• Nie Znaleziono Wyników

16. niedziela zwykła, Potrzeba ciszy i odpoczynku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "16. niedziela zwykła, Potrzeba ciszy i odpoczynku"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Ignacy Dec

16. niedziela zwykła, Potrzeba ciszy i

odpoczynku

Wrocławski Przegląd Teologiczny 8/1, 249-252

2000

(2)

nauki. U fundow ała W ydział T eologiczny w K rakow ie. B yła niezw ykle d o b ra d la sw oich poddanych. N ie szukała swojej chw ały ani sw oich korzyści, ale um iała żyć d la drugich. Jej osobiste spraw y się nie Uczyły. W ażne były d la niej spraw y bliźnich, spraw y naszego naro­ du, K o ścio ła i państw a.

D n ia 24 kw ietnia 1994 r. O jciec św. Ja n P aw eł II ogłosił w R zym ie ja k o b łogosław ioną G iannę B erettę. K im była, czy m sobie zasłużyła n a w yniesienie na ołtarze? B yła lekarką. R ozum iała sw o ją pracę ja k o pow ołanie. T roszczyła się szczególnie o „najm niejszych” . O dkryła te ż pow ołanie, aby zostać ż o n ą i m atką. P o ślu b iła inżyniera P iotra M olla. Ślub odbył się w B azylice św. M arcin a w M agenta. U ro d ziła trójkę dzieci. W ykonyw ała bardzo solidnie i pogodnie obow iązki m atki, żony i lekarki. We w rześniu 1961 r., w dru g im m ie­ siącu czw artej ciąży, odkryto w je j organizm ie złośliw ego guza. W ykonano konieczną operację. M a tk a p ro siła o je d n o , żeby ratow ać dziecko, które nosiła w sobie. P ow iedziała le k a rz o m :, je ż e U będ ziecie musieU w ybierać m iędzy życiem d ziecka i m oim , w ybierajcie życie dziecka” . R an k iem 21 kw ietnia 1962 r. u ro d ziła córeczkę G iannę E m m anuelę. Ty­ d z ie ń później, ran k iem 28 kw ietnia pom im o ogrom nych w ysiłków u ratow ania życia o b o j­ ga, ze słow am i n a ustach: „Jezu k o ch am C ię” , um arła w w ieku 39 lat. M atk a um arła, by ratow ać dziecko.

Jak pełnim y n a sz ą m isję? N ie w stydźm y się być dobrym i. N ie słuchajm y tych, którzy m ów ią, że nie w arto b y ć dobrym . M ów m y sobie, że napraw dę w arto być dobrym , w arto być uczciw ym . P am iętaj, że tw o ja m isja, tw o je św iadectw o o C hrystusie m oże być czasem źle przyjęte p rz e z ludzi. N iektórzy b ę d ą m ów ić: naiw niak, starośw iecki. N ie m artw się! Tak oceniano k iedyś rów nież proroków . P ro ro k a A m osa, ja k nam o znajm ia dziś pierw sze czytanie, w ygnano naw et z kraju. N ie chciano słuchać słów, k tóre głosił. C hrystus p o w ie­ dział sw oim uczniom , że nie zaw sze b ę d ą ic h ludzie słuchać. M ó w ił do nich: „Jeśli w ja k im m iejscu w as nie p rz y jm ą i nie b ę d ą w as słuchać, w ychodząc stam tąd strząśnijcie

p ro c h z nó g w aszych n a św iadectw o d la nich” (M k 6, 11 ).

Jesteś tu n a świętej uczcie, je s te ś p rz e d C hrystusem . Pom yśl - z tego zgrom adzenia liturgicznego będ ziesz posłany p rz e z C hrystusa. W rócisz do dom u, do żony, do dzieci. P ó jd ziesz w odw iedziny. W yjedziesz na urlop. N a urlo p ie spotkasz się z ludźm i o różnych św iatopoglądach. Spotkasz niektórych ludzi p o raz pierw szy i m oże po raz ostatni. Z ostaw ślad w ic h sercu: ślad dobra, praw dy, uczciw ości. Przyjm ij w tej E ucharystii um ocnienie C hlebem życia, abyś m ógł p o tem skutecznie św iadczyć o sw oim Panu.

ks. Ignacy Dec

16. NIEDZIELA ZWYKŁA - 23 VII 2000

Potrzeba ciszy i odpoczynku

1. H ałaśliw y św iat

Ż yjem y dziś w krzyczącym świecie. W szędzie tyle hałasu, g adania i krzyku. W ystar­ czy w łączyć telew izor, radio, m agnetofon, kom puter. W ystarczy w yjść na ulicę, w ejść do

(3)

restauracji, do w ielkich dom ów handlow ych. Ileż reklam , iyleż p rzeró żn y ch p ropozycji do konsum pcji, do zakupów. W w ielu m ieszkaniach w łącza się aparaty telew izyjne zaraz po przyjściu z p racy czy ze szkoły i w yłącza się j e dopiero p rzed spam em . O soby udające się w cześniej na nocny spoczynek naw et nie m a ją w arunków do spokojnego odm ów ienia w ieczornej modlitwy.

L udzie dziś nie lu b ią ciszy, chociaż są b a rd z o zm ęczeni. B rak im ciągle czasu. P o w ięk ­ szyły się ja k b y ic h obow iązki. S p ęd zają sw oje życie w p o śp iech u i rozgw arze. Spotykam y m łodych, którzy m ają nałożone słuchaw ki i k a rm ią się

non stop

m uzyką. N aw et w m iej­ scach w ypoczynku: na plażach, w k u ro rta c h cisz a j e s t zagłuszana.

W zm ożony hałas, b ra k ciszy, p o śp ie c h o d b ija ją się n a system ie nerw ow ym d zisiejsze­ go człow ieka. O to spotykam y co raz w ięcej ludzi znerw icow anych, zestresow anych. W i­ dzim y, ja k niektórzy coś robią, a s ą ju ż p rzy następnej czynności. D a ją się nam dziś we znak i: pośpiech, nerw ow ość, stresy, frustracje. Te niekorzystne stany psychiczne m ają negatyw ny w pływ na status biologiczny naszego organizm u. Stąd mówimy, że zawały, choroby krążenia, nerw ice, to choroby naszej hałaśliw ej cyw ilizacji. Ż a lą się dziś n ierzad ­ ko nauczyciele, katecheci na kłopoty w ychow aw cze z dziećm i, k tóre są dziś coraz bardziej niespokojne, znerw icow ane.

2. C hrystus w zyw a nas do ciszy i w ypoczynku

W dzisiejszej E w angelii w idzim y C hrystusa, który je s t zatroskany o w ypoczynek sw o­ ic h uczniów . O ngiś m ów ił do nich, a dziś m ów i do nas: „P ójdźcie wy sam i osobno na m iejsce pustynne i w ypocznijcie nieco” (M k 6 ,3 1 ). Ci uczniowie, do których po raz pierw szy C hrystus w ypow iedział te słow a, akurat pow rócili z m isji apostolskiej. C hcieli C hrystuso­ w i złożyć spraw ozdanie z tego, czego dośw iadczyli. Jezus w iedział je d n a k , że przy takiej aktyw ności, p o trzebne s ą chw ile w ytchnienia, spokoju, odpoczynku. K iedyś B ó g pow ie­ dział do człow ieka: „Sześć d n i b ęd ziesz pracow ać i w ykonyw ać w szystkie tw e zajęcia. D zień zaś siódm y je s t szab atem k u czci P ana, B oga tw ego” (W j 2 0 , 9-10a). C złow iek żyje rytm em : p raca i w ypoczynek. C elem w ypoczynku j e s t tro sk a o zdrow ie duchow e i fizycz­ ne. N ie m ożna b y ć ciągle zajętym .

L egenda głosi, że p ew ien myśliwy zapytał kiedyś św. Jana: D laczego nie pracujesz? Ja n odpow iedział pytaniem : D laczego ty nie trzym asz lu k u ciągle napiętego? A no, bo straciłby sprężystość - odpow iedział myśliwy. Tak i ja , g d ybym ciągle pracow ał, stracił­ b y m św ieżość, o dparł A postoł.

C zas w ypoczynku to nie tylko czas na regenerację sił do pracy, ale to także czas do nam ysłu, refleksji n ad życiem , n ad wy darzeniam i p ędzącego czasu. Jest pożądane, aby był to czas skupienia, refleksji. N ie j e s t to łatw e dziś. Z resztą, w czasach C hrystusa było p o ­ dobnie. C zytam y w dzisiejszej E w angelii: „Tak w ielu b o w ie m przychodziło i odchodziło, że naw et n a p o siłek nie m ieli czasu” (M k 6, 3 lb ). D ziś p re sja zajęć, zobow iązań byw a też b ard zo absorbująca. C horujem y pow szechnie n a b ra k czasu, ale też płacim y za to w ielką cenę. Jesteśm y bardziej znerw icow ani, niespokojni i zm ęczeni.

Czas odpoczynku to także okazja do pogłębienia w ięzi z B ogiem . M atka Teresa mawiała, że im bardziej zatopieni jesteśm y w cichej modlitwie, ty m bardziej jesteśm y zdolni pośw ię­ cać się naszem u aktyw nem u życiu. P otrzebujem y m ilczenia, refleksji, namysłu, byśm y m o­

(4)

gli rozw ijać naszego ducha. Sam otność, cisza w ypełniona B ogiem , to siła, to skaib, który przynosi błogosław ione owoce. Sam otność w ypełniona B ogiem nie oddziela o d ludzi, ale przybliża. Tom asz M erton pow iedział: „sam otność to d a r z siebie złożony B ogu” .

O pozytyw nych o w o cach refleksji i zagłębiania się w siebie m ądrze w yraził się m yśli­ ciel francuski G ustaw Tliibon. G abriel M arcel, francuski ch rześcijański egzystencjalista, w k siążce

Homo viator

cytuje je g o słowa: „C zujesz, że ci ciasno. M arzysz o ucieczce. W ystrzegaj się je d n a k miraży. N ie biegnij, b y uciec, nie uciekaj o d siebie, raczej d rąż to ciasne m iejsce, które zostało ci dane. Z n ajd ziesz tu B o g a i siebie. B ó g nie unosi się na tw oim horyzoncie, ale śpi w tw ej głębi. P ró żn o ść biegnie, a m iłość drąży. Jeśli uciekasz od siebie, tw oje w ięzienie b ie c b ęd zie z to b ą i n a w ietrze tow arzyszącym tw ojem u biegow i b ęd zie się staw ało co raz ciaśniejsze. Jeśli zagłębisz się w sobie, rozszerzy się ono w raj” . N ie bójm y się ciszy, m edytacji, refleksji. W klim acie nam ysłu, refleksji łatw iej „dosięga­ m y” Boga.

W poszukiw aniu chw il ciszy i refleksji bierzm y przy k ład z sam ego Chrystusa. Całe Jego życie: nauczanie i działalność a p o sto lsk ą były poprzedzane chw ilam i modlitwy. P rzed p u b lic z n ą d ziałaln o ścią Jezus p o ścił 40 d ni i 40 nocy. P rz e d w yborem pierw szych uczniów m odlił się c a łą noc. E w angeliści n o tu ją że często ic h zostaw iał i o d d alał się na m odlitw ę. Z re s z tą całe Jego życie ukryte było znaczone m ilc z e n ie m Stąd m ówim y, że N azaret był szk o łą m ilczenia, ciszy. N auczanie Jezu sa nie było patosem , fanatyzm em , ale w ypływ ało z m ilczenia, z ciszy. Słuchacze dziw ili się i zauw ażyli, że O n nau cza inaczej, aniżeli uczeni w Piśm ie i faryzeusze: „S kąd O n m a to w szystko?, co z a m ądrość, k tó ra je s t M u dana?” (M k 6, 2); „N ikt je sz c z e ta k nie przem aw iał ja k te n człow iek” (J 7, 46) - zauw ażono. D la nas je s t to w skazów ka, że i m y m ożem y b y ć też w iarygodni i będziem y skutecznie p rz e p o ­ w iadać o B ogu, gdy będziem y - za w zo rem C hrystusa - podejm ow ać chw ile m odlitw y, ciszy i refleksji.

3. Sposób zagospodarow ania czasu w olnego

W chw ilach ciszy d o brze j e s t p o p atrzeć w spokoju na P ana B oga, n a drugiego człow ie­ k a i n a sam ego siebie.

1. W czasie w ypoczynku, w czasie w olnym pow inno pojaw ić się pytanie: ja k w ygląda m o ja w ięź z B ogiem ? kiedy i j a k się m odlę? czy rzeczyw iście w szystko inne w inno być w ażniejsze niż pięć m inut d la B o g a? P rzecież o d N iego w yszliśm y i do N iego zdążam y. C zas ciszy je s t o k a z ją b y o dnaleźć te n w ym iar życia, b y życiu n a now o nadać fundam ent.

2. C zas w olny j e s t także o k a z ją do spojrzenia n a ludzi, k tó rzy nas o ta c z a ją do sp o jrze­ nia n a w spółm ałżonka, n a kolegę, koleżankę w pracy, s ą s ia d ą przyjaciela. Je st faktem , że w życiu potrzebujem y d ru g ich ludzi, ale j e s t te ż faktem , że w gorączce codzienności, n a­ sza w ięź z nim i m oże staw ać się m niej p e rs o n a ln ą m niej a n g a ż u ją c ą pozb aw io n a w rażli­ w ości, delikatności. M oże z tego p o w o d u m a ją do nas inni pretensje. R eflektujm y się. M oże zapom inam y, że s ą ludzie, którzy nas p o trz e b u ją którzy czegoś o d n as oczekują.

3. C zas odpoczynku, chw ile m ilczenia s ą n am potrzebne, abyśm y lepiej poznaw ali sam ych siebie. Jest takie pow iedzenie: „kto sobie sam em u nic dobrego nie czyni, te n nie j e s t zdolny nic dobrego czynić drugim ” . Jesteśm y często niezadow oleni, podekscytow ani, ostrzy w krytyce. W w olnym czasie, w chw ilach o d poczynku w arto zapytać się: k im je

(5)

-stem ? ja k i je ste m ? n ad czy m m am p racow ać; w czy m m am się zm ienić, co dodać, a co ująć, żeby innym było ze m n ą lepiej?

Jeżeli podejm iem y te p y tan ia i poszukam y nań odpow iedzi, b ęd ziem y bardziej zad o ­ w oleni. N asze życie pobiegnie now ym torem . O dnajdziem y siebie, drugiego człow ieka i P an a Boga.

ks. Ignacy Dec

17. NIEDZIELA ZWYKŁA - 30 V II2000

„Wielki Prorok nastał wśród nas”

a. „T en praw dziw ie je s t prorokiem , który m iał przyjść n a św iat” (J 6 ,1 4 ). W czytanym dzisiaj fragm encie E w angelii w edług św. Jana Jezus je s t nazw any „prorokiem ” . M oże nas to zdziw ić, gdyż przyzw yczailiśm y się, że prorokam i nazyw ano w ielu ludzi o b w ieszczają­ cych w olę B oga, ogłaszających Jego p la n lub przypom inających B oży zam ysł m iłości. Jednym z w ielu tak ich pro ro k ó w b y ł n a przykład przypom niany w dzisiej szym czytaniu ze Starego Testam entu E lizeusz (2 K ri 4, 42-44). Pam iętam y też o w ielu innych: Izajaszu, Jerem iaszu, A ggeuszu... I uśw iadam iam y sobie, że p rzecież Jezus C hrystus je s t K im ś nie­ skończenie w iększym o d n ic h w szystkich. O ni jed y n ie zapow iadali Jego przyjście, a ich orędzie znalazło swój sens dopiero w Z baw icielu, Jezusie z N azaretu. K iedy w ięc słyszy­ my: „T en praw dziw ie je s t prorokiem ” m am y pragnienie dodać: „przecież j e s t O n kim ś w iększym o d p roroka!”

Słusznie mówimy, że Jezus je s t

nie tylko

prorokiem , je s t K im ś nieskończenie

więk­

szym.

Jest przecież Jed norodzonym i absolutnie niepow tarzalnym Synem B ożym . A le nie znaczy to, że nie m oże b y ć nazwany, ob o k tego w szystkiego co najw ażniejsze,

również

prorokiem ! I to naw et z c a łą p ew n o ścią m ożna G o nazw ać prorokiem : najw iększym i najdoskonalszym ze w szystkich.

Jezus je s t najpierw pro ro k iem m iłości. D o strzeg a b ard zo konkretne i praktyczne p o ­ trzeby ludzi. W idać to o d razu po Jego słow ach: „S kąd kupim y chleba, aby się oni p o sili­ li?” (J 6, 5). N a takie potrzeby odpow iada gestem skutecznego B o żeg o m iłosierdzia.

N a w iosnę bieżąceg o roku przy w ielu ko ścio łach w P olsce m ożna b y ło dostrzec o g ło ­ szenia plakatów ew angelizacji w izualnej: „C złow iek niczego nie po trzeb u je bardziej niż m iłosierdzia B o żeg o ” . B ardzo d o brze treść tych plakatów podsum ow yw ała głów ne o rę ­ dzie E w angelii. M ianow icie człow iek potrzebuje - a B ó g tę p o trzeb ę w ypełnia. C złow iek w ierzący m oże pow tarzać ew angeliczne w ołanie B artym eusza: „Jezusie, Synu D aw ida, ulituj się n ade M n ą” . B ó g w odpow iedzi na to w ołanie m oże otw orzyć sw oje Serce. P ro ro ­ k ie m takiego w łaśnie dialogu łaski je s t Jezus - najw iększy i (w sensie głębokim ) je d y n y P ro ro k N ow ego Testam entu.

b. „U siłujcie zachow ać je d n o ść D ucha, dzięki w ięzi, ja k ą je s t p o k ó j” (E f 4, 3). M iło ­ sierdzie B o g a to je sz c z e nie kres B ożego zainteresow ania ludzkim i spraw am i. B ó g p ra ­ gnie w ciągnąć do sw ego stylu działania rów nież sw oich uczniów . C hce, aby i o n i św iad­ czyli m iłością o B ożej dobroci. Je d n y m z n ajw y raźn iejszy ch zn ak ó w m iło ścijest w zajem na

Cytaty

Powiązane dokumenty

To stanowisko Stolicy Apostolskiej zostało przez organizację przyjęte i chociaż nie stanowi precedensu dla innych podmiotów prawa międzynarodowego, to jednak utorowało drogę

natury (zob. kan 1403) należy stosować także w postępowaniu kanonizacyjnym. Postępowanie kanonizacyjne także mówi wprost o biskupie, który powołuje cen- zorów do oceny

Przybyła tam duża grupa dzia- łaczy solidarnościowych, wywodzących się z polskich środowisk kulturalnych, udały się tam liczne rzesze przesiedleńców z Polski,

Bóg, przez Słowo stwa- rzając wszystko i zachowując (por. W historii myśli teologicznej odkrywamy różne stanowiska dotyczące moż- liwości poznania Boga. Wśród teologów byli

15 A mod- ern approach to the care of the terminally ill patients is based on a combination of professional palliative medicine, spiritual assistance and psychic support for a

PRACA JAKO WARTOŚĆ WOBEC PROBLEMU BEZROBOCIA 447 Dla osoby bez pracy jej obecna sytuacja stanowi negatywną wartość, pozytyw- ną natomiast byłoby uzyskanie zatrudnienia.. Według

w Księdze Powtórzonego Prawa akcent pada na odpowiedzialność za przestrzeganie prawa. Akcent został zatem przesunięty z podporządkowania ku odpowiedzialności.

W tej chwili człowiek dotykał właściwie Boga, chociaż ta ręka chrystusa, jako twór materialny, w niczym się nie różniła od materii tworów nieorganicznych;