• Nie Znaleziono Wyników

Problematyka konserwatorska polskiej architektury romańskiej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Problematyka konserwatorska polskiej architektury romańskiej"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Zygmunt Świechowski

Problematyka konserwatorska

polskiej architektury romańskiej

Ochrona Zabytków 16/4 (63), 3-16

(2)

Rye. 1. K ra k ó w . W n ętrze k ry p ty św. L e o n a rd a w katedrze w aw elskiej. P rz y k ła d pseudorom ańskiego p ro je k tu dostosow anego do sty lu w n ę trz a (fot. P ań stw o w e Z biory S ztu k i na W aw elu)

ZYGMUNT ŚWIECHOWSKI

PROBLEMATYKA KONSERWATORSKA

POLSKIEJ ARCHITEKTURY ROMAŃSKIEJ

Wzmożone zainteresow anie pomnikami a r­ chitektury wczesnego średniowiecza europej­ skiego jest dziś zjawiskiem powszechnym. Za­ interesowanie to dawno już wykroczyło poza środowisko specjalistów -historyków , archeolo­ gów, historyków arch itek tu ry i sztuki, obej­ m ując najszersze kręgi społeczeństwa. W na­ szym k ra ju szczególnego dynam izm u przy­ dają tej wciąż podnoszącej się fali uroczystości związane z tysiącleciem państw a polskiego.

W tych okolicznościach nie dziwi szczególny na­ cisk, jaki zarówno władze konserw atorskie jak i użytkownicy budowli romańskich kładą na ich zabezpieczenie, odbudowę, a niekiedy czę­ ściowe odtworzenie. Słuszne w ydaje się zatem odrębne omówienie problem atyki konserw ator­ skiej dla grupy polskich budowli przedrom ań- skich i romańskich, chociaż jest to tylko w yci­ nek szerszej problem atyki, obejmującej także zabytki pochodzące z innych epok.

(3)

Chcąc zobrazować i zrozumieć kierunki i tendencje rzutujące na rozw iązania konserw a­ torskie w obrębie polskiej arch ite k tu ry rom ań­ skiej w latach ostatnich, trzeba sięgnąć dale­ ko wstecz. Odrębność sztuki rom ańskiej odczu­ wało z dużą intensywnością już późne średnio­ wiecze С U nas świadectwem w ym ow nym dla XV i pocz. XVI w. są opisy Długosza i kroni­ karzy wrocławskich. W ich świadomości pierw ­ sze miejsce zajmowało wyczucie staroświecko- ści, czy starożytności wczesnośredniowiecznych dzieł architektury, przejaw iające się w takich określeniach jak „veteri m ore” 2, „an tiquitas” . Szczególnie wymowny jest ustęp Liber Bene­ ficiorum poświęcony kolegiacie opatowskiej. Pisze bowiem Długosz: Jej dawność, gdyby zbrakło innych świadectw, p o tw ierdziłby w ątek murów, gdy kw adry ciosowe, piękną i okazałą pracą i pom ysłem dawnych m istrzów zdziałane, posiada tak od w ew nątrz, jak i od stro ny zew ­ nętrznej 3. W parze z tym wyczuciem i posza­ nowaniem dawności szło uznanie dla wartości konstrukcyjnych i osiągnięć inżynierskich. O Koprzywnicy czytamy: ecclesia m uro et structura hum ili, sed solida 4, jeszcze plastycz­ niej w opisie bazyliki św. W incentego na Ołbi- nie we Wrocławiu z początku XVI w.: Ad ce- nobium vero eccles. sancti V in cen d i, antiqua magnificencia et ingentibus e x uno saxo colum ­ nis visenda 5. Oceną historycznej w artości pom­ ników romańskich były odpisy m onum ental­ nych in sk ry p cji6 i ostre słowa nagany, jakich nie szczędził Długosz dziekanowi opatow skie­ m u Rafałowi z Brzezia, h erb u Leliwa, który powodowany jakim ś przesądnym kaprysem zdekapitował figury w stro ju tem plariuszy, stojące w ościeżach portalu zachodniego tam ­ tejszej k o leg iaty 7. Wypadki konserw acji dzieł architektury romańskiej, zupełnie zrozumiałe w tym stadium świadomości, są jednak w Pol­ sce na schyłku średniowiecza i w dobie hum a­ nizmu niezwykle rzadkie. W ym ienić by tu można tylko wrocławski portal przy kościele

1 L. T e r m e h r , R om a n isch e B a u k u n st. Ein B e i­

trag zu r G eistesgeschichte des S tilb e g riffs. „Phil. D iss”., Bonn 1950.

2 W sto su n k u do ro tu n d y w a w e lsk ie j por. D łu­ gosz, L ib e r B eneficiorum , I, ,s. 203.

3 W odniesieniu do k o le g iaty o p ato w sk iej, por. Długosz, L. B., I, s. 574.

4 Długosz, L. B., III, s. 377.

5 B. S t e n u s, D escriptio T ocius S ile sie et C iv i­

ta tis regie V ra tisla vien sis, scrip t, re r. Siles. X V II,

s. 50.

8 Np. odpis in sk ry p c ji z n ad p ro ż a ro m ań sk ieg o kościoła św. M ichała na O łbinie pochodzący z p ie rw

-św. Marii M agdaleny i bardziej dyskusyjny przykład dokonanej w XVI w. odbudowy ka­ tedry płockiej z zachowaniem domniemanie pierwotnego ry tm u p o d p ó r8. Brak natom iast takich zjawisk jak konserw acja katedr w Wor­ m acji i X anten oraz k ated ry w Quedlinburgu w XV i XVI w .9, integralnie utrzym ująca spiętrzenie rom ańskiej bryły i szczegóły jej po­ działów architektonicznych. Bardzo wcześnie, bo już w XIV w., zabrakło w Polsce (z w yjąt­ kiem Płocka) rom ańskich katedr, a więc tych budowli, których ideowa i historyczna treść mogła być ważkim argum entem za utrzym a­ niem pierw otnej formy. O ile późne średnio­ wiecze i wczesny renesans odnajdyw ały w ro- maniźmie rysy pokrew ieństw a, w ywołujące niejednokrotnie odruchy naśladowcze, znane pod nazwą odrodzenia rom anizm u 10, o tyle ba­ rok reprezentow ał skrajnie odm ienny sposób widzenia. Stąd w szystkie bez w yjątku odbudo­ wy i adaptacje barokowe cechuje tendencja do zatarcia rytm ów i podziałów arch itek tu ry ro­ m ańskiej, zastąpienia ornam entu romańskiego ornam entem barokowym, nadania odmiennego i niezamierzonego pierw otnie sensu tym ele­ mentom, które ze względu na swą rolę sta­ tyczną nie mogły być usunięte. Różne, niekie­ dy mistrzowskie, przykłady przekształceń ba­ rokowych można wyliczyć pośród polskich b u ­ dowli romańskich. Przykładem całkowitej in­ tegracji jest kościół w Lądzie, gdzie tylko w planie można odczytać typow y zarys bazyliki cysterskiej, a nad całą przestrzenią dom inuje centralna kopułowa koncepcja Ferrariego. Przykładem integracji częściowej ograniczonej do w nętrza, jest kościół św. A ndrzeja w K ra­ kowie. W kolegiacie opatowskiej natom iast stru k tu ra budowli rom ańskiej pozostała nie­ mal nietknięta. Próba przysw ojenia poszła po linii w prowadzenia iluzjonistycznych malowi­ deł i elem entów w ystroju o ornam entyce baro­ kowej, przestrzennie jednak podporządkow a­ nych rom ańskiem u układowi w nętrza. U w

ydat-szej ćw ierci XV I w.; por. Mon. Pol. H ist. N. S. III, s. 30.

7 D ługosz, L. B., I, s. 576.

8 Z. Ś w i e c h o w s k i , D w u n a sto w ie czn a ka te d ra

w Płocku. „O chrona Z a b y tk ó w ” V (1952), s. 178, 182—

184.

9 W. G ö t z, Z u r D e n k m a lp fle g e des 16 Jh. in

D eutschland. „ Z e itsc h rift f ü r ö s te rre ic h is c h e D e n k ­

m a lp fle g e ”, X III (1959), s. 45, 52.

10 Np. C z em ierniki — kościół p a ra fia ln y , J a n o ­ w iec — zam ek, H ebdów — kościół k la szto rn y . P or. : Z. Ś w i e c h o w s k i , Z agad n ien ie odrodzenia r o m a -

n iz m u w Polsce. „B iuletyn H isto rii S z tu k i” X X II

(4)

Rye. 2. K ruszw ica. K o leg iata , sta n po k o n se rw ac ji (fot. Z. Św iechow ski)

nia się to zwłaszcza w ołtarzach bocznych, któ­ rych stru k tu ra naw iązuje w yraźnie do hemicy- klowego zarysu i konchowego sklepienia absyd transeptu.

K onserwacja sensu stricto budowli rom ań­ skich jako takich datuje się dopiero od połowy ubiegłego stulecia. Nieliczne zabiegi konserw a­ torskie z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XIX w. cechuje purystyczna tendencja do usu­ w ania późniejszych naw arstw ień. Usunięcie ba­ rokowej obudowy filarów, części osiem nasto­ wiecznego w ystroju i hełm ów kolegiaty krusz­

wickiej w latach 1856—59 11 jest dobrą ilu stra­ cją tego kierunku. Jednocześnie w myśl postulatu o utrzym aniu jednolitości s ty ­ lowej pro jektu je się nowe elem enty w yposaże­ nia w form ach ąuasi-rom ańskich. Przykładem może być stolarka em pory zachodniej w tejże Kruszwicy, stolarka portalu przy kościele Ma­ rii M agdaleny we W rocławiu a nade wszystko ołtarz w krypcie św. Leonarda na Wawelu

11 J. К o h t e, Die K u n s td e n k m ä le r der P rovinz

Posen, IV, s. 39.

(5)

Rye. 3. S andom ierz. K ościół św. J a k u b a , w n ę trz e p re z b ite ­ riu m . P o p ra c a c h k o n se rw a ­ to rsk ic h w 1909 ro k u o dsło­ n ięte ceglane lico m u ru z p ie rw o tn ą pisciną. P o z o sta ­ wione p ó źnorenesansow e s k le ­ pienie i b aro k o w a b e lk a t ę ­ czowa (fot. IS PA N — W a r­

szaw a)

(rye. 1). Ogólną cechą tych wczesnych prac konserw atorskich jest zupełna obojętność w stosunku do zagadnienia utrzym ania pierw ot­ nych elementów kam ieniarki i ich pierw ot­ nej faktury. Świadczy o tym dowodnie zew­ nętrzna licówka kolegiaty kruszw ickiej (ryc. 2). Interesującą je st ewolucja, jaką można za­ obserwować przy pracach w ykonyw anych u schyłku XIX w. i ok. r. 1900. Liczne podstawo­ we opracowania i album y na tem at architek tu­

12 S. S z y l l e r , O a rc h ite k tu rz e k a te d r y p ło c kie j.

K sięga P a m ią tk o w a M ariańska, II, L w ó w 1905.

ry gotyckiej, jakie się w tym okresie ukazały, m iały m.in. ten skutek, że zaczęto respektow ać naw arstw ienia późnośredniowieczne. Jednocze­ śnie usuwa się jednak nadal ślady działalności architektonicznej innych epok, głównie baro­ ku i wczesnego klasycyzmu. Tak np. S. Szyller przy okazji restau racji katedry płockiej w la­ tach 1901— 1903 12 utrzym uje późnogotyckie szesnastowieczne szczyty i wieże, usuw ając fa­ sadę zachodnią Dominika Merliniego 13. Co

wię-13 A. I. N o w o w i e j s k i , P łock, m onografia h i­

(6)

cej. w okresie tym zdarzają się wypadki w pro­ wadzenia zupełnie na nowo projektow anych elem entów gotyckich do w nętrz, gdzie ich n ig ­ dy nie było. Doskonałym przykładem jest b u ­ dowa w r. 1894 gotyckiego gwiaździstego skle­ pienia w nawie kościoła św. M ałgorzaty w Ko­ ścielcu K ujaw skim 14, będąca jak gdyby konty­ nuacją przebudow y sklepienia prezbiterium z ok. 1488 r . 15. Bardzo ważne także na tle europejskiej konserw acji są „archeologiczne” rekonstrukcje podjęte w r. 1892 przy rotundzie św. Prokopa w Strzelnie 16 i w r. 1901 przy ko­

ściele N.P. Marii w In ow rocław iu17. Obu przedsięwzięciom patronow ał ówczesny kon­ serw ator J. Kohte. Tak w jednym jak i w drugim wypadlku zrekonstruow ano dawno nie istniejące elem enty przestrzenne — absydy, przylegające od strony północnej do korpusu rotundy strzelneńskiej i absyda prezbiterium kościoła N.P. Marii w Inowrocławiu, w oparciu 0 fundam enty odkryte drogą wykopalisk. W Inowrocławiu zabieg ten był połączony z ogól­ ną rekonstrukcją obiektu, będącego od kilku­ dziesięciu lat w ruinie, i

W ynikiem dalszej ewolucji poglądów po r. 1900 jest konserw acja ceglanej rom ańskiej budowli św. Jakuba w Sandom ierzu przez J. Wojciechowskiego 18. Obok decyzji dyskusyj­ nych lub wręcz pomyłek, jak w ym iana w ięk­ szości ceramicznych dekoracji na elewacjach zew nętrznych i rozbiórka trójkątnego frontonu nad portalem północnym, widać w przebiegu 1 rezultatach tej konserw acji zaczątki k ry ty c z ­ nego podejścia do spraw y naw arstw ień później­ szych, aniżeli epoka średniowiecza. Wojcie­ chowski usuw a bez w ahania barokowe w tórne otw ory okienne, otw ierając na ich miejsce za­ m urow ane pierw otne. Zastanaw ia się on jed­ nak nad zagadnieniem sklepień z dekoracją w ykonaną w narzucie. W końcu decyduje się na rozbiórkę sklepień w naw ie głównej, przy­ w racając pierw otny strop belkowy, natom iast utrzym uje późnorenesansowe sklepienie w prezbiterium , którego przesklepienie pierw ot­ ne, czy też bardzo wczesne, ustaliły badania (ryc. 3). K onserw atorzy polscy la t około 1900

Ryc. 4. Inow łódz. K ościół św. Idziego, w idok ze w ­ n ę trz n y — s ta n p rze d 1936 ro k iem

(fot. IS P A N — W arszaw a)

(fot. M. M oraczew ska, IS P A N — W arszaw a)

14 A k ta budow y. A rc h iw u m P a ra fia ln e w K o ściel­ cu K u jaw sk im , II, A 45.

15 W ro k u 1488 zo stała u fu n d o w a n a w K ościelcu k o leg iata przez b p a P io tra z Bninaj, K P II n r 432. Z fa k te m ty m m ożna łączyć p rze b u d o w ę kościoła, do­ tyczącą w p ierw szym rzęd zie sk le p ie n ia p re z b ite riu m i w ieży zachodniej.

16 J. C z e c h o w s k i , H isto ria kościołów s tr z e

-lińskich, S trz eln o 1929, s. 22.

17 S. K o z i e r o iw s k i , S z e m a ty z m h isto ry c zn y

u stro jó w p a ra fia ln y c h d zisie jsze j a rc h id ie cezji g n ie ź­ n ie ń sk ie j, P o z n a ń 1934, s. 68.

18 P or. J. W o j с i e с h o w sk i, K ościół św . Ja k u b a

w S a n d o m ierzu . „P rze g ląd T ec h n icz n y ” X X X V III (1910), s. 207—220; J. R o k o s z n y , O re sta u ra c ji k o ­

ścioła św . J a k u b a w S a n d o m ierzu . „ P ra c e K H S ” II

(1922), s. XCIV.

(7)

dostrzegają już właściwości geologiczne i fak­ turę kamiennego w ątku murów. S tarają się je uw ypuklić i pokazać, jak Szyller w Czerwiń­ sku i w Płocku. To dostrzeżenie m ateriału, będące samo w sobie wyrazem postępu, świa­ domości konserw atorskiej, k ry je wielkie nie­ bezpieczeństwo. Aż do naszych czasów odczy­ szczą się i odbija aż do żywego kam ienia lico m uru, które w ielokrotnie posiadało wykończe­ nie w postaci w arstw y pobiały z pozornym kwadrowaniem lub niekiedy — jak na Po­ morzu — rodzajem sgrafitta 19. Usuwa się rów ­ nież opraw ę polichromiczną rzeźby architekto­ nicznej. Tak znikła żywa kolorystyka kapiteli portalu czerwińskiego opisana przez Balińskie­ go i L ipińskiego2<), polichromia kam ieniarki kapitularza w Jędrzejow ie 2t, a już w naszych czasach świetnie zachowana polichromia ko­ ścioła cysterskiego w Rudach R aciborskich22 i polichromia kolum ny północno-zachodniej w

Strzelnie 23.

Nieliczne większe prace podjęte przy zabyt­ kach arch itek tu ry rom ańskiej w okresie m ię­ dzywojennym , po części są podobne w zakre­ sie i celach do prac prowadzonych dawniej. Tak więc obok zabiegów ściśle technicznych, ogranicznych do konsolidacji substancji (kole­ giata w Tumie), w ystępuje nadal problem aty­ ka rekonstrukcyjna. Je j skrajnie programowym przykładem są prace prowadzone przez W. H enneberga przy kościele św. Idziego w Ino- włodzu w latach 1936—38 (ryc. 4). Przyniosły one rekonstrukcję nie istniejącej od dawna em- pory zachodniej i górnej przeźroczowej kon­ dygnacji wieży (ryc. 5), jak również posadzki ceramicznej w oparciu o bardzo zresztą rze­ telne badania obiektu 24. Tam gdzie jednak za­ brakło reliktów (ryc. 6), posłużono się n ajw y ­ raźniej analogią, jak w w ypadku tryforiów

ly R esztki ta k ie j d e k o ra c ji zachow ały się jeszcze n a elew acji p ołudniow ej kościoła par. w M oryniu, pow. C hojna.

20 P or. M. B a l i ń s k i , T. L i p i ń s k i , S ta r o ż y t­

na P olska, Wyd. 2, 1885, t. 1, s. 602. S zczątki d e k o ­

ra c ji p o lichrom icznej zachow ały się jeszcze na p rz e ­ chow yw anych w C z erw iń sk u fra g m e n ta c h ty m p a n o ­ n u z p o rta lu zachodniego.

21 S ta n p o lichrom ii k a p itu la rz a jędrzejo w sk ieg o w d ru g iej połow ie X IX w. (1878 r.) u trw a lił P odcza- szyński w serii ry su n k ó w p u b lik o w an y ch przez W. Ł uszczkiew icza w ro z p ra w ie pt. K a p itu la rz k la s z to r­ ny w opactw ie ję d rz ejo w sk im . „S p raw ozdania K H S ” VI (1906), s. 104—109.

22 P or. M. K i l a r s k i , O w łaściw ą fa k tu r ę m u

-ru za b y tko w eg o . „O ch ro n a Z a b y tk ó w ” V III (1955),

s. 23.

empory, wzorowanych — jak się w ydaje — na tryforiach em por kościoła św. Wojciecha w

Kościelcu pod Proszowicami (ryc. 7). Równie skrajnym przykładem „rekonstrukcji archeo­ logicznej” jest odbudowa przez A. Szyszko- Bohusza reliktów rotundy N. P. Marii (Felik­ sa i Adaukta) na Wawelu, odkrytych w

r. 1917) 25. Nowym typem prac konserw ator­ skich, nieznanym uprzednio w Polsce, było za­ bezpieczenie i udostępnienie dla zwiedzania po­ zostałości tzw. I katedry wawelskiej, również przez A. Szyszko-Bohusza. Już samo zestawie­ nie pom iaru i fotografii w chwili zakończe­ nia prac badawczych ze stanem obecnym (ryc. 8) pokazuje, że ingerencja architekta nie ograniczyła się jednak do samego tylko u trw a ­ lenia zastanych reliktów , ale była połączona z interp retacją funkcji luźno odnalezionych elementów arch itek tu ry i częściową rekon­ strukcją przez uzupełnienie i osadzenie na do­ m niem anym pierw otnym miejscu. ,

Prace konserwatorskie, prowadzone przy zabytkach polskiej architektury rom ańskiej po r. 1945, przewyższyły swą skalą i liczbą obję­ tych budowli, cały dotychczasowy dorobek w

tym z ak re sie26. Można by tu wyróżnić kilka zasadniczych grup. Obok usuwania skutków wojny, zagrażających w oczywisty sposób dal­ szej egzystencji istniejących partii zabytku (dachy, w yrw y w murach), można wyliczyć wcale liczne przykłady uwidocznienia au ten ­ tycznych, niedostępnych czy nieznanych w ar­ tości. Takim przykładem „mise en valeu r” by­ ło odsłonięcie pięknego tryforium w fasadzie wieżowego korpusu kościoła św. A ndrzeja w

Krakowie, odsłonięcie kam ieniarki fasady za­ chodniej kościoła bożogrobców w Miechowie, odsłonięcie triady okien w ścianie wschodniej kościoła cysterskiego w S u lejo w ie27, a nade

23 W ystępow ał tu o rn a m e n t rom bow y o z a b a r ­ w ien iu żółtym , niebieskim i różow ym . P or. Z. К ę- p i ń s k i , O d kry cie w S trzeln ie . „B iu lety n H isto rii S ztu k i i K u ltu ry ” V III (1946), s. 202—207.

24 P or. W. H e n n e b e r g , K ościół św . Idziego w

In o w ło d zu , „B iu lety n H isto rii S ztu k i i K u ltu ry ” V I

(1938), s. 1— 10, 208—220.

25 A. S z y s z k o - B o h u s z , R o tu n d a św ię ty c h F eliksa i A d a u k ta (N. P. M arii) na W a w elu . „R ocznik

K ra k o w sk i” X V III (1917), s. 51—80.

26 P or. J. Z a c h w a t o w i c z , N ow e o d kryc ia w

d zie d zin ie a r c h ite k tu r y ro m a ń sk ie j w Polsce. „O c h ro ­

na Z a b y tk ó w ” I (1948), s. 16—27; tenże, Nowe o d k r y ­ cia w d aw n ej a rc h ite k tu rz e . „ A rc h ite k tu ra ” IV (1949), s. 239—242.

27 P or. Z. S w i e с h o w sk i, O pactw o c y s te r s k ie

(8)

Rye. 6. Inow łódz. K ościół św. Idziego, w idok pozo- Ryc. 7. Inow łódz. K ościół św. Idziego, w id o k n a em -stałości em p o ry zach o d n iej — s ta n p rzed re k o n - porę zachodnią po re k o n s tru k c ji

stru k c ją (fot. IS PA N — W arszaw a) (fot. IS PA N — W arszaw a)

(9)

wszystko odkrycie rzeźbionych kolum n i por­ ta lu w kościele ponorbertańskim w Strzelnie 28. Ograniczona tylko do uszanowania istniejące­ go stan u konserw acja kolegiaty opatowskiej w latach ok. 1946— 55, jest przykładem jak b ar­ dzo ujem ne znaczenie dla autentyzm u i ca­ łościowego efektu zabytku może mieć sukce­ syw na w ym iana coraz to większych partii k a­ mi eniarki, tworzącej płaszcz oblicow ania ze­ w nętrznego. Przeciwnie, będąca w tej chwili na ukończeniu konserw acja kolegiaty kruszw ic­ kiej, prowadzona przez ks. kan. Kijewskiego pod nadzorem architektonicznym A. Holasa, decyduje o przesunięciu zabytku do innej ka­ tegorii, wyższej w hierarchii wartości histo­ rycznych i estetycznych. W nętrze, pozornie całkowicie i bezpowrotnie zniekształcone, za­ chowało znaczne partie autentycznego lica m u­ rów, k tó re wyzwolone spod grubiańskich ty n ­ ków pruskiej restauracji zagrały szlachetną fak tu rą dw unasto wiecznej kam ieniarki (ryc. 9).

Rodzajem prac szczególnie nadającym ton pow ojennym zabiegom konserw atorskim w stosunku do pomników arch itek tu ry rom ań­ skiej jest muzealno-archeologiczna ekspozycja budowli odnalezionych w stanie szczątkowym. Od podobnych prac A. Szyszko-Bohusza przy tzw. I katedrze wawelskiej różnią się one utrw aleniem odsłoniętych pozostałości in situ, bez jakichkolw iek uzupełnień. Różni się też ekspozycja, tak jak ją zrealizowano w katedrze poznańskiej i w podziemiach kościoła kanoni­ ków regularnych w Trzemesznie, oddzieleniem widza od obiektu, traktow anego jako eksponat, przez stw orzenie całkowicie nowych galerii i platform widokowych.

W zestaw ieniu z wyżej wyliczonymi od­ m ianam i prac konserw atorskich pokaźne sto­ sunkowo miejsce zajm ują nadal próby in te­ gralnej rekonstrukcji. Wymienić by tu nale­ żało w pierwszym rzędzie kolegiatę w Tumie pod Ł ęczycą29. Ingerencja architekta-konser- w atora, którym był J a n Koszczyc-Witkiewicz poszła tu bardzo daleko tak, że w rezultacie dokonanych prac stan substancji zabytkowej uległ poważnym zmianom. Znikło całkowicie „naw arstw ienie” z k. XVIII w. — szregerow- ska nadbudow a wież i pochodzące z tego sa­

28 P o r. Z. K ę p i ń s k i , o. c. i A. H o 1 a s, O d­

k r y c ie ty m p a n o n u rom ańskiego w kościele p o n o rb e r­ ta ń s k im w S trz e ln ie . „O chrona Z ab y tk ó w ” V II (1954),

s. 271—272; Z. Ś w i e c h o w s k i , Z naczenie n a jn o w ­

szego o d k ry c ia w S trzeln ie . „O chrona Z ab y tk ó w ” V II

(1954), s. 273—276.

mego czasu ściany nawy głównej (ryc. 10). Na ich miejsce wprowadzono ściany ciosowe o otw orach wzorowanych na otw orach okiennych prezbiterium (ryc. 111). R ekonstrukcja nie ist­ niejących ścian zewnętrznych kondygnacji em- porowej pozwoliła na otworzenie zam urow a­ nych arkad łączących je z w nętrznem naw y głównej. Chęć dostosowania do piętnasto wiecz­ nej form y arkad emporo wy ch i arkad naw y głównej także strefy okiennej naw y głównej, na zew nątrz — jak mówiliśmy — potraktow a­ nej jako ciosowa romańska, spowodowała w pro­ wadzenie od w ew nątrz licówki ceglanej. Ościeżom okien od strony w nętrza nadana zo­ stała form a nawiązująca do fragm entów otw o­ rów gotyckich zachowanych tu do ostatnich czasów. W rekonstrukcji bryły zew nętrznej za­ tem, gdzie ponadto nadbudowano w formie baszt wschodnie boczne absydy, nastąpiło od­ tw orzenie rom ańskiej bryły (ryc. 11), oparte do pewnego stopnia na wynikach dawniejszego opracowania z zakresu historii a rc h ite k tu ry 30. W nętrze natom iast stanowi odtw orzenie do­ mniemanego stanu zabytku przy końcu XV w. W porów naniu ze złożonością zagadnień odbu­ dowy kolegiaty w Tumie, stosunkowo prostym zabiegiem było zaprojektow anie i odtw orzenie przez Z. Gawlika empory zachodniej w ro tu n ­ dzie cieszyńskiej (ryc. 12, 13) i sklepienia w grodowym kościele Ścięcia św. Ja n a w Siewie­ rzu na podstawie zachowanych śladów i re lik ­ tów.

*

Umyślnie kronikarskie przypom nienie waż­ niejszych prac w zakresie konserw acji zabyt­ ków arch itek tu ry romańskiej miało na celu ścisłe odgraniczenie faktów zaszłych w tej dzie­ dzinie od ich oceny. Na próbę oceny można się ważyć tylko z największą ostrożnością i za­ strzeżeniam i. Każdy kto pracuje dłużej w dzie­ dzinie ochrony zabytków wie dobrze jak róż­ norakie czynniki składają się na końcowy re ­ zu ltat prac budow lano-konserw atorskich. Na­ staw ieniu historyków, widzących w dziele architektury przede wszystkim dokum ent epo­ ki nienaruszalny i niezmienialny, przeciw sta­ wia się, z mniejszą czy większą siłą, twórcza

29 P or. J. K o s z c z y c - W i t k i e w i c z , K olegia­

ta w T u m ie pod Ł ęczycą. „T eka K o n s e rw a to rs k a ” I

(1952), s. 32—59.

30 M. W a l i c k i , K olegiata w T u m ie pod Ł ę c z y ­

(10)

Ryc. 9. K ru szw ica. K o leg iata , w idok w n ętrz a. P rzy w ró cen ie au ten ty c zn e g o lica k a m ie n ia rk i p rze z usunięcie p rz e m u ro w a ń i ty n k ó w d ziew ię tn asto w iec zn ej r e s ta u ra c ji (fot. Z. S w iechow ski)

(11)
(12)

koncepcja architekta, wychodząca najczęściej od całościowego efektu przestrzenno-plastycz- nego, bądź w ysuw ająca na plan pierwszy autentyzm intuicyjnego przeżycia historii i wi­ zję będącą jego rezultatem . Ważną rolę grają oczywiście także względy użytkowe, trudności n atu ry technicznej, specjalne wymagania użyt­ kownika i ostatnie, ale nie najmniejsze, ro­ dzaj w ykonaw stwa budowlanego.

Jeżeli będziemy rozpatryw ali jako całość prace konserw atorskie nad polskimi zabytkam i architektury rom ańskiej, to obok zjawisk i p rą­ dów znanych także i historii konserw acji in­ nych krajów , odpowiadających im mniej więcej chronologią, dostrzeżemy też i specyficzne ry ­ sy czy anachronizmy. Tendencja oczyszczania zabytku z późniejszych przeobrażeń w myśl postulatów jednolitości stylow ej jest w trzeciej ćwierci XIX w. na miejscu. Nie przypadkiem też rom ański p rojekt ołtarza z kry pty św. Leonarda na W awelu pochodzi z pracowni ojca tego k ierunku Viollet le Duca. Wysokie wartościowanie w kładu sztuki gotyckiej w obrębie budowli romańskich, w ystępujące ok. r. 1900, również pojaw ia się we właściwym cza­ sie, biorąc pod uwagę daty ukazywania się pod­ stawowych publikacji w ram ach sprawozdań Komisji Historii Sztuki oraz dzieł F. v. Quasta. H. Lutscha, J. Kohtego i O. Stiehla, istotnych dla dzielnic zachodnich. Ważny etap i ważną datę stanowi konserw acja w r. 1909 kościoła św. Jakuba w Sandom ierzu przez J. W ojcie­ chowskiego, ze względu na świadomość wybo­ ru uznającego także obiektyw ną wartość na­ w arstw ień nieśredniowiecznych. Po pracach A. Riegla trudno by nazwać to stanowisko od­ krywczym, niem niej także i ta polska konser­ wacja utrzym uje się na poziomie aktualnych rozwiązań europejskich. Rysem, którem u nie można odmówić cech pewnej specyfiki lokal­ nej, jest natom iast stosunkowo wczesne (Strzel­ no — rotunda św. Prokopa, 1892) pojawienie się problem atyki rekonstrukcyjnej, opartej o na ogół ścisłą naukow ą penetrację obiektu. Ce­ lem tych rekonstrukcji jest odtworzenie czę­ ści budowli od dawna nie istniejących, znanych bądź z reliktów m aterialnych w postaci fun­ damentów, odcisków na m urach itp. śladów,

Ryc. 10. Tum pod Łęczycą. K olegiata, b ry ła — stan przed 1939 rokiem (fot. w p osiadaniu au to ra) Ryc. 11. Tum pod Łęczycą. K olegiata, b ry ła po u s u ­ nięciu p rzebudow y osiem nastow iecznej

(fot. T. K aźm iersk i, IS PA N — W arszaw a)

bądź z przekazów źródłowych. Ogromne zni­ szczenia właśnie w grupie zabytków rom ań­ skich, dające się chyba tylko porównać ze sta­ nem budownictwa romańskiego na Węgrzech, zdają się m.in. tłumaczyć uporczywe trw anie tego kierunku aż do czasów ostatnich.

Ryc. 12. Cieszyn. R o tu n d a zam kow a, w n ętrz e z w id o ­ kiem n a re lik ty em pory zachodniej — sta n z 1942 r.

(fot. Z akład A rc h ite k tu ry P olsk iej Pol. W arsz.)

Ryc. 13. Cieszyn. R o tu n d a zam kow a, w n ętrz e z w id o ­ kiem na em p o rę zachodnią z re k o n stru o w a n ą w 1955 r. (fot. T. K aźm ierski, IS PAN — W arszaw a)

(13)
(14)

Realizacje z okresu piętnastolecia powojen­ nego nosiły w stosunku do obecnie rozpow­ szechnionych poglądów, które trafiły już na k arty podręczników, do pewnego stopnia cha­ rak te r anachroniczny. Inaczej jednak w ypadnie ocenić rekonstrukcję kolegiaty w Tumie pod Łęczycą, inaczej zaś próby rekonstrukcji w Cieszynie i Siewierzu. Oczywiście, wychodząc od dokum entalnej wartości każdego — naw et najskromniejszego, autentycznego szczegółu architek tu ry zabytkowej, rozebranie nadw ątlo­ nej nadbudow y wież kolegiaty tum skiej i m u­ rów naw y głównej musi się spotkać z dezapro­ batą, pomimo że chodzi tu o dość szablonowe dzieło skądinąd interesującego architekta (E. Schreger). Z drugiej strony, autor projektu rekonstrukcji kolegiaty w Tumie, bardzo w y­ bitny twórca, miał swoją najzupełniej subiek­ tyw ną rację stw arzając nową, w yrafinow aną w swym naukow ym historycyzm ie koncepcję, 0 wiele bardziej przekonyw ającą przestrzennie 1 plastycznie, lepiej też zgraną z zachowanymi partiam i średniowiecznymi budowli, aniżeli przebudowa osiemnastwieczna. Miejsce, jakie zajm uje witkiewiczowska rekonstrukcja w ogólnym rozw oju myśli konserw atorskiej, jest bliskie projektow i i realizacji S teinbrechta na Zam ku Wysokim w M alborku, gdzie także ist­ niejące osiemnastowieczne krużganki musiały ustąpić miejsca wizji dziedzińca średniowiecz­ nego. Zapóżniona w bezwzględnej chronologii rekonstrukcja kolegiaty tum skiej nie jest ana­ chroniczna z p u nk tu widzenia generacji, do której należał jej sędziwy autor. Inaczej m a się rzecz z rekonstrukcjam i w obrębie rotundy na zamku w Cieszynie i kościoła św. Jana w Sie­ wierzu. Oba te obiekty nie pełniące obecnie funkcji liturgicznej, doskonale stosunkowo za­ chowane, świetnie nadaw ały się do ekspozycji niekom pletnie zachowanych elem entów o cha­ rak terze muzealno-archeologicznym. Czytelne i zrozumiałe pozostałości wczesnej em pory w Cieszynie, unikalne dla ro tund tego ty p u (ryc. 12), straciły ogromnie przez całkowicie

Ryc. 14. O patów . K o leg iata, fra g m e n t południow ej ściany p re z b ite riu m p rz e d w y m ia n ą k am ie n ia rk i. W idoczne szesm astow ieozne n adimu ro w a n i e ;z łam anego kam ien ia, p o k ry te ty n k ie m (fot. Z. Sw iechow ski) Ryc. 15. O patów . K o leg iata, f ra g m e n t p ołudniow ej ściany n a w y głów nej po w y m ia n ie k a m ie n ia rk i w 1954 ro k u . P rz e z w p ro w a d ze n ie ciosów ja k o lica p a r tii n a d m u ro w a n e j w XV w . (pow yżej gzym siku) zaciem niona h isto ria b u d o w lan a o b ie k tu

(fot. Z. Św iechow ski)

zbędne i dyskusyjne w rozwiązaniu szczegółów uzupełnienia, m ajoryzujące autentyczne relik ty (ryc. 13). O ile to możliwe, jeszcze gorzej przedstawia się spraw a w Siewierzu, gdzie zu­ pełnie niezrozumiała w ydaje się potrzeba re ­ konstruow ania sklepienia, naw et gdyby ono tam pierw otnie istniało, na co brak dowodu. Zarówno stru k tu ra budynku, jego przebudow y jak i analogie zdają się wskazywać na coś prze­ ciwnego.

Problem atyka rekonstrukcyjna straciła — jak się w ydaje — w tej chwili na aktualności dla bieżących prac konserw atorskich w obrę­ bie wczesnej architektury. Szczególnie ak tu al­ na natom iast jest problem atyka ekspozycji m u- zealno-archeologicznych, zainicjowana po w oj­ nie w Poznaniu i w Trzemesznie. W najbliż­ szym czasie w ten sposób będą eksponowane relikty palatium i kaplicy na O strowiu Led­ nickim, najdaw niejsze budowle poprzedzające obecną katedrę w Gnieźnie i znakom ita posadz­

ka rytow ana k ry p ty pierw otnej kolegiaty w i­ ślickiej. Trzeba mieć nadzieję, że prace te w y­ każą więcej w yrafinow ania technicznego, ani­ żeli skuteczne, ale nieco pod tym względem ubogie, prekursorskie realizacje Wielkopolski. Obok tego kierunku prac konserw atorskich może szczególnie interesujące z p u n k tu w idze­ nia najbliższej przyszłości są doświadczenia Opatowa i Kruszwicy. Konserwacja kolegiaty opatowskiej, pozornie ograniczona do lokal­ nych prac przy w ym ianie najbardziej uszkodzo­ nych elementów okładziny ciosowej, w rezu l­ tacie doprowadziła w bardzo dużym stopniu do zmniejszenia autentyzm u zewnętrznego aspek­ tu zabytku (ryc. 14). Stało się to na skutek bezwzględnej w ym iany płaszcza kamiennego, a także kam ieniarki biforiów i gzymsów wie­ ży południowej (ryc. 15). Zm iany te napaw ają melancholią tych wszystkich, którzy pam iętają zabytek z jego niezrównaną patyną w stanie, w jakim go utrw alił zeszyt poświęcony do­ kum entacji kolegiaty opatowskiej 31. Pow ojen­ ne prace przy kolegiacie opatowskiej są dowo­ dem jak niebezpieczne może się okazać ogra­ niczenie nadzoru konserwatorskiego do ogól­ nych wytycznych z pozostawieniem inicjatyw y grupie kam ieniarzy i ich pozbawionej bezin­ teresowności ocenie zniszczeń. Przeciwnie, przykładem godnym naśladowania w ydają się

31 Z. S w i e c h o w s k i , K ościelec, O patów , W a r­ szaw a 1954.

(15)

być nie zakończone jeszcze prace w obrąbie ko­ legiaty kruszwickiej. Dokonany tu zabieg ,,an- ty restau racji”, m ający najbliższą analogię w podobnych pracach prowadzonych ostatnio w katedrze w Spirze, odsłonił spod przem urowań i tynków dziewiętnastowiecznych stosunkowo dobrze zachowane lico z pięknego piaskowca brzezińskiego o ciepłej tonacji, ze śladami architektonicznej polichromii i znakami kam ie­ niarskim i. K rytyczny i subtelny zarazem osąd architekta, sprawującego nadzór, wespół z czuj­ nością inw estora potrafiły tu skutecznie okieł­ znać naw yki techniczne i produkcyjne kam ie­ niarza. M. in. przejawiło się to w pozostawie­ niu konsekw entnym „świadków”, uszkodzo­ nych elem entów gzymsów i cokołów, które ze

względów statycznych m usiały ulec wymianie (ryc. 9).

Jak już o tym była mowa na wstępie, za­ bytki wczesnej arch itek tu ry są dziś w ognisku coraz to żywszego zainteresowania, a naw et nie tylko zainteresowania, ale i sentym entu jakim darzym y nasze wczesne dzieje, których cząst­ kę stanowią. Trzeba jednak, by ta miłość była rozsądna, by potrafiła ograniczyć do gry w y­ obraźni idealną wizję bezpowrotnie minionej przeszłości, starając się z cierpliwością wydo­ być rysy prawdziwe, zatarte tylko niszczącym działaniem czasu i zmiennymi kolejami losu.

doc. d r Z y g m u n t Ś w iechow ski P o lite c h n ik a W arszaw sk a K a te d ra i Z akład

A rc h ite k tu ry P olskiej

LES PROBLÈMES DE LA CONSERVATION DES MONUMENTS D ’ARCHITECTURE ROMANE EN POLOGNE

L ’a u te u r donne un ap e rç u de l’év o lu tio n des o p i­ n ions su r les m o n u m en ts d ’a rc h ite c tu re ro m an e en P ologne et su r les m éthodes de le u r conservation. D éjà les h isto rio g ra p h es du X V e (J. Długosz) e t du X V Ie siècles (les ch ro n iq u e rs de W rocław ) o nt a tta c h é à des ro m a n s édifices polonais de l’im p o rta n ce p a r ­ tic u liè re . C e tte é v a lu a tio n av a n ta g eu se m e n a it e n tre a u tre s d an s des cas sp o rad iq u e s à le u r protection, d ont le p o rta il de l’abb ay e S t.-V in ce n t à O łbin, tr a n s ­ féré à l’église S te.-M arie-M ald ela in e de W rocław p e u t fo u rn ir un exem ple. Les tra v a u x de conservation, p ro p re m e n t dit, se r a p p o r ta n t a u x m o n u m en ts d ’a r ­ c h ite c tu re ro m an e ne d a te n t p o u rta n t que de la m o itié du X IX e siècle. Ces tr a v a u x re s te n t — de m ê ­ m e q u ’a u x a u tre s pays de l’E urope — sous le signe d u p u ris m e d a n s l ’en lè v e m e n t 'des re m a n iem en ts p o ­ s té rie u rs , id é p e n d a m m e n t d e le u r v ale u r, et p o r te n t l ’e m p re in te de l’im p assib ilité à l’ég a rd de l’a u th e n ­ tiq u e (église collégiale à K ruszw ica). Com m e c a ra c té ­ ristiq u e s p o u r la fin du X IX e siècle, l’a u te u r cite d ’in té re s s a n ts ex em ples de la rec o n stru c tio n des élé­ m e n ts d ’édifices rom ans, connus se u lem en t p a r les re ste s des fo n d atio n s déco u v erts p a r les fouilles, com ­ m e d an s le cas des absides no rd de l’église S t.-P ro - cope à S trz e ln o eit d ’abside d u ch o eu r d e l ’église de la V ierge à Inow rocław . Ce c o u ra n t de re c o n stru ctio n des fra g m e n ts d ’édifices, n ’e x is ta n t depuis longtem ps, se m a n ife s ta it ju s q u ’a u x te m p s les plus réc en ts dans les tr a v a u x au p rè s les m o n u m en ts d ’a rc h ite c tu re r o ­ m ane. Le rec o n stru ctio n de l’église collégiale à Turn

p rès de Łęczyca a p rè s la d e s tru c tio n causée p a r la seconde g u e rre m o n d ia le en e st un exem ple. M ais un dom ain e de la co n serv atio n des m o n u m e n ts d ’a r ­ ch ite c tu re ro m an e en Pologne, p a rtic u liè re m e n t vif et plein d ’a c tu a lité , e s t celui de la p ré se rv a tio n des re ste s a u th e n tiq u e s „in s itu ” e t de les re n d re a c c e ssi­ bles com m e une ex p o sitio n d u ra b le sous la fo rm e de m usée archéologique. Ce p h é n o m èn e a isa ju s tific a tio n d ans le f a it de la d e s tru c tio n des plus im p o rta n ts édifices ro m an s e t d an s un g ra n d d év e lo p p e m en t d ’archéologie, co nsacrée à l’é tu d e d ’a r c h ite c tu r e m é ­ diévale en Pologne. L es ex p o sitio n s p e rm a n e n te s des d éc o u v erts vestiges d ’a rc h ite c tu re la p lu s a n c ie n n e se tro u v e n t dans la c a th é d ra le de P o zn ań e t dans l’église co n v e n tu e lle à T rzem eszno. L e u r n o m b re a u g m e n te ra p ro c h a in e m e n t grâce a u x am én a g e m e n ts so u te rra in s en couns d e co n stru c tio n d a n s la c a th é d ra le de G niezno e t d an s l’église col­ légiale à W iślica. L ’a u te u r sig n ale un d an g e r tou|jouns m e n a ç a n t encore d e la p e rte de l’a u th e n tiq u e p a r un tro p p ro m p t éc h an g e des élém e n ts du re v ê te m e n t en p ie rre de ta ille , com m e ceci a v a it lieu à l ’ég lise collégiale d ’O patôw . En m êm e te m p s l’a u te u r fa it re m a rq u e r les po ssib ilités p o te n tie lle s de la r e s titu tio n des v aleu rs, en a p p a r e n ­ ce irré p a ra b le m e n t p erd u es, p a r l’e n lè v e m e n t des re m a n ie m e n ts ré s u lta n ts des re s ta u ra tio n s du X IX e siècle. Les effets ex c e lle n ts de la c o n serv atio n a c tu e lle — p roche d ’ac h èv e m e n t — de l ’église collégiale à

Cytaty

Powiązane dokumenty

ten aanzien van dc betroinvbaarlieid en reproduceerbaarheid meer aandacht ge- schonken worden. Om het systeem op zijn waarde te kunnen beoordelen dienen na het beschikbaar ko- men

As this literature review has pointed out, there are numerous available methods to interpolate time series (Tables 5.1, 5.2 and 5.3 presented in [ 20 ] and other references in

Prawo to obowiązuje w każdym węźle obwodu, co oznacza, że dla każdego obwodu możemy napisać tyle takich równań, ile jest węzłów w obwodzie.. Drugie prawo Kirchhoffa głosi,

województwa lubelskiego w okresie międzywojennym, [w:] Bezpieczeństwo, edukacja, kultura i społeczeństwo: księga jubileuszowa profesora Jerzego Kunikowskiego

The conservation work on the original wooden ceiling, altogether 36.63 sq.m of surface in the Northwest liwan, took place from 1 February until 31 March 1996 (Fig.. The choice of

Overall, the above discussion suggests that our understanding of residential mobility behaviour can be greatly enhanced by conducting a biographical analysis

Cześć dla wyższego żyda nakazuje nam, aby nie przerywać bezsensow nego i pełnego cierpienia ludzkiego życia. Kiedy widzę zwierzę, które cierpi, mogę stać się dla niego