• Nie Znaleziono Wyników

Ostatni lennicy Rzeczypospolitej w Kurlandii

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ostatni lennicy Rzeczypospolitej w Kurlandii"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Jakub Niedźwiedź

(Uniwersytet Jagielloński)

Ostatni lennicy Rzeczypospolitej w Kurlandii

P

owyższego tytułu nie należytraktować dosłownie, bo w czasach, o których pi­ szę, Rzeczpospolita nie istniała od prawie półwiecza. Autorzy przedstawianych tu tekstów nie byli lennikami nieistniejącego państwa, byli jednak ostatnimi, którzy mieli wyobrażenie o historii wypływającej z doświadczeniaRzeczypospolitej Obojga Narodów. Byli zatem, chcąc nie chcąc, lennikami pewnejodchodzącejw przeszłość kultury, nawet jeśli sami nie dokońca sobie to uświadamiali.

Kurlandia zajmowała niezbytdużą część nadbałtyckiej równiny należącejwpóź­

nym średniowieczu do ZakonuKawalerów Mieczowych.Miałakształt trójkąta,wci­ skającego sięostrymklinem między ZatokęRyską orazInflantyodpółnocya Litwę od południa. Jego zachodnią granicę stanowił Bałtyk. Księstwopowstałowpodob­

ny sposób co Prusy Książęce. W 1561 roku ostatniwielkimistrzzakonu, Gotthard Kettler, oddał się pod panowanie króla polskiego i wielkiego księcia litewskiego, Zygmunta Augusta. Król powołał Księstwo Kurlandii i Semigalii, lenno Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony Polskiej,w którymdziedziczną władzę sprawował od tej poryród Kettlerów. Stolicą państwa była Mitawa (dziś Jelgava),miasto położone około trzydziestu km na południe od Rygi. Przez ponaddwa wieki stanyKurlandii pozostawały w miarę wiernym lennikiem królapolskiego, alew czasietrzeciego roz­ bioru, w 1795 roku, kiedyjużbyło wiadomo, że wkrótce niebędziekomu byćwier­

nym, zadecydowały oprzyłączeniu księstwa do Cesarstwa Rosyjskiego. Katarzyna II inkorporowała całe terytoriumdo Rosji, tworzącgubernię kurlandzką i znosząc pra­ wie wszystkie obowiązującedotychczas prawa. Księstwo Kurlandii przestało istnieć.

(2)

Jeżli jużdozachodniołotewskiego miasteczka Kuldlgaprzyjeżdżają jacyś turyści, to przede wszystkim zewzględu na unikalny w tej części Europy, szeroki niemal na dwieście czterdzieści m wodospad na rzece Windawie. Jak na niewielkie państwo, jakim jest Łotwa, podróż ze stolicytrwa dosyć długo, kilka godzin. Miasteczko może zaciekawić turystów nietylkoze względuna wodospad. Mimo że na uliczkachsłychać wyłącznie język łotewski, wyczuwa się tam atmosferę niemieckiego miastahanzea- tyckiego, żydowskiego wschodnioeuropejskiego sztetlu, stolicy powiatu, w którym urzędowali carscy czynownicy, i rejonowegomiasta sowieckiego. Tęostatnią stosun­

kowo mniej niż w innych miastach Łotwy, bo całe niewielkie centrum zachowało niską zabudowę, złożoną przeważnie z drewnianych domów z XVIII i XIX wieku, w których jednak już nie mieszkają Niemcy i Żydzi. Po tych pierwszych pozostał jednakzbór luterański, wymurowany w 1672 rokunamiejscu starszego przezksią­ żąt kurlandzkich dla swoich luterańskich poddanych. Zamek książąt, którzy mieli tu swoją rezydencję, nie zachował się, ale można obejrzeć jeszcze jedną ufundowa­

ną przez nich świątynię, kościół katolicki. Słownikgeograficzny Królestwa Polskiego z 1883 roku wspomina tylko o tym ostatnim i tylko o katolickich mieszkańcach Kul- dyngi - luteranie nie należą wszak do polskiego dziedzictwa kulturowego, nie mó­

wiąc o Żydach:

Jest też tu paraf, kościół katol. ś. Trójcy, wzniesiony 1640 przez ks. Kurlandyi i Semiga- lii ks. Jakuba. Parafia katol. dekan. Kurlandzkiego dusz 956 z filią w Windawie. '

W mieście liczącym ówcześnie dziesięć tysięcy mieszkańców katolicy stanowili więc znaczny odsetek, zwłaszcza kiedysię zważy, że leżało ono w prowincji prote­ stanckiej. WPrusach, któreteżniegdyś były lennem Rzeczypospolitej,katolików nie było prawiewcale.

***

Literaturoznawców takie dokumenty nie powinny interesować. Mają mniej wię­ cej formatdzisiejszej kartki A4i sączterostronicową ankietą podzieloną na rubryki.

Na pierwszej stronie umieszczono napis: „Kronika kościoła parafialnego w...”, ich sporządzenie nakazał biskup wileński Wacław Żyliński. Na ostatniej zamieszczono instrukcję, jakwypełniaćankietę:

' Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 4, red. F. Sulimierski, B. Chlebowski, W. Walewski, Warszawa 1883, s. 860.

(3)

Ostatnilennicy Rzeczypospolitej w Kurlandii 335

Uwaga:

1. Wszystkie Kroniki mają być gotowe na dzień 1-szy stycznia 1850 roku i nadesłane do Kancellaryi JW. Biskupa Wileńskiego.

2. Każda kronika ma być podpisaną przez proboszcza własnoręcznie, uręczając wier­

ność podanych wiadomości.

3. W razie niedostatku drukowanego arkusza wolno przyszywać inny papier do kro­

niki kościoła.

4. Litera N, oznaczona na pierwszej stronicy, nie ma oznaczać numeru papieru wycho­

dzącego od proboszcza kancellaryi JW. Biskupa i ma wrócić niezajętą żadnem pisaniem.

Kroniki kościołów katolickich w Kurlandii przesłano do Wilna, ponieważ Kur­ landia od 1798 roku administracyjnienależała dodiecezjiwileńskiej12, jakkolwiek za­

razprzez miedzę graniczyła z diecezją żmudzką. Dekanatykurlandzki i semigalski podlegały biskupstwu wileńskiemu nie tylejakoważnemu ośrodkowikościelnemu, co jako jednej z dawnych stolic Rzeczypospolitej, stanowiąc jeszcze jeden symbol zwierzchnictwa katolickiego króla polskiego nad Kurlandią. Symbol, który, jak wi­ dać, przetrwał istnienie państwa polsko-litewskiegokilkanaście dekad. Kolejny raz kościelny podziałterytorialny okazał się trwalszy od zmieniających się granic poli­ tycznych3.

1 Wcześniej tereny Kurlandii należały najpierw do niedużych, gdy chodzi o liczbę dusz, diecezji:

piltyńskiej i kurlandzkiej, a następnie do powołanej na ich miejsce w 1685 roku przez Innocentego XI diecezji inflanckiej z siedzibą w Dyneburgu (Dźwińsku, obecnie Daugavpils na wschodzie Łotwy). Zo­

stała ona zlikwidowana ukazem carskim w 1798 roku, a jej szesnaście parafii wcielono do biskupstwa wileńskiego.

3 Granice współczesnych diecezji w Polsce odzwierciedlają podział administracyjny z czasów zabo­

rów lub Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Na przykład do 1992 roku, czyli do reformy administracji kościelnej, nieduży Lubaczów, znajdujący się w Przemyskiem, nadal należał do archidiecezji lwowskiej, wskutek czego przez ponad czterdzieści lat był de facto niezależną prowincją kościelną.

Jakimś trafem, trafem dość częstym na terenach,gdzierządzilicarowie, a później komisarze radzieccy, częśćkronikznalazłasiępóźniej wBibliotece Uniwersytetu Wi­ leńskiego,mimoże większość archiwaliów kapitulnych spoczywa w Bibliotece Litew­

skiej Akademii Nauk oraz w Litewskim ArchiwumPaństwowym. Ankietadotycząca kościoła składa sięzdziesięciu rubryk, których tytuły przytoczę w całości:

1. Kiedy i przez kogo założony, drewniany, czy murowany i kiedy wymurowany, jeżeli pierwiej był drewniany, pod wezwaniem jakiego Świętego? Czy jest przy Kościele szpital i przez kogo fundowany?

2. Jakie posiadał fundusze ziemne lub w kapitałach i annuatach, przez kogo i kiedy nadane, wiele jest Filij należących do tej parafii i jak się nazywają, jakie były i są Obligacyje Parafialnego i Filialnego Kościoła.

3. Jakie są nagrobki w kościele lub znakomitsze na Cmentarzu, napisy w wiernych przedstawić kopijach. Sklepy Kollatorów, gdzie są lub były i jakie, wymienić.

(4)

336 Jakub Niedźwiedź

4. Wiele jest dzwonów, jakie napisy na nich,.przez kogo konsekrowane lub tylko świę­

cone i kiedy nadane Kościołowi, wiele ważą pudów mniej więcej.

5. Historyczne wspomnienia, jakie ten Kościół posiada od czasów najdawniejszych aż do dni naszych? Bądź z podań ustnych, bądź z dokumentów lub w pamięci ludzi przecho­

wane zebrać i opisać.

6. Skarbiec lub zakrystyja jakie sprzęta godne wspomnienia posiada i lubo wizytami objęte tu wymienić.

7. Jakie Festa, Odpusty i Bractwa są przywiązane do Kościoła i za jakiemi upoważnie­

niami.

8. Wyliczyć ozdoby Kościelne, mogące zwrócić uwagę względem sztuki lub wspomnień historycznych. Wymienić znakomitszych Proboszczów, którzy nauką, uposażeniem Koś­

cioła lub dobroczynnością słynęli.

9. Do czyjego dziedzictwa należy wieś lub miasteczko, gdzie się Kościół znajduje. Do­

bra te jak i kiedy z rąk do rąk przechodziły.

10. Liczba Parafijan płci obojej. Powierzchowna postać budowy Kościoła, fizyjonomija Okolicy. Charakterystyka Parafian.

Niewątpliwiekronikimiały pomóc woszacowaniudóbri dusz,stanowiłypodsta­ wę do stworzenia statystyk i do nowoczesnego zarządzania majątkiem i wiernymi.

Nietrudnowięc byłoby z tych rubryk wyodrębnićdwie podstawowe kategorie eko- nomiczno-statystyczne:dobra materialne służące utrzymaniu kościoła i parafii oraz dobra służące duchowemu rozwojowi wiernych. Dopierwszej grupy zaliczyłbym po­ siadłości ziemskie i inne, dzwony, skarbiec, własność miasteczka lub wsi, budynek kościołai liczbę parafian (czylipunkty 2,4,6,9 i 10), do drugiej zaś ponownie dzwo­ ny i precjoza ze skarbca, które mają przecież nie tylko wartość materialną, święta i odpusty oraz znówparafian, tym razemliczonych jako dusze chrześcijańskie (czyli punkty 4, 6 i 10).

Kilka rubryk nie dotyczy jednakklasyfikacji statystycznej i nie przekłada się bezpo­ średniona kategorie ekonomiczne, zarówno w sensie materialnym, jak i duchowym.

Są onebowiem poświęcone częściowo lub w całości historii (1, 3, 4, 5, 8). Tak duża ich liczbawymuszawręcz pytanie:doczego mogła być przydatna władzomduchow­ nym w 1849 roku wiedza o przeszłości lub jakąwartość miała dla nich przeszłość?

Z kolei z tej refleksji wyrastają następne: jakie wyobrażenie przeszłościwyłania się z tych kilku rubrykalbo, mówiąc inaczej: jakiej interpretacji przeszłości wymagają zawarte w kwestionariuszu pytania?

W 1849 roku Kuldlgę nazywano po niemiecku Goldingen, cojuż kilka wieków wcześniej zostało spolszczone jako Goldynga.Kronikę KościołaParafialnegowGoldin-

(5)
(6)

Kronika Kościoła Parafialnego w mieścieLibawie, położonego w Dyecezyi Wileńskiej, Gubernii Kurlandskiej, Powiecie Grobińskim, Dekanacie Kurlandzkim 1849, VUB sygn. F4-2742,s. 2-3.

(7)

OstatnilennicyRzeczypospolitej w Kurlandii 331

gen podpisał 22 grudnia 1849 roku dziekankurlandzkiipleban goldyndzki Edward Laudsberg. Odpowiadającna pytanie opoczątki parafii, zanotował:

Władysław IV król polski pod warunkiem tym dał prawem lennem księstwo kur- landzkie książęciu Jakubowi, jeżeli się obejmie wystawić trzy kościoły katolickie, to jest w Goldingen, w Mitawie i w Libawie, one funduszami opatrzy i wolne wyznanie religii katolickiej w Kurlandii zabezpieczy, z temiż przywilejami, jakie miały i kościoły iuterskie.

Gdy książę Jakub zobowiązał się to spełnić, król polski Władysław IV w roku 1639 dnia 18 Februarii uroczyście go uznał za książęcia kurlandzkiego.4

4 Kronika Kościoła Parafialnego w Goldingen, położonego w Dyecezyi Wileńskiej, Gubernii Kurland- skiej, Powiecie Goldyngskim, Dekanacie Kurlandzkim 1849, rkps Biblioteki Uniwersytetu Wileńskiego (Vilniaus universiteto biblioteka, dalej: VUB), sygn. F4-2624 (dalej: Goldingen).

5 Por. Kronika Kościoła Parafialnego w Suboczu, położonego w Dyecezyi Wileńskiej, Gubernii Kur- landskiej, Powiecie Zelburgskim, Dekanacie Semgalskim 1849, VUB sygn. F4-2872 (dalej: Subocz).

Relacja księdza Laudsberga nie jest ścisła o tyle, że Władysław postawił Jakubowi Kettlerowi równieżinne żądania. Spośród nich restytucja katolicyzmu w Kurlandii była jednak dlaautora pierwszoplanowa. Dotego można dodać przygasły, ale nadal funkcjonujący wpamięci konflikt katolicko-luterański.Byciekatolikiem determinuje zatempostrzeganieprzeszłości. Historia świątyńjest więcprzedewszystkim historią utrzymania katolickiego stanu posiadaniaiprzechodzeniaświątyń z rąk do rąk. Naj­ bardziej pożądanąsytuacją było, gdy katolicy odzyskiwali „swoją” świątynię,o czym piszę na przykład proboszcz subocki, Józef Zaniowski,że za staraniem Gotharda Ksa­

weregoZyberkakościół został w 1677 roku odebrany luteranom iprzekazanyjezui­ tom26 lutego 1690,sprowadzonym zDyneburga. Nowykościół z drewna sosnowe­ go ufundowano w 1763 roku, kolejny zaś, kamienny, zbudowaliPlaterowie w 183O5. Czasami jednaksukcesy katolików, mimo ich najróżniejszych wysiłków, okazywały się połowiczne, o czym przekonuje narracja proboszcza altenburskiego, Józefa San- dowicza:

Kościół altenburgski w początkach miał filią murowaną Ilmagen pod tytułem ś. Bar­

tłomieja, fundowany 1726 z annuatą 50 guldinów 10 2/6 purów żyta, jęczmienia, owsa.

Po śmierci fundatora brat jego rodzony Christoph Nicolas de Rappe altenburgski kurator małoletniego Eberharda de Rappe i dziedzic ilmageński Korff. Oboje lutrzy gwałtem te dwa kościoły katolikom odebrali w r. 1736. Sąd goldingski dekretem przysądził zbrojną ręką zwrócić. Prałat liflandzki proboszcz lehneński i korciański, ks. Moszyński przybył z polskiemi żołnierzami i bitwę pod Ilmagen przeciwko więcej tysiąca ludzi uzbrojonych stoczył. Był raniony, jednak wygrał. Kościół, chaty i ziemię funduszową plebanowi Schle­

gel przywrócił. Karę kryminalną darowano, lecz expensa musieli zapłacić Korff tysiąc, a Rappe pięćset talarów obrączkowych prałatowi officyjałowi kurlandzkiemu, probosz­

czowi mitawskiemu Gönner. Znowu lutrzy przez rossyjskie wojsko chcieli odebrać te

(8)

338 Jakub Niedźwiedź

2 kościoły, ale tenże prałat Moszyński udał się pod protekcyją austriackiej monarchini Te­

resy, która wyjednała od rossyjskiej imperatorowej Anny spokojności dla tych kościołów.

Lecz lutrzy nie dali pokoju, w r. 1791 odebrali ilmageński kościół przez księcia Curoniae Ernsta Birona, a altenburgski przy katolikach został aż do naszych czasów.6

6 Kronika Kościoła Parafialnego w Altenburgu, położonego w Dyecezyi Wileńskiej, Gubernii Kurland- skiej. Powiecie Grobińskim, Dekanacie Kurlandzkim 1849, VUB sygn. F4-2550 (dalej: Altenburg).

7 Kronika Kościoła Parafialnego w mieście Libawie, położonego w Dyecezyi Wileńskiej, Gubernii Kur- landskiej, Powiecie Grobińskim, Dekanacie Kurlandzkim 1849, VUB sygn. F4-2742 (dalej: Libawa).

Za każdym razem historia maswój dwubiegunowy wymiaretyczny, z jednej stro­

nystają źli i agresywni „lutrzy”, zdrugiej mający swoje prawa katolicy.Ciekawe,żeża­ denz autorów niedoszukujesię w całym sporze odniesieńmetafizycznych.Rozgryw­ ka między katolikami a protestantami w mniejszym stopniu ma wymiar religijny, najważniejszy jest ten prawny i polityczny. Katolicy odzyskali i utrzymali świątynię w Altenburgu bądź dzięki postanowieniu sądu, bądź dzięki interwencji polityków, bądź wreszcie dzięki „sarmackiej” waleczności księdzaMoszyńskiego, którydocho­

dził praw katolików wtaki samsposób,w jaki na terenachRzeczypospolitejegzekwo­ wanowyroki sądowe. Tylko jedenautor piszę o cudownej interwencjiboskiej,takiej, którejdoszukiwalibysię pisarzeżyjący sto lat przed nim,w połowie XVIII wieku.

***

Prawie trzysta lat po zajęciu świątyń katolickich jeszcze dobrze pamiętano lu- terańskie gwałty, czego ślad można odnaleźć w zapiskach księdza Jędrzeja Besnera zLibawy:

Jest tradycja, że przed reformacją kościół katolicki libawski stary był niedaleko portu na tym właśnie miejscu, gdzie teraz luterski kościół stoi, które nazywa się starym cmen­

tarzem [...] po reformacji zaś księża katoliccy zostali wyzuci z tego kościoła w roku 1560, w miesiącu lipcu luterski superintendent przybywszy do Libawy dla urządzenia libaw- skiego kościoła, pozabierał zapewnie z wyżej wspomnianego kościoła czarne portatyle i insze kościelne rzecze, w liczbie których znajdowało się trzy ornaty, biały, fioletowy i cze­

rwony.7

W tymsporze początkowokatolicy tracąwszystko,dopiero na mocyżądań Wła­ dysławaIV, o czym była wyżej mowa, zyskują możliwość restytucji swojego kultu.

I tak będzie też w przyszłości: zabezpieczeniem interesów Kościoła katolickiego wKurlandii jest król polski i reprezentowana przez niego Rzeczpospolita, utożsamia­ na wrelacjach proboszczów kurlandzkich zPolską.

(9)

Ostatni lennicy Rzeczypospolitej w Kurlandii 339

W owy porze lutrzy nie pozwalając katolikom mieć domu modlitwy, najzacięciej ich prześladowali aż do roku 1715 dnia 19 lipca, w którym król polski August II naznaczy!

karę na prześladowców 1000 talarów, wskutek czego prześladowanie ustało, a tymczasem w tymże roku Julius Grüner, kanonik piltenski, fundował dla katolików libawskich dom modlitwy, gdzie odbywało się nabożeństwo aż do roku 1746, w którym z polecenia tegoż króla wymurowany został nowy kościół, jaki aż do tego czasu egzystuje, potrzebuje tylko reperacyi."

Obecnośćkatolicyzmubyła więc w znacznym stopniu tożsama z obecnością Polski w Kurlandii,byłajej widomym znakiem. Nawet kiedy miejscowaniemiecka szlachta przechodziła na katolicyzm i zamieniała świątynie luterańskie nakatolickie, księża mimowolnie wskazywalina jakiśpolski ślad. Autor kroniki kościoław Schömbergu, Jakub Kurmawicz, pisząc o historii swojejparafii, zaznacza, że drewniany kościół na tym miejscu istniał od „niepamiętnych czasów” aż do 1667 roku, kiedy miejscowy dziedzic, Władysław Franciszek de Karmel Berek, nawrócony na katolicyzm, kazał zbudować nowąświątynię ioddał ją jezuitom: „sekretarz krulewski, cudownym uka­ zaniem Matki Najświętszejdo religii katolickiejnawrócony fundował wspaniały ten kościół”9. Ksiądz Kurmawicz nie omieszkał zaznaczyć, że dobrodziej kościoła był se­ kretarzem JanaKazimierza. O polskich śladach mówiteżautor kroniki kościoła pw.

św. Jerzegoi św.Kazimierza wstołecznej niegdyś Mitawie10, który został zbudowany na podstawie tej samej decyzji Władysława IV,o którejwspomina przytaczany wyżej dziekan koldyński.

’ Ibidem.

’ Kronika Kościoła Parafialnego w Schbmbergu, położonego w Dyecezyi Wileńskiej, Gubernii Kurland- skiej, Powiecie Bauskim, Dekanacie Kurlandzkim 1849, VUB sygn. F4-2940 (dalej: Schómberg).

Por. Kronika Kościoła Parafialnego w Mitawie, położonego w Dyecezyi Wileńskiej, Gubernii Kur- landskiej, Powiecie Dobleńskim, Dekanacie Kurlandzkim 1849, VUB sygn. F4-2782 (dalej: Mitawa).

W kwestionariuszu postawiono pytanie o dobrodziejów kościoła lub o znamieni­ tych proboszczów.Wypływa ono,jak sądzę, nie tylko zdziewiętnastowiecznego, ro­

mantycznegoumiłowaniaświadectwprzeszłości. Ponieważ formularze zostałyprzy­ gotowane przede wszystkim napotrzeby parafii nie-kurlandzkich, lecz położonych naterenie Litwy, tam, na Litwie, pytanie o przeszłość mniej rzucało się w oczy. Tu, na terenach, gdzie prawie nie było Polakówlub spolonizowanych Litwinów i gdzie katolicy stanowili zdecydowaną mniejszość, odpowiedź na pytanie o historię lub pamiątki historyczne musiałobyć przesączone przez filtr katolicyzmu, a więc przez filtr związków z Polską iLitwą. Bardzo wyraźnieujawniasięzatempróba utworzenia historycznej (to znaczy tworzonej zapomocą historii) łącznościz Rzecząpospolitą, konstytuowaniapewnego historycznego kontinuum.

Materiałem do formowania tego kontinuum mogło być wszystko, od biografii proboszcza przez zabytkowe nagrobki iepitafia,po fundacje ornatów.A zatem ksiądz

(10)

340 Jakub Niedźwiedź

Edward Laudsberg piszę, że w kościeleGoldingen „wzakrystii zachowuje się ornat zczerwonegoaksamituz kolumną haftowanąnajmniejod 300lat,odbiskupa pilteń- skiego” (Goldingen). Biskupowiwileńskiemu nie wystarczą dane o wadze dzwonów (czyli o ich wartości materialnej), ale prosi on również o przepisanie znajdujących się na nich inskrypcji. W Kurlandiiokazuje się jednak, że niektóre ztych inskrypcji niekoniecznie świadcząo katolickiej pobożności. Na przykładjeden dzwon wAlten- burgu ma być może protestanckąproweniencję, o czym może świadczyć to, że odlano go w Lubece: „Deo Gloria DivinoAuxilio.Fecit Antonius Wiesemini LUBECK Anno 1654”. Ale już w Goldingen spotykamy „drugi dzwon pękły z nadpisem: Divino au­ xilio me fecit BreuteltS.R.M. Fusor Wilnae 1643”. Inskrypcjadzwonu goldyńskiego twierdząco odpowiadana pytanie o związki historii Księstwa Kurlandzkiego zhisto­ rią Rzeczypospolitej, jest jej namacalnym dowodem.

WKurlandii, cojuż zostało powiedziane, problemem jest jednakto,że konstruk­

cja historycznego kontinuum przebiega na terenach mających nikły związek z „pol­ skością”, a co więcej nie jest wspartanainnych podobnych konstrukcjach, z którymi spotykamy się na terenie Litwy lub nawet polskich Inflant, na przykład w pracach historyków takich, jak Lelewel, Baliński czyKraszewski". „Historyczny” aspekt kro­ nik parafialnych diecezji wileńskiej wpisywałbysię zatem w rozległy projektbudowy polskiejlub litewskiej historii w pierwszej połowieXIX wieku. W warunkach Kurlan­

dii ten projekt ujawnia się szczególnie wyraźnie.

Większość proboszczów piszących ankiety nie była u siebie. Noszą oni polskie nazwiska, ichjęzykiem ojczystymjest prawdopodobnie polski, niektórzy być może sąNiemcami. Kroniki muszą byćjednakwypełnione popolsku. Oficjalnym językiem katolicyzmu jest w tym niemiecko-łotewsko-żydowsko-rosyjskim kraju łacina i pol­ szczyzna, drugi język Latinitas w tej częściEuropy. Księża katoliccy są w Kurlandii emisariuszami kultury, która nie była tu swojska. Jest to kultura katolickai polska, do pewnego stopnia szlachecka, z pewnością kulturaelitpolitycznych oraz intelek­

tualnych. W sposobie pisania księży o swoich wiernych widać obcość przybyszów zzewnątrz, którzy znaleźli sięwśród nie zawsze oswojonychtubylców:

11 O przeszłości Kurlandii pisał pod koniec XIX wieku Gustaw Manteuffel (1832-1916); jego mono­

grafia, ukończona w 1892 roku, ukazała się jednak dopiero w 2007 roku. Krzysztof Zajas, który przy­

gotował tę cenną edycję, zatytułował więc swój wstęp: Nieistniejąca Kraina, zapomniany historyk. Por.

G. Manteuffel, Zarysy z dziejów krain dawnych inflanckich, czyli Inflant właściwych ( tak szwedzkich jako i polskich), Estonii z Ozylią, Kurlandii i Ziemi Piltyńskiej, wstęp, red. i oprać. K. Zajas, Kraków

2007.

(11)

Ostatnilennicy Rzeczypospolitej w Kurlandii 341 Parafiani są Łotysze, naród zdrowy, płeć biała.12

12 Kronika Kościoła Parafialnego w Allschwangen, położonego w Dyecezyi Wileńskiej, Gubernii Kur- landskiej, Powiecie Hasenpot, Dekanacie Kurlandzkim 1849, VUB sygn. F4-2549, podpisał ksiądz Jerzy Barcewicz.

13 Dla porównania warto przytoczyć opinię znajdującą się w ankiecie z parafii z powiatu oszmiańskie- go: „Parafianie po większej części pobożni, kradzieży mało, ale do pijaństwa, zwady i nieposłuszeństwa władzy duchownej skłonni, oświaty mało, szkółki parafialnej nie ma” (Kronika Kościoła Parafialnego w Derewnie, położonego w Dyecezyi Wileńskiej, Gubernii Wileńskiej, Powiecie Oszmiańskim, Dekanacie Wiszniewskim 1849, VUB sygn. F4-2660, podpisał ksiądz Benedykt Szaniawski).

Parafiani są Łotysze dziedziczni, ubodzy, pomiędzy lutrami prześladowani. Zrostu średniego, płeć białą mają. [Altenburg]

Fizyjonomia parafian po większej części blądyni, jednak często widzieć można blądy- nów rostu średniego; bardzo są mało oświeceni, dlatego że są połączeni po większej części z luteranami, trzymający się starych podań i zwyczajów a mało nabożny. Okolice górzyste, wiele jezior, mało lasów. [Subocz]

Parafianie składają się po największej części z majstrów, pracowitych i służących są pobożnymi i wypełniającymi duchowne swoje obowiązki, oprócz małej liczby, którzy po­

mimo silnych proboszcza napomnień, zbaczają z drogi zbawienia. [Libawa]

Charakter ogólny parafian, lud gościnny, lecz niepobożny, mając zły przykład przed oczyma parafian luterskich. Postów nie zachowują i zachować po większej części nie mogą, bo są najwięcej małżeństwa mieszane, a ubożsi służą u lutrów i muszą jeść, co ich panowie dają. [Goldingen]

Oryginalna prostota, wrodzona pobożność a tern połączona wspaniałomyślność.

A pomiędzy lutrami strasznie rozgałęziona jest zabobonność, co niekiedy ma miejsce i u słabszych katolików. [Schómberg]13

Parafianie Niemcy i Łotysze po części w wierze obojętni, przyczyną temu mieszane małżeństwa, przewaga ewangelików, a po części brak kapłanów posiadających doskonale języki niemiecki i łotewski; jednak w kościele teraz zgromadzenie w dni świąteczne dość liczne, uwaga i skromność obiecująca korzyści duchownej. [Mitawa]

Owi „tubylcy” dzielą się na dwie kategorie: przyjaznych i w miarę ucywilizowa­

nych katolikóworaz zabobonnych, wrogich luteran. Barierą, która oddziela księży od wiernych, jest nie tylko przynależność do różnych klas społecznych, bo z tym zetkniemy się wcałej Europie Środkowo-Wschodniej, alerównież wyraźna bariera językowo-kulturowa.W Polsce czy na Litwie ta druga bariera, kulturowa, systema­ tycznie ulegała osłabieniuw procesiepolonizowania(się)chłopów, nie miała jednak

(12)

342 Jakub Niedźwiedź

szans na zniesienie wrelacjipolskiksiądzkatolicki kontra protestancki chłop łotew­

ski, nie mówiąc już o relacji polskiksiądz-protestanckidziedzic niemiecki.

W cytowanych wyżej zapiskach widać dość wyraźnie chęć narzucenia na rze­ czywistość siatki pojęciowej pochodzącej z innego obszaru kulturowego i niechęć do zrozumienia zastanego świata. Ten zespółpojęć mapodwójnywymiar czasowy.

Pierwszymjest teraźniejszość. Ksiądz katolicki, przybysz z innej rzeczywistości kul­

turowej ma w tym obcymkraju krzewić katolicyzm ioświecenie. Podtymwzględem jego sytuacjaprzypomina trochę sytuację księży wyjeżdżających na misjedo Afryki, którzy również znajdowali się wśród tubylców mówiących innym językiem, wyzna­ jącychw większości inną religię, których kultura wyraźnie jest oceniana przez przy­ byszów jako niższa lubbezwartościowa (tu jest nią m.in. wspominana przedchwilą

„zabobonność”, prawdopodobnie tak ceniony przez późniejszych etnologów relikt wierzeń przedchrześcijańskich).

Ale jest jeszcze drugi aspekt czasowy dotyczącyzespołu pojęć,którym posługują sięksięża,a jest nim przeszłość, która odróżnia kolonizatorów afrykańskich od kato­

lickich księży prowadzących od dwustu lat swoją misję w Kurlandii. Tereny temiały w przeciwieństwie doAfryki dostrzeganą przez przybyszów historię. Tyle że polscy księża katoliccy przyjeżdżali tu zpewnymi wyobrażeniami,jak ta przeszłość powinna wyglądać. Głównym punktem odniesienia dla historii była Rzeczpospolita, będąca do 1795 roku zwierzchnikiem wobec Kurlandii. „Kościelna” historia Kurlandii uka­

zywałaby sięwobectego jako wypadkowa oddziaływaniaRzeczypospolitej.Królowie polscy decydują o obsadzie książąt (Goldingen, Mitawa), bronią prawa (oczywiście prawa katolików - Libawa), polscy żołnierze pomagają Kościołowi katolickiemu (Altenburg), dobrodzieje Kościoła są urzędnikami Rzeczypospolitej (Schömberg), w kościołach zaś znajdują się pamiątki poświadczające związki z Litwą i Koroną (Goldingen).

Przysłana przezbiskupa ankieta stanowiła scentralizowaną formękodyfikacji jed­

nego z wariantów przeszłości Kurlandii. Powstający obraz historii był nie tylko obra­

zem narzucanym zzewnątrz, ale też jedynym branym poduwagę przez jej autorów.

Przyjmowanie wariantuprotestancko-niemieckiego w ogóle nie wchodziło wrachu­ bę, a jakie wyobrażenie o przeszłości mógł mieć chłop łotewski? Jednak przyczyn formowania siętego polskiegoi zarazem katolickiego sposobu przedstawianiaprze­

szłości należałoby szukać, jak sądzę, nie w samej Kurlandii,ale na właściwychtere­

nach dawnej PolskiiLitwy.Jestto przedstawienie silniesfunkcjonalizowane. Historia doczegośtutaj służy.

Można zaryzykować hipotezę, że jedną z funkcji katolicyzmuw dziewiętnasto­ wiecznej Kurlandii byłopodtrzymaniełączności z kulturą łacińskąw wersjipolskiej,

(13)

Ostatni lennicy Rzeczypospolitej w Kurlandii 343

która stopniowo stawała sięw corazwiększym stopniu polskaniżłacińska.Tęfunkcję można zauważyć nawet w cytowanym na początkuSłowniku geograficznym Królestwa Polskiego: to, co katolickie, zostało potraktowane jako część konstruowanego wów­

czas obrazu polskiego dziedzictwa kulturowegoi znalazłosię w leksykonie.Pamiątki niekatolickie pominięto, chociażw Goldingen prócz siedemnastowiecznego kościoła katolickiego znajdowałsię (i znajduje do dziś) zbór kalwiński z tego samego czasu.

Podobnie rzeczsięma z historią obecną na kartach ankiet opracowanych dladiecezji wileńskiej. Pytania w części„historycznej” ankiety zostały takzadane, że odpowiada­

jący na nie księża katoliccy wchodziliw rolę przedstawicieli dawnej Rzeczypospolitej na terenie Guberni Kurlandzkiej. Innymi słowy, księża katoliccy należeli do ostat­

nich reprezentantów nieistniejącego państwa nanieistniejącym terytorium lennym.

Ich tożsamość na terenie Kurlandii kształtowała się m.in. w oparciu na przeszłości, na przypominaniu czasówRzeczypospolitej.To nic, żeprzytłaczająca większość pa­ rafian nie byłaPolakami aninie identyfikowała się zLitwą czy Koroną,skoro polską tożsamość mieli ich duszpasterze, wwiększościo polskich nazwiskach.

Ujawnia się tu, jak sądzę, szerszy projektpolskich elit w pierwszej połowie XIX wieku, dążących do ratowania dziedzictwa, które pozostało po trzecim rozbiorze.

Wistocieowo ratowanie było nietyleutrwalaniemspuściznyi chronieniem jej przed zagładą, co konstruowaniem obrazuprzeszłości w oparciuna tej zgromadzonej i na nowo uporządkowanejspuściźnie. Polska inteligencja (nie tylko duchowni), w inte­ resującym nas wypadku na terenach dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego na nowo jąinterpretowała, współuczestnicząc wtworzeniunowej, dziewiętnastowiecz­

nejświadomości narodowej. Ten ratunek i konstytuowanie tożsamości majednaknie zawsze jednoznaczniepozytywne oblicze, ponieważpolonocentrycznareinterpreta­

cja przeszłościbyłapodejmowananietylko na terenachetnicznie polskich inietylko na terenie dawnej Korony - odbywało się ono również na Ukrainie i na terenach dawnego WielkiegoKsięstwa Litewskiego. Włączanow obręb polskości wszelkie fak­

tykulturowe,które mogłyby się staćużyteczne dla tego nowego konstruktu. Rdzeń tych działań stanowiła przeszłość czy raczejwytwarzany obrazprzeszłości. W rezul­

tacie wydarzeniai artefaktysprzed 1795roku stawały się polskie,mimo że przedroz­

biorami niekoniecznie musiałynimi być, bo były na przykład litewskie, ruskie lub nie miały żadnej przynależności, identyfikacji. W ten sposób w XIX wieku dokonywała siępolska konkwista historii dawnejRzeczypospolitej.

Taka próba spolonizowania przeszłości wyraźnieujawniasięw ankietach powsta­

łych wGuberni Kurlandzkiej, jakkolwiek chyba nie do końca była to próba uświa­ damianasobie przez wypełniających je księży. Jej projektodawcami byliich wileńscy zwierzchnicy, którzy mieli zapewne szersząperspektywę oraz wiedzę na tematcelów, jakiechcieli osiągnąć, choć tego też bym nieprzeceniał. Tak czy inaczejkapituła wi­ leńska chciała otrzymaćobraz przeszłości swojej diecezji tworzonywedług pewnego klucza i założeń, ale głównym celem niebyłyInflantyczy Kurlandia,lecztereny Gu­

(14)

344 Jakub Niedźwiedź

berni Grodzieńskiej i Wileńskiej, których przynależność do polskiego kręgu kultu­ rowego ważyła się po rozbiorach i po powstaniu listopadowym. Wobec tego casus ankiet kurlandzkich możnapotraktować jako „wypadek przy pracy”.

Nacisk położonyprzez biskupa wileńskiegona historię stanowi część szerszego procesu, procesu przywoływaniaprzeszłości, którastaniesię uzasadnieniem dla czy­ jegoś istnieniawczasach obecnych.Projekt ten mógł się powieść na Wileńszczyźnie, ale z pewnością nie w Guberni Kurlandzkiej. Polska administracja kościelna i pol­ scy księża na tym terenie byli w 1849 rokuanachronizmem i jeśli Kościół katoli­

cki chciał znaleźć swoje miejsce wKurlandii,rnusiał do jej mieszkańców przemówić po łotewsku, rezygnując z polskiego kontekstu. Wymagało to przecięcia związków Kościoła na Łotwie z Kościołem na Litwie. Tak się stało w wieku XX, kiedy przy trzynastowiecznym ryskim kościele św. Jakuba erygowano łotewską diecezję kato­

licką. W innych częściachdawnej Rzeczypospolitej rozwód nie przebiegłjednaktak gładko, zwłaszcza na terenach, gdzie mieszkają Polacy i przedstawiciele innych na­ rodowości. I jedni, i drudzy są tam jednak potomkami nie lenników, lecz obywateli Rzeczypospolitej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

odbyła się IX Ogólnopolska Konferencja Retoryczna zatytułowana „Retoryka w dialogu – dialog w retoryce”, zorganizo- wana przez Koło Naukowe Studentów Retoryki Stosowanej

Cohen JA, Coles AJ, Arnold DL et al.; CARE-MS I investigators: Alemtuzumab versus interferon beta 1a as first-line treatment for patients with relapsing-remitting multiple

Wyniki: Wykazano statystyczne zmniejszenie nasilenia odczuwanych dolegliwości bólowych w skali VAS badanych pacjentów (p<0,01), znaczną redukcję zażywanych leków

Typ 2 napadowej ataksji z oczopląsem (episodic ataxia type 2, EA-2) jest spowodowany mutacją w genie specyficznej dla mózgu podjednostki 1A kanału wapniowego CACNA1A, zlo -

Obecnoœæ bia³ek amyloidopo- dobnych w miêœniu, analogicznych do bia³ek pojawiaj¹cych siê w chorobie Alzheimera, przyczyni³a siê do wysuniêcia teorii

Wtrêtowe zapalenie miêœni (sWZM) jest najczêstsz¹ chorob¹ miêœni szkieletowych wystêpuj¹c¹ u starszych osób. Przyczyna tej choroby pozostaje nieznana i jak dot¹d brak

Biorąc pod uwagę fakt, iż zaufanie jest jedną z istotniejszych składowych kapitału społecznego pojawia się pytanie o to, jak nowe media wpływają na jego

— dostęp do pracy, w  tym pracy zarobkowej – praca zawodowa nadaje sens ludzkie- mu życiu, buduje poczucie własnej wartości i skuteczności, pozwala na niezależność,