• Nie Znaleziono Wyników

Kariera średniowiecznego mierniczego, czyli wzloty i upadki Jana z Dobrzynia

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kariera średniowiecznego mierniczego, czyli wzloty i upadki Jana z Dobrzynia"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Barański, Marek

Kariera średniowiecznego mierniczego,

czyli wzloty i upadki Jana z Dobrzynia

Przegląd Historyczny 75/3, 493-501

1984

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

Kariera średniowiecznego mierniczego, czyli wzloty i upadki

Jana z Dobrzynia

P od koniec X III i na początku X IV w ieku W arm ia była krajem , w którym p rzy b yw a ją cy tam z zew nątrz przedsiębiorczy ludzie m ogli szyb­ ko zdobyć m ajątek i zrobić k a rie rą 1. P o stłum ieniu powstań pruski'ch pierw otna ludność w w iększości została podporządkow ana n ow ym panom, a w związku z tym dawne układy społeczne straciły znaczenie. W praw ­ dzie pruscy m ożni plem ienni pozostali w arstw ą wyższą, górującą nad masą ludności chłopskiej, jednak zachow ali swą p ozy cję tylko w tedy, gdy udało się im w ejść do now ej elity tw orzonej z przybyszów szuka­ jących na skolonizow anych terenach życiow y ch sukcesów.

W pierw szej połow ie X IV w. rozw inął się na W arm ii bardzo silny ruch k olon izacyjn y. P rzyb y w a ją cy m asow o osadnicy, w śród których przew ażali N iem cy poch odzący na ogół z terenów skolonizow anych przez sw oich pobratym ców nieco w cześniej, tw orzyli ośrodki m iejskie, w ok ół których pow staw ały now e wsie, lub reform ow ane b y ły w edłu g n ow ych ^ s a d stare osady zamieszkałe przez P r u s ó w 2. Do tego prądu k oloniza- cy jn ego w łączali się też z czasem P olacy, a od końca pierw szej ćw ierci X IV w. coraz liczniejsi b y li Prusow ie. Szczególnie w połu dn iow ych re­ jonach W arm ii lokow ane wsie zam ieszkałe b y ły przez ludność autochto­ niczną, zasadźcam i byli nierzadko także Prusow ie.

A b y jednak lokow a ć miasto, czy wieś, należało dokonać pom iarów gruntu i podziału ziemi·. Zachow ane dokum enty niejednokrotnie in fo r­ m ują, że pom iary takie b y ły przeprow adzane. M ożem y się też z nich do­ w iedzieć, jak w yglądało w ytyczanie działek w now o pow stającym m ieś­ cie. Istnieje m ianow icie dokum ent w y d a n y w 1242 r. przez legata papies­ kiego W ilhelm a, w którym potw ierdza on utw orzenie w Elblągu szpitala św. Ducha. O kreślając posesję szpitala pisze, że leżała ona nad w odą na­ przeciw miasta. W yznaczona tam została kw adratow a przestrzeń poprzez 1 N a tem at dom in iu m b isk u piego na W a rm ii pisał H. S c h m a u c h , D ie B e

-sietzu n g d er B istü m er im D eu tsch ord en sta a te (bis zu m Jahre 1410), „Z e itsch rift

fü r die G eschich te und A lterth u m sk u n de E rm lan ds” t. X X , 1919, s. 643— 752, t. X X I , 1923, s. 1— 102; og óln ą ch a ra k tery styk ę osa dn ictw a na W arm ii w okresie k rz y ż a c ­ k im zn aleźć m ożna w : H istoria P om orza t. I, cz. 1. P ozn ań 1972, s. 614—-€16. P or. także: M. P o l l a k ó w n a , O sad n ictw o W arm ii w o k r e sie krzyża ck im , Pozn ań

1953; К . К a s i s k e, D ie S ied lu n g stä tig keit d es D eu tsch en O rd en s im ö s tlic h e n

P reu ssen bis zu m Jahre 1410, K ön igsberg 1934; V. R ö r i c h , D ie K olon isa tion d es E rm landes, „Z e its c h r ift fü r die G eschich te und A lterth u m sk u n de E rm lan ds” t. X II,

1899, s. 601— 724; t. X I I I , 1901, s. 325— 487, 742— 980, t. X IV , 1903, s. 131— 355, 611— 709, t. X V III, 1913, s. 243— 394; t. X I X , 1916, s. 173—306; t. X X , 1919, s. 1—.227; t. X X I , 1923, s. 277— 337, 394— 411, t. X X I I , 1924, s. 1— 38. .

2 P och od zen ie o sa d n ik ów w P rusach zostało o m ó w ion e w pracach : С h. K r o l l - m a n n, D ie H e rk u n ft d er d eu tsch en A n sied ler in P reu ssen , G dańsk 1912; V . R ö - r i c h , D ie B esied lu n g d es E rm lan d es m it b es o n d er e r B erü ck sich tu n g d er H erk u n ft

d er S iedler, „Z e itsc h r ift fü r die G esch ich te u n d A lterth u m sk u n de E rm lan ds” t.

X X I I , 1925, s. 256— 279.

(3)

494 M A R E K B A R A Ń S K I

w bicie pali w czterech rogach 3. Można sobie w yobrazić, jak w yglądało takie pow stające miasto. Składało się ono początkow o tylk o z pali w y ­ znaczających poszczególne parcele. D okum ent dla szpitala w Elblągu nie w yjaśnia jednak, kto dokonał skom plikow anej bądź co bądź operacji pomiaru.

W ytyczenie i pom ierzenie pól w iejskich w ym agało rów nież znajom ości geom etrii. Liczne dokum enty lokacyjn e w spom inają o m ierzeniu pól przed spisaniem dokum entu. Zresztą zasadźca otrzym yw ał ściśle określoną licz­ bę łanów, niekiedy tylk o przew idyw ano, że późniejszy, dokładniejszy po­ m iar m ógł liczbę tę zw eryfikow a ć. D okum enty lokacyjn e w spom inają niekiedy o pom iarach. O db yw a ły się one przy p o m o cy sznurów m ierni­ czych, w obecności pana gruntow ego, łub jpgo przed sta w icieli4. Oni to dokonyw ali oznaczenia granic, ale przecież m e oni zajm ow ali się koniecz­ nym i czynnościam i technicznym i. M ierzyć grunt m ogli sami zasadźcy i, być m oże, czasem to istotnie robili. Trudno jednak przypuścić, a by zawsze znali trudną sztukę geom etrii. Tym bardziej, że n iejeden z za- sadźców otrzym ał praw o lok a cji w zamian za w ieloletnią służbę dla bis­ kupa, czy kapituły w arm ińskiej, w czasie której w y k on y w a ł zadania zu­ pełnie innego rodzaju. Także większości zasadźców poch odzących z auto­ ch ton iczn ej ludności pruskiej nie m ożna podejrzew a ć o w iedzę fachow ą potrzebną do przeprow adzenia pomiaru. Musieli w ięc istnieć specjaliści, którzy w yręczali zasadźców w tych czynnościach. Można przypuszczać, że w ob ec dużego zapotrzebow ania na ich usługi, ludzie ci uzyskiw ali znaczne korzyści m aterialne z w ykonyw ania sw ego zaw odu. Zachow ane dokum enty pozw alają odtw orzyć zm ienne k oleje losu jed n ego z m ierni­ czych, jedyn ego zresztą, jakiego udało m i się odnaleźć w źródłach.

Dnia 5 grudnia 1304 kapituła warm ińska nadała praw o lokacji wsi Ł ajs niejakiem u M arcinow i z Marchii. W ieś m iała liczy ć 65 łanów , je j granice i pola zostały oznaczone przez prepozyta kapituły Henryka i w ó j­ ta kapituły Hermana. A le na liście św iadków dokum entu zn ajdu jem y m iędzy innym i człow ieka określonego jako Johannes de Dobrin, qui

eadem bona m ensuravit 5. A w ięc pom iaru dokonał specjalista, m ierniczy

Jan z Dobrzynia. Na liście św iadków tego dokum entu zajm u je on pozy­ cję dość eksponowaną, po członkach kapituły, plebanach z From borka i okolicznych parafii, kilku w yb itn ych św ieckich, w śród których, bezpó- średnio przed nim w ym ien ion o w ójta kapituły. Za Janem zapisani zostali sołtysi kilku m iejscow ości; jed n ym z nich b y ł H enryk pełniący fu n k cję tłumacza oraz trzech m ieszczan from borskich. Ta eksponow ana pozycja w ynikała zapewne z roli, jaką pełnił Jan w czasie lokacji. ·

F unkcję m ierniczego spraw ow ał Jan z D obrzynia przez w iele lat. Spotykam y go ponow nie na listach św iadków dw óch dokum entów z lat 1309 i 1310. P ierw szy z nich został w ystaw ion y rów n ież przez kapitułę warmińską i d otyczy lok a cji wsi K a jm ity (Heistern) k oło M elza k u 6. Na przedostatnim m iejscu krótkiej zresztą listy św iadków , pom iędzy w ójtem kapituły i K onradem Sudow e, w ystępu je Johannes m ensurator. W ystaw ­ cą dokum entu z 1310 r. b y ł biskup warm iński Eberhard. T ym razem nie chodziło o lo k a c ji, tylk o o nadanie w lenno 25 łanów . Poniew aż i tutaj

3 C o d e x D iplom aiicu s W a rm ien sis t. I, M ain z I860, i[cyt. da lej: C D W ] t. I, nr 3, s. 3: U n de et n obis assignaueru n t locu m quasi in quad ru m su per ipso flu m in is

lito re secun d um qu od p e r q u atu or palos in qu atu or angulis p otu it consignari.

4 Np. CD W t. I, n r 125, 135,*Í47, 158, 178, 193, 259 i inne. 5 C D W t. I, nr 127, s. 226.

(4)

św iadczy Johannes D öbrin m ensurator, w ięc łany te m usiały b y ć pom ie­ rzone przed n a d a n iem 7. Jan w ystępu je tu niejako z urzędu. Pozostałe osoby przew yższały go jeszcze w hierarchii społecznej. B yli to bow iem , poza w ó jte m biskupim , i plebanem z Lidzbarka W arm ińskiego, w ybitni ludzie z otoczenia biskupa i bogaci m ieszczanie z m iast warm ińskich.

P oniew aż w pierw szej połow ie X IV w. akcja kolonizacyjna rozw ijała się na W arm ii bardzo żyw o, a Jan z D obrzynia nie m iał chyba konku­ ren cji w działalności geodezyjn ej, to profesja ta przynosić m u musiała niem ałe dochody. Potw ierdzenie tego przypuszczenia zn ajdu jem y w d y ­ plom ie z 12 marca 1313. Jest to dokum ent lo k a cy jn y m iejscow ości G ło to - w o w ystaw ion y przez biskupa Eberharda. O dbiorcą jeg o b y ł nasz Jan. Został on określon y jako honestus vir et discretus Johannes dictus D o b e-

rin. Biskup przekazał m u do lokacji 90 łanów ante castrum G lottou ien se, u b i ---nullus adhus locator se recep it T heutonicus 8. W ydaw ać b y się

m ogło, że Janow i znudził się zaw ód m ierniczego, postanow ił natomiast zostać pionierem zagospodarow ującym dzikie tereny. A le teren y te, choć spustoszone, nie b y ły dzikie. P rzeczy tem u niew ielka wolnizna, jaka zo­ stała przyznana lokow anej wsi. Pełna w olnizna miała obow iązyw ać ty l­ ko przez dwa lata. Potem co roku czynsz m iał się zwiększać, a by osiągnąć sw ój pełn y w ym ia r ju ż po siedm iu latach. Zadaniem Jana nie b y ło w ięc tw orzenie n ow ej wsi, lecz reorganizacja osady już istniejącej 9. G łotow o m iało stanow ić zresztą w przyszłości centrum okręgu. P rzew idziano w nim bu dow ę karczem , jatek i kram ów , a także zezw olił biskup na utw o­ rzenie targu. Celem Jana z D obrzynia nie b y ło jednak objęcie sołectw a i zapew nienie sobie w ten sposób środków na resztę życia. Zapew ne kupił on praw o przeprow adzenia lokacji w celu sprzedania z zyskiem sołectw a. Już bow iem w 1316 r., a w ięc po m inięciu dw uletniej pełnej w olnizny, sołtysem w G łotow ie jest nie znany nam bliżej T yło 10.

D otychczasow a działalność geodezyjna i ostatnio zauważona przez nas transakcja związana z sołectw em w G łotow ie m usiały pow ażnie w zboga­ cić naszego m ierniczego. W ydaje się nawet, że nie zaw ód geom etry stał się teraz jeg o g łów n ym celem życiow ym . P rzez następnych bow iem kilka lat, m im o że p ojaw ia się często w źródłach, nie jest już określany jako

m ensurator.

W 1314 r. zn ajdu jem y go na liście św iadków dokum entu biskupa Eberharda, gdzie określony został, jako m ieszczanin z Braniewa n . W raz z nim św iadkow ali najw ybitn iejsi m ieszczanie braniew scy tego czasu, tacy jak Jan B iały, K uno Bogacz, R u dolf z Elbląga, czy M arcin z K olo­ nii. W podobn ym tow arzystw ie p o ja w ił się Jan na dokum entach

bisku-7 C D W t. I, nr 155, s. 2bisku-71. ■

8 C D W , t. I, nr 167, s. 290. , 9 T eren ten nie b y ł w p ra w d zie bezlu d n y, w G ło to w ie zn a jd o w a ł się zam ek b is ­ kupi, w ie ś m iała za pew n e ja k ich ś m ieszkańców , ok olica ta b y ła jed n a k spustoszona. P otw ierd za to d ok u m en t z 1318 r. (CD W , t. I, nr 185, s. 318), w k tó ry m bisk u p E b er­ hard n ada je m ły n in ter r ito r io G lotou ien si pro bon o u tilita te ecc les ie n ostre, adhuc

h eu n im ium d esola te. W dok u m en tach d o ty czą cy ch teren ów za g osp od a row a n ych

nie w id zim y tego ro d za ju stw ierdzeń. O tym jed n a k , że na teren ie G łoto w a m iesz­ k ali P ru sow ie, m ó w i dok u m en t lo k a cy jn y z 1313 r. C D W t. I,· nr 167, s. 290. C z y ­ tam y w n im b ow ie m : P r ete re a p ro ccm m u n i u tilita te tam th eu ton icoru m , quam

pru th en oru m duos m ansos lib ero s adicim us, ut si qu od absit aliqu ie in su ltus littw i- n oru m e m e r g e r e t in quibus tam T h eu ton ici quam P ru th en i p ecora sua pascantw r.

Jan z D orzy n ia p o d e jm o w a ł się w ięc lo k o w a ć w ieś w p ra w d zie zniszczoną, ale istn ie­ ją cą . Jego zasługą b y ło to, że b y ł p ierw szy m zasadźcą w tej o k olicy .

10 C D W t. I, n r 177, s. 306. “ CD W , t. I, n r 172, s. 298.

(5)

496 M A R E K B A R A Ń S K I

pich z 1323 r. Na jed n ym z nich, zaw ierającym nadanie lenne dla T eod o- ryka z Rade, nasz bohater został rów nież zaliczony do m ieszczan bra­ niew skich 12. O tw iera on listę św ieckich św iadków , po nim zapisani zo­ stali znani z innych dokum entów m ieszczanie braniew scy, K onrad B o­ gacz i Tylon, syn A m brożego. W ystępuje tam też Jakub, k rew n y bisku­ pa. Na liście św iadków drugiego biskupiego dokum entu pom iędzy Ja­ nem, a niew ątpliw ym i m ieszczanam i braniew skim i um ieszczony został W ilhelm , sołtys O rnety 13. Poniew aż jednak oba dokum enty w ystaw ione b y ły tego samego dnia, w ięc w yda je się pew nym , że Jan z D obrzynia posiadał prawa mieszczanina braniewskiego.

Jan pojaw iał się zresztą nie tylko w śród mieszczan. W dokum encie w ydanym przez k a p ^ ł ę warm ińską w 1317 r. w idzim y go w śród n a j­ w ybitniejszych ry cerzy warm ińskich. Sw iadkuje on m ianow icie po A lek ­ sandrze de B ludow e, O ttonie de Russen, T eodoryk u Buch i H enryku Flem ingu 14. Można się zastanawiać, czy Jan nie znalazł się w tym tow a ­ rzystw ie ze w zględu na sw ój zawód m ierniczego. D okum ent bow iem m ów i o zamianie posiadłości, wspom niano o ich m ierzeniu. Jednakże nie zostało zaznaczone, że on dokonał pom iaru. Także jest tylko św iad­ kiem na innym , w ydan ym dwa dni później, dokum encie kapituły. N awet jeśli zajm ow ał się w tym czasie osobiście geodezją, b y ło to już tylk o uboczne zajęcie. Ciągle bow iem spotykam y ślady dokon yw an ych przez Jana z D orzynia transakcji handlow ych.

W 1318 r. kapituła w arm ińska nadała rodzeństw u, Janow i i Ł u cji, sołectw o w e wsi D ługobór (Langewalde). W raz z sołectw em now i jego w łaściciele zakupili od dobrze nam znanego Jana z Dobrzynia karczm ę w e w s i ls. Trudno jest jednak ustalić czy karczm a ju ż istniała, czy też Jan sprzedał praw o do je j w ybudow ania.

Z następnego roku m am y nową in form a cję m ów iącą o interesach Ja­ na. W ystępuje on na liście św iadków w ystaw ion ego w 1319 r. przez T eo- doryka z Olzen dokum entu jako D ob eryn scu ltetu s de W orm en yt, a w ięc sołtys O r n e ty ie. B iorąc p od uwagę je g o aktyw ność w iadom ość ta nie pow inna dziw ić. Jednak w iem y, że od 1308 do 1329 r. sołtysem O rnety b y ł W ilhelm 17. W ystępu je on na tym stanow isku w latach 1312 i 1320, g d y tym czasem w 1319 r., zgodnie z w cześniej om ów ion ym dokum entem m iał tam być sołtysem zn ajom y nam Jan. A lb o w ięc Jan z D obrzynia n abył część sołectw a w O rnecie albo też dokum ent T eodoryka z Olzen z 1319 r. jest sfałszow any. P oniew aż jednak treść dokum entu nie budzi podejrzeń, został on także, zgodnie z adnotacją w y d a w ców kodeksu, od­ pisany z oryginału, uznać należy Jana z D obrzynia za n abyw cę części sołectw a orneckiego. P oniew aż n igdy później nie występo\vał z tym tytu ­ łem, w ięc zapewne prędko się je j pozbył.

• Interesy m usiały iść Janow i dobrze, gdyż w 1320 r. w ystępu je on ja ­ ko jed en z n ajw ybitn iejszych św ieckich poddanych biskupa w arm ińskiego. Jego pozyoja jest potw ierdzona przez listę św iadków dokum entu kapi­ tu ły w arm ińskiej. Listę tę otw iera w ó jt kapituły Edward, H enryk i A

l-12 C D W , t. I, nr 201, s. 347. “ CD W , t. I, n r 200, s. 346.

14 C D W t. I, n r 181, s. 314 (p od ob n ie C D W t. I, n r 182, s. 315). « C D W t. I, nr 189, s. 325.

i· C D W t. I, n r 190, s. 326. ,

17 D ok u m en ty, na k tó ry ch w y s tę p u je W ilhelm , sołtys O rn ety: C D W t. I, nr 142, (1308 r.), n r 143 (1308 r.), n r 148 (1308 r.), n r 165 (1312 r.), n r 200 (1320 r.), n r 224 (1326 r.), n r 245 (1329 r.).

(6)

bert, bracia z B aysen oraz Johannes Dobrin, w szyscy określeni przez do­ kum ent ja k o dicte W arm iensis ecclesie féod ales 18. D opiero po tym okre­ śleniu w y liczon o R udolfa z Elbląga, K onrada Bogacza, Tylona, syna A m ­ brożego i M arcina z K olonii, znanych nam ju ż civibus e x B runsberg. Jan z D obrzynia, ch oć niedaw no jeszcze w ystępow a ł w śród mieszczan, tutaj został w yraźnie od nich oddzielony, a zaliczony do wasali biskupa. Musiał w ięc n abyć m ajątek ziemski, i to nie m ały, gdyż obciążony służbą

rycerską. ,

Później ju ż n igdy nie nazyw ano Jana jeodalis W arm iensis,~choć spo­ tykam y go w tow arzystw ie rycerzy. Nie określano też Jana m ianem ci-

vis, ch oć św iadkow ał razem z mieszczanam i. A le nadal posiadał w ysoką

p ozy cję społeczną, a ja k można przypuszczać, także majątkową,· gdyż na listach św iadków zajm u je poczesne m iejsca. Na dokum encie biskupim z r. 1325 w id zim y g o na czele listy, przed H enrykiem , krew nym i prok u ­ ratorem biskupim , a także przed dw om a znacznym i m ieszczanam i z Bra­ niewa 19. Także otw ierał on listę św iadków in n ego dokum entu biskupie­ go z tego sam ego roku, gdzie w yprzedza dw óch m ieszczan braniew skich, w tym K onrada Bogacza, a także prokuratora b isk u p ie g o 20. Ze stylizacji dokum entu w ynika, że Jan nie został zaliczony do mieszczan. W ystępuje bez żadnego tytułu.

N ieco gorszą p ozy cję zajął na liście św iadków dokum entu z 1326 r. w ydanego przez kapitułę warm ińską. Tu poprzedzają go K on rad sołtys z M elzaku i tłum acz L udw ik, Jan natom iast um ieszczony został przed sołtysam i dw óch ok olicznych w s i 21. Ta gorsza p ozy cja m ogła b y ć sp ow o­ dowana tym , że dokum ent został w ysta w ion y przez kapitułę, a Jan robił karierę p rzy boku biskupa. Na liście św iadków dokum entu biskupiego z 1328 r. w ystępu je on ja k o je d y n y człow iek św iecki, zaraz za kanoni­ kami, a przed kapelanem b isk u p im 22 Na innym dokum encie biskupim z tego roku w łaśnie Jan otw iera listę św iadków składającą się zresztą tylko z kilku m ało znanych osób 2S.

Chociaż, ja k w ynika z list św iadków , p ozy cja Jana z D obrzynia pozo­ stawała nadal w ysoka, trudno jednak ustalić, jakie stanow isko zajm ow ał w społeczeństw ie warm ińskim . W ystępow ał bow iem bez dodatkow ych określeń, takich jakie w idzieliśm y przy nim poprzednio czy też jakie b y ły um ieszczane p rzy innych w spółśw iadkach. Tak w ięc na długiej liś­ cie św iadków dokum entu biskupiego z 1328 r. odn ajdu jem y go w praw ­ dzie niem al na k ońcu w ykazu osób, po kanonikach w arm ińskich, po sześ­ ciu rajcach braniew skich, w śród k tórych w ystępu ją znani nam ju ż R u dolf z Elbląga i K on rad Bogacz, ale za to w śród um ieszczonych na końcu w y ­ kazu Jana B iałego, H erborda R udego i zam ykającego listę kapelana bis­ kupiego T eodoryk a 24. Jan B iały w ystępow a ł ju ż w cześniej, ja k o m iesz­ czanin i rajca z Braniewa 25.

W yd a je się, że w ięcej in form a cji zawiera lista św iadków dokum entu biskupa H enryka z 1329 r. Tam w praw dzie Jan figu ru je znow u bez tytu ­

« C D W t. I, n r 203, js. 352. 1» C D W t. I, n r 220, s. 374. » C D W t. I, n r 222, s. 377. 11 C D W t. I, nr 234, s. 393. “ C D W t. I, n r 237, s. 397. M C D W t. I, nr 238, s. 398. M C D W t. I, nr 240, s. 403. ** W y stę p u je w d oku m en tach : C D W t. I, nr 154, s. 269 (1310 r.), n r 159, s. 276 (131Д r.), nr 172, s. 298 (1314 r.).

(7)

498 M A R E K B A R A Ň S K I

łu ale za to w yraźnie oddzielono go od gru py len n ików biskupich 26. Sko­ ro nie został tutaj określon y jako jeudalis, to m usiał się ju ż pozbyć len­ na. Znając już Jana zapew ne nie p om ylim y się stw ierdzając, że sprzedał je z zyskiem.

Jak w ięc w idzim y, Jan z Dobrzynia b y ł człow iek iem nadzw yczaj przedsiębiorczym , bezustannie dokon u jącym transakcji handlow ych i uparcie zdobyw ającym coraz lepszą pozycję społeczną, a przede w szyst­ kim m ajątkow ą. A le naw et g d y był u szczytu kariery, nie zerw ał całko­ w icie z zaw odem m ierniczego. W 1328 r. w łaściciele m ajątku K u rów do­ konali lokacji wsi. Dokum ent in form uje, że huius autem m ensuracionis

testis est discretus vir Johannes D oebrin terre m ensurator 27.

K on iec lat trzydziestych, to szczyt kariery Jana z D obrzynia. Znając jego ч energię i przedsiębiorczość m ożna się b y ło spodziew ać dalszego w zrostu znaczenia i powiększania m ajątku. Przeszkodził m u w tym je d ­ nak je g o tem peram ent i, być może, k łop oty związane z w ychow aniem syna. W 1330 r. zam ordow ał on bowiem. Jana z K ołobrzegu i 5 grudnia 1330 został na niego w y d a n y w yrok sądow y. Zapis w y rok u w spom ina, że zabójstw o b y ło spow odow ane przez syna Jana. Nasz bohater, jak o w inny zabójstwa, został skazany na zapłacenie dużej sum y pieniędzy żo­ nie i synom zabitego, a także na poniesienie innych bardzo pow ażnych obciążeń fin a n so w y ch 28. Dzięki tem u w y rok ow i m ożem y w y rob ić sobie pogląd na w ielkość m ajątku, jakiego dorobił się on w dotychczasow ej działalności.

W w yniku w y rok u sądow ego Jan został zobow iązany do ufundow ania ołtarza pod w ezw aniem N. P. Marii w kościele parafialnym w Braniewie. Kapłan zw iązany z tym ołtarzem m iał coroczn ie otrzym yw ać 10 g rzy ­ w ien srebra. Fundacja ta miała zostać uczyniona za zbawienie duszy za­ bitego Jana z K ołobrzegu , a także w szystkich zm arłych chrześcijan. Pra­ w o patronatu m iało przysługiw ać dziedzicom zabitego. Ponadto nakazano Janow i z Dobrzynia i je g o rodzinie w y k u p yw a ć codziennie w ciągu 10 lat mszę w klasztorze oliw skim . Owa codzienna msza za zm arłych miała b y ć odprawiana w in ten cji zabitego. Z abójca m usiał także uzyskać w p i­ sanie imienia Jana z K ołobrzegu do n ek rologów 11 klasztorów , sześciu znajdujących się w Prusach i pięciu — na Pom orzu. W końcu nakazano m u zam ów ić po 500 m szy za duszę zabitego w kościołach parafialnych Torunia, Chełmna, Braniewa i K rólew ca. Nie b y ł to jednak jeszcze koniec kary. W yrok nałożył także na Jana obow iązek w ybudow ania odcinka drogi z kam ieni prow adzącej z miasta Siedlisko (Einsiedel) w kierunku Braniewa. W ybu dow an y odcinek m iał liczyć dwa m iernicze sznury dłu­ gości. Jan z-D obrzyn ia m iał go w yb u dow a ć na chw ałę Boga, Matki B o­ żej, a także w in ten cji zbawienia duszy zabitego.

Ukarany też został syn Jana, ten k tóry sp ow odow ał zabójstw o. Kaza­ no m u m ianow icie od b y ć w ciągu najbliższego roku pielgrzym kę do A k ­ wizgranu, kurii rzym skiej i do m iejscow ości określonej w źródle jako Riczm aduna 29. Dziś w y rok taki nie w y d a w a łb y się karą, w ow ym czasie traktow ano to jednak inaczej. N ajlepiej św iadczy o ty m zastrzeżenie, ja ­ kie uczynili po te j części w yroku sędziowie. Z obow iązali oni m ianow icie m łodego w in ow ajcę, aby przyw iózł ze sobą z każdej z w yżej w ym ien io­

, 26 C D W t. I, nr 245, s. 412. 27 C D W t. I, nr 239, s. 400.

28 P reu ssich ess U r k u n đ e n b u 'h t. II, 1 L ieferu n g , K ön ig sb erg 1932, nr 704, s. 467. 29 C h odzi tu za pew n e o śred n iow ieczn ą m ie js c o w o ś ć p ielg rzy m k o w ą R ocam adou r.

(8)

nych m iejsc pisem ne potw ierdzenie pobytu. W idocznie obaw iali się, że m oże ich oszukać i nigdzie nie pojechać.

W końcu Jan z D obrzynia, w raz z sw ym i dziedzicam i, zapłacić m u­ siał w dow ie po zabitym i jeg o synom 160 grzyw ien odszkodowania. Ta ostatnia suma została rozłożona na raty. Pierw sza z nich, w ysok ości 40 grzyw ien, miała być w ypłacona w dow ie w 1332 r. W następnych latach coroczn ie k o le jn y spośród trzech syn ów m iał otrzym yw ać po 40 grzy­ wien.

Na zakończenie dokum ent in form u je, że w razie niew ypełnienia w y ro ­ ku złożone wadium · w w ysokości 600 grzyw ien przejdzie na własność kościoła parafialnego w Braniewie, k onw entu krzyżackiego w Bałdzie i tych, k tórzy rozsądzili spór.

Jak w ięc w idzim y kara była ogrom na. W yrok m usiał pow ażnie Jana zrujnow ać. Nie m ając już m ajątku znika też ze źródeł. Zapew ne k łopo­ ty m aterialne nie pozw oliły m u brać udziału w życiu publicznym , nie by ł także w stanie prow adzić nadal interesów . Z Janem z Dobrzynia spotykam y się jednak raz jeszcze. W 1346 r. Bruno von Luter, w ó jt bis­ kupstwa w arm ińskiego, oddaje do lokacji wieś Frankow o (Frankenau). Na krótkiej liście św iadków tego dokum entu zn ajdu jem y na ostatnim m iejscu znanego nam m ierniczego. W ystępu je ja k o Johannes m ensura-

t o r 30. A w ięc został określony tak, jak w pierw szych latach sw o je j ka­

riery. W idocznie w ięc w w yniku w yroku sądow ego za zob ójstw o stracił cały m ajątek i na starość w rócił do zawodu, k tóry dał m u d och od y um o­ żliw iające rozpoczęcie pow ażniejszych operacji finansow ych. T ym razem jednak Jan z D obrzynia nie m ógł pow tórzyć sukcesu, b y ł już b ow iem zbyt stary na ponow ne rozpoczęcie kariery. O d pierw szego jeg o pojaw ienia się w źródłach m in ęły ju ż przecież 42 lata. Jan musiał w ięc m ieć ju ż po­ nad 60 lat. P óźniej nie spotykam y go już, zapew ne w ięc niedługo po

1346 r. zmarł.

K ariera Jana z D obrzynia była nietypow a ze w zględu na je j gw ał­ tow ne zakończenie będące konsekw encją popełnionej zbrodni, Także nie­ ty p o w y b y ł je j początek. Jan jest jed y n y m znanym m i człow iekiem z po­ czątkiem X I V w. upraw iającym w Prusach zaw ód m ierniczego. Z apo­ trzebow anie na jego w iedzę, a także m onopolistyczne stanowisko pozw oli­ ły prędko' zdobyć m ajątek i znaczenie. Jednak przykładów prędkiego ro­ bienia dużych karier w pow stającym w X III w. i organizow anym jeszcze w początku X IV w. państwie krzyżackim znaleźć można w ięcej. B y ły one, ja k się w yda je, szczególnie łatwe w dom inium biskupim na W armii.

30 C D W t. II, nr 75, s. 76. M ożna się, c o p raw da zastanaw iać, czy m a m y do c z y ­ nienia z tą sam ą osobą. P on iew a ż jed n a k zn an y jest, ja k o m iern iczy, w y łą cz n ie Jan z D obrzyn ia , m en su ra tor nie p o ja w ia się ju ż w ię ce j w źródłach , a p on ad to ch ro n olog ia n ie w y k lu cza uznania g o za tożsam ego z w y że j o m ów ion y m sądzę, że nie p op ełn im y b łęd u id e n ty fik u ją c g o z n aszym boh aterem . ‘

(9)

500 M A R E K B A R A Ń S K I Марэк Бараньски КАРЬЕРА СРЕДНЕВЕКОВОГО ЗЕМЛЕМЕРА, ИЛИ ВЗЛЁТЫ И П А Д Е Н И Я 'Я Н А ИЗ ' ДОБЖИНЯ Пруссия крестоносцев второй половины X III и начала X IV вв. была страной, в которой предприимчивые люди могли бы стро сделать карьеру. Сделать её мож нэ было, в частности, благодаря быстро развивающейся колонизации по немецкому закону. Одним из меропри­ ятий, необходимых при размещении деревни, был обмер земель. В начале XIV в., впервые в 1304 г., появляется в источниках имя человека, который такие обмеры производил. Это был Ян из Добжиня, terrae msitsurator. Довольно скоро, наверняка благодаря вырученным в результате своей профессии деньгам, он начал также другим путём преумножать своё состояние. В 1313 г. он взялся за обмер деревни Глотово, а затем заключил выгодную сделку, продав земли. Он покупал и перепродавал трактиры, имел свой пай в деревне Орнета, неко­ торое время обладал рыцарским леном, а вместе с ним титулом feudalis warmiensis. Однако он не испытывал привязанности к приобретённому добру, наоборот, вскоре продавал его, чтобы с головой окинуться в водоворот новых, ещё более крупных операций. В списках свидетелей в документах варминского епископа его фамилия фигурирует на почётных местах. Столь замечательная карьера оборвалась из-за убийства, которое он совершил, убив в 1330 г. Яна из Колобжега, мещанина из Бранева, Вынесенный судебный приговор полностью раз- орил-Яна из Добжиня. Итак, он вынужден был, кроме того что выплатил 160 гривен семье убитого, отпустить средства на алтарь в приходском костёле в Браневе, выкупить ежед­ невную панихиду в оливском монастыре за упокой души убиенного. Его обязали также добиться, чтобы имя убитого было внесено в некрологи 11 прусских и поморских монасты­ рей, а также выкупить 500 панихид в костёлах Торуня, Хэлмна, Эльблёнга, Бранева и Кру- левца за упокой души убиенного. Наконец, Ян должен был построить отрезок дороги из булыжника длиной в 2 землгмерных шнура между двумя прусскими городами, а также выслать сына как совиновного з убийстве с паломничеством в три святых места в Западную Европу Видимо совершенно разорённый, Ян исчезает из источников на 16 лет, Он появляется ещё раз в 1346 г., на этот раз точно так же, как и в начале карьеры, в качестве землемера. После этой даты о нём нет уже никаких упоминаний, вероятно вскоре после этого он умер. M arek Barański

L A C A R R IÈ R E D ’UN A R P E N T E U R M É D IÉ V A L , O U LES SP LEN D EU R S ET M ISÈR ES DE JA N DE D O B R Z Y Ń

La Prusse teu ton iq u e de la deu xièm e m oitié du X lI I è m e siècle et du début du, X lV è m e était un p a ys où des person nes én erg iqu es p o u v a ien t fa ire u n e carrière! rapide. C ela éta it p o ssib le en tre autres grâ ce à la co lon isa tion rapid e selon le droit allem a n d . U n e des activités nécessaires p o u r la lo c a tio n des v illa ges éta it l’arpen tem en t des terres. C ’est en 1304, q u ’apparait dans les sou rces le n om d’un hom m e qu i p rocéd a it à cet arpentage. Il s’agit de Jan de D obrzyń , terre m e n -

surator. A ssez vite, p ro b a b lem e n t grâ ce à l’argen t acqu is dans son m étier, il

a com m en cé à au gm en ter sa fo rtu n e par d ’autres m oy en s. En 1313 il s’est ch a rg é du lotissem en t des terres du v illa g e de G ło to w o ; en su ite il a ven du sa ch a rg e de m aire de com m u n e. Il ach etait et v en da it des au berges, il a v a it sa part dans la m airie de O rneta; durant un certain tem ps il possédait un f ie f et le titre de

feu d alis w arm ien sis. C epen dant il ne s’attachait pas a u x biens achetés, m ais les

r even d a it p ou r se je te r dans f r ; cou ran t d’autres intérêts, en co re plus au da cieu x . Sur lès listes des tém oin s dans les docum ents de l’év ê q u e de W a rm ie son n om

(10)

apparait haut p la cé. C ette ca rriè re si b rilla n te a é té in terrom p u e par le m eu rtre q u ’il a com m is en 1330 sur la p erson n e d e Jan de K o łob rzeg , un b o u rg eo is de B ran iew o. La sen tance p ron on cé e par la tribun al l’a com p lètem en t ruin é. Il a du en effe t, en dehors d’u ne am ende de 160 m a rk s à la fa m ille de la v ictim e, fo n d e r un au tel p ou r l’église p a roissiale de B ra n iew o et ach eter des m esses q u otid ien n es p ou r le repos de l’âm e du d éfu n t dans le cloîtrei de O liw a. Il a ég a lem en t été ob lig é d’acqu érir l’in scrip tion du n om de la v ictim e dans les n écrolog u es de onze cou v en ts prussiens et pom éranien s, ainsi qu e d’ach eter 500 messes p ou r le repos de l’âm e de sa v ictim e dans les églises de T oru ń , C h ełm no, Elbląg, B ra n iew o et K ró le w ie c. En fin de com ptes, Jan é ta it o b lig é de con stru ire un fra g m e n t de rou te en p ierre de la lon g u eu r de 2 cord e s de m esu re en tre d eu x v illes prussiennes et d’e n v o y e r so n fils, en tant qu e c o m p lic e du m eu rtre, en p èlerin ag e dans trois lieu x saints de l’O uest de l’E urope.

C om p lètem en t ruin é, Jan disparaît des sou rces pou r 16 ans. Il néapparaît en core en 1346, ce tte fo is -c i, co m m e au début de sa carrière, en tant q u ’arpen teu r. A partir de cette date n ous n ’avon s plus au cun e in fo rm a tion sur lui. P rob a b le m en t il est m ort bien tôt après. .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tabolin w wywiadzie z 20 czerwca 2002 roku mówił: „Jeśli w czasach mojego nauczyciela Georgija Nestorowicza Sperańskiego (to około 70 lat temu) rodziło się ponad 90%

18 „Krew narodów" ma tu walor dodatni, przez krew bowiem w kształtującej się wówczas filozofii genezyjskiej Słowackiego dokonywał się postęp ludzkości. Laudatio przeszło

W celu weryfi kacji zgodności pozycjonowania elementów oferty handlo- wej przez klientów i przedsiębiorców oraz jako syntetyczny wskaźnik odzwier- ciedlający stopień

Jeśli jednak nie jest prawdą, że logika jest jedna, to może istnieć logika prawnicza jako odmienny rodzaj logiki.. Zatem albo logika jest jedna, albo nie jest prawdą, że nie

jej niewinności, kiedy się jaka okazyja podała, akomodowania się, chcąc przeciwników zniewolić, ale z pychy pochodziło, chcąc aby poznali niewinność i

Często jednak zdarza się tak, że dochodzi do konfliktu między racjami rozumu i intuicji.. Najbardziej ewidentne przykłady ścierania się tych dwu racji można znaleźć w

Mapy przestrzennego rozkładu parametrów termicznych wy- kreślone dla utworów jury górnej i karbonu dolnego (rysunki 8–11) pozwalają zaobserwować regionalne zróż-

Ty, Wiesiu, zapamiętaj to sobie, ty się dobrze przyglądaj, co ja robię, ty się ucz myśleć, tu jest samochód a nie uniwersytet.. Taki ciężar - powiada