• Nie Znaleziono Wyników

"Einführung in die Philosophie", Edith Stein, Wien 1991 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Einführung in die Philosophie", Edith Stein, Wien 1991 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Jerzy Machnacz

"Einführung in die Philosophie",

Edith Stein, Wien 1991 : [recenzja]

Studia Philosophiae Christianae 29/1, 190-193

(2)

k tó ry ch n ie w ą tp liw ie należy zag ad n ien ie jedności. Ja k o m e tafiz y k za­ p rez en to w ał d r T. K lim sk i ta k ż e d o m in u jąc e dziś w k u ltu rz e te n d e n c je w sk az u ją c n a ich ź ró d ła w idealizm ie, trw a ją c y m w m y ślen iu ludzi za sp ra w ą P lato n a , P lo ty n a, H en ry k a z G andaw y, D unsa S zkota, K a r- tezjusza, K a n ta i H egla. A u to r u k a z u je w sw ojej książce in n y n u rt, realizm , k tó ry uzy sk ał w h isto rii filozofii w ielk ie fo rm u ły A ry sto tele­ sa, św. T om asza i w spółczesnych tom istów . D r T. K lim sk i zarazem w ięc sam w sp ółtw orzy te n n u r t i p ro p o n u je go sw oim czytelnikom ja k o sposób m etafizycznego ro zu m ien ia rzeczyw istości.

P a w e ł M ilca rek

E d ith S tein, E in fü h ru n g in die P hilosophie, N ac h w o rt vo n H -B . G erl, H rsg L. G elber i M. L inssen, B d X III, H e rd e r — F re ib u rg , Basel,

W ien 1991, s. 278.

D o b ra w iadom ość dla in te re su ją c y c h się fenom enologią, a zw ła­ szcza dziełem filozoficznym E dyty S tein : ro k 1991 — 100 rocznica uro d zin zn ak o m itej uczennicy Ed. H u sse rla — zaznaczył się w y d a ­ n ie m to m u X III D zieł W szy s tk ic h oraz to m u X IV (B rie fe an R o m a n

In g a rd en 1917—1938, E in le itu n g von H -B G erl, A n m e r k u n g e n von A.

N eyer, Bd X IV , H e rd e r — F re ib u rg , Basel, W ien 1991, s. 247.) N im p rzejd ziem y do o m ów ienia W p ro w a d ze n ia należy pow iedzieć, że w p o sia d an iu A rc h iw u m K a rm e lita ń sk ie g o E dyty S tein w B ru k se li z n a jd u ją się n a s tę p u ją c e m a n u sk ry p ty , k tó re m ogłyby się ukazać ja k o k o le jn e tom y D zieł W szy s tk ic h :

— P o te n z u n d A k t, p ra c a p o w sta ła w ro k u 1931 i p rz e w id z ia n a ja k o p ra c a h a b ilita c y jn a , g ru n to w n ie p rze ro b io n a ukafzała się ja k o E n d li­

ches u n d ew iges Sein, w d ru k u liczyłaby okoła 350 stron.

— A u fb a u der m en sc h lic h en Person, w y k ład y z M ü n ster w la ta c h 1932/33, w d ru k u około 250 stron.

— T heologische A n th ro p o lo g ie, z a w ie ra ją c a p ra c e : W as ist der M e n ­

sch? oraz: Die A n th ro p o lo g ie der k a th o lisc h en G laubenslehre, w d r u ­

k u około 275 stron.

Do w y d a n ia D zieł W szy s tk ic h należałoby w łączyć ró w n ież:

— w cześniejsze p u b lik a c je S tein, np. p ra c ę d o k to rsk ą, ro zw aż an ia o p ań stw ie, je d n o stc e i w spólnocie,

— m n ie jsz e objętościow o p ra c e filozoficzne S te in oraz je j tłu m a ­ czenia dzieł św. Tom asza, Dionizego A reo p ag ity i św. A ugustyna,

— listy, k tó re n ie znalazły się w tom ie V II i IX o ra z listy, k tó re A rc h iw u m pozyskało w o sta tn ic h latach .

A rc h iw u m n ie m a je d n a k k o n k re tn y c h p la n ó w w ydaw niczych, a m a ­ n u sk ry p ty n ie są u d o stę p n io n e w żadnej p o staci do w g ląd u dla za in ­ te reso w an y ch dziełem S tein.

W p ro w a d ze n ie do filo zo fii trz e b a zaliczyć do jed n y ch z n a jw a ż n ie j­

szych p ra c E dyty S tein stą d też jego o grom ne znaczenie d la zrozu­ m ie n ia i in te rp re ta c ji je j filozofii, zw łaszcza jej koncep cji osoby lu d z­ kiej. S tein p isa ła je w la ta c h 1917—1932, ja k o sw oistego ro d z a ju „no­ ta tn ik ” filozoficznych problem ów . J a k w aż n e były d la n ie j te an a liz y św iadczy fak t, że z a b ra ła je ze sobą do k a rm e lu w E cht. R o zciągają się one n a 756 ark u sz a c h (241 stro n d ru k u ), przez W ydaw cę zostały podzielone n a : W p ro w a d ze n ie (s. 21—36); P ro b le m y filo zo fii p rzy ro d y (s. 37—121): a) O pis p rzy ro d n ic zyc h fe n o m e n ó w , b) P rzy ro d o zn a w stw o

(3)

ja k o p ro b le m filo zo fic zn y, c) P oznanie p rzy ro d y ja k o p ro b le m filo zo ­ fic zn y ; P ro b le m y su b ie k ty w n o śc i (s. 122—264): a) Św ia d o m o ść i p o zn a ­ nie św iadom ości b) O n tyczn a stru k tu ra , c) P oznanie osób, d) N a u k i dotyczące su b ie ktyw n o ści.

L. G elb e r p rz e d sta w ia — w e w stę p ie — h isto rię m a n u sk ry p tu (s. 7—14, a H-B . G erl k re śli — w posłow iu — zasadnicze rysy filozofii Stein, i je j zn aczenie d la w spółczesności (s. 265—277).

T yle o stro n ie ze w n ętrzn e j W p ro w a d ze n ia do filo zo fii, d alej ju ż ty l­ ko o stro n ie w ew n ętrz n ej. P rz y pom ocy m etody fenom enologicznej sp ró b u jm y w ięc w p ro w ad zić C zytelnika do W p ro w a d ze n ia do filo zo fii.

Co znaczy: kogoś w coś w p ro w ad zić? „W prow adzić” znaczy: odbyć z kim ś w sp ó ln ą drogę, k o n k re tn ie : d ać m ożliw ość u czestniczenia w czymś, bycia gdzieś, skosztow ania czegoś. D latego fenom enolog n ie uczy h isto rii filozofii (nie o p ow iada o d ziejach m yśli), n ie p o d aje w iad o m o ­ ści o filozofii (nie o p ow iada o h isto rii poszczególnych problem ów ), lecz za p rasz a do w spółfiłozofow ania. S tein pisze (s. 21.): „F ilozofii n ie m oż­ n a się nauczyć. M ożna nauczyć się filozofow ać. N ie m ożna osiągnąć

celu bez p rze b y cia o dpow iedniej drogi.”

Oczywiście, w e W p ro w a d ze n iu do filo zo fii, m usi pojaw ić się p y ta ­ n ie : czym je st filozofia? D okąd w tym w sp ó ln y m m y ślen iu zm ierza­ m y? G dzie je s t n asz cel? W p ierw szym eta p ie p rac y fenom enolog w y ­ ja ś n ia użyte pojęcia. „S łow a” p o sia d ają głębię; coś znaczą, poniew aż sk ry w a ją „rzecz”. Po greck u „filozofia” znaczy ty le co: „u m iło w an ie m ą d ro śc i”, ro zu m ian e — w d u ch u P la to n a — ja k o n a u k a zm ierza ją ca do czystego poznania. Czym je s t je d n a k „czyste p o zn a n ie” ? N ad tym p y ta n ie m m usim y się dłużej zatrzym ać.

Ju ż sta ro ż y tn i zauw ażyli szczególny sta tu s p o zn a n ia filozoficznego. „ N a tu ra ln e ” poznanie, w łaściw e „człow iekow i z ulicy” b a z u je n a s t­ w ierd z en iu oczyw istych fa k tó w : istn ie n ia po d m io tu m yślącego i is tn ie ­ n iu św iata. Człow iek z ulicy je s t n ie tylk o w św iecie, on stan o w i cen­ tr u m św iata.. K ażdy z n a s p rzy z n a je się do tego n asta w ie n ia , kiedy mów i, np. : te n dom je s t p rze d e m ną, obok m n ie je s t k siążk a itd. F a k t oczyw isty, n a tu ra ln y !

A le n a to, co jest, m ożna jeszcze inaczej spo jrzeć: w sp o jrze n iu „za­ p o m n ieć” istn ie n ie sam ego siebie i sk o n c en tro w ać się n a sam ej rz e ­ czy, n a tym , czym rzecz je s t sam a w sobie. J e s t to sy tu a c ja sztuczna, d latego będziem y m ów ili o n a s ta w ie n iu teoretycznym , lu b filozoficz­ n y m (por. s. 23).

Co dzieje się w teorety czn y m n a s ta w ie n iu ? P o n iew aż „zap o m in am ” o sobie sam ym , dlatego sam a rzecz „dochodzi” do głosu, „rzeczy” za­ cz y n ają m ów ić o sobie. W n a tu ra ln e j p o sta w ie rzecz n ie m oże m ów ić o sobie, „ ja ” za n ią m ów ię, gdyż ona je s t dla m nie, ja m am w n iej sw ój in teres. P o staw a n a tu ra ln a je s t p o sta w ą in te re so w n ą ; p o sta w a te ­ o rety c zn a (filozoficzna) je s t p o sta w ą b e z -in te re so w n ą : „ in te re s u ję się” rzeczą d la sam ej rzeczy, a n ie po to, ab y m coś z n ie j (z tego) m iał.

Je śli uchw yciliśm y różnicę m iędzy p o sta w ą n a tu ra ln ą i p o sta w ą te ­ oretyczną, to odsłoniła się p rze d n a m i istotow a różnica m iędzy p rz e d ­ m io tem n a u k (szczegółowych) i p rze d m io te m filozofii. N au k i b a d a ją św ia t w n a s ta w ie n iu n a tu ra ln y m , tym sam ym zm ie rz a ją do p an o w a n ia n a d św iatem , m a n ip u lo w a n ia nim , w y k o rz y sta n ia go do w łasn y ch ce­ lów. O ne n ie m a ją n a uw ad ze sam ej „rzeczy” , im chodzi o ich w ła s­ n y interes.

P rz ez sw o je te o rety czn e n a sta w ie n ie do św ia ta filozofia d la „czło­ w ie k a z ulicy ” n ie m a p ra k ty c z n ie żadnego znaczenia. O płaca się być

(4)

nau k o w cem , n ie opłaca się być filozofem . N au k i szczycą się — z u p e ł­ n ie słusznie — k o n k re tn y m i w y n ik a m i; filozofia je s t — w y d a je się być — u staw iczn y m sporem m iędzy filozofam i, k tó ry n ic n ie zm ien ia w ty m św iecie. S tą d zro d ziła się propozycja, aby filozofow ie p rz e sta li m yśleć (teoretyzow ać), w zięli się do roboty i w rew o lu c y jn y m zry w ie zm ien ili św iat. A le w ted y filozofia p rz e sta je być filozofią, a filozof filozofem .

F ilozofia p ró b u je dotrzeć do tego, czym je s t „rzecz sa m a w sobie”, co stan o w i o n ie j. F ilozof-fenom enolog k ie ru je sw oje sp o jrze n ie n a coś, co z konieczności czem uś p rzy słu g u je, bez czego coś n ie je s t tym , czym jest. Isto ta „rzeczy” je s t w łaściw ym b y te m d la fenom enologa (s. 24.).

M am y w ięc dw a, isto to w o różne, n a s ta w ie n ia : n a tu ra ln e (naukow e) i teo re ty cz n e (filozoficzne). Czy ty m sam ym m iędzy p rze d m io te m n a u k i p rze d m io te m filozofii z n a jd u je się „p rzep aść” ? Czy n ie m a czegoś w spólnego m iędzy n a u k ą i filozofią? K aż d a „rzecz” tego św ia ta p o sia ­ d a sw o ją istotę. D latego n a u k i szczegółow e z n a jd u ją się w szczegól­ n ej zależności od fenom enologi N a czym polega ta zależność? Z cze­ go o n a w y n k a ? W szystkie n a u k i z a k ł a d a j ą , że w iedzą, czym je s t ich przed m io t, np. b o ta n ik za k ła d a, że w ie, czym je s t ro ślin a, h isto ­ ry k — czym są d zieje i n aró d , itd . N au k i „ o b ra c a ją się’” w obszarze tego św iat, d la n ich n ie m a p rz e jśc ia od k o n k re tu do idei (istoty). Ś w ia t idei n ie je s t św ia tem n au k , lecz fenom eonlogii. F enom enologia (ontologia) b a d a istoty, id e a ln e s tru k tu ry . O na je s t n a u k ą pierw szą, n a u k ą bez żadnych założeń, p o d sta w ą d la n a u k szczegółow ych i po ­ szczególnych dziedzin filozoficznych.

J e s t czymś oczyw istym , że ta k u p ra w ia n a filozofia n ie m oże n a w ią ­ zyw ać, „o p ierać” sw oich b a d a ń n a w y n ik ac h in n y c h n a u k , n ie m oże rościć sobie a s p ira c ji do w y b u d o w a n ia (naukow ego) pogląd u n a św iat. „F enom enologia zm ierza je d y n ie do zro z u m ien ia św ia ta .” (s. 29.)

Co d aje p raw o fenom enologii do tw ie rd z en ia , że jej p o zn a n ie m a c h a ra k te r ab so lu tn ie p ew n y ? D roga w y znaczona przez K a rte z ju sz a i p rze m ierz o n a przez H usserla! Ś w iadom ość je s t zaw sze św iadom ością czegoś, pozn an ie je s t zaw sze p o zn an iem czegoś. D latego fenom enolog „b a z u je ” n a przeżycie, bo n a w e t przeżycie m a rz e n ia czy h alu cy n a cji, za w ie ra w sobie sfe rę ab so lu tn e j pew ności. S fe ra ta w y znaczona je st treścio w y m u posażeniem przeżycia. C ała u w ag a fenom enologa k o n ce n ­ tr u je się n a tym , co jest, a n ie n a tym , że coś jest. W zw iązku z tym d la ostatecznego w y n ik u poznaw czego n ie m a żadnego znaczenia, czy p u n k te m w y jśc ia fenom enologicznej an a liz y je s t przeżycie przy p o m ­ n ie n ia, m arzen ia, czy spostrzeżenia.

F enom enolog „b a zu je” n a przeżyciu, za te m fen om enologia je s t p sy ­ chologią. Nie, n a to zw rac a ju ż uw agę cudzysłów . T ak ja k fenom eno­ logia n ie je s t językoznaw stw em , chociaż często p o d e jm u je w y siłek w y ­ ja ś n ia n ia pojęć, ta k rów n ież n ie je s t psychololgią, chociaż „b a zu je” n a przeżyciu. D laczego? Psychologia b a d a k o n k re tn e przeżycia, one są d la niej p u n k te m w y jśc ia i p u n k te m dojścia. F enom enologia rozpoczyna w p ra w d z ie od p rzeżycia (noezy), ale od ra z u k o n c e n tru je się n a jego istotow ej s tru k tu rz e i za w arto śc i (noem at). O na z a jm u je się przeży ­ ciem ja k o ta k im , a nie przeżyciem tego lu b tam teg o p o d m io tu (s. 24— 26.).

Dosyć tego fenom enologicznego w p ro w a d ze n ia do W p ro w a d ze n ia do

filo zo fii. N a zakończenie n ależy pow iedzieć, że p ra c a S tein d a je dos­

(5)

w ad z en ia an a liz fenom enologicznych. S tein n o tu je tylko to, co „rzeczy m ó w ią” . W sposób ja sn y i p rzy stęp n y ro zw ija analizy, n ie trac i nigdy celu z oczu. P o k a z u je p rzy tym , że fenom enologia je s t dy scy p lin ą n a u ­ k o w ą o o biektyw nej w ażności, k tó ra n ie m a nic w spólnego z tzw. sp e­ k u lo w an iem , gdyż zrodziła się z z a u fan ia człow ieka do w łasnego ro zu ­ m u i do rzeczyw istości, z fa k tu , że człow iek p o tra fi „(od)czytać” rz e ­ czyw istość.

F enom enologia uczy p a trz e ć n a to, co jest. Im b a rd z ie j fenom enolog je s t w iern y rzeczyw istości, tym b ard z iej jego p ra c a przy czy n ia się do zro zu m ien ia św ia ta i człow ieka. W czasach ucieczki od ontologii, w o k resie „zag u b ien ia m etafizycznego” W p ro w a d ze n ie do filo zo fii zasłu­ guje n a szczególną uw agę, gdyż analizy S tein „ trz y m a ją się” rzeczy­ w istości i p ro w a d zo n e są w sposób ja sn y , co n ie znaczy łatw y, czy przy stęp n y . W spólne filozofow anie ze S tein k o sz tu je b ard z o w iele, w y ­ m ag a n iezw ykłej k o n c e n tra c ji i uw agi, d a je rów n ież sa ty sfak c ję i w e ­ w n ę trz n e zadow olenie, gdyż w osobie S tein m a m y znakom itego p rz e ­ w odnika.

J e rzy M achnacz

S tan isław K ow alczyk: Z a rys filo zo fii człow ieka, S an d o m ierz 1990, s. 319, W yd aw n ictw o D iecezjalne.

Ks. S tan isław K ow alczyk sw oim i dotychczasow ym i p ra c a m i z z a k re ­ su filozofii Boga, filozofii religii, d ialogu c h rz eśc ija ń sk o -m ark sisto w - skiego, św iato p o g ląd u chrześcijańskiego, m yśli św. A u g u sty n a itp. p rz y ­ zw yczaił n as do o czekiw ania w tra k c ie le k tu ry — uczciw ości i rze- ’ telności m etodologicznej, w n ikliw ości i w szech stro n n o ści w tra k to w a ­

n iu p o d ejm o w an y ch problem ów .

O m aw ia n a p ra c a je s t p ró b ą system atycznego p rz e d sta w ie n ia a n tro ­ pologii filozoficznej. Z a w a rta w niej p ro b le m a ty k a dotycząca b y tu ludzkiego n ie p o d d aje się p ro sty m uogólnieniom i je d n o w y m iaro w y m ujęciom , ale u n ik a też zbędnego g u b ien ia się w szczegółach, a przez to zam a zy w an ia rzeczy z n a tu ry sw ej m ało uchw ytnych. M yleniu czy n a w e t celow em u m ie sz an iu różnych poziom ów in te rp re ta c ji je s t tu p rze ciw sta w io n y sposób o p rac o w a n ia i dob o ru m etody, ściśle u w a ru n ­ k o w an y p rez en to w an y m przedm iotem . D latego cała jej pie rw sz a część pośw ięcona je s t k w estio m m etodologicznym . A u to r p rec y zy jn ie o ddzie­ la obszary za in te re so w ań i p ro b le m a ty k ę an tro p o lo g ii filozoficznej od an tro p o lo g ii społecznej (k u ltu ro w ej), przy ro d n iczej i teologicznej. W sw ej ścisłości m etodologicznej n ie p o p ad a je d n a k w sk rajn o ści i n ie e lim in u je z pola za in te re so w ań filozofii osiągnięć in n y c h n au k . C ho­ ciaż n ie m ogą one stan o w ić podstaw y do fo rm u ło w a n ia tez filozoficz­ nych, to je d n a k m ogą być ich p o tw ie rd z en ie m lub ilu s tra c ją oraz, co isto tn iejsze, zabezpieczeniem ich p rze d w erb alizm e m opisow ym o d e r­ w a n y m od egzystencjalnego u sy tu o w a n ia osoby ludzkiej.

K s. K ow alczyk p rz y jm u je p o sta w ę o tw arto śc i in te rd y sc y p lin a rn e j w ostateczn ej ek sp lik a cji b y tu ludzkiego. P o d ty m w zględem w za jem n a ko m p le m e n tarn o ść p o w in n a cechow ać jeszcze b ard z iej ró żn e n u r ty f i­ lozoficzne. N ależy oczyw iście odróżnić od siebie i w y ra ź n ie n az w ać te kon cep cje filozoficzne, k tó re m a ją c h a ra k te r red u k c jo n isty c zn y w tr a k ­ to w a n iu człow ieka, zarów no m a teria listy czn e , ja k i sp iry tu alisty czn e, 13 — S tu d ia P h ilo s o p h ia e C h r is tia n a e

Cytaty

Powiązane dokumenty

Te teorie dosłow nie obecne w „De revo lu tion ibu s”, jako fra g m en ty i znaki szerszej w izji m etafizycznej, stanow ią prze­ słanki astronom icznych wniosków

Technologia ma być nauką stoso‑ waną, a retoryka uniwersalną sztuką łączącą metody analizowania retoryki werbalnej (skupionej na produkcji słów i argumentów) z

Plon po­ śmiertnej poezji Zamoyskiego omówiono już parokrotnie, oceniono też jego wartość artystyczną i zgodność z normami gatunkowymi, zasygnali­ zowano

Czterysta lat Zamościa: materia­ ły sesji naukowej zorganizowanej przez Wydział I Nauk Społecznych PAN, UMCS w Lublinie, Zamojskie Towa­ rzystwo Przyjaciół Nauk,

W okresie okupacji funkcjonowały jednocześnie różne systemy sądownictwa - organy wymiaru sprawiedliwości II Rzeczypospoli­ tej, sądownictwo niemieckie, wreszcie

autorowi rozprawy nasunęło się to podobieństwo (por. 267 i n i obszerny przypis wy- jaśniający rzymskie praktyki pokutne), ale nie wykorzystał danych z kazań papieża leona

congestion delays travel time losses travel unreliability quality image business establisment climate • direct costs -follow-Hip costs - prevention costs Interregional/