• Nie Znaleziono Wyników

Teoria i metodologia filozofii przyrody w ujęciu Nicolai Hartmanna

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Teoria i metodologia filozofii przyrody w ujęciu Nicolai Hartmanna"

Copied!
28
0
0

Pełen tekst

(1)

Ryszard Kijowski

Teoria i metodologia filozofii

przyrody w ujęciu Nicolai

Hartmanna

Studia Philosophiae Christianae 7/2, 69-95

(2)

Studia Philosophiae Christianae ATK

7/1971/2

YSZAHD KIJOWSKI

TEORIA I METODOLOGIA FILOZOFII PRZYRODY W UJĘCIU NICOLAI HARTMANNA

/stęp: Pojęcie kategorii w ed łu g N icolai Hartmanna. I. Przedm iot, za- res i punkt w yjścia filozofii przyrody w ed łu g Hartmanna. II. Meto- ologia filozofii przyrody: 1. Metoda przygotowawcza: rozum ienie i opis concretum”. 2. Metoda „analityczna”. 3. Metoda dialektyczno-konspek- fwna. 4. Metoda polegająca na uw zględnieniu uw arstw ienia rzeczy­ wistości. III. M iejsce filozofii przyrody w całokształcie poglądów '. Hartmanna: 1. Koncepcja m etafizyki. 2. Koncepcja teorii poznania.

U w agi krytyczne o koncepcji filozofii N. Hartmanna w ogóle, jej sto- anku do nauk szczegółowych, o teorii i m etodologii filozofii przyrody.

Wstęp: Pojęcie kategorii według Nicolai Hartmanna

Jeszcze n a początku XX . w ieku za koncepcją filozofii p rzy - ody w rozum ieniu tra d y c y jn y m 1 opow iadali się p raw ie w y- (cznie filozofow ie o rie n tac ji a ry sto te leso w sk o -to m isty c z n e j2. ym czasem m. in. zw rot do m e ta fiz y k i3 pociągnął za sobą za- lteresow anie filozofią p rzy ro d y , p o jętą n ie tylk o jako syn­

1 W m yśl tej koncepcji filozofia przyrody podejm uje zagadnienia, Μο­

β w ykraczają poza dziedzinę badań przyrodnika i poza filozofię przy- jdoznawstwa. Przy takiej, najogólniejszej, charakterystyce pomijam ta ­ ie kw estie jak bliższe określenie przedmiotu, zakresu i m etody filozofii rzyrody, jak rów nież jej stosunek do nauk przyrodniczych i do innych yscyplin filozoficznych, a w szczególności do m etafizyki.

2 Norbert M. Luyten, Das V erhältnis zwischen W issenschaftskritik und iaturphilosophie w: N aturw issenschaft und Theologie, z. 5: Tragweite nd Grenzen der w issenschaftlichen Methoden, Freiburg und München 962, 155.

(3)

tetyczn e p rzed staw ienie najogólniejszych osiągnięć, do jakich dochodzą n a u k i przyrodnicze, czy też rozum ianą jak o episte- m ologiczną i m etodologiczną analizę poznania przyrodniczego.

Takie, inne, spojrzenie n a filozofię przy ro d y znajdu jem y w w yd an ej pośm iertnie — w ro k u 1950 — „Philosophie der N a tu r” Nicolai H artm an n a. W ypada zaznaczyć, że w in ten cji A utora praoa ta je s t ty lk o frag m en tem szczegółowej nau k i 0 kategoriach, pojęty ch jako pow szechne i k o n sty tu ty w n e za­ sady b y tu , bo — w zestaw ieniu z całością g rad ualnej budow y rzeczyw istości — obejm uje tylko część kategorii.

N auka o k ategoriach bada ontyczne p odstaw y rzeczyw isto­ ści. Cechą ch arak te ry sty c z n ą n au k i o k ateg o riach je s t jej ści­ słe pow iązanie z n au k am i szczegółowymi. Te o statnie są dla filozofii wciąż poszerzającym się obszarem tego, „co d an e” . Mówiąc o kategoriach H a rtm a n n m a n a uw adze zasady by tu 1 to zasady n ajb ard ziej pow szechne i k o n s ty tu ty w n e 4. Tak pojęte k ateg orie poznajem y przez analizę s tru k tu ry ontycznej przedm iotów . W obec tego zasady te nie są n am dane w sposób bezpośredni, ale poznajem y je aspektow o i w sposób u w aru n k o ­ w any d an y m stad iu m swoiście rozum ianej „analizy k ateg orial- n e j” 5. W w y n iku tego o trzy m u jem y w praw dzie w y raźn ie z a ry ­ sow aną i obiektyw ną postać zasadniczą poznanego b y tu czy jego zasad, ale bez możności w yelim inow ania w ich poznaniu fak to ra niezupełności, niedokładności i ew entu aln ej jed n o stro n ­ ności czy n a w e t sam ej ew entualności błędu. Zm niejszyć hipo- tetyczność rezu ltató w , do k tó ry c h dochodzim y w w y n ik u an a­ lizy kateg o rialn ej, m ożna jedyn ie w ted y , gdy dysponujem y ta ­ kim m ateriałem em pirycznym , n a podstaw ie którego b y liby ś­ m y w stan ie w skazać przedm ioty p o tw ierdzające 6. Wobec tego

3 Por. np. Peter Wust, M e Auferstehung der M etaphysik, Leipzig 1920. 4 Philosophie der Natur. Abriss der spezielen Kategorienlehre, Berlin 1950, IV. (cyt. jako Ph d N).

5 Neue W ege der Ontologie, Stuttgart 41964, 19: „Die A nalyse selbst ist dann ein rein inhaltlich riickschliessendes Verfahren.” (cyt. jako N W d О).

(4)

zdaje się narzucać z koniecznością p o stu la t ciągłej k ry ty k i osiągniętych w y ników tak pojętej analizy k ateg o rialn ej 7.

W niniejszy m a rty k u le przedstaw ię zagadnienie zw iązane z przedm iotem i zakresem filozofii p rzy ro d y (I) i m etodologię filozofii przy ro d y w ujęciu N. H artm a n n a (II) n a tle całości jego filozofii (III).

I. Przedmiot, zakres i punkt wyjścia filozofii przyrody

Filozofia p rzy ro d y jest szczegółową n au k ą o kategoriach. Wobec tego p u n k tem w yjścia analizy katego rialnej je s t „con­ cretum ” 8, dostępne n a poziom ie w szystkich w arstw , g rad u a li- stycznie ułożonych, rzeczyw istości. P rz y ro d a nie je s t chaosem , lecz uporządkow aną i stopniow aną całością rzeczy 9. O drębność poszczególnych w a rstw nie posiada jed y n ie c h a ra k te ru teorio- poznawczego, ale ontyczny, u w aru n k o w an y w yodrębnionym i kategoriam i. S tąd ściśle należy przestrzegać przynależności po­ szczególnych k atego rii do odpow iadających im w a rstw rzeczy­ wistości, co je s t zasadniczym p o stu latem m etodologicznym tzw. „ontologii k ry ty c z n e j” 10. W reszcie należy liczyć się z ist­ nieniem tego, co „ irrac jo n aln e ” w znaczeniu ograniczenia n a ­ szego poznania n .

Byt w św iecie rea ln y m o b ejm u je cztery zasadnicze w a rstw y powiązane z sobą: w arstw ę rzeczy i procesów fizycznych; w arstw ę tego, co żywe; w a rstw ę zjaw isk duchow ych oraz w a

r-7 N W d O, 13 i 110 oraz Der Aufbau der realen Welt. Grundriss der allgemeinen Kategorienlehre, M eisenheim am Glan 41949, 12 (cyt. jako D A d r W).

8 O rozum ieniu concretum por. II, 1 niniejszego artykułu.

9 D A d r W, 188—200. Por. rów nież Simon Moser, M etaphysik einst und jetzt. K ritische Untersuchungen zu Begriff und Ansatz der Onto­ logie, Berlin 1958, 164.

10 Por. też Stan isław Kam iński, M etody współczesnej m etafizyki cz. I., Roczniki Filozoficzne 15 (1967) z. 1., 16.

(5)

stw ę d u c h a 12. W arstw y niższe w a ru n k u ją w a rstw y wyższe w sensie pew nej d eterm in acji w ten sposób, że k ateg o rie w a rstw niższych mogą w ejść w skład kategorii w a rstw wyższych, nie znosząc jed n a k ich odrębnej s tru k tu ry i p raw id ło w o śc i13. R e­ lacja pom iędzy poszczególnym i w arstw am i rzeczyw istości jest tego rodzaju, że jed n e tw orzą w stosunku do w arstw y niższej „układ n a d rz ę d n y ” , a inne „układ nad b u d o w y” . U kład n a d ­ rzęd ny m am y w tedy, gdy rzeczyw istość niższego rzędu staje się m aterią, tw orzyw em rzeczyw istości wyższego rzędu. U kład nadbudow y n ato m iast zachodzi w tedy, gdy rzeczyw istość niż­ szego rzędu jest ty lk o fu n d am en tem dla rzeczyw istości w yższe­ go rzędu, albo gdy ta w yższa w a rstw a „spoczyw a” na w arstw ie niższej 14. W całym n astęp stw ie w a rstw rzeczyw istości w ystę­ p u je jeden ty lko uk ład n ad rzęd n y w czystej postaci. Je st nim nałożenie się organicznej w a rstw y n a w arstw ę św iata nieo rga­ nicznego. Można b y to w ytłum aczyć w ten sposób, że kategorie w a rstw y nieorganicznej są jeszcze m ało zróżnicow ane i w szyst­ kie przechodzą do w a rstw y kolejno wyższej. Budow a bow iem św iata je s t ciągłym przen ik an iem i n iep rzerw an y m stopniow a­ niem układów , w k tó ry m u k ład w yższy p rzekształca niższy. Ten szereg przek ształceń dokonuje się poprzez granice, p rze­ chodzące pom iędzy p rzy ro d ą nieożyw ioną a żywą. U kład o rga­ niczny bow iem zaw iera w sobie jako elem en ty całość podze­ społów dynam icznych uk ładu nieorganicznego 15.

Filozofia p rzy ro d y zajm u je się jed yn ie pierw szą i dru gą w ar- • stw ą św iata realnego, a więc tym , co idealizm niem iecki

w przeciw staw ien iu do „ducha” nazyw ał „p rzyro dą” ie. Z p u n k ­ tu w idzenia n au k i o kateg o riach nie je s t to w cale a rb itra ln e albo podyktow ane tra d y c y jn y m staw ianiem sp raw y ogranicze­ nie się do dw óch ty lko n ajniższych w a rstw rzeczyw istości, lecz je st uzasadnione — w zględną co p raw d a — jednością przed­

12 D A d r W, 198. 199 oraz Ph d N, 474—487. 13 D A d r W, 198.

14 N W d O, 63—64 oraz D A d r W, 286—288, 483—489. 15 D A d r W, 486.

(6)

miotu: stanow i go jed y n y w gradualisty czn ej koncepcji św iata realnego u k ład nad rzędn y , o b ejm u jący w a rstw y n ajp rostsze i najb ard ziej p rze jrz y ste i p rzen ik ające się ontycznie. To on­ tyczne przen ik an ie jest jed no k ieru n ko w e od w a rstw y rzeczy­ wistości nieożyw ionej do w a rstw y rzeczyw istości ożywionej 17. Według H artm a n n a kategorie przestrzeni, czasu, procesu, p rzy ­ czynowości i inne p o w ta rz a ją się w organizm ie. S tw ierdzenie to jest zrozum iałe wówczas, o ile u p rzy tom n im y sobie to, że dla H artm anna k ateg o ria to zasada albo — w jego w łasnej te rm i­ nologii — „fu n d am en t b y tu ”, „podstaw a b y tu ” , „zasadnicza własność b y tu ”, „w ew n ętrzn e p ry n cy p iu m ” 18. Poniew aż każdą poszczególną w arstw ę rzeczyw istości d e te rm in u ją jej w łaściw e kategorie, mogące się pow tórzyć n a poziom ie innej w arstw y, stąd stosunek k ateg o rii p o w tarzających się n a poziom ie w a r­ stwy w yższej do k ateg o rii w łaściw ych ty lk o i w yłącznie tej w ła ­ śnie w a rstw ie wyższej — w term inologii H a rtm a n n a nazyw a się to w te d y n ovum k ateg o rialn e — je s t szczególnym przed ­ m iotem analizy k ateg o rialn ej 19.

P u n k t w y jścia filozofii p rzy ro d y dla odrębnego od n a u k ści­ słych podejścia do zagadnień przyrodniczych stanow i tzw . „concretum ” czyli ta k a świadom ość rzeczyw istości, k tó ra nie jest ani naiw n ą, an i też czysto nauk o w ą 20. W p rzy p ad k u filo­ zofii p rzy ro d y ty m „co n cretu m ” je st p raw ie w yłącznie m ate ria ł doświadczalny n a u k szczegółowych z jednoczesnym uw zględ­ nieniem całości dośw iadczenia historycznego w tej dziedzinie poznania·21. P rzedm iot, k tó ry m zajm u ją się n a u k i przyrodnicze, w porów naniu z in n y m i n a u k a m i szczegółowymi, jest p rzed ­

17 D A d r W, 522—529.

18 Tamże, V. 2. 3. 13. Hartmann dlatego nazywa to, co konstytuuje byt, kategorią, by stonować sw oje stanow isko realizmu teoriopoznaw - czego w skazaniem na fakt, że w poznaniu zasad zbliżam y się aproksy- matywnie do zasad jako takich, nie ujm ując ich całkow icie ani co do treści ani co do zakresu. Por. D A d r W, 14. 15.

18 Ph d N, 32—33. 20 D A 4 r W, 593. 21 Ph d N, 2—4.

(7)

m iotem n ajm n iej skom plikow anym , p rzy ty m sam e te nau k i osiągnęły najw cześniej odpow iednią dojrzałość 22; w m ozolnym b adaniu i ciągłym n a w ra ca n iu do ty ch sam ych problem ów n a ­ uki przyrodnicze w yelim inow ały p raw d ę od fałszu. Filozofia p rzy ro d y w k ażdym sw oim stadium rozw ojow ym jest zależna od k o n k retn e j sy tu acji problem ow ej n a u k przyrodniczych. Po­ nadto podjęcie badań· z zakresu filozofii p rzy ro d y będzie do­ piero w ted y sensow ne, gdy sy tu acja w sam ych nau k ach p rz y ­ rodniczych jest s p rz y ja ją c a 23; zachodzi to m. in. w tedy, gdy w nau k ach ty ch — n a odpow iednim etapie ich rozw oju — za­ jąć się trzeba u jaw n ia jąc ą się dopiero czy dotychczas pom ijaną pro b lem aty k ą teoretyczną. W ty m znaczeniu mówi H artm an n o h istorycznej „dojrzałości” problem ów n a u k przyrodniczych, k tó re z kolei m ają być opracow yw ane ze stanow iska filozofii przy ro d y 24.

Oprócz tych u w aru n k o w ań n a tu ry historycznej co do samego p u n k tu w yjścia filozofii p rzy ro d y — co ko n sekw entnie czyni u p raw ian ie filozofii p rzy ro d y p osuw ającym się w nieskończo­ ność procesem odkryw czym k ateg o rialn y ch s tru k tu r św iata — przed p rzy stąp ieniem do zgłębienia problem ów z zakresu tej dyscypliny filozoficznej trz e b a zdać sobie spraw ę z istn ien ia elem en tu „m etafizycznego” w znaczeniu nierozw iązalnej „resz­ ty problem ow ej” 25. E lem en t „m etafizyczny” albo nierozw iązal- n a „reszta problem ow a” to — w rozum ieniu H artm a n n a — dziedzina tego, co p rzek racza zdolności poznawcze naszego um y ­ słu 26; ten elem ent „m etafizyczn y ”, utożsam iany przez A utora z elem entem n iep o zn aw aln o ści27, stanow i część niepoznaw alną przedm io tu — obrazow o się w y rażając: zn ajd u je się niejako w „głębi” p rzed m io tu — i leży poza dziedziną przedm iotów po ­ znania intelektualnego. T akie nierozw iązalne m om enty „reszt­

22 Tamże, VIII. 23 Tamże, 4. ' 24 Tamże, 13. 25 Tamże, 14. 26 Tamże.

(8)

kowe” 28 dotyczą — jeżeli chodzi o p ro b lem aty k ę p rzy ro d n i­ czą — np. isto ty przestrzen i, czasu, procesu, siły, substancji, związku przyczynow ego ii.

M ając n a uw adze w szystkie w yżej w spom niane założenia, H artm ann dochodzi do w niosku, że w szystkie tw ierdzen ia filo­ zofii p rzy ro d y m ają jed y n ie c h a ra k te r aproksy m aty w ny.

W uzupełnien iu ty ch w yw odów n ależy dodać, że filozofia przyrody nie jest np. m etafizyką, k tó ra p rzy pom ocy w łasnych metod p odejm ow ałaby p roblem y n a u k przyrodniczych, u siłu ­ jąc dać jak ieś „lepsze” niż one ro z w ią z a n ia 29. Nie jest ona również n a u k ą takiego typu, k tó ra b y o d k ry w ała jak ieś wyższe kategorie niż te, k tó re znają n au k i przyrodnicze, albo też m ia­ łaby ingerow ać w ich problem atykę. P rzeciw nie, n au k i p rz y ­ rodnicze doprow adzają zagadnienia do pew nej granicy, którą wyznaczają stosow ane przez nie metody·.

W przedm ow ie do „Philosophie d e r N a tu r” H a rtm a n n m ó­ wi w praw dzie, że filozofia p rzy ro d y zajm u je się p rzy ję ty m i bez dy sku sji założeniam i n a u k szczegółowych; nie znaczy to jednak, żeby ta dyscyplina filozoficzna b y ła rów noznaczna z dzisiejszą filozofią p rzyrodoznaw stw a, zajm ującą się p oznaw ­ czymi i m etodologicznym i założeniam i n a u k przyrodniczych. W rozum ieniu bow iem H a rtm a n n a filozofia p rzyrod y jest stu ­ dium p rzy ro d y w rozum ieniu n a u k i o szczegółowych katego­ riach czyli badaniem podstaw ow ych elem entów k o n sty tu ty w ­ nych przedm iotów z zak resu p rz y ro d o z n a w stw a 30. Filozofia przyrody różnicuje się n a tzw . „kosm ologię” czyli filozofię b y ­ tów nieorganicznych i „organologię” czyli filozofię bytów orga­ nicznych. Ontologicznie b y ty nieożyw ione i ożywione tw orzą dwie różne w a rstw y rzeczyw istości. K ategorie bytów anorga- nicznych praw ie bez reszty przechodzą do w a rstw y rzeczyw i­ stości ożywionej i p o w ta rz a ją się w niej jako m om enty podpo­ rządkowane. T akie k ateg o rie ja k stru k tu ra , determ in acja

28 Ph d N, VII. 29 Tamże, VI.

(9)

i rów now aga m ożna uw ażać jako przejście do kategorii organo- logicznych. Z agadnienia filozofii p rzy ro d y kończą się n a g ra ­ nicy pom iędzy życiem a świadomością. Część k ateg o rii p rzy ro d ­ niczych: przestrzenność, wielkość, su b stan cja w sw ym aspekcie m ate ria ln y m nie przechodzi do kolejno wyższej w a rstw y rze­ czywistości. Te zaś, któ re p o w tarzają się n a poziom ie „tego, co psychiczne”, u leg ają zasadniczem u p rz e k sz ta łc e n iu 31.

Poza w stępem do filozofii p rzy ro d y 32 H a rtm a n n dzieli tę d y ­ scyplinę n a trz y części. W części pierw szej om aw ia kategorie p rzestrzen i i czasu nazy w ając je kategoriam i rozciągłościowy- m i 33. Część d ru gą pośw ięca tzw. kategoriom kosm ologicznym : pow staniu i trw an iu , przyczynow ości, praw idłow ości w p rzy ro ­ dzie i w zajem nem u oddziaływ aniu, s tru k tu ro m i rów now a­ d z e 34. Część trzecią stanow i filozofia p rzy rody ożywionej, a spośród k atego rii organologicznych w yróżnia s tru k tu ry orga­ niczne, życie p on adindyw idualne, filogenezę i d eterm in ację o r­ ganiczną 35. Poniew aż filozofia p rzy ro d y w edług H a rtm a n n a nie jest w stanie podać bez w y ją tk u w szystkich k ateg o rii p rzy ro d ­ niczych, dlatego ogranicza się jedynie do n iek tó ry ch — do b a r­ dziej c h a rak tery sty czn y ch i w zględnie dobrze dostępnych 3e. Te zaś kategorie, k tó re om aw ia, nie są uszeregow ane przedm ioto­ wo, lecz noetycznie 37. A uto r zaznacza w yraźnie, że to, co p rzed ­ staw ia w swoim dziele, m a c h a ra k te r d y sk u sy jn y i często jest tylko opisem i sform ułow aniem pro b lem u 38.

31 Tamże, 512—513. 32 Tamże, 1—41. 33 Tamże, 42—250. 34 Tamże, 251—511. 35 Tamże, 512—709. 36 Tamże, VIII. 37 Tamże, 514. 38 Tamże, IX.

(10)

II. Metodologia filozofii przyrody

M etody, k tó ry m i posługuje się n a u k a o kategoriach, nie są oryginalne; przeciw nie n a u k a ta w y b iera z bogatego dośw iad­ czenia historycznego w zakresie stosow ania przeróżnych spo­ sobów postępow ania odnośnie poznania w dziedzinie n a u k i i w życiu 39. Z tego m nó stw a zastanych m etod n ależy dla nau ki o kategoriach w ybrać odpow iednie czyli p rzyporządkow ane do przedm iotu 40. Oczywiście, H a rtm a n n rozróżnia pom iędzy „m e­ toda” w w yko n an iu , któ ra w yznacza ogólne poznanie postępo­ wania m yślow ego pogłębiające się w m iarę poznaw ania p rze d ­ miotu, a m etodą w zam ierzeniu, k tó ra je s t czym ś o statnim w porządku jej sform ułow ania 41. P od an a w dziele „D er A ufbau der rea len W elt” m etodologia określa w a ru n k i postępow ania w filozofii p r z y r o d y 42. I ta k — m ając n a uw adze w ykład H artm anna we w spom nianym co dopiero dziele — u jm u jąc spo­ sób poznaw ania k ateg orii n a jp ie rw bardzo ram ow o, pow iem y, że k atego rię czy k ateg o rie „w y w n io sk u jem y ” z fenom enów . N a­ stępnie szukam y w zajem ny ch pow iązań i zależności pom iędzy kategoriam i jedn ej i tej sam ej w a rstw y b y tu oraz re la c ji za­ chodzących pom iędzy k ateg o riam i różnych w a rstw bytu. W ten sposób nie ty lk o odkry w am y poszczególne k ategorie, ale u jm u ­ jem y je rów nież poznawczo m ożliw ie d o g łę b n ie 43.

1. W każdym w y p ad k u poszukiw anie kateg o rii rozpoczynam y od fenom enów 44, co H a rtm a n n z p red y lek cją nazy w a w yjściem od „co n cretu m ” 45. Nie m ożna je d n a k utożsam iać tego concre­ tum z „tym , co je s t d a n e ” w rozum ieniu potocznym , gdyż to rozum ienie m oże im plikow ać je d n o stro n n ą czy błęd ną selekcję elem entów poznaw czych, a pon adto trz e b a wziąć pod uw agę

39 D A d r W, 578. 40 Tamże. 41 Tamże, 576—577. 42 Tamże, 576—616. 43 Tamże, 581. 44 Tamże, 583. 45 Tamże, 589.

(11)

i to, że języ k potoczny, posługujący się nieścisłym i pojęciam i, nie jest zdolny jednoznacznie ująć „tego, co jest d an e”. Pod­ staw ę tw o rzenia pojęć, zdolnych do w y rażenia całej rzeczyw i­ stości, m am y dopiero w tedy, gdy w ejdziem y z nią w jak iś ogląd w rozum ieniu fenom enologów 46. Dla H a rtm a n n a fenom enem są nie tylko ak ty u jm u jące przedm ioty, ale przede w szystkim sa­ m e przedm ioty 47. Tego rod zaju fenom eny u jm u ją n au k i szcze­ gółowe i ludzkie poznanie rozum iane jako całość. A utor stw ie r­ dza, że „d esk ry p ty w n ą płaszczyzną fenom enów je s t ta k a św ia­ domość rzeczyw istości, k tó ra nie je s t ani naiw ną, ani też czy­ sto n au k o w ą” 48, lecz czym ś pośrednim pom iędzy świadom ością przedn au ko w ą ( = naiw ną) a św iadom ością naukow ą. J e s t to świadomość w idząca przedm ioty pod k ątem swojego rozw oju, jak i p rz e s z ła 49. T ak rozum iane concretum , będące p u n k tem w yjściow ym analizy k ateg o rialn ej, jest hom ogeniczne w szero­ kim tego słow a znaczeniu 50; nie jest czym ś h istorycznie u sta b i­ lizow anym , podlega flu k tu acjo m zależnie od sta n u w iedzy i stopnia w y kształcenia w łaściwego danej epoce 51. Zarów no bo­ w iem świadom ość czysto n au k o w a ja k i św iadom ość przed n au - kow a albo „n aiw n a” są k o n stru k c ja m i naszego um ysłu.

Opis co n cretu m tzn. sp o rz ą d z e n ie52 m ate ria łu zdatnego do analizy k ateg o rialn ej nazy w a A u to r „m etodą przygotow aw czą” . W nagrom adzonym m ateriale trz e b a się zorientow ać, w ydoby­ w ając z niego to, co istotne i pow szechne oraz co n ap ra w d ę jest „d an e”.

2. Jeżeli k ateg o rie są tylko w rz e c z a c h53 — a innego, od­ rębnego od rzeczy istnien ia nie p o s ia d a ją54 — i jeżeli kategorie

46 Tamże, 589. 47 Ph d N, 39. 48 D A d r W, 590. 49 Tamże, 593. 50 Tamże. 51 Tamże, 592—593.

52 Tamże, 589. Autor używa wyrażenia „herstellen”.

53 Ph d N, 38 oraz D A d r W, 583: kategorie mają „...ein Sein lediglich in und an den Dingen...”

(12)

są ty lk o zasadam i d la rzeczyw istości w ziętej w jej k o n k retn ej postaci, wówczas jed y n y m p ro b lem em „an alizy ” je s t „w ydo­ bycie” ty ch k atego rii z opisanego ju ż concretum . A naliza k a te - gorialna je s t „p rzeb ijaniem się” do tego, co stoi „za” fenom e­ nem albo co leży u jego podstaw . Taki sposób postępow ania nie je s t w olny od m ożliwości popełnienia błędu i skazany jest na konieczność ciągłego ponaw iania prób 55. Poznanie, do ja k ie ­ go dochodzi się p rzy pom ocy tej m etody, je s t siłą rzeczy ogra­ niczone i frag m en tary czn e. M etoda ta pozw ala w praw dzie ująć kategorię, nie p o tra fi jed n a k dać odpowiedzi n a p y tan ie, czym kategoria jest, ja k a jest jej treść pojęciow a. P onadto nie da się ująć p rzy pom ocy tej m etody k ateg orii zbyt pro sty ch i niezróż- nicowanych.

R easum ując należało by powiedzieć, że m etoda ta — zw ana przez H a rtm a n n a „m etodą an ality czn ą” — je s t procesem po­ znawczym „zagłębiającym się i o d k ry w ający m ” 58.

3. M etoda czyli ogląd dialek ty czno -ko n sp ektyw ny jest ta ­ kim postępow aniem w analizie k ateg o rialn ej, k tó re szuka w za­ jem nych pow iązań i zależności pom iędzy k ateg o riam i jednej i tej sam ej w a rstw y b y t u 57. G dyby te n rodzaj postępow ania porównać z poprzednio om aw ianą m etodą an alityczną, to łatw o zauważyć zm ianę k ie ru n k u badania: z pionowego w m etodzie analitycznej — od dośw iadczenia do kategorii — do poziomego, horyzontalnego w m etodzie dialek tyczn o -k o n sp ekty w nej — od jednej k ateg o rii do k ateg o rii innych, ale n a poziom ie tej sam ej warstw y. P odstaw ą tej m etody są tzw . p raw a koherencji, określające sposób w zajem nego pow iązania m iędzy sobą i za­ leżności poszczególnych k atego rii n a poziom ie jed nej w a rstw y bytu: w szystkie k ategorie się w zajem n ie w a ru n k u ją i im plik u­ ją; całość k ateg o rii jed n ej w a rstw y stanow i jak ieś „ p riu s” przed kateg o riam i w ziętym i z osobna; w zajem ne pow iązanie i zależność k ateg o rii p rze jaw ia się zarów no w k ażdym poszcze­ gólnym elem encie ja k i w w a rstw ie b y tu w ziętej jako całość.

55 Tamże, 588. 56 Tamże, 584. 57 Ph d N, 39.

(13)

Wobec tego m ożem y w yprow adzić n astęp ujące wnioski m eto­ dologiczne ch arak tery zu jące bądź związki bądź stan fak -

tyczny: - , ; ; i $ j

nie znam y dokładnie ani poszczególnej kategorii ani też w a r­ stw y b y tu , ale są n a m dostępne zw ykle fra g m en ty kategorii czy całej w arstw y ; celem więc m etody dialektyczno-konspek- tyw nej jest treściow e uzupełnienie w yników , do któ ry ch doszła m etoda analityczna.

4. To, co A u to r skrótow o nazyw a „m etodą p ersp ek ty w y w a rstw ” albo po p ro stu „p ersp ek ty w ą w a rstw ” je s t tak im spo­ sobem dociekania w obrębie an alizy k ateg o rialnej, dzięki k tó re ­ m u zdobyw am y poznanie o kateg o riach w a rstw innych w sto­ sunku do w a rstw y w yjściow ej 5S. O ile p rzy jm iem y to, że k a ­ tegorie w a rstw niższych p o w ta rz a ją się w w arstw ach wyższych w postaci zm odyfikow anej i że k ateg o rie w arstw w yższych od­ znaczają się sw oistym k ateg o rialn y m novum , a więc m om en­ tem dochodzącym i ch ara k te ry sty c z n y m dla danej w arstw y , w ted y m ożna tw ierdzić, że wychodząc z kategorii w a rstw w yż­ szych da się poznać k ategorie w a rstw niższych oraz w ycho­ dząc z kategorii w a rstw niższych nie m ożna w praw dzie poznać no vum k ateg o rii wyższych, ale m ożna poznać pow tórzenia z w yraźnym i śladam i k ateg o rii w a rstw niższych.

R easum ując powyższe w p u n k tach:

a. Jeżeli znam y jak ąś kategorię ty lk o częściowo, to rów nież i kateg o rie niższe w stosunku do niej m ożem y poznać w takim sam ym tylko stopniu i w tak im tylk o zakresie, w ja k im w k a ­ tegorii w yjściow ej w y stę p u ją kategorie niższe jako jej elem en­ ty. Z n ając tylk o n o vum kategorialne, a nie elem enty, nie m oż­ na poznać k ateg o rii niższych.

b. O braz całego system u kateg o rialneg o m ożna zrobić sobie jed y n ie z poziom u najw yższej w a rstw y kategorii uw zględnia­ jąc pow tórzenia.

c. N a podstaw ie znajom ości n iek tó ry ch k atego rii ja k ie jś w a r­ stw y nie m ożem y podać novum przypuszczalnych k atego rii w a rstw w yższych. '

(14)

d. N a pod staw ie poznanych ju ż k ateg o rii nie m ożna orzekać 0 istnieniu k ateg o rii p rzypuszczalnie istn iejący ch w a rstw w yż­ szych z po w tó rzen iam i i z „nov u m ”.

e. P oniew aż m etoda p e rsp e k ty w y w a rstw de facto uzupeł­ nia nasze poznanie co do tre śc i kateg o rii w a rstw in n y ch w sto­ sunku do w yjściow ej, stą d — w zw iązku z dw om a kieru n k am i dociekania tej m eto d y — m ożna w niej w yróżnić „m etodę uzu­ pełnień” 59 stw ierdzającą, że m ożna — co do treści — uzu peł­ nić kateg orie w a rstw niższych m ając za p u n k t w y jścia w a r­ stwy wyższe oraz że m ożna co do treści poznania uzupełnić również i k ateg o rie w a rstw w yższych co do ich s tru k tu ry ele­ m entarnej, m ając za p u n k t w y jścia k ateg o rie w a rstw niższych. Oprócz tego w yróżniam y „m etodę m ody fikacji” 60, k tó rej n a ­ tu raln y m k ieru n k iem p o stępow ania je s t w yjście od w arstw y kategorialnej niższej i sukcesyw ne posuw anie się ku katego­ riom w a rstw wyższych. Tam , gdzie m etoda ta znajdzie w y raź­ niejsze ukształto w anie w w yższej w arstw ie, co było niew yraźne w niższej, ta m zm ienia swój k ie ru n e k — z „góry” w „dół” — 1 m etodą uzup ełn ień spraw d za dopiero co osiągnięty rezu ltat.

III. M iejsce filozofii przyrody w całokształcie poglądów

N. Hartmanna

D la bliższego o k reśle n ia m iejsca filozofii p rzy ro d y w cało­ kształcie poglądów N icolai H a rtm a n n a p rzed staw ię k ry ty czn ie jego koncepcję m etafizyki, teo rii poznania i rela cji filozofii przyrody do n a u k szczegółowych.

1. P o d ejm u jąc je d n a k próbę p rzed staw ien ia stanow iska m e­ tafizycznego N. H a rtm a n n a chciałbym zauw ażyć, że poglądy omawianego tu A u to ra k ry ty k o w an o w ychodząc z pozycji idea­

59 „Methode 'der Ergänzung” albo „rückschauende Schichtenperspek­ tive”.

(15)

listycznych 61, n e o k a n ty z m u 62, fen o m en o lo g ii63 i neoscholasty- k i 64. Do n iek tó ry ch ty ch uw ag k ry ty czn y ch ustosunkow ał się za życia sam A utor, a jego stanow isko tra fn ie zrekap itulo w ał Jo aq u in A ragó w spostrzeżeniu, że n iek tó re z nich nie uw zględ­ niały k o n tek stu 65.

H a rtm a n n dąży do zbudow ania now ej „ k ry ty c zn e j” ontologii, tak iej, k tó ra nie b y łab y dogm atyczna, a w olna od aprioryzm u i spekulacji. M iałaby za to silne oparcie m aterialn e w n auk ach szczegółowych 66. K oncepcję „n o w ej” ontologii przedłożył A u­ to r w n astę p u jąc y c h dziełach: Z u r G rundlegung der Ontolo­

gie, B erlin u n d Leipzig 1935, gdzie ro z p a tru je pojęcie i cechy

pow szechne b y tu , p ro b lem aty k ę isto ty i istn ien ia oraz zagad­ nienia zw iązane z pojęciem b y tu realnego i idealnego; M ö­

glichkeit und W irklichkeit, B erlin 1938, w k tó ry m to tom ie

w yłącznie z a jm u je się zagadnieniam i sposobów istn ien ia b y tu realn eg o i idealnego; Der A u fb a u der realen W elt, B erlin 1940, dzieło, w k tó ry m w y ja śn ia s tru k tu rę b y tu realnego przez om ów ienie k ateg o rii fu n d am en taln y ch , p o w tarzający ch się w e w szystkich w arstw ach rzeczyw istości oraz p raw katego rialny ch i rela cji ta k w e w n ątrz poszczególnych w a rstw ja k i pom iędzy w arstw am i; Philosophie der N atur, B erlin 1950 stanow i tom pośw ięcony w yłącznie k ategoriom św iata nieorganicznego i o r ­ ganicznego; Das P roblem des geistigen Seins, B erlin und

61 Np. H. Gadamer, M etaphysik der Erkenntnis, Logos 1923, 340 nn. 62 Francesco Barone, L ’ontologia di N. Hartmann, Torino 1948. 63 Paul Linke, Bild und Erkenntnis, Philosophischer Anzeiger 1925/26. 299. H edw ig Conrad-M artius, Bem erkungen über M etaphysik und ihre m ethodische S telle w: Schriften zur Philosophie, t. I, München 1963, 49—88

64 Josef Klosters, D ie kritische O ntologie N. Hartmanns und ihre B e­ deutung für das Erkenntinisproblem , München 1928. Tenże, Nicolai Hartm anns kritische Ontologie, Philosophisches Jahrbuch 41 (1928) 405— —431 oraz 42 (1929) 25—41. Hermann Kohaupt, Das Problem des er- kenntnistheoretischen Realism us in N. Hartmanns M etaphysik der Er­ kenntnis, Würzburg 1938.

65 Die antim etaphysische Seinslehre N icolai Hartmanns, Philosophi­

(16)

Leipzig 1933 oraz Ä sth etik , dzieło wyszło pośm iertnie, jego drugie w yd anie ukazało się w B erlinie w ro k u 1966, są po- święcone katego rio m św ia ta duchow ego tzn. obiekty w ny m w y ­ tw orom ducha ludzkiego 67.

N ow a ontologia je s t n a u k ą k ry ty c z n ą o kateg oriach 68. K a ­ tegorie nie są żadnym i aprio ryczn ym i zasadam i w rozum ieniu na p rzy k ład K an ta, ale zasadam i samego b y tu tra n sc e n d e n tn e ­ go w stosunku do um ysłu poznającego 69. O ntologia k ry ty c z n a musi przestrzeg ać p raw a ważności kategorii, k tó re dom aga się zacieśnienia k ategorii szczegółowych do ich w łaściw ych g ra ­ nic 70. Zadanie ontologii k ry ty czn ej w yrazić się pow inno w p re ­ cyzyjnej analizie k ateg o rialn ej, w ograniczeniu k ateg o rii do w arstw y b y tu im w łaściw ej i w ich w zajem n y m pow iązaniu m iędzykategorialnym 71.

Z fra g m en ta ry c z n y c h w ypow iedzi H a rtm a n n a m ożna wnosić, że ontologia je s t n a u k ą o bycie najogólniej p o jęty m i stanow i część m e ta fiz y k i72. T erm in „ m etafizy k a” je s t d la H a rtm a n n a w spólną nazw ą dla całej różnorodności ostatecznych p roble­ mów bez rozw iązania, p o jaw iający ch się w poszczególnych dy­ scyplinach filozoficznych. Mimo w szystko p o d trzy m ał m ożli­ wość poznawczego ujęcia, afirm u jąc elem ent m etafizyczny i w cale nie uw ażał ty ch zagadnień za pseudoproblem y. H a rt­ m ann o dkryw a prob lem y m etafizyczne po to, by udow odnić, że każda n a u k a łączy się z prob lem am i m etafizycznym i, z k tó ­

66 Zur Grundlegung der Ontologie, Berlin und L eipzig 1935, 37 (cyt jako Z G d O ) .

67 N W d O, 35—44. 88 Tamże, 50. 68 Tamże, 13.

70 Tamże, 51—59 D A d r W, 265—278 i Ph d N, 299—311.

71 W ie ist kritische Ontologie überhaupt möglich? w: K leinere Schrif­ ten, t. III, Berlin 1958, 268—313.

78 Josef Geyser, Zur G rundlegung der Ontologie. Ausführungen zu dem jüngsten Buche von N icolai Hartmann, Philosophisches Jahrbuch 49 (1936) 8. Por. też Brunhilde Hagemann, D ie Einheit des konstanten Seienden bei Nicolai Hartmann, Freiburger Zeitschrift für Philosophie

(17)

ry ch ty lk o część ontologiczna m a c h a ra k te r r a c jo n a ln y 73. K aż­ dy pro b lem m etafizyczny z tej ty lk o racji, b y m ógł stać się w ogóle problem em , m u si mieć a sp ek t poznaw alny. Inaczej by ł­ by nied o stęp n y poznaniu. Pogląd te n je s t w y nikiem jedn orod ­ nej koncepcji b y tu w ogóle: b y t bow iem w edług A u tora jest czym ś jednorodnym , a poznanie nasze w yróżnia w nim dopiero część poznaw alną i część niepoznaw alną, k tó ra z n a jd u je się na „przed łużen iu ” owej części poznaw alnej. H a rtm a n n w yróżnia trz y ty p y m etafizyki: m etafizy k ę odpow iednich obszarów albo dziedzin p ro b lem aty k i, k tó re j częścią zasadniczą są kosmologia, psychologia filozoficzna i teologia n a tu ra ln a ; m etafizykę spe- ku laty w n ą, k tó ra rozw iązyw ała sw oją p ro b lem aty k ę w sposób spek u laty w n y , a b łąd jej polegał n a odw oływ aniu się do spe- k u laty w n y c h zasad i hipotez; w reszcie m etafizyk ę stale p o w ra­ cających problem ów , k tó ry c h nie da się rozw iązać w całości dlatego, że jest w n ich coś, czego nie m ożna p rzen ikn ąć po­ znawczo. H a rtm a n n opow iada się za trzecim ty p em m etafizyki, skoro -m etafizycznym jest dla niego to, czego nie da się po­ znawczo zg łęb ić74.

R easum ując m ożna powiedzieć, że h artm an n o w sk a ontologia ob ejm u je jed y n ie w ycinek b y tu i dlatego w gruncie rzeczy jest przeciw staw n a m e ta fiz y c e 75.

2. Stanow isko gnoseologiczne H a rtm a n n a po ro k u 1921 można by określić jako ograniczony realizm teoriopoznaw czy, re a ­ lizm — gdyż poznanie dociera, w edług niego, do rzeczyw istości istniejącej n iezależnie od podm iotu poznającego; ograniczony — gdyż poznanie, z rac ji ograniczoności u m ysłu ludzkiego, ogar­ nia tylk o dostępny, poznaw alny, asp ek t rze c z y w isto śc i76. Isto­ ta poznania polega n a „u jm o w an iu ” b y tu niezależnie istn ieją ­

73 Grundzüge einer M ethaphysik der Erkenntnis, Berlin 51965, 207. (cyt. jako G e M d E).

74 Tamże, 11—13.

75 Hans Meyer, Zur Ontologie der Gegenwart, Philosophisches Jahr­

buch 65 (1957) 290.

(18)

cego od podm iotu p o z n a ją c eg o 77. Założeniem każdego poznania obiektyw nego je s t istnienie przed m io tu niezależnego od pod­ m iotu poznającego, k tó ry to przedm iot o d g ryw a w poznaniu rolę d ete rm in u ją c ą 7S. P rzed m io t d e te rm in u je podm iot poprzez swój obraz w podm iocie, sam zaś p rzedm iot poznany nie do­ staje się do świadomości, lecz pozostaje w sto su n ku do niej transcendentny. O braz poznania je s t form ą świadom ości ujęcia przedm iotu albo im m an e n tn y m re z u lta te m tegoż u ję c ia 79. Przedm iot pozostaje w poznaniu czymś niezm ienionym , ze­ w nętrznym i tra n sc en d e n tn y m w stosun ku do podm iotu pozna­ jącego. F u n k cję podm iotu w poznaniu dałoby się opisać jako „ujm ow anie przed m io tu ” : podm iot sięga w tra n sc en d e n tn ą i h etero g en n ą sferę przedm iotu, u jm u je jego w łaściw ości i w p ro ­ wadza je do sfe ry podm iotow ej. W obec tego poznanie jest ak­ tem czysto recep ty w n y m , skoro jest u jęciem czegoś, co istn ieje w sobie.

Poznanie jak o a k t tra n sc en d e n tn y , a więc tw orzący relację pomiędzy podm iotem a b y tem będącym od sam ego początku swego istnienia poza granicą podm iotu, nie je s t jed y n ie aktem świadomości, ale ak tem tra n sc en d e n tn y m „d ający m ” św iadom o­ ści istn ien ie b y tu . I dlatego, że świadom ość je s t zdolna do a k ­ tów tran scen d en tn y ch , w ie coś o świecie zw nętrznym . P ozna­ nie bow iem je st „k o n tak to w an iem się z b y te m ” 80 czyli a k t po­ znania u jm u je b y t z ew n ętrzn y w zględem podm iotu p oznają­ cego.

H a rtm a n n p rz y jm u je dw a sposoby poznania: aposteriorycz- ny i aprio ry czny 81. W obu w ypad k ach m am y postaw ę recep ­ ty w ną, a różnica polega jed y n ie na sposobie ujm ow ania przed ­ miotów. W poznaniu aposteriory czn y m d an y je s t przedm iot re ­ alny, k o n k retn y , in d y w id u aln y i n a jego podstaw ie dochodzim y do jakiegoś w glądu. P o znaniem autonom icznym w stosunku do

77 G e M d E, X. 78 Tamże, 47. 75 Z G d O, 162. 80 Tamże, 160.

(19)

dośw iadczenia je s t poznanie aprioryczne 82. Odnosi się ono za­ rów no do przedm iotów rea ln y ch ja k i idealnych; je s t ono po­ znaniem bezpośrednio oczyw istym , a więc in tu icją, k tó ra z ko­ lei może być albo sty g m aty czn a — o ile dostrzega izolowane ry sy c h a ra k te ry sty c z n e — albo też konsp ek ty w na, gdzie za­ chodzi aprioryczne ujęcie s tru k tu r: idealnych relacji, zależno­ ści, pow iązań czy ro złączn o ści83. Poznanie em piryczne i aprio­ ryczne je s t ujęciem obiektu transcendentnego, ty lk o z różnych stro n i pod k ątem różnych p r a w 84. Jeżeli rep re z en ta cja przed ­ m iotu, czyli obraz, je s t zgodna z sam y m przedm iotem , w ów ­ czas m ów im y o jego praw dziw ości. Jeżeli n atom iast ów obraz je s t n iea d e k w a tn y w sto su n ku do przedm iotu, wów czas jest pow odem do pow stan ia błędu.

A u to r podkreśla, że posiadam y w praw dzie świadom ość p ra w ­ dy 85, a le nie p rz y jm u je absolutnego k ry te riu m p raw d y 86. I s t­ n ie ją je d y n ie rela ty w n e k ry te ria , polegające n a zgodności dw u lub w ięcej in sta n c ji poznaw czych u jm u jący ch b y t w sposób odm ienny 87.

T ran scendentność a k tu poznawczego nie jest n ajsiln iejszy m a rg u m e n te m za realizm em . D la H a rtm a n n a bow iem relacja podm iot — przedm iot jest sum ą ak tó w tran scen d en tn y ch , w k tó rej a k t poznaw czy je s t rela cją ontycznie drugorzędną. Silniej niż te a k ty poznania w sk azują n a rzeczyw istość a k ty em o cjo naln o-tran scend en tn e, odznaczające się m om entem w y ­ w ieranego n a nas n acisku 8S. Ten nacisk sp raw ia przekonanie

82 Tamże, 498: „Idealerkenntnis ist reine, autonom auf sich gestellte, sich selbst genügende (autarke) Erkenntnis apriori”.

83 Tamże, 499—501 oraz 519. 84 Tamże, 469.

85 Tamże, 68.

86 N W d O , 110: „Ein direktes Kriterium von Wahrheit und Irrtum gibt es im Bereich m enschlicher Erkenntnis nicht”.

87 P h 'd N , IX.

08 Z G d O, 177. Por. także recenzję E. Hartmanna o pracy Nicolai Hartmanna, Zum Problem der R ealitätsgegebenheit, Berlin 1931, Philo­

(20)

0 istn ien iu św iata niezależnego od świadomości. In n y m i słow y przekonanie to opiera się n a bardzo szerokiej bazie dośw iadcze­ nia, dostarczone przez tak ie a k ty em ocjonalne 89 jak :

a. a k ty em o cjonalno-receptyw ne, w k tó ry c h uśw iadam iam y sobie nacisk, ja k i w y w ie ra n a n a s rzeczyw istość n a s otaczająca, a do k tó ry c h należą doznanie i przeży cia i im p ok rew n e ak ty ;

b. a k ty em ocjonaln o -p rospek ty w ne albo „an ty cy p u jące” — np. a k ty oczekiw ania, przeczuw ania, gotowości, obaw y, nadziei 1 radości z pow odu czegoś, co m a n astąp ić — skierow ane n a to, co się b e z u stan n ie zbliża i odznaczające się św iadom ością nie­ możliwości ucieczki i w y łam an ia się z pow odu zdarzeń;

c. a k ty em ocjonalno-spontaniczne, w k tó ry c h w yraża się n a ­ sza aktyw ność, doznająca oporu ze stro n y św iata „zew nętrz­ nego”. A u to r m a n a m y śli przed e w szystkim chcenie z ten d e n ­ cją p rzejścia do działania. Człowiek w ty ch ak tach n am acaln ie przekonuje się, co z d z ia ła ł90.

O pow iadając się po d o kładnym p rzeb ad an iu ontologicznych tez idealistycznych i realistyczn ych za realizm em , H a rtm a n n konkluduje: idealizm w ik ła się w tru d no ści i częściowo zaprze­ cza sam sobie. R ealizm n ato m ia st lepiej odpow iada faktom , a tak im fak te m je s t jego zgodność z n a tu ra ln y m poglądem człowieka n a św iat, w edług którego otacza nas św iat rzeczy istniejących niezależnie od n as i obojętnych, ale p odatnych, n a ludzkie p o z n a n ie 91.

R ealizm poznaw czy H a rtm a n n a je s t ograniczony, skoro w przedm iocie całko w ity m (T otalgegenstand) 92 w yróżnia za­ równo część poznaw alną ja k i część n iepoznaw alną, będące każ­ da dla siebie ty lk o skończonym w ycinkiem b ytu . Częścią p o- z n a w a l n ą (Rationales) je s t zarów no to, co ju ż jest poznane (das O bjizierte) ja k rów nież i to, co w praw dzie jeszcze nie jest

Krings, Die W andlung des Realism us in der Philosophie der Gegenwart,

Philosophisches Jahrbuch 70 (1962) t. 1, 5.

89 Tamże. Por. też Saw icki, Lebensanschauungen m oderner Denker, Band II: Philosophie der Gegenwart, Paderborn 21952, 41.

90 Tamże, 177—204. 91 G e M d E , 133—136.

(21)

poznane, ale je s t w m ożności poznania ((das O bjizierbare). Część n i e p o z n a w a l n a (Irratio n ales, U nerken nb ares) zn aj­ d uje się n iejak o „w głęb i” p rzedm iotu i leży poza dziedziną przedm iotów poznania in telektualnego. „To, co irra c jo n a ln e ” albo „to, co tra n sin te lig ib iln e ” w zględnie „to, co je s t niepozna­ w alne” stanow i w praw dzie dziedzinę tego, co przekracza zdol­ ności poznawcze naszego um ysłu 93, ale nie stoi w opozycji do rozum u, skoro n a w e t to, co spostrzegam y em ocjonalnie, w y­ tw a rz a p ostaw ę przekonaniow ą analogiczną do efek tu poznaw ­ czego 94. W szystko, co istnieje je s t w zasadzie poznaw alne w ty m znaczeniu, że b y t nie staw ia przeszkód poznaniu 95. Po­ znanie racjo n aln e jest tylko jed n ą z form poznania, której podstaw ą jest „pojm ow alność” p rz e d m io tu 96. P rzed m io t jest zrozum iały w tedy, gdy je s t p o znaw alny i gdy jego s tru k tu ra jest logiczna. B rak choćby jednego z w aru n k ó w jest przyczyną jego irracjonalności; b ra k obu w aru n kó w je s t p rzyczyną w y ­ stąp ien ia „tego, co irra cjo n a ln e w stopniu n ajw y ższy” . Wobec tego „to, co irra c jo n a ln e ” nie jest jak ąś właściwością b ytu , ale jak ą ś rela cją do naszego poznania 97 i stanow i ono ty lko p ro ­ blem teo rio p o zn aw czy 98. Czegoś, co byłoby niepoznaw alne w ogóle, nie m a " . J u ż bow iem fak t, że dostrzegam y jak iś pro ­ blem , św iadczy o tym , że „to, co irra c jo n a ln e ” nie je s t całko­ w icie niedostępne naszem u poznaniu, czyli je s t w nim jakieś m inim um „racjonalności” 10°. Je d y n ie nasze poznanie m a tak ą s tru k tu rę , że w sw ym u jm ow aniu rzeczyw istości nie może się posunąć dow olnie nap rzód co tłum aczy się ty m — zdaniem A u­

to ra — że je s t ono dostosow ane do tego tylko, co życiowo ko­

92 Z G d O, 175— 176. 93 Tamże, 80 i 182 oraz G e M d E, 238 i 245. 34 Tamże, 221. 95 G e M d E, 247. 96 Tamże, 239. 97 Z G d O, 80 i 174. ■3 D A d r W, 244 oraz G e M d E, 238. !S Z G d O, 172 oraz G e M d E , 249—250, 283. 100 Z G d O, 29 oraz G e M d E , 281—283.

(22)

nieczne: początkow o zm ysły i rozum służyły do u trz y m an ia człowieka p rzy życiu, a nie nauce, a dopiero posługiw anie się specjalnym i m etodam i pozwoliło użyć rozum u w sposób „po­ szerzony”, ale nie nieograniczony 101. O pow iadając się za ow ym czynnikiem n iepo zn aw aln y m H a rtm a n n stan ął w opozycji do idealizmu epistem ologicznego i agnostocyzm u 102; m etafizyczne jednak opracow anie w spom nianych zagadnień niepoznaw alnych polegało — poza fenom enologicznym ich opisem — n a m ożliw ie w szechstronnym poznaniu dostępnych aspektów określonego bytu oraz na w yodrębn ien iu tego, co zasadniczo je s t nieroz­ strzygalne od tego, co jest ty lk o pozornie n iero zstrzyg alne na skutek niedostatecznej analizy; p rzy tego ro d zaju opracow aniu odkrywa się bow iem rela cje łączące część niepoznaw alną b y tu z jej częścią pozn aw aln ą 103. H a rtm a n n k o n k lu d u je m ając n a myśli n au k ę o kategoriach: filozof nie pow inien rezygnow ać z możliwości w y jaśn ien ia kategorii, lecz pow inien n ieu stan n ie posuwać n ap rzó d sw oje badania zdając sobie spraw ę, że jest to zadanie nieskończone, ale ju ż n a jm n ie jszy w k ład do tego za­ gadnienia przyczyni się do rozw oju filozofii ш .

S um arycznie poglądy N. H a rtm a n n a n a teo rię poznania m oż­ na by przedstaw ić następ u jąco : pierw szym etap em jest feno­ menologia poznania, dająca opis fenom enów i odsłaniająca istotę z ja w is k105 ; n a d ru g im etapie trzeb a sform ułow ać p ro­ blem, aby następ n ie — zająw szy określone stanow isko filozo­ ficzne — dać p ró b ę jego rozw iązania, co — zdaniem A u tora — jest dopiero w łaściw ą teo rią poznania. Dodać trzeb a, że H a rt­ mann opow iada się za stopniow ym opracow yw aniem proble­ mów przy jednoczesnym określen iu tzw . „resztek m etafizycz­ nych” z zagadnień poznania.

I ten dział pozw ala n a konkluzję:

101 Ph d N, 14 i 35.

102 Jerzy Gałecki, Ateizm N icolai Hartmanna 1882— 1950, Euhemer 1965, 5 (48) 88.

103 G e M d E, 283—287 i 460— 463 oraz Ph d N, IX. 15. 18. 104 Tamże.

(23)

H a rtm a n n stoi w opozycji do idealizm u teoriopoznaw czego, odrzucającego istn ienie rzeczy w sobie 10e; nie podziela agno­ stycyzm u afirm ującego niepoznaw alność bytu ; nie opow iada się rów nież za optym izm em teoriopoznaw czym , w edług którego z biegiem czasu m ożna będzie poznać b y t w całości i bez reszty. Z daniem A u to ra objaw em takiego optym izm u teoriopoznaw ­ czego są k o n stru k c je sp ek u laty w n e, w ykraczające poza granice poznania. W brew neopozytyw istom u trz y m u je , że k o n stru k cje te są sensow ne, chociaż n ie m ają w arto ści poznaw czej: proble­ m y, do k tó ry c h bow iem zm ierzają, należy coraz precyzyjniej form ułow ać, w y o d ręb n iając z n ich to, co jest istotnie nieroz­ strzyg aln e od tego, co dzięki dalej posuniętej analizie d aje się rozstrzygnąć.

3. N ależy naszkicow ać h a rtm an n o w sk i pogląd n a filozofię w ogóle, aby określić m iejsce w niej dla filozofii przyrody.

Filozofia je s t dla H a rtm a n n a n a u k ą107 zm ierzającą do po­ znan ia pow szechnych i m ożliw ie fu n d am en taln y ch zasad 108, co cechu je każdą filozofię 109. Jeżeli w zam ierzeniu isto tn e zada­ n ie filozofii w idzi H a rtm a n n w b ad an iu k a te g o rii łl°, a m iano­ w icie w w y ja śn ia n iu tre śc i poszczególnych katego rii, to w w y­ k o n aniu — jego zdaniem — filozofia nie d aje poznania kom ­ pletnego i skończonego U1, ia to dlatego, że filozofia opiera się n a dośw iadczeniu („concretum ” ), k tó re je s t czym ś skończonym tylko. Z tego pow odu w iedza nasza jest h istorycznie u w a ru n ­ k ow ana i jej re z u lta ty poznaw cze nie mogą m ieć c h a ra k te ru ostatecznego. M ożem y jed y n ie mówić o dzisiejszym sta n ie roz­ poznania tych tylko, a nie in n y ch kategorii. J e s t to w niosek tzw . relaty w izm u historycznego. P o n ad to należy wziąć pod uw agę i ten fa k t, że nie m am y bezw zględnego k ry te riu m p ra w ­

106 Gałecki, art. cyt., 88. 107 N W d O, 48.

108 Tamże, 51. 109 Tamże, 5.

110 D A d r W 3. Por. Katharina Kanthack, Nicolai Hartmann und das Ende der Ontologie, Berlin 1962, 42.

(24)

dy i że liczyć się trz e b a z istn ien iem tego, co irra c jo n a ln e czyli z tzw. m om entem m etafizycznym .

A zatem , skoro poznanie filozoficzne m a c h a ra k te r asym pto ­ tyczny tylk o , w arto ść jego może być ty lk o tym czasow a U2. T aka koncepcja filozofii podobna je s t w swej treści z teorią filozofii na p rzy k ład A lfonsa De W aelhensa 113, w edług którego je s t ona wyrazem reflek sji n ad ludzkim dośw iadczeniem z jed n ej stro ­ ny ograniczonym i u w aru n k o w an y m k o n k re tn ą sytu acją, a z drugiej m ożliw ościam i reflek tu jąceg o filozofa, w w yniku czego m am y zaw sze niek o m p letn e i ograniczone poznanie p rzed ­ miotu.

A utor w y su w a tezę, że n a u k i szczegółowe, jako elem en t tzw. concretum , stanow ią d la filozofii p u n k t w yjścia. Zarów no nauki szczegółowe ja k i filozofia m ają w praw dzie n a uw adze tę sam ą rzeczywistość, ale podchodzą do niej w sposób m etodologicznie odmienny 114. Filozofia ty m się różni od n a u k szczegółowych, że jej przed m io t je s t u n iw ersaln y : nie zacieśnia się do w y cin­ ków b y tu , ale o b e jm u je i człow ieka i św iat, w k tó ry m ż y je 115, a przy ty m — w części — je s t irra cjo n a ln y , a ty m sam ym tru d ­ niejszy w k o n cep tu alizacji i o b fitu je w hipotetyczność lie. Za­ leżność od n a u k szczegółow ych je s t zależnością m a te ria ln ą i to wtedy dopiero^ gdy: l-o w n a u k a ch szczegółowych u jaw n i się moment teorety czn y; 2-o prob lem y , p ojaw iające się n a te re ­ nie n a u k ścisłych, osiągną pew n ą „dojrzałość”, co 3-o p ro w a­ dzi do zaistn ien ia m ożliwości ujęcia isto ty zjaw isk a rozum ia­ nej em piriologicznie. N au k i szczegółow e są dla filozofii „wciąż poszerzającym się polem d a n y c h ” m .

112 L. Landgrebe, Philosophie der Gegenwart, Frankfurt а. M. 1958, 57—58.

113 La philosophie et les expériences naturelles, La Haye 1961, 35—39. 114 D A d r W, 10. Por. też N. Hartmann, Einführung in die P hiloso­ phie. Überarbeitete, vom Verfasser genehm igte Nachschrift der Vorle­ sungen im Som m ersem ester 1949 in G öttingen, wyd. VII Osnabrück b. r. w., 206—208.

115 D A d r W, 6. 116 G e M d E, 288. “ D A d r W , 2.

(25)

Wobec tego H a rtm a n n nie p rz y jm u je ostrej g ran icy pom ię­ dzy n a u k a m i szczegółowymi a filozofią uw ażając, że te dzie­ dziny poznania często się ze sobą p o k ry w ają i zazębiają U8.

Poczynione uw agi n a tem a t teo rii i m etodologii filozofii p rzy ro d y w ujęciu Nicolai H a rtm a n n a m ożna by syntetycznie przedstaw ić w ten sposób: H a rtm a n n nie mówi o tym , czy cho­ dzi w filozofii p rzy ro d y o b y t uzdolniony do ruch u, ale p rz y ­ znaje m u istnienie i rozłożenie w czasie. M aterialn ym p u n k tem w yjścia tej szczegółowej n a u k i o k ateg o riach czyli dociekania zasad przedm iotów określonych 119 są n a u k i szczegółowe, a jej celem jest filozoficzne ujęcie całości nie ty le w rozum ieniu sy n­ tezy wiedzy, ile raczej jak o k ry ty c z n a reflek sja n a d osiągnię­ ty m i rez u lta ta m i tychże nauk. R efleksja H a rtm a n n a wiąże się z an alizą pojęć z zakresu przyrod o zn aw stw a i w tej analizie w ychodzi poza w spom niany zakres n a u k szczegółowych, zarzu­ cając p rzy ro d o zn aw stw u w pro st jed n o stron n e pod kreślen ie k a te ­ gorii ilościow ych, nie d eterm in u jący ch przedm iotu w c a ło śc i120 i niead ek w atn o ść m niem ania, jak o b y rzeczyw istym było to ty l­ ko, co m ożna m ierzyć m . S tą d też m ożna powiedzieć, że filo­ zofia p rzy ro d y w rozum ieniu H a rtm a n n a w ychodzi poza czystą re je s tra c ję dośw iadczenia zmysłowego, poszukując k ateg o rial­ nej p odstaw y św iata zjaw isk o w eg o 122. H a rtm a n n zdaje sobie sp raw ę z tego, że jego p raca z zakresu filozofii p rzy ro d y m a c h a ra k te r p ró b y i — jak o fra g m en t szczegółowej n au k i o k a ­ tegoriach dw u n ajniższych w a rstw rzeczyw istości — nie w y ­ czerp u je przedm iotu. Nie m ożna jed n a k dyskutow ać w filozofii H a rtm a n n a p ro b lem u autonom iczności filozofii przy ro d y w od­ niesieniu do m etafizyki. M etafizykę p o jm u je bow iem n ie tra d y - cy jn ie jak o zespół zagadnień nie dających się rozw iązać dla­

118 Tamże.

119 Ph d N, 5— 6. Por. J. Miinzhuber, Nicolai Hartmanns Kategorien­ lehre, ein W endepunkt in der G eschichte der Naturphilosophie, Z eit­ schrift für deutsche Kulturphilosophie, 9 (1943) 190 nn.

120 Ph d N, 23—24. 121 Tamże, 21.

(26)

tego, że w y k raczają poza m ożliw ości poznawcze u m ysłu ludz­ kiego, a zn ajd u jące się „na p rzed łużeniu ” każdej nauki. S tąd i filozofia p rzy ro d y n ie jest w olna od tak ic h problem ów m eta ­ fizycznych.

W odniesieniu do zagadnienia fo rm rozum ow ania, jakim i po­ sługiwał się H a rtm a n n w filozofii p rzy ro dy , należy mieć na uwadze jego „m etodę an ality czn ą”, ro zw ijan ą w poszukiw aniu zasad dla istniejącego „con cretum ” . H a rtm a n n w ty m w ypad k u jest m ało p rec y z y jn y i p osługuje się term in a m i opisow ym i ta ­ kimi ja k „postępow anie zagłębiające się i o d k ryw ające” czy „regresja” bez w p row adzenia te rm in u „ re d u k c ja ” , chociaż opis procesu w skazuje, że proces te n jest red u k cją: co n cretu m s ta ­ nowi następ stw o , wobec tego chodzi o doszukiw anie dla niego racji w postaci zasady k o n sty tu ty w n e j albo k atego rii b y tu.

Je d n ak teo ria i m etodologia filozofii p rzyrody, ta k ja k szki­ cowo je n a k re śla N. H artm an n , n ie je s t w p ełn i zadow alająca. H artm ann sam zdaw ał sobie spraw ę z niedociągnięć 123.

N IC O LA I H A R T M N N S THEORIE U N D M ETHODOLOGIE DER N A T U R PH IL O SO PH IE .

N. Hartmann überholte in seiner „Philosophie der Natur” die bishe­ rige A uffassung, w elche die Naturphilosophie zu einer W issenschafts­ kritik der N aturw issenschaften einengte. Seine Naturphilosophie be- zeichnete er selbst als spezielle K ategorienlehre, die sich m it den K a­ tegorien 'der ersten zw ei Seinsschichtn, der anorganischen und der organischen befasst.

„Kategorien” sind für Hartmann die Prinzipien des Seins oder die Seinsfundamente, Seinsgrundlagen, die inneren Prinzipien, die G rund- bestimmungen des Seienden in inhaltlicher Sicht. Den B egriff „Katego­ rie” w äh lte er deshalb, um den unendlichen Progress der Annäherung zwischen Seinskategorien und K ategorienbegriffen anzudeuten. Zur

123 D A d r W, 13 oraz Ph d N, 516 i 612. Por. rów nież Ewald Th. Van Den Vossenberg, D ie letzten Gründe der Innerw eltlichkeit in N icolai H art­ manns Philosophie, Roma 1963, 217—228 oraz Ingeborg Wirth, Realism us und Apriorism us in N icolai Hartm anns Erkenntnistheorie, Berlin 1965, 54—64.

(27)

adäquaten Verständnis von Hartmanns K ategorienlehre m uss ausser- dem sein erkenntnistheoretischer Realismus, das Concretum als A us­ gangspunkt jeder Erkenntnis, die Erkenntnis als asym ptotischer A n­ näherungsprozess und die Konzeption des Irrationalen in Betracht ge­ zogen werden.

Unter diesen Voraussetzungen ist die Naturphilosophie das Studium der Seinsgrundlagen der Gegenstände aus dem Bereiche der Natur. Sie differenziert sich in Kosm ologie, die die Kategorien der anorganischen Seinsschicht erörtet und in Organologie, die sich m it den Eigenkate­ gorien des Organischen befasst. A ugenblicklich hat die Naturphiloso­ phie nur fragm entarische Erkenntnisse aufzuweisen:, sie erklärt nur einige Kategorien, die sie zu erfassen im Stande ist und diese nur in dem Grade, den m ethodische M ittel zulassen. Diese Sachlage hängt näm lich m it dem Stand der N aturw issenschaften zusammen, die ent­ sprechende Kategorien und Kategorienproblem e an den Tag bringen.

D ie M ethodologie der Kategorienlehre umfasst:

1. Den deskriptiv-phänom enologischen Ausgangspunkt der A nalysis oder die vorbereitende Methode, w o das Concretum — als das „Gege­ bene” — hingenom m en und beschrieben wird. Concretum bedeutet die k cn krtte W irklichkeit, w ie sie ein erkennendes Subjekt erfasst; dieses erkennende Subjekt aber isit weder ein naives noch ein w issenschaft­ liches B ew usstsein allein.

2. Die analytische Methode, w elche in das Concretum eindringt und in einem reduktiven Denkschluss das Prinzip aufw eist.

3. Die dialektische Methode oder die konspektive Schau erkennt die Zusammenhänge der K ategorien innerhalb einer und derselben S ein s­ schicht.

4. D e M ethode der Schichtenperspektive erforscht die Zusam menhän­ ge zwischen Kategorien unterschiedlicher Seinsschichten. D iese Metho­ de kann eine Ergänzungsm ethode werden, w enn sie die Kategorien einer niedergelegenen Seinsschicht von einer höheren aus der Erkenntnis nach bereichert; oder auch-sie wird als M ethode der Abw andlung aufgefasst, w enn sie von der niederen Seinsschicht ausgehend sich sukzessiv zu den höhergelegenen Schichten bew egt — eingedenk des Gesetzes der k ategorialen Wiederkehr.

Im dritten Teile des A ufsatzes w ird Hartmanns Naturphilosophie in den Rahmen seiner philosophischen Gesam tansicht gestellt. Dem gem äss wird das Problem der kritischen Ontologie erörtert und die Frage auf­ geworfen, w as Hartmann unter Metaphysik versteht. In der Erkennt­ nislehre ist Hartmann ausgesprochener Realist, der jedoch von der selb­ ständigen E xistenz der A ussenw elt sich eher durch em otionelle Akte belehren lasst. Wenn er vom Unerkennbaren spricht, so m eint er damit das gnoseologisch Unerkennbare und nicht das Unerkennbare an sich.

(28)

Dieses Unerkennbare ergibt den sogenannten m etaphysischen Rest in den Problemen, den man schrittw eise der Erkenntnis nicht erschliessen, aber doch näherbringen kann.

Unter Philosophie versteh t Hartm ann eine W issenschaft, die die a ll­ gemeinen und fundam entalen Prinzipien des Universum s zu erschliessen sucht. Jede Philosophie m uss vom Concretum ausgehen; m uss sich des­ sen b ew ust sein, dass es kein absolutes W ahrheitskriterium gibt; dass ihre Erkenntnisresultate fragm entarisch und geschichtlich bedingt sind und dass man ausserdem m it m etaphysischen Momenten zu rechnen hat.

A bschliessend ist zu sagen, dass man bei Hartmann U nzulänglichkei­ ten bezüglich der Theorie der Naturphilosophie und ihrer ' M ethodologie auf führen kann: z. B. die Stellu ng der Naturphilosophie innerhalb an­ derer philosophischen Erkenntnisgebiete; die Abgrenzung der Natur­ philosophie von den N aturw issenschaften; die M ethodologie, die den präzisen Form ulierungen von heute entsprechen w ürde. Es ist aber ebenso zu betonen, dass er das W esen der Naturphilosophie, die als autonome Erkenntnis der Natur auftritt, treffend form uliert hat.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Diese aber ver­ schmäht die hethitische Kunst, so weit wir bis jetzt sehen, in ganz/ auffallender Weise, obwohl sie in der Ausschmückung einzelner Architekturteile, wie

Tego samego dnia i nazajutrz widziałem się z rozmaitymi szejkami, którzy o ni- czym ze mną nie rozmawiali, jak o interesowaniu się Konsula I oraz o przywiązaniu się do osoby

W sondażu Eurobarometru dotyczącym aktywnego starzenia się kra- je skandynawskie zawsze znajdują się powyżej europejskiej średniej, czasem dotyczy to również Polski 6..

It is also shown that all the simulated values, e.g., the 96-time step vector sampled from the probability models, of the simulated RLPs from the conditional elliptical copula

Także Foucault, podobnie jak Heidegger, zapętla się we własnym myśleniu, wpada w pułapkę własnych idei Do tego stopnia gubi się w analizie zniewolenia w

van de produktie azijnzuur.. Carbonylering van meth~ol. Methanol moet goedkoop beschikbaar zijn, anders is deze route niet econo- misch. De katalysator was

To evaluate the performance, we have considered three evaluation criteria: the PDR, the end-to-end delay, and the average number of packets forwarded by the network (Av. PKT), for