• Nie Znaleziono Wyników

Polityczne znaczenie Bitwy Warszawskiej 1920 roku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Polityczne znaczenie Bitwy Warszawskiej 1920 roku"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Andrzej Ajnenkiel

Polityczne znaczenie Bitwy

Warszawskiej 1920 roku

Niepodległość i Pamięć 8/1 (17), 17-23

(2)

Nr 17, 2001

Andrzej Ajnenkiel

Polityczne znaczenie Bitwy Warszawskiej

1920 roku

Bitwa W arszawska była, ja k to trafnie określił lord d ’A b ern o n w swej głośnej książce, „osiem nastą decydującą bitw ą w dziejach św iata”, w ydarzeniem politycznym i m ilitarnym wywierającym — ja k kilkanaście innych bitew w dziejach ludzkości — zasadniczy wpływ na losy naszego kontynentu.

Przypom nijm y elem e n ta ria . W w ojnie polsko-sow ieckiej, której Bitwa W arszawska stała się kluczowym m o m en tem , starły się dwie koncepcje. Po stronie polskiej na przebieg dzia­ łań, na ich polityczne uw arunkow ania aż do odw rotu z Kijowa, decydujący wpływ w yw ierała koncepcja M arszałka — koncepcja nazw ana p o st fa c tu m federacyjną. Była to p ró b a w yko­ rzystania przejściowej słabości Rosji. M arszałek sądził, że rządy bolszew ickie stanow ią k ró t­ kotrw ały epizod. U zn a ł w obec tego, że istniejące w arunki um ożliw iają podjęcie próby o d ­ w rócenia trw ającej od stuleci ekspansji im perializm u rosyjskiego i wyrwanie spod p an o w a­ nia M oskwy narodów , k tó re się po d jej w ładzą znalazły. D o d ać trzeb a, że taki zam ysł m usiał napotkać, i n ap o tk ał, sprzeciw każdej Rosji, zarów no czerw onej, ja k i białej — re p re z e n to ­ wanej przez walczących z bolszew ikam i carskich generałów . N ie spotkał się też z poparciem decydujących czynników politycznych m ocarstw koalicji. W ybiegając nieco w przyszłość stw ierdzić trzeba, iż k o ncepcja ta spotkała się ze zdecydow anie w rogim przyjęciem ze strony decydującego o jej sukcesie lub porażce n aro d u litewskiego.

P artia bolszew ików od m o m en tu zdobycia władzy w idziała swój cel, swoją misję, w ro z­ szerzeniu rew olucji nie tylko na terytoria, któ re do I wojny światowej wchodziły w skład im perium R om anow ów . U w ażała zarazem , że E u ro p a stoi w przed ed n iu kom unistycznej rewolucji. R ew olucję tę m ożna, trzeba przyspieszyć, także p oprzez interw encję zbrojną. Lew Trocki mówił 30 p aździernika 1918 roku: „w olna Ł otw a, w olna Polska i Litwa, w olna F inlandia i z drugiej strony w olna U k ra in a nie będzie klinem , lecz łącznikiem m iędzy Rosją Sowiecką i przyszłymi Sowieckim i N iem cam i i A u stro -W ęg ram i. To je st p oczątek e u ro p e j­

(3)

18 Andrzej Ajnenkiel

skiej kom unistycznej federacji — unii republik p ro letariackich E u ro p y ” . D o d ać przy tym trzeb a, że oficjalnie po w o łan a na III W szechrosyjskim Z jeździe R ad w styczniu 1918 roku Rosyjska Socjalistyczna F ed eracyjna R epublika Sowietów stanow iła, w praktyce, fasadę, za k tó rą kryla się coraz bardziej scentralizow ana, dyktatorska w ładza p artii bolszewickiej. N ie­ zależnie w ięc od ró żnorakich deklaracji politycznych, zwłaszcza dotyczących praw a do nie­ podległości n arodów żyjących d o tą d pod panow aniem rosyjskim , codzienna praktyka partii bolszew ickiej i związanych z nią kom unistów szła w całkowicie odm iennym kierunku. P ole­ gała o n a n a pró b ach , podejm ow anych przy pom ocy siły zbrojnej, p o dporządkow ania tych krajów i narzucania im sowieckiej dyktatury.

W p lanach tych szczególna rola przypadła Polsce. P oprzez nią prow adziła najkrótsza d roga n a zachód, do N iem iec — ja k sądzono, nie tylko zresztą w M oskwie — najbardziej dojrzałych d o rewolucji. S tąd już w połow ie listopada 1918 roku rozpoczęła się op eracja A rm ii C zerw onej, tzw. ta rc za „W isła” , której celem był m arsz w k ierunku Warszawy. S tan o ­ wiło to p u n k t wyjścia do dalszych działań.

W ojna p olsko-sow iecka była w tych w arunkach, niezależnie naw et od naszych planów, nieu ch ro n n a. Jeśli chcieliśm y utrzym ać się jako niepodległe państw o, ja k o n aró d m usieli­ śmy stawić opór. Tak ja k kształt ustrojow y państw a Sowietów nie m iał w praktyce w iększego znaczenia, gdyż służył ja k o in stru m en t realizacji polityki określonej term in em „dyktatura p ro le ta ria tu ”, analogicznie trak to w an e były prow adzone przez Sowiety rokow ania p o k o jo ­ we. O dw ołajm y się raz jeszcze d o Trockiego: „N ie tylko uznajem y, ale udzielam y p ełnego p o p arcia zasadzie sam ostanow ienia, wówczas gdy jest o n a skierow ana przeciw ko feu d a l­ nym, kapitalistycznym , czy im perialistycznym państw om . Lecz gdziekolw iek zasada ta, w r ę ­ kach burżuazji staje się b ro n ią skierow aną przeciw p ro letariackiej rewolucji, my nie b ęd z ie­ my traktow ali tej fikcji inaczej aniżeli innych zasad dem okracji, zdepraw ow anych przez k apitalizm ” . W ydaje się, że m arszałek Piłsudski m iał całkow itą św iadom ość rzeczywistych celów rokow ań prow adzonych przez stro n ę sowiecką. Stanowiły one nie tylko środek m ają­ cy rozm iękczyć przeciw nika politycznie i m ilitarnie. Służyły zarazem ja k o doniosły instru­ m e n t propagandow y, m ający zyskać kom unistom szerokie poparcie społeczeństw , zm ęczo­ nych długotrw ałą w ojną i w znacznym stopniu rozczarow anych jej wynikami.

A nalogicznie w yglądała sytuacja w przed ed n iu Bitwy W arszawskiej. Polityczne cele o p e ­ racji zaczętej w lipcu 1920 roku zostały n astępująco sform ułow ane przez M ichaiła T ucha- czewskiego: „Ż o łn ierze rew olucji robotniczej. Zw róćcie swe oczy na zachód. D ecydują się losy rew olucji światowej. P oprzez tru p a białej Polski prow adzi d roga do w szechśw iatow ego pożaru. N a b ag n e ta ch zaniesiem y ludzkości pracującej szczęście i pokój. N a zachód! D o decydujących bitew! D o grom kich zwycięstw!”. W lipcu 1920 ro k u obradow ał, w atm osferze pew ności zwycięstwa, II K ongres M iędzynarodów ki K om unistycznej. L enin, przem aw iając w czasie o b rad , wskazywał, iż w ojna z Polską stanowi etap rew olucji światowej w procesie tw orzenia jed n ej republiki rad roboczych świata, dodajm y — kierow anej z Moskwy. Inny czołowy przyw ódca sow iecki G rigorij Zinow iew zapow iadał, że w 50 rocznicę K om uny Pary­ skiej tj. w roku 1921, we F rancji istnieć będzie republika Sowietów.

Pew ność zwycięstwa znalazła swój wyraz w uchw ale K ongresu: „jeżeli białogw ardyjska P olska p ad n ie i w ładzę w niej pochw ycą w swoje ręce robotnicy polscy, to i niem ieckim , austriackim , w łoskim , francuskim ro b otnikom będzie łatwiej wyzwolić się z ja rz m a k apitali­ stycznych eksploatatorów , a p ó jd ą za nimi rów nież robotnicy A nglii i A m eryki” .

(4)

W ydaje się, że w ielu przedstaw icieli państw koalicji nie m iało świadom ości rzeczywistych zam iarów strony sowieckiej. Inaczej tru d n o byłoby zrozum ieć decyzje przyjęte w czasie k o n ­ ferencji w Spa w lipcu 1920 roku w spraw ie polskiej, naw et uw zględniając fakt tradycyjnie nieprzychylnego, by nie pow iedzieć w rogiego, stanow iska Lloyd G e o rg e ’a w obec Polski. Ówczesny p rem ier prof. W ładysław G rabski, przybywając d o Spa, p rzedkładał, zgodnie z ustaleniam i przyjętym i w W arszawie przez R a d ę O brony Państw a, notę, w której była m o ­ wa o zdaniu się Polski na decyzje A liantów . P re m ie r podpisał też w efekcie 10 lipca o d p o ­ w iednie poro zu m ien ie. W p unkcie dotyczącym wojny polsko-sow ieckiej przewidywało ono, iż W ojsko Polskie cofnie się i stanie na linii ustalonej przez k o n ferencję pokojow ą 8 grudnia 1919 roku, zaś A rm ia C zerw ona stanie o 50 kilom etrów na wschód od tej linii. W ilno m iało „być niezw łocznie o d d a n e L itw inom ”. W Galicji W schodniej w reszcie „arm ie sta n ą na linii, k tó rą osiągną w dniu rozejm u, p o czym każda arm ia cofnie się o 10 km, celem utw orzenia strefy n eu tra ln e j” .

U stalenia, a ściślej dyktat w Spa dotyczył rozgraniczenia z Sowietam i, stosunków p o l­ sk o -litew sk ich , granicy p o lsk o -cz ec h o sło w ac k ie j, w reszcie u p raw n ie ń R zeczypospolitej w G dańsku.

D zień później, 11 lipca, w ysłano do Moskwy depeszę zapraszającą do rokow ań w o p a r­ ciu o p ro p o n o w an ą linię rozejm ow ą. Z e względu na nazw isko ów czesnego brytyjskiego m i­ nistra spraw zagranicznych lo rd a C urzona, który był pod tą d epeszą podpisany, w spom niana linia uzyskała później nazw ę linii C urzona. Trzeba przypom nieć, iż p o pierw sze — nie była to propozycja definityw nej linii granicznej, lecz p u n k t wyjścia do pertrak tacji rozejmowych. Po drugie depesza, w ysłana ze Spa zaw ierała p ro jek t k o n k retn ej linii przechodzącej przez G alicję — linii, której w Spa w ogóle nie rozw ażano. D odajm y, po trzecie, iż obecny rów ­ nież w Spa d yplom ata H a ro ld N icolson, a u to r biografii C u rzo n a stw ierdza, ja k przypom ina em igracyjny badacz Tadeusz Piszczkowski, że C urzon z linią nazw aną od jego nazwiska „niew iele m iał w spólnego” .

Postanow ienia konferencji w Spa nakładały na Polskę obow iązek p o djęcia rokow ań z S ow ietam i na w a ru n k ac h n arzuconych przez m ocarstw a koalicji, ściślej przez Lloy­ dem G e o rg e ’a, który odgryw ał w Spa decydującą rolę. Jeg o niechęć do Polski ujaw niła się nie tylko wówczas. D ał jej wyraz również jesien ią 1939 roku, gdy to atakow ał publicznie nasze państw o i uspraw iedliw iał agresorów . Pew ną korzyść m ógł nam nato m iast przynieść fakt, że m ocarstw a koalicji proponow ały, by konferencja pokojow a odbyw ała się w L ondy­ nie. Polska, znajdująca się podów czas w niezwykle tru d n ej sytuacji m ilitarnej, nie p o zo sta­ wałaby sam na sam z upojonym i sukcesam i bolszew ikam i.

S tro n a sow iecka odrzu ciła te propozycje. D ek laro w ała gotow ość zapew nienia Polsce korzystniejszych w arunków terytorialnych w rokow aniach bezpośrednich. O drzucała, i to w sposób dość arogancki, m ediację m ocarstw , zwłaszcza iż obejm ow ała ona rów nież p ro p o ­ zycję objęcia rozm ow am i działań trwających m iędzy A rm ię C zerw oną a siłam i g en e rała W rangla. 12 lipca 1920 ro k u Sowiety zawarły też u kład pokojow y z Litwą. Obiecywały jej przekazanie W ilna. U k ład przewidywał, że na obszarze m ającym należeć do Litwy przej­ ściowo znajdow ać się będzie A rm ia C zerw ona, w związku z prow adzonym i przeciw ko Pol­ sce działaniam i.

Isto tn ą rolę w izolow aniu Polski w ta k trudnym dla niej okresie odegrał tzw. ruch anty­ wojenny. Szczególnie silny był o n w W ielkiej Brytanii. O rganizow ała go P artia Pracy i zw iąz­

(5)

20 Andrzej Ajnenkiel

ki zaw odow e. 6 sierpnia kota te wydały m anifest stw ierdzający, że robotnicy brytyjscy nie udzielą żadnej pom ocy polskim kapitalistom popieranym przez francuską burżuazję. D zia­ ła n ia te u tru d n ia ły dostaw y dla P olski m ateriałó w w ojennych. P o d o b n ie p o stępow ano w N iem czech i C zechosłow acji. W N iem czech zwłaszcza działania te wynikały b ard z o często z wyraźnych postaw antypolskich.

A nalogiczny c h a ra k te r m iały posunięcia w ładz R epubliki W eim arskiej deklarow ane ofi­ cjalnie ja k o postaw a n eu tra ln a. W rzeczywistości między obu stro n am i m iało m iejsce dość ścisłe w spółdziałanie. S tro n a sow iecka obiecyw ała — nie ulega najm niejszej wątpliwości, że nieszczerze — niep rzek ro czen ie granicy m iędzy byłym zaborem pruskim i rosyjskim . O bie strony liczyły się w ięc co najm niej z przyw róceniem stanu istniejącego w 1914 roku. C zynni­ ki decydujące w R epublice W eim arskiej niechęć do niepodległej Polski i p ragnienie odzy­ skania ziem byłego zaboru pruskiego stawiały wyżej niż obaw ę przed znalezieniem się oko w oko z upojonym i sukcesam i Sowietam i.

Jednym z w ym iernych efektów konferencji w Spa było wysłanie do Polski misji dyplom a- tyczno-w ojskow ej z gen. W eygandem i lordem d ’A bernonem . M isja je ch a ła przez Pragę. Tak relacjonuje brytyjski d yplom ata swą rozm ow ę z p rezydentem Czechosłow acji M asary- kiem : „N ie tylko, że zdobycie Warszawy przez arm ię bolszewicką uw ażał za rzecz bez­ w zględnie pew ną, lecz naw et ostrzegał nas, byśmy nie organizow ali żadnej pom ocy m ilitar­ nej na korzyść Polaków , a to z dwóch następujących powodów: z p u n k tu w idzenia w ojen n e­ go pom oc ta k a będzie najzupełniej bezskuteczna, a m oże o n a łatw o po d k o p ać auto ry tet m ocarstw zachodnich, przy późniejszych p ertrak tac jac h pokojow ych. P olakom nic nie p o ­ m oże w ich beznadziejnym p o łożeniu; nasze zaś ujm ow anie się za nim i, m oże się dla nas wielkim złem o k az ać”. K o m en tarz wydaje się zbyteczny.

Sowieckie sukcesy m ilitarn e spow odow ały, że w połow ie lipca 1920 roku L enin wydał decyzję o utw orzeniu władzy sowieckiej dla zdobyw anej Polski. D ecyzją KC p artii bolszew i­ ków utw orzono B iuro Polskie z szefem C zeka D zierżyńskim na czele. O ficjalnie w ładzą stać się m iał tzw. P olrew kom — Tymczasowy K o m itet Rewolucyjny Polski po d przew odnictw em Ju lian a M archlew skiego. A nalogiczny ko m itet — G alrew kom utw orzono na froncie p o łu ­ d n io w o -zach o d n im w G alicji W schodniej.

N ie m a pow odu przypom inania działalności Tym czasowego K om itetu Rew olucyjnego Polski, k tó reg o pow stanie ogłoszono — zresztą w cześniej niż napraw dę pojawił się w B ia­ łym stoku — 30 lipca. Jeg o wszystkie czynności sprow adzały się do pró b sowietyzacji o k u p o ­ w anych obszarów , a także uzyskania pom ocy ludności zdobytych obszarów do walki p rze­ ciwko niepodległej Polsce. K om itet oczekiwał, że w najbliższych dniach padnie W arszawa. D ziałania jego nie przyniosły zresztą poważniejszych skutków.

N adzieja n a szybki i ostateczny sukces spow odow ała, iż stro n a sowiecka zaczęła stoso­ w ać taktykę gry n a zw łokę w odpow iedzi na ponaw iane przez Polskę próby podjęcia ro k o ­ w ań rozejm ow ych. S tąd niepow odzenie rozm ów w B aranow iczach 1 sierpnia 1920, później­ sze u tru d n ie n ia i w reszcie sam przebieg rozm ów w M ińsku.

R okow ania ro zp o częte tam 17 sierpnia, gdy ud erzen ie znad W ieprza przyniosło już og ro m n e efekty, stały się jedynie św iadectw em tego, ja k m iał wyglądać narzucony Polsce

p a x sovietica. W ażniejsza zresztą niż przedstaw ione w arunki — których przyjęcie oznaczało­

by p rzekształcenie Polski w sowiecki p ro te k to ra t — była działalność białostockiego Rew ko- m u, który oficjalnie d eklarow ał utw orzenie Polskiej Socjalistycznej R epubliki R ad.

(6)

Zdobyw ana, ja k sądzono, przez A rm ię C zerw oną Polska traktow ana była, ta k ja k i wcze­ śniej, ja k o p o m o st w d ro d ze n a zachód. L enin 7 sierpnia, a więc w chwili gdy do Warszawy zbliżały się oddziały A rm ii C zerw onej, upojony dotychczasowym i sukcesam i, m ówił d eleg a­ tom francuskim na K ongres M iędzynarodów ki Kom unistycznej: „Tak, wojska sowieckie są już w W arszawie. W k ró tce N iem cy b ęd ą w naszych rękach. O dbijam y znowu W ęgry, B ałka­ ny pow staną przeciw kapitalizm ow i. W łochy zadrżą. W tej burzy burżuazyjna E u ro p a pęk a w szwach” .

D odać trzeba, że niepraw dziw e wieści o zdobyciu Warszawy stały się dla niem ieckich ośrodków na G órnym Śląsku sygnałem do wystąpień antypolskich i antykoalicyjnych z a ra ­ zem . S pow odow ało to reakcję polską i stało się je d n ą z przyczyn wybuchu — 19 sierpnia 1920 roku II P ow stania Śląskiego.

Z faktu, że P olska sam o tn ie broni europejskiego ładu, europejskiej cywilizacji, broni tego, co w iązało się z postanow ieniam i trak tató w pokojow ych, zdał sobie spraw ę również Lloyd G eorge.

22 lipca, k o m e n tu ją c w Izbie G m in sowiecką n o tę odrzucającą pośrednictw o m ocarstw w rokow aniach z Polską, stw ierdzał: „N iepodległość Polski stanow i zasadniczy w arunek b u ­ dowy pokoju w E u ro p ie. W interesie E uropy leży niepodległe państw o polskie, zniszczenie jego m iałoby k atastro faln e następstw a. Jeżeli bolszewicy po k o n ają Polskę, to pom aszerują pro sto ku granicy niem ieckiej, państw o sowieckie ja k o w ielkie m ocarstw o agresywne i za­ borcze stanęłoby u w rót Rzeszy N iem ieckiej, a tam są m iliony wyćwiczonych wojskowo mężczyzn. W w yniku klęski Polski sprzym ierzeni zostaliby pozbaw ieni owoców tak drogo okupionego zwycięstw a”.

Sukces Polski — je g o decydującym ogniwem była zwycięska Bitw a W arszawska — u n ie ­ możliwił zrealizow anie sowieckich planów rozbicia i podp o rząd k o w an ia naszego państw a, a następnie całej E uropy. O broniliśm y nie tylko niepodległość, ale i w łasną narodow ą, k u l­ turow ą i religijną tożsam ość. O broniliśm y zarazem swą pozycję państw a o odpow iednim wpływie n a bieg w ydarzeń w naszej części kontynentu. Z nalazło to swój w yraz rów nież w zm ienionej postaw ie naszych południow ych sąsiadów. W efekcie, niezależnie od politycz­ nych konotacji tego te rm in u , o kreślenie „cud nad W isłą” dobrze oddaw ało zm ienioną wo- jen n o -p o lity czn ą sytuację Polski i, szerzej, naszej części E uropy. U przejm ości prof. K arola Jońcy, który n a U niw ersytecie W rocławskim przygotow uje wydawnictwo źródłow e na te m at stosunku N iem iec d o wojny polsko-sow ieckiej, zawdzięczam inform ację, że o kreślenia tego użył niem iecki dyp lo m ata w swej depeszy wysłanej po bitw ie z Warszawy. Być m oże jem u też w łaśnie zaw dzięczam y zro d zen ie się tego określenia.

L ord d ’A b ern o n p o zakończeniu swej dyplom atycznej misji w Polsce w racał w końcu sierpnia d o Paryża. D ro g a i tym razem w iodła przez P ragę. S potkał tam czechosłow ackie­ go m inistra spraw zagranicznych B enesza, który w łaśnie zaw arł był przym ierze z R um unią i K rólestw em Serbów , C horw atów i Słoweńców (od 1929 roku Jugosław ia). B enesz mówił: „C ała E u ro p a Ś rodkow a zn ajduje się z pow odu wojny w stanie zdenerw ow ania i p o d n ie ce­ nia. P ragnie o n a bezpieczeństw a i u stalenia się w arunków , je d n ak ż e nie pow róci do n o rm al­ nego stanu, zanim nie upew ni się, że wspólnym i siłam i zdoła przeciwstawić się zarów no zew nętrznym napaściom , ja k i w ew nętrznym rozruchom . Bezpieczeństw o E u ropy Ś ro d k o ­ wej wym aga połączen ia się C zechosłow acji, Serbii i R um unii oraz Polski w je d n o ugrupow a­ nie sprzym ierzonych sil, wówczas do p iero m ożem y patrz eć spokojnie na ew entualny napad

(7)

22 Andrzej Ajnenkiel

Sowietów, czyli Rosji, oraz utrzym ać spokój na W ęgrzech” . D ’A b ern o n kom entow ał słowa B enesza: „Jakąż o g ro m n ą różnicę spraw ia zwycięstwo” . W arto dodać, znów w ybiegając nieco w przyszłość, że B enesz uczynił później wiele, by uniem ożliw iać w spółdziałanie Polski z państw am i M ałej E ntenty. N ikom u z nas nie przyniosło to korzyści. Sukces Polski o zn a­ czał u ch ro n ien ie naszej części E u ropy przed losem , którego złowrogim sym bolem m ogą być takie słowa ja k K atyń, ja k K uropaty.

Zw ycięska Bitwa W arszawska, jej następstw a, ocaliły nie tylko Polskę. Trzeba pam iętać, że to co się stało w owe sierpniow e dni uratow ało też niepodległość państw bałtyckich. Bez naszego sukcesu podpisyw ane wówczas trak taty pokojow e Litwy, Łotwy i E stonii z sowiecką R osją podzieliłyby najpraw dopodobniej los traktatów podpisanych przez A rm enię, A ze rb e j­ dżan i G ruzję.

Polska, po p rzez w arszaw skie zwycięstwo, uniem ożliw iła zaniesienie rewolucji na b ag n e­ tach A rm ii C zerw onej n a zachód, do N iem iec, do Francji. W te n sposób znacznej części naszego ko n ty n en tu zostało oszczędzone, na je d n o pokolenie, jarzm o to talitarn eg o ucisku.

Przebieg i konsekw encje wojny polsko-bolszew ickiej, a w szczególności Bitwa W arszaw­ ska, były p rze d m io te m kilk ak ro tn ej analizy w najwyższej wojskowej uczelni am erykań­ skiej okresu m iędzyw ojennego A rm y W ar C ollege — usytuow anej w W aszyngtonie. W cza­ sie pobytu w U S A rm y M ilitary H istory Institute (Carlisle B arracks PA) d o ta rłem do kilku oceniających w ojnę referatów , z których niedaw no zdjęto klauzulę poufności. R eferaty te, dzięki uprzejm ości am erykańskich kolegów otrzym ałem dla p o trze b W IH . Myślę, że w arto w największym skrócie w skazać na kilka ocen, interesujących z naszego p u nktu w idzenia.

N ależy zacząć od ukazan ia politycznej i propagandow ej genezy wojny zaprezentow anej w referacie mjr. Jankinsa.

„W początkach 1920 r. bolszewicy pokonali K ołczaka i D enikina, aby pozbyć się p rze­ szkód w posuw aniu się n a zachód, ja k również, by przyłączyć Polskę z pow rotem do im pe­ rium , k tó re kiedyś należało d o cara. O baw iali się je d n a k rozpocząć rew olucję proletariacką, k tó ra stanow iłaby drogę dla podboju. D ecyzja w ykonania tego zam iaru została oficjalnie ogłoszona w liście Trockiego do kom unistów francuskich z gru d n ia 1919 r.

O d tego czasu d atu je się b ardzo intensyw na i efektyw na k am pania p ropagandow a w śród polskiego p ro letariatu . N ie ograniczała się o n a tylko do te re n u Polski, lecz była prow adzona rów nież na te re n a c h B iałorusi i P odola, a naw et w śród społeczeństw E ntenty. P ro p ag an d a ta odn io sła sukces, pow odując, że część państw europejskich obróciła się przeciw ko Polsce, czego rez u ltatem było em b arg o przeciw Polsce, któ re efektyw nie funkcjonow ało w lipcu i sierpniu 1920 r., krytycznych m iesiącach wojny. F rancja i A m eryka były bodaj jedynym i państw am i E nten ty , k tó re nie uległy p ropagandzie o im perialistycznej Polsce. Szczytem tej prop ag an d y były propozycje pokoju skierow ane do Polski w styczniu i m aju 1920 r., w czasie gdy bolszewicy czynili specjalne przygotow ania przeciw ko tem u pań stw u ” 1.

W swym w ykładzie z 5 lutego 1935 roku pro feso r C larence A. M anning pisze w k o nklu­ zji: „Sowiety m iały nadzieję rozpow szechnić sowiecką rew olucję na cały świat. Ich klęska pod W arszawą i W ieprzem m oże stanow ić p u n k t zw rotny w dziejach ludzkości, gdyby b o ­ w iem W arszaw a i P olska upadły, n astęp n ą b a rie rę stanow iłby zam iast Wisły Ren. Takie były

(8)

rezultaty bitwy p o d W arszawą, k tó ra była najważniejszą europejską w alką od wojny św iato­ w ej” . P odobnie brzm i konkluzja referatu wygłoszonego ro k w cześniej, 10 lutego 1934 roku, przez m a jo ra O sw alda H . S anndersa. „N a zakończenie, o dnośnie do m iędzynarodow ego znaczenia tej wojny należy sobie zadać pytanie, co by się stało, gdyby Polacy przegrali tę w ojnę, i o wpływ tego na zachodnie granice Rosji Sowieckiej i N iem iec. W ydaje się być całkowicie oczywistym stw ierdzenie gen erała C am o n a z A rm ii Francuskiej, iż «na b rz e ­ gu Wisły w sierpniu 1920 r. los św iata był na kraw ędzi» i że tytuł książki lo rd a d ’A ber- nona brzm i O siemnasta decydująca bitwa w świecie2.

Cytow ane fragm enty stanow ią potw ierdzenie tezy o znaczeniu bitwy dla losów nie tylko Europy.

„C ud nad W isłą” — je g o pow tórzeniem stała się zwycięska dla nas w rześniow a o p eracja nad N iem nem — stanow ił m ocną podstaw ę dla rokow ań pokojow ych, zakończonych p o d p i­ saniem w Rydze polsko-sow ieckiego tra k ta tu pokojow ego. T raktat te n określi! kształt E u ­ ropy Ś rodkow o-W schodniej — ja k dziś widzimy nie tylko na lat dwadzieścia. Stanow ił on praw dziwą gw arancję naszej suw erenności. Z apew niał stabilizację w naszej części k o n ty n e n ­ tu. Bez niego sytuacja polityczna — niepodległość państw bałtyckich — w yglądałaby całk o ­ wicie odm iennie. D zięki niem u R u m unia uzyskała faktyczną gw arancję swego kształtu tery­ torialnego. N ie m ów ię o trudniejszej do zdefiniow ania rzeczywistej sytuacji innych państw regionu, z W ęgram i, a naw et Czechosłow acją w łącznie.

M im o że polska delegacja n a rokow ania pokojow e, w skutek, przed e wszystkim, postawy reprezen tu jąceg o n arodow ą dem okrację Stanisław a G rabskiego ju ż na początku rozm ów nie próbow ała politycznie wykorzystać faktu w alczenia w spólnie z nam i sił U kraińskiej R e ­ publiki Ludow ej, decyzje ryskie, w części przynajm niej, popraw iły położenie B iałorusinów i U kraińców .

Z jed n ej strony Sowiety zadeklarow ały form alne istnienie B iałoruskiej i U kraińskiej R e ­ publik Sowietów, co było naszym błędem , gdyż w ogóle nie próbowaliśm y się przeciwstawić. Przyniosło to, w konsekw encji, kilkuletnią popraw ę po d w zględem narodow ym p o łożenia ludności tych republik. Z drugiej strony B iałorusini i U kraińcy, m im o że w Polsce bardzo często traktow ani byli ja k o obyw atele drugiej kategorii, uzyskali w R zeczypospolitej m ożli­ wości rozw ijania swego życia politycznego, społecznego i gospodarczego w sposób znacznie korzystniejszy niż m iało to m iejsce w Sowietach. W rezultacie należące do Polski ziem ie zam ieszkane przez U kraińców i B iałorusinów stały się, m im o wszystko, swego rodzaju P ie­ m ontem dla tych narodów .

N a koniec należy podkreślić, że tra k ta t ryski o degrał ta k dużą rolę w ukształtow aniu i ustabilizow aniu stosunków w naszej części kontynentu, że m ożem y mówić o tym, iż m ieli­ śmy tu do czynienia z system em w ersalsko-ryskim . N a pow stanie tego system u decydujący wpływ wywarła Bitwa W arszawska.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dzieje się tak, gdyż najwyższym priorytetem dla człowieka nie jest bynajmniej działanie zgodne z rozsądkiem, w imię największego pożytku, lecz poczynania zgodne z własną,

W Widzeniu Mickiewicza nagie jest Jądro duszy, które przeradza się we wszechwidzące oko, uwalniając się od sennych iluzji życia, błędów minionych działań:

„Przerzucanie pomostu pomiędzy Polakami, którzy żyją, tworzą i pracują w kraju, i pomiędzy nami, którzyśmy wybrali świadomie emigrację polityczną, jest

Once it is known that agents who obtain the best coverage results are employees acting as organizational network bridges with high betweenness centrality, one would like to verify

Zakładamy, że modliszka porusza się z prędkością nie większą niż 10 metrów na minutę oraz że moze zabić inną tylko wtedy, gdy znajdują się w jednym punkcie.. Ponadto

Ma złociste rogi i kożuszek biały Nie biega po łące, bo z cukru

Po drugie, zachowania zwierząt, które inter- pretowano jako zwiastun trzęsienia ziemi okazują się czasem normalną aktywnością określonego gatun- ku (lub gatunków)..

3.6.1, Kwelschermen, damwanden, etc. Als de onderkant van de leiding nergens in de water- kering reikt tot boven het ontwerppeil, moet zijaworden voorzien van een of meer