• Nie Znaleziono Wyników

Przymierze wolności i prawdy - jako fundament kultury

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przymierze wolności i prawdy - jako fundament kultury"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Krystyna Czuba

Przymierze wolności i prawdy - jako

fundament kultury

Studia Elbląskie 8, 217-225

2007

(2)

Uniwersytet Kardynała Stefana W yszyńskiego, Warszawa VII1/2007

PRZYM IERZE W OLNOŚCI I PRAW DY -

JAKO FUNDAM ENT KULTURY

W ST Ę P

K ultura je s t w łaściw ością człow ieka, stanow iącą je g o atrybut i specyfikę. P ow staje za spraw ą św iadom ego i w olnego działania. Istnieje w iele definicji kultury, poniew aż pojęciem tym posługują się różne dyscypliny naukow e. W Polsce ja k o jed en z pierw szych, term inem tym posłużył się J. L elew el (1824), określając m ianem kultury m oralne doskonalenie człow ieka. Od połow y X IX w. istnieje zainteresow anie kulturą w aspekcie socjologicznym i antropologicznym . Pojęcie „ k u ltu ra” byw a używ ane w ieloznacznie, często instrum entalnie dla doraźnych celów ideologicznych lub politycznych („K ulturkam pf” , „rew olucja kultu raln a” M ao T se-T unga).

Nie da się je d n a k w pełni opisać kultury od strony socjologicznej. C złow iek bow iem realizuje sw oje człow ieczeństw o poprzez odniesienie do praw dy, dobra, pięk n a i sacrum . A to w ykracza poza ram y eksperym entu socjologicznego. K ultura stanow i w szystko to, co ludzkość w ytw orzyła i poszczególni ludzie sobie p rzy ­ sw oili ja k o ca ło k ształt życia m oralno-duchow ego. W taki sposób opisuje kulturę S obór W atykański I I 1.

T a soborow a nauka pozostaje inspiracją i pogłębioną analizą w m yśli Jana Paw ła II. R elacja pom iędzy w olnością, a praw dą je st podstaw ow ą tezą je g o koncepcji. K ultura, podobnie ja k praw da, je st sposobem przekazyw ania siebie ja k o czło w iek a i zarazem sposobem porozum ienia się z innymi ludźm i. W szelkie relacje istnieć m ogą w sensie egzystencjalnym tylko poprzez kulturę, jej sym bole i poprzez praw dę oraz jej w ym iar m oralny. Jan Paw eł II m ów iąc o działalności kulturow ej czy społecznej człow ieka, staw iał kategoryczny im peratyw , którym je st „w olność w p raw d zie” , „m iłość w p raw d zie” 2.

P osłuszeństw o praw dzie, czyli w olność poddana praw dzie w dziełach czło w ie­ ka to uznanie Praw dy N ajw yższej — Boga, a także w łaściw ych relacji do innych ludzi i dzieł stw orzonych i granic w łasnych m ożliw ości. Ludziom nauki i kultury

1 KDK, nr 5 3 -5 4 , 56, 60.

2 Por. J a n P a w e ł 11, D o b ro kulturalne każdego człow ieka je s t w a rto ścią dla innych, Lizbona, 14.05.1982, w: W iara i kultura, Rzym 1986, s. 147.

(3)

218

K R Y ST Y N A C ZU BA

została w szczególny sposób pow ierzona odpow iedzialność za praw dę, dążenie do niej, jej obrona i życie w edług niej3.

Poszukiw anie praw dy w tw órczości człow ieka, która je st dziełem kultury, dokonuje się nie tylko w zm aganiu indyw idualnym , aby odnaleźć p raw dę i o d ­ pow iedzieć na nią, ale m a także w ym iar w spólnotow y4. P odstaw ow ą tezą Jana P aw ła II jest, że kultura w inna służyć praw dzie, bo je st służbą człow iekow i i je g o objaw ieniem . Praw dziw a tw órczość kulturow a to uznanie własnej ograniczoności i zw iązanej z nią trudności w yrażania istoty rzeczy, a przede w szystkim B oga i Jego tajem n icy 5.

Poniew aż kulturę tw orzy człow iek, m a ona także w ym iar egzystencjalności zw iązany z uw arunkow aniam i człow ieka. D o zasadniczych uw arunkow ań należą: czasoprzestrzeń, am biw alentność, rozdarcie pom iędzy dobrem a złem . Z punktu w idzenia chrześcijańskiego istnieje więc potrzeba odkupienia. K ultura je st zatem nie tylko działaniem człow ieka, ale i je g o zadaniem , które w ym aga szczególnej odpow iedzialności.

T em at ten m ożna ująć w dwu w ym iarach:

I. K oncepcja osoby ludzkiej ja k o podstaw a kultury. II. K ultura ja k o system wartości.

I. K O N C E PC JA O SO B Y L U D Z K IE J P O D ST A W Ą K U L T U R Y

K ażda czynność ludzka m a w ym iar kulturow y. N ie każda je d n ak je s t tw orze­ niem kultury rzeczyw istej służącej dobru człow ieka i społeczeństw a. D otyczy to nie tylko tw órczości m aterialnej, nierzadko w spółcześnie ukazyw anej ja k o antykultura. D otyczy zw łaszcza kultury w w ym iarze duchow ym i intelektualnym . D ośw iad­ czam y bow iem postępującego kryzysu kultury w tym zakresie. Jego podstaw ow ym elem entem i narzędziem je st relatyw izm poznaw czy i etyczny. Prow adzi to do kryzysu antropologicznego. D latego szczególnie w ażna je st w łaściw a koncepcja osoby ludzkiej i ukazanie w łaściw ych relacji pom iędzy w olnością i praw dą.

1. Personalistyczna koncepcja osoby ludzkiej — właściwym rozum ieniem kultury

„B lask praw dy jaśn ieje we w szystkich dziełach Stw órcy w szczególny zaś sposób w człow ieku, stw orzonym na obraz i podobieństw o B oga (por. R dz 1,26); praw da ośw ieca rozum i kształtuje w olność człow ieka, który w ten sposób prow adzony je st ku poznaniu i m iłow aniu Pana”6. D zięki rozum ow i i w olności człow iek je st tw órcą i celem kultury.

3 Por. J a n P a w e ł l l , O d p o w ied zia ln o ść ludzi nauki za kulturą i p ra w d ą , Toruń, 0 7 .0 6 .1 9 9 9 , w: U n iw ersytety w nauczaniu Jana P aw ia II, t. II, W arszawa 1999, s. 2 9 5 -2 9 7 .

4 Por. FR, nr 32.

5 Por. List O jca Św iątego Jana Paw ła II do artystó w , W atykan, 0 4 .0 4 .1 9 9 9 , C zęstoch ow a 1999, rozdz. 2.

(4)

D la nauczania Jana Paw ła II o kulturze punktem w yjścia je st nakaz czy n ien ia ziem i sobie poddanej (por. Rdz 1,28). U podstaw tego opisu je st praw da o c zło w ie­ ku ja k o osobie i je g o transcendencji, czyli rzeczyw istości, która przekracza św iat i m a swój cel w w ieczności. Papież napisał w encyklice Fid.es et ra tio: „C złow iek je s t jed n o cześn ie dzieckiem i ojcem kultury, w której żyje. W e w szystkie przejaw y sw ego życia w nosi coś, co odróżnia go od reszty stw orzenia, nieustanne otw arcie się na tajem nicę i nieugaszone pragnienie w iedzy” 7. O znacza to, że czło w iek je st tw órczy przez kulturę będąc także jej tw órcą. C złow iek ja k o tw órca kultury „m usi tw orzyć sam ego siebie” 8. K ultura je st więc podstaw ow ym sposobem realizow ania się człow ieka ja k o tw órcy i odnajdyw ania w ten sposób w łasnej tożsam ości.

„K ultura je st dla człow ieka. Nie je st on tylko tw órcą kultury, ale także głów nym jej adresatem ”9. Fundam entem praw dy, że człow iek je st celem kultury, je s t je g o godność „istoty stw orzonej i pow tórnie stw arzanej na obraz i podobieństw o B o g a” 10. W ten sposób obraz Boży w człow ieku je st realizow any poprzez kulturę.

K ultura pojm ow ana integralnie obejm uje dw a w ym iary człow ieka: to kim człow iek je st i co posiada. O bydw a te w ym iary angażują w olność człow ieka. W obydw u praw da w inna być sposobem działania. M ogą one i pow inny służyć do pełni rozw oju człow ieka. Jan Paw eł II m ów ił o pierw szeństw ie w artości du ch o ­ w ych we w szystkich dziedzinach kultury. Tak więc nie tyle „m ieć” co „być” stanow i istotę kultury.

C złow iek je s t osobą w sensie ontologicznym , natom iast w sensie ak sjo lo g icz­ nym w ym iar osobow y je st mu zadany. C złow iek nie tylko „jest” , lecz „się staje” poprzez w łasne w ybory i działania. To jakby pow tórne „stw arzanie” siebie sam ego, to w łaśnie w ysiłek człow ieka w kierunku praw dy, dobra i piękna. A w ysiłek ten je st rów nocześnie tw orzeniem kultury. Jest w olnym uczestnictw em człow ieka w po ­ szukiw aniu i czynieniu praw dy.

C elem praw dziw ej kultury je st „kształtow anie w człow ieku osoby i ducha w pełni dojrzałego, zdolnego doprow adzić w szystkie sw oje m ożliw ości do pełnego ro zw o ju ” 11. M ów iąc o człow ieku, ja k o celu kultury i celu w szystkich celów ludzkiego działania, Jan Paw eł II odw ołuje się do nauki Soboru W atykańskiego II, który głosi, że tajem nica człow ieka w yraża się napraw dę dopiero w tajem nicy Słow a W cielonego. Jezus C hrystus objaw ia nie tylko Boga, ale „objaw ia w pełni czło w iek a sam em u człow iekow i” 12. Jest to antropologia chrześcijańska op arta na chrystologii, która daje rękojm ię, że człow iek je st celem — podm iotem , a nie przedm iotem działania. „C złow iek nade w szystko! Tu znajduje się rzeczyw iście w ym iar podstaw y, zdolny dogłębnie odnow ić każdy system organizacyjny, in­ d yw idualną i społeczną egzystencję” 13.

7 FR, nr 70.

K J a n P a w e ł II, Kultura służy wyniesieniu człow ieka i ro zw o jo w i w sp ó łp ra cy m iędzy ludźm i i n arodam i, Combra, 15.05.1982, w: W iara i kultura, Rzym 1986, s. 156.

4 Tam że, s. 152.

10 J a n P a w e ł II, P rzem ów ienie p r z e d zgrom adzen iem Synodu B iskupów po św ięco n ym E uropie, Rzym, 05.06 .1 9 9 0 , w: J. Ż y c i ń s k i , E uropejska w spóln ota ducha, W arszawa 1998, s. 199.

" J a n P a w e ł II, Kultura służy wyniesieniu człow ieka i ro zw o jo w i w sp ó łp ra cy m iędzy n arodam i, w: W iara i kultura, dz. cyt., s. 153.

(5)

2 2 0 K R Y ST Y N A C ZU BA

T akie w idzenie człow ieka w centrum w szystkich działań i osiągnięć jest w opozycji do w spółczesnej kultury liberalnej i postm odernistycznej. Tutaj n ajw aż­ niejszy nie je st człow iek, ale produkcja, konsum pcja i zysk czyli ekonom izm . W szystko m a służyć celom ekonom icznym , w ten sposób człow iek staje się przedm iotem — „tw orzyw em ” . M ówi się, ze m am y do czy n ien ia z inw ersją kultury. K ultura, skoncentrow ana kiedyś na człow ieku, zw raca coraz bardziej ku narzędziom i śro d k o m 14. N ie m a autentycznej kultury, której człow iek byłby celem i sensem bez refleksji intelektualnej, u podstaw której je st praw da. C złow iek nie je st celem kultury, jeżeli w działaniach w olność nie łączy się praw dą i od­ pow iedzialnością.

2. Relacja pomiędzy wolnością a prawdą zadaniem kultury

„Pragnienie praw dy — napisał Jan Paw eł II — je st tak g łęboko zakorzenione w sercu człow ieka, że gdyby m usiał się go w yrzec, prow adziłoby to do kryzysu egzy sten cjaln eg o ” 15. Praw da jaw i się zatem jak o w artość fundam entalna. Jest zw iązana z aktem poznaw czym ja k o podstaw ą w szelkich ludzkich działań. Jest zw iązana z w ysiłkiem intelektualnym i duchow ym . R ozpoznanie jej nie je st spontaniczne i łatwe. Jest trudem poszukiw ania, zależy od pokory i uznania transcendencji B oga w obec św iata16. „Praw da jest fundam entem kultury i tego fundam entu trzeba nam strzec, ja k oka w głow ie” 17. B yła to teza całego papieskiego posługiw ania.

W encyklice Veritatis splendor Jan Paw eł II ukazał, że p raw d a i w olność są w sp ó łzależn e18. K ażdy kto osobow o i intelektualnie je st otw arty na przyjęcie praw dy, będąc w ew nętrznie w olnym , m oże praw dę poznać. P raw da bow iem je st kom unikow alna. Praw da czyni człow ieka w olnym , to znaczy, że staje się w olnym , je żeli praw da je st w ażniejsza niż w szystkie zależności i układy. Jest ona podstaw ą w szystkich innych w artości. Stąd obow iązkiem zasadniczym czło w iek a je st w ier­ ność w obec praw dy. W ierność ta je st w olnym w yborem praw dy. Praw da je s t jed n ą z tych w artości, dzięki której człow iek transcenduje płaszczyznę m aterialno- -b io lo g ic z n ą 19. Jest więc w artością należącą do św iata intelektu, to jest do św iata ducha. D latego tylko w klim acie praw dy człow iek zachow uje sw oją tożsam ość, sw oją osobow ą integralność20. R elacja pom iędzy w olnością a p raw dą nie je st tylko tezą filozoficzno-teologiczną Jana Paw ła II. W ypływ a z nauki C hrystusa i K ościoła: „Poznacie praw dę, a praw da was w yzw oli” (M k 8,32). Do tej nauki odw ołuje się także J. R atzinger — B enedykt XVI.

13 J a n P a w e ł II, K o śció ł tw órcą kultury z dzisiejszym św iatem . P rzem ów ien ie do członków P a p iesk iej R ady ds. Kultury. Rzym, 18.01.1983, w: W iara i kultura, dz. cyt., s. 204.

14 Por. K. K r z y s z t o l o r e k , System fun kcjonow ania kultury w P o lsce a stra teg ia rozw oju kultury w Unii E uropejskiej, w: Kultura p o lsk a 1 9 8 9 -1 9 9 7 , W arszawa 1997, s. 431.

L< FR, nr 29. 16 Por. tamże, nr 18.

17 K. W o j t y ł a , A by C hrystus się nam i p o sło w a ł, Kraków 1979, s. 460. IX Por. VS, nr 34.

Iy Por. tamże, nr 53. 2(1 Por. tamże, nr 65.

(6)

„Problem w olności w iąże się nierozerw alnie z problem em praw dy. G dy praw da nie je st w artością sam ą w sobie, niezależnie od sukcesów w artą w ysiłków i w ytrw ałości, tam poznanie m ożna m ierzyć jed y n ie użytecznością. Jeżeli człow iek nie był w stanie rozpoznać praw dy, lecz tylko użyteczność rzeczy do tego lub ow ego, to w tedy użycie i konsum pcja stają się m iarą w szelkiego czynu i m yślenia; w tedy św iat staje się jed y n ie «m ateriałem praktycznym »21. Jeżeli człow iek odrzuca relację m iędzy p raw d ą a w olnością, która je st niepodw ażalna, w ów czas zaczyna osłabiać także sw oją w olność. Jego działania m oralne stają się kom prom isem . Jego ku ltu ra m oralna budzi w ątpliw ości. Kto nie chce dostosow ać używ ania swojej w olności do w ym ogów praw dy, ten pozw ala się w chłonąć i ukierunkow ać przez tzw . „m echanizm y przystosow ania społecznego” albo m ów iąc inaczej i w prost przez tzw. „popraw ność polityczną” . Jeżeli zam iast w olności człow iek w ybiera „praw dy p rag m aty czn e” , to przestaje być w olny. Inni w yznaczają mu m iejsce i rolę w życiu kulturow ym i społecznym .

R elacja pom iędzy w olnością i praw dą m a odniesienie do całej kultury m oralnej. Jest tak dlatego, że istotnym atrybutem praw dy je st jej norm atyw ność. Jeżeli więc człow iek odryw a w olność od praw dy, w ów czas przekreśla kryteria m oralne. Z ainteresow ania człow ieka w ten sposób zostają sprow adzone do sukcesu, prestiżu lub „w artości” finansow ych. „W olność” działania, nie ham ow ana przez praw dę, je s t dyktaturą celów w św iecie pozbaw ionym praw dy, a przez to zniew oleniem człow ieka. T ylko w tedy, gdy praw da obow iązuje sam a w sobie, a dostrzeganie jej znaczy w ięcej niż w szelkie sukcesy, jesteśm y wolni. Stąd tylko w olność praw dy je st praw dziw ą w olnością”22.

W ybierając „w olność” przeciw ko praw dzie, człow iek degraduje w łasne czło ­ w ieczeństw o23. T ym sam ym zuboża kulturę. W ybierając zaś w olność ugruntow aną na praw dzie nadaje kulturze w łaściw e oblicze.

II. K U L T U R A JA K O SY ST E M W A R T O ŚC I

K ultura je st zespołem w artości, służących dobru człow ieka ja k o osoby. Przez ich w łaściw y w ybór człow iek potw ierdza w łasną godność. „W łaśnie w św ietle praw dy o godności ludzkiej osoby, którą należy afirm ow ać dla niej sam ej, rozum je st w stanie ocenić, ja k ą w artość m oralną m ają określone dobra, ku którym osoba odczuw a naturalną skłonność” 24. W rozum ieniu chrześcijańskim w artości kultury pow inny być w zgodzie z nauką C hrystusa i praw idłow o uform ow anym sum ieniem człow ieka.

21 Por. J. R a t z i n g e r, P ra w d a w te o lo g ii, Kraków 2005, s. 3 8 -3 9 . 22 Tam że, s. 41.

23 Por. VS, nr 67. 24 VS, nr 48.

(7)

2 2 2 K R Y STY N A C ZU BA

1. W artości absolutne i relatywne i ich rola w kulturze

Jan Paw eł II m ów iąc o kulturze pokazuje ją przede w szystkim ja k o system w artości, które p o tw ierdzają i rozw ijają człow ieka i ludzką społeczność. „K ultury czerpią pokarm z p rzekazyw ania w artości, zaś ich żyw otność i przetrw anie zależy od ich zdolności otw arcia na przyjęcie now ych elem entów ” 25. K ultura je s t ze­ społem w artości różnych jak o śc io w o , dlatego m ożna i należy m ów ić o hierarchii w artości. Jest to nie tylko w izja filozoficzna, ale i praktyczne dośw iadczenie człow ieka poszukującego praw dy. Istnieje w iele sposobów ukazyw ania hierarchii w artości, co w ynika z koncepcji osoby ludzkiej.

A nalizując myśl Jana Paw ła II m ożna dostrzec, że najogólniej dzieli w artości na absolutne i relatyw ne. D o absolutnych należą klasyczne w artości: praw da, dobro, piękno i sacrum . Są to w artości fundam entalne dla kultury,. W artości absolutne są jed n o cześn ie w artościam i norm atyw nym i26. P odstaw ow ą norm ą je st w ierność praw dzie. Jan PaWeł II m ów i też o w artościach autonom icznych, do których zaliczał w artości intelektualne, estetyczne, m oralne i religijne. A utonom ię w idział ja k o w olność badaw czą w zakresie w łasnych zasad i w łasnych m etod. M ów ił 0 autonom ii w oparciu o naukę Soboru W atykańskiego II, który uroczyście uznał „praw ow itą autonom ię kultury ludzkiej, a zw łaszcza nauki”27. A utonom ia w za ­ kresie w artości nie oznacza je d n a k w olności od praw a m oralnego i B ożych p rzykazań28. W artości relatyw ne w inny być także poddane ocenie sum ienia w św ietle praw dy. W relacji do w olności m uszą dla człow ieka być dobrem podw ładnym , a nie rozkazodaw cą.

U kazanie hierarchii w artości w kulturze nie jest tylko problem em teoretycznym . D otyka bow iem w szystkich ludzi i w szystkich problem ów istotnych dla kultury życia. P osiadanie w łaściw ej hierarchii w artości to punkt startu w kształtow anej dojrzałej osobow ości. Jednocześnie należy podkreślić, że w artości nie są czym ś subiektyw nym , ale m ają obiektyw ne odniesienie i uzasadnienie. Pozostają w o d ­ niesieniu do praw dy i godności osoby ludzkiej. Jeżeli człow iek posiada w łaściw ą hierarchię w artości, w ów czas je g o działanie staje się ugruntow ane i celow e. U m ożliw ia to zdobycie w łaściw ego w yboru czyli praw dziw ej w olności.

K ultura ja k o system w artości przeżyw a kryzys. R adykalne zm iany w arto ś­ ciow ania zw iązane z odejściem od dotychczasow ej koncepcji człow ieka, kultury, św iata określa się skrótow o m ianem postm odernizm u. Zostały podw ażone w artość człow ieka i w artości absolutne. Subiektyw izm poznaw czo-aksjologiczny prow adzi nieuchronnie do relatyw izacji w artości, interpretując je ja k o ekspresję przeżyć 1 indyw idualnego c zło w iek a29.

N a pytanie — ja k w pluralistycznym św iecie odnaleźć rzeczyw iste w artości, odpow iada nauczanie Jan a Paw ła II. „Żaden człow iek nie m oże uchylić się od

25 FR, nr 71. 26 Por. VS, nr 46.

27 KDK, nr 59; por. J a n P a w e ł l l , D ialog m iędzy nauką a w iarą, Sycylia, 0 8 .0 5 .1 9 9 3 , w: U n iw ersytety w nauczaniu Jana P aw ła II, t. II, W arszawa 2000, s. 129-130.

2X Por. V S, nr 39.

(8)

podstaw ow ych pytań: Co pow inien czynić? Jak odróżnić dobro od złą? O dpow iedź m ożna znaleźć tylko w blasku praw dy, która jaśn ieje w głębi ludzkiego d u ch a ”30.

2. Chrześcijański system wartości w kulturze

D la Jana Paw ła II najw ażniejszą w artością, którą chrześcijaństw o w niosło do cyw ilizacji i kultury ogólnoludzkiej je st ukazanie osoby ludzkiej w jej godności. „C złow iek w swej jedynej i niepow tarzalnej rzeczyw istości człow ieczej, w której trw a niczym nienaruszony «obraz i podobieństw o sam ego B oga»”31. W ten sposób chrześcijaństw o stanow i źródło kultury. W yrazem tego je st p ersonalistyczne rozum ienie człow ieka32. C hrześcijaństw o wnosi więc w kulturę „dar c zło w iek a” , który je st autonom icznym , sam orządnym podm iotem , centrum św iadom ych i w ol­ nych, a zarazem przez praw dę zw iązanych p o czynań33.

To w łaśnie chrześcijaństw o ukazuje, że praw da je st niepodw ażalna, g dyż je st osobow a: „Ja jestem D rogą, Praw dą i Ż yciem ” (M k 14,6). „Praw da, którą je st C hrystus, dom aga się, by ją przyjąć jak o uniw ersalny autorytet, który stanow i oparcie zarów no dla teologii, ja k i dla filozofii, dostarcza im bodźców i pozw ala w zrastać” (por. E f 4 ,1 5)34. Z tej praw dy płynie praw da m oralna, którą ch rześcijań st­ w o służy kulturze. A je st to praw da o dobru osoby. M a więc specyficzny charakter, poniew aż nie je st praw dą spekulatyw ną, lecz praw dą praktyczną, którą się czyni. Nie m ożna jej tylko poznaw ać, trzeba ją zarazem uznać. U znaje się ją o tyle, o ile je st się gotow ym do przyjęcia jej w ym agań35.

Fakt, ze praw da w iąże w olność była dla K. W ojtyły — Jana P aw ła II prześw iadczeniem w ynikającym z głębokich studiów filo zo ficzn o -teo lo g iczn y ch 36. Stw ierdził, że człow iek poznając praw dę je st nią zw iązany, to znaczy pow inien ją w ybrać. W przeciw nym razie uderza we w łasną godność i tożsam ość. W ten sposób staje się spraw cą i św iadkiem w łasnego zn iew olenia37. „Gdy człow iekow i odbierze się praw dę, w szelkie próby w yzw olenia stają się całkow icie nierealne, poniew aż praw da i w olność albo istnieją razem , albo też razem m arnie giną” 38. „P oznacie praw dę, a praw da was w yzw oli” (M k 8,32). Jest to ujęcie na w skroś ch rześcijań s­ kie, gdyż pochodzi od sam ego C hrystusa.

Jan Paw eł II jednak w yraźnie stw ierdził, że człow iek nie m oże być p rzy m u szo ­ ny przez innych ludzi do przyjęcia praw dy. C hrześcijaństw o wnosi więc w kulturę ludzką praw dę, a zarazem szacunek dla sum ienia człow ieka.

30 VS, nr 2. 31 RH, nr 13.

32 Por. M.A. K r ą p i e c , Ludzki w ym iar kultury chrześcijań skiej — w spóln ego d zied zictw a E u ropy, w: E w an gelia i kultura, Lublin 1994, s. 274—302.

33 Por. K. W o j t y ł a , O soba i c z\n , Kraków 1969, s. 2 2 9 -1 0 0 . 34 FR, nr 19.

35 Por. tamże.

3ft Por. K. W o j t y ł a , O soba i czyn, dz. cyt., s. 165-170.

37 Por. A. F r o s s a r d, R ozm ow y z Janem Paw łem II (tłum. A. Turow iczow a), Watykan 1982, s. 1 3 4 -1 3 5 .

(9)

2 2 4 K R Y ST Y N A C ZU BA

Z uznania w artości osoby ludzkiej i nadrzędności praw dy w ynika, że o so b a nie m oże być traktow ana ja k o przedm iot użycia, ale jak o podm iot, którem u należy się szacunek i m iłość. „O soba je st takim bytem , że w łaściw e i p ełnow artościow e odniesienie do niej stanow i m iłość”39. C hrześcijaństw o wnosi więc w kulturę ludzką norm ę personalistyczną. N orm a ta zakłada nie tylko godziw ość takiego odniesienia i takiej postaw y, ale także jej słuszność czyli spraw iedliw ość.

C hrześcijański system w artości w kulturze — to postulat m iłości bliźniego. B liźni oznacza podstaw ow e przyporządkow anie w szystkich ludzi do siebie w sw o­ im człow ieczeństw ie. W tym ujęciu bliźnim je st każdy człow iek. P raw dziw a m iłość bliźniego m a charakter osobow y, personalistyczny, a zarazem realistyczny. R ealis­ tyczny charakter m iłości bliźniego m a niejako dw ie w arstw y: realistyczne, a nie idealistyczne w idzenie osoby, które odróżnia błąd czy w inę od człow ieka i realis­ tyczne pojm ow anie w łasnych m ożliw ości działania w oparciu o norm y etyczne i p rzykazania40. „P rzykazania stanow ią zatem podstaw ow y w arunek m iłości b liź­ niego, a jed n o cześn ie jej spraw dzian”41. T aka m iłość je st nie tylko w ypełnieniem przykazań, ale szczytow ym przejaw em praw dziw ie ludzkiej kultury, w której w olność i praw da są nierozdzielnie zw iązane.

C hrześcijaństw o wnosi też w kulturę trudną m iłość nieprzyjaciół. M iłość n ieprzyjaciół poszerza nasze pojęcie na tem at godności każdego człow ieka i w ery­ fikuje naszą wiarę. C hrześcijański system w artości ukazuje rodzinę ja k o p o d ­ staw ow ą w spólnotę w szystkich społeczności ludzkich. „R odzina je s t pierw szą i podstaw ow ą szkołą uspołecznienia”42. Jest nosicielką i przek azicielk ą p o d ­ staw ow ego system u w artości „strzeże, zachow uje i przekazuje cnoty oraz w arto­ ści”43. K ultura je st uw arunkow ana kondycją m oralną i duchow ą rodzin. O d tego, ja k a będzie rodzina zależy jakość kultury. A jed nocześnie kultura lansow ana przez

społeczeństw o w pływ a na rodzinę.

N auka Jana Paw ła II m ów iąc o chrześcijańskich w artościach w kulturze pozostaje w relacji do etyki opartej na chrześcijańskim hum anizm ie. H um anizm ten m a podstaw ę w e W cieleniu Syna B ożego i Jego zbaw czej m isji. M ów iąc o kulturze Jan Paw eł II w szczególny sposób ukazał jej chrześcijańskie korzenie. C elem kultury je st bow iem człow iek, którego nie m ożna w pełni i praw dzie zobaczyć bez Chrystusa. Jest to chrystologiczne w idzenie kultury, w ynikające ch ry stologicznego w idzenia dziejów człow ieka.

Z A K O Ń C Z E N IE

M ów iąc o kulturze Jan Paw eł II w idział człow ieka ja k o „koronę” w szystkich działań, cel i sens kultury. C ała kultura pow inna być „nachylona” ku człow iekow i. T ym czasem w spółczesna antropologia, która z istoty m a ukazyw ać człow ieka

34 K. W o j t y ł a , M iło ść i o dpow iedzialność, Lublin 1982, s. 132. 40 Por. VS, nr 85.

41 Tam że, nr 13. 42 FC, nr 37. 43 Tam że, nr 43.

(10)

w obrębie kultury, je st najw iększym zagrożeniem dla niego i dla kultury. M ów i się 0 „schizofrenicznej antropologii” , w której człow iek je st w ew nętrznie rozbity, bo odrzucając istnienie praw dy, eksponuje tylko w olność absolutną. U początku tego dram atu antropologicznego je st „osłabienie w rażliw ości na B oga i człow ieka, zjaw isko typow e w kontekście społecznym i kulturalnym zdom inow anym przez sekularyzm , którego w pływ y przenikają naw et do w nętrza w spólnot ch rześcijań s­ kich ”44. K to traci w rażliw ość na Boga, traci praw dę o człow ieku i je g o godności. W spółczesna kultura je st zagrożona, gdyż rozm yw a się definicja człow ieka 1 w artość ludzkiego życia. Z agrożona je st rów nież w w ym iarze praw dy. W m iejsce praw dy pojaw iają się półpraw dy i antypraw dy, rezygnujące z dążenia do w łaś­ ciw ego p o znania45. N astąpiła degradacja praw dy w życiu m oralnym człow ieka i ludzkości. D okonuje się także odrzucenie celow ości. C złow iek nie m a celów naczelnych i ostatecznych. N iew iele liczy się przeszłość ani przyszłość. L iczy się przeżyw anie, doznaw anie i doraźne przyjem ności. N ie m a też w spólnego dobra — celu w szystkich celów życia społecznego.

Jan Paw eł II ocenił działania now oczesnej cyw ilizacji: „O bok niew ątpliw ych osiągnięć na w ielu polach, je st to rów nocześnie cyw ilizacja w ielu błędów , a także nadużyć w stosunku do człow ieka, w yzyskania go na różne sposoby. C yw ilizacja, która w ciąż przyobleka się w struktury siły i przem ocy zarów no politycznej, jak i kulturalnej (zw łaszcza środki m asow ego przekazu), ażeby błędy i nadużycia narzucić całej ludzkości”46. Środki m asow ego przekazu, które są „areopagiem ” w spółczesnej kultury, są narzędziem przem ian św iadom ości, negatyw nym sposo­ bem szerzenia w ielu zjaw isk antykulturow ych. Z am iast praw dy lansują prym at sensacji, koniunktury i doraźnego sukcesu. „W tym w szystkim w yraża się po śred ­ nio w ielka system atyczna rezygnacja ze zdrow ej am bicji, ja k ą jest am bicja bycia czło w iek iem ”47.

M im o ogrom nych zagrożeń człow ieka i kultury Jan Paw eł II nie chce zerw ania relacji chrześcijan ze w spółczesnym św iatem . D ialog chrześcijan ze św iatem je st nieodzow ny dla służenia św iatu, czyli ratow ania kultury, człow ieka i ludzkości. W dialogu tym nie m ożna zrezygnow ać z w yrazistego ukazyw ania relacji pom iędzy w olnością i praw dą. Nie m ożna zrezygnow ać z ukazyw ania kultury ja k o system u w artości, bez którego system y kulturow e, społeczne i polityczne stają się anarchią lub dyktaturą. Praw dy o człow ieku nie m ożna oddzielić od praw dy o Bogu. „To w łaśnie przym ierze z M ądrością B oża w inno być głębiej przyw rócone dzisiejszej kulturze” 4*. T ylko dochow ując w ierności tem u przym ierzu, m ożna przyczynić się do budow ania kultury praw dziw ie ludzkiej.

44 EV, nr 21. 45 Por. VS, nr 84.

4,1 J a n P a w e ł II, P rzekroczyć p ró g nadziei, Lublin 1994, s. 109. 47 Tam że, s. 73.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ubiegłego wieku zaczął zanikać ostentacyjny interwencjonizm sztuki wobec natury, a w jego miejsce pojawiły się działania lokujące sztukę w naturze w sposób taktowny,

We evaluated the Canny Edge Detection ( CED ) application, a well- known edge detection algorithm, and the Mixed Excitation Linear Prediction ( MELP ) application, a high-grade

Biskup Hippony nie tylko wskazuje na duchowe macierzyństwo Ma- ryi względem wszystkich ochrzczonych (mater membrorum eius), lecz również przytacza uzasadnienie takiego rozumienia

Bajerowa deutet darauf hin, dass die religiöse Sprache die kognitive Funktion nicht nur direkt erfüllt, sondern auch durch Symbole, die die Gläubigen in die Sphäre des Heiligen

Redakcja „Studia Paedagogica Ignatiana” Kwartalnik Wydziału Pedagogicznego Akademii Ignatianum w Krakowie ul. Kopernika 26 31-501 Kraków e-mail:

Ten impet reduko- wania posthumanistycznej egzystencji do rzeczywistości „rajskiej”, ale jednak ziemskiej kondycji jestestwa, stoi w sprzeczności z chrześ- cijaństwem

Spadek wartości h* podczas fermentacji związany jest ze zmianą tonu barwy zakwasu na skutek zwiększania się stosunku zawartości barwników czerwonych do żółtych

„Nowy humanizm”, stanowiący według Cassirera jądro kultury, czy nowo- czesny humanizm, jak powiedzielibyśmy dziś, nie jest jednak patrzeniem na czło- wieka przez pryzmat