• Nie Znaleziono Wyników

Pluszowe smoki, papalia, ciupagi i Żyd z pieniążkiem

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pluszowe smoki, papalia, ciupagi i Żyd z pieniążkiem"

Copied!
42
0
0

Pełen tekst

(1)

E

lżbieta

W

iącek

Pluszowe smoki, papalia, ciupagi i Żyd z pieniążkiem

Tendencjew przemyśle pamiątkarskim na obszarze Małopolski

Turystyczny must have

W drugiej połowie XVII wieku Wacław Potocki, barokowy poeta i satyryk, pisał:

Niepotrzebnie sylaba pierwsza straszy ludzi;

Nie kradnie Kraków - tylko, że pieniądze łudzi.

Bez wielu się obejdzie rzeczy człowiek w domu, Wiele ujźry potrzebnych, przyszedłszy do kramu1.

1 K. Grodziska, Gdzie miasto zaczarowane... Księga cytatów o Krakowie, Kraków 2003, s. 246.

2 Tamże, s. 247.

W dalszej części utworu pisarz wymienia podarki, które sprawił sobie i ro­

dzinie na straganach Rynku Głównego w Krakowie, tracąc przy tym wszystkie pieniądze. Na koniec konkluduje:

Szedłszy potem, śmiałem się sam z siebie w ostatku.

Zal mi było marnego pieniędzy wydatku:

Zyłżem ja bez tych rzeczy i mogłem żyć dłużej, Niechże każdy, przez Kraków idąc, oczy mruży2.

Opisana sytuacja, choć odległa w czasie, jest jednak doskonale znana wszyst­

kim turystom, którzy kiedykolwiek wpadli w sidła zakupów pamiątkowych i pod wpływem emocji kupili przedmioty co najmniej zbędne. Kupowanie pamiątek jest nieodłączną częścią rytuału podróżowania. Stanowią one swo­

(2)

iste trofeum, potwierdzenie bycia „tam”. Kolekcjonowanie pamiątek charak­

terystycznych dla danej krainy należy do najstarszych czynności podróżników.

Dziewiętnastowieczne umasowienie podróży przyniosło jedynie wzrost zain­

teresowania suwenirami i początek formowania „przemysłu pamiątkarskiego”.

Zainteresowaniu temu sprzyjała coraz wyraźniej rysująca się tendencja uprzy­

wilejowania zmysłu wzroku w doświadczeniu turystycznym.

Pamiątka turystyczna - rzecz, przedmiot, towar?

Każda pamiątka turystyczna jest rzeczą, pewnym materialnym obiektem. Jed­

nocześnie należałoby o niej mówić jako o przedmiocie. Rozróżnienie to może pozornie wydawać się nieistotne, jednak warto mieć je w pamięci przy analizie pamiątek. Przedmiot (w odróżnieniu od pojęcia „rzecz”) zakłada jakiś pod­

miot, który dany obiekt wytwarza, a następnie używa - kogoś, kto podejmu­

je wobec niego jakąś czynność. Innymi słowy, przedmioty to obiekty po­

siadający społeczne sensy3. Wytworzenie przedmiotu, a w tym przypadku pamiątki turystycznej, to proces, na który składa się zatem nie tylko fizyczne wyprodukowanie, lecz także nadanie znaczeń i ich aktualizacja. Uczestni­

czy w niej tyle podmiotów, ilu ludzi styka się z rzeczą. Dlatego właśnie analiza pamiątek turystycznych ma głęboki sens zarówno z punktu widzenia badania zjawisk turystycznych, jak i z perspektywy semiotycznej. Pamiątki to bowiem nie tylko rzeczy - to materialne elementy społecznych systemów. Jak zauważa Clifford Geertz, elementy te można traktować jako modele rzeczywistości (od­

zwierciedlają charakter rzeczywistości) lub modele dla rzeczywistości (jak rze­

czywistość wyglądać powinna)4 5. Z tego względu badanie pamiątek turystycz­

nych może wiele powiedzieć o kulturach i światach społecznych. Te pamiątki są także zazwyczaj towarem, a więc przedmiotem mającym wartość użytkową, który posiada również wartość wymienną'’.

3 M. Krajewski, W stronę socjologii przedmiotów, [w:l W cywilizacji konsumpcyjnej, red.

M. Gołka, Poznań 2004, s. 45.

4 Tamże, s. 58.

5 I. Kopytoff, Kulturowa biografia rzeczy, [w:] Badanie kultury. Elementy teorii antropologicz­

nej, red. M. Kempny, E. Nowicka, Warszawa 2003, s. 249.

6 Słownik języka polskiego PWN, oprać, zbiorowe, Warszawa 2007.

458 CZĘŚĆ III

Podarek - odprysk przeszłości

Słownik języka polskiego PWN, podając definicję słowa „pamiątka”, określa je jako „podarek, upominek przypominający jakąś osobę, miejsce lub zdarzenie, związany z pamięcią o kimś lub o czymś”6. Dwie cechy wyróżniają zatem pa-

(3)

miątkę z szeregu innych przedmiotów. Po pierwsze, jest to funkcja prezentu.

Najczęściej pamiątki kupowane są z myślą o innych. Wręczenie bliskiej oso­

bie suweniru po powrocie z podróży można traktować jako chęć włączenia jej we własne przeżycie. Ale pamiątki mogą równie dobrze być upominkami dawanymi sobie samym. Jak piszę Anna Wieczorkiewicz: „Pamiątka to odprysk przeszłości, esencja minionych doznań, skojarzenie z wcześniejszym stanem szczęśliwości”7. Kupując pamiątki sobie samym, próbujemy utrzymać relację z okresem podróży i zachować miłe wspomnienia. Owa pamięć i przypomina­

nie to drugi kluczowy element słownikowej definicji pamiątki. Jest ona zawsze świadectwem tego, co minione, jest nośnikiem pamięci.

7 A. Wieczorkiewicz, Apetyt turysty. O doświadczaniu świata w podróży, Kraków 2008, s. 45.

8 H. Gadamer, Prawda i metoda. Zarys hermeneutyki fdozoftcznej, tłum. B. Baran, Kraków 1993, s. 163.

9 Tamże, s. 163.

111 Tamże.

11 E. Fromm, Zapomniany język. Hźtęp do rozumienia snów, basiii i mitów, tum. K. Płaza, Kraków 2009, s. 36.

Pamiątka - symbol akcydentalny

O silnie semiotycznym charakterze suwenirów może świadczyć stwierdzenie filozofa Hansa Georga Gadamera, który twierdził: „Pośród wszelkich znaków najbardziej samoistnie rzeczywista jest, jak się zdaje, pamiątka”8. Skąd bierze się ten wybitnie znakowy charakter pamiątki? Zdaniem Gadamera istotą znaku jest wskazywanie poza siebie, zastępowanie. Aby móc wypełniać tę funkcję, znak musi oczywiście przyciągnąć uwagę, ale nie powinien skupiać jej na sobie.

Jego podstawową rolą jest bowiem uobecnianie czegoś nieobecnego. Gadamer zauważa, że pamiątka „nie zatrzymuje nas przy sobie, lecz przy przeszłości, którą reprezentuje”9 *. Jest znakiem, uobecniającym przeszłość jako coś, co nie do końca przeminęło. Jednocześnie przedmiot ma wartość jako pamiątka tylko dla kogoś, kto jeszcze wspomina swoją przeszłość (wiąże się z wydarzeniami z biografii jej posiadacza). Traci zaś tę wartość, gdy przeszłość, którą przypomi­

na, nie ma już żadnego znaczenia111.

Innymi słowy, pamiątka może znaczyć „coś” wyłącznie dla konkretnej osoby, ucieleśnia subiektywną relację z przeszłością, która jest indywidualna. Z tego względu możemy mówić o pamiątce jako o symbolu akcydentalnym. Jak wyjaśnia Erich Fromm: „W przeciwieństwie do symbolu konwencjonalnego, symbol akcydentalny nie może się stać udziałem nikogo, kto nie ma takiego samego jak my stosunku do wydarzeń powiązanych z symbolem11”. Ta indywi­

dualna więź pamięci potęguje proces personalizowania pamiątki turystycznej.

Reasumując: pamiątka turystyczna łączy turystę z minionym doświadczeniem,

(4)

miejscem, ludźmi. Wyrazem tej funkcji jest temat słowa „pamiątka” wiążący go ze słowem „pamiętać” czy spolszczony synonim tego określenia - „suwenir”

wywodzący się z francuskiego słowa „souvenir”, które również odnosi się do wspominania.

Pamiątka w systemie znaków

Badania pamiątek turystycznych wpisują się także w subdyscyplinę semiotyki kultury, jaką jest semiotyka turystyki. Zdaniem Sabiny Owsianowskiej badania tego rodzaju pozwalają osiągnąć dwa cele. Po pierwsze, umożliwiają odkrycie systemu znaków i kodów, odtworzenie ukrytej struktury aktu turystycznego (lub - w myśl poststrukturalizmu - wyśledzenie jedynie ich „kalejdoskopo­

wego układu”). Natomiast druga grupa badań odwołuje się głównie do ryn­

kowego charakteru doświadczenia turystycznego. W tym wypadku przedmio­

tem zainteresowania jest możliwość wykorzystania wiedzy z zakresu semiotyki w efektywnym konstruowaniu komunikatów marketingowych i modelowaniu zachowań turystów12. Analizując pamiątki, w pierwszym przypadku, badacz stara się odnieść fenomen danego suweniru do ogółu procesów kulturowych, w których on funkcjonuje. W drugim zaś, semiotyk może sam pomagać wy­

twórcom pamiątek w kreowaniu wizerunków i wzorów, które okażą się ekono­

micznie najbardziej obiecujące.

12 S. Owsianowska, Semiotyka turystyki, [w:] Nauki o turystyce, red. R. Winiarski, Kra­

ków 2003-2004, Studia i monografie, nr 7, s. 124.

Semiotyczna analiza relacji między pamiątką (znakiem) i jej znaczeniem uka­

zuje, iż tworzą one połączenie, dzięki któremu właściciel może samodzielnie odwoływać się do wybranych chwil z przeszłości. Odwołując się do modelu znaku autorstwa Charlesa P. Peirce’a, przyjmujemy, że pamiątka stanowi środek przekazu, czyli reprezentant. Jest formą, jaką przybrał znak, i zarazem nośni­

kiem znaczenia. Przedmiot - określany także jako referent - to miejsce, do którego się odnosi reprezentant w formie pamiątki oraz związane z nim przeży­

cia. Trzeci element - interprétant, czyli znaczenie powstające w umyśle odbiorcy znaku (tu: posiadacza pamiątki) - to wspomnienia, jakie pamiątka wywołuje.

Należy podkreślić, że pamiątki nabierają szczególnej wartości w wyniku bezpośredniego, fizycznego kontaktu z miejscem, wydarzeniem lub osobą, do której się odnoszą (walory estetyczne czy funkcjonalne nie odgrywają w tym przypadku znaczącej roli). Ze względu na wagę fizycznego kontaktu pamiątki z celem podróży (gdzie zostaje zakupiona) pamiątka ma cechy znaku indek- salnego. W odróżnieniu do innych typów znaków wyróżnionych przez Peir­

ce’a (ikon i symboli), między przedmiotem a odpowiadającym mu indeksem zachodzi naturalny, fizyczny związek. Przykładem indeksu jest odcisk stopy na piasku lub dym pochodzący z niewidocznego ognia. W tym wypadku związek

4&O CZĘŚĆ III

(5)

ten polega na zakupie pamiątki w konkretnym, fizycznym miejscu, stanowią­

cym istotny etap lub cel wycieczki. Kupienie jej przez Internet, bez wyjeżdżania z miejsca zamieszkania, nie nada przedmiotowi statusu prawdziwej pamiątki.

Oczywiście, pamiątka, będąc swoistym indeksem, może być też jednocześnie ikoną lub symbolem (obraz Pana Jezusa Miłosiernego lub krzyżyk kupiony w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach).

Schemat 1. Model znaku autorstwa Charlesa P. Peirce’a w kontekście znaczeniowego aspek­

tu pamiątki

Opracowanie: Elżbieta Wiącek.

Prawdziwą pamiątką jest ta nabyta podczas podróży. Stanowi ona połą­

czenie, dzięki któremu właściciel może samodzielnie odwoływać się do wy­

branych chwil z przeszłości. Aspekt autentyczności pamiątki wpływa więc na zakotwiczanie doświadczenia w rzeczywistym świecie. Jest to jeden z ważniej­

szych aspektów semiotycznych badań nad zagadnieniem przynależności i toż­

samości”. Innymi słowy: istnienie każdej pamiątki jest zależne od jej posiadacza, traci ona swą funkcję bez interpretatora, który uaktywnia jej znaczenie. Aby przedmiot w swojej „pamiątkowości” mógł być łatwiej rozpoznawany, nierzadko zostaje on oznaczony poprzez adekwatny podpis, np.

„Krynica Zdrój” na kubku „z dziubkiem” do wody mineralnej czy „Wieliczka”

lub „Bochnia” na drewnianym wagoniku z bryłką soli. Działa tu mechanizm analogiczny do wskazanego przez Deana MacCannella w odniesieniu do procesu tworzenia atrakcji turystycznej. Według badacza atrakcją tu­

rystyczną jest związek między turystą, widokiem a oznacznikiem, który jest * 13 S. Owsianowska, dz. cyt., s. 128-129.

(6)

informacją o widoku14 15. Widok, który nie posiadałby oznacznika, nie byłby trak­

towany w kategorii atrakcji. Tak też dzieje się z pamiątką, która bez odpowied­

niego oznacznika nie zostałaby należycie „odczytana”.

14 D. MacCannell, Turysta. Nowa teoria klasy próżniaczej, tłum. E. Klekot, A. Wieczor­

kiewicz, Warszawa 2002, s. 64.

15 S. Stewart, Ou Longing: Narratives of the Miniature, the Gigantic, the Souvenir, the Collection, Durham 1984, s. 136.

Należy podkreślić, że istnieją dwie podstawowe grupy suwenirów. Te, które zostały celowo wyprodukowane, by być pamiątkami, oraz takie, które pamiąt­

kami się stają w wyniku jednostkowego znaczenia nadanego jakiemuś przed­

miotowi przez właściciela. Może to być np. kamień zabrany przez turystę ze szczytu Babiej Góry. Znaczenie takiego kamienia położonego potem na półce w mieszkaniu posiadacza może być zupełnie niedostrzegalne dla osoby po­

stronnej. Pamiątki produkowane na skalę przemysłową są natomiast wyłącznie pamiątkami, a ich znaczenie jest czytelne dla każdego. Owszem, mogą zyskać nowe sensy i znaczenie poprzez ich użytkowanie, jednak kupowane są właśnie dlatego, że są pamiątkami, nie zaś ze względu na ich „przeszłość”. Obraz dzie­

więtnastowiecznego żydowskiego malarza kupiony „na pamiątkę” w krakow­

skim antykwariacie „Desa” można traktować sam w sobie jako element kul­

turowego dziedzictwa, podczas gdy magnes-otwieracz z wizerunkiem głowy Janosika będzie już tylko produktem masowym.

W rozdziale tym interesować nas będzie druga kategoria suwenirów, a kon­

kretnie pamiątki wyprodukowane na skalę przemysłową i oferowane na obsza­

rze Małopolski. Jakie znaczenia niosą te przedmioty? Co mówią o tradycjach regionu? Jakim transformacjom podlegają sensy zawarte w pamiątkach?

Pamiątka a miejsce

Gdy posłużyć się kategorią językoznawczą, można powiedzieć, że pamiątki funkcjonują na zasadzie metonimii, a więc figury mającej na celu zastą­

pienie nazwy jakiegoś przedmiotu lub zjawiska nazwą innego, pozostającego z nim w uchwytnej zależności. Na ten aspekt zwraca uwagę Susan Stewart, zauważając, że suweniry są częściami zastępującymi całość13. Według badaczki zastępują one jednak nie obiekt, ale wydarzenie, doświadczenie - w tym przy­

padku chodzi o przeżycia związane z podróżą. W turystyce liczy się bowiem nade wszystko przeżycie i wrażenie. Intuicja Stewart jest słuszna, lecz wydaje się, że pomija ona pierwszy, podstawowy wymiar metonimiczności pamiątek turystycznych. Są to przecież przedmioty, które de facto zastępują pewne miej­

sca. Miejsca, w których przebywał turysta podczas wyjazdu. Najlepiej świadczą o tym pamiątki z wszelkiego typu podpisami nazw miejscowości, np. kubki z napisem: „Cracow”, „Szczawnica” lub „Pieniny” czy proste naklejki-blaszki

462 CZĘŚĆ III

(7)

z napisem „Niedzica” albo „Czorsztyn”16. To konkretne znaki odsyłające do określonej przestrzeni. Tym samym można powiedzieć, że pamiątka stanowi metonimię konkretu - w materialny przedmiot zostaje wpisana przestrzeń tak złożona i wieloznaczna jak Kraków (czy chodzi o strukturę architektoniczną, mieszkańców, atmosferę, wydarzenia?).

16 http://podhale.malpin.pl/offer/pl/podhalanskie/pieniny.html (12.01.2014).

II. 1. Napisy „Kraków” na podkoszulkach - suwenirowa metonimiczność

Fot. Magdalena Banaszkiewicz.

Takie metonimiczne rozumienie pamiątek pozwala wyjaśnić, dlaczego tu­

ryści przejeżdżając do danego miejsca, zazwyczaj chcą kupić coś „charaktery­

stycznego”, „typowego”. Pamiętajmy, że pamiątka turystyczna jest przedmio­

tem, a więc rzeczą o określonych sensach nadanych przez wytwórców, a także każdorazowo interpretowanych w trakcie jej „biografii”. Te sensy, znaczenia muszą być łatwe do odczytania, do powiązania z miejscem. Przedmiot musi

„wyrażać” swoisty genitis loci, być niepowtarzalny i wyjątkowy na tyle, by bez trudności po upływie czasu wiązać się znaczeniowo z określonym czasem (po­

dróży) i przestrzenią (miejscem odwiedzanym).

(8)

W tym kontekście szczególnego znaczenia nabiera kwestia wyboru miej­

sca sprzedaży samych pamiątek. Z punktu widzenia marketingu turystycznego stworzenie odpowiednich kanałów dystrybucji umożliwiających dotarcie do jak najszerszego grona odbiorców pamiątek pozwala nie tylko na konkretny zysk materialny ze sprzedaży określonych produktów, daje także okazję do nawiąza­

nia emocjonalnej relacji z turystą, która owocuje później zwiększeniem ruchu turystycznego. Do najbardziej tradycyjnych form dystrybucji należy sprzedaż bezpośrednia, głównie na straganach, w sklepikach z suwenirami, podczas kiermaszów. Prócz tego istnieje możliwość rozprowadzania pamiątek poprzez sieć turystyczną - w hotelach, biurach informacji turystycznej itp. W ofercie typu „stragan” dominuje estetyka wyprzedaży na targowisku: najróżniejsze przedmioty zalegają w stosach, obwieszają poprzeczki, zwisają na haczykach.

Trudno to nazwać przemyślaną aranżacją, choć z pewnością na niektórych tu­

rystów silnie musi oddziaływać efekt obfitości suwenirowego asortymentu.

Zważywszy na istotność związku pamiątki z miejscem jej nabycia, rodzi się pytanie, czy pamiątki oferowane w Małopolsce są reprezentatywne dla regio­

nu. Zacznijmy od stolicy regionu i od głosów krytyki. W 2008 roku autorka artykułu w „Polska. Gazeta Krakowska” zauważyła: „W naszym mieście łatwiej kupić toruńskie pierniki w firmowym sklepie przy ul. Grodzkiej niż estetyczną pamiątkę z Krakowa”17. Od tamtego czasu na krakowskich straganach niewiele się zmieniło. Sprzedawcy pamiątek ulokowani są wzdłuż najczęściej uczęszcza­

nej trasy Starego Miasta, czyli Drogi Królewskiej. Najbardziej reprezentacyjną przestrzenią sprzedaży pamiątek są odremontowane Sukiennice. Nobilitujące otoczenie nie przeszkadza jednak, by oferować na straganach wiszące lampy- -butelki czy koszulki z napisem: „VODKA. Connecting people”. Ambitniej­

sze projekty designerskie zostają wyeksponowane w mniejszych sklepikach, ale także w krakowskim centrum miejskiej informacji turystycznej sprzeda­

jącej oryginalne podarki z filcu oraz „okrągłe breloki akrylowe w stylu folk, z motywami łowickimi i zalipiańskimi”. Z punktu widzenia semiotycznego intryguje fakt, że gadżety ze wzorami łowickimi oferowane są w Małopolsce jako pamiątka regionalna. Jak wyjaśnić tę (nie)prawidłowość? Dzięki bogactwu form i kolorystyki wzory łowickie coraz częściej przyciągają uwagę projektan­

tów w całej Polsce, przez co z typowo regionalnego motywu stają się deseniem rozpoznawanym jako narodowy, ogólnopolski. Czy jednak pamiątka polska jest jednocześnie pamiątką małopolską? Warto więc zadać pytanie nie tylko o ory­

ginalność w kontekście podejrzenia o plagiat, ale także oryginalność rozumianą w duchu autentyczności.

17 M. Paluch, Brakuje ładnych patniqtek z Krakowa, „Polska. Gazeta Krakowska”, 29 VII 2008.

Pamiątki turystyczne, będące wytworem przemysłu turystycznego, są po­

wiązane z dziedzictwem kulturowym na zasadzie oryginał - kopia. Więk­

szość z nich w istocie swojej jest mniejszymi kopiami prawdziwych obiektów

464 CZĘŚĆ III

(9)

zaliczanych do kulturowej spuścizny. Miniaturki Sukiennic czy zamku w Nie­

dzicy, obrazki tychże zreprodukowane na podkoszulkach, popielniczkach czy kubkach - wszystkie one stanowią uboższe zamienniki, kopie tego, czego indy­

widualnie posiadać nie można, gdyż należy do całej ludzkości. Turysta, dzięki istnieniu pamiątek, może „posiąść” część kulturowej spuścizny. Jednocześnie, poprzez suweniry, ich namacalność i „zwyczajność” wchodzi w semiotyczną relację z dziedzictwem, rozpoczyna proces semiozy. I tak, jak metonimia, będąc figurą stylistyczną, wzbogaca znaczenie tekstu, rozszerza jego sensy, odsyła do

„czegoś więcej”, tak też i pamiątka turystyczna odgrywa rolę klucza do lepszego zrozumienia bogactwa kultury.

II. 2. Pamiątka jako kopia oryginału: pamiątki z Niedzicy

Źródło: http://podhale.malpira.pl/offer/pl/podhalanskie/kubki__kufle_l.html (20.12. 2014).

Ciekawym i stosunkowo nowym zjawiskiem jest możliwość kupowania pamiątek za pośrednictwem sklepów internetowych. Dotychczasowa więź z miejscem, konkretną przestrzenią fizyczną, w której dokonuje się nabycia przedmiotu, zostaje tym samym zerwana. Nie ma też bezpośredniej, fizycznej relacji ze sprzedawcą. Jest za to możliwość spokojnego obejrzenia zdjęcia towa­

ru, porównania cen i komfortowego zamówienia - bez tłoczenia się w tłumie turystów. Ponadto, zdumiewa różnorodność oferty. Strona www.pamiatkizkra- kowa.pl proponuje m.in.:

(10)

• lalki w strojach ludowych (krakowskich i podhalańskich),

• obrazki (akwarele, retro na drewnie, wydruki duże i małe, a nawet srebrne płaskorzeźby),

• pamiątkowe monety i medale (np. z okazji 750-lecia lokacji Krakowa),

• odznaki z herbem Krakowa,

• wianki i czapki krakowskie,

• szopki krakowskie (w wersji małej, średniej i mini),

• podkładki korkowe (np. przedstawiające Kraków nocą),

• wyroby ceramiczne (filiżanki, kubki, kufle, popielniczki).

Opisany powyżej wirtualny sklep z pamiątkami oferuje wyłącznie suweniry z Krakowa, ale asortyment e-sklepu firmy Malpin nie ogranicza się już do ob­

szaru określonego regionu czy nawet kraju. Wśród proponowanych towarów Znajdziemy pamiątki podhalańskie, karkonoskie i kaszubskie. Znajdziemy też pamiątki z Bieszczad (np. magnesy z widokiem Soliny) i ze słowackich Tatr Wysokich. Oprócz wymienionych kategorii Malpin oferuje także pamiątki górnicze, sakralne (z Częstochowy, Wadowic, Kalwarii Zebrzydowskiej) i hi­

storyczne (np. otwieracz do butelek z figurką rycerza). To przykład swoistej

„wirtualizacji” turystycznych światów, o której już w latach dziewięćdziesiątych minionego wieku pisał James Clifford, wspominając o możliwości podróżo­

wania pozostając w domu i zamieszkiwania - podróżując18. Z procesami wir­

tualizacji wiąże się również zanik lokalności. Zdaniem Paula Virilio ta globalna delokalizacja dotyka samej istoty tożsamości i prowadzi do „końca geografii”

czy też „końca przestrzeni”19.

18 J. Clifford, Routes. Travel and Translation in the Late Twentieth Century, London 1997.

19 P. Virilio, Bomba informacyjna, tłum. S. Królak, Warszawa 2006, s. 13-15.

466 cząśćhi

II. 3. Pamiątka jako kopia oryginału: pamiątki z Niedzicy

Źródło: http://podhale.malpin.pI/offer/pl/podhalanskie/kule_wodne_5/prod:kulka_sg_327 _niedzica_65mm.html (20.12. 2014).

(11)

Smok Wawelski - od mitycznego Żmija do pluszowej maskotki

Przegląd małopolskich pamiątek zacznijmy od stolicy regionu. Na stronie in­

ternetowej Kraków Travel w części „Dla turysty” czytamy:

Gdy myślimy „Kraków”, na myśl przychodzą nam niekoniecznie tylko ofi­

cjalne symbole. Widzimy Sukiennice i wieże kościoła Mariackiego, słyszymy hejnał i dzwon Zygmunta, czujemy zapach świeżych obwarzanków i siar­

kę w oddechu wawelskiego smoka... Zapewne każdy przywiezie z Krakowa własne obrazy, dźwięki i zapachy, my zaś przypomnijmy tylko te najbardziej charakterystyczne211.

Nie ulega wątpliwości, że Smok Wawelski stał się jednym z symboli Kra­

kowa. Jednocześnie, dzięki swoim silnym konotacjom z miastem, stał się on częścią jego tradycji kulturowej. Czy w takim razie suweniry przedstawiające smoka można również uznać za jej element? Teza taka wydaje się ryzykowna, gdyż trudno jednoznacznie stwierdzić, na jakich zasadach przedmiot można zaliczyć do dziedzictwa kulturowego, zwłaszcza gdy powstał on w ramach ma­

sowej produkcji. W rozstrzygnięciu tej wątpliwości warto także wziąć pod uwa­

gę, jakie znaczenia smok niósł dawniej, ajakie przekazuje obecnie.

W większości kultur świata smok był zwykle symbolem prachaosu, prze­

ciwieństwem ładu kosmicznego, porządku boskiego. Na Bliskim Wschodzie smok-wąż był zasadą zła. Grecy i Rzymianie przejęli wprawdzie ideę węża- -smoka jako złowrogiej siły, ale niekiedy wyobrażali go sobie jako istotę pozy­

tywną, czuwającą w podziemiu nad urodzajem, strzegącą skarbów i pięknych dziewic. Jednak ujemne cechy smoka z czasem przeważyły pod wpływem Biblii i chrześcijaństwa. Tylko na Dalekim Wschodzie po dziś dzień zachował on sta­

tus istoty dobroczynnej. Obecność smoków w mitologii i folklorze można więc podzielić na dwie podstawowe grupy: smoki azjatyckie (lung) i smoki europej­

skie. W poszukiwaniach genezy legendy o Smoku Wawelskim oraz pierwotnych znaczeń związanych z jego figurą należy się skupić na słowiańskim kręgu kul­

turowym. W micie o pojedynku kosmogonicznym władca Zaświatów -Weles, bóg płodności pól, strażnik pokładów złota - przyjmował niekiedy postać Żmi­

ja - wężopodobnego latającego potwora - i staczał pojedynek z gromowład­

nym bogiem Perunem. Z biegiem czasu w mitycznej narracji bóg piorunów przeobraża się w herosa zabijającego smoka, który wykrada i pożera wszystkie dobra społeczne: skarby, bydło i... piękne kobiety. Śladem słowiańskich mitów podąża podanie autorstwa Wincentego Kadłubka zamieszczone w Kronice Pol­

skiej z XII wieku, w której po raz pierwszy pojawia się Smok Wawelski nazy­

wany „całożercą”* 21. W relacji kronikarza synowie ówczesnego władcy Grakcha

http://www.krakow.travel/dla-turysty/abc/symbole-miasta/action,get, id,56, title,Inne- -symbole.html (12.01.2014).

■' A. Szyjewski, Religia Słowian, Kraków 2003, s. 57-60.

(12)

„zamiast bydląt podłożyli w zwykłym miejscu skóry bydlęce, wypchane zapa­

loną siarką. I skoro połknął je z wielką łapczywością całożerca, zadusił się od buchających wewnątrz płomieni”22.

22 Mistrz Wincenty (tzw. Kadłubek), Kronika Polska, Wrocław 2008.

II. 4-5. Smok Wawelski w przyjaznym wcieleniu - ujarzmiony w pamiątce i oswojony. Kraków

Autor: Elżbieta Wiącek.

468 CZĘŚĆIII

(13)

A jak ze Smokiem Wawelskim poradził sobie współczesny przemysł tury­

styczny? Po prostu go... oswoił. Turysta przechadzający się wzdłuż kramów krakowskich Sukiennic ma szeroki wybór figurek smoków - ceramiczne, drewniane, metalowe, szklane, wykonane z modeliny, ale najczęściej chyba...

pluszowe. Te smoki już nie straszą, nie próbują nawet wyglądać groźnie, może z wyjątkiem miniaturowych kopii pomnika autorstwa Bronisława Chromego.

Nawet pobieżny ogląd pamiątek oferowanych na stoiskach w obrębie Rynku Głównego i Wawelu dowodzi, że smok stanowi wciąż istotny wątek w tkance miasta - ale czy na pewno wciąż towarzyszy mu dawna narracja? Przeobrażenie monstrualnego gada pokrytego śliską łuską w puszystą sympatyczną maskot­

kę świadczy przecież o diametralnej zmianie formalnej i znaczeniowej. Trans­

formacja Smoka Wawelskiego zdaje się oscylować w kierunku znaczeń smoka azjatyckiego, który był zawsze istotą sprzyjającą ludziom. W Chinach lung stał się nawet godłem narodowym oraz emblematem rodziny cesarskiej i przez wieki symbolizował jej władzę. Wygląd oferowanych w Krakowie pamiątek nie jest jednak kopią smoka rodem z Państwa Środka. Według tradycji lung posia­

da: ciało węża, pysk wielbłąda, łuski karpia, łapy tygrysa i szpony orła. Tym samym - mimo przyjaznego nastawienia - budzi respekt. Tymczasem w ofer­

cie internetowej smoki figurują zazwyczaj w dziale „Przytulanki”, a większość z nich przypomina hipopotama w zabawkowej wersji. Strona Polish Shop on- -line oferuje „Smoka Wawelskiego z dużym brzuszkiem” lub „Smoka Wawel­

skiego ze średnim brzuszkiem”. W celu wpisania ich w tradycję miasta wyposa­

ża się je w czapki z krakowskiego stroju regionalnego. Wizerunki smoka zdobią otwieracze do butelek i kufle do piwa. Smok-gadżet występuje też w formie skarbonki, a nawet kolczyków. Technologiczna nowość na rynku pamiątek to pamięć ŁJSB w kształcie smoka oferowana przez krakowskie Centrum Infor­

macji Kulturalnej.

Czy kolorowe maskotki odgrywające obecnie rolę smoka mają jeszcze co­

kolwiek wspólnego z dawnymi wyobrażeniami? Smok był stałym motywem przede wszystkim w sztuce romańskiej - na głowicach kolumn, zwornikach, w inicjałach ksiąg. Zaklęty w rzeźbie czy malowidle, zostawał w ten sposób ujarzmiony, a jego wyobrażenie nabierało funkcji magicznej, której celem było odwracanie nieszczęścia2’. Ujarzmiony w pamiątce maskotce lub pamiątce ga­

dżecie, smok też ma przynosić szczęście. Jest jednak ważna różnica - w śre­

dniowieczu im groźniejsze było przedstawienie bestii, tym większa była jej moc. Współczesna tendencja zmierza w odwrotnym kierunku: smok dziecin­

nieje, staje się wręcz ostentacyjnie niegroźny. Jak doszło do tego, że z budzącego *

23 Funkcja ta nazywana jest funkcją apotropaiczną (grec. apotropaios - „odwracający nie­

szczęście”). Por. E. M. Firlet, Smocza Jama na Wawelu: historia, legenda, smoki, Kraków 1996, s. 113. Jak zauważa autorka, dworska sztuka romańskiej Europy przejęła motywy fantastycznych zwierząt za pośrednictwem Persji i Bizancjum, z obszarów zajmowanych niegdyś przez starożytne królestwa Babilonu i Asyrii.

(14)

przerażenie legendarnego potwora smok stał się uśmiechniętą maskotką? Przy­

czyn tej transformacji należy szukać jeszcze w XIX wieku. W kulturze Zachodu rozpoczął się wówczas proces mający zwieńczenie w rozwiniętym kapitalizmie, w wyniku którego zerwano ze wszystkimi tradycjami pośredniczącymi między człowiekiem a naturą24. Smok zaś, choć jest tworem kulturowym, przez tysiąc­

lecia był przypisany do sfery natury (chtonicznej i akwatycznej) i uosabiał jej dzikość. Wcześniej reprezentanci natury - zwierzęta - występowali w ważnych rolach we wszystkich mitologiach; pełniły funkcje magiczne, czasem wróżeb­

ne. Potem zostały zdegradowane do roli surowca i zepchnięte na margines.

Zwierzęta nie zniknęły jednak definitywnie z ludzkiego świata - powszechne jest masowe komercyjne wykorzystanie wizerunków zwierząt w zabawkach, filmach animowanych, reklamach. Przekształcone w ludzkie marionetki, stra­

ciły swój walor odrębności2··1. Smoka spotkał ten sam los.

24 J. Berger, O patrzeniu, tłum. S. Sikora, Warszawa 1999, s. 7.

25 Tamże, s. 20-21.

26 D. MacCannell, dz. cyt., s. 64.

27 Każdy obiekt lub wydarzenie będące atrakcją turystyczną wyróżnia się następującymi cechami: przyciąga turystów, posiada rdzeń (nucleus), czyli cechę wyróżniającą spośród innych obiektów lub wydarzeń, posiada oznacznik (marker), czyli odpowiednie informa­

cje o rdzeniu, dzięki którym turysta wie o istnieniu atrakcji (np. tablice informacyjne, opis w przewodniku) - za: Turystyka, red. W. Kurek, Warszawa 2007.

470 częśćiii

W większości przypadków pamiątka turystyczna wiąże się z dziedzictwem w sposób wtórny, będąc jego powieleniem, zastępnikiem na zasadzie oryginał - kopia. Tym razem fizycznie istniejącego oryginału brak, co ma konsekwencje nie tylko dla pamiątek. W książce pt. Turysta, nowa teoria klasy próżniaczej Dean MacCannell definiuje atrakcję turystyczną jako empiryczny związek pomię­

dzy turystą, widokiem i oznacznikiem, który może przybierać różne formy:

tabliczki informacyjnej, przewodnika czy pamiątki26. Uznanie, że atrakcją jest sam Smok Wawelski, prowadzi do swoistego paradoksu: w tym wypadku mu­

simy bowiem skonstatować... brak widoku. Nieobecność smoka „we własnej osobie” rekompensowana jest możliwością zwiedzenia Smoczej Jamy-jaskini krasowej w obrębie zrębu Wawelu, związanej z legendą - oraz widokiem po­

mnika autorstwa Bronisława Chromego; jego wzniesienie w 1972 roku miało upamiętnić legendę. Jeśli potraktujemy te dwa elementy jako atrakcje, widok staje się w obu przypadkach zmysłowo percypowaną realnością. Gdy wziąć pod uwagę aktualną definicję atrakcji turystycznej, Smocza Jama i brązowy pomnik niewątpliwie na jej miano zasługują27. Druga z atrakcji zyskała interaktywny wymiar dzięki nowej technologii. W 2005 roku została wprowadzona usługa, dzięki której po wysłaniu na specjalny numer SMS-a z hasłem „smok” Smok Wawelski zionął ogniem. Turyści mogli też pobrać na swój telefon komórko­

wy wizerunek smoka na tapetę lub logo z jego podobizną. Okazało się jed­

nak, że pomysł jest nierentowny (turyści zwykle czekali aż znajdzie się ktoś inny, kto nie poskąpi pieniędzy i wyśle wiadomość uruchamiającą mechanizm),

(15)

a ponadto wiąże się z ciągłymi problemami technicznymi. Zarzucono go więc i przywrócono atrakcję „ziania ogniem” w regularnych, okołodziesięciominu- towych odstępach czasu.

Chociaż Smok Wawelski jest atrakcją bazującą na fantazmatycznych podwa­

linach złożonych z mitycznych przekazów i legendy, fundament ten okazuje się jednak wystarczająco solidny, by na jego bazie kwitła produkcja oznaczni- ków w postaci pamiątek. Zdaniem MacCannella pamiątka ma tę przewagę nad atrakcją, że jest czymś intymnym i bardziej bezpośrednim. Atrakcja jest bar­

dziej autentyczna, ale to pamiątki odgrywają ważną rolę w procesie tworzenia się społecznej samoświadomości.

Ponieważ model zaproponowany przez MacCannella bazuje na semiotyce, warto zastanowić się, jak wyglądają relacje między wyróżnionymi przez auto­

ra elementami w świetle podejścia semiotycznego. W odwołaniu do schematu procesu semiozy autorstwa Charlesa K. Ogdena oraz Igora A. Richardsa można powiedzieć, że z semiologicznego punktu widzenia sprawa przedmiotu odnie­

sienia nie odgrywa żadnej roli.

Schemat 2. Tworzenie znaczenia w sferze symbolicznej: proces semiozy według Charlesa K.

Ogdena oraz Igora A. Richardsa

Opracowanie: Elżbieta Wiącek.

Mogą bowiem istnieć symbole mające odniesienie, a niemające przedmiotu odniesienia28. Smok nie istnieje, co nie przeszkadza, że ktoś, kto słyszy wy­

raz „smok”, wie doskonale, o czym mowa (ten paradoks trapił filozofów już w średniowieczu). Obecność przedmiotu odniesienia czyjego istnienie nie ma znaczenia dla semiologii. Ważne jest natomiast, jak to się dzieje, że w pewnym kontekście wyraz „smok” uzyskuje określone znaczenie. Istotne są więc jedynie relacje zachodzące na lewym boku trójkąta (por. Schemat 2). Ważne jest też,

U. Eco, Pejzaż seiniotyczny, tłum. A. Weinsberg, Warszawa 1972,

(16)

jakie skojarzenia myślowe oparte na nawykach kulturowych symbol wywołuje u adresatów komunikatu. W istocie w przypadku fikcyjnych stworzeń egzystu­

jących wyłącznie w sferze symbolicznej zawsze mamy do czynienia wyłącznie z poziomem konotacji. W obrębie współczesnej kultury popularnej konotacje te uległy całkowitej niemal ewolucji.

Przyczyny niesłabnącej popularności Smoka Wawelskiego wynikają zapew­

ne z połączenia jego uniwersalności, jak i regionalnej specyfiki. Jest on bo­

wiem zarazem ponadkulturowym symbolem, jak i lokalnym fenomenem. Jego współczesny wizerunek niewiele już mówi o jego mitycznej czy legendarnej przeszłości, ale za to odzwierciedla aktualne procesy kulturowo-społeczne, przemiany technologiczne i procesy gospodarczo-ekonomiczne (większość oferowanych pamiątek to masowa produkcja madę in China). Wszystkie one ogniskują się w postaci smoka niczym w pryzmacie.

Siekierki, gwizdki i pukawki

Pod koniec XIX wieku na krakowskich odpustach najbardziej rozpowszech­

nione były dwa rodzaje zabawek: drewniane siekierki i gliniane dzwonki. Jak pisał Stanisław Cercha w 1896 roku, na pierwszym wiosennym kiermaszu to­

warzyszącym odpustowi Emaus29 * zarówno ludność wiejska, jak i miejska po wysłuchaniu nabożeństwa w klasztorze sióstr norbertanek zaopatrywała swo­

je dzieci w siekierki i dzwonki. Nabycie ich było świadectwem uczestnictwa w odpuście3". Zawdzięczały one swoją popularność przede wszystkim niskiej cenie. Znaczenie tych zabawek łączy się z rekwizytami wiosennej obrzędowo­

ści, związanej z magią budzenia życia i manifestacji sił witalnych. Drewniane siekierki, miniaturki czekanów i toporków służyły do pokazów siły i zręczno­

ści, wyrażających się m.in. w walce. Spełniały one również funkcję atrybu­

tów dorosłych mężczyzn. Siekierki takie występowały w dwóch odmianach.

Jedne, wycinane z surowego drewna, ozdobione ornamentami wypalanymi za pomocą żelaznych stempli, były przywożone z pobliskiej Trzemeśni. Drugie - to siekierki z malowanym ostrzem, zdobione ornamentem geometrycznym

29 Tradycyjny odpust Emaus na Zwierzyńcu odbywa się w Poniedziałek Wielkanocny. Kra­

my są ustawiane przy ulicach Kościuszki i Senatorskiej, tuż obok klasztoru sióstr nor­

bertanek. Pierwsza wzmianka o słynnym krakowskim odpuście pojawiła się w rękopisie Giovanniego Paola Mucantiego, legata papieskiego, który przebywał w Krakowie w la­

tach 1596-1597, najprawdopodobniej jednak tradycja tego święta sięga XII wieku. Zwy­

czaj ma korzenie w biblijnej historii opowiadającej o tym, jak Jezus w drodze do wioski Emaus spotkał dwóch swoich uczniów i nie został przez nich rozpoznany. Na pamiątkę tej historii odwiedzano w drugi dzień Wielkanocy kościoły poza miastem (w średnio­

wieczu Zwierzyniec leżał poza granicami Krakowa).

111 S. Cercha, Dzwonki gliniane i siekierki drewniane kiermaszów krakowskich, „Lud” 1896, t. 2, s. 217-220.

472 CZĘŚĆ III

(17)

w postaci pasków i kropek w kolorach czerwonym, zielonym i niebieskim. Wy­

rabiane były przez krakowskich murarzy do 1914 roku, po I wojnie światowej nie wznowiono już ich produkcji31. Niepozorne gliniane dzwonki zdobione jedynie malowanym białym szlaczkiem chętnie kupowano, wierząc, że ta pa­

miątka z odpustu zapewni jej posiadaczowi zdrowie i powodzenie przez cały rok. Wiązało się to z przekonaniem, że dźwięk wszelkiego rodzaju dzwonów i dzwonków ma moc odpędzania zła, a ponadto dodaje energii i może pobudzić do życia.

31 M. Oleszkiewicz, G. Pylą, Czar zabawek krakowskich, Kraków 2007, s. 18-19.

32 Tamże.

33 Emaus i Rękawka w Krakowie, autor nieznany. Rękopisy i notatki ze zbiorów Seweryna Udzieli, nr inw. I/324/RKP, Muzeum Etnograficzne im. S. Udzieli w Krakowie, [cyt.

za:] M. Oleszkiewicz, G. Pylą, dz. cyt., s. 19.

34 Gwizdki te, podobnie jak wspomniane wyżej gliniane dzwonki, były wyrabiane w warsztatach garncarskich jako produkcja uboczna przy wyrobie kafli, mis i garnków przez krakowskich kaflarzy i garncarzy, a także przywożone z Kalwarii Zebrzydowskiej, Andrychowa czy Rabki. Na podst.: M. Oleszkiewicz, G. Pylą, dz. cyt., s. 19.

Hałas i wywoływanie dźwięków, nawet zabawkami, są charakterystyczne dla wiosennej obrzędowości. Z jakiego powodu te akustyczne znaki semantycznie wiążą się z wiosną? Zimą, kiedy cała przyroda zamiera, zapada cisza, natomiast pierwsze wiosenne grzmoty zwiastują nowe życie, odrodzenie świata32. Relacje z dawnych Emausów pełne są wzmianek o różnorodnych, wszechobecnych i pożądanych dźwiękach:

[...] wita cię gwar i hałas, granie trąbek papierowych, piszczałek, organków, harmonijek, katarynek, świst gwizdków, kogutków i piszczałek [...], gumkowe bańki i baloniki różnego kształtu nadęte i puszczone gwiżdżą i piszczą różnymi głosami, co wszystko razem wzięte sprawia szczególniejszy gwar i hałas, który dziwne jakieś rozweselając i rozpraszając wszelki smutek budzi uczucie33.

W tym odpustowym gwarze słychać było również wystrzały. Do tego celu służyły toczone z drewna tzw. pukawki, w których wystrzelenie korka uwią­

zanego na sznurku powoduje głośny huk. Znane są one do dziś i w niewiele zmienionej formie, malowane na czerwono, sprzedawane są w Sukiennicach.

Do naszych czasów utrzymały się w sprzedaży również inne dźwiękowe zabaw­

ki związane z obrzędowością wiosenną - wszelkiego rodzaju gwizdki z gliny, nazywane „świstawkami” i często - bez względu na kształt - „kogutkami”, choć najczęściej były to rozmaite ptaszki34.

(18)

„Kiedy bida, to do Żyda”

Niewątpliwą specjalnością Emausu od końca XIX wieku do 1939 roku były również drewniane figurki Żydów - brodatych, odzianych w tradycyjne stro­

je: czarne chałaty obszyte futrem, z kapeluszami lub „lisiurami” na głowach.

Są wśród nich postacie kiwające się (dzięki umieszczonym w nogach sprężyn­

kom), jakby w akcie modlitwy, są też żydowscy muzykanci ze skrzypcami lub harfą. Niektóre figurki zaopatrzone są w rekwizyty, takiejak: parasol, kij, worek, fajka, lub przedstawione w towarzystwie różnych zwierząt (pies, kogut, kura, gęś, papuga)1'’. Skąd wynikała popularność tych figurek i występowanie postaci Żyda w wielu polskich obrzędach dorocznych? Postać ta, w tradycji ludowej należąca do kategorii „obcych”, stojących na granicy naszego świata i świata zewnętrznego, uchodziła za postać mediacyjną, której obecność powodowała realizację życzeń1516. Według wierzeń przyniesienie do domu figurki Żyda z od­

pustu Emaus miało zapewnić dobrobyt i pieniądze wszystkim domownikom.

Współcześnie świadectwem tego przekonania są „hasła reklamowe” towarzy­

szące wyeksponowanym na straganach figurkom: „Kto nie ma z Emausu Żyda, tego spotka ciężka bida!”. Do dziś bowiem osobliwością krakowskiego odpustu są drewniane figurki żydowskich grajków i Żydów studiujących Torę. Można je kupić nie tylko na wielkanocnych kramach w Zwierzyńcu. Przez cały rok są dostępne w Sukiennicach lub w asortymencie sklepu internetowego17 * serwują­

cego pamiątki z Krakowa.

15 Opis na podstawie zdjęć eksponatów z Muzeum Etnograficznego w Krakowie zamiesz­

czonych w publikacji: M. Oleszkiewicz, G. Pylą, dz. cyt., s. 20.

16 Tamże.

37 http://www.pamiatki.pl/krakow (13.01.2014).

474 częśćiii

Na początku XXI wieku, oprócz pamiątek powtarzających dawne wzory, popularność zyskało wyobrażenie „Żyda z pieniążkiem”. Ten typ wystę­

puje najczęściej w formie obrazu lub nadruku na płótnie przedstawiającego brodatego, najczęściej starego mężczyznę, często siedzącego przy stole lub la­

dzie i trzymającego w ręku monetę. Ukazany mężczyzna posiada stereotypo­

we atrybuty i cechy Żyda, takie jak jarmułka, pejsy czy „żydowskie” elementy fizjonomii. Niekiedy wyobrażany jest też z księgą rachunkową i piórem, z sa­

kiewką wypełnioną złotem, świecą lub lampą. Rzadszą odmianą są figurki Żyda z wkomponowaną prawdziwą monetą. Wcześniej niekiedy sprzedawano rzeźby ludowe przedstawiające Żyda z sakiewką, które mogły pełnić podobną funk­

cję kulturową, ale koniunktura na typ tzw. „Żyda z pieniążkiem” to inwazja wizerunku zupełnie świeżej daty. W niczym nie przypomina on znanej cepe­

liowskiej figurki starozakonnego Żyda żałobnika. Według antropolog Joanny Tokarskiej-Bakir:

Wódka Chopin w charakterze souveniru dla obcokrajowców jest już démo­

dé, przebija ją „Zyd z pieniążkiem”. To unikalny, specyficznie polski produkt

(19)

regionalny [...]. Pod postacią figurek i obrazów można go odnaleźć nie tylko w domach, ale też w kancelariach adwokackich, bankach, w większych i mniej­

szych sklepach, warsztatach i pracowniach, biurach, schroniskach wysokogór­

skich, a nawet koszernych restauracjach’8.

II. 6. Pamiątki przedstawiające Żydów z groszem. Sklep z pamiątkami „ANZO”, pl. Mariacki 8, Kraków. Dzięki uprzejmości Pani Barbary Dutki

Fot. Elżbieta Wiącek.

W handlu można znaleźć ręcznie malowane kopie lub reprodukcje obra­

zów (w większości z książki Żydzi polscy) w cenach już od 5 zł (madę in China), czasem „ozdobione” okruchami bursztynu - są wówczas dodatkowo pamiąt­

ką znad morza. Sklep on-line oferujący suweniry z Krakowa proponuje m.in.

figurki:

• „Żyda z groszem i rękami ku górze” (ceramika),

• „Żyda z groszem czytającego książkę” (ceramika),

• „Zyd z groszem i tacą” (ceramika),

• „Zyd z groszem i z rybą” (ceramika),

• „Żyda z groszem i z workiem” (ceramika),

• „Żyda z groszem” (rzeźba z drewna lipowego)19.

38 J. Tokarska-Bakir, Żyd z pieniążkiem podbija Polskę, „Gazeta Wyborcza”, 18 II 2012.

39 http://www.pamiatki.pl/wyszukiwanie-produktow-pl?subcats=Y&status=A&pshort = Towarzyszące postaci rekwizyty semantycznie kontynuują więc popularne stereotypy, takie jak „Zyd uczony” czy „Zyd rozmodlony”, zaś worek przywo­

dzi na myśl dziewiętnastowieczne zabawki Żydów handlarzy. Inne propozycje 38 39

Y&pfull=Y&pname=Y&pkeywords=Y&search_performed=Y&q=%C5%BByd (10.01.2014).

(20)

w e-sklepie to: „Zyd z miotłą”, „Zyd z fletem” i „Zyd grający na cymbałach”.

W kategorii „magnesy” można odnaleźć z kolei popiersie Żyda z długą bro­

dą i w jarmułce na głowie. Dominują jednak pamiątki wyposażone w monetę, która symbolizuje finansowe powodzenie i jednocześnie ustanawia wyraźne skojarzenie Żyda i pieniędzy. Według Bożeny Keff skojarzenie to ma korzenie w odległej przednowoczesności i łączy się z negatywnym wyobrażeniem Żyda lichwiarza, skąpca i oszusta, do którego nadprzyrodzona umiejętność skutecz­

nego obracania pieniędzmi przynależy „od zawsze”40. Paradoksalnie, potencjal­

nie negatywna figura Żyda staje się obecnie źródłem „magicznych” mocy, które ulegały wzmocnieniu poprzez właściwe obrzędy. Ponadto, w szczególnej cenie są ci dobrotliwi, o łagodnym wyrazie twarzy. Stary przesąd w nowym wydaniu łączy posiadanie w domu wizerunku „Żyda z pieniążkiem” z powodzeniem finansowym mieszkańców tegoż domu. W Internecie Znajdziemy liczne rady dotyczące zastosowania posiadania takiego wizerunku. Pierwsza: nie powinno się obrazka kupować, trzeba go od kogoś dostać. Druga: w myśl powiedzenia

„Zyd w sieni, pieniądze w kieszeni” obrazek powinien zawisnąć w przedpo­

koju, po lewej stronie od drzwi wejściowych (wychodząc z domu, musimy obowiązkowo spojrzeć w lewo, bo tylko wtedy ma się szczęście w interesach)41.

Przesąd ten nawiązuje do przedwojennych polskich zwyczajów. Do polskiego domu Zyd wpuszczany był co najwyżej do sieni, jak w przytoczonym powy­

żej przysłowie („Zyd w sieni, pieniądz w kieszeni”)42. Inne przysłowie: „Kiedy bida, to do Żyda” stanowi refleks żydowskich kredytów, sprzedaży „na kreskę”.

Równie istotny jak umiejscowienie, jest sposób powieszenia obrazka. Panuje przekonanie, że w soboty (szabas) wizerunek musi jakiś czas wisieć do góry nogami - wówczas wszystkie zarobione przez Żyda pieniądze mu wypadną i pozostaną w naszym domu43.

411 B. Keff, Żyd o imieniu Żyd, „Rzeczpospolita”, 19 V 2012.

41 A. Wolski, Żydzi, słonie i żaby u> mieszkaniu, http://www.mmkoszalin.eu/artykul/zydzi -slonie-i-zaby-w-mieszkaniu (14.01.2014).

42 J. Tokarska-Bakir, dz. cyt.

43 A. Wolski, dz. cyt.

44 P Juś, Ucz się od Żyda, http://www.hotmoney.pl/7e52e042f87e6494b9349cab0cd33a- 99b359773ef7391 Oc 1 fe8ec506-u2577 (14.01.2014).

Porad internautów odnośnie do obchodzenia się z obrazkiem Znajdziemy więcej. Paweł Juś w artykule Ucz się od Żyda zaleca powieszenie obrazka obok indeksu Nikkei 225 obrazującego zmiany kursy akcji na tokijskiej giełdzie, bo:

Patrząc na te dwa obrazy, można się dużo nauczyć. Zyd podnosi monetę nie­

przypadkowo! Podnosi i wpatruje się w nią, bo zastanawia się, co z tym pie­

niążkiem zrobić. [...] Ma sakiewkę pełną pieniędzy, ale ten jeden pieniążek też jest dla niego ważny, świadczy o tym gest podniesienia monety. Nie zamierza podejmować decyzji pochopnie, ale snuje przemyślenia nad przyszłością pie­

niądza. Chciałoby się powiedzieć - prowadzi analizę44.

476 CZĘŚĆ III

(21)

Aktualna popularność wizerunku „Żyda z pieniążkiem” nie ogranicza się więc do wybranego regionu, lecz ma zasięg ogólnopolski. Niemniej jednak, warto podkreślić, że na obszarze Małopolski każda reinterpretacja figury Żyda nabiera szczególnego znaczenia. Małopolska to część dawnej Galicji, a w 1900 roku co trzeci jej mieszkaniec był pochodzenia żydowskiego. Dlatego zwłaszcza w tej części Polski można znaleźć wiele śladów kilkusetletniej obecności Żydów na tych terenach - zaniedbane kirkuty i ruiny synagog43 * *, a w niektórych miejsco­

wościach doświadczyć uroku przedwojennych miasteczek, żydowskich sztetli.

Takim miasteczkiem jest m.in. Bobowa - jedno z najważniejszych przedwo­

jennych centrów chasydyzmu, gdzie do dziś znajduje się drewniana synago­

ga i cmentarz żydowski z grobem Salomona Halberstama. Dawniej wizerunki Żydów głównie bawiły, obecnie traktowane są bardziej sentymentalnie - jako pamiątki świata, którego już nie ma. Nie znaczy to jednak, że nie wzbudzają emocji. Wręcz przeciwnie. Świadczy o tym medialna polemika, jaką wywołał zamieszczony w „Gazecie Wyborczej” tekst Tokarskiej-Bakir Żyd z pieniążkiem podbija Polskę. Zdaniem autorki sposób traktowania tytułowego wizerunku wpi­

suje się w tradycję wiary w słowiańskie demony domowe i duchy opiekuńcze, takie jak skrzaty i kłobuki. Istoty te, właściwie traktowane, mogą przyczynić się do dobrobytu i przynieść pomyślność, ale są też w stanie powodować nie­

szczęście46. Nie koniec na tym. Badaczka zajmująca się stosunkiem Polaków do Żydów47 odwołuje się także do koncepcji sumienia Zygmunta Freuda, w myśl której sumienie jest produktem poczucia winy za popełnioną wspólnie zbrod­

nię48. W konkluzji autorki obrazek Żyda z monetami to odpowiednik totemu reprezentującego Żyda, któremu została wyrządzona przez polską zbiorowość krzywda49. Najazd malowanych Żydów to więc „powrót wypartego” czy „de­

monów przeszłości” i dowód na to, że nieświadomość Polaków czuje „potrzebę zadośćuczynienia”.

43 W całej Polsce po wojnie przetrwało jedynie 250 przedwojennych synagog, z tego 60 właśnie na terenach polskiej Galicji. Dane na podstawie: Szlakiem Małopolskich Ży­

dów, http://www.zwiedzanie-krakowa.pl/oferta.phpPid = 73 (12.01.2014).

4,1 J. Tokarska-Bakir, dz. cyt.

47 Najważniejsze publikacje autorki na ten temat to: Legendy o krwi. Antropologia przesądu.

Warszawa 2008 oraz Okrzyki pogromowe. Szkice z antropologii historycznej Polski lat 1939- -/946, Wołowiec 2012.

4łł Jego źródłem jest mord założycielski, którego na przywódcy hordy pierwotnej dopuścili się jego zbuntowani synowie.

4'' J. Tokarska-Bakir, dz. cyt.

Paweł Jędrzejewski, polemizując z tą hipotezą, zauważa, że:

Jednak portretów Żydów pochylonych z fachową czułością nad złotem nie wieszają na ścianach swoich biur, kancelarii prawnych, restauracji i mieszkań żadni antysemici, ale ludzie, którzy myślą przede wszystkim o pieniądzach. Nie starcy, którzy pamiętają okupację i zagładę Żydów, ale czterdziesto- i trzydzie­

stoletni młodzi i „nowi” ludzie, którzy w portrecie Żyda nie są skoncentrowani

(22)

tyle na jego obcości, ile na tym, co z nim podzielają: marzeniu o codziennym zapisywaniu w kolumnie „zyski” coraz to większych cyfr50 51 52 * *.

5" P. Jędrzej ewski, Dlaczego Polacy chcą „Żyda z pieniążkiem’’?. Artykuł ukazał się na stro­

nie internetowej Forum Żydów Polskich 21 lutego 2012 roku oraz na stronie: http://

www.fronda.pl/a/dlaczego-polacy-chca-zyda-z-pieniazkiem,18131 .html?page = 1&

(12.01.2014).

51 http://www.fronda.p1/a/dlaczego-polacy-chca-zyda-z-pieniazkiem, 18131 .htmPpage = 1 &

(12.01.2014).

52 L. Stomma, Bakir z pieniążkiem, „Polityka”, 14 III 2012, s. 112.

Tamże.

R. Dmowski, Świat powojenny i Polska, Warszawa 1931, s. 322.

Zdaniem Jędrzejewskiego stereotyp „Zyda-bogacza” — a zarazem starego, mądrego kupca Szlangbauma z Lalki - trafia dokładnie w zapotrzebowanie, ja­

kie rodzi radykalna zmiana stosunku do pieniądza w Polsce. Wjego opinii w tej właśnie zmianie tkwi klucz do popularności pamiątki-talizmanu, jakim jest portret Żyda liczącego złote monety - stare, ale przecież symbolizujące dążenia jak najbardziej dzisiejsze’’1.

Z interpretacją Tokarskiej-Bakir nie zgodził się również antropolog Ludwik Stomma. Jego zdaniem jedyny dowód na sugestię autorki, że „Polacy wieszając w przedpokoju konterfekt Żyda przepraszają za Jedwabne, opiera się tylko na tym, że w koszernej knajpie Anatewka w Łodzi dostaje się figurkę Żyda z gro­

sikiem przy okazji płacenia za rachunek”’’2. Stomma z jednej strony próbuje uprzytomnić Tokarskiej-Bakir, że w skojarzeniu „Żyda” z „pieniążkiem” nie ma nic tajemniczego („Kojarzeniem Żydów i pieniędzy żywił się antysemityzm omalże od zarania dziejów”’’3). Z drugiej strony zaś autor przypomina, że za­

równo w okresie międzywojennym w Polsce, jak i w poprzednich wiekach po­

nad 80% populacji żydowskiej stanowiła żydowska biedota - większa w Drugiej Rzeczypospolitej wśród Żydów niż wśród Polaków. Pisał zresztą o tym w 1931 roku sam Roman Dmowski: „Małomiasteczkowy Zyd popada w coraz większą biedę. Szybkie zubożenie zawsze zresztą ubogiego małomiasteczkowego Żyda w Polsce jest niezbitym faktem, mały Zyd [...] popada w coraz straszliwszą nędzę”34.

Niezależnie od prawdziwości stereotypu „Żyda bogacza” dzisiejszą modę na „Żyda z pieniążkiem” można również interpretować w kontekście nowych symboli przenikających do Polski z innych kultur. Często wiążą się one z filo- zofiąJĆH^ shui: żaba uważana w Chinach za stworzenie przynoszące szczęście, przedstawiana w otoczeniu monet, z jedną lub trzema w pyszczku, jest symbo­

lem bogactwa. Odpowiednio ustawiona w naszym mieszkaniu, ma przynosić właścicielowi powodzenie w interesach. Można więc przypuszczać, że nowe wizerunki Żydów pojawiły się na fali egzotycznej mody. Jednocześnie stanowią one alternatywne, bardziej „swojskie” remedium na zapewnienie sobie finan­

sowej pomyślności.

478 CZĘŚĆ III

(23)

Pamiątki sakralne

Z uwagi na to, że region Małopolski obfituje w miejsca kultu religijnego (głów­

nie maryjnego), dużą część pamiątek z jej obszaru stanowią pamiątki o cha­

rakterze sakralnym. Ich nabywanie nie jest zwyczajem nowym. Już od wie­

ków sanktuaria licznie odwiedzane przez pątników były miejscami, w których pielgrzymi chętnie nabywali jako pamiątki „święte obrazki”, wśród nich ta­

nie drzeworyty, dostępne nawet dla najuboższych'’3. Nic też dziwnego, że obok pielgrzymów ściągali tu także licznie sprzedawcy dewocjonaliów i sami ich wytwórcy. Wyraz „dewocjonalia” pochodzi od łacińskiego słowa devotionalia i oznacza drobne przedmioty kultu religijnego znajdujące się w sprzedaży. Ze słowem tym kojarzy się także inne pojęcie o negatywnym zabarwieniu: „dewo­

cja” (łac. devotio - „poświęcenie”) - płytka, manifestacyjna pobożność, przesad­

na gorliwość w wykonywaniu zewnętrznych praktyk religijnych. Powszechnie dewocjonalia kojarzą się z przedmiotami o niskiej wartości artystycznej, pro­

dukcją masową, tandetą, kiczem.

Dużą popularnością zawsze cieszyły się dewocjonalia związane z określo­

nym sanktuarium. Były nie tylko rodzajem pamiątki z odbytej pielgrzymki, ale także - jak wierzono - z racji swego pochodzenia posiadały szczególną wartość religijną. Wizerunki wtórne - tworzone na wzór otoczonego kultem oryginału - nie są więc, wbrew pozorom, znakiem naszych czasów; tak było od kilkuset lat. David Freeberg w książce Potęga wizerunków piszę o obrazkach dewocyjnych, powstających w pobliżu sanktuariów, o pielgrzymkowych cho­

rągiewkach, pamiątkowych znaczkach mających wnieść w życie pielgrzymów trochę łaski: „Są opiekunami naszych domów i znakiem obecności świętości”36.

W Małopolsce od XVII wieku ważnym ośrodkiem pątniczym była (i jest nadal) Kalwaria Zebrzydowska. Jej fundator Mikołaj Zebrzydowski sprowadził tam zakon bernardynów i wybudował klasztor. Zapragnął on stworzyć pierw­

szą w Polsce kalwarię* 56 57, nawiązującą do topografii Jerozolimy, stąd jej nazwa

„Polska Jerozolima”. Centrum rozległego kompleksu maryjno-pasyjnego58 sta­

nowi bazylika Matki Bożej Anielskiej. Barokowy kościół z XVII wieku zasły­

nął z cudownego obrazu Matki Boskiej Kalwaryjskiej. Pątnicy ze szczególną czcią nawiedzali także - uważane za cudowne - srebrną figurę Matki Boskiej

51 A. Woźny, B. Skoczeń-Marchewka, Pamiątka z Kalwarii, http://www.drzeworyty.eu/

awers/pamiatka-z-kalwarii.html (12.01.2014).

56 D. Freeberg, Potęga wizerunków. Studia z historii i teorii oddziaływania, tłum. E. Klekot, Kraków 2005, s. 123.

57 Mikołaj Zebrzydowski zatrudnił do tego przedsięwzięcia Pawła Baudartha, który za­

projektował poszczególne stacje i nadzorował całość wykonywanych prac. W 1617 roku zakończono budowę wszystkich stacji Drogi Męki Pańskiej.

58 Zespół Kulturowo-Krajobrazowy Klasztoru i Parku Pielgrzymów w Kalwarii Zebrzy­

dowskiej od 2000 roku wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO.

(24)

Anielskiej i figurę Chrystusa z kaplicy III Upadku. Bardzo chętnie nabywali pamiątki, zwłaszcza niewielkich rozmiarów rzeźby oraz święte obrazki, wyko­

nane różnymi technikami, przedstawiające Jezusa upadającego pod ciężarem krzyża’’9. Do dnia dzisiejszego misterium pasyjne, organizowane rokrocznie w Wielkim Tygodniu, gromadzi tłumy wiernych5960. Sanktuarium posiada wła­

sny kiosk, w którym sprzedawane są różnego rodzaju dewocjonalia. Na stronie internetowej bazyliki dowiadujemy się:

59 A. Woźny, B. Skoczeń-Marchewka, dz. cyt.

60 Już w 1606 roku odprawiono w Kalwarii pierwsze nabożeństwo, które szybko przero­

dziło się w teatralną inscenizację misterium.

61 http:/Avww.kalwaria.eu/kiosk-z-pamiatkami.html (13.01.2014).

62 Drugim autorem gry jest Michał Karabasz.

61 http://www.milosierdzie.pl/lagiewniki/index.php/pl/zakupy/produkty-cegielki/gra-plan szowa-ufam-tobie-detail.html#.UuLOa_vdjjE (12.01.2014).

Bogata oferta, skierowana do pielgrzymów, zawiera zarówno obrazy o tematy­

ce sakralnej (w tym ręcznie malowane i srebrne), precjoza srebrne (medaliki, krzyżyki, łańcuszki, różańce), jak i wykonywane tradycyjną metodą koronki, figurki, czy breloki na klucze. Istnieje również możliwość zakupu obrazków la­

minowanych z wizerunkiem Matki Bożej Kalwaryjskiej i poszczególnych świę­

tych, a także płyt CD-ROM z muzyką religijną i klasyczną61.

Najczęściej odwiedzanym kościołem Krakowa jest Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, konsekrowane przezjana Pawła II w 2002 roku.

Wierni z całego świata pielgrzymują tu, by modlić się przed wizerunkiem Jezusa Miłosiernego, namalowanym na podstawie wizji św. Faustyny, której relikwie spoczywają w kaplicy klasztornej obok sanktuarium. Przy bazylice wznosi się siedemdziesięciosześciometrowa wieża widokowa. Wśród pamiątek oferowa­

nych w Łagiewnikach - takich jak: magnesy z obrazem Pana Jezusa Miłosier­

nego, wizerunkiem św. Faustyny lub zdjęciem bazyliki nocą - na uwagę zasłu­

guje gra planszowa „Ufam Tobie”. Gra powstała w 2012 roku dzięki inicjatywie Wydawnictwa Polskie Gry Planszowe, we współpracy z sanktuarium. Wydana została w wersji dwujęzycznej - w językach polskim i angielskim. W intencji współautora gry Pawła Kołodziejskiego62 * gra ma nie tylko przybliżać postaci świętej, ale przede wszystkim uczyć, że dzięki pracy nad sobą i bożemu miło­

sierdziu wchodzimy w bliską relację z Jezusem:

Ta planszówka zrodziła się z pragnienia dzielenia się Dobrą Nowiną.

Chcieliśmy zaprosić młodych ludzi do stołu, siąść nad planszą i rozpocząć dia­

log. A gra poprzez zabawę i rywalizację zbliża do treści niezwykle ważnych: po­

kazuje, że poprzez pracę nad własnym charakterem, ćwiczenie się w cnotach i pozbywanie się wad, i przede wszystkim dzięki Miłosierdziu Bożemu, zbliża­

my się do kochającego Jezusa61.

480 CZĘŚĆ III

(25)

11.7. Gra planszowa „Ufam Tobie"

Źródło: http://boardtime.pl/2012/07/dwa-w-jednym-katolicka-gra-planszowa.html (9.01.2014).

Zadaniem graczy jest zdobycie przynajmniej dwóch żetonów-słów z hasła

„Jezu ufam Tobie”. Aby tego dokonać, trzeba zbierać żetony z wadami i zale­

tami charakteru, wymieniać je, pozbywać się żetonów z wadami, odpowiadać na zagadki zapisane na kartach do gry. Wygrywa gracz, który wykona zadanie jako pierwszy. Treść kart, których używa się w rozgrywce, pozwala dowiedzieć się więcej o sanktuarium, życiu św. Faustyny Kowalskiej i przesłaniu o bożym miłosierdziu. Według jej twórców gra może być nie tylko wspaniałą pamiątką z sanktuarium, ale również pierwszokomunijnym prezentem czy pomocą dy­

daktyczną dla katechety64.

64 http://www.milosierdzie.pl/lagiewniki/index.php/pl/zakupy/produkty-cegielki/gra-plan szowa-ufam-tobie-detail.html#.UuLOa_vdjjE (12.01.2014).

Promocja gry „Ufam Tobie” na oficjalnej stronie Sanktuarium Bożego Mi­

łosierdzia dowodzi, że Kościół katolicki nie ma obiekcji, by posługiwać się językiem i środkami działania kultury popularnej i proponować ważne treści w formie zabawy, charakterystycznej dla tej kultury. Pytanie brzmi: czy można, używając takich środków, mówić ludziom o wartościach całkowicie odmien­

nych od tych, które dominują w kulturze popularnej (konsumpcyjnej)? Czy

(26)

uda się w wyniku dialogu tych sfer uratować fundamentalne wartości religijne, czy raczej religia utraci w tym dialogu swą siłę? I kolejna kwestia: czy są ja­

kieś granice, które dzielą skuteczną ewangelizację przy zastosowaniu odrobiny rozrywki od totalnego „uludycznienia” religii?65 Niezależnie od odpowiedzi na powyższe pytania powiązanie bożego miłosierdzia z elementem gry dowodzi intensywności procesu rozszerzania się społecznego zasięgu zabawy i mnoże­

nia się jej form.

R. Kantor, Zabawa w dobie społeczeństwa konsumpcyjnego. Szkice o hidyzmie, ludycznos'ci i powadze, a w istocie o jej braku, Kraków 2013, s. 225-226.

66 http://www.polskie-pamiatki.pl/wadowice.html (20.01.2014).

67 T. Bartnik, Boska marka, „Gazeta Wyborcza. Duży Format”, 28 IV 2011, s. 9.

B. Bergstrom, Komunikacja wizualna, tłum. J. Tarnawska, Warszawa 2009, s. 46.

69 M. Rabij, Kto zarabia na papieżu?, „Nesweek”, 8 V 2011, s. 62.

711 M. Hodalska, Wizerunki Lady Diany iJana Pawia II- ikony, znaki na sprzedaż isymulakry, [w:] Komunikacja wizualna w reklamie, public relations i w prawie, red. nauk. K. Wolny- -Zmorzyński i in., Warszawa 2013, s. 52.

Z reguły tematyka pamiątek sakralnych związana jest ze specyfiką danego sanktuarium, jednak suweniry z wizerunkami papieża Jana Pawła II można nabyć w każdym z nich. Najwięcej jest ich oczywiście w jego rodzinnych Wadowicach, gdzie tuż przy Rynku znajduje się dawne mieszkanie Wojty­

łów, a w pobliżu bazylika Ofiarowania Najświętszej Marii Panny, w której ochrzczono małego Karola. Przedstawienia tych obiektów znajdują się na większości pamiątek z Wadowic: ceramicznych kubkach, talerzach, naparst­

kach, dzwoneczkach, kuflach i fotomagnesach66. Dlaczego na rynku dewo­

cjonaliów największą „karierę” robią pamiątki ozdobione twarzą lub sylwet­

ką Jana Pawła II? Innymi słowy: co komunikuje wizerunek Ojca Świętego?

Pontyfikat papieża Polaka wywarł duży wpływ nie tylko na obecny wizerunek Kościoła, ale również poprawił poczucie wartości jego rodaków. Wybór no­

śników, form i technik, przy pomocy których zostały utrwalone wizerunki pa­

pieża Jana Pawła II, jest oszałamiający. Kupujący ma do wyboru: fotomagnesy miękkie i twarde, figurki z różnych materiałów, kule wodne z sylwetką Ojca Świętego. JP2 stał się marką liderską i lifestylową67. Marka to idea przewod­

nia produktu, który powstaje w fabryce. Marka zaś rodzi się i rośnie w siłę w świadomości konsumenta6*. Tomasz Bartnik, specjalista od komunikacji marek, tłumaczy, na czym polegała siła marketingowa wizerunku Ojca Świę­

tego: papież był powszechnie znaną postacią, która budziła niemal wyłącznie pozytywne emocje i skojarzenia69 *. Jakie to były konotacje? „Twarz Jana Pawła II przypomina nam o naszych wielkich dniach, naszej radości i dumie, gdy został Papieżem, wzruszeniu, gdy do nas przyjeżdżał, o odwadze, której do­

dawał [...]”7°.

Magdalena Hodalska w swojej publikacji przywołuje cytaty z polskiej prasy, które pojawiły w tekstach w przeciągu tygodniu po śmierci papieża. Autorka posługuje się tymi cytatami, aby „wskazać najważniejsze wartości i potrzeby,

482 CZĘŚĆ III

Cytaty

Powiązane dokumenty

Het ontgrendelen of vergrendelen van de topconus blijkt voor de meeste SATL's goed mogelijk te zijn door de onderste conus te verdraaien. Hiervoor kan een module ontworpen worden

1982-1986 Starszy Asystent w Zespole Filozofii Instytutu Nauk Ekonomiczno- Społecznych Politechniki Wrocławskiej.. 1980-1982 Starszy Asystent w Zespole Socjologii

Biorąc pod uwagę kartografię ludzkiej psychiki opracowaną przez Grofa i uznając trafność jego spostrzeżeń z wieloletniej pracy terapeu- tycznej, życie społeczne jawi się

Linia (7) prezentuje symbolicznie dodatni efekt synergii mleczarskich gospodarstw zrzeszonych, osiągnięty dzięki wysokim poziomom początkowym dochodów (I) i dodatniej

Mathieu (2011) oraz Perkmann i Walsh (2007) do opisu relacji pomiędzy uczelniami a przed- siębiorstwami stosują pojęcie mechanizmu transferu wiedzy, który określany jest

W takiej kulturze świat może być traktowany jako tekst, gdzie treść jest z góry ustalona i potrzebna jest tylko znajomość języka, znalezienie odpowiedniej formy dla jej

Stylistyka, cz. Komarnicki, Stylistyka polska wyjaśniona na przykładach i ćwiczeniach, Warszawa 1910; K. Wóycicki, Stylistyka i rytmika polska, Warszawa 1917. Podręczniki

In order to have the agents in a semantic crowd plausibly and autonomously interact within any virtual world, we minimize the information in the agents relative to what objects do