulecia; m iał on zaspokoić prag nienie nadania jednolitości m yśli, które tak silnie objawiło się w powyższych kon strukcjach.
130 H A L IN A J A N A S Z E K -IV A N IC K O V Ä
przez tak d łu gi czas za zasadniczą w b ud ow ie nauki”, n ie pow inna m ieć racji b ytu w „now ej m e ta fizy c e”, do tw ó rcó w której zalicza sieb ie i B erg sona. Z arzuca p rzed staw icielom „starej m e ta fizy k i”, racjon alistom i po zyty w isto m , iż na m iejsce d ogm atyzm u k ościeln ego w p row ad zili n aj bardziej n ieb ezp ieczn y — dogm atyzm in te le k tu a lis tó w 14, że redukując św ia t do jedn ej zasady, n ie b y li zdolni do u ch w ycen ia w ielu istotn ych asp ek tów rzeczyw istości, n ieb ezp ieczn ie w sk u tek tego upraszczając jej obraz. N a przyk ładzie Condorceta, k tóry w ierzy ł, iż cała nędza człow ieka je st w y łą cz n ie rezu lta tem n ieośw iecen ia i przesądów , w y k a zu je, że „złu d zenia racjo n a listy czn e” w od n iesien iu do tak czczonego przez racjona listó w i p o zy ty w istó w zagad n ienia postęp u sp ołeczn ego p olegały n ie tylk o na n ieliczen iu się z u k ład em sto su n k ó w k la so w ych 1 ekonom icznych w sp ołeczeń stw ie, ale tak że na n iebraniu pod uw agę d estru k ty w n y ch sił tk w iących w sam ym człow iek u , jeg o n ie u zasadnionych z punktu w i d zenia logik i — reakcji. D latego też o p ty m izm szla ch etn ych reform atorów u w aża Sorel za rodzaj n ieb ezp ieczn ego eskapizm u: przekonanie, że spo łeczeń stw o je st „m asą p la sty czn ą ” w rękach p o lity k ó w i in telek tu alistó w , której m o ty w a cje c z y n ó w są zaw sze św iad om e, p od ległe kontroli i dzia łaniu logiki — z zasady doprow adzało w dziejach do k rw aw ego terroru, w m om en cie gd y ta „p lastyczn a m asa” zaczynała n ieoczek iw an ie sta w iać opór.
In spiru jąc się N ietzsch em , a n ty cy p u ją c początkow o Bergsona, później zaś idąc w ślad za jego od kryciam i, a częściow o tak że i za odkryciam i Freuda, d ostrzega S orel ogrom ną ro lę sił irracjonalnych tk w iących w człow ieku : ob sesji eroty czn ych , n ie u św iadom ion ych popędów , em ocji, nad k tórym i trudno zapanow ać przy pom ocy rozum u ra c jo n a ln e g o i5.
„Niepow odzenie jego usiłow ania w ykazało lepiej, niżby to m ogły uczynić najgruntow niejsze rozprawy, jak dalece są zw odnicze syntezy ogólne, tak długo poszukiw ane przez n ow ożytnych”.
14 J. S o r e 1, Złu dzenia postępu. Przedłożył [...] E. B r e i t e r . Kraków—War szaw a 1912, s. 40.
15 O roli uczuć, nam iętności w życiu indyw idualnym i społecznym pisze S o r e l w La Ruine du m on de an tique (Paris 1933, s. 50—53), gdzie podkreśla bezużyteczność argum entacji rozum owej w odniesieniu do uczuć; jedynym lekarstwem , jakie można zastosow ać np. w odniesieniu do uczucia m iłości, jest stworzenie innej nam iętności, która by zastąpiła poprzednią. W ten sposób np. w średniowieczu dokonywano sublim acji popędów erotycznych, skierow ując je w stronę m istyki.
W kilka lat później, inspirując się teoriam i Bergsona, w prowadza pojęcie „ja głębokiego”, które jest „bytem całkow icie kierowanym przez em ocję” (zob. G. S o- r e 1, D’A ristote à Marx. L ’Ancienne e t la nouvelle m étaphysique. Paris 1935, s. 178). W pracy tej m. in. w ykazuje rów nież (ib id e m , s. 182—183), że system ed u kacji, który nie uwzględnia roli uczuć w procesie kształtowania się osobowości czło w ieka lub próbuje w yw ierać w p ływ na te uczucia tylko poprzez argum entację rozumową, jest zawodny i prowadzi do w yn ik ów przeciw staw nych zamierzonym.
Ż E R O M S K I W ŚW IE C IE ID E I SO R E L A 131
Teoria m itów S orelow sk ich (m im o zastrzeżeń ich tw órcy, że m it rodzi się spontanicznie w toku „w o jn y ” socjalnej) jest w dużej m ierze próbą opracow ania takiej tech n ik i społeeznej, która pozw alałaby, k orzysta jąc z tych środków, jak ie m ogą m ieć w p ły w na ży cie em ocjonalne czło w iek a (a w ięc n ie argum entów odw ołujących się do logiki, lecz zespołu obrazów lu b sym b oli d otyczących przyszłości i zdolnych poruszyć strun y u c z u c io w o śc i16), kierow ać nam iętności społeczne do ok reślon ego celui
W spółcześnie fu n kcję tę p ełn i — zdaniem Sorela — m it strajku g e neralnego: u czy robotników solidarności, heroizm u, w zniosłości. Jest ponadto środkiem u m ożliw iającym przebudowę św iata zgodnie z celam i w y ty c zo n y m i przez proletariat, a także środkiem w iod ącym p roletariat
do zdobycia w ładzy.
E fek ty w n ość m itów jako środków w yzw alania z m as u tajon ych w nich irracjonalnych sił i nam iętności oraz kierowania nim i — p otw ier dziła się w historii w ielok rotn ie, a w czasach n ajn ow szych w sposób najbardziej ew id en tn y w hitleryzm ie. Trudno w ięc ow ą w isto cie rzeczy racjonalną S orelow ską diagnozę społeczną oraz racjonalną k ry ty k ę ogra niczeń ab strak cyjn ego racjonalizm u pom awiać o an tyracjon alizm i a n ty - in telek tu a lizm z tego ty lk o tytu łu , że Sorel zw alczał k onstru kcje in telek tu aln e zaw odzące w zestaw ien iu z rzeczyw istością, że dom agał się brania pod u w agę leżących poza sferą czystego in telek tu czyn n ik ów em ocjon al nych, podśw iadom ych, irracjonalnych, których doniosłość w życiu jed nostki i sp ołeczeń stw a nauka now oczesna, a szczególnie antropologia kulturalna i psychologia, potw ierdziła z całą stanow czością. W p ew n ym sen sie stan ow isko Sorela w tej m aterii reprezentuje w ię c racjonalizm po szerzony, bardziej „au ten tyczn y”, który nie cofa się przed trudnościam i pow stającym i przy próbie zam knięcia rzeczyw istości w logiczn ie zw artą form ułę. S łu szn ie pisze H um phrey:
ITerminy antyintelektualizm i intelektualizm] nie w yłączają się w sposób tak dychotom iczny, jak zw ykliśm y przyjmować; zarówno antyintelektualizm , jak i intelektualizm akceptują racjonalizm; różnica dotyczy jedynie zakresu, w jakim można się nim i p osłu g iw a ć17.
T w ierdzenia te dotyczą Sorela jednak tylk o w pew nej m ierze i w p ew n ym zakresie. Jego filozofia n ie poprzestaje bow iem na k ry ty ce ogra niczeń in telek tu i k oncep cji przezeń produkowanych — Sorel posuw a się
16 G. S o r e l , Réflexions sur la violence. Paris 1946, s. 173: „Język nie w ystarcza do osiągnięcia zamierzonych rezultatów i trzeba odwołać się do zespołu obrazów zdolnych w yzw olić en bloc — na drodze czysto intuicyjnej, wyprzedzającej jaką kolw iek analizę wyrozum owaną — falę uczuć, które korespondują z różnym i prze jawam i w ojn y wszczętej przez socjalizm przeciw nowoczesnemu społeczeństwu. Syndykaliści rozwiązują ten problem doskonale, angażując cały socjalizm w dramat strajku generalnego”.
132 H A L IN A J A N A S Z E K -IV A N I C K O V Ä
w ręcz do zw alczan ia rozum u jako narzędzia m yśli i efek ty w n eg o pozna nia św iata. W jego pism ach je st w ie le m g listy ch sform ułow ań, częste od w o ły w a n ie się do ta jem n y ch prawd, p ozn aw alnych jed yn ie na drodze m etafizyczn ej, in tu icy jn ej, an ty in telek tu a ln ej. J est w nich tak że sporo n iech ęci do m y ślen ia teoretyczn ego, ścisłeg o („filozofia in telek tu aln a — napisze w ręcz — je s t radykalną n iekom peten cją dla w y ja śn ien ia w ie l k ich ru ch ów h isto ry czn y ch ” 18); w k w estia ch p rak tyk i społecznej — k orzenie się przed żyw io ło w o ścią ru ch ów sp ołecznych, w yrażające się w od rzucaniu w sze lk ich form d ziałaln ości p olity czn ej proletariatu w sy n dykatach; je st a in telek tu a ln y m esjanizm , zafascyn ow an ie w łasn ą teorią, która S orela w p ew n y ch okresach życia prow adzi do d eifik a cji p role tariatu; potrzeba zn alezien ia „opoki” w w arstw ie społecznej czy klasie, która n ie p od legałab y o gó ln ym praw om d ekadentyzm u, częstokroć p rze słania jego zm y sł k ry ty c zn y . Są to cech y charakteryzujące a n ty in telek tu alizm b ezw zg lęd n y — d efety sty czn ą , sam obójczą abdykację rozum u.
N ie na ty m koniec, S orel atak u je n ie ty lk o in telek t; atak u je zaw sze i w szęd zie in telek tu a listó w , jako w a r stw ę lu d zi zasadniczo nietw órczych, m y ślą cy ch form alnie, w ed łu g zru ty n izo w a n y ch form u łek ł9. W w y szu k i w an iu in w e k ty w i oskarżeń p rzeciw in telek tu a listo m jest niestrudzony, w y k a zu je zad ziw iającą p om ysłow ość; p otrafi być tw ard y i brutalny. S ty l ty ch w y p o w ied zi zn am ion uje już inną epokę — w iek X X . P isze na przykład:
Praw dziw ym powołaniem in telek tu alistów jest udział w polityce; rola poli tyka jest analogiczna do roli kurtyzany: nie znajduje zastosow ania w pro dukcji 20.
P rz y jęta przez Sorela sy m p lic y sty cz n a koncepcja dw óch w rogich św ia tó w i d w óch w rogich kultur: proletariack iej i b urżu azyjn ej, n ie m a jących ze sobą żad n ych sty c zn y ch pun k tów , prow adzi go do n egacji w artości całej d otych czasow ej sztu k i i nauki, które traktuje jako d y sc y p lin y w y łą cz n ie b urżu azyjn e. Prow adzi go także do ciasnego ek on
o-18 S o r e l , Réflexions sur la violence, s. 38.
19 Pojęcie to oznacza u Sorela zarówno in telek tu alistów w znaczeniu przyjętym w Polsce (tzn., najogólniej m ówiąc, w yższą w arstw ę inteligencji, tę, która opraco w uje idee, program y polityczne itp., jak i szeroką w ystaw ę społeczną ludzi, którym m y zw yk liśm y dawać m iano in teligencji (tj. lekarzy, inżynierów , praw ników itp.). Zdaniem Sorela, działalność um ysłową zarówno jednych, jak i drugich cechuje form alizm i brak odkrywczości. In telek tualista w znaczeniu, jakie nadają temu pojęciu R. H ofstadter czy R. Aron: człow iek o um yśle twórczym, specjalista od sta w iania pytań; człow iek, który m y ś l i — jest dla Sorela istotą nieznaną. S o r e l
(Réflexions sur la violence, s. 225) pisze wręcz: „Intelektualiści nie są to, jak przy
jęto sądzić, ludzie, którzy m yślą: są to ludzie upraw iający zawód m yślenia i pobie rający arystokratyczną pensję z tytułu szczytności tej p rofesji”.
Ż E R O M SK I W Ś W IE C IE ID E I SO R E L A 133
mizm u: pisarze, poeci, literaci w yd ają się Sorelow i ludźm i n iep rod u k ty w nym i. Jak można zm ierzyć w artość sonetu? — zapytuje — lub w artość nauki, która n ie słu ży bezpośrednio industrii? I odpowiada:
Żadna rzecz nie jest naprawdę szlachetna [noble], jeśli nie ma w pływu, nawet pośredniego, na produkcję. Nauka sama nie przedstawia zatem wartości autentycznej 21.
D om aga się w ięc odsunięcia in telek tu alistów od w p ły w u na b ieg pro dukcji i b ieg życia, zastąpienia ludzi z dyplom am i (np. inżynierów ) — ludźm i produkcji; pisarze i dziennikarze mają być jed y n ie „w yn ajm o w a n i” przez p roletariat do propagowania proletariackich interesów , tak jak k ied yś „w yn ajm ow ani byli przez burżuazję” 22. Sorel n ie w d aje się w żadne rozróżnienia m ięd zy intelek tu alistam i w chodzącym i w skład burżuazji a zd ek lasow an ym „proletariatem in telek tu alistó w ” , tw orzą cym — co w y k a zy w a ł pod koniec stulecia K autsky, a potw ierdzają n aj n ow sze prace B rom berta, H ausera i H ofstadtera — już u kształtow aną w arstw ę, w rogą burżuazji, a sym patyzującą w yraźn ie i z proletariatem , i z so c ja liz m e m 23. Za w rogów rew olucji i sprawy proletariackiej Sorel
21 S o r e l , La Ruine du monde antique, s. 88. 22 Ibidem, s. 89.
23 W ym ienieni autorzy konstatują zgodnie, iż w drugiej poł. X IX w. rozpoczy nają się na Zachodzie, procesy społeczne w obrębie w arstw y intelektualistów , która związana była do tej pory z burżuazją (por. K. K a u t s k y , Inteligencja i socjalizm. Łódź 1907). Duży liczebny wzrost tej w arstw y prowadzi do deklasacji znacznej jej części. Ludzie z dyplomam i, nie m ogąc otrzymać zajęcia stosownego do swych kw alifikacji, zaczynają zasilać szeregi proletariatu. Elita tego proletariatu form uje się w opozycji do swych burżuazyjnych ojców i — jak pisze V. B r o m b e r t (The
Intellectual Hero. Philadelphia—N ew York 1961, s. 34) — „pod koniec X IX w. staje
się coraz bardziej obca społeczeństwu, którego kulturę dziedziczy, ale którego m o ralne i estetyczne kryteria czuje się zobowiązana odrzucić”. Pierwszym jej zwartym, bojowym w ystąpieniem w e Francji jest obrona Dreyfusa. „Wówczas też — pisze Brombert (ibidem, rozdz. II) — rodzi się termin intelektualista i oznacza tych, któ rzy stanęli na czele św iętej wojny, prowadzonej przeciw francuskim reakcjoni stom ”. W Stanach Zjednoczonych termin ten zostaje natychm iast podchw ycony przez Jam esa dla oznaczenia grupy ludzi, którzy bronią swych praw do in dyw id ua lizm u i wolności. H o f s t a d t e r (op. cit., s. 39) stwierdza: „Nowoczesne pojęcie in telektualistów jako klasy, jako odrębnej siły społecznej, naw et sam term in in te lektualista jest identyfikow any z ideą politycznego i moralnego protestu”. Podobne tezy w ysuw a A. H a u s e r (The Social History of Art. T. 2. London 1951) w odnie sieniu do etapów rozwoju, zachodzących w obrębie w arstw y intelektualistów angiel skich. Jego zdaniem, jeszcze na początku ery wiktoriańskiej, in telektualiści angiel scy w alczyli w jednym szeregu z burżuazją; później formują się jako odrębna w ar stwa, zbuntowana przeciw m ieszczaństwu i dostarczonym przezeń wzorom kulturo wym . Literackim dokumentem emancypacyjnych dążeń in telektualistów jest powieść psychologiczna, na terenie której intelektualista zyskuje poczucie w łasnej godności
134 H A L IN A J A N A S Z E K -IV A N IC K O V A
uw aża rów n ież zd ek lasow an ych in telek tu a listó w , utożsam ia ich z drobno m ieszczań stw em i zw alcza. Z aciekłość, z jaką Sorel przeprow adza te ataki, je st w p rost zd u m iew ająca — je śli w eźm ie się pod uw agę, że on sam jest bądź co bądź p rofesjon aln ym in telek tu a listą , a jedn ocześn ie za pośred n ictw em sw y ch teorii chce w y w ie ra ć i w y w iera w p ły w n a k ieru nek roz w oju ru ch u rob otn iczego 24.
Z acietrzew ien ie i ortodoksyjna n iech ęć Sorela do in telek tu a listó w n ie m ają granic. W sw ojej p racy A v e n i r socialiste des s y n d ic a ts sn uje przyp u szczen ia zu p ełn ie u top ijn e i w rogie rzeczy w istej tend en cji rozw ojow ej stosu n k ów na św iec ie . W yobraża sobie, iż w przyszłości „w oln y w y tw ó rca ”, n ie obciążony żadną w ied zą teoretyczn ą, zastąpi czło w iek a w yk ształcon ego, teoretyk a; że liczba lekarzy, inżynierów , p raw n ik ów n ieu sta n n ie będ zie się zm niejszać, poniew aż staną się zbyteczni. L ekarzy — d latego że zm n iejszy się liczba chorób (sic!). In żyn ierów — bo ich fu n k c ję przejm ą „m ałe gru p y tech n ik ów bardzo m ądrych i bardzo d ośw iad czon ych ”, p raw n ik ów i nadzorców , gdyż poziom m oralny i u m y sło w y rob otn ik ów tak w zrośnie, iż znikną w sze lk ie k w estie sporne 25.
Sorel p rop on u je też w p row ad zen ie now ego ty p u w ychow an ia, kładą cego w ię k sz y n acisk na k ształcen ie m u sk u łów niż m ózgu („M ózg w y d a je m i się bardziej in stru m en tem h am u jący m niż centru m pobudzającym do działania” 26). Jest zd ecyd ow an ym p rzeciw n ik iem ośw ia ty pow szechn ej
rozumianych jako w arstw a kulturalna. P ow stała ona w procesie w yzw alania się tej w arstw y spod w ład zy burżuazji, tak jak pow ieść społeczna była literacką formą w ypow iedzi tej w arstw y kulturalnej, która była zaw sze fundam entalnie powiązana z burżuazją”.
24 M utatis mutandis, można by w ię c zastosow ać do Sorela n iezw ykle trafną Leninow ską charakterystykę poczynań m ienszew ików , którzy inspirując się teoriami syndykalistów o czystości ruchu robotniczego, w ystąpili w r. 1907 z rezolucją k ry tykującą „kierowniczą i decydującą rolę, jaką w socjaldem okracji odgrywa in teli gencja w porównaniu z elem entam i proletariackim i”. W odpowiedzi pisał L e n i n
{Inteligenccy w o j o w n ic y p rze ciw panowaniu inteligencji. W: Dzieła, t. 12, s. 297):
„Interesująca krytyka. N ie będziem y na razie zatrzym ywali się nad analizą jej rze czyw istego społeczno-historycznego znaczenia — pociągnęłoby to bowiem za sobą znaczne odejście od obecnego tem atu. Zapytam y tylko: towarzysze »literaci i prak tycy m ienszew icy«, dlaczego nie zaczynacie od siebie? Dlaczego lekarz nie leczy samego siebie? Przecież z każdego zdania w aszej rezolucji przebija to, co nazyw acie »dominującą i decydującą rolą inteligencji«! Dlaczego by w a s z a »inteligencja« nie m iała zacząć od tego, by odsunąć się, pozostaw iając »elementom proletariackim « opracow yw anie rezolucyj?? Gdzie są gwarancje, że w projektow anych przez was, » l i t e r a t ó w i p r a k t y k ó w m niejszości«, »samoorganizacjach« nie będzie się powtarzać to sam o zjaw isko??”
25 G. S o r e l , A v e n ir socialiste des syndicats. W: Matériaux d ’une théorie du
prolétariat, s. 30—34, 94—97.
Ż E R O M S K I W ŚW IE C IE ID E I SO R E L A 135
i k u ltu ry m asow ej, które — jego zdaniem — rozkrzew iły przeciętność i zn iszczyły w yb itn e indyw idualności.
P op ularyzow an ie ośw iaty, które b yło w e Francji dziełem zw alczan ych przez Sorela en cyk lop ed ystów i ich potom ków — zn ien aw idzonych w sp ó ł czesn ych dziennikarzy, uw aża on za n iw elację i pospolitow anie w ied zy, a książkę — jako produkt burżuazyjny — za w roga spraw y robotniczej („to za p ośrednictw em książki proletariat dostał się pod w p ły w y obcej mu id eologii” 26a).
Sorel, uw ażany słusznie przez w ielu badaczy i czcicieli za u m ysł szeroki i n iedogm atyczny — m im o sw oistych aberracji tu zaprezento w an ych — w m om en cie k ied y zaczyna m ów ić o in telek tu alista ch i potrze bie zburzenia całej dotychczasow ej kultury, staje się doktrynerem i fa natykiem .
N ien aw iść Sorela do in telek tu alistów idzie w parze z zaciekłym zw al czaniem dem okracji, a szczególn ie w sp ółczesnych m u form parlam enta ryzm u. D ążności d em okratyczne w ydają mu się b ow iem „najbardziej arystokratyczn e” :
demokracja pragnie nadal w yzyskiw ać m asy produkujące, a czyni to przy pomocy oligarchii zaw odowych inteligentów i polityków’ 21.
S orel w yk azu je fik cyjn ość i fałszyw ósć in telek tu a ln ych konstrukcji racjonalistów , w ierzących, że państw o dem okratyczne jest zdolne zap ew nić w oln ość w szystk im obyw atelom ; tym czasem każda państw ow ość jest organem ucisku w szystk ich nad w szystkim i, a parlam ent — instytu cją, za p ośrednictw em której am bitne i żądne w ład zy grupy in telek tu a listów spraw ują rządy d yktatorskie, niejednokrotnie okazujące się rządam i k rw aw ego terroru.
Z w alczanej dem okracji próbuje Sorel przeciw staw ić bliżej nie okre śloną form ę rządów proletariatu bezp ań stw ow ego ustanow ioną aktem przem ocy. M yśliciel francuski, zgodnie ze swą teorią o niem ożności p rze w id yw an ia dalszego biegu w ydarzeń na podstaw ie obserw acji teraźn iej szości, u ch yla się od w yp ow ied zi zarówno na tem at, w jaki sposób dokona się p rzejście od kapitalizm u do socjalizm u (ma to być „katastrofa, która w y m y k a się op isow i”), jak i na tem at organizacji stosunków sp ołeczn ych i p olityczn ych w p rzyszłym ustroju — jeśli nie uznam y za odpow iedź w ystarczającą p atetyczn ych deklam acji o cnotach, jakie rozw iną się w żołnierzach rew olu cji w toku w ojn y pow szechnej w y z y sk iw a n y ch prze ciw w yzysk iw aczom . W izja przyszłego św iata, jaka w y ła n ia się z ty ch deklam acji — m im o iż Sorel w iele uw agi pośw ięcił zagadnieniom
odpo-2<>a ib id em , s. 73.
136 H A L IN A J A N A S Z E K -IV A N I C K O V A
w ied zialn ości h istoryczn ej ludzi, ro li czynu , poprzez k tóry realizują oni sw ą w oln ość, in d eterm in izm ow i itp .28 — to obraz zuniform izow anego k o le k ty w u prod ucen tów , p rzy k u tych do sw y ch w a rsztatów i oddających się w o jsk o w y m cnotom d y scyp lin y, b ohaterstw a, skrom ności, którzy m ają p raw o um rzeć za w sp ólną sp raw ę i w ten sposób zadem onstrow ać sw oją in d yw id u aln ą (?) od pow iedzialn ość 29.
S orel dużo m ów i o w oln ości i od pow iedzialn ości p rzyszłego w ytw ó rcy . W Bases de critiqu e sociale czytam y:
w szystko, co m a tendencje w kierunku zm niejszenia ducha odpowiedzialności, w artości, godności osobistej, energii i in icjatyw y, powinno być potępione 30.
Z d ecyd ow an ie w y stę p u je te ż p rzeciw n iszczen iu zasady in d y w id u a lizm u w s z t u c e 31. Jed n akże w szy stk ie te tw ierd zen ia pozostają w zw iąz ku n iesp ójn ym z jego zasadniczą k oncepcją p roletariatu jako armii i k oncepcją „gu erre sociale” d w óch w rogich sobie obozów, scalonych ideą w za jem n ej w rogości. W n iek o h eren tn y m zw iązku z ty m i tendencjam i p ozostaje tak że k ryty k a różnych form in d yw id u a lizm u na przestrzeni w iek ó w (przeprow adzona g łó w n ie w L a R u in e du m o n d e antique), o ce na zekonom izow ana i n eg aty w n a . Z agadnienia ind yw id u alizm u spro w adza S orel — podobnie jak później czy n ił to L uk acs — do zagadnień w ła sn o ścio w y ch i p raw n ych ; in d y w id u a lizm uw aża za ideologiczn e od b icie stosu n k ów m ajątk ow y ch sp ołeczeń stw a, w którym rządzi praw o w łasn ości p ryw atn ej 32.
N asu w a się w ię c p ytan ie: czy m o gły istn ieć teorie bardziej od ległe, bardziej p rzeciw sta w n e ideom i program om Ż erom skiego niż doktryna
28 S o r e l , L ’Ancienne et la nouvelle m éta physiq u e, s. 264: „Jesteśm y wolni w tym sensie, że m ożem y konstruow ać aparaty, które nie mają żadnego modelu w środow isku kosm icznym ; m y nie zm ieniam y praw natury, ale jesteśm y panami porządku stw orzonego przez nas”.
S o r e l , O sztuce, religii i filozofii, s. 253—254: „Prawdopodobieństwo i determ i- r.izm są dwom a w yjątk am i o ogromnym znaczeniu praktycznym, które jednakże nigdy nie są w stanie dostarczyć nam praw dy o przyrodzie”.
29 S o r e l , Réflexions su r la violence, rozdz. VII: Moralność w y tw ó r c ó w . 30 S o r e l , Bases de critiq ue sociale. W: M atériaux d ’une théorie du p ro
létariat, s. 171.
31 S o r e l , O sztuce, religii i filozofii, s. 44—45.
32 N iektórzy badacze są innego zdania — m oże w łaśnie na podstaw ie owych ogólnych rozważań Sorela na tem at w oln ości historycznej człowieka, jego polem ik z determ inistycznym rozum ieniem m arksizm u, m oże na podstaw ie jego deklaracji pozytyw nych dają w yraz sw em u przekonaniu, że Sorel b ył jednym z nielicznych m yślicieli socjalistycznych przyznających jednostce prawo do indyw idualizm u. Np. K. W y k a (Jerzy Sorel. K raków 1935, s. 17. Odbitka z „Przeglądu W spółczesnego”) pisze: „Świaniew icz słusznie podkreśla, że w sw ym przedwojennym w ydaniu syn- dykalizm stanow i zjaw isko bardzo odrębne i ściśle związane z psychiką robotnika francuskiego, jego indyw idualizm em i aktyw nością”.
Ż E R O M SK I W S W IE C IE ID E I SO R E L A 137 Sorela, w roga in telig en cji i jednostki, przeciw nika dem okracji i ośw iaty pow szechnej, apostoła gw a łtu i przem ocy, obrazoburcy zap alczyw ego w szy stk ich tych bóstw , które czciła przew ażająca część in telig en cji eu ro p ejskiej na przełom ie stulecia?
A jednak Ż erom ski w przeddzień w yb u ch u p ierw szej w ojn y św ia to w ej zain teresow ał się n im i dość głęboko. Ś lad y o w y ch zainteresow ań odnajdujem y w W alce z szatanem , gdzie połow ę tom u 1 w yp ełn iają d ysk u sje o syn d yk alizm ie rew olu cyjn ym , oraz w broszurach p u b licy styczn ych , w łączon ych później do tom u Bicze z piasku; w k tó rych p ew n e koncepcje Sorela próbuje Żerom ski w yk orzystać do projektu form spo łecznej działalności w n iep od ległym p aństw ie p olskim 33.
Co spow odow ało zain teresow an ie się Ż erom skiego pism am i teoretyka francusk iego socjalizm u? P rzyczyn b yło w iele. Od n ajm łod szych lat n ie słych an ie su m ien nie śled ził Żerom ski — jak św iadczą D zien n iki — całą w sp ółczesną literatu rę pośw ięconą zagadnieniom sp ołeczn ym . M usiał w ięc zw rócić uw agę na d zieła pisarza głośnego w całej E uropie na kilka lat przed pierw szą w ojn ą św iatow ą, k tóry m iał sw oich w y z n a w c ó w także w P o lsce (m. in. A bram ow ski, Brzozow ski, D aniłow ski). Idee Sorela przenik ały do P o lsk i już od końca X IX stulecia. N ajw cześn iej p ojaw iły się w pism ach Edw arda A bram ow skiego (Zagadnienia socjalizm u, 1899;
P ie rw ia s tk i in d y w id u a ln e w socjologii, 1898; S o c ja liz m a p a ń stw o , 1904).
W latach 1907— 1910 teorie Sorela propagow ał w P o lsce S ta n isła w Brzo
33 W pływ Sorela na Żerom skiego oraz charakter tego w pływ u bardzo różnie oceniany był przez badaczy zajm ujących się tą kwestią. J. H u l e w i c z w pracy
Źródła ideologii społeczno-politycznej Stefana Żerom skiego („Pamiętnik Literacki”
1930, z. 3, s. 470) w yraża pogląd, iż w pływ francuskiego m yśliciela na Żeromskiego był „niezw ykle silny i głęboki”. W pływ ten, zdaniem badacza, przejawił się naj w yraźniej w Początku św iata p r a c y :
„Głosi [tam Żeromski], w zgodzie z Sorelem , kult pracy, ale nie tylko fizycz nej — jak to robili syndykaliści będący zdecydowanym i antyintelektualistam i — ale także, i przede w szystkim , kult pracy um ysłowej. Głosi — podobnie jak Sorel — konieczność w alki z tendencjam i kapitalizmu, ale odrzuca tezę rew olucji gw ałtow nej, na rzecz pracy ew olucyjnej, uderza pod w pływem Sorela w partyjnictw o, ale zachow uje przyw iązanie do parlamentaryzmu. Całkowicie natom iast w m yśl kon cepcji Sorelow skich głosi postulat nowej moralności — moralności św iata pracy”. N atom iast J. E. S k i w s k i (Poza w ieszcźbiarstw em i pedanterią. Poznań 1929, s. 59, 91), na tej samej podstaw ie, uważa książki Sorela za „zbiór tez godzących w sedno dialektyki Żerom skiego”, ponieważ Sorel był twardym doktrynerem, a Żerom ski tylko „mdłym hum anitarystą”, niezdolnym do zrozumienia koniecz ności bezw zględnej i twardej w alki, nie potrafiącym także dostrzec w artości tk w ią cych w samej pracy, bez w zględu na człowieka, który ją w ykonuje, i jego indyw idualne dobro. Zgadzając się zasadniczo z twierdzeniam i S kiw skiego, a nie Hulewicza, nie przyjm uję oczyw iście jego oceny. To, co w ujęciu faszyzującego krytyka jest zarzutem obciążającym Żeromskiego, w moim rozum ieniu jest w ar tością ideow ą jego m yśli.
138 H A L IN A J A N A S Z E K -IV A N lC K O V A
zow ski, w artyk u łach p u b licy sty czn y ch , k tóre w e sz ły później do zbio rów: L eg e n d a M ło d e j P o lsk i (1909) oraz Idee (1910), także w p ow ieści
P łom ie n ie (1908). Ze znaczną sym p atią do idei syn d y k a listy czn y ch odno
sił się G u staw D an iłow sk i, z k tórym Żerom ski p ozostaw ał w ów czas w zw iązkach żyw ej przyjaźni; np. w p ow ieści Jaskółka (1908) p okazyw ał on heroizm rew o lu c jo n istó w -sy n d y k a listó w w łosk ich, ginących na bary kadach M ediolanu w obronie sw ej w o ln ości. W latach pobytu Ż erom sk iego w e W łoszech i F rancji, po upadku rew o lu cji r. 1905, teoria Sorela b yła przedm iotem n a jży w sz y ch d ysk u sji w em igracyjn ym otoczen iu Ż e rom skiego. N ie p ozostało to b ez w p ły w u na jego tw órczość. Już w Słomie
o bandosie p ojaw ia się idea sy n d y k a tu 34, m im o iż bezpośrednio zaznajo
m ił się pisarz z m yślą S orela i sy n d y k a listó w dopiero w r. 1913, podczas p obytu w e F lorencji. W ów czas to Ż erom ski zasiada do czytan ia głośnych
R éflex io n s su r la vio le n c e oraz broszur i p ism sy n d y k a listyczn y ch , pow o
d ow an y — jak sam w y z n a je 7 m aja t. r. w liście do sy n a A dam a — zam iarem n apisania w ielk iej p o w ieści o syn d yk a lizm ie 35.
Sorel p ojaw ia się na h oryzo n cie in telek tu a ln y m Ż erom skiego w ch w ili, g d y pisarz — jak słu szn ie zw raca u w agę S tefa n K aw yn 36 — zw ą tp iw sz y w sk u teczn ość program ów an ielsk iej rew o lu cji m oralnej, p ostu lo w an ej przez A b ram ow skiego, szuka środ k ów działania bardziej rad yk al n ych, bardziej e fek ty w n y ch . K oncep cja gw a łtu w w a lce ze złem w yd ała się Ż erom skiem u propozycją w artą rozpatrzenia; do idei sorelizm u p rzy ciągała go też troska o lo sy k la sy robotniczej, za którą u jm ow ał się francusk i m y śliciel. A u toro w i S u łk o w s k ie g o i U r o d y życ ia, p ie w cy czynu, n ie m ógł b yć tak że ob cy k u lt pracy oraz d ążen ie do w ielk o ści, m ęstw a, heroizm u, tak ch a ra k tery sty czn e dla pism Sorela. W ych ow an y na pism ach rom antyków , Żerom ski p od zielał te p o g lą d y 37. P rzypu szczam , że ży w y od dźw ięk u k ryty k o w a n eg o n ieu sta n n ie za „d estru k cyjn y n ih iliz m ” p i sarza m u sia ły zn aleźć tak że ap olo getyczn e uw agi Sorela o pesym izm ie
34 Zob. H u l e w i c z , op. cit., s. 467.
35 „Tutaj znalazłem jedną księgarnię, gdzie są nowoczesne książki francuskie i te, które mi b y ły potrzebne do m ojej pow ieści o syndykalizm ie. Będę m ógł sobie kupić dużą książkę Sorela i przeczytać ją uważnie. Teraz kupiłem kilka m ałych broszur i czytam z w ielką ciekaw ością, bo m i otwierają nowe rzeczy”. Cyt. za: L isty
S tefana Żerom skiego. Zebrał i przygotow ał do druku S. P i g o ń (maszynopis).
W szystkie cytaty z korespondencji pisarza pochodzą z tego zbioru. Podkreśle nia — H. I.
36 S. K a w y n , E d w a rd A b r a m o w s k i i jego idee w tw órczości Żeromskiego. „Zeszyty N aukow e U niw ersytetu Ł ódzkiego”, seria I, z. 13 (1959), s. 140.
37 Zwraca uw agę H u l e w i c z (op. cit., s. 467), iż przejście Żeromskiego na pozycje syndykalistyczne „było łatw e i uzasadnione psychologicznie — pomostem b ył kult pracy, już silny w W ielkiej Em igracji”, której pism a były Żerom skiem u bardzo bliskie.
Ż E R O M S K I W Ś W IE C IE ID E I SO R E L A 139
jako k ategorii tw órczej w św iecie, w k tórym rządzi p ow szechn e prawo entropii i w k tórym n ierów n ie w ięcej sił pcha ludzkość do upadku niż do w zlotu . R ehabilitacja p esym izm u b yła rehabilitacją takiej p ostaw y w ob ec rzeczyw istości, jaką od w ielu lat zajm ow ał Żerom ski.
W agę głoszon ych przez Sorela tez podkreślała na każdym kroku ó w czesna sytu acja społeczna, nabrzm iałe rew olucją czasy w zm ożon ych strajków , m an ifestacji p o lityczn ych k la sy robotniczej, gotującej się do przew rotu. O czekiw an ie zasadniczych zm ian, nadejścia now ej ery rozw oju ludzkości b yło pow szechne.
P rześw iadczenie, iż „cały n ow oczesny św iat sto i na progu w ielk iej rew olu cji sp ołeczn ej”, Żerom ski nie ty lk o podzielał, ale pragnął też w y razić „z całą mocą przekonania w ew n ętrzn ego ” . W liście p isan ym do żony 28 m aja 1913 z F lorencji donosił:
Dla m nie teraz najgłów niejszą rzeczą jest napisanie w ielkiej powieści Walka
z szatanem. [...] Chciałbym w swej książce objąć całą tę ekstazę nowoczesną,
m asowe m arzenia tłum ów nieszczęśliw ych, które w yładow ują się w strajkach i m arzeniach o strajku powszechnym , a zarazem przedstawić upadek religii i brak czegoś, co m usi stać się religią.
S yn d yk alizm w rozum ieniu Żerom skiego b ył teorią przygotow ującą grunt do przew rotu rew olu cyjn ego, która m iała sp ełnić podobną rolę, jak teorie m y ślicieli O św iecenia w obec rew olucji XV III w iek u . R uch sy n - d yk alisty czn y oceniał pisarz jako zjaw isko w yk raczające poza ram y Euro py zachodniej. P ow stałe w R osji a n tyin teligen ck ie teorie sw eg o przyja ciela z lat m łodości, anarchisty W acława M achajskiego, o cen iał w inn ym m iejscu cytow an ego listu n ie bez słuszności jako p rzejaw tend en cji bar dziej ogólnych:
Na dwu końcach świata, w głow ie tego M achajskiego i wśród syndykalistów. pow stały te sam e plany. Chciałbym tylko jeszcze zobaczyć, czym się Machajski różni od Sorela. Obydwaj są tak samo m arzycielam i, ale tak samo m arzycie lami w końcu X V III w ieku byli m arzyciele w rodzaju J. J. Rousseau.
Porów nanie w yp ad ło na korzyść Sorela, koncepcje M achajskiego u w a żał za znacznie uboższe in telek tu aln ie. 3 lipca 1913 donosił żonie:
M achajski przysłał mi sw oją ostatnią pracę. Po zapoznaniu się dokładnym z całą praw ie tego rodzaju literaturą w e Francji widzę, jakie jego pisanie jest utrapione', w schodnie i bez w artości. T a m c i p o d n o s z ą r z e c z y c u d o w - n e i n a d w y r a z u c z c i w e , m ą d r e , z ż y c i a w z i ę t e i n a j w z n i o ś l e j s z e , a t e n t y l k o s ł o w a , s ł o w a i s ł o w a b e z k o ń c a .
Początkow o b ył Ż erom ski głęboko zafascyn ow any pism am i sy n d yk a listów , a zw łaszcza Sorela. S zczególny entuzjazm w zb u d ziły w nim — dość n ieoczek iw an ie — R éflexion s sur la violence. Z najdow ał, iż książka ta jest „śliczn a” . E ntuzjazm ten w m iarę zagłębiania się w lek tu rę pism Sorela stop n iow o przygasał. Ż erom skiego zaczynało odpychać d oktryn er
140 H A L IN A J A N A S Z E K -I V A N IC K O V Ä
stw o w ła ściw e francusk iem u m y ślicielo w i, k tó ry n ieu stan n ie zw alczając d otych czasow y „terror” in telek tu a listó w , zm ierzał k o n sek w en tn ie do w y tw orzen ia n ow ego, b ezw zg lęd n iejszeg o niż daw ny.
P oszczegó ln e etap y stosu nk u Ż erom skiego do k on cep cji Sorela zna la z ły w yraz w p isan ych z F lo ren cji lista ch do syna i żony. 9 m aja 1913 donosi O ktaw ii:
Sorela kupiłem sobie w oryginale śliczną książkę pt. Réflexions sur la vio
lence [...]. Zaczytuję się w tym, tym bardziej że w swej pow ieści zbliżyłem się
do tego tem atu.
11 m aja — w ton ie nadal en tu zjastyczn ym :
Ja ciągle teraz czytam śliczne dziełko Sorela — Réflexions sur la violence. Ogromnie mi się przyda do mojej pow ieści, gdyż obejmuje cały zakres zagad nień społecznych na Zachodzie, o który się rozbijała cała m oja koncepcja po w ieściow a.
W liście d o syn a z 14 m aja m niej je st już en tu zjazm u dla Sorela:
Czytałem też całym i dniam i Sorela — Réflexions sur la violence — ale im dalej, tym m niej m nie interesuje. C z e k a ł e m c z e g o g ł ę b s z e g o , a t o j e s t p r z e d e w s z y s t k i m p a r t y j n i k.
A w ciągu k ilk u n astęp n ych m iesięc y n iech ęć w yraźn ie w zrasta. 27 p aździernika relacjon u je syn ow i:
Teraz kupiłem sobie jedną książkę w łoską Benedetto Croce, pt. Cultura
e vita m o r a l i; czytam ją, ale przekonuję się, że dosyć jest płytki ten filozof.
Dziw na rzecz, jak w szyscy zależni od tego Sorela [—1 i j a k z n o w u t e n S o r e l p r z e l a t u j e o d j e d n e g o d o d r u g i e g o k o ń c a .
Ta ew o lu cja w ocenie p ogląd ów 1 S orela w y w a rła w id o czn y w p ły w na tok w yd arzeń p o w ieścio w y c h (W a lk a z s z a ta n e m rodziła się bezpośrednio w trakcie stu d ió w pisarza nad syn d yk alizm em ), n ie n aru szyła jednak p odstaw ow ej koncep cji dzieła, nadal b ędącego w zam ierzeniach pisarza w ielk ą panoram ą d ram atyczn ych p rzeżyć tłu m ó w w przeddzień rew olucji.
J est rzeczą znam ienną, iż m im o ty c h zapow iedzi i p ostan ow ień Ż e rom ski n ie p o tra fił u jąć w p rzek on u jący k ształt a rty sty czn y ow ych zbio row ych oczek iw ań i u n iesień . U k azan ie m as w d ziałaniu k olek tyw n y m , tak jak to u czy n ił w k ilk an a ście la t później M alraux w Nadziei, leżało poza progiem je g o m ożliw ości tw ó rczy ch . D o akcji p ow ieści Ż erom ski tłu m y w prow adza, ale są one sta ty czn e, są ty lk o p rzedm iotem troski bohatera, a bohaterem je s t zn ow u sa m otn y in telig en t, laick i polsk i ś w ię ty , w p atrzony w p ortret M ick iew icza i chodzący w d ziu raw ych butach. Z arów no rola p rzy w ód cy m as, jaką w y zn acza pisarz sw em u in telig en ck ie m u b ohaterow i, jak i krąg zaczerp n iętej z sorelizm u p rob lem atyk i, w c h o dzącej w zakres p ow ieścio w y ch rozw ażań autora w N aw ra ca n iu J u d a